Towarzystwo Przyrodnicze Bocian

Transkrypt

Towarzystwo Przyrodnicze Bocian
Bocian
Hodujemy straszyki
2008-01-17
Wśród owadów rozpowszechnione jest zjawisko mimetyzmu, czyli upodabniania się do
najbliższego otoczenia kształtami i kolorystyką ciała. Mistrzami w tej dziedzinie są owady
zaliczane do rzędu straszyków Phasmodea. Należy tu około 2500 dotąd opisanych gatunków.
Są to owady ciepłolubne i największe ich bogactwo występuje w krajach o gorącym i
wilgotnym klimacie. W naszym kraju straszyki nie występują, lecz są owadami powszechnie
znanymi. Dostępność różnorodnej literatury, telewizyjne programy przyrodnicze, a także
tematyczne strony w internecie przyczyniły się do rozpropagowania informacji o tych
zwierzętach. W ostatnich latach hodowle różnych bezkręgowców, w tym tropikalnych
pająków, skorpionów i właśnie straszyków przeżywają w naszym kraju renesans. Ponieważ
owady te nie są kłopotliwe w utrzymaniu, wiele osób hoduje je w domach od nich właśnie
zaczynając swoja przygodę z entomologią. Niektóre sklepy zoologiczne oferują wybrane
gatunki straszyków po przystępnych cenach. Także wiele szkół decyduje się na założenie
hodowli tych owadów, by uczniowie mogli zaznajomić się z ich cyklem życiowym i śledzić
etapy rozwoju insektów oraz ich przeobrażenie.
Trudno wśród rodzimej entomofauny znaleźć tak wdzięczne gatunki do domowych hodowli,
jak straszyki. Są one okazałe, nie płochliwe, łatwe w karmieniu, a przy tym żyją dość długo i
są zupełnie nie szkodliwe – po za maskującym ubarwieniem i kształtami nie posiadają
żadnych mechanizmów obronnych jak żądła czy ostre szczęki. Samce niektórych gatunków
posiadają wprawdzie skrzydła, lecz te owady nie należą do dobrych lotników, a więc nie
zachodzi obawa, że przy odrobinie uwagi z naszej strony niespodziewanie wydostaną się z
terrariów. Odrobina podstawowych wiadomości o nich wystarczy, by z powodzeniem założyć,
utrzymać i rozwijać ich hodowlę.
Pierwszą sprawą o której musimy pomyśleć chcąc trzymać w domu te zwierzęta jest
odpowiednie pomieszczenie dla nich. Najlepsze będzie spore szklane terrarium, z jedną lub
kilkoma ściankami wykonanymi z gęstej, plastikowej bądź drucianej siateczki. Lecz do
hodowli straszyków, liśćców czy patyczaków nadają się także zwykłe akwaria nakryte od góry
siatka rozpięta na ramie, a do niewielkich hodowli nawet duże słoje czy inne przezroczyste
naczynia i pojemniki. Należy pamiętać jedynie, by mieszkającym w nich owadom zapewnić
właściwą cyrkulację powietrza.
Eurycantha calcarata, samica. Fot. Adam Woźniak
Posiadając już „hodowlarkę” należy zastanowić się nad doborem gatunku, bądź gatunków.
Dostępna literatura, internet, oraz rady doświadczonych hodowców uzmysłowią nam, co
będziemy musieli zapewnić naszym podopiecznym. I tak: niektóre straszyki wymagają np.
wyższych temperatur. Decydując się właśnie na nie powinniśmy pomyśleć o dogrzewaniu ich
pomieszczenia. Możemy zastosować kable i maty grzewcze, różnego rodzaju grzałki, albo
żarówki będące zarazem źródłem światła, jak i ciepła. Część gatunków obejdzie się bez
specjalnych instalacji, a do ich rozwoju wystarczy temperatura pokojowa.
Kolejna ważną sprawa jest podłoże. Wiele z pośród gatunków Phasmodea składa jajeczka do
gleby, przy czym niektóre wolą piasek, inne torf, a jeszcze inne porzucają jajka na
powierzchni. Jajeczka na gruncie, bądź płytko w podłożu zostawiają np. straszyk gwadelupski
Lamponius guerini, czy patyczak rogaty Medauroidea extradentata. Są i takie, które jajeczka
przyklejają do gałązek i liści roślin – jak to czyni patyczak Screptophasma hispidula. Dobrze
jest o tym wiedzieć, by sprzątając terrarium i wymieniając jego wystrój niechcący nie wyrzucić
jaj.
