genomika - Home.pl
Transkrypt
genomika - Home.pl
Cena 7,85 zł (w tym 8% VAT) MARZEC 2015 PL ISSN 1898-987X 3 CZASOPISMO POLSKIEJ FEDERAC JI HODOWCÓW BYDŁA I PRODUCENTÓW MLEKA C Z A S O P I S M O U K A Z U J E S I Ę O D 1 9 4 8 r. GENOMIKA – REWOLUCJA W SELEKCJI BYDŁA DOBRA OCENA – WIĘCEJ KRÓW I MLEKA polecAMY T 22 Selekcja genomowa – dlaczego warto ją stosować? Genomowa wartość hodowlana samic jest niezbędnym narzędziem do zarządzania produkcją mleka. WYDAWC A Ze sp ó ł re d a kc y jny : Radosław Iwański – redaktor naczelny [email protected] Mateusz Uciński – redaktor graficzny [email protected] Martyna Mendza – reklama i prenumerata [email protected] Dorota Grabarska – stała współpraca Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i zmian przesyłanych tekstów. Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie części lub całości tekstów bez zezwolenia wydanego w formie pisemnej jest ściśle zabronione. Ad res redakcji: ul. Żurawia 22, 00-515 Warszawa tel./fax 22 502 33 21 [email protected] Polska Federacja Sp. z o.o. ul. Żurawia 22, 00-515 Warszawa tel./fax 22 502 33 21 www.polskafederacja.pl Druk: ArtDruk, Kobyłka Nakład: 23 600 egz. Reklamy: zamawiane wyłącznie drogą elektroniczną: [email protected] REWOLUCJA W SELEKCJI o, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka uruchomiła Laboratorium Genetyki Bydła. Mieści się ono w podwarszawskim Parzniewie. Dzięki niemu selekcja genomowa już na dobre wejdzie do gospodarstw utrzymujących bydło mleczne i produkujących mleko. Malkontenci i zdystansowani – mówiąc delikatnie – do Polskiej Federacji pewnie po cichu przeklęli pod nosem. Dobrze, że po cichu, bo mam nadzieję, że tym sukcesem będziemy cieszyć się wszyscy. A co najważniejsze – będzie on służył naszej hodowli bydła mlecznego. Laboratorium kosztowało co nieco, to nie była tania inwestycja. Kosztowało to sporo, ale było warto, jestem, zresztą nie tylko ja, o tym przekonany. Wystarczy porozmawiać z hodowcami – buzia od razu się uśmiecha. Producenci mleka nie są sami, w ocenie i wyborze samic do genotypowania pomogą im selekcjonerzy Polskiej Federacji, którzy potem zinterpretują wyniki. Taka inwestycja nie kończy się na jednorazowym wydatku. Jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć także „B” i inwestować w najnowsze na świecie rozwiązania. Technologie ciągle się zmieniają, są coraz lepsze, coraz doskonalsze. Kto by pomyślał jeszcze kilka lat temu, że z nici DNA samic będzie można wyczytać ich przydatność do hodowli. Markery „powiedzą”, ile młode samice, a w przyszłości krowy, dadzą mleka, jakie będą miały wymię, na co mogą zachorować. Lista cech, które można określać, nie kończy się na tych wymienionych. Selekcja genomowa w bydle mlecznym jest rewolucyjnym rozwiązaniem. Jest narzędziem w ręku hodowców bydła mlecznego służącym do zarządzania stadem i produkcją mleka. Ma prowadzić do jasno sformułowanego celu – do jak najtańszej produkcji. Chcemy utrzymywać bydło dające coraz więcej mleka i żyjące coraz dłużej. Dobrze się stało, że technologia, którą wykorzystują na świecie już od kilku lat, w końcu zawitała do Polski. Genomika rodziła się bólach, ale w końcu się narodziła. [ Radosław Iwański ] Okładka: Konrad Wienczatek, PFHBiPM hodowla i chów bydła 3 spis treści 26 GENOMIKA DLA HODOWCÓW Polska Federacja otwiera drzwi do świata genomiki. Rusza nowoczesne laboratorium. 6protesty 8Ciekawostki 9Fakty 14 Zwalczanie IBR/IPV oraz BVD/MD 18ceny 22 Selekcja genomowa 26 Wpływ genomiki na pracę hodowlaną 32 Udział Polski w ocenie genomowej 36 Genomika w niemieckich stadach 37 Genetyka dla hodowców 40 Bez genomiki ani rusz 44 Nadzieja w indeksie PF dla krów 46 HODOWCA CHCE WIEDZIEĆ WCZEŚNIEJ 48 STACJE VS HODOWCY 52 Pierwsi nosiciele defektu Brachyspina 57 Ulma, wnuczka Torkana 58 dobra ocena 64 Wybór odmiany wpływa na jakość kiszonki 68 w wolnej chwili Ulma, wnuczka Torkana 57 Krowa, która w pierwszej 305-dniowej laktacji uzyskała 13 555 kg mleka o zawartości tłuszczu 3,04% i białka 3,28%. Więcej krów ocenianych, więcej mleka Rosnąca liczba krów ocenianych, wzrost wydajności stad i ich przeciętnej liczebności potwierdzają rosnącą specjalizację gospodarstw. 4 hodowla i chów bydła 58 ICAR 2015 Warsztaty Techniczne 10-12 CZERWCA 2015, KRAKÓW STrona WWW sekretariat konferencji organizator SYMPOSIUM CRACOVIENSE, PCO Polska federacja hodowców Bydła I producentów mleka Krupnicza 3, 31-123 Kraków Tel. +48 12 422 76 00 Fax +48 12 421 38 57 Osoba do kontaktu: Ewa Owsiak e-mail: [email protected] o konferencji WWW.icar2015.pl Żurawia 22, 00-515 Warszawa, Tel. +48 22 502 33 99 Fax +48 22 502 33 39 Osoba do kontaktu: Danuta Radzio e-mail: [email protected] Tegoroczne warsztaty odbędą się pod hasłem: OCENA WARTOŚCI UŻYTKOWEJ W ZGENOTYPOWANYM ŚWIECIE Selekcja genomiczna znacznie zmienia systemy hodowli zwierząt. Niemniej jednak rewolucja genomiczna nie umniejsza roli i konieczności prowadzenia oceny wartości użytkowej zwierząt. Wprowadzanie nowych cech do aktywnego wykorzystania w hodowli zwierząt oraz stałe zwiększanie wielkości stad zwierząt wzmacnia zapotrzebowanie na opłacalne systemy oceny wartości użytkowej umożliwiające właścicielowi stada podejmowanie odpowiednich decyzji hodowlanych. Uczestnicy warsztatów reprezentują liczną grupę organizacji prowadzących ocenę na całym świecie, spodziewamy się ponad 200 osób. Warsztaty techniczne ICAR są najlepszym miejscem wymiany doświadczeń i tworzenia nowych pomysłów i rozwiązań. Stąd, wszyscy uczestnicy, przedstawiciele międzynarodowych organizacji prowadzących ocenę, koledzy z branży oraz sponsorzy są tak mile widziani i oczekiwani. fakty protesty Negacja propozycji – fakty Po kilkunastu dniach protestów w wielu regionach kraju i blokowaniu dróg rolnicy zgromadzeni w rolniczym OPZZ przyjechali do Warszawy do ministra rolnictwa. 11 lutego br. przed resortem rolnictwa ok. 200 rolników manifestowało swoje niezadowolenie. Odbyły się rozmowy z Markiem Sawickim. Nie wszyscy w nich uczestniczyli. AUTOR I ZDJĘCIA: Radosław Iwański P ozostali rolnicy, którzy 11 lutego ruszyli ciągnikami na stolicę, nie zostali do niej wpuszczeni, zatrzymano także autobusy, którymi jechali – tak opowiadali protestujący przed ministerstwem rolnictwa. Rolnicy jadący do Warszawy ciągnikami od strony Siedlec i Lublina zostali zatrzymani przez policję w miejscowości Zakręt. Tam pozostali dwa dni, po czym rozjechali się do domów. OPZZ zapowiedział kolejny przyjazd ciągników do Warszawy. Protest prowadzi także Solidarność Rolników Indywidualnych. Czego domagają się związki zawodowe rolników? Chcą rekompensat za zniszczone przez dziki uprawy oraz za dwuletni zakaz uboju rytualnego, interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka oraz zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Liczą na odbudowanie rosyjskiego rynku zbytu. Żądają także dymisji Marka Sawickiego. Nie zazdrośćcie nam ciągników, one są do ciężkiej pracy – a czym mieliśmy przyjechać do Warszawy, czym mamy robić w polu, koniem i sierpem – kierowali swoje słowa do konsumentów protestujący rolnicy pod ministerstwem rolnictwa 6 hodowla i chów bydła 11 lutego minister spotkał się z przywódcami strajku – związkami zawodowymi rolników, a także z innymi organizacjami branżowymi, które realizują techniczne i merytoryczne zadania na rzecz rolników, w tym również hodowców bydła mlecznego. Rozmowy przedstawicieli związków branżowych, w tym PFHBiPM oraz KZSM, z ministrem rolnictwa trwają od „Mlecznej Pikiety”, która przeszła ulicami Warszawy pod koniec listopada ub.r. Tym razem w spotkaniu z Sawickim ze strony sektora mlecznego uczestniczyli m.in. przedstawiciele PFHBiPM z Leszkiem Hądzlikiem i Krzysztofem Banachem, Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich z Waldemarem Brosiem i Tadeuszem Badachem oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych. W sumie w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele blisko 20 organizacji. Spotkanie, które rozpoczęło się w ministerstwie rolnictwa 11 lutego w godzinach popołudniowych, po kilkunastu minutach opuścili przedstawiciele 3. rolniczych związków zawodowych, w tym OPZZ. Na stole rozmów pojawiło się kilka kwestii dotyczących hodowców bydła mlecznego i producentów mleka. Było to kolejne spotkanie z ministrem przedstawicieli PFHBiPM, którzy ponownie upomnieli się w imieniu hodowców bydła mlecznego o zaniechanie pobierania kar za nadprodukcję mleka w ostatnim roku kwotowym i rekompensatę za zakupione kwoty mleczne. Hodowcy żądają także od ministra rolnictwa działań na rynku krajowym, które umożliwiłyby spłatę w ratach ewentualnych kar za nadprodukcję mleka. Resort rolnictwa przedstawił projekt rozporządzenia, na mocy którego częściowo miałby być rekompensowany zakup kwot mlecznych tym rolnikom, którzy przekroczyli swoje limity, a dokupowali je w latach 2013/2014 i mimo to będą płacili kary w ostatnim roku kwotowym. Artykuł powyższego rozporządzenia, dotyczący rynku mleka, w proponowanej wersji brzmi: „Agencja (ARiMR) udziela pomocy finansowej na realizację innych zadań wynikających z polityki państwa w zakresie rolnictwa i rozwoju wsi…, dla producentów rolnych, którym został nadany numer identyfikacyjny w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności na częściowe zrefundowanie kosztów nabycia w okresie 2013/2014 indywidualnych kwot mlecznych”. Ten zapis został zanegowany przez przedstawicieli branżowych organizacji, m.in. dlatego, że nie odnosi się do całego okresu kwotowania w produkcji mleka i dzieli producentów mleka. Podczas spotkania z Markiem Sawickim został powołany zespół „mleczny” do dalszych rozmów dotyczących liberalizacji rynku mleka i wszystkich aspektów ekonomicznych, które się z tym wiążą. Wspomniany zespół miał być rozszerzony o przedstawicieli związków zawodowych rolników (m.in. OPZZ, który nie usiadł do rozmów). Zaplanowano kolejne spotkania. Rozmowy w powyższych sprawach trwają z Sawickim od wspomnianej wcześniej „Mlecznej Pikiety”. Na forum UE nadal nie ma porozumienia w kwestii choćby łagodzenia kar i rozłożenia ich spłaty na raty. Kraje członkowskie miały wątpliwości do podstawy prawnej, która zobowiązywała hodowców w Unii Europejskiej do płacenia kar za przekroczenia limitów produkcji, gdyż system kwotowania wygaśnie z końcem marca br. Komisja rozwiała wątpliwości i przyjęła rozporządzenie, które stanowi, że podmioty skupowe muszą wnieść opłaty za skupione ponadkwotowe mleko do dnia 30 września 2015 r. 16 lutego br. zebrał się w trybie pilnym zarząd PFHBiPM, który wydał oświadczenie w sprawie protestów i sytuacji na rynku mleka. Zarząd Polskiej Federacji stoi na stanowisku, iż dopóki jest nadzieja na dialog – będzie uczestniczyć w rozmowach w celu wypracowania najlepszych rozwiązań dla hodowców bydła i producentów mleka. Zarząd Polskiej Federacji, szanując postanowienia statutów Związków Regionalnych, uznaje ich suwerenne decyzje dotyczące przystąpienia Związku lub poszczególnych hodowców lub też ich odstąpienia od protestów rolniczych, które trwają w wielu rejonach kraju. Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie. D protesty Oświadczenie Zarządu PFHBiPM dotyczące rynku mleka i trwających rolniczych protestów w Polsce Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka zgodnie ze statutem działa jako związek rolniczych zrzeszeń branżowych, a tworzą ją Związki regionalne. Polska Federacja działa z poszanowaniem autonomii i statutów zrzeszonych w niej Związków. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka jest organizacją suwerenną, ale przede wszystkim apolityczną. Zajmuje się m.in. obroną interesów swoich członków. Zawsze odbywa się to drogą pokojową oraz dialogu. Polska Federacja od lat uczestniczy, współorganizuje lub organizuje pokojowe protesty zarówno w kraju, jak i za granicą. Ostatnimi przykładami są chociażby organizacja „Mlecznej Pikiety”, która odbyła się w Warszawie 27 listopada ub.r. oraz uczestnictwo w pikiecie przed budynkiem Komisji Europejskiej w Brukseli w dniu 10 grudnia ub. r., gdzie przedstawione zostały postulaty Polskiej Federacji dotyczące rynku mleka i zbliżającej się liberalizacji rynku. W żadnym z tych protestów nie uczestniczyły organizacje polityczne. Rozmowy przedstawicieli związków branżowych, w tym PFHBiPM, z ministrem rolnictwa trwają nieprzerwanie od „Mlecznej Pikiety”. W dniu 16 lutego odbędzie się kolejne spotkanie w sprawie rynku mleka w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym wezmą udział przedstawiciele branżowych związków rolniczych, w tym przedstawiciele Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. PFHBiPM uważała i nadal uważa, że minister rolnictwa wraz z Komisją Europejską powinni: • Rozłożyć na raty kary mleczne za ostatni rok kwotowy 2014/2015 w produkcji mleka. • Wypłacić wszystkim czynnym dostawcom mleka ekwiwalent pieniężny za utracone kwoty mleczne w wysokości 30 groszy. • Urealnić wysokość cen interwencyjnych. • Objąć producentów mleka dodatkowymi płatnościami z tytułu wysokich strat, ponoszonych z powodu wprowadzonego embarga Rosji na mleko i produkty mleczne. • Przyspieszyć wypłaty dopłat bezpośrednich producentom mleka obciążonych karami za nadprodukcję mleka w roku kwotowym 2013/2014 oraz tym, którzy we własnym zakresie zakupili dodatkowe kwoty mleczne. • Podjąć działania uruchamiające PROW (budowa i modernizacja) z dniem 1 kwietnia br. • Wprowadzić regulacje prawne zabezpieczające właściwe relacje pomiędzy producentami, przetwórcami i konsumentami, a sieciami handlowymi. • Stworzyć możliwości finansowe pozyskania funduszy na organizację wspólnego handlu polskiego przetwórstwa mleka. • Kontynuować działania zmierzające do dalszej konsolidacji branży mleczarskiej. • Podjąć działania przyśpieszające przekazanie Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka szacowanie wartości hodowlanej bydła mlecznego. Zarząd Polskiej Federacji stoi na stanowisku, iż dopóki jest nadzieja na dialog – będzie uczestniczyć w rozmowach w celu wypracowania najlepszych rozwiązań dla hodowców bydła i producentów mleka. Zarząd Polskiej Federacji, szanując postanowienia statutów Związków Regionalnych, uznaje ich suwerenne decyzje dotyczące przystąpienia Związku lub poszczególnych hodowców lub też ich odstąpienia od protestów rolniczych, które trwają w wielu rejonach kraju. Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie. hodowla i chów bydła 7 fakty ciekawostki A Mleczna osobowość gnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka, wygrała w plebiscycie na osobowość roku w branży mleczarskiej, organizowanym przez portal Dairyreporter.com. Po raz pierwszy osoba z Polski została wyróżniona takim tytułem. Głosy na kandydatów można było oddawać poprzez stronę internetową. – To bardzo duże wyróżnienie dla Polskiej Izby Mleka, ale przede wszystkim dla Polski, ponieważ zostaliśmy zauważeni na arenie międzynarodowej. W środowisku międzynarodowym polska branża mleczarska staje się coraz bardziej zauważana. Ta nagroda to dla mnie wielki zaszczyt i honor – powiedziała Maliszewska. red K Światowy zasięg Więcej na sery to by się spodziewał? „Hodowla i Chów Bydła” to okazuje się bardzo poczytny miesięcznik. Skąd pochodzi to zdjęcie? Z Bliskiego Wschodu, a może z Azji? W każdym razie… wszystkie podróże kształcą. red Fot. Sasa Pahic Szabo/Flickr 5,4 mld zł wydali Polacy na sery żółte w ciągu roku – podał dziennik „Rzeczpospolita” z przygotowanego dla siebie zestawienia przez firmę badawczą Nielsen. Wydatki na sery wzrosły o 5,3% i pod względem wysokości uplasowały się na 3. miejscu wśród 10 najpopularniejszych produktów spożywczych kupowanych w sklepach. Więcej pieniędzy Polacy wydali niestety na piwo i wódkę, odpowiednio 14,5 i 10,3 mld zł. ri Pozostałości z wojny Z iemia na podwórku Łukasza Majkowskiego, hodowcy bydła mlecznego z Mazowsza, skrywała „skarby” z czasów II wojny światowej. Kilka metrów od nowo wybudowanej obory, naprzeciw domu, podczas rozbiórki niedużego budynku gospodarczego z głębokości ok. 0,5 m wydobyto pociski lotnicze i artyleryjskie. Wykryła je specjalnie zamówiona przez hodowcę ekipa, bo Łukasz Majkowski spodziewał się takich „niespodzianek”, a zabrali je saperzy. Podwórko rozminowano w styczniu br. Gdy dziennikarze „Hodowli i Chowu Bydła” realizowali u hodowcy reportaż, gospodarz pokazał zdjęcia z niewypałami, a jednym z nich dzielimy się z naszymi czytelnikami. ri 8 hodowla i chów bydła fakty Co z karami? Resort odpowiada M inister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnioskował o nowelizację unijnego prawa, która zapewniłaby zmianę współczynników tłuszczowych lub też całkowite odejście od płacenia kar za przekroczenie krajowych kwot mlecznych w ostatnim roku kwotowym 2014/2015. Nie spotkały się one z poparciem wymaganej większości państw członkowskich. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpił z propozycją wprowadzenia w przepisach UE dobrowolnego systemu, który nie likwidowałby konieczności zapłacenia kary za przekroczenie krajowej kwoty mlecznej w ostatnim roku kwotowym, jednakże umożliwiałby zainteresowanym państwom członkowskim jej uregulowanie do budżetu UE w kilku rocznych ratach. Ta propozycja również została skrytykowana przez część państw członkowskich, które wyrażały opinie, że karę za przekroczenie krajowej kwoty kraj członkowski powinien zapłacić jednorazowo. Jednakże, na posiedzeniu Rady UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu 26 stycznia 2015 r. Polska przedłożyła szczegółową propozycję rozwiązania umożliwiającego rolnikom w zainteresowanych państwach członkowskich rozłożenie opłaty za przekroczenie kwot mlecznych na nieoprocentowane raty na okres od 3 do 5 lat. Powyższa propozycja jest obecnie przedmiotem analizy Komisji Europejskiej. red REKLAMA mazowiecki zjazd W yborczy Walny Zjazd Delegatów Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka odbył się 17 lutego 2015 r. Podczas spotkania dokonano wyboru nowych władz organizacji, w skład których weszli: Sylwester Mierzejewski – prezes, Waldemar Plantowski – wiceprezes, Marek Niestępski – sekretarz, Jacek Strus – skarbnik, oraz Krzysztof Jasiński, Robert Wołyński, Marcin Grzegrzułka, Ireneusz Goździewski, Cezary Czaplicki, Jan Roskosz i Ryszard Kuracki. Podczas Zjazdu wiceprezydent Krzysztof Banach odpowiadał na pytania delegatów związane ze stanowiskiem PFHBiPM w kwestii aktualnych rolniczych protestów. mu fakty SZTANDAR NA DZIESIĘCIOLECIE Ś więtokrzyski Związek Hodowców Bydła w tym roku będzie obchodził swoje 10-lecie. W związku z tym, na Walnym Zgromadzeniu Związku, które odbyło się w Michałowie w dniu 19.11.2014 r., uchwalono ufundowanie sztandaru dla Związku. Podczas posiedzenia wybrane zostały nowe władze ŚZHB, w skład których weszli: Urszula Białobok – prezes, Michał Matuszczyk – wiceprezes, Szymon Kłonica – wiceprezes, oraz Dariusz Przemyski, Aneta Drabik, Witold Franczuk, Waldemar Mizera, Kazimierz Ogonowski, Witold Kłos i Leszek Nowakowski. Zjazd zgromadził 62 delegatów. mu T Kocięba w łódzkim omasz Kocięba został prezesem Łódzkiego Związku Hodowców Bydła. Wybory nowego zarządu ŁZHB odbyły się 28 stycznia br. w Rzgowie. Kocięba w minionej kadencji był wiceprezesem związku. Walny zjazd zdecydował, że pierwszym jego zastępcą będzie Sylwester Imiołek, a drugim – Włodzimierz Pabin. Delegatami na krajowy walny zjazd zostali, oprócz wyżej wymienionych hodowców bydła mlecznego i producentów mleka, Waldemar Wojciechowski, Jan Kubiak i Bogdan Sałata. Zarząd województwa liczy 11 osób. Do nowego zarządu nie wybrano Andrzeja Karnkowskiego z Dębołęki, dotychczasowego wiceprezesa związku, który kierował łódzkim regionem po śmierci Stefana Glonka. Były zarząd otrzymał absolutorium. ri Zarząd Podkarpackiego Związku Hodowców Bydła Zarząd Łódzkiego Związku Hodowców Bydła (od lewej): Marek Kozłowski, Tomasz Bartoszek – skarbnik, Bogdan Sałata, Sylwester Imiołek – I wiceprezes, Radosław Kubiak, Zdzisław Prusinowski, Tomasz Kocięba – prezes, Włodzimierz Pabin – II wiceprezes, Jan Kubiak, Czesław Stolarczyk i Waldemar Wojciechowski – sekretarz czubski w podkarpackim 7 lutego bieżącego roku, na terenie Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale, odbył się Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Podkarpackiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka w Rzeszowie. Po odczytaniu i zatwierdzeniu sprawozdań z ubiegłej kadencji ustępujący zarząd związku otrzymał od zgromadzonych absolutorium. Delegaci następnie dokonali wyborów nowych władz: Zarządu i Komsji Rewizyjnej. 10 hodowla i chów bydła Urszula Białobok Wynik wyborów ukształtował się następująco: Janusz Czubski – prezes Franciszek Kagan – wiceprezes Bronisław Dziaduch – sekretarz Tadeusz Kuśnierz – skarbnik oraz członkowie: Andrzej Fortuna Tadeusz Łoś Ryszard Markowicz W fakty DYSKUSYJNY PRZYSIEK alny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła odbył się 29 stycznia, w budynku Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Przysieku. Zgromadził 67 delegatów związku, a także licznych gości. Na kolejną kadencję wybrano Piotra Deptę, pełniącego funkcję prezydenta Związku, a także wyłoniono Zarząd w składzie: Ryszard Kudła, Maria Bystrek, Elżbieta Cichocka, Leszek Sułek, Tomasz Czynsz, Piotr Doligalski, Ryszard Gawinecki, Jacek Wyrębski, Marian Kornacki, Przemysław Staniszewski, Feliks Ryduchowski, Andrzej Chrapkowski, Ryszard Słupikowski, Stanisław Spurtacz, Jan Falgowski, Artur Saganowski, Zbigniew Herzberg, Felicjan Pikulik, Henryk Kokoszczyński, Janusz Jakubowski, Zenon Zieliński, Dariusz Cichacki oraz Ryszard Bober. mu Zarząd Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła Wybrali delegatów 17 lutego br. na Warmii i Mazurach wybrano delegatów na krajowy zjazd PFHBiPM. WMZHBM w Olsztynie z/s w Dorotowie liczy 907 członków skupionych w 8 kołach terenowych. Stoją od lewej strony: Andrzej Steckiewicz – prezes, Marek Czapliński, Włodzimierz Bałuch, Paweł Policht, Kaziemierz Więcek, Zenon Kubrowski, Zbigniew Mamryk, Wojciech Jończyk, Wilhelm Marek Juniewicz, Mirosław Borowski. Pod wielkopolskim sztandarem W ielkopolski Związek Hodowców i Producentów Bydła w Poznaniu to jeden z największych regionalnych związków skupiających i zrzeszających w swych strukturach hodowców bydła mlecznego. Tegoroczne spodkanie, które odbyło się 5 lutego w Krobi, zgromadziło 85 delegatów, a także wielu gości z kierownictwa PFHBiPM z prezydentem Leszkiem Hądzlikiem na czele, organizacji i firm związanych z hodowlą bydła i produkcją mleka oraz przedstawicieli lokalnych władz samorządowych. W wyniku głosowań wyłoniony został nowy Zarząd Związku, w którego skład weszli: Przemysław Jagła – prezes, Tadeusz Dymarski – wiceprezes, Mikołaj Czarnecki – wiceprezes, Henryk Olejniczak – sekretarz, Leszek Hądzlik, Ireneusz Dymarski, Rafał Andrzejewski, Wiesław Konarczak, Stanisław Dudka, Roman Molski, Marian Pankowski, Zygmunt Kaj, Zenon Czubak, Tadeusz Waliszewski, Zbigniew Dworecki, Maciej Pohl, Przemysław Kmieciński, Mieczysław Zaremba, Lech Warga, Czesław Kryszkiewicz, Edmund Wilczyński, Andrzej Adamczak oraz Czapula Andrzej. mu hodowla i chów bydła 11 fakty Stop kopalni! Wielkopolscy rolnicy–hodowcy protestowali przeciwko budowie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce. AUTOR: Mariusz Chrobot, PFHBiPM ZDJĘCIA: Krzysztof Sudolski, Łukasz Giza W ojewództwo wielkopolskie to tereny bogate w zasoby przyrodnicze i kulturowe, a korzystny stan środowiska naturalnego i tradycje rolnicze powodują, że zawód rolnika jest tu doceniany. O ekonomicznej potędze rolnictwa wielkopolskiego świadczy też fakt, że na stałe związane jest z nim oraz z całą gospodarką żywnościową około 25% ogółu ludności województwa, w porównaniu z zaledwie 8% w całym kraju. To nie tylko piękne, ale i gospodarne okolice, wtopione w różnorodny krajobraz, miejsca nadające się do życia, wypoczynku i turystyki. 