Miesięcznik gimnazjalny nr 6 ISKRA 2015-2016

Transkrypt

Miesięcznik gimnazjalny nr 6 ISKRA 2015-2016
Miesięcznik gimnazjalny nr 6
Rok szkolny 2015/2016
Publiczne w Gimnazjum w Kraszewie
Kochani Czytelnicy!
Jako że wielkimi krokami zbliża się Dzień
Kobiet (mam nadzieję, że mężczyźni o nim nie zapomnieli!), redaktorzy szkolnej „Iskry” pragną
złożyć wszystkim Paniom najserdeczniejsze życze1.Wyznawaj ją codziennie ukochanemu/
nia.
ukochanej na facebook’u, niech wszyscy wiZdrowia, ażeby w gimnazjum nie było pudzą!
sto, kiedy zachorujecie.
2.Nie odchudzaj się. Nikłe rozmiary spowoduSzczęścia, żeby sprzyjało Wam w życiu
ją, że ukochany Cię nie zauważy.
szkolnym jak i codziennym.
3.JeŚli nie chcesz narazić się na wstyd i upokoPogody ducha, która rozweseli nawet najrzenie, nałóż taką tapetę, aby Cię nikt nie powiększych smutasów i wywoła uśmiech na ich twaznał, a szczególnie Twój ukochany.
rzach.
4.Miziajcie się przy każdym możliwym moMiłości, tej prawdziwej, a nie białomencie, niech wszyscy zobaczą Wasze szczęście.
niebieskiej (przez facebooka).
5.Nie zapominajcie wyznawać sobie miłości
Spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych
publicznie.
najskrytszych.
6.Spędzajcie razem jak najwięcej czasu w swoA kochanym Paniom Nauczycielkom cierich objęciach, na korytarzu szkolnym.
pliwości do swoich niesfornych uczniów.
Luty to wytężony czas dla trzecioklasistów. Nie dość, że pisali egzaminy próbne, to jeszcze
nadomiar 5 uczniów zmagało się z testami podczas finałów wojewódzkich konkursów przedmiotowych.
Monika Dawid nie przelękła się olbrzymiej auli w Liceum Ogólnokształcącym nr 1 w Olsztynie i dzielnie stawiła czoło pozostałym 117
–u uczestnikom.
Michał Bąk zmagał się w Studium Języków Obcych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z językiem rosyjski wśród 33 uczestników.
Ewelina Banaszek spotkała wiele indywiduum na Wydziale Matematyki UWM, ale nie wystraszyła się w ogóle, tylko ciężko walczyła o
każdy punkt. Czas pokaże, czy się opłaciło,
Dwaj ostatni samuraje zmierzyli się z wiedzą o społeczeństwie w
OSW im.Rusieckiego. Wrócili do szkoły pogodni jak skowronki i miejmy nadzieję, że Grzegorz Borkowski i Paweł Miechowicz nie będą musieli zdawać historii na egzaminie właściwym.
Gratulujemy wszystkim i z niecierpliwością czekamy na wyniki.
Na pewno poinformujemy o nich naszych czytelników.
22 stycznia w naszej szkole odbyła się choinka.
Oczywiście część społeczności odpuściła ten dzień i mają
czego żałować. Pani Dyrektor dała zgodę dla dziewczyn
na upiększenie swojego wyglądu za pomocną kosmetyków, czym wszystkie były szczęśliwe i chyba niektóre z
nich trochę przesadziły ze swoim make-upem. Myśleliśmy przez chwilę, że to bal maskowy, a jednak były to
twarze naszych koleżanek.
Po dwóch lekcjach rozpoczęła się dyskoteka, na
której mogliśmy poznać
zdolności taneczne swoich kolegów, jak i nauczycieli, którzy porywali
„podpieraczy ścian” na parkiet. Obiektywnie patrząc, górowali pierwszacy,
których było najwięcej i dawali sobie nieźle radę. Tym razem nie było problemów z muzyką, ponieważ mieliśmy takich DJ-ów, o których inni mogą pomarzyć, mianowicie Panią Gosię i Panią Sabinę. Z głośników leciały same dobre
piosenki. Aż nogi same rwały się do tańca w rytmach disco polo.
W między czasie mogliśmy uzupełnić energię poprzez jedzenie zakupione z
pieniędzy Rady Rodziców. Ponadto klasa druga wzbogaciła swój stół o pizzę.
Nikt nie wyszedł głodny, a zdobyte kalorie tracili w tańcu.
Czas upłynął niesamowicie szybko. Z uśmiechem na twarzy pożegnaliśmy
swoich przyjaciół i udaliśmy się na upragnione ferie. Ogólnie dzień na plus.
Baran – Bądź dobrej myśli. Nie będzie łatwo ani także ciężko, po prostu musisz przetrwać ten miesiąc.
