Rozważania stopień podstawowy Dzień 1 Dzień 2

Transkrypt

Rozważania stopień podstawowy Dzień 1 Dzień 2
Rozważania stopień podstawowy
Dzień 1
Kol 3, 1-5
1. „ Razem z Chrystusem powstaliście z martwych”, gdyż przez przyjęty chrzest jesteśmy wszczepieni
w Chrystusa. Związek każdego chrześcijanina z Jezusem jest bardzo ścisły, tak bardzo, że każdy
ochrzczony ma duchowe uczestnictwo w Jego Zmartwychwstaniu. Czy kiedykolwiek o tym
pomyślałeś? Śmierć Chrystusa i powstanie z martwych jest znakiem Jego miłości do Ciebie, bo „Nie
ma większej miłości niż oddać życie za przyjaciół.” ( J 15, 13). Dzięki miłości Chrystusa masz udział
w Jego zwycięstwie nad szatanem, śmiercią i grzechem. Dlatego wraz z Nim powstaliśmy z
martwych. Ponadto Jezus ciągle zwycięża grzech i to wszystko, co w Tobie jest słabe. Pozwól Mu
tylko działać w swoim życiu.
2. „Dążcie do tego co w górze, gdzie przebywa Chrystus”, bo to właśnie chrzest wymaga od każdego
ochrzczonego kierowania się ku niebu. Chrzest jest sakramentem życia chrześcijanina, który nie tylko
dotyczył pewnego momentu, mającego miejsce w dzieciństwie, ale dotyczy codziennego wzrastania w
nim. Poprzez czas modlitwy kiedy spotykasz się z Bogiem, korzystania z sakramentów, szczególnie
uczestnictwa w Mszy Świętej. Jak realizujesz swoje dążenie do spotkania z Chrystusem? Wato
pamiętać, iż do tego Chrystusowego świata jesteśmy nie tylko wezwani, ale już do niego należymy.
3. „Chrystus nasze Życie ” – te słowa mówią nam, że tylko Jezus jest Życiem. Tylko Bóg ma w sobie
prawdziwe Życie, Jest dawcą życia i pełnią życia. Co to oznacza dla Ciebie? Jezus włącza do swojej
Chwały, tych którzy wierzą w Niego, są wierni Jego nauce i wzrastają w miłości. Przyjrzyj się życiu,
które prowadzisz i poproś Chrystusa o obecność, a może nawet o łaskę przemiany życia… Choć
żyjesz w tym świecie w konkretnym miejscu i czasie to jest przed Tobą nowe życie, po śmierci i
zmartwychwstaniu, które stało się możliwe dzięki Jezusowi. Właśnie Chrystus nasze Życie dał nam
nowe życie które mamy dzięki Jego męce, śmierć i zmartwychwstaniu. Będzie to życie pełne miłości,
pokoju i radości. Nasze zmartwychwstanie, które nastąpi w przyszłości będzie objawieniem się pełni
życia.
Dzień 2
Łk 13, 22-30
Zbędny bagaż - aby wejść do Nieba nie wystarczy sama przynależność do Kościoła. On może nam
służyć pomocą w przejściu przez ciasną bramę, ale jej przekroczenie zależy od naszego wyboru. Jak
więc przejść przez tą bramę? Otóż trzeba to co dla Ciebie jest bagażem zostawić na zewnątrz. Trzeba
też odrzucić przywiązanie do grzechu, bo to właśnie grzech przeszkadza w twoim spotkaniu z Panem.
Dlatego zachęcam do spotkania z Jezusem w całej prawdzie. W tej rzeczywistości w której dziś
żyjesz. Odrzuć wszystko co przeszkadza – co dziś Tobie przeszkadza w dążeniu do Pana? Zostaw ten
zbędny bagaż i wejdź przez bramę, którą jest Chrystus. Stań przed Panem takim jakim jesteś
naprawdę. Być może jest to trudne, ale przecież Jezus zna ciebie i zna twoje życie. Zrzuć więc
wszystko przed Nim. Oddaj Jemu to wszystko, by mógł cię oczyścić.