12 hodowla i chów bydła „Pracuj tym pługiem na polskiej ziemi, jak wszyscy polscy oracze, bo serce ojca w grobie zaboli jeśli uczynisz inaczej…” – to fragment pieśni oracza, na bazie której powstał hymn „Biskupizny”, mikroregionu w powiecie gostyńskim na Ziemi Wielkopolskiej. Z takim i wieloma innymi hasłami na flagach i banerach, rozwieszonych na traktorach i niesionych w rękach, wielkopolscy rolnicy– hodowcy, 27 stycznia 2015 roku, wzięli udział w proteście przeciwko budowie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce. To jedna z największych manifestacji ostatnich lat, jaka miała miejsce w województwie wielkopolskim. – „Nie damy zniszczyć dorobku naszego życia” – zapowiadają mieszkańcy. Około 500 traktorów i kilkutysięczny tłum manifestantów przez kilka godzin spowalniały ruch na drodze krajowej nr 5 między Rydzyną a Kaczkowem. Ciągniki przejechały trasę z Kaczkowa do Leszna, natomiast w pieszym proteście uczestniczyło około 3 tys. osób. Protest wsparli swoim udziałem pracownicy Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka Regionu Oceny Poznań, hodowcy bydła mlecznego zrzeszeni w strukturach Wielkopolskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła, a także Rejonowego Koła Hodowców i Producentów Bydła w Krotoszynie i Ostrowie Wielkopolskim, członkowie Gminnych Kół Hodowców i Producentów Bydła w Poniecu, Krobi, Gostyniu, Pępowie, Piaskach, Pakosławiu i Pogorzeli. Mieszkańcy powiatów gostyńskiego, rawickiego, a nawet częściowo krotoszyńskiego, szacują, że przez tę inwestycję z powierzchni ziemi mogą zniknąć 22 wsie, tysiące hektarów pól uprawnych i dorobek życia kilku tysięcy mieszkańców, nastąpi dewastacja środowiska i może to oznaczać zanik rolnictwa na tym terenie. Obawy rolników nie są lekceważone również przez reprezentantów świata nauki. Szacuje się, że przewidywane straty w produkcji rolnej wywołane ewentualną budową kopalni mogą wynieść nawet 12 mld zł w ciągu 50 lat, a zasięg nieodwracalnych szkód środowiskowych i degradacyjnych może rozciągnąć się w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, dotykając nawet regionu Dolnego Śląska. Ogromne straty może ponieść sektor hodowli bydła mlecznego, a co za tym idzie przemysł rolno-spożywczy tego regionu. Sporo upraw z tych terenów przetwarzane jest w okolicznych zakładach przetwórczych (warzywa, owoce, buraki cukrowe, mleko). Na terenie powiatów gostyńskiego, rawickiego, leszczyńskiego i krotoszyńskiego znajduje się ponad tysiąc gospodarstw hodowlanych ze stanem ponad 40 tys. sztuk krów mlecznych objętych oceną wartości użytkowej bydła, co stanowi około 33% populacji ocenianej w województwie wielkopolskim. Są to gospodarstwa rolne wyspecjalizowane w produkcji mleka i hodowli bydła mlecznego na poziomie europejskim, o czym świadczą wyniki uzyskiwane przez tych hodowców. Wydajność krów w tych powiatach, w porównaniu do wydajności w pogłowiu masowym oraz wydajności krów w całym województwie wielkopolskim, czy też wydajności krów ocenianych w Polsce, wykazuje wyraźną tendencję dodatnią i charakteryzuje się poziomem wysoko ponad 8 tys. kg mleka od krowy. Pod względem wydajności jest to poziom europejski, a gospodarstwa te należą do ścisłej czołówki krajowej, stanowiąc tym samym znakomite zaplecze do realizacji programów hodowlanych oraz niespotykaną bazę pokazową i szkoleniowo-dydaktyczną nie tylko dla samych hodowców, lekarzy weterynarii, ale również dla uczniów szkół rolniczych REKLAMA i pracowników firm zajmujących się hodowlą bydła i pracujących w otoczeniu tej branży. Protest odbywał się bardzo spokojnie i pokojowo. Na zakończenie wszyscy uczestnicy zostali poczęstowani kubkiem gorącego kakao, przygotowanym z mleka pochodzącego od okolicznych hodowców z miejscowości Chumiętki. Mimo utrudnień w ruchu drogowym protest przebiegał bezpiecznie. Porządku pilnowała policja, a sygnały wsparcia protestujący otrzymywali również od wielu przejeżdżających kierowców. Biuro prasowe spółki PAK Górnictwo poinformowało, iż obecnie realizuje koncesję na rozpoznanie złóż, a nie na budowę kopalni. Protestujących uspokajał też obecny na miejscu wojewoda wielkopolski Piotr Florek. Złoża w projektowanej kopalni należą do najzasobniejszych w Polsce. Z jednej strony miliard ton węgla brunatnego, z drugiej bardzo silne i bogate w tradycje rolnictwo południowej Wielkopolski. Należy mieć nadzieję na pozytywne dla rolników rozwiązanie tego istotnego tematu. D fakty Zwalczanie IBR/IPV oraz BVD/MD w II połowie roku Na wniosek Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka uruchomiony zostanie dobrowolny program zwalczania chorób wirusowych u bydła typu IBR/IPV oraz BVD/MD. AUTOR: Zbigniew Urny, PFHBiPM 2 6 stycznia br. w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się robocze spotkanie przedstawicieli Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka (PFHBiPM), Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach (PIW-PIB w Puławach), Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych z Głównym Inspektoratem i Głównym Lekarzem Weterynarii Markiem Pirsztukiem nt. wdrożenia dobrowolnego programu zwalczania chorób wirusowych u bydła IBR/IPV oraz BVD/MD. Celem spotkania było omówienie zagadnień związanych z planowanym wdrożeniem, na wniosek PFHBiPM, 14 hodowla i chów bydła dobrowolnego programu zwalczania tychże chorób wirusowych w stadach bydła. Jak zaznaczył na wstępie spotkania Leszek Hądzlik, prezydent PFHBiPM, już we wrześniu 2009 r. na konferencji w Puławach hodowcy opowiedzieli się za opracowaniem i uruchomieniem takiego programu. Uznali bowiem, że obie te jednostki chorobowe są na tyle poważne i szkodliwe dla hodowli bydła, że należałoby z nimi walczyć i dążyć do poprawy efektywności produkcji mleka. Dodać tu należy, że IBR/IPV podlega w Polsce obowiązkowi rejestracji i badaniom kontrolnym oraz posiada uregulowania prawne w UE. Z kolei BVD/MD również podlega w Polsce obowiązkowi rejestracji, ale nie ma unijnych uregulowań prawnych. Jak się później okazało, uruchomienie takiego programu w owym czasie było niemożliwe, bo w obowiązującej ustawie o ochronie zdrowia zwierząt brakowało przepisu pozwalającego PFHBiPM ubiegać się o opracowanie takiego programu, a następnie jego wdrożenie. PFHBiPM była zmuszona czekać aż do 2013 r. na nowelizację ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i usilnie walczyć o wprowadzenie do niej odpowiedniego zapisu, i to tylko w odniesieniu do dobrowolnych programów zwalczania chorób zakaźnych, przy których całkowite koszty badań i uwalniania stad od tychże chorób przypisane zostały właścicielom zwierząt. Wprowadzenie bowiem podczas nowelizacji ustawy zapisu o urzędowym zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, w tym IBR/IPV oraz BVD/MD, z udziałem finansowym budżetu państwa, w ogóle nie wchodziło w rachubę. Taki zapis po prostu był niemożliwy do wprowadzenia. W zaistniałej sytuacji PFHBiPM miała do wyboru dwa wyjścia: albo zrezygnować całkowicie z idei i zapisów o uwalnianiu stad zwierząt od chorób zakaźnych, albo lobbować na rzecz programów dobrowolnych, realizowanych w ramach kosztów ponoszonych przez hodowców. Biorąc pod uwagę oczekiwania hodowców i możliwości prawne, uznaliśmy, że trzeba od czegoś zacząć, a potem szukać rozwiązań wsparcia finansowego. Nawet wybór programów dobrowolnych wcale nie rodził się bez kłopotów. Musieliśmy wspólnie z PIW-PIB w Puławach i kierownictwem Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi walczyć, w Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, o umieszczenie stosownego zapisu. Taki zapis ostatecznie pojawił się w art. 57d nowelizowanej ustawy o ochronie zdrowia zwierząt (Dz. U. z 2014 r., poz. 1539.) mówiący między innymi o tym, że: √√ √√ √√ √√ GLW, na wniosek organizacji zrzeszającej podmioty prowadzące działalność w zakresie utrzymywania zwierząt gospodarskich, może opracować program zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, mając na względzie ułatwienie handlu zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego w rozumieniu przepisów o produktach pochodzenia zwierzęcego oraz poprawę sytuacji epizootycznej kraju. Program jest realizowany pod nadzorem organów Inspekcji Weterynaryjnej przez podmioty, które przystąpiły do niego dobrowolnie. Koszty realizacji programu, w tym koszty pobierania próbek i badań laboratoryjnych próbek oraz koszty nadzoru sprawowanego przez organy IW, ponoszą podmioty realizujące program. Minister właściwy ds. w rolnictwa może wprowadzić, w drodze rozporządzenia, program na terytorium RP lub jego części, mając na względzie ułatwienie handlu zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego w rozumieniu przepisów o produktach pochodzenia zwierzęcego oraz poprawę sytuacji epizootycznej kraju. Dopiero pojawienie się art. 57d umożliwiło PFHBiPM podjęcie stosownych działań w zakresie opracowania i wdrożenia programu. Wtedy to, na wniosek Polskiej Federacji, program opracował PIW-PIB w Puławach wspólnie z Głównym Inspektoratem Weterynarii. Program oparty został w szczególności na zapisach decyzji Komisji nr 2004/558/WE z dnia 15 lipca 2004 r. wdrażającej dyrektywę Rady nr 64/432/EWG w sprawie dodatkowych gwarancji dla handlu wewnątrzwspólnotowego bydłem, odnoszących się do zakaźnego zapalenia nosa i tchawicy bydła i zatwierdzenia programów zwalczania przedstawionych przez Państwa Członkowskie. Załącznik III do tej decyzji określa warunki weterynaryjne dla uznania siedzib stad (gospodarstw) za wolne od zakażenia wirusem IBR/IPV (BHV1). Korzyści ekonomiczne i zdrowotne w stadach bydła poprzez wyeliminowanie poniżej wyszczególnionych skutków negatywnych istnienia chorób wirusowych: IBR/IPV • Poronienia. • Zmniejszona wydajność mleka. • Zmniejszone pobieranie karmy. • Zapalenie wymienia. • Konkretne straty ekonomiczne związane ze złym funkcjonowaniem stada. BVD/MD • Spadek wydajności mlecznej. • Biegunka. • Duszność. • Nieskuteczne krycia. • Poronienia, wczesne obumieranie zarodków. • Wysoki wskaźnik zejścia śmiertelnego cieląt. • Straty ekonomiczne: Amerykanie obliczyli starty w wysokości 10–40 mln dolarów na 1 mln wycieleń. • Duńczycy ocenili, że po 4 latach wdrażania programu zysk netto może wynieść 24 mln dolarów. • Norwegowie u siebie wyliczyli, że program stał się dla nich opłacalny już po 2 latach wdrażania. • Według Szkotów usunięcie zwierząt trwale zakażonych wirusem BVD/MD pozwala odchować dodatkowo 3–4 cielaki więcej na każde 100 zwierząt w stadzie. IBR/IPV jest obecnie uważane za jedno z największych zagrożeń w chowie i hodowli bydła w Europie. hodowla i chów bydła 15 Kraje europejskie, które są wolne od IBR/IPV: 1. 2. 3. 4. Dania Finlandia Szwecja Austria W trakcie uwalniania są takie kraje, jak: Niemcy, Czechy, Belgia, Hiszpania i Włochy. Główne założenia programu: 1. PFHBiPM odpowiedzialna jest za prawidłową realizację programu przez posiadaczy siedzib stad krów mlecznych nim objętych. 2. Program dotyczy uwalniania stad bydła mlecznego od chorób wirusowych IBR/IPV oraz BVD/MD na zasadach dobrowolnych na terenie całego kraju. 3. Program zawiera informacje szczegółowe, tryb i podstawy prawne ubiegania się o status stada wolnego od chorób wirusowych IBR/IPV oraz BVD/MD. Stada, które szczepią zwierzęta, nie mogą otrzymać statusu stada wolnego od IBR/IPV. Dopiero po zaprzestaniu szczepień, zlikwidowaniu ostatniego zwierzęcia zakażonego i wykonaniu badań krwi będą mogły ubiegać się o tenże status. Według stanowiska przedstawicieli PIW-PIB w Puławach szczepienie bydła w stadzie powinno się odbywać do momentu wyeliminowania ze stada wszystkich zwierząt gE+. 4. Zawiera również zapisy dotyczące utrzymania statusu stada wolnego, zawieszenia i jego przywrócenia. 5. Każdy hodowca bydła za pośrednictwem PFHBiPM będzie miał możliwość przystąpienia i wyboru jednego z wariantów uczestnictwa w programie: • zwalczanie jednoczesne IBR/IPV oraz BVD/MD, • zwalczanie tylko IBR/IPV, • zwalczanie tylko BVD/MD. 6. Pełne koszty uczestnictwa w programie pokrywają hodowcy bydła. 7. Celem ostatecznym programu będzie nadanie przez Powiatowego Lekarza Weterynarii stadom uczestniczącym w programie statusu gospodarstwa wolnego od zwalczanych jednostek chorobowych. 16 hodowla i chów bydła 8. Inspekcja Weterynaryjna, w szczególności Powiatowy Lekarz Weterynarii, nadzorować będą realizację programu w zakresie spełniania przez właścicieli zwierząt (siedziby stada) objętych programem, warunków weterynaryjnych, na podstawie których uznawane będą ich stada za wolne od zakażenia wirusem IBR/IPV (BHV1). 9. Powiatowy Lekarz Weterynarii, po spełnieniu ww. wymagań, będzie uznawał, na wniosek właściciela – posiadacza zwierząt, dane stado za wolne od wirusa IBR/IPV bądź BVD/MD. 10. Próbki do badań w ramach programu pobierane będą przez lekarzy weterynarii prywatnej praktyki, opiekujących się poszczególnymi stadami krów mlecznych. Wszyscy lekarze, o których mowa powyżej, muszą zostać zgłoszeni przed rozpoczęciem programu do powiatowego lekarza weterynarii, właściwego na miejsce położenia siedziby stada, które będzie objęte programem. Zgłoszenia dokonuje PFHBiPM lub posiadacz siedziby stada, podając imię, nazwisko i numer prawa wykonywania zawodu lekarza weterynarii. W przypadku zmiany lekarza weterynarii fakt ten należy natychmiast zgłosić do właściwego powiatowego lekarza weterynarii. 11. Program składa się z dwóch części: ●● część I to: PROGRAM ZWALCZANIA ZAKAŹNEGO ZAPALENIA NOSA I TCHAWICY/OTRĘTU BYDŁA (IBR/IPV) W STADACH KRÓW MLECZNYCH ●● część II to: PROGRAM ZWALCZANIA WIRUSOWEJ BIEGUNKI BYDŁA I CHOROBY BŁON ŚLUZOWYCH (BVD-MD) W STADACH KRÓW MLECZNYCH Założenia organizacyjne i merytoryczne uruchomienia programu: 1. Zakłada się uruchomienie programu w II półroczu 2015 r. rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na wniosek Głównego Lekarza Weterynarii. 2. Rozporządzenie Ministra będzie niezbędne z punktu widzenia nadawania przez powiatowych lekarzy weterynarii Certyfikatów stadom wolnym od chorób wirusowych. 3. Do czasu uruchomienia programu nastąpi doprecyzowanie takich zagadnień jak: • czas trwania programu (wg wstępnych założeń 5 lat), • korzyści wynikające z jego realizacji, • dostępność dla właścicieli wszystkich stad bydła, • zadania i obowiązki hodowców oraz lekarzy weterynarii, • orientacyjne koszty realizacji i uczestnictwa w programie, • możliwości automatycznego generowania w systemie SYMLEK KARTY ZDROWIA BYDŁA. PFHBiPM, jako podmiot odpowiedzialny za prawidłową realizację programu przez posiadaczy zwierząt, informować będzie na bieżąco wszystkich hodowców bydła o ostatecznych uregulowaniach i zapisach dotyczących zwalczania IBR/IPV oraz BVD/MD. Z powyższych względów, mimo że dostępność do programu pojawi się dopiero w II półroczu br., postanowiliśmy już dzisiaj poinformować wszystkich hodowców bydła, zwłaszcza mlecznego, o ofercie podjęcia dobrowolnej walki z uwolnieniem swoich stad od chorób wirusowych typu IBR/IPV oraz BVD/MD. D 21,8% ceny zyskał indeks GDT na trzech ostatnich sesjach Dynamiczny wzrost indeksu GDT Na ostatnich trzech przetargach GDT mocno drożały przetwory mleczne. A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i O d ostatniego komentarza do momentu pisania obecnego odbyły się trzy aukcje Global Dairy Trade (GDT) – w dniach 20 stycznia, 3 i 17 lutego. O ile pierwsza z nich zakończyła się skromnym jednoprocentowym wzrostem indeksu, o tyle na dwóch kolejnych wystąpiła dynamiczna zwyżka – odpowiednio o 9,4 proc. i 10,1 proc. W tym czasie indeks GDT wzrósł aż 21,8 proc.! Rok do roku wartość indeksu jest jednak nadal na znacznym minusie sięgającym aż 34,8 proc. Niemniej jednak, powstrzymanie zniżek na poziomie dołka z maja 2012 r. na przełomie roku poprzedniego i obecnego i ostatnie silne wzrosty sugerują, że najgorsze na rynku przetworów mlecznych powinno być już za nami. Lokomotywą ciągnącą indeks GDT do góry na wspomnianych przetargach było pełne mleko w proszku (WMP), którego cena wzrosła w sumie aż 41,9 proc. do 3272 USD/t. Jednak WMP jest nadal tańsze aż o 34,5 proc. w stosunku do ceny z połowy lutego 2014 r. Z kolei mleko odtłuszczone w proszku (SMP) podrożało w tym czasie o 15,0 proc. do 2744 USD/t, a przez ostatni rok cena spadła o 42,6 proc. Cena masła wzrosła o 7,4 proc. do 3823 USD/t i jest o blisko 16,6 proc. tańsze niż w tym samym czasie przed rokiem. W Unii Europejskiej w ciągu miesiąca (11.01-08.02.2015 r.) cena WMP wzrosła o 7,0 proc. do 2510 euro/t (przez ostatni rok potaniało o 34 proc.), SMP podrożało o 9,9 proc. do 2050 euro/t (przez rok spadek o 38 proc.), natomiast cena masła podniosła się o 6,2 proc. do 3040 euro/t i jest ono o 19 proc. tańsze niż przed rokiem. Średnia ważona cena mleka surowego w UE-28 w listopadzie obniżyła się o 2,7 proc., natomiast w grudniu spadła o 3,8 proc. do 33,05 euro/100 kg (przez rok spadła o 17,8 proc.). W Polsce w listopadzie mleko w skupie potaniało o 0,1 proc., natomiast w grudniu cena wzrosła o 1,2 proc. do 29,98 euro/100 kg (obniżka o 19,3 proc. w 2014 r.). Cena mleka w Nowej Zelandii w okresie październik – listopad obniżyła się o 11,2 proc. do 23,9 euro/100 kg. W USA mleko surowe w tym czasie potaniało o 8,8 proc. do 43,35 euro/100 kg. W styczniu w Polsce cena mleka spadła o 3,0 proc. do 29,07 euro/100 kg, w Holandii o 1,6 proc. do 30,25 euro/100 kg. Wzrost cen przetworów mlecznych zarówno na aukcjach GDT jak i w Unii Europejskiej nie koniecznie musi się od razu przełożyć na wzrosty cen mleka surowego. Mleczarnie raczej będą czekały na potwierdzenie, czy tendencja wzrostowa będzie podtrzymana, czy też jest to jedynie większe odreagowanie silnych – trwających blisko rok mocnych – spadków cen. Średnia cena skupu mleka w UE i Polsce 2004 – styczeń 2015 GDT Price Index 2004 – 17 luty 2015 UE D Polska Źródło: KE Źródło: www.globaldairytrade.info 29,07 ceny to średnia cena mleka w Polsce w styczniu b.r.. euro/100 kg Ceny skupu mleka netto w styczniu 2015 r. Mleczarnia miesięczna dostawa w l/kg % tłuszczu % białka cena netto Mleczarnia miesięczna dostawa w l/kg % tłuszczu % białka cena netto Mlecz Wolsztyn 5 000 3,95 3,28 1,06 Kowalew-Dobrzyca 27 000 3,60 3,29 1,11 Nutricia Krotoszyn 5 000 4,30 3,50 1,16 Polmlek 27 100 4,30 3,44 1,11 Strzałkowo 5 000 4,40 3,49 1,14 Rawicz 28 000 3,80 3,50 1,05 Włoszczowa 5 500 3,80 3,50 1,32 Garwolin 28 500 4,17 4.42 1,31 Koło 6 000 4,31 3,45 1,20 Danone 28 800 3,90 3,25 1,28 SPM Kaszubskie Mleko 6 000 3,96 3,25 1,05 Czarnków 30 000 4,30 3,30 1,32 Włoszczowa 6 200 4,60 3,25 1,31 Koło 30 000 4,20 3,30 1,38 Głubczyce 7 000 3,72 2,85 1,01 Turek 30 000 4,20 3,34 1,24 Gostyń 7 000 4,20 3,40 1,21 Krasnystaw 33 000 4,12 3,70 1,27 Łowicz 7 100 4,06 2,95 1,17 Międzybórz 33 000 4,00 3,40 1,25 Jarocin 7 500 4,10 bd 1,06 Strzałkowo 33 000 4,00 3,47 1,32 Kowalew-Dobrzyca 8 000 3,65 3,27 1,03 Turek 33 000 3,75 3,36 1,23 Gostyń 9 000 4,10 3,50 1,20 Mlekpol 33 600 3,80 3,31 1,39 Mlekpol 9 000 4,20 3,00 1,37 Czarnków 35 000 3,85 3,46 1,23 Zott 9 000 4,26 3,26 1,26 Bieruń 40 000 3,63 3,33 1,29 Sery ICC 9 300 4,55 2,98 1,22 Strzelecka S.P. 40 000 4,10 3,20 1,27 Nutricia Krotoszyn 9 500 4,05 3,20 1,12 Śrem 40 000 3,90 3,26 1,16 Jogo Łódzka SM 11 600 4,16 3,39 1,17 Mlekpol 41 400 4,14 3,42 1,43 KZPM Stara Huta 11 600 4,22 3,31 1,11 Zott 42 000 4,20 3,55 1,40 Zott 12 000 4,17 3,31 1,26 Gostyń 44 000 4,45 3,55 1,31 Łowicz 13 000 4,45 3,37 1,23 Zott 44 000 4,22 3,40 1,39 Czarnków 14 000 4,17 3,33 1,11 Łowicz 45 000 4,04 3,49 1,32 Łowicz 14 000 3,80 3,35 1,20 Spomlek 46 000 3,79 3,25 1,20 Kowalew-Dobrzyca 15 000 4,17 3,53 1,14 Mlecz Wolsztyn 47 000 3,79 3,40 1,22 Ryki 15 000 4,36 3,49 1,30 Danone 50 000 4,13 3,43 1,33 JANA Środa Wlkp. 16 000 4,20 3,39 1,05 Zott 50 000 4,38 3,42 1,41 Mlecz Wolsztyn 16 000 4,00 3,34 1,13 Nutricia Krotoszyn 52 000 3,80 3,45 1,27 Prudnik 16 000 4,00 bd 1,23 Top Tomyśl OSM 55 000 3,88 3,25 1,27 Strzelce Krajeńskie 16 000 4,40 3,58 1,21 Mlecz Wolsztyn 58 000 3,73 3,39 1,22 Wieluń 17 100 4,15 - 1,12 Piątnica 58 000 3,79 3,38 1,62 Głubczyce 17 500 3,71 3,02 1,10 Mlekovita 60 000 3,90 3,40 1,31 Alima-Milk 19 000 3,90 3,00 1,05 Łowicz 66 000 3,90 3,40 1,31 Mlekpol 19 000 4,00 3,25 1,38 Kowalew-Dobrzyca 74 000 4,20 3,37 1,18 Mlekovita 19 000 4,07 3,41 1,24 Danone 75 000 4,12 3,37 1,31 Gostyń 20 000 4,00 3,40 1,25 Koło 80 000 4,21 3,44 1,32 Spomlek 20 000 4,40 3,52 1,28 Sery ICC 80 300 4,21 3,41 1,26 Danone 22 000 4,51 3,62 1,33 Łowicz 83 000 3,93 3,39 1,29 Gostyń 22 000 3,90 3,50 1,25 Danone 86 200 4,08 3,38 1,32 Kamienna Gora 23 000 4,00 3,30 1,23 JANA Środa Wlkp. 100 000 4,32 3,52 1,37 Skarszewy 23 400 4,09 3,23 1,21 Danone 120 000 4,20 3,60 1,33 Mlekovita 23 800 4,22 3,27 1,36 Mlekpol 120 800 3,97 3,14 1,47 Jarocin 24 000 4,10 3,47 1,11 Ostrów Wielkopolski 130 000 3,80 3,30 1,03 Mlecz Wolsztyn 26 000 4,00 3,30 1,20 Mlekpol 245 100 4,09 3,38 1,48 Ceny dotyczą konkretnego dostawcy mleka, na podstawie informacji od niego uzyskanej. hodowla i chów bydła 19 ceny 1330 zł/t soja utrzymuje stabilną cenę Korekta spadkowa notowań zbóż Od początku roku zboża na giełdzie w Paryżu potaniały ok. 6 proc. A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i R ozpoczęta na początku roku korekta notowań zbóż i oleistych była kontynuowana w ostatnich czterech tygodniach. Szczególnie dotkliwe spadki cen wystąpiły w trzeciej dekadzie stycznia. Od początku lutego na giełdy powrócił umiarkowany optymizm i ceny zaczęły odrabiać wcześniejsze straty. Liderem rynku okazał się rzepak notowany na paryskiej giełdzie Matif, który dość szybko odrobił wcześniejszy spadek ceny i jako jedyny z prezentowanych towarów jest w tym roku „na plusie” (wzrost o 1,8 proc. do 357,5 euro/t). W przeliczeniu na złotówki jego cena (po średnim kursie NBP) oscyluje wokół 1500 zł/t. Przyczyn w stosunkowo mocnym zachowaniu się cen rzepaku należy upatrywać w publikowanych pierwszy raz wstępnych prognozach produkcji w nadchodzącym sezonie 2015/16 w Unii Europejskiej, która jest światowym liderem (1/3 globalnych zbiorów). Według Oil World unijna produkcja rzepaku będzie o 3–4 mln t niższa w porównaniu z rekordowym obecnym sezonem i wyniesie 20,5–21 mln t. Nieco większej produkcji spodziewa się Strategie Grains. Według tej organizacji zbiory rzepaku w UE wyniosą w nadchodzącym sezonie 21,5 mln t. Główną przyczyną znaczącego spadku produkcji będzie mniejszy areał zasiewu rzepaku ozimego (ok. 6,5 mln t). Pomimo lutowego odreagowania wcześniejszych spadków słabo wypadły notowania pszenicy i kukurydzy w Paryżu. Przez ostatnie cztery tygodnie (16 stycznia – 13 lutego) pszenica potaniała o 5,3 proc. do 187 euro/t (781 zł/t), natomiast cena kukurydzy spadła o 4,1 proc. do 153 euro/t (639 zł/t). Od początku roku zniżka notowań wynosi odpowiednio 6,5 proc. i 5,8 proc. Trwające od ponad miesiąca spadki cen zbóż mieszczą się w zakresie naturalnej korekty wcześniejszych silnych wzrostów. Przypomnę, że w IV kwartale ub. r. pszenica na Matif podrożała aż 31 proc., a kukurydza – 18 proc. Z pewnością na słabsze zachowanie się cen zbóż w ostatnich tygodniach mają wpływ czynniki fundamentalne. Główne ośrodki analityczne konsekwentnie podnoszą globalną produkcję zbóż w obecnym sezonie. W ostatnim raporcie USDA (Amerykański Departament ds. Rolnictwa) po raz pierwszy w tym sezonie podniósł prognozę produkcji zbóż na świecie do poziomu nieznacznie przekraczającego 2000 ton (bez ryżu), co jest absolutnym rekordem, nigdy wcześniej nieosiągniętym. Podobnie Międzynarodowa Rada Zbożowa w raporcie z końca stycznia podniosła szacunki światowych zbiorów zbóż w 2014/15 o 12 mln t w stosunku do raportu z listopada do rekordowych 2002 mln t. Amerykańska soja notowana na giełdzie w Chicago w