26 listopada

Transkrypt

26 listopada
NR 48 (338)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
26 listopada 2000 r.
Nr 48 (338) 26 listopada 2000
Adres internetowy parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA
Ludzie w róŜny sposób podchodzą do przeŜywania
swojej wiary. Jedni uwaŜają, Ŝe Bóg istnieje po to, aby
troszczyć się o człowieka, by mu słuŜył. Dlatego, ile razy
pojawiają się trudności - cierpienie, kłopoty, nieporozumienia, udaje się do Boga, aby Ten wybawił go z
kłopotów. PrzecieŜ jest wszechmocny i dlatego wystarczy,
Ŝe się pomodlę, a On wszystko za mnie załatwi. Bóg jako
instytucja rozwiązująca nasze wszystkie zachcianki i
Ŝyczenia. Takie podejście do Boga nie ma jednak nic
wspólnego z duchem Ewangelii i prawdziwą wiarą.
Wystarczy bowiem, Ŝe nasze pragnienia nie zostaną
natychmiast spełnione, a człowiek załamuje się,
niejednokrotnie nawet odwracając się od Boga. MoŜemy
usłyszeć słowa: Modliłem się, prosiłem, a On milczał.
Takiego Boga nie potrzebuję.
Bóg nie jest i nie moŜe być sługą człowieka, którego
powołał do istnienia. Pojawiające się problemy,
najróŜniejsze przeszkody w naszym Ŝyciu nie są po to aby
nas złamać, zniewolić ale, by je przezwycięŜać wykazując
właściwą dojrzałość. Nie oznacza to, Ŝe Bóg nie jest
potrzeby nam w Ŝyciu. Jego pomoc wyproszona przez
modlitwę na pewno ułatwia nam Ŝycie i prowadzi do
zwycięstwa. W tej sytuacji pojawia się jednak pytanie na
temat naszej wolności. Jeśli jesteśmy tak bardzo
uzaleŜnieni przez naszego Stwórcę, to gdzie w tej sytuacji
nasz dar wolności? Takie myślenie ma swoje
uzasadnienie budząc nawet postawę opozycji wobec
Boga totalitarnego.
Chrystus kieruje jednak wciąŜ do nas słowa: “jeśli
chcesz...”. Jeśli chcesz moŜesz Go przyjąć, Ŝyć w
jedności, bądź teŜ odrzucić Jego miłość, dobroć,
sprawiedliwość. Kto potrafi doświadczyć tych darów nie
zastanawia się nad swoimi egoistycznymi celami, ale
przeŜywa swoją wiarę w jedności z takim władcą, który
jest jedyną gwarancją naszej wolności. Zginając kolana
przed Chrystusem, naszym Królem i Bogiem, nie
poddajemy się ślepemu losowi, lecz wybieramy Ŝycie
jedynie godne naszego człowieczeństwa.
E-mail redakcji: [email protected]
RozwaŜania Matki Teresy
Modlić się moŜesz o kaŜdej porze,
wszędzie. Niepotrzebny ci do tego kościół ani
Litania o Miłości Boskiej
Kyrie, elejson! Chryste, elejson! Kyrie, elejson!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba, BoŜe, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, BoŜe, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, BoŜe,zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny BoŜe, zmiłuj się nad nami.
Który jesteś niskończoną miłością, zmiłuj się nad nami.
Któryś mnie pierwszy umiłował,
Który mi kaŜesz się miłować,
Który ze względu na miłość do nas Jednorodzonego Syna
Twojego wydałeś, zmiłuj się nad nami.
Z całego serca, miłuję Cię, o BoŜe.
