Numer drugi

Transkrypt

Numer drugi
MG
młodzież i gospodarka
Nr 2(2)/2012
str.
16
Po co nam
10inflacji
str.
5
str.
Biura
Karier?
"złota"
inwestycja
Kilka słów o
str.
20
Wydział Ekonomii
UR w procesie
internacjonalizacji
Portfel
Wspólnej
Europy
13
str.
2
Redakcja
grudzień 2012
Mirosław Kazior
Redaktor naczelny
Drugie wydanie zawiera artykuły dotyczące istotnych kwestii
ekonomicznych (jak choćby ciekawych metod inwestowania,
inflacji czy budżetu Unii Europejskiej) oraz studenckich działaności Biur Karier.
Mamy nadzieję, iz artykuły z tego numeru, czytane być
może w przerwie między przygotowaniami do Świąt
Bożego Narodzenia, będą dla Was ciekawe i skłonią Was do
poszerzania zainteresowań.
5
10 inflacji
13
"Złota"
inwestycja
Drodzy Czytelnicy,
prezentujemy Wam drugie wydanie gazety Młodzież
i Gospodarka, wydawanej w ramach projektu
dofinansowanego z programu „Młodzież w Działaniu” pod
auspicjami Stowarzyszenia Przyjaciół Wydziału Ekonomii
Uniwersytetu Rzeszowskiego „Mercatus”. Po ciepłym
przyjęciu pierwszego numeru, żywimy nadzieję, że również
tym razem sprostamy Waszym oczekiwaniom.
spis treści
Sylwia Jargieło
Kilka słów o
Portfel
Wspólnej
Odsyłając do strony 4, życzę Wam przyjemnej lektury,
Europy
16 Biura
Po co nam
Dominika Smoleń
Karier?
19 na staż
20
Czas
Przemyslaw Kołodziej
Wydział Ekonomii
UR w procesie
internacjonalizacji
MAŁGORZATA WALCZYK
Korekta
Wszystkie materiały chronione są prawem autorskim.
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie
bez pisemnej zgody wydawcy jest zabronione.
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
3
grudzień 2012
4
Spokojnych, pogodnych
i radosnych Świąt
Bożego Narodzenia,
spędzonych wśród
przyjaciół i bliskich
oraz szczęśliwego
Roku 2013!!!
Życzy
Redakcja MiG
„Złota” inwestycja
Utarło się powiedzenie, że złoto to najbezpieczniejsza lokata na świecie.
Uważane jest powszechnie za walutę twardą, mniej wrażliwą na
koniunkturę na rynku finansowym. Stąd też wiele banków centralnych
gromadzi swoje rezerwy w tym właśnie kruszcu. W Polsce, na chwilę
obecną, są to prawie 103 tony, co daje nam 35 pozycję na świecie
(pierwsze miejsce: USA – 8133,5 tony). Złoto stanowi również doskonały
sposób na dywersyfikację swojego portfela inwestycyjnego. Jak jednak
inwestować, żeby nie stracić i czy rzeczywiście złoto jest tak „bezpieczne”
jak się powszechnie uważa?
Z
łoto, jako jedyne z aktywów, stanowi swego rodzaju ponadnarodową
walutę, uznawaną przez wszystkie
światowe nacje, bez względu na wyznawaną ideologię, religię, czy system ekonomiczny. Od wieków znajdowało wiele
zastosowań w życiu człowieka. Początkowo pożądane było ze względu na swoje
rzadkie występowanie i walory estetyczne, z czasem zostało zastosowane w systemie monetarnym, aż w końcu, w dobie
współczesnej gospodarki, stało się realnym zabezpieczeniem wartości pieniądza
tak papierowego, jak i elektronicznego.
Duży ciężar właściwy, dwa i pół razy
większy niż żelaza, pozwala na przechowywanie ogromnej wartości bogactwa
w małej bryle, w każdych warunkach,
przez dowolny czas. Jedna tona złota,
warta ok. 20 milionów dolarów mieści
się w sześcianie o krawędzi około 37 cm.
Szacuje się, że łączna ilość wydobytego
"na powierzchnię" złota, istniejącego pod
postacią biżuterii, dzieł sztuki, monet czy
sztabek, wynosi około 170 tys. ton. Zebrana razem w jednym miejscu stanowiłaby
sześcian o boku 20m, czyli o 2m więcej
niż ma standardowe boisko do siatkówki.
Większość jest rozproszona i tylko około
20 proc. spoczywa w skarbcach banków
centralnych i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rocznie wydobywa się
od 2 do 2,5 tys. ton więcej - podaż złota jest od lat stosunkowo stała, zaś popyt
na złoto charakteryzuje się zmiennością
i podlega szeregowi czynników, takich
jak: nastroje inwestorów i ich skłonności
do spekulacji, aktywność banków centralnych w kupowaniu lub sprzedawaniu
rezerw, a także sytuacji politycznej na
świecie.
Cenę złota ustala pięć największych instytucji handlujących tym kruszcem podczas London Gold Fixing. Obecnie są to: ScotiaMocatta, Barclays Capital, Deutsche Bank, HSBC i Société Générale. Ceny ustalane są 2 razy dziennie: LGF AM (przedpołudniowy) oraz LGF PM (popołudniowy). W Polsce
ceny ustalane są wg aktualnego kursu złota oraz aktualnego kursu USD/PLN.
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
5
6
Złoto zawsze nabierało wartości
w czasach kryzysu i niepokoju. Także
współczesny kryzys finansowy, od dłuższego już czasu, umieszcza złoto w centrum uwagi niektórych mediów. Stąd też
obserwowane większe natężenie debat
tak ekonomistów, jak i polityków na ten
temat. Wahania na rynkach kapitałowych,
słaby dolar oraz kryzysy w kolejnych krajach strefy euro sprawiają, że cena złota
konsekwentnie rośnie.
W jaki sposób można dzisiaj inwestować
w złoto?
Inwestowanie wcale nie musi oznaczać
kupowania złotych sztabek i umieszczania
ich w domowym sejfie. Coraz więcej osób
zastanawia się nad tym, by w nie zainwestować, szukając dla siebie najlepszej alternatywy. Wymaga to jednak sporej dozy
rozsądku i, przede wszystkim, cierpliwości.
grudzień 2012
Możliwość inwestowania
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Biżuteria
•
•
•
•
•
Fundusze inwestujące w złoto
•
•
•
•
•
•
•
Certyfikat
Możliwość inwestowania c.d.
•
•
•
•
•
Sztabki - prostopadłościany o wadze podstawowej 1 uncji (31,1 g). Mennica Polska S.A. oferuje także inwestycyjne sztabki złota: 1g, 2g, 5g, 10g,
20g, 50g, 100g, 250g, 500g, 1000g;
Monety bulionowe – nie mają nominału, a jedynie wagę metalu szlachetnego, z którego zostały wybite, wartość nakładu uzależniona od popytu;
Monety kolekcjonerskie – o wyższej wartości i ograniczonym nakładzie;
Można je kupować drogą tradycyjną, jak również internetową;
Jest to najprostszy i najtańszy (pod względem prowizji) sposób inwestowania;
Największe banki świata w ten sposób przechowują swoje oszczędności;
Fizyczne złoto nie zbankrutuje i zawsze będzie trzymać wartość;
Złoto można spieniężyć w każdym kraju i o każdej porze. Złoto jest,
bowiem wymieniane w kantorach na całym świecie przez 24 godziny na
dobę;
Wartość złota w dłuższym okresie zawsze będzie rosła, bo jest zasobem
ograniczonym
Ceny zależą tylko od aktualnej ceny metalu;
Nie trzeba płacić podatku za samo posiadanie złota, ale za jego przechowywanie, np. w banku;
Wysoki koszt wybicia monet a co za tym idzie, koszty związane z nabyciem
Sposób najprostszy i zarazem uznawany za najgorszy;
Jest zawsze droższa niż ceny złota, ponieważ trzeba zapłacić nie tylko
za metal, ale także za robociznę, podatki i marże pośredników;
Wymaga sporej wiedzy, często konieczne jest korzystanie z usług rzeczoznawcy, gdyż każdy wyrób jest inny i posiada różne dodatki, w postaci chociażby kamieni szlachetnych;
Niska płynność – obrót możliwy zazwyczaj jedynie podczas aukcji;
Możliwy wzrost wartości w długim okresie.
Dają możliwość dywersyfikacji portfela zarządzanego przez wyspecjalizowane instytucje finansowe;
Portfele mogą zawierać: akcje kopalń złota, instrumenty pochodne oparte na kursach złota i inne;
Tytuły uczestnictwa w funduszach są notowane na giełdzie;
Brak problemu związanego z przechowywaniem złota;
Wada – pobieranie opłat oraz prowizji poprzez fundusz;
Gdy ceny złota idą w górę, zyski z takich funduszy mogą iść w dół.
Papiery wartościowe będące dowodem własności określonej ilości złota;
Alternatywa dla przechowywania materialnego złota w domowym sejfie
lub skrytce bankowej;
Umożliwiają sprzedaż reprezentowanego przez nie złota bez konieczności fizycznego przenoszenia;
Ryzyko spadku ich wartości w przypadku zagrożenia bankructwem emitenta tych papierów;
Możliwość straty całego "papierowego złota", gdyż bardzo często rządy państw nie gwarantują takich emisji;
Wszelkie operacje finansowe związane są z pobraniem od nas opłaty
manipulacyjnej przez instytucję sprzedającą złoto;
Znika natomiast problem przechowywania;
Brak kontroli nad taką firmą.
opis
•
•
•
•
Akcje kopalni
•
•
•
Opis
•
Złoto fizyczne – sztabki, monety
Każda z przedstawionych poniżej
form inwestycji ma swoje zalety i wady,
dlatego wybór odpowiedniej należy dokładnie przemyśleć. Jako, że kruszec jest
takim samym aktywem jak każde inne,
nieodpowiednio lokując w nim swój kapitał można stracić. Dowodem niech będą
czynniki uwzględniane przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych na rynku akcji, które w przypadku złota mogą wymagać zupełnie innej interpretacji lub okazać
się całkowicie nieprzydatne. Wynika to
•
•
ETF
•
•
•
•
•
•
•
BullionVault
•
•
•
Instrumenty pochodne
Produkty strukturyzowane
z faktu, że zachowanie cen złota niewiele
ma wspólnego z sytuacją na giełdach papierów wartościowych.