Twój wybór – To jakich wyborów w codzienności dokonujesz będzie zależeć twoje zbawienie. Jezus
mówi o tym bardzo jasno, co z tego że mnie słuchasz, co z tego że mnie przyjmujesz, ale nie
wprowadzasz w czyn mojej nauki, nie żyjesz nią. Pomimo tego, że mnie znasz czynisz źle,
dopuszczasz się niesprawiedliwości. Jeśli jednak wybierasz Miłość Chrystusa to znaczy, że chcesz
wejść do mego królestwa. Jeśli wybierasz Miłość – Jezusa to trzeba ten wybór potwierdzać
codziennym wysiłkiem upodobnienia się do Chrystusa. Przekroczenie bramy zależy od twoich
codziennych wyborów… Bóg zachęca do wszelkiego dobra, zły duch namawia do zła. Decyzja
należy do ciebie.… bo zawsze pozostajesz wolny w swoim wyborze. Jeśli chcesz otwórz bramę i
powoli wejdź przez nią i spotkaj się z kochającym Chrystusem. Powiedz Mu o wszystkim, tak jakbyś
rozmawiał z najlepszym przyjacielem.
Dzień 3
Iz 52,13-53,12
Na początku modlitwy przyjmij taką postawę ciała, która pozwoli Ci modlić się przez kilkadziesiąt
minut. Weź kilka głębszych oddechów. Uświadom sobie, że się zatrzymałeś. Zobacz, co jeszcze w
Tobie gdzieś „pędzi”, może przed czymś ucieka. Poczuj swoje ciało. Przypomnij sobie po co się
zatrzymałeś – aby się modlić. Modlić, to znaczy spotkać z Bogiem. Podjąć z Nim dialog. Ty chcesz
wypowiedzieć swoje serce, ale On też chce mówić do Ciebie. Może będą też momenty wspólnego
milczenia, trwania we wzajemnej obecności. Twojej przy Bogu i Boga przy Tobie.
Rozpocznij znakiem krzyża. Poproś Boga, aby wszystkie Twoje zamiary, czyny i prace skierowane
były wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu. Zaproś Ducha Świętego, aby Cię
prowadził i objawiał Jezusa.
Następnie wyobraź sobie postać Jezusa ubiczowanego, pełnego ran na ciele. Możesz oczami
wyobraźni sięgnąć do obrazu „Ecce Homo” św. Alberta Chmielowskiego. Zwróć uwagę na pokój
i cierpliwość, jaka przebija się z postawy Jezusa.
Poproś Boga o owoc dzisiejszej modlitwy: o łaskę zachwytu nad zbawieniem dokonanym przez
Chrystusa.
1. Sytuacja Sługi Pańskiego prowadzonego na śmierć. Po trzech latach głoszenia królestwa Bożego
przychodzi nieuchronnie czas na wypełnienie Jezusowej misji. Prorok Izajasz już 500 lat przed tymi
wydarzeniami opisał ten dramat w swoich proroctwach. Choć „tak nieludzko został oszpecony Jego
wygląd” Jezus nie buntuje się. „Jak baranek na rzeź prowadzony” idzie wypełnić wolę Ojca. Jest
„oswojony z cierpieniem” i choć „nikomu nie wyrządził krzywdy” został „policzony pomiędzy
przestępców”. Wreszcie „został zbity na śmierć”, ale to nie koniec. Po tych udrękach „ujrzy światło i
nim się nasyci”, a więc śmierć nie będzie miała nad Nim władzy. Moc, jaka jest w Miłości jest
większa niż śmierć. Jakie uczucia rodzą się w Tobie, gdy medytujesz nad tymi wydarzeniami? Co
chciałbyś/chciałabyś powiedzieć teraz Jezusowi?
2. Odrzucenie Sługi Pańskiego. Izajasz pisze, że Sługa Pański nie miał „wyglądu, by się nam podobał”
oraz, że został „wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic”, uznając Go za skazańca. Co więcej, stawia
pytanie: „kto się przejmuje Jego losem?” i dalej pisze, że „każdy z nas się obrócił ku własnej drodze”.
Jezus może się nie podobać, gdyż oświetla grzechy i słabości, do których nie każdy chce się przyznać.
Jezus może się nie podobać, gdyż wielu ludzi nie ma zamiaru przestać być jedynym panem swojego
życia. Wreszcie Jezus może się nie podobać, gdyż wielu najbliższych mi osób „uważa Go za nic”.
Jakie jest moje serce? Jakie jego przestrzenie nie przyjmują jeszcze Zbawiciela?
