26 listopada
Transkrypt
26 listopada
NR 48 (338)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 26 listopada 2000 r. Nr 48 (338) 26 listopada 2000 Adres internetowy parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA Ludzie w róŜny sposób podchodzą do przeŜywania swojej wiary. Jedni uwaŜają, Ŝe Bóg istnieje po to, aby troszczyć się o człowieka, by mu słuŜył. Dlatego, ile razy pojawiają się trudności - cierpienie, kłopoty, nieporozumienia, udaje się do Boga, aby Ten wybawił go z kłopotów. PrzecieŜ jest wszechmocny i dlatego wystarczy, Ŝe się pomodlę, a On wszystko za mnie załatwi. Bóg jako instytucja rozwiązująca nasze wszystkie zachcianki i Ŝyczenia. Takie podejście do Boga nie ma jednak nic wspólnego z duchem Ewangelii i prawdziwą wiarą. Wystarczy bowiem, Ŝe nasze pragnienia nie zostaną natychmiast spełnione, a człowiek załamuje się, niejednokrotnie nawet odwracając się od Boga. MoŜemy usłyszeć słowa: Modliłem się, prosiłem, a On milczał. Takiego Boga nie potrzebuję. Bóg nie jest i nie moŜe być sługą człowieka, którego powołał do istnienia. Pojawiające się problemy, najróŜniejsze przeszkody w naszym Ŝyciu nie są po to aby nas złamać, zniewolić ale, by je przezwycięŜać wykazując właściwą dojrzałość. Nie oznacza to, Ŝe Bóg nie jest potrzeby nam w Ŝyciu. Jego pomoc wyproszona przez modlitwę na pewno ułatwia nam Ŝycie i prowadzi do zwycięstwa. W tej sytuacji pojawia się jednak pytanie na temat naszej wolności. Jeśli jesteśmy tak bardzo uzaleŜnieni przez naszego Stwórcę, to gdzie w tej sytuacji nasz dar wolności? Takie myślenie ma swoje uzasadnienie budząc nawet postawę opozycji wobec Boga totalitarnego. Chrystus kieruje jednak wciąŜ do nas słowa: “jeśli chcesz...”. Jeśli chcesz moŜesz Go przyjąć, Ŝyć w jedności, bądź teŜ odrzucić Jego miłość, dobroć, sprawiedliwość. Kto potrafi doświadczyć tych darów nie zastanawia się nad swoimi egoistycznymi celami, ale przeŜywa swoją wiarę w jedności z takim władcą, który jest jedyną gwarancją naszej wolności. Zginając kolana przed Chrystusem, naszym Królem i Bogiem, nie poddajemy się ślepemu losowi, lecz wybieramy Ŝycie jedynie godne naszego człowieczeństwa. E-mail redakcji: [email protected] RozwaŜania Matki Teresy Modlić się moŜesz o kaŜdej porze, wszędzie. Niepotrzebny ci do tego kościół ani Litania o Miłości Boskiej Kyrie, elejson! Chryste, elejson! Kyrie, elejson! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Ojcze z nieba, BoŜe, zmiłuj się nad nami. Synu, Odkupicielu świata, BoŜe, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty, BoŜe,zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, Jedyny BoŜe, zmiłuj się nad nami. Który jesteś niskończoną miłością, zmiłuj się nad nami. Któryś mnie pierwszy umiłował, Który mi kaŜesz się miłować, Który ze względu na miłość do nas Jednorodzonego Syna Twojego wydałeś, zmiłuj się nad nami. Z całego serca, miłuję Cię, o BoŜe. Z całej duszy, Z całej myśli, Ze wszystkich sił moich, Nad wszystkie dobra i godności, Nad wszystkie radości i rozkosze, Nad siebie samego i nad wszystko, Nad wszystkich krewnych i przyjaciół, Nad wszystkich ludzi i Aniołów, Nad wszystkie stworzenia na niebie i ziemi, Jedynie ze względu na samego Ciebie, Bo jesteś najwyŜszym moim dobrem, Bo jesteś nieskończenie godny miłości, Bo jesteś nieskończenie doskonały, Choćbyś mi nieba nie przy obiecał, Choćbyś mi piekłem nie pogroził, Choćbyś mnie utrapieniem i przeciwnościami doświadczał, W dostatku i w ubóstwie, W szczęściu i w nieszczęściu, W wywyŜszeniu i w