PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II

Transkrypt

PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Nr 52 (447)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
29 grudnia 2002r.
Nr 52 (447) 29 grudnia 2002r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY
M yś l i Ja na P aw ła II
Luise Rinser opisuje przypadek rodziców pięcioletniego
chłopca. Zrozpaczeni przyszli z nim do psychiatry, gdyŜ
nagle przestał mówić. Nie chciał jeść, spać w łóŜeczku.
Przytaszczył gumowego węŜa i poprosił, aby karmiono go
przy jego pomocy. Jeszcze niedawno płakał podczas mycia,
a teraz czyścił się stale. Podczas rozmowy z psychiatrą
powtarzał: “brrbrrbrr”. Lekarz zapytał: Dlaczego powtarzasz
“brrbrrbrr”? PrzecieŜ nie jesteś samochodem! Wtedy zaczął
biegać po pokoju, co miało znaczyć, Ŝe jest samochodem.
Jego rodzice, młodzi i wysportowani, byli maniakami
samochodu.Kupili wóz, z którego uczynili “pępek” świata.
Myli, pucowali, polero-wali, tankowali, jeździli, wszystko
kręciło się wokół samocho-du. Ich jedyne dziecko poczuło
się osamotnione i zaniedbane, co było smutną prawdą.
Wreszcie wpadł na pomysł: zmienił się w samochód.
Choroba dziecka kazała rodzicom odwrócić uwagę od
blachy. On chciał, aby nim się zainteresowali.
Tak jak rodzina przechodzi przez małŜeństwo,
tak małŜeństwo przechodzi przez rodzinę,
potwierdzając się przez nią i w niej osiągając
potrzebną dla siebie pełnię.
Pani Rinser, gdy usłyszała tę historię, wpadła w
popłoch, bo przypomniała sobie jak jej syn Krzysztof czynił
dziwne “czary” nad trzyletnim braciszkiem Stefanem.
Zapytała: o co chodzi? Odpowiedział: “Widzisz przecieŜ, Ŝe
przewracam strony ksiąŜki, w której jest Stefan, a muszę go
znaleźć”. Pani Rinser konkluduje: Nie miałam samochodu,
ale miałam ksiąŜki i pisałam ksiąŜki. Czy trzeba było zostać
ksiąŜką, by wzbudzić moje zainteresowanie?
O rodzinie mówi się i pisze wiele. Podkreśla się brak
czasu rodziców, ich zagonienie, przemęczenie, ale teŜ i wygodnictwo, chęć uŜycia, w czym dziecko na ogół przeszkadza. Pisze się o dzieciach z kluczami na szyi,
podrzucanych najrozmaitszym “babciom”, o “dzieciach ulicy”,
o dzieciach bezdomnych, o dzieciach bez rodziców itd.
Amerykańskie dzieci na pytanie ankiety: czego chcesz od
rodziców?, odpowiedziały zgodnie: tego, by poświęcili im
więcej czasu. Prośba o czas jest krzykiem dziecka o miłość.
Dziecko pragnie poczuć, Ŝe jest rzeczywiście kochane.
Wszystko inne jest mniej waŜne lub wcale niewaŜne.
I pomyśleć, Ŝe dziś czcimy Świętą Rodzinę: Józefa stolarza - jego Ŝonę Maryję i Jezusa, którego Rodzice
zgodnie przyjęli z miłością i przedstawili Panu w świątyni!
modlitw y wielkich ludzi
Paul Gerhardt - niemiecki poeta religijny (1607 1676)
Powierz wszystkie swe drogi
I to, co ci serce rwie,
Najbardziej troskliwej pieczy
Tego, co władzę nad niebem ma.
Chmurom, powietrzu i wiatrowi
Wyznacza On trasę, bieg i tor.
I ten drogę swoją znajdzie,
Kto śladem Jego będzie szedł.
Panu swojemu masz zaufać,
Jeśli ci wszystko ma się wieść.
Na Jego skale musisz budować
Jeśli twe dzieło ma przetrwać czas.
Z cierpień, trosk i zmartwień,
I bólu, który rośnie wciąŜ,
Nie pozwól nic odebrać Bogu,
Nawet w najlepszych rodzinach trzeba szukać Boga,
skoro szukała Go nawet Święta Rodzina. Nawet w dobrych
rodzinach nie zawsze uświadamiają sobie, Ŝe dziecko najpierw jest własnością Boga, a potem własnością rodziców ...
