strona 12

Transkrypt

strona 12
12
Nasze
Jutro
12 Nasze
Jutro
HISTORIA
WYWIADY
Od redakcji. Wpływ człowieka na klimat globalny (w domyśle: jednoznacznie negatywny) to popularny i nośny temat. Czy
jednak na pewno stan naszej wiedzy pozwala na tego rodzaju kategoryczne sądy? Czy nie padamy przypadkiem ofiarą
przebiegłej manipulacji? Profesor Zbigniew Jaworowski, lekarz-radiolog, przekonuje: „Pogląd, że człowiek może wpływać – świadomie bądź nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym klimatem rządzi Słońce i naturalne procesy
zachodzące na Ziemi.”. Pierwodruk wywiadu, przeprowadzonego przez Marcina Rafałowicza, ukazał się w numerze
dziennika „Rzeczpospolita” z dnia 9 grudnia 2008 r. w czasie trwania w Poznaniu międzynarodowego szczytu klimatycznego. Redakcja „Naszego Jutra” bardzo dziękuje Panu Profesorowi Zbigniewowi Jaworowskiemu, Panu Marcinowi
Rafałowiczowi i Redakcji „Rzeczpospolitej” za zgodę na bezpłatny przedruk wywiadu.
Człowiek nie ma nic do klimatu
Co może przynieść światu obradujący właśnie w Poznaniu szczyt klimatyczny?
Ten szczyt, podobnie jak zeszłoroczny na wyspie Bali, nie przyniesie żadnych konkretnych rezultatów. To duża
impreza, w trakcie której goście mogą
się najeść i pobawić na koszt organizatora. Pogląd, że tego typu wydarzenia
są zdolne dokonać jakiejś rewolucji,
szczególnie w obliczu kryzysu światowego, są błędne. Z drugiej strony jest
to niepokojące wydarzenie, a postulowane zmiany w gospodarce światowej
związane z ograniczeniem emisji CO2
to straszliwe zagrożenie. Warta uwagi
jest też jeszcze jedna rzecz – oto jesteśmy świadkami procesu, gdy na fali
nowej ideologii, ubranej w szaty troski o środowisko naturalne, wyłania
się nowa formuła organizacji świata, coś w rodzaju światowego rządu.
Taki rząd będzie mógł silniej niż przy
obecnym podziale świata realizować
antycywilizacyjne cele ideologów nowej wiary.
strzega pan tego zagrożenia?
To wszystko są manipulacje i zwyczajne kłamstwa. Teza o antropogenicznym (tzn. spowodowanym przez
człowieka – przyp. red. NJ) pochodzeniu zjawiska efektu cieplarnianego jest rozpowszechniana od lat 70.
przez ludzi, którzy poza nadzwyczaj
sprawnymi działaniami lobbingowymi nie mogą się pochwalić żadnymi
przekonującymi wynikami badań.
Nagminnie stosują wybiórcze podejście do danych badawczych i odrzucają te, które nie pasują im do tezy.
Doskonałym tego przykładem są
argumenty dowodzące wzrostu średniej temperatury na Ziemi od momentu wejścia cywilizacji ludzkiej w
erę przemysłową. Stosuje się zabieg
stwarzający wrażenie, że przed tym
okresem klimat miał stałą i niezmienną charakterystykę. Ten argument
mija się z prawdą. Wystarczy wspomnieć o „małej” epoce lodowcowej z
przełomu XVII i XVIII wieku. Wtedy
rok do roku większość rzek w Europie była zamarznięta, podobnie jak
Bałtyk. Do Szwecji jeździło się po zamarzniętym morzu saniami. Podróżni
zatrzymywali się w karczmach stawianych na środku skutego lodem morza.
Wcześniej mieliśmy ocieplenie – tak
zwane średniowieczne, kiedy średnia
temperatura globalna była wyższa niż
obecnie. Jeszcze wcześniej była niezwykle zimna epoka Merowingów
i poprzedzające ją ocieplenie zwane
rzymskim, od cesarstwa rzymskiego.
Ale środowisku wspierającemu pogląd o niszczycielskiej działalności
człowieka te fakty nie pasują do tezy,
więc pomijają je milczeniem.
Ale szczyt zajmuje się przecież bardzo ważnym zjawiskiem, jakim jest
globalne ocieplenie klimatu. Dotyczy
to przyszłości całej ludzkości. Nie do-
Nie ma chyba wątpliwości, że człowiek oddziałuje na środowisko – wystarczy wspomnieć o wyrębie lasów
albo o przemyśle, który zatruwa po-
Rozmowa z profesorem Zbigniewem
Jaworowskim, lekarzem-radiologiem
wietrze. A skoro naukowcy się spierają, to może warto dmuchać na zimne?
Powtarza pan propagandę ekologów.
Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc
kilka tysięcy lat temu. Gdyby jednak
nie rolnictwo, to nadal mieszkalibyśmy w lasach. Mówi pan: przemysł,
i zgoda. Wyrzucamy do atmosfery
różnego rodzaju związki chemiczne.
Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje. Jeśli
podzielimy strumienie CO2 na: naturalne (oceany, lądy i wulkany) oraz
pochodzenia ludzkiego (samochody,
oddychanie ludzi, paliwa kopalne, cement, rolnictwo), to ten drugi stanowi
zaledwie 4,7 proc. strumienia naturalnego. Wszelkie dane wskazują, że
ocieplenie klimatu nie ma związku
z zawartością CO2 w powietrzu. To
znaczy wysokość stężenia tego gazu
w okresach historycznych jest powiązana skutkowo, a nie przyczynowo z
klimatem planety. Najpierw następuje
ocieplenie, a dopiero wskutek rosnącej temperatury zwiększa się zawartość dwutlenku węgla w powietrzu.
Dzieje się tak dlatego, że najwięcej
CO2 jest w oceanach, które im wyższa
temperatura, tym bardziej oddają ten
gaz do atmosfery.
Jeśli nie człowiek i jego działania, to
co, zdaniem pana, wpływa na zmianę
klimatu na Ziemi?
Pogląd, że człowiek może wpływać –
świadomie bądź nie – na klimat globalny, jest przejawem pychy. Naszym
klimatem rządzi Słońce i naturalne
procesy zachodzące na Ziemi. Słońce
ma swoje okresy wysokiej i niskiej
aktywności. W zależności od tego do
Ziemi dociera mniej lub więcej ciepła,
co musi odbijać się na wysokości tem-

Podobne dokumenty