description - Wydawnictwo Szaron

Transkrypt

description - Wydawnictwo Szaron
Wstęp
Jaka historia stoi za tymi
opowieściami?
Jestem N? Co to znaczy?
Kiedy bojownicy z samozwańczego kalifatu Iraku i Syrii
(Państwo Islamskie, ang. ISIS) przenieśli się do północnego
Iraku, zaczęli oznaczać wszystko, co należało do chrześcijan.
Ludzie odkrywali arabską literę ‫( ن‬nun), czyli n, wymalowaną
na swoich domach i kościołach. Ta pojedyncza litera była jednocześnie potężnym oskarżeniem – oznaczała, że mieszkańcy
danego domu to „nazaretanie”, ludzie, którzy wolą podążać
za Jezusem z Nazaretu niż za naukami islamu.
Zostanie oznaczonym w ten sposób w świecie muzułmańskich ekstremistów oznacza radykalną zmianę osobowości
i stylu życia. Znak ten oznacza ultimatum: jeśli nawrócisz się
na islam albo zapłacisz podatek, możesz zostać i zachować
swoją własność. Jeśli nie, odejdź albo umrzesz.
Każdy, kto w okupywanym Iraku stanie za Chrystusem,
każdy, kto zdecyduje się być N, zapłaci za to wysoką cenę.
Niektórzy chrześcijanie zostają bez ostrzeżenia wywleczeni
ze swoich domów i firm przez uzbrojonych wojowników –
i ślad po nich znika. Kapłani, którzy dzielą się dobrą nowiną,
9
Jestem N
zostają zamordowani poprzez ścięcie głowy na oczach swoich rodzin. Dzieci, które nie zrzekną się Chrystusa, zostają
zastrzelone. Nastolatków zabiera się od ich rodzin i zmusza
do służenia w siłach ISIS. Możliwe też, że zostaną pobici,
okaleczeni i pozostawieni na pewną śmierć. To jeszcze nie
wszystkie potworności, jakie mają miejsce, są one jednak tak
straszne, że nie będziemy przytaczać ich w tym miejscu.
Prześladowania te sprawiły, że od 2003 roku ponad milion chrześcijan musiało uciekać z Iraku, ponieważ odmówili
zrzeczenia się Jezusa i wiary w Biblię. Wielu z tych, którzy
przetrwali, żyje w obozach dla uchodźców, co dzień od nowa
ufając Bogu, że zapewni im jedzenie, schronienie i bezpieczeństwo, ponieważ nie mają pieniędzy; nie mają szans
na znalezienie pracy; nie mają innego miejsca, do którego
mogliby się udać. Jeszcze gorsza jest świadomość, że ich sytuacja nie jest tymczasowa; że wielce nieprawdopodobnym
jest, aby ich warunki do życia na tym świecie kiedykolwiek
się poprawiły.
A jednak w obliczu tych prześladowań odważnie, z niezachwianą pewnością oddają się Bogu. Stają się dla innych
chrześcijan obrazem tego, co oznacza bycie N. Dobrowolnie
poświęcają wszystko, co mają na tym świecie, aby wypełnić
Boże wezwanie do podporządkowania się i służenia mu. Tak
jak bohaterowie wiary, których historie czytamy w Biblii, żyją
według słów Pawła, zapisanych w Liście do Filipian (1,21):
„Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk”.
10
Jaka historia stoi za tymi opowieściami?
Historie, którymi trzeba się dzielić
Ta książka powstała, aby podzielić się ze światem historiami chrześcijan, którzy cierpieli z powodu prześladowań
przez islamskich ekstremistów – od Nigerii, poprzez Malezję, aż do Pakistanu. Kiedy będziesz je czytał, miej, proszę,
na uwadze, że jej celem nie jest wzbudzenie nienawiści do
muzułmanów. Wręcz przeciwnie – chodzi o to, abyśmy połączyli się z naszymi prześladowanymi braćmi w miłości do
muzułmanów i spróbowali przyprowadzić ich do Jezusa.
Chcemy dać Ci możliwość poznania historii niektórych
prześladowanych wyznawców Jezusa, którzy żyją we wrogich
im miejscach. Ich opowieści mają znaczenie, ponieważ są to
nasi bracia i siostry w Chrystusie, którzy potrzebują naszego
wsparcia. My zaś potrzebujemy ich, ponieważ są przykładem
wierności w obliczu prześladowań, co powinno nas zachęcić
do tego, by podążać za naszym Panem (Hbr 12,1–2). Ich poświecenia to wspaniałe świadectwo dla naszego miłosiernego
Boga, którego łaska sięga poza granice, aby uratować każdego grzesznika i umocnić tych, którzy przyjęli Jezusa jako
swojego Pana i Zbawcę, w ich wiernej służbie.
Czytanie tych historii może być niełatwe. Świadomość,
że one rzeczywiście się zdarzyły realnym osobom, nie pozwala przyjmować ich spokojnie. Niektóre są zaledwie niepokojące; inne – dosłownie przerażające. Za każdą z nich stoi
setka podobnych, które nigdy nie trafią na pierwsze strony
11
Jestem N
gazet, o których nikt nie napisze na Twitterze.