poniŜeniu, W radości i w smutku, W Ŝyciu i przy śmierci, W czasie i w wieczności, W zjednoczeniu z tą miłością, którą Cię miłuje Najśw. MP, W zjednoczeniu z tą nieskończoną miłością, którą sam siebie kochasz i wiecznie będziesz kochać, miłuję Cię... NR 48 (338)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... W DUCHU PATRIOTYCZNYM 26 listopada 2000 r. byłam w Ziemi Świętej ale zanim tam dotarłam,duŜo zobaczyłam... KOŚCIÓŁ U PROGU II RZECZYPOSPOLITEJ KS. JÓZEF GAWLINA - BISKUP POLOWY II RP Prymas Polski Stefan kardynał Wyszyński tak mówił o ostatnim biskupie polowym II Rzeczypospolitej: “Arcybiskup Józef Gawlina - Ŝołnierz, syn ziemi śląskiej, Polak z krwi i kości, ciągle w drodze do swojej Ojczyzny, rozmiłowany w ziemi polskiej, umarł z dala od ziemi ojczystej, której oddał całe Ŝycie, za którą walczył na lądach i morzach wszystkich krajów i części świata”. Natomiast Ks. Arcybiskup mówił sam o sobie: “moja polska diecezja rozciąga się wszędzie tam, gdzie biją polskie serca”. Pochodził z rodziny o Ŝywych tradycjach patriotycznych. Ojciec zajmował się gospodarstwem rolnym i prowadzeniem gospody w Strzybniku k/Raciborza. Natomiast matka przygotowywała syna dla przyszłej Polski. śywy, zdrowy chłopiec nie domyślał się, Ŝe matka wypraszała u Boga powołanie kapłańskie dla Józka, który juŜ w podstawówce przeciwstawiał się germanizacji. Podobnie było w gimnazjum, z którego został wydalony. Ostatecznie maturę zdał w Rybniku i ku zdziwieniu otoczenia podjął studia teologiczne we Wrocławiu. Z wybuchem I wojny światowej zostaje wcielony do wojska niemieckiego i wysłany na front francuski. Kontuzjowany, dostaje się do kompanii sanitarnej we Wrocławiu, gdzie skrycie kontynuuje studia, otrzymując niŜsze święcenia kapłańskie. Wkrótce zostaje wysłany na front syryjski i pod Damaszkiem dostaje się do niewoli brytyjskiej. Pamiętając, Ŝe jest Polakiem wiernie słuŜył Bogu, a za największe wyróŜnienie w niemieckim wojsku uwaŜał brak awansu. Po zakończeniu wojny kończy studia, otrzymując w wieku 29 lat święcenia kapłańskie. Pełni funkcję proboszcza m.in. w Tychach. Wydaje “Gościa Niedzielnego”. Zostaje sekretarzem generalnym Ligi Katolickiej na Śląsku. W 1933 r. Pius XI mianuje go biskupem polowym Wojska Polskiego, a kard. Hlond w kościele św. Barbary w Chorzowie w otoczeniu podchorąŜych w historycznych strojach, generałów z Kazimierzem Sosnkowskim na czele, udziela mu sakry biskupiej. Wkrótce odbywa się uroczysty ingres do warszawskiego kościoła garnizowego. We wrześniu 1939 r. wraz ze sztabem udaje się do Łucka, a stamtąd przez Rumunię, Rzym z paszportem kuriera dypolmatycznego do ParyŜa, by organizować duszpa-sterstwo dla polskich oddziałów. Po upadku Francji znajduje się w Anglii, a z chwilą tworzenia Armii Polskiej w Związku Sowieckim otacza ją opieką duchową. ZagroŜony ze strony NKWD, ostatnim transportem ewakuuje się do Persji. Po otrzymaniu jurysdykcji Stolicy Apostolskiej na wszystkich uchodźców, w 1944 r., jak zwykły Ŝołnierz trwa na posterunku w czasie bitwy pod Monte Cassino. TuŜ po bitwie naczelny wódz udekorował go Srebrnym KrzyŜem Wojennego orderu Virtuti Militari za niesienie rannym Ŝołnierzom posługi religijnej w czasie “bitwy narodów”. Z inicjatywy bpa Gawliny w podziemiach Bazyliki św. Piotra zbudowano polską kaplicę p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej. Polska komunistyczna odmówiła mu prawa powrotu do kraju. Zmarł w 1964 r. w Rzymie. Spoczywa wśród swoich Ŝołnierzy i czerwonych maków, które “piły polską krew”. A