genomika - Home.pl

Transkrypt

genomika - Home.pl
Cena 7,85 zł
(w tym 8% VAT)
MARZEC 2015
PL ISSN 1898-987X
3
CZASOPISMO POLSKIEJ FEDERAC JI HODOWCÓW BYDŁA I PRODUCENTÓW MLEKA
C Z A S O P I S M O U K A Z U J E S I Ę O D 1 9 4 8 r.
GENOMIKA
– REWOLUCJA
W SELEKCJI
BYDŁA
DOBRA OCENA
– WIĘCEJ KRÓW I MLEKA
polecAMY
T
22
Selekcja genomowa
– dlaczego warto ją stosować?
Genomowa wartość hodowlana samic jest
niezbędnym narzędziem do zarządzania
produkcją mleka.
WYDAWC A
Ze sp ó ł re d a kc y jny :
Radosław Iwański – redaktor naczelny
[email protected]
Mateusz Uciński – redaktor graficzny
[email protected]
Martyna Mendza – reklama i prenumerata
[email protected]
Dorota Grabarska – stała współpraca
Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych
ogłoszeń i reklam.
Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania
i zmian przesyłanych tekstów.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie
części lub całości tekstów
bez zezwolenia wydanego w formie pisemnej
jest ściśle zabronione.
Ad res redakcji:
ul. Żurawia 22, 00-515 Warszawa
tel./fax 22 502 33 21
[email protected]
Polska Federacja Sp. z o.o.
ul. Żurawia 22, 00-515 Warszawa
tel./fax 22 502 33 21
www.polskafederacja.pl
Druk:
ArtDruk, Kobyłka
Nakład:
23 600 egz.
Reklamy:
zamawiane wyłącznie
drogą elektroniczną:
[email protected]
REWOLUCJA
W SELEKCJI
o, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka uruchomiła Laboratorium Genetyki Bydła. Mieści się ono
w podwarszawskim Parzniewie. Dzięki niemu selekcja genomowa już na dobre wejdzie do gospodarstw
utrzymujących bydło mleczne i produkujących mleko. Malkontenci i zdystansowani – mówiąc delikatnie
– do Polskiej Federacji pewnie po cichu przeklęli pod
nosem. Dobrze, że po cichu, bo mam nadzieję, że tym
sukcesem będziemy cieszyć się
wszyscy. A co najważniejsze –
będzie on służył naszej hodowli
bydła mlecznego.
Laboratorium kosztowało co
nieco, to nie była tania inwestycja. Kosztowało to sporo, ale
było warto, jestem, zresztą nie
tylko ja, o tym przekonany. Wystarczy porozmawiać z hodowcami – buzia od razu się uśmiecha. Producenci mleka nie są
sami, w ocenie i wyborze samic
do genotypowania pomogą im
selekcjonerzy Polskiej Federacji, którzy potem zinterpretują
wyniki.
Taka inwestycja nie kończy
się na jednorazowym wydatku.
Jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć także „B”
i inwestować w najnowsze na świecie rozwiązania.
Technologie ciągle się zmieniają, są coraz lepsze, coraz
doskonalsze. Kto by pomyślał jeszcze kilka lat temu, że
z nici DNA samic będzie można wyczytać ich przydatność do hodowli. Markery „powiedzą”, ile młode samice, a w przyszłości krowy, dadzą mleka, jakie będą miały wymię, na co mogą zachorować. Lista cech, które
można określać, nie kończy się na tych wymienionych.
Selekcja genomowa w bydle mlecznym jest rewolucyjnym rozwiązaniem. Jest narzędziem w ręku hodowców bydła mlecznego służącym do zarządzania
stadem i produkcją mleka. Ma prowadzić do jasno
sformułowanego celu – do jak najtańszej produkcji.
Chcemy utrzymywać bydło dające coraz więcej mleka
i żyjące coraz dłużej.
Dobrze się stało, że technologia, którą wykorzystują na świecie już od kilku lat, w końcu zawitała do
Polski. Genomika rodziła się bólach, ale w końcu się
narodziła.
[ Radosław Iwański ]
Okładka: Konrad Wienczatek, PFHBiPM
hodowla i chów bydła
3
spis treści
26
GENOMIKA DLA
HODOWCÓW
Polska Federacja otwiera drzwi do świata
genomiki. Rusza nowoczesne laboratorium.
6protesty
8Ciekawostki
9Fakty
14 Zwalczanie IBR/IPV oraz BVD/MD
18ceny
22 Selekcja genomowa
26 Wpływ genomiki na pracę hodowlaną
32 Udział Polski w ocenie genomowej
36 Genomika w niemieckich stadach
37 Genetyka dla hodowców
40 Bez genomiki ani rusz
44 Nadzieja w indeksie PF dla krów
46 HODOWCA CHCE WIEDZIEĆ WCZEŚNIEJ
48 STACJE VS HODOWCY
52 Pierwsi nosiciele defektu Brachyspina
57 Ulma, wnuczka Torkana
58 dobra ocena
64 Wybór odmiany wpływa na jakość kiszonki
68 w wolnej chwili
Ulma,
wnuczka Torkana
57
Krowa, która w pierwszej
305-dniowej laktacji uzyskała
13 555 kg mleka o zawartości
tłuszczu 3,04% i białka 3,28%.
Więcej krów ocenianych,
więcej mleka
Rosnąca liczba krów ocenianych,
wzrost wydajności stad
i ich przeciętnej liczebności
potwierdzają rosnącą
specjalizację gospodarstw.
4
hodowla i chów bydła
58
ICAR 2015
Warsztaty
Techniczne
10-12 CZERWCA 2015, KRAKÓW
STrona
WWW
sekretariat
konferencji
organizator
SYMPOSIUM CRACOVIENSE, PCO
Polska federacja hodowców Bydła
I producentów mleka
Krupnicza 3, 31-123 Kraków
Tel. +48 12 422 76 00 Fax +48 12 421 38 57
Osoba do kontaktu: Ewa Owsiak
e-mail: [email protected]
o konferencji
WWW.icar2015.pl
Żurawia 22, 00-515 Warszawa,
Tel. +48 22 502 33 99 Fax +48 22 502 33 39
Osoba do kontaktu: Danuta Radzio
e-mail: [email protected]
Tegoroczne warsztaty odbędą się pod hasłem:
OCENA WARTOŚCI UŻYTKOWEJ W ZGENOTYPOWANYM ŚWIECIE
Selekcja genomiczna znacznie zmienia systemy hodowli zwierząt. Niemniej jednak rewolucja genomiczna nie umniejsza roli i konieczności prowadzenia oceny
wartości użytkowej zwierząt. Wprowadzanie nowych cech do aktywnego wykorzystania w hodowli zwierząt oraz stałe zwiększanie wielkości stad zwierząt wzmacnia zapotrzebowanie na opłacalne systemy oceny wartości użytkowej umożliwiające właścicielowi stada podejmowanie odpowiednich decyzji hodowlanych.
Uczestnicy warsztatów reprezentują liczną grupę organizacji prowadzących ocenę na całym świecie, spodziewamy się ponad 200 osób. Warsztaty techniczne
ICAR są najlepszym miejscem wymiany doświadczeń i tworzenia nowych pomysłów i rozwiązań. Stąd, wszyscy uczestnicy, przedstawiciele międzynarodowych
organizacji prowadzących ocenę, koledzy z branży oraz sponsorzy są tak mile widziani i oczekiwani.
fakty
protesty
Negacja propozycji – fakty
Po kilkunastu dniach protestów w wielu regionach kraju i blokowaniu
dróg rolnicy zgromadzeni w rolniczym OPZZ przyjechali do Warszawy
do ministra rolnictwa. 11 lutego br. przed resortem rolnictwa ok. 200
rolników manifestowało swoje niezadowolenie. Odbyły się rozmowy
z Markiem Sawickim. Nie wszyscy w nich uczestniczyli.
AUTOR I ZDJĘCIA: Radosław Iwański
P
ozostali rolnicy, którzy 11 lutego ruszyli ciągnikami na stolicę,
nie zostali do niej wpuszczeni,
zatrzymano także autobusy,
którymi jechali – tak opowiadali protestujący przed ministerstwem rolnictwa.
Rolnicy jadący do Warszawy ciągnikami
od strony Siedlec i Lublina zostali zatrzymani przez policję w miejscowości
Zakręt. Tam pozostali dwa dni, po czym
rozjechali się do domów. OPZZ zapowiedział kolejny przyjazd ciągników do
Warszawy. Protest prowadzi także Solidarność Rolników Indywidualnych.
Czego domagają się związki zawodowe rolników? Chcą rekompensat za
zniszczone przez dziki uprawy oraz za
dwuletni zakaz uboju rytualnego, interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka
oraz zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Liczą na odbudowanie rosyjskiego rynku zbytu. Żądają także dymisji Marka Sawickiego.
Nie zazdrośćcie nam
ciągników, one są do
ciężkiej pracy – a czym
mieliśmy przyjechać
do Warszawy, czym
mamy robić w polu,
koniem i sierpem –
kierowali swoje słowa
do konsumentów
protestujący rolnicy
pod ministerstwem
rolnictwa
6
hodowla i chów bydła
11 lutego minister spotkał się z przywódcami strajku –
związkami zawodowymi rolników, a także z innymi organizacjami branżowymi, które realizują techniczne i merytoryczne zadania na rzecz rolników, w tym również hodowców
bydła mlecznego. Rozmowy przedstawicieli związków
branżowych, w tym PFHBiPM oraz KZSM, z ministrem rolnictwa trwają od „Mlecznej Pikiety”, która przeszła ulicami
Warszawy pod koniec listopada ub.r. Tym razem w spotkaniu z Sawickim ze strony sektora mlecznego uczestniczyli m.in. przedstawiciele PFHBiPM z Leszkiem Hądzlikiem
i Krzysztofem Banachem, Krajowego Związku Spółdzielni
Mleczarskich z Waldemarem Brosiem i Tadeuszem Badachem oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych. W sumie w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele blisko 20 organizacji.
Spotkanie, które rozpoczęło się w ministerstwie rolnictwa
11 lutego w godzinach popołudniowych, po kilkunastu minutach opuścili przedstawiciele 3. rolniczych związków zawodowych, w tym OPZZ.
Na stole rozmów pojawiło się kilka kwestii dotyczących
hodowców bydła mlecznego i producentów mleka. Było
to kolejne spotkanie z ministrem przedstawicieli PFHBiPM,
którzy ponownie upomnieli się w imieniu hodowców bydła
mlecznego o zaniechanie pobierania kar za nadprodukcję
mleka w ostatnim roku kwotowym i rekompensatę za zakupione kwoty mleczne. Hodowcy żądają
także od ministra rolnictwa działań na rynku krajowym, które umożliwiłyby spłatę w ratach ewentualnych kar za nadprodukcję mleka. Resort rolnictwa
przedstawił projekt rozporządzenia, na mocy którego częściowo miałby być rekompensowany zakup
kwot mlecznych tym rolnikom, którzy przekroczyli
swoje limity, a dokupowali je w latach 2013/2014
i mimo to będą płacili kary w ostatnim roku kwotowym.
Artykuł powyższego rozporządzenia, dotyczący
rynku mleka, w proponowanej wersji brzmi:
„Agencja (ARiMR) udziela pomocy finansowej
na realizację innych zadań wynikających z polityki państwa w zakresie rolnictwa i rozwoju wsi…,
dla producentów rolnych, którym został nadany
numer identyfikacyjny w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków
o przyznanie płatności na częściowe zrefundowanie kosztów nabycia w okresie 2013/2014 indywidualnych kwot mlecznych”.
Ten zapis został zanegowany przez przedstawicieli branżowych organizacji, m.in. dlatego, że nie
odnosi się do całego okresu kwotowania w produkcji mleka i dzieli producentów mleka.
Podczas spotkania z Markiem Sawickim został
powołany zespół „mleczny” do dalszych rozmów
dotyczących liberalizacji rynku mleka i wszystkich
aspektów ekonomicznych, które się z tym wiążą.
Wspomniany zespół miał być rozszerzony o przedstawicieli związków zawodowych rolników (m.in.
OPZZ, który nie usiadł do rozmów). Zaplanowano
kolejne spotkania. Rozmowy w powyższych sprawach trwają z Sawickim od wspomnianej wcześniej
„Mlecznej Pikiety”.
Na forum UE nadal nie ma porozumienia
w kwestii choćby łagodzenia kar i rozłożenia ich
spłaty na raty. Kraje członkowskie miały wątpliwości do podstawy prawnej, która zobowiązywała hodowców w Unii Europejskiej do płacenia kar
za przekroczenia limitów produkcji, gdyż system
kwotowania wygaśnie z końcem marca br. Komisja rozwiała wątpliwości i przyjęła rozporządzenie, które stanowi, że podmioty skupowe muszą
wnieść opłaty za skupione ponadkwotowe mleko
do dnia 30 września 2015 r.
