H. Kiereś
Transkrypt
H. Kiereś
Henryk Kiereś Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II Utopia i sprawiedliwość 1. Europa: mythos czy logos? Znawcy kultury europejskiej zgodnie podkreślają, że kry teriów jej tożsamości i wyjątkowości należy poszukiwać w greckiej filozofii, rzymskiej teorii prawa i chrześcijańskiej wizji człowieka1. Kultura Europy jest z pewnością dłużniczką greckiej filozofii, ale – co warto podkreślić – jest także jej zakładniczką. Jest dłużniczką choćby z tej racji, że grecka paideja – kultura wykształciła się na gruncie antropologii, według której człowiek jest bytem rozumnym i wolnym, zdolnym poznać prawdę o świecie i na jej kanwie ułożyć racjonalnie własne działanie indywidualne i społeczne. Koncepcja ta zapoczątkowała proces odejścia myśli greckiej od mitologicznej wizji bytu ludzkiego, której wyznacznikami były determinizm, fatalizm i pesymizm antropologiczny. Zgodnie z nowym, filozoficznym ujęciem człowiek nie jest funkcją jakichś anonimowych czy upostaciowanych sił kosmicznych, lecz jest suwerennym podmiotem dynamizmu życiowego, dynamizmu, który kieruje się poznanym i rozumnie pożądanym celem-dobrem. Człowiek jest bytem spotencjalizowanym, czyli wyposażonym „z natury” w szereg możności, które ujawniają swe oblicze w spontanicznym działaniu i które są świadomie aktualizowane na polu kultury: uprawy zastane1 Zob. M. A. Krąpiec, Człowiek, kultura, uniwersytet, Lublin 1982; H. Kupiszewski, Prawo rzymskie a współczesność, Warszawa 1988. 54 Henryk Kiereś go świata. Szczególnej uprawy wymagają dyspozycje określające istotę człowieka, a więc jego władze poznawcze i pożądawcze: rozum i wola, ale także zmysły i uczucia. Wspomniana aktualizacja – właśnie paideja – dokonuje się społecznie, a polega na kształceniu rozumu i kształtowaniu woli, zaś jej celem są cnoty, czyli trwałe dyspozycje do celowego, mierzonego dobrem działania2. Jednakże kultura Europy jest nie tylko dłużniczką, lecz także zakładniczką greckiej filozofii, odziedziczyła bowiem jej dorobek poznawczy, ale również jej błędy i fałszy we tropy myślowe. Jak wiadomo, już w swoich historycznych początkach filozofia doznała daleko idącego zróżnicowania, które sprawiło, że zarysowana powyżej, wspólna dla greckiej kultury perspektywa antropologiczna była rozmaicie dookreślana myślowo i w konsekwencji odmiennie urzeczywistniana w praktyce społecznej. Chociaż odkrycie filozofii formalnie unieważniło mit, podważyło jego pretensje do roli poznawczego fundamentu kultury, to jednak nie wszystkie szkoły i nurty filozoficznie zdołały uwolnić się od mitu, a co gorsze, niektóre z nich przeniosły myślenie mitotwórcze (poetyckie) na teren filozofii i dały początek swoistej mitozofii, a ostatecznie – pseudofilozofii. Każdy adept filozofii wie, iż jej dzieje i dorobek poznawczo-myślowy tworzą dwie tradycje – realizm i idealizm – które zmagają się ze sobą po dziś dzień i które ostatecznie decydują o ideowym kształcie kultury europejskiej i realizowanych przez nią celach. I właśnie wyrosły z postawy tzw. krytycznej i wewnętrznie zróżnicowany na rozmaite „izmy” idealizm jest za infekowany mitotwórstwem. Przyczyną tego stanu rzeczy jest zwątpienie w przydatność poznawczą naturalnego doświadczenia i – w konsekwencji – zamiana poznania (wyjaśniania) na myślenie, a więc na operację na treściach-ideach oderwanych krytycznie od naturalnego doświadczenia bądź utworzonych ad hoc na potrzeby systemowe. W rezultacie idealizm nie liczy się z realnym światem i spontanicznym doświadczeniem, a tworzone na jego gruncie „teorie” to myślowe (literackie) projekcje, które tym bardziej imponują swoją oryginalnością, im bardziej są oddalone od rzeczywistości3. Ta diagnostyczna przypadłość idealizmu ujawnia się ze szczególną wyrazistością na niwie jego „teorii” społecznej, gdzie przybiera postać tzw. utopizmu. Istotą utopizmu są mity społeczne, projekty idealnych 2 3 