`` Zostaję. Nie wyjeżdżam.`` Nie miałam zamiaru pozostać na wsi
Transkrypt
`` Zostaję. Nie wyjeżdżam.`` Nie miałam zamiaru pozostać na wsi
'' Zostaję. Nie wyjeżdżam.'' Nie miałam zamiaru pozostać na wsi. Stało się inaczej. Zostałam i żyję. Nic mi się nie stało. Jedynie dojrzałam. Chciałam uciec – ''tutaj nie ma przyszłości. Nie da się żyć normalnie. Nie ma nawet kina, ani teatru.'' myślałam. We wczesnej młodości wieś kojarzyła mi się z brakiem szans na rozwój, z pewną nicością i zastojem. Wydawało mi się, że 25 lat temu tutaj czas się zatrzymał. Nie każdy studiował. Nie każdy miał szansę zmienić swoje życie. Każdy chciał spokojnie żyć. Widziałam młodych ludzi pracujących przy żniwach, którzy nie znali innego życia. Kombajny mijały się na ciasnej ulicy. A ja pragnęłam wyruszyć w świat, odkryć i poznać go! Nie podobało mi się zwyczajne, ułożone życie i ta zgoda na nie! Chciałam czegoś więcej! Wierzyłam i mocno wierzyłam w Boga! Niestety zostałam na Wanatach. W małej miejscowości położonej niedaleko Częstochowy. Zostałam uczennicą wiejskiego Liceum Ogólnokształcącego w Kamienicy Polskiej. Z raną w sercu chodziłam pilnie na każde lekcje i zajęcia dodatkowe. Wydawało mi się, że Rodzice podcięli mi skrzydła, a właściwie ucięli mi je. Nie prawda muszę przyznać po latach. W tym niewielkim liceum rozwinęłam te skrzydła. Wieś już nie była zapyziała. Mój talent aktorski został dostrzeżony. Dyrektor wraz z gronem pedagogicznym wspierali mnie. Do liceum sprowadzał zaprzyjaźnionych artystów, by pomagali mi rozwijać swoje umiejętności. Dzięki nauce w tym liceum mogłam jeździć na wycieczki do telewizji i zasiadać na widowni w kultowym programie dla młodzieży ''Rower Błażeja''. Grałam w teatrach amatorskich. Gdybym wybrała liceum w Częstochowie zginęłabym w tłumie. W moim wiejskim liceum wierzono we mnie, w moje możliwości. Pokazano mi, że żyjąc na wsi też można odkryć wielki świat. Z odwagą jakiej się nauczyłam pojechałam do 1-ej edycji ''IDOLA'' . Chociaż nie umiałam śpiewać ja po prostu chciałam zaistnieć w ''tym wielkim świecie''. Wciąż nie zgadzałam się z bycia tu na wiejskiej łące, otoczona lasem wokół Liceum Ogólnokształcącego. Ta szkoła zabrała mnie w daleki świat, który jest blisko. Byłam na EXPO 2000 w Hannoverze i w Hiszpanii. Zwiedziłam wiele ciekawych zakątków Polski. Tutaj w Kamienicy Polskiej pierwszy raz zetknęłam się ze światem polityki, tej lokalnej i tej państwowej, wyższej. W tym Liceum Ogólnokształcącym ''na górce'' zapisałam się do Związku Młodzieży Wiejskiej i nadal odnajduję się w nim. Mimo iż nie dostałam się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie swój wielki świat buduję na wsi. Żadnej szansy nie zmarnowałam. A jednak Bóg czuwał nade mną i otwierał mi każde drzwi – dziś tak myślę. Dziś mam 32 lata wciąż mieszkam w podczęstochowskiej wsi. Dziś uczę młodych ludzi, że tutaj też mają szansę na lepsze jutro. Wcale nie muszą stać pod sklepem z piwem w ręku, by pokazać swoją bezradność. Mogą zawalczyć. Radość mnie ogarnia gdy kolejny młody człowiek zgłosi się do mnie po wskazówkę na urzeczywistnianie marzeń. A możliwości jest więcej niż dziesięć lat temu. Niegdyś nauczycielki z Liceum Ogólnokształcącego kiwały tylko głowami dla świętego spokoju. Dziś dumnie cytują moje słowa w ''Monografii Liceum Ogólnokształcącego w Kamienicy Polskiej''. Oni wiedzieli, że jestem biedna i ta bieda może mi przeszkodzić w realizacji, ale w tej biedzie odnalazłam siłę w sobie. Zawalczyłam. Przecież gdy moje koleżanki miały czas na naukę ja musiałam nie tylko odrobić lekcje, ale także nauczyć się tekstu na występ, a latem iść na jagody, by je sprzedać. One dostawały piątki, ja tróję. Dałam radę chociaż moje możliwości ekonomiczne były gorsze, albo wcale ich nie było. Obecnie mam swoje koło Związku Młodzieży Wiejskiej i mocno wspieram inicjatywy lokalne. Choć nadal jestem osobą znikąd i muszę walczyć o swoją pozycję chcę tu zostać – na wsi! Nie dla pochwał i oklasków, ale by zrobić coś dla młodszych kolegów, bowiem Oni teraz potrzebują, by ktoś w Nich uwierzył. LO w Kamienicy Polskiej istnieje 70 lat. Niewiele osób chce się w nim uczyć, a jest wyjątkowe. Otoczone uspokajającym lasem i kojącym zapachem runy leśnej. Wieś? - z czym mi się kojarzy? Z sukcesem i osobistym rozwojem. Przecież wieś nie zahamowała mojego rozwoju, poszłam dalej i tak chcę już iść. Z głową dumnie podniesioną do góry mówię ''JESTEM ZE WSI''. Teraz wieś jest dla mnie zbiorem nut, źródłem inspiracji i długą rzeką. Aby tutaj zostać musiałam być odważna, pracowita i silna wewnętrznie. Bez wiary na pewno upadłabym, a ja chcę brnąć i pokonać nawet bagno. Autor: