Numer drugi
Transkrypt
Numer drugi
MG młodzież i gospodarka Nr 2(2)/2012 str. 16 Po co nam 10inflacji str. 5 str. Biura Karier? "złota" inwestycja Kilka słów o str. 20 Wydział Ekonomii UR w procesie internacjonalizacji Portfel Wspólnej Europy 13 str. 2 Redakcja grudzień 2012 Mirosław Kazior Redaktor naczelny Drugie wydanie zawiera artykuły dotyczące istotnych kwestii ekonomicznych (jak choćby ciekawych metod inwestowania, inflacji czy budżetu Unii Europejskiej) oraz studenckich działaności Biur Karier. Mamy nadzieję, iz artykuły z tego numeru, czytane być może w przerwie między przygotowaniami do Świąt Bożego Narodzenia, będą dla Was ciekawe i skłonią Was do poszerzania zainteresowań. 5 10 inflacji 13 "Złota" inwestycja Drodzy Czytelnicy, prezentujemy Wam drugie wydanie gazety Młodzież i Gospodarka, wydawanej w ramach projektu dofinansowanego z programu „Młodzież w Działaniu” pod auspicjami Stowarzyszenia Przyjaciół Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Rzeszowskiego „Mercatus”. Po ciepłym przyjęciu pierwszego numeru, żywimy nadzieję, że również tym razem sprostamy Waszym oczekiwaniom. spis treści Sylwia Jargieło Kilka słów o Portfel Wspólnej Odsyłając do strony 4, życzę Wam przyjemnej lektury, Europy 16 Biura Po co nam Dominika Smoleń Karier? 19 na staż 20 Czas Przemyslaw Kołodziej Wydział Ekonomii UR w procesie internacjonalizacji MAŁGORZATA WALCZYK Korekta Wszystkie materiały chronione są prawem autorskim. Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy jest zabronione. www.mig.mercatus.rzeszow.pl 3 grudzień 2012 4 Spokojnych, pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych wśród przyjaciół i bliskich oraz szczęśliwego Roku 2013!!! Życzy Redakcja MiG „Złota” inwestycja Utarło się powiedzenie, że złoto to najbezpieczniejsza lokata na świecie. Uważane jest powszechnie za walutę twardą, mniej wrażliwą na koniunkturę na rynku finansowym. Stąd też wiele banków centralnych gromadzi swoje rezerwy w tym właśnie kruszcu. W Polsce, na chwilę obecną, są to prawie 103 tony, co daje nam 35 pozycję na świecie (pierwsze miejsce: USA – 8133,5 tony). Złoto stanowi również doskonały sposób na dywersyfikację swojego portfela inwestycyjnego. Jak jednak inwestować, żeby nie stracić i czy rzeczywiście złoto jest tak „bezpieczne” jak się powszechnie uważa? Z łoto, jako jedyne z aktywów, stanowi swego rodzaju ponadnarodową walutę, uznawaną przez wszystkie światowe nacje, bez względu na wyznawaną ideologię, religię, czy system ekonomiczny. Od wieków znajdowało wiele zastosowań w życiu człowieka. Początkowo pożądane było ze względu na swoje rzadkie występowanie i walory estetyczne, z czasem zostało zastosowane w systemie monetarnym, aż w końcu, w dobie współczesnej gospodarki, stało się realnym zabezpieczeniem wartości pieniądza tak papierowego, jak i elektronicznego. Duży ciężar właściwy, dwa i pół razy większy niż żelaza, pozwala na przechowywanie ogromnej wartości bogactwa w małej bryle, w każdych warunkach, przez dowolny czas. Jedna tona złota, warta ok. 20 milionów dolarów mieści się w sześcianie o krawędzi około 37 cm. Szacuje się, że łączna ilość wydobytego "na powierzchnię" złota, istniejącego pod postacią biżuterii, dzieł sztuki, monet czy sztabek, wynosi około 170 tys. ton. Zebrana razem w jednym miejscu stanowiłaby sześcian o boku 20m, czyli o 2m więcej niż ma standardowe boisko do siatkówki. Większość jest rozproszona i tylko około 20 proc. spoczywa w skarbcach banków centralnych i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rocznie wydobywa się od 2 do 2,5 tys. ton więcej - podaż złota jest od lat stosunkowo stała, zaś popyt na złoto charakteryzuje się zmiennością i podlega szeregowi czynników, takich jak: nastroje inwestorów i ich skłonności do spekulacji, aktywność banków centralnych w kupowaniu lub sprzedawaniu rezerw, a także sytuacji politycznej na świecie. Cenę złota ustala pięć największych instytucji handlujących tym kruszcem podczas London Gold Fixing. Obecnie są to: ScotiaMocatta, Barclays Capital, Deutsche Bank, HSBC i Société Générale. Ceny ustalane są 2 razy dziennie: LGF AM (przedpołudniowy) oraz LGF PM (popołudniowy). W Polsce ceny ustalane są wg aktualnego kursu złota oraz aktualnego kursu USD/PLN. www.mig.mercatus.rzeszow.pl 5 6 Złoto zawsze nabierało wartości w czasach kryzysu i niepokoju. Także współczesny kryzys finansowy, od dłuższego już czasu, umieszcza złoto w centrum uwagi niektórych mediów. Stąd też obserwowane większe natężenie debat tak ekonomistów, jak i polityków na ten temat. Wahania na rynkach kapitałowych, słaby dolar oraz kryzysy w kolejnych krajach strefy euro sprawiają, że cena złota konsekwentnie rośnie. W jaki sposób można dzisiaj inwestować w złoto? Inwestowanie wcale nie musi oznaczać kupowania złotych sztabek i umieszczania ich w domowym sejfie. Coraz więcej osób zastanawia się nad tym, by w nie zainwestować, szukając dla siebie najlepszej alternatywy. Wymaga to jednak sporej dozy rozsądku i, przede wszystkim, cierpliwości. grudzień 2012 Możliwość inwestowania • • • • • • • • • • • • • Biżuteria • • • • • Fundusze inwestujące w złoto • • • • • • • Certyfikat Możliwość inwestowania c.d. • • • • • Sztabki - prostopadłościany o wadze podstawowej 1 uncji (31,1 g). Mennica Polska S.A. oferuje także inwestycyjne sztabki złota: 1g, 2g, 5g, 10g, 20g, 50g, 100g, 250g, 500g, 1000g; Monety bulionowe – nie mają nominału, a jedynie wagę metalu szlachetnego, z którego zostały wybite, wartość nakładu uzależniona od popytu; Monety kolekcjonerskie – o wyższej wartości i ograniczonym nakładzie; Można je kupować drogą tradycyjną, jak również internetową; Jest to najprostszy i najtańszy (pod względem prowizji) sposób inwestowania; Największe banki świata w ten sposób przechowują swoje oszczędności; Fizyczne złoto nie zbankrutuje i zawsze będzie trzymać wartość; Złoto można spieniężyć w każdym kraju i o każdej porze. Złoto jest, bowiem wymieniane w kantorach na całym świecie przez 24 godziny na dobę; Wartość złota w dłuższym okresie zawsze będzie rosła, bo jest zasobem ograniczonym Ceny zależą tylko od aktualnej ceny metalu; Nie trzeba płacić podatku za samo posiadanie złota, ale za jego przechowywanie, np. w banku; Wysoki koszt wybicia monet a co za tym idzie, koszty związane z nabyciem Sposób najprostszy i zarazem uznawany za najgorszy; Jest zawsze droższa niż ceny złota, ponieważ trzeba zapłacić nie tylko za metal, ale także za robociznę, podatki i marże pośredników; Wymaga sporej wiedzy, często konieczne jest korzystanie z usług rzeczoznawcy, gdyż każdy wyrób jest inny i posiada różne dodatki, w postaci chociażby kamieni szlachetnych; Niska płynność – obrót możliwy zazwyczaj jedynie podczas aukcji; Możliwy wzrost wartości w długim okresie. Dają możliwość dywersyfikacji portfela zarządzanego przez wyspecjalizowane instytucje finansowe; Portfele mogą zawierać: akcje kopalń złota, instrumenty pochodne oparte na kursach złota i inne; Tytuły uczestnictwa w funduszach są notowane na giełdzie; Brak problemu związanego z przechowywaniem złota; Wada – pobieranie opłat oraz prowizji poprzez fundusz; Gdy ceny złota idą w górę, zyski z takich funduszy mogą iść w dół. Papiery wartościowe będące dowodem własności określonej ilości złota; Alternatywa dla przechowywania materialnego złota w domowym sejfie lub skrytce bankowej; Umożliwiają sprzedaż reprezentowanego przez nie złota bez konieczności fizycznego przenoszenia; Ryzyko spadku ich wartości w przypadku zagrożenia bankructwem emitenta tych papierów; Możliwość straty całego "papierowego złota", gdyż bardzo często rządy państw nie gwarantują takich emisji; Wszelkie operacje finansowe związane są z pobraniem od nas opłaty manipulacyjnej przez instytucję sprzedającą złoto; Znika natomiast problem przechowywania; Brak kontroli nad taką firmą. opis • • • • Akcje kopalni • • • Opis • Złoto fizyczne – sztabki, monety Każda z przedstawionych poniżej form inwestycji ma swoje zalety i wady, dlatego wybór odpowiedniej należy dokładnie przemyśleć. Jako, że kruszec jest takim samym aktywem jak każde inne, nieodpowiednio lokując w nim swój kapitał można stracić. Dowodem niech będą czynniki uwzględniane przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych na rynku akcji, które w przypadku złota mogą wymagać zupełnie innej interpretacji lub okazać się całkowicie nieprzydatne. Wynika to • • ETF • • • • • • • BullionVault • • • Instrumenty pochodne Produkty strukturyzowane z faktu, że zachowanie cen złota niewiele ma wspólnego z sytuacją na giełdach papierów wartościowych. Inwestycje w złoto mogą być realizowane bezpośrednio – kupno sztabek, monet, biżuterii, lub pośrednio – nabywanie certyfikatów, akcji kopalń złota, tytułów uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, produktów strukturyzowanych i instrumentów pochodnych. Znane od wieków nabycie kruszcu w formie fizycznej, jako lokata kapitału, w dalszym ciągu obarczone jest pewnym ryzykiem, chociażby kradzieży. Można je, co prawda, przechowywać np. w skrytce bankowej, jednakże w tym przypadku ponosimy koszty opłat depozytowych oraz tak Dokumentują udziały w kapitale własnym kopalń zajmujących się eksploracją złóż kruszcu; Zmiany cen złota mają znaczący wpływ na wartość akcji kopalń; Wyniki finansowe spółki prowadzącej kopalnie, wpływające bezpośrednio na kursy akcji, zależą od umiejętności zarzadzania kopalnią, kosztów wydobycia czy zasobności posiadanych złóż; Kopalnie są narażone na inne ryzyka wynikające z ich specyfiki działalności i lokalizacji; W przypadku krachu na giełdzie złoto może pójść w górę w przeciwieństwie do akcji kopalni złota; Średnia stopa zwrotu z inwestowania w kopalnie jest mniejsza niż z bezpośredniej inwestycji w metale szlachetne; Zakup akcji na giełdzie wymaga od nas sporej wiedzy z zakresu inwestowania; Możliwość inwestycji bez udziału pośrednika. To rodzaj funduszu inwestycyjnego, który stara się oddawać odzwierciedlanie zachowania określonego instrumentu bazowego (w tym wypadku złota); Prosty sposób na zróżnicowanie portfela; Przejrzysta strategia inwestycyjna; Ryzyko nieosiągnięcia oczekiwanej przez uczestnika funduszu stopy zwrotu z tytułów uczestnictwa; Inwestują w fizyczne metale lub naśladują kurs złota lub srebra posługując się instrumentami finansowymi – nie dają gwarancji na osiąganie takich zysków jak bezpośrednie inwestycje. Największy na świecie dostawca fizycznego złota dla inwestorów indywidualnych; Pozwala kupować, sprzedawać i przechowywać kruszec przy najniższych kosztach; Działa jak giełda akcji, tylko, że zamiast papierami wartościowymi, handluje się tam sztabami zgromadzonymi w skarbcach w rożnych częściach świata; Swoje sztaby można wycofać ze skarbca w każdej chwili; Przy prowizjach od 0,5% do 0,05%, najwyższej jakości złoto inwestycyjne kupowane w BullionVault, okazuje się zawsze tańsze niż złote monety czy fundusze ETF; Sztaby znajdują się w najbezpieczniejszych skarbcach na świecie, dzięki czemu koszty ubezpieczenia są bardzo niskie. • Tak jak kontrakty terminowe i opcje opiewające na złoto są notowane na najważniejszych giełdach świata. • • Są one emitowane przez banki oraz dealerów złota; Zazwyczaj występują w formie obligacji strukturyzowanych o zróżnicowanych konstrukcjach i profilach wypłaty; Koszyk aktywów, oprócz inwestycji w złoto, może zawierać inne składniki, jak: surowce, indeksy giełdowe, stopy procentowe itp.; Produkty strukturyzowane mogą dawać pełne lub częściowe zabezpieczenie powierzonego kapitału lub wyższą stopę zwrotu w stosunku do depozytów bankowych. • • naprawdę nigdy nie mamy pewności, czy dana instytucja nie zbankrutuje albo w jakiś sposób nie zdefrauduje powierzonych środków. W chwili obecnej najlepszą reputacją cieszą się banki szwajcarskie. Ponadto w dziejszych czasach istnieje możliwość handlu złotem w postaci wirtualnej: stan posiadania może być rejestrowany na specjalnych kontach, w formie elektronicznego pieniądza denominowanego w jednostkach wagi złota. Jako przykłady można wymienić tutaj: • e-gold; • 1mdc; • Pecunix; • e-dinar; • e-bullion. www.mig.mercatus.rzeszow.pl 7 grudzień 2012 8 Źródło: stooq.pl Srebro jest poddawane notowaniom ciągłym. Fixing srebra (London Silver Fixing) ogłaszany jest raz dziennie przez London Bullion Market Association około godziny 11.00. czasu warszawskiego. Kreują one alternatywny system monetarny, umożliwiający używanie złota jako pieniądza. System daje możliwość dokonywania płatności wyrażonych w najważniejszych walutach świata. Uznanym miejscem obrotu elektronicznymi złotymi pieniędzmi jest London Gold Exchange. Jeśli nie złoto to… Złoto to nie jedyna forma alternatywnego lokowania swoich oszczędności. Niewątpliwie łączy się z nim handel srebrem, platyną czy palladem. Srebro od zarania dziejów było wykorzystywane w celach monetarnych. Póź- niej stosowano go również w jubilerstwie i przemyśle. Obecnie coraz częściej jest postrzegane jako instrument finansowy, silnie powiązany z koniunkturą gospodarczą: dwa do trzech razy bardziej niestabilne od złota. Wynika to z płytkości rynku i faktu, że większa część wydobywana jest przy okazji pozyskiwania rud innych metali (miedź, cynk).Wahania cen srebra są znacznie głębsze niż cen złota. Jednakże wykorzystywanie go do celów inwestycyjnych, z naszej polskiej perspektywy, jest znacznie mniej atrakcyjne niż inwestowanie w złoto, chociażby ze względu na obłożenie podatkiem VAT w całej Unii Europejskiej. Inwestorzy zainteresowani zakupem srebra do celów inwestycyjnych mogą nabyć (podobnie jak w przypadku złota) zarówno sztabki jak i monety. Platyna to jeden z najrzadziej występujących na ziemi metali, którą pozyskuje zaledwie klika krajów: 78% produkcji platyny pochodzi z RPA, 13% z Rosji, a 5% z USA i Kanady, a który zyskał spore zapotrzebowanie przemysłowe. Platyna jest trudnodostępna, a co za tym idzie - droga. To z kolei stawia ją poza zasięgiem przeciętnych inwestorów. Również inwestycja w pallad może przybrać formę zakupu monet lub sztabek, które, podobnie jak platynowe, stwarzają problemy przy ich pozyskiwaniu. Platyna i pallad to bardzo dobrze rokująca inwestycja na nadchodzące lata. W tym wypadku przemysłowy popyt znacznie przewyższa podaż. Pallad i platynę, jako produkty inwestycyjne, odsprzedamy po cenie rynkowej w każdej chwili i w każdym miejscu na świecie. Według najnowszych badań, zapotrzebo- wanie na pallad i platynę może wzrosnąć w tym roku nawet o 30%. Ma to bez wątpienia związek z szybko postępującymi gospodarkami krajów wschodzących – Chin oraz Indii. Nadwyżkę funduszy możemy także lokować w kamieniach szlachetnych. Inwestycja w brylanty jest postrzegana jako przechowywanie majątku w jednej z najbardziej skondensowanych form. Nawet w sytuacji niekorzystnej dla inwestora zawsze istnieje możliwość wykorzystania pięknej i unikatowej biżuterii, a następnie jej sprzedaży, często z zyskiem większym niż przewidywany. Należy pamiętać jednak, że taka inwestycja posiada dość długi horyzont czasowy – co najmniej 10 lat. Ceny brylantów wzrastają mniej więcej o inflację i są obarczone 23-procentowym podatkiem VAT. Na całym świecie diamenty i złoto są uważane za opłacalną lokatę, stanowiącą dodatkowo świetne zabezpieczenie przed zawirowaniami na rynku gospodarczym, ekonomicznym i geopolitycznym. Fluktuacje cenowe, które powodują spadek wartości akcji, obligacji lub nieruchomości, nie wpływają na obniżenie wartości diamentów i złota, przeciwnie - zawsze utrzymują ich ceny na wysokim poziomie. Niemniej ciekawą formę inwestowania stanowią alkohole. Wśród nich najbardziej popularne jest, w chwili obecnej, inwestowanie na rynku wina. Wiąże się to ze wzrostem sprzedaży wina: popyt na nie ciągle rośnie, a więc rynek zbytu jest tutaj także bardzo duży. Wina kupują zarówno konsumenci w celach konsumpcyjnych, jak również kolekcjonerzy, co pozwala na sprzedaż trunku po atrakcyjnych cenach. Wina, przeznaczone pod inwestycje, pochodzą z winnic z różnych zakątków świata, jednakże najlepsze, w które można inwestować wywodzą się z winnic francuskich z Bordeaux-Medoc, Saint-Jemilion oraz z niektórych rejonów Burgundii. Aby inwestycja w wina była opłacalna musi mieć charakter długoterminowy. Notowania wina na giełdach charakteryzują się relatywną stabilnością: nie zmieniają się tak gwałtownie jak inne aktywa – akcje czy papiery wartościowe. Nie poddają się też jakimkolwiek spekulacjom na rynku. W Polsce działają już wyspecjalizowane firmy, które pomagają zainwestować kapitał w ten sposób. Minimalna kwota inwestycji to 5 tys. złotych, z długoterminową stopą zwrotu, gdyż nie jest to płynny towar, który można sprzedać w ciągu godziny. Obok rynku wina występuje, niemniej ciekawy, rynek whisky, który jest stosunkowo nowy. Do tej pory oparty był na konsumentach i kolekcjonerach, a aktu- alnie również na inwestorach. Inwestycje w whisky także należą do długoterminowych i polegają na fizycznym zakupie butelek lub beczek alkoholu, które ubezpieczane są do ich wartości rynkowej i przechowywane w specjalnym magazynie. Pierwszą firmą w Polsce, która wprowadziła dla swoich klientów możliwość zakupu kolekcjonerskich butelek whisky jest Wealth Solutions. Unikatowe trunki szybko zyskują na wartości, ponieważ są przedmiotem pożądania każdej z wyżej wymienionych grup klientów. Z tego powodu odpowiednio skonstruowany portfel, niezależnie od sytuacji na rynkach finansowych, może przynieść nawet kilkadziesiąt procent zysku rocznie. Dywersyfikacja dobra na kryzys? Pieniądze nie powinny leżeć bezczynnie, tylko na siebie pracować. W innym przypadku wartość oszczędności szybko maleje (np. z powodu inflacji). Stąd też tak ważne jest przemyślane inwestowanie i budowanie odpowiedniego portfela aktywów. Nie od dziś wiadomo, że gospodarka rozwija się cyklicznie: na świecie występują okresy jej rozkwitu i spowolnienia. Dlatego zawsze trzeba przystosować swoją strategię inwestycyjną do aktualnie panującej koniunktury. Obecnie na rynku finansowym mamy dostęp do bardzo wielu rodzajów produktów inwestycyjnych. Instytucje finansowe umożliwiają nam bezpośredni dostęp do www.mig.mercatus.rzeszow.pl rynków giełdowych, a także do jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Możemy wybierać spośród bezpiecznych funduszy pieniężnych i obligacyjnych, a także lokować środki w funduszach, których zysk zależy od sytuacji na rynku akcji czy też od wycen surowców. Bardzo istotna jest dywersyfikacja posiadanych środków, czyli takie konstruowanie portfela inwestycyjnego