16 lutego br. zebrał się w trybie pilnym zarząd
PFHBiPM, który wydał oświadczenie w sprawie
protestów i sytuacji na rynku mleka. Zarząd Polskiej Federacji stoi na stanowisku, iż dopóki jest
nadzieja na dialog – będzie uczestniczyć w rozmowach w celu wypracowania najlepszych rozwiązań dla hodowców bydła i producentów
mleka. Zarząd Polskiej Federacji, szanując postanowienia statutów Związków Regionalnych,
uznaje ich suwerenne decyzje dotyczące przystąpienia Związku lub poszczególnych hodowców
lub też ich odstąpienia od protestów rolniczych,
które trwają w wielu rejonach kraju. Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie.
D
protesty
Oświadczenie Zarządu PFHBiPM dotyczące rynku mleka
i trwających rolniczych protestów w Polsce
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka zgodnie ze
statutem działa jako związek rolniczych zrzeszeń branżowych, a tworzą
ją Związki regionalne. Polska Federacja działa z poszanowaniem autonomii i statutów zrzeszonych w niej Związków.
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka jest organizacją suwerenną, ale przede wszystkim apolityczną. Zajmuje się m.in.
obroną interesów swoich członków. Zawsze odbywa się to drogą pokojową oraz dialogu. Polska Federacja od lat uczestniczy, współorganizuje lub organizuje pokojowe protesty zarówno w kraju, jak i za granicą.
Ostatnimi przykładami są chociażby organizacja „Mlecznej Pikiety”,
która odbyła się w Warszawie 27 listopada ub.r. oraz uczestnictwo w pikiecie przed budynkiem Komisji Europejskiej w Brukseli w dniu 10 grudnia ub. r., gdzie przedstawione zostały postulaty Polskiej Federacji dotyczące rynku mleka i zbliżającej się liberalizacji rynku. W żadnym z tych
protestów nie uczestniczyły organizacje polityczne.
Rozmowy przedstawicieli związków branżowych, w tym PFHBiPM,
z ministrem rolnictwa trwają nieprzerwanie od „Mlecznej Pikiety”.
W dniu 16 lutego odbędzie się kolejne spotkanie w sprawie rynku mleka w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym wezmą
udział przedstawiciele branżowych związków rolniczych, w tym przedstawiciele Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
PFHBiPM uważała i nadal uważa, że minister rolnictwa wraz
z Komisją Europejską powinni:
• Rozłożyć na raty kary mleczne za ostatni rok kwotowy 2014/2015
w produkcji mleka.
• Wypłacić wszystkim czynnym dostawcom mleka ekwiwalent pieniężny za utracone kwoty mleczne w wysokości 30 groszy.
• Urealnić wysokość cen interwencyjnych.
• Objąć producentów mleka dodatkowymi płatnościami z tytułu
wysokich strat, ponoszonych z powodu wprowadzonego embarga
Rosji na mleko i produkty mleczne.
• Przyspieszyć wypłaty dopłat bezpośrednich producentom mleka
obciążonych karami za nadprodukcję mleka w roku kwotowym
2013/2014 oraz tym, którzy we własnym zakresie zakupili dodatkowe kwoty mleczne.
• Podjąć działania uruchamiające PROW (budowa i modernizacja)
z dniem 1 kwietnia br.
• Wprowadzić regulacje prawne zabezpieczające właściwe relacje
pomiędzy producentami, przetwórcami i konsumentami, a sieciami handlowymi.
• Stworzyć możliwości finansowe pozyskania funduszy na organizację wspólnego handlu polskiego przetwórstwa mleka.
• Kontynuować działania zmierzające do dalszej konsolidacji branży mleczarskiej.
• Podjąć działania przyśpieszające przekazanie Polskiej Federacji
Hodowców Bydła i Producentów Mleka szacowanie wartości hodowlanej bydła mlecznego.
Zarząd Polskiej Federacji stoi na stanowisku, iż dopóki jest nadzieja na
dialog – będzie uczestniczyć w rozmowach w celu wypracowania najlepszych rozwiązań dla hodowców bydła i producentów mleka.
Zarząd Polskiej Federacji, szanując postanowienia statutów Związków
Regionalnych, uznaje ich suwerenne decyzje dotyczące przystąpienia
Związku lub poszczególnych hodowców lub też ich odstąpienia od protestów rolniczych, które trwają w wielu rejonach kraju.
Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie.
hodowla i chów bydła
7
fakty
ciekawostki
A
Mleczna osobowość
gnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka, wygrała
w plebiscycie na osobowość roku w branży mleczarskiej,
organizowanym przez portal Dairyreporter.com. Po raz
pierwszy osoba z Polski została wyróżniona takim tytułem. Głosy na kandydatów można było oddawać poprzez
stronę internetową. – To bardzo duże wyróżnienie dla Polskiej Izby Mleka, ale przede wszystkim dla Polski, ponieważ zostaliśmy zauważeni na arenie międzynarodowej.
W środowisku międzynarodowym polska branża mleczarska staje się coraz bardziej zauważana. Ta nagroda
to dla mnie wielki zaszczyt i honor – powiedziała Maliszewska. red
K
Światowy zasięg
Więcej na sery
to by się spodziewał? „Hodowla i Chów Bydła” to okazuje się bardzo
poczytny miesięcznik. Skąd pochodzi to zdjęcie? Z Bliskiego Wschodu,
a może z Azji? W każdym razie… wszystkie podróże kształcą. red
Fot. Sasa Pahic Szabo/Flickr
5,4 mld zł wydali Polacy na sery żółte
w ciągu roku – podał dziennik „Rzeczpospolita” z przygotowanego dla siebie zestawienia przez firmę badawczą
Nielsen. Wydatki na sery wzrosły o 5,3%
i pod względem wysokości uplasowały
się na 3. miejscu wśród 10 najpopularniejszych produktów spożywczych kupowanych w sklepach. Więcej pieniędzy
Polacy wydali niestety na piwo i wódkę,
odpowiednio 14,5 i 10,3 mld zł. ri
Pozostałości z wojny
Z
iemia na podwórku Łukasza Majkowskiego, hodowcy bydła mlecznego
z Mazowsza, skrywała „skarby” z czasów II wojny światowej. Kilka metrów
od nowo wybudowanej obory, naprzeciw
domu, podczas rozbiórki niedużego budynku gospodarczego z głębokości ok. 0,5 m wydobyto pociski lotnicze i artyleryjskie. Wykryła je specjalnie zamówiona przez hodowcę
ekipa, bo Łukasz Majkowski spodziewał się
takich „niespodzianek”, a zabrali je saperzy.
Podwórko rozminowano w styczniu br. Gdy
dziennikarze „Hodowli i Chowu Bydła” realizowali u hodowcy reportaż, gospodarz pokazał zdjęcia z niewypałami, a jednym z nich
dzielimy się z naszymi czytelnikami. ri
8
hodowla i chów bydła
fakty
Co z karami?
Resort odpowiada
M
inister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnioskował
o nowelizację unijnego prawa, która zapewniłaby zmianę współczynników tłuszczowych lub też
całkowite odejście od płacenia kar za przekroczenie krajowych kwot mlecznych w ostatnim roku kwotowym
2014/2015. Nie spotkały się one z poparciem wymaganej
większości państw członkowskich. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpił z propozycją wprowadzenia w przepisach
UE dobrowolnego systemu, który nie likwidowałby konieczności zapłacenia kary za przekroczenie krajowej kwoty mlecznej w ostatnim roku kwotowym, jednakże umożliwiałby zainteresowanym państwom członkowskim jej uregulowanie do
budżetu UE w kilku rocznych ratach. Ta propozycja również
została skrytykowana przez część państw członkowskich, które wyrażały opinie, że karę za przekroczenie krajowej kwoty
kraj członkowski powinien zapłacić jednorazowo. Jednakże,
na posiedzeniu Rady UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu
26 stycznia 2015 r. Polska przedłożyła szczegółową propozycję
rozwiązania umożliwiającego rolnikom w zainteresowanych
państwach członkowskich rozłożenie opłaty za przekroczenie
kwot mlecznych na nieoprocentowane raty na okres od 3 do 5
lat. Powyższa propozycja jest obecnie przedmiotem analizy
Komisji Europejskiej. red
REKLAMA
mazowiecki zjazd
W
yborczy Walny Zjazd Delegatów Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów
Mleka odbył się 17 lutego 2015 r. Podczas spotkania dokonano wyboru nowych władz organizacji, w skład których weszli: Sylwester Mierzejewski
– prezes, Waldemar Plantowski – wiceprezes, Marek Niestępski – sekretarz, Jacek Strus – skarbnik, oraz Krzysztof Jasiński,
Robert Wołyński, Marcin Grzegrzułka, Ireneusz Goździewski,
Cezary Czaplicki, Jan Roskosz i Ryszard Kuracki.
Podczas Zjazdu wiceprezydent Krzysztof Banach odpowiadał na pytania delegatów związane ze stanowiskiem
PFHBiPM w kwestii aktualnych rolniczych protestów. mu
fakty
SZTANDAR NA
DZIESIĘCIOLECIE
Ś
więtokrzyski Związek Hodowców Bydła w tym roku
będzie obchodził swoje 10-lecie. W związku z tym,
na Walnym Zgromadzeniu Związku, które odbyło się
w Michałowie w dniu 19.11.2014 r., uchwalono ufundowanie sztandaru dla Związku. Podczas posiedzenia wybrane zostały nowe władze ŚZHB, w skład których weszli: Urszula
Białobok – prezes, Michał Matuszczyk – wiceprezes, Szymon
Kłonica – wiceprezes, oraz Dariusz Przemyski, Aneta Drabik,
Witold Franczuk, Waldemar Mizera, Kazimierz Ogonowski,
Witold Kłos i Leszek Nowakowski. Zjazd zgromadził 62 delegatów. mu
T
Kocięba w łódzkim
omasz Kocięba został prezesem Łódzkiego Związku Hodowców Bydła. Wybory nowego zarządu ŁZHB odbyły
się 28 stycznia br. w Rzgowie. Kocięba
w minionej kadencji był wiceprezesem związku. Walny zjazd zdecydował,
że pierwszym jego zastępcą będzie
Sylwester Imiołek, a drugim – Włodzimierz Pabin. Delegatami na krajowy
walny zjazd zostali, oprócz wyżej wymienionych hodowców bydła mlecznego i producentów mleka, Waldemar
Wojciechowski, Jan Kubiak i Bogdan
Sałata. Zarząd województwa liczy 11
osób. Do nowego zarządu nie wybrano Andrzeja Karnkowskiego z Dębołęki, dotychczasowego wiceprezesa
związku, który kierował łódzkim regionem po śmierci Stefana Glonka. Były
zarząd otrzymał absolutorium. ri
Zarząd
Podkarpackiego
Związku
Hodowców Bydła
Zarząd Łódzkiego Związku Hodowców Bydła (od lewej):
Marek Kozłowski, Tomasz Bartoszek – skarbnik,
Bogdan Sałata, Sylwester Imiołek – I wiceprezes,
Radosław Kubiak, Zdzisław Prusinowski, Tomasz
Kocięba – prezes, Włodzimierz Pabin – II wiceprezes, Jan Kubiak, Czesław Stolarczyk i Waldemar
Wojciechowski – sekretarz
czubski w podkarpackim
7
lutego bieżącego roku, na terenie Podkarpackiego Ośrodka
Doradztwa Rolniczego w Boguchwale, odbył się Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Podkarpackiego
Związku Hodowców Bydła Mlecznego
i Producentów Mleka w Rzeszowie.
Po odczytaniu i zatwierdzeniu sprawozdań z ubiegłej kadencji ustępujący
zarząd związku otrzymał od zgromadzonych absolutorium.
Delegaci następnie dokonali wyborów nowych władz: Zarządu i Komsji
Rewizyjnej.
10
hodowla i chów bydła
Urszula
Białobok
Wynik wyborów ukształtował się następująco:
Janusz Czubski – prezes
Franciszek Kagan – wiceprezes
Bronisław Dziaduch – sekretarz
Tadeusz Kuśnierz – skarbnik
oraz członkowie:
Andrzej Fortuna
Tadeusz Łoś
Ryszard Markowicz
W
fakty
DYSKUSYJNY PRZYSIEK
alny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła odbył
się 29 stycznia, w budynku Ośrodka Doradztwa
Rolniczego w Przysieku. Zgromadził 67 delegatów związku, a także licznych gości. Na kolejną kadencję wybrano Piotra Deptę, pełniącego funkcję prezydenta Związku,
a także wyłoniono Zarząd w składzie: Ryszard Kudła, Maria
Bystrek, Elżbieta Cichocka, Leszek Sułek, Tomasz Czynsz, Piotr
Doligalski, Ryszard Gawinecki, Jacek Wyrębski, Marian Kornacki, Przemysław Staniszewski, Feliks Ryduchowski, Andrzej
Chrapkowski, Ryszard Słupikowski, Stanisław Spurtacz, Jan
Falgowski, Artur Saganowski, Zbigniew Herzberg, Felicjan Pikulik, Henryk Kokoszczyński, Janusz Jakubowski, Zenon Zieliński, Dariusz Cichacki oraz Ryszard Bober. mu
Zarząd
Kujawsko-Pomorskiego
Związku Hodowców Bydła
Wybrali delegatów
17 lutego br. na Warmii i Mazurach wybrano delegatów na
krajowy zjazd PFHBiPM.