Byk – Pięknie, po prostu nic dodać nic ująć, perfekcja. O czym mowa? A o wszystkim, czego się
chwycisz w tym wspaniałym miesiącu.
Bliźnięta – Stres, przemęczenie to wszystko spłynie po tobie jak po kaczce. Będziesz okazem
zdrowia i szczęścia.
Rak – Nie zauważysz kiedy, a będzie koniec miesiąca. Nic ciekawego nie zdarzy się w przeciągu
najbliższych kilkunastu dni.
Lew – Tak humorzastego osobnika to gimnazjum nigdy nie widziało. Jak dobrze, że masz takich
dobrych przyjaciół, bo inaczej zostałbyś sam to tym miesiącu.
Panna – Chyba czas znaleźć sobie drugą połówkę. Tyle ryb w morzu, a ty dalej spędzasz walentynki samotnie.
Waga – Mnóstwo ruchu czeka na ciebie. Twoje postanowienie w związku z ćwiczeniami nie spowoduje żadnego problemu, a potem bez wstydu staniesz na wagę i z radością ujrzysz wyniki swojej pracy.
Skorpion – Bądź dobrze nastawiony do świata, a szczęśliwy będzie ten miesiąc i wszystkie wydarzenia w nim.
Strzelec – Nie strzelaj na żadnym z testów, ponieważ nie trafisz, lepiej pouczyć się trochę niż potem poprawiać w nieskończoność ten sam test.
Koziorożec – Co chcesz robić, to rób - to twój szczęśliwy czas. Nic ci w niczym nie przeszkodzi,
wszystko pójdzie jak z płatka.
Wodnik – promieniejesz blaskiem i zarażasz wszystkich uśmiechem. Nikogo nie zostawisz smutnego, zawsze go rozweselisz do rozpuku i łez.
Ryby - Szczęście nie ominie także ciebie. Zawsze dopniesz swego, a inni będą ci w tym tylko i
wyłącznie pomagać.
Dasia bez nuty niepewności zgodziła się przyjąć propozycję Dafidka.
Pragnęła z nim być. Jednak po pewnym czasie odbiła mu palma i zaczął ją
ignorować. Okazało się, że swoim postępowaniem zraził do siebie młodą
dziewczynę. Nie było między nimi tak, jak tego oczekiwali. Zupełnie im się
nie układało. Kiedy chłopak zdobył już ukochaną, najwidoczniej stwierdził,
że dalej pójdzie jak z górki. Nie zabiegał o nią, nie dbał, nie starał się. Bo
po co, skoro była już jego? Zamiast spędzać z nią czas, wolał spotykać się
ze swoimi kumplami bałwanami. A kiedy już się widzieli w swoim towarzystwie, czuli się niezręcznie. Rzadko się do siebie odzywali, a jeśli już - to
rozmowa toczyła się wokół pogody i topnienia śniegu. Wcale nie trzymali się za patyki. Zero romantyzmu.
Gotowi byli nawet zerwać ze sobą i nie utrzymywać żadnego kontaktu.
Dasię bardzo smucił fakt podjęcia takiej decyzji, nie chciała tego robić. Bardzo kochała Dafidka,
ale nie widziała innego wyjścia. Zdecydowała się z nim poważnie porozmawiać na temat ich bałwaniego
związku. Opowiedziała ukochanemu, jak bardzo ją rani swoim zachowaniem i zmuszona jest do zakończenia ich znajomości. Dafidek nie spodziewał się aż tak mocnych słów. W tym właśnie momencie poczuł, że
czuje do Dasi coś bardzo głębokiego i nie chce jej stracić. Zrozpaczony poprosił dziewczynę o jeszcze jedną szansę, obiecując przy tym poprawę. Wyrozumiałość bałwanicy była tak ogromna, że postanowiła spróbować po raz drugi.
Dafidek po tej rozmowie zmienił się nie do poznania. Zainwestował w nowe okrycie kul górnych
i dolnych, aby bardziej się jej podobać. Kupował jej nawet kwiaty i robił liczne niespodzianki. Stał się bardziej czuły i emocjonalny, co z odwagą pokazywał publicznie. Do szkoły chodził uśmiechnięty i zadowolony. Zaczął cieszyć się życiem i doceniać to, co ma. Zdał sobie sprawę, jak cudowną ma bałwanicę u swego
boku. Jak to sam określił: „ niezła z niej szprycha”.
Teraz wszyscy z niecierpliwością oczekujemy małych bałwaniątek.
O kolejnych wyczynach zakochanych przeczytacie w następnym wydaniu naszej szkolnej gazetki.
1.
Jeden z naszych kolegów popłynął na głęboką wodę i zaczął prowadzić vloga. Z niecierpliwością
czekamy na następne filmiki naszego YouTube‘ra.
