sm bródno - Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno
Transkrypt
sm bródno - Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno
CZYTA NAS STUTYSIĘCZNE BRÓDNO JUŻ 17 ROK ROK ZAŁOŻENIA1995 INWESTYCJA „RÓŻOPOL” SM „BRÓDNO” ul. Rembielińska róg ul. Kondratowicza w sprzedaży ostatni wolny lokal użytkowy o pow. 66,22 m2 ISSN 1425-7645 v BEZPŁATNA v NR 3(196) v MARZEC 2012 v ROK XVII Więcej informacji: www.smbrodno.pl l tel. (22) 510-05-29; 510-05-01 MIESIĘCZNIK v GAZETA SPÓŁDZIELCZA MUSZELKA POZDRAWIA I ZAPRASZA. Fot. Lidia WITKE. STOMATOLOGIA ul. Syrokomli 10 tel. 811 65 16 H KOMPLEKSOWE LECZENIE H PROTETYKA H IMPLANTY H H RTG H H P R A L N I A POMIAR – WYCENA – GRATIS ROLETY H ŻALUZJE MARKIZY H MOSKITIERY 696 858 660 www.sunset-rolety.pl Jakość i cena godna polecenia WODNO-CHEMICZNA STOMATOLOGIA PROTETYKA M A G I E L 20 Wysockiego 22 H 498 44 78 Pon., pt. à 1500-2100 Wt., śr., czw. à 900-2100 L AT T R A D Y C J I BEZPŁATNE KONSULTACJE Krasnobrodzka 11 (wejście z tyłu pawilonu) H profilaktyka leczenie zachowawcze H chirurgia H protetyka H rentgen H mosty bez szlifowania zêbów H 675 14 15 Gabinet Stomatologiczny n n n n Stomatologia zachowawcza Protetyka Aparaty stałe Leczenie w narkozie PROMOCJA • Korony porcelanowe Zapraszamy: dorosłych i dzieci pon.-pt.: 800-2000 sobota: 800-1300 Warszawa ul. Szwedzka 37 tel. 818 07 91 RATY NA MIEJSCU TA K- B U D OKNA PCV A L U D R E W N O ul. Wysockiego 26, paw. 3, 03-388 Warszawa OKNA P.C.V. do 30% RABAT v ROLETY v ŻALUZJE v VERTICALE v v PARAPETY v v MECHANIKA POJAZDOWA „S & K” Baza MPO, ul. Kopijników 13 Zaprasza w godz. 800-1600 tel. 814 33 43, 0-501 091 445 N A P R A W Y tel. 675 05 03, 0-501 108 297 FIAT P DAEWOO P OPEL P ZACHODNIE P JAPOÑSKIE www.sandk.prv.pl 2 DYŻURY CZŁONKÓW RADY NADZORCZEJ WIECZYSTE 22.03. – Elżbieta GIERAŁTOWSKA Andrzej GAPYS 29.03. – Bożena JANASIAK Teresa KOS 5.04. – Mirosława KWIATEK Tadeusz MAŁACHOWSKI 12.04. – Wiesława MILCZAREK Maria ODOLAK DY¯URY: ul. Krasnobrodzka 11 Biuro Zarz¹du SM „Bródno” Pocz¹tek dy¿urów – godz. 1700 H H H P RADY R żytkowanie wieczyste wiecznie żywe. W miesięczniku wydawanym przez Krajową Radę Spółdzielczą pt. TĘCZA POLSKA (styczeń 2012, nr 1/155) ukazał się artykuł „Kara dla użytkownika wieczystego” pióra radcy prawnego Przemysława Kępki. Poniżej drukujemy wstęp do tego artykułu. omimo długiej dyskusji na temat wykreślenia instytucji użytkowania wieczystego z polskiego porządku prawnego, w samej tylko Warszawie można się doliczyć ciągle ok. 200 tys. użytkowników wieczystych. Nie sposób przewidzieć, czy i kiedy ta forma pośrednia pomiędzy własnością a ograniczonym prawem rzeczowym zostanie zniesiona. Póki co, użytkownicy wieczyści muszą stawić czoło wielu problemom, które w ostatnim czasie uległy nasileniu. Największym z nich jest z całą pewnością gwałtowny wzrost opłat rocznych, niekiedy wynoszący nawet 2000 proc. Kryzys ekonomiczny powoduje jednak, że gminy zaczęły sięgać jeszcze głębiej do kieszeni użytkowników wieczystych, egzekwując w sposób stanowczy zapisy umów dotyczące terminów zagospodarowania nieruchomości. PS. O drakońskich podwyżkach za użytkowanie wieczyste gruntów przez spółdzielnię nałożonych przez Urząd Dzielnicy Targówka pisaliśmy w styczniowym wydaniu „Naszego Bródna” 2012 r. (zob. str. 3). Wszystkie podwyżki zostały zaskarżone zgodnie z prawem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Odpowiedzi na razie brak, a płacić już trzeba. OBRADY R ada Nadzorcza (posiedzenie 27 lutego br.) rozpatrywała dwa wnioski osiedla „Wysockiego” o wykluczenie ze spółdzielni z powodu poważnego naruszenia zasad współżycia społecznego, jednak decyzję przesunęła na posiedzenie marcowe. Rada Nadzorcza po rozpatrzeniu 19 wniosków z osiedli „Kondratowicza”, „Toruńskiej” i „Wysockiego” wykreśliła z rejestru 14 członków spółdzielni z powodu poważnych zaległości w opłatach za czynsz. Następnie Rada Nadzorcza przyjęła uchwałę o pokrywaniu kosztów związanych z nabyciem prawa użytkowania wieczystego lub prawa własności poszczególnych nieruchomości, a także wyraziła zgodę na nabycie przez SM „Bródno” działki ewidencyjnej nr 6 z obrębu 4-08-06 o obszarze 172 m2 przy ul. Słubickiej. ada Nadzorcza – na co zwracamy szczególną uwagę – przyjęła uchwałą regulamin o zamykaniu i zabudowywaniu korytarzy uchylając jednocześnie uchwały Rady Nadzorczej z 1986 r., 1993 r., 1995 r. i 2009 r. Szczegółowych przepisów tego tak ważnego dla mieszkańców regulaminu nie będziemy omawiać gdyż są one opisane aż na 6 stronach maszynopisu w formacie A4. W każdym razie warto i należy wiedzieć, że wszystkie nielegalne zabudowy korytarzy będą usuwane na wezwanie administracji przez ich wykonawców lub w ostateczności przez administrację również na koszt wykonawców. W myśl tego regulaminu o zamykaniu korytarzy można się zwracać do administracji z wnioskiem o wyrażenie zgody. Rada Nadzorcza w tymże regulaminie nie wyraziła zgody na zabudowę lub zamknięcie części korytarza w następujących budynkach: Kowalskiego 1 i 5, Krasnobrodzka 15, 19 i 21, Malborska 2, 4, 8 i 12, Rzepichy 4 i 8 z wyłączeniem parterów. U Klub PODGRODZIE zaprasza: na wiosenny kiermasz na wiosenne spotkania z psychologiem. Kiermasz rozmaitości: ozdoby wielkanocne, pisanki, serwetki, obrusy, biżuteria, witraże, olejne obrazy i inne; prezentacja prac amatorów i sprzedaż; Spotkania z psychologiem: dla dorosłych i dla młodzieży, porady, rozwiązywanie spraw trudnych. Kiermasz : 31 marca (sobota), godz. 1100-1800. Psycholog: uprzednie zapisy 728 271 575; dla młodzieży w środy 1600-1800 bezpłatnie. Klub PODGRODZIE: Krasnobrodzka 11, tel. 674 03 59. H H ŁODYGOWA SPADA DALEJ Nasza ulica Łodygowa była w planie remontów, ale spadła z powodu ...światowego kryzysu finansowego. Przypominamy: w listopadzie br. zdezaktualizuje się decyzja środowiskowa. J ak co roku Klub Seniora z SDK „JOWISZ” pożegnał karnawał na Balu Ostatkowym. W rytmach wspaniałej muzyki seniorzy w strojach karnawałowych wirowali na parkiecie. Jury wybrało króla (Eugeniusz Godlewski) i królową balu (Maria Murynowicz), którzy objęli panowanie na czas zabawy. W organizowanych konkursach seniorzy chętni brali udział dostarczając dużo humoru i zabawy. Część artystyczną zapewnił chór „Tonica” z Domu Kultury Praga, pod kierownictwem nietuzinkowej Teodozji Sadowskiej. Serdecznie dziękujemy artystom za dostarczenie niezapomnianych wrażeń. Foto Jowisz. Maria WIŚNIEWSKA Wydawca: SM „Bródno”. Redaktor naczelny: Jerzy KOCHAÑSKI. www.smbrodno.pl E-mail: [email protected] e-mail: [email protected] Adres redakcji: 03-214 Warszawa, ul. Krasnobrodzka 11, pokój 17. MATERIA£ÓW NIE ZAMÓWIONYCH REDAKCJA NIE ZWRACA; REDAKCJA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO DO SKRÓTÓW, ADIUSTACJI I ZMIAN TYTU£ÓW. ZA TREŒÆ REKLAM REDAKCJA NIE ODPOWIADA. KWIATKI WARSZAWSKIE H Hanna Gronkiewicz-Waltz. O lekarzach: Lekarzy interesuje tylko to, żeby rząd im odjął pracy. O refundacji: Wreszcie mamy system taki, jak na całym świecie. O