Z całej duszy,
Z całej myśli,
Ze wszystkich sił moich,
Nad wszystkie dobra i godności,
Nad wszystkie radości i rozkosze,
Nad siebie samego i nad wszystko,
Nad wszystkich krewnych i przyjaciół,
Nad wszystkich ludzi i Aniołów,
Nad wszystkie stworzenia na niebie i ziemi,
Jedynie ze względu na samego Ciebie,
Bo jesteś najwyŜszym moim dobrem,
Bo jesteś nieskończenie godny miłości,
Bo jesteś nieskończenie doskonały,
Choćbyś mi nieba nie przy obiecał,
Choćbyś mi piekłem nie pogroził,
Choćbyś mnie utrapieniem i przeciwnościami doświadczał,
W dostatku i w ubóstwie,
W szczęściu i w nieszczęściu,
W wywyŜszeniu i w poniŜeniu,
W radości i w smutku,
W Ŝyciu i przy śmierci,
W czasie i w wieczności,
W zjednoczeniu z tą miłością, którą Cię miłuje Najśw. MP,
W zjednoczeniu z tą nieskończoną miłością, którą sam
siebie kochasz i wiecznie będziesz kochać, miłuję Cię...
NR 48 (338)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
W DUCHU PATRIOTYCZNYM
26 listopada 2000 r.
byłam w Ziemi Świętej ale zanim tam dotarłam,duŜo zobaczyłam...
KOŚCIÓŁ U PROGU II RZECZYPOSPOLITEJ KS. JÓZEF GAWLINA - BISKUP POLOWY II RP
Prymas Polski Stefan kardynał Wyszyński tak mówił o
ostatnim biskupie polowym II Rzeczypospolitej: “Arcybiskup
Józef Gawlina - Ŝołnierz, syn ziemi śląskiej, Polak z krwi i
kości, ciągle w drodze do swojej Ojczyzny, rozmiłowany w
ziemi polskiej, umarł z dala od ziemi ojczystej, której oddał
całe Ŝycie, za którą walczył na lądach i morzach wszystkich
krajów i części świata”. Natomiast Ks. Arcybiskup mówił sam
o sobie: “moja polska diecezja rozciąga się wszędzie tam,
gdzie biją polskie serca”.
Pochodził z rodziny o Ŝywych tradycjach
patriotycznych. Ojciec zajmował się gospodarstwem rolnym i
prowadzeniem gospody w Strzybniku k/Raciborza.
Natomiast matka przygotowywała syna dla przyszłej Polski.
śywy, zdrowy chłopiec nie domyślał się, Ŝe matka
wypraszała u Boga powołanie kapłańskie dla Józka, który
juŜ w podstawówce przeciwstawiał się germanizacji.
Podobnie było w gimnazjum, z którego został wydalony.
Ostatecznie maturę zdał w Rybniku i ku zdziwieniu
otoczenia podjął studia teologiczne we Wrocławiu.
Z wybuchem I wojny światowej zostaje wcielony do
wojska niemieckiego i wysłany na front francuski. Kontuzjowany, dostaje się do kompanii sanitarnej we Wrocławiu,
gdzie skrycie kontynuuje studia, otrzymując niŜsze
święcenia kapłańskie. Wkrótce zostaje wysłany na front
syryjski i pod Damaszkiem dostaje się do niewoli brytyjskiej.
Pamiętając, Ŝe jest Polakiem wiernie słuŜył Bogu, a za
największe wyróŜnienie w niemieckim wojsku uwaŜał brak
awansu. Po zakończeniu wojny kończy studia, otrzymując w
wieku 29 lat święcenia kapłańskie. Pełni funkcję proboszcza
m.in. w Tychach. Wydaje “Gościa Niedzielnego”. Zostaje
sekretarzem generalnym Ligi Katolickiej na Śląsku. W 1933
r. Pius XI mianuje go biskupem polowym Wojska Polskiego,
a kard. Hlond w kościele św. Barbary w Chorzowie w
otoczeniu podchorąŜych w historycznych strojach,
generałów z Kazimierzem Sosnkowskim na czele, udziela
mu sakry biskupiej. Wkrótce odbywa się uroczysty ingres
do warszawskiego kościoła garnizowego.
