Show publication content!
Transkrypt
Show publication content!
Wychodzi w każdą środę i sobotę Cena 10 fenigów Dziennik ogłoszeń dla ludności polskiej powiatów: Rendsburg, Bielitz, Blachstädt, Ilkenau.Krenau, Saybusch, Sosnowitzi Warthenau Nr. 28 Sobota, dnia 10. kwietnia 1943 r. Sowiety wymordowały 400000 dzieci polskich Ciężkie oskarżenie biskupa Gawliny arcynieprzyjemne dla Anglii i Ameryki Angielscy plutokraci mocno strzępili swe jęzory zwłaszcza w ostatnich tygodniach, aby zachwalić światu wielkie „hu manitarne ideały“ Unii sowieckiej, a boiszewizm przedstawić w każdym jego calu od stóp do głowy jako dżentelmena sa lonowego. Znamiennej oceny a jeszcze wyraźniejszej odpra wy doczekała się ta paskudna obłuda, w głosie polskiego bi skupa Józefa Gawliny, wołającego o pomoc i ratunek dla dzieci polskich uchodźców-emigrantów. Polskiego biskupa skłoniło do wystąpienia nie tylko ciężkie położenie, w jakim znajdują się polscy emigranci w Anglii i Stanach Zjedno czonych, ale więcej jeszcze niewymowna, ostateczna nędza, w jakiej się znalazły polskie dzieci, deportowane przez bolszewików od czasu wybuchu wojny w odludne pust kowia na dalekim wschodzie rosyjskim. Z miliona pol skich dziatek wydartych przez bolszewików rodzicom pol skim w głuchych, mglistych, zimnych nocach i wywiezionych, jużto w otwartych wagonach bydlęcych, jużto na wozach chłopskich i furgonach wojskowych w błogosławione niwy „sowieckiego raju dziecięcego“, zmarło, jak tenże biskup stwierdził i światu ogłosił, z głodu i zimna, nie mniej niż 400 tysięcy dzieci, a również i rodziców tejże dziatwy spotkał okrutny i ciężki los. Jak niedawno temu polscy emigranci w Londynie, na podstawie ścisłych i najwiarygodniejszych danych stwierdzili, zginęło bez śladu z Polaków, uszłych do Unii sowieckiej, okrągło półtora miliona osób. Ginęli zaś me tyle z trudów i znojów, aniżeli wskutek bezwzględnego i bru talnego teroru komisarzy sowieckich. Ten głos polskiego biskupa-emigrania rozwiewa ostatecz nie te wszystkie zakłamane hymny pochwalne, jakie roz brzmiewały od tygodni i całych miesięcy w Anglii 1 USA. na cześć morderców bolszewickich. Los, zgotowany przez sowiety dzieciom polskich uchodźców, byłby taki sam, jaki przypadłby w udziale dzieciom wszystkich europejskich na rodów, gdyby bolszewicy przedarli się do Europy środkowej i objęli prz^nane im przez Anglików i Amerykanów funkcje „policjanta europejskiego". Odnośnie do Niemiec, Finlandii, państw bałtyckich i Rumunii nie sprawia ta okropna myśl Anglikom najmniejszego bólu głowy. Natomiast w stosunku do Polaków w Londynie znaleźli się chwalcy sowietów w nie co kłopotliwszym położeniu. Atoli po zamianowaniu przez Moskwę największego i najkrańcowszego w Sowietach wroga Polaków wicekomisarzem spraw zagranicznych, czym Moskwa podkreśliła jak najwyraźniej swój wrogi, antypolski kurs, nie pozostanie chyba Londynowi nic innego, jak przemilczeć i ten głos polskiego biskupa, jak tyle innych dokumentów bolszewickiego okrucieństwa i nieludzkiego bo zwierzęcego zwyrodnienia. — Zresztą i Anglicy sami nie postępowali w swych podbojowych, zaborczych wojnach kolonialnych z dzieć mi Burów i Indyjeżyków inaczej. W dziesiątkach tysięcy za moczyli je głodem, albo też w obozach koncentracyjnych rzu cali je razem z matkami, na pastwę epidemicznych chorób śmiertelnych. Angielsko-sowiecka przyjaźń myślowa jest jak widzimy, wcale dawna i wiekowa. -4 Terorystyczny atak bombowców amerykańskich na stolicę Francji Dzielnice Paryża w gruzach W niedzielę we wczesnych godzinach popołudniowych sa moloty północno-amerykańskie dokonały ataku bombowego na obszar Paryża. Na place sportowe, na których panował