ostatnim miesiącu zachowywała się dość stabilnie, tracąc 0,1 proc. i osiągając cenę 364 dol./t, czyli 1330 zł/t. Od początku roku spadek notowań wyniósł niespełna 3 proc. D Notowania kontraktów terminowych Cena 13.02.2015 Cena 16.01.2015 Zmiana ceny Zmiana ceny od początku roku Cena 13.02.2015 wyrażona w zł* Pszenica (Matif ) 187,00 197,50 -5,32% -6,50% 781 Kukurydza (Matif ) 153,00 159,50 -4,08% -5,85% 639 Rzepak (Matif ) 357,25 357,00 0,07% 1,78% 1 493 Soja (CBOT) 363,94 364,40 -0,13% -2,82% 1 330 Kontrakty Ceny wyrażone w EUR/t (Matif ) i USD/t (CBOT), * średni kurs NBP 20 hodowla i chów bydła gorący temat Selekcja genomowa – dlaczego warto ją stosować? Selekcja genomowa rusza w Polsce na dobre. Choć hodowcy słyszeli o niej już wielokrotnie, to warto, by dobrze znali jej podstawy, aby mogli świadomie i optymalnie stosować ją w pracy hodowlanej. Zmiany, jakie selekcja genomowa wywołała w hodowli, są bardzo szerokie. Część z nich, zwłaszcza w naszym kraju, dopiero wprowadzana jest w życie. A U T O R : d r h a b . To m a s z S t r a b e l – UP Poznań 22 hodowla i chów bydła J esienią ubiegłego roku zaczął obowiązywać nowy program hodowlany dla bydła rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej opracowany przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Program ten, w pełni dostosowany do możliwości, jakie daje nowe narzędzie, pozwoli zwiększyć postęp hodowlany, jaki wypracowujemy na drodze selekcji w naszym kraju. By jasno przedstawić podstawy selekcji genomowej, warto zacząć od najprostszych zagadnień. Powszechnie wiadomo, że obserwowane u zwierząt cechy są wynikiem działania dwóch grup czynników: genetycznych i środowiskowych. Niektóre cechy, jak na przykład umaszczenie, są w pełni determinowane genetycznie. Inne, niekiedy wyłącznie przez środowisko. Informacja genetyczna zapisana jest w tzw. kodzie DNA, który rodzice przekazują potomstwu w plemniku – nasienie samca, i komórce jajowej – samice. Połączenie tych informacji tworzy zarodek, osobnika tworzącego następne pokolenie. Fragmenty DNA uzyskane od ojca i matki mogą się różnić. Fakt ten jest podstawą istnienia zmienności genetycznej. Informacje zawarte w DNA określają geny, których u bydła jest ok. 22 tys. Jedną cechę często warunkuje wiele genów, stąd różnice między efektami różnych jego odmian mogą być małe. Praca hodowlana na drodze selekcji w celu doskonalenia określonych cech sprowadza się do wyboru określonych kombinacji genów. Ponieważ każdy osobnik może posiadać różne warianty genu, uzyskane odpowiednio od ojca i matki, i losowo przekazuje je do potomstwa, liczba kombinacji, jakie mogą być utworzone u potomka, jest duża. Utrudnia to, zwłaszcza przy tradycyjnej selekcji, dokładne przewidywanie genetycznej wartości potomka, bowiem trudno jest przewidzieć, który wariant którego genu uzyska on od każdego z rodziców. Wiedza na temat budowy DNA rozwijana była już od dawna. Wiadomo, że tworzą je cztery podstawowe jednostki, REKLAMA tzw. nukleotydy oznaczane literowo: A, T, G i C. Nici DNA tworzą u bydła 30 par chromosomów. Komplet chromosomów, czyli informacji genetycznej zawartej w pojedynczym zestawie chromosomów uzyskanych od jednego z rodziców, tworzą tzw. genom. Poznanie dokładnej kolejności nukleotydów, jaki tworzą DNA każdego osobnika, jest bardzo trudne, m.in. dlatego, że składa się on z 2,8 mld nukleotydów. Dodatkowo, nie jest łatwo zidentyfikować poszczególne fragmenty, by określić, od którego z rodziców pochodzą. Podczas porównywania genomu uzyskanego od każdego z rodziców zauważono, że występuje zróżnicowanie pojedynczych nukleotydów. Zjawisko to ma miejsce, gdy każdy z rodziców w tym samym miejscu genomu posiada odmienne zapisy – różne nukleotydy; przykładowo, jeden posiada „A”, a drugi w tym samym miejscu „T”. Zjawisko to nosi nazwę polimorfizmu podstawień jednonukleotydowych. W jęz. angielskim single nucleotyde polimorphism – SNP, stąd potocznie mówi się SNiP. Na drodze analizy DNA, tak zwanego sekwencjonowania, stwierdzono, że u bydła SNiP-y występują co 700 podstawowych jednostek, co daje łącznie ok. 4 mln polimorfizmów tego typu. Czas i koszty limitują sekwencjonowanie każdego osobnika, choć robi się to w wielu krajach, na razie na niewielką, głównie badawczą skalę. Dodatkowo, przed masowym sekwencjonowaniem osobników hamuje nas fakt, że nie wiemy, za co odpowiadają poszczególne geny. Stąd bardzo ważne z praktycznego punktu widzenia staje się znaczenie połączenia informacji gen-cecha. Ta relacja u zwierząt hodowlanych przekłada się na poznanie wartości hodowlanej osobnika. Już w ubiegłym stuleciu opracowano metody jej szacowania, mimo że nie znano funkcji genów. Najefektywniejsza metoda oceny wartości hodowlanej u bydła mlecznego jest oparta o użytkowość potomstwa. Pozwala ona poznać wartość genów rozpłodnika z największą dokładnością. Metoda ta, stanowiąca podstawę tradycyjnej selekcji, znana jest hodowcom, a jej efektem jest postęp genetyczny, jaki uzyskano na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Wróćmy jednak do genomu i ostatnich osiągnięć w zakresie jego poznawania. Wspomniana bardzo duża liczba SNP u bydła powoduje, że jest ich zbyt wiele, by przyglądać się szczegółowo każdemu z nich. Dlatego zwraca się uwagę tylko na wybrane – od kilku do kilkudziesięciu tysięcy. Wykonuje się to bardzo prosto, przy pomocy tzw. chipów, tj. kawałków plastiku z tysiącami czułych na specyficzne SNP miejsc. Proces poznawania tej informacji nosi nazwę genotypowania. Ta liczba jest wystarczająca, by na jej podstawie móc prowadzić efektywną selekcję u niektórych ras bydła. Co więcej, okazało się, że praktycznie użyteczna informacja z kilku tysięcy odpowiednio dobranych SNP nieznacznie ustępuje tej uzyskanej z kilkudziesięciu czy nawet kilkuset tysięcy SNP, a jest znacznie tańsza w pozyskaniu. Stąd podstawą selekcji genomowej jest genotypowanie zwierząt przy pomocy mikromacierzy (inaczej – chipów). Ponieważ wiele genów wpływa na cechy i w większości nieznane są ich dokładne lokalizacje w genomie, koniecznym staje się połączenie łatwych do określenia, tj. występujących na chipach SNiP-ów z cechami o znaczeniu ekonomicznym dla hodowli. Sprowadza się to do poznania różnic między osobnikami mającymi niejednakowe zapisy DNA. Dzięki temu dowiadujemy się, które SNiP-y lub układy SNiP-ów są w danej populacji pożądane. Co ciekawe, pożądane SNP wcale nie muszą tworzyć genów, tylko być zlokalizowane stosunkowo blisko nich. W takim przypadku SNP pełnią rolę markerów, a selekcja genomowa jest selekcją markerową. Poznanie połączenia SNP – cecha jest realizowane przy pomocy złożonych obliczeń matematycznych. Wyzwanie stanowi uzyskanie precyzyjnych wartości cech od wielu tysięcy osobników, od których można pozyskać też DNA. Taka populacja zwierząt nosi nazwę populacji referencyjnej i odgrywa w selekcji genomowej kluczową rolę. Pozwala ona na stworzenie tzw. równań predykcji łączących profil DNA i informację o produkcji (w praktyce wartości hodowlanej) od tysięcy buhajów. Pożądana jest duża wielkość populacji referencyjnej, dlatego kraje zaczęły ze sobą współpracować, tworząc tzw. konsorcja, których celem jest współdzielenie genotypów znanych buhajów. Polska przystąpiła do europejskiego konsorcjum Eurogenomics, dzięki czemu ma dostęp do ponad 20 tys. genotypów buhajów i ich wartości hodowlanych. Umożliwia to budowanie dokładnych równań predykcji, co daje w efekcie możliwość uzyskania dokładnych ocen wartości hodowlanych. Wartości hodowlane określone na bazie znajomości genotypu osobnika nazywane są genomowymi wartościami hodowlanymi. Selekcja a wiek buhajów 24 hodowla i chów bydła Dla hodowcy bydła mlecznego szczególnie ważna jest praktyczna wiedza dotycząca genomowych wartości hodowlanych. Tu należy podkreślić, że tak samo, jak w przypadku ocen tradycyjnych, fundamentalne znaczenie ma jej dokładność. Jest ona wprawdzie nieco mniejsza niż oceny przeprowadzonej na potomstwie, ale wystarczająco wysoka, by prowadzić na jej podstawie efektywną selekcję. Warto wyjaśnić, dlaczego tak jest. Po pierwsze, selekcja genomowa zwiększa dokładność oceny wartości hodowlanej bardzo młodych osobników. Po drugie, przez genotypowanie-ocenianie wielu kandydatów możemy zwiększyć ostrość selekcji (kiedyś w Polsce oceniano rocznie ok. 250 buhajków, teraz można ich genotypować o wiele więcej). Po trzecie, ze względu na fakt, że selekcjonujemy w młodym wieku, zmniejsza się odstęp pokoleń. W efekcie doskonalone pokolenia wymieniają się szybciej, co łącznie podwaja wielkość uzyskiwanego postępu. Niski koszt oceny genomowej (ok 50 euro w stosunku do ok 50 tys. euro kosztów tradycyjnej oceny buhaja na potomstwie) sprawia, że może być i jest szeroko wdrażana. Początkowo hodowcy dość sceptycznie patrzyli na nowe oceny genomowe. Szczególnie trudno było im decydować się na zakup buhaja, którego córek nikt nie widział. Jednak wyliczenia nie pozostawiają złudzeń, że takie podejście daje lepsze efekty. Pierwsze buhaje wycenione genomowo już dawno doczekały się oceny na córkach. Wysokie podobieństwo ocen genomowych młodego buhaja z jego ocenami uzyskanymi na bazie użytkowości córek rozwiało wiele wątpliwości sensu stosowania nasienia młodych buhajów. Jak poznać genomową wartość hodowlaną, czyli skorzystać z dobrodziejstwa selekcji genomowej? Selekcja genomowa umożliwia poznanie genetycznej wartości jałówki i buhajka już w bardzo wczesnym okresie ich Selekcja genomowa życia. Wystarczy pobrać materiał biologiczny zgromadzony we krwi czy cebulkach włosowych dopiero co urodzonego osobnika. Na jego podstawie można określić genotyp kandydata i w dalszej kolejności obliczyć jego genomową wartość hodowlaną. Podstawą obliczeń jest przyrównanie zapisów kodu DNA młodego osobnika z takimi samymi profilami zgromadzonymi w populacji referencyjnej. Znając genomową wartość hodowlaną osobnika, możemy podejmować decyzje dotyczące jego roli w programie hodowlanym. Co także ważne, koszt uzyskania takiej informacji to na dzień dzisiejszy w Polsce ok. 200 zł. Selekcja młodych osobników na bazie ich genomowych wartości hodowlanych to nie koniec rewolucji genomowej. Większość hodowców na świecie już oswoiła się z nową genomową rzeczywistością. Zaczęto więc poszukiwać nowych możliwości uzyskania jeszcze większych efektów hodowlanych po to, by pozostać konkurencyjnym na rynku hodowlanym. Zauważono, że selekcja genomowa otwiera nowe możliwości doskonalenia nowych, trudnych w pomiarach i doskonaleniu cech. Należą do nich cechy związane ze zdrowiem (np. racic), żernością (np. pobranie paszy) czy płodnością (np. choroby okołoporodowe, okazywanie rui). Stwierdzono, że istnieje możliwość uzyskania odpowiednio wysokiej dokładności genomowej wartości hodowlanej, gdy populację referencyjną stanowią tylko krowy. Dzięki temu włączenie do indeksów selekcyjnych nowych cech nie wymaga obejmowania kontrolą użytkowości całych populacji, wystarczy wybrana odpowiednio duża grupa krów. To kolejna okazja dla najlepszych hodowców, zwłaszcza tych, którzy są gotowi do większego zaangażowania w monitoring nowych cech. W dobie coraz tańszych i bardziej przystępnych technologii, zwłaszcza informatycznych, staje się coraz łatwiejsze w realizacji i nie obciąża ich dodatkowymi kosztami. Kontrolowanie cech zdrowia i płodności ułatwia zarządzanie stadem, stąd przynosi natychmiastowe efekty ekonomiczne. Genetyczne doskonalenie populacji sprawia, że krowy, po zapewnieniu im odpowiednich warunków, produkują coraz więcej mleka, są coraz lepiej zbudowane i zdrowsze, przez co żyją dłużej. Selekcja genomowa pozwala zwiększyć tempo uzyskiwanego postępu, na czym wszyscy skorzystają. Wartość hodowlana określa przydatność genów osobnika jako rodzica następnego pokolenia. Chcąc uzyskać najlepsze potomstwo, należy wybierać zwierzęta o jak najwyższej wartości hodowlanej, przy czym istotna jest wysoka wartość dla wielu cech. Selekcja genomowa pozwala uzyskać dokładne wartości hodowlane już u bardzo młodych osobników, dlatego warto z tego korzystać. D Wpływ genomiki na pracę hodowlaną Praca hodowlana, której celem jest poprawa genetyczna bydła dla cech wpływających pozytywnie na rentowność gospodarstw, została w dużym stopniu zrewolucjonizowana przez nową technologię genomiczną, która opiera ocenę wartości hodowlanej bydła na analizie genomu. A U T O R Z Y : d r To m a s z K r y c h o w s k i , Te r e s a P i e c h o w s k a P F H B i P M S zybkość postępu genetycznego i jego wielkość w zależności od selekcji samic i samców, jak również w zależności od cech produkcji, pokroju oraz cech funkcjonalnych została w bardzo dużej mierze zwiększona w stosunku do selekcji konwencjonalnej. Ta ostatnia jest oparta na wynikach kontroli użytkowości przodków, potomków czy własnej. Selekcja genomowa stała się głównym czynnikiem zmian w programach selekcyjnych ras bydła mlecznego na świecie, czego przykładem jest również w Polsce nowy program hodowlany bydła rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej opracowany przez PFHBiPM. Technologia genomiczna zmieniła również programy oceny i selekcji buhajów realizowane przez stacje unasieniania oraz PH KONRAD, co wpłynęło na zmianę użytkowania rozpłodników. Nie mniej znacząco wpłynęła ona też na selekcję samic w zakresie wyboru kandydatek na matki buhajów lub dawczynie zarodków, jak również na selekcję samic na poziomie stada w zakresie wyboru sztuk na jego remont. ROZWÓJ TECHNOLOGII GENOMICZNEJ W PRAKTYCE HODOWLANEJ Pod koniec XX wieku świat nauki i hodowli optymalizował programy selekcyjne wykorzystujące wyniki kontroli użytkowości mlecznej, wpro- 26 hodowla i chów bydła wadzając model zwierzęcia BLUP. Wiek XXI rozpoczął nową erę w hodowli bydła, gdzie znajomość genomu staje się czynnikiem wiodącym postępu genetycznego. LATA 2000–2009 Pierwsze lata XXI wieku wykorzystane były na opracowanie metodologii selekcji opartej na markerach mikrosatelitarnych (MAS), które w szybkim czasie zostały zastąpione przez markery typu SNP. Na przełomie 2008/2009 międzynarodowe konsorcjum (USDA-INRA), przy współpracy z amerykańską firmą Illumina, opracowało dla bydła mlecznego chip posiadający 54 000 markerów SNP rozmieszczonych na całym genomie. Nowa Zelandia, Dania, Francja, Kanada, USA, a teraz też Polska użytkują chip Illumina. Pierwsze indeksy buhajów na podstawie genomu były obliczone w wyżej wymienionych krajach w drugim półroczu 2009 dla stacji unasieniania, które to finansowały te wyniki. W Polsce w tym okresie podstawy technologii genomicznej były opracowywane przez konsorcjum MASinBULL, w którym wiodącą rolę miały SHiUZ Sp. z o.o. w Bydgoszczy oraz dwa uniwersytety rolnicze w Olsztynie i we Wrocławiu. Bardzo szybko organizacje hodowlane i ośrodki naukowe krajów rozwijających technologię genomiczną zdały sobie sprawę, że dokładność oceny wartości hodowlanej na podstawie genomu zależy od wielkości bazy referencyjnej, którą tworzą buhaje mające wycenę na podstawie potomstwa i genomu. W roku 2009, w oparciu o współpracę między krajami, powstały dwie bazy referencyjne: -- w Europie Eurogenomics, zrzeszający Niemcy, Francję, Holandię i kraje skandynawskie (Dania, Szwecja i Finlandia), do którego później przystąpiła Hiszpania, a w październiku 2012 roku Polska. Baza ta liczyła na początku 16 000 buhajów. REKLAMA -- w Ameryce Północnej (USA i Kanada), do których dołączyły później Włochy i Wielka Brytania W roku 2009 polska baza referencyjna liczyła ponad 2500 buhajów, co miało wpływ na mniejszą dokładność wyników ocen genomowych. W tym samym czasie w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej publikowane były pierwsze indeksy buhajów w oparciu o ocenę genomową, i nasienie ich było użytkowane w różnych proporcjach w zależności od kraju. Polska dopracowywała swoją metodologię i nie użytkowała nasienia buhajów ocenionych genomowo. LATA 2010–2015 Dużym przełomem w wykorzystaniu technologii genomicznej w hodowli było opublikowanie przez Interbull w sierpniu 2010 roku listy 8 krajów posiadających metodologię oceny wartości hodowlanej na podstawie genomu i zwalidowane jej wyniki. W tej grupie krajów figurowała również Polska, co było znaczącym osiągnięciem dla konsorcjum MASinBULL. Od tego momentu kraje posiadające tą metodologię publikują, co najmniej 3 razy do roku, ocenę na podstawie genomu dla młodych buhajów i użytkują ich nasienie w coraz większym stopniu. W 2014 roku można było śmiało powiedzieć, że odsetek samic zapłodnionych nasieniem buhajów mających wyłącznie ocenę na podstawie genomu przekroczył 50% w większości krajów należących do konsorcjum europejskiego i północnoamerykańskiego. Niestety, Polska w latach 2010–2013 nie była w tej grupie, mimo że Stacje Unasieniania miały wyniki wartości hodowlanych oszacowane na podstawie genomu dla swoich młodych buhajów i tych czekających na ocenę na podstawie potomstwa, obliczone przez Instytut Zootechniki w Balicach. PFHBiPM zwracała się kilkakrotnie do Ministerstwa Rolnictwa w sprawie użytkowania buhajów genomowych, otrzymując odpowiedź negatywną, która opierała się na polskiej ustawie hodowlanej, wymagającej oficjalnej międzynarodowej oceny WH na podstawie genomu dokonanej przez Interbull, jako warunku do użytkowania ocenionych metodą genomową młodych buhajów. Polscy hodowcy musieli więc czekać aż do sierpnia 2014, kiedy to Interbull przeprowadził pierwszy oficjalny przebieg GMACE i kraje członkowskie opublikowały po raz pierwszy międzynarodowe oceny WH na podstawie genomu dla buhajów, których dane obliczone według nowej metody wysłane zostały do przeliczeń Ośrodka w Uppsali. Dopiero od tego momentu nasienie buhajów mających tylko ocenę genomową mogło być oficjalnie użytkowane, co niestety spowodowało prawie 3-letnie opóźnienie w postępie genetycznym polskiej populacji bydła holsztyńsko-fryzyjskiego. Okres 2010–2014 był również okresem ciągłego i prowadzonego na większą skalę rozwoju genotypowania samców i samic w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Eurogenomics we współpracy z Illumina opracował nowy chip LD o niskiej gęstości markerów, tj. 10K, który pozwala na podobną precyzję otrzymywanych wyników wartości hodowlanej przy znacznie niższej cenie. Chip ten jest więc szeroko wykorzystywany do genotypowanie samic. W tym okresie nasze krajowe konsorcjum MASinBULL przekształciło się w Genomikę Polską, w której skład weszły 4 stacje unasieniania, PFHBiPM, Uniwersytet Mazursko-Warmiński w Olsztynie i Uniwersytet Rolniczy we Wrocławiu, jak również Instytut Zootechnik PIB w Balicach. W październiku 2012 roku Genomika Polska przystąpiła do Eurogenomics, posiadającego bazę referencyjną liczącą ponad 30 000 buhajów, i po sierpniowej publikacji (w 2014 roku) międzynarodowej oceny na podstawie genomu dokonanej przez Interbull polscy hodowcy mogli w końcu wykorzystać jej wyniki w swojej pracy hodowlanej. Genomika Polska powinna teraz wszystko zrobić, żeby nadrobić stracony czas! OLBRZYMIE ZMIANY W PROGRAMACH HODOWLANYCH, SELEKCJI I UŻYTKOWANIU BUHAJÓW Wycena buhajów na podstawie genomu, której wyniki oszacowane z dużą dokładnością można uzyskać zaraz po urodzeniu, pozwala na ich wczesne użytkowanie w rozrodzie, nie czekając co najmniej 4 lata na wyniki użytkowości ich córek. Światowe centra inseminacyjne zgenotypowały populacje buhajów oczekujących na wyniki potomstwa i zaczęły użytkować tylko najlepsze spośród nich, eliminując pozostałe. W zależności od krajów i przekonania do nowej metody procent wyeliminowanych reproduktorów był różny. Lista krajów (ras), które zgłosiły swoje dane do oficjalnej walidacji genomicznej wartości hodowlanej 09.08.2010 Kraj Rasa Organizacja odpowiedzialna za szacowanie wartości hodowlanej Data Kanada Holszyńsko-fryzyjska Canadian Dairy Network (CDN) sierpień 2010 Dania Holszyńsko-fryzyjska Nordic Genetic evaluation (NAV) sierpień 2010 Finlandia sierpień 2010 Szwecja sierpień 2010 Francja Holsztyńska, Montbeliarde France Genetique Elevage sierpień 2010 Niemcy Holszyńsko-fryzyjska Vereinigte Informationssysteme Tierhaltung w. V (vit) sierpień 2010 Polska Holszyńsko-fryzyjska Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka sierpień 2010 Nowa Zelandia Holszyńsko-fryzyjska, Jersey Livestock Improvement Co. (LIC) sierpień 2010 Holandia Holszyńsko-fryzyjska Genetic Evaluation Sires (GES) sierpień 2010 USA Holszyńsko-fryzyjska, Jersey Animal Improvement Programs Laboratory (AIPL-USDA) sierpień 2010 Znając wartość hodowlaną młodych buhajków, ilość kupowanych przez stacje unasieniania spadła trzykrotnie, co wpłynęło radykalnie na liczbę buhajów utrzymywanych w stacjach, pociągając za sobą obniżkę kosztów ich utrzymania i ogólny koszt realizowania programów selekcji i hodowli buhajów. Ostrość selekcji jest teraz bardzo związana z ilością buhajków genotypowanych w stosunku do tych, które będą użytkowane w rozrodzie. W Niemczech i we Francji ostrość ta jest rzędu 4–5%. W genotypowaniu samców są użytkowane chipy o gęstości 54K. Hodowcy szybko spostrzegli, że wartość hodowlana buhajów genomowych jest dużo wyższa niż buhajów ocenionych konwencjonalnie. Większy również jest ich wybór, a także mniejsze spokrewnienie, dzięki większej różnorodności pochodzenia (rodowodów). Biorąc pod uwagę rezultaty otrzymane w Polsce w 2014 roku, w grudniowej ocenie, można stwierdzić, że: -- różnica w średnich WH buhajów genomowych i konwencjonalnych wynosi +14 jednostek PF na korzyść tych młodszych; -- 14 buhajów genomowych posiada indeks PF o wartości powyżej 140, gdzie żaden buhaj oceniony konwencjonalnie tej wartości nie przekroczył; -- 31 buhajów genomowych posiada indeks PF o wartości powyżej 133 i tylko 2 buhaje ocenione konwencjonalnie im dorównują; 28 hodowla i chów bydła -- stawka 10 najlepszych buhajów pochodzi od 8 różnych ojców, co w dużym stopniu ułatwia kojarzenia i wpływa na minimalizowanie inbredu. Obserwując w swoich stadach w latach 2011/2012 wyniki córek pochodzących po buhajach genomowych, hodowcy krajów Europy Zachodniej i Ameryki Północnej przekonali się do nowej technologii, dlatego użytkują coraz większy procent młodych buhajów w unasienianiu materiału żeńskiego. Trzeba jednak podkreślić, że dostęp do nasienia tych najlepiej wycenionych jest dość ograniczony, ponieważ młode buhaje produkują znacznie mniejszą ilość nasienia niż te starsze, co jednocześnie korzystnie wpływa na użytkowanie szerszego wachlarza buhajów. Należy dodać, że ich rotacja jest coraz szybsza i powoli zanika system „buhaja gwiazdy”, którego nasieniem hodowcy inseminowali często duży procent samic w stadzie. Genomika zwiększa znaczenie samic w programach hodowlanych i ich udział w osiąganiu postępu genetycznego poprzez doskonalenie „ścieżki samic”. Jak już podkreśliliśmy, ocena wartości hodowlanej na podstawie genomu daje nam wyniki oszacowane z taką samą dokładnością dla samców i samic, w tym samym momencie ich życia oraz dla tych samych cech. W związku z tym waga postępu genetycznego otrzymanego poprzez selekcję samic została zwiększona w porównaniu do metody konwencjonalnej. Wykorzystanie technologii genomicznej w selekcji samic realizowane jest obecnie w dwóch kierunkach: -- wybór jałówek, jako kandydatek na matki buhajów: Hodowcy sami lub w ramach kontraktów ze stacjami unasieniania genotypują swoje najlepsze jałówki, które następnie w zależności od ich wartości hodowlanej oszacowanej na podstawie genotypu będą wybrane do kojarzenia, jako matki przyszłych buhajków, których nasienie z kolei będzie użytkowane w inseminacji. Często jałówki te będą też dawczyniami zarodków. -- wybór jałówek do remontu w stadzie: Spadek cen genotypowania pozwala na coraz szersze użytkowanie tej techniki w celu optymalizacji selekcji REKLAMA w stadzie. Mając WH młodych jałówek, hodowcy mogą z dużą dokładnością zdecydować, które