Inwestycje w złoto mogą być realizowane bezpośrednio – kupno sztabek,
monet, biżuterii, lub pośrednio – nabywanie certyfikatów, akcji kopalń złota,
tytułów uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, produktów strukturyzowanych i instrumentów pochodnych. Znane
od wieków nabycie kruszcu w formie fizycznej, jako lokata kapitału, w dalszym
ciągu obarczone jest pewnym ryzykiem,
chociażby kradzieży. Można je, co prawda, przechowywać np. w skrytce bankowej, jednakże w tym przypadku ponosimy koszty opłat depozytowych oraz tak
Dokumentują udziały w kapitale własnym kopalń zajmujących się eksploracją złóż kruszcu;
Zmiany cen złota mają znaczący wpływ na wartość akcji kopalń;
Wyniki finansowe spółki prowadzącej kopalnie, wpływające bezpośrednio na kursy akcji, zależą od umiejętności zarzadzania kopalnią, kosztów wydobycia czy zasobności posiadanych złóż;
Kopalnie są narażone na inne ryzyka wynikające z ich specyfiki działalności i lokalizacji;
W przypadku krachu na giełdzie złoto może pójść w górę w przeciwieństwie do akcji kopalni złota;
Średnia stopa zwrotu z inwestowania w kopalnie jest mniejsza niż z bezpośredniej inwestycji w metale szlachetne;
Zakup akcji na giełdzie wymaga od nas sporej wiedzy z zakresu inwestowania;
Możliwość inwestycji bez udziału pośrednika.
To rodzaj funduszu inwestycyjnego, który stara się oddawać odzwierciedlanie zachowania określonego instrumentu bazowego (w tym wypadku złota);
Prosty sposób na zróżnicowanie portfela;
Przejrzysta strategia inwestycyjna;
Ryzyko nieosiągnięcia oczekiwanej przez uczestnika funduszu stopy
zwrotu z tytułów uczestnictwa;
Inwestują w fizyczne metale lub naśladują kurs złota lub srebra posługując się instrumentami finansowymi – nie dają gwarancji na osiąganie
takich zysków jak bezpośrednie inwestycje.
Największy na świecie dostawca fizycznego złota dla inwestorów indywidualnych;
Pozwala kupować, sprzedawać i przechowywać kruszec przy najniższych
kosztach;
Działa jak giełda akcji, tylko, że zamiast papierami wartościowymi, handluje się tam sztabami zgromadzonymi w skarbcach w rożnych częściach
świata;
Swoje sztaby można wycofać ze skarbca w każdej chwili;
Przy prowizjach od 0,5% do 0,05%, najwyższej jakości złoto inwestycyjne kupowane w BullionVault, okazuje się zawsze tańsze niż złote monety
czy fundusze ETF;
Sztaby znajdują się w najbezpieczniejszych skarbcach na świecie, dzięki
czemu koszty ubezpieczenia są bardzo niskie.
•
Tak jak kontrakty terminowe i opcje opiewające na złoto są notowane
na najważniejszych giełdach świata.
•
•
Są one emitowane przez banki oraz dealerów złota;
Zazwyczaj występują w formie obligacji strukturyzowanych o zróżnicowanych konstrukcjach i profilach wypłaty;
Koszyk aktywów, oprócz inwestycji w złoto, może zawierać inne składniki, jak: surowce, indeksy giełdowe, stopy procentowe itp.;
Produkty strukturyzowane mogą dawać pełne lub częściowe zabezpieczenie powierzonego kapitału lub wyższą stopę zwrotu w stosunku do
depozytów bankowych.
•
•
naprawdę nigdy nie mamy pewności, czy
dana instytucja nie zbankrutuje albo w jakiś sposób nie zdefrauduje powierzonych
środków. W chwili obecnej najlepszą reputacją cieszą się banki szwajcarskie. Ponadto w dziejszych czasach istnieje możliwość handlu złotem w postaci wirtualnej:
stan posiadania może być rejestrowany
na specjalnych kontach, w formie elektronicznego pieniądza denominowanego
w jednostkach wagi złota. Jako przykłady
można wymienić tutaj:
•
e-gold;
•
1mdc;
•
Pecunix;
•
e-dinar;
•
e-bullion.
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
7
grudzień 2012
8
Źródło: stooq.pl
Srebro jest poddawane notowaniom ciągłym. Fixing srebra (London Silver Fixing) ogłaszany jest raz dziennie przez London Bullion Market Association około godziny 11.00. czasu warszawskiego.
Kreują one alternatywny system monetarny, umożliwiający używanie złota
jako pieniądza. System daje możliwość
dokonywania płatności wyrażonych
w najważniejszych walutach świata.
Uznanym miejscem obrotu elektronicznymi złotymi pieniędzmi jest London Gold
Exchange.
Jeśli nie złoto to…
Złoto to nie jedyna forma alternatywnego
lokowania swoich oszczędności. Niewątpliwie łączy się z nim handel srebrem,
platyną czy palladem.
Srebro od zarania dziejów było wykorzystywane w celach monetarnych. Póź-
niej stosowano go również w jubilerstwie
i przemyśle. Obecnie coraz częściej jest
postrzegane jako instrument finansowy,
silnie powiązany z koniunkturą gospodarczą: dwa do trzech razy bardziej niestabilne od złota. Wynika to z płytkości rynku
i faktu, że większa część wydobywana jest
przy okazji pozyskiwania rud innych metali (miedź, cynk).Wahania cen srebra są
znacznie głębsze niż cen złota. Jednakże
wykorzystywanie go do celów inwestycyjnych, z naszej polskiej perspektywy,
jest znacznie mniej atrakcyjne niż inwestowanie w złoto, chociażby ze względu
na obłożenie podatkiem VAT w całej Unii
Europejskiej. Inwestorzy zainteresowani
zakupem srebra do celów inwestycyjnych
mogą nabyć (podobnie jak w przypadku
złota) zarówno sztabki jak i monety.
Platyna to jeden z najrzadziej występujących na ziemi metali, którą pozyskuje
zaledwie klika krajów: 78% produkcji platyny pochodzi z RPA, 13% z Rosji, a 5%
z USA i Kanady, a który zyskał spore zapotrzebowanie przemysłowe. Platyna jest
trudnodostępna, a co za tym idzie - droga.
To z kolei stawia ją poza zasięgiem przeciętnych inwestorów. Również inwestycja w pallad może przybrać formę zakupu
monet lub sztabek, które, podobnie jak
platynowe, stwarzają problemy przy ich
pozyskiwaniu.
Platyna i pallad to bardzo dobrze rokująca inwestycja na nadchodzące lata.
W tym wypadku przemysłowy popyt
znacznie przewyższa podaż. Pallad i platynę, jako produkty inwestycyjne, odsprzedamy po cenie rynkowej w każdej
chwili i w każdym miejscu na świecie.
Według najnowszych badań, zapotrzebo-
wanie na pallad i platynę może wzrosnąć
w tym roku nawet o 30%. Ma to bez wątpienia związek z szybko postępującymi
gospodarkami krajów wschodzących –
Chin oraz Indii.
Nadwyżkę funduszy możemy także
lokować w kamieniach szlachetnych. Inwestycja w brylanty jest postrzegana jako
przechowywanie majątku w jednej z najbardziej skondensowanych form. Nawet
w sytuacji niekorzystnej dla inwestora
zawsze istnieje możliwość wykorzystania
pięknej i unikatowej biżuterii, a następnie
jej sprzedaży, często z zyskiem większym
niż przewidywany. Należy pamiętać jednak, że taka inwestycja posiada dość długi horyzont czasowy – co najmniej 10 lat.
Ceny brylantów wzrastają mniej więcej
o inflację i są obarczone 23-procentowym
podatkiem VAT.
Na całym świecie diamenty i złoto są
uważane za opłacalną lokatę, stanowiącą
dodatkowo świetne zabezpieczenie przed
zawirowaniami na rynku gospodarczym,
ekonomicznym i geopolitycznym. Fluktuacje cenowe, które powodują spadek
wartości akcji, obligacji lub nieruchomości, nie wpływają na obniżenie wartości
diamentów i złota, przeciwnie - zawsze
utrzymują ich ceny na wysokim poziomie.
Niemniej ciekawą formę inwestowania stanowią alkohole. Wśród nich najbardziej popularne jest, w chwili obecnej,
inwestowanie na rynku wina. Wiąże się to
ze wzrostem sprzedaży wina: popyt na nie
ciągle rośnie, a więc rynek zbytu jest tutaj
także bardzo duży. Wina kupują zarówno
konsumenci w celach konsumpcyjnych,
jak również kolekcjonerzy, co pozwala na
sprzedaż trunku po atrakcyjnych cenach.
Wina, przeznaczone pod inwestycje, pochodzą z winnic z różnych zakątków
świata, jednakże najlepsze, w które można
inwestować wywodzą się z winnic francuskich z Bordeaux-Medoc, Saint-Jemilion
oraz z niektórych rejonów Burgundii. Aby
inwestycja w wina była opłacalna musi
mieć charakter długoterminowy. Notowania wina na giełdach charakteryzują się
relatywną stabilnością: nie zmieniają się
tak gwałtownie jak inne aktywa – akcje
czy papiery wartościowe. Nie poddają się
też jakimkolwiek spekulacjom na rynku.
W Polsce działają już wyspecjalizowane firmy, które pomagają zainwestować
kapitał w ten sposób. Minimalna kwota
inwestycji to 5 tys. złotych, z długoterminową stopą zwrotu, gdyż nie jest to płynny towar, który można sprzedać w ciągu
godziny.
Obok rynku wina występuje, niemniej
ciekawy, rynek whisky, który jest stosunkowo nowy. Do tej pory oparty był na
konsumentach i kolekcjonerach, a aktu-
alnie również na inwestorach. Inwestycje
w whisky także należą do długoterminowych i polegają na fizycznym zakupie
butelek lub beczek alkoholu, które ubezpieczane są do ich wartości rynkowej
i przechowywane w specjalnym magazynie. Pierwszą firmą w Polsce, która wprowadziła dla swoich klientów możliwość
zakupu kolekcjonerskich butelek whisky
jest Wealth Solutions. Unikatowe trunki
szybko zyskują na wartości, ponieważ są
przedmiotem pożądania każdej z wyżej
wymienionych grup klientów. Z tego powodu odpowiednio skonstruowany portfel, niezależnie od sytuacji na rynkach
finansowych, może przynieść nawet kilkadziesiąt procent zysku rocznie.
Dywersyfikacja dobra
na kryzys?
Pieniądze nie powinny leżeć bezczynnie, tylko na siebie pracować. W innym
przypadku wartość oszczędności szybko
maleje (np. z powodu inflacji). Stąd też
tak ważne jest przemyślane inwestowanie
i budowanie odpowiedniego portfela aktywów. Nie od dziś wiadomo, że gospodarka rozwija się cyklicznie: na świecie
występują okresy jej rozkwitu i spowolnienia. Dlatego zawsze trzeba przystosować swoją strategię inwestycyjną do
aktualnie panującej koniunktury. Obecnie na rynku finansowym mamy dostęp
do bardzo wielu rodzajów produktów
inwestycyjnych. Instytucje finansowe
umożliwiają nam bezpośredni dostęp do
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
rynków giełdowych, a także do jednostek
uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.
Możemy wybierać spośród bezpiecznych
funduszy pieniężnych i obligacyjnych,
a także lokować środki w funduszach,
których zysk zależy od sytuacji na rynku
akcji czy też od wycen surowców. Bardzo
istotna jest dywersyfikacja posiadanych
środków, czyli takie konstruowanie portfela inwestycyjnego żeby niepowodzenie
na jednym polu nie zniweczyło całości.