żeby niepowodzenie na jednym polu nie zniweczyło całości. Tego typu operacja to swoistego rodzaju zabezpieczenie przed utratą „wszystkiego”, gdyż rzadko zdarza się, że w tym samym czasie spada wartość wszystkich instrumentów, w jakie zainwestowaliśmy. Ważne jest również wykorzystywanie innych możliwości poza rynkiem kapitałowym, do których należą inwestycje w złoto (traktowane jako bezpieczna lokata kapitału w okresie zawirowań na rynkach finansowych) czy inne metale szlachetne oraz wspomniane wcześniej alternatywne źródła inwestowania, jak alkohole lub brylanty. Jak mówi znane porzekadło: „Nie należy wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka”. I to właśnie hasło powinno być motywem do rozsądnego inwestowania zaoszczędzonego kapitału, by zabezpieczyć się przed utratą całego majątku. Sylwia Jargieło Przy pisaniu artykułu korzystano z: http://www.mennica.com.pl/ http://www.gold.org/ 9 10 Kilka słów o inflacji grudzień 2012 Termin "inflacja" jest jednym z istotnych pojęć ekonomicznych, o którym każdy słyszał. Wiele osób wypowiada się na jej temat w mediach, czasem nawet w rozmowach towarzyskich, wszak inflacja wywiera duży wpływ na życie ludzi, nieraz wywoływała wojny i inne problemy gospodarczospołeczne. Czy jednak znamy to pojęcie dokładnie i wiemy „z czym to się je”? J edna z klasycznych definicji mówi, że pojęcie to należy rozumieć jako „stopa wzrostu poziomu cen”. Takie ujęcie nie rozwiązuje jednak problemu do końca. Istnieją bowiem propozycje tłumaczenia tego zjawiska w kontekście „wzrostu wolumenu (czyli po prostu ilości) pieniądza”. Obydwa sposoby nie wykluczają się w pełni, gdyż efektem dodruku waluty może być także między innymi wzrost cen. Ekonomiści tłumaczą to w następujący sposób: jeśli ilość pieniądza wzrośnie, zaś poziom produkcji nie, każdy będzie dysponował większą ilością pieniędzy przy tej samej ilości dóbr, a każda jedna jednostka (np. złotówka) będzie mniej warta. Mówiąc obrazowo: pierwsza zakupiona czekolada sprawi w chwili zakupu największą radość, druga już mniejszą itd. Możemy bowiem zjeść tylko określoną ilość czekolady w danym momencie. Oczywiście wzrost cen może także być skutkiem wielu innych czynników, jak choćby zmian na rynku czy wzrostu popytu. Nie można też zakładać, że na wartość jednej złotówki wpływa tylko ilość PLN w obiegu (ważne są także oczekiwania co do przyszłej wartości waluty oraz jej „jakość”). Dla potrzeb artykułu przyjmijmy definicję najpopularniejszą: niech inflacja będzie dla nas „stopą wzrostu cen”. Ekonomiści wyróżniają różne kategorie tego pojęcia, na przykład ze względu na jej wysokość, opisuje się inflację: pełzającą, kroczącą, galopującą oraz hiper- czy megainflację. Istnieje też podział z uwagi na przyczyny – w takim przypadku obserwujemy inflację popytową (spowodowaną nadmierną ilością pieniądza w obiegu), podażową (związaną z procesem produkcji), kosztową i strukturalną (spowodowaną zmianami w strukturze gospodarki). Ponadto występuje też zjawisko o odmiennym charakterze – deflacja (spadek poziomu cen, lub wzrost wartości pieniądza wywołany niewystarczającą ilością środka płatniczego na rynku), jednak w obecnych czasach nie jest ona częstym zjawiskiem. Skąd wzięła się inflacja? Zjawiska inflacyjne nie są niczym nowym. Ich historia sięga daleko wstecz, co potwierdzają dokumenty z minionych wieków. Dla przykładu, gdy Aleksander Wielki podbił Persję i wypłacił żołd swym żołnierzom w monetach wybitych ze złota zdobytego jako łup, na tyle zwiększył ilość pieniądza (i, w efekcie, popyt), że ceny w Azji wzrosły dwukrotnie. Podobne sytuacje występowały choćby po dotarciu do Europy bogactw zgrabionych przez hiszpańskich konkwistadorów, otwarciu kopalń srebra w Ameryce Południowej czy wystąpieniu gorączki złota. Te przyczyny były jednak sporadyczne i samoczynnie nie wywoływały gwałtownych problemów gospodarczych. Wzrost znaczenia i szkodliwości inflacji spowodowany został przez władców, którzy, aby sfinansować własne plany (najczęściej wojenne), bili monety o mniejszej zawartości szlachetnego kruszcu. Ludzie, wiedząc o tym, żądali większej ilości mniej wartościowych monet za ten sam towar, zaś starsze monety o lepszej jakości były wypierane z rynku, zgodnie z prawem Kopernika-Greshama (Mikołaj Kopernik, oprócz historycznego „wstrzymania Słońca” zauważył też, jako jeden z kilku myślicieli, że gorszy jakościowo pieniądz wypiera lepszy, który ludzie wolą przechowywać niż wydawać). Takie praktyki miały miejsce już przed naszą erą, zaś dzięki papirusom egipskim można szacować, że poziom inflacji w starożytnym Rzymie sięgał średnio ok. 4,4% rocznie (w niektórych okresach nawet 20%) i to jeszcze przed wprowadzeniem pieniądza papierowego. Nota bene, jedną z wielu przyczyn upadku cesarstwa rzymskiego była właśnie inflacja. Wymiar inflacji bliski współczesnemu nadali Chińczycy, którzy, jako pierwsi, wprowadzili pieniądz papierowy. Ułatwiło to „psucie” pieniądza – nie trzeba było zmieniać składu monety, wystarczyło dodrukować środek płatniczy. Rzeczywiście, Chińczycy zmagali się z naprzemiennymi okresami inflacji i prób przeprowadzania reform pieniężnych, a nawet powrotem do monet i, znów, banknotów. W Europie za pierwsze pieniądze papierowe uznaje się szwedzkie kwity depozytowe pod zastaw srebra z XVII wieku. Schemat działania był podobny w większości krajów kontynentu – ze względu na trudności w obrocie monetami (wartość monet miedzianych była niska, więc płacenie za droższe towary wymagało dużej ilości pieniądza) przechodzono na druk banknotów, a następnie, w wyniku rosnących potrzeb, drukowano ich coraz więcej (w czasach współczesnych istotną rolę w spadku wartości pieniądza odgrywa także podaż kredytów i sposób funkcjonowania systemu finansowego). Historia inflacji oraz jej skutki w poszczególnych krajach były odmienne, jednak faktem jest, iż zjawisko to na stałe zagościło w gospodarce, zaś jego dokładne przyczyny nie są do końca wyjaśnione – każda szkoła ekonomiczna ma własny pogląd na tę sprawę. Jak zmierzyć inflację? W najprostszym ujęciu, mierzy się ją w oparciu o pewien ustalony koszyk (grupę) dóbr, dla których sprawdza się cenę w wybranym okresie bazowym. Następnie, po upływie ustalonego czasu (roku/ kwartału/miesiąca), ponownie sprawdza się ceny towarów wchodzących w skład koszyka. Dzięki temu uzyskuje się poziom wzrostu cen – czyli inflację. Metoda liczenia inflacji jest trudna, gdyż ceny poszczególnych dóbr nie zmieniają się w ten sam sposób (jedne ceny rosną szybciej, inne wolnej, jeszcze inne spadają). Dlatego też trzeba uwzględnić, które produkty lub usługi z koszyka mają największą ważność w całości wydatków, czyli zastosować średnią ważoną. Podstawowym wskaźnikiem inflacji stosowanym przez Główny Urząd Statystyczny jest miernik cen towarów i usług konsumpcyjnych (ang. Consumer Price Index, CPI), Unia Europejska zaś stosuje podobny w konstrukcji zharmonizowany Awers banknotu o nominale 100 bilionow dolarów Zimbabwe, fot. M. Kazior www.mig.mercatus.rzeszow.pl indeks cen konsumpcyjnych (ang. Harmonised Indices of Consumer Prices). Ich obliczanie przebiega, w uproszczeniu, w sposób opisany powyżej, produkty i usługi dzieli się na poszczególne grupy i nadaje się im odpowiednie wagi. Innym miernikiem, dotyczącym dóbr i usług nabywanych przez przedsiębiorstwa jest wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI (ang. Producer Price Index). Wykazuje on oczywiście inne wartości niż CPI, jednak wzrost cen towarów nabywanych przez przedsiębiorstwa wpływa przecież na ceny ich produktów, a więc inflację CPI. Ważne jest jednak, aby podchodzić krytycznie (nie krytykancko!) do danych dotyczących inflacji. Wartość ta może bowiem być stosunkowo łatwo manipulowana, a niewiele jest osób, które na tyle interesują się tym tematem, by badać zmiany metodologiczne w sposobie jej liczenia. Poziom CPI może wskazywać na stabilność, zaś ceny poszczególnych, istotnych dóbr mogą wahać się znacznie. Syndromem niezbyt rzetelnego prezentowania wskaźników inflacji mogą być niskie i stabilne jej poziomy mimo dostrzegalnych nadmiernie rosnących cen nieruchomości, papierów wartościowych czy złota i srebra. Skala hiper Jeśli przed pierwszą wojną światową poziom inflacji w Europie dochodził (w najgorszych przypadkach) do kilkudziesięciu procent rocznie, to po tym okresie znane są przypadki skrajne, określane mianem hiperinflacji. W Niemczech, w roku 1914, pół kilograma chleba kosztowało 19 fenigów (19/100 marki), w 1916 - 19 fenigów, 11 grudzień 2012 12 1920 - 1 markę i 20 fenigów, zaś w styczniu 1923 - 700 marek. We wrześniu 1923 za ten sam bochenek chleba płacono 2 miliony marek, a w październiku – 630 milionów (sic!). Ludzie zaczęli otrzymywać wypłaty dwa razy dziennie i jak najszybciej biegli po zakupy, by zdążyć przed wzrostem cen. Wydrukowano nawet banknoty o 10 bilionowych nominałach, ale, z powodu wprowadzenia nowej marki, nie weszły one do użytku. 