kto tam spoczywa, będzie zawsze w sercach Polaków. Kolejny odcinek - ks. abp Józef Teodorowicz - Piotr Skarga XX wieku. Cezary Wójcik Tydzień temu wspominałam, Ŝe przez trzy noce płynęłiśmy promem, a w ciągu dnia zwiedzaliśmy wyspy greckie. Najpierw zatrzymaliśmy się na wyspie Patmos. Tam Ŝył na wygnaniu św. Jan, jedyny z apostołów, który umarł śmiercią naturalną. Byliśmy w jednej z grot wykutej w skale wysoko w górach, gdzie mieszkał i miał objawienia spisane w Księdze Apokalipsy. Groty te są obudowane kapliczkami, a pieczę nad nimi sprawują mnisi prawosławni. Na samym szczycie góry znajduje się monastyr z piękną kaplicą bizantyjską i relikwiami świętych, m.in. św. Tomasza. Wystrój kaplicy to przepych wschodu. Po zwiedzeniu wsiedliśmy na statek, aby dopłynąć do najpiękniejszej greckiej wyspy - Rodos. Po drodze mijamy wiele wysp, które są “gołe”, bez Ŝadnej zieleni, tylko białe, nagie skały, a w oddali na brzegu białe domy, wyglądające jakby były wykute w tych skałach. Temperatura ustawicznie wzrastała, było coraz cieplej; koło statku harcowały delfiny. Wyspa Rodos - bardzo waŜna strategicznie twierdza. Przy wejściu do portu stał kiedyś Kolos Rodyjski i statki pod nim wypływały do basenów portowych. Na skutek trzęsienia ziemi Kolos został zniszczony, a na obeliskach stoi teraz jeleń i sarna - herb wyspy. Na wyspie znajduje się pałac mistrzów maltańskich, do którego prowadzi ulica ręcznie wybrukowana małymi rzecznymi kamieniami, bardzo równo ułoŜonymi. Wyspa jest zielona, kwitnąca, z przepięknymi parkami bogatymi w ozdobne rośliny i ciągle kwitnące kwiaty. Ludność utrzymuje się z turystyki i handlu. Całe ulice, to same bogate sklepy i kawiarenki. Wieczorem, zmęczeni i głodni, wracamy na statek,a tam czeka na nas w restauracji suta objado - kolacja. MoŜna jeść do woli - pięć, sześć dań. Świetnie się śpi w kajutach, kiedy stakiem lekko kołysze, działa klimatyzacja - czujemy się jak niemowlaki w kołyskach. Codziennie rano na staku, w jednej z kawiarenek mieliśmy odprawianą Mszę św, w której chętnie uczestniczyli teŜ turyści z innych grup. Kolejną wyspą, którą zwiedzaliśmy był Cypr; piękna, ciepła wyspa, na której temperatura tylko w okresie od grudnia do marca obniŜa się, a w pozostałych miesiącach waha się w granicach powyŜej 30°C. Wyspa jest zielona, duŜo plaŜ, góry zalesione a lasy nieskaŜone. Mieliśmy cały dzień do dyspozycji, więc przede wszystkim wykąpaliśmy się w Morzu Śródziemnym. Niedaleko plaŜy był kościół św. Katarzyny, tam poszliśmy się pomodlić. Potem zwiedzaliśmy miasto i przepiękne parki, a wieczorem znów na statek, by spędzić na nim ostatnią noc. Rano przybiliśmy do nadbrzeŜy największego portu Izraela - Hajfy. Ale o tym za tydzień. WraŜeniami z pielgrzymki dzieli się CHCESZ POGŁĘBIĆ WIARĘ I WIEDZIEĆ WIĘCEJ SŁUCHAJ RADIA MARYJA FM 102,5 MHz FM 88,4 MHz NR 48 (338)/3 “O RODZINIE - JAKA JEST, JAKA BYĆ DZIECIOM NA DOBRANOC Modlitwa Miłość moŜna okazać na róŜne sposoby: słowem, gestem, spojrzeniem, codziennym staraniem, odpowiedzialnością i bliskością... Najpełniej realizuje się ona w rodzinie. W rodzinie wielo-dzietnej okazji ku temu jest szczególnie duŜo. Przygotowując się do rozmowy o rodzinie, przez głowę przebiegały mi pytania: - Czy dziecko mające kilkoro rodzeństwa otrzymuje miłości tyle samo co jedynak? - Jak matka uczy miłości swoje dzieci, wszystkie razem i kaŜde z osobna? - Na kogo moŜe liczyć, gdy dzieci są małe, jak poradzić sobie z codziennością? - Czego nauczyć córki, synów, jakie wartości są szczególnie waŜne dla ich przyszłości? - Co wyraŜa codzienna modlitwa matki? - Czy matka wypoczynek? 