Co dalej po Mladiciu

Transkrypt

Co dalej po Mladiciu
Co dalej po Mladiciu
balcanicaucaso.org, 16 czerwca 2011 r.
Entuzjazm wywołany aresztowaniem Ratko Mladicia prowadzi do przeświadczenia, że
zakończono działania przeciwko zbrodniarzom wojennym, którzy w latach 90-ych
dopuścili się haniebnych czynów. Wciąż jednak, zarówno w Hadze jak i lokalnych sądach,
toczą się procesy, a w wielu sprawach prowadzi się dochodzenie
W poniedziałek 6 czerwca, w prezentowanym okresowo raporcie dla Rady Bezpieczeństwa ONZ, Serge
Brammetz – prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii – podziękował
rządowi Serbii za ujęcie Ratko Mladicia. „Serbia spełniła jeden ze swoich kluczowych obowiązków
wobec Trybunału i jednocześnie przyjęła praworządność jako podstawę do budowania swojej
przyszłości. Chcemy, aby drugi zbieg, Goran Hadžić, został zatrzymany bez dalszych opóźnień.”
Według prokuratora „Władze Serbii stoją przed realną szansą, by pomóc zrozumieć opinii publicznej w
swoim kraju, dlaczego Ratko Mladić został aresztowany i musi stanąć przed sądem.”
Trybunał wydaje się być coraz bardziej świadomy różnorodnych reakcji na procesy sądowe oraz tego,
jak są one odbierane w krajach regionu. W związku z ostatnią decyzją Trybunału w sprawie Ante
Gotoviny i reakcji w Chorwacji, Brammertz oświadczył „Niestety w następstwie wyroku, najwyżsi
przedstawiciele państwowi nie skomentowali obiektywnie wyników procesu.” Brammertz wyraził także
zaniepokojenie planowanym w Republice Serbskiej w BiH referendum w sprawie funkcjonowania
wspólnych sądów państwowych oraz prokuratury, mającym na celu osłabienie działalności tych
instytucji. Następnie wezwał prokuratury wszystkich państw regionu do współpracy w kwestii zbrodni
wojennych.
Misja wykonana?
Od pewnego czasu kwestia zadośćuczynienia za zbrodnie popełnione na Bałkanach w latach 90-ych
przemieszcza się coraz częściej z Hagi do krajowych sądów. Entuzjazm wieńczący okres nietykalności
Mladicia był widoczny w różnych środowiskach, a aresztowanie generała zostało odebrane jako symbol
zwycięstwa sprawiedliwości. Pozostają jednak wątpliwości, co stanie się ze zbrodniarzami niższej
rangi, którzy stanąć mają przed sądami państwowymi. Schwytanie Mladicia odczuwa się jako
zamknięcie pewnego rozdziału. Przynajmniej w Serbii.
Zanim jednak procesy sądowe dobiegną końca miną kolejne lata, zarówno te w krajach regionu, jak i
w Hadze. Biorąc pod uwagę liczbę popełnionych przestępstw, również ofiarom będzie ciężko uznać
postępowanie za zakończone. Ważne jest by czekając na ustanowienie nowych narzędzi, czasowych
inicjatyw lub projektów, jak RECOM [Commission for Establishing The Facts About War Crimes And
Other Gross Violations of Human Rights Commited On The Territory of The Former Yugoslavia –
przyp.red], pozostać skupionym na toczących się procesach. W rzeczywistości sądy są dla ofiar nadal
jedyną możliwością zadośćuczynienia za poniesione krzywdy.
Strategia zakończenia
Prokuratura Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii przez lata nie wysunęła
nowych aktów oskarżenia, nie zrobi tego także w przyszłości. Działalność Trybunału jest kosztowna a
od grudnia ubiegłego roku ONZ uchwalono dość niespodziewaną zmianę, dotyczącą ustanowienia
dwóch trybunałów ad hoc [Trybunały ad hoc są tworzone w drodze rezolucji i posiadają ściśle
ograniczony miejscowo i czasowo zakres kompetencji – przyp.red], Międzynarodowego Trybunału
Karnego dla Rwandy i Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii.
W raporcie sędziego Robinsona znajduje się szczegółowy opis postępów w trwających procesach.
Podkreśla on, że Trybunał cierpi z powodu braku pracowników, co znacznie wydłuża przebieg
procesów. Wsparcie jest potrzebne, aby można było zakończyć prace.
Rekompensata
Robinson stwierdza, że ofiary konfliktów w byłej Jugosławii powinny otrzymać godną rekompensatę za
krzywdy i cierpienia, których doznały. Sędzia sugeruje Radzie Bezpieczeństwa, aby utworzyć fundusz
na rzecz tych ofiar. „Trybunał nie może poprzez same tylko wyroki doprowadzić do pojednania i
poczucia sprawiedliwości w regionie”.
W ciągu 18 lat istnienia, Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii zakończył 125 ze 161
procesów przeciwko osobom, które oskarżył.
