I wojna światowa w rejonie Inowłodza W 2014 roku przypada setna

Transkrypt

I wojna światowa w rejonie Inowłodza W 2014 roku przypada setna
I wojna światowa w rejonie Inowłodza
W 2014 roku przypada setna rocznica wybuchu jednego z największych w historii konfliktów,
a mianowicie trwającej w latach 1914-1918 I wojny światowej. Istniejący na początku XX
wieku system sojuszy wiążących poszczególne państwa Europy spowodował, że kryzys
wywołany zamachem na austriackiego następcę tronu arcyksięcia Ferdynanda, 28 czerwca
1914, w ciągu kilku tygodni przerodził się w globalne starcie. Niemożliwe do przyjęcia
ultimatum, jakie Austro-Węgry postawiły oskarżonej o zamach w Sarajewie Serbii,
spowodowało reakcję sprzymierzonej z nią Rosji. Zagrożeni rosyjską mobilizacją Niemcy
wypowiedzieli jej wojnę, co z kolei spowodowało tak zwany „efekt domina” i włączenie się
w działania wojenne kolejnych państw: Austro-Węgier, Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii
a w późniejszym okresie także Turcji, Włoch, Rumunii a w końcu Stanów Zjednoczonych
Ameryki w roku 1917.
Działania wojenne toczyły się na lądzie, na morzu i w powietrzu. Fronty Wielkiej Wojny
ciągnęły się od wybrzeży Bałtyku i Morza Północnego przez Belgię, Francję po Alpy. Objęły
ogromne obszary Europy Środkowej i Wschodniej po Bałkany, Bliski Wschód aż do
posiadłości europejskich w Afryce. Ocenia się że w sumie zmobilizowano około 65 milionów
żołnierzy, z których około 8,5 miliona poniosło śmierć a ponad 20 milionów zostało rannych.
Nowe rodzaje broni i długotrwała wojna pozycyjna nastawiona na wyniszczenie przeciwnika
spowodowała, że walki były wyjątkowo brutalne i krwawe a ci którym udało się przeżyć
przez całe lata zmagali się z wojenną traumą. Gdy w listopadzie 1918 roku podpisano
zawieszenie broni na zachodzie i walki ustały, z wojennej zawieruchy wyłonił się zupełnie
nowy kształt Europy i świata. Zmieniły się granice, powstały nowe państwa, wielu władców
straciło trony, przez Rosję przetoczyła się krwawa rewolucja bolszewicka. Wśród narodów,
które korzystając z klęski Państw Centralnych - Niemiec i Austrii oraz wojny domowej
w Rosji wywalczyły sobie niepodległość i powróciły na mapę europy byli Polacy.
Odzyskana wolność kosztowała jednak życie dziesiątek tysięcy polskich żołnierzy. Wielu
z nich zmuszonych zostało do służby w armiach zaborców. Często też stawali wobec dramatu
bratobójczej walki w obcych mundurach. Taka właśnie sytuacja miała miejsce w czasie walk
pod Inowłodzem, gdy wschodni front Wielkiej Wojny zatrzymał się na kilka miesięcy na linii
Pilicy na przełomie 1914 i 1915 roku. Wtedy właśnie po tak zwanej Bitwie Łódzkiej, która
rozegrała się na przełomie listopada i grudnia front, przesunął się w kierunku wschodnim,
docierając w okolice Sulejowa, Tomaszowa, Inowłodza i Nowego Miasta. Trwająca około
dwóch miesięcy „Bitwa Łódzka” była jedną z największych operacji I wojny światowej.
Uczestniczyło w niej około 600 tys. żołnierzy armii rosyjskiej, niemieckiej i austro- węgierskiej. Straty walczących stron były ogromne, dochodząc nawet do 7 tysięcy żołnierzy
dziennie, to jest dwukrotnie więcej niż w znanej powszechnie bitwie pod Verdun na froncie
zachodnim.
W grudniu 1914 roku Łódz została zajęta przez wojska niemieckie. Wykrwawione, ale wciąż
zdolne do walki oddziały 4 i 5 Armii rosyjskiej wycofały się za Pilicę a jeden ze sztabów
ulokował się w rejonie Opoczna. Po przeciwnej stronie frontu znalazły się głównie oddziały
9 Armii niemieckiej oraz 2 Armii austriackiej. Starcia o utrzymanie linii Pilicy, a szczególnie
przepraw w okolicach Białobrzegów oraz Inowłodza były bardzo dynamiczne i krwawe.