20 listopada 1923 roku nastąpiła bowiem wymiana starej marki na nową w stosunku jeden do biliona. Jednak społeczeństwo znacznie ucierpiało, gdyż poziom inflacji zakłócał normalne funkcjonowanie (między czerwcem a listopadem 1923 wzrost cen wynosił średnio 300% miesięcznie). Pod koniec drugiej wojny światowej (na przełomie lat 1945-1946) podobna sytuacja przydarzyła się Węgrom. Jeśli w 1944 roku najwyższy nominał miał banknot 1000 pengő, to w końcu 1945 roku było to 10 mln pengő, zaś w połowie roku 1946 najwyższy nominał wynosił 100 trylionów pengő (w szczytowym okresie ceny podwajały się co 15 godzin!). Co ciekawe, gdy w 1946 pengő zostało zastąpione forintem, wszystkie węgierskie banknoty, które znajdowały się w obiegu były warte jedną tysięczną dolara amerykańskiego (wymiana w stosunku do forinta odbywała się przy stosunku 1 forint – 400 kwadryliardów (czyli 1027) pengő)! Inne kraje dotknięte hiperinflacją to chociażby Grecja w połowie XX wieku, nieistniejąca już Jugosławia (zjawisko to zdominowało tamtejszą gospodarkę w okresie 1988-1994) i oczywiście Polska (dwukrotnie – w latach 20. oraz 80. XX wieku). Jeśli jednak ktoś uważa, że takie wydarzenia należą do historii, polecam zapoznanie się z sytuacją w Zimbabwe. W latach 2000-2009 doszło w tym kraju do wybuchu inflacji, która osiągała roczne poziomy 89,7 tryliardów procent w listopadzie 2008 i 65 milionów gugoli procent (1 gugol to jedynka i sto zer w zapisie dziesiętnym) w grudniu tego samego roku. Mieszkańcy kraju operowali więc banknotami o wartości 100 trylionów dolarów Zimbabwe (patrz zdjęcie na poprzedniej stronie). Sytuacja poprawiła się w kwietniu 2009, gdy zaprzestano drukowania waluty krajowej i dopuszczono jako środek płatniczy dolar amerykański i południowoafrykański. Kto zyskuje, a kto traci na inflacji? Tracą przede wszystkim ci, którzy utrzymują się z względnie stałych dochodów. Jeśli ktoś otrzymuje co miesiąc pensję, rentę czy emeryturę, której wartość nie jest aktualizowana o poziom inflacji, realnie z miesiąca na miesiąc, jego pensja się obniża. Mało kto rzeczywiście zastanawia się nad tym faktem, poddając się iluzji pieniądza (bierzemy pod uwagę tylko wartości nominalne, nie rozważając wpływu inflacji na realną obniżkę zarobków). Inną grupą, która traci na spadku wartości pieniądza są choćby inwestorzy, czy przedsiębiorcy, którzy muszą uwzględnić w swoich planach niepewność co do przyszłego poziomu cen (od samego poziomu inflacji, groźniejsze są w tym przypadku raczej zmiany jej poziomu). Jednak inflacja przynosi także korzyści, choć tylko określonym grupom. Do zyskujących na tej sytuacji zaliczyć możemy osoby, które zaciągają pożyczki ze stałą stopą procentową (płacą oni tę samą ratę, mimo, iż wartość pieniędzy, która się na nią składa, spada) czy pracują za granicą (gdy pominiemy inne czynniki, wartość złotówki spada w stosunku do obcej waluty, więc wypłata w złotych będzie większa). Prawdopodobnie najważniejszym beneficjentem stabilnego poziomu inflacji jest państwo. W przypadku, gdy ceny rosną szybciej niż koszty produkcji, wyższe zyski przedsiębiorstw przekładają się na wyższe podatki. Dlatego też nie należy zakładać, że w interesie państwa leży doprowadzenie inflacji do jak najniższego poziomu. Jesteśmy skazani na inflację? Spadek wartości pieniądza jest dla obecnej gospodarki całkowicie naturalny. Czy jednak można doprowadzić do likwidacji tego zjawiska? I, co równie ważne, czy byłoby to korzystne? Odpowiedzi na te pytania nie są jednoznaczne. Henry Hazlitt, autor książki Inflacja. Wróg publiczny nr 1, uważa, że, aby pozbyć się spadku wartości pieniądza, należałoby powrócić do parytetu złota (czyli zapewnienia, że jednostka pieniężna jest równa pewnej stałej wartości tego kruszcu, który jest deponowany przez państwo). Oczywiście występują pewne przeszkody w ponownym wprowadzeniu parytetu, zaś spory dotyczące tego zagadnienia zapełniłyby niejedną książkę – znów nie mogą dojść do zgody ekonomiści o czasem skrajnie odmiennych poglądach. Inne rozwiązania proponują nowe grupy ekonomistów, które upatrują możliwość poprawy sytuacji w zmianach konstytucyjnych. Chcą oni zmienić zapisy dotyczące zależności banku centralnego od rządu (gdyż obecnie, Narodowy Bank Polski nie podlega rządowi, a często pośrednio obcym rządom bądź instytucjom międzynarodowym), całkowitego przemodelowania polityki monetarnej (oddziałującej na podaż pieniądza czy kurs walut) oraz zmian podstaw obecnego systemu finansowego. Faktem jest, iż obecna sytuacja związana z inflacją prowadzi do wzrostu rozwarstwienia społecznego. Osoby najuboższe - jak opisano wyżej tracą na niej - inflacja jest świetnym narzędziem do niezauważalnego dla większości obniżania płac oraz emerytur czy zasiłków. Łatwo wyobrazić sobie społeczne oburzenie w przypadku spadku płacy o kilka procent. A przecież inflacja jest dokładnie taką sytuacją, tylko lepiej ukrytą. Dopóki nie wzrośnie świadomość społeczna skłaniająca do wprowadzenia gruntownych zmian w systemie gospodarczym, będziemy więc skazani na spadek wartości pieniądza. Jak żyć z inflacją? Aby zminimalizować straty wynikające z inflacji, należy dobrze zrozumieć jej istotę. Mimo teoretycznie niskiego poziomu, w dłuższym okresie ma ona duży wpływ na ubytek naszych oszczędności. W celu redukcji tych niekorzystnych skutków trzeba podjąć odpowiednie działania. Można przecież trzymać w bankach i „w skarpecie” (portfelu) tylko tyle pieniędzy, ile rzeczywiście potrzebujemy na bieżące i zaplanowane wydatki oraz unikać obligacji i innych papierów wartościowych o stałym oprocentowaniu. W przypadku większej ilości gotówki, rozsądne może wydawać się jej „obronne” zainwestowanie w towary, których wartość nie powinna nadmiernie spadać w dłuższym okresie, takie, jak metale szlachetne czy nieruchomości – metody są przeróżne. Najważniejsze jest, aby zdawać sobie sprawę z wpływu inflacji na nasze życie i, przynajmniej w sposób praktyczny, orientować się, jak możemy przeciwdziałać jej skutkom. W przeciwnym razie, inflacja będzie dla nas kolejnym podatkiem, z czego nie będziemy nawet zdawać sobie sprawy. Mirosław Kazior Przy pisaniu artykułu korzystano z: - Henry Hazzlit, "Inflacja. Wróg publiczny nr 1". Wyd. Fijorr Publishing, Warszawa 2007. - http://www.nbportal.pl/pl/np/artykuly/ pieniadz/historia_inflacji1?nrpg=1 - http://www.nbportal.pl/prezentacje/ pomiar-inflacji/pomiar-inflacji.html - http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/ strategie/5-najwiekszych-hiperinflacji-w-dziejach,12087,1 Portfel Wspólnej Europy Byliśmy niedawno świadkami kolejnych szczytów unijnych, których celem było ustanowienie budżetu wspólnoty na najbliższe lata. Tuż przed pierwszymi negocjacjami rząd sugerował, że jesteśmy w stanie pozyskać środki w wysokości 400 milionów złotych na najbliższe lata. Niestety, pierwsze spotkania w ramach Rady „27”, można porównać do zimnego prysznica spadającego wprost na głowy naszych delegatów. Jednak zainteresowanie nie zmalało, gdyż w stawce nadal mamy do czynienia z dużymi kwotami. Obraz sytuacji, który dociera do nas za pomocą serwisów informacyjnych, nie dla każdego jest do końca jasny, dlatego postaram się przedstawić w miarę prosty sposób, o co chodzi. Trywialnie rzecz biorąc, chodzi oczywiście o kasę. B udżet Unii Europejskiej przypomina te narodowe. Tak jak one posiada przychody i wydatki na poszczególne cele. Pieniądze z budżetu europejskiego przeznaczane są na realizację priorytetów politycznych, które przyjęła Unia Europejska. Nie znajdziemy w nich więc wydatków na rzecz emerytur, czy opieki zdrowotnej, gdyż te pozostają w gestii poszczególnych rządów. Znajdziemy jednak wydatki na rzecz projektu integracji europejskiej, wspólnego rynku, czy unii walutowej. Komisja Europejska, czyli organ wykonawczy UE, ma do dyspozycji kwotę około 142 miliarda euro na rok. Jest to kwota, która stanowi około 1% PKB krajów wspólnoty. Może się to wydawać stosunkowo niedużo, jednak, patrząc nominalnie, to wielkość, która przekracza ponad 10 krotnie budżety krajów wspólnoty takich, jak np. Litwa czy Słowacja. Jest to więc sporo, ale dla wielu zainteresowanych. Przeznaczenie budżetu Na co więc dokładnie przeznaczony jest budżet? Zgodnie z zasadami sporządzenia musi on na służyć konkretnym dziedzinom, zwanym działami. Należą do nich : 1 a. Konkurencyjność na rzecz wzrostu i zatrudnienia, 1 b. Spójność na rzecz wzrostu i zatrudnienia. 