ysokomazowieckie ysokomazowieckie

Transkrypt

ysokomazowieckie ysokomazowieckie
W
iadomosci
ysokomazowieckie
Dwumiesięcznik
Nr 3/2014 (czerwiec/lipiec)
ISSN 2353-6934
To dopiero jest skandal
Drektor szkoły, przewodniczący rady miasta Józef
Sokolik ponaciągał młodzież chodzącą do jego szkoły
na ogromną kasę, bo ponad 100 000 zł i nawet włos mu
z głowy nie spadł.
Zobaczcie jacy ludzie nami rządzą, co to znczy układy
i powiązania, to równa się bezkarność i demoralizacja.
Nauczycielka, która ujawniła tę aferę, dzisiaj nie ma
pracy, a towarzystwu, które nie przestrzega prawa, ma się
bardzo dobrze.
W związku z rosnącym
zainteresowaniem
wydarzeniami w Centrum
Kształcenia Zawodowego
pod kierownictwem Pana
Józefa Sokolika, pełniącego
również zaszczytną funkcję
Przedwodniczącego
Rady Miasta, srebrnego
medalisty odznaczonego
przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława
Komorowskiego krzyżem zasługi inne funkcje
pominę, postanowiłem zająć stanowisko w tej sprawie,
a jednocześnie zapoznać Państwa z ogólnie dostępnym
w internecie wystąpieniem pokontrolnym RIO
w Białymstoku z dnia 01 września 2011 roku doraźnej
kontroli w Centrum Kształcenia Zawodowego
w Wysokiem Mazowieckiem.
Z w/w dokumentu wynika, że “Zakresem kontroli
objęto realizację w latach 2007-2011 wybranych
dochodów własnych jednostki budżetowej (...)
Kontrola wykazała, że w badanym okresie opłaty za
kursy na prawo jazdy kategorii “B” i “T” pobierane były
Egzemplarz bezpłatny
Nakład 1000 egzemplarzy
także od uczniów, dla których nabycie umiejętności
kierowania
pojazdami
samochodowymi
oraz
ciągnikami wchodziło w zakres podstawy programowej
kształcenia (...)
Z przepisów art. 7 ust. 1 i 4 ustawy oświaty wynika,
że szkoła publiczna jest szkołą, która zapewnia bezpłatne
nauczanie w zakresie ramowych planów nauczania
(...) W świetle wskazanych norm prawnych należy
stwierdzić, że nie było podstaw do pobierania przez
kontrolowaną jednostkę odpłatności od uczniów,
którzy uczestniczyli w kursach na prawo jazdy zgodnie
z podstawami programowymi
kształcenia. Ponadto pobór
tego rodzaju opłat pozostawał
w sprzeczności z regulacją
&39 ust. 12 statutu badanej
jednostki (...) Na podstawie
zbadanej dokumentacji oraz
uzyskanych w trakcie kontroli
wyjaśnień ustalono, że łączna
suma opłat pobranych od
uczniów (...) wyniosła 115740
zł (...) Kontrola wykazała, iż w niektórych przypadkach
należność rozłożona na raty spłacana była w kilku
kolejnych latach. Rozrachunki z tego tytułu nie były
uwidocznione w rachunkowości (Dz. U. z 2009 r. Nr
152, poz. 1223 ze zm.), księgi rachunkowe uznaje się za
rzetelne, jeżeli dokonane w nich zapisy odzwierciedlają
stan rzeczywisty (...) Stwierdzone w wyniku kontroli
nieprawidłowości były wynikiem nieprzestrzegania
przepisów prawa dotyczących gospodarki finansowej
i rachunkowości samorządowej jednostki budżetowej.
Odpowiedzialność za gospodarkę finansową Centrum
Kształcenia Zawodowego spoczywa na Panu Dyrektorze
jako kierowniku jednostki sektora finansów publicznych,
stosowanie do art. 53 ust. 1 ustawy o finansach publicznych
Zapraszamy do odwiedzania naszej strony internetowej
www.wiadomosciwysokomazowieckie.pl
(...) Mając na uwadze ustalenia kontroli, (...) zalecam:
Nie może być tak, że Panowie Dygnitarze chronią się
nawzajem, wydając na swój temat chwalebne opinie lub
występując z wnioskami o medale, gdy w rzeczywistości
mamy do czynienia z sytuacjami gorszącymi przyzwoitych
ludzi.
1. Ustalenie kwot pobranych bez podstawy prawnej
od poszczególnych uczniów, którzy uczestniczyli
w kursach na prawo jazdy zgodnie z podstawami
programowymi kształcenia.
Wymiar Sprawiedliwości nie może chronić ludzi
łamiących prawo tylko z tego powodu, że są dygnitarzami
w danej społeczności. Prokuratura i Sąd stoją na straży
tegoż prawa, przed którym w demokratycznym Państwie
wszyscy jesteśmy jednakowo równi. Myślę, że w naszym
mieście nie dojdzie do sytuacji, że będziemy musieli
walczyć z wymiarem sprawiedliwości o sprawiedliwość.
Nie pozwólmy tej sprawy zamieść pod dywan - aby nie
było jak we fraszce Jana Sztaudyngera
2. Podjęcia działań, w porozumieniu z organem
prowadzącym szkołę, zmierzających do zwrotu kwot
pobranych nienależnie.”
To tyle jeśli chodzi o wystąpienie pokontrolne.
“(...)Tak uradziła babka z babką:
G....o najlepiej przykryć czapką”
Trybik
Wielcy z małych miast
Przywykliśmy do narzekania na swoje małe miasteczka.
Na nudę, brak perspektyw, na te same twarze, które
widujemy na ulicach. Myślimy, że już nic się nie zmieni,
że nic na nas nie czeka. Młodzi mieszkańcy widzą swoją
przyszłość w ciemnych barwach, przyzwyczajają się do
swojej codzienności, nie próbując nic zmienić. A przecież
wystarczy mieć marzenia. Między innymi o ich realizacji,
dorastaniu w niewielkim mieście i wynikających z tego
profitach będę rozmawiać z Rafałem Patyrą – znanym
i cenionym dziennikarzem sportowym.
Co wiemy o Józefie Sokoliku?
Pan J. Sokolik oprócz stanowiska dyrektora szkoły,
pełni zaszczytną funkcję Przewodniczącego Rady Miasta,
a więc jest osobą publiczną.
Czytając wystąpienie pokontrolne trudno dać wiarę,
że człowiek mający na co dzień do czynienia z przepisami
prawa i do dyspozycji radców prawnych Urzędu Miasta
przez lata łamał przepisy prawa, dopuszczając w rezultacie
do skandalicznej sytuacji w prowadzonej przez siebie
szkole.
Pochodzi Pan z Lubartowa, to niewielkie miasto. Jak
udało się Panu dostać do największej telewizji w kraju?
Czy było trudno?
Internet umożliwia nam dzisiaj nagłośnienie wielu
spraw, które wcześniej były ukrywane przed opinią
publiczną, a mówiących o nich nazywano oszołomami
i rozrabiakami.
