dawne pojazdy właścicieli Partynia

Transkrypt

dawne pojazdy właścicieli Partynia
Karety, bryczki, powozy i samochody, czyli dawne pojazdy właścicieli Partynia
Mieczysław Czosnyka
Karety, bryczki, powozy i samochody, czyli dawne pojazdy właścicieli Partynia
Dawni
właściciele
Partynia,
XIX i na początku XX wieku byli
ludźmi światowymi. Potoccy musieli
podróżować kilkaset kilometrów do
swojej wielkiej rodziny rozsianej po
Kresach, gdzie mieli swoje majątki a
często i siedziby rodowe. W latach 40.
XIX wieku nowi właściciele Partynia –
Dobrzyńscy
często
wyjeżdżali
do
swojej rodzinnej ziemi – do Rożnowa i
okolic, gdzie mieszkała większa część
„Dzida” na koniu
rodziny. Córka Dobrzyńskich, Helena
poślubiła Józefa Gabriela Męcińskiego, który pochodził spod Chełma lubelskiego…
Zborowscy mieli swoją bliską rodzinę w okolicach Jasła, w Biezdziedzy… W tamtym czasie
rodziny ziemiańskie dbały o stosunki towarzyskie z rodziną bliższą i dalszą jak również o
dobre stosunki z okolicznymi dworami. Wymagało to oczywiście podróżowania. Jeśli do tego
dodać jeszcze różnorakie funkcje społeczne, jakie pełnili w życiu przedstawiciele dawnych
właścicieli Partynia, mamy świadomość, że byli niczym „homo viator-człowiek wędrujący”,
przy czym należy dodać, że raczej nie wędrowali, lecz podczas podróży posługiwali się
różnymi pojazdami. Nie były to samoloty czy jakieś wyszukane samochody…
Pierwsze pojazdy miały związek z nieparzystokopytnymi ssakami, których łacińska
nazwa brzmi equus. Zwierzęta te zostały udomowiona najprawdopodobniej na terenach
stepów współczesnego Kazachstanu już około trzy i pół tysiąca lat p.n.e. Oczywiście mowa o
koniach. Można było jeździć wierzchem – czy to podróżując w konkretnym celu, czy też
rekreacyjnie. Koń musiał mieć odpowiednio przygotowane wygodne siodło, czaprak oraz
uzda. Dawni mieszkańcy Partynia często tak właśnie podróżowali. Najbardziej znaną kobietą,
pasjonatką koni była „Dzida”, czyli Maria Ziemińska, późniejsza Zborowska. Odbywała ona
często konne wycieczki z Łukowej do Łęgu… Wcześniej nieco Józef Męciński przyjeżdżając
ze zjazdu sejmowego we Lwowie, chcąc zapoznać się ze stanem gospodarki objeżdżał w
Mieczysław Czosnyka 2013
Karety, bryczki, powozy i samochody, czyli dawne pojazdy właścicieli Partynia
towarzystwie Antoniego Sulczewskiego okoliczne pola. Innym razem służyła mu do tego
jednokonna bryczka, nazywana linijką…
Skoro mowa o bryczkach, to należy powiedzieć, że właściciele Partynia – Męcińscy i
Zborowscy posiadali nie tylko bryczki ale też karety. W latach 70. I 80. XIX w. Męcińska
często jeździła do dworu w Łukowej, gdzie mieszkała jej matka, Helena Dobrzyńska. Powozy
takie były zaprzężone najczęściej w parę koni, którymi kierował woźnica nazywany
stangretem. I jeździli po okolicznych dworach w odwiedziny: a to do Diamentu, a to do
Radłowa, a to do Lichwina, a to do Zbylitowskiej Góry, a to do Brnia, Olesna, Dąbrowy, do
Andrychowa… Najdłuższa zanotowana podróż miała miejsce w 1914 roku, kiedy to Helena
Zborowska wymogła na swoim mężu Janie podróż do Wiednia. Podróżowano karetą do
Andrychowa. Była to ucieczka z obawy przed wojną. Droga taka nie należała zapewne do
najprzyjemniejszych. Tylko niektóre gościńce były brukowane, reszta były to wyboiste drogi
polne, pełne dziur. Tylko alejki
wjazdowe przy dworach i pałacach
były zadbane, wysypane piaskiem i
drobnym żwirkiem. W latach 20. i
30. XX wieku Maria i Aleksander
Zborowscy
zamieszkiwali
Pojazdy partyńskie
Helena,
wraz
z
Partyń,
parająca
się
dziećmi
a
babcia
literaturą,
nazywana hrabiną, zamieszkała w
1925 roku w nowo wybudowanym modrzewiowym dworku w Pogwizdowie. Miała ona swój
zaprzęg i powożących ją stangretów: Jana Kocoła i Jana Walczaka z Podrzecza. Wyjeżdżała
ona często do swojej siostry
mieszkającej początkowo w
Andrychowie, a podczas II
wojny
do
światowej
leśniczówki mieszczącej się
w lesie zwanym Belerytem
nieopodal
Dąbrowy
Tarnowskiej. Zimą hrabina
Helena,
otulona
tzw.
