1974^7 - Home.pl
Transkrypt
1974^7 - Home.pl
lECP 1974^7 ORGAN POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO # NR 20 (1479) • 16-31 PAŹDZIERNIKA 1974 R. • CENA ZŁ 3.00 z KÓŁ I ŁOWISK • Z KÓŁ I ŁOWISK • Z KÓŁ I ŁOWISK • Z KÓŁ I ŁOWISK w y n o s i o k . 2,5 m ! ) , a n a s t ę p n i e p r z e k a z a l i go w d a r z e d l a O g r o d u Zoologicznego. W akcji tej brali udział koledzy: Bc^esław Rutyna, Stanisław Żurawski, S t a n i s ł a w G u ł a , Józef Rowiński, K a z i m i e r z Szlezyngier, S t a n i s ł a w S t e b n i c k i , S t a n i s ł a w Ortow^ski. S k ą d się wziął pod Radomiem? S ę p p ł o w y jest g a t u n k i w n w y łącznie padtinożernym, zamiesz kuje południową Europę, północ n ą A f r y k ę i Azję. N a terenie P o l ski jest ( ^ c n i e w i e l k ą rzadko ścią. Wprawdzie w 1914 roku g n i e ź d z i ł s i ę jeszcze w P i e n i n a c h ^ ale od tej p o r y w i d z i a n o p t a k i p r z e l o t n e t y l k o szpic r a z y ( o s t a t n i o w 1064 r o k u , w w o j . z i e l o n o g ó r s k i m i w 1969 r o k u w woj. rzeszowskim). Najbliższe, nieli czne z r e s z t ą , miejsca g n i a z d o w a nia znajdują się na Bałkanach — w Jugosławii i Grecji. Stam tąd prawdopodobnie w poszuki waniu żeru, sęp dotarł do P o l śki. Jest t o p t a k m ł o d y , t e g o r o c z n y , b r ^ m u jeszcze b i a ł e g o , p u chowego kołnierza wokół szyi, charakterystycznego dla osobni ków dojrzałych. Fot. Witold KuUAsU Eg^tyczny gość w oGtatnich d n i a c h sierpnia do warszawskiego Ogrodu Zoolo gicznego przybyła niezwykła przesyłka, której nadawcami by li m y ś l i w i z K L „ W r z o s " w Ra domiu. Duża drewniana klatka z a w i e r a ł a w s p a n i a ł y okaz sępa p ł o w e g o , k t ó r y 20 s i e r i M i i a o p a d ł w e w s i P i a s t ó w k o ł o Radomia na p o d w ó r z e jednego z gospodarstw. D u ż e uznanie n a l e ż y się p. J ó zefowi S t a r z y ń s k i e m u , w którego o g r o d z i e p t a k w y l ą d o w a ł , za t o , że z a d b a ł o n i e z w y k ł e g o gościa, przechował i uchronił przed amatorami posiadania w domu wypchanego sępa. Zawiadomie ni o t y m wypadku myśliwi na tychmiast zaopiekowali się pta kiem, wykonali odpowiednią k l a t k ę (rozpiętość jego s k r z y d e ł S ę p b y t bardzo o s ł a b i o n y , ale pod f a c h o w ą opieką pracowni k ó w ZOO szybko odzyskał dobrą k o n d y c j ę . Oljecnie przebywa w dużej wolierze, r a z « n z ptakami d r a p i e ż n y m i . Jest t o j e d y n y e g zemplarz s ę p a płowego w war szawskim Ogrodzie Zoologicz nym. P o n i e w a ż pojawienie się sępa stanowi dużą osobliwość ornito logiczną — faktem t y m zainte r e s o w a ł a się Komisja Faunistycz na Se4ccji O r n i t o l o g i c z n e j P o l skiego T o w a r z y s t w a Zoologiczne go i w listach p r z e s ł a n y c h do Ob. Starzyńskiego i kol. Rutyny w y raziła p o d z i ę k o w a n i e i uznanie radom^im myśliwym za u r a t o w a n i e t a k r z a d k i e g o u nas p t a k a . <wk) Koleżeńska pomoc Uprzejmie proszą o zajnieszczen i e t i f c h kilku stów na lamach „LP", ponieuToż przypuszczam, że sprawa ta nie jest toyjątidem w naszym tyciu codziennym. Zachorowałem na zapalenie op łucnej. Przeleżałem kilka miesię cy w szpitalu a następnie przez rok przebywałem w sanatorium. Moje n i e w i e l k i e otzczędnoici ro zeszły się na leczenie oraz s p t o t ę rat. (Bytem przed chorobą zacUuźony w ORS na 12 tys. zl.}. przygoda Jak donosi nasz korespondent, Tadeusz Ogonowski, niezwykłą p r z y g o d ę p r z e ż y ł ostatniego dnia sierpnia br. w Bieszczadach m y ś l i w y Ryszard B u z i e w i c z . O t ó ż po p r z y j e ź d z i e do ł o w i s k a , w y b r a ł na zasadzkę obszerną polanę, sadowiąc s i ę p r z y ś c i a n i e lasu na z a i m p r o w i - zowanej amtx>nie. Po n i e s p e ł n a g o dzinnej obserwacji terenu, w szkłach lornetki u k a z a ł się dzik, który lekkim truchtem zdążał w kierunku stanowiska myśliwego. K i e d y czarny z w i e r z z b l i ż y ł s i ę na o d l e g ł o ś ć skutecznego s t r z a ł u , m y ś l i - Niezwykła Infonnujcmy, że peciąwszy od przyszłego roku zmionie ulegajg dotychczasowe formy prenumeraty „Łowco Polskie go". Obecnie optoty za prenumeratę powinny być uiszczone następująco: Wszyscy członkowie PZŁ obowigzoni sq dokonać wpła ty za prenumeratę „Łowrco Polskiego" no rok 1975 - do dnia 20 listopada 1974 r., W URZĘDACH POCZTOWYCH NA TERENIE MIEJSCA SWEGO ZAMIESZKANIA. URZĘDY POCZTOWE W CAŁYM KRAJU MAJĄ OBOWIĄZEK PRZYJ MOWANIA WPŁAT ZA PRENUMERATĘ ..ŁOWCA POLSKIE GO". Przesyłanie wpłat no konto naszej Redakcji jest bez celowe, gdyż musielibyśmy zwracać je wpłocajqcym. Zapre numerowanie „Łowco Polskiego" nie wymogo wypełniania ładnych blankietów i przekazów; w urzędzie pocztowym należy tylko zgłosić chęć zoprenumerowanio pisma, uiścić opłatę, za którą otrzymuje się pokwitowanie. Dopiero po przedstawieniu dowodu wpłaty za prenumera tę, Zarządy Wojewódzkie PZŁ będą mogły przyjąć od człon d z i e d zrzeszone w szkolnych k o ł a c h L i g i O c h r o n y P r z y r o d y . Jest to również p i ę k n y d a r 15 k ó ł ł o w i e c k i c h d l a dzieci p o w i a t u o s t r o w s k i e go za l i k w i d a c j e s i d e ł , p u ł a p e k i w n y k ó w , zastawionych na p t a c t w o ł z w i e r z y n ę przez k ł u s o w n i k ó w . Coraz w i ę c e j m ł o d z i e ż y w p o w i e cie o s t r o w s k i m w ł ą c z a s i ę do a k c j i ochrony p r z y r o d y . Wymienić tu wypada dzieci ze szk<^ podstawo wych w Białych Szczepanowicach. Glinie, Kalinowie, Ugniewie, które m a j ą w t y m zakresie największe zasługi. Witold Maliszewiki Do redakcji ,,Łowca Polskiego' Do naszego Związku Lowieckiego należałem jut 14 lat, więc zna łem smak i wartość obcotoania z knieją i polem. M i m o toięc wiel kich kłopotów finansoujych za ża dną cenę nie chciałem się roz stać z tym, co spratmało mi zaw sze najwyższą radoić. Poprosiłem więc skarbnika naszego kola o aprolonoowanie term'mti płat n o ś c i moich zadłużeń do kasy k<^ ta. C h o d z i ł o o kwotę ok. 1200'Zl. Suma ta w tym czasie była dla mnie dużym wydatkiem. (Prze chodziłem na rentę inu>alidzką i załatwienie formalności wymagatopewnego czasu).Skarbnik Koła, kol. H. Clapa w y r a z i ł zgodę na Uwaga 2 Rowerem do szkc^ U p r o g u nowego r o k u szkolnego, w pierwszych dniach września, trzydziestu jeden uczniów szkół podstawowych powiatu ostrowskie go o t r z y m a ł o od m y ś l i w y c h nowe rowery. Zorganizowana przez P o wiatową Radę Łowiecką w Ostrowi M a z o w i e c k i e j a k c j a pod t i a s ł e m : „ R o w e r e m do s z k o ł y " data nadspo d z i e w a n i e dobre w y n i k i . Organizacja ł o w i e c k a w powiecie ostrowskim wniosła największy wkład w p r o w a d z o n e j dotychczas akcji fundowania r o w e r ó w uczniom d o j e M ż a j ą c y m do szkoły. W tej f o r m i e m y ś l i w i n a g r o d z i l i późniejsze wpłacetUe kasie Kota mamy sumę pieniędzy. ponieważ w doić znaczrią Na posiedzeniu Zarządu Kota prezes, kol. J. RysińsM zapropo nował skreślenie mnie z listy członków Kola. Nie zgodzili się z tym żądaniem łowczy Kola, kol. L . OpUko, sekretarz, kol. St. Kita oraz skarbnik, kol. H. Glapa. W ó w c z a s prezes oiwiadczył tym kolegom: „Skoro się nie zgadza cie, więc wy b ę d z i e c i e za niego ptaci&: Kol. łowczy oraz sekretarz zgo dzili sią zapłacić za mnie tę sumę gdybym ja nie mógł albo z m a r ł . Dzii chciałbym im bardzo podzię kować tą drogą za ten wysoce ko leżeński, ludzki geai. Może w i e d z i e l i c i koledzy są dla człowieka bardzo lasy i pola. Może wiedzieli kocham i dlatego wyrazili wpłaty tej sumy za mnie, m i a ł ffdzie poKTrócic. Staaislaw czym chorego jak je chęi abym BryU K o ł o łowieckie ,J>arz w Gliwicach Bót" w y n a c i s n ą ł język spustowy i dzik p a d ł w o g n i u . N a g l e na t r o p i e d z i ka p o k a z a ł s i ę w i l k . k t ó r y n a j p i e r w bacznie o b s e r w o w a ł otoczenie przed s o b ą . a po c h w i l i z a c z ą ł o s t r o ż n i e z b l i ż a ć s i ę d o tuszy d z i k a . 1 t y m r a zem m y ś l i w y nie c h y b i ł . Czytelnicy! ka PZŁ wpłatę skłodki członkowskiej*, pomniejszoną o sumę zł 72 (wysokoić prenumeraty). Instytucje, urzędy, zakłady pracy itp. znajdujące się w mia stach wojewódzkich I powiatowych mogą opłacać prenume ratę wyłącznie w miejscowych Oddziałach i Delegaturach RSW „Prasa-Ksiąźka-Ruch", w terminie do dnia 25 listopa da, na rok następny. Natomiast instytucje i zakłady pracy z siedzibą w miejsco wościach gdzie nie ma Oddziołów i Delegatur RSW „Prasa— Ksiąika—Ruch" oraz prenumeratorzy indywidualni mogą opłacoć prenumeratę tylko we właściwych dla doręczeń pla cówkach poc ztowo-tetekomunikacyjnych. Prenumeratę ze zleceniem wysyłki za granicę, któro jest o 40 proc droisza od prenumeraty krajowej, należy wpłacoi na kono PKO nr 1-Ó-100024, RSW „Prasa-Ksiqika-Ruch". Biuro Kolportożu Wydawnictw Zagranicznych, Worszawa, ul. Wronra 23. REDAKUA z KÓŁ I ŁOWISK * Z KÓŁ I ŁOWISK • Z KÓŁ I ŁOWISK * Z KÓŁ I ŁOWISK SpoleaRa postawa KŁ „Dzik" w KoszaBaie Walka o wodę, bataliony i remizy C z y w i e d z i e l i , g d y jeszcze w u b i e g ł y m r o k u planowali założenie w t y m rejonie h o d o w l i d z i k i c h kaczek, t a k i e j h o d o w l i z p r a w d z i w e g o zdarzeniA, ż e w i o s n ą t e r e n t e n wyschnie, że w k r o c z ą maszyny melioracyjne, k t ó r e s p o w o d u j ą , że setki gniazd ptactwa b ł o t n e g o i w o d n e g o z o s t a n i e z n i s z c z o n y c h , z czego sporo u n i k a l n y c h dziś w k r a j u g a t u n k ó w ? —- W a r t o ś ć t e g o okóio 40-hektarowego ba gienka z n a l i ś m y wszyscy — m ó w i gospodarz łowiska, k o l . Józef Jurczyszyn, k t ó r e g o popro siliśmy o r o z m o w ę w sprawie batalii o utrzy m a n i e tego ś r o d o w i s k a - — O s t r o ż n i e t e ż j e eksploatowaliśmy, zapuszczając się w głąb je dynie dla odstrzału trtotniaków stawowych. Wiedzieliśmy, że są t a m bataliony. To była na sza t a j e m n i c a . N i e i n f o r m o w a l i ś m y o t y m n i kc^o. Niechby się najpierw r o z m n o ż y ł y . Część m o ż e z a s i l i ł a b y i n n e rejony... W powiecie koszalińskim, w rejonie w s i Cie s z y n i D a t ow z n a j d u j e s i ę w ł a ś n i e o w o b a g n o . Nie m i a ł o dotychczas w ł a ś c i c i e l a . P O H Z M ś c i ce w y s t ą p i ł w i ę c n i e d a w n o z w n i o s k i e m d o W y d z i ^ u Rolnictwa, Leśnictwa i Skupu Urzę d u P o w i a t o w e g o w K o s z a l i n i e o p r z e j ę c i e tego obszaru. M i a ł zamiar o s u s z y ć bagna i s t w o r z y ć ł ą k i . W i e ś ć d o t a r ł a do c z ł o n k ó w K L „ D Z I K " — dzierżawcy tych łowisk. Złożono odpowied nie p i s m o u W o j e w ó d z k i e g o Konserwatora •przyrody. S t a m t ą d z p i s m e m p r z e w o d n i m w y lyła się je do W o j . Z a r z ą d u Gospodarki W o d nej i Melioracji w Koszalinie. W piśmie, inż. Hanna Piszczek, Wojewódzki Konserwator Przyrody wnosi o w y ł ą c z e n i e z melioracji ba gien p o ł o ż o n y c h w s ą s i e d z t w i e m i e j s c o w o ś c i C i e s z y n , a t o ze w z g l ę d u n a m i e j s c a t o k o w i s k a baialiona i stanowiska m.in. remiza. B r a k śla d u w a k t a c h K o ł a odpowiedzi na to pismo. Udzielono j e j n a j w y r a ź n i e j w terenie. W m a j u br. k o p a r k i w k r o c z y ł y na teren bagna. S p a d ł o l u s t r o w o d y . S p o w o d o w a ł o to zniszczenie w i e lu gniazd rzadkich g a t u n k ó w p t a k ó w . — Ufaliśmy w zdrowy rozsądek odpowie d z i a l n y c h za p r o b l e m y m e l i o r a c j i w n a s z y m w o j e w ó d z t w i e — p w w i e m i r o z g o r y c z o n y gos podarz łowiska, k o l . Jurczyszjm. — G d y k t ó iŁ'2o* d n i a p a t r o l o w a ł e m t e n t e r e n i z o r i e n t o w a ł e m s i ę w r o z m i a r z e s r k ó d , p o w t ó r n i e za a l a r m o w a l i ś m y nasze w ł a d z e w o j e w ó d z k i e i W o j e w ó d z k i e g o Konserwatora Przyrody... Z WZ G o s p o d a r k i W o d n e j i M e l i o r a c j i d o Kierowłini3 Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Skupu Urzędu Fcwiatowego w Koszalinie do p i e r o 17 m a j a w y c h o d z i p i s m o , w którym czytamy; „Wojewódzki Z a r z ą d Gospodarki Wodnej i Melioracji w Koszalinie w załączeniu przesyła t^iamo W o j e w ó d z k i e g o K o n s e r w a t o r a P r z y r o d y ortu. U s ł a Ł o w i e c k i e g o „ D z i k " w Koszalinie w sprawie w y ł ą c z e n i a z melioracji bagien po ł o ż o n y c h w s ą s i e d z t w i e m i e j s c o w o ś c i Cieszyn p ow , K o s z a l i n , z p r o ś b ą o z a j ę c i e s t a n o w i s k a i powiadomienie zainteresowanych. Do wiado mości: W o j e w ó d ^ i Konserwator Przyrody, P Z Ł — 2 ^ r z ą d W o j e w ó d z k i w Koszalinie, K o lo Łowieckie „Dzik" w Koszalinie". W o j e w ó d z k i K o n s e r w a t o r Przyrody dociera do Z a k ł a d u B i o l t ^ i W S N w Słupsku. Dr W o j ciech G ó r s k i podejmuje się przeprowadzenia b a d a ń n a s p o r n y m t e r e n i e . 17 i 18 c z e r w c a b r . ddtonuje obserwacji ornitologicznych. Oto wyciąg z opinii: „... T e r e n t e n w l A r e s i e b a d a ń b y ł j u ż c a ł k o w i c i e osuszony na skutek prac m e l i o r a c y j nych. M i m o to gnieździły s i ę tutaj rzadkie ga t u n k i p t a k ó w , z w i ą z a n e ze ś r o d o w i s k i e m w o d nym TRESC 1) Larus canus — m e w a p o s p o l i t a . S t w i e r d z i ł e m g n i e ż d ż e n i e się pięciu par. G a t i m ^ ten n a l e ż y do p r a w d z i w y c h r z ą d k o w i l ę g o w y c h w kraju. N a terenie W y b r z e ż a znane s ą s t a n o w i s k a n a d jez. J a m n o (jedna para), jez. W i c k o (cztery p a r y ) oraz w S ł o w i ń s k i m P a r k u N a r o d o w y m (ostatnio prawdopodo4>nie j u ż nieaktualne). W świetle tych danych stanowisko w Nowych Bielicach, jako najIłczniejsze na W y b r z e ż u , zasługuje na szczególną ocłironę. 2) C o r p o d o c u s erythrinus — dziwonia. Prze b y w a ł a t u j e d n a p a r a . Jest t o n a j b a r d z i e j na p t ^ u d n i e w y s u n i ę t e stanowisko tego ga t u n k u w pasie W y b r z e ż a . 