WMZHBM w Olsztynie z/s w Dorotowie liczy 907 członków
skupionych w 8 kołach terenowych.
Stoją od lewej strony:
Andrzej Steckiewicz – prezes, Marek Czapliński,
Włodzimierz Bałuch, Paweł Policht, Kaziemierz
Więcek, Zenon Kubrowski, Zbigniew Mamryk,
Wojciech Jończyk, Wilhelm Marek Juniewicz,
Mirosław Borowski.
Pod wielkopolskim sztandarem
W
ielkopolski Związek Hodowców i Producentów
Bydła w Poznaniu to jeden z największych regionalnych związków skupiających i zrzeszających
w swych strukturach hodowców bydła mlecznego. Tegoroczne spodkanie, które odbyło się 5 lutego w Krobi,
zgromadziło 85 delegatów, a także wielu gości z kierownictwa
PFHBiPM z prezydentem Leszkiem Hądzlikiem na czele, organizacji i firm związanych z hodowlą bydła i produkcją mleka oraz
przedstawicieli lokalnych władz samorządowych.
W wyniku głosowań wyłoniony został nowy Zarząd Związku,
w którego skład weszli:
Przemysław Jagła – prezes, Tadeusz Dymarski – wiceprezes, Mikołaj Czarnecki – wiceprezes, Henryk Olejniczak
– sekretarz, Leszek Hądzlik, Ireneusz Dymarski, Rafał Andrzejewski, Wiesław Konarczak, Stanisław Dudka, Roman Molski,
Marian Pankowski, Zygmunt Kaj, Zenon Czubak, Tadeusz
Waliszewski, Zbigniew Dworecki, Maciej Pohl, Przemysław
Kmieciński, Mieczysław Zaremba, Lech Warga, Czesław
Kryszkiewicz, Edmund Wilczyński, Andrzej Adamczak oraz
Czapula Andrzej. mu
hodowla i chów bydła
11
fakty
Stop kopalni!
Wielkopolscy rolnicy–hodowcy protestowali przeciwko budowie
kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce.
AUTOR: Mariusz Chrobot, PFHBiPM
ZDJĘCIA: Krzysztof Sudolski, Łukasz Giza
W
ojewództwo wielkopolskie
to tereny bogate w zasoby
przyrodnicze i kulturowe,
a korzystny stan środowiska
naturalnego i tradycje rolnicze powodują,
że zawód rolnika jest tu doceniany. O ekonomicznej potędze rolnictwa wielkopolskiego świadczy też fakt, że na stałe związane jest z nim oraz z całą gospodarką
żywnościową około 25% ogółu ludności
województwa, w porównaniu z zaledwie
8% w całym kraju. To nie tylko piękne, ale
i gospodarne okolice, wtopione w różnorodny krajobraz, miejsca nadające się do
życia, wypoczynku i turystyki.
12
hodowla i chów bydła
„Pracuj tym pługiem na polskiej ziemi, jak wszyscy polscy oracze, bo serce ojca w grobie zaboli jeśli uczynisz inaczej…” – to fragment pieśni oracza, na bazie której powstał
hymn „Biskupizny”, mikroregionu w powiecie gostyńskim na
Ziemi Wielkopolskiej. Z takim i wieloma innymi hasłami na
flagach i banerach, rozwieszonych na traktorach i niesionych
w rękach, wielkopolscy rolnicy– hodowcy, 27 stycznia 2015
roku, wzięli udział w proteście przeciwko budowie kopalni
odkrywkowej węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce. To jedna z największych manifestacji ostatnich lat, jaka
miała miejsce w województwie wielkopolskim.
– „Nie damy zniszczyć dorobku naszego życia” – zapowiadają mieszkańcy.
Około 500 traktorów i kilkutysięczny tłum manifestantów
przez kilka godzin spowalniały ruch na drodze krajowej nr
5 między Rydzyną a Kaczkowem. Ciągniki przejechały trasę
z Kaczkowa do Leszna, natomiast w pieszym proteście uczestniczyło około 3 tys. osób. Protest wsparli swoim udziałem pracownicy Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów
Mleka Regionu Oceny Poznań, hodowcy bydła mlecznego
zrzeszeni w strukturach Wielkopolskiego Związku Hodowców
i Producentów Bydła, a także Rejonowego Koła Hodowców
i Producentów Bydła w Krotoszynie i Ostrowie Wielkopolskim,
członkowie Gminnych Kół Hodowców i Producentów Bydła
w Poniecu, Krobi, Gostyniu, Pępowie, Piaskach, Pakosławiu
i Pogorzeli. Mieszkańcy powiatów gostyńskiego, rawickiego,
a nawet częściowo krotoszyńskiego, szacują, że przez tę inwestycję z powierzchni ziemi mogą zniknąć 22 wsie, tysiące
hektarów pól uprawnych i dorobek życia kilku tysięcy mieszkańców, nastąpi dewastacja środowiska i może to oznaczać
zanik rolnictwa na tym terenie. Obawy rolników nie są lekceważone również przez reprezentantów świata nauki. Szacuje się, że przewidywane straty w produkcji rolnej wywołane
ewentualną budową kopalni mogą wynieść nawet 12 mld
zł w ciągu 50 lat, a zasięg nieodwracalnych szkód środowiskowych i degradacyjnych może rozciągnąć się w promieniu
kilkudziesięciu kilometrów, dotykając nawet regionu Dolnego Śląska. Ogromne straty może ponieść sektor hodowli bydła mlecznego, a co za tym idzie przemysł rolno-spożywczy
tego regionu. Sporo upraw z tych terenów przetwarzane jest
w okolicznych zakładach przetwórczych (warzywa, owoce,
buraki cukrowe, mleko). Na terenie powiatów gostyńskiego, rawickiego, leszczyńskiego i krotoszyńskiego znajduje
się ponad tysiąc gospodarstw hodowlanych ze stanem ponad 40 tys. sztuk krów mlecznych objętych oceną wartości
użytkowej bydła, co stanowi około 33% populacji ocenianej
w województwie wielkopolskim. Są to gospodarstwa rolne
wyspecjalizowane w produkcji mleka i hodowli bydła mlecznego na poziomie europejskim, o czym świadczą wyniki
uzyskiwane przez tych hodowców. Wydajność krów w tych
powiatach, w porównaniu do wydajności w pogłowiu masowym oraz wydajności krów w całym województwie wielkopolskim, czy też wydajności krów ocenianych w Polsce,
wykazuje wyraźną tendencję dodatnią i charakteryzuje się
poziomem wysoko ponad 8 tys. kg mleka od krowy. Pod
względem wydajności jest to poziom europejski, a gospodarstwa te należą do ścisłej czołówki krajowej, stanowiąc
tym samym znakomite zaplecze do realizacji programów
hodowlanych oraz niespotykaną bazę pokazową i szkoleniowo-dydaktyczną nie tylko dla samych hodowców, lekarzy weterynarii, ale również dla uczniów szkół rolniczych
REKLAMA
i pracowników firm zajmujących się
hodowlą bydła i pracujących w otoczeniu tej branży.
Protest odbywał się bardzo spokojnie i pokojowo. Na zakończenie wszyscy
uczestnicy zostali poczęstowani kubkiem gorącego kakao, przygotowanym
z mleka pochodzącego od okolicznych
hodowców z miejscowości Chumiętki.
Mimo utrudnień w ruchu drogowym
protest przebiegał bezpiecznie. Porządku pilnowała policja, a sygnały wsparcia
protestujący otrzymywali również od
wielu przejeżdżających kierowców.
Biuro prasowe spółki PAK Górnictwo
poinformowało, iż obecnie realizuje
koncesję na rozpoznanie złóż, a nie na
budowę kopalni. Protestujących uspokajał też obecny na miejscu wojewoda
wielkopolski Piotr Florek.
Złoża w projektowanej kopalni należą do najzasobniejszych w Polsce.
Z jednej strony miliard ton węgla brunatnego, z drugiej bardzo silne i bogate w tradycje rolnictwo południowej
Wielkopolski. Należy mieć nadzieję na
pozytywne dla rolników rozwiązanie
tego istotnego tematu.
D
fakty
Zwalczanie IBR/IPV oraz BVD/MD
w II połowie roku
Na wniosek Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów
Mleka uruchomiony zostanie dobrowolny program zwalczania
chorób wirusowych u bydła typu IBR/IPV oraz BVD/MD.
AUTOR: Zbigniew Urny, PFHBiPM
2
6 stycznia br. w Ministerstwie
Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło
się robocze spotkanie przedstawicieli Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka
(PFHBiPM), Państwowego Instytutu
Weterynaryjnego – Państwowego
Instytutu Badawczego w Puławach
(PIW-PIB w Puławach), Departamentu
Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju
Wsi oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych
z Głównym Inspektoratem i Głównym
Lekarzem Weterynarii Markiem Pirsztukiem nt. wdrożenia dobrowolnego
programu zwalczania chorób wirusowych u bydła IBR/IPV oraz BVD/MD.
Celem spotkania było omówienie
zagadnień związanych z planowanym
wdrożeniem, na wniosek PFHBiPM,
14
hodowla i chów bydła
dobrowolnego programu zwalczania tychże chorób wirusowych w stadach bydła.
Jak zaznaczył na wstępie spotkania Leszek Hądzlik, prezydent PFHBiPM, już we wrześniu 2009 r. na konferencji
w Puławach hodowcy opowiedzieli się za opracowaniem
i uruchomieniem takiego programu. Uznali bowiem, że
obie te jednostki chorobowe są na tyle poważne i szkodliwe
dla hodowli bydła, że należałoby z nimi walczyć i dążyć do
poprawy efektywności produkcji mleka. Dodać tu należy,
że IBR/IPV podlega w Polsce obowiązkowi rejestracji i badaniom kontrolnym oraz posiada uregulowania prawne w UE.
Z kolei BVD/MD również podlega w Polsce obowiązkowi rejestracji, ale nie ma unijnych uregulowań prawnych.
Jak się później okazało, uruchomienie takiego programu
w owym czasie było niemożliwe, bo w obowiązującej ustawie o ochronie zdrowia zwierząt brakowało przepisu pozwalającego PFHBiPM ubiegać się o opracowanie takiego
programu, a następnie jego wdrożenie. PFHBiPM była zmuszona czekać aż do 2013 r. na nowelizację ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i usilnie walczyć o wprowadzenie do
niej odpowiedniego zapisu, i to tylko w odniesieniu do
dobrowolnych programów zwalczania chorób zakaźnych,
przy których całkowite koszty badań i uwalniania stad od
tychże chorób przypisane zostały właścicielom zwierząt.
Wprowadzenie bowiem podczas nowelizacji ustawy zapisu o urzędowym zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt,
w tym IBR/IPV oraz BVD/MD, z udziałem finansowym budżetu państwa, w ogóle nie wchodziło w rachubę. Taki zapis po
prostu był niemożliwy do wprowadzenia. W zaistniałej sytuacji PFHBiPM miała do wyboru dwa wyjścia: albo zrezygnować całkowicie z idei i zapisów o uwalnianiu stad zwierząt
od chorób zakaźnych, albo lobbować na rzecz programów
dobrowolnych, realizowanych w ramach kosztów ponoszonych przez hodowców. Biorąc pod uwagę oczekiwania
hodowców i możliwości prawne, uznaliśmy, że trzeba od
czegoś zacząć, a potem szukać rozwiązań wsparcia finansowego. Nawet wybór programów dobrowolnych wcale
nie rodził się bez kłopotów. Musieliśmy wspólnie z PIW-PIB
w Puławach i kierownictwem Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi walczyć, w Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju
Wsi, o umieszczenie stosownego zapisu. Taki zapis ostatecznie pojawił się w art. 57d nowelizowanej ustawy o ochronie
zdrowia zwierząt (Dz. U. z 2014 r., poz. 1539.) mówiący między innymi o tym, że:
√√
√√
√√
√√
GLW, na wniosek organizacji zrzeszającej podmioty prowadzące działalność w zakresie utrzymywania zwierząt
gospodarskich, może opracować program zwalczania
chorób zakaźnych zwierząt, mając na względzie ułatwienie handlu zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego w rozumieniu przepisów o produktach pochodzenia zwierzęcego oraz poprawę sytuacji epizootycznej
kraju.
Program jest realizowany pod nadzorem organów Inspekcji Weterynaryjnej przez podmioty, które przystąpiły
do niego dobrowolnie.
Koszty realizacji programu, w tym koszty pobierania próbek i badań laboratoryjnych próbek oraz koszty nadzoru
sprawowanego przez organy IW, ponoszą podmioty realizujące program.
Minister właściwy ds. w rolnictwa może wprowadzić,
w drodze rozporządzenia, program na terytorium RP lub
jego części, mając na względzie ułatwienie handlu zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego w rozumieniu przepisów o produktach pochodzenia zwierzęcego oraz poprawę sytuacji epizootycznej kraju.
