Tarzan i Jane - Agencja Dramatu

Transkrypt

Tarzan i Jane - Agencja Dramatu
Tarzan i Jane 1
MAREK KOCHAN
TARZAN I JANE
Fabularna gra partnerska
ONA
ON
MC
© 2007
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres
[email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu
1
Tarzan i Jane 2
I.
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
Wchodzisz?
Wchodzę.
Stoimy przed drzwiami.
Dlaczego jest ciemno?
Ktoś ukradł żarówkę. Wymacaj klamkę. Jest przed tobą.
Mam. Jest szorstka. Ciepła.
To źle?
Myślałam, że będzie gładka i zimna.
Tu są wszędzie takie plastikowe klamki.
Ładnie pachnie.
Kawa. Przed wyjściem robiłem kawę.
Masz tu światło?
Jeszcze nie zapalajmy. Czego się spodziewasz?
Prawie wcale ciebie nie znam.
Zapalam światło.
II.
ONA Jak tu jest?
ON Przecież widzisz.
ONA Mam jeszcze zamknięte oczy. Opowiedz mi.
ON To kawalerka w bloku. A raczej suszarnia przerobiona na kawalerkę. Grzyb
na ścianie. Pęknięta szyba. Szafa z niedomykającymi się drzwiami.
ONA Widok z okna?
ON Bloki, takie same jak ten. Na parapecie dużo starych gazet. Kuchnia we
wnęce. Na podłodze materac przykryty kocem w szkocką kratę.
ONA Otwieram oczy.
ON I co?
ONA Jeszcze nie wiem. Pokażesz mi swoje książki?
ON Tu nie ma żadnych książek.
ONA A gdzie są? Musisz mieć książki. Podobno pracujesz na uczelni.
ON Czytam w bibliotece. Tu mam niewiele. Jedno pudło w szafie.
ONA Co teraz robimy?
MC To zależy od was.
ON To zależy od nas.
2
Tarzan i Jane 3
ONA Będziemy rozmawiali, a potem usiądziemy na tym materacu, a potem się na
nim położymy, a potem.
MC Nie. Nie tym razem.
ON Nie. Jeszcze nie teraz.
ONA Dlaczego?
MC Takie są reguły.
ON Usiądź na łóżku. Nie ma krzeseł. Ale mam ekspres do kawy. To jedyna
sensowna rzecz w tym mieszkaniu. Chcesz kawy? Kupiłem też wino.
ONA Możemy pójść do mnie. Mama wraca dziś późno.
ON Nie podoba ci się tu?
ONA Podoba.
ON Mogłabyś tu mieszkać?
ONA To by zależało od ciebie.
ON Musiałbym wszystko pozmieniać? Kupić doniczki z kwiatami i kolorowe
zasłonki. I dywan z IKEI.
ONA Zależy, czy by nam się układało.
ON A jak myślisz?
ONA Nie wiem.
ON Straszny syf, co?
ONA Zrób kawę, jeśli chcesz.
ON Zostaniesz tu?
ONA Jeszcze nie wiem.
ON Spotkasz się ze mną jutro? Nie znikniesz?
ONA Co z tą kawą?
ON Robię. Smakuje ci?
ONA Jest naprawdę świetna. Jaka to kawa?
ON Najlepsza jaką można dostać. Czekoladowa.
ONA Moja mama lubi dobrą herbatę. Ma w szafce ze trzydzieści pudełek. Raz na
dwa lata leci do Indii i przywozi sobie zapas. Albo prosi kogoś, żeby jej przywiózł.
ON Co robi twoja matka?
ONA Zawsze to, co wypada robić na danym etapie życia.
ON A ojciec?
ONA Inaczej. Chce być zawsze etap wcześniej. Albo dwa.
ON Żyje?
ONA Mieszka za granicą. Porozmawiajmy o czymś innym.
ON O czym?
3
Tarzan i Jane 4
ONA Zaproponuj coś. Jestem twoim gościem.
ON Filmy na DVD. Płyty. Luneta.
ONA Jakie płyty?
ON Zbieram muzykę sakralną z całego świata. Czy wiesz, że w średniowieczu
istniała pokrewna tradycja pie...
ONA Tak?
ON ..śni religijnych w Europie i w Indiach. Mam płytę, która pokazuje głębokie
podobieństwa między nimi. Mogę ci zaraz puścić.
ONA A luneta?
ON Bardzo przybliża. Nocą widać przez nią gwiazdy.
ONA Pokaż.
ON Ale używam jej do podglądania ludzi. W bloku naprzeciwko jest trzysta
mieszkań. Z tej odległości mogę zobaczyć co oglądają w telewizji.
ONA Ale nie usłyszysz o czym rozmawiają.
ON Przecież to widać.
III.
ON I co? Śpi?
ONA Nie wiem. W każdym razie ma zgaszone światło.
ON Zamknij dokładnie drzwi.
ONA Zamknęłam.
ON Może powinniśmy porozmawiać we trójkę.
ONA Raz ci się wydaje, że ona jest małą dziewczynką, a raz myślisz, że jest
całkiem dorosła.
ON A co ty myślisz?
ONA Jest dzieckiem, ale chce, żebyśmy traktowali ją jak dorosłą.
ON Ty jej kupiłaś ten biustonosz, czy ona sama.
ONA Skąd wiesz, że ma biustonosz?
ON Co za pytanie? Przecież to widać gołym okiem.
ONA Gołym! Czy ty...
ON Chcesz wiedzieć czy ją dotykałem.