z nich pozostaną w stadzie, a które mogą być sprzedane czy też wyeliminowane. Znając wartość hodowlaną, trafniej można wybierać buhaja do kojarzenia, co jest niezwykle ważne, bo przecież jałówki to nowa, z reguły lepsza generacja samic. Do genotypowania samic używa się głównie chipu o gęstości 10K. W niektórych krajach (np. Francja, Holandia) obserwuje się również powrót do grupowania najlepszych samic w celu transferu zarodków w stacjach dawczyń, co pozwala otrzymać większą ilość pozyskanych zarodków, wykorzystując również technikę in vitro. PFHBIPM ODWAŻNYM PROMOTOREM TECHNOLOGII GENOMICZNEJ Od momentu uznania przez świat nauki w większości krajów, że genomika zrewolucjonizuje selekcję bydła mlecznego, a także po tym, jak Interbull ogłosił listę krajów posiadających metodologie oceny WH na podstawie genomu, PFHBIPM starała się: ♦♦ dokonać restrukturyzacji konsorcjum MASinBull i utworzyć Genomikę Polską, aby połączyć wspólne siły swojej działalności i dwóch SU (Tulce i Łowicz), które do tej pory nie były członkami konsorcjum; ♦♦ o wejście Genomiki Polskiej do Eurogenomics w październiku 2012, co miało pozwolić na otrzymanie bazy referencyjnej 25 000 buhajów i na uczestniczenie we wspólnych badaniach nad optymalizacją selekcji genomicznej i oceny nowych cech interesujących hodowców; ♦♦ o jak najszybszą decyzję Ministerstwa Rolnictwa umożliwiającą użytkowanie buhajów genomowych przez polskich hodowców. Bardzo ważnym momentem dla hodowli polskiego bydła holsztyńsko-fryzyjskiego było opracowanie przez PFHBiPM w lipcu 2014 roku nowego krajowego programu hodowlanego dla tej rasy, wykorzystującego technologię genomiczną. Głównym celem tego programu jest otrzymanie jak największego postępu genetycznego, przede wszystkim na drodze selekcji w oparciu o indeks PF, z zachowaniem zmienności genetycz- nej w populacji bydła tej rasy, który gwarantuje hodowcom i producentom mleka możliwie największą rentowność ich gospodarstw. Optymalizacja postępu genetycznego będzie realizowana przez dalszy rozwój kontroli użytkowości i szerokie wykorzystanie nowych możliwości, jakie daje ocena genomowa wraz ze stosowaniem biotechnik rozrodu. Ocena wartości użytkowej będzie rozwijana ilościowo i jakościowo, zarówno pod względem liczby ocenianych cech, jak i wiarygodności zbieranych danych. Przez genotypowanie jak największej liczby zwierząt (kandydatów selekcyjnych) obu płci prowadzona będzie ostra selekcja młodych osobników na podstawie genomowych wartości hodowlanych, z efektywnym wykorzystaniem takich biotechnik rozrodu, jak np. przenoszenie zarodków czy sortowanie nasienia. W 2014 roku PFHBiPM powzięła również decyzję utworzenia nowoczesnego Laboratorium Genetyki Bydła zs. w Parzniewie, którego zadaniem będzie genotypowanie zwierząt w jak najlepszych warunkach techniczno-ekonomicznych. Laboratorium to rozpocznie swoją działalność w marcu 2015 roku. PODSUMOWANIE Selekcja genomowa zapoczątkowała nowy okres w selekcji bydła mlecznego, w którym wpływ selekcji na wyniki ekonomiczne gospodarstw będzie stale wzrastał. W okresie, gdzie kwoty mleczne są zniesione, gdzie cena mleka będzie pod dużą presją rynków światowych, selekcja genomowa będzie dobrym narzędziem w rękach hodowców w utrzymaniu rentowności ich stad. Pozwala ona bowiem znacznie powiększyć postęp genetyczny we wszystkich cechach, a szczególnie w cechach funkcjonalnych, takich jak: płodność, długowieczność, liczba komórek somatycznych czy łatwość wycieleń, które znacznie wpływają na koszty produkcji mleka. Selekcja genomowa zmienia w dużym stopniu system selekcji samców i samic, dając większe możliwości ich wyboru, z lepszą dokładnością i na bardzo wczesnym etapie ich życia. PFHBiPM od samego początku zaangażowała się w rozwój tej technologii w Polsce, aby jak najszybciej i w jak najszerszym stopniu stała się ona narzędziem dla polskiego hodowcy i producenta mleka w zarządzaniu stadem. D dr hab. Tomasz Strabel JAK WYBIERAĆ NAJLEPSZE SAMICE? JAK WYBIERAĆ NAJLEPSZE BUHAJE? podpowiada: 30 Decyzje dotyczące zakupu nasienia to najczęstsze decyzje hodowlane, podejmowane nie tylko przez hodowców, ale i producentów mleka. W dobie selekcji genomowej należy konsekwentnie stosować zasadę, że pierwszym kryterium wyboru powinna być wysoka wartość hodowlana wyrażona indeksem PF, który w sposób optymalny waży znaczenie wszystkich cech, zarówno produkcyjnych, jak i funkcjonalnych, zapewniając wysoką produkcyjność i niskie koszty utrzymania osobnika oraz jego długowieczność. Ponieważ postęp genetyczny jest faktem, młodsze buhaje generalnie są lepsze od starszych, stąd na topie list rankingowych młodych buhajów, ocenionych jedynie na podstawie genomu, jest zdecydowanie więcej. Zwierzęta te mają ocenioną wartość hodowlaną z nieco mniejszą precyzją aniżeli buhaje starsze. Konsekwencją ich stosowania może być nieco większy rozrzut wartości córek, w stosunku do córek buhajów ocenionych na potomstwie. Można bardzo łatwo niwelować te skutki, wybierając do stada kilka zbliżonych pod względem wartości hodowlanej buhajów genomowych. Dzięki temu hodowca czerpie zyski ze stosowania najlepszych genów i ma odpowiednie zróżnicowanie genetyczne, które dodatkowo pozwala ograniczać poziom inbredu. Należy, jak zawsze, dbać o odpowiedni dobór zwierząt, gdyż jeśli przyszłe krowy będą zinbredowane, to nie ujawnią się wszystkie korzyści z ich wysokiej wartości hodowlanej. Warto dodać, że w erze genomowej pokolenia wymieniają się zdecydowanie szybciej. Stąd naturalną rzeczą jest, że każda nowa wycena będzie przynosić wiele nowych młodych buhajów. Dlatego nie warto przywiązywać się, tak jak to miało miejsce w przeszłości, do pojedynczych wybitnych reproduktorów, bowiem szybko zostaną oni zdetronizowani W dobie selekcji genomowej rola samic jest znacznie większa niż wcześniej. W przeszłości krowy ustępowały buhajom pod względem dokładności oceny wartości hodowlanej, w szczególności cech funkcjonalnych. Przy selekcji samic, np. na matki buhajów, o ich płodności i długowieczności w praktyce nic nie było wiadomo. Dzięki stosowaniu selekcji genomowej dokonał się prawdziwy przełom, ponieważ dokładność ocen genomowych samic w żadnym stopniu nie ustępuje już ocenie samców. Dla właścicieli samic to niezwykle ważna informacja, ponieważ sprawia, że ich udział w tworzeniu postępu hodowlanego zyskał na znaczeniu. Oto, w jaki sposób można to najlepiej wykorzystać. W pierwszej kolejności należy przygotować ranking posiadanych samic. Ranking powinien być przygotowany w oparciu o wartości indeksu PF obliczonego na podstawie wartości męskich przodków, czyli tzw. indeksów rodzicielskich. Samice znajdujące się na topie tej listy mają największe szanse uzyskania wysokiej genomowej wartości hodowlanej, dlatego w pierwszej kolejności od nich należy pobrać materiał biologiczny, zgenotypować i uzyskać genomową wartość hodowlaną. Na jej podstawie tworzy się ostateczny ranking samic. Sztuki, które znajdą się na topie tego rankingu, mają największą szansę spłodzić potomstwo o najwyższej wartości hodowlanej. Im powinno się poświęcić szczególną uwagę. Jeśli stado ma odpowiedni status zdrowotny, hodowca ma szansę uzyskać po nich bardzo wartościowego buhajka, dlatego do ich krycia powinno się wykorzystać najlepsze rozpłodniki. Aby zwiększyć szansę uzyskania potomka męskiego, bez zbędnej zwłoki, wskazane jest stosowanie biotechniki przenoszenia zarodków. Samice, które urodzą się z embriotransferu mogą nie wystarczyć do remontu stada. Z tego względu samice, które znalazły się na dalszych pozycjach list utworzonych na bazie genomowych wartości hodowlanych, zaleca się kryć nasieniem sortowanym. Jest to bardzo dobry sposób na pozyskanie młodych jałówek do remontu. Przy takim podejściu reszta samic w stadzie ma najmniejsze znaczenie dla hodowli i może być, w zależności od poziomu genetycznego stada i sytuacji rynkowej, również wykorzystana do produkcji jałówek lub krycia nasieniem tradycyjnym, tudzież wykorzystana do krzyżowania albo jako biorczynie zarodków. To tłumaczy, dlaczego biotechniki rozrodu w dobie selekcji genomowej zyskują na znaczeniu. hodowla i chów bydła ULTRA PLUS & ULTRA LOOK SUPE R KOL CZYK DLA S I UPER KRÓW !!! U i w dodatku ... W SUPER CENACH !!! ULTRA PLUS ULTRA LOOK POGRUBIONY NADRUK LASEROWY NADRUK DODATKOWO POKRYTY CZARNYM TUSZEM HODOWCY POD OCENĄ UŻYTKOWOŚCI MLECZNEJ HODOWCY POD OCENĄ UŻYTKOWOŚCI MLECZNEJ POZOSTALI ODBIORCY POZOSTALI ODBIORCY ILOŚĆ KOLCZYKÓW CENA BRUTTO ( za 1 szt.) ILOŚĆ KOLCZYKÓW CENA BRUTTO ( za 1 szt.) ILOŚĆ KOLCZYKÓW CENA BRUTTO ( za 1 szt.) ILOŚĆ KOLCZYKÓW CENA BRUTTO ( za 1 szt.) 1-3 8,40 zł 1-2 21,00 zł 1-3 9,00 zł 1-2 22,00 zł 4 - 20 4,20 zł 3- 4 12,50 zł 4 - 20 4,70 zł 3- 4 13,00 zł 21 - 30 3,70 zł 5 - 20 7,00 zł 21 - 30 4,20 zł 5 - 20 7,50 zł 31 - 60 3,30 zł 21 - 40 5,60 zł 31 - 60 3,90 zł 21 - 40 6,50 zł 61 - 300 3,00 zł 41 - 300 3,35 zł 61 - 300 3,50 zł 41 - 300 4,00 zł 301 - 500 2,70 zł 301 - 500 3,35 zł 301 - 500 3,20 zł 301 - 500 4,00 zł 501 - 1000 2,50 zł 501 - 1000 3,35 zł 501 - 1000 3,10 zł 501 - 1000 4,00 zł > 1000 2,30 zł > 1000 3,35 zł > 1000 2,80 zł > 1000 4,00 zł POLSKA FEDERACJA Sp. z o.o. Oddział Psary Małe Psary Małe ul. Nekielska 11G, 62-300 Września tel. 61 639 69 52, 515 189 906 e-mail: [email protected] www.polskafederacja.pl LISTA NR 13 Udział Polski w międzynarodowej ocenie genomowej AUTOR: Wojciech Jagusiak W prowadzenie przez Interbull rutynowej międzynarodowej oceny genomowej, które miało miejsce w roku 2014, dostarczyło hodowcom sporo nowych informacji na temat buhajów, ale jednocześnie spowodowało, że interpretacja wyników oceny jest nieco trudniejsza niż kiedyś i wymaga dodatkowej wiedzy. W klasycznym systemie oceny można było oszacować wartość hodowlaną buhaja po zakończeniu laktacji przez pierwsze córki (EBV – Estimated Breeding Value). Ocena kontynuowana była w kolejnych sezonach, a jej dokładność wzrastała w miarę zwiększania się liczby córek z zarejestrowaną wydajnością. Obecnie, w związku z wprowadzeniem oceny genomowej, pojawiła się możliwość dużo wcześniejszej oceny buhajków i jałówek. Dane pozyskane w drodze tzw. genotypowania młodego zwierzęcia przelicza się za pomocą równań predykcji na bezpośrednią wartość genomową (DGV – Direct Genomic Value), a tę z kolei łączy się z indeksem rodowodowym (PI – pedigree index), otrzymując krajową genomową wartość hodowlaną zwierzęcia (GPI) (rys. 1). Powtarzalność tak oszacowanej wartości hodowlanej może być porównywalna z dokładnością oceny na podstawie pierwszego rzutu córek i w dużym stopniu uzależniona jest od wielkości populacji referencyjnej. Krajowe genomowe wartości hodowlane (GPI) trzy razy w roku – w terminach zsynchronizowanych z międzynarodową oceną konwencjonalną – przesyłane są do ośrodka Interbull, gdzie dokonuje się międzynarodowej oceny genomowej (GMACE). Ocena GMACE od grudnia 2014 jest w Polsce traktowana jako ocena oficjalna i jest publikowana na stronach Instytutu 32 hodowla i chów bydła Wykres 1. Buhajki uwzględnione w ocenie GMACE wg kraju pochodzenia DFS – Dania, Finlandia, Szwecja DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry Wykres 2. Średnie wartości GMACE buhajków pod względem wydajności mleka DFS – Dania, Finlandia, Szwecja DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry Tabela 1. Procentowy udział buhajków pochodzących z różnych krajów w grupach liczących 10, 50, 100, 500 i 1000 zwierząt o najwyższym GMACE dla cech produkcyjnych Kraj pochodzenia Australia i N.Zel. Belgia Kanada DAL DFS Hiszpania Francja Wielka Brytania Irlandia Włochy Holandia Polska USA N[%] 4.1 2.3 2.5 14.9 11.2 3.1 21.5 3.5 0.4 8.3 16.2 8.3 3.9 Mleko[kg] 10 40 30 10 10 10 50 Tłuszcz[kg] 100 500 1000 4 32 10 10 20 6 3 31 7 7 24 4 1 1 2 24 8 5 23 3 1 1 2 22 8 4 25 4 4 4 6 4 4 12 6 2 4 15 9 4 5 14 11 4 10 40 10 10 20 20 Białko[kg] 50 100 500 1000 2 2 2 20 18 8 10 4 16 16 1 12 7 2 1 3 19 11 3 16 5 2 1 3 18 12 2 17 5 2 20 8 10 6 18 11 7 6 19 11 3 6 19 12 3 10 10 20 40 10 20 50 100 500 1000 1 2 14 16 2 30 4 16 13 1 27 3 1 18 14 2 27 3 2 16 14 2 28 3 2 26 2 4 4 25 8 3 3 17 10 4 3 15 11 3 DFS – Dania, Finlandia, Szwecja DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry Rys. 1. Oszacowania wartości hodowlanej buhaja PI GPI GMACE EBV DGV młody buhaj dorosły buhaj Zootechniki PIB w Balicach. Jeśli buhaj nie ma oceny GMACE, można posługiwać się krajową oceną GPI. Sytuacja taka może mieć miejsce w przypadku buhajów pochodzących z państw niebiorących udziału w ocenie międzynarodowej oraz cech nieobjętych oceną międzynarodową (np. szerokość wymienia) lub nieocenianych w kraju pochodzenia (np. wskaźnik niepowtarzalności unasienień we Włoszech). Buhaj zakwalifikowany do rozrodu na podstawie GMACE może po pewnym czasie otrzymać konwencjonalną ocenę opartą na wydajności potomstwa (EBV) i powiększyć populację referencyjną. Wśród 9849 buhajów ocenionych genomowo w grudniu 2014 r. przez Interbull w zakresie cech produkcyjnych znalazło się 815 buhajów z polskiej hodowli (wyk. 1). Udział polskich buhajów w całej ocenionej populacji, podobnie jak w ocenie konwencjonalnej, wynosił więc ok. 8%. Najliczniejsze grupy buhajów pochodziły z Francji i Holandii (łącznie 38%). W grudniowej ocenie GMACE dość licznie wystąpiły buhaje amerykańskie, jednak większość z nich została zgłoszona do oceny przez hodowców kanadyjskich, ponieważ Stany Zjednoczone nie biorą udziału w ocenie GMACE. Średnia wartość hodowlana polskich buhajów pod względem wydajności mleka wynosiła 647 kg i była o 38 kg niższa od średniej buhajów francuskich zajmujących pierwsze miejsce w rankingu wydajności mleka. Oprócz francuskiej, wyższą od polskich buhajów średnią charakteryzowały się tylko grupy buhajów pochodzących z Niemiec (uwzględnionych wraz z państwami, których systemy hodowli są ściśle związane z niemieckim), Hiszpanii i USA. W przypadku wydajności tłuszczu i białka pozycja polskich PI – indeks rodowodowy DGV – bezpośrednia ocena genomowa GPI – krajowa ocena genomowo-rodowodowa GMACE – międzynarodowa ocena genomowo-rodowodowa EBV – wartość hodowlana oszacowana na podstawie wydajności potomstwa REKLAMA buhajów była jeszcze wyższa (wyk. 3). Pod względem średniej wartości hodowlanej dla białka (24,19 kg) ustępowały one krajom nordyckim (Dania, Finlandia, Szwecja) i Francji, a w rankingu dla wydajności tłuszczu polskie buhaje uzyskały najwyższą średnią (23,11 kg). Wśród 10 buhajów najwyżej ocenionych pod względem wydajności mleka i białka nie znalazł się ani jeden buhaj pochodzący z Polski (tab. 1), jednak w grupach najlepszych 500 lub 1000 zwierząt udział buhajków polskich wynosił od 9 do 11%. W przypadku wydajności tłuszczu dwa polskie buhaje znalazły się w ścisłej czołówce, a w grupach najlepszych 100, 500 i 1000 udziały pol- skich buhajków utrzymywały się na poziomie od 11 do 12%. Polskie buhaje, liderzy rankingów GMACE w zakresie cech produkcyjnych, pochodziły głównie po amerykańskich ojcach (tab. 2, 3, 4), a te o najwyższej wartości hodowlanej pod względem wydajności białka miały też ojców pochodzących z Holandii i Włoch (tab. 4). Pozycja naszych buhajów w rankingach cech funkcjonalnych nie była tak dobra, jak w rankingach cech produkcyjnych. W tabeli 5 scharakteryzowano wyniki oceny polskich buhajów w zakresie czterech cech funkcjonalnych: długowieczności, zawartości komórek somatycznych, odstępu międzyciążowego i więzadła środkowego wymienia. Na 13 krajów biorących udział w ocenie pozycja Polski wahała się w granicach od 8. – dla więzadła środkowego wymienia do 12. – dla odstępu międzyciążowego. Wartości hodowlane naszych buhajów pod względem tej ostatniej cechy były tak niskie, że nie zmieściły się nawet w pierwszej setce najwyżej ocenionych. Tabela 2. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności mleka Numer w rankingu GMACE 29 31 41 61 71 98 115 118 123 128 Buhaj Nazwa Rocznik Ojciec PL005221454137 PL005238374329 PL005278743796 PL005354979347 PL005236691442 PL005282909478 PL005262415357 PL005315262587 PL005312838358 PL005298384504 PATRON GRD STANDING ROGER L PAPA POLONEZ GIGANT BORDER BIAŁEK 2014 2013 2011 2014 2014 2013 2013 2011 2012 2012 US64519111 US63449626 US62065919 US65603858 US62942427 US63210210 US62916235 US52805710 US136800233 NL398102290 Mleko [kg] 1557 1554 1531 1490 1451 1420 1394 1391 1387 1382 Tabela 3. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności tłuszczu Numer w rankingu GMACE 3 9 17 28 53 65 67 81 83 84 Buhaj Nazwa Rocznik Ojciec PL005409226440 PL005409226501 PL005228401899 PL005289129091 PL005281526553 PL005251035221 PL005301849792 PL005279056116 PL005256783813 PL005248123238 STAND SPISEK PASCAL LIBERTIN MASTERS LASTRAD ENGEL WIDAN LALAS EMERPOL 2013 2014 2013 2012 2011 2011 2012 2012 2011 2012 US62768990 US62768990 US62768990 US63927723 US135747713 US135404667 US62297934 CA7816429 US135404667 US62297934 Tłuszcz [kg] 65 60 56 55 52 51 51 50 50 50 Tabela 4. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności białka Numer w rankingu GMACE 25 52 55 69 71 90 91 96 109 112 34 hodowla i chów bydła Buhaj Nazwa Rocznik Ojciec PL005309924576 PL005254846688 PL005383997527 PL005282909478 PL005219915619 PL005278743796 PL005257425330 PL005414476014 PL005387225572 PL005390749294 MASCALEPOM DECK PAPA STANBULL STANDING MENTOR MAGIC MCHRZ - 2014 2013 2014 2013 2011 2011 2014 2014 2014 2014 IT17990516801 NL418232662 US63210210 US63210210 US62065919 US62065919 NL480110291 IT17990516801 IT17990516801 US65917463 Białko [kg] 48 47 46 46 46 45 45 45 44 44 Tabela 5. Charakterystyka ocen GMACE polskich buhajów w zakresie wybranych cech funkcjonalnych Cecha N Długowieczność 264 SCS 802 OMC 901 Więzadło środkowe wymienia 1118 Udział w ocenionej populacji [%] Średnia GMACE Pozycja w rankingu 13 krajów 2.4 8.1 9.2 10.9 116 105 102 108 9 10 12 8 Wykres 3. Średnie wartości GMACE buhajków pod względem wydajności tłuszczu i białka DFS – Dania, Finlandia, Szwecja DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry Procentowy udział polskich buhajków w grupach liczących 10, 50,100, 500 i 1000 zwierząt o najwyższym GMACE 10 50 100 500 1000 0 6 4 3 3 10 4 3 5 5 0 0 0 2 3 10 12 11 6 6 Warto podkreślić, że Polska aktywnie uczestniczyła w genomowej ocenie międzynarodowej Interbullu na kolejnych etapach jej rozwoju. Polskie buhaje uwzględniane były we wszystkich przebiegach implementacyjnych i pilotażowych, a teraz rutynowych. Wyniki oceny międzynarodowej wskazują na duży postęp, jaki osiągnięto w ciągu ostatnich lat w zakresie cech produkcyjnych. Jednak jeśli chodzi o cechy funkcjonalne, dystans dzielący nas od najlepszych jest wciąż duży, stanowiąc wyzwanie dla polskich hodowców i wszystkich instytucji zaangażowanych w hodowlę. D REKLAMA hodowla i chów bydła 35 Genomika w niemieckich stadach Selekcja genomowa już dawno jest wykorzystywana przez niemieckich hodowców bydła mlecznego. O genotypowaniu zwierząt i współpracy pomiędzy hodowcami a niemieckimi związkami rozmawiałem z dr. Jürgenem Hartmannem, dyrektorem Rinder-Union West eG. ROZMAWIA: Radosław Iwański Ile matek buhajów jest wybieranych w Niemczech, jaki jest system selekcji? Selekcję prowadzimy według powtarzalnego schematu. Pierwszym krokiem jest wybór zwierzęcia z listy najlepszych za pośrednictwem indeksu rodowodowego, który obejmuje trzy pokolenia (indeks RZG). Selekcję prowadzimy biorąc pod uwagę wszystkie cechy międzynarodowych standardów. Kolejnym, drugim krokiem, jest wizyta na farmie, gdzie nasi selekcjonerzy dokonują preselekcji kandydatek na matki buhajów. W trzecim kroku, po wspomnianym wyborze genotypujemy wybrane kandydatki, i w czwartym kroku zawieramy kontrakty na te sztuki, które będą matkami buhajów. I w końcu w ostatnim kroku selekcji genotypujemy młode buhaje. Wszystkie matki buhajów muszą mieć wyliczoną wartość hodowlaną na podstawie genomu: gRZG . Dotyczy to także zwierząt pochodzących z zagranicy. Ile samic jest poddawanych transplantacji zarodków? 80% zakontraktowanych samic podlega tym zabiegom. Ok. 50% matek buhajów pochodzi ze stad członków naszego związku. Mamy pierwszeństwo w wyborze samców i możemy je kupować, po wcześniej ustalonej cenie wg genomowej wyceny ich wartości hodowlanej. Wspieramy finansowo wspomniane przeze mnie embriotransfery. Ile młodych buhajów genotypujecie rocznie, ile osobników kupujecie i wreszcie, ile z nich jest faktycznie wykorzystywanych? 