TO I OWO - Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Czarnym

Transkrypt

TO I OWO - Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Czarnym
GIMNAZJUM W CZARNYM DUNAJCU
2015 r., NR 6.
LUTY
TO I OWO
W TYM NUMERZE:
FILM
OPOWIADANIE
WALENTYNKOWE CIEKAWOSTKI
FERIE
KSIĄŻKA
ROZMOWA Z NAUCZYCIELEM
PRZEPISY
SPRAWOZDANIE Z ZAWODÓW
SZKOLNYCH
LUTY 2015
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
W TYM NUMERZE
Film „Zbuntowana”
3-4
Książka „Ukryte”
5
Opowiadanie
6-9
Sprawozdanie z zawodów
9
Przepis na „Pumpkin pie” 10-13
i domowego hamburgera
Ferie: jak je zaplanować
i bezpiecznie spędzić?
13-14
Jak rozmawiać z nauczycielem?
15-16
Walentynkowe ciekawost- 17
ki
"Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być kochanym. Największym szczęściem jest kochać" (Sigrid
Undset)
"Miłość dodaje otuchy, jak promień słońca po deszczu" (William Shakespeare)
Tytuł: Zbuntowana
Reżyseria: Robert Schwentke
Scenariusz: Brian Duffield, Akiva
Goldsman
Gatunek: sci-fi, akcja, romans
Produkcja: USA
Premiera: 20 marca 2015
(Polska), 18 marca 2015 (świat)
„Zbuntowana” jest kontynuacją filmu
„Zbuntowana”.
Ekranizacja
ksiązki Veroniki Roth to przypowiesc o tym, ze
wszelkie etykietki, jakimi sami siebie
oznaczamy, są korzystne dla systemu, lecz
z całą pewnoscią nie są dobre dla nas samych. Zadna sztywna kategoria nie jest
bowiem w stanie w pełni okreslic jednostki. Człowiek jest istotą zbyt złozoną, o
zroznicowanych odcieniach zachowan i ta
roznorodnosc to bogactwo, ktore nalezy
pielęgnowac, a nie likwidowac.
Nastoletnia Beatrice Prior w imię miłosci
porzuciła uporządkowany swiat i teraz,
naznaczona piętnem Niezgodnej, musi
zmagac się z konsekwencjami swojej decyzji. Podjęta przez nią walka moze miec
wpływ nie tylko na jej osobistą przyszłosc,
ale takze wstrząsnąc posadami otaczające-
go swiata. O ile oczywiscie uda jej się
udzwignąc spoczywające na niej brzemię,
by w ogarniętym wojną domową swiecie
zdac niespodziewany i trudny egzamin
dojrzałosci. A jednoczesnie nie utracic tego, na czym zalezy jej najbardziej.
Główne role:
Shailene Woodley
(Beatrice Prior)
Mekhi Phifer
(Max)
Kate Winslet
(Jeanine)
Theo James
(Cztery)
Keiynan
Lonsdale
Jai Courtney
(Eric)
Zoë Kravitz
(Christina)
Miles Teller
(Peter)
Maggie Q (Tori Wu)
Naomi Watts
(Evelyn)
Ansel Elgort
(Caleb Prior)
Ray Stevenson
(Marcus Eaton)
Julia Wiatrowska
Tytuł: Ukryte
Autor: Kimberly Derting
Tytuł oryginalny: The Body Finder
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 9 marca 2011
Kategoria: fantasy, s-f, romans
Liczba stron: 336
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
„Romans i tajemnica opisane w tej ksiązce
tak mnie pochłonęły, ze nie wiedziałam:
wstrzymywac oddech czy krzyczec. Wiedziałam jednak, ze nie zabiorę się do zadnej pracy, poki nie doczytam do konca.„
Melissa Marr
Violet musi sobie poradzic z dwoma powaznymi problemami: Jayem, przyjacielem z dziecinstwa, do ktorego czuje cos
więcej niz powinna, oraz swoim mrocznym, sekretnym darem. Tymczasem seryjny zabojca terroryzuje miasteczko. Giną
kolejne dziewczyny. Violet uswiadamia
sobie, ze tylko ona, dzięki swemu niezwy-
kłemu talentowi, moze powstrzymac mordercę. Z pomocą przychodzi jej Jay – nie
chce, aby dziewczynie cokolwiek się stało.
Młodzi zblizają się do siebie. Takze mor-
Seria „Ukryte” składa się z czterech częsci. Drugą jest ksiązka pt.
„Desires of the Dead” („Pragnienia zmarłych”), ktora miała swoją
premierę w lutym 2011 roku. Zas trzecia częsc nosi tytuł „The
last echo” („Ostatnie echo”), a czwarta „Dead silence” („Martwa
cisza”). Najprawdopodobniej w Polsce nie została wydana kontynuacja pierwszej częsci serii.
Kimberly Derting
Julia Wiatrowska
"O dwoch sercach sniłem, lecz się pomyliłem
Jed-no mi zab-ra-li, dru-gie zagubiłem"
Patrzyłam na ten obraz poł godziny.
Nadal nic.
Czułam się obco w miejscu, gdzie podobno
kazdy moze znalezc schronienie.
Szepty, wszędzie dookoła. Szepty otaczały
mnie zewsząd, odbijały się echem od potęznych, monumentalnych wręcz, scian
wielkiej budowli. Usłyszałam pukanie, a
zaraz potem szelest kurtki. Podniosłam się
lekko z ławki i uklęknęłam w konfesjonale.
- Dzien dobry - cicho powiedziałam.