3) T r i t K H i ochrojms — b r o d z i e c s a m o t n y , 17 V I . br. o b s e r w o w a ł e m n i e p o k o j ą c ą się J e d n ą jKirę, co w s k a z y w a ł o b y na posiadanie l ę gu..." D r G ó r s k i w y m i e n i a jeszcze k i l k a d z i e s i ą t dalszych g a t u n k ó w , b y t u j ą c y c h t a m p o j e d y n czo b ą d ź w w i ę t c s z e j l i c z b i e ~ W świetle przeprowadzonych b a d a ń — opiniuje — teren ten z a s ł u g u j e na s p e c j a l n ą o c h r o n ę . W y ł ą c z e n i e go z obszaru p o d l e g a j ą cego m e l i o r a c j i m a s w o j e u z a s a d n i e n i e ze w z g l ę d u na fakt, ż e stanowi on: 1) o s t o j ę l ę g o w ą d l a w i e l u r z a d k i c h , c h r o n i o nycłi g a t u n k ó w p t a k ó w (wg informacji m y ś l i w y c h i miejscowej l u d n o ś c i , przed osu szeniem gnieździły się tutaj ponadto ł a b ę d ź n i e m y i r e m i z o r a z szereg g a t u n k ó w ka czek, c e n n y c h d l a ł o w i e c t w a ) ; 2) n a t u r a l n y z b i o r n i k w o d y w t y m t e r e n i e , k t ó r e g o n i e p r z e m y ś l a n e osuszenie w r p ł y n ę ł o b y z p e w n o ś c i ą na zachwianie s t o s u n k ó w w o d n y c h , co w k o n s e k w e n c j i m o g ł o b y n i e korzystnie w p ł y n ą ć na poziom p l o n ó w na sąsiednich ł ą k a c h i polach uprawnych. O p i e r a j ą c się na tej o p i n i i W o j e w ó d z k i K o n serwator P r z y r o d y s k ł a d a po raz d r u g i w n i o sek d o W y d z . Roln., L e ś n i c t w a i S k u p u U r z ę du Powiatowego, o wyłączenie wspomnianego terenu z melioracji i niezwłoczne przerwanie wszelkich prac osuszających informując, że teren ten z o s t a ł w ł ą c z o n y d o sieci p r o j e k t o wanych r e z e r w a t ó w faunistycznych i wniosek w t e j s p r a w i e p r z e d ł o ż o n y zostanie M i n i s Ł r o wri L e ś n i c t w a i P r z e m y s ł u D r z e w n e g o Jeszcze w bieżącym roku. W s p o m n i a n y W y d z i a ł 27 l i p c a p r z e s y ł a p i s mo wyjaśniające przyczyny podjęcia prac i i n f o r m u j e m . i n . ż e n a l e ż y : w y s t ą p i ć do tutejsze go u r z ę d u o przekazanie tego terenu pod za rządzanie (użytkowanie) Wojewódzkiego Kon serwatora P r z y r o d y w Koszalinie, aby w y z n a czył u ż y t k o w n i k a (np. K L „ D z i k " ) , k t ó r y w r o k u 1075-76 o d b u d u j e ( t a k , t a k ! ) i s t n i e j ą c y r u r o c i ą g i b ę d z i e p r o w a d z i ł s t a ł ą jego konser wację, aby nie było zagrożenia powodziowego d l a wsi D a t ó w oraz aby n a d m i a r w o d y nie Fot. ¥mokd KotUtsU podtapiał wylotów drenarskich wychodziących z g r u n t ó w o r n y c h P O H Z M ś c i c e , goepodaratw a Cieszyn i P a m o w o . Uregulowanie f w w y ż szych z a g a d n i e ń — b r z m i tenor pisma — do kOT^ca 1974 r . p r z e z W o j e w ó d z k i e g o K o n s e r watc»-a P r z y r o d y w Koszalinie, spowoduje w s t r z y m a n i e p r a c m e l i o r a c y j n y c h na w . w . t e renie. J e ż e l i do tego okresu s p r a w y nie zosta n ą uregulowane, tut. W y d z i a ł przystąpi do re a l i z a c j i r o b ó t m e l i o r a c y j n y c h , zgodnie z za twierdzonymi założeniami techniczno-ekono micznymi. P r o b l e m e m z a j ę ł a s i ę j u ż nieco prasa. W o j e w ó d z k i Konserwator Przyrody zaprosił przed stawicieli owych W y d z i a ł ó w na r o z m o w ę . Po n o Już wszystko jest w p o r z ą d k u . „ D z i k " nie t>ędzie c h y b a m t u t a ł k u p o w a ć ł o p a t i k o p a r e k Dotychczasowy jednak tok sprawy wykazuje, j a k m a t o jeszcze t u i ó w d z i e p r z y w i ą z u j e s i ę w a g i d o zagadnienia. J a k w i e c h e ć siana p o t r a f i p r z y s ł o n i ć p o w a ż n i e j s z e p r o b l e m y , ot, c h o c i a ż by ten, że w K o s z a l i ń s k i e m coraz m n i e j jest w ó d , ż e — szczególnie w i o s n ą — z i « n i a sucha jest, j a k n a p u s t y n i . . . — Jesteście chyba zadowoleni? ~ pytam kol. Jurczyszyna. — W r ó c i woda, w r ó c ą b y ć m o ż e bataliony i łabędzie, a t a k ż e remizy. Dzięki waszej postawie p r z y b y ł o w a m s ł a w y . — Chyba Icłopotów i zmartwień. Prace w p r a w d z i e w s t r z y m a n o , ale k t o ś u p o r c z y w i e niszczy z a s t a w k i w studzience o d p ł y w o w e j i w o d y stale b r ^ C h o d z i c h y b a o r y b y , k t ó r e p r ^ okazji spuszczania w o d y t a m się o d ł a w i a . M u s i e l i b y ś m y w y s t a w i ć w a r t y , albo c h w y c i ć za ł o p a t y i z a s y p a ć r ó w o d p ł y w o w y . A c z y wrócą wypędzone brakiem wody ptaki? Nie w i e m . Jeszcze w czasie w i o s e n n y c h p r ó b p o lowych z psami o b s e r w o w a l i ś m y tam chyba 50 p a r t o k u j ą c y c h b a t a l i o n ó w . Cydzie s ą o n e t e r a z ? K t o w i e , i l e jeszcze t r z e b a b ę d z i e z a b i e g ó w , n i m t e r e n t e n w r ó c i do p i e r w o t n e g o sta n u . P o t y m , co b y ł o , o ł > a w i a m s i ę , czy jeszcze co* n i e w y n i k n i e . M a m y w i ę c jeszcze j e d e n p r o b l e m . O c h r o n ę ś r o d o w i s k a i to przed u r z ę d e m , który sam w i nien b y ć specjalnie uczulony na jego o c h r o n ę . TADEUSZ PERT/ASKI PRZYPOMINAMY... ie dnia 15 grudma 1974 r. mijo łarmin nadsykinki proc na konkurs fotogrofficiny „Łowco Polskiago", l a i 31 grudnio 1974 r. nods|lania proc konkursowych no opowiodonio lub wspomnienie myfiiwskio. Siczegółowe warunłd konkursAw lostaoglos^ne w nr. 15 „Łowco Połsklogo** REDAKOA NUMERU z K O Ł 1 ŁOWISK • D O S E D A K C J I ,JX>WCA POLSKIEGO" — 2, 3 « N I E P O K O J Ą C A STATYSTYKA — W i k t o r PAtMNTACU — < • SELEKCJA I OCHRONA FMOWAI>ZACVCH SAMIC ZWIERZYNY P Ł O W E J ~ Zbigniew m i > U — S • ł Y W I E N I E 9 T A O A PODSTAWOWEGO B A 2 A N T 0 W — K » l « t i c n i G a w ^ c U , Je n y TDTKowAl — • • BAJECZKA A K A R A — La«lwłR RadgffldU — 7 • T A R PANY — Rotocrt T c r t n t | e w . zOKcia Ł e s i e k KnysztoC S a w i c U — 1 , I , 9 • WOJEWODZKOE BOSTRZOSTWA P Z Ł W STRZELANIU MYŚLIWSKIM — T o m r a Ł ą c M — U , 1 1 , U • PREZENT D L A STACJI P Z Ł W CZEMPINIU — Janliw P o n w U s k a — U O ZE STARYCH K R O N I K • C I E N K I M ŚRUTEM — IS Z ŻAŁOBNEJ K A K T T — 14 « K A L E N D A R Z Y K BfTSŁIWSKI O O G Ł O S Z E N L l — U • „ M T 8 I n t O Ł ' * — fipowtodMOc — T a d c n w Ta<nUcwks — U . i d i c c ł e U oktadce: ZdsUbnr W d t n r t ń s k i 3 NIEPOKOJĄCA STATYSTYKA WIKTOR PÓŁTORACKI Fot. Zdzisław Wdowiński P RZEGLĄDAJĄC roczniki przedwojennego, wydawa nego w P o z n a n i u m i e s i ę c z nika „ M y ś l i w y " , n a t k n ą ł e m się na tał[elę czasów ochronnych i polow n ń , o b o w i ą z u j ą c y c h w 1938 r o k u . Wiele stosowanych w ó w c z a s p. l e p i s ó w r ó ż n i ł o s i ę zasadniczo ot* o b e c n y c h i b u d z i ć d z i ś m u s i n..;'kłamane zdumienie. Praktycz n i e w s z y s t k i e (z w y j ą t k i e m nie dźwiedzia) drapieżne zwierzęta, w t y m r ó w n i e ż i orły, pozbawione były ochrony. Wszystko, lub pra w i e wszystko, co n o s i ł o k ł y , pazu ry i zakrzywione dzioby, uznawa n o za s z k o d n i k i , g o d n e b e z l i t o snego t ę p i e n i a . Dość daleko odeszliśmy od ó w czesnych p o j ę ć , a c z k o l w i e k spra w a c z ę ś c i o w e j o c h r o n y w i l k a , sta j ą c e g o się w naszych w a r u n k a c h p r a w d z i w y m r e l i k t e m , w c i ą ż jest jeszcze k w e s t i ą o t w a r t ą . P o d o b n i e jest z o c h r o n ą — c h o ć b y t y l ko w okresie wyprowadzania m ł o d y c h — lisa, a z w ł a s z c z a co raz rzadszego g o ł ę b i a r z a . Rów nocześnie wycofaliśmy się prak tycznie z intensywnego tępienia włóczących się psów — owych rzeczywistych i g r o ź n y c h szkod n i k ó w . Zresztą ostatnio pierwszeiistwo w s m u t n y m dziele w y niszczania z w i e r z o s t a n ó w p r z e j ę ł a chemizacja r o l n i c t w a oraz maso we odwodnienia, prowadzące w prostej l i n i i do stepowienia k r a ju. W r ó ć m y j e d n a k do t a b e l i z r o k u 1938: o b o k b r a k u s t o s o w a n e j obecnie o c h r o n y szeregu g a t u n ków, znalazły się tam rygory, bu dzące dziś krytyczne zdumienie. M a m t u n a myśli zakaz odstrze l i w a n i a samic i m ł o d z i e ż y wszel kiej zwierzyny p ł o w e j . Jest r z e c z ą o c z y w i s t ą , ż e z h o dowlanego p u n k t u widzenia, był t o b ł ą d , k t ó r y w r a z z b r a k i e m se l e k c j i s a m c ó w p r o w a d z i ł do szyb kiego pogarszania się j a k o ś c i po pulacji. Niemniej intencje ówcze snego u s t a w o d a w c y b y ł y j a k n a j lepsze. C h o d z i ł o p o p r o s t u ó w y kluczenie e w e n t u a l n o ś c i osieracania n i e d o ł ę ż n e j młodzieży. Dla ścisłości n a l e ż y d o d a ć , że w nie których, przegęszczonych przed wojennych łowiskach odstrzały samic były przeprowadzane. Działo się to jednak z r e g u ł y pod koniec zimy i realizowane było z u r z ę d u przez służtię l e ś n ą , na p o d stawie specjalnych zarządzeń. 4 Wytępiwszy wielkie drapieżni k i , skutecznie r e g u l u j ą c e j a k o ś ć i stan p o g ł o w i a , sami próbujemy p r z e j m o w a ć ich rolę. Niestety, nic lepszego o d n a t u r y n i e w y m y ś l i m y i nasza i n g e r e n c j a w c i ą ż j e s t jeszcze b a r d z o n i e d o s k o n a ł a ( n p . nie z a ł a t w i o n y problem intensy fikacji o d s t r z a ł ó w sztuk n a j m ł o d s z y c h ) . C o w i ę c e j , s t r z e l a j ą c sa m i c e t>ez w y b o r u , o s i ą g a m y n i e zamierzone efekty, z u p e ł n i e przy t y m sprzeczne z t r e ś c i ą i d u c h e m naszych, ł o w i e c k i c h , niepisanych, a częściowo i pisanych praw. K a ż d e m u , k t o s ą d z i inaczej, p r o p o n u j ę z i m o w y l u b jesienny spa cer do któregokolwiek punktu s k u p u z w i e r z y n y . N a p r a w d ę , to, co t a m m o ż n a z o b a c z y ć — n i e b ę dzie w e s o ł e ! Odwiedzając duży, centralny punkt skupu w j e d n y m z miast wojewódzkich, sporządziłem so bie n i e w i e l k ą , prywatną staty stykę. Oto ona: — n a 54 l a n i e — 32 k a r m i ą c e ; d o s t a r c z o n o z a r a z e m 16 c i e l ą t ; — n a 150 k ó z — 104 k a r m i ą c e ; d o w i e z i o n o r ó w n o c z e ś n i e 38 k o ź ląt; — n a 104 d z i k i — 22 t o samice, w w i e k u m i n i m u m 3 lat, z odcią gniętymi wyraźnie sutkami, a w i ę c p r a w i e na pewno lochy od w a r c h l a k ó w , k t ó r y c h s k u p i o n o 40 sztuk. N a d m i e n i a m , że s ą to dane w y rywkowe, dotyczące głównie do staw z września, października i listopada, i zbierane przy okazji nieregularnych odwiedzin punktu s k u p u . Z a r a z e m s ą one. Jak s ą dzę, na tyle a l a r m u j ą c e , że w i n n y s k ł o n i ć do r e f l e k s j i i zastanowie n i a s i ę , czy s t o s o w a n e p r z e z nas f o r m y i metody o d s t r z a ł u samic o r a z mlcKizleży z w i e r z y n y g r u b e j są w ł a ś c i w e ? Przed p r z e j ś c i e m do uogólnień, należałoby przeprowadzić weryfi kację zebranych danych pod k ą tem ich r e p r e z e n t a t y w n o ś c i . Moż na to z r o b i ć p o r ó w n u j ą c p r o p o r cje ustalonych w skupie ilości m ł o d z i e ż y i samic z a n a l o g i c z n y mi danymi w ujęciu krajowym. Liczby i proporcje, dotyczące zwierzyny p ł o w e j odstrzelonej na terenie c a ł e g o k r a j u , o k r e ś l o n o na podstawie Rocznika Statystyczne g o L e ś n i c t w a z r o k u 1966. Z a p e w ne lepsze b y ł o b y ź r ó d ł o b a r d z i e j aktualne, jednak publikacje póź niejsze s ą znacznie m n i e j s z c z e g ó łowe, dzieląc odstrzelaną zwierzy nę tylko według gatunków. Wo bec b r a k u w R o c z n i k u S t a t y s t y c z nym wielkości, charakteryzują cych u d z i a ł loch i w a i - c b l a k ó w , potrzebne dane, a c z k o l w i e k w n i e co i n n y m u j ę c i u , w y s z a c o w a n o na podstawie pracy Habera pt. „ D z i k " . Rzecz p r o s t a , ż e ż a d n e źródła statystyczne nie podają ilości odstrzelonych samic p r o w a dzących młode. Przyjmując sumaryczną ilość odstrzelonych samic i m ł o d z i e ż y k a ż d e g o g a t u n k u aa 100% o t r z y mano następujące w y n i k i : Zwierzyna łanie cielęta kozy koźlęta d z i k i (t»ez warchlaków) warchlaki W''g Roczn. Dane Statyst. ze s k u p u 77«„ 23«o 78% 22»,'„ 78«'o 22% 80% 20% 58«/o' i2%' 62% 38% W zestawieniu, r o z p a t r y w a n y m poziomo, uderza bardzo znaczna zbieżność proporcji, w y n i k a j ą c y c h z obu źródeł. Stosunkowo większy udział młodzieży podany w Ro c z n i k u S t a t y s t y c z n y m , w y n i k a za p e w n e z n i e u w z g l ę d n i e n i a w ze stawieniach, pochodzących ze skupu, sztuk z a t r z y m a n y c h przez m y ś l i w y c h na własny użytek. Wspomniana, znaczna zbieżność proporcji u p o w a ż n i a , j a k sądzę, do p r z y j ę c i a d a n y c h ze s k u p u za p o d s t a w ę , p o z i w a l a j ą c ą na ustalenie najbardziej interesujących wielkofici. d o t y c z ą c y c h o s i e r a c a n e j m ł o dzieży, porostawionej w kniei w ł a s n e m u losowi. W celu unik nięcia b ł ę d u i n plus. ilość o d strzelonej m ł o d z i e ż y podniesiono WK p r o p o r c j i wynikających z liczb k r a j o w y c h . M i m o tej k o r e k ty, w d a l s z y m c i ą g u uderza dys proporcja pomiędzy prowadzą cymi, odstrzelonymi samicami, a odstrzeloną młodzieżą, wynoszą cą w przybliżeniu jak 2:1. W g d a n y c h ze s k u p u , u d z i a ł ł a ń k a r m i ą c y c h w sumarycznej ilości o d s t r z e l o n y c h w y n o s i ł 56, a k ó z — 69" o- U d z i a ł l o c h w l i c z b i e o d strzelonych d z i k ó w k s z t a ł t o w a ł b y s i ę n a p o z i o m i e 2 1 " , , . P r o p o r c j e te są, j a k się w y d a j e , nieco n i ż s z e od p a n u j ą c y c h w k n i e i , co p o z w a l a na wysnucie pocieszającego w n i o s k u o stosowaniu przez rych m y ś l i w y c h pewnego w trakcie odstrzału. niektó wyboru P r z y j m i j m y teraz ( z n ó w celo w o , aby w ż a d n y m razie nie za w y ż y ć o s t a t e c z n y c h w y n i k ó w sza cunku), że wszystkie k a r m i ą c e la n i e i Icozy r z u c i ł y t y l k o p o j e d nym młodym. Przeciętną ilość w a r c h l a k ó w , p r o w a d z o n y c h przez j e d n ą l o c h ę , p r z y j m i j m y za H a b e r e m n a o k . 