3. Prawda, która kryje się za cierpieniem Jezusa. Okazuje się jednak, że „On się obarczył naszym
cierpieniem” oraz „dźwigał nasze boleści”. Co więcej, został „zdruzgotany za nasze winy”, a w „Jego
ranach jest nasze zdrowie”. Izajasz pisze, że ów Sługa „usprawiedliwi wielu”, gdyż poniósł ich
grzechy i „oręduje za przestępcami”. Jezus dokonuje naszego zbawienia. Z miłości do człowieka
bierze na siebie jego grzech i ofiaruje się cały. „Chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy” przecierpiał
karę największych łotrów. Jego śmierć miała sens. Przez zmartwychwstanie w Jego ranach możemy
szukać uzdrowienia i uświęcenia. Jezusowe orędownictwo za przestępcami ukazuje prawdę, że każdy
człowiek ma szansę na przyjęcie zbawienia. Jak czuję się z faktem, że w nadziei już zostałem/am
zbawiony/a?
Pod koniec modlitwy porozmawiaj szczerze z Jezusem o tym, co wydarzyło się podczas spotkanie ze
Słowem. Rozmawiaj z Nim jak przyjaciel z przyjacielem, jak z kimś, komu ufasz, kto jest dla Ciebie
ważny i o kim wiesz, że Cię zrozumie.
Zakończ modlitwą „Ojcze nasz” wypowiadając ją powoli i ze świadomością, że mówisz do kogoś, kto
Cię bardzo kocha.
Dzień 4
Łk 2, 51 – 52
Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg jest teraz przy
Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie,
aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w
niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by
służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli potrzebujesz, przypomnij sobie fragment Pisma, który będziesz
kontemplował. Następnie wyobraź sobie daną scenę. Spójrz oczami wyobraźni na Marię, która patrzy
na swojego Syna. Być może gdzieś blisko jest też głowa rodziny – Józef. Wyobraź sobie Jezusa jako
dziecko lub nastolatka. Są w Nazarecie – ich domu. Wpatruj się w nich, w to co robią. Być może coś
do siebie mówią – słuchaj ich słów. Jaka relacja ich łączy? Spróbuj doświadczyć tego, czego
doświadczają Maria i Józef patrząc na Jezusa.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę spotkania z Bogiem w
moim tu i teraz.
1. Trzydzieści ze swoich trzydziestu trzech lat Jezus przeżył jak ktoś najzupełniej zwyczajny.
Początki miał dość trudne, bo rodzice niedługo po Jego urodzeniu ruszyli do Egiptu, gdzie przez jakiś
czas mieszkali. Ale gdy wrócili od Nazaretu, wszystko wyglądało całkiem normalnie. Najpierw był
dzieckiem, małym chłopcem – pewnie bardzo podobnym do innych małych chłopców. Później
podrósł, zaczął dojrzewać, stał się nastolatkiem, zaczął pracować z ojcem. Jedno było trochę dziwne i
inne – nie ożenił się. Mogło to nie być łatwe do zrozumienia i przyjęcia dla rodziców. Daj się w tej
modlitwie poprowadzić Duchowi Świętemu. Wyobraź sobie jeden czy dwa momenty z tego ukrytego
okresu życia Jezusa. Być może poznasz Jego dzieciństwo, zabawy z kolegami. Możesz też zobaczyć
Go jako nastolatka. Przypatruj się temu, jak wyglądał Jego zwykły dzień, Jego praca i odpoczynek.
Zobacz Go przede wszystkim w Jego relacjach z rówieśnikami. Jakich miał przyjaciół? Co razem
robili? Spędź z nimi trochę czasu uczestnicząc w tym co robią, słuchając tego, co mówią.
2. Syn Boży stał się człowiekiem. Przyjął nie tylko nasze ciało, ale także nasze codzienne życie.
Jezus, syn cieśli. Zwykły człowiek w zwykłej rodzinie. Ale pośród tej całej zwykłości nadal jest
Zbawicielem. Innymi słowy: Jezus jest zbawicielem nie tylko w swojej męce, śmierci i
zmartwychwstaniu, nie tylko w okresie nauczania, ale także w tych trzydziestu ukrytych latach,
podczas których „wzrastał w łasce u Boga i u ludzi”. Ta zwykłość była niezbędna w Jego misji. Wróć
do obrazu Jezusa, przy którym byłeś w pierwszym punkcie i spójrz na Niego raz jeszcze – jako na
Boga-człowieka, który przeżywa każdy dzień swojego ziemskiego życia. Jest tu i teraz, w tej chwili, w
tym miejscu. Wzrastający w swej Tajemnicy. W jaki sposób Cię to porusza? Co w Tobie sprawia?