Por. W. Jaeger, Paideja. Formowanie człowieka greckiego, Warszawa 2001. M. A. Krąpiec, Filozofia – co wyjaśnia?, Warszawa 1977. Utopia i sprawiedliwość 55 społeczności, a zazwyczaj państw-superpaństw. Twórcy utopii są przekonani, że ich recepty cywilizacyjne zawierają panaceum na istniejące zło społeczne – niesprawiedliwość, że poddany technologii utopijnej człowiek osiągnie apogeum człowieczeństwa, wykształci w sobie niezbędne cnoty i pozyska szczęście4. Przywołany kontekst myślowy sporu o Europę pokazuje, że odkrycie filozofii (nauki) – które dokonało się tylko w starożytnej Grecji i które samo w sobie było wydarzeniem epokowym – nie oznaczało automatycznego przejścia od mitu do logosu, bowiem tradycja filozofii krytycznej i wyrosły z niej idealizm pozostały w micie, a także, rzecz jasna, w opozycji do tradycji realizmu. Zatem Europa nie jest monolitem kulturowym, w jej dziejach ścierają się ze sobą dwie skrajnie przeciwstawne tradycje filozoficzne i dwie Europy. Każda z nich inaczej rozstrzyga problem cywilizacji i istotną dla życia społecznego kwestię sprawiedliwości5. 2. Realizm poznawczy i problem sprawiedliwości Jak wyjaśnia Arystoteles – początkodawca tradycji realizmu, idący w ślad za dziedzictwem kultury homeryckiej – sprawiedliwość jest cnotą (gr. areté), a cnota to „pewna dyspozycja, przez którą człowiek staje się dobry i dzięki której dobrze wykonuje własne działania” (E. Nic.,1106 a 22). Przeciwieństwem cnoty jest wada (gr. kakia), która sprawia, że człowiek jest zły i złe jest jego działanie. Kiedy określona możność-dyspozycja dozna aktualizacji, utrwala się w człowieku i staje się – jako cecha jego charakteru – jego sprawnością, czyli cnotą. Spełnia się wówczas ludzka natura – w jakimś jej aspekcie, otwiera się droga do celu ludzkiego życia, jakim jest szczęście. Cnota jest zatem sprawnością, trwałą dyspozycją do realizacji tych dóbr należnych człowiekowi, które spełniają ludzką naturę i prowadzą człowieka do ostatecznego celu jego życia, czyli do szczęścia (E. Nic.,1099 a 50; Tomasz z Akwinu, STh I-II q.3, a.8). Na gruncie klasycznej teorii cnót (aretologii) wyróżnia się i porządkuje rodzaje cnót, jednocześnie wskazując na ich wzajemne powiązania i zależności. I tak, mówi się o cnotach rozumowych, związanych z poznawaniem i myśleniem (poprawnym rozumowaniem), oraz o cnotach 4 5 Zob. A. Swiętochowski, Utopia w rozwoju historycznym, Kraków 1910; F. E. Manuel, F. P. Manuel, Utopian Thought in the Western World, Cambridge, Mass. 1979. H. Kiereś, Europa: dwie cywilizacje, w „Oblicza polityki”, Toruń 2008, s. 27-45. 56 Henryk Kiereś etycznych, a więc o umiarkowaniu, męstwie i sprawiedliwości, ale także o roztropności, która wiąże cnoty poznawcze z praktycznymi oraz kieruje władzami pożądawczymi do ich celu właściwego (E. Nic., 1140 a 25; STh I-II q.57, a.4). Cnoty etyczne kierują ludzkim postępowaniem, są więc z istoty związane z moralnością, jedną z kluczowych dziedzin kultury, a ich kryterium jest dobro. Zdaniem Arystotelesa sprawiedliwość dotyczy tego wszystkiego, co czyni człowiek prawy (E. Nic., 1150 b 1), a jej istotę stanowi wola oddania tego, co się komuś słusznie należy (E. Nic., 1157 b 26). Cnoty etyczne są cnotami tzw. kardynalnymi („zawiasowymi”) i posiadają one – głównie cnota sprawiedliwości – charakter społeczny (Polit., 1283 a 39). Wyróżnia się sprawiedliwość współdzielczą, rozdzielczą i wymienną (uczciwość), a także podkreśla się, że postępowanie winno się kierować „zasadą środka” (tzw. „złotego środka”), a więc powinno unikać skrajności: nadmiaru i niedomiaru, np. nadmiarem sprawiedliwości będzie surowość, zaś jej niedomiarem – pobłażliwość. Zasada ta suponuje, że ocenie sprawiedliwości czynu musi towarzyszyć znajomość jego uwarunkowań, że – inaczej rzecz ujmując – nie istnieją żadne aprioryczne, dające się mechanicznie stosować kryteria oceny czynu w aspekcie jego sprawiedliwości. Każdy czyn ludzki