36 hodowla i chów bydła W 2012 r. z TopQ (Unia 3 Stacji Unasienia Zachodnich Niemiec prowadząca jeden z dwóch programów selekcji i hodowli buhajów w Niemczech) 3017 młodych buhajów zgenotypowaliśmy, 155 z nich kupiliśmy, a nasienie 126 było użytkowane przez hodowców (4,1% buhajów zgenotypowanych). W całych Niemczech, patrząc na wszystkie organizacje hodowców, zgenotypowano 10 113 młodych buhajów ras Holstein (czarno-białe i czerwono-białe), zakupiono 600 sztuk, a użytkowano 498 (4,9% buhajów genotypowanych). Podobne liczby mogę przytoczyć dla 2013 r. Moja organizacja zgenotypowała 3900 młodych buhajów, kupiła 135 z nich, a użytkowała 113. W całych Niemczech było to odpowiednio: 13 000, 575 i 478. Jaki jest całkowity koszt wyliczania genomowej wartości hodowlanej dla buhajów, począwszy od ich urodzenia aż do momentu uzyskania od nich nasienia? Organizacje hodowców płacą za konwencjonalną i genomiczną ocenę wartości hodowlanej, nie jest ona dotowana z publicznych środków. Opłata za wyliczenie wartości hodowlanej jest zgodna z ilością pierwszych inseminacji i liczby genotypowań. Koszt wyliczenia tej wartości wynosił ok. 2300 EUR na faktycznie użytkowanego buhaja. Cena zakupu młodego buhaja jest oczywiście uzależniona od jego genomowej wartości hodowlanej i wynosi od 5000 do 30 000 EUR. Koszt zakupu młodego buhaja gotowego do pozyskiwania i sprzedaży nasienia kształtuje się na poziomie ok. 20 000 EUR. Wspomniane wydatki nie obejmują kosztów genotypowania zwierząt, o których wcześniej wspominałem. Należy doliczyć 300 000 EUR rocznie na genotypowania samców (3000 sztuk) i 340 000 EUR na genotypowanie samic (4500 sztuk). Czy w Niemczech kontynuowany jest tradycyjny program hodowlany polegający na ocenie córek? Niektóre organizacje nadal to robią i testują buhaje w tradycyjny sposób, a niektóre przestały prowadzić ocenę w taki sposób. Z trójki organizacji wchodzących w skład TopQ dwie (LTR i RUW) testują buhaje na potomstwie, a jedna sprzedaje nasienie młodych buhajów bez żadnych ograniczeń. Dziękuję za rozmowę. Genetyka dla hodowców W celu zapewnienia polskim hodowcom dostępu do najnowocześniejszych metod analitycznych w możliwie najwyższej jakości i najlepszej cenie Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka zdecydowała się w 2014 roku na budowę własnego laboratorium genetyki. AUTOR: Dariusz Kamola, Kierownik Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM ZDJĘCIA: Radosław Iwański N ajważniejszym zadaniem otwartego od marca 2015 roku Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM z siedzibą w Parzniewie jest świadczenie kompleksowych usług z zakresu genetyki bydła dla polskich hodowców. Podstawową analizą, wykonywaną przez laboratorium w 2015 roku, będzie badanie markerów SNP z wykorzystaniem mikromacierzy DNA typu 10K, przygotowanych przez konsorcjum EuroGenomics. Metoda ta, ze względu na optymalny stosunek ceny do ilości otrzymywanych wyników, jest jedną z najpopularniejszych w Europie. Stosowane w laboratorium mikromacierze składają się z 10 tysięcy sond (10K), czyli krótkich fragmentów synte- tycznego DNA, służących do identyfikacji obecnych u zwierzęcia wariantów genów, warunkujących jego cechy użytkowe, na podstawie polimorfizmów pojedynczego nukleotydu (ang. Single Nucleotide Polymorphism, w skrócie SNP). Zasada wykorzystywanej metody polega na dobudowaniu do związanej z mikromacierzą nici badanego DNA, jednego specjalnie wyznakowanego nukleotydu, którego obecność jest wykrywana skanerem laserowym. SNP są uznawane za jedne z najlepszych markerów związanych z określonymi formami genów. Informacje na temat profilu genetycznego zwierzęcia pozwalają bardzo wcześnie wytypować do dalszej hodowli najlepsze osobniki i odrzucić te nierokujące. W skład Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM wchodzą: pracownia izolacji kwasów nukleinowych oraz pracownia analizy kwasów nukleinowych. W celu zapewnienia najwyższej jakości oznaczeń pomieszczenia przeznaczone na laboratorium zostały specjalnie zaprojektowane, tak aby spełniały standardy czystości zbliżone do tych, jakie są wymagane hodowla i chów bydła 37 PRACOWNICY LABORATORIUM GENETYKI PFHBiPM w Parzniewie Dariusz Kamola – kierownik Katarzyna Gaca Adam Prostek 38 hodowla i chów bydła w salach operacyjnych czy zakładach produkujących podzespoły elektroniczne. Ściany i podłogi zostały pokryte specjalnymi polimerowymi wykładzinami, a każde z pomieszczeń analitycznych zostało wyposażone w wyspecjalizowany system wentylacji, utrzymujący w nich stałą temperaturę oraz ciśnienie powietrza nieco wyższe niż atmosferyczne. Dzięki zastosowaniu filtrów usuwających z powietrza co najmniej 99,7% cząsteczek o rozmiarze ponad 0,3 mikrometra, w pomieszczeniu znajduje się tylko czyste powietrze. Tak wysoka czystość środowiska jest konieczna ze względu na precyzję aparatury analitycznej, której gwarantowana rozdzielczość optyczna to 0,6 mikrometra. Wysoki standard pomieszczeń jest niezbędny do zapewnienia wiarygodnych wyników, jednakże na finalną jakość analizy genetycznej składa się wiele elementów, spośród których cztery możemy uznać za kluczowe, tj.: • odpowiednie pobranie próbki, • izolacja DNA, • wykonanie analizy mikromacierzy, • wiedza i doświadczenie zespołu badawczego. Pierwszym i kluczowym dla całej analizy elementem jest pobór próbki. Ważne jest, aby był on łatwy w wykonaniu i możliwie mało inwazyjny dla zwierzęcia. PFHBiPM wprowadziła system poboru próbek nextGen firmy Allflex. W tej metodzie do firmowo oznakowanych próbników pobierane są wycinki ucha. Metoda ta charakteryzuje się łatwym i szybkim wykonaniem, odpornością na zanieczyszczenie próbek obcym materiałem oraz błędy ludzkie. Ważną zaletą tego systemu jest możliwość bezpiecznego przechowywania pobranych próbek w temperaturze pokojowej. W tym miejscu należy podkreślić rolę selekcjonerów, którzy pomagają hodowcy w wyborze zwierząt do analizy oraz wykonują pobranie próbki, gdyż to właśnie na nich spoczywa odpowiedzialność za odpowiedni pobór materiału i dostarczenie go do laboratorium. Drugim etapem jest izolacja DNA w pracowni izolacji kwasów nukleinowych. Kluczowym elementem wyposażenia tej pracowni jest automatyczny system izolacji kwasów nukleinowych metodą magnetyczną. Pozwala on na uzyskanie dobrej jakości DNA z wydajnością około 24 próbek na godzinę. Wstępnie obrobiony materiał genetyczny za pomocą specjalnej śluzy jest przekazywany do pracowni analizy kwasów nukleinowych. Sercem tej pracowni jest komora do pracy sterylnej oraz system do skanowania mikromacierzy iScan produkowany przez firmę Illumina. Skaner iScan wyposażony jest w 2 lasery półprzewodnikowe pozwalające na analizę mikromacierzy z rozdzielczością 0,6 mikrometra (należy pamiętać, że ludzki włos ma grubość około 100 mikrometrów). Laboratorium jest również wyposażone w bardzo wydajny system obliczeniowy pozwalający na analizę i gromadzenie otrzymanych wyników. Jednak nawet najlepszy sprzęt nie pozwoli uzyskać satysfakcjonujących wyników bez odpowiednio przygotowanego personelu. Na potrzeby Laboratorium Genetyki Bydła został zebrany zespół młodych naukowców posiadających doświadczenie w wykonywaniu mikromacierzy oraz analizie uzyskanych wyników. Wszyscy pracownicy laboratorium zdobyli doświadczenie w jednej z najstarszych pracowni genomiki w Polsce, tj. w Pracowni Genomiki Funkcjonalnej Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Każdy z członków zespołu obsługującego laboratorium odbył Wszystkie osoby chcące skorzystać z usługi genotypowania bydła w Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM zapraszamy do kontaktu z selekcjonerami PFHBiPM, posiadają oni kompletne informacje na temat warunków i zasad współpracy. studia doktoranckie na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i w trakcie przygotowania rozprawy doktorskiej samodzielnie korzystał z techniki mikromacierzy. Laboratorium zostało zaprojektowane tak, aby zapewnić szybką i kompleksową obsługę dla wszystkich zainteresowanych badaniami hodowców. Jako jednostka silnie wyspecjalizowana oferuje możliwie najkrótsze terminy realizacji analiz. Z technicznego punktu widzenia, minimalny czas niezbędny do wykonania oznaczenia metodą mikromacierzy SNP to 4 doby (jeden dzień na izolację DNA i trzy dni na wykonanie mikromacierzy). Należy jednak zaznaczyć, że w obecnej sytuacji prawnej jedynie Instytut Zootechniki Państwowy Instytut Badawczy w Krakowie (IZ PIB) ma prawo dokonywać szacowania wartości hodowlanej i to od jego pracy zależy ostateczny termin wydania wyników do hodowcy. W roku 2015 zaplanowane jest wykonanie około 4000 genotypowań, co stanowi niecałe 20% możliwości Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM. W celu zapewnienia całkowitej niepodważalności wydawanych wyników, w najbliższym czasie prowadzone będą intensywne prace mające na celu uzyskanie certyfikatu Międzynarodowego Stowarzyszenia Genetyki Zwierząt (ang. International Society for Animal Genetics, w skrócie ISAG) oraz wdrożenia systemu zarządzania jakością ISO. Wszystkie osoby chcące skorzystać z usługi genotypowania bydła w Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM zapraszamy do kontaktu z selekcjonerami PFHBiPM, posiadają oni kompletne informacje na temat warunków i zasad współpracy, a także terminów wydawania wyników przez Laboratorium i Instytut Zootechniki PIB. D Ta usługa jest dla hodowców AUTOR: Anna Siekierska, PFHBiPM J eszcze do niedawna, aby poznać, jakie genetyczne predyspozycje ma jałówka, można było obliczyć średnią z wartości hodowlanych ojca i matki, czyli z rodowodu. Metodę tę da się zastosować, gdy jałówka jest bardzo młoda, ale informacja tak uzyskana ma tylko 15–30% dokładności. Dopiero gdy jałówka się ocieli, wtedy wartości hodowlane np. dla cech produkcji mleka, zostaną oszacowane w oparciu o jej własne fenotypowe wyniki, uzyskane podczas kontroli użytkowości. Ale dziś nowoczesny hodowca, aby racjonalnie i z zyskiem zarządzać swoim stadem, potrzebuje wielu różnorodnych informacji o posiadanym bydle. Na dane o niektórych cechach tzw. funkcjonalnych, jak płodność, długowieczność, odporność na choroby, trzeba dość długo czekać. A od szybkości podejmowania właściwej decyzji selekcyjnej tak wiele zależy. Jednak w ostatnich latach nastąpiła w dziedzinie szacowania wartości hodowlanych rewolucyjna zmiana, związana z nową technologią zwaną selekcją genomową. Z pomocą hodowli przyszła biologia molekularna, a szczególnie poznanie genomu bydła, czyli całości dziedzicznego materiału genetycznego zlokalizowanego w genach. Genomowa wartość hodowlana charakteryzuje się dużo wyższą dokładnością (powtarzalnością) w porównaniu z oceną na podstawie rodowodu, w zależności od rodzaju cechy wynoszącą od 50–70%. W przypadku rozpłodników nie trzeba czekać na ocenę ich córek, a genotypowanie samic nie wymaga użytkowości własnej do ich oceny wartości hodowlanych. D hodowla i chów bydła 39 Bez genomiki ani rusz Od kilku lat spółki hodowlane ANR prowadzą selekcję bydła mlecznego na podstawie oceny genomowej. Bez odczytania wartości hodowlanej samic z ich genomu trudno podjąć właściwe decyzje hodowlane i produkcyjne. AUTOR: Radosław Iwański ZDJĘCIA: Mateusz Uciński REKLAMA O czywiście nie tylko spółki hodowlane ANR, ale i hodowcy musieli sobie radzić w hodowli, i robili do dobrze, opierając selekcję na indeksach rodowodowych. Dziś te z kolei są pomocne jedynie do wytypowania samic, które należałoby zgenomować, czyli odczytać ich wartość hodowlaną z genetycznego kodu DNA. OSTRA SELEKCJA Ale wróćmy do Żołędnicy. Początki nie były łatwe. Spółki ANR, w tym HZZ Żołędnica, kierowały swoje pierwsze kroki w kierunku zagranicznym. Tam w laboratoriach genomowano materiał żeński. Teraz takie możliwości daje Laboratorium Genetyki Bydła Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, i właśnie do niego próbki materiału genetycznego zostaną przesłane z hodowli w Żołędnicy. – Pierwsze zwierzęta, które genotypowaliśmy, były urodzone w 2010 r., a próbki z ich DNA wysyłaliśmy do laboratorium na przełomie 2010 i 2011 r. – przyznaje Zbigniew Dworecki, prezes HZZ Żołędnica Sp. z o.o. – Od tamtej pory genotypujemy około 30% jałówek urodzonych w danym roku – dodaje. ANR wprowadziła strategiczny program, który realizują podległe jej hodowle. Działają one dla własnego dobra, ale także dla poprawienia wartości hodowlanych bydła mlecznego w indywidulanych gospodarstwach, które nie raz zakupują jałówki do hodowli właśnie od spółek Agencji Nieruchomości Rolnych. Badania wartości hodowlanej przeprowadzane są partiami – rok podzielony został na dwa okresy i w każdym półroczu wysyłany jest materiał genetyczny do laboratorium. Do genotypowania wybierane są najlepsze sztuki, uwzględniając ich rodowód. – Od początku wejścia w życie rewolucyjnej metody, jaką jest genomika, selekcję w stadzie prowadzimy wspólnie z Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka przy udziale Anny Siekierskiej i Stanisława Wyrębskiego – informuje Grzegorz Martyn, główny hodowca hodowli zarodowej z Żołędnicy. – Wyniki oceny genomowej służą nam do doboru samic do transplantacji zarodów. Te, które miały najwyższe oceny, były kierowane do zabiegów superowulacji i embriotransferu – dodaje. W HZZ Żołędnica Sp. z o.o. rodzi się rocznie około 500 jałówek. Hodowla utrzymuje 1,1 tys. sztuk krów mlecznych. W tym roku planuje poddać genotypowaniu ok. 250 samic i ok. 35 buhajków hodowlanych. SAMCE GENOTYPUJE STACJA Samce genotypuje Stacja Unasieniania w Tulcach na własny koszt i w wybranym przez siebie laboratorium. Najlepsze z nich kupuje. Oczywiście ostrość selekcji sprawia, że obecnie Stacja zainteresowana jest zakupem mniejszej ilości buhajków niż wcześniej, kiedy oceniano je metodą konwencjonalną na podstawie ich córek. W jakim wieku są buhajki, gdy REKLAMA jest od nich pobierany kod genetyczny? W HZZ z Żołędnicy bardzo wcześnie się to dzieje – już od trzeciego tygodnia po ich urodzeniu. Oczywiście ocenie genomowej poddawane są tylko te samce, które urodziły krowy wytypowane na matki buhajów. Główny hodowca zastanawia się, czy sprawdzać wartość hodowlaną także tych buhajków, które byłyby sprzedawane z gospodarstwa do naturalnego krycia dla hodowców bydła mlecznego. Stacja Unasieniania zakupiła w minionym roku tylko najlepsze byczki, ok. 5, te z najwyższą wartością hodowlaną, z indeksem PF powyżej 130. Cennik dotyczący współpracy pomiędzy HZZ a Stacją jest dopraco- Grzegorz Martyn, główny hodowca HZZ Żołędnica cja genomowa jest narzędziem, bez którego nie można sobie tutaj wyobrazić selekcji samic. – Jałówki, które gorzej wypadły podczas oceny, są inseminowane tańszym nasieniem. Nie jesteśmy na tyle bogaci, żeby stosować przez cały czas najdroższą genetykę, z najwyższej półki. Poza tym selekcja w oparciu o genom daje świetne możliwości prowadzenia selekcji na cechy funkcjonalne, te, które gorzej się dziedziczą – przyznaje Zbigniew Dworecki. POSTĘP Z GENOMEM Zbigniew Dworecki, prezes HZZ Żołędnica wywany. Z Żołędnicy pochodzi jeden z najlepszych obecnie buhajów ocenionych genomowo – Odeon, na którym hodowla zarobiła blisko 20 tys. zł. SELEKCJA SAMIC Samice genotypowane są w wieku od 2 tygodni do 7 miesięcy. Ta różnica wynika z tego, że materiał genetyczny wysyłany jest do oceny dwa razy w roku. Dopiero teraz HZZ Żołędnica przejdzie na trzykrotny w roku system wyceny, zgodny z wyceną wartości hodowlanych publikowanych przez IZOO w Balicach. Wiedza dotycząca wartości hodowlanych jałówek pozwala na szybsze podejmowanie decyzji dotyczących remontu stada. Najlepsze sztuki pozostają w Żołędnicy, pozostałe są sprzedawane. Po każdej wycenie genomowej najlepsze przyszłe mlecznice są poddawane embriotransferom. Zabiegi są przeprowadzane w trzech terminach: luty – marzec, kwiecień – maj i wrzesień – październik, tak, żeby uniknąć najchłodniejszych zimowych i gorących letnich dni. Po dwóch tego typu zabiegach wracają one do inseminacji. Rocznie w wielkopolskiej hodowli przenoszonych jest ok. 100 zarodków. Selekcję jałowic prowadzi się tutaj na cechy funkcjonalne dotyczące wymienia – przede wszystkim jego zawieszenia, a także na cechę produkcyjną, jaką jest zawartość białka w mleku. Kierujący hodowlą chcą mieć jak najniższe koszty produkcji, dlatego uważnie przyglądają się grupie cech wpływających na zdrowotność bydła, co przekłada się na ich długowieczność. Bezwzględnie selek- 42 hodowla i chów bydła Głównym celem strategicznym programu hodowlanego bydła rasy HF w Żołędnicy jest przyspieszenie postępu genetycznego polskiej hodowli z jak największym wykorzystaniem technologii genomicznej. Dzięki temu w spółce powiększona zostanie średnia wartość hodowlana stada dla wszystkich cech, ze szczególnym uwzględnieniem cech funkcjonalnych, m.in. takich jak odporność na choroby, długowieczność, zawartość komórek somatycznych, łatwość wycieleń, szybkość oddawania mleka czy grupy cech płodności, w których skład wchodzą: okres międzywycieleniowy czy zużycie nasienia na skuteczne pokrycie. Żołędnica już dziś jest jądrem selekcyjnym polskiej hodowli. Analiza wartości hodowlanej stada pozwala jej na wybór materiału żeńskiego, którego potomstwo będzie dalej użytkowane w stadzie. Po co trzymać te sztuki, które gdy dorosną będą chorowały, gorzej się doiły i sprawiały problemy z rozrodem, po prostu będą kosztowne w utrzymaniu. Z genomowania samic płyną także inne korzyści związane z doborem nasienia buhajów do kojarzeń. Nie chodzi tylko o wiedzę dotyczącą poszczególnych wartości hodowlanych samic, ale także o dobór buhajów genomowych do inseminacji. Bilans genetyczny stada daje możliwość określenia słabych i mocnych punktów stada, przez co można wybierać do kojarzenia te buhaje, które poprawią jego słabe strony. Najlepsze samice pod względem wartości hodowlanej określonej na podstawie genomu są kierowane na nasienie ojców buhajów, połowa może być inseminowana nasieniem seksowanym, a reszta selekcjonowana na gorsze rozpłodniki. D W prowadzeniu selekcji w stadzie swoją pomocą służą Anna Siekierska i Stanisław Wyrębski z PFHBiPM Artykuł promocyjny Niewidoczne, a jednak groźne! A U T O R : K a t a r z y n a B a g i ń s k a , Te c h n i c a l S a l e s M a n a g e r , A l l t e c h P o l a n d [email protected] T MR jest podstawowym źródłem wszelkich składników pokarmowych w diecie dzisiejszej krowy mlecznej. Kompozycja oraz jakość determinują wynik produkcyjny, a tym samym ekonomiczny gospodarstwa. Zdarza się jednak, że do wozu paszowego trafiają składniki ogromnego ryzyka, stanowiąc wyzwanie dla krowy, ale jeszcze bardziej – dla bardzo wrażliwych mikroorganizmów żwacza. Dostające się do żwacza mikotoksyny, będące efektem obecności grzybów, pochodzić mogą zarówno z pasz objętościowych, jak i treściwych. Grzyby z rodzaju Fusarium rozwijają się w czasie wegetacji roślin na polu zaś grzyby z rodzaju Aspergillus i Penicilium w trakcie przechowywania kiszonek i zbóż. A zatem mieszając wiele rozmaitych, pochodzących z różnych źródeł komponentów, tworzymy nie lada mieszankę, upośledzając szereg czynności życiowych wrażliwego organizmu. Badania prowadzone w Polsce przez Alltech od sierpnia 2013 do września 2014 r. wykazały, że jedna próbka TMR zawiera średnio 7 różnych mikotoksyn, a rozpiętość waha się od 0 do 12. W 93,55% próbek wykryto co najmniej jeden metabolit grzybów pleśniowych (mikotoksynę). Wszystkie próbki określone zostały jednoznacznie jako materiał wysokiego ryzyka, mogący wywoływać szereg niepożądanych konsekwencji. W tym miejscu należy zaznaczyć, że wiele mikotoksyn działa synergistycznie, potęgując wzajemnie negatywne oddziaływanie na układ odpornościowy, pobranie i wykorzystanie suchej masy, przyswajanie składników pokarmowych, układ wewnątrz i zewnątrz wydzielniczy oraz ilość i jakość mikroorganizmów żwacza. Strawność i wykorzystanie suchej masy zależą od pracy wielkiej kadzi fermentacyjnej, jaką jest żwacz. Od kilku lat wiemy, że bakterie, pierwotniaki i grzyby zawarte w płynie żwacza są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany środowiska, w którym bytują. Grzyby z rodzaju Penicilium wytwarzają bardzo niebezpieczną Patulinę spotykaną w 52% wszystkich przebadanych prób. Mechanizm działania tej toksyny polega na upośledzeniu fermentacji frakcji NDF (włókno neutralno-detergentowe) i ADF (włókno kwaśno-detergentowe), w efekcie ograniczając produkcję lotnych kwasów tłuszczowych, będących głównym źródłem energii dla organizmu przeżuwacza. Znacząco ograniczają retencję azotu oraz dostępność aminokwasów, jako potencjalnego źró- dła białka mikrobiologicznego. Efektem jest chudnące zwierzę, o słabym apetycie, często leczone z przyczyn wtórnych, np. ketozy. Grzyby z rodzaju Penicilium wykazują działanie bójcze w stosunku do mikroorganizmów, a przecież antybiotykoterapia powinna być zamierzona i celowana w konkretny patogen chorobotwórczy. Powszechną w naszych warunkach klimatycznych mikotoksyną jest zearalenon (ZEA) wytwarzany przez grzyby z rodzaju Fusarium. Upośledzając funkcję jajników, często prowadzi do braku skutecznej inseminacji. Jest to mikotoksyna mająca efekt estrogenny. Wywołuje zaburzenia powstawania hormonów odpowiedzialnych za prawidłowe objawy rui, utrzymanie ciąży i przebieg laktacji. Należy pamiętać, iż ZEA jest przekształcany w żwaczu do formy alfa-ZEA, który ma 10-krotnie wyższą toksyczność w porównaniu do substancji wyjściowej. Wymienione powyżej mikotoksyny to nie jedyne źródło kłopotów. Nie można nie wymienić bardzo popularnych w naszym kraju: trichotecenów z grupy A i B, fumonizyny, ochratoksyny, toksyny HT-2 czy alkaloidów sporyszu. Obecność każdej z nich odbije się niekorzystnie na zdrowiu krowy. Badanie TMR, a nie poszczególnego komponentu, w zakresie ilości mikotoksyn daje rzeczywisty obraz „jakości” stołu paszowego. Dostępne metody analityczne pozwalają wykryć ponad 37 różnych metabolitów. Koszt badania jest niewielki i pozwala dostosować dawkę adsorbentu do rzeczywistego poziomu zagrożenia. Mając wiedzę, że ponad 90% prób zawiera co najmniej dwie i więcej mikotoksyn, stosujmy jedynie produkty o potwierdzonym wielokierunkowym działaniu. D hodowla i chów bydła 43 Rozmowa z Arturem Oprządkiem Z agencji nieruchomości rolnych ROZMAWIA: Radosław Iwański Nadzieja w indeksie PF dla krów Spółki hodowlane Agencji Nieruchomości Rolnych od kilku lat wykorzystują genomikę w selekcji samic, działając na podstawie specjalnie przygotowanego programu. Artur Oprządek z ANR opowiada o jego szczegółach i prowadzonej selekcji na cechy funkcjonalne. Od kiedy spółki hodowlane ANR genotypują bydło (samce i samice) i w jakich proporcjach do posiadanego stada? Początki wykorzystania selekcji genomowej w spółkach ANR sięgają 2010 roku. Już wtedy hodowcy z kilku czołowych spółek Agencji postanowili sprawdzić wartość hodowlaną swoich jałówek na podstawie genomu. Do 2012 roku większość analiz wykonywanych było poza granicami kraju, a wartość hodowlana zwierząt szacowana wg obowiązujących w tych krajach indeksów. Niemniej już taka wiedza była bardzo cenna przy wyborze matek buhajów i zwierząt do zabiegów superowulacji i embriotransferu. Szczególnie cenne były informacje dotyczące wartości hodowlanej cech związanych z płodnością i zdrowiem, 44 hodowla i chów bydła czyli decydujących o długowieczności. W latach 2010–2011 zgenotypowano po kilkadziesiąt samic rocznie, w 2012 roku już kilkaset, a w latach 2013–2014 w sumie około 1500 szt. rocznie. W roku bieżącym spółki ANR planują oszacowanie genomowej wartości hodowlanej ponad 4000 samic – głównie jałówek, ale również pierwiastek i krów starszych. Od wielu lat populacja krów w spółkach ANR wynosi około 25 000 krów i 18 000 jałówek, więc selekcja genomowa dotyczy już ponad 20% jałowic i około 4% krów, głównie pierwiastek. Inną kwestią jest genomowa wycena buhajów. Praktycznie dla wszystkich buhajów hodowlanych, przed sprzedażą do spółek inseminacyjnych, szacowana jest ich genomowa wartość hodowlana. Analizy te wykonywane są przez spółki inseminacyjne. Jak wybieracie samice do genotypowania? W 2013 roku opracowany został w ANR program pt. „Strategiczny program hodowli bydła mlecznego rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej w spółkach Agencji Nieruchomości Rolnych”. Ponieważ selekcja genomowa stwarza dużo większe możliwości dla postępu genetycznego na ścieżce żeńskiej, co jest olbrzymią szansą dla hodowli ANR, program ten zakłada jej szerokie wykorzystanie i optymalizację selekcji ze szczególną uwagą na cechy funkcjonalne (płodność, zdrowie, długowieczność), ale z utrzymaniem postępu w produkcji suchej masy mleka. W programie założono, że w latach 2013–2015 genotypowaniu poddanych zostanie 2% krów, 10% pierwiastek i 10% jałówek rocznie, wybranych na podstawie najwyższych indeksów IKW i IKR. Dużą nadzieję wiążemy z wprowadzonym w 2014 roku, po wielu latach oczekiwania, indeksem PF dla krów. W praktyce genomowa wartość hodowlana szacowana jest w większości dla jałowic i w czołowych oborach dotyczy 30–50% jałówek. Ponieważ założenia programu realizowane są od 2013 roku, coraz więcej krów w naszych stadach posiada oszacowaną genomową wartość hodowlaną, jeszcze jak były jałówkami. Dlatego wydaje się, że od przyszłego roku genomowa wycena wartości hodowlanej dotyczyć będzie głównie zwierząt młodych. Jakie efekty hodowlane osiągnęliście od rozpoczęcia prowadzenia selekcji genomowej, czy są one mierzalne przede wszystkim w cechach funkcjonalnych bydła mlecznego? Cechy funkcjonalne, takie jak płodność czy zdrowie, są bardzo nisko odziedziczalne i bardzo trudno je doskonalić na drodze genetycznej. Wprowadzenie do praktyki hodowlanej selekcji genomowej umożliwia doskonalenie tych cech z większą efektywnością. Widocznych rezultatów doskonalenia spodziewamy się dopiero w najbliższych latach. Niemniej już obecnie przy średniej wydajności mleka przekraczającej REKLAMA 10 000 kg, skróciliśmy okres międzywycieleniowy o 3 dni – do 430 dni, a wiek pierwszego wycielenia o 10 dni – do 779 dni. W sierpniu 2014 roku po raz pierwszy opublikowano oficjalne wyniki szacowania krajowych i międzynarodowych genomowych wartości hodowlanych buhajów. W rasie polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany czarno-białej rekomendowano do wykorzystania 40 rozpłodników hodowli krajowej, z czego 23 sztuki, tj. 57,5%, wyhodowano w spółkach Agencji, natomiast buhajów hodowli krajowej odmiany czerwono-białej zaproponowano 10 szt. – z czego 8 sztuk, tj. 80,0%, pochodziło ze spółek ANR. W porównaniu do tradycyjnej metody wyceny buhajów na potomstwie, udział buhajów hodowli krajowej pochodzących ze spółek ANR zwiększył się z 45% do 62%. W wycenie międzynarodowej 3 polskie buhaje znalazły się w pierwszej setce buhajów pod względem indeksu PF, z tego dwa wyhodowano w spółkach ANR. Dziękuję za rozmowę. HODOWCA CHCE WIEDZIEĆ WCZEŚNIEJ Z oceny genomowej bydła korzystają nie tylko duże firmy, hodowle zarodowe i stacje unasieniania, ale także hodowcy indywidualni. Doskonałym przykładem takiego podejścia do tej nowej metody jest Łukasz Majkowski, prowadzący swoje gospodarstwo w Jarzyłach w województwie mazowieckim. AUTOR i ZDJĘCIA: Mateusz Uciński M imo młodego wieku pan Łukasz