Nawet w dobrych rodzinach zapomina się
o pierwszeństwie Pana Boga. Ludzie, którzy chcą kochać się
wzajemnie, muszą tak siebie kochać, by Bóg zmieścił się
w ich miłości. Jeśli się nie zmieści - wszystko się rozpada.
Całe szczęście kryje się w tym, Ŝe Pana Jezusa zgubić
nie moŜna, poniewaŜ On nas stale szuka. To my moŜemy
się pogubić, jeśli nie zobaczymy Go w naszym Ŝyciu.
Nr 52 (447)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
29 grudnia 2002r.
śyczmy sobie, abyśmy w nowym roku, mimo obowiązków, znaleźli czas dla własnej
duszy. Nie myślę tylko o tym, by dojrzewał w nas dyplomowany profesor, lekarz, inŜynier,
ksiądz, ale by dojrzewał w nas po prostu człowiek - coraz bardziej serdeczny, bliski,
kochający, przyjmujący zarówno łaskę uśmiechu, jak i i łaskę cięŜkiej próby. Jeśli będzie
w nas rósł taki człowiek, to i urośnie Pan Jezus, a w nas i na świecie będzie więcej pokoju
i radości.
Wszystkim trzeba prawdziwej miłości, bo ten, kto naprawdę kocha, jest mocniejszy.
Dotyka samego Boga i sięga poza czas.
(ks. Jan Twardowski)
2003 rok
poczułem co to ekumenizm
Pewien Internauta zadał mi pytanie: Dlaczego
chrześcijaństwo jest tak bardzo podzielone? No właśnie,
dlaczego? PrzecieŜ czy to katolik, czy protestant, czy teŜ
prawosławny - wszyscy wierzymy w Jednego Boga w
Trójcy Osób, modlimy się tą samą modlitwą Ojcze nasz,
mamy tę samą Ewangelię, a jednak mimo tego
wszystkiego, co łączy, katolik jest katolikiem a nie
protestantem, a protestant nie jest prawosławnym. Więc
jeszcze raz stawiam pytanie: dlaczego?
Odpowiedzi na ten problem szukam juŜ od
dłuŜszego czasu i czuję, Ŝe przeszkodą w jedności jest
brak tego czegoś, o czym pisze św. Jan w swoim
Pierwszym Liście:
To wam oznajmiamy, co było od
początku,
cośmy usłyszeli o Słowie Ŝycia,
co ujrzeliśmy własnymi oczyma,
na co patrzyliśmy
i czego dotykały nasze ręce [...]
oznajmiamy wam [to],
abyście i wy mieli współuczestnictwo z
nami.
A mieć z nami współuczestnictwo,
znaczy:
mieć je z Ojcem i z Jego Synem
Jezusem Chrystusem. (U 1,1-3)
Co to jest? Odpowiedź podsunęły mi doświadczenia
z Przystanku Woodstock śary 2001, gdy mogłem w sposób niedostępny gdzie indziej - głosić swą wiarę.
Głosiłem wiarę wobec obecnej tam młodzieŜy, ale takŜe
wobec braci z Towarzystwa Świadomości Kryszny.
JednakŜe największym i dla mnie najwaŜniejszym
momentem była chwila, gdy przyłączył się do mnie
Tomek, członek małej protestanckiej wspólnoty Kościoła
BoŜego w Jezusie Chrystusie z Wrocławia. On, gorliwy
daj nowy roku
Nocy ciemnością,
po stwardniałej grudzie,
ludzkimi oczami nie
dostrzeŜony,
z Ŝalem czy radością
Nowy Rok idzie
z nieznaną przyszłością
Co mi przyniesiesz,
roku nieznany,
nieodgadniony oczekiwany?
Czy lepszy będziesz
od poprzedniego,
słońcem zaświecisz
mi dnia kaŜdego?
Czy mi uŜyczysz,
ze swej szczodrości,
uśmiechu wiosny,
jesieni, radości,
spokoju ducha,
co nieraz z ukrycia
ucieka po stopniach
schodami zycia?