jest aspektywnie niepowtarzalny, należy zatem w jego ocenie uwzględnić takie czynniki, jak zamiar, środki i sposoby działania oraz jego skutki z uwagi na dobro jego adresata6. Tomasz z Akwinu akcentuje, że u podstaw wszystkich cnót leży cnota miłości, która zabiega o dobro drugiej osoby, przemienia wewnętrznie działającego, a tym samym sprawia, że jego postępowanie względem innych przybiera postać służby (STh II-II q.25, a.8). Ważnym wątkiem problemu sprawiedliwości jest kwestia dobra – jego istoty (jest motywem działania resp. przedmiotem pożądania), odmian (właściwe, użyteczne, przyjemnościowe), a szczególnie kwestia tzw. dobra wspólnego (bonum commune), które jest treścią życia wspólnotowego, a tym samym zasadniczym kryterium sprawiedliwości. W tradycji realizmu w ramach dobra wspólnego umieszcza się dobro osobowe oraz dobro przedmiotowe. Dobrem osobowym jest życie realnego i konkretnego człowieka, życie brane integralnie, a więc jako życie jednostkowe (wegetatywne, sensytywne, duchowe), indy widualne i społeczne, doczesne i wieczne. Natomiast dobrem wspólnym przedmiotowym są wszystkie naturalne i wytworzone przez człowieka środ6 A. Szostek, Normy i wyjątki, Lublin 1980. Utopia i sprawiedliwość 57 ki-narzędzia, które bezpośrednio bądź pośrednio służą dobru wspólnemu osobowemu. Dobro przedmiotowe stoi niżej w hierarchii wobec dobra osobowego, ale z tej racji – racji realnej – iż jest ono niezbędne w ludzkim życiu, troska o nie, czyli oddanie mu sprawiedliwości jest powinnością moralną każdego człowieka7. Poznawczy depozyt tradycji realizmu leży u podstaw cywilizacji tzw. łacińskiej, według której dobrem-celem życia społecznego jest ludzkie życie – jako dobro wspólne osobowe – oraz to wszystko, co służy człowiekowi, a więc wszystkie dobra instrumentalne przedmiotowe. Zasługą chrześcijaństwa jest tzw. integralna wizja bytu ludzkiego, według której człowiekiem się jest od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci i w perspektywie życia wiecznego, zaś nasze człowieczeństwo nie zależy od rasy, płci, wieku, pozycji społecznej, stanu zdrowia czy posiadanych uzdolnień. Jest nam ono „zadane”, a zadanie to – jako aktualizowanie poznania, wolności i miłości oraz społeczne zabezpieczanie naszej podmiotowości wobec prawa (!), odrębności-suwerenności i godności8 – jest realizowane w kulturze i jej cywilizacji. Kultura chrześcijańska przyniosła ze sobą teorię człowieka jako bytu osobowego, dlatego cywilizację łacińską określa się także – z uwagi na jej dobro-cel – jako cywilizację personalistyczną (łac. persona). Cywilizacja ta jest matką Europy i jej kultur narodowych, a jej wspólnym mianownikiem, regulującym respektowanie dobra wspólnego w roli kryterium oceny ludzkich poczynań, jest moralność i wyrosłe z niej prawo. Zakotwiczona w prawie naturalnym („Dobro czyń – zła unikaj”) moralność jest sferą ludzkiego postępowania realizującego dobro. Człowiek odczytuje poznawczo dobro, hierarchizuje je i określa ogólne etyczne zasady jego realizacji, które w złożonym życiu społecznym podlegają uszczegółowieniu, a następnie są wyartykułowane w postaci norm prawnych. Dokonuje się to wraz z wyłonieniem się narodu jako moralnego podmiotu działań społecznych oraz państwa jako formy życia wspólnotowego9. Jak było wspomniane, kultura prawna Europy wywodzi się z tradycji prawa rzymskiego (Lex Romana), którego rysem charakterystycznym i zarazem źródłem żywotności jest oparcie prawa na moralności i jej obyczajach etycznych. Zasady etyczne były jednocześnie normami prawnymi, np. uczciwie żyć (honeste vivere), drugiemu nie szkodzić 7 8 9 Zob. M. A. Krąpiec, O ludzką politykę, Katowice 1995, s. 107nn. Por. M. A. Krąpiec, Człowiek jako osoba, Lublin 2005. P. Skrzydlewski, Polityka w cywilizacji łacińskiej, Lublin 2002. 