właśnie pełny ruch, rzucono bomby. W jednym wypadku bomby spadły na tor wyścigów konnych, który właśnie tej niedzieli po południu dokonał otwarcia swego sezonu wiosen nego i gdzie z tej okazji zgromadziły się olbrzymie tłumy pu bliczności. Dalej rzucono bomby na pewien plac sportowy, na którym odbywały się imprezy na rzecz jeńców wojennych. Atak północno-amerykański spowodował poważne szkody w budynkach mieszkalnych. Według dotychczasowych ra portów naliczono przeszło 100 zabitych. Liczba rannych jest bardzo znaczna. Prace przy uprzątaniu dzielnic, dotkniętych anglo-amerykańskim atakiem , terorystycznym na Paryż, kontynuowano z całą energią, aż do zapadnięcia nocy, a o świcie podjęto je na nowo. Atak nastąpił w czasie, kiedy cały Paryż był na nogach, a ludność korzystała ze słońca wiosennego na przed mieściach i nad brzegiem Sekwany. Ulice były przepełnione tłumami ludności, korzystającej ze spoczynku niedzielnego. Ludność ta nie miała już czasu na udanie się do schronów przeciwlotniczych, ponieważ zaledwo zarządzono alarm a już z wielkiej wysokości spadły bomby na nie spodziewających się niczego, spacerujących mieszkańców. Chodziło tu o wy raźny atak terorystyczny, ponieważ widoczność była tak - Setki zabitych i rannych skonała, że przed atakującymi lotnikami rozciągał się wyraź nie cały obszar miasta. Bomby spadły wyłącznie na dziel nice mieszkaniowe i parki. Wielkie- leje od uderzeń bomb, zawalone domy, zdruzgotane mury, drzewa wyrwane z korze niami i odłamki szkła — oto obraz, jaki rzuca się w oczy przy przejściu przez dzielnicę Boulogne-Billancourt. Szczególnie zwraca uwagę wielka ilość lejów bombowych, wyrwanych na ulicach. Dwie bomby przebiły tunele kolejki podziemnej i spowodowały tam śmierć wielu osób. Szczególnie tragiczne skutki pociągnął za sobą atak na światowej sławy tor wyścigów konnych w Longchamps, który właśnie w niedzielę otwierał swój sezon i gdzie zgromadziły się olbrzymie tłumy publiczności. Około 15 bomb spadło bez pośrednio na obszar toru wyścigowego, powodując śmierć przeszło 50 osób, podczas, gdy bardzo wielu widzów odniosło rany. Pewien naoczny świadek donosi na łamach „Matina“, że dramat rozegrał się właśnie w chwili, kiedy dżokeje znaj dowali się już na koniach, celem rozpoczęcia startu do pierw szego biegu. Ryk syren, ogień dział przeciwlotniczych i eks plozje bomb rozległy się prawie w tym samym momencie. Podczas gdy część publiczności uciekła, inny jakby urzeczeni pozostali na swych miejscach. Wprawdzie nie wybuchła pa nika, jednak ci, którzy właśnie w tej chwili wysiedli z kolei podziemnej, mogli ujrzeć zbliżający się pochód rannych. Do miast* odprowadzono lekko rannych, których twarze i ubrai Bia były pokryte błotem i krwią lub którzy rękami trzymali się za głowy. Pewna kobieta niosła na rękach swe dziecko, zalane strumieniami krwi. Według ostatnich doniesień z urzędowych źródeł francu skich, liczba zabitych wynosi 328 osób, kilkaset osób odniosło rany. 120 domów mieszkalnych uległo zupełnemu zniszcze niu, zaś około 150 odniosło ciężkie uszkodzenia. Uroczysty protest marszałka Petaina Szef państwa francuskiego Philippe Petain zwrócił się w uroczystym proteście przeciwko ponownemu bombardowaniu Francji przez samoloty anglo-amerykańskie. Zasadniczą treścią mowy była niedwuznaczna ocena daw nego ustroju parlamentarnego i demokratycznego, panujące go we Francji, tudzież porachunek z największym wrogiem narodu francuskiego, a mianowicie „barbarzyństwem komu nistycznym“. W niedzielnym przemówieniu marszałek Pśtain ponownie przestrzegał naród francuski przed nawrotem do przeszłości, tudzież przed niebezpiecznymi drogami, pro wadzącymi do buntu, a także