Zupełnie nieważne, czy pochodzimy z wielkiej
metropolii, czy też wioski. Ważne, czy mamy wielkie
marzenia i odwagę, żeby je realizować? Ja dość szybko
wiedziałem, co chcę w życiu robić. W szóstej klasie szkoły
podstawowej pewnym głosem powiedziałem swojej
wychowawczyni, że będę dziennikarzem sportowym
w telewizji i... udało się! Droga do tego celu układała
się naturalnie. Bazą był dom rodzinny, gdzie o moje
wychowanie i edukację dbali rodzice - nauczyciele
(mama polonistka i tata - wuefista). Od dziecka
uprawiałem sport - zresztą inaczej nie mogło być. Tuż
pod moim blokiem rozciągało się boisko. Spędzałem na
nim całe dnie, bez względu na porę roku. Od 10 roku
życia trenowałem regularnie w klubie. Sport to świetna
szkoła życia. Przygotował mnie do uporczywej walki
w imię realizowania obranych celów, wzmocnił psychikę,
usamodzielnił. Dzięki temu wyjazd na studia do Warszawy
- owszem - był wyzwaniem, ale nie napawał strachem,
a rozłąka z rodziną i środowiskiem nie bolała. Potem już
poszło. Studia na AWF, następnie podjęcie jednoczesnych
studiów dziennikarskich, pierwszy staż w redakcji
Expressu Wieczornego, poszukiwanie samodzielnej
pracy poprzez uporczywe dzwonienie do kolejnych
Na mieście słyszy się, że Pan Burmistrz zaciekle
broni “swojego” Przewodniczącego. Mieliśmy nadzieję,
że Burmistrz, który tak dzielnie stawał w obronie
sądownictwa w naszym mieście - naturalnie z pobudek
czysto etycznych - (Głos Wysokomazowiecki, styczeń
2012) zajmie stanowisko w tej bulwersującej lokalną
społeczność sprawie. Jako szef Jedności i Samorządności
wyciągnie konsekwencje wobec “partyjnego” kolegi
o wątpliwej postawie moralnej, którego “działalność
gospodarcza” rzuciła głęboki cień na “kryształową”
Jedność i Samorządność.
Pan Dyrektor CKZ Józef Sokolik, Pan
Przewodniczący Rady Miasta Józef Sokolik, Pan
Srebrny Medalista Prezydencki Józef Sokolik (inne
funkcje pominę) będąc człowiekiem honoru w takiej
sytuacji powinien podać się do dymisji. To sytuacja
haniebna dla człowieka, który piastuje funkcje
społeczne, jak również dla tych, którzy akceptują tego
typu sytuację.
2
c.d. str. 3
redakcji (numery telefonów brałem z gazetowych stopek
redakcyjnych), wreszcie pierwsza praca w gazecie, no
i wymarzona telewizja. To była redakcja sportowa TVN.
Trafiłem tam z castingu, który udało mi się wygrać. Tam
nauczyłem się telewizyjnego warsztatu. Po trzech latach
przeszedłem do telewizji Puls, a od początku 2003 roku
jestem w TVP.
tego nie żałowałem. Przeciwnie - jestem szczęśliwym
człowiekiem. Co głośno - w kraju, gdzie wszelakiego
marudzenia i narzekania nie brakuje - niniejszym
deklaruję.
Czy często odwiedza Pan swoje rodzinne miasto?
W miarę możliwości. Ale to rzadziej niż bym chciał.
Na szczęście wciąż mam w Lubartowie rodzinę, co jest
dodatkowym magnesem. 3 - 4 razy w roku udaje mi się
tam zajrzeć. Niezbyt często, ale za to jak każda z takich
wizyt potrafi smakować... Serce mi roście, gdy widzę,
jak Lubartów się rozwija. Jak rośnie i pięknieje. I jeszcze
coś - prawdziwy fenomen: mimo wielu lat i wielu zmian,
to miasto wciąż jest tym samym miastem, jakie ja znam
z dzieciństwa. I wciąż pachnie mi tym samym bukietem
zapachów.
Czy dorastanie w niewielkim mieście czegoś Pana
nauczyło?
Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem. I dziś
odpowiem, że tak. To w Lubartowie wykształcił się mój
kręgosłup moralny i charakter. Życie w mniejszych
ośrodkach jest... zdrowsze. Tu nie ma patologii, z jakimi
zderzają się młodzi mieszkańcy wielkich miast. Tu jest
czas na rozwijanie stosunków
międzyludzkich. Tu można
doświadczyć bezinteresownej
pomocy, nauczyć się empatii
i pokory. Tu się nie gra osoby,
jaką się nie jest. Tu się nie
udaje. Tu nie pozostaje się
anonimowym, a dzięki temu
człowiek
szybciej
bierze
odpowiedzialność za swoje
czyny. Lubartów przygotował
mnie na spotkanie z tym
“wielkim światem” doskonale.
I zupełnie nie jest ważne, że
liczył zaledwie 25 tysięcy mieszkańców.
Co radziłby Pan młodym ludziom,
którzy chcą próbować swoich sił
w mediach?
Szukajcie, a znajdziecie! Wszystko
jest dla Was. Musicie tylko mieć odwagę
po to sięgnąć. Budujcie swoje ścieżki
i podążajcie nimi z uporem. Jeśli
dołożycie do tej wędrówki pasję, Wasze
drogi mogą Was doprowadzić dalej niż
się sami spodziewacie...
Fot.: sport.tvp.pl
Czy od razu wiedział Pan, że opuści swoje rodzinne
miasto?
Dziękuję za rozmowę.
Dagna Wierzbicka
Kartka z kalendarza
Szybko to wiedziałem. Właściwie... odkąd sięgam
pamięcią. Ale nie wyjeżdżałem dlatego, że było mi
w Lubartowie źle. Wiedziałem, że chcę robić coś, czego
w moim mieście robić bym nie mógł. Chciałem realizować
swój cel i musiałem pod niego dobierać środki. Było to
dla mnie czymś zupełnie naturalnym i nawet nie miałem
żadnych rozterek. A - uwaga! - jestem człowiekiem
sentymentalnym. I patriotą. Także lokalnym.
1 Maja 2014 świętowaliśmy 10 lat w Unii Europejskiej...
Pamiętacie jak to było 1 maja 2004 roku?
Czy zdaniem Pana istnieje coś takiego jak ‘kompleks
małego miasteczka’?
Kompleks? Nieee. Jeśli sami nie zbudujemy w sobie
poczucia kompleksu czy niższości, to nie ma takiej
siły, która taki kompleks mogłaby nam narzucić.
Znam mnóstwo wartościowych ludzi - dla mnie często
autorytetów - pochodzących z mniejszych nawet
miejscowości niż mój Lubartów. Jedynym ograniczeniem
jest horyzont, do którego mamy odwagę dopłynąć ze
swoimi marzeniami. A każdy z nas może być Kolumbem,
przed którym klękają kolejne Ameryki...
Czy ktoś jeszcze kojarzy, że 30 kwietnia był naszym
ostatnim dniem szkoły? Dniem kiedy nasze drogi rozeszły
się w przeróżnych kierunkach?
Ktoś kiedyś powiedział: „Strzeżcie się chłopców
z małych miasteczek, oni mają wielkie marzenia”. Czy
zgadza się Pan z tym sformułowaniem?
To Wam przypomnę - mieliśmy wtedy nasze ostatnie
klasowe ognisko a gdy wybiła północ zaśpiewaliśmy “Odę
do radości”.
O! I to jest cytat! Świetny! Trafiony w punkt! Zgadzam
się w 100%. Zresztą - on chyba jest także o... mnie. Miałem
wielkie marzenie, za którym odważyłem się pójść. Nigdy
I tylko w głowie się nie mieści, że to już 10 lat minęło...
Ariadna Bednarz
3
A to Polska (powiatowa)
właśnie
Mój ojciec mnie uczył, że honor droższy od pieniędzy.
Wy byliście marnymi słuchaczami.
I ja dla Was szacunku nie mam. Za grosz !!!
E.Bednarz
Rządzący w naszym miasteczku nie przestaną mnie
zadziwiać.
Toczą wojnę z niewygodnymi radnymi teraz już
w sądzie.