- Moje dziecko, pierwszy raz cię tu widzę,
skąd jestes? - spytał ksiądz zza kraty.
- Własciwie, jestem tu, bo... - zacięłam się. Nie wiem, po co - westchnęłam i podniosłam się z klęcznika.
Ksiądz wyszedł z konfesjonału i zmierzył
mnie wzrokiem. Nie był w podeszłym wieku, miał moze 50 lat, nie więcej. Twarz
miał pooraną biegiem czasu, a włosy juz
lekko zbielały.
- Porozmawiamy przy herbacie po spowiedzi, dobrze? - patrzył na mnie przenikliwie. Wiedział, ze i tak przytaknę. A ja potrzebowałam rady.
- Dobra - skinęłam głową wreszcie.
Usiadłam w ławce i czekałam. Ludzie pojawiali się i znikali, wszyscy patrzyli na
mnie, jakbym była wcieleniem szatana. Minęło moze 20 minut, gdy kapłan skonczył
spowiadac. W milczeniu podązyłam za nim
na plebanię. Usiedlismy na ganku przy kapliczce z figurą jakiejs swiętej czy cos.
Zaparzył herbatę i nalał ją do dwoch niebieskich filizanek.
- A więc? - spojrzał na mnie wyczekująco. Zacznijmy od tego, jak masz na imię?
- Laura - odparłam krotko.
- Lauro, z czym do mnie przychodzisz?
- Ja nawet nie jestem katoliczką- wyznałam, ale duchowny nawet nie drgnął. - Ale
słyszałam, ze księza są nieraz bardzo dobrymi doradcami, a ja mam ostatnio duzo
problemow...
- Pomogę ci z chęcią, co cię gryzie? - patrzył na mnie ze zrozumieniem, jakiego
dawno w zadnych oczach nie widziałam.
*
Lezałam na łozku, wpatrując się tępo
w sufit.
Co ja mam ze sobą zrobic?
Co mam zrobc z tą pustką?
Czy spotkanie swojej miłosci jest takie
trudne?
Czy zdrada musi tak bolec?
Nie zawsze byłam taka marudna i zmęczona zyciem.
- Skoncz juz pieprzyc, Laura - mruknęłam
sama do siebie i zeskoczyłam z łozka. Włączyłam odtwarzacz i po pokoju rozniosła
się łagodna fala muzyki. Usiadłam na krzesle przy stole kreslarskim. Chwyciłam ołowek w dłon i chwilę wpatrywałam się
w arkusz czystego papieru. Z czasem pojawiały się na nim kolejne kreski. Wkrotce
na kartce pojawiła się twarz. Była smukła
i... znajoma. Lekko skręciłam głowę w lewo
i wbiłam wzrok w rysunek. Mały, delikatnie zadarty nos, pociągła twarz, wydłuzona zuchwa, cienkie usta, zapadnięte policzki i szeroko rozwarte oczy zasłonięte jakąs
mgiełką. To...
- Niemozliwe - moja mama wciągnęła powietrze, stojąc za mną. - Dlaczego to narysowałas? - popatrzyła na mnie surowo.
- Ja... nie wiem - wyznałam.
- Dziecko... nie powinnas rysowac swojego
ojca. Czy swiadomie, czy nie, nie powinnas,
do cholery! - jej ton wyrazał zdenerwowanie, jakiego dawno nie widziałam.
Szczerze mowiąc, nie poznałam go do momentu, gdy mama tego nie powiedziała.
Czułam, ze ta twarz jest znajoma, ale... no
własnie, ale.
-Przepraszam - rzekłam ze skruchą.
.
Nic się nie dzieje... po prostu zadna z nas jeszcze się nie pogodziła z jego smiercią
- Ale nie przypominaj go sobie. Bo znow skonczy się psychologiem, a nie chcesz tego, prawda? - popatrzyła na mnie. Musiałam powiedziec to, co ona chciała słyszec, nie mogłam jej
juz niszczyc.
- Nie chcę.
- A teraz połoz się juz. Jutro zaczynasz nowe
zycie, nie pozwol sobie na zbędne zmęczenie powiedziała, juz opanowana, po czym podeszła do drzwi.
- Dobrze - skinęłam pokornie i usiadłam na
łozku.
- Dobranoc, kochanie - dodała jeszcze, dotykając klamki.
cze 10 minut, zjedz spokojnie. A potem jedziemy.
Kiwnęłam głową, mając usta pełne od soku.
Szybko go połknęłam. Wyjęłam telefon z kieszeni w spodnicy. Odblokowałam ekran, na
ktorym wyswietliło się chyba
ze 20 wiadomosci od Nicka, mnostwo nieodebranych połączen od Victorii oraz dwa maile
ze szkoły. W pierwszym było krotkie przywitanie od pani dyrektor, a w drugim jakies informacje o tradycjach i takich tam. Wyłączyłam ekran, uprzednio usunąwszy wszystkie
niepotrzebne powiadomienia
i schowałam telefon do kieszeni. W hallu włozyłam swoje ulubione czarne conversy i własciwie byłam juz gotowa. Otworzyłam drzwi, a
w twarz uderzyło mnie jaskrawe swiatło i cie- Dobranoc - odpowiedziałam z lekkim
pło promieni słonecznych. Lekki materiał
usmiechem.
Gdy wyszła, bezwładnie opadłam na łozko mundurka był przewiewny, totez wcale nie
było mi gorąco. Wciągnęłam głęboko powiei westchnęłam.
trze do płuc. Poczułam determinację, jakiej
Od jutra zaczynam zycie w nowej szkole.
dawno nie doswiadczyłam.
Muszę zrobic dobre wrazenie. Gdyby to