przed komunizmem, zwracając z pełnym naciskiem uwagę na fakt, że jedynie w 1940 roku w sposób niedwuznaczny zaufał narodowi francuskiemu. Marszałek Petain jest w głębi przekonany, że Francja nigdyby się nie podniosła, jeśliby „źli Francuzi“ oczekiwali zawarcia pokoju, siedząc w siodłach okresu przedwojennego pod względem politycznym, gospodarczym i społecznym. By łoby najbardziej fatalnym błędem, gdyby na barki obecnego rządu kłaść skutki klęski. Kiedyś „historia stwierdzi — po wiedział Petain — czego rząd narodowej rewolucji oszczędził narodowi francuskiemu. Niemniej wielką doniosłość polityczną, posiadają słowa marszałka Petaina, wypowiedziane w sposób niedwuznaczny pod adresem przywódcy buntu. Marszałek napiętnował „bez czelną propagandę tych emigrantów, ciągnących dzisiaj ko rzyści“ z reżymu, który był zgubą Francji. Szczególnie wiel kie znaczenie posiadają również następujące słowa marsza!- ka: „Przywódcy buntowników oświadczyli się za emigracją i za powrotem do przeszłości. Francja natomiast ma na uwa dze jedynie swą przyszłość". Przemówienie marszałka Petaina ma również znaczenie dla Europy. Szef państwa francuskiego zwrócił się bowiem z apelem do młodych Francuzów, którzy dzisiaj pracują i walczą przeciwko bolszewizmowi, by godnie reprezentowali Francję, odznaczając się dobrą pracą, zdecydowanym postę powaniem oraz pomysłowością i tym samym byli godnymi geniusza rasy francuskiej. O ileby trymfować miało „barba rzyństwo komunizmu“, to oznaczałoby to równocześnie znisz czenie cywilizacji francuskiej, oraz koniec niepodległości na rodowej Francji. Cała Francja w żałobie Terorystyczny atak anglo-amerykański na Paryż omawia ny jest w dalszym ciągu, głównie przez francuską opinię publiczną i prasę. Liczba zabitych przekroczyła już 300 osób i zdaje się na dal powiększać, ponieważ pod gruzami budynków znajdują się ciała ofiar, zaś w szpitalach wiele ciężko rannych osób walczy ze śmiercią. Liczba rannych wynosi około 700 osób. Prace nad usuwaniem gruzów i szczątków poniszczonych domów prowadzone są nadal z niezwykłym pośpiechem i dzięki temu udało się uratować kilka osób, które znalazły się w piwnicach zawalonych domów. Czy osoby te należy uwa żać za uratowane, trudno ustalić, bowiem są one fizycznie bardzo osłabione. W poniedziałek zwiedzili gruzy zniszczonych dzielnic po szczególni ministrowie. Rząd francuski wyznaczył dzień 7 kwietnia, jako dzień żałoby narodowej, bowiem w tym dniu odbyły się pogrzeby na koszt państwa ofiar morderczego zamachu na Paryż. W dniu tym odwołane były wszystkie imprezy zabawowe i przedstawienia. Zakazano również wszelkie imprezy na wolnym powietrzu. Moskwa odrzuca projekty Stanów Zjednoczonych Kreml ignoruje zamiar USA w sprawie zwołania konferencji światowej W Moskwie ukazały się już pierwsze komentarze prasy sowieckiej w sprawie projektów anglo-amerykańskich od nośnie do zwołania światowej konferencji. Mimo, że ani „Prawda“ ani też „Izwestia“ nie wspominają bezpośrednio 0 tych planach, nie da się zaprzeczyć ich odmowne stano wisko w tej sprawie. W Waszyngtonie w ciągu obu ostatnich tygodni podej mowano nieustanne próby wytłumaczenia Kremlowi, że dobrzeby uczynił, gdyby poszedł za przykładem, jaki dała kon ferencja w Casablance. Wbrew temu zarówno „Prawda“, jak 1 „Izwestia“ podkreślają w niedzielę, iż „Związek Sowietów oczekuje jeszcze dni ciężkich walk i ciężkie godziny. Walka ta pociągnie za sobą konieczność nowych ofiar oraz skoncen trowanie wszystkich sił Sowietów tak na frontach, jak i w kraju“. W tym niewątpliwie inspirowanym haśle Moskwa odrzuca projekty Waszyngtonu w sprawie konferencji świa towej. Natomiast z ostatnich doniesień z