Straszyki są owadami roślinożernymi. Preferencje pokarmowe poszczególnych gatunków są
różne. Zdecydowana większość insektów z tego rzędu możemy karmić liśćmi malin i jeżyn.
Wiele chętnie zjada także liście trzykrotki, róży, oraz liście drzew, zwłaszcza owocowych. W
zimę możemy je karmić liśćmi roślin zimozielonych, a w ostateczności natką pietruszki czy
kapustą pekińską. Część gatunków jest wybredna i żywi się tylko kilkoma roślinami, inne za
to zjadają bardzo różnorodny roślinny pokarm. Generalnie możemy w tej dziedzinie sami
nieco poeksperymentować, bo owady nie zjedzą czegoś dla nich nie strawnego, a więc nie
odpowiadające im rośliny po prostu zignorują. Nie zachodzi więc niebezpieczeństwo, ze je
otrujemy. Kłopotów pokarmowych możemy im przysporzyć podając pryskane chemikaliami
liście, np. roślin z kwiaciarni. Środki używane do pielęgnacji roślin mogą bardzo zaszkodzić
owadom i powodować ich chorowanie a nawet śmierć.
Oprócz pożywienia straszyki powinny uzupełniać płyny w organizmie. Pija one wodę, którą
najlepiej zraszać liście. Specjalne pojemniki na wodę nie są tu wskazane, bo mniejsze
osobniki mogą w nie wpadać i się potopić. Należy zorientować się w wymaganiach
wilgotnościowych wybranych gatunków, by nie przesuszyć lub nadmiernie nie zawilgocić
hodowli.
Lamponius guerini, kopulacja. Fot. Adam Woźniak
Większość straszyków przejawia skłonności kanibalistyczne, zwłaszcza w stosunku do
osobników młodszych, mniejszych i osłabionych. Kanibalizmowi sprzyja także zbytnie
zagęszczenie owadów. Czasami te łagodne zwierzątka „podgryzają” się wzajemnie,
uszkadzając sobie czułki i odnóża. Pamiętajmy jednak, ze u owadów utrata członków ciała
jest czymś innym, niż u nas. Patyczak pozbawiony przez pobratymców nawet trzech odnóży
może żyć dalej nie tracąc w znaczący sposób ochoty na jedzenie i na odbywanie godów.
Jednak zbyt wiele uszkodzonych osobników w hodowli świadczy o zbyt małym
pomieszczeniu lub o zbyt wielkiej komasacji owadów.
Mając podstawowe wiadomości co do wymagań straszyków, a więc o pomieszczeniu do ich
hodowli, podłożu, temperaturze, pożywieniu i wilgotności resztę potrzebnych informacji
uzyskamy sami uważnie obserwując hodowlę. Po jakimś czasie stanie się jasne, jaka porę
doby preferują owady, co wolą jeść i gdzie najchętniej lubią przebywać. Jeśli zaczęliśmy od
nimf, czyli młodych, niedojrzałych płciowo osobników, ich pierwsza wylinka ujawni nam, czy
wszystko robimy dobrze. Linienie to najtrudniejsze i najbardziej niebezpieczne momenty w
życiu owadów. Jeżeli po opuszczeniu starego oskórka zobaczymy prawidłowo rozwinięte
okazy będzie to dowód, że wszystko jest w porządku. Kiedy linka się nie udaje i owad
zdycha, lub jest po niej zdeformowany, należy się zastanowić nad zmiana temperatury,
pokarmu i/lub wilgotności. Na początek należy wybierać gatunki o których wiemy, że są łatwe
w hodowli, np. niektórych przedstawicieli z rodzajów Neohirasea czy Aretaon, bo przy tych
trudniejszych i bardzo wymagających możemy narazić się na niepowodzenia i przysporzyć
owadom niepotrzebnych cierpień.
