ysokomazowieckie ysokomazowieckie
Transkrypt
ysokomazowieckie ysokomazowieckie
W iadomosci ysokomazowieckie Dwumiesięcznik Nr 3/2014 (czerwiec/lipiec) ISSN 2353-6934 To dopiero jest skandal Drektor szkoły, przewodniczący rady miasta Józef Sokolik ponaciągał młodzież chodzącą do jego szkoły na ogromną kasę, bo ponad 100 000 zł i nawet włos mu z głowy nie spadł. Zobaczcie jacy ludzie nami rządzą, co to znczy układy i powiązania, to równa się bezkarność i demoralizacja. Nauczycielka, która ujawniła tę aferę, dzisiaj nie ma pracy, a towarzystwu, które nie przestrzega prawa, ma się bardzo dobrze. W związku z rosnącym zainteresowaniem wydarzeniami w Centrum Kształcenia Zawodowego pod kierownictwem Pana Józefa Sokolika, pełniącego również zaszczytną funkcję Przedwodniczącego Rady Miasta, srebrnego medalisty odznaczonego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego krzyżem zasługi inne funkcje pominę, postanowiłem zająć stanowisko w tej sprawie, a jednocześnie zapoznać Państwa z ogólnie dostępnym w internecie wystąpieniem pokontrolnym RIO w Białymstoku z dnia 01 września 2011 roku doraźnej kontroli w Centrum Kształcenia Zawodowego w Wysokiem Mazowieckiem. Z w/w dokumentu wynika, że “Zakresem kontroli objęto realizację w latach 2007-2011 wybranych dochodów własnych jednostki budżetowej (...) Kontrola wykazała, że w badanym okresie opłaty za kursy na prawo jazdy kategorii “B” i “T” pobierane były Egzemplarz bezpłatny Nakład 1000 egzemplarzy także od uczniów, dla których nabycie umiejętności kierowania pojazdami samochodowymi oraz ciągnikami wchodziło w zakres podstawy programowej kształcenia (...) Z przepisów art. 7 ust. 1 i 4 ustawy oświaty wynika, że szkoła publiczna jest szkołą, która zapewnia bezpłatne nauczanie w zakresie ramowych planów nauczania (...) W świetle wskazanych norm prawnych należy stwierdzić, że nie było podstaw do pobierania przez kontrolowaną jednostkę odpłatności od uczniów, którzy uczestniczyli w kursach na prawo jazdy zgodnie z podstawami programowymi kształcenia. Ponadto pobór tego rodzaju opłat pozostawał w sprzeczności z regulacją &39 ust. 12 statutu badanej jednostki (...) Na podstawie zbadanej dokumentacji oraz uzyskanych w trakcie kontroli wyjaśnień ustalono, że łączna suma opłat pobranych od uczniów (...) wyniosła 115740 zł (...) Kontrola wykazała, iż w niektórych przypadkach należność rozłożona na raty spłacana była w kilku kolejnych latach. Rozrachunki z tego tytułu nie były uwidocznione w rachunkowości (Dz. U. z 2009 r. Nr 152, poz. 1223 ze zm.), księgi rachunkowe uznaje się za rzetelne, jeżeli dokonane w nich zapisy odzwierciedlają stan rzeczywisty (...) Stwierdzone w wyniku kontroli nieprawidłowości były wynikiem nieprzestrzegania przepisów prawa dotyczących gospodarki finansowej i rachunkowości samorządowej jednostki budżetowej. Odpowiedzialność za gospodarkę finansową Centrum Kształcenia Zawodowego spoczywa na Panu Dyrektorze jako kierowniku jednostki sektora finansów publicznych, stosowanie do art. 53 ust. 1 ustawy o finansach publicznych Zapraszamy do odwiedzania naszej strony internetowej www.wiadomosciwysokomazowieckie.pl (...) Mając na uwadze ustalenia kontroli, (...) zalecam: Nie może być tak, że Panowie Dygnitarze chronią się nawzajem, wydając na swój temat chwalebne opinie lub występując z wnioskami o medale, gdy w rzeczywistości mamy do czynienia z sytuacjami gorszącymi przyzwoitych ludzi. 1. Ustalenie kwot pobranych bez podstawy prawnej od poszczególnych uczniów, którzy uczestniczyli w kursach na prawo jazdy zgodnie z podstawami programowymi kształcenia. Wymiar Sprawiedliwości nie może chronić ludzi łamiących prawo tylko z tego powodu, że są dygnitarzami w danej społeczności. Prokuratura i Sąd stoją na straży tegoż prawa, przed którym w demokratycznym Państwie wszyscy jesteśmy jednakowo równi. Myślę, że w naszym mieście nie dojdzie do sytuacji, że będziemy musieli walczyć z wymiarem sprawiedliwości o sprawiedliwość. Nie pozwólmy tej sprawy zamieść pod dywan - aby nie było jak we fraszce Jana Sztaudyngera 2. Podjęcia działań, w porozumieniu z organem prowadzącym szkołę, zmierzających do zwrotu kwot pobranych nienależnie.” To tyle jeśli chodzi o wystąpienie pokontrolne. “(...)Tak uradziła babka z babką: G....o najlepiej przykryć czapką” Trybik Wielcy z małych miast Przywykliśmy do narzekania na swoje małe miasteczka. Na nudę, brak perspektyw, na te same twarze, które widujemy na ulicach. Myślimy, że już nic się nie zmieni, że nic na nas nie czeka. Młodzi mieszkańcy widzą swoją przyszłość w ciemnych barwach, przyzwyczajają się do swojej codzienności, nie próbując nic zmienić. A przecież wystarczy mieć marzenia. Między innymi o ich realizacji, dorastaniu w niewielkim mieście i wynikających z tego profitach będę rozmawiać z Rafałem Patyrą – znanym i cenionym dziennikarzem sportowym. Co wiemy o Józefie Sokoliku? Pan J. Sokolik oprócz stanowiska dyrektora szkoły, pełni zaszczytną funkcję Przewodniczącego Rady Miasta, a więc jest osobą publiczną. Czytając wystąpienie pokontrolne trudno dać wiarę, że człowiek mający na co dzień do czynienia z przepisami prawa i do dyspozycji radców prawnych Urzędu Miasta przez lata łamał przepisy prawa, dopuszczając w rezultacie do skandalicznej sytuacji w prowadzonej przez siebie szkole. Pochodzi Pan z Lubartowa, to niewielkie miasto. Jak udało się Panu dostać do największej telewizji w kraju? Czy było trudno? Internet umożliwia nam dzisiaj nagłośnienie wielu spraw, które wcześniej były ukrywane przed opinią publiczną, a mówiących o nich nazywano oszołomami i rozrabiakami. Zupełnie nieważne, czy pochodzimy z wielkiej metropolii, czy też wioski. Ważne, czy mamy wielkie marzenia i odwagę, żeby je realizować? Ja dość szybko wiedziałem, co chcę w życiu robić. W szóstej klasie szkoły podstawowej pewnym głosem powiedziałem swojej wychowawczyni, że będę dziennikarzem sportowym w telewizji i... udało się! Droga do tego celu układała się naturalnie. Bazą był dom rodzinny, gdzie