ONA Tak.
ON Myślisz, że jestem zwierzęciem?
ONA Tak czy nie?
ON Oczywiście, że nie. To znaczy nie w tym sensie. Siada mi na kolanach,
przytulam ją. To jest dziecko. Niepotrzebnie na nią napadłaś.
4
Tarzan i Jane 5
ONA Ja napadłam?
ON Ty. To przez ciebie się zdenerwowała.
ONA Ale ze mną chciała po tym rozmawiać a z tobą nie.
ON Bo stanąłem po twojej stronie. Uważa, że ją zdradziłem.
ONA A ty uważasz, że to w porządku, że powinna się malować i w ogóle.
ON To były takie dziecinne wygłupy.
ONA Skąd jej to przyszło do głowy, że siedzi ci na kolanach jakaś młoda
dziewczyna.
ON Ta młoda dziewczyna to ona. Nie pamiętasz? Zawsze siadała mi na kolanach.
ONA Ale teraz usiadła inaczej. Jakbyś był jej chłopakiem.
ON Jestem za stary na jej chłopaka.
ONA Właśnie.
ON Zrozum, ona się bawi, przymierza.
ONA Skąd to wzięła?
ON Z ulicy. Z filmu. Ze szkoły. Zewsząd.
ONA Co zamierzasz z tym zrobić?
ON Nic. Wszystko jest w porządku.
ONA Tak ci się tylko wydaje.
ON To udawajmy, że ona ma ciągle pięć lat. Wtedy wszystko będzie dobrze.
ONA Przestań. Weź te ręce.
ON Widzisz. Jestem takim zboczeńcem, że dobieram się nawet do ciebie.
ONA Nie żartuj sobie z tego.
ON Kawał zboka ze mnie. To twoja wina.
ONA Jak to?
ON Że po tylu latach ciągle.
ONA Uspokój się.
ON Zobacz co się stało. Już nie ma wyjścia.
ONA Zasłoń zasłony. Wszystko widać.
ON Chodźmy lepiej do sypialni.
ONA Tak.
IV.
ONA
ON
ONA
ON
To wcale nie było śmieszne.
A co by było śmieszne?
Temat nie jest do śmiechu.
A jak mam ci to wytłumaczyć.
5
Tarzan i Jane 6
ONA Powiedz prawdę.
ON To była prawda. Co mam jeszcze mówić?
ONA A te zdjęcia?
ON Tańczyliśmy razem, to wszystko.
ONA Kto to jest?
ON Nawet nie wiem jak ma na imię. Płynęła tym samym promem.
ONA Czemu z nią tańczyłeś.
ON Byliśmy we czterech. Sami faceci. Wolałabyś, żebym tańczył z facetem?
ONA Tak, ale z takim, którego znam.
ON Pod koniec tańczyłem z Jankiem, ale tego nie widać, bo to on robił zdjęcia.
Możesz go zapytać.
ONA Zmieniasz temat. Wróćmy do tej dziewczyny.
ON Była muzyka. Chciałem potańczyć. Poprosiłem ją. Po trzech kawałkach
podziękowałem i wróciłem na swoje miejsce.
ONA Dobrze tańczyła?
ON Dobrze.
ONA I co było potem?
ON Nic. Piliśmy jeszcze z godzinę, a potem poszliśmy spać.
ONA Gdzie?
ON Do naszej kajuty. Następnego dnia o ósmej prom przypływał do Kopenhagi, a
o dziewiątej mieliśmy spotkanie w siedzibie tamtej firmy.
ONA To wszystko?
ON O tym tak.
ONA Możemy zmienić temat. Pomówmy o najbliższym weekendzie.
ON Naprawdę? Nie będziesz tłukła talerzy ani nic w tym rodzaju?
ONA Chciałbyś żebym tłukła?
ON Czasem myślę, że za dużo jest między nami słów.
ONA Trudno sobie bez nich poradzić.
ON Trzeba próbować.
V.
ON
ONA
ON
ONA
ON
Teraz podchodzę do ciebie, łapię cię za rękę i pytam „zatańczymy?”
Jaka jest muzyka? Średniowieczne pieśni religijne?
Nie, to jest jakiś modny czilaut. Ściągnąłem z Internetu.
Możemy zatańczyć.
Twoje włosy pachną jak łąka. Łąka po deszczu.
6
Tarzan i Jane 7
ONA Brawo. Tak właśnie napisali na ulotce. „Jak łąka po deszczu”. To ten nowy
szampon, reklamowali go ostatnio w telewizji.
ON Wszystko psujesz.
ONA Przepraszam.
ON Bardzo przyjemne masz to miejsce na dole pleców, tuż nad spodniami.
ONA Rób tak. Mam bardzo wrażliwe plecy.
ON Twoja szyja piękniejsza od stu szyi łabędzich.
ONA Tak.
ON Twoje ucho jak półwysep Neseber.
ONA Tak.
ON Można się schować, kiedy przyjdzie burza.
ONA Zostaw. Łaskocze.
ON Jak się rozpina tę bluzkę? Nie mogę znaleźć guzików.
ONA Z boku są haftki.
ON Aha.
ONA Pomogę ci.
ON Spodnie też.
ONA Nie. Zostanę w spodniach.
ON Jak to?
ONA Mam okres.
ON Mi to nie przeszkadza.
ONA Naprawdę?
ON Naprawdę, nie.
ONA Widzisz? Prowokowałam cię, a teraz taki zawód. Jesteś wściekły?