Ameryki można wy wnioskować, że nie zrezygnowano tam jeszcze z nadziei do prowadzenia Sowietów do wspólnego stołu konferencyjnego. Z drugiej strony w Białym Domu miano już zestawić listę wielkiej amerykańskiej delegacji, która jest gotowa wyjechać do Moskwy, skoro tylko Kreml zdecyduje się ją zaprosić. Kościół katolicki w Niemczech Tygodnik portugalski „Vida Mundial Ilustrida“ podkreśla, że w Niemczech panuje swoboda wiary. Na 8 państwowych uniwersytetach istnieją wydziały teo logii katolickiej. Również 6 dalszych wyższych uczelni teo logicznych korzysta z funduszów publicznych. W końcu ist nieją seminaria w różnych diecezjach, a nadto szkoły klasz torne. Artykuł zwraca uwagę na działalność kapelanów woj skowych, z pośród których tak wielu zostało odznaczonych żelaznym krzyżem za swe bohaterstwo, z jakim narażało swe życie przy niesieniu żołnierzom pociech religijnych. I tak zostali odznaczeni dwaj księża, którzy towarzyszyli nie mieckim oddziałom wojsk spadochronowych przy zdobyciu Krety. W 970 klasztorach przebywa 22.000 katolików, po nadto zaś istnieje 8.990 kobiecych związków katol. Artykuł kończy się stwierdzeniem, że w Niemczech Kościół katolicki traktowany jest zupełnie tak samp, jak Kościół ewangelłdtb W Londynie, gdzie według stwierdzenia korespondenta „Svenska Dagbladet“, nie potrafi się ukryć rozczarowania z powodu niemożności doprowadzenia do utworzenia pewne go rodzaju mechanizmu, służącego dla ściślejszej politycznej i gospodarczej współpracy aliantów, ukazał się artykuł dzien nika niedzielnego „Observer“, stwierdzający w tonie rezy gnacji, iż obecnie stało się jasnym, że zagadnienia tego nie da się rozwiązać ani za pośrednictwem podróży mężów stanu, ani też w drodze normalnej akcji dyplomatycznej. Stalin znowu pokazał swoje właściwe oblicze Jak podaje katolicka agencja informacyjna „Correspondenzia“, opublikowano obecnie w Moskwie „proklamację przeciwko papieżowi“, w której pomiędzy innymi znajdują się następujące zdania: „Najokrutniejszym wrogiem wolności ludów jest papież, który z Watykanu prowadzi wojnę. Zamiarem jego jest zniszczenie Unii Sowieckiej. Narody nigdy nie zdobędą wol ności, dopóki opoka watykańska nie zostanie zniszczona“. Nowości w skrócie W związku z anglo-amerykańskim atakiem terorystycznym na Paryż biuro Reutera pisze: „Pogoda była jasna, a cele silnie i dokładnie zbombardowano“. — A więc jak zwyczaj nie dzielnice mieszkaniowe, parki, oraz tor wyścigowy w Lorigchamps stanowiły cele dla brytyjskich lotników, którzy przy wyraźnej pogodzie „dokładnie“ je zbombardowali. Dziennik „Resto del Cariino“ zamieszcza na naczelnym miejscu .wywiad korespondenta z premierem węgierskim Kallay’em. W toku rozmowy Kallay przeszedł do omówienia wspólnej walki z boiszewizmem i oświadczył, iż smutne wy darzenia z roku 1919, których terenem były Węgry, są wy mownym dowodem bolszewizacji Europy. Z tego też względu Węgry poczyniły wszystkie kroki, aby współdziałać w odsu nięciu niebezpieczeństwa bolszewickiego od Europy. Nowojorski korespondent „News Chronicie“ w jednym ze swoich artykułów stwierdza, iż po wojnie „marynarka wo jenna i handlowa Stanów Zjednoczonych zepchną Anglię z zajmowanego dotychczas przez nią czołowego miejsca. Londyński korespondent dziennika „Stockholms Tidningen“ podobno dowiedział się z wiarygodnego źródła w Nowej Delhi, jakoby Gandhi miał zamiar pościć aż do śmierci. Po wodem tego zamiaru prawdopodobnie jest fakt, że znany le karz Gandhiego dr Chandra Roy, nie uzyskał zezwolenia na zbadanie Gandhiego w więzieniu. Roy zajmuje poważne sta nowisko w partii kongresowej i jest jednym z najbliższych zaufanych Gandhiego. Do Kapsztadtu przybył statek