- Gotowa na swoj pierwszy dzien? - zapyta-
tylko było takie proste. Trzeba się usmiechac i byc radosnym. Podczas gdy ja jednoczesnie straciłam dwie wazne rzeczy i czuję się bezwartosciowa, pojawia się kolejny
ciekawy problem.
"Pamiętaj, co mowił ci ojciec Oliver, nie
poddawaj się", jakis głos w mojej głowie
się odezwał. Och, czyli wola walki mnie nie
opusciła?
Z tą myslą po prostu odpłynęłam w niebyt.
ła mnie mama, kładąc mi dłon na ramieniu.
- Jak cholera - usmiechnęłam się lekko.
- Wskakuj do samochodu.
Wypełniłam prosbę mamy i wsiadłam do
pojazdu. Zapięłam pasy i włączyłam w słuchawkach "Push Pull", ktore ostatnimi czasy było moim motorem działania. Mama
ruszyła z podjazdu i wkrotce byłysmy przy
skrzyzowaniu. Otworzyłam oczy i popa*
trzyłam przez szybę. Jakis chłopak stał
Budzik był punktualny. O 7 zwlokłam się
oparty o framugę drzwi Starbucksa, jakby
połprzytomna z łozka i podązyłam do łazienki, by się rozbudzic i odswiezyc. Umy- na kogos czekał. Miał w dłoni kubek kawy i
bawił się telefonem. Ułamek sekundy pozłam i wysuszyłam włosy, wzięłam pryszniej podniosł wzrok i popatrzył prosto na
nic, umyłam zęby i nałozyłam delikatny
mnie. Jego twarz nic nie wyrazała,
makijaz, uprzednio ubierając się w szary
po prostu pusto wpatrywał się we mnie z
mundurek nowej szkoły. Uczesałam niesforne brązowe loki i załozyłam niebieską lekko otwartymi ustami. Był naprawdę
opaskę na włosy. Wzięłam z pokoju torbę przystojny. Chwilę pozniej z wnętrza kaz potrzebnymi rzeczami i zeszłam na doł, wiarni wyłoniła się sliczna blondynka, ktora powiedziała cos do chłopaka. Ten jedzamknąwszy za sobą z trzaskiem drzwi.
Przywitał mnie lekki zapach tostow i soku nak nadal patrzył na mnie. Nagle dziewczyna rowniez popatrzyła w tą stronę, ale
pomaranczowego.
- Dzien dobry, Laura - mama przywitała mnie z wydała się mnie nie dostrzec. Za to ja rozusmiechem. Na stole czekało na mnie sniada- poznałam ją.
nie. Usiadłam na krzesle i ugryzłam kanapkę. - Victoria - szepnęłam.
Poczułam won ukochanego cynamonu. Syrop
klonowy rozpływał się w moich ustach. - Jesz-
W tym momencie swiatła zmieniły się
i mama ruszyła.
- Mowiłas cos, skarbie? - zapytała.
- Nie - zaprzeczyłam, marszcząc brwi.
- Moze mi się przesłyszało...
- Moze - mruknęłam
Poczułam się lekko zraniona. Vica dopiero,
co zerwała z jednym, a juz wyhaczyła następnego. Dlaczego nie?
Zaczęłam się zastanawiac, jaki był sens naszej przyjazni. Ona szalała, ja broniłam jej
tyłka przed konsekwencjami, a dostawałam w zamian tylko zestaw obelg i krytyki.
A po tym, co zrobiła mi jakis czas temu,
własciwie juz się nie przyjaznimy. Choc
ona pewnie sądzi inaczej.
Wkrotce samochod zaparkował na parkingu przed budynkiem szkoły.
- Powodzenia, skarbie. Pokaz im, jaka
swietna jestes - powiedziała mi mama, gdy
wysiadałam z auta.
- Dzięki, mamo - zasmiałam się i skierowałam w stronę drzwi głownych. Otworzyłam je i patrząc na tablice informacyjne,
rozszyfrowałam, ktorym korytarzem powinnam isc, by dotrzec do sekretariatu.
Nie spiesząc się zbytnio, dotarłam na miejsce dopiero pięc minut pozniej. Dzwonek
miał zadzwonic za jakies 6, miałam więc
odrobinę czasu. Zapukałam delikatnie do
drzwi, otworzyła mi urocza brunetka w
ogromnych czarnych okularach. Popatrzyła na mnie.
- No nareszcie. Jestes Laura, prawda? rzeczowo zapytała. Była ubrana przerazająco schludnie, podczas gdy ja nie zachowałam dbałosci o kazdy detal. U mnie koszula mundurka była luzno wsadzona w
spodniczkę, a u niej dokładnie wepchnięta,
nie zostawiając ani odrobiny przestrzeni
między materiałem a skorą. Była bez zagniecen, idealnie dopasowana. Ciemne
włosy miała ułozone kaskadą na prawym
ramieniu, były podobnej długosci co moje.
Na nogach miała białe rajstopy, przywodzące na mysl szkołę z internatem, w ktorej się uczyłam przez jakies trzy lata, będąc w podstawowce. Na stopach miała
czarne połbuty z kokardkami na zapin-
kach. Jej skora była nieskazitelna, jedynym
akcentem makijazu była pomadka na
ustach i tusz na rzęsach. Jednym słowemwydawała się idealna. Otaczała ją aura
pewnosci siebie. A wyrazem jej twarzy było znudzenie i niesmak. Zastanawiam się,
czy to ja go spowodowałam.