Alina Zdziarska
Zaciągnęli tam opozycyjną radną p. Roszkowską za jej
emocjonalną reakcję “...won chamie...” na rozprowadzany
na sesji anonim szkalujący ją i jej nieżyjącą od lat matkę,
żenada.
zmienia firmy jak rękawiczki
już przestała spawać
teraz zawiezie nas do Wieliczki
Swoją drogą, burmistrz jako gość na sesji anonimy
rozdaje ?
Teatr (sesja)
z demokracją w tle
I co pan na to panie przewodniczący Sokolik? Co
chcecie zataić wyautowując niewygodną radną?
I tak wszyscy wiedzą co przywiozła, pod płaszczykiem
stowarzyszenia “Bliżej Siebie” z Holandii p. Zdziarska.
I nie były to jakieś stare łachy, jak stwierdził w sądzie
burmistrz Siekierko.
Na sesji Rady Miasta 28 maja 2014r. stworzono iluzję
na potrzeby propagandy. Uczestniczyliśmy w teatrze
jednego aktora, Józefa Sokolika, który w nienaturalnie
poważnej atmosferze wygłaszał monolog wewnętrzny.
Prezentował siebie na podwyższeniu, nie zwracając uwagę
na siedzących obok mimów. Mówił do zgromadzonych,
choć było widoczne, że słowa odbijały się jak groch
o ścianę.
Ludzie widzieli te piękne zabytkowe meble, wielu
chciało kupić. Ale póki co zdobią pani willę p. Zdziarska
i domy jeszcze paru mazowieckich szczęśliwców.
Co z Was za klasa rządząca , że ciągniecie do sądu za
jedno nieopatrzne słowo zamiast nakłaniać do ugody.
Jeżeli sąd skarze p. Roszkowską będzie to pierwszy
proces polityczny na naszym terenie.
Publika siedziała cicho, szczególnie cierpliwie
zaproszona młodzież. Wszyscy w skupieniu słuchali
wywodu o sposobie pracy Wysokiej Rady i jej Komisji,
procedurze wypracowywania uchwał (prawa miejskiego),
tylko że nie miało to nic wspólnego z demokratycznym
procesem podejmowania decyzji. Brak jakiejkolwiek
dyskusji poprzedzającej głosowanie mówi sam za siebie.
I jeszcze to pana stwierdzenie p. Siekierko “... anonimy
są dzisiaj oficjalnym dokumentem i wiele urzędów się
nimi posługuje...” Co to jest? Państwo policyjne? Nawet
w głębokiej komunie nikt by się nie odważył na takie
oficjalne oświadczenie. Zaiste ten świat schodzi na psy
(z sympatią dla psów).
Ze zdziwieniem odebrałam pańską skargę w “Gazecie
Wyborczej” z 15.05. br. jakoby anonimami walczyli
z panem mieszkańcy Wysokiego. Burmistrzu kochany,
żadna prokuratura nie rozpocznie dochodzenia na
podstawie anonimów, szczególnie w sprawie burmistrza.
Nikt nie śmiał się odezwać, a i możliwości ku
temu nie było żadnej. W szybkim tempie wszystko
przegłosowano na tak.
Należy zauważyć odrębne stanowisko 3. osobowej
opozycji prezentowane w trakcie licznych głosowań.
Zwyciężyła u pana mentalność Kalego: jak Kali ukraść
konia to dobrze, jak Kalemu ukradną to źle.
Główny aktor, źródło prawdy objawionej , piewca
powszechnego dobrobytu Wysokiego Mazowieckiego,
zapomniał o przesłaniu teatru, który swoje zadanie
spełnia wtedy, gdy znajdzie wspólny język z widzem, gdy
spowoduje nawiązanie dialogu z nim.
Co się tyczy p. Wierzbickiej. Był pan zobowiązany
przez wojewodę do sprecyzowania do 9.05. br. jak
pan widzi załatwienie jej sprawy. Ta kobieta w środku
cywilizowanej Europy od roku zabiega o podłączenie jej
domu do sieci kanalizacyjnej i gazowej za które już dawno
zapłaciła. Nie wspomnę, że odmówił jej pan meldunku we
własnym domu. I to jest miasto przyjazne mieszkańcom?
Szok!!!!
Odbiorca musi wiedzieć , że on (obserwator) ma
takie samo prawo jak teatr, że teatr uznaje jego obecność
na równi z suwerennością, że istnieje pełne partnerstwo
stron.
Rządzący w naszym mieście, jesteście dla mnie
nietykalną “rasą PANÓW”, którą wypracowaliście sobie
przez lata swoimi stołkami, swoimi koneksjami, swoją
kasą.
A tu spektakularne widowisko, na którym większość
(szczególnie uczniowie) siedziała jak na tureckim kazaniu.
Halina Roszkowska
4
Widziane z Małopolski,
czyli co ma gender do
Trzeciego Maja
wymagali od nas nauczyciele, co innego było zapewne
też w domu – krakowska kindersztuba kształtowała
mózgi odpowiednio, choć nie nowocześnie. Dzięki
temu nikomu u nas nie przyjdzie do głowy pomysł ze
sklepem monopolowym, czy transparentem wyborczym
obok Domu Bożego, nie mieszamy sacrum z profanum.
Ksiądz Dziekan przedstawił Podlasie jako jedynego
depozytariusza tradycji, krainę gdzie świeże powietrze.
Jeżeli tak jest w istocie, to wyłącznie wtedy, gdy Pan
Burmistrz i jemu podobni nie otwierają okien.
3 Maja to wyjątkowe święto – państwowe jako
rocznica Konstytucji i kościelne Maryi, Matki Bożej,
Królowej Polski. To piękne połączenie przypomina
nam, że od z górą 1000 lat wzrastamy w kręgu kultury
chrześcijańskiej, a hasło Bóg – Honor – Ojczyzna pasuje
jak żadne inne do naszej historii. Nic zatem dziwnego,
że uroczystości te mają zarazem podniosły, duchowy i
patriotyczny charakter. Dlatego zawsze było i jest ważne
co mają wtedy do powiedzenia nasi duszpasterze oraz
przedstawiciele samorządu. Wysłuchawszy z uwagą
słów Księdza Dziekana miałem wrażenie, jakby przerwał
w połowie swój tok myślowy, bo listę zagrożeń naszej
egzystencji zaczął i zakończył na gender.
Gość z Małopolski
Demokracja
wysokomazowiecka
spadła na dolną półkę
To racja, my na południu też myślimy podobnie
o tym co kłóci się z prawem naturalnym i przylatuje
z zachodnim, liberalnym wiatrem. Zabrakło mi jednak
u tak żarliwego kapłana słów piętnujących znacznie
cięższe grzechy – kolesiostwo, partyjniactwo, pogardę
dla opozycyjnych i konkurencyjnych ugrupowań,
traktowanie państwowego majątku jak własnego, czyli
nieliczenie się z publicznym groszem i wynikające
stąd nepotyzm, upychanie krewnych i znajomych
na synekurach, marnotrawienie wysiłku i niszczenie
pozytywnych działań wszystkich innych, którzy nie
należą do własnego partyjnego kręgu i kolesiów.
Transformacja ustrojowa usytuowała nas w nowej
rzeczywistości. Wywalczyliśmy demokrację nie po to,
żeby teraz nie przestrzegać w realiach życia podstawowych
zasad i wartości przynależnych tej formie sprawowania
władzy.
Przenieśmy się na potrzeby chwili w
czasy
średniowiecza. W demokracji ateńskiej najważniejszy
i decydujący był głos ludu. Ci którzy go nie słuchali, nie
mieli prawa rządzić, a nawet wyrzucano ich z miasta.