26 listopada 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... tak licznej rodziny ma czas na Na te i inne pytania odpowiedziała matka ośmiorga dzieci - sześciu dziewczynek i dwóch chłopców /obecnie w większości w młodzieŜowym przedziale wiekowym/, matka mająca w sobie wiele spokoju, łagodności i godności. Matka, która po 22 latach małŜeństwa mówi o swojej rodzinie - jest wspaniała, moja, jedyna. Sama pochodzę z rodziny wielodzietnej. Na załoŜoną przeze mnie rodzinę rzutowały związki uczuciowe w rodzinach mojej matki, ich poglądy na Ŝycie, spojrzenie na drugiego człowieka, sprawy majątkowe. Jako dziecko mieszkałam z rodziną wysoko na zboczu góry. Takie warunki to niezłe przygotowanie do Ŝycia, a Ŝycie postawiło przede mną liczną rodzinę. Dwójka dzieci wymaga specjalnej troski; dziś to chłopcy w wieku 19 i 20 lat. Jeden z nich ukończył szkołę w Lublińcu, drugi przysposobienie do Ŝycia w Nierodzimiu. Dzięki temu w duŜym stopniu stali się samodzielni, pomagają w kuchni, ojcu w warsztacie, potrafią posprzątać. Emocjonalnie to jednak wyrośnięte dzieci. Zresztą wszystkie dzieci dawno mnie przerosły. Dziewczynki w większości uczęszczają jeszcze do szkoły, a w domu wiele mi pomagają. Uczą się tym samym gospodarności, opiekuńczości. Czasami pomiędzy rodzeństwem bywają zatargi, jednak boczą się na siebie krótko, potrafią wyciągnąć rękę do zgody, przeprosić. Uczucia siostrzano - braterskie kształtują się róŜnie. Nie wszystkie dzieci w jednakowym stopniu rozumieją potrzebę niesienia sobie pomocy. Ciągle wzajemnie się tego uczymy. KaŜde z dzieci jest inne. Bez względu jednak na indywidualność dziecka wszystkim starałam się przekazać zasady wiary, uczciwości, miłości, przeświadczenia, Ŝe nie moŜna Ŝyć samolubnie, kosztem drugiego człowieka. Od wielu lat w wychowaniu dzieci pomaga mi mieszkająca z nami mama, kiedyś obydwoje rodzice. Dzięki nim łatwiej było wychować dzieci, wyjść z domu, załatwić róŜne sprawy, pojechać z dziećmi na rekolekcje oazowe, do rodziny. Mieć czas na spotkanie w Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich, które słuŜy pomocą kaŜdej rodzinie - modlitwą, wsparciem duchowym w obliczu wielorakich problemów. Dziwię się, Ŝe tak mało rodzin do niego naleŜy. Oprócz comiesięcznych spotkań są teŜ inne, okazjonalne. Jeden raz w roku rodziny z całej diecezji spotykają się na wspólnym Sow y Proch i popiół! Panie, jestem tylko prochem i popiołem, gdyby nie te dwa ruchome światła o barwie księŜyców, które mrugają łagodnie w nocy, wisząc na haczyku mego dzioba. Nie pomyśl, Ŝe nienawidzę Twego światła. Pohukuję Ŝałośnie, bo nie rozumiem go, tego wroga stworzeń ciemności, pustoszących plony Twych pól. Moje hu - hu, hu - hu, hu - huuuuu otwiera źródło łez w głębi kaŜdego serca. Drogi BoŜe, czy przyjdzie dzień, gdy mój głos obudzi Twą litość? Amen. ognisku. To miłe, jednoczące, rodzinne spotkanie. W moim Ŝyciu religijnym zawsze była obecna modlitwa. Proszę w niej Boga o moc, siłę potrzebną do prowadzenia rodziny, wychowywania dzieci. Proszę o to, aby dzieci były silne wiarą, zwłaszcza, Ŝe wokół tyle zagroŜeń. Proszę takŜe o zdrowie. Widzę rezultaty modlitwy, własnego przykładu w wychowaniu dzieci, czasu poświęconego na rozmowę z nimi. Mam nadzieję na późniejsze owoce w dorosłym Ŝyciu córek, wierzę, Ŝe zajmą się braćmi gdyby nas zabrakło. MąŜ zajmuje się utrzymaniem rodziny więc większość obowiązków spada na mnie, moją mamę. Co robię, kiedy