Neohirasea maerens, nimfa. Fot. Adam Woźniak
Po ostatniej wylince uzyskujemy imago, czyli postać doskonałą. Wśród straszyków
rozpowszechnione jest zjawisko partenogenezy, czyli dzieworództwa. Oznacza to, że u
niektórych gatunków w populacji przeważać będą samice, albo że samców nie spotkamy w
ogóle. Takie dzieworodne samice złożą jajeczka bez zapłodnienia, a z nich narodzi się znów
jedynie płeć piękna. Właśnie tak zdarza się u pospolitego w domowych hodowlach patyczaka
indyjskiego Carausius morosus, u którego samce spotykamy raz na kila tysięcy osobników.
Inni przedstawiciele tego rzędu maja bardziej tradycyjne proporcje płciowe, np. z jajeczek
złożonych przez straszyka indonezyjskiego Eurycantha calcarata wylęga się podobna ilość
osobników żeńskich i męskich. Zwykle płcie u straszyków różnią się od siebie dość znacznie.
Nie wpadajmy więc w panikę, kiedy okaże się, że dochowaliśmy się prawie identycznych
osobników. Najprawdopodobniej będą to partenogenetyczne samice, a brak drugiej płci nie
przeszkodzi w uzyskaniu przez nie potomstwa.
Screptophasma hispidula, jaja. Fot. Adam Woźniak
Kiedy imagines dojrzeją, przystępują do godów (oczywiście tylko gatunki , których
dochowaliśmy się obu płci), a po jakimś czasie do składania jaj. W tym czasie odwłoki samic
wyraźnie grubieją. Poszczególne gatunki mogą składać różne ilości jajeczek – od kilkunastu
do kilkuset. Jaja maja zwykle dość długi okres inkubacji, trwający od kilku miesięcy nawet do
roku. Kiedy okres ich rozwoju dobiega końca w terrarium pojawia się nowa generacja
owadów. Młode są miniaturkami rodziców. Część z nich, zwłaszcza wśród patyczaków, po
opuszczeniu osłon jajowych ma tak małe rozmiary, że łatwo je przeoczyć wśród roślinności w
terrarium. Młode nie wymagają specjalnego traktowania – maja takie same wymagania jak
postacie dorosłe. Należy wziąć jednak pod uwagę, że są delikatniejsze, bardziej narażone na
uszkodzenia, a także na ewentualne ataki ze strony większych i starszych osobników.
Rozwój straszyków od wyklucia się z jajeczka do osiągnięcia pełnej dojrzałości trwa, zależnie
od gatunku, od około roku, do lat dwóch. Imagines żyją od kilku do kilkunastu miesięcy, a
więc jak na owady dość długo. Czas ich rozwoju i długość życia uzależniona jest od szeregu
czynników, m.in. od temperatury, jakości i ilości pożywienia i uwarunkowań genetycznych.
Hodowle rozwinięte od niewielkiej ilości osobników, których potomstwo krzyżuje się ze sobą
przez następne pokolenia bez „zastrzyku świeżej krwi z zewnątrz” po jakimś czasie mają
tendencje do karłowacenia, mutowania się osobników i do zamierania. W takich przypadkach
dochodzi też do składania jaj, z których wylęga się niewielki procent osobników, albo nic się
nie lęgnie. Jeżeli więc chcemy, by ciągłość hodowli utrzymywała się bez kłopotów, co jakiś
czas powinniśmy zasilić ją nowymi osobnikami, które zwiększą pulę genetyczna. Dotyczy to
oczywiście gatunków rozmnażających się dwupłciowo, bo w przypadku populacji złożonej
jedynie z dzieworodnych samic nie mamy na to wpływu.
Hodowla straszyków może być zajęciem wdzięcznym, ciekawym i kształcącym. Zwłaszcza
ludzi młodych może ona inspirować do zaznajomienia się ze światem przyrody i
ukierunkować ich zainteresowania. Śledzenie rozwoju i pielęgnacja insektów powoduje
lepsze zrozumienie praw rządzących naturą, a także uczy odpowiedzialności. Wiadomo, że
zajmowanie się żywymi stworzeniami powoduje także wzrost wrażliwości i poszanowania dla
życia, które powinno cechować każdego miłośnika przyrody.
Adam Woźniak

Podobne dokumenty