- Tak, jestem Laura - skinęłam lekko głową.
- Chodzmy - rzekła władczym tonem.
Bez słowa podązyłam za dziewczyną. Przeszłysmy obok rzędu szafek, zatrzymałysmy się dopiero przy ostatniej. Była krwistoczerwona i miała numer 362B.
- No, to będzie teraz twoja szafka. Łap
klucz - rzuciła mi mały srebrny kluczyk
z czerwonym brelokiem. - Tu masz plan
lekcji - podała mi kartkę papieru. - Na
pierwszą lekcję się spoznisz, muszę oprowadzic cię po szkole. Tak w ogole, to jestem Veronica - dziewczyna niezręcznie
wystawiła rękę. Potrząsnęłam nią.
- Miło poznac - mruknęłam.
- Przez najblizsze dni będę twoją przewodniczką, informatorką czy po prostu... przyjaciołką - powiedziała znacznie bardziej
przyjaznym głosem. - Gdybys się w czyms
gubiła, pytaj. A teraz, chodzmy, nie chcę ci
zając całego dnia.
Przez chwilę wyczułam w jej głosie niepewnosc. Było to dosc dziwne, zwazywszy
na fakt, ze wydawała się byc ponad
wszystkimi. Miałam wrazenie, ze ona potrzebuje przyjaciołki. A moze po prostu mi
się wydawało?
Szłam za nią i w milczeniu przysłuchiwałam się jej słowom.
- Raz w tygodniu, w srodę zazwyczaj, na drugiej lekcji jest apel na auli. Dyrektor ogłasza
rozne rzeczy, przewodniczący szkoły dodaje
cos od siebie, nic takiego. Niedługo przyzwyczaisz się do rytmu zajęc, powinnas zapisac się
na jakies dodatkowe, pozbierasz trochę punktow. Jest szeroki wachlarz naprawdę roznych
koł zainteresowan, na pewno znajdziesz cos
dla siebie - Veronica stanęła przy szerokich
drzwiach, po czym rozsunęła je. Przed oczyma
pojawiła mi się ogromnych rozmiarow jadalnia. Trzynascie sporych
okrągłych stołow było rozsianych po całym pomieszczeniu.
jest ogromna - odpowiedziałam spokojnie,
po czym podałam jej zwolnienie od Veronici.
- No, coz, dzis ci odpuszczę. Ale wiedz, ze
na moje lekcje się nie spoznia - w jej głosie
czaiła się grozba.
- Rozumiem - kiwnęłam głową lekko.
- Za to tobie, panie Owen, nie - rzekła
zgryzliwie kobieta do blondyna za mną.
- Nawet nie będę się tłumaczyc - uniosł
dłonie w gescie poddania. - Niech pani
wpisze notatkę do dziennika i da mi zyc.
Kobieta zmruzyła oczy, a usta zacisnęła, az
zmieniły się w jedną cienką kreskę. W klasie zapanowała dziwna atmosfera.
Dzien dobry, przepraszam za... spoznienie
- zawahałam się.
Przy tablicy stała wysoka kobieta z ciasno
upiętym kokiem i w czarnej, obcisłej sukience.
- Po hiszpansku! - krzyknęła nagle, az
wszyscy podskoczyli.
- Buenos días, me siento llego tarde, senora - powiedziałam z usmiechem.
- Coz, buenos días, senorita - spojrzała na
dziennik - Laura - rzekła ciszej. - Dlaczego
tak duze spoznienie?
- Po hiszpansku? - z rozbawieniem zapytałam.
Ciąg dalszy opowiadania nastąpi w naKlasa zachichotała.
stępnym (marcowym) numerze gazetki
- Nie, po angielsku - twarz kobiety znow
„To i Owo”
przybrała ostry wyraz.
- Musiałam się zapoznac z tutejszym statuKasia Kukułka
tem, swoim planem lekcji i planem szkoły,
Dnia 30.01.2015r na hali w Czarnym Dunajcu odbyły się zawody w siatkowce . O 9.00 rozpoczęły się
rozgrywki, w ktorych uczestniczyły 4 druzyny: z Załucznego, Czarnego Dunajca, Piekielnika i Cichego.
Reguła zawodow była następująca: kazda druzyna
gra z kazdą. Około godziny 13.00 nastąpiło rozdanie
pucharow.
I miejsce: Załuczne
II miejsce: Czarny Dunajec
III: Piekielnik
IV: Ciche
Pierwsze dwa zespoły zakwalifikowały się do zawodow rejonowych, ktore odbyły się
2.02.2015r. Rowniez na hali w Cz. Dunajcu. W tych rozgrywkach uczestniczyły uczennice z Załucznego, Czarnego Dunajca i Klikuszowej. Zasady obowiązywały takie same,
jednak nalezało zdobyc 25 pkt., aby wygrac mecz. Po zakonczonych rozgrywkach organizatorzy ogłosili wyniki:
I miejsce: Załuczne
II miejsce: Czarny Dunajec
III miejsce: Klikuszowa
Tak samo jak wczesniej dwa pierwsze zespoły awansowały do etapu powiatowego,
ktory odbędzie się 4.03.2015r w Kroscienku.
Gabrysia Szaflarska
Już od teraz w każdym numerze gazetki będą znajdować się przepisy na dania z
konkretnych zakątków świata. W tym numerze motywem przewodnim będzie
Ameryka, a mianowicie przedstawię przepis na „Pumpkin pie”, czyli znany na całym świecie placek dyniowy oraz słynne hamburgery, które smakują niemalże
wszystkim.
PUMPKIN PIE
Składniki
*na ciasto kruche:

