Drodzy Bracia, Siostry, Kuzyni i Krewni
Transkrypt
Drodzy Bracia, Siostry, Kuzyni i Krewni
Drodzy Bracia, Siostry, Kuzyni i Krewni - rodowi internauci! Wszystko na tym świecie ma swój początek i koniec. Macie w swoich domach „Księgę Rodu”, byliście uczestnikami naszego I Zjazdu Rodu Orze(y)łowskich na Błoniach wsi Plewki, który przeszedł do historii. Rodził się w bólach, były różne przeszkody, ale szczęśliwie dopłynęliśmy do brzegu. Z głębi serca dziękujemy Wam za pomoc w organizacji i udział w Zjeździe. Swoim licznym uczestnictwem utwierdziliście nas w przekonaniu, iż to spotkanie było nam wszystkim potrzebne, a wspaniałym nastrojem dowiedliście, że umiemy się wspólnie bawić. Dalsze działania zależą także od Was drodzy Kuzyni. Pamiętajmy! Jeden dzień, jeden wieczór zjazdowy – może być perłą, lecz życie całe może nic nie znaczyć, jeśli więzi rodzinnych podtrzymywać nie będziemy. Wszyscy zdaje się lepiej dzisiaj rozumiemy sens pierwotnego naszego zamierzenia. Z perspektywy czasu oceniamy to jako trafną wizję i cieszymy się, że wspólnie urzeczywistniliśmy ją. Czy można było ten zjazd przeprowadzić lepiej? Tak! Można, ale wszystko w naszym życiu mogliśmy lepiej wykonać. Dziękujmy Bogu, że w ogóle dane nam było to przeżyć. Najcenniejszym w tym wszystkim jest to, że zrobiliśmy to zespołowo, że potrafiliśmy przełamywać kryzysy, że większość nas dotrwała do końca, że dzisiaj możemy i potrafimy sobie wzajemnie podziękować za wspólnie wykonaną pracę. Wkład pracy włożony przez każdego z Was oceniliście już na pewno sami przed sobą i wyciągniecie na przyszłość z tego wnioski. My oceniamy ten wkład jako optymalny, uwzględniając Wasze zawodowe i rodzinne uwarunkowania, jak również ówczesny stan waszego emocjonalnego zaangażowania w to dzieło. Emocje nasze zmieniały się w czasie, i jedno jest pewne, ta praca odmieniła nas wszystkich na lepsze. Dobiega już piąty miesiąc od dnia Zjazdu, i trzeba zadać sobie pytanie, co powinniśmy zrobić, aby tego pięknego, emocjonalnego i materialnego dorobku rodzinnego nie zaprzepaścić. Jeśli tak się stanie, wszystko będzie trzeba zaczynać od nowa, a przecież to „rodzinne pole”, z takim trudem doprowadzone do kultury nie powinno być pozostawione odłogiem i nie powinno zarastać chwastami. Każdy z nas może i powinien dołożyć wszelkich starań, aby tego dorobku, jaki wspólnie zgromadziliśmy nie zmarnotrawić. Jeśli i Wy takie pytania zadajecie sobie, jest nadzieja, że wspólnie na nie odpowiemy. Poddajemy więc Wam Drodzy Kuzyni myśl do rozważenia. Niech każdy w spokoju przemyśli, co mógłby wnieść od siebie, aby idea integracji rodziny, której wspólnie służymy, nie tylko nie zaginęła, ale jeszcze bardziej się rozwijała. Spróbujcie wsłuchać się w słowa, które wygłosił Ks. Wiesław Niewęgłowski w swojej homilii na Zjeździe. Mogą one nam wszystkim pomóc przy zastanawianiu się nad odpowiedzią; co winniśmy robić po Zjeździe. Potencjał emocjonalny zawarty w Księdze Rodu, oraz zgromadzony przez nas w czasie przygotowań do Zjazdu i w czasie jego przebiegu, jest olbrzymi. Grzechem byłoby go zmarnotrawić. Wszyscy dorastamy do pewnych spraw. Rola w tym rodzinnym dziele jest trudna, ale tylko z trudnych ról płynie satysfakcja. Materialne pamiątki; kamień upamiętniający spotkanie, zrealizowany film-relacja ze Zjazdu, płyta CD audio ze śpiewami „Chóru Rodowego”, mogą być magnesem dla wszystkich, którzy zechcą na nowo przywoływać ducha Zjazdu. Pomogą ponownie przeżyć to wielkie święto, jakie zdarzyło się w Plewkach w dniu 26 lipca 2003 roku. Wierzymy, że w ten sposób rodziłyby się 1 pomysły na następne rodzinne spotkania. Mamy tu na myśli ciągłość organizacyjną Zjazdów Rodu, i spotkania rodzinne inspirowane różnymi okolicznościami. Także ważną rolę i nie do przecenienia mają nasi rodowi muzycy, Mariusz i Zbigniew Orzełowscy, twórcy Chóru Rodowego. Chór odegrał kluczową rolę w Zjeździe i może być silnym ogniwem, łączącym cały nasz Ród. Chciałoby się, aby on trwał i rozwijał się. Nasze spotkania rodzinne także należałoby wpisać do kalendarza na stałe. Częstotliwość ich podyktowana być powinna nie tylko emocją, lecz także podparta racją psychologiczną, a więc winny one zaistnieć w naszych umysłach. Muszą być merytoryczne, na konkretny temat, ale także rozweselone zdrowym humorem i śpiewem. Te małe spotkania powinny być zalążkiem większych spotkań rodzinnych i już dzisiaj poddaję myśl, aby po Świętach Bożego Narodzenia zorganizować składkowe spotkanie opłatkowe (o miejscu i terminie poinformujemy). Wszyscy, którzy odwiedzają naszą rodową stronę www wiedzą, kto jest jej administratorem. Chcemy to podkreślić, że twórcą i gospodarzem strony www Rodu Orze(y)łowskich jest Andrzej Orzyłowski (w Księdze Rodu pod indeksem C-16721), wielki pasjonat integracyjnej idei rodzinnej, pasjonat internauta. Zachęcamy wszystkich naszych kuzynów (szczególnie tych młodszych, bo Oni przede wszystkim są zagorzałymi internautami), by wspierali Andrzeja swoimi merytorycznymi pomysłami i uwagami. Chcemy, abyście mogli kiedyś powiedzieć sobie i potomnym, że do tej pięknej rodzinnej idei dołożyliście swoją cegiełkę. Wszystkim Organizatorom i uczestnikom Zjazdu, pięknie dziękujemy za wspólnie wykonaną pracę, życzymy dobrego zdrowia, oraz pełnej satysfakcji w rodzinnych i zawodowych przedsięwzięciach. Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzymy Wam Drodzy Kuzyni wiele radości ze spotkania z najbliższymi przy wigilijnym stole. Niech to piękne Rodzinne Święto da Wam impuls do działań na rzecz tej szeroko pojętej rodziny. Z rodzinnym pozdrowieniem Organizatorzy Zjazdu - Elżbieta Orzyłowska-Łęczycka Stanisław Orzełowski Siedlce 10 grudnia 2003 roku 2