Nr (7) 2/2013 luty/marzec 2013

Transkrypt

Nr (7) 2/2013 luty/marzec 2013
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
2
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
3
SŁOWO WSTĘPNE
Róbmy swoje
Ledwie chwilę temu witaliśmy nowy rok, a tu już marzec.
Ciągle jednak z tyłu głowy huczy pytanie – jaki będzie ten
2013 rok? Można pogubić się, słuchając prognoz, bo jest
ich cała gama – od tych najczarniejszych do wyjątkowo
optymistycznych. Na korzyść tej ostatniej przemawiają
najnowsze dane GUS, wskazujące na niewielki wprawdzie, ale wzrost, o 0,3% produkcji przemysłowej. Pesymistów to nie przekonuje, dalej wieszczą, że wkraczamy
w najczarniejszy dla naszej gospodarki czas.
Wygląda na to, że 2013 to kolejny rok wyzwań dla każdego przedsiębiorcy, managera, właściciela małej czy
dużej firmy. Analitycy i media nie ustają w straszeniu
widmem kryzysu. Można oczywiście przyjąć ostrożną
strategię strusia, ale lepiej postawić na innowacyjność,
ucieczkę do przodu... Firmy z naszego regionu doskonale to rozumieją i wiele z nich tę szansę wykorzystuje.
Świadczyć o tym może wysoka pozycja Podbeskidzia
z rankingach gospodarczych i relatywnie niskie, bo sięgające ok. 6,5% bezrobocie.
Trzeba się oczywiście uważnie przysłuchiwać temu, co
mówią ekonomiści, ale przede wszystkim robić swoje.
I robimy! Zgodnie z wieloletnią tradycją lokalni przedsiębiorcy spotkali się z prezydentem miasta. Tematów do omówienia było sporo: od spraw związanych
z gospodarką, takich jak zatrudnienie czy wpływy do
budżetu po problemy sportu, turystyki i kultury.
W myśl hasła „róbmy swoje” Regionalna Izba Handlu
i Przemysłu przymierza się w tym roku do kontynuacji
działań, podjętych w roku ubiegłym, w tym Kongresu
Firm Rodzinnych. Licząc na przychylność, również finansową, lokalnych przedsiębiorstw i banków, chcemy zaprosić do Bielska-Białej znawców tematu i praktyków,
by swoją wiedzą i doświadczeniem wsparli uczestników tego eventu.
Zapraszam też do lektury Magazynu Przedsiębiorcy –
zarówno wersji papierowej jak i internetowej, dostępnej pod adresem www.magazynprzedsiebiorcy.pl – oraz
sugestii, jakie tematy powinny znaleźć się w kolejnym
numerze.
Prezes Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu
w Bielsku-Białej
4
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
SPIS TREŚCI
WYDARZENIA
6
7
7
8
8
9
10
Rok 2012 już za nami
Samorząd ramię w ramię z biznesem
Laury dla najlepszych
Piernikowe serca dobroczyńców
Minister sportu odwiedziła SMS Rekord
Kryzys wyzwaniem dla bielskich przedsiębiorców
Cel: Dom Zeroenergetyczny
REGIONALNA IZBA HANDLU I PRZEMYSŁU
W BIELSKU-BIAŁEJ
11
12
Biznes ze Słowacją może się opłacać
Nowe firmy członkowskie
LUDZIE
14
“Panem od wody“ był już w Bagdadzie Rozmowa z Piotrem Dudkiem - Prezesem AQUA S.A.
RAPORT
17
Dębowiec, Pilsko: biznes czy ekologia? Nikt nie powiedział jeszcze ostatniego zdania...
GOSPODARKA I FINANSE
20
23
25
Skończyłem studia, dajcie mi pracę
Lepsze czasy na wyciągnięcie ręki
Być na bieżąco z nowelizowanym prawem
PRAWO
26
Nowe przesłanki wykluczenia
EKOLOGIA
28
Szwed wódkę leje... do baku
KULTURA
31
Bielska Zadymka Jazzowa
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
Wydawca:
Regionalna Izba Handlu i Przemysłu
w Bielsku-Białej
ul. Wzgórze 19, 43-300 Bielsko-Biała
tel. :+48 33/ 812 64 18
tel. :+48 33/ 822 90 49
fax :+48 33/ 822 04 48
e-mail: [email protected]
www.magazynprzedsiebiorcy.pl
Redaktor Naczelny:
Jolanta Reisch: [email protected]
Sekretarz Redakcji:
Andrzej Gąsiorek
Zdjęcia:
Krzysztof Dubiel www.fotografbielsko.com,
Andrzej Gąsiorek
Reklama:
tel./fax: +48 33 822 90 49
e-mail: [email protected]
Opracowanie graficzne i skład:
Paulina Kurek
Global Marketing Group
ul. Cieszyńska 128, 43-300 Bielsko-Biała
tel.: 512 006 261, 500 148 934
[email protected]
www.globalmg.pl
Druk:
Off druk poligrafia
ul. Piekarska 50, 43-300 Bielsko-Biała
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść umieszczonych reklam i ogłoszeń.
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
5
WYDARZENIA
Rok 2012 już za nami
Jak go ocenili lokalni przedsiębiorcy i politycy?
Małgorzata Handzlik - Szczególnie
zapadło mi w pamięć ogłoszenie przez
Komitet Noblowski laureata tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla,
którym została Unia Europejska.
Nagroda Nobla to najwyższe i najbardziej zaszczytne wyróżnienie
i dowód uznania za wyjątkowy trud,
jaki my, Europejczycy, włożyliśmy
w zachowanie pokoju w Europie, w pokonanie tego, co nas dzieli, na rzecz
tego, co nas łączy.
Teresa Mokrysz – 1. W gruncie
rzeczy pozostaliśmy „zieloną wyspą”
na gospodarczej mapie Europy.
Kryzys nie dotknął wielu ważnych gałęzi gospodarki, dobrze
spisał się eksport, spektakularna
w wielu wypadkach była ekspansja polskich firm na rynkach świata.
Nie jest to co prawda wydarzenie
emocjonujące wszystkich w konkretnym dniu, jednak jako zjawisko ze
sfery ekonomii należy do ważniejszych w roku minionym.
Muszę również wspomnieć o ważnym wydarzeniu w Parlamencie
Europejskim, w komisji IMCO, związanym z tworzeniem prawa – wysłuchaniu, dotyczącym delegowania pracowników za granicę do świadczenia usług. Dzięki moim staraniom w dyskusji wziął udział ekspert
z Polski, przedstawiając punkt widzenia polskich przedsiębiorców.
Problem jest wart uwagi, bo dotyczył w 2010 r. około 230 tys. pracowników, przy prognozie wzrostu do 255 tys. pracowników w 2015 r.
2. Zmartwić mógł przebieg negocjacji w łonie Unii Europejskiej, dotyczących pakietu antykryzysowego. Okazało się, że górę biorą interesy
poszczególnych państw i wypracowanie spójnej polityki – na zasadzie
kompromisu – natrafia na przeszkody nie do pokonania. Unia wchodzi
więc w rok 2013 z poważnym, nie rozwiązanym problemem, a gospodarczy system naczyń połączonych sprawia, że staje się to również
naszym, krajowym problemem.
A w regionie... Kolejny spektakl w ramach Akcji „Kopciuszek”. Od początku akcji, czyli od 2008 roku udało się nam zebrać prawie 400 tysięcy
zł. Całość kwoty przeznaczono na działalność charytatywną w tym
na pomoc, doposażenie i rehabilitację dzieci niepełnosprawnych czy
wsparcie budowy hospicjów.
3. W podsumowaniu roku nie powinno nam umknąć rosnące znaczenie
Śląska, nie tylko w skali ogólnopolskiej. Świadczy o tym między innymi
ranga wielu kolejnych wydarzeń, zrodzonych z regionalnej inicjatywy
i szerokim echem odbijających się w społeczeństwie oraz w opiniotwórczych mediach. Mam na myśli takie przedsięwzięcia, jak drugi już
Europejski Kongres Małej i Średniej Przedsiębiorczości, IV Europejski
Kongres Gospodarczy, Laury Umiejętności i Kompetencji czy Kongres
Firm Rodzinnych w Bielsku-Białej. Niemniej prestiżowe były wydarzenia związane z kulturą, m.in. Bielska Jesień w BWA oraz cieszące się
wielką renomą imprezy muzyczne w katowickim Spodku.
Janusz Targosz - Za wydarzenie 2012 roku uznałbym I Kongres
firm Rodzinnych zorganizowany
w dniach 19 - 20 kwietnia ub. roku.
Spotkanie wybitnych praktyków
z dziedziny zarządzania na czele
z prof. Andrzejem Blikle z właścicielami firm rodzinnych z terenu całej
Polski pozwoliło na wymianę poglądów o zmianach pokoleniowych, praktycznym wdrażaniu nowoczesnych metod zarządzania.
Kolejnym projektem uznanym przeze mnie jako sukces jest kontynuacja wydawania Magazynu Przedsiębiorcy. Tematyka poruszana w tym periodyku dotyczy problemów regionu, firm
tam działających, wydarzeń czy interesujących zagadnień prawnych
i fiskalnych.
Warto też wspomnieć o kolejnej edycji konkursu Firma Roku,
chociaż - w moim odczuciu nie do końca niektórzy laureaci Konkursu
wykorzystują na rynku regionalnym prestiż tego wyróżnienia. Wielka szkoda, że część laureatów zamyka się na promocję, wykazuje
pasywność we współpracy.
6
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
Wszystkie te przykłady wskazują na ducha kreatywności i energii,
nadal cechującego naszą małą, śląską ojczyznę. Mam nadzieję, że
tego pozytywnego obrazu nie zmieniają problemy Regionalnych Kolei
i modernizującego się Stadionu Śląskiego, który wszyscy chcielibyśmy
uznać za incydentalne i przejściowe.
Janusz Okrzesik - Najważniejsze wydarzenie w Polsce - jednak
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, bo pokazały lepszą twarz
Polski: sukces organizacyjny i gościnne przyjęcie: w Europie - kryzys
strefy euro, bo zmusza do ponownego przemyślenia rzeczy wydawałoby się oczywistych, jak
obecność i rola Polski w UE: w regionie - katastrofa Kolei Śląskich,
skłaniająca do pokory wszystkich bezrefleksyjnych piewców
autonomii regionalnej.
WYDARZENIA
Samorząd ramię w ramię z biznesem
Z inicjatywy prezydenta Bielska Białej Jacka Krywulta
i prezesa Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu Janusza
Targosza odbyło się, tradycyjne już, spotkanie
przedstawicieli samorządu lokalnego z przedsiębiorcami
naszego miasta oraz członkami Rady Izby.
Spotkanie koncentrowało się na ważnych dla rozwoju Miasta
obszarach takich jak: produkcja przemysłowa, usługi biznesowe, zatrudnienie, kształcenie kadr, rozwój i finansowanie sportu, turystyki
i usług oraz inwestycje infrastrukturalne realizowane ze środków
publicznych.
Prezydent Jacek Krywult przekazał obecnym informacje o działaniach
organów samorządowych, w tym o budżecie na bieżący rok i zawartych w nim najważniejszych gminnych inwestycjach, o planach rozwoju
miasta oraz o możliwościach pozyskiwania funduszy spoza budżetu.
Po wystąpieniach tematycznych zawiązała się dyskusja, koncentrująca się na takich zagadnieniach jak pogarszająca się sytuacja finansowa wielu lokalnych firm i wynikający z tego problem zwiększania
liczby bezrobotnych. Rozmawiano też o spadku produkcji na rynek wewnętrzny i wolniejszym niż zakładano poziomie eksportu.
(JR)
Laury dla najlepszych rozdano
Prezesi Czesław Świstak i Wiesław Zych to dwóch
przedstawicieli powiatu bielskiego, którzy znaleźli się
w gronie nagrodzonych Laurami Umiejętności
i Kompetencji. Galę z okazji wręczenia nagród, już po raz
21, zorganizowała Regionalna Izba Gospodarcza
w Katowicach.
foto: RIG w Katowicach
Złotym Laurem Umiejętności i Kompetencji, w kategorii
„udana inwestycja”, Kapituła
wyróżniła Wiesława Zycha
– prezesa zarządu spółki
Polplast. W uzasadnieniu
tego zaszczytnego wyróżnienia czytamy: za odbudowę
i odrestaurowanie „Pałacu
Kotulińskich”, XVIII-wiecznego
zespołu pałacowo – parkowego w dzielnicy Bażaniec
w Czechowicach – Dziedzicach i przywrócenie obiektu
do dawnej świetności dzięki ogromnemu nakładowi sił i środków finansowych oraz za udział i wsparcie idei samorządu
gospodarczego.
foto: RIG w Katowicach
19 stycznia 2013 roku w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu odbyła
się uroczysta Gala wręczenia Laurów Umiejętności i Kompetencji.
W tym roku Kapituła nagrodziła, w siedmiu kategoriach, 63 osoby,
firmy i instytucje, które w szczególny sposób zaznaczyły swój udział
w procesie budowania gospodarki rynkowej, jej restrukturyzacji
i adaptacji do standardów europejskich oraz działalności
na rzecz regionu i sportu.
W gronie wyróżnionych znalazł się również Bialski Klub
Sportowy „Stal”. Nagrodę,
Złoty
Laur
Umiejętności
i Kompetencji w kategorii
Ambasador Spraw Polskich,
odebrał prezes klubu Czesław
Świstak. - Jesteśmy dumni,
zwłaszcza że stało się to
teraz, kiedy klub obchodził
90-lecie istnienia, bo założono go w 1922 roku Klub
prowadzi działalność wielosektorową, w tym działalność
gospodarczą
przeznaczając
zyski
na
sport.
Jego
działalność
wspiera
też
wielu
sponsorów
z Bielska-Białej, ze Śląska, z Zagłębia, z Żywca, Cieszyna a nawet
Krakowa. Wyróżnienie to również motywacja do dalszego działania. - Chcemy się wzmocnić sportowo i spróbować dostać się
do ligi europejskiej, może nawet zagrać w Final Four... Ponadto
podnieść poziom piłki nożnej i unowocześnić halę sportową.
Za godne reprezentowanie Polski na sportowej arenie międzynarodowej, niezwykłe osiągnięcia i wyniki sportowe w siatkówce kobiet, promowanie sportu wśród młodzieży, propagowanie, organizowanie i stwarzanie odpowiednich warunków dla
krzewienia kultury fizycznej i sportu wyczynowego, ciągły rozwój ośrodka i jego infrastrukturę oraz współpracę z przedsiębiorstwami, samorządem gospodarczym oraz lokalną społecznością, oto jak Kapituła uzasadniła przyznanie Lauru klubowi
z Bielska-Białej.
(JR)
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
7
WYDARZENIA
Piernikowe serca dobroczyńców
Już po raz dziesiąty odbył się Pokaz Mody Ludzi
Dobrego Serca, zorganizowany przez
Grabowska Models i Bielskie Centrum Kultury.
Pieniądze, jak podczas poprzednich edycji, trafiły do
dzieci z domu dziecka. Ofiarodawcy dostali w zamian
wielkie piernikowe serca.
