„Wigilijne nastroje” Wigilia – jedno krótkie słowo, a ile w nim treści
Transkrypt
„Wigilijne nastroje” Wigilia – jedno krótkie słowo, a ile w nim treści
„Wigilijne nastroje” Wigilia – jedno krótkie słowo, a ile w nim treści, bo jak śpiewały „Czerwone Gitary” – „Jest taki dzień tylko jeden raz do roku, dzień zwykły dzień, który liczy się od zmroku”. Słowo „Wigilia” zna każdy od najmłodszych lat, chociaż nie dla wszystkich znaczy to samo. Dla wielu ludzi jest kolejną datą w kalendarzu, ale dla katolików to dzień pełen treści i nadziei. Towarzyszą mu pozytywne nastroje radości i oczekiwania. Ludzie niewierzący widzą w nim okazję do dłuższego wypoczynku. Katolicy są szczęśliwi, że kolejny raz mogą świętować narodzenie Syna Bożego. Moje nastroje związane z Wigilią zmieniały się razem z przybywaniem lat. Jako małe dziecko czekałam na wigilijny wieczór głównie z powodu prezentów w tajemniczy sposób pojawiających się pod choinką. Ustrojone drzewko, blask światełek odbijających się w bombkach, włosy anielskie. To wszystko sprawiało, że czułam się jak w bajce. Uwielbiałam ten dzień, bo wtedy wszyscy byliśmy razem, ale nie widziałam tego, co w nim najważniejsze. Moje oczekiwania i nastroje związane z Wigilią zmieniły się z chwilą, gdy nauczyłam się czytać i pierwszy raz przed rozpoczęciem uroczystej kolacji czytałam słowa Ewangelii o narodzeniu Jezusa. Poczułam wtedy, że uczestniczę w czymś bardzo ważnym, a bajkowy nastrój jest tylko dodatkiem. Od tamtej Wigilii wiem, że to nie prezenty sprawiają, że rodzice cieplej patrzą sobie w oczy, a wszyscy są dla siebie życzliwi i uśmiechają się do innych ludzi. Rozumiem to wzruszenie wyraźnie słyszalne w głosie mamy, gdy łamiemy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Wiem, skąd biorą się w jej oczach łzy, gdy modlimy się za zmarłych. Dodatkowe nakrycie na stole przykrytym białym obrusem też ma sens. Sianko pod nim nie pozwala zapomnieć, że nasz Zbawca i Król urodził się w ubogiej stajni. Kolęda „Cicha Noc” i „Bóg się rodzi” oraz inne nie są już tylko ładnymi piosenkami, ale hołdem złożonym Bogu za to, że 2011 lat temu dał światu swego syna. Uroczystą kolację poprzedzają ostatnie przygotowania. Mama krząta się w kuchni, a cały dom wypełnia zapach smażonego karpia, kompotu z suszu, kapusty z grzybami, maku, barszczu z uszkami. Ubieramy choinkę, która blaskiem kolorowych lampek rozbłyśnie w chwili rozpoczęcia kolacji. W tej krzątaninie wyraźnie wyczuwalny jest nastrój radosnego oczekiwania. Wieczorem, kiedy wszystko jest już gotowe, każdy z nas w odświętnym ubraniu patrzy na niebo i wygląda pierwszej gwiazdki. Gdy ta zwiastunka wspaniałej nowiny zamigoce, to tak jak kiedyś przed wiekami pokazała pastuszkom drogę do stajenki, tak nam da znak do rozpoczęcia wigilijnej kolacji. Na choince zapalają się kolorowe lampki. Nastrój oczekiwania zastępuje radość spełnienia. Od tej chwili rozpoczyna się najważniejszy dzień roku „ dzień zwykły dzień, który liczy się od zmroku i jest bardzo ciepły, choć grudniowy’’. Tak właśnie śpiewały „Czerwone Gitary”, a ja zgadzam się z tymi słowami, bo ta „Cicha noc, pokój niesie ludziom wszem”. Łamiemy się opłatkiem, składamy sobie życzenia, śpiewamy kolędę, a ja patrząc na uśmiechnięte twarze moich bliskich marzę, aby radosny nastrój pokoju, ciepła, miłości, życzliwości i spokoju trwał wiecznie. Bardzo chciałabym zatrzymać ten magiczny, bajkowy nastrój. Warto, żeby Wigilia Bożego Narodzenia trwała w naszych sercach cały rok. Agnieszka Struzik 11 lat kl. Va Szkołą Podstawowa W Końskowoli