58 Henryk Kiereś (alterum non laedere) oraz każdemu oddawać to, co mu należne (suum cuique tribuere), a więc być sprawiedliwym. Stoicy rzymscy, Cyceron i Seneka, którzy pojmowali filozofię jako naukę o godziwym życiu (honeste vivendi scientia), podkreślali, że sprawiedliwość (iustitia) jest – jak to ujął Cyceron – panią i królową wszystkich cnót (domina et regina virtum; De offic., 3, 28)10. 3. Legalizm i sprawiedliwość Jeden z wątków problemu sprawiedliwości wiąże się z poglądem, według którego sprawiedliwość to posłuszeństwo prawu, bo – jak się argumentuje – prawo dotyczy wszystkich i wobec wszystkich stosuje tę samą miarę, a istotą tej miary jest równość wszystkich wobec prawa. Inaczej mówiąc, sprawiedliwość opiera się na zasadzie równości wobec prawa. Pogląd ten leży u podstaw cywilizacji tzw. gromadnych, a jest on typowy dla wspomnianego wcześniej utopizmu. Można sądzić, że dzisiejszy statystyczny Europejczyk zapytany, co to jest sprawiedliwość i na czym ona polega, zapewne odpowiedziałby, iż jest ona ideałem (postulatem) życia społecznego, a polega na zgodności naszych czynów i działań z obowiązującym prawem. Przywołana opinio communis kryje w sobie pułapkę tzw. legalizmu (formalizmu prawnego), według którego – jak to wyraził I. Kant – „tylko prawo samo w sobie może być przedmiotem szacunku”, bowiem na jego gruncie powinność moralna staje się obowiązkiem. Konsekwencją legalizmu jest tzw. pozytywizm prawny, który głosi, że wszelkie prawo ma swoje źródło w człowieku, jest stanowione na mocy ludzkiej decyzji, a w życiu społeczno-państwowym jest ono stanowione mocą tego, kto (aktualnie) sprawuje władzę. Myśl tę wyraża znana od starożytności formuła: quod principi placuit, legis habet vigorem – wola władcy ma moc prawa, czy formuła nowożytna: auctoritas non veritas facit legem – nie prawda, lecz autorytet tworzy prawo (T. Hobbes, K. M. Bergbohm, H. Kelsen). Na czym polega pułapka legalizmu i pozytywizmu prawnego? Przede wszystkim odnotujmy, że pogląd ten jest w opozycji do klasycznej antropologii i jej realistycznej wykładni, której clou stanowi aretologia. W jej świetle cnota sprawiedliwości jest przede wszystkim jakością (doskonałością) człowieka, zatem sprawiedliwy człowiek jest wa runkiem sprawiedliwych praw. Według legalizmu jedyną cnotą 10 Zob. A. Dębiński, Znaczenie prawa rzymskiego w dziejach prawa w Europie, „Summarium” 24-25 (44-45), 1995-1996, s. 132. Utopia i sprawiedliwość 59 społeczną, cnotą wtórną czy pochodną od prawa, byłoby bezwzględne (ślepe) posłuszeństwo wobec prawa, niezależnie od tego, czy prawo byłoby przypadkowo słuszne czy też jaw nie godziłoby w człowieka i cel jego życia. W ten sposób legalizm niejako unieważnia prawo natury, nie liczy się z nim, a także – w konsekwencji – znosi wagę moralności i jej zasad obyczajowych, spycha więc moralność do sfery tzw. prywatnej, pochodnej od osobistych przekonań światopoglądowych. A przecież doświadczenie pokazuje, że nie wszyst ko, co jest zgodne z prawem stanowionym, jest ex definitione moralnie godziwe, czyli zgodne z dobrem, jakim jest w życiu społecznym – jako bonum communae – życie hic et nunc człowieka. Konflikt prawa z moralnością jest faktem społecznym, dlatego właśnie osąd prawny jest obwarowany instytucją obrony i instancjami odwoławczymi, a wszystko w imię dobra osoby poddanej osądowi. Dobroć prawa nie wynika z tego, iż stosuje ono mechanicznie taką samą miarę wobec wszyst kich. Ocenę prawną czynu różnicuje sam czyn, jego sprawca i towarzyszące okoliczności oraz jego realne skutki. Tych kilka przywołanych ad hoc argumentów wystarczy, aby stwierdzić, że legalizm (pozytywizm prawny) jest skażony redukcjonizmem antropologicznym, że za jego przyczyną człowiek staje się przedmiotem prawa. Zatem legalizm ignoruje jedną z istotnych cech życia osobowego człowieka, jaką jest podmiotowość wobec prawa. Tym samym uderza w suwerenność bytu ludzkiego i jego godność, zaś wolność sprowadza do tzw. uświadomionej konieczności, czyli właśnie bezwzględnego posłuszeństwa wobec