sm bródno - Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno

Transkrypt

sm bródno - Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno
CZYTA NAS STUTYSIĘCZNE BRÓDNO JUŻ 17 ROK
ROK ZAŁOŻENIA1995
INWESTYCJA „RÓŻOPOL” SM „BRÓDNO”
ul. Rembielińska róg ul. Kondratowicza
w sprzedaży ostatni wolny
lokal użytkowy o pow. 66,22 m2
ISSN 1425-7645 v BEZPŁATNA v NR 3(196) v MARZEC 2012 v ROK XVII
Więcej informacji: www.smbrodno.pl
l
tel. (22) 510-05-29; 510-05-01
MIESIĘCZNIK v GAZETA SPÓŁDZIELCZA
MUSZELKA POZDRAWIA I ZAPRASZA. Fot. Lidia WITKE.
STOMATOLOGIA
ul. Syrokomli 10
tel. 811 65 16
H
KOMPLEKSOWE LECZENIE H
PROTETYKA H IMPLANTY H
H RTG H
H
P R A L N I A
POMIAR – WYCENA – GRATIS
ROLETY H ŻALUZJE
MARKIZY H MOSKITIERY
696 858 660
www.sunset-rolety.pl
Jakość i cena godna polecenia
WODNO-CHEMICZNA
STOMATOLOGIA
PROTETYKA
M A G I E L
20
Wysockiego 22 H 498 44 78
Pon., pt. à 1500-2100
Wt., śr., czw. à 900-2100
L AT T R A D Y C J I
BEZPŁATNE KONSULTACJE
Krasnobrodzka 11
(wejście z tyłu pawilonu)
H profilaktyka
leczenie zachowawcze
H chirurgia H protetyka H rentgen
H mosty bez szlifowania zêbów
H
675 14 15
Gabinet
Stomatologiczny
n
n
n
n
Stomatologia zachowawcza
Protetyka
Aparaty stałe
Leczenie w narkozie
PROMOCJA • Korony porcelanowe
Zapraszamy:
dorosłych i dzieci
pon.-pt.: 800-2000
sobota: 800-1300
Warszawa
ul. Szwedzka 37
tel. 818 07 91
RATY NA MIEJSCU
TA K- B U D
OKNA PCV
A L U
D R E W N O
ul. Wysockiego 26, paw. 3, 03-388 Warszawa
OKNA P.C.V. do 30% RABAT
v
ROLETY v ŻALUZJE
v
VERTICALE
v
v
PARAPETY
v
v
MECHANIKA POJAZDOWA „S & K”
Baza MPO, ul. Kopijników 13
Zaprasza w godz. 800-1600
tel. 814 33 43, 0-501 091 445
N A P R A W Y
tel. 675 05 03, 0-501 108 297
FIAT P DAEWOO P OPEL P ZACHODNIE P JAPOÑSKIE
www.sandk.prv.pl
2
DYŻURY CZŁONKÓW
RADY NADZORCZEJ
WIECZYSTE
22.03. – Elżbieta GIERAŁTOWSKA
Andrzej GAPYS
29.03. – Bożena JANASIAK
Teresa KOS
5.04. – Mirosława KWIATEK
Tadeusz MAŁACHOWSKI
12.04. – Wiesława MILCZAREK
Maria ODOLAK
DY¯URY: ul. Krasnobrodzka 11
Biuro Zarz¹du SM „Bródno”
Pocz¹tek dy¿urów – godz. 1700
H
H
H
P
RADY
R
żytkowanie wieczyste wiecznie żywe. W miesięczniku wydawanym przez Krajową Radę
Spółdzielczą pt. TĘCZA POLSKA (styczeń 2012,
nr 1/155) ukazał się artykuł „Kara dla użytkownika wieczystego” pióra radcy prawnego Przemysława
Kępki. Poniżej drukujemy wstęp do tego artykułu.
omimo długiej dyskusji na temat wykreślenia instytucji użytkowania
wieczystego z polskiego porządku prawnego, w samej tylko Warszawie można się doliczyć ciągle ok. 200 tys. użytkowników wieczystych.
Nie sposób przewidzieć, czy i kiedy ta forma pośrednia pomiędzy
własnością a ograniczonym prawem rzeczowym zostanie zniesiona.
Póki co, użytkownicy wieczyści muszą stawić czoło wielu problemom, które
w ostatnim czasie uległy nasileniu. Największym z nich jest z całą pewnością gwałtowny wzrost opłat rocznych, niekiedy wynoszący nawet
2000 proc. Kryzys ekonomiczny powoduje jednak, że gminy zaczęły
sięgać jeszcze głębiej do kieszeni użytkowników wieczystych, egzekwując w sposób stanowczy zapisy umów dotyczące terminów zagospodarowania nieruchomości.
PS. O drakońskich podwyżkach za użytkowanie wieczyste gruntów
przez spółdzielnię nałożonych przez Urząd Dzielnicy Targówka pisaliśmy
w styczniowym wydaniu „Naszego Bródna” 2012 r. (zob. str. 3). Wszystkie podwyżki zostały zaskarżone zgodnie z prawem do Samorządowego
Kolegium Odwoławczego. Odpowiedzi na razie brak, a płacić już trzeba.
OBRADY R
ada Nadzorcza
(posiedzenie 27
lutego br.) rozpatrywała dwa wnioski
osiedla „Wysockiego” o wykluczenie ze spółdzielni
z powodu poważnego naruszenia
zasad współżycia społecznego,
jednak decyzję przesunęła na posiedzenie marcowe. Rada Nadzorcza po rozpatrzeniu 19 wniosków
z osiedli „Kondratowicza”, „Toruńskiej” i „Wysockiego” wykreśliła z rejestru 14 członków spółdzielni z powodu poważnych zaległości w opłatach za czynsz. Następnie Rada Nadzorcza przyjęła
uchwałę o pokrywaniu kosztów
związanych z nabyciem prawa
użytkowania wieczystego lub prawa własności poszczególnych nieruchomości, a także wyraziła zgodę na nabycie przez SM „Bródno”
działki ewidencyjnej nr 6 z obrębu
4-08-06 o obszarze 172 m2 przy
ul. Słubickiej.
ada Nadzorcza – na co zwracamy szczególną uwagę –
przyjęła uchwałą regulamin o zamykaniu i zabudowywaniu korytarzy uchylając jednocześnie uchwały Rady Nadzorczej z 1986 r.,
1993 r., 1995 r. i 2009 r. Szczegółowych przepisów tego tak
ważnego dla mieszkańców regulaminu nie będziemy omawiać
gdyż są one opisane aż na 6 stronach maszynopisu w formacie A4.
W każdym razie warto i należy
wiedzieć, że wszystkie nielegalne zabudowy korytarzy będą usuwane na wezwanie administracji przez ich wykonawców lub
w ostateczności przez administrację również na koszt wykonawców. W myśl tego regulaminu
o zamykaniu korytarzy można się
zwracać do administracji z wnioskiem o wyrażenie zgody. Rada
Nadzorcza w tymże regulaminie
nie wyraziła zgody na zabudowę
lub zamknięcie części korytarza
w następujących budynkach: Kowalskiego 1 i 5, Krasnobrodzka 15,
19 i 21, Malborska 2, 4, 8 i 12,
Rzepichy 4 i 8 z wyłączeniem
parterów.
U
Klub PODGRODZIE zaprasza:
na wiosenny kiermasz
na wiosenne spotkania z psychologiem.
Kiermasz rozmaitości: ozdoby wielkanocne, pisanki, serwetki, obrusy, biżuteria, witraże, olejne obrazy i inne; prezentacja prac amatorów
i sprzedaż;
Spotkania z psychologiem: dla dorosłych i dla młodzieży, porady,
rozwiązywanie spraw trudnych.
Kiermasz : 31 marca (sobota), godz. 1100-1800.
Psycholog: uprzednie zapisy 728 271 575; dla młodzieży w środy
1600-1800 bezpłatnie.
Klub PODGRODZIE: Krasnobrodzka 11, tel. 674 03 59.
H
H
ŁODYGOWA SPADA DALEJ
Nasza ulica Łodygowa była w planie remontów, ale spadła z powodu
...światowego kryzysu finansowego. Przypominamy: w listopadzie br.
zdezaktualizuje się decyzja środowiskowa.
J
ak co roku Klub Seniora z SDK „JOWISZ” pożegnał karnawał na Balu
Ostatkowym. W rytmach wspaniałej muzyki seniorzy w strojach karnawałowych wirowali na parkiecie. Jury wybrało króla (Eugeniusz
Godlewski) i królową balu (Maria Murynowicz), którzy objęli panowanie
na czas zabawy. W organizowanych konkursach seniorzy chętni brali
udział dostarczając dużo humoru i zabawy. Część artystyczną zapewnił
chór „Tonica” z Domu Kultury Praga, pod kierownictwem nietuzinkowej
Teodozji Sadowskiej. Serdecznie dziękujemy artystom za dostarczenie
niezapomnianych wrażeń. Foto Jowisz.