przychodniach: To pielęgniarka czy asystentka sprawdza ubezpieczenie pacjenta, to kwestia organizacji pracy. H Decyzją Hanny Gronkiewicz-Waltz 1,5 mln zł premii zainkasowali w 2011 r. burmistrzowie i wiceburmistrzowie dzielnic. Najwyższą premię w wysokości 36 tys. zł otrzymał burmistrz Pragi Północ Piotr Zalewski z PO. H Koncert protestacyjny zespołu „Mazowsze” na Placu Bankowym przeciwko głodowym pensjom. Pensja tancerza 1,7 tys. zł. Dotację na utrzymanie „Mazowsza” obcięto z 9,7 mln zł w 2011 r. do 7,4 mln zł w r.b. H Jak się szacuje roczne utrzymanie Stadionu Narodowego będzie kosztować ok. 30 mln zł. Jacek Kozłowski – wojewoda mazowiecki: – ...to bardzo dobry stadion na Euro 2012, a nie na mecze klubowe. H Prezydent Zamościa Marcin Zamoyski – w wyborach popierany przez PO – uzyskał prawa spadkowe po ojcu hr. Janie Zamoyskim do 1 ha Ogrodu Saskiego. H Straż Miejska zażądała więcej. W Warszawskiej Straży Miejskiej pracuje 1,7 tys. osób, przeciętna pensja – 2,5 tys. zł. H Wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński: – ...z budżetu państwa otrzymujemy na oświatę 1,1 mld zł, od 2005 r. liczba uczniów zmniejszyła się o 17 tys., co odpowiada ok. 50 szkołom. H 1 lutego Rada Warszawy zlikwidowała 40 szkół. Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska: – Te nasze decyzje dopiero rozpoczynają proces konsultacji. H 70 mln zł Rada Miasta przeznaczyła na propagandę Warszawy w 2012 r. H Ot i problem – śmieci. Niebawem wreszcie ratusz stołeczny ma rozstrzygnąć jak rozliczać opłaty za śmieci. Od metra kwadratowego mieszkania, od metra sześciennego zużytej wody, od gospodarstwa czy od osoby. Za ten problem zabierze się nowy dyrektor w ratuszu miasta Piotr Karczewski – dotychczasowy naczelnik w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, a pomocą w rozwiązaniu tego problemu będzie mu służyła wynajęta przez ratusz specjalna firma doradcza. Wiceprezydent miasta Jarosław Kochaniak: – Teraz przygotowania ruszają pełną parą. KWIATKI WARSZAWSKIE TEL. 510-05-22 Grafik – e-mail: [email protected] 3 SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO G dybyż choć w części spełniły się deklaracje bywszych ale i dzisiejszych dygnitarzy świat na pewno byłby lepszy, bo któryż to dygnitarz nie pracował i nie pracuje dla dobra swojego ludu. Wszyscy oni jak jeden mąż pracują wyłącznie dla dobra. Myślę tu o dygnitarzach rodzimego chowu, ale też o tej całej międzynarodówce dygnitarzy. d 1 stycznia obchodzony jest w świecie – i u nas również – Międzynarodowy Rok Spółdzielczości proklamowany specjalną rezolucją 18 grudnia 2009 r. przez Organizację Narodów Zjednoczonych pod hasłem BUDUJMY LEPSZY ŚWIAT. W ślad za tym 10 stycznia przedstawiciele polskiej spółdzielczości – reprezentujący armię 8 milionów spółdzielców – spotkali się w warszawskim Teatrze Dramatycznym na uroczystej inauguracji owego Międzynarodowego Roku Spółdzielczego. Do zebranego przedstawicielstwa tej polskiej armii spółdzielczej pospieszyli ze specjalnymi adresami różni nasi dygnitarze o doniosłości ruchu spółdzielczego. Pisali i mówili na przykład tak: ...ruch spółdzielczy ma w sobie ogromną energię ... ...i przyszłość ... ...ruch spółdzielczy stawia człowieka przed kapitałem ... ...ruch spółdzielczy przez 100 lat dobrze zasłużył się Polsce ... ...spółdzielczość jest alternatywą dla świata indywidualizmu, który ulega pokusie chciwości ... ...spółdzielczość jest praktycznym przejawem ekonomii społecznej, demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. zaliż i w tym przypadku okazuje się, że fakty deklaracjom przeczą. W krajach Unii Europejskiej spółdzielczość daje wkład do gospodarki w wysokości około 10 proc. PKB, a w Polsce zaledwie 1 proc. PKB. Przepaść jakby ze skały tarpejskiej. Równocześnie przedstawiciel rządzącej nami koalicji przypominając, że aczkolwiek ustawa o spółdzielczości była nowelizowana aż 34 razy w ciągu 22 lat (tak, tak – to fakt nie reklama!), to jednak – jak się wyraził – ...jest ona nieczytelna i nie przystaje do rzeczywistości. Otóż ten sęk właśnie! W tej uroczystej oprawie Międzynarodowego Roku Spółdzielczego wyszło szydło z worka. półdzielczość w Polsce jak dotychczas nie tworzy żadnego lepszego świata jaki powinna, a jej przyszłość jest akurat dość niepewna. Spółdzielczość – i owszem – zawsze usiłowała tworzyć lepszy świat, lecz w tej chwili nadal tylko usiłuje mając do czynienia z nie byle kim bo z doktryną wszechobecnego liberalizmu i agresywnego monetaryzmu. W Polsce spółdzielczość usiłowała tworzyć ten O A S lepszy świat już od 1816 r. staraniem księdza Stanisława Staszica w postaci Hrubieszowskiego Towarzystwa Rolniczego i nieco później w postaci – co symptomatyczne – Rolniczego Towarzystwa Ratowania w Nieszczęściach. Dzisiaj – furda ¦ nowelizacjach zawsze chodziło o takie zmiany w prawie spółdzielczym – w tym mieszkaniowym – by mogły się stać ukrytym narzędziem likwidowania spółdzielczych form gospodarki poprzez ustanowienie na jej gruzach spółek prawa handlowego pra- Międzynarodowy Rok Spółdzielczy GŁOS ZE SKANSENU z księdzem Staszicem! Dzisiaj absolutne rządy dusz sprawuje zysk jako nowy bożek ideologiczny i jedyne remedium na ten lepszy świat. Dr Jerzy Jankowski – przewodniczący Krajowej Rady Spółdzielczej, człowiek, który zna się na spółdzielczości jak nikt inny – powiedział zebranym w Teatrze Dramatycznym co należało wreszcie otwarcie powiedzieć ( c y t u j ę ) ...że rządzący wpatrują się w zysk niczym sroka w gnat, a polscy liberałowie przebili chyba najbardziej zdeklarowanych monetarystów zachodnich i stanowią swoistą sektę. Rzeczywistość jaka jest każdy widzi, choć rzeczywistość można też i tak zagadać, że rządzony lud straci busolę. Nie z jakiegoś tam czyjegoś widzimisię, nie z pracowitości posłów, ale z treści i ducha liberalizmu wywodzą wszystkie te nieczytelne i nieprzystające do rzeczywistości 34 nowelizacje prawa spółdzielczego dokonane w ciągu ostatnich 22 lat. W tych cujących dla bożka zysku, do tego ulegających pokusie chciwości. I skrajnego egoizmu. W Polsce ten liberalny bożek zysku zaatakował nawet publiczną służbę zdrowia ze szpitalami włącznie. Przykładów się nazbierało. Ustawowych i administracyjnych. ółtora roku temu posłanka Platformy Obywatelskiej Lidia Staroń – jako przewodnicząca specjalnej podkomisji sejmowej – wyprodukowała nową ustawę o spółdzielczości, o czym w 2011 r. pisaliśmy w kilku artykułach na łamach „Naszego Bródna”. Naczelna idea projektu tej ustawy była prosta jak cep: spółdzielczość – wróg!, spółdzielczość – do eksterminacji! Spółdzielcy odpowiedzieli ostrymi protestami. W obliczu planowanych na jesień wyborów do parlamentu posłanka Lidia Staroń wycofała się rakiem za kotarę sejmowej sceny ustawodawczej, ale zaręczam – ona powróci P Urszula KOCIOŁEK-BRANDYS ALLELUJA Jesteś i zmartwychwstałeś, a tak długo czekałam, Jak niewierny Tomasz krwawą ranę dotykałam, z przerażeniem oglądałem przekłute nogi i ręce, a Ty zmartwychwstałeś, nie chcę