autorytarnie ustanowionego prawa. Wspomniany redukcjonizm antropologiczny jest przyczyną totalitaryzmu cywilizacyjnego, który znosi naturalną relację osoba-społeczność-naród-państwo na rzecz relacji jednostka-państwo, to zaś owocuje nieustannym konfliktem pomiędzy człowiekiem a państwem, a w „teorii” prawa prowadzi do rozstrzygnięcia ideologicznego, według którego dobro państwa jest tzw. wartością nadrzędną w stosunku do dobra jednostki. Dla totalitaryzmu jest obojętne, czy prawodawcą jest jednostka sprawująca władzę, np. tyran, czy mniejszość społeczna, np. oligarchowie, czy też społeczna większość, np. większość parlamentarna, wyrażająca pośrednio (w demokracji tzw. partyjnej) lub bezpośrednio (ochlokracja) tzw. wolę ludu11. 11 H. Kiereś, Człowiek i cywilizacja, Lublin 2007. 60 Henryk Kiereś 4. Idealizm a legalizm (pozytywizm prawny) U podstaw legalizmu leży idealizm myślowy, który jest wewnętrznie zróżnicowany na dwa nurty: racjonalizm oraz irracjonalizm. Racjonaliści są przekonani, że autonomiczny i autarkiczny rozum ludzki dociera poznawczo do „rzeczywistej rzeczywistości”, czyli świata wiecznych i niezmiennych idei, a tym samym do absolutnych i uniwersalnych norm prawnych, gwarantujących ład w państwie i życiu jego obywateli. Normy te są ahistoryczne, obowiązują wszystkich, dlatego obowiązkiem państwa jest czuwanie nad praworządnością i administracyjne wymuszanie posłuszeństwa obywatelskiego. Myśl tę znajdujemy u ojca racjonalizmu, Platona, który rozwinąwszy własną wizję idealnego państwa konkluduje: „(...) jakiekolwiek by rzeczy dane państwo za sprawiedliwe i piękne uważało, takimi też one dla niego (obywatela) będą, jak długo ma je państwo za prawo” (Theaet., 167 C). Owocem platońskiego racjonalizmu jest tzw. statyzm ontologiczny oraz spirytualizm antropologiczny, który w człowieku widzi ducha, ducha przypadkowo uwięzionego w materii, ale żyjącego myślą powrotu do macierzystej bytowo sytuacji, jaką jest obcowanie ze światem idei. I właśnie życie społeczne, ujęte w karby prawa państwowego, ma stanowić gwarancję wyzwolenia człowieka-ducha z więzów i ograniczeń materii i poznania doksalnego (opinii). Podobnie stawia sprawę racjonalista G. Hegel, tyle że według niego człowiek jest funkcją koniecznych ontologicznie i dziejowo praw (mobilizm ontologiczny), które w sposób konieczny prowadzą go do spełnienia jego człowieczeństwa i do końca historii. Z kolei K. Marks „materializuje” byt, dzieje i samego człowieka, ale podobnie jak Hegel poddaje człowieka działaniu koniecznych praw, których strażnikiem jest wszechwładne państwo. Inaczej rzecz stawia nurt irracjonalizmu, według którego byt jest ruchem-zmianą i czymś nieokreślonym (ontologiczny wariabilizm), zaś ludzkie poznanie jest subiektywne i względne, uwarunkowane sytuacją bytową. Konsekwencją tej wizji jest materialistyczna i naturalistyczna antropologia, w świetle której byt ludzki to twór przyrody, poddany jej determinacjom i w swoim postępowaniu kierujący się tzw. osobistym interesem oraz maksymalizacją korzyści. Ta z gruntu egoistyczna, lecz naturalna postawa prowadzi do konfliktów w życiu wspólnotowym, zatem jedynym cywilizacyjnym panaceum, zdolnym pogodzić zwaśnione Utopia i sprawiedliwość 61 jednostki i grupy interesu, będzie społeczne ustanowienie praw i obowiązków. Takie ustanowienie powinno być dobrowolne, a ma się ono dokonywać ze świadomością, że normy prawne nie są absolutne, lecz względne, że są one jedynie użytecznymi konwencjami, które podlegają zmianom, a nawet muszą im podlegać, aby nie paraliżować żywiołu życia ludzkiego i tym samym nie stwarzać okazji do alienacji prawa i niebezpieczeństwa totalitaryzmu politycznego12. W przeciwieństwie do swojego oponenta – racjonalizmu i jego absolutyzmu prawnego – irracjonalizm suponuje, zaś w swych skrajnych przejawach głosi, że państwo resp. prawo jest formą ucisku i niesprawiedliwości, zatem należy dążyć do ich