Maria WIŚNIEWSKA
Wydawca: SM „Bródno”. Redaktor naczelny: Jerzy KOCHAÑSKI.
www.smbrodno.pl
E-mail: [email protected]
e-mail: [email protected]
Adres redakcji: 03-214 Warszawa, ul. Krasnobrodzka 11, pokój 17.
MATERIA£ÓW NIE ZAMÓWIONYCH REDAKCJA NIE ZWRACA; REDAKCJA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO
DO SKRÓTÓW, ADIUSTACJI I ZMIAN TYTU£ÓW. ZA TREŒÆ REKLAM REDAKCJA NIE ODPOWIADA.
KWIATKI WARSZAWSKIE
H Hanna Gronkiewicz-Waltz.
O lekarzach: Lekarzy interesuje
tylko to, żeby rząd im odjął pracy. O refundacji: Wreszcie mamy
system taki, jak na całym świecie.
O przychodniach: To pielęgniarka
czy asystentka sprawdza ubezpieczenie pacjenta, to kwestia organizacji pracy.
H Decyzją Hanny Gronkiewicz-Waltz 1,5 mln zł premii zainkasowali w 2011 r. burmistrzowie i wiceburmistrzowie dzielnic. Najwyższą premię w wysokości 36 tys. zł
otrzymał burmistrz Pragi Północ
Piotr Zalewski z PO.
H Koncert protestacyjny zespołu
„Mazowsze” na Placu Bankowym
przeciwko głodowym pensjom.
Pensja tancerza 1,7 tys. zł. Dotację
na utrzymanie „Mazowsza” obcięto z 9,7 mln zł w 2011 r. do
7,4 mln zł w r.b.
H Jak się szacuje roczne utrzymanie Stadionu Narodowego będzie kosztować ok. 30 mln zł. Jacek Kozłowski – wojewoda mazowiecki: – ...to bardzo dobry stadion
na Euro 2012, a nie na mecze
klubowe.
H Prezydent Zamościa Marcin
Zamoyski – w wyborach popierany przez PO – uzyskał prawa spadkowe po ojcu hr. Janie Zamoyskim
do 1 ha Ogrodu Saskiego.
H Straż Miejska zażądała więcej.
W Warszawskiej Straży Miejskiej
pracuje 1,7 tys. osób, przeciętna
pensja – 2,5 tys. zł.
H
Wiceprezydent Warszawy
Włodzimierz Paszyński: – ...z budżetu państwa otrzymujemy na
oświatę 1,1 mld zł, od 2005 r.
liczba uczniów zmniejszyła się
o 17 tys., co odpowiada ok. 50
szkołom.
H 1 lutego Rada Warszawy zlikwidowała 40 szkół. Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska: – Te nasze decyzje dopiero rozpoczynają proces
konsultacji.
H 70 mln zł Rada Miasta przeznaczyła na propagandę Warszawy w 2012 r.
H Ot i problem – śmieci. Niebawem wreszcie ratusz stołeczny ma
rozstrzygnąć jak rozliczać opłaty
za śmieci. Od metra kwadratowego mieszkania, od metra sześciennego zużytej wody, od gospodarstwa czy od osoby. Za ten problem zabierze się nowy dyrektor
w ratuszu miasta Piotr Karczewski
– dotychczasowy naczelnik w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego,
a pomocą w rozwiązaniu tego problemu będzie mu służyła wynajęta
przez ratusz specjalna firma doradcza. Wiceprezydent miasta Jarosław Kochaniak: – Teraz przygotowania ruszają pełną parą.
KWIATKI WARSZAWSKIE
TEL. 510-05-22
Grafik – e-mail: [email protected]
3
SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO
G
dybyż choć w części spełniły
się deklaracje bywszych ale
i dzisiejszych dygnitarzy świat na
pewno byłby lepszy, bo któryż to
dygnitarz nie pracował i nie pracuje dla dobra swojego ludu. Wszyscy
oni jak jeden mąż pracują wyłącznie dla dobra. Myślę tu o dygnitarzach rodzimego chowu, ale też
o tej całej międzynarodówce dygnitarzy.
d 1 stycznia obchodzony jest
w świecie – i u nas również
– Międzynarodowy Rok Spółdzielczości proklamowany specjalną rezolucją 18 grudnia 2009 r. przez
Organizację Narodów Zjednoczonych pod hasłem BUDUJMY LEPSZY ŚWIAT. W ślad za tym 10 stycznia przedstawiciele polskiej spółdzielczości – reprezentujący armię
8 milionów spółdzielców – spotkali się w warszawskim Teatrze
Dramatycznym na uroczystej inauguracji owego Międzynarodowego
Roku Spółdzielczego. Do zebranego przedstawicielstwa tej polskiej
armii spółdzielczej pospieszyli ze
specjalnymi adresami różni nasi
dygnitarze o doniosłości ruchu
spółdzielczego. Pisali i mówili na
przykład tak:
...ruch spółdzielczy ma w sobie
ogromną energię ...
...i przyszłość ...
...ruch spółdzielczy stawia człowieka przed kapitałem ...
...ruch spółdzielczy przez 100 lat
dobrze zasłużył się Polsce ...
...spółdzielczość jest alternatywą
dla świata indywidualizmu, który
ulega pokusie chciwości ...
...spółdzielczość jest praktycznym
przejawem ekonomii społecznej,
demokracji i społeczeństwa obywatelskiego.
zaliż i w tym przypadku okazuje się, że fakty deklaracjom
przeczą. W krajach Unii Europejskiej spółdzielczość daje wkład
do gospodarki w wysokości około
10 proc. PKB, a w Polsce zaledwie
1 proc. PKB. Przepaść jakby ze skały tarpejskiej. Równocześnie przedstawiciel rządzącej nami koalicji
przypominając, że aczkolwiek ustawa o spółdzielczości była nowelizowana aż 34 razy w ciągu 22 lat
(tak, tak – to fakt nie reklama!), to
jednak – jak się wyraził – ...jest ona
nieczytelna i nie przystaje do rzeczywistości.
Otóż ten sęk właśnie! W tej
uroczystej oprawie Międzynarodowego Roku Spółdzielczego wyszło
szydło z worka.
półdzielczość w Polsce jak dotychczas nie tworzy żadnego
lepszego świata jaki powinna, a jej
przyszłość jest akurat dość niepewna. Spółdzielczość – i owszem –
zawsze usiłowała tworzyć lepszy
świat, lecz w tej chwili nadal tylko usiłuje mając do czynienia z nie
byle kim bo z doktryną wszechobecnego liberalizmu i agresywnego monetaryzmu. W Polsce spółdzielczość usiłowała tworzyć ten
O
A
S
lepszy świat już od 1816 r. staraniem księdza Stanisława Staszica
w postaci Hrubieszowskiego Towarzystwa Rolniczego i nieco później
w postaci – co symptomatyczne –
Rolniczego Towarzystwa Ratowania
w Nieszczęściach. Dzisiaj – furda
¦
nowelizacjach zawsze chodziło o takie zmiany w prawie spółdzielczym
– w tym mieszkaniowym – by mogły
się stać ukrytym narzędziem likwidowania spółdzielczych form gospodarki poprzez ustanowienie na jej gruzach spółek prawa handlowego pra-
Międzynarodowy Rok Spółdzielczy
GŁOS ZE SKANSENU
z księdzem Staszicem! Dzisiaj absolutne rządy dusz sprawuje zysk jako
nowy bożek ideologiczny i jedyne
remedium na ten lepszy świat.
Dr Jerzy Jankowski – przewodniczący Krajowej Rady Spółdzielczej,
człowiek, który zna się na spółdzielczości jak nikt inny – powiedział
zebranym w Teatrze Dramatycznym
co należało wreszcie otwarcie powiedzieć ( c y t u j ę ) ...że rządzący
wpatrują się w zysk niczym sroka
w gnat, a polscy liberałowie przebili
chyba najbardziej zdeklarowanych
monetarystów zachodnich i stanowią swoistą sektę. Rzeczywistość jaka jest każdy widzi, choć rzeczywistość można też i tak zagadać,
że rządzony lud straci busolę. Nie
z jakiegoś tam czyjegoś widzimisię, nie z pracowitości posłów, ale
z treści i ducha liberalizmu wywodzą
wszystkie te nieczytelne i nieprzystające do rzeczywistości 34 nowelizacje prawa spółdzielczego dokonane w ciągu ostatnich 22 lat. W tych
cujących dla bożka zysku, do tego ulegających pokusie chciwości. I skrajnego egoizmu. W Polsce ten liberalny bożek zysku zaatakował nawet
publiczną służbę zdrowia ze szpitalami włącznie.
Przykładów się nazbierało. Ustawowych i administracyjnych.
ółtora roku temu posłanka Platformy Obywatelskiej Lidia Staroń
– jako przewodnicząca specjalnej
podkomisji sejmowej – wyprodukowała nową ustawę o spółdzielczości, o czym w 2011 r. pisaliśmy w kilku artykułach na łamach „Naszego
Bródna”. Naczelna idea projektu tej
ustawy była prosta jak cep: spółdzielczość – wróg!, spółdzielczość
– do eksterminacji!
