Dzikie bestie
Transkrypt
Dzikie bestie
Ekwipunek KENDA EL MOCO SIGNATURE BRIAN LOPES Porady: jak się chronić i łagodzić skutki ugryzień komarów, kleszczy, pszczół Dzikie bestie Cena: 140 zł Masa: 630 g Opona zaprojektowana przy udziale jednego z czołowych zawodników w downhillu, dualu i 4X, Briana Lopesa, którą Kenda oferuje w kilku wersjach: Stick-E w rozmiarze 2,35 (drutowa i zwijana), 2,5 (drut) oraz testowany przez Nas model 2,1 (zwijana). Wyświetlacz wagi pokazuje 630 g (663 g według producenta). Gęstość oplotu to aż 120 TPI, dzięki czemu opona ma większą elastyczność i „węże” rzadziej o sobie przypominają. Opona została wykonana z mieszanki DTC co oznacza, że centralna część bieżnika jest z twardszej gumy 60A dla przedłużenia żywotności opony, a boki są z bardziej miękkiej mieszanki 50A zapewniającej bardzo dobre trzymanie w zakrętach. I tak też jest. Kwadratowe boczne klocki, umieszczone blisko siebie idealnie spełniają swoją funkcję i opona bardzo dobrze trzyma się w wirażach - można je pokonywać w naprawdę dużym pochyleniu. Uczciwie mówiąc, opony sygnowane przez kolegę z ławki Briana testowałem w freeridzie i muszę przyznać, że nie miały lekko. Na trasie napotkałem sporo korzeni, na których Kenda trzymała się i nie ślizgała. Niestety pechowo pogoda nie pozwoliła sprawdzić, jak opony się spisują po deszczu. Jak wiadomo, podczas zjazdu ze sporą prędkością, czasem trzeba użyć klamki hamulca, by rower spowolnić przed najazdem na bandę lub hopę, wtedy opony mogą się wykazać bezproblemowym zatrzymaniem pędzącego jeźdźca. Oczywiście nie tylko samym zjazdem człowiek żyje. Podjazdy też się zdarzają i powiem, że opony oferują dobrą przyczepność, tylko na bardzo suchej nawietrzni zdarzają im się delikatne poślizgi. Powrót z pobliskich trasek nie był męczący, gdyż Tekst: toczenie po asfalcie nie sprawiało im problemu. Artur Żylski bardzo dobre trzymanie w zakrętach niski opór toczenia na zjazdach delikatne ślizganie się na suchej nawierzchni Maxxis High Roller rozmiar 26x2.1, zwijana, oplot 120 TPI masa 500 g, cena 79 zł 54 bi ke Bo ar d # 7 l i pi e c 2009 Nie ma nic gorszego od podjazdu w towarzystwie setek much (w Gorcach już się obudziły), tudzież łatania kapcia co chwila odganiając się pompką od krwiożerczych komarów. Nie należy też zapominać o meszkach czy pszczołach. Dokładając do tego niebezpieczeństwo ze strony kleszczy, na które możemy natknąć się nie tylko przedzierając się przez gęste paprocie, możemy mieć konkretny problem. B y w spokoju móc cieszyć się urokami flory i by fauna nam zbytnio nie uprzykrzała życia podczas wycieczki, należy się odpowiednio chronić. Nie będziemy pisać, żeby unikać miejsc, w których występują owady, bo często nie od nas to zależy, nie wspominając o tym, że miejsca potencjalnie zagrożone mogą być świetnymi ścieżkami. Powiemy natomiast, jak możemy chronić się i zapobiegać nieprzyjemnym skutkom spotkań bliskiego stopnia z dzikimi bestiami. Na początek wystarczy przed sezonem skoczyć do apteki. Pomoże nam mgr farmacji Anna Stachula: bB: - Co należy stosować, chcąc chronić się przed owadami typu komary, meszki, kleszcze? A.S.: - W aptece znajdziemy szeroki wybór preparatów odstraszających owady. Możemy je podzielić na preparaty zawierające substancje pochodzenia naturalnego (czyli wszelkiego rodzaju olejki eteryczne), jak np. Antykomar (Herbapol Kraków), Chicco Roll-On (Chicco) albo substancje chemiczne, np. Autan Protection Plus przeciw Kleszczom (SC Johnson) lub też preparaty chemiczno-naturalne: Mugga (Jaico Belgia). Występują w postaci kremu, roll-onu lub aerozolu. I ta ostatnia wymieniona forma cieszy się największym powodzeniem wśród pacjentów. Chciałabym jednak wspomnieć, że w pracy częściej spotykam się z osobami, które przychodzą po poradę, co robić w przypadku, gdy nas już coś ukąsi.