Być może rodzą się w Tobie jakieś pragnienia?
3. Maria, mama Jezusa. Całkowicie zjednoczona z Bogiem. Przyjęła zwiastowanie Anioła, po czym
zgodziła się przyjąć Syna Bożego jako swoje dziecko. Nie wiemy ile z początku z tego wszystkiego
rozumiała. Różne słowa wydawały jej się dziwne: słowa Symeona, który powiedział o malutkim
dziecku, że przyszło „na powstanie i upadek wielu w Izraelu”, który zapowiedział jej wielką ciemność,
w której jej duszę miał przeszyć miecz, aby na jaw wyszły zamysły wielu serc. Potem było zniknięcie
i dziwne słowa Dwunastolatka, który stwierdził, że powinien być w tym, co należy do Jego Ojca.
Wszystko to było dla niej dziwne, mocno wryło się w pamięć i często się nad tym zastanawiała. Jako
tak bliska Ojcu na pewno miała niezwykle czułe serce. Wróć do obrazu z początku modlitwy i zobacz,
jak Maria patrzy na swojego Syna. Zobacz jako pośród całej zwykłości ich życia przypomina sobie i
rozważa różne niezwykłe rzeczy, które im się przydarzyły, a także słowa, które słyszała. Zapytaj ją, co
czuje, jak przeżywa relację z Jezusem. Spójrz na Niego jej oczami.
Na koniec porozmawiaj z Panem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem
dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale
również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co
odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę
serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.
Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…
Dzień 5
Łk 13, 22-30
Poproś dziś o łaskę przyjęcia Bożej miłości i zbawienia ofiarowanego przez Pana.
Codzienne życie. Ten bezimienny „ktoś” to każdy z nas, kto jest w relacji z Jezusem, kto słucha Go i
stawia Mu rożne pytania. Dziś to pytanie brzmi: Panie czy tylko nieliczni będą zbawieni? Jezus nie
mówi, ile ludzi będzie zbawionych, a właściwie wyraża swoje oczekiwania wobec nas, wobec Ciebie.
Bóg oczekuje od nas podjęcia trudu codziennego życia, dokonywania wyborów i walki z tym co
utrudnia nam przyjęcie Jego zbawczej miłości. Zapytaj samego siebie co utrudnia Tobie przyjęcie
Bożego zbawienia?
Wejście przez bramę. Jezus mówi że wielu będzie chciało wejść, lecz nie będą mogli. Co więc
przeszkadza w przejściu przez bramę? Może to być opór przed uznaniem siebie za grzesznika, może
chęć zasłużenia sobie na miłość Boga, może długotrwałe trwanie w grzechu? A może codzienne
wybory i różne decyzje oddalające od Pana? Stoisz i nie możesz przejść jeśli sądzisz, że jesteś dobry,
bo tylko Bóg jest miłością. Stań więc przed Panem takim jakim jesteś naprawdę. A prawda jest
następująca – Jesteś grzesznikiem, ale umiłowanym grzesznikiem… Ukochanym dzieckiem Boga,
który tak bardzo cię kocha, że daje ci wolność. Możesz sam podejmować zadania i dokonywać
wyborów, które pozwolą ci przejść przez bramę, albo uniemożliwią dokonanie tej rzeczy.
Zbawienie. Doświadczyć zbawienia, to doświadczyć Bożej miłości. Przyjmując zbawienie
przyjmujesz darmowość łaski Bożej. Aby wejść i przejść przez bramę, trzeba przyjąć bezwarunkową
miłość Boga. Zgodzić się na to, że to Pan daje Ci wszystko, pomimo tego że niczym na to nie
zasługujesz. Obdarowuje, ponieważ tak kocha. Tylko jest pytanie czy chcesz przyjąć Jego miłość,
zbawienie i każdy dar, który pragnie Tobie ofiarować? Bóg nieustannie daje ponieważ kocha Ciebie.
Bezwarunkowa miłość Boga to Jego dar dla ciebie. Co ty na to?Właśnie Twoja słabość i ograniczone
możliwości są miejscem zbawienia.
Dzień 6
Jon 1,1 – 2,11
W dzisiejszej modlitwie proś o łaskę przyjęcia zbawienia.