Spółdzielcy odpowiedzieli ostrymi
protestami.
W obliczu planowanych na jesień
wyborów do parlamentu posłanka
Lidia Staroń wycofała się rakiem za
kotarę sejmowej sceny ustawodawczej, ale zaręczam – ona powróci
P
Urszula KOCIOŁEK-BRANDYS
ALLELUJA
Jesteś i zmartwychwstałeś, a tak długo czekałam,
Jak niewierny Tomasz krwawą ranę dotykałam,
z przerażeniem oglądałem przekłute nogi i ręce,
a Ty zmartwychwstałeś, nie chcę niczego więcej.
Jak święta Weronika chustą Cię ocierałam,
by ujrzeć Twoje oblicze, Boże, kocham Cię skrycie.
Jesteś światłem, nadzieją, dajesz mi przyzwolenie,
bym uwierzyła w Ciebie, kiedy przychodzi zwątpienie.
Gdy nocą w snach zło się czai, przychodzisz otwierasz ręce,
przytulasz mnie do siebie, czuję jak bije moje serce.
Jezu jesteś miłością, dla której było warto
dźwigać swój krzyż przeznaczenia,
w ten sposób doświadczam zbawienia.
Modląc się śpiewam w podzięce,
Dziękuję za Twoje serce.
Urszula KOCIOŁEK-BRANDYS – pedagog, muzyk, logopeda. Śpiewa, pisze wiersze, komponuje muzykę. Członek Grupy Poetyckiej AKANT przy Bibliotece Publicznej Targówka.
W 2009 r. debiut tomikiem poetyckim OBLICZA MIŁOŚCI.
PRZEKAŻMY 1 PROCENT PODATKU NA SZLACHETNY CEL
SM BRÓDNO
lotem bumeranga. Lidia Staroń
nadal jest posłanką i na pewno
w pewnym dogodnym politycznie
momencie powróci. Bądźmy zatem czujni. W tym samym czasie
koalicja posługując się automatem
większości odrzuciła projekt obywatelski zmian już w pierwszym
czytaniu, podobno nawet go nie
czytając. Niezadługo potem automatem większości odrzucono nawet zdawałoby się neutralny ideologicznie obywatelski projekt ustawy o ...uczniowskich spółdzielniach. No – nie!, tego to już za
wiele! Spółdzielczość w szkołach!
Tylko tego brakowało! Nigdy!
Wniosek jest dyskusyjny, ale wniosek jest. Sekta liberalizmu trzyma
się dobrze, ona teraz ma kryptonim lobby i to lobby sięga nawet
tam gdzie wzrok szarego spółdzielcy nie sięga.
ównocześnie na co dzień gnębi
się spółdzielczość, a to ingerując w prawo do decydowania o gospodarowaniu własnością i własnym
spółdzielczym grosiwem, a to ogranicza się przyznawanie działek pod
nowe spółdzielcze budownictwo,
a to wreszcie utrzymując zupełnie
kuriozalne prawo wieczystego użytkowania by koniec końców nakładać za wieczyste wysokie podatki
sięgające średnio nawet kilkaset
procent. Budujemy świat – mówił
podczas tej inauguracji roku spółdzielczego prezes Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej Alfred Domagalski, też znawca spółdzielczości – w którym do tradycyjnych
podziałów na rządzących i rządzonych doszły nowe: na bogatych
i biednych, właścicieli i pracowników najemnych. Spółdzielczość
(bankowa, handlowa, usługowa,
rolnicza, mieszkaniowa, medyczna, inwalidzka) jest gospodarką
zubożałych, ludzi usiłujących istnieć ekonomicznie w przestrzeni
jeszcze wolnej od liberalizmu
i monetaryzmu, od tej szaleńczej
prywatyzacji bez względu na racje
ekonomiczne i narodowe, od tej
pokusy chciwości i egoizmu tak
w skali międzynarodowej jak i krajowej.
atem z inspiracji dygnitarzy –
takie pytania. Ma ta spółdzielczość energię? Pewnie ma, bo się
ciągle nie daje. Ma ta spółdzielczość przyszłość? Pewnie jakąś
musi mieć, bo jej eksterminacja
odbiłaby się jednak międzynarodową czkawką. Może być praktycznym przejawem ekonomii
społecznej i społeczeństwa obywatelskiego? W śladowej postaci
– proszę bardzo. Przypuszczać
należy, że ostatecznie liberałowie machną ręką i powiedzą: dajcie temu SKANSENOWI
spokój, niech tam sobie tę swoją rzepkę
skrobią... Jeśli tak się
upierają!
R
Z
Jerzy KOCHAŃSKI
4
SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO
4
SPRAWOZDANIE
RADY
27
lutego Rada Nadzorcza
przyjęła sprawozdanie ze
swojej pracy w 2011. Dokument ten
składa się się z kilku części. W części pierwszej sprawozdanie przypomina skład Rady Nadzorczej z podziałem na prezydium oraz przewodniczących komisji, w części
drugiej omówione zostały prace
w zakresie kontrolno-nadzorczych,
w części trzeciej prace normatywne. Do tego sprawozdania dołączone są sprawozdania z prac poszczególnych komisji Rady Nadzorczej, a także szczegółowy wykaz wszystkich uchwał podjętych
w 2011 r. oraz imienny wykaz obecności członków Rady Nadzorczej
podczas plenarnych posiedzeń.
W skład Rady Nadzorczej wchodzi(ło) 29 osób. Przewodniczący
– Sławomir Antonik, zastępcy przewodniczącego – Andrzej Kucharski
i Jerzy Pluta, sekretarz – Iwona
Zasadzińska, przewodniczący komisji (rewizyjnej) Henryk Klaudel,
(samorządowo-członkowskiej) Aldona Ożug, (techniczno-eksploatacyjnej) Andrzej Gapys, (inwestycji
i rozwoju) Krzysztof Lewandowski,
(kulturalnej i pomocy społecznej
oraz porządku i bezpieczeństwa)
Ryszard Białobrzeski.
Rada Nadzorcza zbierała się
na posiedzeniach plenarnych
10 razy w 2011 z wyjątkiem miesięcy wakacyjnych. Również komisje merytoryczne zbierały się po
10 razy. Łącznie komisje merytoryczne w 2011 r. odbyły 60 posiedzeń. Podstawowym zadaniem komisji merytorycznych jest opiniowanie spraw, które następnie są
przedmiotem obrad Rady Nadzorczej.
Rada Nadzorcza pracowała zgodnie z przepisami statutu spółdzielni i swojego regulaminu precyzującego jej kompetencje i procedury.
Kontrola i nadzór. Rada zajmowała się m. in. następującymi
sprawami: kontrolą pracy Zarządu,
finansów spółdzielni, wniosków polustracyjnych Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP,
dostosowaniem regulaminów do
przepisów statutu, stanem prawnym gruntów, windykacją opłat za
lokale, podziałem zysków z własnej
działalności gospodarczej i z pożytków, założeniami mieszkaniowych przedsięwzięć inwestycyjnych („Różopol-Bródno”, Syrokomli, Skrajna), a w tym przyjęła program budowy parkingów osiedlowych.
1
2
3
Rada Nadzorcza po rozpatrzeniu wszystkich dokumentów
(m. in. sprawozdania Zarządu i sprawozdania finansowego spółdzielni)
za 2010 r. zarekomendowała Walnemu Zgromadzeniu udzielenie
absolutorium dla poszczególnych
członków Zarządu przez Walne
Zgromadzenie.
Rada Nadzorcza złożyła sprawozdanie ze swojej pracy w 2010 r., podczas Walnego Zgromadzenia Członków, które zostało przyjęte.
Sprawy normatywne. Rada Nadzorcza uchwaliła nowe regulaminy zgodne ze znowelizowanym
statutem spółdzielni: Zarządu, Rady
Osiedla i Komitetu Kolonii, indywidualnego rozliczania kosztów wody i ścieków.
Rada Nadzorcza uchwaliła zmiany w zasadach rozliczania kosztów
gospodarki zasobami mieszkaniowymi, zasady realizacji i finansowania ogólnodostępnych parkingów, wprowadziła zmiany w zasadach rozliczania inwestycji „Różopol-Bródno” oraz zmiany w regulaminie o przetargach na ustanowienie odrębnej własności.
Rada Nadzorcza zatwierdziła
plany pracy swoich stałych komisji.
Rada Nadzorcza wielokrotnie
rozpatrywała wnioski w sprawach
członkowsko-mieszkaniowych (wykreślenia, wykluczenia,
przywrócenia praw członkowskich)
oraz przyjmowała informacje kancelarii prawnych.
Członkowie Rady Nadzorczej
pełnili(ą) dyżury w biurze Zarządu przy Krasnobrodzkiej 11
przyjmując interesantów w ważnych dla nich sprawach. Podczas
tych dyżurów członkowie Rady
Nadzorczej udzielali wyjaśnień
i pouczeń co do procedury załatwiania spraw takich jak m in.: ponownego przyjęcia w poczet członków czy spłaty zadłużenia.