Tego typu operacja to swoistego rodzaju
zabezpieczenie przed utratą „wszystkiego”, gdyż rzadko zdarza się, że w tym
samym czasie spada wartość wszystkich
instrumentów, w jakie zainwestowaliśmy.
Ważne jest również wykorzystywanie
innych możliwości poza rynkiem kapitałowym, do których należą inwestycje
w złoto (traktowane jako bezpieczna lokata kapitału w okresie zawirowań na
rynkach finansowych) czy inne metale
szlachetne oraz wspomniane wcześniej
alternatywne źródła inwestowania, jak alkohole lub brylanty. Jak mówi znane porzekadło: „Nie należy wkładać wszystkich
jaj do jednego koszyka”. I to właśnie hasło powinno być motywem do rozsądnego
inwestowania zaoszczędzonego kapitału,
by zabezpieczyć się przed utratą całego
majątku.
Sylwia Jargieło
Przy pisaniu artykułu korzystano z:
http://www.mennica.com.pl/
http://www.gold.org/
9
10
Kilka słów o inflacji
grudzień 2012
Termin "inflacja" jest jednym z istotnych pojęć ekonomicznych, o którym
każdy słyszał. Wiele osób wypowiada się na jej temat w mediach, czasem
nawet w rozmowach towarzyskich, wszak inflacja wywiera duży wpływ
na życie ludzi, nieraz wywoływała wojny i inne problemy gospodarczospołeczne. Czy jednak znamy to pojęcie dokładnie i wiemy
„z czym to się je”?
J
edna z klasycznych definicji mówi,
że pojęcie to należy rozumieć jako
„stopa wzrostu poziomu cen”. Takie
ujęcie nie rozwiązuje jednak problemu
do końca. Istnieją bowiem propozycje
tłumaczenia tego zjawiska w kontekście
„wzrostu wolumenu (czyli po prostu
ilości) pieniądza”. Obydwa sposoby nie
wykluczają się w pełni, gdyż efektem dodruku waluty może być także między innymi wzrost cen. Ekonomiści tłumaczą to
w następujący sposób: jeśli ilość pieniądza wzrośnie, zaś poziom produkcji nie,
każdy będzie dysponował większą ilością
pieniędzy przy tej samej ilości dóbr, a każda jedna jednostka (np. złotówka) będzie
mniej warta.
Mówiąc obrazowo: pierwsza zakupiona
czekolada sprawi w chwili zakupu największą radość, druga już mniejszą itd.
Możemy bowiem zjeść tylko określoną
ilość czekolady w danym momencie.
Oczywiście wzrost cen może także być
skutkiem wielu innych czynników, jak
choćby zmian na rynku czy wzrostu popytu. Nie można też zakładać, że na wartość
jednej złotówki wpływa tylko ilość PLN
w obiegu (ważne są także oczekiwania co
do przyszłej wartości waluty oraz jej „jakość”). Dla potrzeb artykułu przyjmijmy
definicję najpopularniejszą: niech inflacja
będzie dla nas „stopą wzrostu cen”.
Ekonomiści wyróżniają różne kategorie tego pojęcia, na przykład ze względu na jej wysokość, opisuje się inflację:
pełzającą, kroczącą, galopującą oraz hiper- czy megainflację. Istnieje też podział
z uwagi na przyczyny – w takim przypadku obserwujemy inflację popytową (spowodowaną nadmierną ilością pieniądza
w obiegu), podażową (związaną z procesem produkcji), kosztową i strukturalną
(spowodowaną zmianami w strukturze
gospodarki). Ponadto występuje też zjawisko o odmiennym charakterze – deflacja (spadek poziomu cen, lub wzrost wartości pieniądza wywołany niewystarczającą ilością środka płatniczego na rynku),
jednak w obecnych czasach nie jest ona
częstym zjawiskiem.
Skąd wzięła się inflacja?
Zjawiska inflacyjne nie są niczym nowym. Ich historia sięga daleko wstecz,
co potwierdzają dokumenty z minionych
wieków. Dla przykładu, gdy Aleksander Wielki podbił Persję i wypłacił żołd
swym żołnierzom w monetach wybitych ze złota zdobytego jako łup, na tyle
zwiększył ilość pieniądza (i, w efekcie,
popyt), że ceny w Azji wzrosły dwukrotnie. Podobne sytuacje występowały
choćby po dotarciu do Europy bogactw
zgrabionych przez hiszpańskich konkwistadorów, otwarciu kopalń srebra
w Ameryce Południowej czy wystąpieniu gorączki złota. Te przyczyny były
jednak sporadyczne i samoczynnie nie
wywoływały gwałtownych problemów
gospodarczych.
Wzrost znaczenia i szkodliwości inflacji spowodowany został przez władców, którzy, aby sfinansować własne
plany (najczęściej wojenne), bili monety o mniejszej zawartości szlachetnego
kruszcu. Ludzie, wiedząc o tym, żądali
większej ilości mniej wartościowych monet za ten sam towar, zaś starsze monety
o lepszej jakości były wypierane z rynku,
zgodnie z prawem Kopernika-Greshama
(Mikołaj Kopernik, oprócz historycznego
„wstrzymania Słońca” zauważył też, jako
jeden z kilku myślicieli, że gorszy jakościowo pieniądz wypiera lepszy, który ludzie wolą przechowywać niż wydawać).
Takie praktyki miały miejsce już przed
naszą erą, zaś dzięki papirusom egipskim
można szacować, że poziom inflacji w starożytnym Rzymie sięgał średnio ok. 4,4%
rocznie (w niektórych okresach nawet
20%) i to jeszcze przed wprowadzeniem
pieniądza papierowego. Nota bene, jedną
z wielu przyczyn upadku cesarstwa rzymskiego była właśnie inflacja.
Wymiar inflacji bliski współczesnemu
nadali Chińczycy, którzy, jako pierwsi,
wprowadzili pieniądz papierowy. Ułatwiło to „psucie” pieniądza – nie trzeba było
zmieniać składu monety, wystarczyło dodrukować środek płatniczy. Rzeczywiście,
Chińczycy zmagali się z naprzemiennymi
okresami inflacji i prób przeprowadzania
reform pieniężnych, a nawet powrotem do
monet i, znów, banknotów. W Europie za
pierwsze pieniądze papierowe uznaje się
szwedzkie kwity depozytowe pod zastaw
srebra z XVII wieku.
Schemat działania był podobny
w większości krajów kontynentu – ze
względu na trudności w obrocie monetami
(wartość monet miedzianych była niska,
więc płacenie za droższe towary wymagało dużej ilości pieniądza) przechodzono
na druk banknotów, a następnie, w wyniku
rosnących potrzeb, drukowano ich coraz
więcej (w czasach współczesnych istotną
rolę w spadku wartości pieniądza odgrywa
także podaż kredytów i sposób funkcjonowania systemu finansowego). Historia
inflacji oraz jej skutki w poszczególnych
krajach były odmienne, jednak faktem
jest, iż zjawisko to na stałe zagościło
w gospodarce, zaś jego dokładne przyczyny nie są do końca wyjaśnione – każda
szkoła ekonomiczna ma własny pogląd na
tę sprawę.
Jak zmierzyć inflację?
W najprostszym ujęciu, mierzy się ją
w oparciu o pewien ustalony koszyk (grupę) dóbr, dla których sprawdza się cenę
w wybranym okresie bazowym. Następnie, po upływie ustalonego czasu (roku/
kwartału/miesiąca), ponownie sprawdza
się ceny towarów wchodzących w skład
koszyka. Dzięki temu uzyskuje się poziom wzrostu cen – czyli inflację. Metoda
liczenia inflacji jest trudna, gdyż ceny poszczególnych dóbr nie zmieniają się w ten
sam sposób (jedne ceny rosną szybciej,
inne wolnej, jeszcze inne spadają). Dlatego też trzeba uwzględnić, które produkty lub usługi z koszyka mają największą
ważność w całości wydatków, czyli zastosować średnią ważoną.
Podstawowym wskaźnikiem inflacji
stosowanym przez Główny Urząd Statystyczny jest miernik cen towarów i usług
konsumpcyjnych (ang. Consumer Price
Index, CPI), Unia Europejska zaś stosuje
podobny w konstrukcji zharmonizowany
Awers banknotu o nominale 100 bilionow dolarów Zimbabwe, fot. M. Kazior
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
indeks cen konsumpcyjnych (ang. Harmonised Indices of Consumer Prices).
Ich obliczanie przebiega, w uproszczeniu, w sposób opisany powyżej, produkty
i usługi dzieli się na poszczególne grupy
i nadaje się im odpowiednie wagi. Innym
miernikiem, dotyczącym dóbr i usług
nabywanych przez przedsiębiorstwa jest
wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI
(ang. Producer Price Index). Wykazuje on
oczywiście inne wartości niż CPI, jednak
wzrost cen towarów nabywanych przez
przedsiębiorstwa wpływa przecież na
ceny ich produktów, a więc inflację CPI.
Ważne jest jednak, aby podchodzić
krytycznie (nie krytykancko!) do danych
dotyczących inflacji. Wartość ta może
bowiem być stosunkowo łatwo manipulowana, a niewiele jest osób, które na
tyle interesują się tym tematem, by badać
zmiany metodologiczne w sposobie jej
liczenia. Poziom CPI może wskazywać
na stabilność, zaś ceny poszczególnych,
istotnych dóbr mogą wahać się znacznie.
Syndromem niezbyt rzetelnego prezentowania wskaźników inflacji mogą być
niskie i stabilne jej poziomy mimo dostrzegalnych nadmiernie rosnących cen
nieruchomości, papierów wartościowych
czy złota i srebra.
Skala hiper
Jeśli przed pierwszą wojną światową poziom inflacji w Europie dochodził (w najgorszych przypadkach) do kilkudziesięciu
procent rocznie, to po tym okresie znane
są przypadki skrajne, określane mianem
hiperinflacji. W Niemczech, w roku 1914,
pół kilograma chleba kosztowało 19 fenigów (19/100 marki), w 1916 - 19 fenigów,
11
grudzień 2012
12
1920 - 1 markę i 20 fenigów, zaś w styczniu 1923 - 700 marek. We wrześniu 1923
za ten sam bochenek chleba płacono 2
miliony marek, a w październiku – 630
milionów (sic!). Ludzie zaczęli otrzymywać wypłaty dwa razy dziennie i jak
najszybciej biegli po zakupy, by zdążyć
przed wzrostem cen. Wydrukowano nawet
banknoty o 10 bilionowych nominałach,
ale, z powodu wprowadzenia nowej marki, nie weszły one do użytku. 20 listopada 1923 roku nastąpiła bowiem wymiana
starej marki na nową w stosunku jeden do
biliona. Jednak społeczeństwo znacznie
ucierpiało, gdyż poziom inflacji zakłócał
normalne funkcjonowanie (między czerwcem a listopadem 1923 wzrost cen wynosił średnio 300% miesięcznie).