ON Mówię, że nie jestem!
ONA Mogę się ubrać i wyjść. Nie musimy się nigdy więcej spotykać.
ON Zostań.
ONA Pół kobieta, pół-ryba. Podobno syrenki to wymysł starożytnych mizoginów.
ON Dla mnie syrenki są seksowne. I uduchowione zarazem.
ONA Ale nie można mieć z nimi dzieci.
ON Nic nie szkodzi.
ONA Tylko tak mówisz.
ON Wiesz, kiedyś kochałem się w warszawskiej syrence. Przynosiłem jej na
Starówkę kwiaty. Myślałem, że ożyje i zostanie moją dziewczyną.
ONA Kiedy to było?
ON Na początku podstawówki.
7
Tarzan i Jane 8
ONA Byłeś mały.
ON Tak czy owak syrenka to mniejsze zło. Wyobraź sobie dół kobiety z głową
ryby.
ONA Koszmar, co?
ON Dziwne.
ONA Facetom to by nie przeszkadzało.
ON Nie bądź wulgarna.
ONA Przepraszam.
ON Teraz będę cię dotykał wszędzie tam, gdzie mi pozwolisz. W pewnym
momencie będziesz miała orgazm.
ONA Mówiłam ci, że chcę zostać w spodniach.
ON Przez piersi. Nie słyszałaś o tym?
ONA Słyszałam, ale jeszcze nigdy tak nie miałam.
ON Ten jeszcze nigdy to nie byłem ja.
ONA Przechwalasz się.
ON Zobaczysz.
ONA Tylko bądź delikatny. Wiesz, że teraz wszystko czuję mocniej.
ON Połóż się. Zrobię głośniej muzykę.
ONA Po co głośniej?
ON Żeby twoje krzyki nie przeszkadzały sąsiadom. Tu są cienkie ściany.
ONA Skąd ta pewność, że będę krzyczała?
ON Nie musisz. Ale możesz. Zamknij oczy.
ONA Zamykam oczy. Szorstki ten koc.
ON Tu. Tu. I tu. I tam.
ONA Tam.
ON Dobrze. Jeszcze tu.
ONA Tam.
ON Tu?
ONA Tak. Aaaa. Aaaaaa. Aaaaahh! Aaaa.
VI.
ON
ONA
ON
ONA
ON
I co teraz będzie?
A co ma być? Dziecka nie będzie. Nie bój się.
Mieliśmy tego nie robić.
Chyba oboje tego chcieliśmy.
Nie chcę, żeby to się skończyło.
8
Tarzan i Jane 9
ONA Ciągle jesteśmy, ty i ja.
ON Ale ja byłem taki... Jak zwierzę.
ONA Nie podobało ci się?
ON Chciałem być, no wiesz, czuły, delikatny. Jak piszą w tych waszych pismach.
ONA Ale wyszło po mojemu.
ON Nie całkiem.
ONA Jak to?
ON Nie wiesz wszystkiego. To mieszkanie. To nie jest moje mieszkanie.
ONA A czyje?
ON Chciałem cię poznać.
ONA Sprawdzić. Co, zaliczyłam?
ON Na cztery z małym plusem.
ONA Spieprzaj.
ON Wybacz mi.
ONA Jeśli powiesz prawdę.
ON To znaczy?
ONA Prawdę.
ON Jak to sprawdzisz?
ONA Jeśli mnie okłamiesz, poczuję to i odejdę.
ON Może jak ci powiem prawdę, to też odejdziesz.
ONA Rób jak uważasz.
ON Co chcesz wiedzieć?
ONA Prawdę.
ON Zupełnie inaczej. Apartamentowiec. Metal, szkło. Duże puste przestrzenie.
Portiernia ze strażnikiem. Podziemny garaż.
ONA Kokosowe życie.
ON Nuda. Wstaję rano, jogging, grzanka, sok pomarańczowy. Jadę do biurowca
w centrum. Kupuję jakąś firmę, inną sprzedaję. Wieczorem telewizja i spać.
ONA Jesteś bogaty, co?
ON Kupuję za cudze. Jak dobrze sprzedam, dostaję prowizję.
ONA Od tego co mówisz aż mi się robi mokro.
ON Ciągle ze mnie kpisz.
ONA A książki? Mówiłeś, że dużo czytasz.
ON Ostatnio Ken Follet. W samolocie. Albo wieczorem, jak nie mogę zasnąć.
ONA Po co kłamałeś.
ON Myślałem, że to ci się spodoba.
9
Tarzan i Jane 1
ONA Pomyliłeś się.
ON Próbujemy dalej?
ONA Ale na moich zasadach.
ON Co mam robić?
ONA Zapytaj mnie co lubię.
ON Co lubisz?
ONA Lubię jak się ktoś mną opiekuje.
ON Witaj! Jaki miałaś dzień.
ONA Fatalny.
ON Wymasuję ci kark.
ONA O, tak.
ON Zrobię gorącą kąpiel.
ONA Z olejkiem aromatycznym i świeczkami?
ON Taką jak lubisz. Do tego Czajkowski. Potem kolacja w rosyjskiej knajpie.
Kawior. Wódka. Bliny. Opowieści o rodzicach i dzieciństwie. Wigilia 1983.
ONA Wolałabym zostać w domu.
ON OK, w domu.
ONA A rano?
ON Kakao i świeże croissanty do łóżka.
ONA A ja ci opowiem ci o moich małych smuteczkach.
ON Cudownie!