3,5 j a k o w i e l k o ś ć odpowiadającą jesiennym sto sunkom w dziczych populacjach. O d n o s z ą c te i l o ś c i i p r o p o r c j e d o danych z Rocznika Statystycznego otrzymamy, ż e odstrzelono m a t k i od 2,4 t y s . c i e l ą t , 5,2 t y s . k o ź l ą t i 9,4 t y s . w a r c h l a k ó w . Odejmując od l e g o o d s t r z e l o n ą , z a r e j e s t r o w a n ą przez Rocznik i w y s z a c o w a n ą na p o d s t a w i e H a b e r a młodzież, dojdziemy do w n i o s k u , że pozo stawiono w k n i e i IlOo samotnych c i e l ą t , 1600 k o ź l ą t i 2900 w a r c h l a ków. T a k w i ę c s u m a t y c z n a ilość sie rot z w i e r z y n y grubej (nie l i c z ą c cieląt danieli, loszaków i jagniąt) k s z t a ł t o w a ł a b y się na poziomie 5(ł00 s z t u k . W i e l k o ś ć t a jest n a p e w n o n i ż sza o d r z e c z y w i s t e j , n i e t y l k o z powodu dwóch przyjętych wyżej założeń, wykluczających ewentual n o ś ć b ł ę d u i n p l u s (a p r o w a d z ą cych zapewne dc b ł ę d ó w i n m i nus), ale r ó w n i e ż i dlatego, że p r z e c i e ż bardzo znaczny, a przy t y m n i e m o ż l i w y do ustalenia p r o cent odstrzelonej m ł o d z i e ż y , nie p o c h o d z i ł od odstrzelonych samic. Dodatkowym czynnikiem, obniża j ą c y m r e j e s t r o w a n ą prz^z statys t y k ę ilość odstrzelonych samic, a w i ę c p o ś r e d n i o i osieroconej m ł o dzieży, mogin być r ó w n i e ż ten dencja w y k a z y w a n i a części sztuk d o r o s ł y c h w klasie n a j m ł o d s z e j , a to z u w a g i na alctualne w ó w c z a s z r ó ż n i c o w a n i e o p ł a t za o d s t r z e l o ną zwierzynę. Stopień wpływu t e g o c z y n n i k a jest praktycznie r ó w n i e ż n i e m o ż l i w y do ustalenia. W k a ż d y m razie liczba m i n i m u m 5000 s z t u k s i e r o t w j e d n y m t y l k o l o k u gospodarczym jesi bardzo wysoka i niepokojąca. Nie ma potrzeby rozwodzić się w t y m miejscu nad losem o w y c h z u p e ł n i e n i e p r z y g o t o w a n y c h do samodzielnego życia cieląt, w a r c h l a k ó w i k o ź l ą t . N i e z a l e ż n i e od tegc. c z y w i ę k s z o ś ć z n i c h b e z p r o - d u k t y w n i e z g i n ę ł a , czy t e ż p r z e żyła, p o w i ę k s z a j ą c g r u p ę doros łych osobników cherlawych. przedwczesne odstrzeliwanie p r o w a d z ą c y c h m ł o d e samic, s z k o d l i we jest zawsze i w s z ę d z i e . Jak j e d n a k z a r a d z i ć z ł u ? Czy w e d ł u g przedwojennych wzorów uznać s a m i c e za n i e t y k a l n e ? S ą d z ę , ż e r o z w i ą z a n i a należy s z u k a ć na i n nej nieco p ł a s z c z y ź n i e . W i e m y , że o d s t r z a ł y samic m u szą b y ć realizowane, przede w s z y s t k i m w celu w y t w o r z e n i a i u trzymania prawidłowej proporcji pici i przeciwdziałania nadmier n e m u w z r o s t o w i i w g ł o w i a . Rzecz j e d n a k w t y m , a b y c-dstrzaly te. pomyślane jako czynnik pozytyw ny, nie przynosiły niezamierzo nych efektów ujemnych — t a k z etycznego j a k i e k o n o m i c z n o - h o dowlanego punktu widzenia. Jest r z e c z ą o c z y w i s t ą , ż e w ś r ó d wszystkich znanych metod polo wania, jedynie odstrzały i n d y w i dualne umożliwiają prawidłową klasyfikację napotykanych sztuk. Kolejnym, r ó w n i e istotnym dla p r o b l e m u s t w i e r d z e n i e m jest. ż e s t o s u n k o w o n a j m n i e j szjcody w y r z ą d z a o d s t r z e l i w a n i e samic w d r u g i e j p o l o w i e sezonu — j e d n a k z w y j ą t k i e m szczególnie ciężkich z i m . O p i e r a j ą c s i ę na t y c h d w ó c h . za.sadniczych u s t a l e n i a c h , w i d z i a ł bym następujące kierunki rozwią zania trudnego p r o b l e m u : 1) p o l o w a n i e n a w s z e l k ą z w i e r z y nę płową winno mieć formę wyłącznie odstrzałów Indywiilualnych; 2) w s z y s t k i e samice zwierzyny p ł o w e j w i n n y b y ć chrouipne do ł j T u d n i a wf<vc'/nie, p r z y r ó w n o czesnym bardzo intens.ywnym odstrzeliwaniu młodzieży, kla syfikowanej woding płci; 3) z b i o r o w e p o l o w a n i e n a d z i k i o r g a n i z o w a ć w y ł ą c z n i e po b i a łej stopie i o s z c z ę d z a ć o t r o p i o ne l o c t i y o d w a r c h l a k ó w ; 4) w r a m a c h o d s t r z a ł ó w i n d y w i dualnych realizować większość planu odstrzału dzików, oszczę dzając rygorystycznie prowa dzące lochy: 5) p l a n o d s t r z a ł u m ł o d z i e ż y z w i e rzyny płowej winien mieć cha rakter dyrektywny, z możliwo ścią przekraczania; ii) w przypadkach wystąpienia szczeisólnii> o i ę i k i c h w a r u n k ó w 7 i m o u ' y c h . nf1«tr7al s a m i c z w i e rzyny grubej należy zawieszać przy rawnor7e>inym, .ewentual nie podwyższonym odstrzale młodzieży. N i e c h c ę p r z e s ą d z a ć , czy le piej by b y ł o gdyhy normy, regu l u j ą c e porusic.ony p r o b l e m , m i a ł y c h a r a k t e r a k t n w p r a w n y c h czy tez zarządzeń orKanizacyinvch. W a ż ne j e s t , a b y r o z w i ą 2 a n i e n a d & s z ł n r y c h ł o i b y ł o skuteczr>e. Z g o d z i m y s i ę c h y b a w s z y s c y , 7e o s i e r o c a n i e co r o k u k i l k u , a m o że i k i l k u n a s t u tysięcy cieląt, war c h l a k ó w i k o ź l ą t (cześć z nich s k a z u j ą c na o k r u t n ą ś m i e r ć z ^ o d u i z i m n a , a c z ę ś ć na t r w a ł y n i e d o r o z w ó j ) jest niedopus?;czalneWIKTOR PÓŁTORACKI Selekcja i ochrona prowadzęcych samic zwierzyny płowej ZBIGNIEW WILSKI ostatnim oicresie „Łowiec Polski" p o ś w i ę c i ł wiele miej sca r o z w o ż o n i o m na temat hodowli, p o l o w a n i a i oceny prawi d ł o w o ś c i o d s t r z a ł u zwierzyny p ł o w e j . W r o z w a ż a n i a c h tych d o m i n o w a ł a troska o właściwy o d s t r z a ł s a m c ó w i d o p r o w a d z e n i e tq drogq do d a l szego polepszenia poroży wszystkich g a t u n k ó w . S ą d z ę , iż w r o z w a ż a n i a c h tych zbyt marginesowo poruszono s p r a w ę o d s t r z a ł u samic i młodzieży. Jeśli, o czym wszyscy wiemy, na zdrowie potomstwo, a to jes' p o d stawowym czynnikiem równie> roz woju p o r o ż a , ma wpływ matka i w ł a ś c i w e o d c h o w a n i e młodzieży, to m o ł e zainteresowanie o c h r o n ą sa mic jest chyba n i e s ł u s z n e . Geny wszelkiego typu, a w i ę c i jakości p o r o ż a sq dziedziczne, za r ó w n o po linii m ę s k i e j j a k i ż e ń skiej. Nie wynaleziono d o t q d i zopewne n i e p r ę d k o to nastqpi. w s k a ź ników, k t ó r e p o m o g ł y b y wykryć te w ł a ś n i e w ł a ś c i w o ś c i u somicy. Tym bardziej j e d n a k p o w i n n o s i ę d o ł o żyć wszelkich s t o r o ń o o d c h o w a n i e mocnej i zdrowej młodzieży, zdolnej przetrzymoć pojowiajqce się często w naszym klimacie ciężkie zimy. W Joko jest sytuacjo o b e c n a ? Okres ocbrony l a ń i k l ę p wynosi trzy miesiqce, liczqc o d ś r e d n i e g o terminu porodu ( p o d a j ę za kalendoAem my śliwskim 1974), sarn kóz - cztery miesiqce. N i e ma w q t p l i w o ś c i , iż wszystkie samice zwierzyny p ł o w e j karmiq m ł o d e jeszcze co nojmniej przez coły p o i d z i e r n i k . S t r z e l a ć do s a m c ó w m o ż e tylko selekcjoner — d o samicy k a ż d y myśliwy, t a k ż e kulq ; broni o lufach g ł a d k i c h po uzyskaniu z a ś w i a d c z e n i a w ZW PZŁ o sprawdzeniu broni no strzał kulo wy. Jedynie strzał ś r u t e m jest za broniony. cielok, a tym bardziej kożlak pozo stawiony somotnie b ę d z i e przez ca le życie cherlawy. M o ż e on j e d n a k być r>osicielem g e n ó w p i ę k n e g o po roża, które już się nie rozwinie. Roz w a ż a się p r o b l e m zabronienia o d strzału zwierzyny p ł o w e j na p ę d z e niach z n a g a n k q . M o i m zdaniem jest to mniej niż p ó ł ś r o d e k , utrudniojqcy wykonanie p l o n u , o m a ł o skuteczny. Pozwalam sobie p o s t a w i ć radykalnq, o na pewno niepopulornq t e z ę : n a l e ż y przede wszystkim p r z e 5 u n q ć termin c z o s ó w ochron nych d l a samic zwierzyny p ł o w e j . P r o p o n u j ę p r z e d ł u ż y ć czos ochrony do 1 listopada. Jakie m o g q być przewidywane t r u d n o ś c i : wykononie p l o n u w s k r ó conym terminie. Po pierwsze, wy konanie p l o n u w tym okiesie jest na pewno m o ż l i w e . Ilość łosi czy j e leni przznocionych d o o d s t r z a ł u p o z a k o ń c z e n i u redukcji nie jest tok d u ż a . by nie m o ż n a tego w y k o n a ć , a po d r u g i e nie w i d z ę ż a d n y c h prze szkód, d l a których nie m o ż n a było by p r z e d ł u ż y ć okresu p o l o w a ń d o k o ń c a lutego. W p r a w d z i e nie jest milo p a t r o s z y ć samice z p o k a ź n y m już p ł o d e m , jest to j e d n a k tylko sprawa e m o c j o n a l n a . Sarny sq kotnc już we w r z e ś n i u , l a n i e i klepy cielne już w p a ź d z i e r n i k u . Przykrość -• nie r ó w n o w a ż y szkody h o d o w l a nej przedwczesnego o d s t r z o ł u . Czy nie przykrzejszy jest dla prawdziwe go hodowcy widok samotnie w a ł ę sojqcego się po kniei cielaka lub koźla kaV Jestem przekonany, że jedynie ta ka zasodnicza zmiana o k r e s ó w poFnt. .Anti-'!'! towań może n a p r a w d ę odnieść poż q d a n y skutek. Zalecenia, nawet reg u l o m i n o w e , p o l o w a n i a z cichq nag a n k q l u b o s z c z ę d z a n i a licówek 5q po pierwsze ~ nie sprowdzalne, po drugie - m a ł o skuteczne. Kto mo że pewnie rozróżnić w ś r ó d c i q g n q cej nawet w o l n o chmary ł a n i ę prow o d z q c q o d nie prowadzqcej? M o ż ' no praktycznie co najwyżej o s z c z ę dzić licówkę lub strzelić cielaka. J e d n o c z e ś n i e p o s t u l o w a ł b y m prze s u n i ę c i e t a k ż e p o l o w o n i o na c i e l ę t o i k o ź l ę t a d o tego samego terminu, j o k i o b o w i q z y w o ć b ę d z i e d l a samic. Wczesny o d s t r z a ł młodzieży jest tak somo szkodliwy d i o hodowli, zwłoszcza u j e l e n i . Samotna, po odstrze leniu cielaka, ł o n i o c z ę s t o z a p a d o na zapalenie wymienia, co o g r a n i cza m l e c z n o ś ć w n a s t ę p n y m roku. Jeśli z a ś nie z o s t a ł a jeszcze pokry ta, wylqcza s i ę z rui. Te w ł a ś n i e p i z y p a d k i p o w o d u j q okresowe wzno wienie rykowiska w p o ź d z i e r n i k u lub nawet p ó ź n i e j , z oczywistq d l a ho d o w l i szkodq, nawet w przypadku p ó ź n i e j s z e g o pokrycia. Nie sq również do pominięcia w z g l ę d y ekonomiczne. N o p r z y k ł a d cielak w okresie w r z e s i e ń paź dziernik przybiera no wadze co naj mniej 10 kg - stanowi to w a r t o ś ć ok. 3S0 zł dla kolo, a w gospodar ce dziczyznq, zwłaszcza na eksport, co najmniej d w a . razy tyle i to za d a r m o . J e s i e n i ą j e l e ń nie robi szkód w polach. P r z e s t a ń m y s i ę ł u d z i ć — selekcja s a m c ó w to tylko p o ł o w o zagadnie nia. [wanowsk Nie trzeba być wielkim znawcq zwierzyny p ł o w e j , by z g o d z i ć się. iż rozpoznanie samicy selekcyjnej jest znoczrtie trudniejsze niż rozpoznonie selekcyjnego samca, o i to zre£Ztq nie jest ł a t w e ( m o ż n a się o tym p r z e k o n a ć na w o j e w ó d z k i c h po> kozach trofeów). Czerwonych punk tów jest m n ó s t w o . O c h r o n a somicy prowadzqcGJ m ł o d e jest tylko ..za leceniem", ale nie ..prawem". Po zostawia się etyce myśliwskiej i we wnętrznym decyzjom koła t r o s k ę o o c h r o n ę samic prowodzqeych m ł o d e . Skar>centrowanie zainteresowania hodowlanego jedynie na selekcji s a m c ó w - wydaje się n i e s ł u s z n e . Sqdz(i, iż w interesie hodowli na leży t o d y k a l n i e p o s t a w i ć s p r a w ę ochrony samic p r o w a d i q c y c h . Jak to z r o b i ć ? N i e k t ó r e kola, między i n nymi kolo do k t ó r e g o n a l e ż ę , daw no JUŻ uchwaliły sankcje — nie wyp ł a c a n i o premii za odstrzelenie sa micy prowodzgcej. M i m o to, rok rocznie zdorzojg s i ę ..wypodki". N i e przeprowpdzono d o t q d b a d a ń , joko ilość prowadzqcych samic dostar czana jest d o p u n k t ó w skupu we wrześniu i październiku. Według moich obserwacji - ilość to jest znaczna. Chyba bezsporne jest, iż 5 1 Badania nad ŻYwieniem bażantów (1) ^ Żywienie stada podstawowego KAŹMIERZ GAWĘCKI J E R Z Y TORGOWSKI H O D O W L A b a ż a n t ó w n a b r a ł a w ostatnich latach s z c z e g ó l n e g o znaczenia wobec de cyzji powiększenia pogłowia tych p t a k ó w w naszym k r a j u . B a ż a n t jest nie t y l k o p r z e d m i o t e m a t r a k c y j n y c h p o l o w a ń , ale r ó w n i e ż nisz czycielem d u ż e j ilości s z k o d n i k ó w oraz nasion c h w a s t ó w , o d g r y w a w i ę c d u ż ą r o l ę w biocenozie. D o d a t k o w y m uzasadnieniem zwiększenia ho d o w l i tej z w i e r z y n y jest u z y s k i w a n i e d u ż e j i l o ści m a t e r i a ł u hodowlanego, na k t ó r y z n a j d u j e m y i J i ę t n y c h n a b y w c ó w za g r a n i c ą . J e d n a k ż e s z y b k i w z r o s t ilości b a ż a n t ó w m o ż l i w y jest t y l k o w oparciu o woUerową h o d o w l ę . T ą d r o g ą bowiem u z y s k a ć m o ż n a kilkakrotnie w i ę k s z ą ilość od chowanych p t a k ó w od jednej kiiry w stosun k u do t e j ilości, j a k a o d c h o w a ł a b y s i ę w t o w i iku. B a ż a n t jest j e d n y m z nielicznych g a t u n k ó w p t a k ó w ł o w n y c h , k t ó r e m o ż n a h o d o w a ć na w i e l k ą skalę w hodowli zamkniętej. Zawdzięczamy t o d u ż e j jego m o ż l i w o ś c i p r z y s t o s o w y w a n i a s i ę d o z m i e n i o n y c h w a r u n k ó w b y t o w a n i a . N i e obca Jednak jest tej h o d o w l i pterofagia i k a n i b a l i z m oraz c a ł y szereg i n n y c h o k o l i c z n o ś c i , określa n y c h powszechnie m i a n e m plag b a ż a n c i c h . W y maga ona t e ż o d h o d o w c y d u ż e j z n a j o m o ś c i b i o l o g i i b a ż a n t ó w , zasad i c h h o d o w l i i r e p r o d u k c j i oraz, a m o ż e przede w s z y s t k i m , z n a j o m o ś c i o g ó l n y c h zasad ż y w i e n i a i w a r t o ś c i p o k a r m o w e j stosowanych pasz. 2 y w i e n i e Jest t y m c z y n n i kiem środowiska, k t ó r y w najsilniejszy sposób o d d z i a ł u j e na o r g a n i z m y ż y w e . Jednocześnie poćHcreślić n a l e ż y , iż koszt żywienia stanowi ś r e d n i o o k o ł o 70 procent o g ó l n y c h k o s z t ó w h o dowli, w decydujący więc sposób rzutuje na jej opłacalność. J a k k o l w i e k h o d o w l a w o l i e r o w a b a ż a n t ó w jest zagadnieniem z ł o ż o n y m i t r u d n y m , to poznanie b i o l o g i i t y c h p t a k ó w , o p a n o w a n i e zasad I c h h o d o w l i . Jak i o k r e ś l e n i e / > p t y m a l n y c h p a r a m e t r ó w inkubacji jaj pozwoliło uczynić duży krok n a p r z ó d w tej dziedzinie. J e d n a k o s z y b k o ś c i w z r o s t u p o g ł o w i a danej g r u p y z w i e r z ą t d e c y d u j e w g ł ó w n e j m i e r z e n i e w i e l k o ś ć stada podsta w o w e g o , a r o z m i a r y Jego r e p r o d u k c j i . Stąd n a j w i ^ z y m obecnie [ K ^ b l e m e m jest w ł a ś c i w e , r a c j o n a l n e ż y w i e n i e t y c h p t a k ó w . Pod p o j ę c i e m racjonalnego ż y w i e n i a r o z u m i e m y d o starczanie o d p o w i e d n i e j ilości n a j b a r d z i e j p r z y d a t n y c h pasz, k t ó r e w p e ł n i p o k r y w a j ą i c h zap o Ł r z e t i o w a n i e na s k ł a d n i k i p o k a r m o w e , u m o ż l i w i a j ą c e uzyskanie w y s o k i e j p r o d u k c j i . Pasze te m u s z ą b y ć j e d n o c z e ś n i e tanie i ł a t w o d o s t ę p ne w d a n y c h w a r u n k a c h gospodarczych. W ż y w i e n i u b a ż a n t ó w stosuje s i ę aktualnie m i e s z a n k i P h I — I I I , p r o d u k o w a n e przez Go rzowskie Z a k ł a d y P r z e m y s ł u Bioweterynaryjnego „ B i o w e t " (tzw. K a r m a G o r z o w s k a ) . Pasze te powszechnie uznane s ą przez h o d o w c ó w j a k o dobre, d a j ą c e z a d o w a l a j ą c e w y n i k i p r o d u k c y j ne, j e d n a k zbyt drogie. Stosowanie i c h stawia pod z n a k i e m zapytania o p ł a c a l n o ś ć w o l i e r o w e j h o d o w l i b a ż a n t ó w . W i e l u h o d o w c ó w szuka w i ę c i n n y c h pasz. p r ó b u j ą c s t o s o w a ć , n i e zsweze z p o z y t y w n y m skutKlenx t a ń s z e p r z e m y s ł o w e m i e szanki d l a d r o b i u , w z g l ę d n i e r ó ż n e w ł a s n e k o m binacje paszowe. W Instytucie Ż y w i e n i a Z w i e r z ą t 1 Gospodarki Paszowej A k a d e m i i Rolniczej w P o z n a n i u p r o wadzone s ą o d szeregu l a t badania d o t y c z ą c e racjonalnego ż y w i e n i a b a ż a n t ó w w h o d o w U w o U c r o w e j i to z a r ó w n o s z i u k d o r o s ł y c h (stada podstawowego), j a k i p i s k l ą t w czasie o d c h o w u . Zakres p r o w a d z o n y c h prac o b e j m u j e badania dotyczące morlologii przewodu pokarmowego t y c h p t a k ó w . Jak t z d o l n o ś c i i c h do t r a w i e n i a poazczcgólnych s k ł a d n i k ó w pokarmowych. Na podstawie u z y s k a n y c h w y n i k ó w z tej c z ę ś c i ba d a ń zestawia s i ę z pasz n a j b a r d z i e j przydat nych w żywieniu bażantów — określone mie szanki. W a r t o ś ć p o k a r m o w ą t y c h mieszanek oraz p r z y d a t n o ś ć ich w ż y w i e n i u bażantów określa s i ę na podstawie d o ś w i a d c z e ń , p r o w a d z o n y c h na termie zlokalizowanej w Rolniczym Zakładzie Doświadczalnsrm-Gorxyń, pow. Międzychód. W n i n i e j s z y m a r t y k u l e p r a g n