18 800 zł – tyle uczestnicy charytatywnego Pokazu Mody zawieźli
do domu dziecka w Cygańskim Lesie. Wcześniej jednak, 27 stycznia
w sali Bielskiego Centrum Kultury, 23 panie i 24 panów - przedstawizabawa. Przymiarki, makijaż, mobilizacja przed występem. Świetny
sposób na oderwanie się od zabieganej i pracowitej, i co tu ukrywać,
czasami szarej codzienności.
Równie wielkim przeżyciem jest wyprawa do domu dziecka i spotkanie
z obdarowywanymi dzieciakami. - Uśmiech na ich twarzach był autentyczny, szczery – wspomina ten moment Grzegorz Nowiński. Na rzecz
placówki, oprócz gotówki, sponsorzy przekazali dary rzeczowe, w tym
obuwie dostosowane rozmiarami dla wychowanków. Ponadto Lucyna
Grabowska zaprosiła dwie podopieczne na kurs modelingu.
cieli świata biznesu, lekarzy, polityków, samorządowców, ludzi kultury –
zaprezentowało się w strojach wieczorowych na „wybiegu” w Bielskim
Centrum Kultury. - Co roku przybywa chętnych do udziału w pokazie,
chociaż za ten przywilej trzeba zapłacić – wyjaśnia pomysłodawczyni
imprezy Lucyna Grabowska – Górska. Pieniądze, wpłacone przez modelki i modeli – sponsorów trafiają do dzieci z domu dziecka. W tym roku
pojadą za nie na wakacje.
Uczestnicy pokazu wystąpili w strojach z kolekcji MDM i Styl Studio
VENA. Gościem specjalnym pokazu była Miss Polski 2012 Katarzyna
Krzeszkowska.
foto: Grzegorz Nowiński
Udział w pokazie to przejaw dobrego serca, potrzeby dzielenia
się z innymi. Ale to też dobra zabawa. - Spełnienie dziewczęcych
marzeń bo wiele dziewczynek marzy, by zostać modelkami – śmieje się jedna z występujących w pokazie Iwona Bartyzel. - Oprócz
dobrego uczynku udział w tym przedsięwzięciu to również dobra
Minister sportu odwiedziła SMS Rekord
Pomimo sypiącego śniegu i nie najlepszej drogi
ze stolicy, przyjechała do Bielska-Białej specjalnie,
by zobaczyć szkołę mistrzostwa sportowego,
wybudowaną przez prywatnego inwestora na gminnych gruntach. Z Warszawy minister sportu i turystyki
Joanna Mucha przywiozła w prezencie piłki, w zamian
dostała szalik w biało – zielonych barwach.
Gdy we wrześniu ubiegłego roku oddawano do użytku nowy budynek
Szkoły Mistrzostwa Sportowego, na liście zaproszonych gości znalazła się również minister sportu i turystyki Joanna Mucha. I chociaż nie
8
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
mogła wtedy wziąć udziału w uroczystości, przesłała list gratulacyjny i obiecała, że szkołę na Podbeskidziu odwiedzi. Słowa dotrzymała
16 stycznia, gdy po trudach podroży ze stolicy, późnym popołudniem
pojawiła się w szkole SMS Rekord w Cygańskim Lesie.
Wizyta trwała kilka godzin. Pierwszym punktem było spotkanie z kadrą
nauczycielską i trenerską oraz z uczniami szkoły. Tym ostatnim pani
minister przekazała w prezencie piłki. W zamian dostała szalik kibica
w barwach klubowych.
O sporcie z minister Muchą rozmawiał prezes BTS Rekord Janusz
Szymura. Wyraził pozytywną opinię o programie budowy orlików,
WYDARZENIA
foto: Paweł Mruczek
kretnego klubu. Tam bowiem odbywa się główny proces szkolenia,
a kluby, szczególnie te małe, są zwykle niedofinansowane.
Minister Mucha pomysłu wysłuchała, wyrażając jednocześnie obawę, że na jego realizację nie znajdzie w resorcie funduszy. - Mnie
się jednak wydaje, że koszty z tym związane nie byłyby zbyt wielkie
i że trzeba na to patrzeć jak na inwestycję w młode pokolenie –
stwierdził Janusz Szymura.
których miało powstać 2012, a powstało 2600 i dalej się je buduje.
To, zdaniem prezesa, wyrównuje szanse na sportowy rozwój dzieci
z mniejszych ośrodków, co widać po kondycji uczniów SMS-u. - Chłopcy
mają wcześniej gdzie grać i to jest duży plus.
Szef Rekordu zaproponował, by wzorem subwencji oświatowej,
utworzyć subwencję sportową, „idącą” za sportowcem do kon-
Minister Mucha mocno pochwala bielską inicjatywę. Tym
bardziej, że prognozy dla sportu nie są dobre. Z cytowanych
przez przedstawicielkę rządu badań wynika, że w krajach cywilizowanych po raz pierwszy w historii zaistniała sytuacja, że dzieci
w wieku do 10 lat będą żyły krócej od swoich rodziców. Powodem jest brak nawyków ruchowych i spadek rangi sportu
w życiu społecznym. A Polska w sposób znaczący odstaje od
tego, co jest w Europie. - Mamy sporo do nadrobienia i nacisk na
sport powszechny to motto, przyświecające pani minister – podsumował wizytę Joanny Muchy w Bielska-Białej fundator nowej
szkoły Janusz Szymura.
J.Reisch
Kryzys wyzwaniem
dla bielskich przedsiębiorców
Hotel Orbis Magura gościł w swoich progach
ostatni w 2012 roku „Klub Przedsiębiorcy”.
Grudzień to dobry czas na podsumowania.
Skorzystał z tego prezes Regionalnej Izby
Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej
Janusz Targosz, informując zebranych
o najważniejszych działaniach Izby w roku 2012.
Przedsiębiorcy z Podbeskidzia zawsze doskonale radzili sobie,
nawet w czasach trudnych – skomplementował obecnych na sali
prezes Targosz. - Otoczka, zwana potocznie kryzysem nie służy
rozwojowi, wskazuje na pewnego rodzaju blokadę myślową.
Z drugiej jednak strony pokazuje wielkie szanse dla firm innowacyjnych, rozwojowych, a takich w naszym regionie nie brakuje. Biorąc sprawy w swoje ręce mamy szansę ocalić miejsca
pracy i pokazać, że nasz region dominuje w rozwoju mimo różnych zawirowań.
Za najważniejsze ubiegłoroczne działania kierowanej przez siebie instytucji szef Izby uznał organizację takich przedsięwziąć jak: Kongres
Firm Rodzinnych, Konkurs FIRMA ROKU, Kluby Przedsiębiorcy,
inauguracyjną Galę Izby w Pałacu Kotulińskich, seminarium
Bezpieczny Produkt, Turystyczną Inicjatywę Klastrową, współdziałanie z innymi samorządami gospodarczymi oraz sukces wydawniczy Magazynu Przedsiębiorcy. Przyznał też, że współpraca przygraniczna ze Słowakami i z Czechami oraz pozyskiwanie
środków unijnych to ważny element strategii działania Izby, która
wszystkie te zadania izba wykonuje, dysponując niewielkim zespołem. Podczas grudniowego Klubu Przedsiębiorcy głos zabrał również
prezydent Jacek Krywult, dzieląc się z obecnymi uwagą, że kryzys
puka również do drzwi samorządów, co przekłada się na zmniejszenie środków na inwestycje, nawet o 50% w stosunku do lat ubiegłych. Pochwalił się oddaniem do użytku ośrodka na Dębowcu i przebudową parku Słowackiego. Zapowiedział kontynuację w roku 2013
przebudowy skrzyżowania Sempołowskiej, PCK, Broniewskiego
oraz stadionu miejskiego. Przypomniał też, że mieszkańców czeka
rewolucja śmieciowa, choć w tym przypadku gmina liczy na zmiany
w ustawie, którą prezydent nazwał legislacyjnym bublem.
Spotkanie zakończył tradycyjnie raut towarzyski, będący okazją do
złożenia życzeń noworocznych oraz rozmów kuluarowych.
JR
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
9
WYDARZENIA
Pracują nad stworzeniem własnego unikalnego
produktu, który znajdzie odbiorców zarówno w Polsce
jak i za granicą. Penetrują rynki Wielkiej Brytanii i Afryki
Północnej. Wzorców, i partnerów, szukają w Austrii,
na Węgrzech i Słowacji czy w Czechach. Działający
od dwóch lat w Bielsku-Białej Klaster Innowacji
Budowlanych krzepnie, rośnie w siłę a jego członkowie
„działając lokalnie myślą globalnie”.
Warto zacząć od faktów, które do przedsiębiorców przemawiają najdobitniej. Od korzyści. Firmy, zrzeszone w klastrze mają ułatwiony
dostęp do wiedzy, nowoczesnych technologii, informacji. Zyskują
kontakty będące szansą na kreowanie i wymianę pomysłów biznesowych oraz ich realizację w zaufanym gronie. Ponadto „klastrowicze” mają łatwiejszy dostęp do środków unijnych - budżet unijny
mocno wspiera sieciowanie – stąd aplikacje o dofinansowanie rzędu
80%. Samodzielne innowacyjne przedsiębiorstwo może się starać
o środki przekraczające 50% wkładu własnego.
Klaster jest kwintesencją sloganu: razem można więcej. Badania socjologiczne wskazują, że Polacy jako naród nie są dobrzy w działaniach grupowych. Gdy jednak te uprzedzenia uda się odłożyć na bok,
okazuje się że razem można więcej wymyślić, zrobić i... zarobić! Bo
klaster to sieć przedsiębiorstw, instytucji, organizacji nieformalnie
powiązanych ze sobą: na niektórych płaszczyznach skupione w klastrze firmy konkurują ze sobą, bardziej jednak skupiają się na synergicznym efekcie współpracy. Sprawdza się to w całej Europie, powoli
zaczyna się też sprawdzać w Polsce.
Klaster Innowacji Budowlanych działa w Bielsku-Białe dokładnie
od 2 lat, od marca 2011 r. Skąd pomysł? Opowiada Barbara Kropka,
od 20 lat związana z branżą budowlaną. - Impulsem była informacja prasowa, że polskie budownictwo jest mało innowacyjne.
Trwamy przywiązani do tradycji, czyli solidnych domów, najlepiej
z cegły, ze stalowymi zbrojeniami na fundamentach. A przyszłość to
lekkie, energooszczędne domy, z niekonwencjonalnych elementów,
o krótkim czasie budowy. Ponadto 70% polskich firm to są firmy małe
lub średnie, nastawione na bieżące zyski i bieżącą realizację zadań,
bez kapitału i kadry, by wdrażać innowacje czy wręcz tworzyć nowe
idee. Chociaż ostatnio zaczyna się w tym temacie dużo zmieniać.
Tymczasem energooszczędne budowanie to nie tylko wymóg czasów i portfela. W 2020 roku obligatoryjnie, w myśl unijnych dyrektyw, trzeba będzie budować tylko domy energooszczędne. Dlatego
bielski Klaster Innowacji Budowlanych, który powoli systematycznie
umacnia swoje struktury, pracuje nad własnym produktem: kompleksowym modelem nowego domu roboczo nazwanego – Dom
Zeroenergetyczny. Budowany z energooszczędnych materiałów,
o dużej izolacji, z wykorzystaniem energii odnawialnej w tym solarów, pomp ciepła czy rekuperacji.
10
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
Tworzenie wspólnego produktu to dopasowanie technologii, stosowanych przez firmy członkowskie, by powstał wspólny proces inwestycyjny. Produkt tworzony jest w kilku wersjach: dla samorządów
do budowy mieszkań socjalnych, dla deweloperów dla inwestycji wielorodzinnych, a także dla inwestorów obiektów wielkokubaturowych.
I nie tylko na rynek polski, ale również zagraniczny, na przykład
Wielkiej Brytanii czy północnej Afryki. - Dzięki kontaktom szefa jednej
z członkowskich firm sprawdzamy możliwości rynku brytyjskiego.
Z wielu źródeł słychać też o zapotrzebowaniu na rynki afrykańskie:
Egipt, Emiraty Arabskie, Syria... Od wielu lat to rynek tradycyjnie opanowany przez firmy niemieckie, ale jest tam wciąż miejsce na firmy polskie, tym bardziej że cieszymy się tam dobrą opinią. Drogi, budowane
tam przez Polaków kilkadziesiąt lat temu wciąż są w dobrym stanie.
Gotowy produkt watro wypromować – tu też jest duża rola sieci.
Podczas tegorocznych Targów Poznańskich członkowie bielskiego
Klastra Innowacji Budowlanych wystawili wspólne stoisko finansowane ze środków pozyskanych na ten cel w ramach projektu. Promowano wspólny produkt, ale było też miejsce na promocję poszczególnych członków i oferowanych przez nich towarów. Koszt takiego
przedsięwzięcia był niewspółmiernie niższy niż opłacenie kilku/kilkunastu odrębnych stoisk. Efekt promocyjny też dużo większy.
Zinstytucjonalizowane struktury klastra to również udogodnienia
w ubieganiu się o unijne fundusze. Po pierwsze, sieć jest lepiej punktowana niż pojedynczy przedsiębiorca, jednostka badawcza czy nawet
samorząd. Po wtóre – wyższy jest poziom dofinansowania projektów
sieciowych, ocenianych jako bardziej wszechstronne i kompleksowe.
Wspólny produkt, wspólne przedsięwzięcia i wynikające z nich indywidualne korzyści... Czy w takim razie klaster może być odpowiedzą
na kryzys i załamania rynkowe. Właśnie! W bielskim Klastrze Innowacji Budowanych jest miejsce nie tylko dla firm budowlanych, lecz także firm wspierających budownictwo oraz dla instytucji badawczych,
samorządów gospodarczych czy lokalnych.
Kontakt: Barbara Kropka – koordynator klastra
tel.: 509 860 474
| e-mail: [email protected]
artykuł promocyjny
cel: dom zeroenergetyczny
REGIONALNA IZBA HANDLU
I PRZEMYSŁU W BIELSKU-BIAŁEJ
Biznes ze Słowacją może się opłacać
35 mini projektów, zatwierdzonych
do realizacji - to efekt posiedzenia
wspólnego, polsko-słowackiego
Podkomitetu Monitorującego
Programu Współpracy
Transgranicznej Rzeczpospolita
Polska - Republika Słowacka
2007-2013.
Wśród zatwierdzonych projektów znalazł się
również projekt Izby pt. „Utrzymanie i rozwój
izbowej sieci transgranicznej współpracy –
mobilny punkt informacyjny”. Jego realizacja
rozpocznie się w marcu bieżącego roku i potrwa do końca lutego 2014 roku.
Przedsięwzięcie skierowane jest do firm, instytucji oraz osób
fizycznych zainteresowanych współpracą ze Słowacją. Uczestnicy
projektu uzyskają wiedzę na temat warunków prowadzenia działalności gospodarczej, przepisów prawnych, innowacji w regionach
przygranicznych, możliwości zatrudnienia po obu stronach granicy.
Udział w projekcie to również rozwój i promocja partnerstwa oraz pomoc w nawiązywaniu biznesowych kontaktów.
Projekt oparty jest na rozszerzeniu działalności
usług
funkcjonującego
już
Punktu Informacyjnego o punkt mobilny, oraz wzmocnienie istniejącej sieci
współpracy transgranicznej pomiędzy
Regionalną Izbą Handlu i Przemysłu
w Bielsku-Białej oraz Izbą PrzemysłowoHandlową z Żyliny.