Członkowie Rady Nadzorczej
uczestniczyli w pracach komisji
przetargowych i innych komisjach
doraźnych powoływanych przez
Radę Nadzorczą bądź przez Zarząd. Wypada też wspomnieć
o uczestnictwie członków Rady
Nadzorczej w wielu imprezach kulturalnych i sportowych organizowanych przez spółdzielnię bądź
współorganizowanych (np. z Urzędem Dzielnicy).
Na każdym posiedzeniu – jak
stwierdza sprawozdanie – Rada Nadzorcza rozpatrywała też indywidualne sprawy wnoszone przez
członków spółdzielni w trybie postępowania wewnętrznego po uprzednim zaopiniowaniu ich przez właściwą komisję merytoryczną, najczęściej sprawy rozliczeń centralnego ogrzewania i kosztów zużycia wody.
5
6
7
8
9
10
SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO
Dziękujemy za
przez SD
5
Jaka
szkoła
DZIECI MINISTERIALNE
J
ak uczynić dobrą szkołę? Żeby były ... takie
Rzeczpospolite tu i teraz oraz w przyszłości jakie kształcenie młodzieży... Jakiż
to międlony piórami i językami banał nad
banałami, jakaż oczywistość na oczywistościami, bo wiadomo od lat setek, że szkoła to
taki warsztat w którym codziennie od ósmej
rano pracuje się wyłącznie dla przyszłości.
Dodajmy – dla przyszłości mało znanej.
To jasne. Gdzieś bowiem za dziesięć, piętnaście i dwadzieścia lat te nasze dzisiejsze
pierwszaki ruszą w Polskę, a zapewne i dalej
– w świat. Za pracą, karierą, szczęściem i za
finansowym sukcesem.
Właśnie, jak taką szkołę urządzać od zaraz, natychmiast, jak uczyć i czego uczyć
by dzisiejsi uczniowie patrzyli z ufnością
w swoją przyszłość, by uwierzyli w siebie,
by nie błąkali się po marginesach społecznych
i by wyszli na ludzi do tej przyszłości dobrze
przygotowani? I by nigdy w życiu nie bluźnili
przeciw swojej szkole i swoim nauczycielom.
By szkołę wspominali chociaż ciepło, bo szkołę każdy wspomina aż do grobowej deski.
Przeto, pójdź dziecię, ja cię uczyć każę...!
Uczenie, nauczanie – toż to sztuka sztuk
wszelakich! Sztuka piękna jak poezja. Uczenie, nauczanie – sama radość i satysfakcja.
Gdy na oczach nauczyciela z oseska wyrasta
panienka i młodzian! Gdy są coraz mądrzejsi!
Gdy zaczynają rozumieć ten skomplikowany świat! A jakaż odpowiedzialność by nic co
ważne nie uronić w szkole!
wyjątkowo burzliwych dziejach polskiej oświaty tylko jednemu człowiekowi się udało. Jego imię Janusz, a nazwisko
Jędrzejewicz. Autorska reforma oświaty ministra Janusza Jędrzejewicza weszła do annałów historii narodowej jako jedno z poważniejszych osiągnięć II Rzeczpospolitej
obok programu gospodarczego Eugeniusza
Kwiatkowskiego. Więcej nawet: ową Jędrzejowiczowską reformę oświatową z 1933 r.
uważa się (wyłączając oczywiście półwiecze PRL) jako nadzwyczaj trafną adaptację ideałów reformatorskich kołłątajowskiej
Komisji Edukacji Narodowej do wymagań
II Rzeczpospolitej i tamtej przyszłości.
Wraz z tą reformą nauczyciel zyskał w społeczeństwie wysoki prestiż i poważanie.
Nauczyciel nawet w małej szkółce wiejskiej,
nie mówiąc o profesorze miejskiej szkoły
średniej – to był na prawdę ktoś. W sołectwie, w gminie – obok plebana – osobistość!
Słowo nauczyciela jak słowo ewangelii!
Nasza pani powiedziała... Nasz pan powiedział... Koniec dyskusji!
Gdzież te czasy...? Gdzież te czasy...?
le jest wiek XXI, trzeba coś zadziałać,
trzeba reformować, zmieniać i dostosowywać wybiegając myślą naprzód. Pierwszym
ministrem, po zmianie ustroju z komunistycznego na demokratyczny, który zabrał się za
reformę oświaty w latach 1997-2001 był rektor AGH w Krakowie prof. Mirosław Handke. Kto sens i znaczenie tej reformy dzisiaj
w ogóle pamięta, chociaż rząd Jerzego Buzka
wpisał ją do kanonu swoich czterech reform
obok reformy administracji państwowej, służby zdrowia i emerytur? Lecz stało się co się
stało, choć nie musiało się stać. Po upadku
rządu Jerzego Buzka w oświacie nastąpiła
względna stabilizacja, a kolejne rządy brały się za inne problemy. Lecz sam korpus
W
A
nadesłane zdjęcia
DK JOWISZ.
nauczycielski nie ustawał w poszukiwaniach autorskich metod pracy z uczniem,
co oznaczało i oznacza nadal, że dzięki
tym mrówczym wysiłkom nauczycieli trwała
i rozwijała się reforma oddolna, niezależna
od pomysłów tego czy innego ministra.
Równocześnie samorządy, tradycyjnie wespół z rodzicami – w miarę swoich finansowych możliwości – rozwijały bazę materialną oświaty.
Ten reformatorski dorobek całego korpusu
nauczycielskiego, samorządów i rodziców,
choć trudny do zsumowania jest niezaprzeczalnie ogromny.
2007 r. nastał rząd Platforma/PSL,
a na czele Ministerstwa Edukacji
stanęły dwie panie, obydwie lokalne działaczki oświatowe. Katarzyna Hall – działaczka z Gdańska, Krystyna Szumilas – działaczka
ze Śląska. No i się zaczęło! Bo przecież trzeba, trzeba iść dalej, szybciej, świat nie stoi,
świat się zmienia, kto stoi w miejscu ten się
cofa, a widmo postępu krąży i nie daje spać.
W istocie na dobre zaczęło się od zerówek.
Sześciolatki do szkół!, już!, w tej chwili!,
natychmiast! – rozległo się wezwanie do
czynu na całą Polskę. Po zamieszaniu, przepychankach i protestach, zerówki tymczasowo padły, chociaż sześciolatki ostatecznie jednak pójdą do szkoły lecz dopiero
w 2014 r. kiedy te szkoły się odpowiednio
przygotują.
Raz jeszcze wygrała stara prawda, że co
nagle to po diable... Raz jeszcze klęskę
poniosła zasada, że władza wie lepiej... Ale
nie tylko minister Katarzyna Hall miała
ambicje być reformatorem, dzisiaj takie
bowiem czasy, że każdy minister jeszcze nie
zagrzeje swojego miejsca w fotelu, a już się
rozgląda coby tu reformować, bo każdy ma
ambicje odejść z etykietą reformatora.
Minister jako dobry administrator i doradca
a nie reformator to żaden minister.
o jesiennych wyborach krytykowana powszechnie minister Katarzyna Hall w towarzystwie protestujących transparentów
musiała powrócić w swoje lokalne gdańskie
pielesze, a ministrem została jej dotychczasowa zastępczyni Krystyna Szumilas. Zanim
nasze dzieci po tegorocznych zimowych
wakacjach powitał szkolny dzwonek, na
giełdzie publicznej pojawiły się dwa zadania
reformatorskie do odrobienia. Pierwsze –
bardzo pilna likwidacja małych szkół jako
podręczny sposób na ratowanie zagrożonego budżetu oświaty. Drugie zadanie – w tej
chwili średnio jeszcze nagłośniane to reforma podstawy programowej.
Pójdź dziecię...
ad podstawą programową – jak wynika
z incydentalnych informacji – podobno
pracowały zespoły samych tuzów, specjalistów od wielu problemów. I co wypracowały? Dzisiaj wiemy tylko tyle, co przecieka do
mediów, a do mediów przecieka wezwanie
na alarm. Do skrajnej krytyki posunęła się
„Rzeczpospolita” z 3 lutego w felietonie
Piotra Gocieka (nb. wychwalanego przez
internautów) pt. „Polska szkoła dla matoła”,
ale coś w tym musi być, jakieś choćby źdźbło
prawdy. Piotr Gociek napisał: Zmiany, zmiany, zmiany od września 2012 r. uczniowie
polskich szkół będą mieli mniej o: 90 godzin historii, 60 godzin języka polskiego
i 120 godzin przedmiotów ścisłych. Wdrażaniem tego zadania reformatorskiego zajmie
się już teraz minister Krystyna Szumilas
dopóki w towarzystwie protestujących transparentów nie powróci na Śląsk ... Taka jest ta
nasza najkrótsza historia oświaty ...