niczego więcej. Jak święta Weronika chustą Cię ocierałam, by ujrzeć Twoje oblicze, Boże, kocham Cię skrycie. Jesteś światłem, nadzieją, dajesz mi przyzwolenie, bym uwierzyła w Ciebie, kiedy przychodzi zwątpienie. Gdy nocą w snach zło się czai, przychodzisz otwierasz ręce, przytulasz mnie do siebie, czuję jak bije moje serce. Jezu jesteś miłością, dla której było warto dźwigać swój krzyż przeznaczenia, w ten sposób doświadczam zbawienia. Modląc się śpiewam w podzięce, Dziękuję za Twoje serce. Urszula KOCIOŁEK-BRANDYS – pedagog, muzyk, logopeda. Śpiewa, pisze wiersze, komponuje muzykę. Członek Grupy Poetyckiej AKANT przy Bibliotece Publicznej Targówka. W 2009 r. debiut tomikiem poetyckim OBLICZA MIŁOŚCI. PRZEKAŻMY 1 PROCENT PODATKU NA SZLACHETNY CEL SM BRÓDNO lotem bumeranga. Lidia Staroń nadal jest posłanką i na pewno w pewnym dogodnym politycznie momencie powróci. Bądźmy zatem czujni. W tym samym czasie koalicja posługując się automatem większości odrzuciła projekt obywatelski zmian już w pierwszym czytaniu, podobno nawet go nie czytając. Niezadługo potem automatem większości odrzucono nawet zdawałoby się neutralny ideologicznie obywatelski projekt ustawy o ...uczniowskich spółdzielniach. No – nie!, tego to już za wiele! Spółdzielczość w szkołach! Tylko tego brakowało! Nigdy! Wniosek jest dyskusyjny, ale wniosek jest. Sekta liberalizmu trzyma się dobrze, ona teraz ma kryptonim lobby i to lobby sięga nawet tam gdzie wzrok szarego spółdzielcy nie sięga. ównocześnie na co dzień gnębi się spółdzielczość, a to ingerując w prawo do decydowania o gospodarowaniu własnością i własnym spółdzielczym grosiwem, a to ogranicza się przyznawanie działek pod nowe spółdzielcze budownictwo, a to wreszcie utrzymując zupełnie kuriozalne prawo wieczystego użytkowania by koniec końców nakładać za wieczyste wysokie podatki sięgające średnio nawet kilkaset procent. Budujemy świat – mówił podczas tej inauguracji roku spółdzielczego prezes Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej Alfred Domagalski, też znawca spółdzielczości – w którym do tradycyjnych podziałów na rządzących i rządzonych doszły nowe: na bogatych i biednych, właścicieli i pracowników najemnych. Spółdzielczość (bankowa, handlowa, usługowa, rolnicza, mieszkaniowa, medyczna, inwalidzka) jest gospodarką zubożałych, ludzi usiłujących istnieć ekonomicznie w przestrzeni jeszcze wolnej od liberalizmu i monetaryzmu, od tej szaleńczej prywatyzacji bez względu na racje ekonomiczne i narodowe, od tej pokusy chciwości i egoizmu tak w skali międzynarodowej jak i krajowej. atem z inspiracji dygnitarzy – takie pytania. Ma ta spółdzielczość energię? Pewnie ma, bo się ciągle nie daje. Ma ta spółdzielczość przyszłość? Pewnie jakąś musi mieć, bo jej eksterminacja odbiłaby się jednak międzynarodową czkawką. Może być praktycznym przejawem ekonomii społecznej i społeczeństwa obywatelskiego? W śladowej postaci – proszę bardzo. Przypuszczać należy, że ostatecznie liberałowie machną ręką i powiedzą: dajcie temu SKANSENOWI spokój, niech tam sobie tę swoją rzepkę skrobią... Jeśli tak się upierają! R Z Jerzy KOCHAŃSKI 4 SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO 4 SPRAWOZDANIE RADY 27 lutego Rada Nadzorcza przyjęła sprawozdanie ze swojej pracy w 2011. Dokument ten składa się się z kilku części. W części pierwszej sprawozdanie przypomina skład Rady Nadzorczej z podziałem na prezydium oraz przewodniczących komisji, w części drugiej omówione zostały prace w zakresie kontrolno-nadzorczych, w części trzeciej prace normatywne. Do tego sprawozdania dołączone są sprawozdania z prac poszczególnych komisji Rady Nadzorczej, a także szczegółowy wykaz wszystkich uchwał podjętych w 2011 r. oraz imienny wykaz obecności członków Rady Nadzorczej podczas plenarnych posiedzeń. W skład Rady Nadzorczej wchodzi(ło) 29 osób. Przewodniczący – Sławomir Antonik, zastępcy przewodniczącego – Andrzej Kucharski i Jerzy Pluta, sekretarz – Iwona Zasadzińska, przewodniczący komisji (rewizyjnej) Henryk Klaudel, (samorządowo-członkowskiej) Aldona Ożug, (techniczno-eksploatacyjnej) Andrzej Gapys, (inwestycji i rozwoju) Krzysztof Lewandowski, (kulturalnej i pomocy społecznej oraz porządku i bezpieczeństwa) Ryszard Białobrzeski. Rada Nadzorcza zbierała się na posiedzeniach plenarnych 10 razy w 2011 z wyjątkiem miesięcy wakacyjnych. Również komisje merytoryczne zbierały się po 10 razy. Łącznie komisje merytoryczne w 2011 r. odbyły 60 posiedzeń. Podstawowym zadaniem komisji merytorycznych jest opiniowanie spraw, które następnie są przedmiotem obrad Rady Nadzorczej. Rada Nadzorcza pracowała zgodnie z przepisami statutu spółdzielni i swojego regulaminu precyzującego jej kompetencje i procedury. Kontrola i nadzór. Rada zajmowała się m. in. następującymi sprawami: kontrolą pracy Zarządu, finansów spółdzielni, wniosków polustracyjnych Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, dostosowaniem regulaminów do przepisów statutu, stanem prawnym gruntów, windykacją opłat za lokale, podziałem zysków z własnej działalności gospodarczej i z pożytków, założeniami mieszkaniowych przedsięwzięć inwestycyjnych („Różopol-Bródno”, Syrokomli, Skrajna), a w tym przyjęła program budowy parkingów osiedlowych. 1 2 3 Rada Nadzorcza po rozpatrzeniu wszystkich dokumentów (m. in. sprawozdania Zarządu i sprawozdania finansowego spółdzielni) za 2010 r. zarekomendowała Walnemu Zgromadzeniu udzielenie absolutorium dla poszczególnych członków Zarządu przez Walne Zgromadzenie. Rada Nadzorcza złożyła sprawozdanie ze swojej pracy w 2010 r., podczas Walnego Zgromadzenia Członków, które zostało przyjęte. Sprawy normatywne. Rada Nadzorcza uchwaliła nowe regulaminy zgodne ze znowelizowanym statutem spółdzielni: Zarządu, Rady Osiedla i Komitetu Kolonii, indywidualnego rozliczania kosztów wody i ścieków. Rada Nadzorcza uchwaliła zmiany w zasadach rozliczania kosztów gospodarki zasobami mieszkaniowymi, zasady realizacji i finansowania ogólnodostępnych parkingów, wprowadziła zmiany w zasadach rozliczania inwestycji „Różopol-Bródno” oraz zmiany w regulaminie o przetargach na ustanowienie odrębnej własności. Rada Nadzorcza zatwierdziła plany pracy swoich stałych komisji. Rada Nadzorcza wielokrotnie rozpatrywała wnioski w sprawach członkowsko-mieszkaniowych (wykreślenia, wykluczenia, przywrócenia praw członkowskich) oraz przyjmowała informacje kancelarii prawnych. Członkowie Rady Nadzorczej pełnili(ą) dyżury w biurze Zarządu przy Krasnobrodzkiej 11 przyjmując interesantów w ważnych dla nich sprawach. Podczas tych dyżurów członkowie Rady Nadzorczej udzielali wyjaśnień i pouczeń co do procedury załatwiania spraw takich jak m in.: ponownego przyjęcia w poczet członków czy spłaty zadłużenia. Członkowie Rady Nadzorczej uczestniczyli w pracach komisji przetargowych i innych komisjach doraźnych powoływanych przez Radę Nadzorczą bądź przez Zarząd. Wypada też wspomnieć o uczestnictwie członków Rady Nadzorczej w wielu imprezach kulturalnych i sportowych