Do celu drogi,
którą przemierzam,
w zdrowiu i sile,
nie osłabiać kroku;
z nadzieją w przyszłość
i to co zamierzam,
o to cię proszę
- daj Nowy Roku
Maria Majchrzak
Z najlepszymi Ŝyczeniami noworocznymi dla
Czytelników “Po górach, dolinach...” - oby nie
zabrakło nam zdrowia, pracy i radości z Ŝycia.
protestant i ja, zakonnik katolicki
razem
świadczyliśmy o tym, co było na początku, cośmy
usłyszeli o Słowie Ŝycia. Wtedy poczułem, co to jest
ekumenizm.
Mogę więc stwierdzić, Ŝe ekumenizm to wspólne,
bez względu na przynaleŜność konfesyjną, głoszenie
wiary w zbawienie, które dokonało się w Jezusie
Chrystusie. A kiedy my katolicy i nasi bracia z innych
Kościołów będziemy światu głosić wiarę w Trójjedynego
Boga, podziały znikną i będziemy stanowili jedno (J 17, 21),
i będziemy wszyscy mieli ze sobą współuczestnictwo,
Nr 52 (447)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
SZTUKA śYCIA...
“Wartość jest w Tobie - Spotykaj się z sobą”
Bajka o opanowaniu trzech obcych języków pokazuje
obrazowo jak naleŜy obchodzić się ze swoimi namiętnościami i
uczuciami.
Pewien hrabia wysyła swego syna do mistrza, aby ten
nauczył go robić coś sensownego. Po roku syn przychodzi z
powrotem do ojca. Nauczył się rozumieć mowę - szczekanie
psów. Ojciec wściekły wysyła go do innego mistrza. Niestety i
tam nie spełnia się oczekiwanie i Ŝyczenie ojca, które po cichu
Ŝywił. Mistrz nauczył chłopca w pierwszym roku znajomości
języka Ŝab, a w trzecim - mowy ptaków. Ojciec postanowił syna
zabić. Słudzy na dworze hrabiego, litując się nad losem syna,
wyprosili dla niego wygnanie. Chłopiec przychodzi do pewnej
twierdzy prosząc o nocleg. Właściciel moŜe mu jednak
zaoferować tylko miejsce w wieŜy, gdzie mieszkają dzikie psy.
On jednak nie czuje przed nimi Ŝadnego lęku i przyjaźnie z nimi
rozmawia. Psy zdradzają mu tajemnicę, Ŝe dlatego są tak
dzikie, poniewaŜ pilnują pewnego skarbu. Pomagają mu
wydobyć ten skarb z ziemi i po chwili znikają. Idzie dalej na
południe, przechodzi obok stawu, w którym Ŝaby o rozmawiają
o nim. W tym czasie w Rzymie zmarł papieŜ. Kardynałowie po
pewnych konsultacjach i wzajemnych porozumieniach
postanawiają prosić Pana Boga o jakiś cudowny znak, by
wskazał przez to, kogo powinni wybrać papieŜem. W tym czasie
do kościoła, gdzie byli zebrani kardynałowie, wchodzi nasz
młody człowiek. Na jego ramionach siadają dwa gołębie. Dla
kardynałów jest to znakiem działania BoŜego, i wybierają go na
papieŜa.
PapieŜ jest tu obrazem zdolności prowadzenia w Ŝyciu
ludzi. PrzełoŜone na nasz codzienny język oznacza to: musimy
najpierw opanować język szczekających namiętności i rechotania uczuć, by potem rozmawiać w duchu myślami. Tam, gdzie
namiętności w nas szczekają i rechotają róŜne uczucia, tam
leŜy nasza zagrzebana wartość - skarb. Dochodzi się wtedy w
Ŝyciu do wniosku, by znaki działających w naszej naturze
podstawowych energii rozumieć i odkryć wartość, dla której one
istnieją. Tu moŜe człowiek doznać poczucia wyzwolenia i nie
trzeba wówczas krępować się, jeśli pojawią się róŜnego rodzaju
problemy. W tym miejscu, gdzie u niejednego mogą wystąpić
problemy, tam moŜna dokopać się i dotknąć tego obrazu, jaki
Pan Bóg o nim sobie załoŜył. Dlatego spotykają się ze sobą.
Jest to jedno z najwaŜniejszych zadań, jakie ma człowiek,
który nie chce zadowolić się głównie zdobywaniem poŜywienia,
robieniem kariery czy urządzaniem sobie tzw. komfortu
materialnego. Który prowadzi przede wszystkim taki styl Ŝycia,
w którym pragnie realizować jakąś sensowną, wartościową
ideę.