W
P
N
Jerzy KOCHAŃSKI
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
Dr Józef J. Jefimik – wizyty domowe;
501 093 502, 818 59 65 (wieczorem)
Sprzedam dywan wełniany 2x3 m;
811 67 69
Kompleksowa obsługa księgowa
dla firm; 674 15 55
Wynajmę garaż, Turmoncka 22;
608 611 713
Zatrudnię kucharkę do przedszkola, 1/4 etatu, mile widziana emerytka; 796 257 411
Sprzedam – zamienię 44 m2, Malborska; 780 550 500
Język polski i rosyjski u egzaminatora maturalnego; 796 546 513
Uczę rysunku i malarstwa;
600 190 540
Angielski – konwersacja;
22 296 72 83
Odstąpię sklepik 15 m2. Krasnobrodzka 12; 604 996 458
Rencista sprząta groby stale lub
dorywczo; 22 811 38 14
Wróżka Anna, doświadczona, dojeżdża; 515 184 706
Remonty i wykańczanie mieszkań,
tanio i solidnie; 721 554 666
BEZPŁATNE
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
Do wynajęcia M3, ul. Malborska;
515 505 826
Pranie dywanów, wykładzin, tapicerki; 519 626 202
Aranżacja wnętrz, konsultacje oraz
realizacja; 601 348 501
Malowanie na jedwabiu – rzeźba
z tkaniny; 601 348 501
Okulary z bezpłatnym sprawdzeniem wzroku; 675 23 25
Malowanie, szpachlowanie, gładź.
Szybko, czysto, dokładnie;
794 986 999
Elementy do produkcji biżuterii,
odzież damska, torebki. Rembielińska 5; 602 213 215
Wynajmę umeblowane mieszkanie
45 m2; 607 177 230
Zamienię kwaterunkowe (Mokotów)
41 m2 na mniejsze (Bródno);
811 38 14
Artystyczne wykonawstwo wnętrz;
665 080 889
Instalacje elektryczne, remonty lokali; 665 080 889
Orientalny BAR SAJGON zaprasza, Turmoncka 22; 743 19 91
Najtańsze okna prosto z fabryki;
507 787 033, 502 108 593
Inwalidka zamieni 24 m2 przy Chodeckiej na podobne, na parterze;
506 894 317
Angielski; solidnie, tanio;
695 315 588
Własnościowe 38 m2 zamienię na
większe. Spłacę zadłużenie;
695 608 198
Zdrowe odżywianie i skuteczne
odchudzanie z Herbalife;
531 888 424
Angielski; profesjonalny, egzaminy,
matura; 510 490 071, 843 26 60
Tapetowanie, malowanie, panele,
glazura; 505 765 350
Kupię lokal użytkowy 55 - 60 m 2.
604 953 667
Szkolenia BHP – pełny zakres;
692 730 109
Wynajmę 60 m2 w salonie fryzjerskim; 811 76 14
6
Beata M. MONIUSZKO
U FRYZJERA
Lew zapukał do fryzjera:
– Czy pan zakład już otwiera?
Fryzjer zbladł jak biała ściana:
– Już otwieram proszę pana!
– Chciałbym grzywę przystrzyc nieco,
bo mi kłaki w oczy lecą.
Fryzjerowi ręce drżały,
a po chwili, drżał już cały.
– Co tam słychać w wielkim świecie?
Wy, tu w mieście wszystko wiecie.
Fryzjer coś pod nosem bąkał,
wreszcie na głos zaczął jąkać:
– W sklepie prosiak się ocielił,
ryś do myśliwego strzelił,
u dentysty był krokodyl,
sucha kaczka wyszła z wody.
Fryzjer męczył się z lwią grzywą
i niestety, obciął krzywo,
szczotką grzywę wyszczotkował,
kręcił loki, modelował.
Lew zagwizdał ze zdumienia:
– Jak fryzura wygląd zmienia?
Nie zapłacił ani grosza,
wstał, ukłonił się…
…i poszedł.
SEN KOGUCIKA
Śpi mały kogucik
na sianku, w kurniku.
Oj, zapiałby kurom we wsi:
– Kukuryku!
Siedząc na stodole,
popatrzyłby z góry,
albo wprost na grzędę
sfrunął między kury.
Już nastroszył grzebyk,
przeczesał swe piórka:
– Kukuryku! – pieje,
na cztery podwórka.
I wokół stodoły
idąc, stąpa dumnie.
Maszeruje razem
z kurami w kolumnie!
Obrócił się na bok
i ziewnął zaspany:
– Miałem piękny sen – rzekł
Kogucik Drewniany.
B.M. Moniuszko. Mieszkanka Bródna. Z wykształcenia pedagog. Czł. grupy poetyckiej
AKANT przy Czytelni Naukowej na Św. Wincentego
SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO
N
ajpierw był telefon. I zdenerwowany głos.
– Cóż wy za bzdury wypisujecie?
– Jakie bzdury? O czym Pan mówi?
I tak się zaczęła nasza znajomość
z panem Edmundem KRYSZTOFIAKIEM, dodajmy – ostatecznie znajomość wcale sympatyczna. W felietonie „Bródno pod palmami”
(zob. sierpień 2011) autor poczynił
wzmiankę o tym, że zespół pierwszych budynków bródnowskich został zaprojektowany przez architektów Czyża i Furmana. Nasza odpowiedź była jak zawsze krótka i następująca:
– Zapraszamy do redakcji, porozmawiamy, wyjaśnimy, sprostujemy.
Pan Edmund Krysztofiak zjawił się
w redakcji, mało tego, przyniósł z sobą dość obfity plik dokumentów. Porozmawialiśmy, co skończyło się –
tą poniższą rozmową.
– Zatem był Pan przy narodzinach
Bródna, w którym roku?
– Jesienią 1962 r.
– Pan pracował wówczas...?
– Musiałbym długo opowiadać, bo
naszą pracownię ciągle przerzucali
z przedsiębiorstwa do przedsiębiorstwa. Ale gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych wszystkie pracownie z różnych kombinatów zostały
scalone z siedzibą przy ulicy Przasnyskiej na Żoliborzu. Ostatecznie
pracowało w nim pewnie około
czterdziestu osób. Całym tym zespołem kierowali mgr inż. arch. Janina Szulecka i mgr inż. arch. Jerzy
Stanisławski.
– I to temu zespołowi zawdzięczamy to wszystko, co jest i stało się
Bródnem wielkomiejskim? Panu również?
– Mnie w najmniejszym stopniu, ja
byłem tylko technikiem. Ukończyłem
technikum budowlane w Bydgoszczy
i dostałem nakaz pracy do Warszawy.
Ja zajmowałem się tylko uzbrojeniem
terenu. Zresztą wszystko robiliśmy
pod dyktando wykonawcy.
– Co to znaczy?
– Chodziło o uzyskanie maksymalnego efektu za najniższą cenę. Przypominam sobie tę naszą walkę, tak
jest – walkę na przykład o balkony.
Wykonawca stawiał zdecydowany
opór. Balkony? Po co balkony? Najważniejsze są mieszkania. W tę
walkę zaangażowany był cały zespół
projektantów. Z kolei inżynier Janina
Szulecka walczyła o kuchnie z oknami żeby nie były ślepe lub w ostateczności żeby te ślepe kuchnie
ograniczyć do minimum. Pamiętam
też walkę o toalety, bo żądano by
toalety łącznie z łazienkami były
wspólne na korytarzach. Niestety
skończyło się na kompromisach.
Ówcześni projektanci byli ograniczeni przepisami prawa budowlanego, a jak wiemy, przepisy te pisali
politycy z partii, podobno nawet sam
Władysław Gomułka.
– No i mamy wielką płytę.
– Nie całkowicie. Jak mi się wydaje, jeśli dobrze pamiętam, z wiel-
Edmund KRYSZTOFIAK
Ludzie stąd
ŚWIADEK
kiej płyty zbudowano kilka niskich
bloków przy ulicy Łojewskiej.
– Domyślamy się, że mieszka Pan
na Bródnie skoro jest Pan czytelnikiem „Naszego Bródna”?
– Mieszkam na Bródnie przy ulicy
Kowalskiego.
– Jak się Panu mieszka?
– Nie powiem, że źle. Mieszka mi
się całkiem dobrze. Mam 60 metrów
na piątym piętrze z windą. Do swojego mieszkania wprowadziłem się
w 1977 roku.
– Pan nie narzeka? Nie za ciasno?
– Staram się nie narzekać, ale moja opinia jest mało ważna. Każdy
chciałby mieszkać pięknie. Niestety
ciągle jest dewastacji do licha i trochę, chociaż teraz jakby nieco mniej.
– A wracając do architektów Czyża
i Furmana. Jeśli nie oni to kto projektował Bródno?