Wspomnieliśmy czasy minione po to,
aby
w odniesieniu do przeszłości spojrzeć na “nasze miejskie
podwórko”. Tutaj obserwujemy wiele przykładów
łamania dobrych obyczajow, czy działania władzy wbrew
samorządności.
Przyczynę tego braku zrozumiałem jednak, gdy
zobaczyłem tę „państwową” część święta, bowiem
czcigodny duszpasterz musiałby słać gromy na swojego
podopiecznego. Sprawujący funkcję miejscowego
burmistrza dał najpierw „czadu” witając i wychwalając
zasługi wszystkich swoich znajomych, a przede wszystkim
kolegów partyjnych, całkowicie ignorując przy tym
opozycję, która choć fizycznie obecna, w jego pojęciu nie
istniała, czyli prawa do zabrania głosu też nie posiadała.
Potem, nie reagował na chaos w składaniu wieńców
i kwiatów pod pomnikiem. Długo nie mogłem uwierzyć,
że w Wysokim Mazowieckiem ktoś taki jest burmistrzem,
byłem całkowicie przekonany, że to jakiś woźny albo inny
placowy, zaś ja jestem „wkręcany” przez miejscowych.
Coraz częściej słyszymy, że nowa rzeczywistość
wytworzyła mechanizmy represyjne.
Osoby, które odważą się krytykować władzę narażone
są na konsekwencje. Najczęściej jest to utrata pracy,
a skutkuje wyjazdem ludzi za granicę w celu zapewnienia
utrzymania sobie i rodzinie.
A przecież nikt nie może być szykanowany ani
gnębiony. Nikt nikomu nie może wyznaczać drogi
indywidualnego życia, miejsca zameldowania czy
zamieszkania, ani szukać dziur w cudzym życiorysie.
Zastraszanie, montowanie prowokacji, bezpodstawne
oskarżanie itp. przypominają jako żywo czasy komunizmu,
co w ogromny sposób odbiega od realiów demokracji.
U nas też szanuje się proboszcza, ale nie na kolanach,
delegacji Marszałka Województwa nie wciska w dalsze
szeregi i nie traktuje bezimiennie tylko dlatego, że jest
z innego ugrupowania, albowiem szanując przeciwników
szanujemy samych siebie. Na ważne uroczystości
zapraszamy właścicieli lub prezesów największych
firm w regionie, ponieważ to głównie za ich pieniądze
pochodzące z podatków są składane tu wieńce i kwiaty,
zaś pan burmistrz, starosta i inni mają comiesięczne
pensje, samochody, nagrody i premie. Słowo „dziękuję”
jest podstawowym dowodem kultury nawet u dzikusów.
Na pewno chodziliśmy do innych szkół i czego innego
Na poziomie naszego miasta ciągle mamy do czynienia
z postponowaniem prawa, tudzież z popełnianiem
czynów wbrew obowiązującym przepisom.
Borykamy się ze brakiem kultury politycznej, honoru
i elementarnej przyzwoitości. Metody walki z opozycją,
to więcej niż wolnoamerykanka.
5
Fakty mówią same za siebie. Znane są: brak
jakiejkolwiek dyskusji podczas obrad sesji, lekceważenie
c.d. str. 6
głosu oponentów politycznych, nieudzielanie odpowiedzi
na pytania, niepoddawanie zgłoszonych wniosków
pod głosowanie, utrudnianie dostępu do informacji,
świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd itp.
odznaczenie ministra kultury za „krzewienie kultury
w środowisku”. Na dokładkę, kościół zabrał muszlę
koncertową, bo podobno na ich terenie stoi. Ot, historia
jednego upadku z polityką w tle.
Do dziś w sferze domysłów pozostaje zawartość
ładunku z Holandii pilotowanego przez Panią prezes
Stowarzyszenia “Bliżej Ciebie “, albo prawdziwy koszt
przebudowy ul. Długiej. Konia z rzędem temu, kto uzyska
taką informację.
Tylko festiwalu żal!
Moje koleżanki (60+) z Wysokiego z rozrzewnieniem
wspominają imprezy, które kiedyś odbywały się
w naszym MDK-u. I to nie dlatego, że to była ich
młodość, ale dlatego że był to ośrodek gdzie można
było wejść „z buta” z ulicy i coś ciekawego zastać za
drzwiami. Zdaję sobie sprawę, że czasy przeboju „gdzie
te prywatki” minęły bezpowrotnie, ale życie nie znosi
próżni. Potrzeby młodych ludzi są takie same, a cóż
zostało naszej młodzieży, chyba tylko Wnory Wiechy.
Gdyby nie spontaniczna działalność kilkunastoosobowej
ekipy Uniwersytetu III Wieku, prowadzonej od zawsze
nauki gry na instrumentach, jakiegoś chóru, można by
kłódkę na drzwiach MOK-u zawiesić. A on przecież
powinien tętnić życiem. Rządzącym jest tak dobrze, im
nie zależy. Propagować i rozwijać kulturę powinni ludzie
z „iskrą Bożą”, tacy z artystycznym zacięciem, a nie
z nadania miłościwie nam panujących. Politycy powinni
tę dziedzinę życia obchodzić szerokim łukiem, bo to nie
ich bajka. Chyba, że chcą się podszkolić w kulturze bycia.
Niewybredna i w kiepskim guście, i stylu walka
z opozycją, jak nic przypomina działania naszego
wschodniego sąsiada.
Czymże jest rozdawanie anonimów na sesji,
ingerowanie w życie rodzinne, przypisywanie
niepopełnionych czynów, pomawianie, oskarżanie, jak
nie po to, aby manifestować niczym nieuzasadniony
dyktat. Nie tędy droga na dłuższą metę.
Na nic zda się “zakuwanie w dyby” osób, mających
własne poglądy. Trudno je strawić, bo przeważnie
są odmienne od jedynie słusznych i obowiązujących
w mentalności wysokomazowieckiej władzy.
Tłamszone społeczeństwo w konsekwencji wyjdzie
spod pręgierza i wyrazi swoje niezadowolenie w akcie
wyborczym.
A póki co, nie umieraj nam kulturo i inteligencjo!!!
Albo władza uzna, że głos ludu musi być słyszalny,
albo wcześniej czy później nastąpi bunt tej części
społeczeństwa, która jest marginalizowana i może
nastąpić powtórka z historii.
E. BednarzTemodi doluptat in parum quas derum
Nauczyciel Roku 2014
Halina Roszkowska
Nie umieraj nam
kulturo!
W dniach 9-11 maja 2014 r. we Wrocławiu odbyło
się VII Euroforum Polskiego Mleczarstwa połączone
z XVI Krajową Oceną Masła i Mlecznych Produktów
Tłuszczowych oraz z VIII edycją konkursu „Produkt
Mleczny Roku”.
Kultura to całokształt duchowego i materialnego
dorobku społeczeństwa. Cyceron tak określił kulturę:
„czymże bez ciebie bylibyśmy nie tylko my, ale czym
w ogóle byłoby ludzkie życie”. Stosując skrót myślowy
można powiedzieć: naród bez kultury nie istnieje!!! I to
ona świadczy o poziomie społeczeństwa.
Pochodzę z urokliwego miasteczka na Lubelszczyźnie.
Duma miasta był trwający od co najmniej 30 lat festiwal
folklorystyczny, który co roku w lecie ściągał tłumy ludzi
z miasta i okolic oraz rzesze wczasowiczów/ okoliczne
jeziora/. Pracownicy WDK-u przechodzili sami siebie,
żeby logistycznie zabezpieczyć ekipy ściągające z całego
świata /nawet z Nowej Zelandii/. Cóż to była za uczta dla
oczu i uszu.