baranicą, odbywała podróże
Mieczysław Czosnyka 2013
Partyńska bryczka
Karety, bryczki, powozy i samochody, czyli dawne pojazdy właścicieli Partynia
saniami – do znajomych lub na modły do Kościoła z Jurkowie lub w Żabnie. Wieloletnim
stangretem w Partyniu był też Jan Kukuś. W okresie II wojny światowej młodzi Zborowscy,
Zbyszek, Janek, Henryk odwiedzali babcię w Pogwizdowie, przywożąc jej wiktuały. Jeden z
braci zbudował w tym celu oryginalny, wzbudzający zachwyt pojazd – był to mały powóz
(wózek), zaprzęgnięty w trzy psy… Tak podróżowali z Partynia przez wał na Żabnicy do
dworku w Pogwizdowie.
Wyjazdy łączyły się też z budową pałacu w Partyniu oraz dworku w Pogwizdowie. Po
plany pałacu wielokrotnie jeździł do Krakowa do profesora Sławomira Odrzywolskiego w ok.
1890 roku Józef Gabriel Męciński. Podczas budowy pałacu w 1892 roku materiały budowlane
zwożono konnymi furami z Ciężkowic. Drewniany dworek w Pogwizdowie powstał na
zamówienie Heleny z Męcińskich-Zborowskiej w Andrychowie, gdzie miejscowi cieśle
Psi zaprzęg, zbudowany przez jednego z braci Zborowskich
przygotowali belki. Zostały
one na miejscu złożone i
ponumerowane
zaś
po
przyjeździe na miejsce do
Łęgu,
pieczołowicie
złożone…
Wielką
swoich
czasów
wspomniany
postacią
był
Jozef
Męciński. Ten powstaniec
styczniowy, pełnił w swoim
życiu wiele różnych funkcji społecznych, m.in. był prezesem rady powiatowej w Dąbrowie
Tarnowskiej i Tarnowie, przez 41 lat pełnił nieprzerwanie funkcję posła do Sejmu Krajowego
we Lwowie, był też prezesem Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Florianka” w Krakowie.
Przyczynił się też do powstania linii kolejowej Tarnów-Szczucin w latach 1904-1906. Na
sesje sejmowe lub podczas innych podróży do Lwowa, Wiednia czy Krakowa podróżował
koleją. Z dzisiejszego punktu widzenia najciekawsze jest to, że przed ponad 100 laty do
Wiednia koleją żelazną można było dotrzeć w nieco ponad 10 godzin… Aleksander
Zborowski, pełniący funkcję wójta gminy Klikowa również często wyjeżdżał w interesach.
Początkowo miał powóz konny, a jego konie były określane jako „dobre, rwące tęgiego
kłusa”. Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku w Partyniu pierwsze automobile, czyli
Mieczysław Czosnyka 2013
Karety, bryczki, powozy i samochody, czyli dawne pojazdy właścicieli Partynia
samochody. Wiadomo, że Aleksander Zborowski miał samochód „Praga”, potem „Peugeot”
oraz „Fiat 508”.
Nieco pikanterii niech doda pewna prawdziwa historia sprzed 110 lat. Oto, co donosiła
prasa w 1903 roku. „O śmierci tragicznej hr. Zborowskiego podczas wyścigów z Nizzy do La
Torbie nadchodzą szczegóły następujące: samochód Mercedes, w którym zajęli miejsca hr.
Zborowski i bar. De Pallange, ruszył ze startu piąty. Pragnąc dopędzić swoich poprzedników,
bar. de Pallange, kierujący samochodem, puścił samochód z miejsca z prędkością około 80
km na godzinę. O 300 zaledwie metrów od startu wznosi się na zakręcie drogi skala.
Samochód w szalonym pędzie porwany siłą odśrodkową uderzył o nią i rozbił się na drzazgi.
Zborowski, wyrzucony w powietrze, runął głową na skałę i odbity od niej, jak piłka, legł
poprzek drogi z rozbitą na kawałki czaszką. Mózg rozprysnął się na skale, krew spływała po
drodze. O kilka kroków od niego leżał
Samochód Praga
raniony
ciężko
baron
de
Pallange”.
Oczywiście nie chodzi tutaj o partyńskiego
Zborowskiego.
Zborowski,
biorący
pod
we
francuskim wyścigu w kwietniu 1903 roku
był synem polskiego imigranta z Galicji,
Marcina
Zborowskiego,
farmera
mieszkającego w stanie Nowy Jork. Był to
40-letni prawnik, który dorobił się w
Ameryce majątku na sprzedaży gruntów i hipotek. Miał wśród znajomych opinię człowieka
niezwykle towarzyskiego, poważnego i szlachetnego…
Partyński Fiat 508
Partyński Peugeot
Mieczysław Czosnyka 2013