Z artykułu
J. SZULECKIEJ i J. STANISŁAWSKIEGO
Plan Generalny Warszawy zakładał
wzniesienie na tym terenie dzielnicy
mieszkaniowej jako zaplecza mieszkaniowo-usługowego dla Żerania Przemysłowego. Z uwagi na odległość od
centrum miasta oraz odmienny charakter terenów sąsiednich, należało
stworzyć samodzielny organizm miejski powiązany komunikacyjnie z centrum Pragi oraz lewobrzeżną częścią
miasta. W 1961 r. w wyniku otwartego
konkursu SARP został rozstrzygnięty
problem zabudowy Dzielnicy Mieszkaniowej Bródno. Zespół laureatów
I nagrody w składzie: mgr inż. arch.
Janina Szulecka, mgr inż. arch. Jerzy
Stanisławski, mgr inż. arch. Tadeusz
Szulecki przystąpił w oparciu o nagrodzoną koncepcję do opracowania
planu szczegółowego tej dzielnicy, jak
również projektów realizacyjnych poszczególnych osiedli.
– O ile wiem architekci Czyż
i Furman projektowali m. in. osiedle Saska. Natomiast Bródno – co
podawał „Przegląd Budowlany”
z marca 1969 r. – projektowali...
I proszę mi pozwolić, że cały ten
nasz zespół wymienię z imienia,
nazwiska i stanowiska. Oto ta lista
prajektantów:
mgr inż. arch. Janina SZULECKA
– główny projektant;
mgr inż. arch. Jerzy STANISŁAWSKI – kierownik pracowni.
W skład tego zespołu wchodzili:
(architektura)
inż. R. HOŁOWNIA – kierownik
zespołu;
mgr inż. arch. R. LESIEWICZ –
starszy projektant;
B. ZIELIŃSKI – projektant/technik;
Edmund KRYSZTOFIAK – starszy
asystent/technik;
mgr. inż. J. MODZELEWSKI (konstrukcja) – kierownik zespołu;
inż. S. TRACZYŃSKA (tereny zielone – drogi) – kierownik zespołu;
inż. K. ZIĘBA – starszy projektant;
inż. T. SZALA (instalacje elektryczne) – kierownik zespołu;
R. KOZŁOWSKI – technik;
inż. J. OSTRZYCKI (instalacje sanitarne) – kierownik zespołu;
inż. K. PAWEŁEK (kosztorysy) –
kierownik zespołu.
– Na pewno mieliście Państwo
setki problemów, nie tylko z ówczesnymi rygorystycznymi przepisami?
– Oczywiście. Tego wszystkiego
nie da się opisać o tak sobie, z pamięci. We wspomnianym artykule
„Przeglądu Budowlanego” – zresztą bardzo rzeczowym – jego autor
mgr. inż. Roman Grabowski podaje... Zacytujmy ten mały, tak ważny
fragment.
Teren DM „Bródno” w blisko
70 proc. stanowi własność prywatną. Panują na nim różne stosunki
prawne. Część należąca do starego
obszaru miejskiego objęta jest dekretem o skomunalizowaniu gruntów, część znajdująca się na terenach przyłączonych wymaga wykupu względnie wywłaszczeniu
wszystkich nieruchomości. Wyburzeniu w różnych etapach podlega
4744 izb z 8165 mieszkańcami –
na ogólną liczbę 6368 izb z 10930
mieszkańcami. Czynności prawne
i administracyjne wloką się powoli,
utrudniając budowlanym wejście
lub wręcz uniemożliwiając wejście
na teren w planowanych terminach.
Trudności rozwiązywane są nieraz drogą stawiania mieszkańców
przed faktami dokonanymi.
– Pewnie tych ludzi zwyczajnie
przymusowo wysiedlano...? Dziękujemy Panu za przybycie i objaśnienie, chociaż w wielkim skrócie,
okoliczności zbudowania obecnego
Bródna. Do dokumentów, które Pan
przyniósł będziemy wracać, tyle
w nich ciekawych informacji. Od
pierwszej łopaty minęło pół wieku.
Wielki szmat czasu.
7
KWIATKI KRAJOWE
H Protesty na powitanie 2012. Mimo
lutowych mrozów do minus 30 stopni
po lekarzach, aptekarzach, sędziach, cyberludziach, rodzicach i nauczycielach,
również protest stołecznej Polfy.
H Sejm uchwalił budżet rządowy głosami 233 ZA i 200 PRZECIW. Zaplanowany deficyt 35 mld zł.
H Na początku lutego liczba bezrobotnych wyniosła ponad 2 mln osób. W tym
ponad 500 tys. to młodzież do 25 roku.
Najwyższe bezrobocie w woj. warmińsko-mazurskim 20,1 proc.
H Wkład emerytów do budżetu rządowego. Przez podwyższenie wieku emerytalnego do 67 r. życia – jak podał oficjalnie minister pracy – do końca kadencji rządu ma wpłynąć prawie 6 mld. zł.
Kolejno w 2013 – 200 mln zł, w 2014 –
1,9 mld zł, w 2015 – 3,8 mld zł. Kobiety mają pracować o 7 lat dłużej, mężczyźni o 2 lata dłużej. Trwa ostra dyskusja.
H Niemcy płacą Rosji o 50 dolarów
mniej za gaz niż Polska. Gazprom dostarcza rocznie do krajów europejskich
ok. 180 mld m3 gazu.
H W 2010 r. rząd otrzymał od obywateli
20 tys. listów z pretensjami.
H Zadłużenie firm i osób prywatnych
w bankach: XII 2009 – 641,2 mld zł,
XII 2011 – 800,7 mld zł.
H Depozyty osób prywatnych w bankach: XII 2009 – 567,1 mld zł, XII 2011 –
698,5 mld zł.
H Rządowa subwencja oświatowa w wysokości ok. 30 mld zł pokrywa wydatki
samorządów na szkoły w 70-80 proc.
Podstawą ustalania i rozdziału subwencji jest tzw. uczeń przeliczeniowy. Na jednego ucznia przeznacza się 4717 zł,
z tym, że np. na ucznia – jak to się określa
– lekko upośledzonego ta stawka wynosi
6604 zł.
H Według OBOP 70 proc. pytanych ocenia ŹLE, a tylko 23 proc. DOBRZE rząd
PO i PSL.
H Prezes ZNP Sławomir Broniarz: – ... w
Polsce może być zlikwidowanych 1000
szkół.
H Kontrola NIK: w 2011 r. ZUS wydała
na zasiłki chorobowe 7 mld zł; co dziesiąte zwolnienie było lewe.
H 94 proc. mieszkańców gminy Mielno
opowiedziało się w referendum przeciw
budowie elektrowni atomowej w Gąskach.
H Po podwyżce od stycznia o 20 zł (netto)
płaca minimalna wynosi 1500 zł (25 lutego
kurs euro 4,17). Na rękę po potrąceniu
podatku 1111 zł. W tej grupie pracowników
znajdują się sprzątaczki, szwaczki, ochroniarze, kasjerzy i pracownicy małej gastronomii. Płacę minimalną otrzymuje ponad
650 tys. osób. Prof. M. Kabaj z Instytutu
Pracy i Spraw Socjalnych: Koszty pracy są
u nas trzy, a nawet cztery razy niższe niż
na zachodzie.
H Płaca minimalna na zachodzie. W Portugalii – 566 euro, w Hiszpanii – 784 euro,
w Grecji (bankrutującej) – 863 euro, we
Francji – 1365 euro, w Holandii – 1426 euro, w Luksemburgu – 1758 euro.
H Jan Rulewski – senator PO: Drobni
przedsiębiorcy to dzisiaj najbardziej wyzyskiwana grupa społeczna.
H W rezultacie przyjęcia przez rząd tzw.
paktu klimatycznego zobowiązującego redukcję gazów cieplarnianych w latach
2013-2020 o 20 proc. cena energii elektrycznej od stycznia – jak oceniają rzeczoznawcy – może wzrosnąć o 100 proc. U nas
95 proc. energii wytwarza się ze spalania
węgla.
KWIATKI KRAJOWE
Z
a dziesięć miesięcy – w styczniu 2013 r. – jak ksandrowskiej zjawiło się całe kierownictwo PZPR
należy przypuszczać będziemy z należytą czcią i in corpore z Władysławem Gomułką, a Aleksander
powagą obchodzić 150-tą rocznicę powstania sty- Zawadzki palnął socjalistyczną mówkę będącą parczniowego 1863 r., jednego z wielu powstań naro- tyjną instrukcją jak odtąd pisać i jak mówić. Tamte
dowych. II Rzeczypospolita od pierwszej chwili swe- przemówienia, tamte gesty i tamte stare fotografie
go istnienia oddawała hołd weteranom styczniowym, sprzed 50 lat są zgoła rozczulające, zwłaszcza zaś ta
jak my dzisiaj staramy się oddawać – i oddajemy wizyta w Bramie Straceń 28 stycznia 1963 r. samego
– hołd weteranom powstania sierpniowego 1944r. ambasadora ZSRR Awierkija Aristowa z kwiatami dla
O powstaniu styczpolskich męczenniowym pisano duników w otoczeżo, bardzo dużo,
niu grupy swoich
ale też bardzo rozfunkcjonariuszy z
maicie i nawet barambasady. W Mudzo ostro. Jedni
zeum X Pawilonu
autorzy przykładatowarzysz ambasali miarę wielkości
dor nawet się poi heroizmu, a inni
zwolił sfotografonie szczędzili ocen
wać z portretem
krytycznych biorąc
...lecz wyłącznie
za punkt wyjścia
Ludwika Waryńbilans klęski.
skiego, a nie na
O roku świętych
przykład z portrebłędów! O roku
tem Romualda Trauszaleństwa i szagutta, ciągle kanleńców!
dydatem na ołtaTak niejednokrotrze.
owstanie 1863!
nie wołano przez
Żaden rok świędziesiątki lat. Wotych błędów! Żałano piórami najden rok szaleńwybitniejszych lustwa! Mimo ofiary
minarzy, a w tym
narodowej! Powhistoryków i pisastanie 1863 powinrzy. Często krytyno i musi wreszcie
ka powstania –
STYCZNIOWE POLSKIE KOSY.
zostać ukazane w
zwłaszcza jego organizatorów i przywódców – otrzymywała nawet pełnej glorii jako powstanie przeciw rosyjskiemu
formę aktu oskarżenia stawiając ich pod trybunał terrorowi, jako narodowe w treści również bez tych
wszystkich różnych nagromadzonych przez dziesięsumienia.