Na uroczystościach ogłoszenia wyników wręczono
również Grażynie Kajurek - nauczycielowi Zespołu
Szkół Zawodowych im. Staniaława Staszica dyplom za
kierowanie przygotowaniem uczniów Zespołu Szkół
Zawodowych im. Stanisława Staszica uwieńczone
zajęciem przez nich I miejsca w Jubileuszowej XL
Olimpiadzie Wiedzy o Mleku i Mleczarstwie.
Aż został wybrany nowy burmistrz, mianował
nowego dyrektora WDK-u, człowieka wyjątkowej mizerii
intelektualnej, a ten zaczął od czystek wśród swoich
pracowników.
“Przekazujemy
serdeczne
podziękowania
i gratulacje z okazji zdobycia po raz piąty tego tytułu
i wyrażamy uznanie za szczególne osiągnięcia i osobiste
zaangażowanie w przygotowanie uczniów, oddziaływanie
ta drogą na podniesienie poziomu wiedzy o mleczarstwie
Rozpadł się zespół taneczny, później muzyczny.
Smaczku całej aferze dodaje fakt, że jeden ze zwolnionych
muzyków /prywatnie mój brat/ otrzymał w międzyczasie
6
uczniów szkół średnich, co przyczynia się do uzyskania
poziomu kształcenia wymaganego przez kraje zrzeszone
w Europejskim Stowarzyszeniu Mleczarzy (AEDIL).” czytamy w dyplomie przyznanym Grażynie Kajurek.
Na rozpoczęcie gier można liczyć w późniejszym
czasie, kiedy to umysł będzie na wyższym etapie rozwoju
od dziecinnego.
Pośpiech wskazany, bo można stać się jak miedź
brzęcząca, albo cymbał brzmiący.
Dołączamy się do gratulacji.
Póki co, graj Pan na cymbałach!!!
Redakcja
H. Roszkowska
Pociąg do zabawy
Mieszkańcy piszą
Zabawa ludzka sprawa. Zachowanie człowieka służące
wyzwalaniu pozytywnych wrażeń oraz emocji nie jest
niczym złym. Jak najbardziej, poprawić nastrój sobie
i innym każdy może. W dobrym tonie jest rozrywka na
poziomie, która odpręża i wyzwala śmiech na zdrowie.
Czy ważne są dla Państwa
sprawy lecznictwa?
W dniu 30 maja 2014 roku Rada Powiatu przyjęła
sprawozdanie finansowe Szpitala Ogólnego w Wysokiem
Mazowieckiem, który wypracował duży zysk w 2013
roku. Kontrowersje pojawiły się przy propozycjach
dyrektora szpitala dotyczących podziału zysku. Zdaniem
części radnych zbyt duża kwota została przeznaczona
na nagrody. Dyrektor nie chciał podać żadnych danych
dotyczących ich wysokości ani zasad przyznawania.
Odpowiedź brzmiała nagrody są w wysokości od 0 zł
(nie chcę tego oceniać). Jedyną motywacją ze strony
Pana Dyrektora było, że tylko on decyduje o nagrodach
i nikt nie ma możliwości zmieniać jego decyzji. Kiedy
zabrakło rzeczowych argumentów użył wobec radnych
sformułowania uważanego za obraźliwe.
Nasz burmistrz zmienny jest, jeśli chodzi o ciągoty
zabawowe. Trudno nadążyć za tym, co aktualnie jest
u niego na topie.
Wiadomo, że już bawił się w listonosza, doktora,
legislatora i geologa.
W każdym przypadku zabawa nie miała de facto nic
wspólnego, np.: z przyjemnym spędzaniem czasu lub
umilaniem życia.
No cóż!
Rozbuchane
do
monstrualnych
rozmiarów
przekonanie o własnej nietykalności wyeliminowało
z procesu myślowego zdrowy rozsądek.
Dyrektor lekceważy ocenę społeczną wydarzeń
i nie liczy się ze zdaniem organu prowadzącego szpital,
a ustawodawca przewidział taką sytuację i to właśnie Rada
Powiatu zatwierdza lub odrzuca propozycję podziału
zysku.
“W co się bawić, w co się bawić, gdy możliwości
wszystkie wyczerpiemy ciurkiem” śpiewająco pytał
Wojciech Młynarski.
Pan Burmistrz takiego dylematu nie miał.
Rozpoczynając zabawę w listonosza, rozdał na sesji Rady
Miasta anonim szkalujący nie tylko mnie, ale i moją ś.p.
Mamę, i najbliższą rodzinę.
Efekty pracy szpitala oceniane są różnie, najbardziej
dotkliwe są wyjazdy na leczenie do innych placówek
w Białymstoku, Sokółce, Bielsku Podlaskim i Zambrowie.
Wcielając się w doktora ocenił mój stan zdrowia,
a diagnozę od strony prawnej (kuriozum) polecił
opracować radcy prawnemu zatrudnionemu w miejskim
urzędzie.
Radny Powiatu - Stanisław Grabowski
Jakie jest państwa zdanie? Prosimy o wypowiedzi
także w naszej gazecie.
Uważam, że...
Jako legislator stworzył niedorzeczne przepisy prawa
na własny użytek oraz potrzebę chwili.
warto
przypomnieć
sprawującym
władzę
w naszym mieście, że piastowanie urzędu wiąże się
z odpowiedzialnością za całokształt środowiska,
pokornym przyjmowaniem i mądrym wyjaśnianiem
krytycznych uwag oraz szacunku dla ludzi mających inne
zdanie.
Posądził mnie o wyłudzanie diet. Wykazał się
niesamowitą bezczelnością i brakiem znajomości prawa.
Oczywiste jest przecież, że radny, który pełnił i dotychczas
pełni mandat, dietę pobierał i pobiera jak najbardziej
zgodnie z przepisami.
Zarozumialstwo i głupota połączone z arogancją
zrażają ludzi do demokracji, wypaczają podstawowe
zasady systemu i nie budują autorytetu władz
samorządowych.
W trakcie zabawy w geologa zdominował ekipę
pracowników ZWKiEC sp. z o.o., którzy kończyli wykop
pod przyłącze ścieków do posesji p. Wierzbickiej.
A co tam... rozkazał zasypać wydrążony w ziemi dół i po
temacie.
Ubolewa nad krótkowzrocznością, apodyktyczną
i jednostronną polityką władz nierozumiejących
problemów transformacji ustrojowej oraz wyrządzających
wielką krzywdę społeczności wysokomazowieckiej
Jan Kryński
i budowaniu demokracji.
Psu na budę takie zabawy. Należy się jednak
spodziewać innych, ale te nowe stoją jeszcze pod znakiem
zapytania.
7
To znowu ja Alina
Wierzbicka
posesji i 1000-lecia 30, figuruje w księgach wieczystych.
Wnioskuję o powołanie komisji która, oceni sytuację, bo
w ostatnim piśmie do prokuratury p. Michalski kłamliwie
napisał, że mam podłączone wszystkie media.
Pytam pana p. burmistrzu jak długo jeszcze będę
czekała na podłączenie mojego domu na ul. 1000-lecia
30 do kanalizacji ściekowej i gazowej? Jest lato. Z mojej
posesji unosi się fetor. Niedługo nie da się żyć.
Kto w tym mieście pociąga za sznurki, że wszystkie
urzędy robią tak jak im każą, niekoniecznie w zgodzie
z prawem. Gdyby żył mój śp. mąż, umarłby po raz drugi,
bo nie wytrzymałby takiej presji.