o moje wychowanie i edukację dbali rodzice - nauczyciele (mama polonistka i tata - wuefista). Od dziecka uprawiałem sport - zresztą inaczej nie mogło być. Tuż pod moim blokiem rozciągało się boisko. Spędzałem na nim całe dnie, bez względu na porę roku. Od 10 roku życia trenowałem regularnie w klubie. Sport to świetna szkoła życia. Przygotował mnie do uporczywej walki w imię realizowania obranych celów, wzmocnił psychikę, usamodzielnił. Dzięki temu wyjazd na studia do Warszawy - owszem - był wyzwaniem, ale nie napawał strachem, a rozłąka z rodziną i środowiskiem nie bolała. Potem już poszło. Studia na AWF, następnie podjęcie jednoczesnych studiów dziennikarskich, pierwszy staż w redakcji Expressu Wieczornego, poszukiwanie samodzielnej pracy poprzez uporczywe dzwonienie do kolejnych Na mieście słyszy się, że Pan Burmistrz zaciekle broni “swojego” Przewodniczącego. Mieliśmy nadzieję, że Burmistrz, który tak dzielnie stawał w obronie sądownictwa w naszym mieście - naturalnie z pobudek czysto etycznych - (Głos Wysokomazowiecki, styczeń 2012) zajmie stanowisko w tej bulwersującej lokalną społeczność sprawie. Jako szef Jedności i Samorządności wyciągnie konsekwencje wobec “partyjnego” kolegi o wątpliwej postawie moralnej, którego “działalność gospodarcza” rzuciła głęboki cień na “kryształową” Jedność i Samorządność. Pan Dyrektor CKZ Józef Sokolik, Pan Przewodniczący Rady Miasta Józef Sokolik, Pan Srebrny Medalista Prezydencki Józef Sokolik (inne funkcje pominę) będąc człowiekiem honoru w takiej sytuacji powinien podać się do dymisji. To sytuacja haniebna dla człowieka, który piastuje funkcje społeczne, jak również dla tych, którzy akceptują tego typu sytuację. 2 c.d. str. 3 redakcji (numery telefonów brałem z gazetowych stopek redakcyjnych), wreszcie pierwsza praca w gazecie, no i wymarzona telewizja. To była redakcja sportowa TVN. Trafiłem tam z castingu, który udało mi się wygrać. Tam nauczyłem się telewizyjnego warsztatu. Po trzech latach przeszedłem do telewizji Puls, a od początku 2003 roku jestem w TVP. tego nie żałowałem. Przeciwnie - jestem szczęśliwym człowiekiem. Co głośno - w kraju, gdzie wszelakiego marudzenia i narzekania nie brakuje - niniejszym deklaruję. Czy często odwiedza Pan swoje rodzinne miasto? W miarę możliwości. Ale to rzadziej niż bym chciał. Na szczęście wciąż mam w Lubartowie rodzinę, co jest dodatkowym magnesem. 3 - 4 razy w roku udaje mi się tam zajrzeć. Niezbyt często, ale za to jak każda z takich wizyt potrafi smakować... Serce mi roście, gdy widzę, jak Lubartów się rozwija. Jak rośnie i pięknieje. I jeszcze coś - prawdziwy fenomen: mimo wielu lat i wielu zmian, to miasto wciąż jest tym samym miastem, jakie ja znam z dzieciństwa. I wciąż pachnie mi tym samym bukietem zapachów. Czy dorastanie w niewielkim mieście czegoś Pana nauczyło? Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem. I dziś odpowiem, że tak. To w Lubartowie wykształcił się mój kręgosłup moralny i charakter. Życie w mniejszych ośrodkach jest... zdrowsze. Tu nie ma patologii, z jakimi zderzają się młodzi mieszkańcy wielkich miast. Tu jest czas na rozwijanie stosunków międzyludzkich. Tu można doświadczyć bezinteresownej pomocy, nauczyć się empatii i pokory. Tu się nie gra osoby, jaką się nie jest. Tu się nie udaje. Tu nie pozostaje się anonimowym, a dzięki temu człowiek szybciej bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Lubartów przygotował mnie na spotkanie z tym “wielkim światem” doskonale. I zupełnie nie jest ważne, że liczył zaledwie 25 tysięcy mieszkańców. Co radziłby Pan młodym ludziom, którzy chcą próbować swoich sił w mediach? Szukajcie, a znajdziecie! Wszystko jest dla Was. Musicie tylko mieć odwagę po to sięgnąć. Budujcie swoje ścieżki i podążajcie nimi z uporem. Jeśli dołożycie do tej wędrówki pasję, Wasze drogi mogą Was doprowadzić dalej niż się sami spodziewacie... Fot.: sport.tvp.pl Czy od razu wiedział Pan, że opuści swoje rodzinne miasto? Dziękuję za rozmowę. Dagna Wierzbicka Kartka z kalendarza Szybko to wiedziałem. Właściwie... odkąd sięgam pamięcią. Ale nie wyjeżdżałem dlatego, że było mi w Lubartowie źle. Wiedziałem, że chcę robić coś, czego w moim mieście robić bym nie mógł. Chciałem realizować swój cel i musiałem pod niego dobierać środki. Było to dla mnie czymś zupełnie naturalnym i nawet nie miałem żadnych rozterek. A - uwaga! - jestem człowiekiem sentymentalnym. I patriotą. Także lokalnym. 1 Maja 2014 świętowaliśmy 10 lat w Unii Europejskiej... Pamiętacie jak to było 1 maja 2004 roku? Czy zdaniem Pana istnieje coś takiego jak ‘kompleks małego miasteczka’? Kompleks? Nieee. Jeśli sami nie zbudujemy w sobie poczucia kompleksu czy niższości, to nie ma takiej siły, która taki kompleks mogłaby nam narzucić. Znam mnóstwo wartościowych ludzi - dla mnie często autorytetów - pochodzących z mniejszych nawet miejscowości niż mój Lubartów. Jedynym ograniczeniem jest horyzont, do którego mamy odwagę dopłynąć ze swoimi marzeniami. A każdy z nas może być Kolumbem, przed którym klękają kolejne Ameryki... Czy ktoś jeszcze kojarzy, że 30 kwietnia był naszym ostatnim dniem szkoły? Dniem kiedy nasze drogi rozeszły się w przeróżnych kierunkach? Ktoś kiedyś powiedział: „Strzeżcie się chłopców z małych miasteczek, oni mają wielkie marzenia”. Czy zgadza się Pan z tym sformułowaniem? To Wam przypomnę - mieliśmy wtedy nasze ostatnie klasowe ognisko a gdy wybiła północ zaśpiewaliśmy “Odę do radości”. O! I to jest cytat! Świetny! Trafiony w punkt! Zgadzam się w 100%. Zresztą - on chyba jest także o... mnie. Miałem wielkie marzenie, za którym odważyłem się pójść. Nigdy I tylko w głowie się nie mieści, że to już 10 lat minęło... Ariadna Bednarz 3 A to Polska (powiatowa) właśnie Mój ojciec mnie uczył, że honor droższy od pieniędzy. Wy byliście marnymi słuchaczami. I ja dla Was szacunku nie mam. Za grosz !!! E.Bednarz Rządzący w naszym miasteczku nie przestaną mnie zadziwiać. Toczą wojnę z niewygodnymi radnymi teraz już w sądzie. Alina