Elektrownie atomowe do rozbiórki?

Transkrypt

Elektrownie atomowe do rozbiórki?
Elektrownie atomowe do rozbiórki?
2011-04-05 09:42:32
2
Następstwa tragicznych zjawisk, jakimi były trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii, już obecnie są ogromne nie
tylko dla gospodarki japońskiej, ale także w skali światowej. W przyszłości nie można wykluczyć jako
bezpośredniego efektu tej tragedii nawet spektakularnego odejścia od rozwijania energetyki jądrowej i likwidacji
istniejących elektrowni bazujących na tym paliwie. W Szwajcarii (ale i w in. krajach w Europie) jest to obecnie
ważny temat, a decyzje mogą wywołać zmiany w wielu obszarach gospodarowania, przy czym - paradoksalnie dla niektórych branż oznaczać to będzie nowe szanse ekspansji.
Elektrownie atomowe do rozbiórki?
Demontaż i rozbiórka przeznaczonej do likwidacji elektrowni atomowej to zadanie, którego realizacja wymaga
zaangażowania znacznych nakładów i jest rozciągnięta na wiele lat. Stąd też – jeszcze przed katastrofą w Japonii
– szereg firm zaczęło się w tej dziedzinie specjalizować. Tym nie mniej jednak, jak wynika to m. in. z opracowania
ekspertów wykonanego na zlecenie szwajcarskiego resortu energetyki, gdyby miało dojść do historycznego
odwrotu od energetyki atomowej, to wolumen prac jest tutaj tak ogromny, że wykonywać ją będą musiały liczne
firmy i będzie to dla nich „złoty interes”. Zresztą nawet bez tej spektakularnej decyzji i tak niektóre szwajcarskie
AKW’s (AKW - Atomkraftwerk) należą do grupy ponad 200 spośród istniejących dotąd w skali globu ok. 440
reaktorów będą musiały w dziesięcioleciu 2021 – 2030 definitywnie zakończyć pracę, a ich budynki i instalacje
trzeba będzie usunąć.
Rządy w każdym z 30 krajów, gdzie takie elektrownie się znajdują, będą prawdopodobnie już wkrótce
podejmować strategiczne decyzje w sprawie ich przyszłości. W światowym bilansie atom, jako źródło energii
plasuje się na trzecim miejscu (14%, za węglem – ciągle jeszcze 67% i wodą – 16%), w niektórych krajach
stanowi jednak podstawę energetyki. Stąd też ewentualne zadecydowanie o zaniechaniu wykorzystania energii
jądrowej będzie np. dla Francji, gdzie stanowi ona ok. 75-procentową podstawę bezpieczeństwa energetycznego
kraju miało inną wagę niż w Niemczech (niecałe 25%) czy nawet w Szwajcarii, w której jednak elektrownie
atomowe dostarczają niemal 40% energii elektrycznej.
Podczas gdy tą problematyką, tzn. przygotowywaniem programu likwidacji elektrowni wykorzystujących
technologie jądrowe, określaniem procedur i procesów, opracowywaniem planów finansowych itd., w sąsiednich
Niemczech jak dotychczas zajmuje się aktualnie nie tyle rząd, ile jeden z koncernów energetycznych (E.ON), to
np. w Wielkiej Brytanii od kilku już lat istnieje w tej sferze publiczna instytucja (NDA - Nuclear Decommissioning
Agency) i Szwajcaria zamierza korzystać z zebranego przez nią know-how. Wstępne wyliczenia wskazują, że
samo unieruchomienie wszystkich pięciu czynnych obecnie w Szwajcarii reaktorów, dwa w miejscowości Beznau i
po jednym w Muehlenberg, Goesgen i Leibstadt, będzie kosztować wg aktualnych cen ok. 2,2 mld franków.
Tworzony zgodnie z ustawą o energetyce jądrowej specjalny fundusz celowy zgromadził jak dotąd 1,3 miliarda.
Uzupełnia go drugi, większy fundusz, powstający jako odpis z dochodów producentów i dostawców energii, a
przeznaczony na „usunięcie i zagospodarowanie” odpadów w wys. 6,3 mld CHF, z czego do początku 2011roku
zebrano 2,8 mld. Brakujące środki – jeśli doszłoby w Szwajcarii do wcześniejszych niż zakładane terminy
zamknięcia elektrowni – musiałby wyłożyć rząd z rezerw budżetowych.