i e m y przedsta wić niektóre wyniki badań dotyczące żywienia stada podstawowego. P i e r w s z ą c z y n n o ś c i ą , z m i e 6 Fot. Zbigniew Adamski r z a j ą c ą do p o z n a n i a ' w a r t o ś c i pasz j a k i z d o l n o ści z w i e r z ą t do i c h w y k o r z y s t a n i a , jest oznacze nie w s p ó ł c z y n n i k ó w s t r a w n o ś c i s k ł a d n i k ó w po k a r m o w y c h danej paszy i u b c a ł y c h z e s t a w ó w paszowych, przeznaczonych do ż y w i e n i a danego g a t u n k u . T r a w i e n i e jest b o w i e m k o n i e c z n y m warunkiem, pozwalającym dostarczyć organiz m o w i s u b s t a n c j ę o d ż y w c z ą . S t ą d poznanie z d o l ności trawienia i p r a w i d ł o w o ś c i , k t ó r y m podpo r z ą d k o w a n y jest ten proces, pozwala o p r a c o w a ć p o d s t a w y racjonalnego ż y w i e n i a . W p i ś m i e n n i c t w i e zagranicznym i l o ś ć prac p r o w a d z o n y c h na b a ż a n t a c h , a o m a w i a j ą c y c h to zagadnienie jest nielicziui, poza t y m w ś r ó d badaczy nie m a j e d n o l i t e g o p o g l ą d u n a temat z d o l n o ś c i b a ż a n t ó w do t r a w i e n i a s k ł a d n i k ó w pokarmowych oraz wysokości ich zapotrzebowania. Np. auto r z y prac f r a n c u s k i c h r e p r e z e n t u j ą pogląd, że EdolnośĆ ta oraz w y s o k o ś ć zapotrzebowania u b a ż a n t ó w jest identyczna j a k u i n d y k ó w . T e r o z b i e ż n o ś c i oraz b r a k k o n k r e t n y c h b a d a ń , p r o w a dzonych n a t e n temat w k r a j u , s ą p o w o d e m . Iż znane prace s t a n o w i ć m o g ą j e d y n i e w y j ś c i o w e ź r ó d ł o i n f o r m a c j i w y m a g a j ą c y c h sprawdzenia w oparciu o w ł a ś c i w e d l a naszego k r a j u pasze, sy stem ż y w i e n i a i m a t e r i a ł z w i e r z ę c y . Z przeprowadzonych doświadczeń, w których p o r ó w n y w a n o z d o l n o ś ć t r a w i e n i a k u r rasy L e g h o r n , i n d y k ó w rasy Biała Szerokopierśna A n gielska i b a ż a n t ó w o b r o ż n y c h w y n i k a , ż e ba ż a n t y d o r o s ł e p o s i a d a j ą t a k ą s a m ą jedc k u r y ras nieśnych, w t y m samym wieku, zdolność tra w i e n i a . D o w o d e m tego s ą uzyskane przez oba gatunki prawie jednakowe współczynniki straw ności podstawowych s k ł a d n i k ó w pokarmowych. Współczynniki strawności, zwłaszcza białka i t ł u s z c z u u i n d y k ó w b y ł y zdecydowanie n i ż s z e . Procentowy udział poszczególnych odcinków p r z e w o d u p o k a r m o w e g o w s t o s u n k u do c a ł k o w i tej Jego d ł u g o ś c i u w s z y s t k i c h trzech g a t u n k ó w n i e w i e l e s i ę r ó ż n i ł . N i e s t w i e r d z o n o , czego m o ż na s i ę b y ł o s p o d z i e w a ć , d ł u ż s z y c h j e l i t ś l e p y c h u b a ż a n t ó w . W szeregu b o w i e m prac, p r o w a d z o n y c h na d z i k o ż y j ą c y c h k u r a k a c h badacze Średnie Grt^la Mieszanka I badana I I Ph I I I w y n t t i uzyskjuir Ś r e d n i a i l o ś ć Jaj zniesionych przez 1 k u r ę szt. 54 41 ^ Badania te prowadzono w latach 1971/73 u ż y w a j ą c corocznie do d o ś w i a d c z e ń 140 sztuk d o r o s ł y c h b a ż a n t ó w o b r o t n y c h (120 k u r i 20 k o g u tów). P r o c e n t o w y s k ł a d mieszanek: badanej i Ph I I I był n a s t ^ u j ą c y : S k ł a d n i k i Mieszanka */• Badana m ą k a kukurydziana m ą k a . pszenga mąka jęczmienna śruta jęczmienna ś r u t a pszenna o t r ę b y pszenne ś r u t a poełcstrak. sojowa susz z l u c e r n y I k L ś r u t a poekstrak. l n i a n a mączka mięsno-kostna mączka rybna mleko o d t ł u s z c z a n e w proszku d r o ż d ż e pastewne k r e d a pastewna p r e c y p i t a t paszowy mieszanka „ M i k r o - D K " polfamiz D Średni procent nieśności Średni ciężar jaja g 66 32 50 Dorosłe b a ż a n t y obrotne posiadają identyczną Jak k u r y ras n i e ś n y c h , w t y m s a m y m w i e k u , zdolność trawienia podstawowych s k ł a d n i k ó w pokeirmowych. 2. Z d o l n o ś ć t r a w i e n i a s k ł a d n i k ó w p o k a r m o w y c h przez b a ż a n t y jest Jednakowa dla obu p i c i . Na tej podstawie z powszechnie stosowanych w ż y w i e n i u k u r niosek pasz zestawiono mieszan k ę p r z e z n a c z o n ą do ż y w i e n i a stada p o d s t a w o w e - Ph I I I 30 10 13 20 44 10 10 14 s5 6 6 2 2 4.5 1 3 4 2,5 2 3,5 0^ 1 0,5 Przez c a ł y czas t r w a n i a d o ś w i a d c z e ń wszyst k i e p t a k i o t r z y m y w a ł y w wodzie do p i c i a p o l f a m i x Z . Codziennie p r o w a d z o n o k o n t r o l e spo ż y c i a paszy i ilości zniesionych j a j . Uzyskane średnie wyniki w ciągu S2-dniowego okresu n i e ś n o ś c i w latach 71/72 przez k u r y k a r m i o n e m i e s z a n k ą b a d a n ą oraz P h I I I zamieszczono w p o n i ż s z e j tatieli. przez stado podstawowe w U t M h stwierdzali t ę zależność, w s k a z u j ą c jednocześnie na w i ę k s z ą zdolność trawienia w ł ó k n a surowe go przez tc p t a k i . U b a ż a n t ó w stwierdzono r ó w n i e ż niższe p H w m i ę ś n i o w e j c i ę ś c i ż o ł ą d k a n i ż w y n o s i ł o ono u k u r i i n d y k ó w . D o w o d z i ć to m o ż e w i ę k s z e j z d o l n o ś c i tych p t a k ó w do w y k o r z y s t y w a n i a b i a ł ka, i s t n i e j ą bowi(?m bardziej o p t y m a l n e w a r u n k i do d z i a ł a n i a e n z y m ó w t r a w i e n n y c h w tej c z ę ści p r z e w o d u . Przeprowadzono r ó w n i e ż badania w celu ustalenia e w e n t u a l n y c h r ó ż n i c w zdol ności trawienia p o m i ę d z y kurami i kogutami b a ż a n t a o b r o ż n e g o . Uzyskane w y n i k i nie w y k a z a ł y statystycznie i s t o t n y c h r ó ż n i c w i d o l n o ś c i t r a w i e n i a z w i ą z a n y c h z p ł c i ą . P o t w i e r d z a j ą lo prace n i e k t ó r y c h badaczy, prowadzone na i n n y c h g a t u n k a c h p t a k ó w . W y n i k i uzyskane w tej c z ę ści b a d a ń p o z w o l i ł y na w y c i ą g n i ę c i e n a s t ę p u j ą cych w n i o s k ó w ; 1. go b a ż a n t ó w w okresie jego n i e ś n o ś c i . J e j w a r tość ż y w i e n i o w ą o k r e ś l o n o przez porównanie w y n i k ó w p r o d u k c y j n y c h u z y s k a n y c h podczas j e j skarmiania z wynikami, jakie otrzymano skar miając k a r m ę P h . I I I . 30 n/T3 nionych nionych Ś r e d n i a ilość piskląt od 1 k u r y 95 60 30 *• Jaj % wylęgu z a p ł o d n i o - z Jaj z&ciod- 90 51 21 W y n i k a z riiej, żc lepsze w y n i k i w e w s z y s t k i c h p o r ó w n y w a l n y c h parametrach osiągnęły b a ż a n t y z g r u p y o t r z y m u j ą c e j b a d a n ą m i e s z a n k ę . W 1973 r o k u raz Jeszcze przed zaleceniem powszechne go stosowania tej m i e s z a n k i w tiażantarniach sprawdzono j e j w a r t o ś ć na c a ł y m stadzie p o d s t a w o w y m . Uzyskano podobne r e z u l t a t y , przy c z y m w c i ą g u 105-dniowego o k r e s u nieśności, k u r y z n i o s ł y ś r e d n i o po 67 j a j . Doświadczenie z ^ o ń c z o n o i k u r y wypuszczono do ł o w i s k a , g d y ś r e d n i a n i e ś n o ś ć stada w y n o s i ł a 30 procent. W czasie t r w a n i a b a d a ń w y n o s i ł a ona ś r e d n i o 64 procent. N a p o k r y c i e potrzeb b y t o w y c h i p r o d u k c y j n y c h k u r y s p o ż y w a ł y ś r e d n i o dziennie po 79,5 g r a m ó w m i e s z a n k i . W c i ą g u 103 d n i s p o ż y ł y w i ę c ś r e d n i o 8348 g r a m ó w , pobierając w niej 1906 g r a m ó w b i a ł k a i 21 »3S k c a l E M . Koszt pa szy z u ż y t e j na u t r z y m a n i e 1 k u r y i j e j p r o d u k cje w y n o s i ł 38.40 zł. gdy p r z y j ę t o do o b l i c z e ń ce n ę z b y t u 1 k g badanej m i e s z a n k i r ó w n e j 4,60 zł. l u b 49,84 zł, gdy liczono po cenie fabrycznej 5,97 zł. O d 1 k u r y o t r z y m a n o 34 p i s k l ę t a . Uzyskane na przestrzeni 3 l a t w y n i k i w s k a z u j ą na pełną p r z y d a t n o ś ć badanej m i e s z a n k i w ż y w i e n i u sta da podstawowego b a ż a n t ó w w okresie n i e ś n o ś c i . Pozwala ona u z y s k a ć w y ż s z ą p r o d u k c j ę przy zdecydowanie n i ż s z y c h kosztach, n i ż stosowana oł>ecnie k a r m a P h I I I . Bajeczka a kara Do żelaznego r e p e r t u a r u bajek, jakimi kar' mi « c dzieci, należy bajeczka o CzerxDonym K a p t u r f c u , b a b c i i wilku. I ja wysłuchiwałem w pewnym okresie mego życia wiele razy i z przejęciem tej bajeczki. Wierzyłem oczywiicie święcie w to, że żarłoczne uńlczysko spo żyto wówczas b i e d n ą b a b c i ę wraz z Czertoonym Kapturkiem. Nawet jak podają ustne kroniki rodzinne, na sfcutefc tej wiary w c h i o i lach g ł ę b o k i c h d e p r e s j i d u c h o w y c h oświad czałem ze Izami w oczach, że „pójdę sobie do •lasu, niech mnie wilki zją"... Przeszły lata dziecięce, przyszły młodzień cze, słuchało się nowych, już i n n y c h bajek i bajeczek, z których — w latach nieco póź niejszych — niektóre „lubiłem ogromnie". Tamta u s u t o o l a się z biegiem lat w głębie p a m i ę c i . Toteż, gdy wiele łat p ó ź n i e j spiker zapowiedział przez radio bajkę o babci, wil ku i Czeruwnym Kapturku z zainteresowa niem zacząłem słuchać, szczególnie że nie by ła to audycja dla dzieci. W wers^ radiowej sprawa przedstawiana s i ę zgoła irMczej, Mianowicie wilk, wlóczqc s i ę p o lesie, rvatraiił na polance na s a m o t n ą chatkę, której dotąd nie widział. Gdy patrzył na nią z d z i w i o n y , o t w a r ł y s i ę d r z w i i wyszedł Czerwony Kapturek. Podskakując w e s o ł o , to na jednej nóżce, to na drugiej, dopląsat do la su i zaczął zbierać poziomki. Wilk wówczas chyłkiem, chyłkiem i do chatfci.' Wlazł do niej przez uchylone d r z w i i zaczął badanie w n ę t r z a z n i e c n y m zamiarem zwędzenia cze goś. Aż tu n a p i e z kąta w y s z ł a babcia.' W i l k d o d r z w i , by wiać, a b a b c i a — c h y c i zagro dziła mu drogą do ucieczki. Wilk, w strachu z a c z ą ł t ł u m a c z y ć się p o t u l n i e , że on tu wszedł przypadkowo i bez ż a d n y c h z ł y c h zamiarów. Ale b a b c i a n i e dała się n a t m i ć . B y ł a t w a r d a i orzekła w końcu, że „ha, — t r u d n o . ' " i w i l k a tego! — ham! Tyle bajeczka. Natomiast padek jedzenia wilka przez bardzo dokładnie znany. autentyczny człowieka jest Świat który nie powinien zaginąć! TARPANY wy mi A było to tak. Jeden z gości Jarosława Po tockiego, baron M., p o z w o l i ł sobie n a p o l o w a n i u na tokach głuszcowych na n i e s m a c z n y k a w a ł , a raczej na arcy n i c m y ś l i w s k i postę p e k . P o podskoczeniu i s t r z e l e n i u w jedną zo rzę dwóch głuszców, co było zgoła w porząd ku, przezbroit się w savage'a z l u n e t ą i za mordował tegoż^ranka jeszcze cztery głuszce, gdy te żerowały spokojnie po toku, na wyż szych sosenkach. R a n o , gdy wyjeżdżano na tok, nikt nie zauważył, że baron M . z a b r a ł ze sobą sztucer. S d y Potocki dowiedział się o t y m w y c z y n i e — w ś c i e k ł się. Istotnie, sposób ł o w ó w z a s t o s o w a n y p r z e z b o r o n a M . n i e da wał się ż a d n a m i a r ą p o d c i ą g n ą ć pod jakii wzór m y ś l i u f l l i | i c h p o d e j ś ć do tego, bądź co b ą d ź , jednego z najbardziej r a s o w y c h polo w a ń . O w i e l e łatwiej p a s o w a ł o t o do m e t o d kłusowniczych. Potocki z r o ł n ł gościowi pie kielną a w a n t u r ę i zapowiedziot, że go już nigdy nie zaprosi na p o l o w a n i e . Że jednak zażyłość i komitywa między nimi była duża, tamten m u odpowiedział: „To przyjadę bez zaproszenia. Wyrzucisz mnie?" Potocki po stanowił wiąc zemścić s i ę i ukarać gościa inaczej. Przy kolacji, po z b i o r o w y m p o l o w a n i u z i m o w y m 2 n a g a n k ą , na p ó ł m i s e k z samiTui w ł o i c m o kawał smażonego wilka, z tym wy liczeniem, by przy o b n o s z e n i u p ó ł m i s k a u r t l k trafił do mordercy głuszców. „Wilczyna" tra fiła do adresata, który zaraz zaczął się fcrzyw i ć i narzekać, ie to „jakaś cholerna sar. n i n o . . . " D o skojiswmowania wilesyny pomo gli jednak w t a j e m n i c z e n i w spisek goicie. Za c z ę ł y s i ę ż a r t y i dowcipy, propozycje zrobie nia k o t l e t a s i e k a n e g o 2 j o r z ą b f c a , „jeśli dla p a n a b a r o n a sarnina za twa/rda i nie smaku je." ttd. B a r o n 2iazd z trudem, a o tym, co zjadł, dowied2iaI się dopiero nazajutrz. Pasję jego łagodzono - zresztą z wręcz przeciwnym ikut\aem, — z a p e w n i e n i a m i , że wilk l>ył z d r o wy, doskonale podkarmtany... p a d l i n ą . LUDWIK Tot. Z . A d a n u U RADYNSKl ROBEHT T E R E N T J E W C ORAZ mniej j e s t e ś m y skłonni bezkrytycznie o c e n i a ć rozwój cywilizacji europejskiej, zochwytom nad p o s t ę p e m technicznym za czyna towarzyszyć zoduma n a d j e g o kosztami. Przeciwstawienie cywilizacji przyrodzie dopiero wtedy n a b i e r a tragicznego znaczenia, gdy umie ścimy je w k o n t e k ś c i e stwierdzenia, ił człowiek jest również c z ę ś c i q przyrody i p o m i m o technicznych c u d ó w , nie jest w stanie z .tej z a l e ż n o ś c i s i ę wyzwolić. Myś1qc w i ę c o d ł u g i e j liście g r z e c h ó w j e ^ e w stosunku do przyrody p o p e ł n i ł człowiek, w i o r ę w j e g o możiiumścj przywracajq jedynie przykłady celowego d i i a l a n i a no rzecz jej oehrony. I c h o ć wielu t t r o t nie da s i ę już w y r ó w n o ć , znojdujemy inicjatywy, k t ó r e p o z w a l a j ą z większym nieco optymizmem p o t r z e ć w p r i y s i t o ś ć . N a l e ż q d o nich m. i n . historia w a l k i o ratowonte ż u b r ó w , zwycięska j u l b a t a l i o o ł o sie, dzieje g ę s i h o w a j s k i c ł , o których n i e d a w n o pisaliśmy, p r ó b y m t o w o n i a b o b r ó w i t p . O p t y mistycznym przyktodem jest również mniej znano historia r a t o w a n i a dzikich koni. Jeszcze w ś r e d n i o w i e c z u dzikie konie były p o * ' s p o K t ą zwierzynq nowet w Zachodniej Europia^' Troktowoi^o j e na równi z innymi z w i e r z ę t a m i łownymi, p « l u j q c dla zdobyeio m i ę s a . W m i a r ę p o s t ę p u j q c e q o o d zachodu wzrostu z a l u d n i e n i e , koń z o c z q ł b y ć wypierany na tereny wschodnieW XVI w. zni)tnql z z o c h o d u Europy, znajdujemy notomiast wzmianki o j e g o bytowaniu na obszorze ó w c z e s r t e j Polski, w Prusoch W s c h o d n i c h , na Litwie i no Ż m u d z i . Z a c h o w a ł s i ę t a k ż e na czarnomorskich stepach. Już wtedy diikńc konie nie były zbyt liczne skoro ostatni mista Zakonu Krzyżaeki*go. Albrecht Hohenzollern w y d o l zokaz ich t ę p i e n i a oraz utrzymywoł w specjolnie zalożor\ych rezer w a t a c h w okoticoch K r ó l e w c a , M a l b o r t a i Sztu mu. Tok Jok ż u b r y w dawnych wiekach tak i dziki koń ze w z g l ę d u na rzodkoŚć w y s t ę p o w a n i a stal s i ę prezentem w ł o d c ó w . K s i q i ę A l b r e c h t d a r o w y w a ł konie c e s o n o w i Ferdynondiowi I oraz innym w ł a d c o m na u$ilr>e ich p r o ś b y . W szesnostowiecznym zbiorze p r o w w „ S t o t u cie Litewskim" r ó w n i e ż wspomino s i ę o dzikich koniach, k t ó r e żyły w litewskich tasoch otoczone ochrong. P o l o w a ć na nie, p o d o b n i e jak no żubry, mogli tylko nieliczni. Jok wiemy z p r z e k a z ó w historycznych, dziki itoń z o c h o w a ł s i ę no w o l n o ś c i no naszych t e r e n a c h d o