250g mąki (dodatkowo jeszcze trochę do posypania stolnicy)

150 g masła lekko zmiękczonego
(dodatkowo trochę do posmarowania formy)

1 jajko

1 łyzka zimnego mleka

1 łyzeczka soli
*na masę dyniową:

425 g (2 szklanki) puree dyniowego

120 ml (ok.. 1/2 szklanki) smietanki
kremowki)

110 g (1/2 szklanki) cukru trzcinowego

3 jajka

1 łyzeczka cynamonu

1/2 łyzeczki mielonego imbiru

1/8 łyzeczki mielonych gozdzikow
lub gałki muszkatołowej

1/2 łyzeczki soli
*na klonową bitą śmietanę:

1 szklanka smietanki kremowki

1,5 łyzki syropu klonowego
Sposób przygotowania:

Masło pokroj w kostkę.

Do miski wsyp mąkę, usyp z niej
wzgorek, zrob wgłębienie i umiesc w
nim kawałki masła, sol oraz wbij jajko. Wymieszaj wszystko palcami i
połącz w jednolitą masę.

Dolej mleko i połącz z masą.

Ciasto uformuj w kulę, zawin w folię
spozywczą i wstaw do lodowki na 30
minut.
W międzyczasie przygotuj nadzienie
dyniowe: do miski wbij jajka i roztrzep je lekko.

Dodaj resztę składnikow i wszystko
zmiksuj.

Formę do tarty lub tortownicę wysmaruj masłem.

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni Celsjusza.

Stolnicę posyp mąką, wyciągnij ciasto z lodowki i rozwałkuj je na
kształt koła o srednicy około 5-6 cm
większej od srednicy formy.

Ciasto delikatnie nawin na wałek
i ostroznie przełoz do formy. Ułoz
dokładnie na dnie i bokach formy.
Nadmiar odetnij nozem. Całosc nakłuj widelcem.
Na ciasto mozesz wyłozyc papier do pieczenia i obciązyc suchą fasolą.

Ciasto włoz do piekarnika i piecz 1520 minut, az się ładnie zarumieni.

Wyciągnij ciasto z piekarnika, temperaturę obniz do 190 stopni Celsjusza,
wylej masę dyniową na podpieczony
spod i piecz jeszcze 45-50 minut.

W międzyczasie, jesli zostało jeszcze
trochę kruchego ciasta, mozesz je
rozwałkowac i wykrawac z niego
rozne wzory małą foremką, ktore potem ułozysz na wierzchu placka –do
czasu pieczenia schłodz w lodowce.

Ciasto wyjmij z piekarnika i ostudz
(w międzyczasie mozesz upiec kruche wzory przez 15 minut w 190
stopni Celsjusza).