W projekcie zawarto również takie działania jak: profesjonalne seminaria, warsztaty
i międzynarodową konferencję oraz specjalne polsko-słowackie
wydanie Magazynu Przedsiębiorcy poświęcone tematyce transgranicznej współpracy gospodarczej.
Zapraszamy do współpracy.
Andrzej Gąsiorek
reklama
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
11
REGIONALNA IZBA HANDLU
I PRZEMYSŁU W BIELSKU-BIAŁEJ
NOWE FIRMY CZŁONKOWSKIE
reklama
ISO 9001:2000
PRODUCENT SZAF I MEBLI
Opakowania
Druk offsetowy
(foldery, teczki, wizytówki)
KUCHNIE NA
ZAMÓWIENIE
Gadżety reklamowe
Studio Graficzne
Wydawnictwo
Bielsko-Biała
ul. Piekarska 50
12
33 814 01 00
33 816 28 00
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
SZAFY PRZESUWNE
ZABUDOWA WNĘK
AKCESORIA
MEBLOWE
Bielsko-Biała ul. 1 Maja 19 • tel. 33 496 67 32 • kom. 507 133 543
artykuł promocyjny
Weź sprzedaż za rogi,
czyli jak to robi konkurencja
W jakich branżach działa Państwa firma?
Działamy przede wszystkim w branży spożywczej (FMCG) i farmacji,
a obecnie wdrażamy zupełnie innowacyjny dla nas projekt w branży
przemysłowej.
Czy outsourcing jest opłacalny dla producenta czy dystrybutora?
Związanie się z zewnętrznym partnerem, wysoko wyspecjalizowanym w danej branży, pozwala skorzystać z jego eksperckiej wiedzy
i doświadczeń. Ogromnym potencjalnym zyskiem jest redukcja
kosztów stałych i wydatków inwestycyjnych, a także możliwość
podniesienia satysfakcji klienta i poprawa efektywności działań
sprzedażowych.
Jakie usługi wykonuje firma ToroGroup?
Oferujemy profesjonalne kontraktowe zespoły sprzedażowe działające w celu zwiększenia liczby odbiorców, zwiększenia sprzedaży i udziałów w rynku, poprawy widoczności produktów klienta w punktach sprzedaży oraz zwiększenia obecności klienta
w punktach sprzedaży. Bierzemy też na siebie pełną odpowiedzialność za sprzedaż zarządzając jej strukturą w pełnym zakresie od
rekrutacji po szkolenie, zarządzanie i kontrolę.
Jest też audyt sprzedażowy i marketingowy?
Jeśli nasz klient chce zbudować model efektywnej sprzedaży i marketingu, niezbędna jest
diagnoza i audyt dotychczas funkcjonujących
zasad/strategii, procedur sprzedaży oraz realizacji zamówień. Mamy doświadczenia w budowaniu
modeli sprzedaży, projektowaniu strategii marketingowych, a biorąc
udział w takich projektach, mieliśmy okazję zbudować metodologie
audytu sprzedaży i marketingu. Audyty sprzedażowe i marketingowe mają na celu zdiagnozowanie aktualnej sytuacji w zakresie
efektywności działań sprzedażowych i marketingowych przedsiębiorstw w tym przede wszystkim ocenie poziomu umiejętności
zawodowych i efektywności zespołów sprzedażowych oraz charakterystyki wyzwań rynkowych.
Proponujemy kompleksowe doradztwo i wsparcie związane z intensyfikacją sprzedaży, m.in.: ocenę efektywności działania obecnego
systemu sprzedaży, projektowanie polityki sprzedażowej, monitoring, wdrażanie nowych rozwiązań sprzedażowych, ocenę systemu
motywacyjnego dla handlowców, projektowanie systemów motywacyjnych dla handlowców, analizę relacji z klientami doradztwo
przy wprowadzaniu nowego produktu na rynek, coaching dla sprzedawców, mentoring dla kadry zarządzającej sprzedażą.
Macie Państwo w swojej ofercie również usługę „tajemniczy klient”?
Jest to badanie jakości obsługi klienta. Coraz więcej firm zdaje sobie
sprawę jak istotnym czynnikiem powodzenia biznesu jest wysoka
jakość obsługi klienta. Nasza wykwalifikowana kadra „Tajemniczych
Klientów” posiada szeroki wachlarz umiejętności począwszy od
uważnej obserwacji, umiejętności znajdowania się w nietypowych
sytuacjach, doskonałej pamięci, aż po zdolności aktorskie.
Gdzie i dlaczego warto prowadzić takie badania?
Audyty typu mystery shopper (tajemniczy klient) mogą być prowadzone wszędzie, gdzie realizuje się procesy sprzedażowe, serwisowe, reklamacyjne czy informacyjne, a szczególnie tam, gdzie dochodzi do interakcji pomiędzy naszym obecnym bądź potencjalnym
klientem a reprezentantem firmy. Poddawane badaniu najczęściej
są; wygląd badanego punktu pod względem czystości, poprawności oznakowania, jakości i poprawności ekspozycji a także sposobu
obsługi poczynając od oceny schludności pracownika, jego umiejętności prezentacji oferty, odpowiadania na pytania, zakresu wiedzy,
motywacji, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach itp.
Kiedy warto skorzystać z outsourcingu sprzedaży?
Z outsourcing sprzedaży warto skorzystać gdy firma chce szybko
i skutecznie zbudować sieć sprzedaży, Nie ma dużego doświadczenia handlowego lub chce skupić się jedynie na wybranym aspekcie
sprzedaży, chce zmniejszyć koszty działania już
istniejącej sieci, poszukuje możliwości zwiększenia efektywności zespołów sprzedaży, chce poprawić wyniki w wybranych sklepach na terenie
kraju, planuje ekspansję sprzedaży na nowe obszary, chce poprawić ekspozycję i wyniki sprzedaży w sklepach wielkopowierzchniowych.
Czy outsourcing może być sposobem na kryzys?
Outsourcing jest często stosowanym rozwiązaniem w czasach
spowolnienia gospodarczego. To zmniejszenie kosztów, integracja
i restrukturyzacja przedsiębiorstwa, większa elastyczność i adaptacyjność przedsiębiorstwa, większa koncentracja na kluczowych kompetencjach, rozwój mimo nie korzystnej sytuacji rynkowej.
Jest to też szansa dla mniejszych firm?
Mniejsze, rodzime firmy produkcyjne, nieposiadające rozbudowanej
struktury sprzedażowej, mogą wesprzeć się specjalistyczną poradą
i doświadczonym zespołem wynajętych sprzedawców, następuje
wtedy szybsza i bardziej efektywna realizacja koncepcji biznesowej, oszczędność czasu, szybki dostęp do know-how, skupienie się
na podstawowej działalności firmy i budowaniu konkurencyjności.
Często współpraca z naszą firmą może spowodować obecność lokalnych marek nawet w całej Polsce, czyli w efekcie zwiększenie
produkcji i większe dochody.
ToroGroup Sp.z o.o.
43-300 Bielsko-Biała, ul. Nad Niprem 2/7
tel. +48 33 4876 823; + 48 / 600 160 126
[email protected], [email protected]
www.torogroup.pl
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
13
LUDZIE
Pragmatyczny i praktyczny.
Drogę zawodową wybierał pod kątem
bliskości Bielska-Białej.
Z jednym wyjątkiem, gdy na 3 lata
lepszymi zarobkami skusił go Irak.
Stał na mecie rajdu Monte Carlo.
Zawodowo przeżył zmianę
CPN na Orlen. Od 10 lat czuwa,
by bielszczanie mieli wysokiej
jakości wodę.
Prezes Aquy Piotr Dudek nie kupuje
wody butelkowanej. Pije tę z kranu.
Bo wie, co pije.
„ Panem od wody ”
był już w Bagdadzie
Często ludzie po studiach chcą z dala od rodzinnego domu
rozwijać skrzydła. Pan wręcz przeciwnie.
Jestem bielszczaninem od kilku pokoleń. Wiedziałem, że tu chcę
mieszkać i pracować. Dlatego w grę wchodziły trzy kierunki studiów: wydział lotnictwa, architektura i właśnie chemia. W pobliżu
Bielska działała rafineria w latach 60-tych kwalifikowana jako największa w Polsce. No i w ówczesnych latach chemię nazywano przyszłością narodu. W efekcie wylądowałem na wydziale chemicznym
Politechniki Śląskiej. Jako specjalność wybrałem technologię ropy
naftowej i gazu.
Poszło według planu?
Owszem. W rafinerii w Czechowicach pracowali znajomi. Ostrzegali, tylko się nie daj wrobić w wydział produkcji smarów i olejów
technologicznych, nazywany „wydziałem karnym”. Ówczesny szef
produkcji, który przyjmował mnie do pracy, roztaczał świetlane
perspektywy, ale przede wszystkim proponował właśnie wydział
produkcji smarów. Koniec końców, na tym wydziale przepracowałem 11 lat, zostając jego kierownikiem. Stale brakowało nam ludzi
do pracy. Świeży zastrzyk siły roboczej zwykle trafiał się po amnestiach. Z tym że, gdy odchodziłem z wydziału produkcji smarów
i olejów technologicznych nie nazywano go już karnym.
Skoro było tak dobrze, dlaczego pan odszedł?
Czasy były takie, że robotnik często zarabiał lepiej niż inżynier czy
14
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
kierownik wydziału. Dla kasy trafiłem na kontrakt do Iraku. Potrzebni
tam byli ludzie do uruchomienia rafinerii. Najpierw przez rok pracowałem w rafinerii w Beiji, w pobliżu Tikritu, rodzinnej miejscowości
Saddama Husajna. Bardzo nowoczesna duża rafineria. W międzyczasie inna polska firma Budimex, otrzymała w Bagdadzie duży kontrakt
na zatrudnienie 100 inżynierów, by nadzorowali budowę bagdadzkich wodociągów. Potrzebowali chemika. Poproszono mnie, abym
został. Zostałem. Na kolejne dwa lata. Operowaliśmy na dużych kontenerowych stacjach uzdatniania wody w peryferyjnych dzielnicach
Bagdadu, bo tam nie dochodziła woda z centralnego rurociągu. Wiekowe kanały irygacyjne, którymi płynęła, były jednocześnie jednym
wielkim śmietniskiem. Do takiej wody niebezpiecznie było nawet
wpaść. A myśmy robili z niej wodę do picia. To było wyzwanie – dostarczyć ludziom czystą wodę.
Nie tęskno było panu za domem, za Bielskiem...
Na drugim kontrakcie rodzina była ze mną przez rok. Tam mój syn
rozpoczął naukę w polskiej szkole. W pierwszej klasie było ich siedmioro. Byli codziennie maglowani, dodatkowo uczyli się angielskiego. Miał tam dobre warunki do uprawiania sportu, korty tenisowe,
basen. To było fajne miejsce do mieszkania, chociaż sam „kamp” był
wyizolowany: dzielnica 100 domów, ogrodzona płotem z desek. Nie
wychodziło się stamtąd samodzielnie, dotyczyło to zwłaszcza kobiet
czy dzieci. Każdy domek był ogrodzony, to jest ważne przy arabskich
domach. Płot wokół domu musi być nieprzeźroczysty, bo za płotem
LUDZIE
chodzą kobiety i postronne osoby nie powinny wiedzieć, co się za
nim dzieje. Te działki w obrębie Bagdadu nie były wielkie, 200 m2.
Dom, małe obejście i płot.
Dzisiaj Irak i Bagdad są synonimami niebezpieczeństwa.
Gdy tam mieszkałem, trwała wojna z Iranem. Parę razy zdarzyło się,
że w Bagdadzie coś wybuchło. No, ale Bagdad to było prawie 5 tys.
km2. Ja do pracy, z jednego końca na drugi, jeździłem 50 km. Był zawsze dreszczyk emocji. Raz zdarzyło się, że rakieta spadła 4 km od
naszego kampu, ale ślady zniknęły po 2 godzinach. Chodziło o to,
żeby ludzie nie widzieli że się coś dzieje. Przyjechały buldożery, tam
się nikt nie zastanawiał, czy pod gruzami byli ludzie czy nie. Wywieźli
gruz razem z ludźmi i wyglądało, że tu nigdy nic nie było. Za czasów
Saddama nie widać było różnic między Szyitami a Sunnitami. Wyartykułowało się to teraz, gdy postawiono jednych przeciwko drugim.
Wcześniej raczej stosowano politykę zacierania różnic. Było wtedy
w Iraku sporo chrześcijan. W samym Bagdadzie działały trzy kościoły rzymsko-katolickie, urzędował nuncjusz papieski. Były świątynie
ormiańskie, koptyjskie. Podobnie w Mosulu. Religie żyły między sobą
w symbiozie. Fakt, że istniał tam wielostopniowy system kontroli
obywateli przez policję i służby bezpieczeństwa. Podskórnie coś się
działo. Kogoś znaleźli pod płotem albo kogoś z auta wyrzucili... takie
rzeczy się zdarzały.
Nie tylko Polacy budowali w Iraku.
Byli tam i Anglicy, i Amerykanie, i Hindusi, i Pakistańczycy, i Japończycy, mieszkańcy Bangladeszu. Irak było na nich stać. Odmian angielskiego, którym posługiwało się to międzynarodowe towarzystwo
było co niemiara. Najtrudniejszy angielski do zrozumienia to chiński
angielski. Wszystkie narody Azji praktycznie nie używają litery p,
w arabskim też nie ma p. Tam gdzie powinno być p wstawiano b podczas rozmowy trzeba było o tym pamiętać.
Jak was przyjmowali gospodarze?
Wtedy, jako Polacy byliśmy tam dobrze postrzegani. Przyjaźnie.
W szczytowym okresie w Iraku pracowało 14 tys. Polaków. Budowali
zakłady przemysłowe, drogi. To Polacy byli pierwszym kontraktem,
który obsługiwał tamtejsze urządzenia przemysłowe czy rafinerię.
Nawet jeżeli istniało jakieś niebezpieczeństwo, ja się nie bałem
jeździć po wsiach. Byłem „panem od wody” i gdy przyjeżdżałem do
wsi pod Bagdadem, zawsze zaczynało się to przyjęciem. Jedni byli
bogatsi, drudzy biedniejsi, ale zawsze oferowali to, co mieli najlepszego. Dzięki naszej pomocy mieszkańcy podbagdadzkich wiosek od wschodu do zachodu słońca mieli dostęp do czystej wody.
Wcześniej zdarzało się, że mieli wodę przez godzinę, i to w dodatku
brudną. Pamiętam taką sytuację. Gdy już miałem wracać do Polski,
operator stacji uzdatniania wody w jednej z wiosek powiedział:
mister Peter, czemu ty wyjeżdżasz z Iraku? Czemu ty nie zostaniesz? Ty tak świetnie mówisz po arabsku! A ja znałem może
z 50 słów, ale oni bardzo sobie cenili, gdy ktoś próbował do nich
mówić w ich języku. Mister Peter, jak zostaniesz i przejdziesz
na islam, to nasza wieś daje ci dom i żonę. Warto pamiętać,
że Arabowie nie mają poczucia humoru i nie znają się na żartach.