ONA Będę paplała godzinę, a ty mi ani razu nie przerwiesz i nie będziesz mówił
jak mam sobie z tym poradzić. Wczujesz się.
ON Obiecuję!
ONA Zaproszę psiapsiułki, a ty będziesz nam usługiwał w fartuszku.
ON Cudownie!
ONA Mam nadzieję, że umiesz gotować? Zrobisz risotto z owocami morza.
ON Jest, risotto z owocami morza.
ONA Albo nie, raczej szparagi pod beszamelem.
ON Jest, szparagi pod beszamelem.
ONA Na koniec podasz kawę i sorbety.
ON Jest, kawa i sorbety.
ONA A potem marsz do swojego pokoju! Chcemy sobie spokojnie porozmawiać.
ON Ay, ay, sir!
ONA Ay, ay, Madame!
ON Ay, ay, Madame!
1
Tarzan i Jane 1
ONA Msabu jest zadowolona z Kamante.
ON Dziękuję, Msabu.
ONA Dobrze Kamante, możesz już odejść.
ON Msabu, a czy przyjedzie do nas pan Finch-Hatton?
ONA Nie przyjedzie. Jesteśmy tylko my dwoje.
ON Cieszę się, Msabu. Pójdę posprzątać w kuchni. Eke-ye-san-o-ay. Eke-ye-nai.
ONA Co tam śpiewasz, Kamante?
ON Nic takiego, Msabu. To po kikujusku.
ONA O czym jest ta piosenka?
ON O tym, że poranek pokropił wzgórza rosą i pora, żeby kwiaty rozchyliły już
swe płatki, bo słońce zaraz będzie wysoko na niebie.
ONA Ładna piosenka.
ON Pójdę już, Msabu. Mam dużo zmywania.
ONA Musisz mi ją jeszcze kiedyś zaśpiewać.
ON Na pewno, Msabu. Na pewno ją jeszcze kiedyś zaśpiewam.
ONA Poczekaj jeszcze Kamante. Chciałam cię o coś zapytać.
ON Tak, Msabu?
ONA Kiedy pan Finch-Hatton był tu ostatnim razem, ktoś zepsuł jego sztucer.
Gdyby mnie z nim nie było na polowaniu, tygrys by go zabił.
ON Tygrysy to groźne zwierzęta, Msabu.
ONA Nie wiesz może, kto to zrobił?
ON Najważniejsze, że tobie się nic nie stało, Msabu. Twój sztucer był sprawny?
ONA Widziałam cię, jak wchodziłeś do pokoju, w którym spał pan Finch-Hatton.
ON Dbam o to, żeby w tym domu był porządek.
ONA Kamante, czy to ty zepsułeś sztucer pana Finch-Hattona?
ON Msabu powiedziała, że jest zadowolona z Kamante. Kamante robi dobre
jedzenie. Jedzenie smakuje gościom. Czy ktoś zachorował od tego jedzenia?
ONA Z tobą się w ogóle nie można porozumieć, Kamante.
VII.
ON Czy to jest powód, żeby się kłócić?
ONA Tylko się pogrążasz.
ON To był sukces. Kupiłem ją od razu tymi wąsami.
ONA Skąd je wytrzasnąłeś? Nie miałeś ich wcześniej.
ON Moja siostra kończyła szkołę charakteryzacji. Zrobiła mi je zamówienie. To
model a la Saddam.
1
Tarzan i Jane 1
ONA Wstrętne.
ON A moje wyjmowane radio samochodowe? A skórzana kamizelka z
kieszeniami? Laczki? Pełen oldskul.
ONA Szkoda, że nie założyłeś kapelusza z małym rondem.
ON Założyłbym, ale było za ciepło.
ONA Narobiłeś mi wstydu.
ON Jej się podobało.
ONA Ciekawe dlaczego po dziesięciu minutach uciekła.
ON Nie uciekła, tylko coś jej się przypomniało.
ONA Akurat. Coś jej powiedziałeś?
ON Ja? Nic.
ONA Ach, prawda, przecież przez te dziesięć minut jedyne co mówiłeś, to „no”.
ON Nie chciałem narzucać swojego zdania. Mówiłaś, że ona tego nie lubi.
ONA Coś się wydarzyło, kiedy poszłam do toalety.
ON Eee tam.
ONA Przyznaj się.
ON Byłem miły.
ONA Co jej powiedziałeś.
ON Nic złego.
ONA Co?
ON Powiedziałem, że ma fajną dupcię.
ONA Nie wierzę.
ON Naprawdę.
ONA Jak powiedziałeś? „Fajną masz dupcię”?
ON Coś w tym rodzaju. I tak lekko ją poklepałem po tej dupci. Tak wiesz,
przyjacielsko.
ONA Straciłam przyjaciółkę I jestem skończona w środowisku.
ON Powiesz, że się zakochałaś.
ONA Jeszcze gorzej.
ON Nie przesadzaj. Nie jest chyba taka, żeby się do kogoś uprzedzać z powodu
wyglądu.
ONA Nic nie rozumiesz. Tu nie chodzi o wygląd.
ON O co ta afera? To był taki niewinny żart.
ONA To wcale nie było śmieszne.
ON A dla mnie tak. Dała się nabrać.
ONA Słuchaj, to już koniec. To nie ma żadnego sensu.
1
Tarzan i Jane 1
ON
ONA
ON
ONA
ON
Chyba masz rację. Trudno być z kimś, kto nie ma poczucia humoru.
Trudno być z kimś, kto ma zupełnie inne poczucie humoru.