Na pierwszych mapach z 1949 r na działce
Wierzbickich nie ma żadnego podziału działki, miała ona
1400 m i sięgała od ulicy Mystkowskiej do obecnej ulicy
1000-lecia (wtedy była to polna droga) Na zakończeniu
działki stał płot.W 1980 r. rozpoczęliśmy budowę
cukierni”Oleńka”, nikt z geodetów nie miał zastrzeżeń co
do wielkości działki.
To co pan wyprawia p. Siekierko i jak traktuje ludzi
woła o pomstę do nieba i na nic się zdadzą misternie
układane (w ramach kampanii swego syna) płytki przed
kościołem.
Alina Wierzbicka
Burmistrzu Siekierko
rozprostuj swe skrzydła
i odfruń daleko
twa kadencja zbrzydła!!
Tak na zdrowy rozum biorąc, co tam na kilkunastu
wydzielonych metrach planowano postawić? Dom
schadzek z czerwonymi latarniami? Przywoziłeś pan
cukier,mąkę , margarynę do cukierni i widziałeś pan jak
się rzeczy mają.
Powyborcze reminiscencje
Budynek przed przebudową drogi miał wszelkie
przyłącza od 1981r.
Minął tydzień od wyborów do Brukseli. Są to
pierwsze z całej masy czekających nasz wyborów . Wyniki
pomimo niskiej frekwencji mówią nam o preferencjach
wyborczych mieszkańców, a jeszcze więcej o wyborczej
kuchni.
W 2008 r. zniszczono mi całą infrastrukturę a nowych
przyłączy nie zainstakowano mimo ,że opłaciłam fakturę
z 31.12. 2008 na kwotę 1642 zł. Dlaczego jest pan taki
pazerny p. Siekierko i każe mi płacić taką horendalną
kwotę za kawałek gruntu.Jest on ewidentną pomłyłką
urzędniczą i należałoby się wreszcie do tego przyznać.
Dawno powinien być przyłączony do mojej działki.
Swiadczy o tym fakt, że wyciągnięto go jak królika
z kapelusza dopiero rok temu, a do tej pory nikt nie
naliczał mi żadnego czynszu dzierżawnego, a więc
sprawy nie było.Wprowadził mnie pan w błąd sugerując,
że jedynym sposobem jest wykupienie spornej działki
i taką informację wysłał pan do wojewody. Jest pan
manipulantem pierwszej wody. Ja dałam się panu podejść,
bo nie miałam oparcia w rodzinie, bo nikt z rodziny
Wierzbickich nie żyje. Alternatywne rozwiązania
dostałam od pana na piśmie, gdy tylko dowiedział się pan
o wniesieniu przeze mnie sprawy o zasiedzenie. Wcześniej
wykrzykiwał pan w swoim gabinecie (byli świadkowie),
że jak nie wykupię tej działki, to nigdy pan nie pozwoli
przyłączyć mojego domu do sieci (kilkanaście m2 za 60
tys. zł)
Odnosząc się do wyników kandydata Łukasza
Siekierki jedni powiedzą sukces, inni porażka . Moim
zdaniem ani sukces, ani porażka. Największe wrażenie
zrobiła jednak kapania prowadzona przez kandydata
i jego rodzinę. Rozmach zszokował wszystkich łącznie
z innymi kandydatami z listy PiS. W kontekście wydanej
kasy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, a koledzy
z listy poczuli się lekko zdenerwowani. Rozmach ten
dał dobry wynik w powiecie i słaby w mieście. Łukasz
Siekierko w mieście zdobył około 860 głosów, jego
ojciec w poprzednich wyborach około 2700 głosów.
Biorąc poprawkę na frekwencję, to rządzący klan może
być poważnie zaniepokojony przed nadchodzącymi
wyborami samorządowymi. Nie wiem, czy głównym
problemem nie będzie teraz rozliczenie finansowe
kampanii. Jak zwykle spotkaliśmy się z nachalną
propagandą z ambony w parafii św. Jana, no ale remonty
na ulicy Kościelnej za samorządową kasę idą. Trochę
smutno, ale taki proboszcz.
Dlaczego prokuratura umarza sprawę jaką wytoczyłam
ZWKiEC z p. Michalskim na czele za przywłaszczenie
moich pieniędzy i niewykonanie przyłączy. Przyznał się
pan, p. Michalski do karygodnych zaniedbań i kombinacji
przyjeżdżając na moją posesję z całym sprzętem, ale
po telefonie burmistrza zaniechał pan naprawienia
tego, co powinno mieć miejsce w 2008 r. Kłamie pan p.
Michalski z własnej woli, czy też na czyjeś polecenie. Za
przebudowę drogi w 85% zapłaciła UNIA Europejska,
której ja jako Polka też jestem członkiem. Nie pozwala mi
się pan zameldować burmistrzu w moim własnym domu,
w moim mieście i zabrał mi pan moje prawo wyborcze bo,
nie było mnie na żadnej liście (dlatego być może przegrał
pański syn). Starostwo powiatowe nadało numer mojej
Platforma wzięła co miała wziąć, choć wyraźnie widać
tendencje spadkową i nie tak łatwo będzie ją odwrócić.
To co w kraju jest wyborczym tąpnięciem, w Wysokiem
może być katastrofą.
Trzecia pozycja w naszych wyborach to Nowa Prawica
JKM. Nasza dzielna młodzież w sposób przyśpieszony
chce pożegnać dotychczasowy porządek i wprowadzić
własne rozwiązania, o których to głośno mówi lider NP.
Do tego zjawiska należy, moim zdaniem, podchodzić jak
do meteorytu. Ogon dłuższy od głowy, rozbłyśnie i się
spali.
Wiewiór
8
I wojna światowa w
okolicach Wysokiego
Mazowieckiego
A żeby tak ...
Przeglądając strony miejscowych portali internetowych
zwróciłam uwagę na artykuły i wpisy dotyczące lokalizacji
tz. PSZOKU-u (po polsku punkt selektywnej zbiórki
odpadów komunalnych) zlokalizowanego przy ulicy
Białostockiej. Liczne wpisy kwestionują tę lokalizację ze
względu na bliskie sąsiedztwo budynku z mieszkaniami
socjalnymi tz. “pałacu”.
Jednym z głównych lipcowych wydarzeń będą
obchody 100. rocznicy I wojny światowej. Walki, do
których doszło w pobliżu Wysokiego Mazowieckiego
między Niemcami i Rosjanami należą do jednych z
najmniej znanych w tym światowym konflikcie. Z tej
okazji chcieliśmy je przybliżyć naszym czytelnikom.
W związku z tym formułowane są wnioski
o przeniesienie punktu segregacji na byłe wysypisko.
Moim zdaniem problem należy odwrócić.
Burmistrz miasta powinien dawno już wyprowadzić
mieszkańców z tego miejsca do lokali gwarantujących
należny poziom cywilizacyjny, dający szanse dla dzieci
i młodzieży na wyrwanie się ze stygmatyzowanego
miejsca. W ten sposób powstałaby atrakcyjna działka
w bezpośredniej bliskości galerii handlowej, ze zbytem
której nie byłoby problemu. Sprzedanie tej działki
w znaczący sposób pokryłoby koszty budowy nowego
budynku z mieszkaniami socjalnymi lub komunalnymi.
Pierwszy rok wojny nie spowodował większych
zmian w warunkach bytowania ludności zamieszkałej
w Wysokiem Mazowieckiem i najbliższej okolicy.
Społeczność „wysokomazowiecka” odczuwała ją jedynie
w zwiększeniu obciążeń na rzecz armii i dezorganizacji
życia rodzinnego w związku z powołaniem do wojska
wielu mężczyzn. Już przed wybuchem I wojny światowej,
w obawie przez poborem rekruta do wojsk rosyjskich,
wysyłano stąd gorączkowo do Stanów Zjednoczonych
młodzież należącą do roczników poborowych, drogą
nielegalną przez Prusy i Królewiec. W niedzielę przed
kościołami, katedrami i kapliczkami rozpowszechniano
paszkwile ośmieszające Niemców.