Czyli to była bardzo poważna propozycja. Ale jedną żonę już wtedy
miałem… To była też kusząca propozycja bo tam, w Bagdadzie dziewczyny były przepiękne. Ciemne włosy, ciemne oczy. Te z bogatszych
rodzin jeździły ubierać się do Paryża, Mediolanu, Londynu... Nasze
dziewczyny wyglądały przy nich trochę jak kopciuszki.
Ponoć jednak faceci wolą blondynki...
W Bagdadzie, który miał 7 milionów mieszkańców, a z napływowymi
jeszcze więcej, wodociągi miały rangę ministerstwa. Ponieważ mężczyźni byli na wojnie, to w urzędzie pracowały kobiety. I to z nimi
musiałem załatwiać wiele spraw. Zdarzało się, że podczas rozmowy padały pytania typu: Mister, czy ja się tobie podobam? Bo ty
mi się bardzo podobasz. Te kobiety były bardzo bezpośrednie. Ale
trzeba było ostrożnie, z Arabką w rachubę wchodził tylko związek
na poważnie. Związki „na jakiś czas” groziły utratą życia, bo w grę
wchodził honor całej rodziny.
Za słowem Irak kryje się sporo egzotyki...
Mieszkając i pracując z Arabami, było się blisko ich codziennego życia. To nie to samo co wyjazd turystyczny. Chociaż i pod tym względem Irak to bardzo atrakcyjny kraj. W Bagdadzie są słynne piramidy
Akarkuf. Niedaleko leży Babilon, nad Tygrysem można zwiedzać
dawne stolice asyryjskie. Na północny wschód od Mosulu leży
Niniwa. Za czasów mojego pobytu w Iraku odkopywano właśnie jej
mury. Imponujące, jak się pomyśli, że to są rzeczy sprzed kilku tysięcy lat. Jakież to były prężne cywilizacje, na jak wielkich obszarach?
Dzisiaj jest tam niebezpiecznie. Rozbudzono ekstremizmy religijne.
Teraz na pewno bym tam nie pojechał. To był fajny okres, trzy lata...
I trzeba było wrócić do Polski...
Zaproponowano mi, żebym w rafinerii Czechowice-Dziedzice zajął
się rozwojem. Wzrastało zapotrzebowanie na paliwa stąd pomysł,
by powstał tam kompleks rafineryjno – petrochemiczny. W oparciu o rafinerię i bazujące na jej surowcach zakłady w Blachowni,
Kędzierzynie-Koźlu, w Oświęcimiu. To były lata 80-te. Ciekawostką
było to, że w plany budowy wciągnięto zagraniczne banki i biura projektowe, co dzisiaj wydaje się oczywiste, ale wtedy takie nie było.
Samo przygotowanie projektu kosztowało 3 mln dolarów, co wówczas wydawało się ceną astronomiczną.
Co zmieniło się po 1989 roku?
W 1991 roku w rafinerii ogłoszono konkurs na dyrektora. Wystartowałem i wygrałem, Byłem tam dyrektorem przez 7 lat. Byłem tym,
który skomercjalizował te firmę. Za wyniki roku 1993, w rankingu na
najskuteczniejszego managera tygodnika WPROST znalazłem się
na 4 miejscu. Przede mną byli tylko managerowie prywatnych firm.
Myślę, że to spory powód do zadowolenia. Tak na marginesie, był
to charakterystyczny numer Wprost, na okładce miał zdjęcie Matki
Boskiej z Dzieciątkiem w maskach gazowych (Wprost 1 sierpnia 1994, przyp. red.). To były trudne, ale i ciekawe czasy. Jedynym sposobem, by zagospodarować potencjał, w tym ludzki
i nie dopuścić do wzrostu bezrobocia, była ucieczka do przodu.
Bo sama rafineria była technologicznie przestarzała, za moich cza-
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
15
LUDZIE
sów obchodziliśmy 100-lecie. Staliśmy przed wyborem: albo powstanie nowa rafineria albo padnie.
W efekcie padła...
Tak, doszło do najgorszego wariantu, dzisiaj praktycznie jest to
skład paliw. Mieliśmy mocnych wrogów, którzy robili wszystko, by
budowa nowej rafinerii nam nie wyszła. Szczególnie przeszkadzała
Petrochemia Płock. Jeździli po wojewodach, mącili. Uważam, że to był
błąd, bo nic w ten sposób nie zyskali. Potem ci wielcy, głównie Płock,
zaczęli nas skutecznie niszczyć cenami.
Ale zanim padła, trochę się tam działo.
Siedem lat kierowania rafinerią w Czechowicach-Dziedzicach
to było wyzwanie. Trzeba było zakład produkcyjny przekształcić w handlowo produkcyjny. Żeby przeżyć, trzeba było walczyć
o miejsce na rynku. Rafineria pod moim kierownictwem przejawiała bardzo dużo inicjatyw. Chociażby ten tytuł najskuteczniejszego managera, wziął się przecież z konkretnych osiągnięć.
Pod nazwą Rafineria Czechowice stowarzyszmy sieć stacji fran-
chisingowych. Gdańsk budował swoje stacje. No, ale budowa
to był wydatek tak rzędu 5 milionów. Ubranie w nasze kolory prywatnej stacji było zdecydowanie tańsze, a dawało podobny efekt. Byliśmy prekursorami tego działania. W 1994
wystawiliśmy swoją załogę na rajd Monte Carlo - po 17 latach
nieobecności Polaków na tym rajdzie. Za stosunkowo niewielkie pieniądze zrobiliśmy duży szum informacyjny. Efekt był taki, że
sprzedaż olejów silnikowych czyli najbardziej rentownego produktu
w rafinerii, wzrosła o 30%.
Mocne i głośne posunięcie...
Żeby wystartować w rajdzie Monte Carlo trzeba się do tego przygotowywać mniej więcej rok. Naszym głównym konkurentem był
Gdańsk, obecnie Lotos. Z tym że Gdańsk był parę razy większy od
nas, miał więcej pieniędzy. Dlatego żeby zaskoczyć, trzeba było
utrzymać całość w tajemnicy. Utrzymywanie czegoś w tajemnicy
przez rok nie jest łatwe ale udało nam się to zrobić. Na Barbórkę w
Hotelu Europejkom zwołaliśmy konferencję prasową, zaproszono
kwiat dziennikarstwa polskiego. Potem nasz start w rajdzie to była
16
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
wiadomość dnia w Dzienniku Telewizyjnym. Potem jeszcze całe
mnóstwo relacji bo na nasz koszt pojechało tam 17 dziennikarzy:
telewizyjnych, prasowych, radiowych, To przyniosło duży rozgłos.
W jednotomowej Encyklopedii Powszechnej, pod hasłem sporty
samochodowe jest moje zdjęcie na mecie rajdu Monte Carlo. Obok
mnie stoi kierowca rajdowy, pochodzący z Bielska-Białej i do dzisiaj
tu mieszkający Mariusz Ficoń i pilot, Grzegorz Gac. Pojechali w tym
rajdzie w cinquecento. Spore wydarzenie.
Koniec lat 90-tych przyniósł spore zmiany na polskim rynku
paliwowym. Pan był w środku tych zmian.
Gdy skończyła się moja kadencja, oczywiście uzyskałem skwitowanie. Potem tajnie dwie godziny radzono nad wyborem nowego zarządu. Ostatecznie prezesem został mój zastępca. Wtedy powiedziałem,
że albo jestem w firmie szefem albo mnie nie ma. No i odszedłem. Następnie przez 2 lata byłem dyrektorem oddziału CPN w Katowicach.
Był to okres, kiedy szykowało się połączenie Płocka i CPN-u. Niby
był konkurs na szefa, ale ówczesny rząd miał w zanadrzu Andrzeja Modrzejewskiego. To był ciężki okres dla firmy. Chcąc nie chcąc,
przeszedłem z CPN do Orlenu, ale tam pozbywano się wszystkich
z CPN-owską przeszłością. Myśleli, że ucieknę w chorobowe, nawet
się kadry pytały, czy jestem zdrowy. Wyznaję jednak zasadę - nie ma
większego nieszczęścia niż mieć głupiego szefa, i z takiej firmy należy uciekać w podskokach.
Uciekł pan w podskokach. Gdzie?
Poszedłem na swoje. Korzystając z mojej wiedzy i doświadczenia,
wraz ze znajomym założyłem firmę konsultacyjno - doradczą. To
wtedy były spore pieniądze. Zgłosili się do mnie Węgrzy, bo chcieli
poznać lepiej polski rynek. Potem dołączyli Słowacy. Z czasem jednak zmniejszało się zapotrzebowanie na tego typu usługi. Jednoczenie Bielsko-Biała ogłosiło konkurs na prezesa wodociągów. Złożyłem papiery. Wprawdzie miałem wątpliwości, mówiłem sobie - to
chyba nudna firma. Woda płynie, ścieki płyną - co tam można robić?
No, ale złożyłem te papiery. I wygrałem. W tym roku, w lipcu minie
10 lat jak tu pracuję i przez ten czas ani jednego dnia się tu, w Aquie
nie nudziłem.
Rozmawiała Jolanta Reisch
Dębowiec, Pilsko – biznes czy ekologia?
Nikt nie powiedział jeszcze ostatniego zdania...
Inwestor z Pilska rozważa wycofanie się na Słowację lub do Czech – to efekt działań ekologów
i niefortunnych zdarzeń. Ośrodek na Dębowcu działa, ale za cenę wysokiej miesięcznej dzierżawy
na rzecz właścicieli prywatnych działek. Narciarstwo, będące szansą na rozwój lokalnej turystyki
i biznesu, coś nie ma ostatnio szczęścia w Beskidach.
Dębowiec
Saharę widzę codziennie z okna. Pokryta śniegiem, z daleka świeci na
biało. Od 15 lat sama zarasta - wynika ze słów nadleśniczego nadleśnictwa Bielsko-Biała Huberta Kobarskiego. - Kiedyś, po szkole
brało się narty, wsiadało w autobus i jechało na Saharę poszusować - wypominają wcale nie tak starzy mieszkańcy Bielska-Białej.
Koncepcje, że powstanie tam większy kompleks narciarski, funkcjonowały w opinii publicznej i lokalnej przestrzeni społecznej od dawna.
Dlatego gdy plany budowy zaczęły się konkretyzować, oczekiwania
były spore. Kompleks narciarski z prawdziwego zdarzenia: Dębowiec,
Szyndzielnia, Sahara, może nawet Klimczok i możliwość zjazdu na
nartach do Szczyrku. Te oczekiwania okazały się złudne, a na drodze
do ich realizacji nie stanął – zaskakująco - brak pieniędzy, bo udało się
pozyskać fundusze europejskie. Wystarczająco dużo, by zapewnić
narciarzom full wypas.
Skoro nie pieniądze, to co? Ekolodzy wespół z nadleśnictwem. Obszar wokół Dębowca to jest obszar chroniony Naturą 2000, park
krajobrazowy Beskidu Śląskiego i zespół przyrodniczo-krajobrazowy
Las Cygański. Są też siedliska chronione. To po pierwsze. Po drugie:
Dębowiec to nie jest dobre miejsce na trasę narciarską. - Dwa miesiące to góra - tyle daje narciarzom nadleśniczy Kobarski. Północne
stoki Beskidu Śląskiego nie nadają się na infrastrukturę narciarską, to
po co za ciężkie pieniądze budować na nich trasy zjazdowe.
18 stycznia br. szumnie otwarto ośrodek na Dębowcu. Dwa dni można
było jeździć za darmo. Na stoku pojawiły się tłumy. Odbył się puchar
Reksia. Promocję imprezy, a tym samym stoku, wspomogła lokalna
gwiazda Anna Guzik. Cały czas jednak nie milkną kontrowersje. Stok ma
swoich zagorzałych zwolenników i równie zagorzałych przeciwników.
Spróbujmy położyć na szali plusy i minusy ośrodka na Dębowcu.
Zacznijmy od plusów: stok miejski, do którego można podjechać
autobusem, dobrze oświetlony, wygodna kanapa, uzupełnienie
oferty turystycznej miasta, aktualne i potencjalne miejsca pracy,
ośrodek całoroczny.
Minusy? Największy to koszt inwestycji (prawie 30 mln zł), czynsz
za dzierżawę gruntów na których zbudowano ośrodek oraz wysokie
koszty naśnieżania. Dlatego można założyć, że na decyzję o budowie
stoku nie miał wpływu rachunek ekonomiczny. Inne minusy to: trasa
krótka, nie najlepiej wyprofilowana.
Atrakcje na cały rok: tak reklamowany jest ośrodek na Dębowcu. Te
letnie to: park linowy, siłownia na świeżym powietrzu, plac zabaw
dla dzieci, ścianka wspinaczkowa, ścieżka edukacyjna. By również
latem wykorzystać wyciąg kanapowy, są plany budowy down hillowej trasy rowerowej. - Dać im palec, chcą ręki – komentuje ten pomysł nadleśniczy Kobarski. - Na Dębowcu zbiegają się trzy szlaki
turystyczne i jeden konny. Wpuszczenie tam rowerowej trasy
zjazdowej, po której jeździ się z prędkością 80-100 km/h, jest
praktycznie niemożliwe.
Pilsko Konflikt na Dębowcu i na Pilsku tylko pozornie można sprowadzić do
wspólnego mianownika – ekolodzy kontra narciarze. Różni się jednak
w wielu szczegółach i to właśnie w nich tkwi diabeł. Ośrodek na
Dębowcu powstał w głowach urzędników. Gmina Jeleśnia a konkretnie Korbielów i najbliższa okolica z narciarstwa żyły od dawna. Wjeżdżając do miasteczka, niestety dziurawą drogą, od razu rzucają się
w oczy napisy: wolne pokoje, pokoje do wynajęcia, pokoje z łazienkami. Liczne pensjonaciki i agroturystyki z utęsknieniem czekają
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
17
foto: Zbigniew Poraniewski
RAPORT
RAPORT
na gości. W internecie pod hasłem – noclegi Korbielów - roi się od
ofert. Ponadto narciarza trzeba nakarmić, wypożyczyć mu narty, zawieźć pod wyciąg, skasować za parking itd.
Pilsko to najwyżej, poza Kasprowym Wierchem, położona stacja
narciarska w Polsce. Oferuje niemal 20 kilometrów tras, częściowo
sztucznie naśnieżanych i oświetlonych. To w okolicy Korbielowa
i masywu Pilska są najlepsze, poza Tatrami, warunki naturalne do
uprawiania narciarstwa. W górnych partiach, powyżej Hali Szczawiny,
bywa że sezon narciarski rozpoczyna się już w listopadzie i trwa do
pierwszych dni maja.