Radovan Karadžić, 2018
Radovan Karadžić po raz pierwszy stanął przed sądem 31 lipca 2008 roku, a jego proces rozpoczął się
26 października 2009 roku. Były przywódca bośniackich Serbów jest oskarżony o ludobójstwo,
zbrodnie przeciwko ludzkości oraz naruszenia praw i obyczajów podczas wojny w Sarajewie,
Srebrenicy i dwudziestu innych bośniackich okręgach. Prokuratura wciąż dostarcza dowodów i
świadków tych wydarzeń. Aktualnie wykorzystano 122 z 300 godzin przeznaczonych na przedstawienie
dowodów. Szacunkowo, etap przedstawiania zarzutów powinien zakończyć się jeszcze w tym roku.
Szef ICTY twierdzi, że procesu nie uda się zakończyć do czerwca 2014 roku. Ostateczny wyrok, po
apelacji, może nastąpić w 2018 roku, czyli prawie 30 lat od rozpoczęcia konfliktu w Bośni i
Hercegowinie.
Vojislav Šešelj
Sprawa Vojislava Šešelja jest równie skomplikowana. Serbski polityk po raz pierwszy pojawił się w
Trybunale 26 lutego 2003 r., a proces rozpoczęty w listopadzie 2007 roku był poddawany różnym
próbom jego przerwania bądź zakłócenia. Šešeljowi przedstawiono dziewięć zarzutów w związku ze
zbrodniami przeciwko ludzkości oraz naruszeniami praw i obyczajów podczas wojny w Chorwacji,
Bośni i Hercegowinie i Wojwodinie, w okresie od sierpnia 1991 do września 1993 roku. Wyrok ma
zapaść we wrześniu 2012 roku. Šešelj broni się samodzielnie przed sądem. Na początku maja,
posiedzenie sędziów odrzuciło jego wniosek o uniewinnienie, którego domagał się twierdząc, że
oskarżyciel nie przedstawił wystarczających dowodów, aby kontynuować proces. Jednocześnie,
przeciwko Šešeljowi toczy się proces za ujawnienie w jednej ze swoich publikacji, tożsamości 11
świadków koronnych. W tym przypadku wyrok musi zapaść w przeciągu miesiąca.
Stanišić i Simatović, Tolimir, Haradinaj
Prokuratura zakończyła wnoszenie oskarżeń przeciwko Jovicy Stanišiciowi i Franko Simatoviciowi,
proces rozpoczęto 15 czerwca 2011 r. Według śledczych, Zdravko Tolimir, były zastępca dowódcy
bezpieczeństwa armii bośniackich Serbów, po wojnie kierował grupą odpowiedzialną za ukrywanie
Mladicia. Gdyby nie fakt, że Tolimir został ujęty 31 maja 2007 r., czyli rok po rozpoczęciu procesu
„srebrenickiej siódemki” (siedmiu wysokich oficerów armii i policji bośniackich Serbów), jego sprawa
mogła zostać połączona z ich procesem. W rezultacie, podczas gdy proces siódemki właśnie dobiega
końca, przewiduje się, że wyrok dla Tolimira zapadnie w październiku 2012 roku.
W toczących się obecnie procesach sądzeni są także: Mićo Stanišić, Stojan Župljanin, Momčilo Perlić i
Jadranko Prlić. Ostatni z nich został oskarżony za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości na
bośniackich Muzułmanach w okresie od 1991 do 1994 roku. Jego proces jest wyjątkowo długi i
złożony – 26 zarzutów, 70 różnych miejsc zbrodni. Prognoza sędziego Robinsona przewiduje, iż może
być to najdłuższy proces w historii Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii.
W sprawie Kosowa, sąd apelacyjny ICTY zażądał ponownego procesu Ramusha Haradinaja.
Rozpoczęcie postępowania przeciwko byłemu dowódcy Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UÇK) nastąpi w
czerwcu, a ostateczny wyrok zapadnie w przyszłym roku.
Dialog Trybunału ze społecznościami regionu
Choć sędziowie Międzynarodowego Trybunału Karnego musieli zmierzyć się z bardzo złożonymi
sprawami, to w oczach ofiar, wydłużające się procesy podminowują efektywność jego działań. W celu
wzmocnienia dialogu ze społecznościami dotkniętymi przez konflikty w byłej Jugosławii, Trybunał
wprowadził program pomocy potrzebującym. Poprzez spotkania z lokalnymi wspólnotami, debaty
publiczne i działalność biur w Sarajewie, Belgradzie, Zagrzebiu i Prisztinie, sędziowie próbują przybliżyć
ofiarom szczegóły swojej pracy i wyjaśnić rezultaty.
Jest to fundamentalny aspekt działalności Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii,
ale niestety wciąż niedopracowany, zwłaszcza z powodu braku odpowiednich środków. Dobrze
zorganizowany wielojęzykowy portal, konferencje prasowe w Hadze i nowe narzędzia, jak Twitter czy
YouTube nie są wystarczającym rozwiązaniem, aby dotrzeć do ofiar żyjących w niedostępnych, często
odciętych od świata terenach wiejskich na Bałkanach. Dlatego komunikacja Trybunału z tymi ludźmi
jest zależna od opiniotwórczych mediów w regionie. Mowa szczególnie o telewizji, która nie zawsze
relacjonuje fakty z należytym obiektywizmem, a często przemawia przez nią narodowa retoryka, która
odegrała tak ważną rolę w zatajaniu i usprawiedliwianiu zbrodni z lat 90-ych.
Tłum. i red. M. S z., zdj. balcanicaucaso.org