rybacki, który na pełnym morzu wziął na pokład 260 rozbitków ze statków storpedo wanych. Akty sabotażowe w Palestynie trwają w dalszym ciągu. W rejonie Haify narodowcy arabscy wysadzili w powietrze 14 wagonów pociągu z amunicją. Ciężkie trzęsienie ziemi zamieniło we wtorek popołudniu chileńskie miasto Salamanca, położone o 150 km na północ od Valparaiso, w olbrzymie pole gruzów. Liczby zabitych i ran nych dotychczas jeszcze nie stwierdzono. Ogólny plon uprawy jarzyn w Rzeszy wzrósł w roku 1942 do 6,4 mil. ton, wobec 4,1 mil. ton w roku 1939. „Ofensywa Doenitza“ w pełnym toku — Dotychczas zatopiono 25.834.000 ton Niemieckie łodzie podwodne w toku walki przeciwko że gludze transportowej aliantów — jak podała naczelna ko menda niemieckich ził zbrojnych w nadzwyczajnym komu nikacie w dniu 7 kwietnia — zatopiły ponownie na szerokich obszarach Atlantyku i w rejonie Morza Śródziemnego 14-cie statków o łącznej pojemności 102.000 brt. i jeden kontrtorpedowiec. Ponadto storpedowano pięć statków, o których dalszym iósie nic nie wiadomo, ponieważ niezwłocznie rozpo częta silna akcja obronna uniemożliwiła wszelkie obserwacje. Wśród zniszczonych statków znajdował się „Melbourne Star“, należący do towarzystwa „Blue Star Line“ w Londy nie, o pojemności 12.806 brt., który naładowany drobnicą, uległ zatopieniu na środkowym Atlantyku w drodze z Pół nocnej Ameryki do Australii. „Melbourne Star“ był nowo czesnym statkiem-chłodnicą, o chyżości 16 mil morskich, któ rego tonaż o możliwości ładunkowej 21.700 ton został stra cony dla Anglii w zakresie dowozu mięsa i masła. Stanowi to szczególnie ciężką stratę dla brytyjskiej floty zaopatrze niowej, liczącej się z usługami każdego poszczególnego statku-chłodni. Wśród zaatakowanych jednostek znajdowało się dalej pięć nowoczesnych wielkich cysternowców, o łącznej pojemności 41.000 brt., z których trzy zatopiono. W ten sposób flota cysternowa stojąca do dyspozycji aliantów, straciła od początku wojny 770 cysternowców o łącznej pojemności 5,6 milionów brt. Na obszarze Morza Śródziemnego udało się po wielo godzinnym pościgu, oprócz innych sukcesów także zatopić parowiec amunicyjny, silnie strzeżony przez kontrtorpedowce i samoloty, który płynął zachodnim kursem i początkowo po ugodzeniu torpedą nie zdradzał żadnych oznak tonięcia. Odpływająca łódź podwodna została jednak w odległości 500 m tak silnie wstrząśnięta niezwykle gwałtowną deto nacją, że mogła tu zachodzić jedynie eksplozja wielkiej ilości amunicji. Potwierdzenie tego przypuszczenia uzyskał komendant łodzi podwodnej, kiedy po wpłynięciu na głębokość umożli wiającą obserwację przez peryskop nie ujrzał ani śladu stat ku, oprócz eskortujących kontrtorpedowców i olbrzymiej ciemnobrązowej chmury, powstałej wskutek detonacji. Łącznie z sukcesami z pierwszych dni miesiąca kwietnia, straty zadane dotychczas alianckiej żegludze handlowej przez niemiecką marynarkę wojenną i lotnictwo wzrosły do 25.834.000 brt. Ofiarą samych tylko niemieckich łodzi pod wodnych padło dotychczas 17.135.400 brt., zaś nadwodnych jednostek floty wojennej dalsze 3.394.275 brt., podczas gdy lotnictwo zniszczyło 5.303.600 brt. alianckiego tonażu okrętowego. Wielki Admirał Doenitz odznaczony Liściem dębowym Führer przyjął w dniu wczorajszym naczelnego dowódcę marynarki wojennej Wielkiego Admirała Doenitza i wrę czył mu w uznaniu jego wyjątkowych zasług przy dowodzę. niu wojną łodziami podwodnymi, jako 223 żołnierzowi nie-' mieckich sił zbrojnych, Liść dębowy do Krzyża rycerskiego orderu Żelaznego Krzyża. Z Głównej Kwatery Wodza Naczelna Komenda Niemieckich Sił Zbrojnych komu nikuje: 180 dzieci zabiły bomby alianckie w Antwerpii 7. 