2.
Jako iż luty jest miesiącem wielkiej miłości, pewien kolega postanowił wyznać swoje uczucie nie
jednej… lecz czwórce dziewcząt.
3.
Redaktor Naczelna przyłapała ostatnio flirtujących ze sobą uczniów. Co ciekawe w czasie ferii te
same osoby zostały nakryte na popołudniowych przechadzkach po Lidzbarku.
4.
Nasz emerytowany sportowiec odwiedził nas ponownie. Chłopcy z klasy 3 mieli nawet okazję
zagrać z nim na jednym boisku.
5.
Społeczność naszej szkoły się wykrusza. Kolejny uczeń nas opuścił.
6.
Pewna koleżanka ma trudność z opanowaniem swoich emocji, raniąc przy tych niewinne osoby.
7.
Klasa druga została odseparowana i od tej pory spędza przerwy na górnym holu, aby nie zgorszyli swoich rówieśników.
Niedawno przybyły do nas Panie z propozycją przystąpienia do zespołu Pieśni i Tańca Perła
Warmii. Ubrane były w piękne tradycyjne stroje pochodzące z różnych części Polski, co pomogło nam
wczuć się w nastrój. Opowiedziały o swoich dotychczasowych poczynaniach i planach na najbliższy czas.
Historie „Perełek” bardzo nas zaciekawiły i z uwagą ich słuchaliśmy. Najlepsze wydały się nam
oczywiście ich podróże, które bez wątpienia były dużym plusem dołączenia do zespołu.
Dziewczęta nie ukrywały, że cieszyłyby się najbardziej, gdyby ich klub zasilił jakiś odważny mężczyzna. Jedna z nich, mówiąc to, patrzyła wymownie na naszego kolegę, z którym miała okazję spotkać się
na parkiecie jakiś czas temu. Niestety ten zawstydzony, nie dał się na to skusić, aczkolwiek zainteresowaniem wykazał się Jakub, który marzył o tym, by jego partnerką została Pani Basia, ale jednak skończyło się
tylko na marzeniach.
19 lutego trzecioklasiści mieli gości. Mianowicie, z ofertą dalszego kształcenia przyjechała do nas Pani
Dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Jagiellończyka w Lidzbarku Warmiński wraz z naszymi absolwentami, którzy przybyli w licznym gronie. Na samym początku przedstawiono nam ulotki z
proponowanymi profilami. Mogliśmy dowiedzieć się, jak wygląda życie w szkole, która zajmuje 12 miejsce w klasyfikacji szkół licealnych w naszym województwie. Tym samym wyprzedzając kilka placówek
olsztyńskich, do których wszyscy mkną.
Nasi byli uczniowie z przyjemnością opowiedzieli o swoich poczynaniach i dotychczasowych osiągnięciach. Jak można wywnioskować, wiedzie się im bardzo dobrze i co najważniejsze, nie narzekają na
brak nauki. Dodatkowym plusem owej szkoły jest na pewno to, iż dobrze przygotowuje do matury, przypomnijmy, że tylko jedna osoba jej nie zdała, gdzie w „Rolniczaku” obleganym przez naszych zeszłorocznych
absolwentów matematykę zaliczyły aż trzy osoby.
Na koniec spotkania dostaliśmy upominek w postaci pięknej torby z logo szkoły. Nasi chłopcy ucieszyli się z tego najbardziej, ale jak to na płeć męską przystało, nie do końca wiedzieli, co z tym zrobić i założyli je na głowy. A na korytarzu szkolnym chodzące żółte lub czerwone główki głośno powtarzały: „Ale
przypał!”
Cóż, przypałów w tym gimnazjum nie brakuje (dopisek Redaktor Naczelnej).
Nasz zapasior bardzo przeżywał okres wakacyjny tuż po ukończeniu szkoły podstawowej. Przecież
już niebawem miał stać się jednym z „tych” gimbusów. Obawiał się nowego miejsca, nauczycieli, znajomych, choć starał się nie dawać po sobie tego poznać. Znowu miał być najmłodszy i myśl o możliwości
bycia gnębionym przez starszych uczniów przyprawiała go o ciarki. Mimo to chłopak stwierdził, że wakacje nie są po to, aby się zamartwiać, co będzie za kilka miesięcy.
Chciał się bawić i zapomnieć o wszystkich troskach i zmartwieniach. Z tym wcale nie było większego problemu. Poszło jak z płatka. Energetyki poszły w ruch ( myślał, że komuś tym zaimponuje)! Młodzieniec potrafił wypić ich bardzo dużą ilość. Dzięki temu miał znacznie więcej czasu, bo nie spał po nocach. W tym czasie zdobywał kolejne poziomy w swoich ulubionych grach komputerowych. Dniami natomiast spotykał się ze swoimi „kolegami”. Rozmawiali, grali w piłkę, urządzali ogniska. Zbudowali sobie
nawet domek na drzewie do potajemnych schadzek. Nie chcecie wiedzieć ,co tam się działo.