Dopiero pojawienie się art. 57d umożliwiło PFHBiPM
podjęcie stosownych działań w zakresie opracowania
i wdrożenia programu. Wtedy to, na wniosek Polskiej Federacji, program opracował PIW-PIB w Puławach wspólnie
z Głównym Inspektoratem Weterynarii. Program oparty został w szczególności na zapisach decyzji Komisji nr
2004/558/WE z dnia 15 lipca 2004 r. wdrażającej dyrektywę
Rady nr 64/432/EWG w sprawie dodatkowych gwarancji dla
handlu wewnątrzwspólnotowego bydłem, odnoszących się
do zakaźnego zapalenia nosa i tchawicy bydła i zatwierdzenia programów zwalczania przedstawionych przez Państwa
Członkowskie. Załącznik III do tej decyzji określa warunki
weterynaryjne dla uznania siedzib stad (gospodarstw) za
wolne od zakażenia wirusem IBR/IPV (BHV1).
Korzyści ekonomiczne
i zdrowotne w stadach bydła
poprzez wyeliminowanie
poniżej wyszczególnionych
skutków negatywnych
istnienia chorób wirusowych:
IBR/IPV
• Poronienia.
• Zmniejszona wydajność
mleka.
• Zmniejszone pobieranie
karmy.
• Zapalenie wymienia.
• Konkretne straty
ekonomiczne związane
ze złym funkcjonowaniem
stada.
BVD/MD
• Spadek wydajności
mlecznej.
• Biegunka.
• Duszność.
• Nieskuteczne krycia.
• Poronienia, wczesne
obumieranie zarodków.
• Wysoki wskaźnik zejścia
śmiertelnego cieląt.
• Straty ekonomiczne:
Amerykanie obliczyli starty
w wysokości 10–40 mln
dolarów na 1 mln wycieleń.
• Duńczycy ocenili, że
po 4 latach wdrażania
programu zysk netto może
wynieść 24 mln dolarów.
• Norwegowie u siebie
wyliczyli, że program stał
się dla nich opłacalny już
po 2 latach wdrażania.
• Według Szkotów
usunięcie zwierząt trwale
zakażonych wirusem
BVD/MD pozwala
odchować dodatkowo 3–4
cielaki więcej na każde 100
zwierząt w stadzie.
IBR/IPV jest obecnie
uważane za jedno
z największych zagrożeń
w chowie i hodowli bydła
w Europie.
hodowla i chów bydła
15
Kraje europejskie, które są wolne od IBR/IPV:
1.
2.
3.
4.
Dania
Finlandia
Szwecja
Austria
W trakcie uwalniania są takie kraje, jak: Niemcy,
Czechy, Belgia, Hiszpania i Włochy.
Główne założenia programu:
1. PFHBiPM odpowiedzialna jest za
prawidłową realizację programu
przez posiadaczy siedzib stad krów
mlecznych nim objętych.
2. Program dotyczy uwalniania stad
bydła mlecznego od chorób wirusowych IBR/IPV oraz BVD/MD na
zasadach dobrowolnych na terenie
całego kraju.
3. Program zawiera informacje szczegółowe, tryb i podstawy prawne
ubiegania się o status stada wolnego od chorób wirusowych IBR/IPV
oraz BVD/MD. Stada, które szczepią
zwierzęta, nie mogą otrzymać statusu stada wolnego od IBR/IPV. Dopiero po zaprzestaniu szczepień,
zlikwidowaniu ostatniego zwierzęcia zakażonego i wykonaniu badań krwi będą mogły ubiegać się
o tenże status. Według stanowiska
przedstawicieli PIW-PIB w Puławach szczepienie bydła w stadzie
powinno się odbywać do momentu wyeliminowania ze stada
wszystkich zwierząt gE+.
4. Zawiera również zapisy dotyczące utrzymania statusu stada wolnego, zawieszenia i jego przywrócenia.
5. Każdy hodowca bydła za pośrednictwem PFHBiPM będzie miał
możliwość przystąpienia i wyboru
jednego z wariantów uczestnictwa
w programie:
• zwalczanie jednoczesne IBR/IPV
oraz BVD/MD,
• zwalczanie tylko IBR/IPV,
• zwalczanie tylko BVD/MD.
6. Pełne koszty uczestnictwa w programie pokrywają hodowcy bydła.
7. Celem ostatecznym programu
będzie nadanie przez Powiatowego Lekarza Weterynarii stadom
uczestniczącym w programie statusu gospodarstwa wolnego od
zwalczanych jednostek chorobowych.
16
hodowla i chów bydła
8. Inspekcja Weterynaryjna, w szczególności Powiatowy
Lekarz Weterynarii, nadzorować będą realizację programu w zakresie spełniania przez właścicieli zwierząt
(siedziby stada) objętych programem, warunków weterynaryjnych, na podstawie których uznawane będą ich
stada za wolne od zakażenia wirusem IBR/IPV (BHV1).
9. Powiatowy Lekarz Weterynarii, po spełnieniu ww. wymagań, będzie uznawał, na wniosek właściciela – posiadacza zwierząt, dane stado za wolne od wirusa IBR/IPV
bądź BVD/MD.
10. Próbki do badań w ramach programu pobierane będą
przez lekarzy weterynarii prywatnej praktyki, opiekujących się poszczególnymi stadami krów mlecznych.
Wszyscy lekarze, o których mowa powyżej, muszą zostać zgłoszeni przed rozpoczęciem programu do powiatowego lekarza weterynarii, właściwego na miejsce położenia siedziby stada, które będzie objęte programem.
Zgłoszenia dokonuje PFHBiPM lub posiadacz siedziby
stada, podając imię, nazwisko i numer prawa wykonywania zawodu lekarza weterynarii. W przypadku zmiany
lekarza weterynarii fakt ten należy natychmiast zgłosić
do właściwego powiatowego lekarza weterynarii.
11. Program składa się z dwóch części:
●● część I to: PROGRAM ZWALCZANIA ZAKAŹNEGO
ZAPALENIA NOSA I TCHAWICY/OTRĘTU BYDŁA
(IBR/IPV) W STADACH KRÓW MLECZNYCH
●● część II to: PROGRAM ZWALCZANIA WIRUSOWEJ
BIEGUNKI BYDŁA I CHOROBY BŁON ŚLUZOWYCH
(BVD-MD) W STADACH KRÓW MLECZNYCH
Założenia organizacyjne i merytoryczne uruchomienia programu:
1. Zakłada się uruchomienie programu w II półroczu 2015 r.
rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na
wniosek Głównego Lekarza Weterynarii.
2. Rozporządzenie Ministra będzie niezbędne z punktu widzenia nadawania przez powiatowych lekarzy weterynarii Certyfikatów stadom wolnym od chorób wirusowych.
3. Do czasu uruchomienia programu nastąpi doprecyzowanie takich zagadnień jak:
• czas trwania programu (wg wstępnych założeń 5 lat),
• korzyści wynikające z jego realizacji,
• dostępność dla właścicieli wszystkich stad bydła,
• zadania i obowiązki hodowców oraz lekarzy weterynarii,
• orientacyjne koszty realizacji i uczestnictwa w programie,
• możliwości automatycznego generowania w systemie SYMLEK KARTY ZDROWIA BYDŁA.
PFHBiPM, jako podmiot odpowiedzialny za prawidłową
realizację programu przez posiadaczy zwierząt, informować
będzie na bieżąco wszystkich hodowców bydła o ostatecznych uregulowaniach i zapisach dotyczących zwalczania
IBR/IPV oraz BVD/MD. Z powyższych względów, mimo że
dostępność do programu pojawi się dopiero w II półroczu
br., postanowiliśmy już dzisiaj poinformować wszystkich
hodowców bydła, zwłaszcza mlecznego, o ofercie podjęcia
dobrowolnej walki z uwolnieniem swoich stad od chorób
wirusowych typu IBR/IPV oraz BVD/MD.
D
21,8%
ceny
zyskał indeks GDT na trzech
ostatnich sesjach
Dynamiczny wzrost indeksu GDT
Na ostatnich trzech przetargach GDT mocno drożały
przetwory mleczne.
A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i
O
d ostatniego komentarza do momentu pisania
obecnego odbyły się trzy aukcje Global Dairy Trade (GDT) – w dniach 20 stycznia, 3 i 17 lutego. O ile
pierwsza z nich zakończyła się skromnym jednoprocentowym wzrostem indeksu, o tyle na dwóch kolejnych
wystąpiła dynamiczna zwyżka – odpowiednio o 9,4 proc.
i 10,1 proc. W tym czasie indeks GDT wzrósł aż 21,8 proc.!
Rok do roku wartość indeksu jest jednak nadal na znacznym
minusie sięgającym aż 34,8 proc. Niemniej jednak, powstrzymanie zniżek na poziomie dołka z maja 2012 r. na przełomie
roku poprzedniego i obecnego i ostatnie silne wzrosty sugerują, że najgorsze na rynku przetworów mlecznych powinno
być już za nami.
Lokomotywą ciągnącą indeks GDT do góry na wspomnianych przetargach było pełne mleko w proszku (WMP), którego cena wzrosła w sumie aż 41,9 proc. do 3272 USD/t. Jednak
WMP jest nadal tańsze aż o 34,5 proc. w stosunku do ceny
z połowy lutego 2014 r. Z kolei mleko odtłuszczone w proszku (SMP) podrożało w tym czasie o 15,0 proc. do 2744 USD/t,
a przez ostatni rok cena spadła o 42,6 proc. Cena masła wzrosła o 7,4 proc. do 3823 USD/t i jest o blisko 16,6 proc. tańsze
niż w tym samym czasie przed rokiem.
W Unii Europejskiej w ciągu miesiąca (11.01-08.02.2015 r.)
cena WMP wzrosła o 7,0 proc. do 2510 euro/t (przez ostatni
rok potaniało o 34 proc.), SMP podrożało o 9,9 proc. do 2050
euro/t (przez rok spadek o 38 proc.), natomiast cena masła
podniosła się o 6,2 proc. do 3040 euro/t i jest ono o 19 proc.
tańsze niż przed rokiem.
Średnia ważona cena mleka surowego w UE-28 w listopadzie obniżyła
się o 2,7 proc., natomiast w grudniu
spadła o 3,8 proc. do 33,05 euro/100 kg
(przez rok spadła o 17,8 proc.). W Polsce w listopadzie mleko w skupie potaniało o 0,1 proc., natomiast w grudniu cena wzrosła o 1,2 proc. do 29,98
euro/100 kg (obniżka o 19,3 proc.
w 2014 r.).
Cena mleka w Nowej Zelandii w okresie październik – listopad obniżyła się
o 11,2 proc. do 23,9 euro/100 kg. W USA
mleko surowe w tym czasie potaniało
o 8,8 proc. do 43,35 euro/100 kg.
W styczniu w Polsce cena mleka spadła
o 3,0 proc. do 29,07 euro/100 kg, w Holandii o 1,6 proc. do 30,25 euro/100 kg.
Wzrost cen przetworów mlecznych
zarówno na aukcjach GDT jak i w Unii
Europejskiej nie koniecznie musi się od
razu przełożyć na wzrosty cen mleka surowego. Mleczarnie raczej będą czekały
na potwierdzenie, czy tendencja wzrostowa będzie podtrzymana, czy też jest
to jedynie większe odreagowanie silnych – trwających blisko rok mocnych –
spadków cen.
Średnia cena skupu mleka w UE i Polsce
2004 – styczeń 2015
GDT Price Index 2004 – 17 luty 2015
UE
D
Polska
Źródło: KE
Źródło: www.globaldairytrade.info
29,07
ceny
to średnia cena
mleka w Polsce
w styczniu b.r..
euro/100 kg
Ceny skupu mleka netto w styczniu 2015 r.
Mleczarnia
miesięczna
dostawa
w l/kg
%
tłuszczu
%
białka
cena
netto
Mleczarnia
miesięczna
dostawa
w l/kg
%
tłuszczu
%
białka
cena
netto
Mlecz Wolsztyn
5 000
3,95
3,28
1,06
Kowalew-Dobrzyca
27 000
3,60
3,29
1,11
Nutricia Krotoszyn
5 000
4,30
3,50
1,16
Polmlek
27 100
4,30
3,44
1,11
Strzałkowo
5 000
4,40
3,49
1,14
Rawicz
28 000
3,80
3,50
1,05
Włoszczowa
5 500
3,80
3,50
1,32
Garwolin
28 500
4,17
4.42
1,31
Koło
6 000
4,31
3,45
1,20
Danone
28 800
3,90
3,25
1,28
SPM Kaszubskie Mleko
6 000
3,96
3,25
1,05
Czarnków
30 000
4,30
3,30
1,32
Włoszczowa
6 200
4,60
3,25
1,31
Koło
30 000
4,20
3,30
1,38
Głubczyce
7 000
3,72
2,85
1,01
Turek
30 000
4,20
3,34
1,24
Gostyń
7 000
4,20
3,40
1,21
Krasnystaw
33 000
4,12
3,70
1,27
Łowicz
7 100
4,06
2,95
1,17
Międzybórz
33 000
4,00
3,40
1,25
Jarocin
7 500
4,10
bd
1,06
Strzałkowo
33 000
4,00
3,47
1,32
Kowalew-Dobrzyca
8 000
3,65
3,27
1,03
Turek
33 000
3,75
3,36
1,23
Gostyń
9 000
4,10
3,50
1,20
Mlekpol
33 600
3,80
3,31
1,39
Mlekpol
9 000
4,20
3,00
1,37
Czarnków
35 000
3,85
3,46
1,23
Zott
9 000
4,26
3,26
1,26
Bieruń
40 000
3,63
3,33
1,29
Sery ICC
9 300
4,55
2,98
1,22
Strzelecka S.P.