4. 1843 r. Na przyczółku mostowym rzeki Kubań nie przyjaciel wskutek poniesionych w poprzednich dniach strat, nie kontynuował już swych ataków. Z pozostałego frontu wschodniego zaraportowano tylko o lokalnych utarczkach. Także na froncie tunetańskim dzień miał przebieg na ogól spokojny. W toku jednej z własnych akcyj zaczepnych, na terenie południowej Tunetanii, zdobyto ważne wzgórze. W rejonie Morza Śródziemnego lotnictwo atakowało z do brym skutkiem lotniska i cele okrętowe. Myśliwcy i artyleria przeciwlotnicza oraz ścigacze łodzi podwodnych marynarki wojennej zniszczyły 18 samolotów * nieprzyjacielskich. Dwa własne samoloty zaginęły. Brytyjsko-północno-amerykańskie formacje lotnicze za atakowały w dniu wczorajszym okupowane obszary zachod nie, przede wszystkim miasto Antwerpię. Ludność poniosła straty. W pewnej szkole zostało zabitych 180 dzieci. Myś liwcy i artyleria przeciwlotnicza zestrzeliły 19 samolotów nieprzyjacielskich. W północnej Norwegii zmuszono do walki i zniszczono nieprzyjacielski oddział sabotażowy, podczas zbliżania się do wybrzeża. Niemieckie łodzie podwodne zadały nowy cios nieprzyjacielskiemu dowozowi 8. 4. 1943 r. Na froncie wschodnim zaraportowano tylko z kilku odcinków o bardziej ożywionej lokalnej działalności bojowej. Pojedyncze ataki sowieckie, wspierane silną ar tylerią, nie powiodły się. Własne akcje zaczepne nad środ kowym biegiem Dońca osiągnęły zamierzony cel. mimo za ciętego oporu nieprzyjaciela. Podczas skutecznego przedsię wzięcia na północnym odcinku frontu oddział wypadowy hisz pańskiej dywizji ochotniczej wysadził 14 bunkrów i zabrał do niewoli jeńców. Na froncie południowo-tunetańskim nieprzyjaciel przy stąpił ponownie do ataku po silnym przygotowaniu artyle ryjskim. Walki są w pełnym toku. Pojedynczy bombowiec brytyjski zestrzelono podczas pró by zaatakowania przy pomocy broni pokładowej miejscowo ści na północnym zachodzie Niemiec. Straty ludności w Antwerpii podczas ataku terorystycznego formacyj samolotów brytyjsko-amerykańskich w dniu 5 kwietnia br„ powiększyły się do przeszło 2000 zabitych. Jak podano do wiadomości w drodze komunikatu nad zwyczajnego, nasze łodzie podwodne zatopiły znowu w cięż kich walkach przeciwko nieprzyjacielskiej żegludze trans portowej na Atlantyku oraz na Morzu Śródziemnym 14 wy ładowanych po burty statków o łącznej pojemności 102.000 ton oraz jeden kontrtorpcdowiec. Pięć dalszych statków storpedowano. Zatonięcia ich nie zdołano zaobserwować wskutek natychmiast podjętej silnej obrony nieprzyjaciela. W zatoce Biskajskiej jedna z naszych łodzi podwodnych zestrzeliła atakujący ciężki bombowiec nieprzyjacielski. Ciężkie walki na froncie południowo-tunetańskim 9. 4. 1943 r. Na froncie wschodnim panował naogół spo kój. Sporadyczne ataki nieprzyjacielskie na przyczółek mostowy rzeki Kubań i nad środkowym biegiem Dońca od parto. Na froncie tunetańskim wojska niemieckie i włoskie przeciwstawiają zacięty opór nieprzyjacielowi atakującemu z wielką przewagą. Nacierające nieprzyjacielskie siły pan cerne powstrzymano w zażartych walkach i udaremniono próby okrążenia. Zajęto planowo nowe pozycje. Na środ kowym i północnym odcinku frontu załamało się kilka wy padów nieprzyjacielskich wśród wysokich strat dla przeciw nika. Szybkobieżne niemieckie samoloty bojowe zaatakowały w dniu wczorajszym ważne pod względem wojennym obiekty położone na wyspie Wight i na południowo-wschodnim wy-, brzeżu Anglii. 