Spróbujmy jeszcze raz.
Nic z tego. Odchodzę.
Jak chcesz. Nie będę się napraszał.
VIII.
ON Hej, tam, po drugiej stronie. Jest tam kto?
ONA Nie ma zupełnie nikogo.
ON A kogo nie ma w szczególności?
ONA Mnie.
ON A jednak. Coś mi podpowiada, że tam jesteś.
ONA Jestem, ale ja to nie ja. Pan mnie myli z kimś innym.
ON To pani mnie myli z kimś innym.
ONA Przejrzałam pana. Już wiem kim pan naprawdę jest.
ON Niby kim?
ONA Talibem.
ON To pani jest talibem.
ONA Gdzie twój czarczaf? Przecież jesteśmy już na ulicy.
ON Przepraszam mężu, zapomniałam. Jest taki gorący dzień. Duszno mi w tej
zasłonie.
ONA Zakładaj go w tej chwili. Nie chcę, żeby inni mężczyźni na ciebie patrzyli.
Jesteś tylko moja.
ON Już zakładam, mężu.
ONA I pamiętaj, jeśli ty choć raz obejrzysz się za jakimś mężczyzną, po powrocie
do domu stłukę cię tak, jak ostatnim razem, kiedy przesoliłaś kebab.
ON Pamiętam. Od tamtej pory mam taki garb na nosie. Krzywo mi się zrosło.
ONA Co tam margasz pod tym nakryciem?
ON Mówię, że to się już nigdy nie powtórzy, mężu.
ONA Ciesz się, że w ogóle pozwalam ci wychodzić na ulicę. Wielu mężczyzn woli,
żeby ich kobiety siedziały w domu.
ON Ale ty to co innego. Jesteś dla mnie taki dobry, mężu.
ONA Tak, to prawda. Niektórzy mówią, że jestem zbyt nowoczesny. Ale co tam.
Podejdź bliżej, będzie nam łatwiej rozmawiać.
ON Nie śmiem, mężu. Wolę iść jak zwykle pół kroku za tobą.
ONA Podejdź mówię.
1
Tarzan i Jane 1
ON Skoro masz dziś taki dobry humor, mężu, chciałam cię o coś zapytać.
ONA Słucham.
ON Niektóre kobiety mówią, że ich mężczyźni współżyją także z innymi
kobietami. Że bardzo często chodzą do burdeli.
ONA Nie używaj przy mnie takich słów!
ON Przepraszam. Ale powiedz, czy ty też tam chodzisz?
ONA Czemu o to pytasz? Kto ci naopowiadał takich bzdur?
ON Wiesz mężu, ostatnio zauważyłam... Porobiły mi się tam takie czerwone
kropki.
ONA Ty dziwko! Puściłaś się. Splamiłaś mój honor!
ON Nie! Jestem ci wierna. Jesteś moim jedynym mężczyzną. Ale chciałabym
wiedzieć...
ONA Ty dziwko! Wracamy do domu. Tam porozmawiamy!
IX.
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
Teraz to chyba ja powinienem powiedzieć, że odchodzę.
Dlaczego? Myślałam, że się dobrze bawisz.
Ustawiasz sobie kukłę i w nią boksujesz. Ale ta kukła to nie jestem ja.
Czy my się w ogóle kochamy?
Chyba tak.
Nigdy nie rozmawiasz ze mną na poważnie.
A ty tak. Aż za bardzo.
Nie umiesz się postawić w moim położeniu.
Staram się.
No to przyj!
Co?
Przyj! Nie słyszysz, co ci mówi położna.
Musimy najpierw podyskutować czy ja w ogóle tego chcę.
Teraz już za późno. Przyj!
Widzisz coś?
Nie, ale lekarz mówi, że rozwarcie się powiększa.
Czy on się tak musi patrzeć w moje krocze. Powiedz mu coś.
Zrozum, to jego praca. Robi to dla twojego dobra.
I co? Widać coś?
Na razie nic. Przyj!
Aaaaaa. Aaaaa! Aaaaah!!!
1
Tarzan i Jane 1
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
Dobrze. Dalej!
Idź stąd! Nie chcę, żebyś na to patrzyła.
Uspokój się. Sam chciałeś, żebym tu była.
Zostań. Dobrze, że tu jesteś.
Myśl teraz o skurczach. Idzie?
Tak. Aaaaaah!
Mocniej!
Będę miał rozstępy. I wypryski. Będę gruby. Nie będę miał ochoty na seks.
Przyj!
Zostawisz mnie?
Oczywiście, że nie.
A jak się urodzi muminek?
Też nie.
Skąd to możesz wiedzieć.
Badania to wykluczyły.
Znów idzie. Aaaaaa! Aaaaah!
Dobrze, coś wychodzi.
Ooooooo!
Dalej, wykorzystaj też inne samogłoski!
Zamknij mordę!
Przepraszam, przyj!
Eeeeeeh!
Brawo!
Znowu idzie. Aaaaaa... uuuuuu....aaaaaaa!
Jest!
Obejmij mnie!
Poczekaj, zaraz. Lekarz mi daje nożyczki, muszę przeciąć pępowinę.
Chłopiec czy dziewczynka?
Dziewczynka, przecież miała być dziewczynka.
Pewnie wolałabyś chłopca.
Przestań wreszcie.
Dajcie mi ją. Chcę ją sobie położyć na piersi
Poczekaj, wzięli ją do ważenia i mierzenia.
Idź za nimi, pilnuj, nie spuszczaj z oka. Żeby nie podmienili.