roku 1766. Później brak o nim w z m i o nek. O t o jak opisuje tarpany Bolthozar H a e ą u e t , w y k ł o d o w c o nouk przyrodniczych na uniwersy tecie hwowskim, który w latach 1788—1794 o d bywoł wycieczłci naukowe po Karpatach oroz z w i e d z a ł zwierzyniec w ordynacji Zomoyskich. DAUZY OĄO NA STRONIC • - « rot. L. K. Sawicki 8 zdjęcia Leszek Krzysztof dalszy ciqg ze strony Sawicki 7 ,,W m i a r ę dalszego posuwania się n a p r z ó d o s i ą g n ę l i ś m y ł a d n e i porzgdne miasteczko kroj o w e c a ł e j Galicji — Z a m o ś ć . . . W odległości kilku godzin jazdy znajduje się duży zwierzyniec w którym właściciel tego miasta i ordynacji utrzymuje jeszcze dzikie k o n i e ; sq one m a ł e , czorno-brunatne, o d u ż y c h i grubych głowach, włosy grzywy i o g o n sq krótkie, ale samiec po siada pod p o d b r ó d k i e m b r o d ę . Z w i e r z ę t a te 5q z u p e ł n i e n i e o k i e ł z n a n e ; ' p o n i e w a ż rozmnożyły się zanodto. przeto nieictóre wystrzelono, inne zaś o d d a n o do Lwowa na walki, g d z i « w stosunku do innych d r a p i e ż n y c h zwierzqt wykazywały n o d zwyczaj d u ż o zdecydowania i o d w a g i " . O k o ł o roku 1806 tarpony ze zwierzyńca Zamoy skich w y ł a p a n o i rozdano okolicznym c h ł o p o m . Na tym w zasadzie kończy się historio dzikiego konia na ziemiach polskich. Natomiast z licznego o n g i ś p o g ł o w i a t a r p a nów na czarnomorskich stepach, w roku 1879 p o z o s t o ł o już lylko j e d n o , samotnie się b ł q k a j q ca k l o c i . W tym samym roku zabito j q no A g a j m a ń s k i e j Nizinie, no pogroniczu Ukrainy i Kry mu. I na tym kończy się historia stopniowej za g ł a d y t a r p a n ó w no ś w i e c i e . Jaki był dalszy los owych rozdonych c h ł o p o m przez ordynata Zamoyskiego t a r p o n ó w — trudno dziś dociec. M o ż n a tylko p r z y p u s z c z a ć , że w n a s t ę p n y c h latach m u s i a ł o d o j ś ć do krzyżowonio t o r p o n ó w z c h ł o p s k i m i końmi udomowionymi. Faktem bowiem jest. że a ż do II wojny ś w l o t o wej w zagubionych no kresach wioskach, chorakteryzujgcych się zocofaniem i bardzo niskq kultura rolnq p r z e t r w a ł typ prymitywnego konika Ofiypominajqcego w y g l q d e m i ustrojem d a w n e tarpany. Koniki te byty niskiego wzrostu, 110—130 c m ; z a c h o w a ł y też charakterystyczne dla dzi kich, prymitywnych koni omaszczenie b u ł a n e lub myszate. z czarnq p r ę g q b i e g n q c q przez grzbiet. Chowone w ciężkich w a r u n k a c h przez n a j b i e d niejszych c h ł o p ó w , bez stojen. o b y w a ł y się m i n i m o l n q ilościg p o ż y w i e n i a , n o j c z ę ś c i e j same je zdobywajqc. Jak dzikie konie potrafiły w maksy malny s p o s ó b wykorzystywać d o s t ę p n ą paszę, c e c h o w a ł je u p ó r w pracy i olbrzymia wytrzy m a ł o ś ć na warunki atmosferyczne. W latach trzy dziestych na terenach ZSRR przeprowadzono ko lektywizację rolnictwa i silq rzeczy z a b r a k ł o tom miejsco dla prymitywnego konika. Tak w i ę c Pol sko s t a ł a się jedynym krojem p o s i a d a j ą c y m pewnq l i c z b ę t a r p o n o w a t y c h koników. Do roku 1939 n a j w i ę c e j ich było w powiecie b i ł g o r a j s k i m , na Kurpiach, Polesiu i W i l e ń s z c z y ź n i e . W roku 1923 konikami polskimi z a i n t e r e s o w a ł się absolwent W y d z i a ł u Rolniczego Uniwersytetu J a g i e l l o ń s k i e g o , późniejszy profesor, Tadeusz V e t u l o n i . No podstawie przeprowadzonych b a d a ń d o s z e d ł do wniosku, ż e konik polski ma tak wiele cech w ł a ś c i w y c h d a w n e m u torponowi, iż wziąwszy go j a k o m a t e r i a ł hodowlony m o ż n a by d o p r o w o d z i ć do odrodzenia t a r p a n ó w . W tym też kierunku poszły dalsze starania profesora V e t u loniego. W maju 1933 r. no posiedzeniu Pol skiego O d d z i a ł u M i ę d z y n a r o d o w e g o Towarzy stwo Ochrony 2ubra postulował konieczność p r z y w r ó c e n i a t a r p a n ó w we wlościwym ś r o d o w i s k u . Podobny wniosek s k i e r o w a ł do P a ń s t w o w e j Ro dy Ochrony Przyrody. Na j e g o r e a l i z a c j ę c z e k a ł jeszcze trzy lato, W roku 1936 Dyrekcja Losów P o ń s t w o w y c h w Biołowieży poleciła ogrodzić cztery hektary lasu w n a d l e ś n i c t w i e Gródek. W k r ó t c e też zarzqdzono p r z e g l ą d koni w B i ł g o raju. Komisjo r z e c z o z n o w c ó w m i c l a w y b r a ć sztu ki pokrojem najbardziej z b l i ż o n e do t a r p a n ó w , 9 lutego 1936 roku uroczyście w p r o w a d z o n o sześć zakupionych koników do lasu. Były to klacze: Dziducho, Myszka, Bilgorajka, Wilczyca, Biszczo o r a i ogier M a j d a n . O p i e k ę nod końmi s p r a w o w a ł a Naczelna Dyrekcjo Losów Państwowych. Z a w i g z o ł o s i ę również Kolo Przyjaciół Rezerwatu Koników, k t ó r e m u p r z e w o d n i c z y ł ó w c z e s n y Szef Remontu Koni płk S. D e m b i ń s k i . Stopniowa taż p o w i ę k s z a n o a r e a ł rezerwatu oraz sprowadzono nowe koniki. W dniu wybuchu wojny było w re zerwacie 35 koników. W czasie wojny 20 koników wywieziono do Niemiec. Gdy prof. Vetulani p o w r ó c i ł po z a k o ń czeniu d z i a ł a ń wojennych do Białowieży został tam lylko 15 sztuk. Pomimo to z d e c y d o w a ł się kontynuować r e g e n e r a c j ę tarpana i rozpoczął dalsze b a d a n i a naukowe. Gdy profesor z m a r ł w roku 19?2 z a b r a k ł o opiekuna koników i w y d a w a ło się, że cale p r z e d s i ę w z i ę c i e na tym się z a k o ń czy. Koniki rozdono, c z ę ś ć z nich p r z e j ę ł o ó w czesno stadnino koni w Popielnie. Dopiero w roku 1954 zdecydowano s i ę konty n u o w a ć r o z p o c z ę t ą przez profesora V e t u ł a n i e g o p r a c ę . W sierpniu 1956 roku Popielne p r z e j ę ł o Polska A k a d e m i o Nauk. O d tej chwili d o ś w i a d czenia kontynuowali naukowcy z Z a k ł a d u Ho dowli D o ś w i a d c z a l n e j Zwierząt PAN pod kierun kiem profesora W i t o l d a Pruskiego. P ó ł w y s e p , no którym p o ł o ż o n e jest Popielne okolony jest jezioromi B e ł d o n , Mikołajskie, Ś n i a r d wy i W a r n o ł t y oraz pokryty starym losem o p o wierzchni 1660 h e k t o r ó w . Przewożoją drzewosta ny i g l a s t o - l i ś c i o s t e . Liczne sq również n a s ł o n e c z nione polany. Koniki z n a l a z ł y tu i d e a l n e miejsce do b y t o w a n i a . Dalsza hodowla p r z e b i e g o ł o w kierunku eliminacji ze stado sztuk odbtegajqcych pokrojem od t a r p o n o oraz przyspieszenie procesu dziczenia koni. Bierze się tu p o d u w a g ę nie tylko wyglqd konia lecz i j e g o d z i e d z i czone cechy psychiczne. W publikacji, z której czerpiemy w i ę k s z o ś ć p o danych tu informacji, z a t y t u ł o w a n e j ..Prace i b a d o n i o naukowe prowadzone w Polsce nad r e g e n e r a c j ą dzikich koni zwanych t a r p a n a m i " prof. W i t o l d Pruski zoworl wyniki swej o ś m i o l e t niej procy. Dziś m o ż e m y p o w i e d z i e ć , i e u d a ł o się przywrócić t a r p a n a polskiej nauce i p r i y r o dz^te Profesor Pruski pisze: .,W przyrodzie nie należy u w o ż o ć ZQ c a ł k o w i c i e strocone te s p o ś r ó d wy t ę p i o n y c h przez c z ł o w i e k o zwierząt, które p o s i a d a j ą jeszcze bliskich krewnych w ś r ó d niezbyt wynoturronych zwierzgt domowych, i w organizmie których istnieje w c i ą ż jeszcze żywo plozma zorodkowo, n o s z ą c a w swym genotypie wiele cech wlościwych wyjściowym formom dzikim, z których powstoly o d n o ś n e z w i e r z ę t o d o m o w e " . W tym k o n t e k ś c i e , n o b i e r o j ą znaczenia w y n i ki doświadczeń z tarpanami. Badania nau kowców p o z w a l a j ą c e ustalić mechanizm wy k s z t a ł c a n i a się o k r e ś l o n y c h typów przyrodni czych sq jak gdyby k l a p q b e z p i e c z e ń s t w a dla w s p ó ł c z e s n e g o c z ł o w i e k a , sq d o w o d e m na to, ż e co człowiek zniszczył, człowiek jest w stanie o d b u d o w a ć . Miejmy tylko n a d z i e j ę , iż nie przyjdzie nam k o r z y s t a ć z owej klapy b e z p i e c z e ń s t w o > o d t w a r z o ć dzisiejszq p o s t a ć np. dzika, z prymi tywnych ras domowej świni. Ale ś w i o d o m o ś ć , ż e j e s t e ś m y w stanie to uczynić dodoje trochę o t u chy. ROBERT TERENTJEW 9 WOJEWÓDZKIE MISTRZOSTWA PZŁ W STRZELANIU MYŚLIWSKIM S E Z O N Imprez na strzelnicach P Z L dobie g a k o ń c a . M a m y Jiiż za s o b ą o b o w i ą z k o w e strzelania w k o ł a c h łowieckich, mistrzo s t w a p o w i a t o w e , a taicże m i s t r z o s t w a w o j e w ó d z k i e , na k t ó r y c h w y ł o n i o n e zostały „ n a j lepsze strzedby s e z o n u " , c z y l i m i s t r z o w i e s t r z e leccy w s z y s t k i c h o g n i w . Coroczna p u b l i k a c j a w y n i k ó w mistrzostw wojewódzkich umożliwia p o r ó w n a n i e poziomu strzelectwa w poszczególnych w o j e w ó d z t w a c h , poznanie n o w y c h nazwisk, a t a k ż e w y r o b i e n i e sobie o p i n i i o p o p u l a r n o ś c i tej c i e k a w e j d z i a ł a l n o ś c i naszego Z r z e s z r a i a . B I A Ł Y S T O K M i s t r z o s t w a zorganizowano w d n i a c h 25 i 26.V. br. na terenie W o j e w ó d z l d e g o O ś r o d k a Strzelec twa Myśliwskiego w Białymstoku. Tradycyjnie rozegrano s z e ś c i o b ó j m y ś l i w s k i w pelnjTn w y miarze p u n k t o w y m . U d z i a ł w i m p r e z i e w z i ę t o 91 m y ś l i w y c h i 23 z e s p o ł y r e p r e z e n t u j ą c e p o w i a t o w e r a d y i kota ł o w i e c k i e . K l a s a powszechna I n d y w i d u a l n i e : 1. 2 3. 4. 5. 85/100 80/100 73/100 71/100 70/100 Z. M o c z y d ł o w s k i M . Usnarski H . Juchnicki A. Kuczyński M . Jewtiejew pkt. pkt. pkt pkt. pkt. Zespołowo kola ł o w i e c k i e : 1. K L „ J e l e ń " Z a m b r ó w 2. K Ł „ K a c z o r " B i a ł y s t o k 3..KŁ „Głuszec" Białystok 217/300 p k t . 200/300 p k t . l«i/300 p k t . 217/300 p k t . 199/300 p k t . 191/300 p k t 1, P R L Z a m b r ó w 2. P R L E l k a PRL Sokółka Klasa m i s t n o w s k a indywldaalnle: 1. W. G i e d r o j ć 2. T. S w i d e r s k i 3. J . Pogorzelski 83/100 pkt 77/100 pkt 73/100 pkt. B Y D G O S Z C Z W d n i a c h 2 8 . V I I . tn-. d l a klasy powszechnej i 4 . V I I I . br. d l a k l a s y m i s t r z o w s k i e j o d b y ł y s i ę w W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelectwa Myśliwskiego w Toruniu mistrzostwa w o j e w ó d z k i e . U c z c s t n i f z y l o w n i c h 63 s t r z e l c ó w i 18 zespo ł ó w r e p r e z e n t u j ą c y c h P R L . W Itlasie powszechnej rozegrano c z w ó r b ó j ś r u t o w y p r z y 10 przelotach b a ż a n t a i 10 przebiegach z a j ą c a , o ś i k r ą g w p e ł n y m wymiarze. Klasa mistrzowska — sześciobój w pełnym wymiarze punktowym. Klasa powisechna IndywldiŁałnic: — Toruń — Grudziądz — Świecie K l a s a powszechna i n d y w i d u a l n i e : 1. St. F o r n a l , K L „ N a d m o r s k i e " 2. T . K u k a w s k i , K L , i m „Wojskiego" Gdynia 3. Z b . C h l o p i c ł d . K L „ S z a r a k " Gdańsk 4. I . S u ł k o w s k i , P l U i L ę b o r k 5. St. Lessak, P R L E l b l ą g 6. J. Grosz, P R Ł K a r t u z y K L „Szarak" Gdańsk K Ł „Nadmorskie" Gdynia P R Ł Elbląg K L i m . „Wojskiego" Gdynia P R Ł Sztum P R Ł Lębork pkt 31/40 28/40 27/40 27/40 pkt K l a s a powszechna z e s p o ł o w o : pkt pkt. pkt 78A20 73/120 69/120 66/120 66A20 65/120 pkt pkt. pkt pkt. pkt pkt 1. 2. 3. 4. 5. 6. 36/40 pkt 35/40 pkt. » / 4 0 pkt. - 46/60 44/60 42/60 pkt pkt pkt. > pkt pkt. pkt. pkt. pkt. pkt. Klasa powueelina zespołowo: - 219/285 p k t . 204/285 p k t . 198/285 p k t Klasa m i s t n e w i k s i n d y w ł d a a ł n i e : 1. 2. 3. 4. W. J a s k u l s k i M . Zebrowski Z. Gremlik E. Klisz - 78/95 75/95 73/95 73/95 pkt pkt pkt pkt K I E L C E M i s t r z o s t w a o d b y ł y s i ę w d n i u 23.VI. br. na t e renie Strzelnicy Powiatowej w Radomiu, z udzia ł e m 34 m y ś l i w y c h , r e p r e z e n t u j ą c y c h 8 P o w i a t o w y c h Rad Ł o w i e c k i c h . Rozegrano p i ę c i o b ó j m y ś l i w s k i (t>ez s t r z e l a ń d o r z u t k ó w na przelotach), w n i e p e ł n y m wymiarze p u n k t o w y m : zając, dzik 1 rogacz po 10 p k t K l a t a powszeehna i n d - 122/180 p k t 117/180 p k t 100/180 p k t . Reprezentacja P R L w G r i K l z i ą d z u zdobyta po raz d r u g i P u c h a r Przechodni ..Gazety P o m o r skiej". Klasa mistntowska Indywldiialiiłe: 1. L . Przewoslci 2. J . H o d z y ń s k i 3. B . W i ś n i e w s k i — Toruń - Grudziądz — Toruń — 83/100 p k t . - 82/100 p k t 80/100 p k t . K o L L . P r z e w o s k i z d o b y ł Puchar „ G a z e t y P o morskiej". 1. 2. 3. 4. 5. 8. 10 Radom Busko Busko Kielce Radom Radom 57/70 87/70 36/70 53/70 53/70 52/70 pkt pkt pkt pkt pkt pkt 1. P R L R a d o m 2. P R L K i e l c e 3. P R Ł B u s k o 161/210 p k t . 153/210 p k t . 152/210 p k t . Klasa mistrzowska t n d y w ł d n a l n l e ! i . WŁ GUsta Ł G. Wardzyński 49A0 47/70 pkt. Pkt. K O S Z A L I N 28 l i p c a br. podczas uroczystego o t w a r c i a W o j e w ó d z k i e g o O ś r o d k a Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o w M a n o w i e k . K o s z a l i n a , rozegrano mistrzo.stwa w o j e w ó d z t w a . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł 32 m y ś l i w y c h , r e p r e z e n t u j ą c y c h U p o w i a t ó w . R o zegrano p i ę c i o b ó j m y ś l i w s k i , bez s t r z e l a ń d o m a k i e t y z a j ą c a w przebiegu. 1 159/240 159/240 117/240 115/2«) 115/240 106/240 pkt. pkt. pkt pkt. pkt pkt K R A K Ó W Myśliwi w o j e w ó d z t w a krakowskiego rozegrali swoje m i s t r z o s t w a 23 czerwca br. na s t r z e l n i c y myśliwskiej w Krakowie-Pasterniku. W z i ę ł o w nich u d z i a ł 35 s t r z e l c ó w . Rozegrano czwórbój myśliwski w konkurencjach: oś, k r ą g , z a j ą c , rogacz — w p e w n y m w y m i a r z e p u n k t o w y m . 1. W. T r e l a - Dąbrowa 2. W l . L e n a r t o w i c z ~ K r a k ó w 3. Z . K a w a l e r s k i - Tarnów - 73/80 69/80 68/80 pkt pkt pkt K i a s a powszechna sespiriowo: 1. P R Ł z D ą b r o w Y T a r n o w s k i e j 2. K Ł „ D a r z b ó r " T a r n ó w 3. W K Ł „ B a t a U o n " K r a k ó w - 201/240 p k t - 191/240 p k t - 169/240 p k t . 1. A . M a l i k 2. A . M a t y j e w i c z 3. Z b . K y s i a k - 79/80 76/80 74/80 pkt pkt pkt L U B L I N M i s t r z o s t w a w o j e w ó d z k i e zorganizowano 9 . V { . br. na s t r z e l n i c y P R Ł w P i a s t o w i e k . Radomia. Rozegrano pięciut>ój m y ś l i w s k i , bez s t r z e l a ń na przelotami, w n i e p e ł n y m w y m i a r z e p u n k t o w y m . U d z i a ł w i m p r e z i e w z i ę ł o 47 m y ś l i w y c h i U d w u osobowych z e s p o ł ó w P o w i a t o w y c h R a d Ł o w i e c kich. K l a s a powszechna i n d y w i d u a l n i e : 1. 2. 3. 4. 