organizowanych przez spółdzielnię bądź współorganizowanych (np. z Urzędem Dzielnicy). Na każdym posiedzeniu – jak stwierdza sprawozdanie – Rada Nadzorcza rozpatrywała też indywidualne sprawy wnoszone przez członków spółdzielni w trybie postępowania wewnętrznego po uprzednim zaopiniowaniu ich przez właściwą komisję merytoryczną, najczęściej sprawy rozliczeń centralnego ogrzewania i kosztów zużycia wody. 5 6 7 8 9 10 SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO Dziękujemy za przez SD 5 Jaka szkoła DZIECI MINISTERIALNE J ak uczynić dobrą szkołę? Żeby były ... takie Rzeczpospolite tu i teraz oraz w przyszłości jakie kształcenie młodzieży... Jakiż to międlony piórami i językami banał nad banałami, jakaż oczywistość na oczywistościami, bo wiadomo od lat setek, że szkoła to taki warsztat w którym codziennie od ósmej rano pracuje się wyłącznie dla przyszłości. Dodajmy – dla przyszłości mało znanej. To jasne. Gdzieś bowiem za dziesięć, piętnaście i dwadzieścia lat te nasze dzisiejsze pierwszaki ruszą w Polskę, a zapewne i dalej – w świat. Za pracą, karierą, szczęściem i za finansowym sukcesem. Właśnie, jak taką szkołę urządzać od zaraz, natychmiast, jak uczyć i czego uczyć by dzisiejsi uczniowie patrzyli z ufnością w swoją przyszłość, by uwierzyli w siebie, by nie błąkali się po marginesach społecznych i by wyszli na ludzi do tej przyszłości dobrze przygotowani? I by nigdy w życiu nie bluźnili przeciw swojej szkole i swoim nauczycielom. By szkołę wspominali chociaż ciepło, bo szkołę każdy wspomina aż do grobowej deski. Przeto, pójdź dziecię, ja cię uczyć każę...! Uczenie, nauczanie – toż to sztuka sztuk wszelakich! Sztuka piękna jak poezja. Uczenie, nauczanie – sama radość i satysfakcja. Gdy na oczach nauczyciela z oseska wyrasta panienka i młodzian! Gdy są coraz mądrzejsi! Gdy zaczynają rozumieć ten skomplikowany świat! A jakaż odpowiedzialność by nic co ważne nie uronić w szkole! wyjątkowo burzliwych dziejach polskiej oświaty tylko jednemu człowiekowi się udało. Jego imię Janusz, a nazwisko Jędrzejewicz. Autorska reforma oświaty ministra Janusza Jędrzejewicza weszła do annałów historii narodowej jako jedno z poważniejszych osiągnięć II Rzeczpospolitej obok programu gospodarczego Eugeniusza Kwiatkowskiego. Więcej nawet: ową Jędrzejowiczowską reformę oświatową z 1933 r. uważa się (wyłączając oczywiście półwiecze PRL) jako nadzwyczaj trafną adaptację ideałów reformatorskich kołłątajowskiej Komisji Edukacji Narodowej do wymagań II Rzeczpospolitej i tamtej przyszłości. Wraz z tą reformą nauczyciel zyskał w społeczeństwie wysoki prestiż i poważanie. Nauczyciel nawet w małej szkółce wiejskiej, nie mówiąc o profesorze miejskiej szkoły średniej – to był na prawdę ktoś. W sołectwie, w gminie – obok plebana – osobistość! Słowo nauczyciela jak słowo ewangelii! Nasza pani powiedziała... Nasz pan powiedział... Koniec dyskusji! Gdzież te czasy...? Gdzież te czasy...? le jest wiek XXI, trzeba coś zadziałać, trzeba reformować, zmieniać i dostosowywać wybiegając myślą naprzód. Pierwszym ministrem, po zmianie ustroju z komunistycznego na demokratyczny, który zabrał się za reformę oświaty w latach 1997-2001 był rektor AGH w Krakowie prof. Mirosław Handke. Kto sens i znaczenie tej reformy dzisiaj w ogóle pamięta, chociaż rząd Jerzego Buzka wpisał ją do kanonu swoich czterech reform obok reformy administracji państwowej, służby zdrowia i emerytur? Lecz stało się co się stało, choć nie musiało się stać. Po upadku rządu Jerzego Buzka w oświacie nastąpiła względna stabilizacja, a kolejne rządy brały się za inne problemy. Lecz sam korpus W A nadesłane zdjęcia DK JOWISZ. nauczycielski nie ustawał w poszukiwaniach autorskich metod pracy z uczniem, co oznaczało i oznacza nadal, że dzięki tym mrówczym wysiłkom nauczycieli trwała i rozwijała się reforma oddolna, niezależna od pomysłów tego czy innego ministra. Równocześnie samorządy, tradycyjnie wespół z rodzicami – w miarę swoich finansowych możliwości – rozwijały bazę materialną oświaty. Ten reformatorski dorobek całego korpusu nauczycielskiego, samorządów i rodziców, choć trudny do zsumowania jest niezaprzeczalnie ogromny. 2007 r. nastał rząd Platforma/PSL, a na czele Ministerstwa Edukacji stanęły dwie panie, obydwie lokalne działaczki oświatowe. Katarzyna Hall – działaczka z Gdańska, Krystyna Szumilas – działaczka ze Śląska. No i się zaczęło! Bo przecież trzeba, trzeba iść dalej, szybciej, świat nie stoi, świat się zmienia, kto stoi w miejscu ten się cofa, a widmo postępu krąży i nie daje spać. W istocie na dobre zaczęło się od zerówek. Sześciolatki do szkół!, już!, w tej chwili!, natychmiast! – rozległo się wezwanie do czynu na całą Polskę. Po zamieszaniu, przepychankach i protestach, zerówki tymczasowo padły, chociaż sześciolatki ostatecznie jednak pójdą do szkoły lecz dopiero w 2014 r. kiedy te szkoły się odpowiednio przygotują. Raz jeszcze wygrała stara prawda, że co nagle to po diable... Raz jeszcze klęskę poniosła zasada, że władza wie lepiej... Ale nie tylko minister Katarzyna Hall miała ambicje być reformatorem, dzisiaj takie bowiem czasy, że każdy minister jeszcze nie zagrzeje swojego miejsca w fotelu, a już się rozgląda coby tu reformować, bo każdy ma ambicje odejść z etykietą reformatora. Minister jako dobry administrator i doradca a nie reformator to żaden minister. o jesiennych wyborach krytykowana powszechnie minister Katarzyna Hall w towarzystwie protestujących transparentów musiała powrócić w swoje lokalne gdańskie pielesze, a ministrem została jej dotychczasowa zastępczyni Krystyna Szumilas. Zanim nasze dzieci po tegorocznych zimowych wakacjach powitał szkolny dzwonek, na giełdzie publicznej pojawiły się dwa zadania reformatorskie do odrobienia. Pierwsze – bardzo pilna likwidacja małych szkół jako podręczny sposób na ratowanie zagrożonego budżetu oświaty. Drugie zadanie – w tej chwili średnio jeszcze nagłośniane to reforma podstawy programowej. Pójdź dziecię... ad podstawą programową – jak wynika z incydentalnych informacji – podobno pracowały zespoły samych tuzów, specjalistów od wielu problemów. I co wypracowały? Dzisiaj wiemy tylko tyle, co przecieka do mediów, a do mediów przecieka wezwanie na alarm. Do skrajnej krytyki posunęła się „Rzeczpospolita” z 3 lutego w felietonie Piotra Gocieka (nb. wychwalanego przez internautów) pt. „Polska szkoła dla matoła”, ale coś w tym musi być, jakieś choćby źdźbło prawdy. Piotr Gociek napisał: Zmiany, zmiany, zmiany od września 2012 r. uczniowie polskich szkół będą mieli mniej o: 90 godzin historii, 60 godzin języka polskiego i 120 godzin przedmiotów ścisłych. Wdrażaniem tego zadania reformatorskiego zajmie się już teraz minister Krystyna Szumilas dopóki w towarzystwie protestujących transparentów nie powróci na Śląsk ... Taka jest ta nasza najkrótsza historia oświaty ... W P N Jerzy KOCHAŃSKI l l l l l l l l l l l l l Dr Józef J. Jefimik – wizyty domowe; 501 093 502, 818 59 65 (wieczorem) Sprzedam dywan wełniany 