może pochwalić się już sporym doświadczeniem. Sam żartuje, że hodowlą zajmował się od urodzenia, chociaż tak naprawdę prowadzi gospodarstwo od 2002 roku. Od 2014 jest jego właścicielem. Aktywnie udziela się także na wystawach bydła mlecznego i odnosi na tej arenie niemałe sukcesy. Już na swojej pierwszej wystawie w Płoniawach-Bramurze w 2009 roku zdobył wiceczempionat, a na VI Ogólnopolskiej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Sielinku, w 2012 roku, aż dwa takie 46 hodowla i chów bydła wyróżnienia – w kategorii jałówek i pierwiastek. Potwierdzeniem wysokiej klasy krów z obory pana Majkowskiego było kolejne trofeum, tytuł czempiona w kategorii jałowic cielnych w wieku 22–24 m-cy dla Lali 5, zdobyty na VIII Ogólnopolskiej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie. Właśnie taka dbałość o stado leżała u podstaw, by poddać ocenie genomowej w jednym z amerykańskich laboratoriów jedną z krów w gospodarstwie, córkę buhaja Zelgadis – Perełkę. Spytany o powody takiej decyzji, hodowca odpowiada: – Na początku, bo to nowość, z czystej ciekawości, chciałem zobaczyć, z czym to się je. Zachód ma, Zachód pędzi naprzód, a my nic… Na razie podchodzę do tego z pewną rezerwą, jak na ogół bywa z nowościami. Przypomnieć należy, że ocena genomowa, której poddano Perełkę, wykonana została wg standardów amerykańskich, Łukasz Majkowski obok poddanej wycenie genomicznej krowy Perełki po buhaju Zelgadis a jej wyniki przedstawione w postaci Indeksu TPI trudno jest przełożyć na polskiego PF-a i nasze warunki środowiskowe. Sam hodowca jednocześnie zaznacza, że wprowadzony w zeszłym roku do wyceny tradycyjnej, a wkrótce i genomowej, indeks PF, jest bardzo wymiernym narzędziem w jego ręku. W wycenach z 2014 r. w jego stadzie pojawiły się, de facto z automatu – kandydatki na matki buhajów, które potem, po ocenie typu i budowy, zakwalifikowały się na matki buhajów. W tej chwili sztuki te są już przypisane do konkretnych stacji unasieniania. Jeżeli z tych krów urodzi się buhajek, zostanie on naturalnie oceniony genomicznie. A jeżeli wyceni się dobrze i zostawiony zostanie na dalszy odchów w gospodarstwie, może przynieść dodatkowe, wymierne finansowo korzyści. Pan Majkowski, w ocenie metodą genomową, uwzględniającej Indeks PF dla samic, widzi ogromną szansę dla hodowców, którzy tak jak on oprócz produkcyjności zwierząt zwracają także uwagę na inne ich cechy i możliwości rozwoju stada, zwłaszcza w momencie, kiedy genomowaniu poddany może być także materiał żeński. Jedną z zalet oceny genomowej jest to, że wskazuje na konkretne cechy krowy, tym samym wskazując jej silne i słabsze strony. A co najważniejsze, pozwala na to na bardzo wczesnym etapie rozwoju zwierzęcia. Hodowca może dzięki temu decydować, co zrobić z daną sztuką i w jaki sposób pokierować jej dalszym rozwojem. Czy w nią inwestować i zostawić sobie, czy sprzedać, żeby ktoś mógł podnosić swoje standardy hodowlane. Kolejnym, pozytywnym aspektem tego typu oceny, jest jej trafność. Sam rozmówca powołuje się nawet na przykład innego hodowcy, u którego dokonanie takiej oceny dało wiele nowych możliwości. Zapytany o swoje oczekiwania odnośnie wprowadzenia tej usługi w Polsce dla indywidualnego hodowcy, pan Łukasz jako pierwszy wymóg wymienia czas oczekiwania na wyniki. Dotychczas zdecydowanie zbyt długi w innych laboratoriach, powinien zostać skrócony do maksymalnie 1–2 miesięcy, ponieważ zwierzę nie stoi w miejscu, rozwija się. Inaczej wygląda ono mając pół roku, a inaczej po 12 miesiącach, dlatego tak ważne jest jak najwcześniejsze zgenotypowane. Drugim czynnikiem, bardzo ważnym dla hodowcy, jest cena usługi. Musi być sprzyjająca i zachęcająca do tego typu działań w stadzie. Jednocześnie, słysząc wstępną kalkulację kosztów usługi wykonywanej w laboratorium genomowym PFHBiPM, pan Makowski stwierdza, że warto zapłacić tę kwotę (ok. 275 PLN) i mieć pewność co do danej sztuki. Wycena genomowa oparta o Indeks PF jest na razie nowością na polskim rynku usług, sprzyjającą hodowcom bydła mlecznego, skierowaną zarówno dla dużych podmiotów, jak i dla hodowców indywidualnych. Usługą o olbrzymim potencjale i szerokich możliwościach. A co najważniejsze, sprawdzoną i przynoszącą wymierne korzyści hodowcom z zachodu Europy. Warto się nad nią zastanowić i nie czekać zbyt długo z decyzją. Trudno nie zgodzić się ze słowami hodowcy Łukasza Majkowskiego: – „Najwięcej zyskują ci, którzy zdecydowali się jako pierwsi”. D REKLAMA STACJE VS HODOWCY W dyskusji o genomice i rozwoju hodowli bardzo ważny głos należy do stacji unasieniania zwierząt. Nie dziwi fakt, że organizacje te konkurują ze sobą i są żywo zainteresowane pozyskaniem jak najlepszych buhajków. Osobników urodzonych po jak najlepszych samicach, a im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym większa będzie przewaga tych najlepszych nad resztą. Zapytaliśmy, jak stacje unasieniania widzą przyszłość genomiki w Polsce i swoje w niej miejsce. AUTOR i ZDJĘCIE: Mateusz Uciński W Polsce funkcjonują cztery stacje unasieniania zwierząt: Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt Sp. z o.o. w Bydgoszczy, Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu z siedzibą w Tulcach Sp. z o.o., Małopolskie Centrum Biotechniki Sp. z o.o. w Krasnem oraz Mazowieckie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt Sp. z o.o. w Łowiczu. To właśnie w ich interesie jest uzyskanie najlepszych buhajków z możliwie jak największej liczby zgenotypowanych kandydatów. Należy tutaj wspomnieć, że jeżeli w Polsce nie będziemy genotypować wielu kandydatów, nie mamy szans konkurować z innymi hodowlami, ponieważ nie uzyskamy odpowiedniej ostrości selekcji. 48 hodowla i chów bydła Między innymi z tych powodów stacje unasieniania na świecie często nie tylko pokrywają koszty genotypowania buhajów i jałówek, finansują przenoszenie zarodków, ale również skupują najlepsze jałówki do swoich centrów hodowlanych. Naturalnym jest oczywiście to, że gdy genotypowanie sponsoruje stacja, hodowca za najlepszego buhajka uzyskuje niższą cenę, niż gdyby sam poniósł ryzyko przebadania swoich sztuk. Daje mu to jednak możliwość negocjacji sprzedaży zwierzęcia na zupełnie innym poziomie cenowym. Aby poznać zdanie i stanowisko wyżej wspomnianych organizacji, pozwoliliśmy sobie zadać im konkretne pytania, które w pewnym stopniu dadzą obraz tego, czego hodowca może spodziewać się ze strony tych stacji. Pierwszym z nich jest kwestia, czy w rewolucyjnej rzeczywistości genomiki rośnie pozycja hodowców bydła mlecznego? Czy dotąd nigdy wcześniej dobry hodowca – właściciel samic – nie miał tak dobrej pozycji względem Stacji Unasieniania? Jak Państwo postrzegacie hodowców bydła, czy ich pozycja będzie teraz bardziej korzystna? CHOROBY GRUCZOŁU MLEKOWEGO BYDŁA - NOWE WYZWANIA Jeżeli w Polsce nie będziemy genotypować wielu kandydatów, nie mamy szans konkurować z innymi hodowlami, ponieważ nie uzyskamy odpowiedniej ostrości selekcji. – Pozycja dobrego hodowcy względem Wielkopolskiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt zawsze była mocna – odpowiada przedstawiciel WCHiRZ. – Hodowca inwestujący w materiał genetyczny wysokiej jakości, chcący odchowywać zdrowe buhaje, był i jest dla nas bardzo ważnym partnerem. W wielu stadach na matki buhajów wybierane były jałówki o najwyższej wartości hodowlanej określanej na podstawie indeksu rodowodowego. Na takiej podstawie wybierane były również sztuki do embriotransferu. Ocena genomowa, wzbogacając tę ocenę, pozwala na dokonywanie, być może, trafniejszych wyborów. Podobne zdanie ma Zarząd MCB w Krasnem, zwracając jednocześnie uwagę na szybkość. – Zarówno w ramach realizowanych programów hodowlanych, jak i w kontaktach komercyjnych, hodowcy i klienci zawsze byli dla Małopolskiego Centrum Biotechniki w centrum uwagi. Wprowadzenie selekcji genomowej nie może być postrzegane jako narzędzie dające przewagę jednej ze stron i uprzywilejowaną pozycję względem partnera. Od początku realizacja programu była umową łączącą obydwie strony, a efektem miał być postęp hodowlany – dzięki genomice wspólnie przyspieszamy. Postęp jest dwukrotnie szybszy. Wiesław Drewnowski, Prezes Zarządu SCHiUZ Bydgoszcz, zwraca uwagę na pionierskość działań organizacji, którą kieruje. – Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt Sp. z o.o. w Bydgoszczy zawsze kierowała się zasadą szerokiej współpracy z hodowcami, aby wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. Dzięki naszym działaniom powstało pierwsze w kraju laboratorium genotypowania zwierząt. W okresie ostatnich dwóch lat zaprosiliśmy hodowców indywidualnych i największe ośrodki hodowlane do wspólnego programu naukowego, opierającego się na najlepszej światowej genetyce. Całkowity koszt realizacji tego programu pokryła Stacja z własnych rezerw budżetowych, co stanowiło dla nas olbrzymie wyzwa- 50 hodowla i chów bydła nie inwestycyjne, przy braku pewności, że zostanie wprowadzona wycena genomowa. Natomiast beneficjentami są dziś wszyscy hodowcy, bo rezultaty programu stanowią bazę i zaplecze polskiej genetyki. Genomika sprzyja jeszcze bardziej zacieśnieniu współpracy z hodowcami w skali całego kraju. Konieczność zmiany programu hodowlanego oraz niepewna sytuacja na rynku mleka powoduje, że oczekiwania w stosunku do naszej Stacji rosną. Dlatego od ukazania się wyników pierwszej oceny genomowej buhajów realizujemy projekt „Akademii Genomowej”. Jej głównym celem było nauczenie hodowców poruszania się po świecie genomiki i pokazania korzyści, jakie za sobą niesie. Wkroczyliśmy w świat genomiki, a ocena genomowa będzie wykorzystywana przez hodowców w selekcji bydła. Wypada więc zapytać, jak Stacje zamierzają uregulować relacje pomiędzy Stacją Unasieniania a hodowcami w związku z pozyskiwaniem najlepszych buhajków? – Te relacje zawsze były uregulowane, o czym wspominamy powyżej – odpowiada MCB. – Realizacja programu to zawsze obustronne zobowiązania i koszty ponoszone po obu stronach. Chodzi tylko o to, aby ryzyko i również zyski były sprawiedliwie podzielone, najlepiej od wielkości wkładu organizacyjnego. Specjalnych zmian nie dostrzega również WCHiRZ. – Nie uważamy, żeby wprowadzenie oceny genomowej miało w jakiś specjalny sposób zrewolucjonizować nasze relacje z hodowcami. Dla naszego centrum najważniejsze było i jest pozyskanie wysoko ocenionych zdrowych buhajów. Hodowcy, z którymi współpracujemy, to bardzo wysokiej klasy fachowcy. Stada, w których kontraktujemy buhaje, oprócz wysokiej wartości hodowlanej spełniają bardzo ostre wymagania weterynaryjne. Jesteśmy otwarci na współpracę z nowymi hodowcami pod warunkiem spełnienia naszych wymagań. Im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym więcej buhajków urodzi się po najlepszych matkach. Powstaje pytanie, czy również w tym zakresie Stacje planują współpracę z hodowcami? A jeżeli tak, to na jakich warunkach będzie się ona odbywała? – Od dawna współpracujemy w tym zakresie z hodowcami – komentuje pytanie Zarząd MCB. – Jest w tym tylko część prawdy, że im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym więcej buhajków się urodzi. Zawsze wspólnie z hodowcami stawiamy poprzeczkę, poniżej której nie chcemy schodzić, więc najlepsze buhajki, które trafią do stacji, to zawsze elita. Temat rozwija bardziej WCHiRZ. – Zgenotypowanie dużej ilości samic nie jest równoznaczne z tym, że nagle ich ocena będzie wyższa niż gdyby zdobyły ją, mając użytkowość własną. Na pewno zwiększy się udział jałowic w całej puli matek buhajów. Dla nas najistotniejsze będzie, czy nowy hodowca posiada lub zechce dostosować warunki weterynaryjne w swoim stadzie do naszych standardów. Jak już mówiliśmy, jesteśmy otwarci na współpracę z nowymi hodowcami. Warunki współpracy w pozyskiwaniu buhajów do stacji w naszym przypadku reguluje specjalna umowa, jaką podpisujemy z osobna z każdym zainteresowanym hodowcą. Tak jak wspomnieliśmy na wstępie, patrząc na to, co dzieje się w światowej hodowli, można zauważyć, że stacje unasieniania często nie tylko pokrywają koszty genotypowania buhajków, ale i jałówek, czy nawet biorą na siebie koszty przenoszenia zarodków, a w niektórych krajach wręcz kupują najlepsze jałówki do swoich centrów hodowlanych, zbudowanych w miejscach, gdzie kiedyś na swoje oceny czekały buhaje. W jakim zakresie i na jakim poziomie cenowym Stacje będą współpracować z hodowcami, mając na względzie rachunek ekonomiczny? WCHiRZ widzi powyższą kwestię następująco. – Już przed wielu laty zaczęliśmy przenosić zarodki do biorczyń w stadach hodowców. Całość kosztów związanych z ET (zakup zarodków pochodzących z elitarnych kojarzeń w USA, Francji, Holandii, leki, praca ekipy) ponosiła nasza stacja. Urodzone z zarodków jałówki stawały się własnością hodowcy, a buhajki stacji. Koszty oceny genomowej buhaja urodzonego z zakontraktowanego kojarzenia w pełni ponosi stacja. Nie zamierzamy nic w tej kwestii zmieniać. Fakt ten nie ma żadnego wpływu na cenę, jaką uzyskuje hodowca za buhaja. Ponieważ jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem jałowic w programie hodowlanym, pomogliśmy hodowcom w uzyskaniu oceny genomowej jałówek w sezonie 2014/3 i 2015/1. Pomagamy również hodowcom w wyborze i zakupie za granicą jałówek z bardzo wysoką oceną wartości hodowlanych przeznaczonych na dawczynie zarodków oraz samych zarodków. Cena buhaja z oceną genomową zakupionego do stacji jest uzależniona od tej oceny i jest znana sprzedającemu, jak i kupującemu. – Reguły współpracy można kształtować dowolnie – przyznaje MCB. – Genomika pozwala na przeorganizowanie stacji i przesuniecie części wynikających z tego oszczędności na wykorzystanie biotechnik rozrodu. Takie decyzje podejmowane są również wspólnie z hodowcą. Gospodarstwa hodowlane nie powinny funkcjonować w oderwaniu od lokalnej stacji, a stacje obok takich gospodarstw. Cały proces od planowania kojarzeń po zakup buhajka powinien być logiczny dla obydwu stron. Decyzje o pokryciu kosztów, których do tej pory nie ponosiliśmy, zostały ograniczone praktycznie do zera poprzez zaprzestanie dotowania oceny wartości hodowlanej buhaja przeznaczonego do wykorzystania w sztucznym unasienianiu. Taką decyzję podjęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ostatnim pytaniem, które postanowiliśmy zadać przedstawicielom Stacji, jest to, czy rozważają one sytuację, w której hodowcy najlepszych buhajów otrzymują prowizję ze sprzedaży nasienia? REKLAMA – Muszą Państwo wiedzieć, że już od dawna dzielimy się z hodowcą wysoko ocenionego buhaja, nasienie którego jest przedmiotem handlu, zyskiem ze sprzedaży wyrażonym specjalną premią – podkreśla WCHiRZ. – Premią wypłacaną w momencie rozpoczęcia sprzedaży. Nasienie buhajów z oceną genomową jest na rynku dopiero od sierpnia 2014 r. Nie posiadamy jeszcze pełnej wiedzy, jakim zainteresowaniem hodowców będzie się cieszyło, w tej chwili jest ono niewielkie. Nieco enigmatycznie odpowiada na to pytanie Zarząd MCB. – Partnerzy zawsze definiują zasady współpracy pomiędzy sobą w zawieranych umowach. Podsumowanie powyższych rozważań może być tylko jedno. Hodowcy na pewno skorzystają na selekcji genomowej. Oczywiście ważny jest rachunek ekonomiczny i znajomość wartości genetycznej stada, pozwalająca określić, ile osobników w tym stadzie warto genotypować. Ważne jest również to, że stacje unasieniania do hodowcy zwrócone są frontem i służą pomocą i doświadczeniem w obliczu nowości, jaką jest wycena genomiczna. Są skłonne do współpracy i kompromisów, które przecież są najważniejsze w owocnej i zadowalającej obie strony współpracy. W artykule zacytowano pełne, niezmienione wypowiedzi przedstawicieli stacji unasieniania. Niestety, mimo starań, redakcji nie udało się uzyskać opinii Mazowieckiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt Sp. z o.o. w Łowiczu. D Pierwsi nosiciele defektu Brachyspina w Polsce! Powszechnie wiadomo, że stosowanie sztucznego unasieniania i przenoszenie zarodków sprawia, że najbardziej wartościowe zwierzęta zostawiają po sobie ogromną liczbę potomstwa. Wynikają z tego niepodważalne korzyści dla całej hodowli, istnieje jednak ryzyko, że w przypadku, gdy osobnik o wysokiej wartości hodowlanej jest nosicielem wady genetycznej, jego intensywne użytkowanie rozpłodowe może przyczynić się do rozprzestrzeniania defektu. AUTOR: Stanisław Kamiński, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Katedra Genetyki Zwierząt W czesne wykrywanie nosicieli wad genetycznych jest możliwe, jeśli dla określonej populacji prowadzi się rejestrację osobników wykazujących wady. Takie programy funkcjonują w krajach o najbardziej zaawansowanej hodowli bydła mlecznego, np. w Danii, Francji, USA/Kanadzie. Pozwala to na szybką reakcję prowadzącą do ustalenia przyczyny pojawienia się wady wrodzonej, opracowania testu laboratoryjnego do wykrywania nosicieli, a następnie badań przesiewowych ukierunkowanych z reguły na eliminację nosicieli. W Polsce taki program nie funkcjonuje i nasza hodowla zmuszona jest reagować z pewnym opóźnieniem na pojawiające się co kilka lat nowe przypadki defektów genetycznych. Tak było w przypadku poprzednich wad wrodzonych – DUMPS (wczesnej obumieralności zarodków), BLAD (niedoboru odporności) i CVM (zespołu zniekształceń kręgosłupa). Katedra Genetyki Zwierząt Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, jako jedyna jednostka naukowa, nieprzerwanie od 1995 roku oferowała hodowcom w Polsce możliwość testowania buhajków na nosicielstwo wszystkich ww. defektów. W połowie roku 2014 nasze laboratorium rozpoczęło testowanie bydła na najnowszy defekt genetyczny o nazwie Brachyspina. Termin Brachyspina oznacza „skrócony kręgosłup” i rzeczywiście jest to główna anatomiczna cecha osobników obciążonych tym defektem. Inne symptomy występujące u osobników chorych to poronienia i martwe urodzenia. Objawy te jednak mogą pojawić się, jeśli oboje rodzice są nosicielami. Zgodnie z prawem dziedziczenia Mendla, w wyniku kojarzenia ze sobą nosicieli ¼ potomstwa będzie chora, ½ będzie nowymi nosicielami, a pozostałe 25% stanowić będą osobniki wolne od mutacji wywołującej chorobę. Wykrywanie nosicieli ma zatem kluczowe znaczenie, gdyż ich odsunięcie z hodowli znacząco ogranicza możliwości rozprzestrzenienia się niepożądanej mutacji. Analiza rodowodowa wykazała, że pierwszym nosicielem defektu Brachyspina (tzw. założycielem) był znany buhaj Sweet-Haven Tradition (ur. 1974 r.). Pierwsze przypadki cieląt obarczonych chorobą odkryto w Danii w 2006 roku. Musi bowiem upłynąć wiele pokoleń zanim dalecy krewni tego samego buhaja-założyciela będą kojarzeni w pary rodzicielskie, a ich potomstwo otrzyma dwie kopie genu wywołującego chorobę. Tak właśnie zaczęło się dziać kilka lat temu w czołowych hodowlach bydła HF na całym świecie. Pierwsza lista buhajów nosicieli została opublikowana przez Holendrów. Wkrótce Światowa Federacja Bydła Holsztyńsko-Fryzyjskiego oficjalnie wprowadziła oznaczenie nosicieli tego defektu symbolem „BY”, który obecnie jest stosowany powszechnie w opisie rodowodoFotografia cielęcia obciążonego defektem Brachyspina wym buhajów na całym świecie. Jak każdy de(za Agerholm i wsp., 2010. Canadian Veterinary Journal, fekt symbol Brachyspiny – „BY” występuje przy 51(12), 1349-50) nazwie buhaja. 52 hodowla i chów bydła Jako że nosiciele są zupełnie zdrowi, należało opracować test molekularny, który identyfikuje mutację w DNA odpowiadającą za wadę Brachyspina. Naukowcy z Belgii i Danii dokonali tego w 2011 roku. Test objęto jednak ochroną patentową. UWM w Olsztynie po dwóch latach starań uzyskał licencję, czyli prawo do wykonywania testu na terenie Polski. Badania rozpoczęły się w czerwcu 2014 r. – dotychczas przebadano 76 buhajów. Osiem z nich okazało się nosicielami! Choć badania się dopiero rozpoczęły i nie są reprezentatywne dla całej populacji, jest to niepokojąco wysoki odsetek. Polskie buhaje – nosiciele „BY” są synami trzech buhajów: Cleitus Jabot, Sandy-Valley Bolton ET and Coyne-Farms Dorcy ET. Wszystkie one są potomkami buhaja założyciela Brachyspiny. Podobne badania wykonano w kilku innych krajach. W USA oszacowano, że aż 6% buhajów rasy holsztyńskiej może być nosicielami defektu (badania z roku 2011). W Belgii, rok później, częstość nosicieli „BY” oszacowano na bardzo dużej populacji buhajów holsztyńskich i stwierdzono, że odsetek nosicieli wynosi aż 7,4%. Rok później w Chinach podobne badania wykazały, że spośród 342 osobników bydła rasy chińskiej holsztyńskiej (206 buhajów i 136 krów) 13 sztuk okazało się nosicielami defektu Brachyspina. Polscy hodowcy powinni uważnie śledzić rodowody i, o ile to możliwe, unikać buhajów, których przodkowie są lub mogą być nosicielami „BY”. Jeśli jednak buhaj, na którym hodowcy zależy, jest nosicielem „BY”, wówczas powinien ze zdwojoną uwagą analizować rodowody jałówek/krów. I tutaj możemy napotkać na utrudnienia, polegające na tym, że przodkowie strony żeńskiej w rodowodzie są dużo rzadziej badani na defekty geneREKLAMA tyczne. Jedynym wyjściem wówczas jest stwierdzenie, czy w ogóle dana jałówka/ krowa jest spokrewniona z powszechnie znanym nosicielem. Taką informację powinny nam dostarczyć programy komputerowe do kojarzeń. Jedną z wielu korzyści tych programów jest ograniczanie inbredu, a także ostrzeganie przed kojarzeniami prowadzącymi do ujawnienia wad genetycznych. Polska hodowla powinna zadbać o integrację informacji o nosicielstwie defektów genetycznych z całym systemem cech analizowanych przez hodowcę w momencie doboru par do rozpłodu. Ze względu na rozmiary polskiej populacji bydła HF i szeroki napływ genów od rozpłodników importowanych, polskie organizacje hodowlane powinny dążyć do stworzenia programu rejestracji i identyfikacji wad wrodzonych, jako trwałego i obligatoryjnego elementu w systemie hodowli bydła mlecznego. Jego zaistnienie świadczyłoby o wyższej kulturze prowadzenia hodowli i dałoby wyraźny sygnał, że nasz kraj ma narzędzie wczesnego reagowania na zagrożenia wynikające z nowych defektów genetycznych, przynoszących w skali całej populacji straty ekonomiczne. D 56 Rama ciała – 90 siła mleczności – 90 nogi i racice – 88 wymię – 91 Ulma (PL005274528694) Gospodarstwo Rolne w Stradunach, państwa Marty i Adama Pietruszyńskich hodowla i chów bydła Ulma, wnuczka Torkana Ulma, wnuczka Torkana – brzmi jak tytuł powieści fantasy, ale to nie fantasy, to prawdziwa, doskonale zbudowana krowa z gospodarstwa Marty i Adama Pietruszyńskich w Stradunach. Krowa, która w pierwszej 305-dniowej laktacji uzyskała 13 555 kg mleka o procencie tłuszczu 3,04 i procencie białka – 3,28. W drugiej laktacji, w 172 dniu, jej produkcja osiągnęła już 9500 kg mleka. AUTOR: Mieczysław Kopiczko, PFHBiPM ZDJĘCIA: PHOTO TEAM U lma nr PL005274528694 urodziła się 4.12.2010 roku w Stradunach. Jest córką holenderskiego buhaja Olympic ET nr NL277557665 i krowy Ulma nr PL005209825034. Po rodzicach odziedziczyła wspaniały pokrój. Jej matka podczas szkolenia grupy selekcjonerów i klasyfikatorów PFHBiPM w Stradunach we wrześniu 2012 roku otrzymała ocenę 91 punktów za wymię. Do oceny maksymalnej w II laktacji (92 pkt) zabrakło niewiele. Zdecydowało ustawienie strzyków tylnych. Oceny doskonałej ogólnej nie otrzymała za brak perfekcyjnego ustawienia zadu. Mimo tych niewielkich niedoskonałości była czempionem wystawy regionalnej w Szepietowie (w kategorii pierwiastek) w 2011 roku i superczempionem tej wystawy w 2012 roku. Oceny w trzeciej laktacji nie docze- kała. Pozostawiła jeszcze jedną córkę, która już jako pierwiastka otrzymała ocenę bardzo dobrą. Ulma PL005274528694 kontynuuje karierę matki. Na wystawie w Szepietowie w 2013 roku zdobyła wiceczempionat w kategorii pierwiastek. Jako pierwiastka była wyceniona na ocenę ogólną 84 i ocenę dobrą za wymię – 83. Ulmy mają ciekawą