Oczywiście nie zapominał też o swoich treningach i regularnie na nie uczęszczał (chyba, że akurat odsypiał całonocne serfowanie po Internecie). Rozwijał też swoją drugą pasję, jaką była motoryzacja.
Mianowicie pewnego pięknego słonecznego lipcowego dnia nasz motocyklista wsiadł na swoją
niebezpieczną maszynę i wybrał się na małą ( dosłownie) przejażdżkę. Nie zajechał daleko. Jego wycieczka
skończyła się po przejechaniu kilku metrów. Otóż nasz utalentowany (do wypadków) kolega uderzył swoim cudownym sprzętem w jedną ze ścian obory. Przypadek ? Nie sądzę. Oczywiście nie obyło się bez ran.
Młodzieniec wylądował na ostrym dyżurze. Na szczęście skończyło się tylko na paru szwach na czole
( teraz wygląda jak Harry Potter). Jak sam później stwierdził, takie nieprzyjemne wydarzenia nie są szczególnie opłacalne, bo po pierwsze jego ukochany motorek bardzo na tym ucierpiał, a po drugie odszkodowanie za ranę nie było wysokie. Przynajmniej było o czym opowiadać.
Zaspokajając waszą dociekliwość , oznajmiam, że wyszedł z tego cało. Żyje. Nic mu nie jest.
Rana się zagoiła i prawie nie widać jej śladu. Chociaż niektórzy z nas śmią twierdzić, że w jego okrągłej
główce pozostał pewien uraz, którego w żaden sposób nie da się wyleczyć.
Reszta wakacji minęła w miarę spokojnie, co może wydawać się dosyć dziwne. Wszyscy dobrze
wiemy ,do czego jest zdolny.
Jak Zapasior poradzi sobie w gimnazjum? Co go spotka? Tego dowiecie się w następnym wydaniu szkolnej
„Iskry”.
21 stycznia 2016 roku dzień
przed rozpoczęciem ferii, na które wszyscy czekali zniecierpliwieni, w kraszewskiej hali
sportowej odbył się Turniej Piłki Siatkowej o Puchar Dyrektora
Publicznego Gimnazjum w Kraszewie dziewcząt i chłopców. W
konkurencji uczestniczyła poza naszą niestety tylko jedna szkoła –
Gimnazjum Rogóż.
Rozgrywki były bardzo zażarte, ale niestety chłopacy
przegrali dosłownie 2 punktami, za to dziewczęta odniosły miażdżące zwycięstwo. Największą aktywnością wykazywał się Klaudiusz Nowosielski, za którym nie można było nadążyć i to właśnie
on otrzymał Nagrodę Najlepszego Zawodnika. Taka sama nagroda powędrowała z dziewczętami do Rogóża.
Widowni było niemało, panie nauczycielki zadbały, aby ciągle
ktoś kibicował naszej szkole i sprowadzały rożne klasy podczas luźnych
lekcji takich jak technika czy godzina wychowawcza. Niektórzy z graczy
wykazywali nadzwyczaj duże zmęczenie, pomimo że to nie oni wykonywali większość całej roboty, a wspomniany już wcześniej przeze mnie
Klaudiusz. Pan Krzysztof sędziował tak, że nie można mówić o żadnej
pomyłce.
Zawody minęły w dobrej atmosferze i zakończyły się jeszcze
przed końcem lekcji, co bardzo uradowało zawodników, którzy z zapałem i radością wypisaną na twarzy
powlekli się na lekcje.
22 lutego naszą szkołę odwiedził bardzo fajny Pan Sławek, który na pewno zyskał sympatię uczniów,
szczególnie chłopców, których wykład niesamowicie zafascynował. Choć była to w pewnej mierze kolejna pogawędka, mająca na celu zniechęcić nas do różnego rodzaju używek, nikt nie odczuł znudzenia tematem, ponieważ został on pokazany w bardzo interesujący sposób, który najlepiej do nas przemówił.
Spotkanie było poprowadzone w „naszym języku”, a nie klepaniem regułek, więc byliśmy bardzo zaciekawieni i nie odczuwaliśmy czasu, który minął
Redaktor naczelna: Barbara Januszkiewicz
nieubłaganie szybko.
Redaktorzy twórczy: Monika Dawid, AleksanCałość została udekorowana muzyką i autorskidra Stankiewicz, Daniel Stypik, Aleksander
mi piosenkami pana Sławka, które miały głęboki przeWalesiak
kaz, myślę, iż niektórzy go zrozumieli.