5. ~ K. Jaroszyński H . Semczuk Zb. Bylina J. Ż u r a w s k i M . Szczerbatko 59/70 57/70 55/70 50/70 49/70 pkt. pkt. pkt. pkt, pkt K l a s a powszechna sespolowo: - 1. L u b l i n I I I 2. L u b U n 1 3. L u b l i n I I 108 140 p k t 105/140 p k t 92/140 p k t Klasa mistnowska ł u d r w l d o a t n l e : - 1. J . Sontag 2. H . T u r s k i 3. M . J i m a k 53/70 44/70 40/70 pkt pkt pkt. ŁODZ K l a s a powszechna z e s p o ł o w e ; G D A Ń S K M i s t r z o s t w a w o j e w ó d z k i e z o s t a ł y rozegrane w d n i u 2 5 . V I I I , br. w n o w o o t w a r t y m W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelectwa Myśliw skiego, k t ó r y n a z w a n y „ N a s z ą S t r z e l n i c ą " rfużyć ma m y ś l i w y m w y b r z e ż a g d a ń s k i e K o . W zawodach w z i ę ł o u d z i a ł 67 m y ś ] < w y c h i 18 z e s p o ł ó w p o w i a towych rad i kól ł o m e c ł d c h . -- Z. Malarczyk W. Dybała M . Dytkowskt B . Przybylski J. O ł t a r z e w s k i W. R o k i c i ń s k i pkt pkt pkt. pkt pkt pkt Za pierwsze miejsce z e s p o ł o w e w r ę c z o n y z o s t a ł Puchar P r z e c h o d n i W o j e w ó d z k i e j Rady Ł o w i e c kiej. •alBle: R I m * powasechna KCBpołowo: 1. P R Ł G r u d z i ą d z 2. P R Ł T o r u ń 3. P R Ł I n o w r o c ł a w KoszaUn Miastko Kołobrzeg Słupsk Szczecinek Caduchów 56/80 55/80 54/80 54/80 53/80 52/60 Klasa mistnwwska Indywidualnie: 78/95 77/95 76/95 75/95 73/95 72/95 1. P R Ł Z a w i e r c i e 2. P R Ł R y b n i k 3. P R L K a t o w i c e PRŁ PRŁ PRŁ PRŁ PRŁ PRŁ - Klasa powszecłuia indywidualnie: W W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelec twa Myśliwskiego w Siemianowicach-Bańgowie o d b y ł y się w d n i u 14.VII. br. m i s t r z o s t w a w o j e w ó d z t w a . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł 50 m y ś l i w y c h , r e p r e z e n t u j ą c y c ł i 14 p o w i a t ó w Górnego Śląska. Rozegrano s z e ś c i o b ó j m y ś l i w s k i w n i e p e ł n y m w y m i a r z e p u r t k t o w y m (na osi S r z u t k ó w z m i e j s ca l 10 z podchodu). J. Szczypka N . Paszenda Zd. Terlecki M . Ziomek J. Fischer M. Karoń Miastko Miastko Koszalin Szczecinek Koszalin Koszalin pkt. K A T O W I C E 1. 2. 3. 4. 5. 6. J. Grygiel J. C i u r u ś J. Stachowiak E. Kuc K . Lisikiewicz J. Januszewski 32/40 Klasa mistrzowska indywidualnie: 1. Cz. C h r u l s k i 2. R C z a p i e w s k i 3. J . Raj 1. 2. 3. 4. 5. 8. 32/40 K l a s a powBzcctina s e s p o ł o w o : 1. 2. 3. 4. 5. 6. K l a s a p c w ł ł c e l i i i a ladywldiiatnle: Klasa powsMcłina Indywidualnie; Zespołowo powiaty: 1. F. A m r o z y 2. St. K o z u b 3. S t W i ś n i e w s k i Rozegrano 4 - b ó j m y ś l i w s k i ( k r ą g , o ś , p r z e l o t y i rogacz) w bardzo z r e d u k o w a n y m w y m i a r z e p u n k towym. W W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelec t w a M y ś l i w s k i e g o w N o w o Solnej p o d Ł o d z i ą o d b y t y s i ę w d n i u l . V I I . br. m i s t r z o s t w a tego w o j e w ó d z t w a . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł 92 m y ś l i w y c h . Rozegrano s z e ś c i o b ó j m y ś l i w s k i w p e ł n y m w y miarze punktowym. K l a s a powszechna ł a d j r w ł d n a l n l e — Ł d d i M i a s t o : 1. J . N o w i t k i e w i c z , K L „ D a r z b ó r " w Lodzi 2. W ł . S o w i ń s k i , K L „ T r a c z " w Lodzi 3. L . O t o c k i , K Ł „ G w a r d i a " w Lodzi 4. E. G w ó ź d ź , K Ł „ T u r " w L o d z i 5. R B r y s z e w ^ i , K L „ R e s u r s a " w Lodzi - 78/100 p k t — 76/100 p k t - 74/100 p k t 69/100 p k t — tfó/100 p k t KlMk two: powszechna fodrwldualale — w « J e w 6 d z - 1. R. P l e w i ń s k i . K L „ J e l e ń " w Wielgomłynach Ł P. Gniszeczlta, K L „ S a r n a " w N o w y m Mieście 3. J . S t a w . K L w P o d d ę b i c a c h 4. L . M a r k s , K L „ G o s p o d a r z " w Będkowie 5. I . M u r a s , K L N r 14 „ W i s k i t nianka" — 60/80 p k t . — 59/80 p k t . — 58/80 p k t — Gniezno - Ostrów — Poznań - 88/100 p k t . K l a s a powszechna l e s p o ł o w o : - 87/100 p k L - 75/100 p k L - 74/100 p k t - 74/100 p k t 1. 2. 3. 4. a. 6. Zespftiewo: 1. Z. 3. 4. 5. «. L . P a w ł o w s k i 4. R. K o r a l e w s k i 5. J . Franczak P R Ł Poznań I PRL Ostrów P R L Gniezno P R L Kościan P R L Września P R Ł Oborniki - 177/240 p k t 172/240 p k t . 186/240 p k t 162/240 p k t 162/240 p k t 151/240 p k t K l a s a mistrzowska indjrwidualnle: K L „Wiskitnianka" w Lodzi K L „Myśliwiec" w Lodzi K L „ S a m a " w Nowym Mieście K Ł „ G w a r d i a " w Lodzi K L „ D a r z b ó r " w Lodzi 310/400 p k t 306/400 p k t . 303/400 p k t . 291/400 p k t 277/400 p k t 1. 2. 3. 4. 5. J. K o b y l i ń s k i M i r . Franczak M . Głyda W . Psarski M . Franczak 78/80 74/80 70/80 64/80 64/80 pkt. pkt. pkt. pkt. pkt 1. W . K l i t o w s k i , K Ł „ W i s k i t nianlcfi" 2. T . T a r k o w s k i . K Ł . . D a r z b ó r " w Łodzi 3. T . S m o r a w s k i , K Ł „ M y ś l i w i e c " w Łodzi 4. 2 b . S o w i ń s k i . K L „ T r a c z " w Lodzi 5. Z b . J a n e c k i . K Ł „ W i s k i t n i a n k a " 88/100 p k t . 87/100 p k t 85/100 p k t . 81/100 p k t 81/100 p k t O L S Z T Y N M i s t r z o s t w a tego w o j e w ó d z t w a zorganizowano w d n i a c h 10 i l l . Y I I I . b r . na s t r z e l n i c y P R L w G i ż y c k u . Rozegrano pięciobój m y ś l i w s k i bez s t r z e l a ń do r z u t k ó w na przelotach, w n i e p e ł n y m w y m i a r z t p u n k t o w y m (do rogacza 10 p k t ) , z u d z i a ł e m SS m y ś l i w y c h i 18 z e s p o ł ó w PRZ^ K l a s a powszechna lodywkloaluie: — Braniewo - Giżycko - Gi^cko - Olsztyn - Nidzica - Giżycko — 71/90 71/90 67/90 64/90 63/90 63/90 pkt pkt pkt pkt pkt pkt. W W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelec t w a M y ś l i w s k i e g o w Borze k . G ł o g o w a o d b y t y s i ę w d n i u 2 8 . V I I . br. m i s t r z o s t w a w o j e w ó d z t w a z u d z i a ł e m 40 m y ś l i w y c h . M i s t r z o s t w a p r z e p r o w a dzono w k o n k u r e n c j a c h : k r ą g . o ś , p r z e l o t y i r o gacz w n i e p e ł n y m w y m i a r z e p u n k t o w y m . K l a s a powszechna łndTWidualnie: 1. 2. '* 4. 5. AL Ratoń J. M a t y k a J . AuKUstyn B . Barszcz J. Gąstorek J. Tuszkowski H . Michniewski B . Sidorowicz E. O t t o m a ń s k i H . Sowiński S t Kłębek 201/370 p k t . 181/270 p k t 165/270 p k t l»/270 pkt. 161/270 p k t 130/270 p k t — Giżycko — Giżycko — Olsztyn - Giżycko - Olsztyn - Pisz 78/90 75/90 67/90 67/90 64/90 63/00 pkt. pkt. pkt. pkt. pkt pkt OPOLE W d n i u 30.VI. br. w W o j e w ó d z k i m Ośrodku Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o w G r u d z i cach k . Opola o d b y t y s i ę m i s t r z o s t w a w o j e w ó d z t w a . W z i ę ł o w nich u d z i a ł 52 m y ś l i w y c h i 16 zes p o ł ó w P R L . Rozegrano s z e ś c i o b ó j m y ś l i w s k i w pełnym wymiarze punktowym. Klasa p o w s z e ^ i u 2. 3. 4. 5. 6. B. Pichurski A, Froń R. T o b y St. B u c k o H . Wójcik ładywldualBle; — - Grodków Opole OpoU Koźle Opole Krapkowice - 74/100 68/100 88/100 67/100 68/100 64/100 pkt pkt pkt pkt pkt. pkt. K i s s a powszechna z e s p o ł o w a : 1. 2. 3. 4. 5. 8. — - P R L Opole I P R Ł Opole I I PRL Grodków P R L Opole I I I P R Ł Kozie P R L Krapkowice 201/300 p k t , lM/300 p k t 183/300 p k t 181/300 p k t 1S5/300 p k t 153/300 p k t K l a s a mistrzowska i n d y w i d a a l n l c : 1. 2. 3. 4. Z b . &olty;slk J. A d a m c z y k Cz. B e d n a r s k i T. Dzierżanowski 45/60 p k t 45/60 p k t . 41/60 p k t . 40/80 p k t . 37/60 p k t . I . P R L Tarnot>rze« Ł P R L Przeworsk 3. P R Ł Ropczyce — 139/180 p k t — 109A80 p k t . — 89/180 p k t . K l a s a mistrzowska indywidualnie: ~ - 81/100 p k t . 70/100 p k t 72/100 p k t . 72/100 p k t . r O Z N A19 B. Wiśniewski A l . Lisowski R. L a c h e r t L . Weychan T . Szyperski — — — — — 1. 2. 3. 4. KŁ KL KL KL „Hubertua" „Sw. Huberta" ,.Trop" przy M i n . K o m . — — — — — 55/60 p k t — 53/60 p k t . — 50/60 p k t . M i s t r z o s t w a tego w o j e w ó d z t w a zorganizowano w d n i u 30. V I . br. w W o j e w ó d z k i m Ośrodku Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł 54 m y ś l i w y c h i 13 z e s p o ł ó w . Roze g r a n o p i ę c i o l » i j m y ś l i w s k i (tiez s t r z e l a ń do roga cza) w n i e p e ł n y m w y m i a r z e p u n k t o w y m . P r z e l o t y 10 p k t . K l a s a powszechna indywidnalnie: 1. A . K e m p a , K L „ W e t e r a n " 2. 3. 4. 5. 6. Szczecin — 73/90 p k t . J . K o ń c z e w s k l . K L „ K n i e j a " Szczecin — 70/90 p k t . J . Skrzypiec, K L „ G ł u s z e c " Szczecin — 67/90 p k t J . M a c h a j , i n d y w i d u a l n i e - l e ś n i c y — 64/90 p k t . M . K r z y m o w s k i . P R L G o l e n i ó w — 63/90 p k t . M . Mrozek, P R L Gryfice — 61/90 p k t . K i a s a powszechna z e s p o ł o w o : 1. 2. 3. 4. 5. K K K K K L „ W e t e r a n ^ ' Szczecin L . . G ł u s z e c " Szczecin L „ O r l i k " Szczecin L „ K n i e j a " Szczecin L „ B ó r " Szczecin 1. 2. 3. 4. 5. W . Auterhoff J. L e w a r t o w s k i J. Kocan St. T u s z k o w s k i G. FiUpiak 148/186 p k t . 122/186 p k t 121/186 p k t . 117/186 p k t — G2/J2 p k t — 61/72 p k t . — 61/72 p k t . K l a s a mistrzowska z e s p o ł o w o : — 187/216 p k t . — 180/216 p k t . — 177/216 p k t . 1. K L n r 2 2. K L „ W a t a h a " 3. K Ł „ T r o p " W R O C Ł A W W d n i a c h 6. 1 7. V I ł . b r . w W o j e w ó d z k i m Ośrodku Szkolenia Strzelectwa Myśliwskiego o d b y ł y s i ę X V m i s t r z o s t w a tego w o j e w ó d z t w a . U d z i a ł w n i c h w z i ę t o 90 m y ś l i w y c h i 30 t r z y o s o t w w y c h z e s p o ł ó w . Rozegrano s z e ś c i o b ó j m y śliwski w pełnym wymiarze punktowym. — — — — — 177/270 p k t . 173/270 p k t 180/270 p k t . 154/270 p k t . 143/270 p k t K l a s a mistrzowska i n d r w ł d u a l n i e : 1. H , Walczak, K Ł „ G ł u s z e c " — 74/90 p k t . 2. W . C z a j k o w s k i , K L „ G ł u s z e c " — 73/90 p k t 3. W . Walczak. K L ,.Gluszec" — 67/90 p k t . Zwycięzca klasy powszechnej, kol. Antoni K e m p a , o t r z y m a ł puchar r e d a k t o r a naczelnego G ł o s u Szczecińskiego", z a ś zwycięzca klasy m i s t r z o w s k i e j , k o l . H e n r y k W a l c z a k — puchar d y r a k t o r a Stoczni S z c z e c i ń s k i e j i m . A d o l f a W a r akiego. W A R S Z A W A 1. Z . K a b a t KŁ „ D i a n a " N o w a Ruda — 75/100 pkU 2. R S z u l , K L „ T r o p " W r o c ł a w — 73/100 p k t 3. J . W y s o c k i , K L „ D i a n a " N o w a R u d a — 70/100 p k t . 4. J . R y c b e l . K Ł „ T r o p " W r o c ł a w — 89A00 p k t 5. R Ł u c z a k , K L „ H u b e r t " O l e ś n i c a — 68/100 p k t K l a s a powszechna 1. 2. 3. 4. 5. zespołowe: K L „ D i a n a " N o w a Ruda K L „Dzik" Wrocław K Ł „Trop" Wrocław K Ł ..Puchacz" W r o c ł a w K L „Odyniec" Środa Sl. — 215/300 p k t . — 197/300 p k t — 188/300 p k t . — 184/300 p k t . — 177/300 p k t . Koło Łowieckie „Diana" w Nowej Rudzie zdobyło n a g r o d ę przechodnią — „Srelwny Róg". K l a s a mistrzowska ł n d r w i d u a l n ł c : 1. E . Mess, K L „ K n i e j a " N o w a Ruda — 81/100 p k t 2. Z . H a l s k i , K Ł „ H u b e r t " W r o c ł a w — 78A00 p k t . 3r Z b . M a c i e j e w s k i , K L „ D z i k " W r o c ł a w — 76/100 p k t Z I E L O N A G O R A Mistrzostwa w o j e w ó d z t w a odbyły s i ę w dniach 22 i 23 czerwca b r . w W o j e w ó d z k i m Ośrodku Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł 83 m y ś l i w y c h I 24 IrzyosołKłwe ze s p o ł y . Rozegrano s z e ś c i o b ó j m y ś l i w s k i w p e ł n y m wymiarze punktow}'m. K l a s a powszechna indywidualnie: 1. R. Jurasz. K L . . J e l e ń " S u l ę c i n — 83/100 p k t 2. J . P i e t r a s z k i e w i c z . K L . . B ó r " Z . G ó r a — 81/100 p k i . 3. E. G ó r n y , K L „ J e l e ń " B r e n n o — 80/100 p k t . 4. J . Buczek. K L . . R y ś " W s c h o w a — 77/100 p k t . X H . Niestrawski, K L „Ryś" Budachów — 77A0O p k t 6. A . Z a g i e r s k i , K Ł „ D r o p " Z . G ó r a — 71/100 p k t M y ś l i w i Mazowsza i stolicy rozegrali swoje m i s t r z o s t w a w W o j e l M H f c i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o na B i e l a n a c h w d n i a c h O i 16 czerwca b r . W z i ę ł o w n i c h u d z i a ł ł ą c z n i e 156 s t r z e l c ó w i 38 z e s p o ł ó w P R L i k ó l ł o w i e c k i c h . Rozegrano p i ę c i o b ó j m y ś l i w s k i w n i e p e ł nym wymiarze punktowym. K l a s a powszechna z e s p o ł o w o : 1. K L „ J e l e ń " B r e n n n 2. K Ł . . R y ś " W s c h o w a 3. K L „ B ó r " Z . G ó r a 4. K Ł „ C e l u l o z a " K o s t r z y n 5. K L „ J e l e ń " S u l ę c i n 8. K Ł „ S o k ó ł " B a b i m o s t K l a s a powszechna iskdywiduainie ( w o j e w ó d z t w o ) : K l a s a mistrzowska Indywidnalnie: 1. 2. 3. 4. 5. 1. G . N i e s t r a w n i , K L „ W i e n i e c " K l a s a powszechna indywidualnie: K l a s a powszechna z e s p o ł o w o — Poznań - Ostrów 53/62 p k t . 52/62 p k t . 50/82 p k t . 50/82 p k t 47/62 p k t — 64/72 p k t — 64/72 p k t . Myśliwi Wielkopolski r o z e g r a l i swoje m i strzostwa w n o w o w y b u d o w a n y m W o j e w ó d z k i m O ś r o d k u Szkolenia Strzelectwa M y ś l i w s k i e g o w Poznaniu w d n i a c h 17 i 1 8 . V I I L br. W z i ę ł o w l i i c h u d z i a ł 80 m y ś l i w y c h i 21 z e s p o ł ó w P R L . Ro^zegrano p i ę d o b ó ] m y ś l i w s k i , bez s t r z e l a ń do zająca, w pełnym wymiarze punktowym. 1. Ł . H i l d e b r a ń s k i 2. M . Szczepaniak (m. s t W a r - K l a s a p e w s z e d i n a indywidnalnie: 1. A . R o l l n i k 2. Z b . Z i o b r o w s k i a. W . M a ł e c k i S Z C Z E C I N PIU. Giżycko P R L Olsztyn P R Ł Ostróda PRL Kętrzyn P R L Olsztyn I I PRL Giżycko I I K l a s a m ł s ł R o w s k a IndrwldKalaie: 1. 2. 3. 4. 5. 6. — ~- K l a s a powszechna z e s p o ł o w o : K l a s a powszechna z e s p o ł o w e : 1. 2. 3. 4. 5. 8. 1. 2. 3. 4. 5. indywidualnie K l a s a mistrzowska indywidualnie: RZESZÓW J. Solanowski Ł Suwlk R Tuszkowski K . Grześkowiak T. Breński R. M e j d u s K l a s a powszechna szawa): — 118/186 p k t — 117/186 p k t . — 117/186 p k t K l a s a powszechna z e s p o ł o w o ( m . s t Warszawa): - K l a s a mistrzowska indywidualnie: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 3. P R Ł R y k i 4. K L . . D a n i e l " P ł o c k 5. K L „ R o b o t n i c z e " Ż y r a r d ó w ~ 62/80 p k t 60/80 iriO. E. W o ż n i a k A . Perycz W . Perycz J. Okoński A . Gruba 1. K L „ P o d l a s i e " , 2. P R Ł Siedlce — — — — ~ Siedlce 53/62 p k t . 48/62 p k t . 48/62 p k t 47/62 p k t . 