Pod koniec drugiej wojny światowej
(na przełomie lat 1945-1946) podobna
sytuacja przydarzyła się Węgrom. Jeśli
w 1944 roku najwyższy nominał miał
banknot 1000 pengő, to w końcu 1945
roku było to 10 mln pengő, zaś w połowie roku 1946 najwyższy nominał wynosił 100 trylionów pengő (w szczytowym okresie ceny podwajały się co 15
godzin!). Co ciekawe, gdy w 1946 pengő
zostało zastąpione forintem, wszystkie
węgierskie banknoty, które znajdowały się
w obiegu były warte jedną tysięczną dolara amerykańskiego (wymiana w stosunku
do forinta odbywała się przy stosunku 1
forint – 400 kwadryliardów (czyli 1027)
pengő)!
Inne kraje dotknięte hiperinflacją to
chociażby Grecja w połowie XX wieku,
nieistniejąca już Jugosławia (zjawisko
to zdominowało tamtejszą gospodarkę
w okresie 1988-1994) i oczywiście Polska (dwukrotnie – w latach 20. oraz 80.
XX wieku). Jeśli jednak ktoś uważa, że
takie wydarzenia należą do historii, polecam zapoznanie się z sytuacją w Zimbabwe. W latach 2000-2009 doszło w tym
kraju do wybuchu inflacji, która osiągała
roczne poziomy 89,7 tryliardów procent
w listopadzie 2008 i 65 milionów gugoli
procent (1 gugol to jedynka i sto zer w zapisie dziesiętnym) w grudniu tego samego
roku. Mieszkańcy kraju operowali więc
banknotami o wartości 100 trylionów
dolarów Zimbabwe (patrz zdjęcie na poprzedniej stronie). Sytuacja poprawiła się
w kwietniu 2009, gdy zaprzestano drukowania waluty krajowej i dopuszczono
jako środek płatniczy dolar amerykański
i południowoafrykański.
Kto zyskuje, a kto traci
na inflacji?
Tracą przede wszystkim ci, którzy utrzymują się z względnie stałych dochodów.
Jeśli ktoś otrzymuje co miesiąc pensję,
rentę czy emeryturę, której wartość nie
jest aktualizowana o poziom inflacji, realnie z miesiąca na miesiąc, jego pensja się
obniża. Mało kto rzeczywiście zastanawia się nad tym faktem, poddając się iluzji pieniądza (bierzemy pod uwagę tylko
wartości nominalne, nie rozważając wpływu inflacji na realną obniżkę zarobków).
Inną grupą, która traci na spadku wartości pieniądza są choćby inwestorzy, czy
przedsiębiorcy, którzy muszą uwzględnić
w swoich planach niepewność co do przyszłego poziomu cen (od samego poziomu
inflacji, groźniejsze są w tym przypadku
raczej zmiany jej poziomu).
Jednak inflacja przynosi także korzyści, choć tylko określonym grupom. Do
zyskujących na tej sytuacji zaliczyć możemy osoby, które zaciągają pożyczki ze
stałą stopą procentową (płacą oni tę samą
ratę, mimo, iż wartość pieniędzy, która się
na nią składa, spada) czy pracują za granicą (gdy pominiemy inne czynniki, wartość złotówki spada w stosunku do obcej
waluty, więc wypłata w złotych będzie
większa). Prawdopodobnie najważniejszym beneficjentem stabilnego poziomu
inflacji jest państwo. W przypadku, gdy
ceny rosną szybciej niż koszty produkcji,
wyższe zyski przedsiębiorstw przekładają
się na wyższe podatki. Dlatego też nie należy zakładać, że w interesie państwa leży
doprowadzenie inflacji do jak najniższego
poziomu.
Jesteśmy skazani na
inflację?
Spadek wartości pieniądza jest dla obecnej gospodarki całkowicie naturalny. Czy
jednak można doprowadzić do likwidacji
tego zjawiska? I, co równie ważne, czy
byłoby to korzystne? Odpowiedzi na te
pytania nie są jednoznaczne. Henry Hazlitt, autor książki Inflacja. Wróg publiczny nr 1, uważa, że, aby pozbyć się spadku
wartości pieniądza, należałoby powrócić
do parytetu złota (czyli zapewnienia, że
jednostka pieniężna jest równa pewnej
stałej wartości tego kruszcu, który jest
deponowany przez państwo). Oczywiście
występują pewne przeszkody w ponownym wprowadzeniu parytetu, zaś spory
dotyczące tego zagadnienia zapełniłyby
niejedną książkę – znów nie mogą dojść
do zgody ekonomiści o czasem skrajnie
odmiennych poglądach.
Inne rozwiązania proponują nowe
grupy ekonomistów, które upatrują możliwość poprawy sytuacji w zmianach konstytucyjnych. Chcą oni zmienić zapisy
dotyczące zależności banku centralnego
od rządu (gdyż obecnie, Narodowy Bank
Polski nie podlega rządowi, a często pośrednio obcym rządom bądź instytucjom
międzynarodowym), całkowitego przemodelowania polityki monetarnej (oddziałującej na podaż pieniądza czy kurs walut)
oraz zmian podstaw obecnego systemu
finansowego.
Faktem jest, iż obecna sytuacja związana z inflacją prowadzi do wzrostu rozwarstwienia społecznego. Osoby najuboższe - jak opisano wyżej tracą na niej
- inflacja jest świetnym narzędziem do
niezauważalnego dla większości obniżania płac oraz emerytur czy zasiłków.
Łatwo wyobrazić sobie społeczne oburzenie w przypadku spadku płacy o kilka
procent. A przecież inflacja jest dokładnie
taką sytuacją, tylko lepiej ukrytą. Dopóki
nie wzrośnie świadomość społeczna skłaniająca do wprowadzenia gruntownych
zmian w systemie gospodarczym, będziemy więc skazani na spadek wartości pieniądza.
Jak żyć z inflacją?
Aby zminimalizować straty wynikające
z inflacji, należy dobrze zrozumieć jej
istotę. Mimo teoretycznie niskiego poziomu, w dłuższym okresie ma ona duży
wpływ na ubytek naszych oszczędności.
W celu redukcji tych niekorzystnych
skutków trzeba podjąć odpowiednie działania. Można przecież trzymać w bankach
i „w skarpecie” (portfelu) tylko tyle pieniędzy, ile rzeczywiście potrzebujemy na
bieżące i zaplanowane wydatki oraz unikać obligacji i innych papierów wartościowych o stałym oprocentowaniu. W przypadku większej ilości gotówki, rozsądne
może wydawać się jej „obronne” zainwestowanie w towary, których wartość nie
powinna nadmiernie spadać w dłuższym
okresie, takie, jak metale szlachetne czy
nieruchomości – metody są przeróżne.
Najważniejsze jest, aby zdawać sobie
sprawę z wpływu inflacji na nasze życie
i, przynajmniej w sposób praktyczny,
orientować się, jak możemy przeciwdziałać jej skutkom. W przeciwnym razie, inflacja będzie dla nas kolejnym podatkiem,
z czego nie będziemy nawet zdawać sobie
sprawy.
Mirosław Kazior
Przy pisaniu artykułu korzystano z:
- Henry Hazzlit, "Inflacja. Wróg publiczny
nr 1". Wyd. Fijorr Publishing, Warszawa
2007.
- http://www.nbportal.pl/pl/np/artykuly/
pieniadz/historia_inflacji1?nrpg=1
- http://www.nbportal.pl/prezentacje/
pomiar-inflacji/pomiar-inflacji.html
- http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/
strategie/5-najwiekszych-hiperinflacji-w-dziejach,12087,1
Portfel Wspólnej
Europy
Byliśmy niedawno świadkami kolejnych szczytów unijnych, których
celem było ustanowienie budżetu wspólnoty na najbliższe lata. Tuż przed
pierwszymi negocjacjami rząd sugerował, że jesteśmy w stanie pozyskać
środki w wysokości 400 milionów złotych na najbliższe lata. Niestety,
pierwsze spotkania w ramach Rady „27”, można porównać do zimnego
prysznica spadającego wprost na głowy naszych delegatów. Jednak
zainteresowanie nie zmalało, gdyż w stawce nadal mamy do czynienia
z dużymi kwotami. Obraz sytuacji, który dociera do nas za pomocą
serwisów informacyjnych, nie dla każdego jest do końca jasny, dlatego
postaram się przedstawić w miarę prosty sposób, o co chodzi. Trywialnie
rzecz biorąc, chodzi oczywiście o kasę.
B
udżet Unii Europejskiej przypomina te narodowe. Tak jak one
posiada przychody i wydatki na
poszczególne cele. Pieniądze z budżetu
europejskiego przeznaczane są na realizację priorytetów politycznych, które
przyjęła Unia Europejska. Nie znajdziemy w nich więc wydatków na rzecz
emerytur, czy opieki zdrowotnej, gdyż
te pozostają w gestii poszczególnych
rządów. Znajdziemy jednak wydatki na
rzecz projektu integracji europejskiej,
wspólnego rynku, czy unii walutowej.
Komisja Europejska, czyli organ
wykonawczy UE, ma do dyspozycji
kwotę około 142 miliarda euro na rok.
Jest to kwota, która stanowi około 1%
PKB krajów wspólnoty. Może się to
wydawać stosunkowo niedużo, jednak,
patrząc nominalnie, to wielkość, która
przekracza ponad 10 krotnie budżety
krajów wspólnoty takich, jak np. Litwa
czy Słowacja. Jest to więc sporo, ale
dla wielu zainteresowanych.
Przeznaczenie budżetu
Na co więc dokładnie przeznaczony jest
budżet? Zgodnie z zasadami sporządzenia musi on na służyć konkretnym dziedzinom, zwanym działami. Należą do
nich :
1 a. Konkurencyjność na rzecz wzrostu
i zatrudnienia,
1 b. Spójność na rzecz wzrostu i zatrudnienia.
2. Ochrona i zarządzanie zasobami naturalnymi,
3 a. Wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość,
3 b. Obywatelstwo,
4. UE jako partner globalny,
5. Administracja,
6. Wyrównania i rezerwy.
Dla uproszczenia stosuje się inny podział. Oto, jak według niego wyglądały
wydatki w latach 2007-2013 w poszczególnych obszarach działania:
• 1.Konkurencyjność i spójność
na rzecz wzrostu i zatrudnienia
(44,2% budżetu Unii);
• 2.Zasoby naturalne, rolnictwo,
rozwój obszarów wiejskich, środowisko i rybactwo (43%);
• 3. Obywatelstwo, wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość (1,2%);
• 4. UE na arenie międzynarodowej
(5,7%);
• 5. Koszty administracyjne i inne
(5,9%);
Jak wynika z powyższego zestawienia,
najwięcej środków przeznaczanych jest
na rzecz konkurencyjności i spójności
oraz rolnictwa. Nasz rząd szczególną
uwagę przykłada do funduszów na rzecz
spójności, gdyż mają nam one przynieść
najwięcej korzyści. Polityka spójności
polega na solidarnym wyrównywaniu
różnic w poziomie ekonomicznym i społecznym pomiędzy poszczególnymi regionami obszaru Unii Europejskiej (tzw.