Gdy ciasto będzie stygło, przygotuj
bitą smietanę: w misce ubij na sztywno smietankę kremowkę i syrop klo

Zupełnie wystygłe ciasto podawac z bitą smietaną. Najlepiej schłodzic je jeszcze
kilka godzin w lodowce.
Smacznego!
Przepis z bloga kulinarnego: sweetcorner8.blogspot.com
HAMBURGER
Składniki:

1 kg udzca wołowego i udzca cielęcego (lub jednego rodzaju mięsa, moze
byc wieprzowina lub jagnięcina)

1 por

1-2 łyzki klarowanego masła (lub
oliwy)

listki z kilku gałązek natki pietruszki

1 ząbek czosnku

2 jajka

2 łyzki (30 ml) sosu sojowego

1 łyzka sosu worcester lub ostrygowego (opcjonalnie)

1 łyzeczka suszonego oregano

1 łyzka oliwy extra virgine


sol i pieprz
oliwa (około 3 łyzek) do obtoczenia
burgerow
Przykładowe dodatki:

bułeczki hamburgerowe z sezamem

pomidorowy sos BBQ z czeresniami
(przepis ponizej)

sałata

ser zołty

cebula
Opcjonalnie:

marynowane i swieze papryczki chili

pomidor
Sposób przygotownia:

Mięso pokroj na kawałki. Odetnij zielone liscie pora, pozostaw białą i jasnozieloną częsc. Przekroj wzdłuz na
poł i dokładnie opłucz pod biezącą
wodą. Osusz i pokroj na plasterki.
Roztop masło na patelni, dodaj pory,
szczyptę soli i mieszając od czasu do
czasu zeszklij je przez około 10 minut, nie rumieniąc. W połowie sma- 
zenia mozesz przykryc patelnię pokrywką, aby pory szybciej
zmiękły.

Mięso zmiel maszynką z sitkiem o
małych oczkach (ale nie najmniejszych). Razem z mięsem zmiel tez
pory, natkę pietruszki i czosnek. Do
zmielonego mięsa dodaj jajka, sos
sojowy, worcester lub ostrygowy,
suszone oregano, oliwę extra virgine. 
Dopraw solą i swiezo zmielonym pieprzem. Wyrob ręką i uformuj około
20 burgerow. Do miski po mięsie
wlej oliwę, bierz kolejno w dłonie
burgery i smaruj je oliwą, odkładaj
na tackę.

Rozgrzej dobrze duzą patelnię i po-
łoz pierwszą partię burgerow. Smaz
na duzym ogniu przez około 4 minuty, następnie przełoz na drugą stronę
i smaz kolejne 4 minuty. Burgery powinny pozostac soczyste w srodku.
Zbyt długie smazenie moze niepotrzebnie wysuszyc mięso. Czas smazenia powinien byc dopasowany do
wielkosci i grubosci kotlecikow.
Burgery odłoz na talerz i ostudz,
podczas studzenia z burgerow wycieka sok, co jest oznaką soczystosci
mięsa. Mozesz przechowywac w lodowce przez około 2 - 3 dni lub zamrozic. Jesli przygotowujesz burgery
na odgrzanie, wowczas podczas smazenia nie musisz całkowicie ich wysmazac, dosmazą się bowiem podczas odgrzewania.
Ciepłe bułeczki pokroj na połowki i
układaj dodatki: sałatę, (opcjonalnie
swieze posiekane chili i pomidora),
ciepły burger, ser, cebulę, pomidorowy sos BBQ z czeresniami. Lub marynowane chili, sałatę, burgera, ser.
Sos pomidorowy barbecue z czereśniami do hamburgerów
Składniki:

3 pomidory (dojrzałe– dobre będą
malinowe)

garsc czeresni (bez pestek)