Zdziarska Zaciągnęli tam opozycyjną radną p. Roszkowską za jej emocjonalną reakcję “...won chamie...” na rozprowadzany na sesji anonim szkalujący ją i jej nieżyjącą od lat matkę, żenada. zmienia firmy jak rękawiczki już przestała spawać teraz zawiezie nas do Wieliczki Swoją drogą, burmistrz jako gość na sesji anonimy rozdaje ? Teatr (sesja) z demokracją w tle I co pan na to panie przewodniczący Sokolik? Co chcecie zataić wyautowując niewygodną radną? I tak wszyscy wiedzą co przywiozła, pod płaszczykiem stowarzyszenia “Bliżej Siebie” z Holandii p. Zdziarska. I nie były to jakieś stare łachy, jak stwierdził w sądzie burmistrz Siekierko. Na sesji Rady Miasta 28 maja 2014r. stworzono iluzję na potrzeby propagandy. Uczestniczyliśmy w teatrze jednego aktora, Józefa Sokolika, który w nienaturalnie poważnej atmosferze wygłaszał monolog wewnętrzny. Prezentował siebie na podwyższeniu, nie zwracając uwagę na siedzących obok mimów. Mówił do zgromadzonych, choć było widoczne, że słowa odbijały się jak groch o ścianę. Ludzie widzieli te piękne zabytkowe meble, wielu chciało kupić. Ale póki co zdobią pani willę p. Zdziarska i domy jeszcze paru mazowieckich szczęśliwców. Co z Was za klasa rządząca , że ciągniecie do sądu za jedno nieopatrzne słowo zamiast nakłaniać do ugody. Jeżeli sąd skarze p. Roszkowską będzie to pierwszy proces polityczny na naszym terenie. Publika siedziała cicho, szczególnie cierpliwie zaproszona młodzież. Wszyscy w skupieniu słuchali wywodu o sposobie pracy Wysokiej Rady i jej Komisji, procedurze wypracowywania uchwał (prawa miejskiego), tylko że nie miało to nic wspólnego z demokratycznym procesem podejmowania decyzji. Brak jakiejkolwiek dyskusji poprzedzającej głosowanie mówi sam za siebie. I jeszcze to pana stwierdzenie p. Siekierko “... anonimy są dzisiaj oficjalnym dokumentem i wiele urzędów się nimi posługuje...” Co to jest? Państwo policyjne? Nawet w głębokiej komunie nikt by się nie odważył na takie oficjalne oświadczenie. Zaiste ten świat schodzi na psy (z sympatią dla psów). Ze zdziwieniem odebrałam pańską skargę w “Gazecie Wyborczej” z 15.05. br. jakoby anonimami walczyli z panem mieszkańcy Wysokiego. Burmistrzu kochany, żadna prokuratura nie rozpocznie dochodzenia na podstawie anonimów, szczególnie w sprawie burmistrza. Nikt nie śmiał się odezwać, a i możliwości ku temu nie było żadnej. W szybkim tempie wszystko przegłosowano na tak. Należy zauważyć odrębne stanowisko 3. osobowej opozycji prezentowane w trakcie licznych głosowań. Zwyciężyła u pana mentalność Kalego: jak Kali ukraść konia to dobrze, jak Kalemu ukradną to źle. Główny aktor, źródło prawdy objawionej , piewca powszechnego dobrobytu Wysokiego Mazowieckiego, zapomniał o przesłaniu teatru, który swoje zadanie spełnia wtedy, gdy znajdzie wspólny język z widzem, gdy spowoduje nawiązanie dialogu z nim. Co się tyczy p. Wierzbickiej. Był pan zobowiązany przez wojewodę do sprecyzowania do 9.05. br. jak pan widzi załatwienie jej sprawy. Ta kobieta w środku cywilizowanej Europy od roku zabiega o podłączenie jej domu do sieci kanalizacyjnej i gazowej za które już dawno zapłaciła. Nie wspomnę, że odmówił jej pan meldunku we własnym domu. I to jest miasto przyjazne mieszkańcom? Szok!!!! Odbiorca musi wiedzieć , że on (obserwator) ma takie samo prawo jak teatr, że teatr uznaje jego obecność na równi z suwerennością, że istnieje pełne partnerstwo stron. Rządzący w naszym mieście, jesteście dla mnie nietykalną “rasą PANÓW”, którą wypracowaliście sobie przez lata swoimi stołkami, swoimi koneksjami, swoją kasą. A tu spektakularne widowisko, na którym większość (szczególnie uczniowie) siedziała jak na tureckim kazaniu. Halina Roszkowska 4 Widziane z Małopolski, czyli co ma gender do Trzeciego Maja wymagali od nas nauczyciele, co innego było zapewne też w domu – krakowska kindersztuba kształtowała mózgi odpowiednio, choć nie nowocześnie. Dzięki temu nikomu u nas nie przyjdzie do głowy pomysł ze sklepem monopolowym, czy transparentem wyborczym obok Domu Bożego, nie mieszamy sacrum z profanum. Ksiądz Dziekan przedstawił Podlasie jako jedynego depozytariusza tradycji, krainę gdzie świeże powietrze. Jeżeli tak jest w istocie, to wyłącznie wtedy, gdy Pan Burmistrz i jemu podobni nie otwierają okien. 3 Maja to wyjątkowe święto – państwowe jako rocznica Konstytucji i kościelne Maryi, Matki Bożej, Królowej Polski. To piękne połączenie przypomina nam, że od z górą 1000 lat wzrastamy w kręgu kultury chrześcijańskiej, a hasło Bóg – Honor – Ojczyzna pasuje jak żadne inne do naszej historii. Nic zatem dziwnego, że uroczystości te mają zarazem podniosły, duchowy i patriotyczny charakter. Dlatego zawsze było i jest ważne co mają wtedy do powiedzenia nasi duszpasterze oraz przedstawiciele samorządu. Wysłuchawszy z uwagą słów Księdza Dziekana miałem wrażenie, jakby przerwał w połowie swój tok myślowy, bo listę zagrożeń naszej egzystencji zaczął i zakończył na gender. Gość z Małopolski Demokracja wysokomazowiecka spadła na dolną półkę To racja, my na południu też myślimy podobnie o tym co kłóci się z prawem naturalnym i przylatuje z zachodnim, liberalnym wiatrem. Zabrakło mi jednak u tak żarliwego kapłana słów piętnujących znacznie cięższe grzechy – kolesiostwo, partyjniactwo, pogardę dla opozycyjnych i konkurencyjnych ugrupowań, traktowanie państwowego majątku jak własnego, czyli nieliczenie się z publicznym groszem i wynikające stąd nepotyzm, upychanie krewnych i znajomych na synekurach, marnotrawienie wysiłku i niszczenie pozytywnych działań wszystkich innych, którzy nie należą do własnego partyjnego kręgu i kolesiów. Transformacja ustrojowa usytuowała nas w nowej rzeczywistości. Wywalczyliśmy demokrację nie po to, żeby teraz nie przestrzegać w realiach życia podstawowych zasad i wartości przynależnych tej formie sprawowania władzy. Przenieśmy się na potrzeby chwili w czasy średniowiecza. W demokracji ateńskiej najważniejszy i decydujący był głos ludu. Ci którzy go nie słuchali, nie mieli prawa