We wrześniu 1939 r. wraz ze sztabem udaje się do
Łucka, a stamtąd przez Rumunię, Rzym z paszportem
kuriera dypolmatycznego
do ParyŜa, by organizować
duszpa-sterstwo dla polskich oddziałów. Po upadku Francji
znajduje się w Anglii, a z chwilą tworzenia Armii Polskiej w
Związku Sowieckim otacza ją opieką duchową. ZagroŜony
ze strony NKWD, ostatnim transportem ewakuuje się do
Persji. Po otrzymaniu jurysdykcji Stolicy Apostolskiej na
wszystkich uchodźców, w 1944 r., jak zwykły Ŝołnierz trwa
na posterunku w czasie bitwy pod Monte Cassino. TuŜ po
bitwie naczelny wódz udekorował go Srebrnym KrzyŜem
Wojennego orderu Virtuti Militari za niesienie rannym
Ŝołnierzom posługi religijnej w czasie “bitwy narodów”.
Z inicjatywy bpa Gawliny w podziemiach Bazyliki św.
Piotra zbudowano polską kaplicę p.w. Matki Boskiej
Częstochowskiej.
Polska komunistyczna odmówiła mu prawa powrotu do
kraju. Zmarł w 1964 r. w Rzymie. Spoczywa wśród swoich
Ŝołnierzy i czerwonych maków, które “piły polską krew”. A
kto tam spoczywa, będzie zawsze w sercach Polaków.
Kolejny odcinek - ks. abp Józef Teodorowicz - Piotr
Skarga XX wieku.
Cezary Wójcik
Tydzień temu wspominałam, Ŝe przez trzy noce płynęłiśmy
promem, a w ciągu dnia zwiedzaliśmy wyspy greckie.
Najpierw zatrzymaliśmy się na wyspie Patmos. Tam
Ŝył na wygnaniu św. Jan, jedyny z apostołów, który umarł
śmiercią naturalną. Byliśmy w jednej z grot wykutej w skale
wysoko w górach, gdzie mieszkał i miał objawienia spisane
w Księdze Apokalipsy. Groty te są obudowane kapliczkami,
a pieczę nad nimi sprawują mnisi prawosławni.
Na samym szczycie góry znajduje się monastyr z
piękną kaplicą bizantyjską i relikwiami świętych, m.in. św.
Tomasza. Wystrój kaplicy to przepych wschodu. Po
zwiedzeniu wsiedliśmy na statek, aby dopłynąć do
najpiękniejszej greckiej wyspy - Rodos. Po drodze mijamy
wiele wysp, które są “gołe”, bez Ŝadnej zieleni, tylko białe,
nagie skały, a w oddali na brzegu białe domy, wyglądające
jakby były wykute w tych skałach. Temperatura ustawicznie
wzrastała, było coraz cieplej; koło statku harcowały delfiny.
Wyspa Rodos - bardzo waŜna strategicznie twierdza.
Przy wejściu do portu stał kiedyś Kolos Rodyjski i statki pod
nim wypływały do basenów portowych. Na skutek trzęsienia
ziemi Kolos został zniszczony, a na obeliskach stoi teraz
jeleń i sarna - herb wyspy. Na wyspie znajduje się pałac
mistrzów maltańskich, do którego prowadzi ulica ręcznie
wybrukowana małymi rzecznymi kamieniami, bardzo równo
ułoŜonymi. Wyspa jest zielona, kwitnąca, z przepięknymi
parkami bogatymi w ozdobne rośliny i ciągle kwitnące
kwiaty. Ludność utrzymuje się z turystyki i handlu. Całe ulice,
to same bogate sklepy i kawiarenki.
Wieczorem, zmęczeni i głodni, wracamy na statek,a
tam czeka na nas w restauracji suta objado - kolacja. MoŜna
jeść do woli - pięć, sześć dań. Świetnie się śpi w kajutach,
kiedy stakiem lekko kołysze, działa klimatyzacja - czujemy
się jak niemowlaki w kołyskach.
Codziennie rano na staku, w jednej z kawiarenek
mieliśmy odprawianą Mszę św, w której chętnie uczestniczyli
teŜ turyści z innych grup.