2. Ochrona i zarządzanie zasobami naturalnymi, 3 a. Wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość, 3 b. Obywatelstwo, 4. UE jako partner globalny, 5. Administracja, 6. Wyrównania i rezerwy. Dla uproszczenia stosuje się inny podział. Oto, jak według niego wyglądały wydatki w latach 2007-2013 w poszczególnych obszarach działania: • 1.Konkurencyjność i spójność na rzecz wzrostu i zatrudnienia (44,2% budżetu Unii); • 2.Zasoby naturalne, rolnictwo, rozwój obszarów wiejskich, środowisko i rybactwo (43%); • 3. Obywatelstwo, wolność, bezpieczeństwo i sprawiedliwość (1,2%); • 4. UE na arenie międzynarodowej (5,7%); • 5. Koszty administracyjne i inne (5,9%); Jak wynika z powyższego zestawienia, najwięcej środków przeznaczanych jest na rzecz konkurencyjności i spójności oraz rolnictwa. Nasz rząd szczególną uwagę przykłada do funduszów na rzecz spójności, gdyż mają nam one przynieść najwięcej korzyści. Polityka spójności polega na solidarnym wyrównywaniu różnic w poziomie ekonomicznym i społecznym pomiędzy poszczególnymi regionami obszaru Unii Europejskiej (tzw. NUTS). Dla przykładu: podział Polski na obszary NUTS jest identyczny jak podział na województwa, podobnie jest w reszcie krajów wspólnoty. Obszary, które wykazują niższy rozwój gospowww.mig.mercatus.rzeszow.pl darczy i gorszą sytuację społeczna mogą liczyć na większą intensywność pomocy ze środków Unii Europejskiej, tak zwanych dotacji czy współfinansowań projektów unijnych. Budżet wieloletni W latach 80 podczas rokrocznego uchwalania budżetu, dochodziło do wielu konfliktów pomiędzy Parlamentem Europejskim (wybieranym w wyborach powszechnych) i Radą Unii Europejskiej (liderami i przedstawicielami rządów zwaną w skrócie Radą). Przedłużające się negocjacje oraz wybuchające konflikty utrudniały procedury budżetowe. Kompromisy zawierane w poczuciu uciekającego czasu prowadziły do zatwierdzania puli wydatków, którym nie mogły sprostać zasoby budżetowe. By rozwiązać powracający co roku problem, Parlament Europejski, Rada, jak i Komisja uzgodniły, że najlepszym rozwiązaniem będzie ustalanie co kilka lat wieloletnich ram finansowych (tzw. budżetów wieloletnich ). Określały one maksymalną sumę wszystkich wydatków, oraz pułapy finansowe dla poszczególnych kategorii budżetu w perspektywie 7 lat. Pozwoliło to na realizację wieloletnich zadań strategicznych i ukierunkowało działania oraz zwiększyło dyscyplinę budżetową. Największą jednak zaletą stanowi fakt, iż najtrudniejsze negocjacje odbywają się raz na 7 lat, a nie co roku. Rozwiązanie to funkcjonuje już od roku 1988 i zostało czterokrotnie zastosowane: 13 14 1988-1992 - I pakiet Delarosa 1993-1999 - II pakiet Delarosa 2000-2006 – pakiet Santera 2007-2013 - pakiet Barroso grudzień 2012 Budżet roczny liardów euro. Najwięcej wpłacają takie kraje, jak: Niemcy - 19,6 a mld, czy Włochy - 14,3 mld. Dla porównania Polska wpłaciła za rok 2011 około 3,2 mld euro. Płatności te dokonuje się co miesiąc, czyli w 12 częściach. Budżet Unii budowany jest na podstawie 7 znormalizowanych zasad: zasada jedności i dokładności, powszechności, równowagi, doprecyzowania, przejrzystości, stosowania euro jako jednostki rozliczeniowej oraz tego że jest ustalany na okres roku. Na szczególną uwagę zasługuje zasada równowagi. Zakłada ona, że wydatki muszą być równe dochodom i nie ma możliwości zaciągania pożyczek, czy dopuszczania do powstania deficytu budżetowego, co w praktyce oznacza, że gdy brakuje pieniędzy na domknięcie budżetu, te muszą się znaleźć. Ponadto budżet powinien charakteryzować się doprecyzowaniem wydatków według jego rodzaju i przeznaczenia. A więc dylematem nie jest tylko ustalenie jego wielkości (a co za tym idzie wysokości składek), ale także tego kto i na co może je wydać. Procedura ustalania budżetu Źródło dochodów budżetu Wstępny projekt sporządzany jest przez Komisję Europejską, czyli organ wykonawczy UE, który na podstawie zadań na nią nałożonych, ustalonych ram finansowych, oraz bieżącej sytuacji finansowej, ma za zdanie ustalić strukturę wydatków. Tu kończy się pierwszy etap. Następnie do końca sierpnia KE przedkłada swój projekt Radzie. Jej zadaniem jest przedstawienie poprawek do budżetu, lub zaakceptowanie rozwiązania w formie, jaką zaproponowała na wstępie KE, po czym, najpóźniej do 5 października, przedkłada go Parlamentowi. Parlament Europejski może przyjąć budżet lub zaproponować poprawki, co powoduje drugie czytanie projektu w Radzie. Jeżeli rada zdecyduje się na odrzucenie sugestii Parlamentu, tworzy się tzw. Komitet Pojednawczy, w skład którego wchodzą przedstawiciele Rady i Parlamentu, by w mniejszym gronie opracować wspólny pojednawczy projekt. W przypadku gdy Parlament nadal odrzuca proponowany przez komitet pojednawczy budżet, KE żąda musi przedłożyć nowy projekt(tak jak na początu) , i cała procedura się powtarza (aż do skutku) . Istnieją trzy podstawowe źródła dochodów UE: • Tradycyjne Zasoby Własne (TZW) - pochodzą głownie z opłat celnych pobieranych od towarów sprowadzanych z krajów nienależących do UE. Stanowią one 12% dochodów budżetu; • Zasoby oparte na podatku od wartości dodanej (VAT) - kraje członkowskie oddają część swoich dochodów z tytułu podatku VAT, na rzecz budżetu Unii. Część ta jest obliczana dla każdego państwa jako jednakowy procent, od ujednoliconych dochodów z VAT. Środki uzyskane w ten sposób stanowią około 11% dochodów budżetu; • Zasoby oparte na Dochodzie Narodowym Brutto - uzyskiwane poprzez zastosowanie jednolitej stawki procentowej do DNB (unijny odpowiednik PNB) krajów członkowskich. Jest to największe źródło środków finansowych UE, stanowiące około 76% całkowitej wartości dochodów. • Pozostały 1% procent uzupełniają takie dochody, jak: środki wpłacane przez kraje spoza Unii na projekty unijne, czy kary za niewłaściwe wykorzystywanie środków, lub łamanie przez przedsiębiorstwa praw unijnych. Łączna kwota wpłacana w ciągu roku przez kraje wspólnoty to około 135 mi- Główne organy zaangażowane w powstanie budżetu to : Komisja Europejska, Rada Unii Europejskiej oraz Parlament Europejski. Prowizorium budżetowe Jeżeli przedłużające negocjacje zbiegną się z nowym rokiem budżetowym, Unia Europejska będzie funkcjonować w oparciu o prowizorium budżetowe. Zakłada ono że do czasu uchwalenia nowego budżetu miesięczne wydatki unijne nie mogą przekroczyć 1/12 łącznych wydatków z ubiegłego roku. Jednak stosowanie prowizorium nie jest zadowalające dla żadnej ze stron, ponieważ nie pozwala ono na długoterminowe planowanie wydatków i realizacje celów strategicznych, dlatego władze Unii dążą do jak najszybszego konsensusu. Cele szczytu W listopadzie bieżącego roku, w ramach szczytów UE, ustanowiono dwa zasadnicze cele: Pierwszy: ustalenie budżetu na 2013 rok oraz zamknięcie roku poprzedniego; Drugi – ważniejszy: określenie ram finansowych, które będą obowiązywać do końca obecnej dekady (lata 2014 – 2020). Główną osią podziału, która skutkuje kształtem negocjacji rządów „27”, jest zasadnicza klasyfikacja na kraje będące płatnikami netto (więcej wpłacają do unijnej kasy niż z niej otrzymują) oraz płatników brutto, czyli np. Polski. Budżet 2014-2020 Propozycja przedstawiona przez KE zakładała wielkość budżetu UE w latach 2014 - 2020 na kwotę 1047 miliarda euro, co spotkało się z ostrą krytyką. Największych cięć w budżecie domaga się David Cameron, premier Wielkiej Brytanii. Na początku negocjacji mówił on o ograniczeniu w wysokości około 200 mld euro w siedmioletnim budżecie. Z podobnego założenia wychodzi kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Jej propozycja to 100 mld oszczędności. Swoje postulaty argumentują narastającymi problemami w ich narodowych budżetach. Chodź Niemcy i Wielka Brytania są potęgami gospodarczymi na skalę globalną, nie znaczy to, że nie borykają się z problemami. Kraje te starają się ograniczyć swoje deficyty budżetowe, dokonując cięć i oszczędności. Tego samego wymagają od Komisji Europejskiej. Cięcia w Budżecie UE oznaczają dla płatników netto mniejsze składki na rzecz wspólnoty, a tego chcą obywatele bogatszych krajów. Atmosferę podgrzewa także fakt zbliżających się wyborów w Niemczech i Wielkiej Brytanii oraz rosnące niezadowolenie Brytyjczyków z uczestnictwa w UE. Nasz rząd liczył na około 70 mld cięć. Jednak nie tylko ich kwota jest istotna, ale także koszt realizacji. By uchronić najważniejsze dla nas fundusze spójności, premier Tusk, wraz z piętna- stoma krajami noszącymi miano „krajów przyjaciół spójności” (które mają zbieżne interesy w sprawie cięć i zależy im by nie odbyły się one kosztem projektów spójności), starają się wytworzyć wspólny front i strategię na nadchodzący szczyt. Rozmowy trwają także z pozostałymi uczestnikami Rady. David Cameron wyraził swoje stanowisko, mówiące, iż cięć należy szukać w administracji, a nie w funduszach spójności. Natomiast prezydent Francji, François Hollande, wydaje się skutecznie walczyć o zmniejszenie cięć w funduszach rolniczy, z których Francja korzysta najwięcej. Niestety ostatnie wydarzenia związane z kryzysem w Krajach PIGS (Portugalia, Hiszpania, Grecja, Włochy) oraz widmo kryzysu we Francji będą motywowały do roztropniejszego wydawania pieniędzy i zachowawczego podejścia do projektu wspólnej Europy. Czy na tym stracimy? Kwota, na którą możemy liczyć, jest podobna do tej z ubiegłych lat i, jak przekonuje Janusz Palikot, ważniejsze będzie, czy uda się je dobrze zagospodarować Budżet 2012 i 2013 Podobnie sytuacja wygląda z ustaleniem budżetu na rok 2013 oraz zamknięciem budżetu z roku 2012. W kasie brakuje około 9 mld euro na domknięcie budżetu z poprzedniego roku. Postawa Rady krajów UE jest tożsama z tą z projektu budżetu 2014-2020: żąda się oszczędności, a nie dokładania kolejnych pieniędzy, o które postuluje KE. Komisja natomiast odpowiada, że nie znajdzie pieniędzy na domknięcie budżetu, a nadchodzący 2013 rok jest ostatnim z wieloletniego budżetu, co oznaczać będzie spływanie faktur za kończące się projekty unijne, za które wspólnota zdeklarowała się zapłacić w 2007 roku. Jaka będzie przyszłość dla naszej „Zielonej Wyspy”? Wokół funduszy unijnych panuje wielka gorączka - każdy chce dostać jak najwięcej. Dużo się słyszy o korzyściach, które osiągnęliśmy w ostatnich latach, dzięki uczestnictwu u strukturach Unii Europejskiej. Niedawno w telewizji mogliśmy obserwować pasma reklamowe chwalące dobrodziejstwa funduszy unijnych, których