40 000
4,10
3,20
1,27
Nutricia Krotoszyn
9 500
4,05
3,20
1,12
Śrem
40 000
3,90
3,26
1,16
Jogo Łódzka SM
11 600
4,16
3,39
1,17
Mlekpol
41 400
4,14
3,42
1,43
KZPM Stara Huta
11 600
4,22
3,31
1,11
Zott
42 000
4,20
3,55
1,40
Zott
12 000
4,17
3,31
1,26
Gostyń
44 000
4,45
3,55
1,31
Łowicz
13 000
4,45
3,37
1,23
Zott
44 000
4,22
3,40
1,39
Czarnków
14 000
4,17
3,33
1,11
Łowicz
45 000
4,04
3,49
1,32
Łowicz
14 000
3,80
3,35
1,20
Spomlek
46 000
3,79
3,25
1,20
Kowalew-Dobrzyca
15 000
4,17
3,53
1,14
Mlecz Wolsztyn
47 000
3,79
3,40
1,22
Ryki
15 000
4,36
3,49
1,30
Danone
50 000
4,13
3,43
1,33
JANA Środa Wlkp.
16 000
4,20
3,39
1,05
Zott
50 000
4,38
3,42
1,41
Mlecz Wolsztyn
16 000
4,00
3,34
1,13
Nutricia Krotoszyn
52 000
3,80
3,45
1,27
Prudnik
16 000
4,00
bd
1,23
Top Tomyśl OSM
55 000
3,88
3,25
1,27
Strzelce Krajeńskie
16 000
4,40
3,58
1,21
Mlecz Wolsztyn
58 000
3,73
3,39
1,22
Wieluń
17 100
4,15
-
1,12
Piątnica
58 000
3,79
3,38
1,62
Głubczyce
17 500
3,71
3,02
1,10
Mlekovita
60 000
3,90
3,40
1,31
Alima-Milk
19 000
3,90
3,00
1,05
Łowicz
66 000
3,90
3,40
1,31
Mlekpol
19 000
4,00
3,25
1,38
Kowalew-Dobrzyca
74 000
4,20
3,37
1,18
Mlekovita
19 000
4,07
3,41
1,24
Danone
75 000
4,12
3,37
1,31
Gostyń
20 000
4,00
3,40
1,25
Koło
80 000
4,21
3,44
1,32
Spomlek
20 000
4,40
3,52
1,28
Sery ICC
80 300
4,21
3,41
1,26
Danone
22 000
4,51
3,62
1,33
Łowicz
83 000
3,93
3,39
1,29
Gostyń
22 000
3,90
3,50
1,25
Danone
86 200
4,08
3,38
1,32
Kamienna Gora
23 000
4,00
3,30
1,23
JANA Środa Wlkp.
100 000
4,32
3,52
1,37
Skarszewy
23 400
4,09
3,23
1,21
Danone
120 000
4,20
3,60
1,33
Mlekovita
23 800
4,22
3,27
1,36
Mlekpol
120 800
3,97
3,14
1,47
Jarocin
24 000
4,10
3,47
1,11
Ostrów Wielkopolski
130 000
3,80
3,30
1,03
Mlecz Wolsztyn
26 000
4,00
3,30
1,20
Mlekpol
245 100
4,09
3,38
1,48
Ceny dotyczą konkretnego dostawcy mleka, na podstawie informacji od niego uzyskanej.
hodowla i chów bydła
19
ceny
1330 zł/t
soja utrzymuje
stabilną cenę
Korekta spadkowa notowań zbóż
Od początku roku zboża na giełdzie w Paryżu
potaniały ok. 6 proc.
A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i
R
ozpoczęta na początku roku korekta notowań zbóż
i oleistych była kontynuowana w ostatnich czterech
tygodniach. Szczególnie dotkliwe spadki cen wystąpiły w trzeciej dekadzie stycznia. Od początku lutego na
giełdy powrócił umiarkowany optymizm i ceny zaczęły odrabiać wcześniejsze straty. Liderem rynku okazał się rzepak notowany na paryskiej giełdzie Matif, który dość szybko odrobił
wcześniejszy spadek ceny i jako jedyny z prezentowanych towarów jest w tym roku „na plusie” (wzrost o 1,8 proc. do 357,5
euro/t). W przeliczeniu na złotówki jego cena (po średnim
kursie NBP) oscyluje wokół 1500 zł/t.
Przyczyn w stosunkowo mocnym zachowaniu się cen
rzepaku należy upatrywać w publikowanych pierwszy raz
wstępnych prognozach produkcji w nadchodzącym sezonie
2015/16 w Unii Europejskiej, która jest światowym liderem
(1/3 globalnych zbiorów). Według Oil World unijna produkcja rzepaku będzie o 3–4 mln t niższa w porównaniu z rekordowym obecnym sezonem i wyniesie 20,5–21 mln t. Nieco
większej produkcji spodziewa się Strategie Grains. Według tej
organizacji zbiory rzepaku w UE wyniosą w nadchodzącym
sezonie 21,5 mln t. Główną przyczyną znaczącego spadku
produkcji będzie mniejszy areał zasiewu rzepaku ozimego
(ok. 6,5 mln t).
Pomimo lutowego odreagowania wcześniejszych spadków słabo wypadły notowania pszenicy i kukurydzy w Paryżu. Przez ostatnie cztery tygodnie (16 stycznia – 13 lutego)
pszenica potaniała o 5,3 proc. do 187 euro/t (781 zł/t), natomiast cena kukurydzy spadła o 4,1 proc. do 153 euro/t (639
zł/t). Od początku roku zniżka notowań wynosi odpowiednio
6,5 proc. i 5,8 proc. Trwające od ponad miesiąca spadki cen
zbóż mieszczą się w zakresie naturalnej
korekty wcześniejszych silnych wzrostów. Przypomnę, że w IV kwartale ub. r.
pszenica na Matif podrożała aż 31 proc.,
a kukurydza – 18 proc.
Z pewnością na słabsze zachowanie
się cen zbóż w ostatnich tygodniach
mają wpływ czynniki fundamentalne.
Główne ośrodki analityczne konsekwentnie podnoszą globalną produkcję
zbóż w obecnym sezonie. W ostatnim
raporcie USDA (Amerykański Departament ds. Rolnictwa) po raz pierwszy w tym sezonie podniósł prognozę
produkcji zbóż na świecie do poziomu
nieznacznie przekraczającego 2000 ton
(bez ryżu), co jest absolutnym rekordem, nigdy wcześniej nieosiągniętym.
Podobnie Międzynarodowa Rada Zbożowa w raporcie z końca stycznia podniosła szacunki światowych zbiorów
zbóż w 2014/15 o 12 mln t w stosunku
do raportu z listopada do rekordowych
2002 mln t.
Amerykańska soja notowana na giełdzie w Chicago w ostatnim miesiącu zachowywała się dość stabilnie, tracąc 0,1
proc. i osiągając cenę 364 dol./t, czyli
1330 zł/t. Od początku roku spadek notowań wyniósł niespełna 3 proc.
D
Notowania kontraktów terminowych
Cena
13.02.2015
Cena
16.01.2015
Zmiana
ceny
Zmiana ceny
od początku roku
Cena 13.02.2015
wyrażona w zł*
Pszenica (Matif )
187,00
197,50
-5,32%
-6,50%
781
Kukurydza (Matif )
153,00
159,50
-4,08%
-5,85%
639
Rzepak (Matif )
357,25
357,00
0,07%
1,78%
1 493
Soja (CBOT)
363,94
364,40
-0,13%
-2,82%
1 330
Kontrakty
Ceny wyrażone w EUR/t (Matif ) i USD/t (CBOT), * średni kurs NBP
20
hodowla i chów bydła
gorący temat
Selekcja genomowa
– dlaczego warto ją stosować?
Selekcja genomowa
rusza w Polsce na dobre.
Choć hodowcy słyszeli
o niej już wielokrotnie,
to warto, by dobrze znali
jej podstawy, aby mogli
świadomie i optymalnie
stosować ją w pracy
hodowlanej. Zmiany,
jakie selekcja genomowa
wywołała w hodowli, są
bardzo szerokie.
Część z nich, zwłaszcza
w naszym kraju, dopiero
wprowadzana jest
w życie.
A U T O R : d r h a b . To m a s z S t r a b e l
– UP Poznań
22
hodowla i chów bydła
J
esienią ubiegłego roku zaczął
obowiązywać nowy program hodowlany dla bydła rasy polskiej
holsztyńsko-fryzyjskiej opracowany przez Polską Federację Hodowców
Bydła i Producentów Mleka. Program
ten, w pełni dostosowany do możliwości, jakie daje nowe narzędzie, pozwoli
zwiększyć postęp hodowlany, jaki wypracowujemy na drodze selekcji w naszym kraju.
By jasno przedstawić podstawy selekcji genomowej, warto zacząć od
najprostszych zagadnień. Powszechnie
wiadomo, że obserwowane u zwierząt
cechy są wynikiem działania dwóch
grup czynników: genetycznych i środowiskowych. Niektóre cechy, jak na
przykład umaszczenie, są w pełni determinowane genetycznie. Inne, niekiedy
wyłącznie przez środowisko. Informacja
genetyczna zapisana jest w tzw. kodzie
DNA, który rodzice przekazują potomstwu w plemniku – nasienie samca, i komórce jajowej – samice. Połączenie tych
informacji tworzy zarodek, osobnika
tworzącego następne pokolenie. Fragmenty DNA uzyskane od ojca i matki
mogą się różnić. Fakt ten jest podstawą
istnienia zmienności genetycznej. Informacje zawarte w DNA określają geny,
których u bydła jest ok. 22 tys. Jedną
cechę często warunkuje wiele genów,
stąd różnice między efektami różnych
jego odmian mogą być małe. Praca
hodowlana na drodze selekcji w celu
doskonalenia określonych cech sprowadza się do wyboru określonych kombinacji genów. Ponieważ każdy osobnik
może posiadać różne warianty genu,
uzyskane odpowiednio od ojca i matki,
i losowo przekazuje je do potomstwa,
liczba kombinacji, jakie mogą być utworzone u potomka, jest duża. Utrudnia
to, zwłaszcza przy tradycyjnej selekcji,
dokładne przewidywanie genetycznej wartości potomka, bowiem trudno
jest przewidzieć, który wariant którego
genu uzyska on od każdego z rodziców.
Wiedza na temat budowy DNA rozwijana była już od dawna. Wiadomo, że
tworzą je cztery podstawowe jednostki,
REKLAMA
tzw. nukleotydy oznaczane literowo: A, T, G i C. Nici DNA tworzą u bydła 30 par chromosomów. Komplet chromosomów,
czyli informacji genetycznej zawartej w pojedynczym zestawie chromosomów uzyskanych od jednego z rodziców, tworzą tzw. genom. Poznanie dokładnej kolejności nukleotydów,
jaki tworzą DNA każdego osobnika, jest bardzo trudne, m.in.
dlatego, że składa się on z 2,8 mld nukleotydów. Dodatkowo,
nie jest łatwo zidentyfikować poszczególne fragmenty, by
określić, od którego z rodziców pochodzą. Podczas porównywania genomu uzyskanego od każdego z rodziców zauważono, że występuje zróżnicowanie pojedynczych nukleotydów.
Zjawisko to ma miejsce, gdy każdy z rodziców w tym samym
miejscu genomu posiada odmienne zapisy – różne nukleotydy; przykładowo, jeden posiada „A”, a drugi w tym samym
miejscu „T”. Zjawisko to nosi nazwę polimorfizmu podstawień
jednonukleotydowych. W jęz. angielskim single nucleotyde
polimorphism – SNP, stąd potocznie mówi się SNiP. Na drodze
analizy DNA, tak zwanego sekwencjonowania, stwierdzono,
że u bydła SNiP-y występują co 700 podstawowych jednostek, co daje łącznie ok. 4 mln polimorfizmów tego typu.
Czas i koszty limitują sekwencjonowanie każdego osobnika,
choć robi się to w wielu krajach, na razie na niewielką, głównie badawczą skalę. Dodatkowo, przed masowym sekwencjonowaniem osobników hamuje nas fakt, że nie wiemy,
za co odpowiadają poszczególne geny. Stąd bardzo ważne
z praktycznego punktu widzenia staje się znaczenie połączenia informacji gen-cecha. Ta relacja u zwierząt hodowlanych
przekłada się na poznanie wartości hodowlanej osobnika.