Dla staroŜytnych pustelników warunkiem spotkania
Ŝywego Pana Boga było szczere spotkanie się ze sobą, dla
poznawania siebie. Kto nie zamierza poznać siebie, albo będzie
widział u siebie tylko dobre strony czy wyłącznie złe, ten
wszystkie swoje nieuświadomione Ŝyczenia, tęsknoty i ukryte
potrzeby przeniesie na Pana Boga. W ten sposób taki człowiek
zacznie się modlić do obrazu samego siebie i nie dotknie nigdy
prawdziwego Boga, który bywa całkiem inny. Poznanie samego
siebie wyzwala nas z własnych urojeń, a przez to umoŜliwia
nam jasne i wyraźne spojrzenie na całą otaczającą
rzeczywistość świata. Przy tym, uczuć nie naleŜy oceniać,
wartościować, ale zwyczajnie dopuścić je i przyjrzeć się im.
Prowadzić z nimi dialog, by pozytywne siły, tkwiące w nich
uczynić owocnymi dla Ŝycia duchowego. Jedynie tam moŜe w
obfitości płynąć Ŝycie ducha ludzkiego, gdzie uczuć nie niszczy
się lecz dopuszcza je do głosu i spokojnie im się przypatruje.
Zresztą na ten proces wskazuje takŜe oddychanie, które
zawiera w sobie strukturę integrującą. O ile w swoim płynącym
prądzie oddech łączy i jednoczy ze sobą Głowę, Serce, Brzuch,
Rzoum, Uczucie i śywotność, o tyle przenosi się w swojej
dynamice na drogę stawania się samemu człowiekiem. W
29 grudnia 2002r.
BoŜa Rodzicielka
Rola BoŜej Rodzicielki wiąŜe się z ogromnym darem
bliskości Boga, z Jego wyjątkową Opieką, ale takŜe ze
szczególnym uczestnictwem w Jego męce. Proroctwo
Symeona o “mieczu" który przeniknie Jej duszę (Łk 2,35.48)
brzmi jak ostrzeŜenie: “przygotuj się na trudności".
Trudności w Ŝyciu Maryi były związane nie tylko z
Męką Chrystusa. Całe Jej macierzyństwo było pełne
trudu. ChociaŜ Jezus był dobrym Dzieckiem, Maryja jak
kaŜda matka, musiała Mu zapewnić bezpieczeństwo i
opiekę oraz zadbać o Jego potrzeby. Czasem oznaczało
to naraŜenie się na prześladowanie przez Heroda,
czasem - pełne niepokoju szukanie Syna, który “zagubił
się" w Świątyni. Do tego wszystkiego naleŜy jeszcze
dodać ciągłą niemoŜność zrozumienia przez Maryję
Tajemnicy własnego Dziecka oraz drogi, którą Bóg Mu
przeznaczył.
Maryja potrafi stanąć z pokorą wobec Tajemnicy.
Potrafi Ją uznać i w Nią wejść, a równocześnie jest
kobietą twardo stojącą na ziemi, realnie patrzącą na
świat. Gdy
anioł zapowiedział Jej dziewicze Poczęcie,
zdziwiła się i zapytała, jak to się stanie. Wiedziała teŜ,
Ŝe Józef moŜe nie uwierzyć Jej słowom. Widziała
realność niebez-pieczeństwa śmierci Jej Syna
prześladowanego przez Heroda. DrŜała o Jego Ŝycie, gdy
był sądzony. Jednak nieugięcie ufała Bogu
i była
przekonana, Ŝe On Ją prowadzi.
Jej pokora wobec BoŜego planu i przekonanie o jego
słuszności objawiały się szczególnie mocno w chwilach,
w których Maryja nie rozumiała tego, co się działo: gdy
Jezus wskazał Jej właściwe miejsce w Jego Ŝyciu,
mówiąc o tych, którzy słuchają stówa BoŜego i wypełniają
j
e
(Łk 8,19-21), czy teŜ gdy nie spełnił od razu prośby Matki na
weselu w Kanie (J 2,1-12), czy wreszcie, gdy umierając na
KrzyŜu przekazuje Jej swój Testament słowami
skierowanymi do Jana: Oto Matka Twoja (J 19, 25).