na co dzień mamy nie zauważać. Lubimy dostawać coś gratis, ale czy czasem te gratisy, w dłuższej perspektywie, nie staną się przyczyną naszego nieszczęścia? Są ludzie, którzy przekonują, że tak właśnie jest. Krzysztof Rybiński, w swoim artykule Ukryta prawda o środkach unijnych przekonuje nas, że: „żyjemy w PR-ow- skiej ułudzie wielkiego skoku, tak jak żyli w tej ułudzie Hiszpanie” . Wskazuje on na patologiczne skutki, jakie przybiera dostępność do funduszy unijnych: „Politycy chcą dostać jak najwięcej środków z Unii, bo potem te środki kontrolują, rozdzielają. Wokół nich tworzy się nowa klasa klientów - konsumentów środków unijnych, powstają tysiące dobrze płatnych stanowisk, których celem jest rozdzielanie i konsumowanie tych środków”. Dobrym przykladem jest tu Hiszpania, która przez wiele lat żyła w przekonaniu o skoku gospodarczym wywołanym przystąpieniem do UE. Pieniądze otrzymywane z Unii napędzały popyt i w konsekwencji gospodarkę. Jednak pomoc bogatszych krajów się kończy, a teraz możemy obserwować pogłębiający się kryzys, a także duże bezrobocie, które są skutkami braku reform w gospodarce i uzależnieniu do pieniędzy z UE. „ Żebrak pozostanie żebrakiem, nawet jak sobie kupi nowe ubranie. Może się zmienić tylko wtedy, jak zarzuci żebranie i weźmie się do prawdziwej pracy”. www.mig.mercatus.rzeszow.pl Autor przekonuje, że jeżeli nie postawimy na rozwój gospodarczy oparty na innowacyjności i produkowaniu dóbr oraz mechanizmach rynkowych, to skończymy z mentalnością żebraka, który nie będzie w stanie poradzić sobie wobec nadchodzących trudności. Z kolei Tomasz Cukierek, w artykułach przygotowanych dla „Wprost” i „Najwyższego Czasu”, wskazuje na brak rzetelności w obliczeniach, które dokonuje rząd, by przedstawić ilość pieniędzy otrzymanych w ostatnich latach. Standardowo bowiem przyjmuje się, że jest to saldo pomiędzy pieniędzmi wpłacanymi a otrzymanymi z budżetu Unii. Tak uproszczone obliczenia mają przekształcać rzeczywisty obraz korzyści i kosztów. Nie bierze się pod uwagę opłat na rzecz takich instytucji, jak Europejski Bank Centralny czy Bank Inwestycyjny, do których obliguje nas uczestnictwo w UE. Nikt nie kalkuluje kosztów wzrostu naszej krajowej biurokracji. Powstały nowe, powołane od podstaw urzędy na rzecz naszej integracji, a także nowe stanowiska w urzędach samorządowych każdego szczebla, służące wyłącznie do pozyskiwania funduszy. Kolejne koszty związane są z wdrażaniem dyrektyw unijnych, czy kredytów, które zaciągają samorządy by pozyskać niezbędny wkład własny. „Z kolei małe podmioty, których nie stać na zatrudnienie dodatkowych pracowników, zlecają pisanie wniosków o dotacje firmom zewnętrznym. W około połowie przypadków są to wydatki całkowicie zmarnowane, ponieważ udział wniosków zatwierdzonych do dofinansowania w ogólnej liczbie złożonych wniosków o dofinansowanie w ramach konkursów waha się w różnych programach od 28 do 75 procent, co daje średnią 51,5 procent”. Należy więc pamiętać, że środki unijne są wielką szansą dla Polski, jednak istotne jest, by podchodzić do nich racjonalnie - zarówno na szczeblu centralnym (poprzez, w miarę możliwości, aktywne uczestniczenie w formowaniu budżetów wspólnotowych), jak i w przypadku poszczególnych beneficjentów - poprzez efektywne korzystanie z tej formy finansowania w celu rzeczywistej poprawy innowacyjności i rozwoju społecznego. Przemysław Kołodziej Źródła: www.funduszeeuropejskie.gov.pl www.ec.europa.eu, www.wpolityce.pl www.nczas.home.pl 15 grudzień 2012 16 Po co nam Biura Karier? Rosnące bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych jest dziś jednym z bardziej niepokojących zjawisk społecznych. Z najnowszych danych statystycznych wynika, że liczba bezrobotnych absolwentów szkół wyższych rośnie w szybkim tempie. Według danych GUS bezrobocie wśród absolwentów wyższych uczelni wynosi obecnie ok. 20%. niach Biura Karier nie rozwiążą problemu bezrobocia wśród absolwentów szkół wyższych; , mogą jednak złagodzić skutki tego negatywnego zjawiska. Idea tworzenia Biur Karier Biura Karier są to jednostki organizacyjne wyższych uczelni. Ich głównym zadaniem jest szeroko rozumiana pomoc kierowana do studentów i absolwentów, którzy chcą zdobyć właściwe zatrudnienie. Funkcjonują one na świecie już od wielu lat. Najwcześniej, w nielicznych przypadkach nawet ponad sto lat temu, zaczęto je tworzyć w Wielkiej Brytanii. Przez wiele lat swojego funkcjonowania angielskie Biura Karier (Careers Services) doskonaliły sposoby działania, wypracowywały standardy i procedury ułatwiające studentom i absolwentom podjęcie zatrudnienia. W Polsce pierwsze Biuro Karier powstało w 1993 roku. w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, dzięki wsparciu merytorycznemu udzielonemu przez Jona C. Franksa - dyrektora Biura Karier w Uniwersytecie w Hull. Do polskich warunków zaadaptowano wówczas brytyjski model. Cele działania Biuro Karier Uniwersyteu Rzeszowskiego. Źródło: http://kariera.univ.rzeszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=266&Itemid=111 D ołączenie Polski do grupy krajów o gospodarce rynkowej spowodowało zmiany we wszystkich sferach życia społeczno- – gospodarczego. Nowa sytuacja na rynku pracy rozbudziła w ostatnim dwudziestoleciu aspiracje edukacyjne polskiej młodzieży. Absolwenci szkół średnich, rozpoczynający studia, traktują wykształcenie jako inwestycję, która zapewni im lepsze perspektywy zawodowe, satysfakcjonujące wynagrodzenie, a także zmniejszy istotnie ryzyko bezrobocia. Jednakże w ostatnich latach dyplom wyższej uczelni nie daje już gwarancji zatrudnienia: coraz częściej absolwenci szkół wyższych mimo wielomiesięcznego poszukiwania pracy nie znajdują zatrudnienia. Wywołuje to niepożądane skutki ekonomiczne w postaci utraty kwalifikacji zawodowych, a także powoduje pojawienie się poczucia krzywdy, frustracji, niezadowolenia i rozczarowania. Sytuacja absolwentów na rynku pracy stawia wyzwania nie tylko przed instytucjami zatrudniającymi, ale przede wszystkim wobec wyższych uczelni, któ- re powinny aktywnie uczestniczyć w procesie przygotowywania do efektywnego funkcjonowania na rynku pracy. Jedną z praktykowanych metod jest tworzenie akademickich Biur Karier. Oczywistością jest, że polepszenie sytuacji młodych ludzi na rynku pracy wiąże się z poprawą koniunktury gospodarczej. To odpowiednio prowadzona polityka gospodarcza państwa wpływa na przyrost miejsc pracy, co daje zatrudnienie wszystkim grupom społecznym, także studentom i absolwentom. Funkcjonujące na wyższych uczel- Głównym celem działania jednostek jest udzielanie studentom i absolwentom pomocy w zakresie wchodzenia na rynek pracy oraz aktywnego i świadomego poruszania się po nim tak, aby w jak najkrótszym czasie znaleźli odpowiednie zatrudnienie. Powoływane na uczelniach ułatwiają wybór drogi rozwoju zawodowego, prowadzą poradnictwo zawodowe, pomagają w znalezieniu atrakcyjnej i interesującej pracy, gromadzą informacje o pracodawcach i aktualnej sytuacji na rynku pracy, a także zachęcają i przygotowują do uruchomienia własnej działalności gospodarczej. Wszystkie działania skierowane są przede wszystkim na stymulowanie własnej aktywności młodych ludzi, którzy zamierzają zdobyć wymarzoną posadę. Należy uświadamiać im, że poszukiwanie pracy też jest pracą, a nikt nie wykona jej lepiej i z większym zaangażowaniem niż oni sami. Biura Karier powinny służyć społeczności akademickiej i pracodawcom, funkcjonując jako centra informacji, doradztwa i pośrednictwa, w których można doskonalić umiejętność aktywnego i efektywnego poszukiwania pracy. Biura Karier to także bardzo dobrym miejsce do promowania przedsiębiorczości i przygotowywania absolwentów do zakładania własnych małych działalności. Ich zadaniem jest również organizacja kursów i szkoleń z zakresu uruchamiania i prowadzenia firmy. Tam też powinny powstawać punkty konsultacyjno-doradcze, pomagające studentom i absolwentom zdecydowanym na podjęcie działalności gospodarczej rozwiązywać problemy, które występują na tym etapie realizacji przedsięwzięcia. Biura Karier nie powinny być pośrednikiem proponującym interesującą pracę, ale miejscem, w którym student i absolwent zdobędzie praktyczną wiedzę na temat tego, jak zachować się na rynku pracy, aby maksymalnie skrócić okres poszukiwania zatrudnienia. Zasady tworzenia Biur Karier Decyzja o utworzeniu Biura Karier należy wyłącznie do władz uczelni. One właśnie określają usytuowanie jednostki w strukturze organizacyjnej, liczbę zatrudnionych pracowników, podstawowy zakres zadań oraz jej nazwę. Istnieją jednak pewne określone standardy, które muszą zostać spełnione, , aby jak najlepiej wykonywać swoje zadania. Założenia programowe: • prowadzenie doradztwa zawodowego (w tym także rozmów doradczych);, • dostarczanie informacji o rynku pracy i o potencjalnych pracodawcach zatrudniających absolwentów danej uczelni; • dostarczanie informacji o kursach i szkoleniach podnoszących kwalifikacje zawodowe; • zbieranie ofert pracy stałej i czasowej; • dostarczanie informacji o stażach i praktykach zawodowych; • nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z pracodawcami; • zapewnianie informacji o tym, jak rozpocząć własną działalność gospodarczą; • promocja uczelni. Założenia