Kolejną wyspą, którą zwiedzaliśmy był Cypr; piękna,
ciepła wyspa, na której temperatura tylko w okresie od
grudnia do marca obniŜa się, a w pozostałych miesiącach
waha się w granicach powyŜej 30°C. Wyspa jest zielona,
duŜo plaŜ, góry zalesione a lasy nieskaŜone. Mieliśmy cały
dzień do dyspozycji, więc przede wszystkim wykąpaliśmy się
w Morzu Śródziemnym. Niedaleko plaŜy był kościół św.
Katarzyny, tam poszliśmy się pomodlić. Potem zwiedzaliśmy
miasto i przepiękne parki, a wieczorem znów na statek, by
spędzić na nim ostatnią noc.
Rano przybiliśmy do nadbrzeŜy największego portu
Izraela - Hajfy. Ale o tym za tydzień.
WraŜeniami z pielgrzymki dzieli się
CHCESZ POGŁĘBIĆ WIARĘ
I WIEDZIEĆ WIĘCEJ SŁUCHAJ
RADIA MARYJA
FM 102,5 MHz
FM 88,4 MHz
NR 48 (338)/3
“O
RODZINIE
-
JAKA JEST, JAKA BYĆ
DZIECIOM NA DOBRANOC
Modlitwa
Miłość moŜna okazać na róŜne sposoby: słowem,
gestem, spojrzeniem, codziennym staraniem, odpowiedzialnością i bliskością...
Najpełniej realizuje się ona w rodzinie. W rodzinie
wielo-dzietnej okazji ku temu jest szczególnie duŜo.
Przygotowując się do rozmowy o rodzinie, przez głowę
przebiegały mi pytania:
- Czy dziecko mające kilkoro rodzeństwa otrzymuje
miłości tyle samo co jedynak?
- Jak matka uczy miłości swoje dzieci, wszystkie razem
i kaŜde z osobna?
- Na kogo moŜe liczyć, gdy dzieci są małe, jak poradzić
sobie z codziennością?
- Czego nauczyć córki, synów, jakie wartości są
szczególnie waŜne dla ich przyszłości?
- Co wyraŜa codzienna modlitwa matki?
- Czy matka
wypoczynek?
26 listopada 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
tak
licznej
rodziny
ma
czas
na
Na te i inne pytania odpowiedziała matka ośmiorga
dzieci - sześciu dziewczynek i dwóch chłopców /obecnie w
większości w młodzieŜowym przedziale wiekowym/, matka
mająca w sobie wiele spokoju, łagodności i godności. Matka,
która po 22 latach małŜeństwa mówi o swojej rodzinie - jest
wspaniała, moja, jedyna.
Sama pochodzę z rodziny wielodzietnej. Na załoŜoną
przeze mnie rodzinę rzutowały związki uczuciowe w
rodzinach mojej matki, ich poglądy na Ŝycie, spojrzenie na
drugiego człowieka, sprawy majątkowe.
Jako dziecko mieszkałam z rodziną wysoko na zboczu
góry. Takie warunki to niezłe przygotowanie do Ŝycia, a
Ŝycie postawiło przede mną liczną rodzinę. Dwójka dzieci
wymaga specjalnej troski; dziś to chłopcy w wieku 19 i 20
lat. Jeden z nich ukończył szkołę w Lublińcu, drugi przysposobienie do Ŝycia w Nierodzimiu. Dzięki temu w
duŜym stopniu stali się samodzielni, pomagają w kuchni,
ojcu w warsztacie, potrafią posprzątać. Emocjonalnie to
jednak wyrośnięte dzieci. Zresztą wszystkie dzieci dawno
mnie przerosły. Dziewczynki w większości uczęszczają
jeszcze do szkoły, a w domu wiele mi pomagają. Uczą się
tym samym gospodarności, opiekuńczości.
Czasami pomiędzy rodzeństwem bywają zatargi,
jednak boczą się na siebie krótko, potrafią wyciągnąć rękę
do zgody, przeprosić. Uczucia siostrzano - braterskie
kształtują się róŜnie. Nie wszystkie dzieci w jednakowym
stopniu rozumieją potrzebę niesienia sobie pomocy. Ciągle
wzajemnie się tego uczymy.