minimalizacji lub wręcz likwidacji. Autentyczną postawą jest notoryczne nieposłuszeństwo obywatelskie (civil disobedience), które uzasadnia się tezą antropologiczną, według której człowieczeństwo człowieka, jego przyrodzona dobroć jest manifestacją tzw. stanu natury, czyli sposobu życia nieskażonego nakazami i zakazami (J. J. Rousseau, E. Thoreau). Mogłoby się wydawać, że legalizm ma różne oblicza: skrajne w przypadku racjonalizmu, a umiarkowane na gruncie irracjonalizmu, a nawet antylegalistyczne, kiedy szermuje się argumentem ze „stanu natury”. Są to różnice kosmetyczne, bowiem wszelki idealizm jest skazany – na mocy własnych założeń systemowych! – na legalizm i pozytywizm prawny, ten zaś głosi, że auctoritas facit legem i że tym wyłącznym autorytetem jest człowiek. Pozór zróżnicowania legalizmu bierze się z różnych koncepcji człowieka i płynących stąd odmiennych wizji życia społecznego (cywilizacji) i natury prawa, jego roli w ludzkim życiu. I tak, racjonalizm utrzymuje, że prawo jest z istoty antropotwórcze, że tworzy ono „prawdziwego człowieka”, zgodnego z ideą człowieka; koncepcja ta prowadzi do cywilizacji kolektywistycznej (gromadnościowej). Natomiast irracjonalizm głosi, że człowiek „jest jaki jest”, że kieruje nim egoizm, a prawo jedynie mityguje relacje społeczne i jest zmienne; naturalizm antropologiczny prowadzi do cywilizacji indywidualistycznej, o profilu liberalistycznym bądź anarchistycznym. 5. Idealizm i utopizm Jak już było mówione, istotą utopizmu są mity społeczne, a więc projekty idealnych społeczeństw i państw, w których żyje się dostatnio 12 J. Bartyzel, W gąszczu liberalizmów, Lublin 2004. 62 Henryk Kiereś i sprawiedliwie. Utopizm towarzyszy człowiekowi „od zawsze”, o czym świadczą zachowane mitologie z czasów przedhistorycznych, a także dzieje człowieka historycznego aż po dziś dzień. Z tego tytułu określa się człowieka jako animal utopicum, zaś w samych utopiach widzi się nie tylko szlachetną moralnie, lecz naiwną mrzonkę, ale również narzędzie krytyki społecznej i bodziec do reform cywilizacyjnych. Ta dwuznaczna postawa wobec utopizmu bierze się głównie stąd, że autorami utopii są literaci, a z drugiej strony – filozofowie i reformatorzy społeczni. Ci ostatni tworzą utopie tzw. poważne (polityczne), które są konsekwencją przemyśleń systemowych bądź owocem doświadczeń i są adresowane do rzeczywistości społecznej, a często stają się treścią doktryn i ideologii. Utopie „poważne” mierzą w teraźniejszość i przyszłość społeczną, są niejako scenariuszami zamierzonych działań politycznych, natomiast literackie roztaczają wizję już istniejącego (choć fikcyjnego) państwa, w którym wszystko jest już doskonałe, są więc rodzajem moralitetu społecznego, a tworzonymi przez nie światami – jako możliwymi i prawdopodobnymi rządzi licentia poetica13. Pomimo przywołanych różnic utopie poetyckie i „poważne” łączy ta sama zasada powstawania – konstrukcja, oraz takie samo – pośrednie – odniesienie do realnego świata. Wszelka sztuka wyrasta z doświadczenia i jest tego doświadczenia „uogólnieniem”. W sztukach literackich jest to „uogólnienie” przenośne (metaforyczne) i obrazowe, a ów obraz odnosi się do rzeczywistości w sposób pośredni, wymaga więc interpretacji. Sztuka ma doskonalić świat, dopełniać w nim braki, ale sztuce może trafić się błąd i fałsz poznawczy, a wtedy zamiast świat doskonalić będzie pomnażać w nim braki. Dlatego właśnie literatura – utopia literacka – wymaga „szkiełka i oka” humanisty, wymaga wykładni, która rozstrzygnie, czy mamy do czynienia z dziełem realnie kulturotwórczym, czy też z dziełem chybionym ideowo i deterioryzującym ludzką kulturę14. Jak już wspomniano, idealizm ma swoje źródło w poglądzie, według którego filozofię znamionuje postawa tzw. kry tyczna, odrzucająca naturalne doświadczenie w jego pretensji do roli źródła wiedzy o rzeczywistości. Według idealistów doświadczenie to jest naiwne, jest źródłem opinii, a krytyka ma je oczyścić z rozmaitych naleciałości 13 H. Kiereś, Utopia, w: „Powszechna Encyklopedia Filozofii” pod red. A. Maryniarczyka, t. 9, Lublin 2008, s. 619-626. 