rządzić, a nawet wyrzucano ich z miasta. Wspomnieliśmy czasy minione po to, aby w odniesieniu do przeszłości spojrzeć na “nasze miejskie podwórko”. Tutaj obserwujemy wiele przykładów łamania dobrych obyczajow, czy działania władzy wbrew samorządności. Przyczynę tego braku zrozumiałem jednak, gdy zobaczyłem tę „państwową” część święta, bowiem czcigodny duszpasterz musiałby słać gromy na swojego podopiecznego. Sprawujący funkcję miejscowego burmistrza dał najpierw „czadu” witając i wychwalając zasługi wszystkich swoich znajomych, a przede wszystkim kolegów partyjnych, całkowicie ignorując przy tym opozycję, która choć fizycznie obecna, w jego pojęciu nie istniała, czyli prawa do zabrania głosu też nie posiadała. Potem, nie reagował na chaos w składaniu wieńców i kwiatów pod pomnikiem. Długo nie mogłem uwierzyć, że w Wysokim Mazowieckiem ktoś taki jest burmistrzem, byłem całkowicie przekonany, że to jakiś woźny albo inny placowy, zaś ja jestem „wkręcany” przez miejscowych. Coraz częściej słyszymy, że nowa rzeczywistość wytworzyła mechanizmy represyjne. Osoby, które odważą się krytykować władzę narażone są na konsekwencje. Najczęściej jest to utrata pracy, a skutkuje wyjazdem ludzi za granicę w celu zapewnienia utrzymania sobie i rodzinie. A przecież nikt nie może być szykanowany ani gnębiony. Nikt nikomu nie może wyznaczać drogi indywidualnego życia, miejsca zameldowania czy zamieszkania, ani szukać dziur w cudzym życiorysie. Zastraszanie, montowanie prowokacji, bezpodstawne oskarżanie itp. przypominają jako żywo czasy komunizmu, co w ogromny sposób odbiega od realiów demokracji. U nas też szanuje się proboszcza, ale nie na kolanach, delegacji Marszałka Województwa nie wciska w dalsze szeregi i nie traktuje bezimiennie tylko dlatego, że jest z innego ugrupowania, albowiem szanując przeciwników szanujemy samych siebie. Na ważne uroczystości zapraszamy właścicieli lub prezesów największych firm w regionie, ponieważ to głównie za ich pieniądze pochodzące z podatków są składane tu wieńce i kwiaty, zaś pan burmistrz, starosta i inni mają comiesięczne pensje, samochody, nagrody i premie. Słowo „dziękuję” jest podstawowym dowodem kultury nawet u dzikusów. Na pewno chodziliśmy do innych szkół i czego innego Na poziomie naszego miasta ciągle mamy do czynienia z postponowaniem prawa, tudzież z popełnianiem czynów wbrew obowiązującym przepisom. Borykamy się ze brakiem kultury politycznej, honoru i elementarnej przyzwoitości. Metody walki z opozycją, to więcej niż wolnoamerykanka. 5 Fakty mówią same za siebie. Znane są: brak jakiejkolwiek dyskusji podczas obrad sesji, lekceważenie c.d. str. 6 głosu oponentów politycznych, nieudzielanie odpowiedzi na pytania, niepoddawanie zgłoszonych wniosków pod głosowanie, utrudnianie dostępu do informacji, świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd itp. odznaczenie ministra kultury za „krzewienie kultury w środowisku”. Na dokładkę, kościół zabrał muszlę koncertową, bo podobno na ich terenie stoi. Ot, historia jednego upadku z polityką w tle. Do dziś w sferze domysłów pozostaje zawartość ładunku z Holandii pilotowanego przez Panią prezes Stowarzyszenia “Bliżej Ciebie “, albo prawdziwy koszt przebudowy ul. Długiej. Konia z rzędem temu, kto uzyska taką informację. Tylko festiwalu żal! Moje koleżanki (60+) z Wysokiego z rozrzewnieniem wspominają imprezy, które kiedyś odbywały się w naszym MDK-u. I to nie dlatego, że to była ich młodość, ale dlatego że był to ośrodek gdzie można było wejść „z buta” z ulicy i coś ciekawego zastać za drzwiami. Zdaję sobie sprawę, że czasy przeboju „gdzie te prywatki” minęły bezpowrotnie, ale życie nie znosi próżni. Potrzeby młodych ludzi są takie same, a cóż zostało naszej młodzieży, chyba tylko Wnory Wiechy. Gdyby nie spontaniczna działalność kilkunastoosobowej ekipy Uniwersytetu III Wieku, prowadzonej od zawsze nauki gry na instrumentach, jakiegoś chóru, można by kłódkę na drzwiach MOK-u zawiesić. A on przecież powinien tętnić życiem. Rządzącym jest tak dobrze, im nie zależy. Propagować i rozwijać kulturę powinni ludzie z „iskrą Bożą”, tacy z artystycznym zacięciem, a nie z nadania miłościwie nam panujących. Politycy powinni tę dziedzinę życia obchodzić szerokim łukiem, bo to nie ich bajka. Chyba, że chcą się podszkolić w kulturze bycia. Niewybredna i w kiepskim guście, i stylu walka z opozycją, jak nic przypomina działania naszego wschodniego sąsiada. Czymże jest rozdawanie anonimów na sesji, ingerowanie w życie rodzinne, przypisywanie niepopełnionych czynów, pomawianie, oskarżanie, jak nie po to, aby manifestować niczym nieuzasadniony dyktat. Nie tędy droga na dłuższą metę. Na nic zda się “zakuwanie w dyby” osób, mających własne poglądy. Trudno je strawić, bo przeważnie są odmienne od jedynie słusznych i obowiązujących w mentalności wysokomazowieckiej władzy. Tłamszone społeczeństwo w konsekwencji wyjdzie spod pręgierza i wyrazi swoje niezadowolenie w akcie wyborczym. A póki co, nie umieraj nam kulturo i inteligencjo!!! Albo władza uzna, że głos ludu musi być słyszalny, albo wcześniej czy później nastąpi bunt tej części społeczeństwa, która jest marginalizowana i może nastąpić powtórka z historii. E. BednarzTemodi doluptat in parum quas derum Nauczyciel Roku 2014 Halina Roszkowska Nie umieraj nam kulturo! W dniach 9-11 maja 2014 r. we Wrocławiu odbyło się VII Euroforum Polskiego Mleczarstwa połączone z XVI Krajową Oceną Masła i Mlecznych Produktów Tłuszczowych oraz z VIII edycją konkursu „Produkt Mleczny Roku”. Kultura to całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa. Cyceron tak określił kulturę: „czymże bez ciebie bylibyśmy nie tylko my, ale czym w ogóle byłoby ludzkie życie”. Stosując skrót myślowy można powiedzieć: naród bez kultury nie istnieje!!! I to ona świadczy o poziomie społeczeństwa. Pochodzę z urokliwego miasteczka na Lubelszczyźnie. Duma miasta był trwający od co najmniej 30 lat festiwal folklorystyczny, który co roku w lecie ściągał tłumy ludzi