2x3 m; 811 67 69 Kompleksowa obsługa księgowa dla firm; 674 15 55 Wynajmę garaż, Turmoncka 22; 608 611 713 Zatrudnię kucharkę do przedszkola, 1/4 etatu, mile widziana emerytka; 796 257 411 Sprzedam – zamienię 44 m2, Malborska; 780 550 500 Język polski i rosyjski u egzaminatora maturalnego; 796 546 513 Uczę rysunku i malarstwa; 600 190 540 Angielski – konwersacja; 22 296 72 83 Odstąpię sklepik 15 m2. Krasnobrodzka 12; 604 996 458 Rencista sprząta groby stale lub dorywczo; 22 811 38 14 Wróżka Anna, doświadczona, dojeżdża; 515 184 706 Remonty i wykańczanie mieszkań, tanio i solidnie; 721 554 666 BEZPŁATNE l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l Do wynajęcia M3, ul. Malborska; 515 505 826 Pranie dywanów, wykładzin, tapicerki; 519 626 202 Aranżacja wnętrz, konsultacje oraz realizacja; 601 348 501 Malowanie na jedwabiu – rzeźba z tkaniny; 601 348 501 Okulary z bezpłatnym sprawdzeniem wzroku; 675 23 25 Malowanie, szpachlowanie, gładź. Szybko, czysto, dokładnie; 794 986 999 Elementy do produkcji biżuterii, odzież damska, torebki. Rembielińska 5; 602 213 215 Wynajmę umeblowane mieszkanie 45 m2; 607 177 230 Zamienię kwaterunkowe (Mokotów) 41 m2 na mniejsze (Bródno); 811 38 14 Artystyczne wykonawstwo wnętrz; 665 080 889 Instalacje elektryczne, remonty lokali; 665 080 889 Orientalny BAR SAJGON zaprasza, Turmoncka 22; 743 19 91 Najtańsze okna prosto z fabryki; 507 787 033, 502 108 593 Inwalidka zamieni 24 m2 przy Chodeckiej na podobne, na parterze; 506 894 317 Angielski; solidnie, tanio; 695 315 588 Własnościowe 38 m2 zamienię na większe. Spłacę zadłużenie; 695 608 198 Zdrowe odżywianie i skuteczne odchudzanie z Herbalife; 531 888 424 Angielski; profesjonalny, egzaminy, matura; 510 490 071, 843 26 60 Tapetowanie, malowanie, panele, glazura; 505 765 350 Kupię lokal użytkowy 55 - 60 m 2. 604 953 667 Szkolenia BHP – pełny zakres; 692 730 109 Wynajmę 60 m2 w salonie fryzjerskim; 811 76 14 6 Beata M. MONIUSZKO U FRYZJERA Lew zapukał do fryzjera: – Czy pan zakład już otwiera? Fryzjer zbladł jak biała ściana: – Już otwieram proszę pana! – Chciałbym grzywę przystrzyc nieco, bo mi kłaki w oczy lecą. Fryzjerowi ręce drżały, a po chwili, drżał już cały. – Co tam słychać w wielkim świecie? Wy, tu w mieście wszystko wiecie. Fryzjer coś pod nosem bąkał, wreszcie na głos zaczął jąkać: – W sklepie prosiak się ocielił, ryś do myśliwego strzelił, u dentysty był krokodyl, sucha kaczka wyszła z wody. Fryzjer męczył się z lwią grzywą i niestety, obciął krzywo, szczotką grzywę wyszczotkował, kręcił loki, modelował. Lew zagwizdał ze zdumienia: – Jak fryzura wygląd zmienia? Nie zapłacił ani grosza, wstał, ukłonił się… …i poszedł. SEN KOGUCIKA Śpi mały kogucik na sianku, w kurniku. Oj, zapiałby kurom we wsi: – Kukuryku! Siedząc na stodole, popatrzyłby z góry, albo wprost na grzędę sfrunął między kury. Już nastroszył grzebyk, przeczesał swe piórka: – Kukuryku! – pieje, na cztery podwórka. I wokół stodoły idąc, stąpa dumnie. Maszeruje razem z kurami w kolumnie! Obrócił się na bok i ziewnął zaspany: – Miałem piękny sen – rzekł Kogucik Drewniany. B.M. Moniuszko. Mieszkanka Bródna. Z wykształcenia pedagog. Czł. grupy poetyckiej AKANT przy Czytelni Naukowej na Św. Wincentego SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO ¦ SM BRÓDNO N ajpierw był telefon. I zdenerwowany głos. – Cóż wy za bzdury wypisujecie? – Jakie bzdury? O czym Pan mówi? I tak się zaczęła nasza znajomość z panem Edmundem KRYSZTOFIAKIEM, dodajmy – ostatecznie znajomość wcale sympatyczna. W felietonie „Bródno pod palmami” (zob. sierpień 2011) autor poczynił wzmiankę o tym, że zespół pierwszych budynków bródnowskich został zaprojektowany przez architektów Czyża i Furmana. Nasza odpowiedź była jak zawsze krótka i następująca: – Zapraszamy do redakcji, porozmawiamy, wyjaśnimy, sprostujemy. Pan Edmund Krysztofiak zjawił się w redakcji, mało tego, przyniósł z sobą dość obfity plik dokumentów. Porozmawialiśmy, co skończyło się – tą poniższą rozmową. – Zatem był Pan przy narodzinach Bródna, w którym roku? – Jesienią 1962 r. – Pan pracował wówczas...? – Musiałbym długo opowiadać, bo naszą pracownię ciągle przerzucali z przedsiębiorstwa do przedsiębiorstwa. Ale gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych wszystkie pracownie z różnych kombinatów zostały scalone z siedzibą przy ulicy Przasnyskiej na Żoliborzu. Ostatecznie pracowało w nim pewnie około czterdziestu osób. Całym tym zespołem kierowali mgr inż. arch. Janina Szulecka i mgr inż. arch. Jerzy Stanisławski. – I to temu zespołowi zawdzięczamy to wszystko, co jest i stało się Bródnem wielkomiejskim? Panu również? – Mnie w najmniejszym stopniu, ja byłem tylko technikiem. Ukończyłem technikum budowlane w Bydgoszczy i dostałem nakaz pracy do Warszawy. Ja zajmowałem się tylko uzbrojeniem terenu. Zresztą wszystko robiliśmy pod dyktando wykonawcy. – Co to znaczy? – Chodziło o uzyskanie maksymalnego efektu za najniższą cenę. Przypominam sobie tę naszą walkę, tak jest – walkę na przykład o balkony. Wykonawca stawiał zdecydowany opór. Balkony? Po co balkony? Najważniejsze są mieszkania. W tę walkę zaangażowany był cały zespół projektantów. Z kolei inżynier Janina Szulecka walczyła o kuchnie z oknami żeby nie były ślepe lub w ostateczności żeby te ślepe kuchnie ograniczyć do minimum. Pamiętam też walkę o toalety, bo żądano by toalety łącznie z łazienkami były wspólne na korytarzach. Niestety skończyło się na kompromisach. Ówcześni projektanci byli ograniczeni przepisami prawa budowlanego, a jak wiemy, przepisy te pisali politycy z partii, podobno nawet sam Władysław Gomułka. – No i mamy wielką płytę. – Nie całkowicie. Jak mi się wydaje, jeśli dobrze pamiętam, z wiel- Edmund KRYSZTOFIAK Ludzie stąd ŚWIADEK kiej płyty zbudowano kilka niskich bloków przy ulicy Łojewskiej. – Domyślamy się, że mieszka Pan na Bródnie skoro jest Pan czytelnikiem „Naszego Bródna”? – Mieszkam na Bródnie przy ulicy Kowalskiego. – Jak się Panu mieszka? – Nie powiem, że źle. Mieszka mi się całkiem dobrze. Mam 60 metrów na piątym piętrze z windą. Do swojego mieszkania wprowadziłem się w 1977 roku. – Pan nie narzeka? Nie za ciasno? – Staram się nie narzekać, ale moja opinia jest mało ważna. Każdy chciałby mieszkać pięknie. Niestety ciągle jest dewastacji do licha i trochę, chociaż teraz jakby nieco mniej. – A wracając do architektów Czyża i Furmana. Jeśli nie oni to kto projektował Bródno? Z artykułu J. SZULECKIEJ i J. STANISŁAWSKIEGO Plan Generalny Warszawy zakładał wzniesienie na tym terenie dzielnicy mieszkaniowej jako zaplecza mieszkaniowo-usługowego dla Żerania Przemysłowego. Z uwagi na odległość od centrum miasta oraz odmienny charakter terenów sąsiednich, należało stworzyć samodzielny organizm miejski powiązany komunikacyjnie z centrum Pragi oraz lewobrzeżną częścią miasta. W 1961 r. w wyniku otwartego konkursu SARP został rozstrzygnięty problem zabudowy Dzielnicy Mieszkaniowej Bródno. Zespół laureatów I nagrody w składzie: mgr