Dlatego, gdy po latach chudych czyli zarządzania GAT-u ośrodkiem
na Pilsku, wreszcie znalazł się inwestor, i to taki który, zbudował
sukces ośrodka w Istebnej, ludzie z okolicy zobaczyli światełko
w tunelu i szansę na lepsze jutro. Potencjał był zawsze, teraz pojawiły się świetlane perspektywy na kurort jak w Alpach: spa, baseny,
wygodne i nowoczesne wyciągi. Oczywiście, najwięcej zbierze ten
który najwięcej zainwestuje, ale tego dobra wystarczy dla wszystkich. Dla właścicieli pensjonatów, dla restauratorów oraz tych, którzy
znajdą zatrudnienie w nowym ośrodku i przy obsłudze zwiększonego ruchu turystycznego.
reklama
I to nie tylko turystów amatorów. 28 listopada 2012 r. do Korbielowa
przyjechali przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego z prezesem Apoloniuszem Tajnerem. Efektem rozmów może być budowa
u stóp Pilska narciarskiego centrum sportów zimowych oraz uruchomienie narciarskich szkół sportowych. 22-24 marca to Korbielów ma
gościć narciarzy - uczestników Międzynarodowych Mistrzostw Polski
w narciarstwie alpejskim. - Te zbocza mają potencjał, by powstały
na nich trasy olimpijskie – poszła fama po Korbielowie.
Gdy już miało być tak pięknie pojawili się oni. Ekolodzy. Szczególnie
ci, okryci złą sławą, z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. Aktywnie
i wyjątkowo skutecznie walczący, np. by Puszcza Białowieska była
ostoją zwierząt przy jak najmniejszej ingerencji człowieka, stojący za
osławionymi działaniami w Dolinie Rospudy czy za wstrzymaniem
18
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
inwestycji na Czarnym Groniu w pobliskim Andrychowie. A to tylko
kilka przykładów ich interwencji w obronie środowiska naturalnego
i żyjących na nim zagrożonych gatunków. To oni, zdaniem mieszkańców Korbielowa, wspieranych w tej opinii przez nowego właściciela
ON Pilsko, są największą przeszkodą w modernizacji i rozwoju lokalnej bazy turystycznej.
Dlatego ci ostatni są gotowi do obrony, a właściwie do walki o swoje źródła dochodu. Tak powstał Społeczny Ruch Obrony
Pilska, zrzeszający zarówno prywatne osoby jak i lokalne organizacje, w tym: Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki, Sportu i rekreacji Korbielów-Pilsko czy Beskidzkie Stowarzyszenie Produkcji
Ekologicznej i Turystyki BEST PROEKO. W ramach akcji „Ekolog”
członkowie ruchu zaczęli walczyć podobną do ekologów bronią:
uruchomili wszelkie możliwe media, zarówno lokalne i ogólnopolskie
oraz zorganizowali pikiety pod siedzibą Pracowni w Bystrej. Poszli
tam z plakatami: My też jesteśmy istotami. - W Beskidach jest
miejsce i dla wilka i dla rysia, i dla ptactwa, ale i dla człowieka
– przekonywali.
Kolejną odpowiedzią na działania obrońców środowiska było założenie, pod koniec grudnia ubiegłego roku, Fundacji na rzecz
Harmonijnego Współistnienia Człowieka i Przyrody w Beskidach.
W jej działalność, oprócz rozwoju turystycznego regionu, wpisano postulaty, związane z ekologią jak: edukacja ekologiczna dzieci
i młodzieży w zakresie przemyślnego korzystania ze środowiska czy
podejmowanie działań na rzecz ekologii i ochrony dziedzictwa przyrodniczego regionu.
Z drugiej strony barykady stoją ekolodzy, ludzie wykształceni, mocno przekonani o swoich racjach i świadomi swoich praw. Potrafiący
precyzyjnie wykorzystać administracyjną machinę biurokratycznego
państwa czy kruczki prawne. Co chcą chronić? - Na Pilsku żyją duże
drapieżniki, takie jak wilk, ryś czy niedźwiedź – wylicza Radosław
Ślusarczyk z Pracowni. Ponadto „zieloni” zarzucają inwestorom na
Pilsku, że działają metodą faktów dokonanych. Oto lista przewinień:
wycinka świerczyn w rezerwacie przyrody „Pilsko”, ponad stu drzew
w rejonie wyciągu V i VI łączącego Halę Szczawiny z Halą Miziową,
znaczna niwelacja terenu przy pomocy ciężkiego sprzętu, utworzenie dwóch zbiorników retencyjnych na potoku Kamienny w pobliżu
schroniska PTTK na Hali Miziowej oraz wybudowanie taśmociągu pomiędzy doliną Potoku Szczyrbok a polaną Strugi o długości ok. 200 m.
Ekolodzy podważają te działania, na przykład pisząc doniesienia do
prokuratury na ich nielegalność. Wychodzą z założenia, że jeśli inwestycja jest zgodna z prawem to mieszkańcy i inwestorzy mogą spać
spokojnie. Natomiast jeżeli nie jest legalna - to przecież nie z winy
ekologów. Drugiej stronie zarzucają nie merytoryczną, demagogiczną i emocjonalną postawę. Padają nawet zarzuty, że dla okolicznych
mieszkańców las to tylko drewno, a zwierzę to tylko mięso.
Zgodnie z prawem – to motto działania obrońców przyrody. Na podstawie doniesienia do prokuratury członków Pracowni, 3 stycznia br.
RAPORT
STOK „SAHARA” NA SZYNDZIELNI
Komenda Powiatowa Policji w Żywcu wszczęła dochodzenie w sprawie wykonania przez firmę CTE z Istebnej (nowy właściciel) robót
budowlanych polegających na budowie przenośnika taśmowego
bez uzyskania pozwolenia na budowę, czyli o przestępstwo z art.
90 ustawy Prawo Budowlane.
Prokuratura zatem wyjaśnia. W międzyczasie na kwestionowanym przez ekologów taśmociągu doszło do wypadku.
Korzystający z niego pięciolatek przewrócił się, urządzenie
„wciągnęło” mu ręce. Efekt – wieloodłamowe złamanie. Chłopiec po operacji w bielskim szpitalu wrócił do domu, do Gdyni.
Stowarzyszanie wyraża chęć pomocy rodzinie dziecka w dochodzeniu swoich praw. - Na rzecz ludzi też trzeba działać z głową – zauważa Grzegorz Bożek, rzecznik pracowni. -
DĘBOWIEC
Potem dochodzi do wypadków, takich jak ten. I kto odpowie za
uszczerbek na zdrowiu?
Sytuacja na dziś. - Jesteśmy stroną w postępowaniu, nie mamy
zamiaru się wycofywać – zapewnia Grzegorz Bożek. Odpuścić również nie mają zamiaru członkowie Ruchu Społecznego Obrońców
Pilska. Od udziału w konflikcie od początku dystansował się nowy
właściciel ON Pilsko Leszek Lazarczyk. Zapewniał, że z ekologami
nie będzie walczył. W podtekście pobrzmiewało... bo z nimi jeszcze
nikt nie wygrał. Po ostatnich wydarzeniach jest jednak skłonny wycofać się z inwestowania na Pilsku. - Jesteśmy w trakcie rozmów
z ośrodkiem w Czechach. W grę wchodzi też Słowacja. Raczej
wycofamy się. Chcą mieć skansen, niech mają.
Jolanta Reisch
reklama
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
19
GOSPODARKA I FINANSE
Skończyłem studia,
dajcie mi pracę!
Filozof
z
w ysoko
rozwiniętymi umiejętnościami
społecznymi może lepiej
odnaleźć się na rynku pracy
niż budowlaniec po studiach.
Każda wyższa uczenia ma dla
swoich absolwentów sporo
wędek. Problem w tym, że sięgnąć
po nie chce ledwie 10% studentów. To kolejne świadectwo,
iż pomoc ma sens pod warunkiem,
że są chęci do skorzystania z niej.
CollegeDegrees360
Uczelnie powinny śledzić dalsze, szczególnie zawodowe losy
swoich absolwentów. Nakazuje to zdrowy rozsądek, a od marca
2011 roku również przepisy prawne, konkretnie art. 13a Ustawy
„Prawo o szkolnictwie wyższym” - Uczelnia monitoruje kariery
zawodowe swoich absolwentów w celu dostosowania kierunków studiów i programów kształcenia do potrzeb rynku
pracy, w szczególności po trzech i pięciu latach od dnia
ukończenia studiów.
Akademię Techniczno-Humanistyczną w Bielsku-Białej, w roku
2012 opuściło około 1800 absolwentów. Jak poradzili sobie
w pozaakademickim życiu, nie wiadomo. Pewnie niedługo do tych,
który wyrazili na to zgodę (zgodnie z przepisami o ochronie danych
osobowych), dotrą ankiety z pytaniem – o ocenę jakości kształcenia (czego się nauczyli, w czym mają braki) oraz o ich umocowanie na rynku pracy (kto ma zatrudnienie, kto się dalej kształci itp.).
Ci, który odpowiedzą, pomogą swoim młodszym kolegom, bo na
podstawie ich ankiet można zmienić profil nauczania na konkretnym kierunku.
Wybadać absolwenta i pracodawcę
Uczelnie wypytują nie tylko absolwentów, jak wiedza uzyskana na uczelni przydała im się do startu w zawodową dorosłość.
Analizują też to, co powiedzą na ten temat przedsiębiorcy, czyli
gdzie oczekiwania rozmijają się. Pracodawcy najczęściej wytykają,
20 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
że absolwenci nie potrafią łączyć teorii z praktyką, nie posiadają
umiejętności organizacji pracy, obsługi klienta, nie potrafią rozwiązywać problemów, nie znają w dostatecznym stopniu języków
obcych, mają słabe umiejętności interpersonalne, nie są kreatywni,
nie potrafią pracować w grupie czy dostosowywać się do zmian
w otoczeniu.
Podobne badania robiła Bielska Wyższa Szkoła im. Tyszkiewicza
- Ich celem było również uzyskanie opinii pracodawców na temat
stopnia przygotowania absolwentów do przyszłej pracy
oraz zgromadzenie ocen na temat wiedzy, umiejętności
i kompetencji posiadanych przez absolwentów – tłumaczy
dr Mirosława Malinowska, wykładowca BWS im. J. Tyszkiewicza.
Studencie, inkubuj się!
3 lub 5 lat studiów stacjonarnych to dla młodego człowieka nie tylko okazja do wykucia wymaganej przez egzaminatorów wiedzy. To
również cała „akademicka” otoczka – od tej przyjemniejszej części
czyli imprez, po działalność w kołach naukowych czy wolontariacie
do zainteresowania tym, jak ma wyglądać zawodowa przyszłość.
Z myślą o tym niemal każda wyższa uczelnia, i bielska ATH nie jest
wyjątkiem, powołała tzw. biura karier. O ich istnieniu niektórzy
studenci dowiadują się dopiero podczas konieczności popisania
tam obiegówki, ale i wtedy nie jest za późno. Biura karier, między
innymi, organizują szkolenia, służą listą miejsc na praktyki i staże,
GOSPODARKA I FINANSE
dysponują konkretnymi ofertami pracy. Idąc dalej, w sąsiedztwie
biura karier na ATH od 2010 r. funkcjonuje Akademicki Inkubator
Przedsiębiorczości, gdzie praktycznie za free można przez 2 lata
rozwijać własny biznes. Dostaje się biurko z kawałkiem podłogi,
telefon, komputer z internetem, dostęp do innych sprzętów biurowych, salki konferencyjnej, obsługi prawnej i księgowej.
I co? W Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości działa 5 firm,
założonych przez studentów i około 10 firm założonych przez nie
studentów, bo Inkubator dopuszcza taką możliwość. Wskazuje
to po raz kolejny, że chyba większość studentów to zwolennicy
otrzymywania raczej tłustej „ryby” niż „wędki”. - Z naszej oferty
korzysta około 10% studentów – przyznaje kierownik Biura
Karier przy ATH Izabela Konior. - Nie możemy ich zmusić do
udziału w ponadobowiązkowych zajęciach, możemy tylko namawiać i zachęcać – wtóruje jej prorektor do spraw studenckich
i kształcenia prof. Henryk Klama.
Dają wędkę zamiast ryby
Biuro Karier BWS im. Tyszkiewicza ma własny wortal, na bieżąco
aktualizowany, informujący o kursach, szkoleniach, konsultacjach
czy spotkaniach panelowych. Jest to też płaszczyzna nawiązywania i utrzymywania kontaktów z pracodawcami. - Student
i absolwent znajdzie tam wiedzę, jak zachować się na rynku,
znajdzie ofertę atrakcyjnych miejsc praktyk i staży, informację o szkoleniach oraz konferencjach branżowych, pomoc
w przygotowaniu CV i innych dokumentów aplikacyjnych,
pomoc w przygotowaniu się do rozmowy kwalifikacyjnej i procedur selekcyjnych stosowanych przez pracodawców - wylicza
kierownik Biura Karier BWS im. J. Tyszkiewicza, Mira Romaszkan.
No ale biuro karier to nie pośredniak, i może być narzędziem a nie
gotowym rozwiązaniem na bezrobocie wśród absolwentów
polskich wyższych uczelni.
Albo weźmy Targi Pracy. Na te organizowane w Akademii
Techniczno-Humanistycznej przyjeżdża od 40 do 60 pracodawców lub przedstawicieli instytucji działających na rynku pracy
(urzędy, agencje pośrednictwa). - Udział w Targach Pracy niekoniecznie przekłada się na to, że absolwent wyjdzie stamtąd,
trzymając w ręku ofertę pracy od dnia następnego – wyjaśnia Izabela Konior. - To są zwykle kontakty, które w przyszłości
mogą przekuć się w etat czy inną możliwość zatrudnienia.
Aktywny dostaje więcej!
Tu wracamy do przewijającego się niemal od początku rozmowy
z przedstawicielami uczelni problemu – chęci. Jak już wcześniej
sygnalizowała przedstawicielka biura karier, robić coś więcej niż
udział w zajęciach obowiązkowych chce się 10% studentów. Tylu
mniej więcej zagląda do Biura, ale to tylko część ich aktywności. Oprócz pilnego chodzenia na zajęcia dydaktyczne aktywnie
działają w kołach naukowych czy organizacjach wolontarystycz-
nych, organizują spontaniczne akcje pomocowe (na przykład
„Wampiriadę”, czyli oddawanie krwi). Są aktywni, i nawet nie myśląc
o sobie, w efekcie robią to dla siebie. - Oni mogą wpisać swoje
działania w CV, co jest dobrze widziane przez przyszłych pracodawców – słusznie zauważa Izabela Konior. Inni rozwijają się
konkretnie pod kątem przyszłego zawodu, biorąc udział nie tylko
w obowiązkowych praktykach, ale również w tych załatwionych
na własną rękę. Czasami za swą pracę otrzymują wynagrodzenie
a czasami nie. Jednak ich aktywność zwykle jest przez rynek pracy
doceniana.
Wiedza przegrywa z kreatywnością
Jak przyznaje prorektor Henryk Klama, obecnie na rynku pracy
nie zawsze liczy się wąska specjalizacja w konkretnym zawodzie.
Bardziej cenione są tzw. umiejętności miękkie, w tym społeczne.
Jest to jego prywatne zdanie, poparte jednak wielomiesięcznymi
międzynarodowymi badaniami, w których uczestniczyli przedstawiciele świata nauki, biznesu i organizacji pozarządowych. Oto
katalog umiejętności społecznych, które uznano za niezbędne do
pełnego funkcjonowania w społeczeństwach XXI wieku:
-- kreatywność i innowacyjność
-- krytyczne myślenie i rozwiązywanie problemów
-- komunikowanie
-- praca zespołowa
-- współpraca w ramach grupy/społeczności
-- alfabetyzm informacyjny (umiejętność wyszukiwania, analizowania i zarządzania informacją)
-- alfabetyzm medialny (umiejętność korzystania z cyfrowych mediów)
-- sprawność posługiwania się narzędziami technologii informacyjno-komunikacyjnych (IT)
-- elastyczność i adaptacyjność (umiejętność dostosowania się do
zmieniających się warunków)
-- inicjatywa i samodecydowanie o swoim życiu
-- umiejętność funkcjonowania w zróżnicowanym i wielokulturowym środowisku
-- produktywność
-- umiejętności liderskie i odpowiedzialność
Filozof lepszy od fizyka?