Idę. Zaraz ci ją przyniosę. Do zobaczenia.
Zaczekaj. Powiedz mi jeszcze, że byłem wspaniały albo coś w tym rodzaju.
1
Tarzan i Jane 1
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
Byłeś wspaniały albo coś w tym rodzaju.
Dziękuję.
Muszę lecieć, pilnować małej. Pa!
A co ja tu mam robić.
Zszyją ci krocze. Przecież jesteś całkiem rozpruty.
Czy to będzie bolało?
Trochę. Wytrzymasz?
Jasne, że wytrzymam. Idź już.
X.
ONA I co?
ON Nie chce rozmawiać.
ONA Może ja pójdę.
ON Z tobą tym bardziej.
ONA Może spróbuję.
ON Ja próbowałem. Jak zwykle ci się wydaje, że zrobisz coś lepiej niż ja.
ONA Dobrze, nie idę.
ON Gdzie ją schowałaś?
ONA Mówiłam ci, że wyrzuciłam.
ON Idiotyczne. Będę musiał kupić nową taką samą.
ONA Nie zrobisz tego.
ON Zrobię.
ONA Więc ja znów ją wyrzucę.
ON Uspokój się. To tylko lalka. Pobawi się i wyrośnie.
ONA Ty nic nie rozumiesz. To nie jest „tylko lalka”.
ON Rzeczywiście. To nie jest tylko lalka. To jest lalka, którą mają wszystkie
dziewczynki w grupie.
ONA Jak inni chcą kaleczyć swoje dzieci, to ich sprawa.
ON Pomyśl o tym co ona tam czuje. Przedszkolanka mówiła, że raz jednej
zabrała lalkę i schowała w swojej szafce.
ONA Nauczy się, że nie musi być taka jak inne.
ON Chcesz z niej zrobić złodziejkę?
ONA A ty chcesz, żeby miała anoreksję.
ON Przełóżmy to. Porozmawiamy jutro.
ONA Ty właśnie chcesz, żeby ona wyrosła na taką lalkę. Żeby się stroiła,
przeglądała w lustrze i czekała na swojego, jak mu tam? Bena.
1
Tarzan i Jane 1
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
Kena.
Przynajmniej się przyznałeś.
Do czego?
Powiedziałeś, że ma czekać na swojego Bena.
Kena.
O właśnie.
XI.
ONA Ciasno tu, mało miejsca. Chcę wyjść.
ON Przecież jesteśmy razem. Chcesz wyjść, zostawić mnie? Zostanę sam.
ONA Na ścianach pluszcz czy to wykładzina, po co ściany tym wyłożyli.
ON Uspokój się to są normalne ściany.
ONA Są owszem miękkie, ale za blisko. Za mało miejsca. I jakąś zgnilizną pachną
te ściany. Mokre są.
ON Była powódź, pamiętasz? Całe miasto zalane. Kiedyś to wyschnie.
ONA Przypłyną po nas?
ON Na pewno przypłyną.
ONA Co będziemy jeść?
ON Mamy masę jedzenia w lodówce.
ONA Lodówka nie działa, nie ma prądu.
ON Są konserwy. I kasza. Kaszę ci ugotuję.
ONA Może wyjdziemy, popłyniemy.
ON Nie mamy łodzi.
ONA Zbuduj łódź. Nie umiesz? Zbuduj tratwę.
ON To nie ma sensu. Niebawem po nas przypłyną. Nie mam narzędzi ani desek.
ONA Po co ty jesteś? Nie umiesz zbudować tratwy. Chcę wyjść, wypłynąć.
ON Zostańmy tu. Ta woda jest zakażona. Pływają w niej trupy, rozkładają się.
Mnóstwo zarazków. Zarazisz się. Tu jest bezpiecznie.
ONA Ciasno. Chcę wyjść. Gdzie jest moja córka?
ON Jest u moich rodziców. Nie pamiętasz? Wysłaliśmy ją na wakacje.
ONA Chcę, żeby tu była. Przyprowadź mi ją.
ON Dobrze, że jest tam. Tam nic jej nie grozi.
ONA Skąd to wiesz? Może tam jest jeszcze gorsza powódź.
ON Tam są góry. Nie zaleje ich.
ONA Chcę już wyjść!
ON Przestań! Usiądź w kącie i bądź cicho. Bo nie będzie słychać jak przypłyną.
1
Tarzan i Jane 1
ONA
ON
ONA
ON
ONA
Nie będę cicho!
Posłuchaj, coś ci opowiem.
Znam wszystkie twoje opowieści. Jesteś już nudny dla mnie.
Ale to będzie coś innego. Czego jeszcze nie było.
Zatykam uszy. Nie słucham cię. Chcę wyjść!
XII.
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
Podoba ci się moja sukienka?
Bardzo.
A zapach?
Dosyć egzotyczny.
Dolce & Gabbana. Najnowsza kolekcja.
Popatrz na mój naszyjnik? Poznajesz?
Oczywiście.
Dostałam go od ciebie dwadzieścia lat temu.
Dwadzieścia lat temu?
Tak. Na trzydzieste urodziny.
Czas płynie.
Dokąd jedziemy?
Do tej restauracji z widokiem na miasto.
Tam byliśmy rok temu. Myślałam, że może moglibyśmy gdzie indziej.
Jak chcesz.
Wiesz, to dla mnie taka specjalna okazja.
Powiedziałem, że jak chcesz, to możemy gdzie indziej.
Więc gdzie?