inż. arch. Janina Szulecka, mgr inż. arch. Jerzy Stanisławski, mgr inż. arch. Tadeusz Szulecki przystąpił w oparciu o nagrodzoną koncepcję do opracowania planu szczegółowego tej dzielnicy, jak również projektów realizacyjnych poszczególnych osiedli. – O ile wiem architekci Czyż i Furman projektowali m. in. osiedle Saska. Natomiast Bródno – co podawał „Przegląd Budowlany” z marca 1969 r. – projektowali... I proszę mi pozwolić, że cały ten nasz zespół wymienię z imienia, nazwiska i stanowiska. Oto ta lista prajektantów: mgr inż. arch. Janina SZULECKA – główny projektant; mgr inż. arch. Jerzy STANISŁAWSKI – kierownik pracowni. W skład tego zespołu wchodzili: (architektura) inż. R. HOŁOWNIA – kierownik zespołu; mgr inż. arch. R. LESIEWICZ – starszy projektant; B. ZIELIŃSKI – projektant/technik; Edmund KRYSZTOFIAK – starszy asystent/technik; mgr. inż. J. MODZELEWSKI (konstrukcja) – kierownik zespołu; inż. S. TRACZYŃSKA (tereny zielone – drogi) – kierownik zespołu; inż. K. ZIĘBA – starszy projektant; inż. T. SZALA (instalacje elektryczne) – kierownik zespołu; R. KOZŁOWSKI – technik; inż. J. OSTRZYCKI (instalacje sanitarne) – kierownik zespołu; inż. K. PAWEŁEK (kosztorysy) – kierownik zespołu. – Na pewno mieliście Państwo setki problemów, nie tylko z ówczesnymi rygorystycznymi przepisami? – Oczywiście. Tego wszystkiego nie da się opisać o tak sobie, z pamięci. We wspomnianym artykule „Przeglądu Budowlanego” – zresztą bardzo rzeczowym – jego autor mgr. inż. Roman Grabowski podaje... Zacytujmy ten mały, tak ważny fragment. Teren DM „Bródno” w blisko 70 proc. stanowi własność prywatną. Panują na nim różne stosunki prawne. Część należąca do starego obszaru miejskiego objęta jest dekretem o skomunalizowaniu gruntów, część znajdująca się na terenach przyłączonych wymaga wykupu względnie wywłaszczeniu wszystkich nieruchomości. Wyburzeniu w różnych etapach podlega 4744 izb z 8165 mieszkańcami – na ogólną liczbę 6368 izb z 10930 mieszkańcami. Czynności prawne i administracyjne wloką się powoli, utrudniając budowlanym wejście lub wręcz uniemożliwiając wejście na teren w planowanych terminach. Trudności rozwiązywane są nieraz drogą stawiania mieszkańców przed faktami dokonanymi. – Pewnie tych ludzi zwyczajnie przymusowo wysiedlano...? Dziękujemy Panu za przybycie i objaśnienie, chociaż w wielkim skrócie, okoliczności zbudowania obecnego Bródna. Do dokumentów, które Pan przyniósł będziemy wracać, tyle w nich ciekawych informacji. Od pierwszej łopaty minęło pół wieku. Wielki szmat czasu. 7 KWIATKI KRAJOWE H Protesty na powitanie 2012. Mimo lutowych mrozów do minus 30 stopni po lekarzach, aptekarzach, sędziach, cyberludziach, rodzicach i nauczycielach, również protest stołecznej Polfy. H Sejm uchwalił budżet rządowy głosami 233 ZA i 200 PRZECIW. Zaplanowany deficyt 35 mld zł. H Na początku lutego liczba bezrobotnych wyniosła ponad 2 mln osób. W tym ponad 500 tys. to młodzież do 25 roku. Najwyższe bezrobocie w woj. warmińsko-mazurskim 20,1 proc. H Wkład emerytów do budżetu rządowego. Przez podwyższenie wieku emerytalnego do 67 r. życia – jak podał oficjalnie minister pracy – do końca kadencji rządu ma wpłynąć prawie 6 mld. zł. Kolejno w 2013 – 200 mln zł, w 2014 – 1,9 mld zł, w 2015 – 3,8 mld zł. Kobiety mają pracować o 7 lat dłużej, mężczyźni o 2 lata dłużej. Trwa ostra dyskusja. H Niemcy płacą Rosji o 50 dolarów mniej za gaz niż Polska. Gazprom dostarcza rocznie do krajów europejskich ok. 180 mld m3 gazu. H W 2010 r. rząd otrzymał od obywateli 20 tys. listów z pretensjami. H Zadłużenie firm i osób prywatnych w bankach: XII 2009 – 641,2 mld zł, XII 2011 – 800,7 mld zł. H Depozyty osób prywatnych w bankach: XII 2009 – 567,1 mld zł, XII 2011 – 698,5 mld zł. H Rządowa subwencja oświatowa w wysokości ok. 30 mld zł pokrywa wydatki samorządów na szkoły w 70-80 proc. Podstawą ustalania i rozdziału subwencji jest tzw. uczeń przeliczeniowy. Na jednego ucznia przeznacza się 4717 zł, z tym, że np. na ucznia – jak to się określa – lekko upośledzonego ta stawka wynosi 6604 zł. H Według OBOP 70 proc. pytanych ocenia ŹLE, a tylko 23 proc. DOBRZE rząd PO i PSL. H Prezes ZNP Sławomir Broniarz: – ... w Polsce może być zlikwidowanych 1000 szkół. H Kontrola NIK: w 2011 r. ZUS wydała na zasiłki chorobowe 7 mld zł; co dziesiąte zwolnienie było lewe. H 94 proc. mieszkańców gminy Mielno opowiedziało się w referendum przeciw budowie elektrowni atomowej w Gąskach. H Po podwyżce od stycznia o 20 zł (netto) płaca minimalna wynosi 1500 zł (25 lutego kurs euro 4,17). Na rękę po potrąceniu podatku 1111 zł. W tej grupie pracowników znajdują się sprzątaczki, szwaczki, ochroniarze, kasjerzy i pracownicy małej gastronomii. Płacę minimalną otrzymuje ponad 650 tys. osób. Prof. M. Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych: Koszty pracy są u nas trzy, a nawet cztery razy niższe niż na zachodzie. H Płaca minimalna na zachodzie. W Portugalii – 566 euro, w Hiszpanii – 784 euro, w Grecji (bankrutującej) – 863 euro, we Francji – 1365 euro, w Holandii – 1426 euro, w Luksemburgu – 1758 euro. H Jan Rulewski – senator PO: Drobni przedsiębiorcy to dzisiaj najbardziej wyzyskiwana grupa społeczna. H W rezultacie przyjęcia przez rząd tzw. paktu klimatycznego zobowiązującego redukcję gazów cieplarnianych w latach 2013-2020 o 20 proc. cena energii elektrycznej od stycznia – jak oceniają rzeczoznawcy – może wzrosnąć o 100 proc. U nas 95 proc. energii wytwarza się ze spalania węgla. KWIATKI KRAJOWE Z a dziesięć miesięcy – w styczniu 2013 r. – jak ksandrowskiej zjawiło się całe kierownictwo PZPR należy przypuszczać będziemy z należytą czcią i in corpore z Władysławem Gomułką, a Aleksander powagą obchodzić 150-tą rocznicę powstania sty- Zawadzki palnął socjalistyczną mówkę będącą parczniowego 1863 r., jednego z wielu powstań naro- tyjną instrukcją jak odtąd pisać i jak mówić. Tamte dowych. II Rzeczypospolita od pierwszej chwili swe- przemówienia, tamte gesty i tamte stare fotografie go istnienia oddawała hołd weteranom styczniowym, sprzed 50 lat są zgoła rozczulające, zwłaszcza zaś ta jak my dzisiaj staramy się oddawać – i oddajemy wizyta w Bramie Straceń 28 stycznia 1963 r. samego – hołd weteranom powstania sierpniowego 1944r. ambasadora ZSRR Awierkija Aristowa z kwiatami dla O powstaniu styczpolskich męczenniowym pisano duników w otoczeżo, bardzo dużo, niu grupy swoich ale też bardzo rozfunkcjonariuszy z maicie i nawet barambasady. W Mudzo ostro. Jedni zeum X Pawilonu autorzy przykładatowarzysz ambasali miarę wielkości dor nawet się poi heroizmu, a inni zwolił sfotografonie szczędzili ocen wać z portretem krytycznych biorąc ...lecz wyłącznie za punkt wyjścia Ludwika Waryńbilans klęski. skiego, a nie na O roku świętych przykład z portrebłędów! O roku tem Romualda Trauszaleństwa i szagutta, ciągle kanleńców! dydatem na ołtaTak niejednokrotrze. owstanie 1863! nie wołano przez Żaden rok świędziesiątki lat. Wotych błędów! Żałano piórami najden rok szaleńwybitniejszych