'Ciekawostki ze świata Sztaba złota z przed 1000 lat Na szwedzkiej wysepce Gotland wykopał pewien wieś^ niak podczas orki na polu skrzynkę, zawierającą przeszło 800 rozmaitych starożytnego pochodzenia monet. Po więk szej części są to monety z czasów władania króla Ethelreda (XX stulecie) jak również pochodzenia rzymskiego. W od kopanej skrzyni znajdowała się tak samo sztaba złota dziei sięciocentymetrowej długości. * Kto żyje najdłużej? Badania statystyczne kilku wybitnych socjologów zwró ciły uwagę na bardzo ciekawą kwestię. Jak mianowicie przedstawia się długowieczność współczesnego człowieka, w zależności od jego zawodu, czyli innymi słowy: który za wód jest najzdrowszy? Okazało się, że stosunkowo najdłużej żyją rolnicy i ogrod-t nicy. Stosunek śmiertelności zawodów rękodzielniczych i tek-, stylnych do zawodów wolnych (adwokaci, inżynierowie, le karze, artyści) przedstawia się, jak 1,8:2,05. Najwyższa śmiertelność zauważyć się dała wśród żebraków. A więc stałe prawdy higieniczne, których przestrzega się w kontakcie z naturą, potwierdzają też całkowicie swą sku teczność długowiecznością ludzkiego życia. Okazuje się, że świeże powietrze i słońce najlepiej konserwują nasze zdrowie. Emocjonująca podróż do wnętrza ziemi Kto z nas nie „łamał“ sobie już głowy nad tym, jak też może wyglądać wnętrze ziemi? Najdłuższe świdry sięgają wprawdzie do 3.350 metrów w głąb, jednak w porównaniu z grubością skorupy ziemskiej (50—60 kilometrów), są tylko ukłuciami komara w grubą skórę słonia. Nie udostępniły one dla nauki nawet dziesiątej, części zewnętrznej powłoki naszej planety. Bądź co bądź, próby świdrów i głazów ze szybów umożliwiły do pewnego stopnia poznanie składu sko rupy ziemskiej. Również przy pomocy geotermometru, wnio skując z elektrycznego przewodnictwa jego metalu o tempe raturze głębinowej danego miejsca, można było uzyskać punkty oparcia dla oznaczenia ciepłoty ziemi. Na ogół jednak nasze wiadomości o jej wnętrzu polegają więcej na obliczeniach geofizycznych i domysłach, niż na konkretnym materiale doświadczalnym. Dlatego też istnieją w tej dziedzinie najrozmaitsze teorie. Ponieważ ziemia jest okrągło 5 i pół razy cięższa od kuli wody równej wielkości i ponieważ jej zbliżone do powierz chni głazy należą do tak zwanej litosfery i przeciętnie nie wykazują specyficznego ciężaru 2,8, uczeni doszli do wnio sku, że musi istnieć jeszcze t. zw. barysfera, składająca się z cięższego materiału głębinowego. Przyjmują przy tym nie tylko różnicę ciśnienia, lecz także materiału. Mimo znacznych różnic zdań, o ile chodzi o szczegóły, uczeni zgodni są na ogół co do tego, że wnętrze ziemi posiada strukturę skorupową z koncentrycznych geosfer. Przewidują przy tym przeskoki gęstości, nierównomierne przejścia po między poszczególnymi warstwami głazów, oraz podobne do wielkiego pieca hutniczego pole ciężkości. Najcięższy ma teriał ma skupiać się około jądra Ziemi. Dwaj geofizycy, W. Kuka i A. Rittmann, opublikowali obecnie obszerną rozprawę, uzasadniającą nową teorię o sto sunkach we wnętrzu ziemi. Twierdzą oni, że dotychczasowy pogląd, jakoby kula ziemska składała się z jądra niklowego warstwy siarczków i płaszcza silikotowego, nie da się dłużej utrzymać odnośnie dwóch pierwszych punktów. Obaj uczeni doszli do przekonania, iż w pobliżu środka ziemi znajduje się obfitująca w wodór, prawie niezmienna materia, solar, a więc substancja podobna do słonecznej. Kolejno od środka ziemi ku powierzchni mają się znajdować obszary z materią częściowo pozbawioną wodoru. Dopiero na samym ostatku przychodziłby znany płaszcz silikatowy o zróżnicowaniu sub stancjalnym, znamionującym istniejące tam ciśnienia i tem peratury. Obaj geofizycy przytoczyli na uzasadnienie tego poglądu, przemawiającego za stosunkowo równomierną strukturą wnętrza ziemi, najrozmaitsze dowody. Rozstrzygającym zaś było następujące rozważanie: Czas wchodzący w