Już w ubiegłym stuleciu opracowano metody jej szacowania,
mimo że nie znano funkcji genów. Najefektywniejsza metoda oceny wartości hodowlanej u bydła mlecznego jest oparta o użytkowość potomstwa. Pozwala ona poznać wartość
genów rozpłodnika z największą dokładnością. Metoda ta,
stanowiąca podstawę tradycyjnej selekcji, znana jest hodowcom, a jej efektem jest postęp genetyczny, jaki uzyskano na
przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.
Wróćmy jednak do genomu i ostatnich osiągnięć w zakresie jego poznawania. Wspomniana bardzo duża liczba
SNP u bydła powoduje, że jest ich zbyt wiele, by przyglądać
się szczegółowo każdemu z nich. Dlatego zwraca się uwagę
tylko na wybrane – od kilku do kilkudziesięciu tysięcy. Wykonuje się to bardzo prosto, przy pomocy tzw. chipów, tj.
kawałków plastiku z tysiącami czułych na specyficzne SNP
miejsc. Proces poznawania tej informacji nosi nazwę genotypowania. Ta liczba jest wystarczająca, by na jej podstawie
móc prowadzić efektywną selekcję u niektórych ras bydła.
Co więcej, okazało się, że praktycznie użyteczna informacja
z kilku tysięcy odpowiednio dobranych SNP nieznacznie
ustępuje tej uzyskanej z kilkudziesięciu czy nawet kilkuset
tysięcy SNP, a jest znacznie tańsza w pozyskaniu. Stąd podstawą selekcji genomowej jest genotypowanie zwierząt
przy pomocy mikromacierzy (inaczej – chipów).
Ponieważ wiele genów wpływa na cechy i w większości
nieznane są ich dokładne lokalizacje w genomie, koniecznym staje się połączenie łatwych do określenia, tj. występujących na chipach SNiP-ów z cechami o znaczeniu ekonomicznym dla hodowli. Sprowadza się to do poznania
różnic między osobnikami mającymi niejednakowe zapisy
DNA. Dzięki temu dowiadujemy się, które SNiP-y lub układy SNiP-ów są w danej populacji pożądane. Co ciekawe,
pożądane SNP wcale nie muszą tworzyć genów, tylko być
zlokalizowane stosunkowo blisko nich. W takim przypadku
SNP pełnią rolę markerów, a selekcja
genomowa jest selekcją markerową.
Poznanie połączenia SNP – cecha jest
realizowane przy pomocy złożonych
obliczeń matematycznych. Wyzwanie stanowi uzyskanie precyzyjnych
wartości cech od wielu tysięcy osobników, od których można pozyskać
też DNA. Taka populacja zwierząt nosi
nazwę populacji referencyjnej i odgrywa w selekcji genomowej kluczową rolę. Pozwala ona na stworzenie
tzw. równań predykcji łączących profil
DNA i informację o produkcji (w praktyce wartości hodowlanej) od tysięcy
buhajów. Pożądana jest duża wielkość
populacji referencyjnej, dlatego kraje
zaczęły ze sobą współpracować, tworząc tzw. konsorcja, których celem jest
współdzielenie genotypów znanych
buhajów. Polska przystąpiła do europejskiego konsorcjum Eurogenomics,
dzięki czemu ma dostęp do ponad 20
tys. genotypów buhajów i ich wartości
hodowlanych. Umożliwia to budowanie dokładnych równań predykcji, co
daje w efekcie możliwość uzyskania
dokładnych ocen wartości hodowlanych. Wartości hodowlane określone
na bazie znajomości genotypu osobnika nazywane są genomowymi wartościami hodowlanymi.
Selekcja a wiek buhajów
24
hodowla i chów bydła
Dla hodowcy bydła mlecznego szczególnie ważna jest
praktyczna wiedza dotycząca genomowych wartości hodowlanych. Tu należy podkreślić, że tak samo, jak w przypadku
ocen tradycyjnych, fundamentalne znaczenie ma jej dokładność. Jest ona wprawdzie nieco mniejsza niż oceny przeprowadzonej na potomstwie, ale wystarczająco wysoka, by prowadzić na jej podstawie efektywną selekcję. Warto wyjaśnić,
dlaczego tak jest. Po pierwsze, selekcja genomowa zwiększa
dokładność oceny wartości hodowlanej bardzo młodych
osobników. Po drugie, przez genotypowanie-ocenianie wielu kandydatów możemy zwiększyć ostrość selekcji (kiedyś
w Polsce oceniano rocznie ok. 250 buhajków, teraz można
ich genotypować o wiele więcej). Po trzecie, ze względu na
fakt, że selekcjonujemy w młodym wieku, zmniejsza się odstęp pokoleń. W efekcie doskonalone pokolenia wymieniają
się szybciej, co łącznie podwaja wielkość uzyskiwanego postępu. Niski koszt oceny genomowej (ok 50 euro w stosunku do ok 50 tys. euro kosztów tradycyjnej oceny buhaja na
potomstwie) sprawia, że może być i jest szeroko wdrażana.
Początkowo hodowcy dość sceptycznie patrzyli na nowe oceny genomowe. Szczególnie trudno było im decydować się na
zakup buhaja, którego córek nikt nie widział. Jednak wyliczenia nie pozostawiają złudzeń, że takie podejście daje lepsze
efekty. Pierwsze buhaje wycenione genomowo już dawno
doczekały się oceny na córkach. Wysokie podobieństwo ocen
genomowych młodego buhaja z jego ocenami uzyskanymi
na bazie użytkowości córek rozwiało wiele wątpliwości sensu
stosowania nasienia młodych buhajów.
Jak poznać genomową wartość hodowlaną, czyli skorzystać z dobrodziejstwa selekcji genomowej?
Selekcja genomowa umożliwia poznanie genetycznej
wartości jałówki i buhajka już w bardzo wczesnym okresie ich
Selekcja genomowa
życia. Wystarczy pobrać materiał biologiczny zgromadzony we krwi czy cebulkach włosowych dopiero co urodzonego osobnika. Na jego podstawie można
określić genotyp kandydata i w dalszej
kolejności obliczyć jego genomową wartość hodowlaną. Podstawą obliczeń jest
przyrównanie zapisów kodu DNA młodego osobnika z takimi samymi profilami
zgromadzonymi w populacji referencyjnej. Znając genomową wartość hodowlaną osobnika, możemy podejmować
decyzje dotyczące jego roli w programie
hodowlanym. Co także ważne, koszt uzyskania takiej informacji to na dzień dzisiejszy w Polsce ok. 200 zł.
Selekcja młodych osobników na bazie ich genomowych wartości hodowlanych to nie koniec rewolucji genomowej. Większość hodowców na świecie
już oswoiła się z nową genomową rzeczywistością. Zaczęto więc poszukiwać
nowych możliwości uzyskania jeszcze
większych efektów hodowlanych po to,
by pozostać konkurencyjnym na rynku
hodowlanym. Zauważono, że selekcja
genomowa otwiera nowe możliwości
doskonalenia nowych, trudnych w pomiarach i doskonaleniu
cech. Należą do nich cechy związane ze zdrowiem (np. racic),
żernością (np. pobranie paszy) czy płodnością (np. choroby
okołoporodowe, okazywanie rui). Stwierdzono, że istnieje możliwość uzyskania odpowiednio wysokiej dokładności genomowej wartości hodowlanej, gdy populację referencyjną stanowią
tylko krowy. Dzięki temu włączenie do indeksów selekcyjnych
nowych cech nie wymaga obejmowania kontrolą użytkowości
całych populacji, wystarczy wybrana odpowiednio duża grupa
krów. To kolejna okazja dla najlepszych hodowców, zwłaszcza
tych, którzy są gotowi do większego zaangażowania w monitoring nowych cech. W dobie coraz tańszych i bardziej przystępnych technologii, zwłaszcza informatycznych, staje się coraz
łatwiejsze w realizacji i nie obciąża ich dodatkowymi kosztami.
Kontrolowanie cech zdrowia i płodności ułatwia zarządzanie
stadem, stąd przynosi natychmiastowe efekty ekonomiczne.
Genetyczne doskonalenie populacji sprawia, że krowy, po zapewnieniu im odpowiednich warunków, produkują coraz więcej
mleka, są coraz lepiej zbudowane i zdrowsze, przez co żyją dłużej. Selekcja genomowa pozwala zwiększyć tempo uzyskiwanego postępu, na czym wszyscy skorzystają. Wartość hodowlana
określa przydatność genów osobnika jako rodzica następnego
pokolenia. Chcąc uzyskać najlepsze potomstwo, należy wybierać zwierzęta o jak najwyższej wartości hodowlanej, przy czym
istotna jest wysoka wartość dla wielu cech. Selekcja genomowa
pozwala uzyskać dokładne wartości hodowlane już u bardzo
młodych osobników, dlatego warto z tego korzystać.
D
Wpływ genomiki
na pracę hodowlaną
Praca hodowlana, której celem jest poprawa genetyczna bydła dla
cech wpływających pozytywnie na rentowność gospodarstw, została
w dużym stopniu zrewolucjonizowana przez nową technologię
genomiczną, która opiera ocenę wartości hodowlanej bydła na
analizie genomu.
A U T O R Z Y : d r To m a s z K r y c h o w s k i , Te r e s a P i e c h o w s k a P F H B i P M
S
zybkość postępu genetycznego
i jego wielkość w zależności od
selekcji samic i samców, jak również w zależności od cech produkcji, pokroju oraz cech funkcjonalnych
została w bardzo dużej mierze zwiększona w stosunku do selekcji konwencjonalnej. Ta ostatnia jest oparta na wynikach
kontroli użytkowości przodków, potomków czy własnej.
Selekcja genomowa stała się głównym czynnikiem zmian w programach
selekcyjnych ras bydła mlecznego na
świecie, czego przykładem jest również
w Polsce nowy program hodowlany bydła rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej
opracowany przez PFHBiPM.
Technologia genomiczna zmieniła
również programy oceny i selekcji buhajów realizowane przez stacje unasieniania oraz PH KONRAD, co wpłynęło na
zmianę użytkowania rozpłodników. Nie
mniej znacząco wpłynęła ona też na selekcję samic w zakresie wyboru kandydatek na matki buhajów lub dawczynie zarodków, jak również na selekcję samic na
poziomie stada w zakresie wyboru sztuk
na jego remont.
ROZWÓJ TECHNOLOGII GENOMICZNEJ
W PRAKTYCE HODOWLANEJ
Pod koniec XX wieku świat nauki
i hodowli optymalizował programy
selekcyjne wykorzystujące wyniki
kontroli użytkowości mlecznej, wpro-
26
hodowla i chów bydła
wadzając model zwierzęcia BLUP. Wiek XXI rozpoczął nową
erę w hodowli bydła, gdzie znajomość genomu staje się
czynnikiem wiodącym postępu genetycznego.
LATA 2000–2009
Pierwsze lata XXI wieku wykorzystane były na opracowanie
metodologii selekcji opartej na markerach mikrosatelitarnych
(MAS), które w szybkim czasie zostały zastąpione przez markery
typu SNP.
Na przełomie 2008/2009 międzynarodowe konsorcjum (USDA-INRA), przy współpracy z amerykańską firmą Illumina, opracowało dla bydła mlecznego chip posiadający 54 000 markerów SNP rozmieszczonych na całym genomie. Nowa Zelandia,
Dania, Francja, Kanada, USA, a teraz też Polska użytkują chip
Illumina.
Pierwsze indeksy buhajów na podstawie genomu były obliczone w wyżej wymienionych krajach w drugim półroczu 2009
dla stacji unasieniania, które to finansowały te wyniki.
W Polsce w tym okresie podstawy technologii genomicznej były opracowywane przez konsorcjum MASinBULL,
w którym wiodącą rolę miały SHiUZ Sp. z o.o. w Bydgoszczy
oraz dwa uniwersytety rolnicze w Olsztynie i we Wrocławiu.
Bardzo szybko organizacje hodowlane i ośrodki naukowe
krajów rozwijających technologię genomiczną zdały sobie
sprawę, że dokładność oceny wartości hodowlanej na podstawie genomu zależy od wielkości bazy referencyjnej, którą tworzą buhaje mające wycenę na podstawie potomstwa
i genomu.
W roku 2009, w oparciu o współpracę między krajami, powstały dwie bazy referencyjne:
-- w Europie Eurogenomics, zrzeszający Niemcy, Francję,
Holandię i kraje skandynawskie (Dania, Szwecja i Finlandia), do którego później przystąpiła Hiszpania, a w październiku 2012 roku Polska. Baza ta liczyła na początku
16 000 buhajów.
REKLAMA
--
w Ameryce Północnej (USA i Kanada), do których dołączyły później
Włochy i Wielka Brytania
W roku 2009 polska baza referencyjna liczyła ponad 2500 buhajów, co
miało wpływ na mniejszą dokładność
wyników ocen genomowych.
