Rozdział 2
Transkrypt
Rozdział 2
Rozdział drugi ,,Moja wielka mania” by Rick Ale wracając nie będę was zamęczała samą szkołą no więc, Zawsze po szkole raz w miesiącu, odwiedzamy pewien sklep w którym mają mnóstwo pluszaków od samych małych zwierzątek po wielkie ogromniaste misie! Tym razem długo odkładałyśmy moje kieszonkowe, - Aby dostać wymarzonego wielgachnego misiunia. - Mówiłam ci że ten miś jest za duży, poza tym jesteś już za duż..-a. - Mówisz jak moja mama taka z ciebie, przyjaciółka phhm. - Oj wiesz że się z tobą droczę... - Ehh.. dobrze wybaczam ci ale żeby to było ostatni raz, Oczywiście zawsze Lili lubi się ze mną drażnić a więc wracając, wybrałyśmy tego pięknego pluszaczka po zapłacie trzeba było go jakoś do domu przytargać i nie ubrudzić, kombinowałam i nic nie wymyśliłam miałam się poddać aż wpadła na pomysł Lilli tak więc zaproponowała aby położyć misia na ramionach oraz trzymać go za łapki, powiem wam że miś nie wydawał się ciężki ale droga od sklepu do domu z nim wydawał się długa i męcząc ale dzięki Lili i jej towarzystwu czas mijał bardzo szybko aż wreszcie udałyśmy się do mojej sypialni. Wreszcie nadszedł ten czas aby powitać naszego nowego przyjaciela w domu - Więc może ja zacznę zawsze to robisz ty, a dzisiaj ja chcę ! - No dobrze Lili, tak więc proszę przedstaw nas naszemu nowemu przyjacielowi - Cześć, jestem Lili a to jest Ulcia mam nadzieje że się zaprzyjaźnimy. - Lili, tak więc jak już przedstawiłaś nas sobie może go nazwijmy? - Hmm, jest duży, puszysty biały z ciemnymi łapkami oraz ma plamki na głowie nazwę cię Łatek? - Łatek? Podoba mi się to imię, tak więc witaj Łatku. Wtuliłam się w naszego Łatka i od razu zakochałam się w jego miękkim futerku oraz brązowych oczkach, Łatek jest moim największym teraz misiem wzięłam jego rękę pod swoje ramię i wyobrażałam sobie że przytula mnie duży miś który ciągle ma uśmiechniętą mordkę. - Mhhm, A zapomniałaś przedstawić całą resztę naszych przyjaciół? - Przepraszam, Lili on jest po prostu taki słodki! No dobrze tak więc Łatku poznaj całą resztę twoich nowych kolegów tak więc zaczniemy od tych najstarszych: to jest Filemon, jest najbardziej słodki kot który go znam dostałam go jak nauczyłam się korzystać z nocnika. A to Clifford jest bardzo mały więc proszę bądź z nim delikatny dostałam go jak nauczyłam się całego alfabetu a ten [...]. - Ula, przylazła byś tutaj ja się męcze z zakupami cały dzień a ty się lenisz. - Boże wystarczyło powiedzieć abym pomogła., powiedziałam nieco głośniej. - Ula, nie pyskuj, tylko mi tutaj pomóż z siatkami. - Zaraz do ciebie wrócę Łatku, odparłam wychodząc z pokoju powoli skierowałam się do korytarza skąd wzięłam zakupy następnie je rozpakowałam i poukładam. Wieczorem po samej kolacji i odrobieniu lekcji przyszedł czas wrócić do naszego Łatka, gdzie położyłam się przy nim wtuliłam się w jego wielkie łapki którym się objęłam do tego chwyciłam Filemona którego przytuliłam blisko swojego serduszka, zamknęłam oczy i zaczęłam znowu marzyć o wielkim misiu który mnie utula oraz głaszcze moje włosy, jedne nastolatki marzą o księciu na białym koniu a ja marzę o wielkim misiu, tak już mam w moich marzeniach odpłynęłam tak długo że nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam miałam piękny sen śniło mi się że wszystkie moje pluszaczki ożyły i zaczęły rozmawiać,bo zawsze jedynie ja do nich rozmawiam lub Lili a one nie odpowiadają co mnie bardzo smuci, kiedy obudziłam się rano przeżyłam szok! Moich miękkich kolorowych pluszaczków nie było ze mną, wszystkie półki świeciły pustkami oraz mój wielki miś znikł nie wiedziałam co myśleć od razu wstałam i postanowiłam ich poszukać, patrzyłam pod kołdrą, za poduszkami, pod łóżkiem w szufladach było to pewne w moimi pokoju nie ma moich pluszaczków! Więc może to oznaczać tylko jedno skierowałam się do salonu po głosie telewizora gdzie siedziała moja mama i oglądała jakąś tanią telenowele, od razu zaczęłam krzyczeć - Ukradłaś moje pluszaki! - Jakim ty tonem się zwracasz do mnie młoda damo?, odparła moja mama - Oddawaj moje pluszaki! - Krzykiem nic nie wskórasz. - Tak więc gdzie są moje pluszaki? - Pozbyłam się ich, jesteś już za duża - Co zrobiłaś!, łzy napłynęły mi do oczu - Oj, Ulcia to tylko żart wzięłam je do czyszczenia. - Naprawdę?, powiedziałam zachrypniętym głosem przecierając oczy. - Oczywiście, nie zrobiłam bym tego swojej córeczce prawda? - No nie wiem mamo, ale dziękuje że je czyścisz, ale mogłaś mnie poinformować. - Wiem, kochanie no a teraz zmykaj mamusia chce obejrzeć w spokoju serial.