Garstka przeciw najpotężniejszej armii świata! ciolecia śmieci i klasowych interpretacji.
Jako w tej konkretnej sytuacji zamysł zbiorowej
Dwururki i kosy przeciw armatom!
to to słyszał? Jak można było? Tyle ofiar, taka samoobrony i wcale nieźle przygotowanego pierwofiara. Zawiodła pamięć o represjach po powsta- szego polskiego podziemnego państwa przez –
niu listopadowym 1831 r.? Nie były one dostateczną uwaga!, uwaga!, uwaga! – zaledwie niespełna trzyprzestrogą? Powstanie styczniowe 1863 r. – toż to dziestolatków.
skrajna nieodpowiedzialność, pretekst dla Rosji do
Oto ogłoszony w lipcowym 1862 r. podziemnym
zakucia całego narodu w kajdany, pretekst do zesła- piśmie „Ruch” program Komitetu Centralnego Nania całego narodu na Sybir!
rodowego punkt pierwszy stwierdzał:
Krytycy za punkt wyjścia brali te oto słowa styczOrganizacja narodowa ma na celu przygotowaniowej pieśni:
nie kraju do powszechnego, a na dobry skutek obraObok Orła znak Pogoni,
chowanego powstania, które ma wywalczyć niepoPoszli nasi w bój bez broni!
dległość Polski w granicach 1771 r. (rok I rozbioru
Hu ha, wiatr gna, krew gra, hura, ha!
Polski – red.), a dla wszystkich jej mieszkańców
Matko Polsko! Jezus Maryja, bij!
bez różnicy religii zupełną wolność i równość w obo II wojnie światowej władze PRL gwałtownie liczu prawa i z poszanowaniem praw narodowości
poszukiwały dla siebie legitymizacji również na z nią złączonych.
d czerwca 1862 w skład Komitetu Centralnekartach historii. Tak na przykład w 1963 r. skorzystały
go Narodowego (tzw. czerwonych) wchodzili:
z okazji 100-nej rocznicy powstania by je dopisać
do swojej genealogii – twierdząc kłamliwie: my z nich Władysław Daniłowski – lat 22, student warszawskiej
w prostej linii, z powstańców 1863 r, z ich walki, Akademii Medyko-Chirurgicznej; Jarosław Dąbrowa Jarosław Dąbrowski późniejszy paryski komunard – ski – lat 27, absolwent petersburskiej Akademii Sztaoto dziedzictwo nasze i rodowód nasz. Powstanie bu Generalnego; Agaton Giller – lat 32, dziennikarz
styczniowe, jak zresztą i kościuszkowskie 1794 r. warszawski; Witold Marczewski – lat 31, inżynier,
oraz listopadowe 1831 r., jak powstanie 1905 r., pracownik Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej na Pradze
powstanie wielkopolskie 1919 r., powstania śląskie i Bronisław Szwarce – lat 29, inżynier. Tajną kancelat 1920-1923, wszystkie one miały być i owszem larię prowadził Bronisław Szwarce, on słał w teren
narodowe, lecz tylko pod kategorycznym warun- pisma i instrukcje, on przyjmował z terenu raporty,
kiem, że będą socjalistyczne w treści. W latach PRL on też dysponował pieczęcią Komitetu Centralnego
dla celów politycznych i ideologicznych wykorzys- Narodowego z tarczą o dwóch polach dla Orła i
tywano kogo się tylko dało od Tadeusza Kościuszki Pogoni.
Oczywiście, że trzeba zważyć na ówczesne waruni Adama Mickiewicza. Pod sztandarem Tadeusza
Kościuszki powstała I Dywizja, na posłaniu Adama ki jakie istniały w Królestwie Polskim. Jeżeli tak częsMickiewicza budowano naszą i przyjaciół Moskali to odwołujemy się do pięknej tradycji państwa
wspólnotę cierpienia pod jarzmem caratu, cenzuru- podziemnego w latach okupacji niemieckiej 1939jąc jednocześnie to, co ten Adam Mickiewicz wypi- -1945, to trzeba wiedzieć, że powstanie 1863 r. – misał o Moskalach, o wolności i niepodległości. Skraj- mo nieustannych sporów w podziemiu, zmian pernym przykładem była wielka afera z „Dziadami” sonalnych w kierownictwie konspiracji – było zbrojw marcu 1968 r. Toteż obchody 100-letniej rocznicy nym aktem podjętym z woli i decyzją kierownictwa
powstania w 1963 r. otrzymały stosowaną socja- polskiego państwa podziemnego.
Bo jak pisał Adam Mickiewicz ...
listyczną oprawę. Zgodnie z taką strategią i takty...walka o wolność gdy się raz zaczyna, z ojca krwią
ką zawłaszczania narodowej tradycji historycznej
na otwarcie Muzeum X Pawilonu w Cytadeli Ale- spada dziedzictwem na syna. (JK)
BRANKA (3)
P
K
P
O
Podwaja ¿ycie, kto przesz³oœæ rozwa¿a
Ludwik KONDRATOWICZ (1823-1862)
P
oza tym w Warszawie istnieje wiele instytucji
dobroczynnych. M. in. Instytut Sióstr Miłosierdzia założony jeszcze w połowie XVIII wieku
przy kościółku św. Kazimierza, Instytut Moralnie
Zaniedbanych Dzieci założony przed powstaniem listopadowym, w 1832 r. przez Franciszka
hr. Skarbka, który po różnych kolejach losu znalazł się ostatecznie na Mokotowie, stary przytułek
św. Ducha i Panny Marii z tradycją aż średniowieczną, Żydowski Dom Opieki Starców i Sierot
w fundacji Rozena.
Prof. dr Jan Stanisław BYSTROŃ
Fragment obrazu Rembranta „Wykład anatomii doktora Tulpa”
SZPITALE WARSZAWY (10)
S
zpitalnictwo walczy wciąż z przeszkodami
administracji rosyjskiej i z barkiem funduszów.
W roku 1870 władze rosyjskie powołują do życia
Radę Miejską Dobroczynności Publicznej, jako
organ niezależny od miasta, zajmującą się szpitalami i instytucjami dobroczynnymi. Rzecz prosta,
że szpitale, pozbawione dotacji miejskich, nie mogły się należycie rozwijać i wciąż walczą z deficytami. Po niespełna czterdziestu latach – w 1907 r.
– magistrat Warszawy przejmuje znowu szpitale
i instytucje dobroczynne pod swój zarząd.
Wymieńmy kilka z ważniejszych szpitali.
zpital Dzieciątka Jezus – największy w Warszawie – został w 1901 r. przeniesiony do nowej siedziby na teren dawnego folwarku świętokrzyskiego przy ulicy Nowogrodzkiej, a tereny
opuszczone zostały sparcelowane i gęsto zabudowane. Szpital jest bardzo wielki. Mieści on kliniki uniwersyteckie, dom wychowawczy założony jeszcze przez księdza Baudouina, od 1902 r.
instytut położniczy, od czasów Księstwa Warszawskiego instytut szczepienia ospy i powstały
w 1864 r. oddział dla rekonwalescentów.
Na dawnych miejscach pozostał wielki szpital
św. Ducha, przeniesiony na kilka lat przed powstaniem styczniowym w 1863 r. do nowych gmachów przy ul. Elektoralnej.
Poza tym istnieją szpital św. Jana Bożego dla
umysłowo chorych przy kościele Bernardynów
i szpital św. Łazarza pracujący od 1841 r. w nowych budynkach przy ul. Książęcej. Do nowych
fundacji należy szpital praski założony w 1866 r.
jako filia szpitala Dzieciątka Jezus w budynkach
dawnego lazaretu wojskowego z czasów Królestwa Kongresowego. Zrazu szpital leczył chorych na jaglicę, a później jako szpital ogólny. Od
1889 r. jest tu też oddział chirurgiczny. Szpital
stopniowo się rozwija i w 1900 r. postawiono
nowy gmach.
zpital Wolski powstaje w 1876 r. pod nazwą
Szpital Czasowy przy domu Pracy i Przytułku
na terenie dawnej fundacji Staszicowskiej, ale
już od 1883 r. organizuje się jako szpital stały.