Dzięki swojemu posłuszeństwu BoŜej woli Maryja
uczestniczyła w Męce Chrystusa i ma udział w dziele
Zbawienia. Nie był to wprawdzie udział nieodzowny, mający uzupełnić jakieś braki Odkupienia. Polegał on
natomiast na ofierze Jej serca, na oddaniu Bogu po raz
kolejny - jakŜe bolesny - Ŝycia Swojego Syna. Jej
macierzyńska troska o Jezusa stanowi dowód na
obecność w Niej Ducha Świętego. PrzecieŜ Maryja była
wzorem dla Chłopca z Nazaretu. Jak bardzo musiała być
Czysta! To od Niej mały Jezus uczył się miłości, której
JUBILACI TYGODNIA
Waleria Koczy
Adam Ambo
Matylda Troszok
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia,
radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień.
“Dla niektórych ludzi twoje Ŝycie moŜe być jedyną
Biblią, jaką przeczytają”.
(W. J. Toms)
Nr 52 (447)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
Miłość miłosierna...
Koniec roku skłania nas do refleksji nad tym, jak go
przeŜyliśmy, czy rzeczywiście umieliśmy przyjąć Jezusa
w nasze Ŝycie, czy Jego Słowo było światłem naszego
działania. JeŜeli patrząc na kończący się rok
dostrzegamy, Ŝe nie Ŝyliśmy w obojętności, ale, Ŝe wytrwale szukaliśmy Prawdy i śycia, moŜemy być spokojni i
moŜemy Mu dziękować z całego serca, gdyŜ nie
przyszedł na próŜno. Jest wielu, którzy Go przyjmują, On
przynosi im w darze moŜliwość stawania się Jego
przyjaciółmi.
Z jakim “bagaŜem" stajesz wobec siebie samego,
podsumowując to, co juŜ minęło, mając przed sobą wciąŜ
nową perspektywę miłowania i przyjmowania tego daru
z rąk Jezusa poprzez tych, z którymi dane ci będzie z
Jego łaski odpowiedzialnie budować cywilizację miłości
społeczeństwa 2003 roku, a więc juŜ XXI wieku historii,
którą jest ON sam. śycie Jezusa było bowiem
przepełnione sensem. Jedynie ten, kto zna powód, dla
którego warto oddać Ŝycie, zna równieŜ powód, dla
którego warto Ŝyć. Jezus miał takie powody, a ty? Jaka
jest w twoim rozumieniu “lista" powodów, dla których
warto Ŝyć, dla których warto podjąć trudy i radości dni
nowego roku, kolejnego juŜ w twojej ziemskiej
pielgrzymce?
Pierwszy dzień moŜe minąć ci niepostrzeŜenie
z powodu zmęczenia po balu sylwestrowej nocy. Ale
kaŜdy następny wymagać będzie twego jasnego
i prostego wysiłku patrzenia. W co zaangaŜujesz się
powaŜnie w następnych miesiącach? Słowa Jezusa:
wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, mnieście uczynili warto byłoby wpisać
w plan pełen nowych nadziei w nieco innym brzmieniu:
wszystko, co uczynisz jednemu z tych najmniejszych, a
raczej: wszystko co uczynię... I wystarczy wierność
decyzjom i wyborom.
Miłość Boga polega na dostępności. Bóg otwiera się
dla człowieka i trwa w otwarciu dla szczęśliwych i cierpiących, dla świętych i dla grzeszników. Człowiek miłuje
Boga, gdy trwa w gotowości, aby Bóg mógł się nim
posłuŜyć. Człowiek miłuje człowieka, gdy zachowuje
otwarte myśli, serce, siły fizyczne i sprawności duchowe,
dla innych ludzi. Otwartość w miłości wymaga bogactwa
duszy, która się udostępnia. Nagromadzenie, które moŜe
być do dyspozycji Boga lub człowieka. Otwartość miłości
wymaga trwałości gestu. NiezaleŜnie od sytuacji własnej,
ani teŜ okoliczności zewnętrznych, bogactwo jest
dostępne i gotowe słuŜyć. JeŜeli mówię: miłuję! - to
moŜesz wiedzieć, Ŝe cię zauwaŜyłem, Ŝe nagromadziłem
siły myśli, serca i wartości materialne, Ŝe zawsze, gdy
będzie ci potrzeba, moŜesz przyjść i czerpać. Ideał
miłości - Bóg Miłość!
śyczę ci na progu Nowego 2003 Roku, by
codzienność twoja była pełna BoŜej dobroci, Ŝeby sięgała
wszędzie tam i do kaŜdego, gdzie najbardziej jej trzeba.