Miejscowości przechodziły w rąk do rąk a walki trwały na obu brzegach rzeki, między innymi
w rejonie Brzustowa. Inowłódz stał się obiektem szczególnie intensywnych zmagań
w ostatnich dniach grudnia 1914 roku okolicy świąt Bożego Narodzenia. 18 i 19 grudnia
Rosjanom udało się przejść na lewy brzeg, wkrótce jednak zostali wyparci przez wzmocnione
oddziały niemieckie. W ciągu sześciu dni - od 22 do 28 grudnia - wojska rosyjskie
przypuściły aż siedem szturmów na pozycje wojsk niemieckich i austro-węgierskich. Ostrzał
artyleryjski był tak intensywny, że prawie całkowicie zniszczył zabudowania Inowłodza,
uszkodził też stojący na wzgórzu kościółek św. Idziego. Kilkakrotnie dochodziło do
dramatycznych walk na bagnety, chociażby w noc wigilijną, gdy żołnierzom rosyjskim udało
się podejść i zaskoczyć Niemców. Z drugiej strony intensywny ostrzał z karabinów
maszynowych zbierał krwawe żniwo wśród atakujących żołnierzy rosyjskich. Świadkowie
wspominali, że cały ośnieżony brzeg rzeki pokrył się ciałami zabitych i rannych.
Mimo bardzo intensywnych prób zdobycia przeprawy w Inowłodzu, Rosjanie zostali
powstrzymani a wojskom niemieckim udało się nawet obsadzić przyczółek na przeciwnym
brzegu w okolicy ujścia rzeczki Słomianki, na tak zwanym Gaszku. Stało się to 31 grudnia
1914 roku. Kolejne miesiące - aż do wiosny 1915 roku - przyniosły pewne uspokojenie.
Walki przybrały charakter pozycyjny i tylko dwukrotnie - w styczniu oraz w marcu
podejmowano akcje na większą skalę.
Wojna nie oszczędziła też mieszkańców Inowłodza. Ci którzy ocaleli zostali na kilka
miesięcy wysiedleni do Tomaszowa, Niemcy podejrzewali ich bowiem o sprzyjanie
i przekazywanie informacji Rosjanom. Wrócić mogli dopiero wiosną 1915 roku, nie bardzo
jednak było do czego, ponieważ większość domów uległa całkowitemu zniszczeniu. Tak
o wspomnianych wydarzeniach pisał Julian Tuwim:
Dwanaście dni, dwanaście nocy
Artyleryjski ogień walił
Rzucając miastem z rąk do rąk:
To mieli Niemców, to Moskali,
Kryli się w lesie, w kartoflisku,
Na pamięć znali jęk pocisków
Przelatujących nad głowami,
Padali plackiem i modlitwę
W gwiżdżące niebo wszeptywali
Aż trzynastego dnia nad ranem
Głuchy zza rzeki łoskot zamilkł.
W walkach pod Inowłodzem brało udział wielu żołnierzy narodowości polskiej. Znajdowali
się oni zarówno w rosyjskim XIV Korpusie Lubelskim jak i w niemieckim korpusie „Poznań”
oraz austriackiej 7 Dywizji Kawalerii z Krakowa. W składzie tej ostatniej znajdował się
między innymi II batalion I pułku piechoty Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego,
dowodzony przez majora Mieczysława Norwida-Neugebauera.
W źródłach odnaleźć można opis kilku ciekawych epizodów związanych z obecnością na
froncie nad Pilicą polskich żołnierzy. Porażka wojsk rosyjskich i duże straty mocno
podkopały morale – tak, że wielu żołnierzy nie chciało uczestniczyć w walkach. Korzystając
z tego, dwóch Polaków z 9 armii niemieckiej - niejaki Lisicki i Stachowiak, 27 grudnia 1914
roku podkradło się do rosyjskich pozycji, po czym namówili do poddania się i złożenia broni
ponad 300 żołnierzy. Podobne sytuacje powtarzały się jeszcze kilkakrotnie.