KaŜde z dzieci jest inne. Bez względu jednak na
indywidualność dziecka wszystkim starałam się przekazać
zasady wiary, uczciwości, miłości, przeświadczenia, Ŝe nie
moŜna Ŝyć samolubnie, kosztem drugiego człowieka.
Od wielu lat w wychowaniu dzieci pomaga mi
mieszkająca z nami mama, kiedyś obydwoje rodzice. Dzięki
nim łatwiej było wychować dzieci, wyjść z domu, załatwić
róŜne sprawy, pojechać z dziećmi na rekolekcje oazowe, do
rodziny. Mieć czas na spotkanie w Stowarzyszeniu Rodzin
Katolickich, które słuŜy pomocą kaŜdej rodzinie - modlitwą,
wsparciem duchowym w obliczu wielorakich problemów.
Dziwię się, Ŝe tak mało rodzin do niego naleŜy. Oprócz
comiesięcznych spotkań są teŜ inne, okazjonalne. Jeden raz
w roku rodziny z całej diecezji spotykają się na wspólnym
Sow y
Proch i popiół!
Panie,
jestem tylko prochem i popiołem,
gdyby nie te dwa ruchome światła
o barwie księŜyców,
które mrugają łagodnie w nocy,
wisząc na haczyku mego dzioba.
Nie pomyśl, Ŝe nienawidzę Twego światła.
Pohukuję Ŝałośnie, bo nie rozumiem go,
tego wroga stworzeń ciemności,
pustoszących plony Twych pól.
Moje hu - hu, hu - hu, hu - huuuuu
otwiera źródło łez w głębi kaŜdego serca.
Drogi BoŜe, czy przyjdzie dzień,
gdy mój głos obudzi Twą litość? Amen.
ognisku. To miłe, jednoczące, rodzinne spotkanie.
W moim Ŝyciu religijnym zawsze była obecna modlitwa.
Proszę w niej Boga o moc, siłę potrzebną do prowadzenia
rodziny, wychowywania dzieci. Proszę o to, aby dzieci były
silne wiarą, zwłaszcza, Ŝe wokół tyle zagroŜeń. Proszę takŜe
o zdrowie.
Widzę rezultaty modlitwy, własnego przykładu w
wychowaniu dzieci, czasu poświęconego na rozmowę z nimi.
Mam nadzieję na późniejsze owoce w dorosłym Ŝyciu córek,
wierzę, Ŝe zajmą się braćmi gdyby nas zabrakło.
MąŜ zajmuje się utrzymaniem rodziny więc większość
obowiązków spada na mnie, moją mamę.
Co robię, kiedy jestem zmęczona? Są takie momenty,
gdy potrzebuję ciszy i spokoju lasu, jedziemy więc do
Brennej, gdzie mamy rodzinę. Mogę wtenczas pochodzić po
lesie, wyciszyć się wśród drzew.
W chwilach trudnych pomocą bywa mi moja siostra
Barbara, kuzynka, która jest jak siostra, zaprzyjaźniony
ksiądz i jego brat franciszkanin.
Na co dzień jest u nas gwarno, nawet hałaśliwie,
przeŜywamy kłopoty i problemy, ale inaczej nie moŜe być
JUBILACI TYGODNIA
Karol Cieślar
Stanisław Puchała
Jerzy Marszałek
Maria Gancarczyk
Jubilatom Ŝyczymy zdrowia, wielu
łask BoŜych, radości na kaŜdy
dzień i miłości bliskich.
“Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w
swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak
NR 48 (338)/4
26 listopada 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
MŁODYM BYĆ...
W SŁOŃCU, W DESZCZU,
W MIŁOWANIU
BYĆ ŚWIĘTYM...
W czasach pierwszych chrześcijan tytuł
świętych przynaleŜny był wszystkim
wiernym, potem tym, którzy wytrwali przy Chrystusie w czasach
prześladowań. Następnie, tylko męczennikom, i wreszcie tylko
osobom kanonizowanym. Dotąd termin “święty” utrzymał się
jedynie jako przynaleŜny godności: np. święte kapłaństwo. W
ścisłym znaczeniu świętość istnieje tylko w istotach rozumnych.