lustwa! Mimo ofiary minarzy, a w tym narodowej! Powhistoryków i pisastanie 1863 powinrzy. Często krytyno i musi wreszcie ka powstania – STYCZNIOWE POLSKIE KOSY. zostać ukazane w zwłaszcza jego organizatorów i przywódców – otrzymywała nawet pełnej glorii jako powstanie przeciw rosyjskiemu formę aktu oskarżenia stawiając ich pod trybunał terrorowi, jako narodowe w treści również bez tych wszystkich różnych nagromadzonych przez dziesięsumienia. Garstka przeciw najpotężniejszej armii świata! ciolecia śmieci i klasowych interpretacji. Jako w tej konkretnej sytuacji zamysł zbiorowej Dwururki i kosy przeciw armatom! to to słyszał? Jak można było? Tyle ofiar, taka samoobrony i wcale nieźle przygotowanego pierwofiara. Zawiodła pamięć o represjach po powsta- szego polskiego podziemnego państwa przez – niu listopadowym 1831 r.? Nie były one dostateczną uwaga!, uwaga!, uwaga! – zaledwie niespełna trzyprzestrogą? Powstanie styczniowe 1863 r. – toż to dziestolatków. skrajna nieodpowiedzialność, pretekst dla Rosji do Oto ogłoszony w lipcowym 1862 r. podziemnym zakucia całego narodu w kajdany, pretekst do zesła- piśmie „Ruch” program Komitetu Centralnego Nania całego narodu na Sybir! rodowego punkt pierwszy stwierdzał: Krytycy za punkt wyjścia brali te oto słowa styczOrganizacja narodowa ma na celu przygotowaniowej pieśni: nie kraju do powszechnego, a na dobry skutek obraObok Orła znak Pogoni, chowanego powstania, które ma wywalczyć niepoPoszli nasi w bój bez broni! dległość Polski w granicach 1771 r. (rok I rozbioru Hu ha, wiatr gna, krew gra, hura, ha! Polski – red.), a dla wszystkich jej mieszkańców Matko Polsko! Jezus Maryja, bij! bez różnicy religii zupełną wolność i równość w obo II wojnie światowej władze PRL gwałtownie liczu prawa i z poszanowaniem praw narodowości poszukiwały dla siebie legitymizacji również na z nią złączonych. d czerwca 1862 w skład Komitetu Centralnekartach historii. Tak na przykład w 1963 r. skorzystały go Narodowego (tzw. czerwonych) wchodzili: z okazji 100-nej rocznicy powstania by je dopisać do swojej genealogii – twierdząc kłamliwie: my z nich Władysław Daniłowski – lat 22, student warszawskiej w prostej linii, z powstańców 1863 r, z ich walki, Akademii Medyko-Chirurgicznej; Jarosław Dąbrowa Jarosław Dąbrowski późniejszy paryski komunard – ski – lat 27, absolwent petersburskiej Akademii Sztaoto dziedzictwo nasze i rodowód nasz. Powstanie bu Generalnego; Agaton Giller – lat 32, dziennikarz styczniowe, jak zresztą i kościuszkowskie 1794 r. warszawski; Witold Marczewski – lat 31, inżynier, oraz listopadowe 1831 r., jak powstanie 1905 r., pracownik Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej na Pradze powstanie wielkopolskie 1919 r., powstania śląskie i Bronisław Szwarce – lat 29, inżynier. Tajną kancelat 1920-1923, wszystkie one miały być i owszem larię prowadził Bronisław Szwarce, on słał w teren narodowe, lecz tylko pod kategorycznym warun- pisma i instrukcje, on przyjmował z terenu raporty, kiem, że będą socjalistyczne w treści. W latach PRL on też dysponował pieczęcią Komitetu Centralnego dla celów politycznych i ideologicznych wykorzys- Narodowego z tarczą o dwóch polach dla Orła i tywano kogo się tylko dało od Tadeusza Kościuszki Pogoni. Oczywiście, że trzeba zważyć na ówczesne waruni Adama Mickiewicza. Pod sztandarem Tadeusza Kościuszki powstała I Dywizja, na posłaniu Adama ki jakie istniały w Królestwie Polskim. Jeżeli tak częsMickiewicza budowano naszą i przyjaciół Moskali to odwołujemy się do pięknej tradycji państwa wspólnotę cierpienia pod jarzmem caratu, cenzuru- podziemnego w latach okupacji niemieckiej 1939jąc jednocześnie to, co ten Adam Mickiewicz wypi- -1945, to trzeba wiedzieć, że powstanie 1863 r. – misał o Moskalach, o wolności i niepodległości. Skraj- mo nieustannych sporów w podziemiu, zmian pernym przykładem była wielka afera z „Dziadami” sonalnych w kierownictwie konspiracji – było zbrojw marcu 1968 r. Toteż obchody 100-letniej rocznicy nym aktem podjętym z woli i decyzją kierownictwa powstania w 1963 r. otrzymały stosowaną socja- polskiego państwa podziemnego. Bo jak pisał Adam Mickiewicz ... listyczną oprawę. Zgodnie z taką strategią i takty...walka o wolność gdy się raz zaczyna, z ojca krwią ką zawłaszczania narodowej tradycji historycznej na otwarcie Muzeum X Pawilonu w Cytadeli Ale- spada dziedzictwem na syna. (JK) BRANKA (3) P K P O Podwaja ¿ycie, kto przesz³oœæ rozwa¿a Ludwik KONDRATOWICZ (1823-1862) P oza tym w Warszawie istnieje wiele instytucji dobroczynnych. M. in. Instytut Sióstr Miłosierdzia założony jeszcze w połowie XVIII wieku przy kościółku św. Kazimierza, Instytut Moralnie Zaniedbanych Dzieci założony przed powstaniem listopadowym, w 1832 r. przez Franciszka hr. Skarbka, który po różnych kolejach losu znalazł się ostatecznie na Mokotowie, stary przytułek św. Ducha i Panny Marii z tradycją aż średniowieczną, Żydowski Dom Opieki Starców i Sierot w fundacji Rozena. Prof. dr Jan Stanisław BYSTROŃ Fragment obrazu Rembranta „Wykład anatomii doktora Tulpa” SZPITALE WARSZAWY (10) S zpitalnictwo walczy wciąż z przeszkodami administracji rosyjskiej i z barkiem funduszów. W roku 1870 władze rosyjskie powołują do życia Radę Miejską Dobroczynności Publicznej, jako organ niezależny od miasta, zajmującą się szpitalami i instytucjami dobroczynnymi. Rzecz prosta, że szpitale, pozbawione dotacji miejskich, nie mogły się należycie rozwijać i wciąż walczą z deficytami. Po niespełna czterdziestu latach – w 1907 r. – magistrat Warszawy przejmuje znowu szpitale i instytucje dobroczynne pod swój zarząd. Wymieńmy kilka z ważniejszych szpitali. zpital Dzieciątka Jezus – największy w Warszawie – został w 1901 r. przeniesiony do nowej siedziby na teren dawnego folwarku świętokrzyskiego przy ulicy Nowogrodzkiej, a tereny opuszczone zostały sparcelowane i gęsto zabudowane. Szpital jest bardzo wielki. Mieści on kliniki uniwersyteckie, dom wychowawczy założony jeszcze przez księdza Baudouina, od 1902 r. instytut położniczy, od czasów Księstwa Warszawskiego instytut szczepienia ospy i powstały w 1864 r. oddział dla rekonwalescentów. Na dawnych miejscach pozostał wielki szpital św. Ducha, przeniesiony na kilka lat przed powstaniem styczniowym w 1863 r. do nowych gmachów przy ul. Elektoralnej. Poza tym istnieją szpital św. Jana Bożego dla umysłowo chorych przy kościele Bernardynów i szpital św. Łazarza pracujący od 1841 r. w nowych budynkach przy ul. Książęcej. Do nowych fundacji należy szpital praski założony w 1866 r. jako filia szpitala Dzieciątka Jezus w budynkach dawnego lazaretu wojskowego z czasów Królestwa Kongresowego. Zrazu szpital leczył chorych na jaglicę, a później jako szpital ogólny. Od 1889 r. jest tu też oddział chirurgiczny. Szpital stopniowo się rozwija i w 1900 r. postawiono nowy gmach. zpital Wolski powstaje w 1876 r. pod nazwą Szpital Czasowy przy domu Pracy i Przytułku na terenie dawnej fundacji Staszicowskiej, ale już od 1883 r. organizuje