właściwość. Stosunkowo rzadko rodzą buhajki. Ulma nr PL005274528694 urodziła dwie jałówki, po buhajach Rambo i Atwood. Niewątpliwie ogromny wpływ na pokrój Ulmy ma jej dziadek Torkan ET PL005099449402, użyty w oborze jako buhaj testowy SHiUZ Sp. z o.o. w Bydgoszczy. Trzy córki tego buhaja pochodzące ze Stradun (m.in. matka Ulmy) były prezentowane na RWZH w Szepietowie w 2011 jako stawka po buhaju testowym. Rodowód ♂ PL-000609284847 ADDISON ♂ NL-277557665 OLYMPIC ♀ NL-174462507 ETAZON MUSIC ♂ PL-000609059444 MOUNTAIN ♀ US-14080279 TIDT-BROOK E ♂ PL-000609156949 BESNE BUCK ♀ US-13657903 DEKAM-PRIDE PL-005274528694 ULMA ♂ PL-005099449402 TORKAN ♂ US-123066734 TITANIC ♀ US-133555684 MRS SCHULTZ ♀ PL-005209825034 ULMA ♂ PL-000609374541 BERTRAND ♀ PL-005116125913 ULMA /1399 ♀ PL-005018605780 ULMA W Gospodarstwie Rolnym w Stradunach są dwie krowy z oceną doskonałą. Gdy Ulma stoi przy Hildzie, zbudowanej jak gladiator (opisanej w poprzednim wydaniu „Hodowli i Chowu Bydła”), mimo swoich 153 centymetrów wzrostu wygląda jak zwiewna nimfa. Jej wybitny charakter mleczny podkreśla kruczoczarne umaszczenie z widocznymi pod szczególnie cienką skórą pulsującymi naczyniami krwionośnymi. Delikatność i szlachetność być może odziedziczyła po holenderskim ojcu, a może po przodkach ze strony matki. Zanim sześć pokoleń wcześniej w Gospodarstwie Rolnym w Lachowie krowa Ulma nr PL000045392515 została pokryta buhajem o barbarzyńsko brzmiącym imieniu Vandale, synu legendarnego Valianta, i dała początek linii Ulma, przybyła z okolic Zambrowa, miała swojsko brzmiące imię Ula i była córką buhaja Raj. Śledząc dalej pochodzenie, dowiadujemy się, że przodkami Ulmy były buhaje o magicznych i bajkowych imionach: Bambino, Promyk, Brylant i Arras. Najstarszymi przodkami Ulmy zarejestrowanymi w systemie Symlek są: krowa o numerze 10704 (imienia nie zapisano), prawdopodobnie pochodząca ze wsi Konopki Koziki k. Zambrowa, i buhaj Arras urodzony w 1962 roku. Jedenaście znanych pokoleń i w większości polskie buhaje jako ojcowie pokazują, że praca naszych hodowców i ludzi zajmujących się hodowlą to nie mit. Warunkiem takich osiągnięć, jakim jest otrzymanie takiego daru natury jak Ulma PL005274528694, jest stosowanie nowoczesnych form rozrodu, ocena wartości użytkowej i optymalne wykorzystanie środowiska. Magia? Nie. Ciężka praca. D hodowla i chów bydła 57 dobra ocena Mamy coraz więcej ocenianych krów, które dają coraz więcej mleka. Podsumowujemy 2014 rok w ocenie wartości użytkowej bydła. AUTOR: Danuta Radzio, PFHBiPM P rawie 740 tys. krów pod oceną na koniec 2014, nowy rekord w najwyższej wydajności życiowej wynoszący 147 600 kg mleka oraz ponad 33% populacji krów mlecznych objętych oceną wartości użytkowej produkujących 53% mleka skupowanego przez przemysł mleczny – to najważniejsze osiągnięcia w zakresie doskonalenia populacji ocenianych krów mlecznych. Tradycyjnie w połowie lutego Dział Oceny Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka jest gotów do podsumowania w danych liczbowych efektów pracy w roku ubiegłym. Był to rok intensywnej pracy w bardzo burzliwej sytuacji na europejskim rynku mleka, wywołanej embargiem rosyjskim, co zostało odzwierciedlone poprzez spadek cen skupu mleka. Dane liczbowe podsumowujące rok 2014 pokazują, że obroną przed tą trudną sytuacją gospodarczo-ekonomiczną jest wzrost wydajności i postę- Mapa 1. Przeciętna liczba ocenianych krów mlecznych w Polsce w 2014 wg województw 58 hodowla i chów bydła pująca specjalizacja hodowców bydła w kierunku produkcji mleka o coraz lepszych walorach. Wysiłek hodowców uwidoczniony jest we wzroście wydajności ich stad oraz pojedynczych krów, natomiast zaangażowanie pracowników Federacji obrazuje rosnąca liczba krów ocenianych. Szczególnie cieszy rosnąca wydajność ocenianej populacji, bo ona najlepiej i najprościej pokazuje, czemu służy korzystanie z oceny wartości użytkowej. Przejdźmy do konkretnych liczb. Przeciętna wydajność kg mleka od krów ocenianych wyniosła 7582 (+141 kg), 309 kg tłuszczu (-1 kg) przy 4,08%; 255 kg białka (+5 kg) przy 3,36% od przeciętnie w ciągu roku ocenianych 733 240,9 krów (+54 212) w 20 704 stadach o średniej liczebności 35,4 krów. Po raz pierwszy w ciągu roku udało się zwiększyć pogłowie krów ocenianych aż o ponad 54 tysiące, co dało wzrost przeciętnej liczby krów ocenianych w roku aż o 8%. Pogłowie krów mlecznych ogółem, wg danych sygnalnych GUS, w grudniu 2014 wynosiło 2248 tys. sztuk i w porównaniu do ubiegłych lat maleje, w bieżącym okresie ze względu na złą sytuację tempo spadku pogłowia krów mlecznych wzrosło. Efektem spadku pogłowia krów mlecznych ogółem i wzrostu populacji ocenianej jest oczywisty wzrost % udziału krów ocenianych. Według danych na koniec 2014 roku pod oceną było 33% krów mlecznych ogółem, co w stosunku do sytuacji sprzed roku daje wzrost prawie o 3%. Dla przy- Mapa 2. Średnia wielkość stada krów mlecznych Polsce w 2014 wg województw Przeciętna wydajność kg mleka od krów ocenianych wyniosła 7582 (+141 kg), 309 kg tłuszczu (-1 kg) przy 4,08%; 255 kg białka (+5 kg) przy 3,36% od przeciętnie w ciągu roku ocenianych 733 240,9 krów (+54 212) w 20 704 stadach o średniej liczebności 35,4 krów. Ilość najlepszych stad Wyk. 1. Najlepsze stada wg kg mleka, wg województw pomnienia podajemy, że % objęcia oceną wyliczany jest na podstawie liczby krów ocenianych na 31 grudnia w stosunku do danych o pogłowiu krów mlecznych – wg danych sygnalnych GUS, szacowanych również na grudzień. Wspominam o tym, ponieważ liczba krów ocenianych na 31.12.2014 nadal rośnie, osiągając na koniec grudnia 739 638 krów. Rosnąca liczba krów ocenianych, wzrost wydajności stad i wzrost ich przeciętnej liczebności potwierdzają rosnącą specjalizację gospodarstw rolnych w kierunku produkcji mleka. Hodowcy i producenci mleka muszą intensyfikować działania w kierunku obniżenia kosztów produkcji mleka, a bez rzetelnych informacji o wydajności krów i składzie ich mleka pochodzących z oceny wartości użytkowej te działania nie są możliwe. Wyżej przytoczone dane na temat średniej wydajności stad ocenianych zasadniczo mówią za siebie, ale aby jeszcze wzmocnić tę wymowę, należy dodać, że owe 33% ogólnego pogłowia krów mlecznych w 2014 roku wyprodukowało 5560 mln kg (5397 mln l) = 10% wzrostu w stosunku do roku 2013. W odniesieniu do poziomu skupu mleka w kraju (10 274 mln l – dane Agencji Rynku Rolnego) produkcja mleka od krów ze stad ocenianych pokrywa 53% skupionego w kraju surowca. Warto w tym miejscu zaznaczyć różnicę pomiędzy przeciętną wydajnością krów ocenianych – 7582 kg mleka a przeciętną wydajnością w populacji ogółem (z uwzględnieniem krów ocenianych) – 5682 kg, dokładnie różnica ta wynosi 1900 kg. Liczby te pokazują, co można osiągnąć umiejętnie wykorzystując dane z oceny. Mapa nr 1 w formie graficznej wskazuje rejony najbogatsze pod kątem przeciętnej liczby krów ocenianych w 2014 roku. W uzupełnieniu tego rysunku, na terenie woj. wielkopolskiego jest ponad 138 tys. krów ocenianych, podlaskiego – ponad 134 tys., a woj. mazowieckiego – ponad 126 tys. Kolejna mapa – nr 2, obrazuje średnią wielkość stad ocenianych w poszczególnych województwach. Wzrost średniej krajowej do 35,4 krów wynika ze wzrostu wielkości stad ocenianych w poszczególnych województwach. Największe stada są w woj. lubuskim – średnio 81,7 krów, a najmniejsze w woj. małopolskim – 15,2 krów. Duża dynamika wzrostu liczby krów ocenianych ma swoje przełożenie na nieco niższe tempo zwiększania przeciętnej wydajności krów i stada. Wzrost wydajności stad nie stanie się z dnia na dzień, jest to proces. Analizując stada, które pojawiają się w czołówce rankinREKLAMA Tab. 1. Zestawienie najlepszych stad według wydajności kg mleka Właściciel/e stad Lokalizacja stad Miejscowość / Województwo KOZŁOWSKI SZYMON DZIUPLINA DOLNOŚLĄSKIE GR PSZCZOŁA SYLWESTER GUTANÓW LUBELSKIE CZAJKOWSKI GRZEGORZ CZAJKI PODLASKIE DANIELEWSKI WIESŁAW Przeciętna liczba krów Przeciętna wydajność od jednej krowy suma tł+bi Średni okres mwyc. mleko kg tłuszcz % białko % 7,0 11 926 4,02 3,55 902 481 15,7 11 911 3,70 3,60 870 464 17,9 11 858 3,57 3,19 801 390 ŁABNO WARMIŃSKO-MAZURSKIE 11,3 11 532 4,01 3,25 837 408 SIUDZIAK MAŁGORZATA KOL.WILCZOPOLE LUBELSKIE 15,4 11 380 3,71 3,55 826 491 GR CHYLEWSKI GRZEGORZ DĄBROWA KUJAWSKO-POMORSKIE 11,0 11 287 3,43 3,18 746 400 GRALLA JOACHIM WILKOWICZKI ŚLĄSKIE 19,8 11 267 3,78 3,17 783 516 CICHACCY DARIUSZ I ELŻBIETA NIEWIERZ KUJAWSKO-POMORSKIE 18,4 11 157 3,87 3,36 807 442 GR ROCH PIOTR BUKOWSKA WOLA MAŁOPOLSKIE 5,1 10 983 4,09 3,25 806 432 PAZOŁA ZENON DŁUGOŁĘKA WIELKOPOLSKIE 16,0 10 955 3,85 3,46 801 402 Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych do 20 sztuk Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 20,1 do 50 sztuk MAJEWSCY URSZULA I EGUENIUSZ KOŁOZĄB POMORSKIE 27,4 14 112 3,06 3,35 905 444 MAJEWSKI EUGENIUSZ wydajność obory 1 właściciela 10,9 14 586 3,09 3,31 934 416 MAJEWSKA URSZULA wydajność obory 2 właściciela 16,5 13 800 3,03 3,38 884 453 MAZUREK ELŻBIETA OSTROBUDKI WIELKOPOLSKIE 27,2 13 698 3,72 3,32 965 404 KOŚCIELNY TADEUSZ TRLĄG KUJAWSKO-POMORSKIE 21,0 12 902 2,71 3,18 760 446 ZUBEK ZENON KĘPNIEWO WARMIŃSKO-MAZURSKIE 21,3 12 679 3,67 3,42 899 422 GR GROMADA MARCIN LUDZISKO KUJAWSKO-POMORSKIE 21,5 12 622 3,54 3,60 901 417 GR KOKOCIŃSKI JERZY SNOWIDOWO WIELKOPOLSKIE 25,2 12 595 4,12 3,37 944 436 GR JOŃCZY ANTONI WIEPRZ MAŁOPOLSKIE 48,3 12 563 3,46 3,34 855 420 STĘPNIAKOWSKI ADAM KĘPNIEWO WARMIŃSKO-MAZURSKIE 37,8 12 462 3,76 3,34 885 416 PIETRZAK ZENON ŁUBOWO WIELKOPOLSKIE 31,2 12 322 3,52 3,30 841 419 MAZUREK WOJCIECH KOŻUCHÓW MAZOWIECKIE 37,4 12 210 3,66 3,47 871 380 Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 50,1 do 150 sztuk GR POHL MACIEJ KROTOSZYN WIELKOPOLSKIE 99,7 14 066 4,30 3,26 1064 407 NENEMAN ROBERT WEŁNICA WIELKOPOLSKIE 72,1 13 091 4,31 3,29 995 466 GR DUSZNIK MAŁGORZATA WIERZBA LUBELSKIE 82,5 13 001 3,38 3,56 902 454 SK DOBRZYNIEWO SP. Z O.O. DOBRZYNIEWO WIELKOPOLSKIE 107,3 12 669 3,79 3,22 888 446 NASIŁOWSKI DARIUSZ SKWIERCZYN DWÓR MAZOWIECKIE 92,8 12 245 3,80 3,40 881 410 CZYNSZ TOMASZ DOBRE WIEŚ KUJAWSKO-POMORSKIE 74,1 12 032 3,41 3,34 812 447 OHZ KAMIENIEC ZĄBKOWICKI DZBANÓW DOLNOŚLĄSKIE 65,1 11 963 3,73 3,29 840 453 GR SKONECZNY JACEK STRZEBIESZEW ŁÓDZKIE 69,7 11 910 4,00 3,43 885 412 GR PAŁASZ DARIUSZ JULIA WIELKOPOLSKIE 64,2 11 819 3,56 3,36 818 438 GR WYSOKIŃSKI SZCZEPAN RADOMYŚL MAZOWIECKIE 82,2 11 794 3,85 3,26 839 423 Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 150,1 do 300 sztuk RSP WIEŚNICA WIEŚNICA DOLNOŚLĄSKIE 230,0 12 241 3,71 3,45 876 468 OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O. MICHAŁOWO KUJAWSKO-POMORSKIE 277,8 12 101 4,07 3,19 879 414 GR ANDRZEJ I ANNA JAWOROWICZ GODZIĄTKÓW WIELKOPOLSKIE 261,1 11 977 3,47 3,34 816 425 OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O. CHOTEL KUJAWSKO-POMORSKIE 280,2 11 832 4,13 3,19 866 463 DZIAŁPOL SP. Z O.O. DZIAŁYŃ WIELKOPOLSKIE 252,6 11 785 3,95 3,33 858 424 SK GOLEJEWKO SP. Z O.O. CHOJNO WIELKOPOLSKIE 239,3 11 514 4,37 3,36 890 446 GR KACZAŁA-SZYMCZAK ALINA KONARZEW WIELKOPOLSKIE 164,6 11 368 3,67 3,33 796 412 KAMIŃSKI JAN KIEDROWO WIELKOPOLSKIE 167,3 11 307 3,64 3,28 783 396 OHZ LUBIANA SP. Z O.O BOGUSZYN ZACHODNIOPOMORSKIE 291,2 11 245 4,03 3,26 820 416 SPR”DIAMENT”GH ŻABNO OTFINÓW MAŁOPOLSKIE 279,9 11 204 3,64 3,27 774 412 Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 300,1 do 500 sztuk GR JANUSZ PRZYDROŻNY ZAMYSŁÓW LUBUSKIE 395,9 12 579 3,86 3,32 904 425 SK NOWE JANKOWICE SP. Z O.O. NOWE JANKOWICE KUJAWSKO-POMORSKIE 327,2 12 418 3,72 3,37 881 404 OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O. OSIĘCINY KUJAWSKO-POMORSKIE 307,5 12 417 3,72 3,20 859 441 OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O. JARANTOWICE KUJAWSKO-POMORSKIE 314,4 12 335 3,93 3,23 883 420 HZZ „ŻOŁĘDNICA” SP. Z O.O. ZAKRZEWO WIELKOPOLSKIE 435,4 12 283 4,06 3,34 909 448 SK „NOWE JANKOWICE” SP. Z O.O. LISNOWO KUJAWSKO-POMORSKIE 337,2 12 064 3,86 3,37 873 429 PP-H „AGROPOL” SP. Z O.O. SOKOŁOWO WIELKOPOLSKIE 317,0 12 041 3,39 3,24 798 431 HZZ „ŻOŁĘDNICA” SP. Z O.O. KAWCZE WIELKOPOLSKIE 330,8 11 986 4,05 3,26 876 428 GR „KOMOROWO” SP. Z O.O. SOBIESIERZNO KUJAWSKO-POMORSKIE 355,7 11 877 4,17 3,25 881 444 OHZ DĘBOŁĘKA SP. Z O.O. DĘBOŁĘKA ŁÓDZKIE 308,9 11 735 4,09 3,26 863 456 Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych powyżej 500 sztuk 60 KOMBINAT ROLNY SZESTNO SP. Z O.O LEMBRUK WARMIŃSKO-MAZURSKIE 1 083,1 12 331 3,47 3,16 818 402 SANO SP. Z O.O. LUBIŃ WIELKOPOLSKIE 1 170,7 12 135 3,66 3,33 848 416 PIETRUSZYŃSKI ADAM STRADUNY WARMIŃSKO-MAZURSKIE 571,1 11 944 3,53 3,27 813 474 RKS BĄDECZ CZAJCZE-FERMA WIELKOPOLSKIE 752,5 11 603 3,54 3,37 802 436 GR CEBER S.C. KOTLA DOLNOŚLĄSKIE 571,9 11 370 3,51 3,26 770 425 OHZ LUBIANA SP. Z O.O NADARZYN ZACHODNIOPOMORSKIE 614,5 11 212 3,98 3,29 815 437 GR TADEUSZ LISIECKI CZECHNÓW WIELKOPOLSKIE 1 003,7 11 141 3,82 3,33 797 398 ZDIZ-PIB KOŁBACZ DĘBINA ZACHODNIOPOMORSKIE 691,1 11 078 3,75 3,36 787 452 PP-H „AGROPOL” SP. Z O.O. BIERZGLIN WIELKOPOLSKIE 534,9 11 060 3,76 3,27 778 435 SK DOBRZYNIEWO SP. Z O.O. MROZOWO KUJAWSKO-POMORSKIE 528,5 11 042 3,90 3,19 783 391 hodowla i chów bydła gów pod względem kg mleka, okazuje się, że dominują tu stada z zachodniej części kraju z bardzo silnie zaznaczoną obecnością stad z Wielkopolski. Czyli regionów, gdzie od wielu lat % objęcia oceną oscyluje w okolicy 50%. Na wykresie nr 1 przedstawiono porównanie częstotliwości występowania stad z poszczególnych województw wśród najlepszych 50 stad wybranych wg kg mleka w poszczególnych przedziałach liczebności stada (jedynie w przedziale powyżej 500 krów grupa porównawcza liczy 48 stad). Jak widać, województwa takie jak wielkopolskie czy kujawsko-pomorskie miały najliczniejszą reprezentację najlepszych stad w każdym przedziale wielkości stada. Wśród województw, które mają swoich przedstawicieli w ścisłej czołówce stad o najwyższej wydajności kg mleka, występuje warmińsko-mazurskie i mazowieckie. W tym miejscu należy podkreślić, że w podsumowaniu wyników stad ocenianych za 2014 rok zmodyfikowane zostały zasady prezentacji i porównania przeciętnych wydajności poszczególnych obiektów. Począwszy od tego roku prezentujemy i porównujemy wyniki przeciętne stad, w rozumieniu stada, jako całej grupy krów mlecznych utrzymywanych w tej samej lokalizacji, w tym samym celu, dojonych i żywionych wg jednego systemu prowadzenia stada, niezależnie od ilości właścicieli. Wprowadzenie takiej definicji stada pozwala zestawić poszczególne stada w odpowiednie grupy wielkościowe i porównywać osiągane efekty całej grupy krów utrzymywanej w ten sam sposób niezależnie od tego, że część krów należy np. do ojca, a część do syna czy córki. Wykres nr 1 ujmuje ilościowo i graficznie najlepsze 50 stad wg przedziałów wielkościowych, natomiast pierwszych 10 stad wraz z ich wynikami, które uplasowały się najwyżej pod względem kg mleka, zawiera tabela 1 (str. 60). Biorąc pod uwagę średnią wydajność w kg mleka oraz sumy kilogramów tłuszczu i białka odnotowane w 2014 w poszczególnych województwach, niezmiennie przodują województwa Polski zachodniej o wieloletniej tradycji hodowli bydła. Wydajności te w znacznej mierze są zasługą rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany czarno-białej HO, gdyż niezmiennie dominuje ona w populacji ocenianej z udziałem 86,76%. Mimo wzrostu ilości krów w tej rasie w stosunku do roku ubiegłego jej przewaga, podobnie jak w latach ubiegłych, zmniejszyła się prawie 1% na korzyść ras kolorowych. Wykres nr 4 obrazuje przeciętną liczbę lat użytkowania i życia krów poszczególnych ras w stadach ocenianych. Stare, lokalne rasy, Wyk. 2. Przeciętne wydajności ocenianych krów mlecznych w województwach Wyk. 3. Suma kg tłuszczu i bałka wg województw Wyk. 4. Struktura rasowa krów ocenianych w Polsce w 2014 roku hodowla i chów bydła 61 Tab. 2. Długość życia i produkcji mleka według ras Produkcja życiowa Rasa Liczba krów ubyłych 2014 Wiek ubycia (lata) Długość użytkowania (lata) Okres odchowu mleko kg tłuszcz % białko % HO 181 384 5,78 3,16 2,62 23 399 4,13 3,34 RW 6310 5,70 2,99 2,71 20 296 4,18 3,37 SM 2791 6,08 3,31 2,77 18 688 4,14 3,44 RP 428 8,57 5,27 3,30 18 917 4,23 3,36 JE 339 5,88 3,20 2,68 17 768 5,23 3,83 MO 644 5,52 2,99 2,53 21 526 3,99 3,49 BG 65 7,39 4,00 3,39 17 651 4,03 3,29 ZR 509 9,22 5,27 3,95 24 335 4,07 3,23 ZB 415 9,15 5,25 3,90 24 692 4,13 3,27 BS 44 5,27 2,72 2,55 17 813 4,48 3,60 SR 63 6,18 3,92 2,26 28 266 4,40 3,55 NR 22 4,70 2,56 2,14 17 746 4,29 3,50 pozostałe 11984 5,10 2,35 2,75 15 547 4,25 3,42 razem 204998 5,76 3,12 2,64 22 722 4,14 3,35 które nie podlegały ostrej jednokierunkowej selekcji na wydajność mleka, nie potrafią produkować tysięcy litrów mleka, za to cechują się dłuższym użytkowaniem, co przekłada się na mniejsze koszty produkcji mleka, gdyż długi okres produkcji również świadczy o znacznie mniejszej liczbie problemów wymagających leczenia. Średnia długość użytkowania w latach w popu- lacji ocenianej wynosi 3,12 i uległa ona zmniejszeniu o 0,04. Jednak warto zauważyć, że o ile, niestety, u krów holsztyńskich ulega ona skróceniu, o tyle dla takich ras jak RP (+0,08), SM (+0,17), ZB (+0,21), BS (+0,58) ulega ona wydłużeniu. Ze względu na dość małą populację tych ras wśród krów ocenianych tendencje te nie są tak widoczne w zestawieniach ogólnych, ale warto się temu przyjrzeć bliżej. Bardzo wielu interesujących wniosków dostarcza analiza zestawienia średniego okresu użytkowania poszczególnych ras ocenianych z okresem ich życia w odniesieniu do ich produkcji życiowej. Wg danych zawartych w tabeli nr 2 widzimy, Wyk. 4. Długość życia i użytkowania w latach wg ras że przeciętna krowa, która zakończyła swoją produkcję pod oceną w 2014, żyła prawie 6 lat, produkowała ponad 3 lata i zdołała wyprodukować prawie 23 tys. kg mleka o zawartości 4,14% tłuszczu i 3,35% białka. Zainteresowanych wynikami dla poszczególnych ras zachęcam do lektury danych w tabeli 2. W roku 2014 udało się poprawić rekordowe wydajności życiowe aż 2 krów, z których jedna nadal żyje i produkuje. Nowy rekord należy do krowy ALFA 12 PL005003387356 ze SPÓŁKI ROLNEJ KALSK i wynosi 147 600 kg (+8547 kg w stosunku do 2013) mleka wyprodukowanego w 13 lat. Optymistyczna wiadomość jest taka, że krowa ta żyje i wciąż produkuje. Kolejna krowa, która poprawiła swoją życiową wydajność, to PIETJE PL00500554485 należąca do Gospodarstwa Rolnego pani Bożeny Janowskiej ze Smogorzewa, która w ciągu 15 lat oceny wyprodukowała 137 692 kg mleka. D 62 hodowla i chów bydła Wybór odmiany wpływa na jakość kiszonki Przy wyborze odmian kukurydzy do uprawy na kiszonkę z całych roślin zwracamy uwagę głównie na trzy podstawowe cechy: plon ogólny suchej masy kiszonki (plon suchej masy łodyg i liści oraz kolb), udział plonu suchej masy kolb w ogólnym plonie suchej masy, zawartość suchej masy w roślinach przy zbiorze. AUTOR: dr inż. Roman Warzecha, Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin Państwowy Instytut Badawczy w Radzikowie O ptymalne cechy odmiany kiszonkowej to: duży plon ogólny suchej masy o korzystnej strukturze (duży udział kolb – powyżej 50%, najlepiej około 55%), zawartość suchej masy w roślinach przy zbiorze 30–35%. Bardzo ważne kryteria to: wysoka strawność wegetatywnych części roślin, wczesność odpowiednia do zamierzonego terminu zbioru, dojrzałość silosowa około połowy września przy przeciętnym przebiegu pogody. Odmiany dojrzewające później są z reguły bardziej plenne, efektywnie wykorzystują cały sezon wegetatywny. Należy wziąć pod uwagę również cechę „stay green”, uwarunkowaną genetycznie, czyli utrzymywanie zieloności wegetatywnych części roślin w okresie dojrzewania kolb. Cecha ta umożliwia dłuższą asymilację roślin w okresie dojrzewania, wydłużony okres przydatności odmiany do zakiszania i wydłużony okres zbioru. Odmiany mieszańcowe kukurydzy do uprawy na kiszonkę z całych roślin, a także na ziarno, muszą wykazywać tolerancję na najważniejsze choroby – głownię guzowatą, fuzariozy kolb i szkodniki, a w szczególności na omacnicę prosowiankę. Szczególne znaczenie ma tolerancja w stosunku do chorób fuzaryjnych kolb, gdyż wytwarzają one bardzo groźne dla zdrowia zwierząt i człowieka związki chemiczne – mikotoksyny. Obecnie w warunkach doświadczalnych uzyskuje się ogólne plony suchej masy nawet ponad 25 ton, a w warunkach produkcyjnych za wysokie plony uważa się 18–20 ton z hektara. Zwartość suchej masy w całych roślinach przy zbiorze powinna wynosić od co najmniej 30% (30–34%). Oznacza to, że wówczas zawartość suchej masy w liściach i łodygach wynosi ponad 20%, a w kolbach 40–50%. Taką zwartość suchej masy osiąga kukurydza na kiszonkę w stadium dojrzałości późno-woskowej ziarna, które jest najbardziej odpowiednie do zbioru. Wówczas ziarniaki kukurydzy dają się jeszcze zarysować paznokciem. Udział kolby w ogólnym plonie suchej masy powinien wynosić ponad połowę całego plonu (nawet ponad 55%). Wysoki udział kolb w ogólnym plonie suchej masy jest bardzo ważny, gdyż ziarno jest głównym nośnikiem najbardziej strawnej, a więc dostępnej dla zwierząt, energii. Ziarno jest strawne w ponad 90%, podczas gdy liście w 65–67%, rdzeń w 56–66%, łodyga tylko w 52–63%. Strawność całych roślin wynosi 75–78%. Niektóre firmy hodowlane w swoich programach uwzględniają podniesienie strawności łodyg, które stanowią 23–30% udziału całej masy rośliny. Dobrym przykładem jest program „animal nutrition” realizowany przez firmę Limagrain. Odmiany wyhodowane w ramach tego programu charakteryzują się wyższą strawnością włókna. Dobrą strawnością charakteryzuje się również szeroka gama odmian z innych firm zagranicznych, jak i polskich (HR Smolice i Małopolska Hodowla Roślin). Kryterium wczesności odmian kukurydzy zarówno do uprawy na kiszonkę, jak i na ziarno jest liczba FAO. Jest ona głównym wskaźnikiem doboru odmian do produkcji w poszczególnych rejonach Polski. W rejonach północnych powinno się uprawiać głównie odmiany wczesne i średniowczesne, najlepiej o liczbie FAO do 230, jednak nie późniejsze niż o liczbie FAO 250. Do uprawy w rejonie środkowym preferowane są odmiany średniowczesne, o liczbie FAO do 250, również z pewnymi ograniczeniami odmiany średniopóźne, o liczbie FAO 260–270. Odmiany średniopóźne są najlepiej dostosowane do rejonów najcieplejszych, obejmujących Polskę południowo-zachodnią i południowo-wschodnią. W tych rejonach dobrze sprawdzają się również odmiany średniowczesne. Wybierając odmianę do uprawy na kiszonkę, trzeba pamiętać, że większą koncentrację energii w kiszonce zapewniają mieszańce wcześniejsze. W załączonej tabeli wyszczególniono odmiany mieszańcowe kukurydzy w Krajowym Rejestrze Odmian według liczby FAO i ich przeznaczenia: odmiany do uprawy na ziarno, na kiszonkę z całych roślin i ogólnoużytkowe, czyli do uprawy zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę. Podział odmian ze względu na ich przeznaczenie odzwierciedla ich ocenę wartości gospodarczej w badaniach COBORU w poszczególnych seriach doświadczeń. Hodowcy na ogół najpierw oceniają odmiany eksperymentalne w doświadczeniach na ziarno i wybierają najlepsze pod względem plonu do badań w kierunku kiszonkowym. Na tej podstawie rekomendują również najlepsze odmiany ziarnowe do uprawy na kiszonkę. Taka strategia jest bardzo słuszna, gdyż odmiany ziarnowe wykazują bardzo dużą przydatność do uprawy na wysokoenergetyczną kiszonkę. hodowla i chów bydła 65 Podział odmian kukurydzy w Krajowym Rejestrze pod względem wczesności (liczba FAO) oraz kierunku użytkowania (stan na grudzień 2014) Liczba FAO Odmiany do uprawy na ziarno do uprawy na kiszonkę do uprawy na ziarno i na kiszonkę 190 Wilga, KB 1903, ES Ballade 200 Aalvito, NK Ravello, DKC2787, DKC2971, MAS 15P 210 Fido, Rywal, Laurinio, Baltis, Inoxx, Rogoso, Cedro 220 Lokata, Rataj, Smolik, Wiarus, Podium, Silvinio, ES Zizou, SY Cooky, Mosso Pirro 230 Bejm, Dumka, Glejt, Jawor, Kosynier, Prosna, Reduta, Smolan, Smolitop, Santurio, Laureen, ES Albatros, ES Cirrus, ES Kongress, ES Palazzo, Tonacja PR39G12, Silvestre, Celux 240 Bułat, Giancarlo, Rivaldinio KWS, Konkurent, Tur, PR39H32, Ambrosini, Ricardinio, LG 22.44, ES Cockpit, ES Makila, SY Multitop, SY Multipass, DKC 2960, MT Maksym, System Buran, Kresowiak, Opoka, KOSMO230, PR39A98, PR39T45, Amamonte, Touran, LG30240, ES Anamur, ES Tryo, ES Vali, Inagua, Dynamite, Geoxx, Konsulixx, Odilo, Prestoso San, Amadeo, Eurostar, Veritis 250 Blask, Narew, Wigo, P8400, PR38B12, Amoroso, Alduna, Emmy, ES Carmen, ES Paroli, Arobase, Delitop, NK Nekta, Prolixx, Grosso, DKC3711, ES Concord, ES Tolerance Lober, Vitras, P8488, Beatus, Aabsolut, LG3252, ES Convent, MAS 27L, Sumas PR39R86, KWS 5133 ECO 260 Bosman, PR39F58, Millesim, Severo, Lindsey, Yser, ES Astrakan, ES Chrono, NK Eagle, Lavena, MAS 24A, MAS 29H, SY Enigma Kosmal, Nimba, Cassilas, LG30275, ES Fireball, Danubio, Deresz PR38Y34, PR39T84, Ronaldinio, 270 Rosomak, PR38R92, DKC 3420, Bora Zemun, Urani CS Ułan, Clarica, LG 3291, Legion 280 PR38N86, P9400, DKC3623, P9027 KB2704, Subito 290 Kadryl, Markiza 320 P0746 Pogrubiona czcionka – odmiany zarejestrowane w 2014 r. Aktualnie w Krajowym Rejestrze znajdują się 152 odmiany mieszańcowe (F1) kukurydzy. 