logistyczne: • posiadanie chociaż jednego stałego, wydzielonego pomieszczenia (wskazane jest posiadanie dwóch pomieszczeń – jednego do obsługi ogólnej, drugiego do rozmów i konsultacji indywidualnych); • komputer z dostępem do Internetu, telefon, fax;, • zatrudnienie pracowników etatowych (ma to na celu zapewnienie usług na wysokim poziomie świadczonych przez profesjonalną kadrę, która przez www.mig.mercatus.rzeszow.pl lata pracy zdobywa wymagane doświadczenie);, • przynajmniej jeden z pracowników powinien mieć odpowiednie wykształcenie (psychologia, pedagogika, socjologia);. Rozwój i ogólne założenia poradnictwa zawodowego Poradnictwo zawodowe nie jest dziedziną nową. Od dawna młodzież stojąca przed problemem związanym z wyborem zawodu i kierunku kształcenia korzystała z pomocy poradni psychologiczno–pedagogicznych. Wskutek zmian na rynku pracy, spowodowanych przemianami w życiu polityczno–gospodarczym, poradnictwo zawodowe zaczęło się rozwijać również w urzędach pracy. Stało się tak, gdyż jednym z aspektów gospodarki rynkowej było zjawisko bezrobocia. Wiele osób długotrwale pozostających bez pracy potrzebowało wsparcia i pomocy w zakresie radzenia sobie na rynku pracy. Obecnie wiele instytucji i organizacji związanych zarówno z resortem pracy, jak i oświatą włącza poradnictwo zawodowe w zakres swoich działań. Obecni i przyszli pracownicy odczuwają konieczność wzięcia odpowiedzialności za własną przyszłość zawodową. Dzieje się tak z powodu wzrastających wymagań pracodawców, dużej konkurencji oraz coraz większej mobilności w strukturach zatrudnienia. Pojawiła się potrzeba posiadania wiedzy niezbędnej w procesie podejmowania decyzji związanych z wyborem zawodu, ścieżki kształcenia i doskonalenia zawodowego oraz z przygotowaniem do podjęcia zatrudnienia. Profesjonalnie przygotowani doradcy zawodowi wkraczają coraz częściej na obszar kształtowania pozytywnych postaw wobec zawodu i pracy, rozwijają samoświadomość, próbują wpływać na rozumienie zależności pomiędzy światem pracy a nauką. Ich usługi stają się niezbędne już na etapie wyboru zawodu w gimnazjum czy w szkole średniej, wśród studentów i absolwentów wyższych uczelni przygotowujących się do podjęcia swojej pierwszej pracy, a także dla osób rozważających przekwalifikowanie lub zmianę pracy. Pośrednictwo pracy – cele i zadania Obecny rynek pracy charakteryzuje się częstymi zmianami, co oznacza wzrost zapotrzebowania na elastyczność i gotowość rozwoju. Niezbędne jest także umożliwienie szybkiego dotarcia z ofertami pracy do osób, które mają największe trudności z pozyskaniem zatrudnienia. Wolny ry- 17 18 grudzień 2012 ją popyt i podaż, strukturę oferowanych miejsc pracy, interesy i zachowania pracodawców, postawy i aspiracje bezrobotnych, a także innych osób – potencjalnych kandydatów do zatrudnienia. Biorąc pod uwagę fakt, że usługi z zakresu pośrednictwa pracy realizowane przez Biura Karier kierowane są głównie do studentów i absolwentów danej uczelni pamiętać należy, że zbiorowość tę tworzy wiele grup klientów o bardzo różnych potrzebach, a zadaniem pośrednictwa pracy jest podjęcie próby zbilansowania istniejącego popytu i podaży. Biura Karier na rzeszowskich uczelniach Biuro Karier Uniwersyteu Rzeszowskiego. Źródło: http://kariera.univ.rzeszow.pl/index. php?option=com_content&view=article&id=266&Itemid=111 nek pracy nie uznaje granic administracyjnych. O jego zasięgu decyduje szereg czynników takich jak: możliwości komunikacyjne, mobilność przestrzenna określonych segmentów pracobiorców, potencjał pracodawców w zakresie zapewnienia zakwaterowania, konieczność pozyskania specjalistów, a nawet pracowników niewykwalifikowanych spoza powiatu, czy też województwa z uwagi na ich deficyt na lokalnym rynku pracy. Ustawa z dnia 14 grudnia 1994 roku z późniejszymi zmianami o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu określa zadania państwa w zakresie łagodzenia skutków bezrobocia, zatrudniania oraz aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych i poszukujących pracy. Obowiązek prowadzenia pośrednictwa pracy w głównej mierze dotyczy urzędów pracy. Niemniej ustawa zezwala na prowadzenie pośrednictwa pracy przez inne organizacje i instytucje, które uzyskały zgodę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Celem pośrednictwa pracy jest zapewnienie pracodawcom odpowiednio przygotowanej kadry, a osobom poszukującym pracy pomoc w znalezieniu odpowiedniego zatrudnienia odpowiada- jącego ich przygotowaniu, możliwościom i oczekiwaniom. Pośrednictwo pracy można zdefiniować na trzech poziomach: • na poziomie rynku pracy – pośrednictwo jest środkiem stosowanym przez państwo do kreowania optymalnego rozmieszczenia zasobów ludzkich; • na poziomie pracodawców – jest to usługa umożliwiająca im obsadę w jak najkrótszym czasie wakatów w ich zakładach pracy jak najlepiej wykwalifikowanymi pracownikami; • na poziomie indywidualnym – z punktu widzenia osób poszukujących pracy pośrednictwo jest usługą oferowaną przez państwo celem ułatwienia im znalezienia pracy zgodnie z ich kwalifikacjami i aspiracjami. Pamiętać należy, że rynek pracy jest miejscem, na którym odbywają się transakcje sprzedaży pracy, czyli z jednej strony następuje zgłaszanie chęci jej podjęcia za określoną płacę, z drugiej zaś, angażowanie pracowników. Na jego rozmiar, strukturę podaży i popytu wpływ ma wiele czynników: demograficznych, ekonomicznych, prawnych i psychospołecznych. Ich dynamika i wzajemne relacje determinu- Biura Karier istnieją na większości rzeszowskich uczelni. Taką jednostkę w swoich strukturach posiadają: Uniwersytet Rzeszowski, Politechnika Rzeszowska, Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, Wyższa Szkoła Inżynieryjno- Ekonomiczna oraz Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania. Wszystkie biura oferują studentom i absolwentom pomoc w wejściu na rynek pracy. Skorzystać można z doradztwa zawodowego, szkoleń, jak również znaleźć wsparcie przy poszukiwaniu praktyk. Nic się nie traci, a zyskać można wiele. Więcej informacji o działalności Biur Karier znajduje się na stronach internetowych każdej z wymienionych wyżej uczelni. Czas na staż! N ieformalna Grupa Młodzieży „Connecting Zone” we współpracy ze Stowarzyszeniem Euroregion Karpacki Polska oraz Stowarzyszeniem Przyjaciół Wydziału Ekonomi Uniwersytetu Rzeszowskiego „Mercatus” realizują obecnie projekt „Młodzieżowa Agencja Pośrednictwa Pracy Wolontarystycznej i Staży” Projekt swoimi założeniami dotyka problemu bezrobocia wśród młodzieży, zwłaszcza zamieszkałej na terenach wiejskich. Uczestnikami projektu jest młodzież ostatnich klas szkół ´średnich oraz studenci podkarpackich uczelni. Projekt realizowany jest na terenie całego województwa podkarpackiego. Głównym działaniem projektu jest utworzenie z jednej strony bazy młodych osób zainteresowanych pracą w formie wolontariatu, praktyk lub staży oraz z drugiej strony bazy instytucji, przedsiębiorców i organizacji pozarządowych umoż- liwiających im nabywanie doświadczeń w pracy zawodowej w wyżej wymienionych formach zatrudnienia. Beneficjenci projektu są objęci dodatkowo profesjonalnym wsparciem doradczo-szkoleniowym w zakresie zdobycia konkretnej wiedzy potrzebnej przy ubieganiu się o pracę, tj. autoprezentacji, obsługi programów biurowych, sporządzania CV i listów motywacyjnych, zachowania się podczas rozmów kwalifikacyjnych, itp. Stworzony system współpracy kojarzący partnerów na rynku pracy w układzie pracodawca-pracownik jest innowacyjną alternatywą dla istniejących, często nieskutecznych narzędzi umożliwiających podjęcie pierwszej pracy przez osoby bez doświadczenia zawodowego. Efektem projektu będzie także nawiązanie współpracy z podmiotami biznesowymi oraz pozarządowymi, zwiększenie wiedzy osób uczestniczących w szkoleniach, zdobycie doświadczenia zawodowego u osób odbywających staż lub wolontariat. Najważniejszym zaś– powołanie na bazie rezultatów projektu w formule Fundacji Młodzieżowej Agencji Pośrednictwa Pracy Wolontarystycznej i Staży, która ułatwi wielu młodym ludziom wejście na rynek pracy poprzez profesjonalne pośrednictwo pracy, usługi w zakresie informacji zawodowej oraz kojarzenie z ofertami pracy zgłoszonymi do bazy przez potencjalnych pracodawców. Jeśli jesteś zainteresowany zwiększeniem swojego doświadczenia zawodowego zapraszamy do kontaktu z zespołem projektu. Mateusz Płaziak Więcej informacji na stronie projektu: http://yja.org.pl/ Dominika Smoleń Źródła: Wanielista J., Akademickie Biuro Karier. Absolwent wyższej uczelni na rynku pracy, WUP w Warszawie, Warszawa 2003. http://kariera.univ.rzeszow.pl/ http://biurokarier.wsiz.pl/ http://biurokarier.portal.prz.edu.pl/ http://pr.wspia.pl/biuro-karier http://www.wsie.edu.pl/ pl/?cPath=137//5 Grafika ze strony projektu - http://www.yja.org.pl/ www.mig.mercatus.rzeszow.pl 19 grudzień 2012 20 U Wydział Ekonomii UR w procesie internacjonalizacji niwersytet Rzeszowski, na którym studiuje ponad 22 tys. studentów, jest największą uczelnią w mieście Rzeszowie liczącym ok. 180 tys. mieszkańców(z których studia podejmuje ponad 60 tys. osób, co daje najwyższy w Europie wskaźnik studentów na 1000 mieszkańców). Wydział Ekonomii jest jednym z 11 wydziałów uczelni, jego władze stanowią: Dziekan