Umiejętności, wyszczególnionych na powyższej liście, nie znajdzie się w programie dydaktycznym, oferowanym na kierunkach
kształcenia większości polskich uczelni. Tam wciąż dominuje tzw.
twarda wiedza. Starają się jednak nadążyć za ogólnoświatowymi
trendami, oferując dodatkowe kursy, szkolenia, porady właśnie
w dziedzinie umiejętności „miękkich”. Cóż, skoro chętnych, nawet
na te bezpłatne, jest tak niewielu. - Często absolwent, z wysoko rozwiniętymi umiejętnościami „miękkimi” i kompetencjami
społecznymi, jest bardziej wartościowym kąskiem na rynku
pracy niż absolwent tylko z solidną wiedzą, zawężoną do jednej dyscypliny – twierdzi prorektor Klama.
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
21
GOSPODARKA I FINANSE
Nie dość, że trzeba chcieć zdobywać te dodatkowe umiejętności,
to jeszcze trzeba być aktywnym i kreować siebie na zmieniającym
się, dynamicznym rynku pracy. Tego już nikt za absolwenta nie zrobi, tu trzeba wykazać się chęcią i silną motywacją. Nie tak wielu
ją ma a roszczeniowe podejście – skończyłem studia, dajcie mi
pracę - nie jest rzadkością.
Uczelnia to nie piekarnia
Na ile uczelnie, szczególnie te duże uchodzące za twory skostniałe, odnajdują się w dynamicznej rzeczywistości? - Reagują, ale
te reakcje nie są natychmiastowe – przyznaje prorektor Klama.
I w przypadku uczelni nie mogą być takie. – Prawie trzy lata temu
utworzyliśmy kierunek budownictwo, bo takie było zapotrzebowanie. W roku 2012 sytuacja na rynku budowlanym znacznie się pogorszyła. Przewidywanie trendów na rynku pracy to
czasami wróżenie z fusów.
Bielska ATH powstała 40 lat temu jako uczelnia, mająca kształcić
fachowców na lokalny rynek pracy. Dlatego jako pierwsze powstały wydziały techniczne, tj. budowy maszyn (fabryki samochodowe w Tychach i Bielsku-Białej) oraz włókienniczy. Również dzisiaj
uczelniani decydenci starają się nadążyć za trendami. - Z myślą
o zmieniającym się rynku zatrudnienia powołano takie kierunki, jak pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne, budownictwo
czy transport – wylicza profesor Henryk Klama. Jednak powołanie
kierunku nie jest rzeczą, która dzieje się z dnia na dzień. Potrzeba
jest do tego baza dydaktyczna (np. laboratoria) oraz wykształcona
kadra. Nawet gdy te warunki zostaną spełnione, to pierwsi absolwenci trafią na rynek pracy najprędzej po 3 (studia licencjackie)
lub po 5 latach (magisterskie). Czy jeszcze wtedy będą na tym
rynku potrzebni? Duża dynamika , na przykład w branży budowlanej pokazuje, że różnie z tym może być. Chociaż na ATH kierunki
takie jak ratownictwo medyczne, transport i również budownictwo okazały się strzałem w dziesiątkę, i kandydatów jest tam
więcej niż miejsc.
Zdaniem prorektor BWS im. J. Tyszkiewicza Ewy Madoń uczelnie
prywatne są bardziej elastyczne, również w kwestii zmian programowych. Przykładem może być utworzenie kierunku kosmetologia, z dwoma specjalnościami: odnowa biologiczna oraz wizaż
i kreowanie wizerunku. - Dowodem na ogromny wysiłek, włożony w napisanie dobrego programu jest wygrana miliona
złotych w konkursie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
na rozwój kierunku kosmetologia – nie ukrywa radości prorektor
BWS. Wcześniej u Tyszkiewicza otwarto architekturę krajobrazu,
architekturę wnętrz. Modyfikowane są istniejące już kierunki dojdzie gospodarowanie nieruchomościami (na kierunku zarządzanie),
aplikacje internetowe i mobilne (na kierunku informatyka).
Wiedza czy papierek?
Zadaniem wyższej uczelni jest oczywiście przygotowanie absolwenta pod kątem przyszłego zatrudnienia. Ale nie tylko! Równie
ważne, szczególnie w kształceniu uniwersyteckim jest tworzenie
światłego społeczeństwa, rozwiniętego intelektualnie, na miarę
XXI wieku. Dlatego nie zawsze trzeba szukać ścisłej korelacji między szkolnictwem wyższym a zatrudnieniem. Zaś absolwentów
wyższych uczelni powinno to sprowokować do pytania – czy idę
tam po wiedzę czy po papierek?
Jolanta Reisch
reklama
22 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
GOSPODARKA
NAZWAI FINANSE
DZIAŁU
Lepsze czasy
na wyciągniecie ręki
Jesteśmy po roku hossy na polskim rynku obligacji zapewnia stanowczo dyrektor regionalny
PKO TFI S.A. Jerzy Kobusiński. Uważa też, że 2013
będzie rokiem, w którym będzie więcej szans niż
zagrożeń dla polskiej i światowej gospodarki.
Podczas spotkań z bankowcami przedsiębiorcy często pytają: jaki
będzie kurs euro czy dolara? co się stanie z polskim złotym? Co się
stanie z rynkiem akcji, obligacji czy rynkiem innych instrumentów
finansowych? Precyzyjnie na te pytania nie da się odpowiedzieć,
mając nawet 20 lat doświadczenia w bankowości. (No chyba, że ktoś
jest szczęśliwym właścicielem szklanej kuli.) Czasy są bowiem tak
zmienne, tak najeżone zjawiskami negatywnymi, ale także i pozytywnymi, że przez to stają się nieprzewidywalne.
Rynki finansowe
Czy kryzys rzeczywiście wciąż puka do naszych drzwi? Czy, jak
twierdzą niektórzy - trwa już 5 lat (2007 rok wskazywany jako
jego początek). Giełda jest barometrem stanu realnej gospodarki.
Warto więc spojrzeć na trzy rynki:
-- rynek amerykański – największa gospodarka na świecie,
-- rynek azjatycki – przeciwwaga rynku amerykańskiego, (który
również ma potężny wpływ, również w skali mikro, na to co się
dzieje w polskich miastach czy przedsiębiorstwach),
-- rynek europejski.
Jesteśmy w fazie hossy
Analizując indeksy amerykańskich spółek giełdowych, nie dostrzega się tam kryzysu. Przeciwnie – widać trzy lata wychodzenia z niego. Giełdy dynamicznie biją rekordy - już teraz wielu analityków nie
boi się powiedzieć - jesteśmy w fazie hossy na tym rynku. Mocno
zasadne wydaje się pytanie - czy zdążyliśmy wsiąść do tego pędzącego pociągu gospodarki czy jeszcze nie? W takich trudnych jak
dzisiaj czasach polscy przedsiębiorcy stoją przed dylematem: zadłużać się czy może raczej przeczekać i nadwyżki finansowe ulokować w dostępne na rynkach polskich czy światowych względnie
bezpiecznych instrumentach finansowych.
Dla biznesmena nieobcym powinno być pytanie: Gdzie widzisz
swoją firmę za 5-10 lat? W Polsce na tak zadane pytanie padają
smutne odpowiedzi. Przedsiębiorcy mówią: jak mam myśleć o 5 latach skoro ja nie wiem, czy za 3 miesiące będę miał z czego ZUS zapłacić. Jednak bez dalekosiężnych planów nie ma szans na rozwój.
Cykl koniunkturalny
Pojęcie znane każdemu ekonomiście. Z tym, że 20 lat temu teoria była taka - cykl koniunkturalny (od fazy otwarcia do fazy
lumaxart
zamknięcia) liczono w dziesiątkach lat - od 20 do 30 lat. Dzisiaj
cykl koniunkturalny trwa od 3 do 5 lat. Zmienność występująca
z tak wielką dynamiką ma niewątpliwy wpływ na decyzje podejmowane przez biznesmenów, trzeba bowiem uwzględnić wiele zmiennych na przykład: co się dzieje z inflacją czy z ceną pieniądza?
Warto zatrzymać się na chwilę w rozważaniach nad ceną pieniądza.
Ostatni cykl obniżek stóp procentowych wydaje się być krokiem
w dobrym kierunku. Nasza gospodarka ciągnięta jest przez dwie
siły: eksport i konsumpcję. Jeżeli dobrze dzieje się za Odrą, sytuacja
w polskich firmach również jest stosunkowo dobra... Drugim elementem jest popyt wewnętrzny, - a w bieżącym roku spodziewany jest jego spadek. W dzisiejszych czasach istotną umiejętnością
polskich przedsiębiorców - docenianą z perspektywy banku jest
wpływ na sprawne funkcjonowanie zarządzanych przez nich firm
mikro. To potężna siła, utrzymująca polską gospodarkę w dobrej
kondycji.
Słowo recesja idzie do lamusa?
W roku 2013 nie będzie można mówić o recesji. Bo recesja to dwa
kwartały ujemnego PKB. Żadna z dostępnych analiz nie mówi
o tym, że dojdzie do tego poziomu. Prognozy mówią o PKB na poziomie ok. 1%. W tym przypadku nie ma mowy o recesji.
W mediach pojawiają się informacje o recesji w Chinach. Tymczasem Chiny, jeden z koni pociągowych gospodarki światowej, ma już
za sobą najgorszy etap i wychodzi bardzo silnie do przodu ciągnąc
resztę świata. Dzisiaj Chiny to przede wszystkim mocno zwiększony popyt na surowce. Wskaźniki pokazują coraz większy udział
konsumpcji wewnętrznej tego rynku. Chińczycy silnie zaczynają
się przestawiać stymulując gospodarkę inaczej niż stymuluje gospodarkę FED amerykański.
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
23
GOSPODARKA I FINANSE
reklama
Alpy, Dolomity i Beskidy!
Biuro Turystyczne SPORT-CENTRUM
43-300 Bielsko-Biała, ul.Piastowska 10
tel./fax: 33 819 31 31, 33 811 97 77
www.sportcentrum.pl
AUSTRIA
FRANCJA
SZWAJCARIA
WŁOCHY
POLSKA
hotele, apartamenty,
gasthofy, pensjonaty,
autokar, samolot
lub dojazd własny
Wczasy i obozy
narciarsko-snowbordowe
Imprezy zimowe od listopada do maja organizujemy od 1989 roku
Po niemal trzyletniej bessie napływają coraz lepsze dane z rynku
azjatyckiego. Gospodarka chińska z +7% PKB zaczyna iść w kierunku +8%PKB bo takie są szacunki analityków Międzynarodowego
Funduszu Walutowego.
Amerykanie kupują nieruchomości
Gospodarka amerykańska, szczególnie jej rynek wewnętrzny,
jest aktualnie mocno stymulowana, co widać wyraźnie po takich
wskaźnikach jak chociażby sprzedaż nowych domów. Nieruchomości, na przykład na Florydzie, które jeszcze dwa lata „zalegały”
na rynku po cenach niższych niż apartament w polskiej aglomeracji, wszystkie zostały sprzedane. Ceny nieruchomości w USA są
wyższe o 30% od notowanych cen minimalnych obserwowanych
w zeszłym roku. Ponownie zaczyna się budować domy - rozkręcając mechanizm, napędzający całą gospodarkę.
dyty w złotych są coraz tańsze a stopy zwrotu na depozytach są
coraz niższe. Niższe raty kredytów cieszą każdego, który je spłaca
natomiast osoby lokujące swoje nadwyżki muszą dywersyfikować
swoje portfele innymi klasami aktywów. W tym roku warto zwrócić
uwagę na rynek akcji.
Nie wszystko złoto...
W Europie problemem są - kraje Południa, nie wyszły jeszcze ze
swoich gospodarczych problemów. Tymczasem jasno widać, jak
reagują rynki na politykę w wydaniu włoskim, gdzie premier Mario
Monti rezygnuje ze stanowiska – a do władzy może wrócić
Berlusconi, który chce się „bawić” z rynkami. Pytanie: jak rynki
przyjmą tę zabawę? Na razie nie słychać o problemie włoskim, bo
reformy Montiego działają i są skuteczne.
Co nad Wisłą i Odrą?
Jak wygląda cykl koniunkturalny w naszym kraju na tle PKB, wskaźników bezrobocia czy inflacji. Jest oczywiście spowolnienie, to
widzi każdy przedsiębiorca. Ale w dużej części to właśnie w ich
rękach leży utrzymanie stanu bezrobocia na dotychczasowym
poziomie. Polskie przedsiębiorstwa, szczególnie te notowane na
giełdzie papierów wartościowych, mają bardzo zdrowe bilanse.
I dlatego spodziewany napływ kapitału z całego świata do Europy
Środkowo-Wschodniej, będzie widoczny na polskiej giełdzie papierów wartościowych. Do tego potrzebni są nie tylko polscy inwestorzy, ale również inwestorzy zagraniczni. Może dziwne, ale świat
zwraca się w kierunku ryzyka w tym roku.
Jolanta Reisch
Artykuł powstał na podstawie prezentacji, przedstawionej przez
dyrektora
regionalnego
PKO
TFI
Jerzego
Cena pieniądza w naszym kraju jest coraz niższa. Pomagają w tym
kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Kolejne obniżki stopy
referencyjnej dokonanej przez RPP na ostatnim posiedzeniu 5-6
lutego br. sięgnęły poziomu 3,75%. Jeszcze kilka miesięcy temu był
to poziom o 100 pb większy. Analitycy twierdzą, że kolejne obniżki
są możliwe – w zależności od napływających informacji o stanie
naszej gospodarki i w kolejnych miesiącach możemy ”zatrzymać”
się na poziomie 3,50%. Czy ożywi to gospodarkę, czy zachęci
przedsiębiorców, żeby przyjść z wnioskiem kredytowym do banku,
żeby podjąć decyzję o inwestowaniu? W kierunku coraz niższych
stóp procentowych idzie polska polityka pieniężna. Trzeba natomiast pamiętać o jednej rzeczy, że RPP ma jeden cel – cel inflacyjny.
Cel , który wg ostatnich odczytów (2,4% ) już znalazł się poniżej
zakładanego celu czyli 2,5%. Prognozy rynkowe zakładają dalszy
spadek poniżej 2% w ciągu bieżącego roku.
Jak takie działania przekładają się na nasze portfele: spłacane kre-
24 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
podczas
artykule powstały w oparciu o prywatną opinię Jerzego Kobusińskiego,
Dyrektora Sprzedaży w PKO TFI. Nie stanowią one ani opinii PKO TFI
ani rekomendacji inwestycyjnych PKO TFI).