Jak dojedziemy to zobaczysz.
A po drodze będziemy rozmawiali, czy będzie cisza?
Proszę, rozmawiajmy.
Nie musimy.
Proszę, słucham. O czym chcesz rozmawiać.
Dobrze. Więc nie. Już dojechaliśmy?
Jeszcze nie. To daleko. Pod miastem.
Znam ten lokal?
Nie, zwykle bywam tam z kolegami.
Może pojedziemy gdzie indziej.
Dlaczego? Nie wiesz jak tam jest. Może ci się spodoba.
1
Tarzan i Jane 1
ONA Skoro to taki męski lokal. Niech tak zostanie. Po co cię mają tam widzieć ze
mną? Może zwykle jesteś tam w młodszym towarzystwie.
ON Już ci mówiłem, że bywam tam z kolegami.
ONA Zatrzymujesz auto? Zjeżdżasz na bok?
ON Tak.
ONA Tu się jedzie do tej restauracji.
ON Nie, zjeżdżamy w las.
ONA Dlaczego? Wróćmy do szosy.
ON Tu jest lepiej. Chcę ci coś powiedzieć.
ONA Może lepiej w restauracji. Zjemy coś, powygłupiamy się. Wypiję dwa
kieliszki szampana. Będzie mi łatwiej.
ON Co łatwiej?
ONA To przyjąć.
ON Co?
ONA To, co chcesz mi powiedzieć.
ON Skąd wiesz, że chcę ci coś powiedzieć.
ONA Sam to powiedziałeś.
ON Ale skąd wiesz, co chcę ci powiedzieć.
ONA Wiem.
ON Skąd?
ONA To nie jest takie trudne.
ON Twoim zdaniem, co chcę ci powiedzieć.
ONA Śmiało, możemy i teraz. No, słucham. Ile ma lat? Dwadzieścia trzy? Poznałeś
ją w pracy. Jest w ciąży.
ON Nie.
ONA Chwała Bogu, że chociaż nie jest w ciąży. Zdążymy to wszystko dobrze
załatwić. Nawet może urządzicie ślub. Na który przyjdą głównie jej znajomi.
ON Przestań.
ONA Nie chcecie brać ślubu. To znaczy ty nie chcesz. Po co się wiązać. Ona by
chciała. Ale musi ci ustąpić bo to jest twój warunek.
ON Proszę cię.
ONA Żałuję tylko, że wybrałeś właśnie ten moment. Mogliśmy tam pojechać, zjeść
kolację, poudawać, że wszystko w porządku. Powiedziałbyś mi to jutro.
ON Lepiej dziś.
ONA Nie, proszę, poczekajmy. Jeszcze zdążysz. Niech będzie miło.
ON Muszę teraz . Nie uda mi się. Nie potrafię.
1
Tarzan i Jane 2
ONA Proszę! Widzisz, co zrobiłeś. Rozmaże mi się. Jak będę tam wyglądała.
ON Nie płacz. To nic takiego. Może wszystko będzie dobrze.
ONA Co?
ON Jutro mam operację. Może się nie udać. Jakby co, wszystko przygotowałem.
Byłem u notariusza.
ONA Co to jest? Od kiedy?
ON Długo.
ONA Dlaczego nic mi nie mówiłeś?
ON Nie chciałem ci zawracać głowy. Zresztą nie pytałaś.
ONA Myślałam, że masz kogoś. Czekałam aż mi sam powiesz. Chciałam
przeczekać.
ON Teraz już wiesz.
ONA Chcesz położyć mi głowę na kolanach? O, tak. Kiedy to dokładnie jest?
ON Jutro o ósmej rano.
ONA Boisz się?
ON Bardzo.
ONA Pójdę tam z tobą.
ON Jak chcesz.
ONA Będę cię trzymała za rękę.
ON Dobrze.
ONA Wszystko będzie dobrze.
ON Tak.
ONA Kocham cię.
ON Ja ciebie też.
XIII.
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
Chciałbym tego wszystkiego z tobą.
Może byłoby zupełnie inaczej.
Spotkajmy się.
Po co? Tak jest dobrze.
Zobaczysz, będzie jeszcze lepiej.
Jestem kimś zupełnie innym.
Ja też.I co z tego.
Ile masz lat?
Trzydzieści trzy.
A ja czterdzieści jeden. Niedługo kończę czterdzieści dwa.
2
Tarzan i Jane 2
ON Myślałem, że jesteś młodsza.
ONA Zawiedziony?
ON To się nie liczy. Po prostu dla mnie jesteś młoda. Masz dzieci?
ONA Jedno.
ON Świetnie, bo ja nie. Zaopiekuję się nim. Chłopiec czy dziewczynka?
ONA Chłopiec. Właściwie to mężczyzna. Jest już na studiach.
ON Ma swoje sprawy. Potrzebujesz kogoś.
ONA Nie wiesz czy z kimś nie jestem.
ON A jesteś?
ONA Nie, jestem sama. Mój były wpada czasem. Ale tylko się kolegujemy. A jak u
ciebie?
ON Byłem z kimś, ale się rozwodzę. Właściwie już prawie się rozwiodłem.
ONA Szukasz zastępstwa.
ON Myślałem, że chcę być sam.
ONA I co? Teraz szukasz przygód?
ON Nie. Chcę być z kimś. Z tobą.
ONA Słuchaj, zostawmy to tak jak teraz. Jestem starzejącą się, bezrobotną aktorką
z dorosłym synem. Nie nadaję się. Po prostu z facetami mi nie wychodzi.