dr hab. Grzegorz Ślusarz – prof. UR; Prodziekan ds. studiów niestacjonarnych dr Jadwiga Pawłowska-Mielech; Prodziekan ds. studenckich i kształcenia dr Artur Ostromęcki oraz Prodziekan ds. rozwoju i współpracy z zagranicą dr Bogdan Wierzbiński. Wydział rozpoczął swoją działalność w strukturze Uniwersytetu z chwilą jego powołania, tj. 1 września 2001 roku. Jest on młodą, ciągle jeszcze kształtującą się jednostką opierającą się na dorobku i wieloletnich doświadczeniach uczelni, z których połączenia powstał, a więc Wydziału Ekonomii w Rzeszowie, Akademii Rolniczej im. H. Kołłątaja w Krakowie oraz Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - Filii w Rzeszowie i stał się kontynuatorem ich wieloletnich tradycji akademickich. Jest on jednym z największych wydziałów Uniwersytetu – ponad 2 tys. studentów studiujących na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych I i II stopnia na kierunku Ekonomia na 4 specjalnościach (Ekonomia przedsiębiorstwa, Europejska integracja gospodarcza, Ekonomia usług biznesowych oraz Gospodarka regionalna i lokalna). Ponadto na Wydziale realizowane są aktualnie studia podyplomowe finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego (Gospodarowanie kapitałem ludzkim, Organizacja jednostek administracji samorządowej, Organizacja i marketing w instytucjach finansowych i ubezpieczeniowych) oraz Mechanizmy funkcjonowania Strefy Euro realizowane we współpracy z NBP. Wydział Ekonomii UR w doskonaleniu kształcenia uwzględniającego wysokie wymagania jednolitego rynku europejskiego, korzysta z najlepszych wzorców i doświadczeń, głównie uniwersytetów europejskich, a w szczególności angielskich, z którymi nawiązał bardzo ścisłą współpracę wymieniając zarówno pracowników naukowych, jak i studentów. Związana ona jest z realizowanymi specjalnościami oraz dzięki dwustronnym umowom istnieje min. możliwość zdobywania dwóch dyplomów (równolegle na Uniwersytecie i na uczelniach zagranicznych – głównie w Wielkiej Brytanii gdzie do tej pory uzyskało dyplomy brytyjskie około 180 studentów - partnerami w tym zakresie są przede wszystkim Uniwersytety: University of Huddersfield, University of Derby, University of Central Lancashire – Preston), które studentom Wydziału Ekonomii oferują szerokie spektrum możliwości zdobywania wiedzy i nadają tytuł BA (Hons). Po zrealizowaniu dwóch lat studiów na Wydziale Ekonomii UR oraz zaliczeniu trzeciego roku studiów na uczelni na wybranej uczelni uzyskują dyplom brytyjski (część studentów decyduje się na zrealizowanie programu magisterskiego – magisterium w UK trwa tylko jeden rok). Walorem Wydziału jest nie tylko przestronna i nowoczesna baza naukowo-dydaktyczna oraz zaplecze socjalne zlokalizowane w centrum miasta i w obiektach na jego obrzeżach w kampusie Zalesie, ale nade wszystko interesująca oferta edukacyjna. Wyrazem rozwijającej współpracy międzynarodowej Wydziału są nie tylko liczne wyjazdy studentów i pracowników, ale również stosunkowo duża liczba studentów zagranicznych studiujących na Wydziale, głównie w ramach programu Erasmus – średnio 30 studentów na rok (głównie z Hiszpanii, Turcji, Rumunii i Słowacji). Wydział posiada bardzo szerokie kontakty międzynarodowe - jest m.in. członkiem ASECU (Association of Economic Universities of South and Eastern Europe and the Black Sea Region, prodziekan ds. rozwoju i współpracy z zagranicą dr Bogdan Wierzbiński jest członkiem zarządu tej organizacji). Podstawą rozwoju Wydziału i kształtowania warsztatu pracy nauczycieli akademickich mających wpływ na skuteczną realizację procesu dydaktycznego i związanych z nim celów są badania naukowe koncentrujące się głównie wokół aktualnej problematyki społeczno-ekonomicznej związanej z: - procesami wzrostu i rozwoju gospodarczego, - warunkami rozwoju przedsiębiorczości i adaptacji podmiotów do nowych warunków rynkowych, - społeczno-ekonomicznymi i instytucjonalnymi uwarunkowaniami rozwoju agrobiznesu, - ekonomiką rolnictwa i obszarów wiejskich oraz dynamiką zmian struktury rolnictwa i obszarów wiejskich, - uwarunkowaniami rozwoju lokal- nego i regionalnego z uwzględnieniem współczesnych priorytetów rozwojowych (konkurencyjności, spójności, wielofunkcyjnego rozwoju, rozwoju zrównoważonego), - zarządzaniem marketingowym w firmach oraz skutecznością zastosowania narzędzi i działań marketingowych, - rynkowymi mechanizmami kształtowania jakości, - efektywnością gospodarowania, oceną kondycji finansowej firm, oceną finansową inwestycji, - procesami restrukturyzacji przedsiębiorstw i przeobrażeń struktur społeczno-gospodarczych, - wspomaganiem procesów gospodarczych przy zastosowaniu nowoczesnych narzędzi informatycznych i technik sieciowych. Wymienione obszary będące przedmiotem grantów badawczych, w tym habilitacyjnych (aktualnie 7) oraz kilkudziesięciu tematów szczegółowych, są podstawą nie tylko rozwoju naukowego pracowników Wydziału, ale również rozwiązywania istotnych problemów społeczno-gospodarczych regionu. Wydział jest również organizatorem cyklicznych konferencji naukowych (Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy; Społeczeństwo informacyjne; Konsument a rynek; Przedsiębiorstwo i region) oraz wydaje zeszyty i prace naukowe (Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy, Przedsiębiorstwo i region, Prace Naukowe Wydziału Ekonomii UR Seria: Monografie i Opracowania). Jest aktywnym uczestnikiem społeczności lokalnej oraz rozpoznawanym w kręgach akademickich poprzez jakość badań i opracowań naukowych. Dr Bogdan Wierzbinski, Prodziekan Wydziału Ekonomii UR ds. Rozwoju i Współpracy z Zagranicą www.mig.mercatus.rzeszow.pl 21 22 grudzień 2012 O Program „Młodzież w działaniu” koło 7 mln euro to polski budżet unijnego programu edukacyjnego „Młodzież w działaniu”, zaplanowanego na lata 2007–2013. Program ten pomaga tysiącom młodych ludzi spełniać swoje marzenia poprzez realizację ciekawych projektów. Spotkania z ludźmi z całego świata, poznawanie innych kultur, zdobywanie nowych umiejętności, rozwijanie talentów ― to tylko niektóre z korzyści, jakie niesie ze sobą uczestnictwo w programie. „Młodzież w działaniu” ma zachęcić młodzież w wieku od 13 do 30 lat oraz osoby pracujące z młodzieżą do równoczesnego kształcenia się poza systemem edukacji formalnej (w czasie wolnym od nauki). Program jest skierowany głownie do tych, dla których edukacja pozaformalna to jedyna szansa indywidualnego rozwoju oraz zdobycia wiedzy i umiejętności niezbędnych we współczesnym świecie. W programie może uczestniczyć każdy młody człowiek bez względu na płeć, pochodzenie etniczne, status społeczny, sytuację materialną etc. „Młodzież w działaniu” kładzie szczególny nacisk na zwiększenie udziału w życiu społecznym młodych ludzi z mniejszymi szansami, czyli takich, którzy ze względów społecznych, geograficznych, zdrowotnych lub ekonomicznych mają ograniczony dostęp do edukacji, informacji i kultury. Program wspiera młodzież i osoby pracujące z mło- dzieżą nie tylko poprzez finansowanie ich projektów, ale także poprzez udostępnianie im informacji, organizowanie szkoleń oraz tworzenie możliwości współpracy w całej Europie i poza jej granicami. Nadrzędne cele programu to przezwyciężanie barier, uprzedzeń i stereotypów wśród młodych ludzi, wspieranie ich mobilności oraz promowanie aktywności obywatelskiej. Program dofinansowuje przedsięwzięcia, które mają pomoc młodym ludziom w rozwoju osobowości. Pobudza ich do działania na rzecz społeczności lokalnej i służy wzrostowi tolerancji. Więcej informacji na stronie projektu: www.mlodzież.org.pl. W skład programu „Młodzież w działaniu” wchodzą następujące komponenty: Akcja 1.1. ― Wymiana Młodzieży Wspiera spotkania młodzieży w wieku 13–25 lat z krajów europejskich w celu wzajemnego poznania, przedyskutowania interesujących tematów, zrealizowania wspólnych przedsięwzięć. Akcja 1.2. ― Inicjatywy Młodzieżowe Dofinansowuje działania młodzieżowe, które służą również społeczności lokalnej. Akcja przeznaczona jest dla młodych ludzi w wieku 18–30 lat. Akcja 1.3. ― Młodzież w Demokracji Akcja wspiera działania promujące uczestnictwo młodzieży w życiu obywatelskim na poziomie lokalnym, krajowym i międzynarodowym. Akcja 2. ― Wolontariat Europejski Umożliwia młodym ludziom z Polski w wieku 18-30 lat wyjazd za granicę do pracy wolontariackiej przy rożnych projektach społecznych, zaś wolontariuszom z innych krajów europejskich ― pracę w polskich organizacjach i instytucjach non-profit. Akcja 3. ― Młodzież w Świecie Wspiera organizację wymian z młodymi ludźmi z państw sąsiadujących z rozszerzoną Europą i z innych krajów świata oraz szkolenia i projekty współpracy w sieci. Akcja 4. ― Systemy wsparcia młodzieży Akcja pomaga wszystkim, którzy są zaangażowani w działalność młodzieżową ― oferuje szkolenia, seminaria, staże dla pracowników młodzieżowych. Akcja 5. ― Wsparcie europejskiej współpracy w zakresie problematyki i działań młodzieżowych Wspiera dialog młodzieży z osobami odpowiedzialnymi za kreowanie polityki młodzieżowej w Europie. Umożliwia m.in. organizację krajowych i międzynarodowych seminariów, dotyczących współpracy w tej dziedzinie. www.mig.mercatus.rzeszow.pl 23 w w w m ło d z ie ż ow .p l ig o s p o d a rk a tu s. rz es z ca er .m ig .m