Niestety, zupełnie inaczej zakończyła się próba dezercji na stronę rosyjską podjęta przez
dwóch polskich żołnierzy z armii niemieckiej. Zostali postawieni przed sądem polowym
i rozstrzelani. Zachował się list jednego z nich, pochodzącego z Wielkopolski Czesława
Sroki. Po egzekucji prawdopodobnie pochowani zostali na cmentarzu wojennym w Spale,
gdzie stacjonowało niemieckie dowództwo oraz szpital polowy. Ponieważ cmentarz spalski
został po wojnie zlikwidowany i przeniesiony do Inowłodza, możliwe jest że jego grób
znajduje się na miejscowym cmentarzu.
Znany jest także epizod z 4 kwietnia 1915 roku, kiedy to z okazji świąt Wielkanocnych
nastąpiło chwilowe zawieszenie broni, doszło także do pokojowego spotkania żołnierzy
wrogich armii i wymiany drobnych upominków. Wydarzenia to stało się kanwą rekonstrukcji
historycznej, zorganizowanej kilka lat temu w Skansenie Rzeki Pilicy.
Po wycofaniu się wojsk rosyjskich na wschód, co spowodowane było niepowodzeniami na
południowym odcinku frontu w Galicji i przegraną bitwą pod Gorlicami, obszar centralnej
Polski zajęły wojska niemieckie i austriackie, tworząc na tym terenie własną, okupacyjną
administrację. Śladem minionych walk stały się liczna wojenne cmentarze rozsianych na
terenie powiatu tomaszowskiego i opoczyńskiego. Na obszarze naszej gminy istniało
w przeszłości kilka takich miejsc pochówku, jednak do dzisiaj zachował się tylko cmentarz
w Inowłodzu, na którym, jak się szacuje, pochowano nawet do 4 tysięcy żołnierzy - zarówno
z armii niemieckiej, austriackiej, jak i rosyjskiej. Wśród nich spoczywa najprawdopodobniej
wielu naszych rodaków. Po wojnie przeniesiono na miejscowy cmentarz wielu poległych
pochowanych w tymczasowych mogiłach w miejscach toczonych walk. W latach
międzywojennych przeniesiono tu także żołnierzy pochowanych na nieistniejącym już
cmentarzu w Spale.
Na obecnym terenie gminy istniały w przeszłości jeszcze dwa duże cmentarze: w Giełzowie
a właściwie w okolicy zachowanej do dzisiaj kapliczki na wzgórzu oraz w okolicach wsi
Dąbrowa koło Sługocic. Dzisiaj po tych cmentarzach właściwie nie ma już śladu, zachowały
się natomiast imienne listy wielu spoczywających tam żołnierzy na których figuruje ponad
250 nazwisk, w tym wiele o polskim brzmieniu jak choćby – Bondraszek, Miliński, Musioł,
Stanik, Baran, Bryzga, Dobrowolski czy Woszczuk.
Mogiły wojennego cmentarza w Inowłodzu pozostają bezimienne, być może warto jednak
w przyszłości podjąć trud ustalenia nazwisk spoczywających tu poległych i w ten sposób po
latach przywrócić pamięć o nich. W świadomości wielu mieszkańców Inowłodza
i okolicznych miejscowości miejscowy cmentarz funkcjonuje jako „niemiecki”. Nie jest to
zgodne z prawdą, ponieważ oprócz Niemców w walkach wokół Inowłodza brali udział także
Polacy, Austriacy, Węgrzy, Rosjanie, żołnierze pochodzenia włoskiego, rumuńskiego a być
może także Ukraińcy, Litwini czy przedstawiciele innych narodowości. Warto o tym mówić
i zadbać o przywrócenie właściwego spojrzenia na ten element lokalnej historii, a poległym
i zmarłym na skutek ran, chorób i ciężkich mrozów żołnierzy, przywrócić pamięć i szacunek,
zważywszy na to, że często znaleźli się tu nie z własnej woli, walcząc za obcą sobie sprawę,
rzuceni daleko od rodzinnych stron na skutek polityki „wielkich tego świata”. Mówił przecież
poeta Adam Asnyk w wierszu „Do młodych”:
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!
opr. M. Papiernik

Podobne dokumenty