NUTS). Dla przykładu: podział Polski
na obszary NUTS jest identyczny jak
podział na województwa, podobnie jest
w reszcie krajów wspólnoty. Obszary,
które wykazują niższy rozwój gospowww.mig.mercatus.rzeszow.pl
darczy i gorszą sytuację społeczna mogą
liczyć na większą intensywność pomocy
ze środków Unii Europejskiej, tak zwanych dotacji czy współfinansowań projektów unijnych.
Budżet wieloletni
W latach 80 podczas rokrocznego uchwalania budżetu, dochodziło do wielu konfliktów pomiędzy Parlamentem Europejskim (wybieranym w wyborach powszechnych) i Radą Unii Europejskiej (liderami i przedstawicielami rządów zwaną
w skrócie Radą). Przedłużające się negocjacje oraz wybuchające konflikty utrudniały procedury budżetowe. Kompromisy
zawierane w poczuciu uciekającego czasu
prowadziły do zatwierdzania puli wydatków, którym nie mogły sprostać zasoby
budżetowe.
By rozwiązać powracający co roku
problem, Parlament Europejski, Rada, jak
i Komisja uzgodniły, że najlepszym rozwiązaniem będzie ustalanie co kilka lat
wieloletnich ram finansowych (tzw. budżetów wieloletnich ). Określały one maksymalną sumę wszystkich wydatków, oraz
pułapy finansowe dla poszczególnych kategorii budżetu w perspektywie 7 lat. Pozwoliło to na realizację wieloletnich zadań
strategicznych i ukierunkowało działania
oraz zwiększyło dyscyplinę budżetową.
Największą jednak zaletą stanowi fakt,
iż najtrudniejsze negocjacje odbywają się
raz na 7 lat, a nie co roku. Rozwiązanie
to funkcjonuje już od roku 1988 i zostało
czterokrotnie zastosowane:
13
14
1988-1992 - I pakiet Delarosa
1993-1999 - II pakiet Delarosa
2000-2006 – pakiet Santera
2007-2013 - pakiet Barroso
grudzień 2012
Budżet roczny
liardów euro. Najwięcej wpłacają takie
kraje, jak: Niemcy - 19,6 a mld, czy Włochy - 14,3 mld. Dla porównania Polska
wpłaciła za rok 2011 około 3,2 mld euro.
Płatności te dokonuje się co miesiąc, czyli
w 12 częściach.
Budżet Unii budowany jest na podstawie 7 znormalizowanych zasad: zasada
jedności i dokładności, powszechności,
równowagi, doprecyzowania, przejrzystości, stosowania euro jako jednostki
rozliczeniowej oraz tego że jest ustalany
na okres roku.
Na szczególną uwagę zasługuje zasada równowagi. Zakłada ona, że wydatki muszą być równe dochodom i nie ma
możliwości zaciągania pożyczek, czy dopuszczania do powstania deficytu budżetowego, co w praktyce oznacza, że gdy
brakuje pieniędzy na domknięcie budżetu, te muszą się znaleźć. Ponadto budżet
powinien charakteryzować się doprecyzowaniem wydatków według jego rodzaju i przeznaczenia. A więc dylematem nie
jest tylko ustalenie jego wielkości (a co
za tym idzie wysokości składek), ale także
tego kto i na co może je wydać.
Procedura ustalania
budżetu
Źródło dochodów budżetu
Wstępny projekt sporządzany jest
przez Komisję Europejską, czyli organ
wykonawczy UE, który na podstawie zadań na nią nałożonych, ustalonych ram
finansowych, oraz bieżącej sytuacji finansowej, ma za zdanie ustalić strukturę
wydatków. Tu kończy się pierwszy etap.
Następnie do końca sierpnia KE
przedkłada swój projekt Radzie. Jej zadaniem jest przedstawienie poprawek do
budżetu, lub zaakceptowanie rozwiązania
w formie, jaką zaproponowała na wstępie
KE, po czym, najpóźniej do 5 października, przedkłada go Parlamentowi.
Parlament Europejski może przyjąć
budżet lub zaproponować poprawki, co
powoduje drugie czytanie projektu w Radzie. Jeżeli rada zdecyduje się na odrzucenie sugestii Parlamentu, tworzy się tzw.
Komitet Pojednawczy, w skład którego
wchodzą przedstawiciele Rady i Parlamentu, by w mniejszym gronie opracować
wspólny pojednawczy projekt. W przypadku gdy Parlament nadal odrzuca proponowany przez komitet pojednawczy
budżet, KE żąda musi przedłożyć nowy
projekt(tak jak na początu) , i cała procedura się powtarza (aż do skutku) .
Istnieją trzy podstawowe źródła dochodów UE:
• Tradycyjne Zasoby Własne (TZW) - pochodzą głownie z opłat celnych pobieranych od towarów sprowadzanych z krajów nienależących do UE. Stanowią one
12% dochodów budżetu;
• Zasoby oparte na podatku od wartości
dodanej (VAT) - kraje członkowskie
oddają część swoich dochodów z tytułu podatku VAT, na rzecz budżetu Unii.
Część ta jest obliczana dla każdego państwa jako jednakowy procent, od ujednoliconych dochodów z VAT. Środki
uzyskane w ten sposób stanowią około
11% dochodów budżetu;
• Zasoby oparte na Dochodzie Narodowym Brutto - uzyskiwane poprzez zastosowanie jednolitej stawki procentowej do DNB (unijny odpowiednik PNB)
krajów członkowskich. Jest to największe źródło środków finansowych UE,
stanowiące około 76% całkowitej wartości dochodów.
• Pozostały 1% procent uzupełniają takie
dochody, jak: środki wpłacane przez
kraje spoza Unii na projekty unijne, czy
kary za niewłaściwe wykorzystywanie
środków, lub łamanie przez przedsiębiorstwa praw unijnych.
Łączna kwota wpłacana w ciągu roku
przez kraje wspólnoty to około 135 mi-
Główne organy zaangażowane w powstanie budżetu to : Komisja Europejska, Rada Unii Europejskiej oraz
Parlament Europejski.
Prowizorium budżetowe
Jeżeli przedłużające negocjacje zbiegną się z nowym rokiem budżetowym,
Unia Europejska będzie funkcjonować
w oparciu o prowizorium budżetowe.
Zakłada ono że do czasu uchwalenia nowego budżetu miesięczne wydatki unijne nie mogą przekroczyć 1/12 łącznych
wydatków z ubiegłego roku. Jednak stosowanie prowizorium nie jest zadowalające dla żadnej ze stron, ponieważ nie
pozwala ono na długoterminowe planowanie wydatków i realizacje celów strategicznych, dlatego władze Unii dążą do
jak najszybszego konsensusu.
Cele szczytu
W listopadzie bieżącego roku, w ramach szczytów UE, ustanowiono dwa
zasadnicze cele:
Pierwszy: ustalenie budżetu na 2013
rok oraz zamknięcie roku poprzedniego;
Drugi – ważniejszy: określenie ram
finansowych, które będą obowiązywać do
końca obecnej dekady (lata 2014 – 2020).
Główną osią podziału, która skutkuje
kształtem negocjacji rządów „27”, jest zasadnicza klasyfikacja na kraje będące płatnikami netto (więcej wpłacają do unijnej
kasy niż z niej otrzymują) oraz płatników
brutto, czyli np. Polski.
Budżet 2014-2020
Propozycja przedstawiona przez KE zakładała wielkość budżetu UE w latach
2014 - 2020 na kwotę 1047 miliarda euro,
co spotkało się z ostrą krytyką. Największych cięć w budżecie domaga się David
Cameron, premier Wielkiej Brytanii. Na
początku negocjacji mówił on o ograniczeniu w wysokości około 200 mld euro
w siedmioletnim budżecie. Z podobnego
założenia wychodzi kanclerz Niemiec,
Angela Merkel. Jej propozycja to 100
mld oszczędności. Swoje postulaty argumentują narastającymi problemami w ich
narodowych budżetach. Chodź Niemcy
i Wielka Brytania są potęgami gospodarczymi na skalę globalną, nie znaczy to,
że nie borykają się z problemami. Kraje
te starają się ograniczyć swoje deficyty
budżetowe, dokonując cięć i oszczędności. Tego samego wymagają od Komisji Europejskiej. Cięcia w Budżecie UE
oznaczają dla płatników netto mniejsze
składki na rzecz wspólnoty, a tego chcą
obywatele bogatszych krajów. Atmosferę podgrzewa także fakt zbliżających
się wyborów w Niemczech i Wielkiej
Brytanii oraz rosnące niezadowolenie
Brytyjczyków z uczestnictwa w UE.
Nasz rząd liczył na około 70 mld
cięć. Jednak nie tylko ich kwota jest
istotna, ale także koszt realizacji. By
uchronić najważniejsze dla nas fundusze
spójności, premier Tusk, wraz z piętna-
stoma krajami noszącymi miano „krajów przyjaciół spójności” (które mają
zbieżne interesy w sprawie cięć i zależy
im by nie odbyły się one kosztem projektów spójności), starają się wytworzyć
wspólny front i strategię na nadchodzący szczyt. Rozmowy trwają także
z pozostałymi uczestnikami Rady. David Cameron wyraził swoje stanowisko,
mówiące, iż cięć należy szukać w administracji, a nie w funduszach spójności.
Natomiast prezydent Francji, François
Hollande, wydaje się skutecznie walczyć
o zmniejszenie cięć w funduszach rolniczy, z których Francja korzysta najwięcej. Niestety ostatnie wydarzenia
związane z kryzysem w Krajach PIGS
(Portugalia, Hiszpania, Grecja, Włochy)
oraz widmo kryzysu we Francji będą
motywowały do roztropniejszego wydawania pieniędzy i zachowawczego podejścia do projektu wspólnej Europy. Czy na
tym stracimy? Kwota, na którą możemy
liczyć, jest podobna do tej z ubiegłych
lat i, jak przekonuje Janusz Palikot, ważniejsze będzie, czy uda się je dobrze zagospodarować
Budżet 2012 i 2013
Podobnie sytuacja wygląda z ustaleniem
budżetu na rok 2013 oraz zamknięciem
budżetu z roku 2012. W kasie brakuje
około 9 mld euro na domknięcie budżetu z poprzedniego roku. Postawa Rady
krajów UE jest tożsama z tą z projektu
budżetu 2014-2020: żąda się oszczędności, a nie dokładania kolejnych pieniędzy,
o które postuluje KE. Komisja natomiast
odpowiada, że nie znajdzie pieniędzy na
domknięcie budżetu, a nadchodzący 2013
rok jest ostatnim z wieloletniego budżetu, co oznaczać będzie spływanie faktur
za kończące się projekty unijne, za które wspólnota zdeklarowała się zapłacić
w 2007 roku.
Jaka będzie przyszłość
dla naszej „Zielonej
Wyspy”?