Dwa pierwsze rozdziały Księgi Jonasza przedstawiają historię powołania proroka. Jonasz otrzymuje
zadanie od Boga, by powiadomił mieszkańców Niniwy, że swoimi grzechami gotują dla siebie zgubę.
Jonasz wsiada na statek, by uciec przed misją powierzoną mu przez Boga. Zadziwiająca jest bierność
proroka, który nawet podczas burzy idzie pod pokład i zasypia. Marynarze przejęci trwogą modlą się
bezskutecznie do swoich bogów. Dopiero, gdy rzucają los, odkrywają, że to Bóg Jonasza gniewa się
na niego. Jonasz wyjaśnia, że wierzy w Boga stworzyciela morza i ziemi, i że przed nim ucieka – to
starcza za całe świadectwo. Marynarze mają dostateczny dowód, by uważać, że Bóg Hebrajczyka ma
moc i władzę nad żywiołami. Marynarze zaczynają się modlić do tego nieznanego sobie wcześniej
Boga. Jonasz nie zamierzał nikogo z nich nawracać, a oni jednak uwierzyli.
W historii Jonasza widać, jak bardzo nieużytecznymi narzędziami czasami Bóg posługuje się. Jonasz
nie mógł przypisać sobie żadnej zasługi w tym, że marynarze modlili się i uczynili śluby dla Pana. Tak
samo później nawrócenie Niniwy dokonało się przy nieznacznej jego pracy. Jonasz został posłany do
pogan, którzy usłyszawszy o Bogu, uwierzyli w Niego. Dla katolików wychowanych w kulturze
chrześcijańskiej z czasem moc, nowość i radykalność miłości Boga zmienia się bardziej w zwyczaj.
Ewangelii zaś słucha się tak jak bajek. Przykłady nawróceń pokazują również nam, że Bóg kieruje do
nas słowa pełne mocy.
Jonasz zostaje wyrzucony przez marynarzy w wodę. Podpływa ryba i połyka go na trzy dni. We
wnętrzu ryby Jonasz modli się do Pana. Ostatnie słowo modlitwy jest szczególnie mocne: „Zbawienie
jest u Pana”. Jonasz przyznaje, że to nie on będzie decydował, czy Niniwici unikną kary, lecz Bóg daje
zbawienie tym, którym chce, i którzy je przyjmą. Przykład Jonasz jest pokrzepiający szczególnie w
czasach, gdy dużo się mówi o słabości ludzi Kościoła – łaska i owocność nie uzależniona jest od
narzędzia, ale od Tego, kto jest Panem i kto daje zbawienie. Popatrz na swoje życie i na aktywności,
które podejmujesz. Często zatrzymujemy się w pół drogi myśląc, że nasze wysiłki są bezowocne. Gdy
służymy dla Boga, to On sam troszczy się o owoc.
Dzień 7
Ps 27
Prośba: o łaskę podążania za Bożym światłem.
Pan światłem i zbawieniem moim – tym zdaniem każdy z nas wyznaje wiarę w Boga, który zbawia,
który jest światłem na drodze naszego życia. Podczas dzisiejszej modlitwy zapraszam, abyśmy
zobaczyli siebie w domu Pana, czy to w konkretnym kościele czy też kaplicy, pomieszczeniu,
ogrodzie – tam gdzie najczęściej się modlimy i spotykamy z Chrystusem. Zobaczmy obecnego
właśnie w tym miejscu Jezusa, który jest światłem, jest Zbawicielem. Zobaczmy też siebie, co robimy,
co mówimy. Spróbujmy powoli czytać dzisiejszy psalm, jeśli jakiś werset porusza nasze serce
zatrzymajmy się przy nim dużej. Wsłuchuj się powoli w słowo Jezusa, wpatruj się w Jego obecność.
Tylko Chrystus jest prawdziwym światłem, który chce dotrzeć ze zbawczą łaską do każdego
człowieka. Pan pragnie swoim światłem oświetlać całe Twoje życie, pozwól Mu na to… Jeśli jest z
Tobą Chrystus kogóż masz się lękać? To właśnie dom Pana jest świątynią, schronieniem, miejscem
spotkania, gdzie Stwórca pragnie objawiać swoją obecność i swoje słowo. I jest takie szczególne
miejsce gdzie, Bóg pragnie przebywać z Tobą, a Ty z Nim…

Podobne dokumenty