14 H. Kiereś, Człowiek i sztuka, Lublin 2006. Utopia i sprawiedliwość 63 i rozpoznać jego uwarunkowania, czyli ma wyeliminować z ludzkiego poznania to wszystko, co wypacza jego sens i tym samym zniekształca obraz jego przedmiotu. Wbrew nadziejom żywionym przez idealistów konsekwencją takiego podejścia do problemu filozofii (problemu tzw. punktu wyjścia w wyjaśnianiu filozoficznym) jest oderwanie poznania od realnego świata oraz redukcjonizm poznawczy, a ostatecznie zamiana poznania (wyjaśniania) na myślenie o świecie za pomocą krytycznie wypreparowanych z doświadczenia idei, ja kichkolwiek treści będących tworzywem myślenia (rationes mentis). Myślenie towarzyszy poznaniu, ale nie jest ono czynnością poznawczą, a polega na porządkowaniu wspomnianych idei i tworzeniu z nich – na bazie obranego krytycznie kryterium – modeli i obrazów świata. Myślenie leży u podstaw sztuki, z czego wynika, że postawa krytyczna prowadzi do tzw. pojetyzacji filozofii, czyli do związania jej z poznaniem poetyckim. Konsekwencją tego błędu jest utopizm w „teorii” społecznej, typowy dla tradycji idealizmu. Każdy bez wyjątku myśliciel tej tradycji tworzy własną wizję cywilizacji, w jego przekonaniu – ostateczną, rozstrzygającą dylemat: jednostka-państwo. 6. Utopizm i legalizm Zarówno więc w przypadku utopii poetyckiej, jak i filozoficznej czy politycznej jej twórca posługuje się poznaniem konstrukcyjnym, czego owocem jest ogromna ilość wizji idealnych państw. Kryterium twórczym jest obrana dominanta ideowa lub jakieś założenie systemowe oraz własna pomysłowość jej autora. I tak, można wyróżnić utopie jednostajne oraz żyjące ideą ciągłego postępu materialnego; utopie plebejskie i arystokratyczne; agrarne i proletariackie (resp. rolnicze i przemysłowe); ascetyczne i konsumpcyjne; religijne i ateistyczne (ale sakralizujące państwo); nacjonalistyczne i internacjonalistyczne itp. Pomimo przedstawionych różnic fundamentem każdej utopii jest jej prawo, ustanowione „od nowa” (w utopii wszystko zaczyna się „od początku”), zaś państwo pełni rolę strażnika prawa i jego bezwzględnego egzekutora. Jak mówi Platon, w idealnym ustroju „(...) każdy powinien robić tylko te rzeczy, dla robienia których został wezwany przez naturę, a tym samym przez prawo” (Rep., IV, 432b). Już w starożytnej Grecji utopiści wynajdują dwa konieczne i zarazem dostateczne warunki sprawiedliwości społecznej, a mianowicie, zasadę równości wobec prawa, np. sofista Faleas z Chalcedonu czy stoik Zenon 64 Henryk Kiereś z Kition, oraz zasadę liczby, która ma stanowić wymierne kryterium sprawiedliwości, np. sofista Hippodamos z Miletu czy Euhemer z Messyny. Liczba przenika życie Utopian, a więc określa ilość mieszkańców, siedzib, rodzin, dzieci, posiadanych sprzętów domowych, rozmiarów mieszkań, urzędów i urzędników, czas edukacji, obowiązki i przywileje z tytułu wieku. W utopii wszystko jest policzone, zgeometryzowane i zmechanizowane. Zasada równości wobec prawa i kult liczby jako kryterium sprawiedliwości zostają wyakcentowane w renesansie, wraz z odnowieniem się i nasileniem utopizmu. Powołują się na nie np. T. Morus (wynalazca nazwy utopia) i T. Campanella, w oświeceniu J. Meslier, G. Morelly, G. B. de Mably, a w wieku XIX C. H. Saint-Simon i R. Owen. Konsekwencją równości i „liczbowej” sprawiedliwości jest surowość prawa i jego mechaniczne stosowanie według reguły „oko za oko, ząb za ząb” i bez możliwości darowania kary. Życiu Utopian przyświeca dewiza: „Rozum wymaga, Prawo nakazuje”, a ideałem jest takie prawo, „przy którym byłoby rzeczą niemożliwą, aby człowiek mógł być zepsuty”15. Utopizmowi towarzyszy postulat ciągłego doskonalenia prawa, co ma polegać na jego precyzowaniu (ujednoznacznianiu) i