z miasta i okolic oraz rzesze wczasowiczów/ okoliczne jeziora/. Pracownicy WDK-u przechodzili sami siebie, żeby logistycznie zabezpieczyć ekipy ściągające z całego świata /nawet z Nowej Zelandii/. Cóż to była za uczta dla oczu i uszu. Na uroczystościach ogłoszenia wyników wręczono również Grażynie Kajurek - nauczycielowi Zespołu Szkół Zawodowych im. Staniaława Staszica dyplom za kierowanie przygotowaniem uczniów Zespołu Szkół Zawodowych im. Stanisława Staszica uwieńczone zajęciem przez nich I miejsca w Jubileuszowej XL Olimpiadzie Wiedzy o Mleku i Mleczarstwie. Aż został wybrany nowy burmistrz, mianował nowego dyrektora WDK-u, człowieka wyjątkowej mizerii intelektualnej, a ten zaczął od czystek wśród swoich pracowników. “Przekazujemy serdeczne podziękowania i gratulacje z okazji zdobycia po raz piąty tego tytułu i wyrażamy uznanie za szczególne osiągnięcia i osobiste zaangażowanie w przygotowanie uczniów, oddziaływanie ta drogą na podniesienie poziomu wiedzy o mleczarstwie Rozpadł się zespół taneczny, później muzyczny. Smaczku całej aferze dodaje fakt, że jeden ze zwolnionych muzyków /prywatnie mój brat/ otrzymał w międzyczasie 6 uczniów szkół średnich, co przyczynia się do uzyskania poziomu kształcenia wymaganego przez kraje zrzeszone w Europejskim Stowarzyszeniu Mleczarzy (AEDIL).” czytamy w dyplomie przyznanym Grażynie Kajurek. Na rozpoczęcie gier można liczyć w późniejszym czasie, kiedy to umysł będzie na wyższym etapie rozwoju od dziecinnego. Pośpiech wskazany, bo można stać się jak miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący. Dołączamy się do gratulacji. Póki co, graj Pan na cymbałach!!! Redakcja H. Roszkowska Pociąg do zabawy Mieszkańcy piszą Zabawa ludzka sprawa. Zachowanie człowieka służące wyzwalaniu pozytywnych wrażeń oraz emocji nie jest niczym złym. Jak najbardziej, poprawić nastrój sobie i innym każdy może. W dobrym tonie jest rozrywka na poziomie, która odpręża i wyzwala śmiech na zdrowie. Czy ważne są dla Państwa sprawy lecznictwa? W dniu 30 maja 2014 roku Rada Powiatu przyjęła sprawozdanie finansowe Szpitala Ogólnego w Wysokiem Mazowieckiem, który wypracował duży zysk w 2013 roku. Kontrowersje pojawiły się przy propozycjach dyrektora szpitala dotyczących podziału zysku. Zdaniem części radnych zbyt duża kwota została przeznaczona na nagrody. Dyrektor nie chciał podać żadnych danych dotyczących ich wysokości ani zasad przyznawania. Odpowiedź brzmiała nagrody są w wysokości od 0 zł (nie chcę tego oceniać). Jedyną motywacją ze strony Pana Dyrektora było, że tylko on decyduje o nagrodach i nikt nie ma możliwości zmieniać jego decyzji. Kiedy zabrakło rzeczowych argumentów użył wobec radnych sformułowania uważanego za obraźliwe. Nasz burmistrz zmienny jest, jeśli chodzi o ciągoty zabawowe. Trudno nadążyć za tym, co aktualnie jest u niego na topie. Wiadomo, że już bawił się w listonosza, doktora, legislatora i geologa. W każdym przypadku zabawa nie miała de facto nic wspólnego, np.: z przyjemnym spędzaniem czasu lub umilaniem życia. No cóż! Rozbuchane do monstrualnych rozmiarów przekonanie o własnej nietykalności wyeliminowało z procesu myślowego zdrowy rozsądek. Dyrektor lekceważy ocenę społeczną wydarzeń i nie liczy się ze zdaniem organu prowadzącego szpital, a ustawodawca przewidział taką sytuację i to właśnie Rada Powiatu zatwierdza lub odrzuca propozycję podziału zysku. “W co się bawić, w co się bawić, gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem” śpiewająco pytał Wojciech Młynarski. Pan Burmistrz takiego dylematu nie miał. Rozpoczynając zabawę w listonosza, rozdał na sesji Rady Miasta anonim szkalujący nie tylko mnie, ale i moją ś.p. Mamę, i najbliższą rodzinę. Efekty pracy szpitala oceniane są różnie, najbardziej dotkliwe są wyjazdy na leczenie do innych placówek w Białymstoku, Sokółce, Bielsku Podlaskim i Zambrowie. Wcielając się w doktora ocenił mój stan zdrowia, a diagnozę od strony prawnej (kuriozum) polecił opracować radcy prawnemu zatrudnionemu w miejskim urzędzie. Radny Powiatu - Stanisław Grabowski Jakie jest państwa zdanie? Prosimy o wypowiedzi także w naszej gazecie. Uważam, że... Jako legislator stworzył niedorzeczne przepisy prawa na własny użytek oraz potrzebę chwili. warto przypomnieć sprawującym władzę w naszym mieście, że piastowanie urzędu wiąże się z odpowiedzialnością za całokształt środowiska, pokornym przyjmowaniem i mądrym wyjaśnianiem krytycznych uwag oraz szacunku dla ludzi mających inne zdanie. Posądził mnie o wyłudzanie diet. Wykazał się niesamowitą bezczelnością i brakiem znajomości prawa. Oczywiste jest przecież, że radny, który pełnił i dotychczas pełni mandat, dietę pobierał i pobiera jak najbardziej zgodnie z przepisami. Zarozumialstwo i głupota połączone z arogancją zrażają ludzi do demokracji, wypaczają podstawowe zasady systemu i nie budują autorytetu władz samorządowych. W trakcie zabawy w geologa zdominował ekipę pracowników ZWKiEC sp. z o.o., którzy kończyli wykop pod przyłącze ścieków do posesji p. Wierzbickiej. A co tam... rozkazał zasypać wydrążony w ziemi dół i po temacie. Ubolewa nad krótkowzrocznością, apodyktyczną i jednostronną polityką władz nierozumiejących problemów transformacji ustrojowej oraz wyrządzających wielką krzywdę społeczności wysokomazowieckiej Jan Kryński i budowaniu demokracji. Psu na budę takie zabawy. Należy się jednak spodziewać innych, ale te nowe stoją jeszcze pod znakiem zapytania. 