szczypta soli

1/2 łyzeczki ostrej papryki

1 łyzka oliwy extra virgine

1/3 łyzeczki mielonego cynamonu

2 łyzeczki miodu

1 łyzka koncentratu pomidorowego

2 łyzki octu ryzowego lub winnego

sol i pieprz
Przygotowanie:
Pomidory sparz i obierz ze skorki. Przekroj na poł, wytnij twarde szypułki. Miązsz
pokroj w kostkę i umiesc na sitku aby odsączył się z nadmiaru soku. Czeresnie
przekroj na połowki i wyjmij pestki. Do
rondelka włoz odsączone pomidory, czeresnie i resztę składnikow. Gotuj przez około
30 minut, az sos znacznie zgęstnieje.
Przepis z bloga kulinarnego:
www.kwestiasmaku.com
Julia Wiatrowska
Ferie to czas wolny, kiedy wreszcie możesz odpocząć.
Nie załamuj się! Wystarczy odpowiednio ułożony plan
zajęć, aby zapełnić sobie czas. Oto pomysły, jak dobrze
spędzić te dwa tygodnie:
* Nadro b zaległos ci! Przeczytaj ksiąz kę, odwiez dawno niewidzianego przyjaciela czy wyrusz do rodziny, kto ra dawno
Cię nie widziała.
* Czas na narty! Czas na snowboard! Daj się porwac zimowemu szalen stwu. Wyciągi narciarskie az kuszą białym puchem.
* Basen? To jest to! Nie ma to jak odpręz ający pobyt w delikatnie łaskoczącej wodzie- zwłaszcza z całą rodziną :)
* A moz e lodowisko? S wietny pomysł na ferie to szalen stwo na łyz wach.
* Zjedzmy cos ! Ferie to nie tylko szalenstwo w białym puchu,
ale takze czas spędzony w gronie rodzinnym. Pod okiem profesjonalnego kucharza to ciekawy sposob na umilenie sobie tych
chwil i przyrządzenie pysznych dan.
Jak bezpiecznie spędzić ferie???
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Gdy wybierasz się na zimowisko, nie zabieraj ze sobą wartosciowych przedmiotow, nie chwal się nimi, gdy masz je ze sobą,
Pieniądze, dokumenty trzymaj w bezpiecznym miejscu, podczas wyjsc i zabaw
miej je najlepiej zawieszone na szyi.
Nie zapomnij o znajomosci danych kontaktowych do rodzicow czy miejsca, w ktorym
przebywasz na zimowisku - zapisz numery
telefonow.
Pamiętaj o zasadach zachowania wobec
osob obcych.
Wychodząc bawic się na powietrze, ubieraj
się stosownie do pogody, tak, aby nadmiernie nie wychłodzic swojego organizmu.
Do zabaw na sniegu, zjazdow na sankach
wybieraj miejsca bezpieczne, z dala od
ruchliwych ulic, skrzyzowan i ciągow komunikacyjnych. Pamiętaj, ze zimą znacznie wydłuza się droga hamowania pojazdow, więc zachowaj szczegolną ostroznosc, będąc w poblizu jezdni.
7.
8.
Nie slizgaj się na chodnikach i przejsciach
dla pieszych, gdyz wyslizgana nawierzchnia stanowi ryzyko złaman konczyn dla
innych osob.
Nie rzucaj w jadące pojazdy sniezkami, gdyz takie zachowanie moze byc przyczy-
ną kolizji lub wypadku drogowego.
9.
Nie rzucaj w kolegow sniezkami z ubitego sniegu lub z twardymi przedmiotami w
srodku, gdyz moze doprowadzic to do obrazen ciała.
10. Korzystaj wyłącznie ze specjalnie przygotowanych lodowisk. Pod zadnym pozorem nie wchodz na lod zamarzniętych zbiornikow wodnych, jezior, kanałow, stawow, itp. Pozornie gruby lod moze w kazdej chwili załamac się pod Twoim cięzarem.
Pamiętaj!!! Przed wyjazdem autokarem na wypoczynek można poprosić
o skontrolowanie pojazdu i jego kierowcy przez policjantów drogówki.
Funkcjonariusze sprawdzą wtedy stan techniczny autobusu, trzeźwość kierowcy oraz wymagane dokumenty.
Źródło: www.gazetalubuska.pl
Dominik Michniak kl. II b
Jeśli odpowiedź na powyższe pytanie jest dla Ciebie oczywista i brzmi: „Jak to
jak? Normalnie!” to bardzo dobrze, bo taka powinna być. Gorzej, jeśli za słowami
nie idą czyny i gdy musisz załatwić z nauczycielem jakąś sprawę, odsuwasz ją od
siebie jak najdalej, szukasz towarzysza, który z Tobą uda się na rozmowę albo po
prostu rezygnujesz z niej. Takie zachowanie na pewno Ci nie pomoże: kontaktów
z nauczycielem uniknąć się nie da i dlatego jak najszybciej trzeba nauczyć się
z nim rozmawiać.
Zachowuj się naturalnie.
Nauczyciel to normalny człowiek, ktory tez się
stresuje, bywa niezadowolony, ma swoje kłopoty i nie zawsze ze wszystkim daje sobie radę.
Dlatego traktuj go normalnie, nie szukaj specjalnych słow, nie układaj w głowie szczegolnych formuł, bądz naturalny.
Słuchaj.
Kiedy idziesz po radę, posłuchaj jej.
Twoj nauczyciel naprawdę dobrze Ci
zyczy, jest osobą starszą, bardziej doswiadczoną i dlatego zazwyczaj ma
rację.
Wybierz odpowiedni moment.
Nie pros o przełozenie sprawdzianu, gdy
przed chwilą Twoja klasa wyprowadziła nauczyciela z rownowagi. Nie zaczynaj opowiesci
o swoich problemach, gdy nauczyciel własnie
spieszy się na autobus albo pędzi spozniony
na lekcje. Nie przerywaj, gdy rozmawia z innym pracownikiem szkoły. Jesli masz dłuzszą
sprawę, po prostu zapytaj nauczyciela, kiedy
mozesz przyjsc, sprobuj zwrocic się do niego