Rada tnie stopy
Kobusińskiego
grudniowego Klubu Przedsiębiorcy. (Informacje zawarte w powyższym
reklama
GOSPODARKA I FINANSE
Być na bieżąco
z nowelizowanym prawem
Państwowa Inspekcja Pracy w 2012 r. przeprowadziła
ponad 88 000 kontroli, stwierdzając zaniedbania
i nakładając kary. W 2013 r. jest przewidzianych
100 000 kontroli. Tymczasem od stycznia weszło
w życie sporo przepisów, a inne są wciąż nowelizowane.
specjalistyczne badania konsultacyjne oraz inne badania dodatkowe, jeżeli stwierdzi, że jest to niezbędne dla prawidłoweJ oceny
stanu zdrowia pracownika. Decyzja, jakie badania powinien przejść
pracownik, należy do lekarza-profilaktyka, który będzie orzekał
o braku przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku pracy.
Szkolenia ppoż
Inne przepisy...
Nowelizowane wciąż zapisy dotyczące ochrony ppoż obiektów
i zakładów pracy nakładają na pracodawcę obowiązek doszkalania swoich pracowników w tym zakresie. Warto pamiętać, że tylko
pracownicy systematycznie szkoleni, w teorii jak również w praktyce, stanowić mogą skuteczną linię obrony w walce z pożarem.
Udowodniono to już w krajach naszych zachodnich sąsiadów;
systematyczne szkolenia pozwalają przygotować pracowników
na sprawne i skuteczne działanie w chwili zagrożenia. Osoby takie
potrafią skutecznie opanować pożar w jego początkowej fazie, eliminując jego rozprzestrzenianie, ratując życie ludzi i mienie firmy.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2013 roku (Dz. U. poz 1026) od 1 stycznia 2013r.
wzrosła płaca minimalna i obecnie wynosi 1600 zł brutto miesięcznie. Jest to wzrost o 100 zł w stosunku do poziomu wynagrodzenia z 2012 roku. Dodatkowo został podniesiony dodatek za
pracę w godzinach nocnych.
Pierwsza pomoc
To kolejny znowelizowany przepis. Prawnym obowiązkiem każdego obywatela jest udzielenie pomocy ofiarom wypadków. Wypadki
to obecnie nieodłączny element cywilizacji, często kończące się
śmiercią poszkodowanych w nich osób. Wiele z nich można było
uratować. O ich ofiary wypadku zadecydował jednak brak pomocy
w czasie pierwszych kilku minut od jego wypadku. Realizując obowiązek wynikający z art. 2091 § 1 pkt 2 lit. a Kodeksu pracy, pracodawca wyznacza liczbę pracowników do udzielania pierwszej
pomocy, uwzględniając rodzaj i poziom występujących zagrożeń.
Niestety, zakres zdobytej wiedzy i umiejętności udzielania pierwszej pomocy podczas szkoleń w dziedzinie bhp nie daje z reguły
gwarancji rzetelnego przygotowania pracownika do jej udzielania.
Dlatego wyznaczeni pracownicy powinni zostać dodatkowo przeszkoleni (teoretycznie i praktycznie) w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
Badania kierowców
Jeżeli pracownik w ramach obowiązków służbowych prowadzi
samochód służbowy (nawet sporadycznie), to w skierowaniu na
badania profilaktyczne należy zamieścić tę informację. Kierowanie pojazdem wymaga pełnej sprawności psychoruchowej, więc
zgodnie ze wskazówkami metodycznymi, zakres badań obejmuje:
badania lekarskie – ogólne, okulistyczne i neurologiczne, badania
pomocnicze – testy sprawności psychoruchowej. Lekarz-profilaktyk może poszerzyć zakres badania profilaktycznego o dodatkowe
Od 1 stycznia 2013r. pracodawcy nie muszą już drukować raportu
miesięcznego dla osoby ubezpieczonej (ZUS RMUA), jedynie na
wniosek pracownika. Potwierdzenie prawa do świadczeń opieki
zdrowotnej pracownicy uzyskują na podstawie numeru PESEL.
W oczekiwaniu na dalsze zmiany
Kolejną zmianą planowaną na rok 2013 jest wprowadzenie ruchomego czasu pracy. Dzięki temu pracownicy nie będą musieli
trzymać się sztywnych ram czasowych. Na podstawie nowych
uregulowań, pracodawca ustali, w jakim przedziale czasu pracy pracownik ma się stawić w pracy, by przepracować zapisane
w umowie godziny. Przykładowo jeśli pracownik ma zacząć pracę
między godziną 8 a 10, może przyjść do pracy o dowolnej porze,
która mieści się w tym przedziale. Co więcej każdego dnia będzie
mógł przyjść o innych porach, jednakże o fakcie wprowadzenia ruchomego czasu pracy będzie musiała być poinformowana
Państwowa Inspekcja Pracy.
Coś dla matek
Począwszy od 1 września 2013r. zaczną obowiązywać nowe regulacje w zakresie urlopów macierzyńskich. Urlop będzie można
wydłużyć o pół roku, czyli do pełnych 12 miesięcy. Zostanie zachowana możliwość podzielenia się urlopem między rodzicami,
przy czym nie będą oni mogli pozostawać na urlopie jednocześnie.
Natomiast druga część urlopu będzie mogła być „pobierana” w ratach. Rodzice otrzymają prawo wyboru: albo roczny urlop i 80 proc.
pensji dla jednego z nich, albo półroczny – i 100 proc. wynagrodzenia. W razie zmiany decyzji i wydłużenia urlopu już w jego trakcie
– tylko 60 proc. podstawy wynagrodzenia w drugiej części urlopu.
Elżbieta Markiel
reklama
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
25
PRAWO
NOWE PRZESŁANKI WYKLUCZENIA
Zmiany dotyczące przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania o udzielenie
zamówienia publicznego
Pomimo iż tzw. „duża nowelizacja”, która w zasadniczy sposób
zmieniła przepisy ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759
z późniejszymi zmianami) - dalej „ustawa Pzp” - miała miejsce stosunkowo niedawno, jednak praktyka wymusza na ustawodawcy
wprowadzanie kolejnych zmian i nieustanne dostosowywanie
jej przepisów do zmieniających się realiów gospodarczych.
W ostatnim okresie ustawodawca wprowadził szereg zmian do Pzp,
w tym między innymi do przepisów art. 24 ustawy Pzp, dotyczącego przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania.
Przestępstwo powierzania wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu w Polsce nielegalnie.
Wskutek wejścia w życie od lipca 2012 r. ustawy z dnia 15 czerwca
2012 r. o skutkach powierzania wykonywania pracy cudzoziemcom przebywającym wbrew przepisom na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2012 r. poz. 769) na postawie
dodanych przepisów art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp, następujące czyny stanowią przestępstwa, z powodu których zachodzi
konieczność wykluczenia wykonawców z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego:
-- powierzanie, w tym samym czasie, wykonywania pracy wielu
cudzoziemcom przebywającym bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
-- powierzanie wykonywania pracy małoletniemu cudzoziemcowi
przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do
pobytu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej;
-- uporczywe powierzanie w związku z prowadzoną
działalnością gospodarczą wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
GeoffreyWhiteway
1
Zamawiający ma prawo i obowiązek
zbadania braku przesłanek do wykluczenia wykonawców,
może przy tym badać wszystkie wymienione w art. 24 ust.
1 i 2 ustawy Pzp okoliczności lub tylko niektóre z nich, te
które uważa za istotne z punktu widzenia osiągnięcia celu
postępowania, to jest wyboru wykonawcy zdolnego do
rzetelnego wykonania zamówienia. W przypadku stwierdzenia zaistnienia którejkolwiek z przesłanek wykluczenia,
zamawiający ma obowiązek takiego wykonawcę wykluczyć.
-- powierzanie wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w warunkach szczególnego
wykorzystania;
-- powierzanie wykonywania pracy cudzoziemcowi przebywającemu bez ważnego dokumentu uprawniającego do
pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, będącemu pokrzywdzonym przestępstwem określonym w art.
189a § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny.
Za ww. przestępstwa można być skazanym wyłącznie w przypadku ich popełnienia po wejściu w życie ustawy o skutkach powierzania wykonywania pracy cudzoziemcom przebywającym
wbrew przepisom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Biorąc
pod uwagę czas trwania postępowań przygotowawczych oraz
sądowych poprzedzających wydanie prawomocnego wyroku na
podstawie ww. przepisów karnych, należy przyjąć, iż pierwsze
orzeczenia, stanowiące podstawę wykluczenia wykonawcy z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, zapadną najwcześniej w perspektywie kilku najbliższych miesięcy.
Przesłanką wykluczenia z art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp
jest fakt skazania wykonawcy ubiegającego się o zamówienie prawomocnym wyrokiem za wskazane wyżej przestępstwa powierzania wykonywania pracy cudzoziemcowi
przebywającemu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej
bez ważnego dokumentu uprawniającego do pobytu.
Należy podkreślić, że wykluczeniu podlegają wykonawcy, o których mowa wyżej, tylko w okresie 1 roku od dnia uprawomocnienia
się skazania. A zatem, drugą konieczną przesłanką wykluczenia
wykonawcy na podstawie art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 ustawy Pzp,
jest okoliczność braku upływu 1 roku od dnia uprawomocnienia
się wyroku skazującego za przestępstwo, o którym mowa w tym
przepisie1.
http://www.uzp.gov.pl, Opinie prawne, Nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych rozszerzająca katalog przesłanek skutkujących wykluczeniem wykonawcy z udziału w postępowaniu
o udzielenie zamówienia publicznego w oparciu o przesłanki dodane w art. 24 ust. 1 pkt 10 i 11 Pzp
26 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
PRAWO
Dokumentem służącym potwierdzeniu braku podstaw do wykluczenia wykonawców z udziału w postępowaniu w odniesieniu do wskazanego wyżej zakresu jest informacja z Krajowego
Rejestru Karnego, wystawiona nie wcześniej niż 6 miesięcy
przed upływem terminu składania ofert albo składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu o udzielenie
zamówienia lub oświadczenie wykonawcy o braku podstaw
do wykluczenia.
Wykluczenie powiązanych ze sobą
wykonawców
Kolejna zmiana, dotycząca wykluczenia wykonawców została
wprowadzona ustawą z dnia 12 października 2012 r. o zmianie
ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi (Dz.U. z 2012 r. poz. 1271).
Ustawodawca wprowadził obowiązek wykluczenia z postępowania wykonawców, którzy należąc do tej samej grupy kapitałowej, w rozumieniu ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie
konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331, z późn. zm.3),
złożyli odrębne oferty lub wnioski o dopuszczenie do udziału
w tym samym postępowaniu, chyba że wykażą, że istniejące
między nimi powiązania nie prowadzą do zachwiania uczciwej
konkurencji pomiędzy wykonawcami w postępowaniu o udzielenie zamówienia. Jednocześnie przepisy zobowiązują wykonawcę
do tego, by wraz z wnioskiem lub ofertą składał listę podmiotów
należących do tej samej grupy kapitałowej. Ponadto wprowadzono regulacje zgodnie z którymi zamawiający będzie wykluczał
z postępowania wykonawcę, który nie złożył w ofercie żądanej
listy podmiotów powiązanych oraz wykonawcę, który nie złożył
wyjaśnień dotyczących powiązań z innymi podmiotami.
Wykluczenie wykonawców nierzetelnych
W przywołanej powyżej ustawie, obowiązującej od dnia 20 lutego br.,
dokonano także modyfikacji przesłanki wykluczenia wykonawców
z postępowania zawartej w art. 24 ust. 1 pkt. 1 Pzp. Zgodnie z tym
przepisem zamawiający ma obowiązek wykluczyć z postępowania
wykonawców, którzy wyrządzili szkodę nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, lub zostali zobowiązani do
zapłaty kary umownej, jeżeli szkoda ta lub obowiązek zapłaty
kary umownej wynosiły nie mniej niż 5% wartości realizowanego zamówienia i zostały stwierdzone orzeczeniem sądu, które
uprawomocniło się w okresie 3 lat przed wszczęciem postępowania. W stosunku do poprzedniego brzmienia tego przepisu został
on rozszerzony o dwa istotne elementy: po pierwsze wprowadzono
pojęcie zobowiązania do zapłaty kary umownej (sankcji wykluczenia
będzie podlegał wykonawca już w sytuacji, kiedy sądownie nałożono na niego karę umowną, chociaż nie udowodniono wystąpienia
szkody), po drugie ograniczono zakres odpowiedzialności do sytuacji, gdy wartość szkody (lub kary umownej) przekroczyła 5% wartości
umowy. Celem modyfikacji przesłanki jest zapewnienie, aby sankcja
wykluczenia z postępowań o udzielenie zamówienia była proporcjonalna w stosunku do popełnionego przez danego wykonawcę
deliktu, w szczególności by nie podlegali wykluczeniu wykonawcy,
którzy w sposób nieistotny uchybili zobowiązaniom umownym.
Renata Sykut
RENATA SYKUT
Praktyk, wykładowca i doradca. Dziedziną zamówień publicznych zajmuje się
od 1997 r., ze szczególnym uwzględnieniem zamówień na roboty budowlane.
Bogate praktyczne doświadczenie zdobyte w trakcie pracy w komórkach zamówieniowych oraz inwestycyjnych w jednostkach samorządu terytorialnego.
Aktualnie zajmuje się kontrolą zamówień publicznych udzielanych przez bene-
Jak wskazuje nam ustawodawca w uzasadnieniu do projektu ustawy, celem wprowadzonego przepisu art. 24 ust. 2 pkt 5 jest ustanowienie jednoznacznej regulacji sankcjonującej niedopuszczalne
zachowania dotyczące naruszenia zasady uczciwej konkurencji
przy ubieganiu się o zamówienie publiczne.
ficjentów środków funduszy Unii Europejskiej. Praktyczny dorobek zawodowy
zdobyty również w trakcie obsługi podmiotów zarówno ze strony zamawiających jak i wykonawców. Członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych. W prowadzonych szkoleniach największy nacisk kładzie na praktyczne strony stosowania przepisów prawa zamówień publicznych.
reklama
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
27
EKOLOGIA
Szwed wódkę leje... Do baku
Człowiek nie wyrzeknie się samochodu. Nawet jeżeli
kosztuje krocie, a to, co wypada z rury wydechowej
zanieczyszcza środowisko naturalne i może
powodować raka. Dlatego wielu naukowców pracuje
nad tym, by do baku wlewać paliwa bardziej
ekologiczne niż ropopochodne. Alternatyw jest kilka:
gaz ziemny, biogazy, biopaliwa. A może... etanol?
Źródła paliw kopalnych (gazu ziemnego) również mają ograniczoną zasobność. Dlatego najwięcej uwagi warto poświęcić paliwom
odnawialnym, zwanym biopaliwami. Odnawialnymi, bo produktem
ich spalania jest dwutlenek węgla (CO2) i para wodna. CO2, uczestniczy w procesie fotosyntezy, tworzącej materiały roślinne, białka
węglowodany, które mogą być ponownie zamienione na paliwo.
Mogą zatem krążyć w przyrodzie w obiegu zamkniętym, nie zwiększając produkcji CO2 uwalnianego do atmosfery, a tym samym nie
wprowadzając zakłóceń, prowadzących do ocieplenia klimatu.