“Jest czymś najwaŜniejszym prowadzić Ŝycie święte.
Wszyscy jesteśmy do tego zdolni, poniewaŜ Bóg dał nam moc,
siłę, sposobność, umysł - by postrzegać i rozumieć, serce by
kochać. KaŜdy ma przed sobą wyznaczoną drogę, którą powinien przebyć”.
Jan XXIII
Pewnemu kaznodziei, który wciąŜ powtarzał: - Musimy
wprowadzić Boga w nasze Ŝycie, Mistrz powiedział: - przecieŜ
On wciąŜ w nim jest. Powinniśmy jedynie uświadomić to sobie.
Anthony de Mello
Czy pojęcie świętości zmienia swoje znaczenie? Co
dzisiaj znaczy być człowiekiem świętym? Jak młodzi ludzie
widzą świętość i człowieka świętego?
- Bycie świętym, według mnie, polega na cudownej i
wspa-niałej wierze i zaufaniu Bogu. Na nie zapieraniu się
wyzna-czonych przez siebie prawd. Taki człowiek postępuje
zgodnie z sumieniem i nie boi się konsekwencji. (dziewczyna)
- Ideał świętego jest ponadczasowy, zmienia się tylko tło
ich działania. (chłopak)
- Bycie świętym jest bardzo trudne. Nie wiem, czy w ogóle
być świętym w naszych czasach jest realne. Przykładem
człowieka świętego współcześnie moŜe być jedynie Ojciec
Święty, Jan Paweł II. (dziewczyna)
- Święty to człowiek, który dostał solidną podstawę wiary
na samym początku, trafiło mu to do serca, a później przez
zbieg wydarzeń w Ŝyciu wiara w nim rozwinęła się się, stała się
dojrzała na tyle, Ŝe człowiek stanął bliŜej Boga. (chłopak)
- Być świętym, to czynić dobro i oddać się ludziom
potrzebującym pomocy. To ofiarować swoje Ŝycie dla innych.
- Myślę, Ŝe w dzisiejszych czasach nie ma takich ludzi,
poniewaŜ świat jest bardziej grzeszny. Świętość kojarzy mi się z
ideałem, a to jest chyba niemoŜliwe. (dziewczyna)
- Świętość polega na całkowitym oderwaniu się od świata,
nie ma taki człowiek kontaktu z otoczeniem. Nie udziela się
towarzysko, nie potrafi się zabawić, pośmiać. Tylko modlitwa i
powaga. Nie ma takich ideałów, albo Ŝyli w innych czasach.
- Święty, to taki człowiek, który umiał tak przejść przez
Ŝycie, aby jak najdoskonalej naśladować Boga i być z Nim w
bliskim kontakcie. (dziewczyna)
- Bycie świętym to po prostu bycie człowieka dla
człowieka - w codzienności i w rzeczach waŜnych. (dziewczyna)
- Bycie świętym jest moŜliwe, poniewaŜ Bóg nas do
świętości zaprasza. Tylko my często nie rozumiemy pojęcia
świętości lub je wykrzywiamy. (dziewczyna)
Tak myśli i mówi o świętości młodzieŜ naszego
wieku. Tak róŜne są wypowiedzi, jak inny jest kaŜdy
człowiek. A gdyby tak dodać tutaj nasze wypowiedzi o
LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE
salwatorianie
Charyzmat: rozszerzanie, bronienie i umacnianie wiary
katolickiej na całym świecie, uniwersalizm, cel apostolski:
“głoszenie wszystkim ludziom, Ŝe Jezus jest Zbawicielem".
Strój zakonny: czarny
paskiem, tzw. cingulum.
habit
przepasany
czarnym
Data załoŜenia: 8 grudnia 1881 r., zatwierdzone przez
Stolicę Apostolską 8 marca 1911 r., w Polsce od 1900 r. Na
świecie jest 1180 salwatorianów. Polaków - ok. 460, w tym w
Polsce - ok. 340.