Maryja, BoŜa Rodzicielka - pierwsza w pielgrzymce
wiary, Nosicielka Jezusa - niech będzie twoim wsparciem
29 grudnia 2002r.
POZNAJEMY SANKTUARIA EUROPY...
Redakcja “Po górach, dolinach...” kończy prezentację
sanktuariów europejskich, przedstawianych przy pomocy
albumu “Miejsca pielgrzymek”, którego autorem jest Clemens
Jöckle.
Katedra w Kolonii - Niemcy.
Trzej Królowie nie są oficjalnie czczeni jako święci,
jednak Kościół toleruje ich kult. Legenda głosi, Ŝe ich
szczątki zostały znalezione przez cesarzową Helenę,
przewiezione do Konstantynopola i podarowane w prezencie
biskupowi Eustorgiuszowi z Mediolanu (343-355). Jego
następca -Protazy złoŜył zwłoki w sarkofagu w kościele św.
Eustorgiusza. Po zdobyciu Mediolanu przez Fryderyka
Barbarossę (1121-1190), kanclerz Rzeszy i abp Kolonii
Reinald von Dassel ( 1159 -1167) przewiózł szczątki Trzech
Króli wraz z relikwiami św. Feliksa i Nabora do Kolonii. 23
lipca 1164 r. zostały one włączone do skarbu dawnego
kościoła św. Piotra w Kolonii.
Relikwie były nie tylko nawiedzane przez pielgrzymów,
lecz uwaŜano je za relikwie państwowe. Trzej Królowie
uchodzili za przykład chrześcijańskiego pielgrzymowania i
ziemskiego pojęcia królestwa. DuŜe znaczenie relikwii
sprawiło, Ŝe umieszczono je we wspaniałym relikwiarzu. Ma
on kształt bazyliki, uzyskany dzięki postawieniu na dwóch
częściach relikwiarza części trzeciej. Przy dolnych ścianach
bocznych,
pod arkadami w kształcie liści kończyny,
umieszczono figurki dwunastu proroków ze Starego
Testamentu oraz króla Dawida i Salomona w środku. W
górnej części relikwiarza, pod półkolistymi łukami,
przedstawieni są apostołowie na tronach. Apostołowie
trzymają modele miast, które wskazują na zakładane przez
nich siedziby biskupstw. W ten sposób ilustrują następstwo
apostolskie biskupów na ziemi. Kompozycyjnie jest z nimi
związana przednia ściana szczytowa przedstawiająca
Chrystusa - Sędziego świata, w otoczeniu aniołów. PoniŜej
widzimy scenę zbliŜania się Trzech Królów do Matki Boskiej i
adoracji Dzieciątka. Widać teŜ wyraźny element polityczny zamiast pierwotnie przewidzianego proroka Jeremiasza
przyłącza się do Trzech Królów, jako czwarty, ówczesny
anty-król niemiecki -Otto IV, syn Henryka Lwa (1198-1214).
Element ten jest tym waŜniejszy, Ŝe władcy niemieccy po
koronacji w Akwizgranie, oddawali cześć relikwiom Trzech
Króli w Kolonii. Po drugiej stronie relikwiarza, na szczycie,
ukazany jest chrzest Chrystusa. Wskazuje to na publiczne
objawienia Pana. Święto Trzech Króli (Objawienie Pańskie), i
Uroczystość Chrztu Chrystusa w Jordanie, zgodnie z liturgią,
obchodzone były tego samego dnia. Na tylnej ścianie
relikwiarza przedstawiono równieŜ Chrystusa z
męczennikami św. Feliksem i Naborem, poniŜej zaś proroka Izajasza, scenę biczowania i ukrzyŜowania.
Relikwiarz umieszczony był w katedrze w Kolonii,
prawdopodobnie pod duŜym, okrągłym lichtarzem w
środkowej nawie przed wschodnim chórem Matki Boskiej. W
1247r. podjęto decyzję o budowie większej katedry. W
1322r. podczas uroczystego poświęcenia katedry relikwiarz
został przeniesiony do mieszczącej się za ołtarzem głównym
kaplicy.
W 1864r., z okazji uroczystości 700-lecia przeniesienia
relikwii, relikwiarz przeniesiono do skarbca mieszczącego się
pod sceną dla chóru.
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy),
Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.