7 To znowu ja Alina Wierzbicka posesji i 1000-lecia 30, figuruje w księgach wieczystych. Wnioskuję o powołanie komisji która, oceni sytuację, bo w ostatnim piśmie do prokuratury p. Michalski kłamliwie napisał, że mam podłączone wszystkie media. Pytam pana p. burmistrzu jak długo jeszcze będę czekała na podłączenie mojego domu na ul. 1000-lecia 30 do kanalizacji ściekowej i gazowej? Jest lato. Z mojej posesji unosi się fetor. Niedługo nie da się żyć. Kto w tym mieście pociąga za sznurki, że wszystkie urzędy robią tak jak im każą, niekoniecznie w zgodzie z prawem. Gdyby żył mój śp. mąż, umarłby po raz drugi, bo nie wytrzymałby takiej presji. Na pierwszych mapach z 1949 r na działce Wierzbickich nie ma żadnego podziału działki, miała ona 1400 m i sięgała od ulicy Mystkowskiej do obecnej ulicy 1000-lecia (wtedy była to polna droga) Na zakończeniu działki stał płot.W 1980 r. rozpoczęliśmy budowę cukierni”Oleńka”, nikt z geodetów nie miał zastrzeżeń co do wielkości działki. To co pan wyprawia p. Siekierko i jak traktuje ludzi woła o pomstę do nieba i na nic się zdadzą misternie układane (w ramach kampanii swego syna) płytki przed kościołem. Alina Wierzbicka Burmistrzu Siekierko rozprostuj swe skrzydła i odfruń daleko twa kadencja zbrzydła!! Tak na zdrowy rozum biorąc, co tam na kilkunastu wydzielonych metrach planowano postawić? Dom schadzek z czerwonymi latarniami? Przywoziłeś pan cukier,mąkę , margarynę do cukierni i widziałeś pan jak się rzeczy mają. Powyborcze reminiscencje Budynek przed przebudową drogi miał wszelkie przyłącza od 1981r. Minął tydzień od wyborów do Brukseli. Są to pierwsze z całej masy czekających nasz wyborów . Wyniki pomimo niskiej frekwencji mówią nam o preferencjach wyborczych mieszkańców, a jeszcze więcej o wyborczej kuchni. W 2008 r. zniszczono mi całą infrastrukturę a nowych przyłączy nie zainstakowano mimo ,że opłaciłam fakturę z 31.12. 2008 na kwotę 1642 zł. Dlaczego jest pan taki pazerny p. Siekierko i każe mi płacić taką horendalną kwotę za kawałek gruntu.Jest on ewidentną pomłyłką urzędniczą i należałoby się wreszcie do tego przyznać. Dawno powinien być przyłączony do mojej działki. Swiadczy o tym fakt, że wyciągnięto go jak królika z kapelusza dopiero rok temu, a do tej pory nikt nie naliczał mi żadnego czynszu dzierżawnego, a więc sprawy nie było.Wprowadził mnie pan w błąd sugerując, że jedynym sposobem jest wykupienie spornej działki i taką informację wysłał pan do wojewody. Jest pan manipulantem pierwszej wody. Ja dałam się panu podejść, bo nie miałam oparcia w rodzinie, bo nikt z rodziny Wierzbickich nie żyje. Alternatywne rozwiązania dostałam od pana na piśmie, gdy tylko dowiedział się pan o wniesieniu przeze mnie sprawy o zasiedzenie. Wcześniej wykrzykiwał pan w swoim gabinecie (byli świadkowie), że jak nie wykupię tej działki, to nigdy pan nie pozwoli przyłączyć mojego domu do sieci (kilkanaście m2 za 60 tys. zł) Odnosząc się do wyników kandydata Łukasza Siekierki jedni powiedzą sukces, inni porażka . Moim zdaniem ani sukces, ani porażka. Największe wrażenie zrobiła jednak kapania prowadzona przez kandydata i jego rodzinę. Rozmach zszokował wszystkich łącznie z innymi kandydatami z listy PiS. W kontekście wydanej kasy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, a koledzy z listy poczuli się lekko zdenerwowani. Rozmach ten dał dobry wynik w powiecie i słaby w mieście. Łukasz Siekierko w mieście zdobył około 860 głosów, jego ojciec w poprzednich wyborach około 2700 głosów. Biorąc poprawkę na frekwencję, to rządzący klan może być poważnie zaniepokojony przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Nie wiem, czy głównym problemem nie będzie teraz rozliczenie finansowe kampanii. Jak zwykle spotkaliśmy się z nachalną propagandą z ambony w parafii św. Jana, no ale remonty na ulicy Kościelnej za samorządową kasę idą. Trochę smutno, ale taki proboszcz. Dlaczego prokuratura umarza sprawę jaką wytoczyłam ZWKiEC z p. Michalskim na czele za przywłaszczenie moich pieniędzy i niewykonanie przyłączy. Przyznał się pan, p. Michalski do karygodnych zaniedbań i kombinacji przyjeżdżając na moją posesję z całym sprzętem, ale po telefonie burmistrza zaniechał pan naprawienia tego, co powinno mieć miejsce w 2008 r. Kłamie pan p. Michalski z własnej woli, czy też na czyjeś polecenie. Za przebudowę drogi w 85% zapłaciła UNIA Europejska, której ja jako Polka też jestem członkiem. Nie pozwala mi się pan zameldować burmistrzu w moim własnym domu, w moim mieście i zabrał mi pan moje prawo wyborcze bo, nie było mnie na żadnej liście (dlatego być może przegrał pański syn). Starostwo powiatowe nadało numer mojej Platforma wzięła co miała wziąć, choć wyraźnie widać tendencje spadkową i nie tak łatwo będzie ją odwrócić. To co w kraju jest wyborczym tąpnięciem, w Wysokiem może być katastrofą. Trzecia pozycja w naszych wyborach to Nowa Prawica JKM. Nasza dzielna młodzież w sposób przyśpieszony chce pożegnać dotychczasowy porządek i wprowadzić własne rozwiązania, o których to głośno mówi lider NP. Do tego zjawiska należy, moim zdaniem, podchodzić jak do meteorytu. Ogon dłuższy od głowy, rozbłyśnie i się spali. Wiewiór 8 I wojna światowa w okolicach Wysokiego Mazowieckiego A żeby tak ... Przeglądając strony miejscowych portali internetowych zwróciłam uwagę na artykuły i wpisy dotyczące lokalizacji tz. PSZOKU-u (po polsku punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych) zlokalizowanego przy ulicy Białostockiej. Liczne wpisy kwestionują tę lokalizację ze względu na bliskie sąsiedztwo budynku z mieszkaniami socjalnymi tz. “pałacu”. Jednym z głównych lipcowych wydarzeń będą obchody 100. rocznicy I wojny światowej. Walki, do których doszło w pobliżu Wysokiego Mazowieckiego między Niemcami i Rosjanami należą do jednych z najmniej znanych w tym światowym konflikcie. Z tej okazji chcieliśmy je przybliżyć naszym czytelnikom. W związku z tym formułowane są wnioski o przeniesienie punktu segregacji na byłe wysypisko. Moim zdaniem problem należy odwrócić. Burmistrz miasta powinien dawno już wyprowadzić mieszkańców z tego miejsca do lokali gwarantujących należny poziom cywilizacyjny, dający szanse dla dzieci i młodzieży na wyrwanie się ze stygmatyzowanego miejsca. W ten sposób powstałaby atrakcyjna działka w bezpośredniej bliskości galerii handlowej, ze zbytem której nie byłoby problemu. Sprzedanie tej działki w znaczący sposób pokryłoby koszty budowy nowego budynku z mieszkaniami socjalnymi lub komunalnymi. Pierwszy rok wojny nie spowodował większych zmian w warunkach