W tym samym czasie w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej
publikowane były pierwsze indeksy
buhajów w oparciu o ocenę genomową, i nasienie ich było użytkowane
w różnych proporcjach w zależności
od kraju. Polska dopracowywała swoją
metodologię i nie użytkowała nasienia
buhajów ocenionych genomowo.
LATA 2010–2015
Dużym przełomem w wykorzystaniu
technologii genomicznej w hodowli było
opublikowanie przez Interbull w sierpniu
2010 roku listy 8 krajów posiadających
metodologię oceny wartości hodowlanej
na podstawie genomu i zwalidowane jej
wyniki. W tej grupie krajów figurowała
również Polska, co było znaczącym osiągnięciem dla konsorcjum MASinBULL.
Od tego momentu kraje posiadające
tą metodologię publikują, co najmniej 3
razy do roku, ocenę na podstawie genomu dla młodych buhajów i użytkują ich
nasienie w coraz większym stopniu.
W 2014 roku można było śmiało
powiedzieć, że odsetek samic zapłodnionych nasieniem buhajów mających
wyłącznie ocenę na podstawie genomu
przekroczył 50% w większości krajów należących do konsorcjum europejskiego
i północnoamerykańskiego.
Niestety, Polska w latach 2010–2013
nie była w tej grupie, mimo że Stacje
Unasieniania miały wyniki wartości hodowlanych oszacowane na podstawie
genomu dla swoich młodych buhajów
i tych czekających na ocenę na podstawie potomstwa, obliczone przez Instytut Zootechniki w Balicach. PFHBiPM
zwracała się kilkakrotnie do Ministerstwa Rolnictwa w sprawie użytkowania
buhajów genomowych, otrzymując
odpowiedź negatywną, która opierała
się na polskiej ustawie hodowlanej, wymagającej oficjalnej międzynarodowej
oceny WH na podstawie genomu dokonanej przez Interbull, jako warunku do
użytkowania ocenionych metodą genomową młodych buhajów.
Polscy hodowcy musieli więc czekać aż
do sierpnia 2014, kiedy to Interbull przeprowadził pierwszy oficjalny przebieg
GMACE i kraje członkowskie opublikowały
po raz pierwszy międzynarodowe oceny
WH na podstawie genomu dla buhajów,
których dane obliczone według nowej
metody wysłane zostały do przeliczeń
Ośrodka w Uppsali. Dopiero od tego momentu nasienie buhajów mających tylko
ocenę genomową mogło być oficjalnie
użytkowane, co niestety spowodowało
prawie 3-letnie opóźnienie w postępie
genetycznym polskiej populacji bydła
holsztyńsko-fryzyjskiego.
Okres 2010–2014 był również okresem ciągłego i prowadzonego na
większą skalę rozwoju genotypowania
samców i samic w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.
Eurogenomics we współpracy z Illumina opracował nowy chip LD o niskiej
gęstości markerów, tj. 10K, który pozwala na podobną precyzję otrzymywanych wyników wartości hodowlanej
przy znacznie niższej cenie. Chip ten
jest więc szeroko wykorzystywany do
genotypowanie samic.
W tym okresie nasze krajowe konsorcjum MASinBULL przekształciło się
w Genomikę Polską, w której skład weszły 4 stacje unasieniania, PFHBiPM,
Uniwersytet
Mazursko-Warmiński
w Olsztynie i Uniwersytet Rolniczy we
Wrocławiu, jak również Instytut Zootechnik PIB w Balicach. W październiku
2012 roku Genomika Polska przystąpiła do Eurogenomics, posiadającego
bazę referencyjną liczącą ponad 30 000
buhajów, i po sierpniowej publikacji
(w 2014 roku) międzynarodowej oceny
na podstawie genomu dokonanej przez
Interbull polscy hodowcy mogli w końcu wykorzystać jej wyniki w swojej pracy hodowlanej.
Genomika Polska powinna teraz
wszystko zrobić, żeby nadrobić stracony czas!
OLBRZYMIE ZMIANY W PROGRAMACH
HODOWLANYCH, SELEKCJI I UŻYTKOWANIU BUHAJÓW
Wycena buhajów na podstawie genomu, której wyniki oszacowane z dużą
dokładnością można uzyskać zaraz po
urodzeniu, pozwala na ich wczesne
użytkowanie w rozrodzie, nie czekając
co najmniej 4 lata na wyniki użytkowości ich córek.
Światowe centra inseminacyjne zgenotypowały populacje buhajów oczekujących na wyniki potomstwa i zaczęły użytkować tylko najlepsze spośród
nich, eliminując pozostałe. W zależności
od krajów i przekonania do nowej metody procent wyeliminowanych reproduktorów był różny.
Lista krajów (ras), które zgłosiły swoje dane do oficjalnej walidacji genomicznej wartości hodowlanej 09.08.2010
Kraj
Rasa
Organizacja odpowiedzialna za szacowanie wartości hodowlanej
Data
Kanada
Holszyńsko-fryzyjska
Canadian Dairy Network (CDN)
sierpień 2010
Dania
Holszyńsko-fryzyjska
Nordic Genetic evaluation (NAV)
sierpień 2010
Finlandia
sierpień 2010
Szwecja
sierpień 2010
Francja
Holsztyńska, Montbeliarde
France Genetique Elevage
sierpień 2010
Niemcy
Holszyńsko-fryzyjska
Vereinigte Informationssysteme Tierhaltung w. V (vit)
sierpień 2010
Polska
Holszyńsko-fryzyjska
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka
sierpień 2010
Nowa Zelandia
Holszyńsko-fryzyjska, Jersey
Livestock Improvement Co. (LIC)
sierpień 2010
Holandia
Holszyńsko-fryzyjska
Genetic Evaluation Sires (GES)
sierpień 2010
USA
Holszyńsko-fryzyjska, Jersey
Animal Improvement Programs Laboratory (AIPL-USDA)
sierpień 2010
Znając wartość hodowlaną młodych
buhajków, ilość kupowanych przez
stacje unasieniania spadła trzykrotnie, co wpłynęło radykalnie na liczbę
buhajów utrzymywanych w stacjach,
pociągając za sobą obniżkę kosztów
ich utrzymania i ogólny koszt realizowania programów selekcji i hodowli
buhajów.
Ostrość selekcji jest teraz bardzo
związana z ilością buhajków genotypowanych w stosunku do tych, które będą
użytkowane w rozrodzie. W Niemczech
i we Francji ostrość ta jest rzędu 4–5%.
W genotypowaniu samców są użytkowane chipy o gęstości 54K.
Hodowcy szybko spostrzegli, że
wartość hodowlana buhajów genomowych jest dużo wyższa niż buhajów
ocenionych konwencjonalnie. Większy
również jest ich wybór, a także mniejsze spokrewnienie, dzięki większej
różnorodności pochodzenia (rodowodów). Biorąc pod uwagę rezultaty otrzymane w Polsce w 2014 roku,
w grudniowej ocenie, można stwierdzić, że:
-- różnica w średnich WH buhajów
genomowych i konwencjonalnych wynosi +14 jednostek PF
na korzyść tych młodszych;
-- 14 buhajów genomowych posiada indeks PF o wartości powyżej
140, gdzie żaden buhaj oceniony konwencjonalnie tej wartości nie przekroczył;
-- 31 buhajów genomowych posiada indeks PF o wartości powyżej
133 i tylko 2 buhaje ocenione
konwencjonalnie im dorównują;
28
hodowla i chów bydła
--
stawka 10 najlepszych buhajów pochodzi od 8 różnych ojców, co w dużym stopniu ułatwia kojarzenia i wpływa na minimalizowanie inbredu.
Obserwując w swoich stadach w latach 2011/2012 wyniki
córek pochodzących po buhajach genomowych, hodowcy
krajów Europy Zachodniej i Ameryki Północnej przekonali się
do nowej technologii, dlatego użytkują coraz większy procent młodych buhajów w unasienianiu materiału żeńskiego.
Trzeba jednak podkreślić, że dostęp do nasienia tych najlepiej
wycenionych jest dość ograniczony, ponieważ młode buhaje
produkują znacznie mniejszą ilość nasienia niż te starsze, co
jednocześnie korzystnie wpływa na użytkowanie szerszego
wachlarza buhajów. Należy dodać, że ich rotacja jest coraz
szybsza i powoli zanika system „buhaja gwiazdy”, którego nasieniem hodowcy inseminowali często duży procent samic
w stadzie.
Genomika zwiększa znaczenie samic w programach hodowlanych i ich udział w osiąganiu postępu genetycznego
poprzez doskonalenie „ścieżki samic”.
Jak już podkreśliliśmy, ocena wartości hodowlanej na podstawie genomu daje nam wyniki oszacowane z taką samą dokładnością dla samców i samic, w tym samym momencie ich
życia oraz dla tych samych cech.
W związku z tym waga postępu genetycznego otrzymanego poprzez selekcję samic została zwiększona w porównaniu
do metody konwencjonalnej.
Wykorzystanie technologii genomicznej w selekcji samic
realizowane jest obecnie w dwóch kierunkach:
-- wybór jałówek, jako kandydatek na matki
buhajów:
Hodowcy sami lub w ramach kontraktów ze stacjami
unasieniania genotypują swoje najlepsze jałówki, które następnie w zależności od ich wartości hodowlanej
oszacowanej na podstawie genotypu będą wybrane
do kojarzenia, jako matki przyszłych buhajków, których nasienie z kolei będzie użytkowane w inseminacji. Często jałówki te będą też dawczyniami zarodków.
-- wybór jałówek do remontu w stadzie:
Spadek cen genotypowania pozwala na coraz szersze
użytkowanie tej techniki w celu optymalizacji selekcji
REKLAMA
w stadzie. Mając WH młodych
jałówek, hodowcy mogą z dużą
dokładnością zdecydować, które
z nich pozostaną w stadzie,
a które mogą być sprzedane czy
też wyeliminowane.
Znając wartość hodowlaną, trafniej
można wybierać buhaja do kojarzenia,
co jest niezwykle ważne, bo przecież jałówki to nowa, z reguły lepsza generacja
samic.
Do genotypowania samic używa się
głównie chipu o gęstości 10K.
W niektórych krajach (np. Francja,
Holandia) obserwuje się również powrót do grupowania najlepszych samic
w celu transferu zarodków w stacjach
dawczyń, co pozwala otrzymać większą
ilość pozyskanych zarodków, wykorzystując również technikę in vitro.
PFHBIPM ODWAŻNYM PROMOTOREM
TECHNOLOGII GENOMICZNEJ
Od momentu uznania przez świat nauki w większości krajów, że genomika zrewolucjonizuje selekcję bydła mlecznego,
a także po tym, jak Interbull ogłosił listę
krajów posiadających metodologie oceny WH na podstawie genomu, PFHBIPM
starała się:
♦♦ dokonać restrukturyzacji konsorcjum MASinBull i utworzyć Genomikę Polską, aby połączyć wspólne siły swojej działalności i dwóch
SU (Tulce i Łowicz), które do tej
pory nie były członkami konsorcjum;
♦♦ o wejście Genomiki Polskiej do
Eurogenomics w październiku
2012, co miało pozwolić na otrzymanie bazy referencyjnej 25 000
buhajów i na uczestniczenie we
wspólnych badaniach nad optymalizacją selekcji genomicznej
i oceny nowych cech interesujących hodowców;
♦♦ o jak najszybszą decyzję Ministerstwa Rolnictwa umożliwiającą
użytkowanie buhajów genomowych przez polskich hodowców.
Bardzo ważnym momentem dla hodowli polskiego bydła holsztyńsko-fryzyjskiego było opracowanie przez
PFHBiPM w lipcu 2014 roku nowego
krajowego programu hodowlanego
dla tej rasy, wykorzystującego technologię genomiczną.
Głównym celem tego programu jest
otrzymanie jak największego postępu
genetycznego, przede wszystkim na
drodze selekcji w oparciu o indeks PF,
z zachowaniem zmienności genetycz-
nej w populacji bydła tej rasy, który
gwarantuje hodowcom i producentom
mleka możliwie największą rentowność
ich gospodarstw.
Optymalizacja postępu genetycznego będzie realizowana przez dalszy
rozwój kontroli użytkowości i szerokie
wykorzystanie nowych możliwości, jakie
daje ocena genomowa wraz ze stosowaniem biotechnik rozrodu. Ocena wartości użytkowej będzie rozwijana ilościowo
i jakościowo, zarówno pod względem
liczby ocenianych cech, jak i wiarygodności zbieranych danych. Przez genotypowanie jak największej liczby zwierząt
(kandydatów selekcyjnych) obu płci prowadzona będzie ostra selekcja młodych
osobników na podstawie genomowych
wartości hodowlanych, z efektywnym
wykorzystaniem takich biotechnik rozrodu, jak np. przenoszenie zarodków czy
sortowanie nasienia.
W 2014 roku PFHBiPM powzięła
również decyzję utworzenia nowoczesnego Laboratorium Genetyki Bydła
zs. w Parzniewie, którego zadaniem
będzie genotypowanie zwierząt w jak
najlepszych warunkach techniczno-ekonomicznych.