ZałoŜyciel: ks. Franciszek Maria od KrzyŜa Jordan ur. się
16 czerwca 1848 r. w ubogiej rodzinie wiejskiej w Gurtweil k.
Waldshut w Badenii w Niemczech. W wieku 26 lat wstąpił do
seminarium duchownego, święcenia otrzymał w 1878 r.
Podczas podróŜy do Ziemi Świętej w 1880 r. zrozumiał, Ŝe Bóg
wzywa go, aby poprzez załoŜenie nowego dzieła zaangaŜował
się w apo-stolską misję Kościoła, wszelkimi moŜliwymi
sposobami i środkami, jakie dyktuje miłość BoŜa. Powołał więc
do istnienia Apostolskie Tow. Nauczania, które ostatecznie
przerodziło się w instytut zakonny - Towarzystwo Boskiego
Zbawiciela. 8 grudnia 1888 r. przy współudziale bł. Marii od
Apostołów załoŜył gałąź Ŝeńską zgromadzenia - siostry
salwatorianki. Przebywając na stałe w domu macierzystym w
Rzymie, z ogromną odwagą i zapałem zakładał liczne placówki
apostolskie w Europie, Azji i Ameryce. Ostatnie 3 lata swojego
Ŝycia spędził w Szwajcarii. Było to Ŝycie ukryte i naznaczone
cierpieniem. Zmarł w wieku 70 lat po prawie półrocznej
chorobie, 8 września 1918 r., w Tafers k. Fryburga w Szwajcarii.
W 1956 r. jego doczesne szczątki zostały przewiezione do
domu macierzystego w Rzymie. Proces beatyfikacyjny sługi
BoŜego o. Jana Chrzciciela Jordana jest w toku.
Duchowość: jej centrum stanowi głęboka komunia ze
Zbawicielem. Stałą inspirację odnajdują w ewangelicznym
przesłaniu Chrystusa, który pragnie zbawienia wszystkich ludzi.
Stąd wynika cel apostolski salwatorianów: głosić wszystkim
ludziom, Ŝe Jezus jest Zbawicielem BoŜym. Realizacja tego
celu moŜe się dokonać poprzez osobiste upodobnienie się do
Zbawiciela, zgodnie z poleceniem o. Jordana: “Boski Zbawiciel
w swoim wielkim miłosierdziu powołał nas do tego, abyśmy w
sposób moŜliwie najbardziej wierny stali się Jego obrazem".
Misja naśladowania Zbawiciela ściśle łączy się z misją
apostolską, która ma charakter na wskroś uniwersalny.
Działalność: realizują swoją pracę apostolską oddając się
m.in. misjom zagranicznym, ewangelizacji przez środki
masowego przekazu, posłudze formacji duchowej i
intelektualnej młodzieŜy, pracy duszpasterskiej w parafiach i
przy san-ktuariach, głoszeniu misji i rekolekcji, a takŜe pracy
naukowej. Poszukując dróg duchowej i apostolskiej odnowy,
zgromadzenie wypracowało w ostatnim czasie, w oparciu o
źródła duchowości salwatoriańskiej i wyzwania współczesnego
świata, tekst programowy zwany Posłannictwem
Salwatoriańskim. WaŜnym zadaniem jest pobudzanie ludzi
świeckich do wypełniania przez nich zobowiązań chrzcielnych, a
takŜe do podejmowania funkcji kierowniczych, posług
liturgicznych i charytatywnych. Pragną równieŜ zwalczać
współczesne formy zła, które uniemoŜliwiają w pełni ludzkie
Ŝycie, w szczególności niesprawiedliwość społeczną, ubóstwo i
przemoc, we wszystkich ich formach.
W Polsce saalwatorianie prowadzą 30 parafii, 2 ośrodki
duszpasterskie, 2 sanktuaria, 3 domy rekolekcyjne. Wydają
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok,
s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków.
Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.

Podobne dokumenty