jestem zmęczona? Są takie momenty, gdy potrzebuję ciszy i spokoju lasu, jedziemy więc do Brennej, gdzie mamy rodzinę. Mogę wtenczas pochodzić po lesie, wyciszyć się wśród drzew. W chwilach trudnych pomocą bywa mi moja siostra Barbara, kuzynka, która jest jak siostra, zaprzyjaźniony ksiądz i jego brat franciszkanin. Na co dzień jest u nas gwarno, nawet hałaśliwie, przeŜywamy kłopoty i problemy, ale inaczej nie moŜe być JUBILACI TYGODNIA Karol Cieślar Stanisław Puchała Jerzy Marszałek Maria Gancarczyk Jubilatom Ŝyczymy zdrowia, wielu łask BoŜych, radości na kaŜdy dzień i miłości bliskich. “Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak NR 48 (338)/4 26 listopada 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU BYĆ ŚWIĘTYM... W czasach pierwszych chrześcijan tytuł świętych przynaleŜny był wszystkim wiernym, potem tym, którzy wytrwali przy Chrystusie w czasach prześladowań. Następnie, tylko męczennikom, i wreszcie tylko osobom kanonizowanym. Dotąd termin “święty” utrzymał się jedynie jako przynaleŜny godności: np. święte kapłaństwo. W ścisłym znaczeniu świętość istnieje tylko w istotach rozumnych. “Jest czymś najwaŜniejszym prowadzić Ŝycie święte. Wszyscy jesteśmy do tego zdolni, poniewaŜ Bóg dał nam moc, siłę, sposobność, umysł - by postrzegać i rozumieć, serce by kochać. KaŜdy ma przed sobą wyznaczoną drogę, którą powinien przebyć”. Jan XXIII Pewnemu kaznodziei, który wciąŜ powtarzał: - Musimy wprowadzić Boga w nasze Ŝycie, Mistrz powiedział: - przecieŜ On wciąŜ w nim jest. Powinniśmy jedynie uświadomić to sobie. Anthony de Mello Czy pojęcie świętości zmienia swoje znaczenie? Co dzisiaj znaczy być człowiekiem świętym? Jak młodzi ludzie widzą świętość i człowieka świętego? - Bycie świętym, według mnie, polega na cudownej i wspa-niałej wierze i zaufaniu Bogu. Na nie zapieraniu się wyzna-czonych przez siebie prawd. Taki człowiek postępuje zgodnie z sumieniem i nie boi się konsekwencji. (dziewczyna) - Ideał świętego jest ponadczasowy, zmienia się tylko tło ich działania. (chłopak) - Bycie świętym jest bardzo trudne. Nie wiem, czy w ogóle być świętym w naszych czasach jest realne. Przykładem człowieka świętego współcześnie moŜe być jedynie Ojciec Święty, Jan Paweł II. (dziewczyna) - Święty to człowiek, który dostał solidną podstawę wiary na samym początku, trafiło mu to do serca, a później przez zbieg wydarzeń w Ŝyciu wiara w nim rozwinęła się się, stała się dojrzała na tyle, Ŝe człowiek stanął bliŜej Boga. (chłopak) - Być świętym, to czynić dobro i oddać się ludziom potrzebującym pomocy. To ofiarować swoje Ŝycie dla innych. - Myślę, Ŝe w dzisiejszych czasach nie ma takich ludzi, poniewaŜ świat jest bardziej grzeszny. Świętość kojarzy mi się z ideałem, a to jest chyba niemoŜliwe. (dziewczyna) - Świętość polega na całkowitym oderwaniu się od świata, nie ma taki człowiek kontaktu z otoczeniem. Nie udziela się towarzysko, nie potrafi się zabawić, pośmiać. Tylko modlitwa i powaga. Nie ma takich ideałów, albo Ŝyli w innych czasach. - Święty, to taki człowiek, który umiał tak przejść przez Ŝycie, aby jak najdoskonalej naśladować Boga i być z Nim w bliskim kontakcie. (dziewczyna) - Bycie świętym to po prostu bycie człowieka dla człowieka - w codzienności i w rzeczach waŜnych. (dziewczyna) - Bycie świętym jest moŜliwe, poniewaŜ Bóg nas do świętości zaprasza. Tylko my często nie rozumiemy pojęcia świętości lub je wykrzywiamy. (dziewczyna) Tak myśli i mówi o świętości młodzieŜ naszego wieku. Tak róŜne są wypowiedzi, jak inny jest