Prezentujemy te historie poprzez opowieści naocznych
świadków lub udzielone wywiady. Nie są one oparte na pogłoskach, na tym, że ktoś coś podobno powiedział; są prawdziwe,
aktualne. Wszystkie wydarzyły się w latach 2001–2015. Wraz
z bohaterami tych historii jedliśmy, modliliśmy się, pomagaliśmy im zaspokajać ich potrzeby. Choć wszystkie z tych
historii są prawdziwe, jeśli chodzi o to, co naprawdę się wydarzyło, niektóre dialogi i opisy zostały zmienione pod względem czasu, miejsca i okoliczności. Z oczywistych powodów
używamy pseudonimów, nie podajemy też dokładnej lokalizacji. Biorąc pod uwagę ograniczenia przy publikowaniu historii takich jak te, jest to najbardziej dokładna, wiarygodna
i kompletna książka, jaką można zaoferować.
12
Jaka historia stoi za tymi opowieściami?
Historie, które prowokują odpowiedzi
Dzielimy się tymi historiami, abyś poznał swoich braci
i siostry w Chrystusie, którzy są prześladowani za wiarę
w Niego. Zachęcamy cię, abyś spojrzał im głęboko w oczy
i pozwolił sobie na współodczuwanie, na stanie się częścią ich
doświadczeń. To może nie być przyjemne. Może cię kusić,
aby odwrócić wzrok, tak jak kusi nas to, gdy widzimy żebraka
czy bezdomnego. Ale czy odwróciłbyś wzrok, gdyby to był
ktoś z twojej rodziny? Siostra lub brat? Czy też objąłbyś tę
osobę, a potem zrobił wszystko, by jej pomóc?
Nie jest naszym celem wywołanie współczucia dla prześladowanych chrześcijan. Nie po to opowiadamy te historie.
Chcemy tylko podzielić się nimi, abyś stanął po ich stronie.
Abyś się o nich modlił. Aby wiedzieli, że nie są sami w ich próbach podzielenia się dobrą nowiną, mimo iż może to sprowadzić na nich – lub ich bliskich – groźbę pobicia, tortur i śmierci.
Naszym pragnieniem jest, aby nasi bracia i siostry w Chrystusie zostali rozpoznani, aby wiedzieli, że jesteśmy jednością, że łączymy się z nimi: „Pamiętajcie o uwięzionych,
jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami
jesteście w ciele” (Hbr 13,3).
Kiedy poznajemy tych prześladowanych wyznawców Jezusa, odkrywamy, że nie są superchrześcijanami, którzy uzyskali wyższy stopień pobożności. Są to ludzie tacy sami jak
my. Kiedy ich dzieci są im odbierane, kiedy ich mężowie giną,
13
Jestem N
synowie są atakowani, żony gwałcone, córki zmuszane do bycia seksualnymi niewolnicami – rozdziera ich ból. Doświadczają lęku i niepewności jutra, kiedy tracą dom i pracę, kiedy
zostają wyrzuceni ze społeczności za podążanie za Jezusem.
Modlą się o odwagę, wiarę i wytrwałość, aby nie tylko przetrwać, ale wręcz rozkwitnąć. Uporczywie trzymają się Słowa
Bożego, ufając w Bożą miłość i wierność, w raj. Utraciwszy
wszystko, co na tym świecie ma znaczenie, uczą się ufać,
że Bóg wszystko kontroluje – nieważne, co by się nie działo.
Kiedy nasi bracia i siostry w Chrystusie kroczą tą drogą,
zaczynają postrzegać to, co ich spotkało, z Bożej perspektywy, która wszystko zmienia – z perspektywy wieczności.
Dzięki niej potrafią spojrzeć na siebie jak nie na ofiary, ale
tych, którzy służą na Bożym froncie, aby wypełnić Boży plan
pośród panowania zła i chaosu. Nie skupiają uwagi na sobie,
na swojej mniejszości; skupiają się raczej na większości ludzi,
którzy dzięki nim będą mogli zostać dotknięci przez Chrystusa. Być może ludzie ci zdołają dojrzeć, że ani ISIS, ani inne
ugrupowania muzułmańskich fundamentalistów nie pokrzyżują Bożego planu.
Świat to nie tylko bałagan i chaos. Bóg działa strategicznie
i ma wielką moc. Dokładnie to, że nasi bracia i siostry cierpią,
powoduje wśród umiarkowanie zaangażowanych muzułmanów
coraz większą potrzebę poznawania Bożej prawdy. Boli ich,
a nawet złości to, co dzieje się w Iraku. Niektórzy mówią nawet:
„Czytaliśmy Koran i wiemy, że sam Mahomet dokonywał takich
okropieństw. Chcemy więc teraz dowiedzieć się czegoś o chrześcijaństwie – o Jezusie, Biblii. Proszę, powiedz nam więcej”.
Korzystając więc z okazji, ci wspaniali wyznawcy Jezusa
dumnie wyznają: „Jestem N”. Licząc się z kosztami, pozo14
Jaka historia stoi za tymi opowieściami?
stają nieugięci, wiernie niosąc w świat wieść o Bożej łasce,
ponieważ wiedzą, że świat rozpaczliwie Go potrzebuje. Nie
możemy pozwolić, aby zostali osamotnieni, żeby cierpieli
w ciszy. Czy odważymy się wesprzeć ich, jako posłańcy łaski
Bożej? Czy odważymy się powiedzieć: „Możesz na mnie liczyć. Ja też jestem N”?
W imieniu męczenników
15