Wokół funduszy unijnych panuje wielka
gorączka - każdy chce dostać jak najwięcej. Dużo się słyszy o korzyściach, które
osiągnęliśmy w ostatnich latach, dzięki
uczestnictwu u strukturach Unii Europejskiej. Niedawno w telewizji mogliśmy obserwować pasma reklamowe chwalące dobrodziejstwa funduszy unijnych, których
na co dzień mamy nie zauważać. Lubimy
dostawać coś gratis, ale czy czasem te
gratisy, w dłuższej perspektywie, nie staną się przyczyną naszego nieszczęścia? Są
ludzie, którzy przekonują, że tak właśnie
jest. Krzysztof Rybiński, w swoim artykule Ukryta prawda o środkach unijnych
przekonuje nas, że: „żyjemy w PR-ow-
skiej ułudzie wielkiego skoku, tak jak żyli
w tej ułudzie Hiszpanie” . Wskazuje on
na patologiczne skutki, jakie przybiera dostępność do funduszy unijnych: „Politycy
chcą dostać jak najwięcej środków z Unii,
bo potem te środki kontrolują, rozdzielają.
Wokół nich tworzy się nowa klasa klientów - konsumentów środków unijnych,
powstają tysiące dobrze płatnych stanowisk, których celem jest rozdzielanie
i konsumowanie tych środków”.
Dobrym przykladem jest tu Hiszpania,
która przez wiele lat żyła w przekonaniu
o skoku gospodarczym wywołanym przystąpieniem do UE. Pieniądze otrzymywane
z Unii napędzały popyt i w konsekwencji
gospodarkę. Jednak pomoc bogatszych krajów się kończy, a teraz możemy obserwować pogłębiający się kryzys, a także duże
bezrobocie, które są skutkami braku reform
w gospodarce i uzależnieniu do pieniędzy
z UE.
„ Żebrak pozostanie żebrakiem, nawet
jak sobie kupi nowe ubranie. Może się
zmienić tylko wtedy, jak zarzuci żebranie i weźmie się do prawdziwej pracy”.
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
Autor przekonuje, że jeżeli nie postawimy na rozwój gospodarczy oparty na innowacyjności i produkowaniu dóbr oraz
mechanizmach rynkowych, to skończymy
z mentalnością żebraka, który nie będzie
w stanie poradzić sobie wobec nadchodzących trudności.
Z kolei Tomasz Cukierek, w artykułach przygotowanych dla „Wprost”
i „Najwyższego Czasu”, wskazuje na
brak rzetelności w obliczeniach, które
dokonuje rząd, by przedstawić ilość pieniędzy otrzymanych w ostatnich latach.
Standardowo bowiem przyjmuje się, że
jest to saldo pomiędzy pieniędzmi wpłacanymi a otrzymanymi z budżetu Unii. Tak
uproszczone obliczenia mają przekształcać rzeczywisty obraz korzyści i kosztów.
Nie bierze się pod uwagę opłat na rzecz
takich instytucji, jak Europejski Bank
Centralny czy Bank Inwestycyjny, do
których obliguje nas uczestnictwo w UE.
Nikt nie kalkuluje kosztów wzrostu naszej krajowej biurokracji. Powstały nowe,
powołane od podstaw urzędy na rzecz
naszej integracji, a także nowe stanowiska w urzędach samorządowych każdego
szczebla, służące wyłącznie do pozyskiwania funduszy. Kolejne koszty związane
są z wdrażaniem dyrektyw unijnych, czy
kredytów, które zaciągają samorządy by
pozyskać niezbędny wkład własny.
„Z kolei małe podmioty, których nie
stać na zatrudnienie dodatkowych pracowników, zlecają pisanie wniosków o dotacje
firmom zewnętrznym. W około połowie
przypadków są to wydatki całkowicie
zmarnowane, ponieważ udział wniosków
zatwierdzonych do dofinansowania w ogólnej liczbie złożonych wniosków o dofinansowanie w ramach konkursów waha się
w różnych programach od 28 do 75 procent, co daje średnią 51,5 procent”.
Należy więc pamiętać, że środki unijne są wielką szansą dla Polski, jednak
istotne jest, by podchodzić do nich racjonalnie - zarówno na szczeblu centralnym
(poprzez, w miarę możliwości, aktywne
uczestniczenie w formowaniu budżetów
wspólnotowych), jak i w przypadku poszczególnych beneficjentów - poprzez
efektywne korzystanie z tej formy finansowania w celu rzeczywistej poprawy innowacyjności i rozwoju społecznego.
Przemysław Kołodziej
Źródła:
www.funduszeeuropejskie.gov.pl
www.ec.europa.eu,
www.wpolityce.pl
www.nczas.home.pl
15
grudzień 2012
16
Po co nam Biura
Karier?
Rosnące bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych jest dziś jednym
z bardziej niepokojących zjawisk społecznych. Z najnowszych danych
statystycznych wynika, że liczba bezrobotnych absolwentów szkół
wyższych rośnie w szybkim tempie. Według danych GUS bezrobocie
wśród absolwentów wyższych uczelni wynosi obecnie ok. 20%.
niach Biura Karier nie rozwiążą problemu bezrobocia wśród absolwentów szkół
wyższych; , mogą jednak złagodzić skutki
tego negatywnego zjawiska.
Idea tworzenia Biur
Karier
Biura Karier są to jednostki organizacyjne wyższych uczelni. Ich głównym
zadaniem jest szeroko rozumiana pomoc
kierowana do studentów i absolwentów,
którzy chcą zdobyć właściwe zatrudnienie. Funkcjonują one na świecie już od
wielu lat. Najwcześniej, w nielicznych
przypadkach nawet ponad sto lat temu,
zaczęto je tworzyć w Wielkiej Brytanii.
Przez wiele lat swojego funkcjonowania
angielskie Biura Karier (Careers Services)
doskonaliły sposoby działania, wypracowywały standardy i procedury ułatwiające
studentom i absolwentom podjęcie zatrudnienia. W Polsce pierwsze Biuro Karier
powstało w 1993 roku. w Uniwersytecie
Mikołaja Kopernika w Toruniu, dzięki
wsparciu merytorycznemu udzielonemu
przez Jona C. Franksa - dyrektora Biura
Karier w Uniwersytecie w Hull. Do polskich warunków zaadaptowano wówczas
brytyjski model.
Cele działania
Biuro Karier Uniwersyteu Rzeszowskiego. Źródło: http://kariera.univ.rzeszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=266&Itemid=111
D
ołączenie Polski do grupy krajów
o gospodarce rynkowej spowodowało zmiany we wszystkich
sferach życia społeczno- – gospodarczego. Nowa sytuacja na rynku pracy
rozbudziła w ostatnim dwudziestoleciu
aspiracje edukacyjne polskiej młodzieży.
Absolwenci szkół średnich, rozpoczynający studia, traktują wykształcenie jako
inwestycję, która zapewni im lepsze perspektywy zawodowe, satysfakcjonujące
wynagrodzenie, a także zmniejszy istotnie
ryzyko bezrobocia. Jednakże w ostatnich
latach dyplom wyższej uczelni nie daje
już gwarancji zatrudnienia: coraz częściej
absolwenci szkół wyższych mimo wielomiesięcznego poszukiwania pracy nie
znajdują zatrudnienia. Wywołuje to niepożądane skutki ekonomiczne w postaci
utraty kwalifikacji zawodowych, a także
powoduje pojawienie się poczucia krzywdy, frustracji, niezadowolenia i rozczarowania. Sytuacja absolwentów na rynku
pracy stawia wyzwania nie tylko przed
instytucjami zatrudniającymi, ale przede
wszystkim wobec wyższych uczelni, któ-
re powinny aktywnie uczestniczyć w procesie przygotowywania do efektywnego
funkcjonowania na rynku pracy. Jedną
z praktykowanych metod jest tworzenie
akademickich Biur Karier. Oczywistością
jest, że polepszenie sytuacji młodych ludzi na rynku pracy wiąże się z poprawą
koniunktury gospodarczej. To odpowiednio prowadzona polityka gospodarcza
państwa wpływa na przyrost miejsc pracy,
co daje zatrudnienie wszystkim grupom
społecznym, także studentom i absolwentom. Funkcjonujące na wyższych uczel-
Głównym celem działania jednostek
jest udzielanie studentom i absolwentom
pomocy w zakresie wchodzenia na rynek
pracy oraz aktywnego i świadomego poruszania się po nim tak, aby w jak najkrótszym czasie znaleźli odpowiednie zatrudnienie. Powoływane na uczelniach ułatwiają wybór drogi rozwoju zawodowego,
prowadzą poradnictwo zawodowe, pomagają w znalezieniu atrakcyjnej i interesującej pracy, gromadzą informacje o pracodawcach i aktualnej sytuacji na rynku
pracy, a także zachęcają i przygotowują
do uruchomienia własnej działalności gospodarczej. Wszystkie działania skierowane są przede wszystkim na stymulowanie
własnej aktywności młodych ludzi, którzy
zamierzają zdobyć wymarzoną posadę.
Należy uświadamiać im, że poszukiwanie
pracy też jest pracą, a nikt nie wykona jej
lepiej i z większym zaangażowaniem niż
oni sami. Biura Karier powinny służyć
społeczności akademickiej i pracodawcom, funkcjonując jako centra informacji, doradztwa i pośrednictwa, w których
można doskonalić umiejętność aktywnego
i efektywnego poszukiwania pracy. Biura Karier to także bardzo dobrym miejsce do promowania przedsiębiorczości
i przygotowywania absolwentów do zakładania własnych małych działalności.
Ich zadaniem jest również organizacja
kursów i szkoleń z zakresu uruchamiania
i prowadzenia firmy. Tam też powinny powstawać punkty konsultacyjno-doradcze,
pomagające studentom i absolwentom
zdecydowanym na podjęcie działalności
gospodarczej rozwiązywać problemy,
które występują na tym etapie realizacji
przedsięwzięcia. Biura Karier nie powinny być pośrednikiem proponującym interesującą pracę, ale miejscem, w którym
student i absolwent zdobędzie praktyczną
wiedzę na temat tego, jak zachować się
na rynku pracy, aby maksymalnie skrócić
okres poszukiwania zatrudnienia.
Zasady tworzenia Biur
Karier
Decyzja o utworzeniu Biura Karier
należy wyłącznie do władz uczelni. One
właśnie określają usytuowanie jednostki
w strukturze organizacyjnej, liczbę zatrudnionych pracowników, podstawowy
zakres zadań oraz jej nazwę. Istnieją
jednak pewne określone standardy, które
muszą zostać spełnione, , aby jak najlepiej
wykonywać swoje zadania.
Założenia programowe:
•
prowadzenie doradztwa zawodowego (w tym także rozmów doradczych);,
•
dostarczanie informacji o rynku
pracy i o potencjalnych pracodawcach zatrudniających absolwentów danej uczelni;
•
dostarczanie informacji o kursach i szkoleniach podnoszących kwalifikacje zawodowe;
•
zbieranie ofert pracy stałej i czasowej;
•
dostarczanie informacji o stażach
i praktykach zawodowych;
•
nawiązywanie i utrzymywanie
kontaktu z pracodawcami;
•
zapewnianie informacji o tym,
jak rozpocząć własną działalność gospodarczą;
•
promocja uczelni.
