Wspomnienia absolwentów - Gimnazjum Publiczne w Dywitach

Transkrypt

Wspomnienia absolwentów - Gimnazjum Publiczne w Dywitach
SZKOŁA
W
DYWITACH
WE
WSPOMNIENIACH
ABSOLWENTÓW
W tym roku nasza szkoła obchodziła podwójny jubileusz: 30-lecia istnienia szkoły w
obecnym budynku i 71. rocznicy powstania polskiej szkoły w Dywitach. Uroczyste obchody
związane z tym świętem stały się okazją do przypomnienia najważniejszych wydarzeń z historii
szkoły i pokazania jej niezwykłego charakteru, który tworzą ludzie w niej pracujący i uczący się.
Poprosiliśmy tych ostatnich, aby podzielili się swoimi wspomnieniami z okresu nauki w naszej
szkole.
Jeden z naszych najwybitniejszych byłych uczniów - dr Maciej Hermanowicz, absolwent
astrofizyki University of Cambridge. U schyłku zeszłego tysiąclecia uczeń Szkoły Podstawowej
w Dywitach, pierwszy rocznik Gimnazjum w Dywitach. Spędził dwa i pół roku w Singapurze,
opracowując nowatorskie techniki przetwarzania obrazów mikroskopowych. Obecnie zajmuje
się wprowadzaniem nowych metod analizy danych w firmie farmaceutycznej GlaxoSmithKline
w Anglii. Tak zapamiętał dywicką szkołę:
● Moje pierwsze skojarzenie ze słowami: szkoła w Dywitach, to radośnie spędzone pięć lat, choć
muszę przyznać, że wspomnienia z dwóch lat szkoły podstawowej oraz z gimnazjum zlały się już
w jedną całość.
● Czerwienię się ze wstydu, gdy przypominam sobie, jak w szkole jedyny raz ściągałem na
kartkówce z historii. Do dziś nie mam pojęcia, w którym roku była bitwa pod Salaminą.
● Z rozpoczęcia roku szkolnego, jaki pamiętam, utkwiła mi w głowie pierwsza godzina
wychowawcza w piątej klasie. Byliśmy wtedy w trakcie przeprowadzki z Ornety, a jako że nikt
chyba nie słyszał o budowie, która zakończyłaby się w terminie, przez pierwsze dwa tygodnie
dojeżdżałem do szkoły prawie 50 km. Tym samym okazało się, że równocześnie mam najdalej do
szkoły z mieszkających w samych Dywitach oraz mam najdłuższy dojazd z uczniów mieszkających
poza Dywitami.
● W tej szkole zawsze lubiłem pozytywną energię bijącą od uczniów i od nauczycieli.
● Nie mogłem natomiast polubić zajęć sportowych na stadionie. Nie mam pojęcia z czego była
bieżnia, pamiętam tylko czarne fontanny pyłu unoszące się na trzy kroki za każdą biegnącą
osobą. Na szczęście dla obecnych uczniów nowy stadion jest fantastycznej jakości.
● Najważniejszym sukcesem, jaki odniosłem w szkole, był udany występ w konkursie Red Rover
Goes to Mars, dzięki czemu ze sporą dozą satysfakcji wspominam też bodajże sześć tygodni
immunitetu na kartkówki i odpytywanie przy tablicy.
● Porażką, którą zapamiętałem na długo było dla mnie… to już z gimnazjum - zapomniałem
kluczowej kwestii podczas występu w konkursie teatralnym (chyba) w Barczewie.
● Moje najwcześniejsze wspomnienie ze szkoły sięga opisanego wyżej rozpoczęcia roku w piątej
klasie. Pamiętam też ulgę, gdy okazało się, że nie jestem jedyną nową osobą w klasie.
● Dziś wiem, że ta szkoła pomogła mi znaleźć ścieżkę, która zaprowadziła mnie do Cambridge - i
dalej.
● Gdy wspominam szkolne lata, wiem, że był to czas zabawy, beztroski i rozwoju.
Kolejne wspomnienia o szkole pochodzą od naszego absolwenta Łukasza Rucha - jednego z
największych w młodym pokoleniu znawców i pasjonatów kultury i gwary warmińskiej.
● Moje pierwsze skojarzenie ze słowami: szkoła w Dywitach, to ciekawi nauczyciele, którzy
pozwolili mi odnaleźć pasję mojego życia.
● Czerwienię się ze wstydu, gdy przypominam sobie, jak w szkole, na przerwie przepisywałem
dość często pracę domową z matematyki.
● Z rozpoczęcia roku szkolnego, jaki pamiętam, utkwiły mi w głowie słowa: baczność i spocznij,
wypowiadane przez mojego nauczyciela w-fu - Pana Ugarenko.