46/62 p k t . (województwo): — 133/186 p k t — U9/188 p k t — — — — — — 212/300 p k t 209/300 p k t 202/900 p k t 200/300 p k t 192/300 p k t 181/300 p k t Budachów — 89/100 p k t 2. Z b . T y m c z y s z y n , K L „ R y ś " W s c h o w a — 86/100 p k t 3. J . K a m i e n i a r z , K L „ Ż u r a w " Z i e l o n a G ó r a — 85/100 p k t 4. P . N i e d ź w i e d z i ń s k i , K Ł „ R o g a c z " M i ę d z y r z e c — S3/100 p k t D O K O Ń C Z E N I E N A STRONIE 12 U WOJEWÓDZKIE MISTRZOSTWA PZŁ W STRZELANIU • .. Jw' -V-. MYŚLIWSKIM OOKONCZEMIE ZE STR. 11 P ODSUMOWUJĄC w największym skró cie podane wyżej w y n i k i , należy z przy jemnością stwierdzić, że rezultaty m i strzostw stały się bardziej przejrzyste i pofównywalne. Znalazło to w y r a z w fakcie, że 11 województw przeprowadziło imprezy w opar ciu o reprezentacje Powiatowych Rad Łowiec kich, a d w a dalsze w sposób mieszany (repre zentacje kól łowieckich i PRL). Świadczy to o l y m , że musiały one wcześniej przeprowa dzić strzelania w kołach i mistrzostwa powia'towe (nie dotyczy to oczywiście miast: Lodzi i Warszawy). Jest to bardzo optymistyczny i jedynie prawidłowy kierunek działalności, który słowu „mistrzostwa" nadaje właściwy sens. Wymiar punntowy mistrzostw w poszcze gólnych województwach należy rozpatrywać uwzględniając możliwości techniczne strzelnic. Najbardziej prawidłowym układem jest pełny wymiar konkurencji tak. aby suma możliwych dp zdobycia punktów równała się 100, zarów no w 5- jak i 6-ijOju myśliwskim. Zdarzają się sytuacje, w których nie ma możliwości rozegrania jakiejś k o n k u r e n c j i , wówczas należy zachować pełny w y m i a r poszczególnych rodzajów strzelań, tak j a k to zrobiły Poznań, Koszalin i Kraków. W sumie w ośmiu województwach w y n i k i są w pełni porównywalne: w sześciu dalszych zreduko wano ilościowo niektóre konkurencje w spo- sób zmieniający proporcje trudności całych zawodów, ale pozostawiając możliwości po równania wyników. Wreszcie trzecia grupa — trzy wojewódz twa, zmieniły rodzaj k o n k u r e n c j i zarówno w układach jakościowych, j a k i ilości możliwych do zdobycia punktów, co uniemożliwiło za równo porównanie wyników poprzez szybkie obliczenie, j a k też ocenę układu trudności całego wieloboju. Istnieje jeszcze dziedzina, której n i e w y m i e r ne wartości (nie figurują w zestawieniu w y ników) — godne są podkreślenia. Jak w y k a zały obserwacje poczynione w różnych w o j e wództwach, bardzo wyraźnie podniósł się po ziom sędziowania i to nie t y l k o w sensie pra widłowości ocen, ale także postępowania i w y robienia sędziowskiego. Jest t o prawdopodob- . Prezent dla Stacji PZŁ w Czempiniu DI- Fielowski z sokoiem i p. W. Kruger z orlen. przed snkol^mla w Czempintu, Orzet w p t l n e j kra^iie... 12 fot. ti. Naglowa Od c h w i l i , gdy staraniem władz Polskiego Związku Łowieckiego reaktywowano sokolnictwo, zdobywa ono coraz większą popular ność wśród myśliwych. Przeważnie pK>luje się jednak z jastrzębiami, przede wszystkim ze względu na rzadkość występowania w Polsce sokołów. Zresztą klasyczne polowa nie z sokołami nie ma obecnie szans na zdo bycie sobie zwolenników w warunkach współczesnych życia. Wielu natomiast korzy ści posiadanie sokoła może dostarczyć nau kowcom, zajmującym się problematyką ło wiecką. Dlatego szczególnie cennym jest dar pana Petera W i l l i a m a Krugera, mieszkającego we Włoszech, który latem br. przywiózł sokola dla Stacji Badawczej P Z Ł w Czempiniu. Po dróż do Polski ptak odbył samochodem, w specjalnej skrzynce z grzędami i w kapturze. Inżynier Kruger jest znanym na Zachodzie okólnikiem, układanie ptaków rozpoczął we wczesnej młodości, mieszkając w Południowej Afryce. Pobyt w Czempiniu służył 'wymianie doświadczeń z polskimi s o k o l n i k a m i ; tu pan Kruger zapoznał się z naszymi metodami u noszenia jastrzębi. Korzystając ze swych doświadczeń z Po łudniowej A f r y k i , pan Kruger próbował rów nież z dobrym .'skutkiem ułożyć orła bielika, który przybył do Czempinia z ogrodu zoolo gicznego w Zielonej Górze. Ptak, początko wo bardzo d z i k i i nieufny, po tygodniu pracy oswoił się i już obecnie czynione są próby polowania. Włoski sokolnik utrzymuje stale kontakty z prezesem Gniazda Sokolników F'ZL, k i e r o w n i k i e m Stacji w Czempiniu, dr. Zygmuntem Pielowskim. Janina Poszwińska nie rezultat przeprowadzonych w ostatnich l a tach kursów dla sędziów, poważnej rangi imprez, jaką na ogół nadaje się mistrzostwom wojewódzkim. Wyników w sensie „sportowym" nie oma w i a m , pozostawiając je ocenie szanownych Kolegów. Na zakończenie chciałbym podkreślić, że większość województw w oparciu o wzajem ne konsultacje, stara się możliwie jednolicie przeprowadzić mistrzostwa. Mając to na uwadze, wydaje się potrzebne opracowanie ogólnozwiązkowego regulaminu Mistrzostw Wojewódzkich PZL. TOMASZ ŁĄCKI Pricwodnicxqcy Komijji Strzeleckiej Naczelnej Rady Łowieckiej Z opotmadań myśliwskich Polowałem w ostatnich czasach w Af ryce na słonie i jak zawsze towarzyszył mi mój wierny Trop. Przeszukiwaliśmy właśnie niedawno zżęte pole lucerny gdy nagie widzę, że Trop robi stójkę. Podchodzę bliżej i dostrzegam słonia, którego powalam jednym strzałem. No wa stójka — drugi strzał i następny gruhoskór pada w oflniu. Biegnę aby obejrzeć skutki strzału i znajduję pierw szego słonia martwego. Szukam drugie go, lecz mimo wysiłków wiernego Tropa — nie odnajduję. — No i co powiecie — po prostu ciekł mi nie wiadomo gdzie i jak... wy • No polowanie zaproszono jednego ze znanych myśliwych, który prócz kilku postrzelonych naganiaczy nie miał na * koncie nawet upolowanego zająca. Gdy ruszono w las, myśliułcmu towarzyszył gajowy z psem. ^ — Dlaczego ten pański pies tak stale ujada — spytał w pewnym momencie zdenerwowany myśliwy. — Bo jest przezorny i w ten daje panu znać, że on pies a nie sposób zając... ' E n S IE PAŹDZIERNIK 1924 ROK Odlew Żubra nt dziedzińcu u m k o w y m w Warizftwle. Na dziedzińcu zamkowym w Warszawie usta wiono naturalnej wielkości odlew t u b r a z żelaza, który przywieziony został z Puszczy Białowieskiej, gdzie stanowił pamiątkę carskiego polowania za czasów panowania Aleksandra I I . 2 u b r wykonany został artystycznie, szkoda t y l k o , te nie odlano go z brązu. Wraz z żubrem przywieziono do Warszawy z Puszczy Białowieskiej potrzaskane w czasie wojen resztki tablicy, stanowiącej pamiątkę łowów królew skich z czasów Jana Sobieskiego. Na tablicy w y m i e nione są osoby 7 orszaku królewskiego, które brały udzlat w Iowach. Napisy w y k u t e są w kamieniu, w Języku polskim, lecz daty są zatarte. Nawe opłaty nałożone na myiliwycb. Mistrz słowa polskiego i w i e l k i myśliciel A. Świętochowski w swym ..Liberum veto" zamieszczanym stale w ,,Ga zecie Warszawskiej" napisał: ..Świeżo opodatkowa no prawo polowania Uką opłatą. Ze Jej nie podoła i^-adne gospodarstwo, ani pojedynczy myśliwy. U cleszyli się z tego natomiast niezmiernie kłusowni cy, którzy nie płacą nic, ant za posiadanie broni, ani za polowanie 1 którzy obecnie będą mieli więk szą obfitość zwierzyny. Ponieważ zaś na dziesięciu mieszkańców wsi co najmniej Jeden t r u d n i się kłu sownictwem, więc oni sami nie wymyśliliby przy jemniejszej dla siebie ustawy. Jest to objawem cha rakterystycznym, że nasza administracja, która znajduje sposoby na wyśledzenie choćby najstaran niej u k r y t y c h groszy, nawet nie próbuje odebrać kłusownikom nie prawnie posiadanej broni, z którą Jawnie uwijają się po polacłi l lasach, o IrtóreJ wie każdy sołtys, wójt gminy 1 policjant. Płatnik po datkowy dobrowolnie odda wszystko, czego od nie go żądają, a kłusownika trzeba poddać rewizji, do konywanej zwykle przez jego przyjaciół". • Ocyginaine . j n e n u " . W bieżącym miesiącu odby ło się w olbrzymiej sali r e s t a u r a c y j n e j ^ w o r c a Koń skiego w Paryżu tzw. ..śniadanie przyjacielskie", czyli doroczna uczta zarządu oraz akcjonariuszy Pa ryskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Do stołu za siadło I4fl osób, aby spożyć Jedyne w swoim rodza j u śniadanie <!). Oprócz najrozmaitszych warzyw i owoców z Maroka, Madagaskaru i z Antyllów — w ,.menu" figurowały następujące p o t r a w y : ryby z Maurytanii zapiekane, rekin pieczony sauce beamaIse. kusak (tlnamu) pieczony a la Chantllly, bekasy argentyńskie oraz skrzydła nandu w potrawce. Przypominamy naszym czytelnikom, że tlnamu Jest to rodzaj argentyńskiej kuropatwy, którą usiłowano zaaklimatyzować w Europie. Bekas argentyński — ptak błotny, posiadający bardzo smaczne mięso. Wreszcie nandu Jest to struś południowoamerykań ski. • • Czy wrona Jest sakodntldcin? Nlechęó do wrony datuje się od dawien dawna, gdyZ uważana ona Jest za szkodnika nie tylko zasiewów, ale również pta sich Jaj 1 piskląt. Toteż bywa ona tępiona na każ dym k r o k u . Tymczasem pewien amerykański le karz, zajmujący się przez dłuższy czas badaniem życia w r o n . dowodzi Jednak, że Jest ona stworze niem zasługującym na ochronę, gdyż zjada gąsie nice i pędraki niszczące zasiewy. Wspomniany le karz w czasie badań uśmlercU sporo w r o n , które chodziły po zasianym polu i w żołądku żadnej z nich nie znalazł ani Jednego ziarna, lecz same gą sienice 1 pędraki. Podobnie twierdzą przyrodnicy badający życie tych ptaków, którzy nigdy nie w i dzieli w r o n rabujących cudze gniazda. Wywóz zwierzyny. Na ostatnim zebraniu Główne go Urzędu Przywozu l Wywozu pozwolono firmie ..Polox" w Warszawie wywieźć za granicę 10 000 kg dzikich królików bez skórek. 70 000 zajęcy. SOOO sam 1 Jeleni (wszystko bez skór) oraz 5000 dzików — za pobraniem opłaty wywozowej w wysokości 1 cen ta od 1 kg wagi dziczyzny, płatne w markach pol skich. • Kwlntupiet. Po kwadruplecle do dzików, zrobio nym przez Gustawa Mazurkiewicza z Osmolić w styczniu br., o czym donosiliśmy w swoim czasie, dowiadujemy się, te z tcj samej broni, a mianowi cie z automatycznego sztucera ,.Browning", kat. 9 mm słynnej f a b r y k i ..Fabrigue Nationale w Herstal", G. Mazurkiewicz w marcu br. położył kolejno z Jed nego stada na polowaniu w Niedrzwicy aż 5 dzików! Jeden z tych dzików, po zrulowanlu podniósł %ię 1 poszedł Jp-^.bze do sąsiedniego lasu, gdzie został znalezŁon' w parę d n i później. Nie- tylko sprawnoSĆ mv4Lwego, ale 1 technika puszkarska w zakresie automatycznej broni kulowej, zaczyna być grolna dla grubej zwierzyny. Należy poważnie pomyśleć 0 intensywniejsze! ho'towli dzików, żeby można bez j./f.C£erDKU pozwolić sobie na robienie do nich kwlntupletów l z dawnych polowań. W wydawnictwie Polskiego TowarTzystwa Krajoznawczego pt. ..Historia War szawy" w 2 e s z v ' * pt. ,.Warszawa w czasar^h aasldch" r r ^ e i Kazimierza Konarskiego, znajdujemy nasti-^ujący ustęp: „Polowania saskie urządzano z - . e b y w a l y m nakładem finansowym. W r o k u 1724 odbyło się takie polowanie w Marymoncle pod War szawą. Zwołano do naganki 40O0 chłopów. Panów i paniczów — czytamy w opisie — było 200, strzelców 700. Damy w amazonkach Jedne z altany przypatry wały się polowaniu, inne z myśliwymi uganiały się po lesie. Zebrane i złowione z różnych puszcz 1 kniei zwierzęta puszczono w t y m dniu do lasu na Bielanach, Jako t o : 44 Jelenie, 200 sam, BO dzików, 4 t u b r y l zajęcy co niemiara". W roku nsj urzą dzono w ogrodzonym odpowiednio obszarze Łazie nek i UJazdowa podobne polowanie, gdzie padło U losl, 3 niedźwiedzie 1 sporo innej zwierzyny. cienkim śrutem • „Rok myśltwego" — Włodzimierz Korsak. Rzecz dla myśliwych l miłośników przyrody, z przedmo wą Józefa Weyssenhoffa, 2M rysunków autora, z tego 12 na oddzielnych planszach. Wydana w Poz naniu w 1922 r Dawno Już w polskie] literaturze myśliwskiej nie ukazała się książka, której autor wykazałby U k wiele walorów artystycznych i u m i łowania przyrody obok istotne] znajomości rzeczy. Niezależnie od przygotowania teoretycznego i to za równo łowieckiego, j a k l przyrodniczego, Włodzi mierz Korsak posiada znakomite odczucie przyro dy. Kocha ją. rozumie i umie wnikać w Jej Łajnilci. Te właśnie czynniki stwarzają prawdziwego myśli wego, dla którego knieja jest nie tylko terenem do strzelania zwierzyny, ale takiego, który samo przebywanie w niej uważa za najwyższą rozkosz, do którego gada ona wiosenną pieśnią głuszca, po szumem liści, bogatym kolorytem jesieni, potężnym r y k i e m Jelenia... Niestety, coraz mniej Jest wśród Bardzo dawno nie pisałem Nic na temat tej Spółdzielni, U wrót której — nadoremnic Stoją wciąż myiliwi dzielni. Jedni m i l c r q , i n n i zemszczą, A w ogóle wszystkich zlo&ci. Gdy tablicą „Sklep nieczynni/" W i d z i sią na drzwiach „Jednoid". Tutaj remont kapitalny. Tam co miesicie znów remanent, Jedno pewne, że stan taki Stwarza ciągle w i e l k i zamęt. My członkowie tej Spółdzielni, Mamy prośbą do Zarządu, Aby plany remanentów Zechciał czasem wziąć do wglądu. l powiedział (gdy myśliwy, Po tych sklepach ciągle, ttlądzi), Co na temat remanentów Sam Wysoki Zarząd sądzi. Swoją drogą mam pytanie, Zasadnicze — drodzy moi, Co też liczy się w tych sklepach. Skoro ciągle brak naboi? SZARAK nas takich myśliwych. Z IcsiąZkl Korsaka może się wiele nauczyć każdy, najdoświadczeńszy nawet m y śliwy, toteż powinna się ona znaleźć w każdej myś liwskiej biblioteczce. • Rozszarpany przez w i l k i , z lubelskiego donoszą, że niejaki Andrzej Kuna. mieszkaniec wsi Piotro wice, pow. lubelskiego, powracając w towarzystwie swoich sąsiadów z Lublina do domu, w lesie Dąbro wa oddalił się od gromady w głąb lasu i więcej nie wrócił. Wszelkie poszukiwania okazały 5lę bez owocne. Kuna przepadł bez wleAci. Po miesiącu ta jemnicze zaginięcie K u n y zostało wyjaśnione. Oto JaJt się «kazalo. w learte Dąbrowa znaleziono poszar pane zwłoki m ^ z y z n y . Stwierdzenie tożsamości było utrudnioM, gdyż — Jak wskazywały ślady — w i l k i I lisy ucztowały przy zwłokach. Wuem Podziękowanie za dary przekazane Bibliotece i Muzeum Łowieckiemu w Warszawie Koledze Henrykowi Bolcek z Bydgoszczy za kordelas myśliwski. Koledze Zygmuntowi Metzigowi z Olsztyna za: a) Katalog 1 Międzynarodowej Wystawy Łowieckiej w Wiedniu 1910 r. b) Prawo łowieckie, komentarz dla woje wóditw wschodnich z dołqczeniem rozporzqdzeń wykonawczych i kalendarza myśliwskiego, Michata K. Pawlikow skiego c) Kartę myśliwską ważnq na rok 1918 d) Kartę na broń ważnq na rok 1917. Biblioteka i Muzeum Łowieckie w Warszawie tq drogq skfadajq ofiarodawcom serdeczne podziękowania. 13 X żałobnej karty W dniu 26 lipca 1974 r. zmarł w wieku 77 lat dr Jan Żabiński, wybitny zoolog, fizjo log i popularyzator wiedzy przyrodniczej. Dr Żabiński był organizatorem i długolet nim dyrektorem warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. Prowadził szeroką działal ność naukową, między innymi w dziedzi nie zoologii, {izjfHiogii. hodowli i aklimaty zacji zwierząt. Wielkie zasługi położył w akcji ratowania żubra. Był naczelnym re daktorem Ksiąg Rodowodowych Żubra, Przewodniczącym Komitetu do Spraw 2ubra Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, jak również członkiem Państwo wej Rady Ochiony Przyrody. Dr Jan Ża biński był autorem półtora tysiąca audycji radiowych, pc^ularyzujących wiedzę przy rodniczą. Jego pc^adanki radiowe cieszyły się dużym powodzeniem. Miał licznych wielbicieli we wszystkich środowiskach, słuchali go z dużym zainteresowaniem lu dzie w różnym wieku. Audycje jego po zwalały na przeżycie szczególnej przygody intelektualnej; pozwalały też lepiej zrozu mieć harmonię praw rządzących przyrodą, ich mądrość i piękno. Dr JAN ŻABIŃSKI Dr Żabiński nf4>isal w swoim życiu 60 pt;ac naukowych i książek. Najbardziej znane to: „Walka o żubra", .