Monika Proszak Protokół z seminarium: Filozofia polityczna F. A.
Transkrypt
Monika Proszak Protokół z seminarium: Filozofia polityczna F. A.
Monika Proszak Protokół z seminarium: Filozofia polityczna F. A. Hayeka. Między klasycznym liberalizmem a konserwatyzmem z 18 kwietnia 2012 roku Seminarium rozpoczęliśmy od rozważenia kwestii, w jakim stosunku do prawa pozostaje słuszność. Przywołaliśmy w tym celu Arystotelesa, który podał następujące rozwiązania: 1. słuszność (prawość) jest wyższą odmianą (formą) sprawiedliwości, 2. prawo musi być uzupełnione przez słuszność, bo niektóre przypadki trudno jest podporządkować zasadzie ogólnej. Profesor Kuniński przytoczył cytat z Etyki Nikomachejskiej 1137b: „Jeśli więc ustawa orzeka o czymś ogólnie, a zdarzy się wypadek, który nie podpada pod to orzeczenie, to słuszną jest rzeczą, by tam, gdzie ustawodawca coś opuścił i przez sformułowanie ogólne popełnił błąd, uzupełnić ten brak, orzekając tak, jakby ustawodawca sam orzekł, gdyby był przy tym obecny, i jakby sam postanowił był, gdyby z góry znał dany wypadek.” U Arystotelesa znajdujemy, jak zauważył profesor, podobieństwo do współczesnej praktyki prawnej. Interpretator stawia się w miejscu hipotetycznego prawodawcy, pytając „co zrobiłby w tym miejscu ustawodawca?”. Być może wynika to z jakiejś koncepcji racjonalności i wtedy, mimo, że to tylko hipoteza, to jednak wiele nam może powiedzieć. Cytat ów pokazuje, z jakim problemem mamy do czynienia. Jest to próba zrozumienia, jak wyglądałby proces tworzenia prawa, gdyby był podporządkowany zasadom racjonalności. Hayek w „Konstytucji wolności” pyta, jaka jest rola konstytucji, szczególnie w stosunku do ustaw. Poruszono kwestię ustawodawstwa w Anglii jako wzorca negatywnego dla tworzenia konstytucji w USA. W Anglii nadużywana wówczas była władza parlamentu— nikt tego ciała nie ogranicza, nie ma czynnika równoważącego, tj. króla. „Parlament tylko jednej rzeczy uchwalić nie może — że kobiety są mężczyznami, a mężczyźni — kobietami.” Parlament mógł stanowić bardzo różne prawa; Amerykanie dopatrywali się w tym zagrożenia dla wolności. Koloniści w USA w II połowie XVIII wieku stwierdzili, że nie ma jasności, jak można ograniczyć władzę ustawodawczą, zatem najlepiej będzie stworzyć konstytucję pisaną. Tworzenie konstytucji było długotrwałym procesem, a nie jednorazowym aktem kreacji. Wpływ na jej tworzenie miały m.in. idee Locke’a (szczególnie dla konstytucji Wirginii) oraz, co ciekawe, lokalne kazania pastorów. Sama konstytucja objętościowo jest niewielka, zawiera jednak sporo poprawek. Szczególnie ważna wydaje się być poprawka nr 5, do niej bowiem odwołuje się sam Hayek. U podstaw tworzenia konstytucji legło przekonanie, że na podstawie dotychczasowego doświadczenia możliwe jest sformułowanie zasad, które będą ogólne i będą służyć wolności jednostki poprzez ograniczenie swobody legislatywy. Jacek Spendel zauważył, że w odróżnieniu od Karty Praw, oryginalna wersja konstytucji USA posiada nie tylko negatywne, lecz pozytywne wątki. Poprzez podział władz i obowiązków zabezpiecza się wolność obywateli. Sąd Najwyższy jest instytucją, która sprawdza, czy nie naruszono zasad konstytucji. Profesor zauważył, że samo odwołanie się do konstytucji jest niewystarczające — ważne jest też to, co nie jest zapisane w konstytucji. Co mógł mieć na myśli Hayek wypowiadając te słowa? Być może fakt, że proces ochrony praw jednostki przed władzą nie polega tylko na zgodności działań/aktów z konstytucją. Maciej Juzaszek stwierdził, że w Polsce tym, kto sprawdza zgodność aktów z konstytucją, jest Trybunał Konstytucyjny. Kontroluje on łamanie praw przez instytucje czy innych obywateli. Dyskutowaliśmy dłuższy czas kwestię podsłuchu — czy można zakładać podsłuch bez zgody sądów? Jedynie w szczególnych przypadkach; poza tym, sądy wydają się zbyt często na to zezwalać. Stwierdziliśmy, że w USA służby typu FBI mają dużo większą swobodę działania niż u nas, są praktycznie nieograniczone — niektórzy twierdzą, że w ogóle FBI czy CIA są niezgodne z konstytucją. Zauważyliśmy, że zdarza się, iż materiały z podsłuchu trafiają do mediów. Tutaj zachodzi znaczna różnica między Anglią a USA — w Anglii nie można udostępniać nawet zdjęć z sali sądowej, w Stanach zaś można bezpośrednio transmitować rozprawy. Narzuciło nam się w tym momencie pytanie, czy wolność słowa oznacza, że trzeba to robić? Nie doszliśmy w tej kwestii do zgody. Niektórzy twierdzili, że może to pozytywnie wpłynąć na kulturę prawną, choćby w tym względzie, że ludzie przekonają się, że wizja pracy sądu wykształcona przez seriale nie odpowiada rzeczywistości. Ponadto, zwiększyłaby się społeczna kontrola pracy sądownictwa. Z drugiej strony, następuje sprzężenie zwrotne mediów — one same oddziałują na proces, który transmitują, co może negatywnie wpływać na przebieg rozpraw. Następnie skupiliśmy się na instytucji ławników w systemie, w którym funkcjonuje ława przysięgłych. Profesor stwierdził, że gdy funkcjonuje urząd ławnika, rola sędziego się zmienia — dba on wówczas o porządek rozprawy, nie zajmuje się orzekaniem o winie, ustala jedynie wymiar kary. Ława ma dawać sądowi oparcie w lokalnych obyczajach, tradycji, mentalności. Są też jednak mniej pożądane skutki instytucji ławnika — sprawy stają się wówczas bardziej retoryczne, bo ławnicy nie są prawnikami. Wpływa to też na jakość wyroków — jednak to sędzia ma większą praktykę w orzecznictwie. Jeśli chodzi o ławników, to stawia się na ich podstawowe wyczucie sprawiedliwości, tak jakby oni rozumieli prawo naturalne, a od prawa stanowionego był sędzia. Seminarium zakończyliśmy stwierdzeniem profesora, że w Polsce instytucję ławników skompromitował komunizm.