kaŜdy człowiek. A gdyby tak dodać tutaj nasze wypowiedzi o LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE salwatorianie Charyzmat: rozszerzanie, bronienie i umacnianie wiary katolickiej na całym świecie, uniwersalizm, cel apostolski: “głoszenie wszystkim ludziom, Ŝe Jezus jest Zbawicielem". Strój zakonny: czarny paskiem, tzw. cingulum. habit przepasany czarnym Data załoŜenia: 8 grudnia 1881 r., zatwierdzone przez Stolicę Apostolską 8 marca 1911 r., w Polsce od 1900 r. Na świecie jest 1180 salwatorianów. Polaków - ok. 460, w tym w Polsce - ok. 340. ZałoŜyciel: ks. Franciszek Maria od KrzyŜa Jordan ur. się 16 czerwca 1848 r. w ubogiej rodzinie wiejskiej w Gurtweil k. Waldshut w Badenii w Niemczech. W wieku 26 lat wstąpił do seminarium duchownego, święcenia otrzymał w 1878 r. Podczas podróŜy do Ziemi Świętej w 1880 r. zrozumiał, Ŝe Bóg wzywa go, aby poprzez załoŜenie nowego dzieła zaangaŜował się w apo-stolską misję Kościoła, wszelkimi moŜliwymi sposobami i środkami, jakie dyktuje miłość BoŜa. Powołał więc do istnienia Apostolskie Tow. Nauczania, które ostatecznie przerodziło się w instytut zakonny - Towarzystwo Boskiego Zbawiciela. 8 grudnia 1888 r. przy współudziale bł. Marii od Apostołów załoŜył gałąź Ŝeńską zgromadzenia - siostry salwatorianki. Przebywając na stałe w domu macierzystym w Rzymie, z ogromną odwagą i zapałem zakładał liczne placówki apostolskie w Europie, Azji i Ameryce. Ostatnie 3 lata swojego Ŝycia spędził w Szwajcarii. Było to Ŝycie ukryte i naznaczone cierpieniem. Zmarł w wieku 70 lat po prawie półrocznej chorobie, 8 września 1918 r., w Tafers k. Fryburga w Szwajcarii. W 1956 r. jego doczesne szczątki zostały przewiezione do domu macierzystego w Rzymie. Proces beatyfikacyjny sługi BoŜego o. Jana Chrzciciela Jordana jest w toku. Duchowość: jej centrum stanowi głęboka komunia ze Zbawicielem. Stałą inspirację odnajdują w ewangelicznym przesłaniu Chrystusa, który pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Stąd wynika cel apostolski salwatorianów: głosić wszystkim ludziom, Ŝe Jezus jest Zbawicielem BoŜym. Realizacja tego celu moŜe się dokonać poprzez osobiste upodobnienie się do Zbawiciela, zgodnie z poleceniem o. Jordana: “Boski Zbawiciel w swoim wielkim miłosierdziu powołał nas do tego, abyśmy w sposób moŜliwie najbardziej wierny stali się Jego obrazem". Misja naśladowania Zbawiciela ściśle łączy się z misją apostolską, która ma charakter na wskroś uniwersalny. Działalność: realizują swoją pracę apostolską oddając się m.in. misjom zagranicznym, ewangelizacji przez środki masowego przekazu, posłudze formacji duchowej i intelektualnej młodzieŜy, pracy duszpasterskiej w parafiach i przy san-ktuariach, głoszeniu misji i rekolekcji, a takŜe pracy naukowej. Poszukując dróg duchowej i apostolskiej odnowy, zgromadzenie wypracowało w ostatnim czasie, w oparciu o źródła duchowości salwatoriańskiej i wyzwania współczesnego świata, tekst programowy zwany Posłannictwem Salwatoriańskim. WaŜnym zadaniem jest pobudzanie ludzi świeckich do wypełniania przez nich zobowiązań chrzcielnych, a takŜe do podejmowania funkcji kierowniczych, posług liturgicznych i charytatywnych. Pragną równieŜ zwalczać współczesne formy zła, które uniemoŜliwiają w pełni ludzkie Ŝycie, w szczególności niesprawiedliwość społeczną, ubóstwo i przemoc, we wszystkich ich formach. W Polsce saalwatorianie prowadzą 30 parafii, 2 ośrodki duszpasterskie, 2 sanktuaria, 3 domy rekolekcyjne. Wydają "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.