● W tej szkole zawsze lubiłem lekcje historii, które prowadził Pan Piotr Pochlid, nauczyciel z
wielką wiedzą i co najważniejsze przeogromną pasją, którą potrafi zarazić też innych.
● Nie mogłem natomiast polubić lekcji biologii - ameby, pierwotniaki, to nie dla mnie.
● Najważniejszym sukcesem, jaki odniosłem w szkole, był udział w ogólnopolskim konkursie
krasomówczym, który wiele mnie nauczył. Wiem, że dzięki temu doświadczeniu stałem się
troszkę innym człowiekiem, inaczej patrzącym na świat, dla którego trema jest przyjemnym
uczuciem, ponieważ za chwilę banda godał, a ludziska bandó słuchoć.
● Porażką, którą zapamiętałem na długo, była dla mnie 3 z języka polskiego w pierwszej klasie
gimnazjum. Tę ocenę postawiła mi Pani Ewa Romanowska. Była to dobra nauczka, ponieważ
Pani Ewa i moi Rodzice skomentowali ją tym samym słowem - lenistwo.
● Moje najwcześniejsze wspomnienie ze szkoły sięga lat gimnazjum, był to rok 2003, nowa
szkoła, w której szybko wiedziałem, że to moja szkoła.
● Dziś wiem, że ta szkoła to dobre miejsce i dobry czas w moim życiu.
● Gdy wspominam szkolne lata, wiem, że był to czas, w który chciałbym się nieraz cofnąć
chociaż na dzień i przypomnieć sobie, jak to jest być gimnazjalistą.
Szkoła w Dywitach ma w moim życiu jakieś ważne, szczególne miejsce, bo w niej tak naprawdę
wszystko się zaczęło. To tu stwierdziłem, że o Warmii trzeba mówić, trzeba ją pokazywać innym.
To tu uznałem, że warto jest godać po warnijsku. No, jó i tero łod tygoj godania po naszemu
gamba ma sie prazie i nie zamyko. A Woma dziankuja co tyż łu Woju je ty Warniji, coroz to i
ziancy. Pamiętam, że gdy przychodziłem do szkoły w 2003 roku regionalizm, Warmia była wtedy
czymś nowym, dziś jest dla Was, dla Naszej Szkoły czymś ważnym i za to dziękuję. No jó, to na
tan Wosz trzydziesty geburstag, po warnijsku to só urodziny jek byśta nie ziedzieli, zinszuja
Woma wszystkiegoj co no lepsze i dali łuczta ludziów, sto lot i ziancy. Przepraszam, że nie mogę
dziś być z Wami w tak ważnym dniu, ale Kraków wezwał dziś Warmię. Pozdrawiam i Życzę miłej
zabawy.
Ostatnim absolwentem, który podzielił się z nami swoimi wspomnieniami o szkole w
Dywitach, jest Tomasz Dudko.
● Moje pierwsze skojarzenie ze słowami: szkoła w Dywitach, to – nauczyciele i znajomi z
tamtych lat. Moją pierwszą wychowawczynię z klas 1-3 Panią Orińczak spotykam do dziś dnia.
● Czerwienię się ze wstydu, gdy przypominam sobie, jak w szkole śpiewałem na muzyce
piosenkę na ocenę… przechodziłem mutację i klasa miała niezły ubaw.
● Z rozpoczęcia roku szkolnego, jaki pamiętam, utkwiło mi w głowie, jak się zdenerwowałem,
kiedy zobaczyłem raz plan lekcji z 8 godzinami. To był szok!
● W tej szkole zawsze lubiłem to, że jest blisko, było to dla mnie wygodne - mogłem na
przerwach pobiec do domu. Miło wspominam też dyskoteki, nie były często, ale fajna była tam
zabawa.
● Nie mogłem natomiast polubić niektórych przedmiotów, które mi się nie podobały, nie
znosiłem chodzenia na czworakach na w-fie.
● Najważniejszym sukcesem, jaki odniosłem w szkole, były moje sukcesy sportowe.
● Moje najwcześniejsze wspomnienie ze szkoły sięga klasy 2-3 - wyjazd z zuchami na festiwal,
grałem na fajnym instrumencie z kapsli.
● Dziś wiem, że ta szkoła była dla mnie początkiem zarówno edukacji jak i drogi życiowej.
● Gdy wspominam szkolne lata, wiem, że był to czas dobry i spokojny.
Wszystkim absolwentom dziękujemy, że zechcieli z perspektywy własnych przeżyć i
doświadczeń opowiedzieć o naszej szkole.