Założenia logistyczne:
•
posiadanie chociaż jednego stałego, wydzielonego pomieszczenia (wskazane jest posiadanie dwóch pomieszczeń
– jednego do obsługi ogólnej, drugiego do
rozmów i konsultacji indywidualnych);
•
komputer z dostępem do Internetu, telefon, fax;,
•
zatrudnienie pracowników etatowych (ma to na celu zapewnienie usług
na wysokim poziomie świadczonych
przez profesjonalną kadrę, która przez
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
lata pracy zdobywa wymagane doświadczenie);,
•
przynajmniej jeden z pracowników powinien mieć odpowiednie wykształcenie (psychologia, pedagogika,
socjologia);.
Rozwój i ogólne założenia poradnictwa zawodowego
Poradnictwo zawodowe nie jest dziedziną nową. Od dawna młodzież stojąca
przed problemem związanym z wyborem
zawodu i kierunku kształcenia korzystała
z pomocy poradni psychologiczno–pedagogicznych. Wskutek zmian na rynku
pracy, spowodowanych przemianami
w życiu polityczno–gospodarczym, poradnictwo zawodowe zaczęło się rozwijać również w urzędach pracy. Stało się
tak, gdyż jednym z aspektów gospodarki
rynkowej było zjawisko bezrobocia. Wiele osób długotrwale pozostających bez
pracy potrzebowało wsparcia i pomocy
w zakresie radzenia sobie na rynku pracy. Obecnie wiele instytucji i organizacji
związanych zarówno z resortem pracy, jak
i oświatą włącza poradnictwo zawodowe
w zakres swoich działań. Obecni i przyszli
pracownicy odczuwają konieczność wzięcia odpowiedzialności za własną przyszłość zawodową. Dzieje się tak z powodu wzrastających wymagań pracodawców,
dużej konkurencji oraz coraz większej
mobilności w strukturach zatrudnienia.
Pojawiła się potrzeba posiadania wiedzy
niezbędnej w procesie podejmowania
decyzji związanych z wyborem zawodu,
ścieżki kształcenia i doskonalenia zawodowego oraz z przygotowaniem do podjęcia zatrudnienia. Profesjonalnie przygotowani doradcy zawodowi wkraczają coraz
częściej na obszar kształtowania pozytywnych postaw wobec zawodu i pracy, rozwijają samoświadomość, próbują wpływać na rozumienie zależności pomiędzy
światem pracy a nauką. Ich usługi stają
się niezbędne już na etapie wyboru zawodu w gimnazjum czy w szkole średniej,
wśród studentów i absolwentów wyższych
uczelni przygotowujących się do podjęcia
swojej pierwszej pracy, a także dla osób
rozważających przekwalifikowanie lub
zmianę pracy.
Pośrednictwo pracy – cele i zadania
Obecny rynek pracy charakteryzuje się
częstymi zmianami, co oznacza wzrost zapotrzebowania na elastyczność i gotowość
rozwoju. Niezbędne jest także umożliwienie szybkiego dotarcia z ofertami pracy
do osób, które mają największe trudności
z pozyskaniem zatrudnienia. Wolny ry-
17
18
grudzień 2012
ją popyt i podaż, strukturę oferowanych
miejsc pracy, interesy i zachowania pracodawców, postawy i aspiracje bezrobotnych, a także innych osób – potencjalnych
kandydatów do zatrudnienia. Biorąc pod
uwagę fakt, że usługi z zakresu pośrednictwa pracy realizowane przez Biura Karier kierowane są głównie do studentów
i absolwentów danej uczelni pamiętać
należy, że zbiorowość tę tworzy wiele
grup klientów o bardzo różnych potrzebach, a zadaniem pośrednictwa pracy jest
podjęcie próby zbilansowania istniejącego
popytu i podaży.
Biura Karier na rzeszowskich uczelniach
Biuro Karier Uniwersyteu Rzeszowskiego. Źródło: http://kariera.univ.rzeszow.pl/index.
php?option=com_content&view=article&id=266&Itemid=111
nek pracy nie uznaje granic administracyjnych. O jego zasięgu decyduje szereg
czynników takich jak: możliwości komunikacyjne, mobilność przestrzenna określonych segmentów pracobiorców, potencjał pracodawców w zakresie zapewnienia
zakwaterowania, konieczność pozyskania
specjalistów, a nawet pracowników niewykwalifikowanych spoza powiatu, czy
też województwa z uwagi na ich deficyt
na lokalnym rynku pracy. Ustawa z dnia
14 grudnia 1994 roku z późniejszymi
zmianami o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu określa zadania państwa
w zakresie łagodzenia skutków bezrobocia, zatrudniania oraz aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych i poszukujących
pracy. Obowiązek prowadzenia pośrednictwa pracy w głównej mierze dotyczy
urzędów pracy. Niemniej ustawa zezwala
na prowadzenie pośrednictwa pracy przez
inne organizacje i instytucje, które uzyskały zgodę Ministerstwa Pracy i Polityki
Społecznej. Celem pośrednictwa pracy
jest zapewnienie pracodawcom odpowiednio przygotowanej kadry, a osobom
poszukującym pracy pomoc w znalezieniu
odpowiedniego zatrudnienia odpowiada-
jącego ich przygotowaniu, możliwościom
i oczekiwaniom. Pośrednictwo pracy
można zdefiniować na trzech poziomach:
•
na poziomie rynku pracy – pośrednictwo jest środkiem stosowanym
przez państwo do kreowania optymalnego
rozmieszczenia zasobów ludzkich;
•
na poziomie pracodawców – jest
to usługa umożliwiająca im obsadę w jak
najkrótszym czasie wakatów w ich zakładach pracy jak najlepiej wykwalifikowanymi pracownikami;
•
na poziomie indywidualnym –
z punktu widzenia osób poszukujących
pracy pośrednictwo jest usługą oferowaną
przez państwo celem ułatwienia im znalezienia pracy zgodnie z ich kwalifikacjami
i aspiracjami.
Pamiętać należy, że rynek pracy jest
miejscem, na którym odbywają się transakcje sprzedaży pracy, czyli z jednej strony następuje zgłaszanie chęci jej podjęcia
za określoną płacę, z drugiej zaś, angażowanie pracowników. Na jego rozmiar,
strukturę podaży i popytu wpływ ma wiele
czynników: demograficznych, ekonomicznych, prawnych i psychospołecznych. Ich
dynamika i wzajemne relacje determinu-
Biura Karier istnieją na większości
rzeszowskich uczelni. Taką jednostkę
w swoich strukturach posiadają: Uniwersytet Rzeszowski, Politechnika Rzeszowska, Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, Wyższa Szkoła Inżynieryjno- Ekonomiczna oraz Wyższa Szkoła Informatyki
i Zarządzania. Wszystkie biura oferują
studentom i absolwentom pomoc w wejściu na rynek pracy. Skorzystać można
z doradztwa zawodowego, szkoleń, jak
również znaleźć wsparcie przy poszukiwaniu praktyk. Nic się nie traci, a zyskać
można wiele. Więcej informacji o działalności Biur Karier znajduje się na stronach
internetowych każdej z wymienionych
wyżej uczelni.
Czas na staż!
N
ieformalna Grupa Młodzieży
„Connecting Zone” we współpracy ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska oraz Stowarzyszeniem Przyjaciół Wydziału Ekonomi
Uniwersytetu Rzeszowskiego „Mercatus”
realizują obecnie projekt „Młodzieżowa
Agencja Pośrednictwa Pracy Wolontarystycznej i Staży”
Projekt swoimi założeniami dotyka
problemu bezrobocia wśród młodzieży,
zwłaszcza zamieszkałej na terenach wiejskich. Uczestnikami projektu jest młodzież ostatnich klas szkół ´średnich oraz
studenci podkarpackich uczelni. Projekt
realizowany jest na terenie całego województwa podkarpackiego.
Głównym działaniem projektu jest
utworzenie z jednej strony bazy młodych
osób zainteresowanych pracą w formie
wolontariatu, praktyk lub staży oraz z drugiej strony bazy instytucji, przedsiębiorców i organizacji pozarządowych umoż-
liwiających im nabywanie doświadczeń
w pracy zawodowej w wyżej wymienionych formach zatrudnienia. Beneficjenci
projektu są objęci dodatkowo profesjonalnym wsparciem doradczo-szkoleniowym
w zakresie zdobycia konkretnej wiedzy
potrzebnej przy ubieganiu się o pracę,
tj. autoprezentacji, obsługi programów
biurowych, sporządzania CV i listów
motywacyjnych, zachowania się podczas
rozmów kwalifikacyjnych, itp. Stworzony
system współpracy kojarzący partnerów
na rynku pracy w układzie pracodawca-pracownik jest innowacyjną alternatywą
dla istniejących, często nieskutecznych
narzędzi umożliwiających podjęcie pierwszej pracy przez osoby bez doświadczenia
zawodowego. Efektem projektu będzie
także nawiązanie współpracy z podmiotami biznesowymi oraz pozarządowymi,
zwiększenie wiedzy osób uczestniczących
w szkoleniach, zdobycie doświadczenia
zawodowego u osób odbywających staż
lub wolontariat. Najważniejszym zaś–
powołanie na bazie rezultatów projektu
w formule Fundacji Młodzieżowej Agencji Pośrednictwa Pracy Wolontarystycznej i Staży, która ułatwi wielu młodym
ludziom wejście na rynek pracy poprzez
profesjonalne pośrednictwo pracy, usługi
w zakresie informacji zawodowej oraz kojarzenie z ofertami pracy zgłoszonymi do
bazy przez potencjalnych pracodawców.
Jeśli jesteś zainteresowany zwiększeniem swojego doświadczenia zawodowego zapraszamy do kontaktu z zespołem
projektu.
Mateusz Płaziak
Więcej informacji na stronie projektu:
http://yja.org.pl/
Dominika Smoleń
Źródła:
Wanielista J., Akademickie Biuro Karier. Absolwent wyższej uczelni na rynku pracy, WUP w Warszawie, Warszawa
2003.
http://kariera.univ.rzeszow.pl/
http://biurokarier.wsiz.pl/
http://biurokarier.portal.prz.edu.pl/
http://pr.wspia.pl/biuro-karier
http://www.wsie.edu.pl/
pl/?cPath=137//5
Grafika ze strony projektu - http://www.yja.org.pl/
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
19
grudzień 2012
20
U
Wydział Ekonomii
UR w procesie
internacjonalizacji
niwersytet Rzeszowski, na którym studiuje ponad 22 tys. studentów, jest największą uczelnią
w mieście Rzeszowie liczącym ok. 180
tys. mieszkańców(z których studia podejmuje ponad 60 tys. osób, co daje najwyższy w Europie wskaźnik studentów
na 1000 mieszkańców). Wydział Ekonomii jest jednym z 11 wydziałów uczelni,
jego władze stanowią: Dziekan dr hab.