bytowania ludności zamieszkałej w Wysokiem Mazowieckiem i najbliższej okolicy. Społeczność „wysokomazowiecka” odczuwała ją jedynie w zwiększeniu obciążeń na rzecz armii i dezorganizacji życia rodzinnego w związku z powołaniem do wojska wielu mężczyzn. Już przed wybuchem I wojny światowej, w obawie przez poborem rekruta do wojsk rosyjskich, wysyłano stąd gorączkowo do Stanów Zjednoczonych młodzież należącą do roczników poborowych, drogą nielegalną przez Prusy i Królewiec. W niedzielę przed kościołami, katedrami i kapliczkami rozpowszechniano paszkwile ośmieszające Niemców. Tymczasem po zapoznaniu się z Planem Przestrzennego Zagospodarowania Miasta ze zdziwieniem zauważyłam, iż Burmistrz od początku nie widział kolizji przestrzennej, utrzymując w strefie przemysłowo - usługowej funkcję mieszkalną, a nawet ją wzmocnił poprzez adaptację na cele mieszkalne budynku biurowego byłego ZUK-u. Rodzić to będzie, a jak pokazuje rzeczywistość, już rodzi konflikty społeczne. W pierwszych dniach sierpnia 1915 r., we wschodnich obszarach gminy Wysokie Mazowieckie, miały miejsce walki niemiecko-rosyjskie. W dniach 2-13 sierpnia Niemcy prowadzili z marszu krwawe natarcie wzdłuż linii kolejowej Szepietowo-Racibory. W okolicy wsi Jabłoń Kościelna, Jabłoń Rykacze, Średnica doszło do walki wręcz, w której zginęło po obu stronach kilkaset osób. Do zaciętych walk doszło także 13 sierpnia pod Plewkami. Ze zdziwieniem stwierdzam, iż obecnie nie jest on realizowany w należnym stopniu. Nie są budowane drogi na osiedlu za ulicą Wspólną, brak jest realizacji inwestycji drogowych od ulicy Nowej w kierunku drogi do Szepietowa. W znaczący sposób ogranicza się w ten sposób dostęp do działek budowlanych i sztucznie obniża się podaż. Zarazem proponuje się w wyniku zmian w planie, działki miejskie przy ogrodach działkowych, w żaden sposób nieskomunikowane z miastem, na terenie gdzie swe gody odbywają zające i dzikie kaczki. Widocznie niektórzy w miejscowym “sanhedrynie” nie mogą pojąc prostych zależności pomiędzy popytem, a podażą. Na rynku obecnie jest dostępny szereg domów jednorodzinnych do kupienia, jak również mieszkań w blokach, rynek nie jest wygładzony. Pozostałością tych zaciętych walk, bitew i potyczek są liczne mogiły i cmentarze wojenne w okolicach Wysokiego Mazowieckiego, Szepietowa oraz Sokół. Spoczywają tam obok siebie lub oddzielnie żołnierze obu walczących armii – rosyjskiej i niemieckiej. We wspólnych mogiłach spoczywają też niekiedy Polacy wcieleni do armii rosyjskiej lub niemieckiej. I tak np.: niedaleko przejazdu kolejowego w Szepietowie, po prawej stronie drogi Wysokie Mazowieckie-Szepietowo, 100 metrów przed przejazdem kolejowym, na pagórku otoczonym rowem z wodą, w zbiorowej mogile spoczywa 91 żołnierzy, poległych w bitwie pod Plewkami 13 sierpnia 1915 r. Wyryty w kamiennym głazie napis informuje, że spoczywa tam: „52 Deutschen, 39 Russen”. W tej wspólnej mogile wśród Polaków wcielonych do armii niemieckiej i rosyjskiej spoczywa śp. Leon Święciochowski (04.05.1889-12.08.1915) . W Rusi Starej, po prawej stronie drogi z Wysokiego Mazowieckiego na Sokoły, na cmentarzu wojennym spoczywa z kolei 332 żołnierzy niemieckich – na ramionach 3 krzyży wyryte są nazwiska poległych. Aby pobudzić znacząco rynek mieszkaniowy, musiałyby powstać nowe miejsca pracy. Zadaniem miasta jest zagwarantowanie dla ewentualnych inwestorów jak najlepszych warunków do zlokalizowania inwestycji na tym terenie. Tak się nie dzieje. Prawdopodobnie nie powstanie u nas żaden nowy znaczący zakład, nie tylko ze względu na rynek pracy, ale przede wszystkim z powodu braku przydziału mocy energii elektrycznej. I to jest zadanie władz miasta, a nie konkurowanie z mieszkańcami, kto lepiej i więcej działek sprzeda. W czasie działań wojennych miasto nie uległo większemu zniszczeniu. Oko J.J. 9 moim i mojej rodziny. To On chrzcił moją córkę Alicję, udzielał sakramentu małżeństwa córce Magdalenie, a także błogosławił i wspierał w ważnych momentach - kiedy w 1997r. podejmowałam decyzję o rozpoczęciu działalności firmy ,,Dalma”, czy wówczas, gdy rozpoczynałam pracę samorządową. Zaszczycał także swoją obecnością uroczystości związane z 15 – leciem firmy ,,Dalma” oraz jubileuszem 85 – lecia istnienia Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita, świętując wspólnie z nami nasze małe sukcesy. Złote Gody Kapłaństwa W dniu 25.05.2014 r. w kościele Świętej Anny w Rutkach świętowano niezwykły jubileusz – 50 – lecia kapłaństwa księdza prałata Edwarda Zambrzyckiego. Na uroczystej mszy świętej koncelebrowanej, poza licznym gronem księży obecni byli także przedstawiciele lokalnych władz samorządowych, delegacje z parafii, w których ksiądz Edward Zambrzycki pełnił posługę kapłańską oraz mieszkańcy miejscowej parafii, z której jubilat się wywodzi. Historia 50. lat kapłaństwa księdza prałata Edwarda Zambrzyckego ściśle łączy się z naszym miastem, gdyż to właśnie w parafii p.w. Św. Jana Chrzciciela w Wysokiem Mazowieckiem posługiwał, będąc jej proboszczem przez 16 lat (1993-2009). Uroczystości 50 – lecia Kapłaństwa księdza Edwarda były dla mnie i mojego męża doskonałą okazją, aby za wszystko to, co uczynił dla naszej rodziny osobiście podziękować. Poniżej treść Listu Gratulacyjnego Ksiądz prałat Edward Zambrzycki jest absolwentem Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży, święcenia kapłańskie przyjął 23.05.1964r. W latach 1984 – 1987 pełnił funkcję rektora w parafii p.w. NMP Częstochowskiej w Obierwii. Kolejnym miejscem, w którym pełnił funkcję proboszcza (do 1993 roku), była parafia p.w. Przemienienia Pańskiego w Piątnicy. Ukoronowaniem pracy duszpasterskiej była funkcja proboszcza w parafii w Wysokiem Mazowieckiem, którą pełnił do momentu przejścia na emeryturę. Możliwość wzięcia udziału w uroczystościach jubileuszu Złotych Godów Kapłaństwa była dla mnie również osobistym zaszczytem. Ksiądz prałat Edward Zambrzycki od momentu pojawienia się w naszej parafii odgrywa ważną rolę w życiu Przekazanie