Tymczasem po zapoznaniu się z Planem Przestrzennego
Zagospodarowania Miasta ze zdziwieniem zauważyłam,
iż Burmistrz od początku nie widział kolizji przestrzennej,
utrzymując w strefie przemysłowo - usługowej funkcję
mieszkalną, a nawet ją wzmocnił poprzez adaptację na
cele mieszkalne budynku biurowego byłego ZUK-u.
Rodzić to będzie, a jak pokazuje rzeczywistość, już rodzi
konflikty społeczne.
W pierwszych dniach sierpnia 1915 r., we wschodnich
obszarach gminy Wysokie Mazowieckie, miały miejsce
walki niemiecko-rosyjskie. W dniach 2-13 sierpnia
Niemcy prowadzili z marszu krwawe natarcie wzdłuż linii
kolejowej Szepietowo-Racibory. W okolicy wsi Jabłoń
Kościelna, Jabłoń Rykacze, Średnica doszło do walki
wręcz, w której zginęło po obu stronach kilkaset osób. Do
zaciętych walk doszło także 13 sierpnia pod Plewkami.
Ze zdziwieniem stwierdzam, iż obecnie nie jest on
realizowany w należnym stopniu. Nie są budowane
drogi na osiedlu za ulicą Wspólną, brak jest realizacji
inwestycji drogowych od ulicy Nowej w kierunku drogi
do Szepietowa. W znaczący sposób ogranicza się w ten
sposób dostęp do działek budowlanych i sztucznie obniża
się podaż. Zarazem proponuje się w wyniku zmian
w planie, działki miejskie przy ogrodach działkowych,
w żaden sposób nieskomunikowane z miastem, na
terenie gdzie swe gody odbywają zające i dzikie kaczki.
Widocznie niektórzy w miejscowym “sanhedrynie” nie
mogą pojąc prostych zależności pomiędzy popytem,
a podażą. Na rynku obecnie jest dostępny szereg domów
jednorodzinnych do kupienia, jak również mieszkań
w blokach, rynek nie jest wygładzony.
Pozostałością tych zaciętych walk, bitew i potyczek
są liczne mogiły i cmentarze wojenne w okolicach
Wysokiego Mazowieckiego, Szepietowa oraz Sokół.
Spoczywają tam obok siebie lub oddzielnie żołnierze
obu walczących armii – rosyjskiej i niemieckiej. We
wspólnych mogiłach spoczywają też niekiedy Polacy
wcieleni do armii rosyjskiej lub niemieckiej. I tak np.:
niedaleko przejazdu kolejowego w Szepietowie, po
prawej stronie drogi Wysokie Mazowieckie-Szepietowo,
100 metrów przed przejazdem kolejowym, na pagórku
otoczonym rowem z wodą, w zbiorowej mogile spoczywa
91 żołnierzy, poległych w bitwie pod Plewkami 13
sierpnia 1915 r. Wyryty w kamiennym głazie napis
informuje, że spoczywa tam: „52 Deutschen, 39 Russen”.
W tej wspólnej mogile wśród Polaków wcielonych
do armii niemieckiej i rosyjskiej spoczywa śp. Leon
Święciochowski (04.05.1889-12.08.1915) . W Rusi Starej,
po prawej stronie drogi z Wysokiego Mazowieckiego na
Sokoły, na cmentarzu wojennym spoczywa z kolei 332
żołnierzy niemieckich – na ramionach 3 krzyży wyryte są
nazwiska poległych.
Aby pobudzić znacząco rynek mieszkaniowy,
musiałyby powstać nowe miejsca pracy. Zadaniem miasta
jest zagwarantowanie dla ewentualnych inwestorów jak
najlepszych warunków do zlokalizowania inwestycji na
tym terenie.
Tak się nie dzieje. Prawdopodobnie nie powstanie
u nas żaden nowy znaczący zakład, nie tylko ze względu
na rynek pracy, ale przede wszystkim z powodu braku
przydziału mocy energii elektrycznej. I to jest zadanie
władz miasta, a nie konkurowanie z mieszkańcami, kto
lepiej i więcej działek sprzeda.
W czasie działań wojennych miasto nie uległo
większemu zniszczeniu.
Oko
J.J.
9
moim i mojej rodziny. To On chrzcił moją córkę Alicję,
udzielał sakramentu małżeństwa córce Magdalenie,
a także błogosławił i wspierał w ważnych momentach
- kiedy w 1997r. podejmowałam decyzję o rozpoczęciu
działalności firmy ,,Dalma”, czy wówczas, gdy
rozpoczynałam pracę samorządową. Zaszczycał także
swoją obecnością uroczystości związane z 15 – leciem
firmy ,,Dalma” oraz jubileuszem 85 – lecia istnienia
Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita, świętując wspólnie
z nami nasze małe sukcesy.
Złote Gody Kapłaństwa
W dniu 25.05.2014 r. w kościele Świętej Anny
w Rutkach świętowano niezwykły jubileusz – 50 – lecia
kapłaństwa księdza prałata Edwarda Zambrzyckiego.
Na uroczystej mszy świętej koncelebrowanej, poza
licznym gronem księży obecni byli także przedstawiciele
lokalnych władz samorządowych, delegacje z parafii,
w których ksiądz Edward Zambrzycki pełnił posługę
kapłańską oraz mieszkańcy miejscowej parafii, z której
jubilat się wywodzi.
Historia 50. lat kapłaństwa księdza prałata Edwarda
Zambrzyckego ściśle łączy się z naszym miastem, gdyż to
właśnie w parafii p.w. Św. Jana Chrzciciela w Wysokiem
Mazowieckiem posługiwał, będąc jej proboszczem przez
16 lat (1993-2009).
Uroczystości 50 – lecia Kapłaństwa księdza Edwarda
były dla mnie i mojego męża doskonałą okazją, aby za
wszystko to, co uczynił dla naszej rodziny osobiście
podziękować.
Poniżej treść Listu Gratulacyjnego
Ksiądz
prałat
Edward Zambrzycki
jest
absolwentem
Wyższego Seminarium
Duchownego w Łomży,
święcenia kapłańskie
przyjął
23.05.1964r.
W latach 1984 – 1987
pełnił funkcję rektora
w parafii p.w. NMP
Częstochowskiej
w
Obierwii.
Kolejnym miejscem,
w
którym
pełnił
funkcję proboszcza (do
1993 roku), była parafia
p.w.
Przemienienia
Pańskiego w Piątnicy.
Ukoronowaniem pracy
duszpasterskiej
była
funkcja
proboszcza
w parafii w Wysokiem
Mazowieckiem, którą
pełnił do momentu
przejścia na emeryturę.