95 odmian jest przeznaczonych do uprawy na ziarno, jednak większość z nich jest przez firmy rekomendowana również do uprawy na wysokoenergetyczną kiszonkę z całych roślin. 47 odmian jest przeznaczonych do uprawy na kiszonkę, a zgodnie z rejestracją, 10 to odmiany ogólnoużytkowe, czyli do uprawy na ziarno lub na kiszonkę. Odmiany ziarnowe reprezentują typ generatywny, a typowe odmiany kiszonkowe – typ wegetatywny; są wyższe i bardziej ulistnione. W Krajowym Rejestrze, wśród odmian wczesnych (FAO do 220) na kiszonkę, są tylko dwie: Cedro i Pirro. Wśród odmian średniowczesnych (FAO 230-250) na ki- 66 hodowla i chów bydła szonkę jest 29 oraz 7 ogólnoużytkowych. W grupie odmian średniopóźnych (FAO 260–290) jest 15 odmian kiszonkowych i 5 ogólnoużytkowych. Odmiana P0746 o liczbie FAO 320 jest przeznaczona na kiszonkę do produkcji biogazu. W Krajowym Rejestrze 40 odmian pochodzi z hodowli krajowej, w tym 36 z HR Smolice i 4 z Małopolskiej Hodowli Roślin. Właścicielami pozostałych odmian są firmy zagraniczne: KWS, Limagrain, Syngenta, Euralis, RAGT, Monsanto, Maisadour, Saatbau Linz, Dow AgroSciences i inne. W latach 2012–2014 wycofano z Krajowego Rejestru 55 odmian. Ich nasiona mogą być sprzedawane w Polsce przez 3 kolejne sezony od daty wycofania, do 30.06 każdego roku. Jeśli dana odmiana figuruje w katalogach CCA, jej materiał siewny, mimo skreślenia z krajowego rejestru, może być przedmiotem obrotu w krajach UE. W lutym bieżącego roku zostaną wpisane do Krajowego Rejestru nowe odmiany kukurydzy, które wykazały zadowalające parametry w 2-letnich doświadczeniach rejestrowych. Mogą one znaleźć się w obrocie już w nadchodzącym sezonie. REKLAMA Aktualnie w Krajowym Rejestrze znajdują się 152 odmiany mieszańcowe (F1) kukurydzy. 95 odmian jest przeznaczonych do uprawy na ziarno, jednak większość z nich jest przez firmy rekomendowana również do uprawy na wysokoenergetyczną kiszonkę z całych roślin. O wartości energetycznej kiszonki decyduje w dużej mierze zawartość i jakość skrobi w ziarnie. Skrobia z ziarna roślin zbożowych jest trawiona prawie w 100% w żwaczu krów mlecznych i innych zwierząt przeżuwających. Jest to proces niekorzystny, gdyż powoduje powstawanie nadmiernej ilości kwasów, co prowadzi do spadku pH treści żwacza i wystąpienia kwasicy żwaczowej. W przypadku kukurydzy nierozłożona część skrobi (tzw. skrobia bypass) przechodzi do jelita cienkiego, gdzie jest hydrolizowana do glukozy. Glukoza wchłaniana z jelita cienkiego z krwioobiegiem dostaje się do wymienia, gdzie służy do syntezy laktozy i jako źródło energii do syntezy innych składników mleka. Szacuje się, że do jelita cienkiego dziennie powinno przechodzić około 1,5 kg skrobi. Odmiany kukurydzy są zróżnicowane nie tylko pod względem zawartości skrobi w ziarnie, ale również pod względem stopnia jej rozkładu w żwaczu. W bielmie szklistym, charakterystycznym dla odmian kukurydzy o typie ziarna „flint”, lub pośrednim między typem „flint” i „dent”, z uwagi na osadzenie granul skrobi w gęstej matrycy białkowej, rozkład skrobi w żwaczu jest ograniczony. Pozostała po rozkładzie skrobia bypass przechodzi do jelita cienkiego. W ziarnie typu „dent” (zębokształtnym) lub zbliżonym do „dent”, granule skrobi umieszczone są w matrycy białkowej nieciągłej, co powoduje ich szybsze trawienie w żwaczu. Biorąc pod uwagę fakt, że różnice w trawieniu w żwaczu poszczególnych odmian dochodzą nawet do 25%, warto to uwzględnić przy wyborze odmiany do uprawy na kiszonkę. Zawartość skrobi w zależności od dojrzałości odmian waha się od 20–40%. Skrobia w ziarnie niedojrzałym jest łatwiej rozkładana w żwaczu. W dojrzałych ziarniakach kukurydzy zawartość skrobi powinna kształtować się na poziomie 35%, a wraz z innymi cukrami stanowić około 45% suchej masy roślin (tzw. węglowodany niewłókniste NFC). O wartości energetycznej kiszonki decyduje również udział i strawność węglowodanów strukturalnych (włókno NDF), którego zawartość w suchej masie roślin do zakiszania wynosi około 41%. Źródłem energii pochodzącym z ziarniaków jest również olej kukurydziany zawierający nienasycone kwasy tłuszczowe. Jest on zlokalizowany w zarodkach ziarniaków (do 4% w suchej masie ziarna). W ziarnie kukurydzy występuje białko (około 8–9% w suchej masie ziarna), którego głównym składnikiem jest zeina. Białko kukurydzy zawiera małe ilości aminokwasów endogennych i jest gorsze pod względem jakości niż białko innych zbóż. D w wolnej chwili Nie tylko Mleczysław Akcja „Mam Kota na punkcie mleka” odniosła olbrzymi sukces, zachęcając do picia mleka tysiące dzieci w całej Polsce. Są również inne, lokalne inicjatywy, mające ten sam cel. Doskonałym przykładem jest projekt „Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie...”, którego autorami są uczniowie klas drugich Gimnazjum im. Powstańców Wielkopolskich w Przemęcie. AUTOR: Mateusz Uciński ZDJĘCIA: Strona www projektu G mina Przemęt położona jest na Nizinie Wielkopolskiej. Prawie połowa obszaru gminy leży na terenie Przemęckiego Parku Krajobrazowego, a piękne lasy i malownicze jeziora co roku przyciągają tu rzesze osób pragnących odpocząć w tak urokliwym miejscu. To właśnie tutaj, w grudniu 2013 roku, grupa uczniów z lokalnego gimnazjum wpadła na pomysł akcji, która promowała mleko i jego przetwory. Tak wspominają jego początki: „Na początku grudnia rozpoczęliśmy prace związane z naszym projektem. Siedzieliśmy na jednych z pierwszych zajęć projektowych, zastanawiając się nad wyborem tematu. Nasz kolega, Adrian, w tym czasie pił mleko. Marta przypadkowo na niego wpadła i je wylała. Wszyscy pomyśleliśmy o tym samym... Dlaczego nie wykorzystać mleka jako tematu naszego projektu. Tak narodziło się hasło: Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie...”. 68 hodowla i chów bydła Trzeba przyznać, że do tego zadania uczniowie zabrali się kompleksowo i z dużym strategicznym zacięciem. Czytając opisy przygotowania przedsięwzięcia na stronie internetowej projektu, ma się wrażenie, że to nie nastolatkowie, a zgrany sztab w prężnie działającej firmie marketingowej. Wszystko zostało dokładnie przemyślane i zaplanowane. Wytyczono cele, które uczestnicy akcji zamierzają zrealizować, a mianowicie (cytując): Głównym celem naszego projektu jest pokazanie ludziom, jak ważne jest mleko w życiu człowieka. Cele szczegółowe, które chcielibyśmy osiągnąć podczas realizacji projektu, to: • kształcenie umiejętności przeprowadzania wywiadów i organizacji wycieczek; • kształtowanie umiejętności współpracy w grupie; • nauka kulturalnej wymiany poglądów na różne tematy; • nauka odpowiedzialności, np. opieka nad krówką w zaprzyjaźnionym gospodarstwie; • nauka tworzenia produktów z mleka; • nowe wyzwania; • odwiedzenie ciekawych miejsc, np. wyjazd do mleczarni i do gospodarstwa agroturystycznego; • pogłębienie wiedzy na temat mleka; • spędzanie ze sobą czasu; REKLAMA A L AC YJN REWE JN O Ś Ć Y 144, A D Y W JN D U KC Y S P RO IN D E K R Z M 167, LEKA AG A M P R Z E W 6 KG !!! 6 5 3 + Twórcy projektu „Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie...” • • zapoznanie się z pracą na platformie edukacyjnej; zdobywanie wiedzy w praktyce, np. wykonanie doświadczeń chemicznych związanych z mlekiem. Robi wrażenie, prawda? Tym bardziej, że młodym miłośnikom mleka cele te udaje się realizować. Uczestniczyli w „Nocy Biologów”, organizowanej przez Wydział Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, odwiedzili gospodarstwo agroturystyczne „Stara Chata u Kowola", wizytowali mleczarnię pana Jana Korbika w Jezierzycach Kościelnych, przygotowali przedstawienia dla dzieci, gdzie pokazywali, jak ważne jest mleko, przeprowadzali doświadczenia chemiczne, piekli „mleczne” bułki, a nawet opiekowali się krowami. Imponujące. Należy też zwrócić uwagę na multimedialną oprawę projektu. Wszystko jest fotografowane i skrupulatnie umieszczane na stronie internetowej. Każdy etap i wydarzenie jest dokumentowane i rzeczowo opisane, tak, że stanowi swoisty podręcznik, jak przygotowywać tego rodzaju przedsięwzięcia i jest doskonałym wzorem do naśladowania przez inne szkoły. Projekt „Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie..." przygotowany został przez Iwonę Rogozinską i Magdalenę Pitrowską – opiekunkę grupy, nauczycielkę języka angielskiego, oraz zespół uczniów, w skład którego wchodzą: Adrian Nijaki, Dawid Lewandowski, Ewelina Górna, Jakub Masztalerz, Karolina Roślik, Klaudia Koźlik, Maja Bierka, Marcelina Mała, Marta Michałowska, Monika Kwaczyńska, Oliwia Siuda i Paulina Skoracka. Akcji patronuje Zespół Szkół im. Powstańców Wielkopolskich w Przemęcie, eSzkoła – Moja Wielkopolska, OFEK – Ogólnopolska Fundacja Edukacji Komputerowej oraz Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Przedsięwzięcie współfinansowane jest ze środków Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Sami uczniowie tak podsumowują swoją działalność i to co dał im realizowany przez nich program: „Na pewno lepiej się poznaliśmy, zintegrowaliśmy się, nauczyliśmy się pracować w grupie, podjęliśmy się nowych wyzwań, innym okiem patrzymy na świat i tematykę związaną z mlekiem”. Pozostaje tylko z całego serca pogratulować i życzyć dalszych sukcesów. Naprawdę DOBRA ROBOTA ! Jednocześnie zapraszamy na stronę: http://www.eszkola-wielkopolska.pl/eszkola/projekty/gimnazjum-przemet/ mleczna_kraina/ . Naprawdę warto. D w wolnej chwili Świeradów-Zdrój Ta uzdrowiskowa miejscowość leży z dala od głównych szlaków komunikacyjnych i dużych miast, na południowo-zachodnim krańcu Polski, w Górach Izerskich. Zwiedzając miasto i okolicę, ma się wrażenie, że zgiełk wielkich wczasowisk, tak bardzo typowy dla kurortów, ominął to miejsce, pozostawiając je w spokoju. Ten spokój i kontakt z otaczającą przyrodą stanowią wielką zaletę miasta. Największym jednak skarbem są tryskające tutaj od zarania dziejów lecznicze źródła wód mineralnych, przyciągające kuracjuszy z całej Europy. AUTOR: Dorota Grabarska ZDJĘCIA: Stanisław Kautz M iasto położone jest w powiecie lubańskim w Górach Izerskich, nad jedną z największych rzek Sudetów – Kwisą, pomiędzy Grzbietem Wysokim z najwyższym wzniesieniem zwanym Stogiem Izerskim (1108 m n.p.m.) a Grzbietem Kamienickim z Sępią Górą (828 m n.p.m.). Pierwsze wzmianki o Świeradowie-Zdroju pojawiają się w XVI w. w księgach brandenburskiego uczonego Leonharda Thurneysserra pod nazwą „Święte Źródło”. Na przełomie XVI i XVII w. tutejsze wody zbadał 70 hodowla i chów bydła lekarz Caspar Schwenckfeld, który jako pierwszy potwierdził ich właściwości lecznicze. Następni byli lekarze i fizycy wchodzący (w 1739 roku) w skład komisji powołanej przez hrabiego Hansa Schaffgotscha. Komisja ta naukowo podeszła do tematu i stwierdziła, a raczej potwierdziła lecznicze działanie wody tryskającej z okolicznych źródeł. Do organizacji uzdrowiska w Świeradowie doszło dopiero po około trzydziestu latach od tamtego czasu. Wzniesiono wtedy, po 1768 roku, pierwsze budynki uzdrowiskowe – Stary i Nowy Dom Uzdrowiskowy. Prawdopodobnie jednak za jednych z pionierów leczenia wodą źródlaną w Świeradowie uznać można dwóch mieszkańców Śląska, panów von Stryka i Klosspana, którzy w roku 1755 w Kuracyjnej Księdze Gości wychwalają jej zalety. Rozpisują się nad „przysługą”, jaką im te wody wyświadczyły. W jakiej sferze? Możemy się tylko domyślać. Jednak od tego czasu Świeradów-Zdrój był coraz częściej odwiedzany przez kuracjuszy, głównie mężczyzn szukających w tutejszych wodach między innymi pomocy w polepszeniu „męskiego zdrowia”, czyli wsparcia sił witalnych. Pewnie jest tak i do dzisiaj. Kolejne lata mimo działań wojennych były dla Świeradowa okresem rozwoju, a nawet rozkwitu. Podobnie jak przed wiekami w Grecji i Rzymie, tak i w Świeradowie-Zdroju powstały obiekty będące miejscem zarówno pobierania zabiegów, jak i spotkań towarzyskich. W 1781 r. powstał Dom Źródlany z 23 pokojami oraz dużą salą służącą do spotkań towarzyskich. W 1795 wybudowano kolejny dom zdrojowy z 12 wannami. Rok 1812 przyniósł inną nowość – kuracje mleczne, które skutecznie łączono z kuracją źródlaną. W kolejnym etapie rozwo- ju uzdrowiska (1839 r.) powstały wspaniałe, jak na owe czasy, Łazienki Leopolda. Budynek w kształcie czworoboku mieścił 29 kabin wannowych, do których woda dopływała pod własnym ciśnieniem. W roku 1872 po raz pierwszy wprowadzono kąpiel w wywarze z igieł świerkowych i zainstalowano prysznice opadowe oraz wanny do kąpieli siedzących. A zaledwie 12 lat później (1884 r.) w Łazienkach Leopolda zainstalowano nowe wanny miedziane, a pomieszczenia do inhalacji świerkowej otrzymały urządzenie do wytwarzania chłodnej mgły. Wszystkie te inwestycje, pociągające za sobą ogromne wydatki, służyły do wykorzystywania „cudownej wody” tryskającej z 11 źródeł w Świeradowie-Zdroju. Od końca XVII w. w uzdrowisku gościło rocznie około 300 kuracjuszy, a już pod koniec następnego wieku ich liczba wzrosła do 5000. W 1895 w mieście wybuchł pożar, który strawił część istniejących już budynków uzdrowiska, w tym główny budynek Domu Zdrojowego. Niespełna cztery lata później oddano do użytku kuracjuszy nowy obiekt, zaprojektowany przez wrocławskiego architekta – Karla Grossera, który do dzisiaj jest wizytówką całego uzdrowiska. Jego 80-metrowa hala spacerowa jest najdłuższą drewnianą halą w Sudetach, a w jej wnętrzu koncentruje się życie kulturalne miasta. Znajdują się tutaj urokliwe kafejki, restauracje i galeria rzemiosła artystycznego. Odbywają się liczne koncerty i występy. W podziemiach hali natomiast mieści się Muzeum Wód Mineralnych, w którym można zobaczyć historie wydobycia wód leczniczych w uzdrowisku. Na początku XIX wieku, w roku 1909, doprowadzono do Świeradowa linię kolejową, która również przyczyniła się do wzrostu liczby przybywających tu kuracjuszy. W okresie międzywojennym uzdrowisko rozwijało się bardzo szybko. Kiedy w roku 1933 odkryto źródła radonowe, już w rok później serwowano kąpiele z tym pierwiastkiem. To właśnie on wpływa na przywrócenie sił witalnych, oczyszczenie i odmłodzenie organizmu. Poza tymi atutami radon stosuje się tutaj w leczeniu miażdżycy tętnic obwodowych, zapaleniu naczyń, chorób przemiany materii, niedoczynności tarczycy, cukrzycy, chorób narządów ruchu, reumatologicznych i dermatologicznych. Kolejnym „skarbem” Świeradowa są wody mineralne zawierające magnez, wpływający na poprawę pracy serca, schorzenia kardiologiczne, reumatyczne, endokrynologiczne i wiele innych. Od początku XX w. nastąpił tutaj zdecydowany rozwój turystyki oraz sportów zimowych. W okolicy powstał dwuipółkilometrowy naturalny tor saneczkowy i skocznia narciarska. Powstały liczne hotele, pensjonaty i schroniska. Od 2008 roku jedną z największych atrakcji Sudetów jest kolejka gondolowa na Stóg Izerski. Działa cały rok i pokonuje odcinek 2,2 km. Nieco powyżej jej dol- nej stacji znajduje się inna osobliwość miasteczka, a mianowicie Izerski Punkt Antygrawitacyjny. W pewnym momencie droga zakręca i zaczyna opadać. Pozostawiony w tym miejscu samochód „na luzie” zamiast toczyć się w dół, ku zdziwieniu wszystkich, zatrzymuje się i zaczyna sam wjeżdżać pod górę – jedni mówią, że pochyłość jezdni to tylko złudzenie optyczne, inni – że jest to anomalia grawitacyjna, ale jedni i drudzy mają z tego powodu wiele dobrej zabawy. Trzeba to koniecznie zobaczyć. D REKLAMA w wolnej chwili Brzoza AUTOR I ZDJĘCIA: Katarzyna Misiak, Ogród Dendrologiczny w Przelewicach P łaczące drzewa kojarzą się dziś najczęściej z charakterystycznym pokrojem. Pędy takich drzew zwisają z racji wiotkości lub z powodu mutacji powodującej odwrócenie kierunku wzrostu. Wiele osób do grupy drzew „płaczących” zalicza brzozy, choć drzewa te, szczególnie w młodości, rozczarowują ich swoim pokrojem. Ta właściwość brzóz wiąże się bowiem z inną cechą: z miejsc złamania gałęzi bardzo długo kapie sok; parcie korzeniowe wiosną jest tak silne, że po ścięciu większej Brzoza biała chińska 72 hodowla i chów bydła Pistacja kleista – lentyszek brzozy nawet przez kilka tygodni można obserwować wypływający z pniaka płyn, stopniowo fermentujący na powietrzu i porastający grzybami. W kulturze polskiej żywy jest obraz brzozowych krzyży na samotnych grobach powstańców i partyzantów. Taki brzozowy krzyż pojawiał się nie tylko z uwagi na powszechną obecność tych drzew, ale również z powodu skojarzenia, że skoro ludzie szybko opuszczą pochowanego towarzysza, będzie nad nim „płakać” brzoza. Sok z brzozy (oskoła) – zawierający m.in. glukozę, fruktozę, garbniki, potas, wapń, żelazo, miedź i witaminy z grupy „B” – jest do dziś pozyskiwany jako środek wzmacniający i regulujący przemianę materii, a w niektórych krajach właśnie w marcu robi się z niego wino lub piwo brzozowe, a nawet ocet. Brzoza w ogrodzie ma kilka zalet. Po pierwsze, niewielkie wymagania – jako gatunek pionierski dobrze rośnie na słabych glebach i dobrze znosi suszę. Po drugie, cień rzucany przez brzozę nie jest zbyt głęboki, więc nie przeszkadza ani trawie, ani kwiatom. Po trzecie, drobne brzozowe liście łatwo jest sprzątnąć jesienią. Liście i pąki brzozy są surowcem zielarskim. Pozyskany z kory dziegieć z racji właściwości antyseptycznych długo traktowano jako lek na choroby skóry, a jeszcze w XIX wieku impregnowano nim tkaniny lniane i sznury, uszczelniano beczki i stosowano jako smar. Słabiej od rodzimej brzozy brodawkowatej rosną dalekowschodnie – brzoza Maksymowicza i brzoza biało-chińska, o zdecydowanie większych liściach i bardziej dekoracyjnej korze, a także większych wymaganiach siedliskowych. Za najbielszą uchodzi brzoza Jacquemonta dorastająca, podobnie jak brzozy papierowa i Ermana, do ok. 20 m. Jasne pnie brzóz rozświetlają ogród, ale jeśli ktoś chce nieco stłumić ten efekt latem, może wybrać Brzoza Maksymowicza D Brzoza żółta – początek jesiennych przebarwień REKLAMA odmianę czerwonolistną brzozy brodawkowatej albo zdecydować się na brzozy o ciemnej korze: żółtą lub cukrową. Do małych ogrodów nada się brzoza brodawkowata odm. Younga – o prawdziwie płaczącym pokroju. Jako rośliny wiatropylne brzozy produkują dużo pyłku, więc nie nadają się do ogrodów dla alergików. Są natomiast dobrym składnikiem ogrodów optymistycznych – nastrój poprawia nie tylko jasna, miła w dotyku kora, ale także ciepły odcień liści żółknących jesienią oraz niemal koronkowy pokrój. Ci, którzy lubią dobierać do ogrodu gatunki powiązane jakąś nietypową cechą, mogą skompletować małą kolekcję drzew, z których metodą nacinania lub nawiercania pni pozyskiwano soki bądź żywice. Obok brzozy znajdzie się w niej świerk i sosna, klon cukrowy – źródło soku zagęszczanego do postaci syropu klonowego i sumak lakowy, którego sok jest surowcem do produkcji laki chińskiej. Klon cukrowy zastąpić można klonem zwyczajnym, choć już dawno temu w Europie zaniechano pozyskiwania z niego soku do celów spożywczych. Do kolekcji w cieplejszych częściach kraju pasować będzie jesion mannowy, który nosi taką nazwę z powodu jasnych grudek tężejącego na powietrzu mannitolu wypływającego spod kory. A w donicy wynoszonej na lato do ogrodu uprawiać można zimozieloną pistację kleistą, z której naciętych pni zbierano grudki mastyksu – aromatycznej żywicy, żutej w celu odkażenia jamy ustnej. Z mastyksu produkowano też najlepszej jakości werniksy. Jeśli w charakterze rzeźb ogrodowych przy odpowiednich okazach pojawią się: wiaderka, jakiś przedmiot z laki lub imitujący lakę, przedmiot z żywicy i sztalugi lub obraz, towarzyszące pistacji, będzie można bawić się z gośćmi w zgadywanie „myśli przewodniej ogrodu”. w wolnej chwili Mazurek AUTOR I ZDJĘCIA: Stanisław Gąsiorowski M azurek, mały ptak z rodziny wróblowatych. Bliski kuzyn wróbla. Bardzo podobny do niego. Różni się głównie czarną plamką na policzku, a na głowie brązową czapeczką (u wróbla popielata). Wierzch ciała brązowy z paskowaniem, a spód szaro-brązowy. Na podgardlu mały czarny śliniaczek. Samiec i samica ubarwione są tak samo. W Polsce liczny ptak lęgowy. Zasiedla tereny otwarte, pola z dużą ilością zadrzewień i zakrzaczeń, parki, ogrody itp. Zdecydowanie unika terenów mocno zabudowanych i lasów. Gniazda zakłada w dziuplach, szczelinach lub budkach lęgowych. Nigdy nie buduje gniazd zewnętrznych. Gniazdo mazurka jest rozbudowane, wyścielone piórami. Ptak znosi do niego również zioła, np. krwawnik czy wrotycz, w celu odstraszenia pasożytów. Mazurek łączy się w pary na całe życie, ale nie oznacza to, że jest wierny. Naukowcy dowiedli, że 10% potomstwa ma innych tatusiów. Okres lęgowy rozpoczyna w kwietniu. Wyprowadza dwa lęgi w roku. Składa 4–6 jaj, które wysiaduje przez 13–14 dni. Młode wylatują po około 17 dniach, ale jeszcze przez dwa tygodnie są dokarmiane przez rodziców, głównie przez samca. Samica w tym czasie przygotowuje się do następnego lęgu. Krzyżuje się z wróblem. Co ciekawe, odbywają 74 hodowla i chów bydła toki jesienne we wrześniu. Dobierają się wtedy w pary i budują gniazda, w których zimują. Jakość gniazda jest bardzo istotna – im lepsze i cieplejsze, tym lepiej para przezimuje. Pożywienie stanowią nasiona chwastów, zbóż, a w okresie lęgowym drobne owady. Żywią się głównie nasionami chwastów jednorocznych, m.in.: komosą białą, chwastnicą dwuliścienną, rdestami, itp. Okazuje się, że przy ugorowaniu pola wcale nie przybywa pokarmu dla mazurków. Jako przykład może posłużyć fakt, że w okresie wyludnienia Bieszczad, zniknęły tam również mazurki. Zabrakło dla nich pokarmu, który związany jest bezpośrednio z działalnością człowieka. Zimą łączą się w stada, często z trznadlami i ziębami, i razem szukają pokarmu. Mazurek zaliczany jest do grupy ptaków uwzględnianych przy wyliczaniu wskaźnika FBI, służący w Unii Europejskiej do oceny stanu populacji pospolitych gatunków zasiedlających krajobraz rolniczy. Ptak objęty jest ścisłą ochroną gatunkową. Polskie Towarzystwo Zootechniczne Forum Zootechniczno-Weterynaryjne Polskie Towarzystwo Nauk Weterynaryjnych XI Forum Zootechniczno-Weterynaryjne „Systemy udojowe – wady i zalety” 15-16 kwietnia 2015 r. Biocentrum UP w Poznaniu, ul. Dojazd 11 PATRONAT HONOROWY: Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Główny Lekarz Weterynarii J.M. Rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka Informacje dotyczące wydarzenia zamieszczone są na stronie internetowej Forum - http://forumzoowet.pl