ON Ze mną ci się uda.
ONA Zatrudnisz mnie w swoim teatrze?
ON Nie mam teatru, jeśli o to chodzi. Mam dwa sklepy. Gdybym miał teatr to byś
chciała, co?
ONA Przepraszam, żartowałam.
ON Ale stać mnie na wygodne życie. Nie musiałabyś wcale pracować w tych
sklepach. Mam do tego ludzi. Ja ich tylko pilnuję.
ONA ...
ON Więc co, spotkamy się? Proszę.
ONA Sama nie wiem.
ON Tak tylko na próbę. Umówimy się gdzieś, jutro, w jakimś zatłoczonym
miejscu. Jak się rozmyślimy, to po prostu udamy, że my to nie my.
ONA I potem wszystko będzie jak dawniej?
ON Tak.
ONA Dobrze. Więc gdzie?
ON Poczekaj, zaraz coś wymyślę.
MC Nie możecie się spotkać.
ONA Dlaczego?
2
Tarzan i Jane 2
MC Takie są reguły gry.
ON Co to za reguły?
MC Nie możecie podawać prawdziwych danych, ani spotykać się w inny sposób
niż tu.
ON Nie zabronicie nam. Podamy miejsce i po prostu tam przyjdziemy.
MC Jeśli powiecie coś takiego, wasze spotkanie zostanie natychmiast przerwane.
ONA Nie rozdzielicie nas.
MC Nie próbujcie. To się nikomu nie udaje.
ON Nie macie prawa.
MC To wszystko jest w umowie, którą podpisaliście.
ON I tak się spotkamy.
ONA Nie zabronicie nam.
ON Odnajdziemy się i tak.
MC Nie zachowujcie się jak dzieci. Po co tu przyszliście?
ON Nie zgadzam się na to.
ONA Ja też.
MC Dziecinada.
XIV.
ON Gdzie jest mój pilnik do paznokci?
ONA A więc wyjeżdżasz na dłużej, skoro bierzesz pilnik.
ON Gdzie?
ONA Na szafce koło telefonu.
ON Ile razy ci mówiłem, żebyś go nie brała. Masz przecież swój.
ONA A etui na przybory toaletowe jest w szafce pod umywalką.
ON Nie można żyć z kimś kto zostawia pilnik do paznokci koło telefonu.
ONA Ani z kimś kto robi awanturę o pilnik do paznokci.
ON A gdzie schowałaś etui na przybory toaletowe?
ONA Tam gdzie zawsze.
ON Obejdzie się, sam znalazłem.
ON Nie byłem dla ciebie dobry, co?
ONA Teraz ci się zebrało na czułości?
ON A może spróbujemy jeszcze raz.
ONA Weź krem dwudziestkę, stoi na półce pod lustrem. Bez niego będziesz miał
zaraz poparzenia.
ON Nie jadę się opalać. W ogóle nie muszę nigdzie jechać. Więc?
2
Tarzan i Jane 2
ONA Jedź, jedź. To jest chwilowe co teraz czujesz. Wyjdziesz za drzwi i po trzech
minutach ci przejdzie.
ON Oczywiście wszystko wiesz lepiej, niż ja sam.
ONA Niestety.
ON Kiedy dokładnie Antek wraca?
ONA W najbliższy piątek.
ON Powiedz mu, że go potem gdzieś zabiorę. Może w góry?
ONA Powiem mu.
ON To do zobaczenia. Pewnie niedługo.
ONA Powodzenia.
ON Co?
ONA Powodzenia.
ON Dziękuję.
XV.
ON
Wróciłem! Masz coś do jedzenia?
ONA
Zrób sobie.
ON
Co robisz?
ONA
Pakuję się.
ON
Wyjeżdżasz?
ONA
Widocznie wyjeżdżam skoro się pakuję.
ON
Co cię ugryzło?
ONA
Nie mam piętnastu lat, żeby się tłumaczyć. Chcę wyjechać to
wyjeżdżam.
ON
No jasne. Ale chyba mogę zapytać? Mieszkamy razem.
ONA
Właśnie. To jest mój problem.
ON
Chcesz, żebym się wyprowadził? Mogę się wyprowadzić. Jak wrócisz
to mnie już nie będzie. Naprawdę tego chcesz?
ONA
Nie.
ON
Więc wyjeżdżasz.
ONA
Tak.
ON
Daleko?
ONA
Niedaleko.
ON
Na długo?
ONA
Jeszcze nie wiem. W lodówce masz zapas na kilka dni. Zacznij od
tego, co jest na górnej półce. Mięso jest usmażone, trzeba tylko podgrzać.
2
Tarzan i Jane 2
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
ON
ONA
Nie musisz się tak o mnie troszczyć. Ja też nie mam piętnastu lat.
Dla mnie masz.
Chyba coś przegapiłaś.
Tak, i właśnie próbuję to nadrobić.
Pomogę ci z tą walizką.
Jesteś taki sam jak inni faceci. Ciągle tylko chcą mi pomagać.
Nie, czekaj, ja docisnę z góry, a ty wtedy przytrzymaj zatrzaski.
Dziękuję. Jesteś taki dobry dla mnie.
Powodzenia mamo. Tym razem na pewno ci się uda.
Zawsze tak mówisz.
Trzymam za ciebie kciuki.
Do zobaczenia, synku.
„Nie gotuj tylko jajek w mikrofalówce”.
Tak!
(...)
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres
[email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu
2

Podobne dokumenty