Niewątpliwe jest jedno: obojętnie kiedy rozpocząć by się miało likwidowanie obiektów istniejących elektrowni
atomowych w Szwajcarii nie ma wystarczającego zasobu fachowych firm usługowych w branży budowlanej i
montażowej, dysponujących odpowiednio wykwalifikowanymi specjalistami na wszystkich etapach i poziomach
wykonawstwa, aby ten proces uruchomić i przeprowadzić do końca. Niejako na marginesie trzeba dodać jeszcze,
że utworzony w niedawnej przeszłości w znacznej części ze środków publicznych koncern o nazwie NAGRA,
odpowiedzialny za zagospodarowanie odpadów radioaktywnych (pochodzących zarówno z elektrowni jądrowych
jak i od innych podmiotów) nie ma dotąd przygotowanych ani miejsc składowania, ani odpowiednich procedur
dla realizacji tak ogromnego zadania, jakie w dziedzinie utylizacji odpadów przyniesie ewentualne odejście od
energii atomowej. Od początków energetyki jądrowej było zresztą wiadomo, że każdorazowe zakończenie
funkcjonowania reaktora będzie sił wiązało z problemami natury logistycznej i finansowej. Opinie tutejszych
ekspertów przygotowujących kolejne studium dla rządu Konfederacji, które ma być gotowe w początkach 2012
roku, zawierają m.in. (bazującą na wycenie kosztów aktualnie wykonywanych prac w unieruchomionej elektrowni
niemieckiej w Wuerggassen, ale przy wielu zastrzeżeniach dotyczących nieporównywalnych technologii
przeprowadzanych robót i szeregu innych uwarunkowań zarówno prawnych jak i społecznych, czy po prostu
3
geologicznych) ocenę przedsięwzięcia obejmującego demontaż i całkowitą likwidację jednego tylko obiektu w
Szwajcarii, AKW w Muehlenberg, na sumę 380 mln CHF.
O skali przedsięwzięć koniecznych do podjęcia w Szwajcarii nie można więc dzisiaj jeszcze pisać w szczegółach,
ale uświadamiają ją, oprócz przytoczonych już wartości środków mających zapewnić finansowanie, liczby
dotyczące nakładów pracy i środków we wspomnianym niemieckim reaktorze z Wuerggassen: w pracach na
likwidowanym obiekcie bierze aktualnie udział ok. 600 pracowników z 50 różnych firm; muszą oni najpierw
usunąć sztaby paliwa jądrowego i zdemontować główne urządzenia reaktora ważące 320 ton; po pocięciu ich na
ok. 250 elementów (przy czym niektóre z nich to 140 mm pancerze z najtwardszej stali) razem z ok. 430 tys. ton
pozostałych elementów obiektu trzeba będzie usunąć z placu. Większość „gruzu” trafi do recyklingu, ale 5 tys. t
radioaktywnego w mniejszym lub większym stopniu materiału będzie musiało zostać przeznaczone do
składowania na tzw. końcowym składowisku w Salzgitter. Inaczej będzie się to musiało odbywać w Szwajcarii
bowiem, jeśli chodzi o ten ostatni etap, to przewidziane jest zeskładowanie kontaminowanych odpadów w
przejściowym magazynie w miejscowości Wuerlingen w Aargau zanim trafią one do zaplanowanego głębokiego
geologicznie magazynu odpadów. Koncern NAGRA wybrał w tym celu w pierwszym etapie 6 potencjalnych
lokalizacji i przewiduje najpóźniej do 2020 roku wskazanie jednego lub dwóch z nich do zatwierdzenia przez
władze Konfederacji. Należy przy tym pamiętać, że zgodnie z postanowieniami szwajcarskiej konstytucji
ostateczna decyzja stać się może przedmiotem ogólnonarodowego referendum.
Tragiczne następstwa trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii uzmysławiają dramatyczne wyzwania jakie stoją przed
decydentami w dziedzinie polityki gospodarczej w ogóle, a polityki energetycznej w szczególności. Dla
przedsiębiorców może to oznaczać zmiany warunków działania w wielu aspektach, przy czym niektóre z nich
mogą spowodować istotne ograniczenia, przechodzenia na inne technologie, konieczność zmiany branży, czy
ogólnie – utrudnienia funkcjonowania na rynku w porównaniu z okresem przed japońską katastrofą.
Zasygnalizowane powyżej zjawisko ew. odstępstwa od energetyki jądrowej w Szwajcarii oznaczałoby więc z
jednej strony niewątpliwie powstanie trudnych do wypełnienia luk w krajowym bilansie energii elektrycznej i
związane z tym poważne kłopoty szeregu firm w różnych branżach istotnych dla całości gospodarki. Z drugiej
jednak strony – i ten aspekt warto zasygnalizować polskim przedsiębiorcom – otwiera się dzięki temu na wiele
dziesięcioleci (koncern Berneńskie Elektrownie zarządzający AKW Muehlenberg szacuje to w odniesieniu do tego
jednego tylko obiektu na 12 -15 lat) unikalny, a przy tym ogromny rynek usług (de-)montażowo-budowlanych, na
którym będzie miejsce zarówno dla miejscowych jak i zagranicznych usługodawców - pod warunkiem oczywiście,
że dysponować oni będą wyspecjalizowaną kadrą i technologiami.
opr. MK
4