Maja Januchowska

Transkrypt

Maja Januchowska
Niektóre osoby mają określony talent w jednym kierunku, inne wykazują zdolności w wielu
dziedzinach. Niektóre te zdolności mogą drzemać w zakamarkach umysłu niewykorzystane przez
całe życie, gdyż nie zostały zauważone i odpowiednio ukształtowane.
Maja Januchowska – lat 14, uczennica klasy 1d.
Uczęszczała do Studia Tanecznego „Ślunski
Azyl” na Śląsku. „Ślunski Azyl” to grupa
dojrzałych tancerzy, których połączyła wspólna
miłość do tańca ulicznego.
Maja przez trzy lata brała czynny udział w wielu
zadaniach, turniejach tanecznych organizowanych
poza szkołą. Do jej sukcesów należą: wyróżnienie
w kat. HIP HOP Zabrze 2013, udział w AZYL
SHOW
„Zima”
Gliwice
–
Sośnica
2013,
reprezentowanie śląskiej grupy tanecznej „Ślunski
Azyl” - Zabrze w turniejach tanecznych na
ukończenie sezonu.
Taniec jest to chwila, która trwa przez dłuższy
moment. Przez tę chwilę możemy wyrazić swoje
uczucia. Nie tylko poprzez rytm muzyki, ale też
i poprzez wykonywane ruchy w tańcu.
Dziś zapytano mnie, jak to się stało, że zaczęłam tańczyć? Wszystko zaczęło się od czasu
mojej przeprowadzki z województwa wielkopolskiego do województwa śląskiego. Tam chodziła ze
mną do klasy Karolina, która tańczyła hip hop od piątego roku życia. Gdy pewnego dnia, w piątek,
zostałam u niej po lekcjach namówiła mnie, abym poszła z nią na lekcje tańca z hip hopu, które
prowadziła pani Agnieszka Fułek, tancerka śląskiej grupy tanecznej tzw. „Ślunskiego Azylu”.
Powiem szczerze, że pierwsza lekcja była straszna. A dlaczego? Dlatego, że były tam zupełnie
nowe osoby, które bardzo ładnie tańczyły. Gdy pani instruktor tańca przeszła do układu to dopiero
zaczął się horror. Gubiłam się w krokach, a co najgorsze bardzo się wstydziłam. Po godzinnej
skończonej lekcji już wiedziałam, że to lubię i bardzo mi się to podoba, pomimo wielu moich
początkowych porażek. Na następnej lekcji pani Agnieszka rozdzieliła nas na dwie grupy. Jedną
grupę stanowiły osoby rozpoczynające naukę tańca, a drugą reprezentowały osoby już bardziej
doświadczone. Na następnej lekcji było już lepiej, nie tylko ja nie umiałam tańczyć, były również
i inne osoby rozpoczynające naukę tańca na takim samym poziomie jak ja.
W końcu doszło do pierwszego publicznego występu, który był dla mnie wielką przygodą.
Z miesiąca na miesiąc stawałam się lepszą tancerką i coraz bardziej odważniejszą. Na scenie
czułam się jak byłby to mój „azyl”, miejsce, w którym dzieją się przeróżne rzeczy...
Gdy pewnego dnia okazało się, że ponownie zamieszkam w Wielkopolsce, a dokładnie
w miasteczku
Łobżenica, to byłam bardzo zawiedziona, gdyż zdawałam sobie sprawę, że to
spokojne miasteczko nie ma ani jednego studia tanecznego. Dlatego podczas ostatniego występu
w Zabrzu dałam z siebie wszystko. Miałam najdłuższą i najpiękniejszą „solówkę”. Podczas tego
występu dostałam medal, który mam do dzisiaj.
A teraz, gdy chodzę do łobżenickiego gimnazjum
zostałam zgłoszona do IV Gali
Utalentowanych Młodych Wielkopolan w Poznaniu, gdzie będę reprezentowała moją szkołę. Czuję
się bardzo wyróżniona!
Myślę, że Maja za głosem swoich marzeń będzie jeszcze kontynuować swój wypielęgnowany
talent.
Maja Januchowska
mgr Maria Skibowska