poszerzaniu jego zakresu tak, aby obejmowało wszystkie dziedziny życia. W przekonaniu utopistów takie prawo jest wyrazem troski, aby obywatel przypadkowo nie naruszył normy prawnej. Niektórzy z nich dopuszczają istnienie instytucji inwigilacji obywatela – dla jego dobra, ale raczej zakłada się, iż dzięki idealnemu prawu mieszkaniec Utopii (Miasta Słońca, Christianopolis, Endemii, Makarii, Oceanii, Solymii, Celejawy, Ikarii, Freilandu) osiąga wysoką samoświadomość i samokontrolę. Dzięki tej metanoi duchowej cel jego życia oraz cel państwa – podmiotu prawa – utożsamiają się, dzięki czemu znika odwieczny konflikt pomiędzy jednostkami oraz pomiędzy jednostką a państwem. 7. Konsekwencje utopijnego legalizmu Jak zauważył F. Koneczny, owocem utopizmu jest cywilizacja tzw. gromadnościowa, dziś powiedzielibyśmy – socjalistyczna, której prawo jest nacechowane „wścibskością”, czyli zamysłem wniknięcia we wszystkie sfery ludzkiego życia, to zaś prowadzi nieodwołalnie do totalizacji życia człowieka, do jego mechanizacji, militaryzacji i uniformizacji, a osta15 G. Morelly, Kodeks natury czyli prawdziwy duch jej praw, Kraków 2003, s. 199. 65 Utopia i sprawiedliwość tecznie, do jego reglamentacji. Ponadto „wścibskość” prawa pociąga za sobą tzw. elephantiasis prawną, czyli słoniowaty rozrost w nieskończoność, aż do absurdu16. Człowiek zostaje zredukowany do roli „surowca”, który jest legalnie (!) przerabiany przez państwo-maszynę według założonej idei „prawdziwego” człowieka. Przejmującą wiwisekcję utopizmu i jego idei sprawiedliwości znajdziemy w antyutopiach E. Zamiatina, A. Huxleya i G. Orwella. Opisane w nich przypadki idealnych państw znakomicie ilustrują błędność kluczowej tezy utopijnego legalizmu, że mianowicie równość mierzona liczbą jest konieczną i dostateczną zasadą sprawiedliwości. Jest to błąd braku wynikania (non sequitur), a jego konsekwencją jest niejako samoczynne uruchomienie się tzw. równi pochyłej, powodującej „wścibskość” prawa i jego niekończący się rozrost. W ten sposób dochodzi do eskalacji absurdu w ludzkim życiu, do jego totalizacji i reglamentacji. Pokusa utopizmu jest konsekwencją błędu poznawczego, a błąd ten – znany od starożytności pod postacią idealizmu – sprawia, że człowiek nie tylko obmyśla utopie, ale również podejmuje próby ich urzeczywistniania. Dzieje takich prób pokazują, że zawsze kończą się one fiaskiem i kryzysem kulturowym. Można sądzić, że współczesność, która jest zdominowana przez tradycję idealizmu (vide modernizm – postmodernizm!), porusza się w błędnym kole utopizmu. Dowodem na to jest utopijna ideologia socjalizmu i jej wewnętrzne zmaganie się o „rząd dusz” w Europie i na świecie. Każda odmiana tej prymitywnej myślowo ideologii (komunizm, faszyzm, nazizm, liberalizm i anarchizm) stoi na gruncie legalizmu, sprawiedliwość pojmuje jako równość liczbową, a za ten eksperyment cenę płaci realny człowiek, co trafnie określono mianem „urawniłowki”17. The Utopia and the Justice Summary Utopia is a consequence of the cognitive error, and this error – well-known from antiquities in the form of idealism – causes that the man not only think over utopias, but also undertakes attempts of realizing them. History of such attempts show us that they always come to grief and the cultural crisis. We can 16 F. Koneczny, O wielości cywilizacyj, Kraków 1935. 17 H. Kiereś, Trzy socjalizmy. Cywilizacja łacińska wobec modernizmu i postmodernizmu, Lublin 2000. 66 Henryk Kiereś say that the present day which is dominated by the tradition of the idealism moves in the vicious circle of utopia. A proof of this constitutes the utopian ideology of the socialism. Every type of this primitive mentally ideology (the communism, the fascism, Nazism, the liberalism and the anarchism) stands aground of the legalism, comprehends the justice as the numerical equality and the price for this experiment is paid by the real man.