Grzegorz Ślusarz – prof. UR; Prodziekan ds. studiów niestacjonarnych dr Jadwiga Pawłowska-Mielech; Prodziekan
ds. studenckich i kształcenia dr Artur
Ostromęcki oraz Prodziekan ds. rozwoju i współpracy z zagranicą dr Bogdan
Wierzbiński. Wydział rozpoczął swoją
działalność w strukturze Uniwersytetu
z chwilą jego powołania, tj. 1 września
2001 roku. Jest on młodą, ciągle jeszcze kształtującą się jednostką opierającą
się na dorobku i wieloletnich doświadczeniach uczelni, z których połączenia
powstał, a więc Wydziału Ekonomii
w Rzeszowie, Akademii Rolniczej im.
H. Kołłątaja w Krakowie oraz Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Marii
Curie-Skłodowskiej w Lublinie - Filii
w Rzeszowie i stał się kontynuatorem ich
wieloletnich tradycji akademickich. Jest
on jednym z największych wydziałów
Uniwersytetu – ponad 2 tys. studentów
studiujących na studiach stacjonarnych
i niestacjonarnych I i II stopnia na kierunku Ekonomia na 4 specjalnościach
(Ekonomia przedsiębiorstwa, Europejska integracja gospodarcza, Ekonomia
usług biznesowych oraz Gospodarka regionalna i lokalna). Ponadto na Wydziale
realizowane są aktualnie studia podyplomowe finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego (Gospodarowanie kapitałem ludzkim, Organizacja jednostek
administracji samorządowej, Organizacja
i marketing w instytucjach finansowych
i ubezpieczeniowych) oraz Mechanizmy
funkcjonowania Strefy Euro realizowane
we współpracy z NBP.
Wydział Ekonomii UR w doskonaleniu kształcenia uwzględniającego wysokie
wymagania jednolitego rynku europejskiego, korzysta z najlepszych wzorców i
doświadczeń, głównie uniwersytetów europejskich, a w szczególności angielskich,
z którymi nawiązał bardzo ścisłą współpracę wymieniając zarówno pracowników
naukowych, jak i studentów. Związana
ona jest z realizowanymi specjalnościami
oraz dzięki dwustronnym umowom istnieje min. możliwość zdobywania dwóch
dyplomów (równolegle na Uniwersytecie
i na uczelniach zagranicznych – głównie w Wielkiej Brytanii gdzie do tej pory
uzyskało dyplomy brytyjskie około 180
studentów - partnerami w tym zakresie są
przede wszystkim Uniwersytety: University of Huddersfield, University of Derby,
University of Central Lancashire – Preston), które studentom Wydziału Ekonomii oferują szerokie spektrum możliwości zdobywania wiedzy i nadają tytuł BA
(Hons). Po zrealizowaniu dwóch lat studiów na Wydziale Ekonomii UR oraz zaliczeniu trzeciego roku studiów na uczelni na wybranej uczelni uzyskują dyplom
brytyjski (część studentów decyduje się na
zrealizowanie programu magisterskiego –
magisterium w UK trwa tylko jeden rok).
Walorem Wydziału jest nie tylko
przestronna i nowoczesna baza naukowo-dydaktyczna oraz zaplecze socjalne zlokalizowane w centrum miasta i w obiektach na jego obrzeżach w kampusie Zalesie, ale nade wszystko interesująca oferta
edukacyjna.
Wyrazem rozwijającej współpracy
międzynarodowej Wydziału są nie tylko
liczne wyjazdy studentów i pracowników,
ale również stosunkowo duża liczba studentów zagranicznych studiujących na
Wydziale, głównie w ramach programu
Erasmus – średnio 30 studentów na rok
(głównie z Hiszpanii, Turcji, Rumunii
i Słowacji). Wydział posiada bardzo szerokie kontakty międzynarodowe - jest
m.in. członkiem ASECU (Association of
Economic Universities of South and Eastern Europe and the Black Sea Region,
prodziekan ds. rozwoju i współpracy z zagranicą dr Bogdan Wierzbiński jest członkiem zarządu tej organizacji).
Podstawą rozwoju Wydziału i kształtowania warsztatu pracy nauczycieli akademickich mających wpływ na skuteczną
realizację procesu dydaktycznego i związanych z nim celów są badania naukowe
koncentrujące się głównie wokół aktualnej problematyki społeczno-ekonomicznej
związanej z:
- procesami wzrostu i rozwoju gospodarczego,
- warunkami rozwoju przedsiębiorczości i adaptacji podmiotów do nowych
warunków rynkowych,
- społeczno-ekonomicznymi i instytucjonalnymi uwarunkowaniami rozwoju
agrobiznesu,
- ekonomiką rolnictwa i obszarów
wiejskich oraz dynamiką zmian struktury
rolnictwa i obszarów wiejskich,
- uwarunkowaniami rozwoju lokal-
nego i regionalnego z uwzględnieniem
współczesnych priorytetów rozwojowych
(konkurencyjności, spójności, wielofunkcyjnego rozwoju, rozwoju zrównoważonego),
- zarządzaniem marketingowym w firmach oraz skutecznością zastosowania
narzędzi i działań marketingowych,
- rynkowymi mechanizmami kształtowania jakości,
- efektywnością gospodarowania, oceną kondycji finansowej firm, oceną finansową inwestycji,
- procesami restrukturyzacji przedsiębiorstw i przeobrażeń struktur społeczno-gospodarczych,
- wspomaganiem procesów gospodarczych przy zastosowaniu nowoczesnych
narzędzi informatycznych i technik sieciowych.
Wymienione obszary będące przedmiotem grantów badawczych, w tym
habilitacyjnych (aktualnie 7) oraz kilkudziesięciu tematów szczegółowych, są
podstawą nie tylko rozwoju naukowego
pracowników Wydziału, ale również rozwiązywania istotnych problemów społeczno-gospodarczych regionu. Wydział
jest również organizatorem cyklicznych
konferencji naukowych (Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy; Społeczeństwo informacyjne; Konsument a rynek;
Przedsiębiorstwo i region) oraz wydaje
zeszyty i prace naukowe (Nierówności
społeczne a wzrost gospodarczy, Przedsiębiorstwo i region, Prace Naukowe Wydziału Ekonomii UR Seria: Monografie
i Opracowania). Jest aktywnym uczestnikiem społeczności lokalnej oraz rozpoznawanym w kręgach akademickich poprzez
jakość badań i opracowań naukowych.
Dr Bogdan Wierzbinski,
Prodziekan Wydziału Ekonomii UR ds.
Rozwoju i Współpracy z Zagranicą
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
21
22
grudzień 2012
O
Program „Młodzież
w działaniu”
koło 7 mln euro to polski budżet
unijnego programu edukacyjnego
„Młodzież w działaniu”, zaplanowanego na lata 2007–2013. Program ten
pomaga tysiącom młodych ludzi spełniać
swoje marzenia poprzez realizację ciekawych projektów. Spotkania z ludźmi z całego świata, poznawanie innych kultur,
zdobywanie nowych umiejętności, rozwijanie talentów ― to tylko niektóre z korzyści, jakie niesie ze sobą uczestnictwo
w programie. „Młodzież w działaniu” ma
zachęcić młodzież w wieku od 13 do 30
lat oraz osoby pracujące z młodzieżą do
równoczesnego kształcenia się poza systemem edukacji formalnej (w czasie wolnym od nauki). Program jest skierowany
głownie do tych, dla których edukacja
pozaformalna to jedyna szansa indywidualnego rozwoju oraz zdobycia wiedzy
i umiejętności niezbędnych we współczesnym świecie.
W programie może uczestniczyć każdy młody człowiek bez względu na płeć,
pochodzenie etniczne, status społeczny, sytuację materialną etc. „Młodzież
w działaniu” kładzie szczególny nacisk na
zwiększenie udziału w życiu społecznym
młodych ludzi z mniejszymi szansami,
czyli takich, którzy ze względów społecznych, geograficznych, zdrowotnych lub
ekonomicznych mają ograniczony dostęp
do edukacji, informacji i kultury. Program
wspiera młodzież i osoby pracujące z mło-
dzieżą nie tylko poprzez finansowanie ich
projektów, ale także poprzez udostępnianie im informacji, organizowanie szkoleń
oraz tworzenie możliwości współpracy
w całej Europie i poza jej granicami.
Nadrzędne cele programu to przezwyciężanie barier, uprzedzeń i stereotypów
wśród młodych ludzi, wspieranie ich
mobilności oraz promowanie aktywności
obywatelskiej. Program dofinansowuje
przedsięwzięcia, które mają pomoc młodym ludziom w rozwoju osobowości. Pobudza ich do działania na rzecz społeczności lokalnej i służy wzrostowi tolerancji.
Więcej informacji na stronie projektu:
www.mlodzież.org.pl.
W skład programu „Młodzież w działaniu” wchodzą następujące komponenty:
Akcja 1.1. ― Wymiana Młodzieży
Wspiera spotkania młodzieży w wieku 13–25 lat z krajów europejskich w celu wzajemnego poznania, przedyskutowania interesujących tematów, zrealizowania wspólnych przedsięwzięć.
Akcja 1.2. ― Inicjatywy Młodzieżowe
Dofinansowuje działania młodzieżowe, które służą również społeczności lokalnej. Akcja przeznaczona jest dla
młodych ludzi w wieku 18–30 lat.
Akcja 1.3. ― Młodzież w Demokracji
Akcja wspiera działania promujące uczestnictwo młodzieży w życiu obywatelskim na poziomie lokalnym, krajowym i międzynarodowym.
Akcja 2. ― Wolontariat Europejski
Umożliwia młodym ludziom z Polski w wieku 18-30 lat wyjazd za granicę do pracy wolontariackiej przy rożnych
projektach społecznych, zaś wolontariuszom z innych krajów europejskich ― pracę w polskich organizacjach
i instytucjach non-profit.
Akcja 3. ― Młodzież w Świecie
Wspiera organizację wymian z młodymi ludźmi z państw sąsiadujących z rozszerzoną Europą i z innych krajów
świata oraz szkolenia i projekty współpracy w sieci.
Akcja 4. ― Systemy wsparcia młodzieży
Akcja pomaga wszystkim, którzy są zaangażowani w działalność młodzieżową ― oferuje szkolenia, seminaria,
staże dla pracowników młodzieżowych.
Akcja 5. ― Wsparcie europejskiej współpracy w zakresie problematyki i działań młodzieżowych
Wspiera dialog młodzieży z osobami odpowiedzialnymi za kreowanie polityki młodzieżowej w Europie. Umożliwia
m.in. organizację krajowych i międzynarodowych seminariów, dotyczących współpracy w tej dziedzinie.
www.mig.mercatus.rzeszow.pl
23
w
w
w
m
ło
d
z
ie
ż
ow
.p
l
ig
o
s
p
o
d
a
rk
a
tu
s.
rz
es
z
ca
er
.m
ig
.m

Podobne dokumenty