się jako szpital stały. W 1881-1882 zorganizowano w budynkach podmiejskiej niegdyś kolonii Ohma, gdzie była popularna restauracja i ogród zabaw, czasowy szpital zapasowy, który w kilka lat później przeznaczono dla chorych zakaźnych, by w 1892 zmienić go w szpital miejski św. Stanisława. Z innych szpitali wymienić należy wielki i wciąż rozwijający się Szpital Ewangelicki, będący własnością gminy ewangelicko-augsburskiej; w 1892 r. przy ul. Karmelickiej wybudowano dlań dwupiętrowy pawilon. Z kolei w 1902 r. otrzymał nową siedzibę przy ul. Dworskiej szpital żydowski. S S OD REDAKCJI. Tym odcinkiem kończymy opowieść prof. dr. Jana Stanisława Bystronia – profesora trzech uniwersytetów – Jagiellońskiego, Adama Mickiewicza w Poznaniu i warszawskiego – socjologa i etnografa, zmarłego w 1964 r. Ta opowieść – jak sądzimy – pozwoliła nam zerknąć w życie codzienne warszawiaków minionych wieków i poznać co nieco ich zmagania z chorobami oraz ze stanem warszawskiej opieki szpitalnej. Jak to opisał prof. Bystroń aż do powstania II Rzeczpospolitej nigdy nie było jakiejś choćby namiastki polityki państwowej w ochronie zdrowia, pierwsze szpitale – jeśli je szpitalami można nazwać – powstawały za sprawą wrażliwości społecznej, ściślej za sprawą duchowieństwa katolickiego i ludzi zamożnych. W XIX wieku – w wieku niewoli i walk o niepodległość – okupacyjne władze rosyjskie nawet torpedowały różne polskie inicjatywy. Za ściągane pieniądze z podatków, haraczów i kontrybucji utrzymywały swój aparat terroru z armią, budowały forty wojskowe z cytadelą oraz więzienia X Pawilonem, Pawiakiem i więzieniem mokotowskim. Tymczasem ludność Warszawy rosła, ale po powstaniu styczniowym została ukarana statusem prowincjonalnego rosyjskiego miasta gubernialnego. 1873 r. Warszawa liczyła 289 tys. mieszkańców, w 1900 r. już 686 tys., w roku 1914 – w roku wybuchu I wojny światowej – 884 tys. Spis z 1892 r. może najdobitniej oskarża władze rosyjskie. Warszawę zamieszkiwało 54,5 proc. analfabetów, 46,1 proc. miało wykształcenie (?) elementarne, 6,5 proc. – ówczesne zwane średnim i zaledwie 1,9 proc. – wyższe. Stan szkolnictwa jest katastrofalnie smutny. – pisze prof. Bystroń. Po 1869 r. zlikwidowano Szkołę Główną, a na powołanym w jej miejsce Uniwersytecie Cesarskim nawet szczątki literatury polskiej wykładano w ...języku rosyjskim. W 1891 r. Aleksander Lwowicz Apuchtin, osławiony kurator warszawskiego okręgu szkolnego, o którym Stefan Żeromski napisze – Apuchtina powiesiłbym na pomniku Paskiewicza (namiestnik cara po powstaniu listopadowym – red.) – po masowej rewizji dziecięcych ochronek z językiem polskim nakazuje usunięcie dzieci powyżej siedmiu lat, książek polskich i zeszytów. W 1900 r. ogłoszono zakaz grupowego nauczania domowego dla dzieci z innych domów. W tej sytuacji rozwija się nauczanie tajne. arszawa właściwie bez należytej opieki zdrowotnej, Warszawa jako miasto analfabetów i półanalfabetów, Warszawa zrusyfikowana, Warszawa biedy i biedoty, Warszawa licząca prawie 700 tys. mieszkańców – taka Warszawa wkracza w XX wiek. Położenie Warszawy w XIX wieku doskonale opisują losy Uniwersytetu Warszawskiego założonego w 1816 r. m. in. z naukami medycznymi i Akademii Medyko-Chirurgicznej założonej w 1857 r. Ze zmiennymi programami kształcenia obydwie te placówki były zamykane, przekształcane i z łaskawości carów otwierane, a w 1915 r. Uniwersytet Warszawski pod presją zbliżającej się armii niemieckiej został ewakuowany do Rosji pod nazwą Cesarski Uniwersytet Warszawski w mieście Rostowie n. Donem. (JK) W W LEKARZE P rof. Jan S. Bystroń w swojej opowieści o szpitalach Warszawy wielokrotnie napomykał o Instytucie Oftalmicznym, a dzisiaj – przy okazji tego felietonu o doktorze Wiktorze Sokalskim – nieco konkretów. Instytut Oftalmiczny (z greckiego oftalmia – zapalenie oczu, instytut oftalmiczny – lecznica chorób oczu) został założony 31 sierpnia 1827 r. z pieniędzy fundacji księcia Edwarda Lubomirskiego, pracował ponad 100 lat, i po zmiennych kolejach losu podczas Powstania Warszawskiego we wrześniu 1944 r. został ewakuowany do ...Muzeum Narodowego. Instytut zapisał się w dziejach polskiej medycyny złotymi zgłoskami. Początkowo mieścił się przy ulicy Świętokrzyskiej, od 1835 r. przy Marszałkowskiej, potem przy Smolnej. nstytut Oftalmiczny swoją sławę zawdzięczał właśnie Wiktorowi Sokalskiemu, a Wiktor Sokalski jest uważany za ojca polskiej okulistyki. Jeden z biografów przypominając jego praktykę lekarską napisał, że gdyby urodził się we Francji lub Niemczech jego nazwisko znałby cały świat. Niestety urodził się Polsce i do tego w czasach bardzo niespokojnych. Mając lat 20 – jako student już III roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego – ochotniczo zaciągnął się w szeregi powstańców listopadowych 1831 r. Jego czyny i heroizm nagrodzono Virtuti Militari. Po powstaniu listopadowym – oczywiście przymusowa emigracja, pielgrzymstwo, ale akurat w przypadku Wiktora Sokalskiego nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Został polskim tułaczem, jednak dalej studiującym ukochaną medycynę. uż w 1834 r. uzyskał tytuł doktora na niemieckim uniwersytecie w Giessen. Potem Francja i dalsze studia oraz praktyka lekarska. Do Warszawy korzystając z łaskawości cara i rządu rosyjskiego powrócił z poważnym dorobkiem naukowym i otrzymał bezpłatną pracę konsultanta właśnie w owym Instytucie Oftalmicznym, w którym doszedł do stanowiska jego szefa. Pomimo wielu obowiązków – w tym wykładowcy w Akademii Medyko-Chirurgicznej oraz Szkole Głównej Warszawskiej – Wiktor Sokalski doprowadził do zbudowania nowej siedziby instytutu przy Smolnej. Jako profesor medycyny wychował liczne grono przyszłych wybitnych okulistów, ale po powstaniu styczniowym w latach sześćdziesiątych, spadła nań kara dymisji z posady wykładowcy, gdyż kategorycznie odmówił prowadzenia wykładów w języku rosyjskim. Odtąd przez ćwierć wieku wszystkie swoje siły poświęcił Instytutowi Oftalmicznemu. Operował, przywracał ludziom wzrok, kształcił okulistów, co uznawał za swój patriotyczny obowiązek i jedyne pole do walki z rosyjskim okupantem. W tym czasie napisał około 200 prac naukowych z medycyny, m. in. „Wykład chorób przyrządu wzrokowego człowieka” i „Kurs fizjologii”. Poważenie angażował się w działalność społeczną, został członkiem towarzystw lekarskich, założył i kierował „Kasą wsparcia dla podupadłych lekarzy”. W ostatnich latach życia napisał „Pamiętniki z przeszłości”. iktor Sokalski, jego koleje życia, jego praca, jego Instytut Oftalmiczny i jego walka z reżimem rosyjskim, są jednym z donioślejszych przykładów w jak trudnych warunkach rozwijała się polska sztuka lekarska w XIX wieku. Wiktor Sokalski zmarł w 1891 r., a więc w szczytowym okresie rusyfikacji. Zostawił po sobie również takie przesłanie: Hołdy i reklama obniżają godność stanu lekarskiego i stanowi temu ubliżają. Wzorem uczonego i lekarza był Wiktor SZOKALSKI mu Jędrzej Śniadecki. (JK) Z KALENDARZA I J W