na dyzurze, przed lekcją, kiedy widzisz, ze niczym waznym się nie zajmuje. Kiedy odrywamy kogos od waznych spraw lub przeszkadzamy w jakiejs czynnosci, jestesmy traktowani
jak intruz i na pewno nie osiągniemy zamierzonego celu.
Odnoś się do niego z szacunkiem.
Daruj sobie poklepywanie po plecach, zwroty „się ma,
stary”, „jak leci?”. Pamiętaj, ze przez język wyrazamy
nasz stosunek do danej osoby. Lepiej zrezygnuj tez ze
zwracania się do nauczyciela: „pani Zosiu”, „panie Adamie”. Niektorzy traktują takie wyrazenia jako zbytnią
poufałosc. Moze kiedy lepiej się poznacie, nauczyciel nie
będzie miał nic przeciwko temu –na razie pozostan jednak przy standardowym „proszę pani”, „proszę pana”.
Mów otwarcie.
Nauczyciel jest tylko człowiekiem i nie ma magicznej mocy czytania w Twoich myslach. Dlatego wazne jest, abys mowił o swoich problemach w sposob jasny. To prawda, ze czasem
nie jest to łatwe, ale tylko wtedy mozesz miec
pewnosc, ze zostaniesz dobrze zrozumiany.
Jesli będziesz mowił połsłowkami, zostawiając
miejsce na domysły, nauczyciel moze wyciągnąc zupełnie fałszywe i zamiast pomoc, nieswiadomie Ci zaszkodzi.
Zadbaj o odpowiednią mowę ciała.
W czasie rozmowy wyjmij ręce z kieszeni, nie
siadaj, gdy nauczyciel stoi, wyjmij słuchawki z
uszu, nawet jeśli nie słuchasz muzyki, patrz prosto
w oczy. Z Twojej mowy ciała nauczyciel może
odczytać, czy jesteś szczery, traktujesz go poważnie i szanujesz.
Bądź szczery.
Jesli nauczyciel raz przyłapie Cię na kłamstwie, nie będzie chciał Ci więcej uwierzyc,
a o pomocy z jego strony mozesz zapomniec
Nie przejmuj się, jeśli nadal odczuwasz lęk przed rozmową z nauczycielem. Jakby nie
było, to obca, starsza osoba, od której zależą Twoje oceny i to, co powie rodzicom na
zebraniu. Jeśli jednak zrozumiesz, że to również zupełnie zwyczajny człowiek, na pewno będzie Ci łatwiej. Rozmowa z nauczycielem tak naprawdę nie różni się niczym od
rozmów z innymi ludźmi.
Julia Wiatrowska
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
Za pierwszą walentynkę uznaje się list miłosny księcia Orleanu, który w 1415 r., uwięziony w londyńskim
Tower, napisał z okazji dnia św. Walentego list miłosny i wysłał go do swojej żony.
Masową produkcję kartek walentynkowych rozpoczęto dokładnie 161 lat temu. W 1848 r. w amerykańskim mieście Worcester panna Esther Howland założyła pierwszą firmę, która drukowała walentynki.
Pewien walentynkowy upominek zyskał sławę ponadczasową. Wciąż mówi się o jabłku pokrytym różowym lukrem, włożonym do hebanowej szkatułki, wysadzanej perłami. Otrzymała go Anna Boleyn od króla
Anglii Henryka VIII. Nic dziwnego, że monarcha miał
taki gest. W końcu musiał do siebie przekonać aż sześć
żon…
Jednym z popularniejszych prezentów walentynkowych są perfumy. Szacuje się, że nowy damski zapach
trafia na rynek co 43 godziny, a męski co cztery dni.
Nie każdy jednak wie, że za afrodyzjak już wieki temu
uznano zapach ciała. Już Henryk IV pisał do swej kochanki: "Niech pani zaprzestanie już mycia. Przybędę za Henryk VIII
osiem dni”. Nie radzimy jednak nadużywać tego
pomysłu…
250 tys. dolarów kosztowała najdroższa walentynka. Była to kartka z prawdziwego złota, wysadzana szmaragdami i diamentami. Nadawcą
drogocennej walentynki był Arystoteles Onassis, a adresatką wybranka jego serca - Maria
Callas.
Pierwszą kobietą, która skusiła się na wysłanie
walentynki, jest najpewniej Margery Brews. Arystoteles Onassis
W 1477 r. do listu do narzeczonego dołączyła miło- i Maria Callas
sny wiersz.
Najwspanialsze walentynki wysyłano w XVII wieku.
Nie były to sztampowe kartki, a wymyślne rebusy,
zakodowane informacje, malowane własnoręcznie
obrazki i najróżniejsze szyfry. Dziś niektóre z nich
uznawane są za dzieła sztuki.
Pierwszy pocałunek na dużym ekranie kinomani zobaczyli w 1896 r. Rzecz działa się w filmie o niebanalnym tytule… "Pocałunek”.
Miłośnicy całowania też mają swoje święto! 28 grudnia to Międzynarodowy Dzień Pocałunku.
Henryk IV
Źródło: www.nowiny24.pl
Julia Wiatrowska
Robimy kartki z okazji Walentynek, fot. M. Czapla
Czwartoklasiści przygotowują plakat
Uczestniczymy w projekcie edukacyjnym o Powstaniu Chochołowski.
Kasia Kukułka
Gabrysia Szaflarska
Dominika Michniak
Redaktor naczelna:
Julia Wiatrowska
Fotografie: Michał Rafacz, p. Monika Czapla
Opieka i korekta:
p. Joanna Kowalik
Opieka techniczna:
P. Monika Czapla
Poniżej prezentujemy dwie formy terenu.
Wasze zadanie polega na rozpoznaniu tych form i krótkim opisie w jaki sposób powstały. Odpowiedzi należy
zgłosić do p. Moniki Czapli, w terminie do 6 marca 2015r.:) nagroda czeka:)
Ryc. A przedstawia…………...
Ryc. B przedstawia…….

Podobne dokumenty