Paliwa alternatywne to również szansa dla środowiska, gdyż
zwykle oparte są o zupełnie inne składniki palne niż paliwa ro-
Paliwa alternatywne, zastępujące ropopochodne, można podzielić
na dwie grupy: paliwa kopalne oraz paliwa odnawialne. Potrzeba
szukania i stosowania paliw alternatywnych wynika z faktu, że
źródła ropy naftowej w pewnej perspektywie czasowej ulegną
wyczerpaniu. Natomiast ludzkość nie wyrzeknie się wynalazku,
jakim jest silnik spalinowy w samochodzie.
EK O F AKTY
Historia silnika spalinowego liczy sobie ok. 150 lat. W historii
ludzkości to niewiele. Natomiast korzyści, które człowiek uzyskuje posiadając samochód są tak duże, że nigdy z jego używania nie zrezygnuje – twierdzi stanowczo prof. Zdzisław Stelmasiak. - Humaniści mogą mnożyć przykłady, co zmienił samochód
w życiu człowieka. Zatem niezależnie od tego, ile będą nas
kosztowały samochody oraz jakie one negatywne skutki wprowadzają do środowiska, człowiek nigdy z auta nie zrezygnuje.
I to musimy przyjąć za motto naszych rozważań. Jak również
to, że ropa naftowa kiedyś się skończy, dlatego wciąż trzeba szukać jej substytutów, najlepiej bardziej przyjaznych dla środowiska.
U
stawodawstwa państw UE wprowadzają
limit CO2 na wszystkie samochody, produkowane przez daną firmę. Jeżeli firma produkuje samochody ów limit przekraczające, to musi
wyprodukować odpowiednio więcej samochodów o emisji CO2 poniżej limitu, by średnia
produkowanych samochodów określony limit
spełniała. Ponadto owe limity są coraz bardziej
ograniczane. 20 lat temu przeciętny samochód
pięcioosobowy spalał około 8-9 litrów na 100
km. Dzisiaj ten sam samochód, żeby spełnić limit, musi spalać 6 litrów. Pokazuje to, że zużycie
paliwa jest o 40% mniejsze. Oczywiście każda
z firm produkuje również samochody, które
spalają 15-16 litrów paliwa na 100 km.
28 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
N
popochodne. Paliwa ropopochodne zawierają węglowodory szeregu metanowego, o małej liczbie atomów węgla, ale i cięższe
węglowodory, które w procesie spalania mogą tworzyć bardziej
skomplikowane struktury, na przykład związki policykliczne aromatyczne. Te zaś mają katalityczne oddziaływanie na skłonność
do schorzeń rakotwórczych. Np. związkiem silnie rakotwórczym
jest emitowany przez silnik spalinowy alfa-benzopiren.
Zastosowanie paliwa kopalnego jakim jest gaz ziemny, uwalnia
do atmosfery około 20% mniej CO2 niż paliwa ropopochodne czy
węgiel. W krajach rozwiniętych na produkcję wszelkiego rodzaju energii wykorzystuje się około 30% gazu ziemnego. W Polsce
około tylko 8-9%, czyli niemal czterokrotnie mniej.
Podobne proporcje występują przy wykorzystaniu biogazów, które powstają w procesach fermentacji przy oczyszczalniach ścieków i na wysypiskach śmieci. Głównym składnikiem uwalnianych
tam gazów jest metan. Można te gazy wykorzystać jako paliwo
do zasilania silników wtedy oczywiście emisja zanieczyszczeń do
atmosfery jest znaczenie mniejsza. Oczyszczanie ścieków może
a razie nie ma samochodów
na czysty biogaz. Można
przypuszczać, że biogaz będzie
zużywany lokalnie, dla określonych flot samochodów, których
dziennie przebiegi są takie, że
mogą je zabezpieczyć jednym
tankowaniem. Na zagadnienie paliw alternatywnych, z wyjątkiem
gazu ziemnego, trzeba spojrzeć
w ten sposób, że nie są one w stanie zabezpieczyć pełnego pokrycia zapotrzebowania na paliwo.
Mogą być nimi zasilane określone
typy samochodów czy floty.
A
ktualnie biopaliwa ciekłe są mieszane
z paliwami ropopochodnymi. Firmy
paliwowe muszą stosować domieszki
biopaliw na poziomie 6,4% udziału objętościowego, czyli tyle mniej paliw ropopochodnych spalają silniki jeżdżących
w Polsce samochodów. W USA ten poziom
wynosi 10%. Według założeń docelowo,
w Europie, w perspektywie następnych
15-20 lat, ten poziom powinien wynieść do
20% zawartości biopaliwa. Przy czym trzeba pamiętać, że nawet gdyby decydenci
chcieli jeszcze bardziej zwiększyć procentową zawartość biopaliwa ciekłego, rolnictwo nie jest w stanie tyle wyprodukować.
reklama
być prowadzone w sposób naturalny i wtedy wytwarzający się gaz
(metan) jest uwalniany do atmosfery. Ale, po pierwsze, to strata
energetyczna. Po drugie, metan również negatywnie oddziałuje
na środowisko, powodując efekt cieplarniany.
Ustawodawstwa państw, szczególnie w Unii Europejskiej, idą
w kierunku coraz szerszego oczyszczania ścieków i kontrolowanego rozkładu na wysypiskach, dlatego produkcja biogazów będzie
się zwiększać. A wraz ze wzrostem produkcji pojawia się potrzeba
ich racjonalnego zagospodarowania.
roku. No i oczywiście pozostaje problem magazynowania wodoru
oraz dużych gabarytów siłowni, wytwarzających energię słoneczną. Do produkcji wodoru można by również wykorzystać energię
nuklearną, pod warunkiem, że byłoby gdzie składować odpady
z reakcji nuklearnych. Ale wypadki w elektrowni w Japonii spowodowały, że rządy wielu krajów wycofują się z programów budowy
elektrowni nuklearnych.
Ważnym składnikiem spalin, ostatnio mocno ograniczanym, są
cząstki stałe, emitowane głównie przez silniki o zapłonie samoczynnym, tzw. silniki diesla, chociaż ostatnio, ze względu na
Drugim kierunkiem wykorzystania paliw alternatywnych, kowtrysk bezpośredni, również przez silniki o zapłonie iskrowym.
rzystnym z punktu widzenia ochrony
Wspomniane wcześniej ciężkie węglokandynawia produkuje etanol, paliwo
środowiska, są paliwa oparte o estry
wodory w warunkach otoczenia są cieekologiczne z celulozy. Jest to etanol
kwasów tłuszczowych. Są to biopaliwa,
czami: zanieczyszczają glebę natomiast
produkowany wg technologii drugiej geneprodukowane z nasion roślin oleistych,
nie są wdychane przez człowieka, (chyba
racji. Kraje skandynawskie posiadają duże
w naszych warunkach klimatycznych
że ktoś wdychałby spaliny bezpośredilości lasów, z których eksploatacji zostagłównie z rzepaku. Po pierwsze są to
nio z rury wydechowej). Natomiast jeżeli
je sporo rożnego rodzaju odpadów. Przy
paliwa, które co roku mogą się odnawiać.
silnik emituje cząstki stałe, które są lekkie
jednocześnie małej ilości mieszkańców
Ponadto ich produkcja daje szansę zatrudi bardzo higroskopijne, to pochłaniają
przewiduje się w dalekiej perspektynienia w regionach słabo uprzemysłoone węglowodory, jak zresztą szereg inwie, że Skandynawia w 100% przejwionych. Plantacje można prowadzić na
nych szkodliwych związków, np. aldehydy.
dzie na zasilanie alkoholem wszystkich
nieużytkach, na terenach skażonych, przy
Te nasycone zanieczyszczeniami cząstswoich pojazdów i nie będzie musiała
drogach, ciągach komunikacyjnych czy
ki stałe unoszą się w powietrzu przez
importować ropy naftowej.
zakładach przemysłowych, gdzie produkwiele godzin i mogą być wdychane
cja żywności dla ludzi i zwierząt byłaby
nawet przez ludzi, którzy są oddaniewskazana. Oleje, oparte o estry przetworzone bądź nie przeleni od ciągów komunikacyjnych i od źródła zanieczyszczeń.
tworzone, w wyniku spalania dają mniejszą toksyczność spalin.
Jeżeli w zasilaniu silników wykorzystujemy gazy, które nie są skłonNa świecie rozważa się również zastosowanie najbardziej ekone do tworzenia cząstek stałych, i które mają inny przebieg procesu
logicznego paliwa jakim jest wodór: przy produkcji energii z wyspalania, to ilość emitowanych cząstek stałych radykalnie spada.
korzystaniem wodoru produktem spalania jest para wodna. Do
Przy określonym procencie gazu, nawet jeżeli byśmy stosowali dwuprodukcji wodoru również może być wykorzystywana woda,
paliwowe zasilanie silnika, który równocześnie spala paliwo ciekłe
a więc zasoby wodoru pozyskiwanego z wody są nieograniczoi gazowe, to ilość cząstek stałych spada praktycznie do zera. Ma to
ne. Natomiast problem polega na tym, że przy dzisiejszych techbardzo istotny aspekt ekologiczny dla środowiska i kondycji istot
nologiach wydarzania wodoru, do produkcji trzeba zaangażować
żywych.
ponad sześciokrotnie więcej energii w stosunku do energii uzyJolanta Reisch,
skanej z wodoru. Sprawność procesu wynosi niewiele ponad 15%.
w oparciu o rozmowę z profesorem Zdzisławem Stelmasiakiem
Traktując bilansowo cały układ w samochodzie: well to wheel,
Prof. Zdzisław Stelmasiak
czyli od źródła do koła, to emisja CO2 przy wykorzystaniu wodoru
jest znacznie większa niż w przypadku innych paliw.
Absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Łódzkiej, spe-
S
cjalność: silniki spalinowe. Obecnie pracownik naukowy Akademii
Można by potraktować wodór jako paliwo przyszłościowe i bardzo
ekologiczne, pod warunkiem, że do produkcji wodoru wykorzysta
się energię słoneczną. Ale możliwość wykorzystania energii słonecznej jest, po pierwsze lokalna, w zależności od tego, w jakim
punkcie kuli ziemskiej się znajdujemy. Po drugie zaś zależy od pory
Techniczno – Humanistycznej w Bielsku-Białej, prodziekan do spraw
nauki na Wydziale Budowy Maszyn i Informatyki, kierownik zakładu
silników spalinowych, specjalność naukowa (od 25 lat): alternatywne zasilanie silników tłokowych paliwami, które mają zastąpić
paliwa ropopochodne.
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
29
Wspieranie rozwoju przedsiębiorczości
w ramach mikrofunduszu
w Euroregionie Beskidy
Beskidy nie powinny dzielić się na słowackie i polskie.
To jeden region geograficzny. Aby był też regionem
spójnym gospodarczo, troszczy się Stowarzyszenie
Euroregion Beskidy. W swoich działaniach stawia na
lokalność oraz wysoką jakość kontaktów, zarówno
wśród biznesmenów jak i instytucji.
Stowarzyszenie Region Beskidy w Bielsku-Białej jest instytucją
wdrażającą Fundusz Mikroprojektów (III oś priorytetowa), w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007-2013 na obszarze Euroregionu
Beskidy. Przedsięwzięcia objęte tym Priorytetem zachęcają instytucje lokalne oraz obywateli do zaangażowania się we wspólne
inicjatywy. Dofinansowanie niewielkich inicjatyw lokalnych może
stworzyć fundament dla większych wspólnych projektów transgranicznych. W ramach wdrażania tego Priorytetu możliwa jest
również realizacja małych inwestycji, powiązanych z przedsięwzięciami o charakterze „miękkim”.
Fundusz jest dobrym narzędziem na rzecz wspierania projektów
o mniejszym zakresie finansowym na szczeblu lokalnym. Chodzi
przede wszystkim o wspieranie nowych działań w ramach danego obszaru, w szczególności przedsięwzięć ukierunkowanych na
rozwój współpracy transgranicznej. Jest to także okazja dla przedsiębiorców, którzy mogą zrealizować wiele ciekawych inicjatyw
o charakterze transgranicznym na pograniczu polsko-słowackim.
Fundusz daje szansę na stworzenie podstaw instytucjonalnej
transgranicznej współpracy w zakresie szeroko pojętej innowacji i transferu technologii/wiedzy. Dodatkowo istnieje możliwość
podniesienia poziomu konkurencyjności regionu na bazie np. najlepszych praktyk.
Przykładem projektów zrealizowanych w Euroregionie Beskidy,
skierowanych dla przedsiębiorców, był projekt Bielskiej Fundacji
Wspierania Przedsiębiorczości i Kultury pt.: „Transgraniczne Targi
Przedsiębiorczości i Budownictwa”.
Głównymi celami projektu było:
-- Wzmacnianie wymiany informacji i wiedzy pomiędzy partnerami
słowackimi i polskimi, a zwłaszcza wsparcie wymiany innowacyjnych technologii i doświadczeń;
-- Tworzenie warunków do kooperacji oraz umożliwienie organizowania się wokół wspólnych przedsięwzięć;
-- Wzmocnienie powiązań pomiędzy przedsiębiorcami, społecznościami lokalnymi i instytucjami otoczenia biznesu w celu zdobycia wiedzy o specyfice każdego z rynków i o możliwościach
działania na rynku transgranicznym.
W ramach projektu zorganizowano dwie edycje targów: w Żylinie
na Słowacji oraz w Bielsku-Białej w Polsce. Ich celem było podniesienie wiedzy z zakresu potencjału gospodarczego regionu transgranicznego i działających w tym regionie podmiotów gospodarczych oraz stworzenie platformy do nawiązywania współpracy
i wyszukiwania potencjalnych kandydatów do współpracy, inwestorów i kooperantów.
Kolejnym projektem z zakresu wsparcia biznesu jest projekt aktualnie realizowany przez Regionalną Izbę Handlu i Przemysłu
w Bielsku-Białej, pt.: „Utrzymanie i rozwój izbowej sieci transgranicznej współpracy – mobilny punkt informacyjny”.
Celem ogólnym projektu jest rozwój i wzmocnienie bezpośrednich kontaktów między społecznościami po obu stronach granicy
w sferze gospodarczej, między innymi poprzez stworzenie mobilnego punktu informacyjnego. Projekt skupia się na rozwoju społeczno-gospodarczym polsko-słowackiego pogranicza.
Ma służyć rozbudowaniu istniejącej sieci współpracy, łączącej
polskich i słowackich partnerów. Ważne jest też aby stawiać nie
tylko na ilość kontaktów ale również jakość współpracy transgranicznej, szczególnie w biznesie. To powinno zaowocować wzrostem rozwoju gospodarki w obszarze przygranicznym, co jest
ważne szczególnie w obecnych czasach, gdy cały świat zmaga się
z kryzysem gospodarczym.
Stowarzyszenie „Region Beskidy”
| tel./fax: 0048 /33 488 89 20; 33 488 89 30
e-mail: [email protected] | www.euroregion-beskidy.pl
30 MAGAZYN
PRZEDSIEBIORCY
ul. Widok 18/1-3, 43-300 Bielsko-Biała
artykuł promocyjny
Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej (Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego) w 85% w ramach Programu Współpracy
Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007 - 2013 oraz budżetu państwa w 15%.
KULTURA
Bielska zadymka jazzowa
31
www.fotografbielsko.com
MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY
32 MAGAZYN PRZEDSIEBIORCY

Podobne dokumenty