ostatecz- nym razie w rachubę dla wieku ziemi i jej systemu słonecz nego nawet przyjąwszy najkorzystniejsze warunki fizyczne, nie wystarczył by na powstanie z jednolitej początkowo masy ziemi — planety podzielonej na trzy strefy, mianowi cie — jądro żelazno-niklowe, warstwę siarczków oraz płaszcz silikatowy. Streszczając swoje wywody obaj uczeni stwierdzają, że takie same rozważania i analizy co do materii, na podsta wie których doszli do odrzucenia jądra żelaznego u ziemi, dadzą się bezwarunkowo zastosować do mniejszych ciał nie bieskich. Wskazuje na to również występowanie meteory tów żelaznych i kamiennych. W końcu zwracają uwagę jeszcze na to, że wprawdzie trzeba odrzucić zróżnicowanie obejmujące kulę ziemską jako całość, jednakże zawsze od bywały się związane z tym procesy w skorupie ziemskiej i na pograniczu ziemskiej atmosfery. Tak więc powstanie atmosfery tlenowej nad naszą planetą należy przypisać na stępującemu na pograniczu stratosfery oddawaniu wodoru w przestworza wszechświata. Z dnia Ogólne i własne Ciepłe słonko uśmiecha się wesoło, rozpromienione, że przekorny wiatr północny, parawanem chmur, nie przesła nia mu widoku miejskiej ulicy. Na przylegających do jezdni częściach chodników młode , trawki zazieleniły się już ponownie i tworzą niby rozpostarte dywaniki, po których wzrok przechodnia przesuwa się z pod świadomą przyjemnością. Oko skwapliwie chwyta kojący kolor, odcinający się kontrastowo od brudnej, nieprzyjemnej szarości jezdni i chodników. Pracownicy plantacji miejskich pochyleni nad owymi kobierczykami tworzą w nich nową ozdobę. Według pomysło wych, artystycznych instrukcyj sadzą w spulchnioną ziemię barwne szeregi sezonowych, wiosennych, dekoracyjnych kwiatów. Po tym uzupełnieniu dziewicza zieloność przy ziemnego prostokąta zamieni się już w prawidłowy, koloro wy, ożywiający oczy i duszę, żywy, rozkwitający dywan. ■ Zły los jednak czyha. — Grupka brzdąców — tych co idą, czy wracają ze szkoły, rozbrykane, jak stadko koźląt, w momentach wzajemnego pościgu, biega na oślep i tratuje — po dywanikach i rabatach. Przechodnie obojętnie spo glądają na owe bryki-wybryki a dziatwa robi swoje. Piastunka prowadzi za rączkę początkującą w sztuce cho dzenia odrośl ludzką. Kolory nęcą bobaska, więc kroczy ku owej pokusie i — nieświadomie — czyni spustoszenie. Dorosła osoba nie zawsze ma chęć zrobić przykrość swemu pupilkowi i nie przeszkadza mu włazić w szkodę — ogólną. W zacisznym ogródku, w głębi podwórza domu altanka, rozkwitające drzewka bzu, świeżo skopane grządki, w nich młoda zieleń wschodzących jarzyn, zasianych kwiatów. Bo baska prowadzi się za rączkę po ścieżce i broń Boże nie pozwala stąpnąć poza jej linię — może bowiem coś mimowoli zniszczyć — a to przecież szkoda — bo to jest własne'. Ogólne, publiczne jest do użytku wszystkich — więc rów nież w odpowiednim stopniu — własne. Przecież za oglą danie ślicznego rabatu czy zieleńca na skwerze nie płaci się. Trzeba o tym pamiętać, bo to jest miarą stopnia kultury. Obwieszczenie Celem zapobieżenia w cieplejszej porze roku wybuchowi zarazy tyfusowej, zarządził Państwowy Urząd Zdrowia w Bendsburg, by w wszystkich domostwach zostały pobielone ustępy wapnem. Bielenie wapnem ma być co sześć tygodni odnawiane. Za niezwłoczne przeprowadzenie powyższego zarządzenia są właściciele i zarządy domów odpowiedzialni. Dombrowa OS., dnia 30. marca 1943 r. Der Bürgermeister. Zaciemniamy starannie i punktualnie od godziny 20,10 do godziny 5,25. Druk 1 nakład: Kattowitz, Roonstraße 11. — Naczelny redaktor: Richard Czechowski, Kattowitz, Roonstraße 24. — Ekspedycja: Zeitungs-Großvertrieb Ernst Kuhlow, Sosnowitz OS. Tel. Nr. 62 463.