W 1881-1882 zorganizowano w budynkach podmiejskiej niegdyś kolonii Ohma, gdzie była popularna restauracja i ogród zabaw, czasowy szpital
zapasowy, który w kilka lat później przeznaczono dla chorych zakaźnych, by w 1892 zmienić go
w szpital miejski św. Stanisława.
Z innych szpitali wymienić należy wielki i wciąż
rozwijający się Szpital Ewangelicki, będący własnością gminy ewangelicko-augsburskiej; w 1892 r.
przy ul. Karmelickiej wybudowano dlań dwupiętrowy pawilon. Z kolei w 1902 r. otrzymał nową
siedzibę przy ul. Dworskiej szpital żydowski.
S
S
OD REDAKCJI. Tym odcinkiem kończymy
opowieść prof. dr. Jana Stanisława Bystronia –
profesora trzech uniwersytetów – Jagiellońskiego,
Adama Mickiewicza w Poznaniu i warszawskiego
– socjologa i etnografa, zmarłego w 1964 r. Ta
opowieść – jak sądzimy – pozwoliła nam zerknąć
w życie codzienne warszawiaków minionych wieków i poznać co nieco ich zmagania z chorobami
oraz ze stanem warszawskiej opieki szpitalnej. Jak
to opisał prof. Bystroń aż do powstania II Rzeczpospolitej nigdy nie było jakiejś choćby namiastki
polityki państwowej w ochronie zdrowia, pierwsze szpitale – jeśli je szpitalami można nazwać –
powstawały za sprawą wrażliwości społecznej,
ściślej za sprawą duchowieństwa katolickiego i ludzi zamożnych. W XIX wieku – w wieku niewoli
i walk o niepodległość – okupacyjne władze rosyjskie nawet torpedowały różne polskie inicjatywy. Za ściągane pieniądze z podatków, haraczów
i kontrybucji utrzymywały swój aparat terroru
z armią, budowały forty wojskowe z cytadelą
oraz więzienia X Pawilonem, Pawiakiem i więzieniem mokotowskim. Tymczasem ludność Warszawy rosła, ale po powstaniu styczniowym została
ukarana statusem prowincjonalnego rosyjskiego
miasta gubernialnego.
1873 r. Warszawa liczyła 289 tys. mieszkańców, w 1900 r. już 686 tys., w roku 1914 –
w roku wybuchu I wojny światowej – 884 tys.
Spis z 1892 r. może najdobitniej oskarża władze
rosyjskie. Warszawę zamieszkiwało 54,5 proc.
analfabetów, 46,1 proc. miało wykształcenie (?)
elementarne, 6,5 proc. – ówczesne zwane średnim i zaledwie 1,9 proc. – wyższe. Stan szkolnictwa jest katastrofalnie smutny. – pisze prof. Bystroń. Po 1869 r. zlikwidowano Szkołę Główną,
a na powołanym w jej miejsce Uniwersytecie Cesarskim nawet szczątki literatury polskiej wykładano w ...języku rosyjskim. W 1891 r. Aleksander
Lwowicz Apuchtin, osławiony kurator warszawskiego okręgu szkolnego, o którym Stefan Żeromski
napisze – Apuchtina powiesiłbym na pomniku Paskiewicza (namiestnik cara po powstaniu listopadowym – red.) – po masowej rewizji dziecięcych
ochronek z językiem polskim nakazuje usunięcie
dzieci powyżej siedmiu lat, książek polskich i zeszytów. W 1900 r. ogłoszono zakaz grupowego
nauczania domowego dla dzieci z innych domów.
W tej sytuacji rozwija się nauczanie tajne.
arszawa właściwie bez należytej opieki
zdrowotnej, Warszawa jako miasto analfabetów i półanalfabetów, Warszawa zrusyfikowana, Warszawa biedy i biedoty, Warszawa licząca
prawie 700 tys. mieszkańców – taka Warszawa
wkracza w XX wiek.
Położenie Warszawy w XIX wieku doskonale
opisują losy Uniwersytetu Warszawskiego założonego w 1816 r. m. in. z naukami medycznymi
i Akademii Medyko-Chirurgicznej założonej
w 1857 r. Ze zmiennymi programami kształcenia
obydwie te placówki były zamykane, przekształcane i z łaskawości carów otwierane, a w 1915 r.
Uniwersytet Warszawski pod presją zbliżającej
się armii niemieckiej został ewakuowany do Rosji
pod nazwą Cesarski Uniwersytet Warszawski
w mieście Rostowie n. Donem. (JK)
W
W
LEKARZE P
rof. Jan S. Bystroń w swojej opowieści o szpitalach
Warszawy wielokrotnie napomykał o Instytucie Oftalmicznym, a dzisiaj – przy
okazji tego felietonu o doktorze Wiktorze Sokalskim –
nieco konkretów.
Instytut Oftalmiczny (z greckiego oftalmia – zapalenie oczu, instytut oftalmiczny
– lecznica chorób oczu) został założony 31 sierpnia 1827 r. z pieniędzy fundacji księcia Edwarda Lubomirskiego, pracował ponad 100 lat, i po zmiennych kolejach losu podczas Powstania Warszawskiego we wrześniu 1944 r. został ewakuowany do
...Muzeum Narodowego. Instytut zapisał się w dziejach polskiej medycyny złotymi zgłoskami. Początkowo mieścił się przy ulicy Świętokrzyskiej, od
1835 r. przy Marszałkowskiej, potem przy Smolnej.
nstytut Oftalmiczny swoją sławę zawdzięczał
właśnie Wiktorowi Sokalskiemu, a Wiktor Sokalski jest uważany za ojca polskiej okulistyki. Jeden
z biografów przypominając jego praktykę lekarską
napisał, że gdyby urodził się we Francji lub Niemczech jego nazwisko znałby cały świat. Niestety
urodził się Polsce i do tego w czasach bardzo
niespokojnych. Mając lat 20 – jako student już
III roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego – ochotniczo zaciągnął się w szeregi
powstańców listopadowych 1831 r. Jego czyny
i heroizm nagrodzono Virtuti Militari. Po powstaniu listopadowym – oczywiście przymusowa emigracja, pielgrzymstwo, ale akurat w przypadku Wiktora Sokalskiego nie ma tego złego co by na dobre
nie wyszło. Został polskim tułaczem, jednak dalej
studiującym ukochaną medycynę.
uż w 1834 r. uzyskał tytuł doktora na niemieckim uniwersytecie w Giessen. Potem Francja
i dalsze studia oraz praktyka lekarska. Do Warszawy korzystając z łaskawości cara i rządu rosyjskiego powrócił z poważnym dorobkiem naukowym i otrzymał bezpłatną pracę konsultanta właśnie w owym Instytucie Oftalmicznym, w którym
doszedł do stanowiska jego szefa. Pomimo wielu
obowiązków – w tym wykładowcy w Akademii
Medyko-Chirurgicznej oraz Szkole Głównej Warszawskiej – Wiktor Sokalski doprowadził do zbudowania nowej siedziby instytutu przy Smolnej.
Jako profesor medycyny wychował liczne grono
przyszłych wybitnych okulistów, ale po powstaniu
styczniowym w latach sześćdziesiątych, spadła
nań kara dymisji z posady wykładowcy, gdyż
kategorycznie odmówił prowadzenia wykładów
w języku rosyjskim. Odtąd przez ćwierć wieku wszystkie swoje siły poświęcił Instytutowi
Oftalmicznemu. Operował, przywracał ludziom
wzrok, kształcił okulistów, co uznawał za swój patriotyczny obowiązek i jedyne pole do walki z rosyjskim okupantem. W tym czasie napisał około
200 prac naukowych z medycyny, m. in. „Wykład
chorób przyrządu wzrokowego człowieka” i „Kurs
fizjologii”. Poważenie angażował się w działalność społeczną, został członkiem towarzystw
lekarskich, założył i kierował „Kasą wsparcia dla
podupadłych lekarzy”. W ostatnich latach życia
napisał „Pamiętniki z przeszłości”.
iktor Sokalski, jego koleje życia, jego praca,
jego Instytut Oftalmiczny i jego walka z reżimem rosyjskim, są jednym z donioślejszych przykładów w jak trudnych warunkach rozwijała się
polska sztuka lekarska w XIX wieku.
Wiktor Sokalski zmarł w 1891 r.,
a więc w szczytowym okresie rusyfikacji. Zostawił po sobie również takie przesłanie: Hołdy i reklama obniżają godność stanu lekarskiego i stanowi temu ubliżają.
Wzorem uczonego i lekarza był
Wiktor SZOKALSKI mu Jędrzej Śniadecki. (JK)
Z
KALENDARZA
I
J
W

Podobne dokumenty