^dorozumienie ze zwierzętami", ,3wiat zwierząt", seria „Z życia zwierząt". Do Polskiego Związku Łowieckiego od nosił się ze zrozumieniem i życzliwością. Myśliwych uważał za sojuszników w akcji ochrony przyrody, podobnie jak światowej sławy zoolog i obrońca zwierząt, prol. Grzymek. Fot. CAF W dnhi 30 stycznia 1974 r. zmarł w wieku 77 lat W czerwcu 1974 roku z ^ n ą ł śmiercią tragiczną w w i ^ u 41 lat Kolega WALENTY FEDOROWICZ Kolega STANISUW DZIEDZIC (Hueoletni c^onek Koła Łowieckiego „Cyranka" w Grójcu, były uczestnik pierwszej i driigiej Wojny Światowej, oficer A K , czło n - ZBoWiD-u, odznaczony Krzyżem Walecznych, brązowym Krzyżem Z a i ^ i ^ i , brązowym Medalem ZMługi Łowieckiej i in nymi odznaczeniami. W Zmarłym Kolo nasze straciło szlachetne go, etyoaawgo kolegę i wia-nego towarzysza łowów. były łowczy Powiatowej Rady Łowieckiej w Koninie, łowczy Koła, oćanaciicaiy brązowym Medalem Zasługi Łowieckiej. W Zmarłym straciliśmy serdecznego kolegę i wiernego towarzysza łowów. Z a n ą d i członkowie Koła Łowieokieffo „Cyranka" w Grtijcn Z a n ą d i członkowie Koto Nr M w Cukrowni Goatowicc Cześć Jego p a m i ^ I W dniu 3 kwietnia 1974 roku zmarł nagle w w i ^ u 67 lat W dniu 18 czerwca 1974 rodcu zznarl tragicznie Kolega Kolega MICHAŁ CZARNECKI STANISUW KANIA wieloletni dziiałacz polityczny, gospodarczy i łowiecki na terenie powiatu puławskiego. Były Łowczy Powiatowy, wieloletni Sekre tarz Koła Łowieciciego „Bekas". Odznaczany Krzyżem Kawaler skim Orderu Odrodzenia Polski oraz złotym i srebrnym Krzyżem Zasługi. Zmarły pozostanie w pamięci, jako uczciwy człowiek, do bry k<riega i e^czny myśliwy. Powiatowa Rada Łowiecka i Kolo Łowieckie Nr 72 „RtŁM" w Puławach długoletni członek zarządu Kc^a Łowieckiego „Kruk" w Zatorze. W osobie Zamarłego straciliśmy zamiłowaiłego myśliwego, kolegę i serdecznego towarzysza łowów. W dniu 10 łcwietnia 1974 roku zanarł w w i ^ u 68 lat Kolega WITOLD USOWSKI ^ugołetni czlmiek Koła Łowieckiego „Ryś" w Zawoni. Szlachet ny człowiek, wzorowy i etyczny myśliwy, odznaczony brązowym Medalem Zasługi Łowieckiej. Serdeczny Kolega i wielki miłośnik pr^rody. Cześć Jego pamięci! Z a n ą d t członkowie K h H a LowiecUego .AyŚ" w Zswoni Cześć Jego pamięci! Zarsąd I cdonkowłe Kola Lowieckicfo „Krak" w Zatorze W dniu 28 września 1974 roku zmarł nagle w widcu 45 lat Kolega HENRYK STANIK cdonek K c ^ Łowieckiego „Ecłło' w Warszawie. Przedwczesna śmierć wyrwała z naszych szeregów szlachetnego czkiwieka, ety cznego myśliwego, prawdziwego przyjaciela i sa-decmego koiegę. Zegnamy Go w głębokim smutku. Cześć Jego pamięci! Zanntd I ntonkowic Koto L o w i e ^ o f o , ^ h o " w Warszawie w listopadzie wolno polować na następujące zwierzęta łowne: losłe ~ byki, klepy, łoazaki, ielenle europejskie — byki, łanie, cielęta, jele nie sika — byki, łanie, daniele — byki, lanie, cielęta, muflony — t r y k i , owce. Jagnięta, sarny — kozy, koźlęta, dziki, rysie, lisy, borsuki. Jenoty, kuny leśne, t c b ó n e , zające, dzikie królUd, Jarząbki, baianty koguty, kun^wtwy, pnepłdrkl, czaple siwe, dubelty. ksqrki, bekasiki, sionki, łyski, dzikie gęsi, dzikie kaczki, gołębie grzywacze, kwiczoły i paszkoty. Przez cały rok wolno strzelać wilki, jastrzębie (gołębiarze), krogulce, tiloli^akj stawowe (od przylotu do odlotu), wrony siwe. sroki i ga wrony. GODZINY WSCHODU I ZACHODU SŁOŃCA I KSIĘŻYCA L i s t o p a d ^ Dnia Swit 7 U 21 29 5,57 6,10 6,20 6,32 (czas środkowoeuropejski) Słońce Wscłiód Zachód 6,41 6,54 7,06 7,19 Zmrok Księżyc Wschód Zachód 16.40 16,31 16.23 16,17 15,57 15,46 15,37 15,29 23,34 7,25 11,59 15,19 12,46 Q 9 15,50 ) 22,54 7,03 ® O G Ł O S Z E N I A DMkwutjr w«Mk z« srebrną memOraną (łcnlAzienie zająca) na tisy, kuny i Inne. Karta dżwlckowa do nauki z instrukcją. Komplet xn z l . Wablk na kozia ze srebrną membra ną I M z l . Wysyłka za zaliczeniem pocztowym. Roman Blllłlc, Nlepotomlcc, 1 Maja 3S. nsa* Pod«t«wU wypaUnc — lakierowane pod poroŁa s a m U - U zl sztuka, pod o r ^ i dzików 17-sa E L Rozpiętość cen zależna od wletkoict Wysyłam za po braniem. Najmniejsza wysyłka 9 szt. WarszUt — Włestaw Pichór. Świebo dzin. Poznańska tf. 914/74 Wleloatrannie ułolone rodowodowe wylły gtadkowlose. psa 1 sukę. szorstkowtosą sukę polnterkc. Jamnika szorstkowlosego sprzeda: Stanisław Tarnowski, Tarnów 3, Krakowska xn. ns/T4 Wyłły cladkowlose sukę siedemna ście miesięcy i psa trzynaście mie sięcy, czędclowo ułożone, petnorodowodowe, sprzedam. Andrzej Szeremet, Laski Lubuskie, n - l l 3 Górzyca, pow. Słubice, tel. Górzyca I f . n«/T4 ' Jardterlery — • c c s e n l ^ pelnorodowodowe po rodzicach użytkowych, medalistach sprzeda: Jerzy Potowicz. Środa Wlkp., 83-MO, u l . Kasprcaka Z, tel. 13<«0. 317/74 Kuple kiUe|4wk« bok — w bardzo dobrym stanie, z wymiennymi 1 utajni lub bez. Zbigniew Stejka-Domańskl, M-SM Pita. ul. Marchlewskiego 44 m. S. łtl/74 Sprzedam lornetkę japońską (nowa) 10 X M. Zysmunt Łukaszek, GdańskWrzeszcz, Kraszewskiego >, tel. 41-14^. 319/74 Uniewalalam legitymację P Z L , w y daną przez Zarząd Wojewódzki Warszawa. Witold Sikorski. 3M/74 Unlewatnlam zgubioną legitymację P Z L z notatką selekcjonera, wydaną przez Zarząd Wojewódzki Szczecin na nazwisko Józef K a l a U . Utjli Ualewafailam legitymację P Z L ; w y daną przez Zarząd Wojewódzki w Kielcach. Henryk Biel. SM/74 Si|Mxed«m sztucer MFN — Mannltcher 7 X14 z lunetą podświetlaną. Dryllng 7x69 k a l . 1«, Hod. 3». VORH-Suhl, tel. SS-M-M Warszawa, 323/74 Drj^iat Simson IC, • x 9T z lunetą, stan bardzo dobry, sprzedam — Ma rian Szczepłński, Lublin, Kunickie go «e m. 7. 324/74 Spnedam wełshtertery, szczenięta siedmiotygodniowe po złotych medali stach. NaUUa ZygadUńska, Warsza wa, Odyńca U m. 10. 323/74 Oddam do ulotenla wyłUcę. Sprzedwn sztucer ] X 97 5 z lunetą wetetokrotną. Wróblewski, Warszawa, Salezego • m. 19, tel. 3C-41-U lub l»-5«-M. 328n4 Uniewainlam zgubioną legitymację P Z L wydaną przez Zarząd Woje wódzki Toruń, Stanisław Lłgman. 327/74 Weltłtterłery pelnorodowodowe po rodzicach użytkowych. Atosle Musz kieterze i France de LJ uba, ur. 33.09.74 r. oraz dwie dobrze zapowia dające się dziewięcIoTTieslęczne sucz ki, sprzedam. Zencn Wróblewski, Błędów, ul. Koicłelpa 19, kod. 09-620, tel. 109. 323/74 Kupię wypchanego rysia i batalio* na. Wacław Kędzierski, ul. Kościusz ki 1, n-BM W/łOcławek. 329/74 Spnedam jamniki szorstkowtose. dzicze sześcio miesi ęczne, rod o w od o we po rodzicach polujących, użytko wo i wystawowo doskonałych (3 psy) cena 2 tys. zl. Bogusław Dylus. 43-197 Borowa Wieś, ul. Równoległa C. pow. Tychy, woj. Katowice. 330/74 Jan Smoleń untewaistla zgubioną legitymację P Z L N r 1534«, wydaną nrzez Zarząd Wojewódzki w Kielcach. 331/74 W dniu 24 czerwca 1974 rc4cu anart w wieku 69 l a l Kol«go STANISUW BOZIK długoletni członek Koła Łowieckiego „Ożarów" Nr 1 w Ożarowie Maz. pow. Prus2ków. W Zmarłym straciliśmy serdecznego Kole gę i Ptizyjaciela. Żegnamy G o w głębokim smutku. Jego pamięci! Zarząd i członkowie K o U Łowieckiego „Ożarów" Nr 1 Z}«dnoezonia Produkcji Uinoj >,Los" przypomina, żo punktir po2rslionła „Los" przygotowano 9q de przyjęcia upolowanych KACZEK, KUROPATW i ZWIERZYNY GRUBEJ Siczogółowo infomMci* wo wszystkich punktach poiyskoi^ ..LAS" PTTK Zakład Produkcyjny FOTO-PAM Warszowa-Praga, ul. Grodzieńska 51 tel. 19-38-91 w. 7 kupuj* P 0 R 0 2 E JELENIA. D A N I E U I ŁOSIA bez desek, czaszek, śrub ttp. w cenie 80 zł za 1 kg — jako surowiec do produkcji pomiątek. W Y D A W C A : Polski Związek Łowiecki — Zarząd Główny, 00-029 Warszawa. Nowy Swlat 33, tet. 2fi-10-91—3 1 'H-4e-13, k o n t o N B P X V O H 19S2-9-l9<906 oraz konto PKO n r 1-9-120-010. REDAKCJA: Z . Golafiskl, A . Kryfiskl (red. nacz.). B . Terentjew (sekr. red.), W . Kuliński (red. techn.), A . IwaaowaU (fotoreporter)- KOMITET R E D A K C Y J N Y : A . Brzezicki, E. Frankiewłcz, z . Golańskl. A . Kryński (przewod niczący), J . E. Kucharski, M. Kurek, W. Mazurek, G . Mroczkowski, T . Pasławski, J. Szelągłewicz, B. ZłeUńskl. Redaktor „ŁOWCA POLSKIEGO" p r z y j m u j e we w t o r k i t czwartki w godz. 10—U; W inne d n i 1 godziny po uprzednim t e l e l o n l c i n y m porozumieniu. Redak cja zastrzega sobie prawa skrótów, poprawek 1 uzupełnień w p r z y p a d k u wykorzystania W d r u k u nadesłanego materiału redakcyjnego. Rękopisów nie zamówionych Redakcja nie zwraca. Prenumerata roczna 72.— zł. Cennik ogłoszeń: za centymetr kwadratowy zl 20.—. Drobne do 19 wyrazów za wyraz zł 4.— Nekrologi z l 1».— za cm kwadratowy. Miejsca zastrzeżone 90 proc. drożej. Skład i montaż „Dom Słowa Polskiego", Warszawa, d r u k Poznańskie Zakłady Graficzne im. M . Kasprzaka. Nakład 59 000 egz., papier rotogr. k l . V . Indeks 3CU. Zam. T5S1 W-Sl 15 Rys. Stanisław Roiwadowski „MYSI KRÓL" t III NAGRODA W KONKURS'^ NA OPOWIADANIE MYŚLIWSKIE TADEUSZ TOMKIEWICZ Z NAL doskonale swojq słabq stronę. Wiedział, że może być dzień, w którym strzał oddany w najbardziej nieprawdopodob nych worunkoch przynosi 2dumiewojqcy efekt, i dzień, w którym w kożde przyłożenie broni do ramienia, w każde naciśnięcie spustu, czy pro wadzenie luf wkładał maksimum wiedzy i doświodcienio - no próżno. Czarna seria trwała. Znał to dobrze - ale przyczyny nie mógł się doszukać. Połowę Polski przemierzył onegdaj do odleg łego łowisko. Omdlały ręce na kicownicy „mamuto". Piasek mioł w oczach i watę w uszach, gdy o świcie dotarł no punkt zborny i ledwie pokrzepiony szklanką herboty - wyszedł w pole. Został królem dobrego polowanio. W tydzień później zjawił się na podstolecz' nych polach wypoczęty i świeży, po niespełna godzinnej jeździe i... wrócił do domu z podaro wanym kotem. Podarowanym przez nojsiabszego ze strzelców w tym gronie. O d fona więc myślał, joki mu dzień dziś pi sany. A dołby wiele zo każdq diognozę. Zespól ludzi obcy {poza łowczym Henrykiem), jakiś niechętny przybyszowi i w dodatku jok cień za plecami — Anielka. Dałby też wiele, gdyby się rozmyśliła i wróciło do nadleśnictwo odjeżdżajqcym żukiem, na co z poczqtku miała ochotę. patrzqc bez entuzjazmu na to szore, bez wyrozu pole z niewielkimi plamami pierwszego śniegu i na tę przygnębiająca opończę ołowianych chmur. Z niesmakiem myślał o paru towarzyszach łowów; to tacy, którym na tworzach pisona jest kpino i złośliwość. „Szczególnie ten w łosiej czapie - myślał, sodowigc się obok Henryka no furmance. — Tego typu ludzie mogq wykończyć człowieka nerwojjfo samym spojrzeniem zimnych, bezwzględnych oczu..." Szczęśliwym zrządzeniem losu dwa pierwsze pędzenia przesiedzioł no dwu flankoch: nojpierw przy huczącym młyńskim kole, gdzie możno było przyjmować zakłady jeden do tysiąca, ery coś tom wyjdzie, potem, niemal w przedsionku szkoły... Czasem błogosławimy złe sytuacje, t>o chronią nas od gorszych. W następnym i czwartym pędzeniu nodeszlo wszystko, czego się spodziewał: kilka pudeł w różnych sytuacjach, parę uszczypliwych uwag Anielki, zimne, z błyskiem złośliwości spojrzenia lego w łosiej czopie... Wiedział już, że to polowonie trzeba przetrwać — zaczęła się czarna seria. A tok przecież mu zależało no dobrym, no powiedzmy, no przeciętym dniu, chociażby ze względu na Henryka, nie mówiqc o Anielce, oni o tym z drwiącym spojrzeniem. • Dzień czorny w istocie objawił się dopiero w następnych miotach, jeśli tak można określić, w pełni. Pod jego koniec, w ponure popołudnie, przelykone sypiącą krupą, przeliczy! ukradkiem no korowanie pary zajęczych skoków. Było ich dziewięćdziesiąt na dziesięciu drążkach. Jede nasty, o trzeci z kolei, licząc od woźnicy - był pusty. Raził wielką, wykotigrofowoną przez fur mana kopiowym ołówkiem rzymską trójką i... ideałnq szarością leszczynowej kory, Gdy wóz zjeżdża) ze skorpy, zepchnqł ów drążek w dół. — Będziemy mieli i mysiego króla — usłyszał zo sobq uwagę. Stanowisko zajmował niechętnie i niemal był vydzięczny, gdy storszy wiekiem towarzysz łowów poprosił go o zmianę no flance. Z ulgq przyjął decyrję Anielki pozostania przy furmance. Chcioł być sam. Był to przedostatni miot. Pędzenie szło od wielkiej płaszczyzny pół, ginących gdzieś w szarzyżnie wieczoru i mgle. Za plecami byt jar pe łen splątanych jeżyn, krzaków koliny, łozy i olch rosnących nad strumykiem. Obok siebie widział • jedynie sąsiada z tewej, linia z prawej kryła się za pagórkiem. Pagórek tuż przed nim przechodził w siodło i wznosił się znowu, zasłaniając pala widzenia sąsiadowi. Stoli długo, zbyt dtugo, jak no zapowiadano krótkie pędzenie. Sqsiad niecierpliwił się, pytał czy w tym siodle nie widać gdzieś chłopaków. Nie widział. Ale oto dostrzegł wolno skradajqcego się lisa. Rudzielec rozglqdał się, przystawoł, sprawdzał z niepokojem wzgórze, do którego się zbliżał, a ponad którym widzioł z a pewne wierzchołki olch l e zbawczego joru. Wy raźnie zmierzał ku sąsiodowi w łosiej czopie. Przeżył chwilę rozterki: uprzedzić sąsiado, czy przemilczeć? Przemilczeć za te zimne oczy, za ironię, za pewność siebie, zo... zmarnowany dzień! „Nie bądź świnią!" - zestrofował się nagle. W porę. Gwizdnął cichutko. Ten w łosiej czapie obej rzał się. W ostatnim momencie... Na wzgórzu błyskowiczny młynek. Strzoł. Nie naturalny skok liso... Ale jednak poszedł w dól. Zatoczył półkole, znikł w gąszczu jaru poza za sięgiem strzału. - Poszedł? - spytoł tamten dla pewności. - Poszedł. Do jaru. - Odwrócił się i wypatrywał, czy nie zoboczy rudego na przeciwległej skarpie za olchami. Wtem padł strzał. Spojrzał w pole. Szarak i rozpędem walił mu pod nogi. Sąsiad opuszczał broń. Strzelił więc odruchowo przed siebie. SzO' rok zrulowoł, ale padł jakoś zbyt szybko, zbyt gwałtownie. Mniej doświadczeni strzelcy przypi sują to doskonałemu trafieniu. Ci, którzy to już oglądali, wiedzą, że toki upadek jest o jakąś cząstkę sekundy przedwczesny. Wiedzą też, jeśli sq rzetelni i etyczni, że bierze się tokiego koto za skoki i wręcza sąsiadowi. Odczekał przeto aż chłopcy podeszli pod jar, oodniósł z a j ą c a i przyspieszając kroku, dopędzil sąsiada. • - Proszę. - C o mianowicie? — zdziwił się właściciel ło siej czapy. - Pański szarek. - Mowy nie maf - Ja mu tytko w najlepszym razie poprawiłem... - A jo go chybiłem! Z całą pewnością! - Ależ,. - Kolego! Wiem, kiedy chybiam: widzę, słyszę ł czuję I Nabój był kiepski, śrut. się rozsypał... A panu gratuluję. Nie będą się cieszyć pańskim królestwem. Mysim. Mówił przekonywająco. Mógłby każdego prze konać. Każdego, kto miałby mniej doświadcze nia... Przeszli na ostatni miot. Nad polem ciemniało. Pędzili wzdłuż jaru, razem z jego zaroślami i chaszczami. Flanko no skraju jaru było obiecują co. Mówiono o kogucie, o lisie... Niebawem przepowiednie miaty się sprovi-dzić. Nim usłyszał pierwsze krzyki chlopoków - v. zoroślach zamajaczyła ruda plamo. Lis przedzierał się nad strugą, Obliczył, że w promieniu dwudziestu pięciu, trzydziestu metrów nie może być mowy o pew nym strzale: krzaki, wyżłobienia, nawisy darni z podmytej wodą skorpy jaru. Zdecydował się no dolszy strzoł w chwili, gdy rudy przedostawał się przez trzciny. Dostał, skręcił się. próbował usko czyć w bok. Poprowił mu drugim strzotem. Gdy skończyło się pędzenie, podniósł lisa i unikając gratulacji przy wozie, podał tamtemu w łosiej czapie. Był szczerze zaskoczony: - Nawet jeśli się panu wydaje, że .>zedł źle, to jednak przeszedł jar i znalazł się daleko od miejsca mojego strzału. Nie przeczę, trafiłego go tam na wzgó rzu, ale to już nie ma znaczenio. Właściciel łotwioną. łosiej czapy uznał sprawę za za- Do nodleśnictwa jechali długo w milczeniu. Sq takie chwile po łowoch, w których cioto roz pręża się i odpoczywa, papieros smakuje jak łyk starego wino. Myśl wroco wtedy do przeżytych wydarzeń dnia. Tokich chwil nie wolno przery wać nim nie zgosną pełgające w mroku ogniki papierosów, nim ktoś nie stwierdzi, że niewygod nie siedzi, nim inny nie przypomni woźnicy do czego ma bot... - Przyjemni są ci kotediy - odezwało się na gle Anielka, wyrywając go i resztek zadumy. - Owszem - odparł z przekonaniem. — Tak, z catq pewnością! — powtórzył. — Ten w łosiej cza pie mnie zaskoczył... - Dlaczego i czym? - Dlaczego? - powtórzył. - To bardzo trudno wytłumaczyć!