księdzu Edwardowi Zambrzyckiemu Listu Gratulacyjnego przez Darię Sapińską 10 Poetycko i z humorem Lato Jak ja kocham te ogniste promienie choć krew mącą sercu dają wytchnienie w przymkniętych oczach migoczące złoto w duszy radość przemieszana z tęsknotą Larum grają Kocham to ciepło co ciało rozgrzewa a wszystko wokół hosannę ci spiewa brzoza zefirkiem omiatana szepcze baju baju i przyroda otwiera drzwi do raju PO co nam to wszystko było PISać się o tym nie chce Mamy wojnę ojczyźnianą Ktorej naród wcale nie chce Wielkie działa wytoczyli Słychać huki i wystrzały Dym przesłonił cel prawdziwy E. Bednarz Rwą się nawet niewypały Putin się na Kremlu schował HYMN EMERYTOW to pójdziesz do szkoły Powiedziały z ZUS-u żmije że emeryt już nie żyje a emeryt żyje i wódeczkę pije pójdzie rockendrolla walnie se jabola My jesteśmy starsze panie panie starsze niesłychanie ale duchem młode kochamy swobodę uwielbiamy bale czerwone korale Parę lat mamy z okładem w tańcu zarzucamy zadem aż Franek pomału dostanie zawału no a reszta braci popuści do gaci Merkle wlazła do piwnicy w oślej ławce siędziesz i wiedzy nabędziesz Nikt nie wierzy nowym partiom Na ich czele wojownicy Będziesz latał po komputrze aż ci stara łba nie utrze bo przez to latanie ranek cię zastanie a ty królu złoty dostaniesz ślepoty Korwin Mikke gdzieś pod Płockiem Jak już śmigasz w internecie to wiesz dobrze co on plecie jakie majtki Dody gdzie te antypody jakie obce kraje kto bierze kto daje Tato o co tutaj chodzi? Tworzy pułki zbrojne Nie wie jeszcze komu Lecz wypowie wojnę Gdzieś na biednej wiosce Synek ojca pyta Synku o koryta. Jan Brzosko Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć ??? Miej pogodę emerycie ona da ci przeżyć życie Zycie mniej zaboli przy lekkiej swawoli wśród braci rodaków Chcesz paniusiu olśnić pana i tysiąca smaków to jest moda używana Ole!!!!!!!!!1 kupisz se gajerek różowy sweterek choć na cyckach plama czujesz się jak dama Emerycie ty znasz życie ty znasz życie znakomicie lecz jeśliś wesoły *** Jedzie kobieta taksówką. Po dojechaniu na miejsce przeznaczenia mówi kierowcy, że nie ma pieniędzy. Kierowca spokojnie rusza, jedzie za miasto i zatrzymuje się na małej polance. Wysiada z samochodu, podchodzi do bagażnika i wyciąga wielki koc. Przestraszona kobieta mówi: Miłego śpiewania na melodię Chachary......... - Proszę Pana, niech mi Pan nic nie robi, ja mam męża i dzieci! A kierowca spokojnie odpowida: E. Bednarz - A ja 40 królików, ... rwij trwę! 11 Redaguj razem z nami. Redakcja Wiadomości Wysokomazowieckich zwraca się z apelem do szanownych czytelników i mieszkańców miasta o wspólne redagowanie naszej gazety. Czekamy, więc na Państwa listy, uwagi i artykuły, które będziemy zamieszczać na łamach czasopisma. Materiały należ zgłaszać na adres: [email protected] Sernik z masą krówkową Ciasto 2 szkl mąki, 5 łyżek cukru, cukier waniliowy/op/, 2 jajka, 2 łyż proszku do pieczenia, 125 dkg margaryny, łyżka kakao Masa 1kg twarogu, 6 jajek, 3łyżki cukru, puszka masy krówkowej, 250 ml śmietany 30%, 2 łyżki mąki ziemniacznej Wykonanie ciasta mąkę, cukier,proszek do piczenia, jajka, kakao i margarynę posiekaj. Wyrób gładkie ciasto, blachę wyłóż papierem do pieczenia. Wyłóż na blach ciasto, ponakłówaj i odstaw do schłodzenia. Wykonanie masy twaróg zmiksuj z cukrem. Wbijaj po jednym jajku, zmiksuj, śmietanę wymieszaj z mąką ziemniaczaną, wlej do masy serowej i połącz, masę podziel na pół, do jednej części dodaj masę krówkową, zamieszaj. Na środek ciasta wylewaj na zmianę po łyżce białej i krówkowej masy. Wstaw do nagrzanego do 175 oC piekarnika. Piecz 60-70 min., zostaw do ostygnięcia Smacznego! Ogłoszenie Zarząd Stowarzyszenia Wspierania Demokracji Lokalnej oraz Redakcja Wiadomości Wysokomazowieckich zwracają się z prośbą do sponsorów i wszystkich życzliwych ludzi o wsparcie finansowe naszego wydawnictwa oraz działalności stowarzyszenia. Nr konta: 11 8774 0000 0007 4157 2000 0010 Bank Spółdzielczy w Wysokiem Mazowieckiem Opinie i komentarze ze strony internetowej z miasta, Maj 25, 2014 at 12:30 pm “Ja kiedy słyszę o ulicach, albo chodnikach, to najzwyczajniej w świecie zaczynam śmiać się na cały głos. Fioła dostali na punkcie tych ulic, chodników, krawężników czy co i myślą, że nikt nikt nic więcej nie widzi.Czy ktoś się zastanawiał jak jest kalkulowane np. dom o powierzchni 140m kosztuje 340tys.a remont pomieszczeń sportowych na stadionie 650tys, ulica Długa kosztuje ponad 10ml i to z naszych miejskich pieniędzy. Te 3 zapłacone środkami unijnymi , gdzie był przetarg i o wiele dłuższe kosztują mniej.Co to za rządzenie i jakie rządzenie.Zostawmy już te ulice z chodnikami w spokoju. Ta na 1Maja jakoś przez 16 lat nie dała się wyremontować i ta nasza władza nie była w stanie nic wskórać.” Zbulwersowany, Maj 27, 2014 at 7:55 pm “dzisiaj w wiadomościach o 19 na tvn wyrażnie mówiono, że wykorzystywanie anonimu przez urzędnika, to przestępstwo, to dlaczego w Mazowiecku burmistrz ma prawo wykorzystywać anonimy, powielać, rozdawać na sesji rady miasta i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, zaś ofiara anonimu ma sprawę w sądzie.” Obserwator, Marzec 18, 2014 at 10:44 am “Tu Obserwator do Czytelnika. Widzisz jak to kłamstwo ma krótkie nogi, w swoim komentarzu wciskałeś ciemnotę że można było bez przetargu remontować Długą . Nie wiem czy twoja wiedza jest tak słaba, czy jak to pisze Pani E. Bednarz jesteś jednym z tego “kordonu klakierów”, którą otoczył się burmistrz Siekierko i wbrew prawdzie musisz pisać takie bzdury i wystawiać się na śmieszność. Ogłoszenie przetargów na ul. Dolną jest niezbitym i jednoznacznym dowodem kto ma rację. Pozdrawiam.” Wydawca: Stowarzyszenie Wspierania Demokracji Lokalnej ADSUM Redaktor naczelna: Halina Roszkowska e-mail: [email protected] Zespół redakcyjny: Elżbieta Bednarz, Marek Wojciechowski, Jan Kryński, Barbara Murawska, Witold Wiczołek Adres redakcji: ul. Długa 57A/1U 18-200 Wysokie Mazowieckie www.wiadomosciwysokomazowieckie.pl