Możliwość
wzięcia
udziału
w uroczystościach
jubileuszu Złotych
Godów Kapłaństwa
była dla mnie
również osobistym
zaszczytem. Ksiądz
prałat
Edward
Zambrzycki
od
momentu
pojawienia
się
w naszej parafii
odgrywa
ważną
rolę
w
życiu
Przekazanie
księdzu
Edwardowi
Zambrzyckiemu Listu Gratulacyjnego
przez Darię Sapińską
10
Poetycko i z humorem
Lato
Jak ja kocham
te ogniste promienie
choć krew mącą
sercu dają wytchnienie
w przymkniętych oczach
migoczące złoto
w duszy radość
przemieszana z tęsknotą
Larum grają
Kocham to ciepło
co ciało rozgrzewa
a wszystko wokół
hosannę ci spiewa
brzoza zefirkiem omiatana
szepcze baju baju
i przyroda otwiera
drzwi do raju
PO co nam to wszystko było
PISać się o tym nie chce
Mamy wojnę ojczyźnianą
Ktorej naród wcale nie chce
Wielkie działa wytoczyli
Słychać huki i wystrzały
Dym przesłonił cel prawdziwy
E. Bednarz
Rwą się nawet niewypały
Putin się na Kremlu schował
HYMN EMERYTOW to pójdziesz do szkoły
Powiedziały z ZUS-u żmije
że emeryt już nie żyje
a emeryt żyje
i wódeczkę pije
pójdzie rockendrolla
walnie se jabola
My jesteśmy starsze panie
panie starsze niesłychanie
ale duchem młode
kochamy swobodę
uwielbiamy bale
czerwone korale
Parę lat mamy z okładem
w tańcu zarzucamy zadem
aż Franek pomału
dostanie zawału
no a reszta braci
popuści do gaci
Merkle wlazła do piwnicy
w oślej ławce siędziesz
i wiedzy nabędziesz
Nikt nie wierzy nowym partiom
Na ich czele wojownicy
Będziesz latał po komputrze
aż ci stara łba nie utrze
bo przez to latanie
ranek cię zastanie
a ty królu złoty
dostaniesz ślepoty
Korwin Mikke gdzieś pod Płockiem
Jak już śmigasz w internecie
to wiesz dobrze co on plecie
jakie majtki Dody
gdzie te antypody
jakie obce kraje
kto bierze kto daje
Tato o co tutaj chodzi?
Tworzy pułki zbrojne
Nie wie jeszcze komu
Lecz wypowie wojnę
Gdzieś na biednej wiosce
Synek ojca pyta
Synku o koryta.
Jan Brzosko
Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć ???
Miej pogodę emerycie
ona da ci przeżyć życie
Zycie mniej zaboli
przy lekkiej swawoli
wśród braci rodaków
Chcesz paniusiu olśnić pana i tysiąca smaków
to jest moda używana
Ole!!!!!!!!!1
kupisz se gajerek
różowy sweterek
choć na cyckach plama
czujesz się jak dama
Emerycie ty znasz życie
ty znasz życie znakomicie
lecz jeśliś wesoły
***
Jedzie kobieta taksówką. Po dojechaniu na miejsce
przeznaczenia mówi kierowcy, że nie ma pieniędzy.
Kierowca spokojnie rusza, jedzie za miasto
i zatrzymuje się na małej polance. Wysiada z
samochodu, podchodzi do bagażnika i wyciąga
wielki koc.
Przestraszona kobieta mówi:
Miłego śpiewania na melodię
Chachary.........
- Proszę Pana, niech mi Pan nic nie robi, ja mam
męża i dzieci!
A kierowca spokojnie odpowida:
E. Bednarz
- A ja 40 królików, ... rwij trwę!
11
Redaguj razem z nami.
Redakcja Wiadomości Wysokomazowieckich zwraca
się z apelem do szanownych czytelników i mieszkańców
miasta o wspólne redagowanie naszej gazety.
Czekamy, więc na Państwa listy, uwagi i artykuły,
które będziemy zamieszczać na łamach czasopisma.
Materiały należ zgłaszać na adres:
[email protected]
Sernik z masą krówkową
Ciasto
2 szkl mąki, 5 łyżek cukru, cukier waniliowy/op/, 2 jajka,
2 łyż proszku do pieczenia, 125 dkg margaryny, łyżka kakao
Masa
1kg twarogu, 6 jajek, 3łyżki cukru, puszka masy krówkowej,
250 ml śmietany 30%, 2 łyżki mąki ziemniacznej
Wykonanie ciasta
mąkę, cukier,proszek do piczenia, jajka, kakao i margarynę
posiekaj. Wyrób gładkie ciasto, blachę wyłóż papierem do
pieczenia. Wyłóż na blach ciasto, ponakłówaj i odstaw do
schłodzenia.
Wykonanie masy
twaróg zmiksuj z cukrem. Wbijaj po jednym jajku, zmiksuj,
śmietanę wymieszaj z mąką ziemniaczaną, wlej do masy serowej
i połącz, masę podziel na pół, do jednej części dodaj masę
krówkową, zamieszaj. Na środek ciasta wylewaj na zmianę po
łyżce białej i krówkowej masy. Wstaw do nagrzanego do 175 oC
piekarnika. Piecz 60-70 min., zostaw do ostygnięcia
Smacznego!
Ogłoszenie
Zarząd Stowarzyszenia Wspierania
Demokracji Lokalnej oraz Redakcja Wiadomości
Wysokomazowieckich zwracają się z prośbą do
sponsorów i wszystkich życzliwych ludzi o wsparcie
finansowe naszego wydawnictwa oraz działalności
stowarzyszenia.
Nr konta: 11 8774 0000 0007 4157 2000 0010
Bank Spółdzielczy w Wysokiem Mazowieckiem
Opinie i komentarze ze
strony internetowej
z miasta, Maj 25, 2014 at 12:30 pm
“Ja kiedy słyszę o ulicach, albo chodnikach, to najzwyczajniej
w świecie zaczynam śmiać się na cały głos. Fioła dostali na
punkcie tych ulic, chodników, krawężników czy co i myślą, że
nikt nikt nic więcej nie widzi.Czy ktoś się zastanawiał jak jest
kalkulowane np. dom o powierzchni 140m kosztuje 340tys.a
remont pomieszczeń sportowych na stadionie 650tys,
ulica Długa kosztuje ponad 10ml i to z naszych miejskich
pieniędzy. Te 3 zapłacone środkami unijnymi , gdzie był
przetarg i o wiele dłuższe kosztują mniej.Co to za rządzenie
i jakie rządzenie.Zostawmy już te ulice z chodnikami w
spokoju.
Ta na 1Maja jakoś przez 16 lat nie dała się wyremontować i
ta nasza władza nie była w stanie nic wskórać.”
Zbulwersowany, Maj 27, 2014 at 7:55 pm
“dzisiaj w wiadomościach o 19 na tvn wyrażnie mówiono, że
wykorzystywanie anonimu przez urzędnika, to przestępstwo,
to dlaczego w Mazowiecku burmistrz ma prawo
wykorzystywać anonimy, powielać, rozdawać na sesji rady
miasta i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, zaś ofiara
anonimu ma sprawę w sądzie.”
Obserwator, Marzec 18, 2014 at 10:44 am
“Tu Obserwator do Czytelnika. Widzisz jak to kłamstwo ma
krótkie nogi, w swoim komentarzu wciskałeś ciemnotę że
można było bez przetargu remontować Długą . Nie wiem czy
twoja wiedza jest tak słaba, czy jak to pisze Pani E. Bednarz
jesteś jednym z tego “kordonu klakierów”, którą otoczył się
burmistrz Siekierko i wbrew prawdzie musisz pisać takie
bzdury i wystawiać się na śmieszność. Ogłoszenie przetargów
na ul. Dolną jest niezbitym i jednoznacznym dowodem kto
ma rację. Pozdrawiam.”
Wydawca: Stowarzyszenie Wspierania Demokracji Lokalnej ADSUM
Redaktor naczelna: Halina Roszkowska
e-mail: [email protected]
Zespół redakcyjny: Elżbieta Bednarz, Marek Wojciechowski, Jan Kryński, Barbara Murawska,
Witold Wiczołek
Adres redakcji: ul. Długa 57A/1U 18-200 Wysokie Mazowieckie
www.wiadomosciwysokomazowieckie.pl

Podobne dokumenty