Laboratorium to rozpocznie swoją
działalność w marcu 2015 roku.
PODSUMOWANIE
Selekcja genomowa zapoczątkowała
nowy okres w selekcji bydła mlecznego, w którym wpływ selekcji na wyniki
ekonomiczne gospodarstw będzie stale
wzrastał.
W okresie, gdzie kwoty mleczne są
zniesione, gdzie cena mleka będzie pod
dużą presją rynków światowych, selekcja genomowa będzie dobrym narzędziem w rękach hodowców w utrzymaniu rentowności ich stad. Pozwala ona
bowiem znacznie powiększyć postęp
genetyczny we wszystkich cechach,
a szczególnie w cechach funkcjonalnych, takich jak: płodność, długowieczność, liczba komórek somatycznych czy
łatwość wycieleń, które znacznie wpływają na koszty produkcji mleka.
Selekcja genomowa zmienia w dużym
stopniu system selekcji samców i samic,
dając większe możliwości ich wyboru,
z lepszą dokładnością i na bardzo wczesnym etapie ich życia.
PFHBiPM od samego początku zaangażowała się w rozwój tej technologii
w Polsce, aby jak najszybciej i w jak najszerszym stopniu stała się ona narzędziem dla polskiego hodowcy i producenta mleka w zarządzaniu stadem.
D
dr hab.
Tomasz Strabel
JAK WYBIERAĆ
NAJLEPSZE SAMICE?
JAK WYBIERAĆ
NAJLEPSZE BUHAJE?
podpowiada:
30
Decyzje dotyczące zakupu nasienia to najczęstsze decyzje hodowlane, podejmowane nie
tylko przez hodowców, ale i producentów mleka.
W dobie selekcji genomowej należy konsekwentnie stosować zasadę, że pierwszym kryterium
wyboru powinna być wysoka wartość hodowlana wyrażona indeksem PF, który w sposób optymalny waży znaczenie wszystkich cech, zarówno
produkcyjnych, jak i funkcjonalnych, zapewniając
wysoką produkcyjność i niskie koszty utrzymania
osobnika oraz jego długowieczność. Ponieważ
postęp genetyczny jest faktem, młodsze buhaje
generalnie są lepsze od starszych, stąd na topie
list rankingowych młodych buhajów, ocenionych
jedynie na podstawie genomu, jest zdecydowanie
więcej. Zwierzęta te mają ocenioną wartość hodowlaną z nieco mniejszą precyzją aniżeli buhaje
starsze. Konsekwencją ich stosowania może być
nieco większy rozrzut wartości córek, w stosunku
do córek buhajów ocenionych na potomstwie.
Można bardzo łatwo niwelować te skutki, wybierając do stada kilka zbliżonych pod względem wartości hodowlanej buhajów genomowych. Dzięki
temu hodowca czerpie zyski ze stosowania najlepszych genów i ma odpowiednie zróżnicowanie
genetyczne, które dodatkowo pozwala ograniczać
poziom inbredu. Należy, jak zawsze, dbać o odpowiedni dobór zwierząt, gdyż jeśli przyszłe krowy
będą zinbredowane, to nie ujawnią się wszystkie
korzyści z ich wysokiej wartości hodowlanej. Warto dodać, że w erze genomowej pokolenia wymieniają się zdecydowanie szybciej. Stąd naturalną
rzeczą jest, że każda nowa wycena będzie przynosić wiele nowych młodych buhajów. Dlatego nie
warto przywiązywać się, tak jak to miało miejsce
w przeszłości, do pojedynczych wybitnych reproduktorów, bowiem szybko zostaną oni zdetronizowani
W dobie selekcji genomowej rola samic jest
znacznie większa niż wcześniej. W przeszłości krowy ustępowały buhajom pod względem dokładności oceny wartości hodowlanej, w szczególności
cech funkcjonalnych. Przy selekcji samic, np. na
matki buhajów, o ich płodności i długowieczności
w praktyce nic nie było wiadomo. Dzięki stosowaniu selekcji genomowej dokonał się prawdziwy
przełom, ponieważ dokładność ocen genomowych
samic w żadnym stopniu nie ustępuje już ocenie
samców. Dla właścicieli samic to niezwykle ważna
informacja, ponieważ sprawia, że ich udział w tworzeniu postępu hodowlanego zyskał na znaczeniu.
Oto, w jaki sposób można to najlepiej wykorzystać.
W pierwszej kolejności należy przygotować ranking
posiadanych samic. Ranking powinien być przygotowany w oparciu o wartości indeksu PF obliczonego na podstawie wartości męskich przodków, czyli
tzw. indeksów rodzicielskich. Samice znajdujące
się na topie tej listy mają największe szanse uzyskania wysokiej genomowej wartości hodowlanej,
dlatego w pierwszej kolejności od nich należy pobrać materiał biologiczny, zgenotypować i uzyskać
genomową wartość hodowlaną. Na jej podstawie
tworzy się ostateczny ranking samic. Sztuki, które
znajdą się na topie tego rankingu, mają największą
szansę spłodzić potomstwo o najwyższej wartości
hodowlanej. Im powinno się poświęcić szczególną
uwagę. Jeśli stado ma odpowiedni status zdrowotny, hodowca ma szansę uzyskać po nich bardzo
wartościowego buhajka, dlatego do ich krycia powinno się wykorzystać najlepsze rozpłodniki. Aby
zwiększyć szansę uzyskania potomka męskiego,
bez zbędnej zwłoki, wskazane jest stosowanie
biotechniki przenoszenia zarodków. Samice, które
urodzą się z embriotransferu mogą nie wystarczyć
do remontu stada. Z tego względu samice, które
znalazły się na dalszych pozycjach list utworzonych
na bazie genomowych wartości hodowlanych, zaleca się kryć nasieniem sortowanym. Jest to bardzo
dobry sposób na pozyskanie młodych jałówek do
remontu. Przy takim podejściu reszta samic w stadzie ma najmniejsze znaczenie dla hodowli i może
być, w zależności od poziomu genetycznego stada
i sytuacji rynkowej, również wykorzystana do produkcji jałówek lub krycia nasieniem tradycyjnym,
tudzież wykorzystana do krzyżowania albo jako
biorczynie zarodków. To tłumaczy, dlaczego biotechniki rozrodu w dobie selekcji genomowej zyskują na znaczeniu.
hodowla i chów bydła
ULTRA PLUS
&
ULTRA LOOK
SUPE
R KOL
CZYK
DLA S
I
UPER
KRÓW
!!!
U
i w dodatku ...
W SUPER CENACH !!!
ULTRA PLUS
ULTRA LOOK
POGRUBIONY NADRUK LASEROWY
NADRUK DODATKOWO POKRYTY CZARNYM TUSZEM
HODOWCY POD OCENĄ
UŻYTKOWOŚCI MLECZNEJ
HODOWCY POD OCENĄ
UŻYTKOWOŚCI MLECZNEJ
POZOSTALI
ODBIORCY
POZOSTALI
ODBIORCY
ILOŚĆ
KOLCZYKÓW
CENA BRUTTO
( za 1 szt.)
ILOŚĆ
KOLCZYKÓW
CENA BRUTTO
( za 1 szt.)
ILOŚĆ
KOLCZYKÓW
CENA BRUTTO
( za 1 szt.)
ILOŚĆ
KOLCZYKÓW
CENA BRUTTO
( za 1 szt.)
1-3
8,40 zł
1-2
21,00 zł
1-3
9,00 zł
1-2
22,00 zł
4 - 20
4,20 zł
3- 4
12,50 zł
4 - 20
4,70 zł
3- 4
13,00 zł
21 - 30
3,70 zł
5 - 20
7,00 zł
21 - 30
4,20 zł
5 - 20
7,50 zł
31 - 60
3,30 zł
21 - 40
5,60 zł
31 - 60
3,90 zł
21 - 40
6,50 zł
61 - 300
3,00 zł
41 - 300
3,35 zł
61 - 300
3,50 zł
41 - 300
4,00 zł
301 - 500
2,70 zł
301 - 500
3,35 zł
301 - 500
3,20 zł
301 - 500
4,00 zł
501 - 1000
2,50 zł
501 - 1000
3,35 zł
501 - 1000
3,10 zł
501 - 1000
4,00 zł
> 1000
2,30 zł
> 1000
3,35 zł
> 1000
2,80 zł
> 1000
4,00 zł
POLSKA FEDERACJA Sp. z o.o.
Oddział Psary Małe
Psary Małe ul. Nekielska 11G,
62-300 Września
tel. 61 639 69 52, 515 189 906
e-mail: [email protected]
www.polskafederacja.pl
LISTA NR
13
Udział Polski
w międzynarodowej
ocenie genomowej
AUTOR: Wojciech Jagusiak
W
prowadzenie przez Interbull rutynowej międzynarodowej
oceny
genomowej, które miało
miejsce w roku 2014, dostarczyło hodowcom sporo nowych informacji na
temat buhajów, ale jednocześnie spowodowało, że interpretacja wyników
oceny jest nieco trudniejsza niż kiedyś
i wymaga dodatkowej wiedzy. W klasycznym systemie oceny można było
oszacować wartość hodowlaną buhaja po zakończeniu laktacji przez pierwsze córki (EBV – Estimated Breeding
Value). Ocena kontynuowana była
w kolejnych sezonach, a jej dokładność wzrastała w miarę zwiększania
się liczby córek z zarejestrowaną wydajnością. Obecnie, w związku z wprowadzeniem oceny genomowej, pojawiła się możliwość dużo wcześniejszej
oceny buhajków i jałówek. Dane pozyskane w drodze tzw. genotypowania młodego zwierzęcia przelicza się
za pomocą równań predykcji na bezpośrednią wartość genomową (DGV
– Direct Genomic Value), a tę z kolei
łączy się z indeksem rodowodowym
(PI – pedigree index), otrzymując krajową genomową wartość hodowlaną
zwierzęcia (GPI) (rys. 1). Powtarzalność
tak oszacowanej wartości hodowlanej
może być porównywalna z dokładnością oceny na podstawie pierwszego
rzutu córek i w dużym stopniu uzależniona jest od wielkości populacji referencyjnej.
Krajowe genomowe wartości hodowlane (GPI) trzy razy w roku – w terminach zsynchronizowanych z międzynarodową oceną konwencjonalną
– przesyłane są do ośrodka Interbull,
gdzie dokonuje się międzynarodowej
oceny genomowej (GMACE). Ocena
GMACE od grudnia 2014 jest w Polsce
traktowana jako ocena oficjalna i jest
publikowana na stronach Instytutu
32
hodowla i chów bydła
Wykres 1. Buhajki uwzględnione w ocenie
GMACE wg kraju pochodzenia
DFS – Dania, Finlandia, Szwecja
DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry
Wykres 2. Średnie wartości GMACE
buhajków pod względem wydajności mleka
DFS – Dania, Finlandia, Szwecja
DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry
Tabela 1. Procentowy udział buhajków pochodzących z różnych krajów
w grupach liczących 10, 50, 100, 500 i 1000 zwierząt o najwyższym
GMACE dla cech produkcyjnych
Kraj
pochodzenia
Australia i N.Zel.
Belgia
Kanada
DAL
DFS
Hiszpania
Francja
Wielka Brytania
Irlandia
Włochy
Holandia
Polska
USA
N[%]
4.1
2.3
2.5
14.9
11.2
3.1
21.5
3.5
0.4
8.3
16.2
8.3
3.9
Mleko[kg]
10
40
30
10
10
10
50
Tłuszcz[kg]
100
500
1000
4
32
10
10
20
6
3
31
7
7
24
4
1
1
2
24
8
5
23
3
1
1
2
22
8
4
25
4
4
4
6
4
4
12
6
2
4
15
9
4
5
14
11
4
10
40
10
10
20
20
Białko[kg]
50
100
500
1000
2
2
2
20
18
8
10
4
16
16
1
12
7
2
1
3
19
11
3
16
5
2
1
3
18
12
2
17
5
2
20
8
10
6
18
11
7
6
19
11
3
6
19
12
3
10
10
20
40
10
20
50
100
500
1000
1
2
14
16
2
30
4
16
13
1
27
3
1
18
14
2
27
3
2
16
14
2
28
3
2
26
2
4
4
25
8
3
3
17
10
4
3
15
11
3
DFS – Dania, Finlandia, Szwecja DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry
Rys. 1. Oszacowania wartości hodowlanej buhaja
PI
GPI
GMACE
EBV
DGV
młody buhaj
dorosły buhaj
Zootechniki PIB w Balicach. Jeśli buhaj nie ma oceny GMACE, można posługiwać się krajową oceną GPI. Sytuacja taka
może mieć miejsce w przypadku buhajów pochodzących
z państw niebiorących udziału w ocenie międzynarodowej
oraz cech nieobjętych oceną międzynarodową (np. szerokość wymienia) lub nieocenianych w kraju pochodzenia
(np. wskaźnik niepowtarzalności unasienień we Włoszech).
Buhaj zakwalifikowany do rozrodu na podstawie GMACE
może po pewnym czasie otrzymać konwencjonalną ocenę
opartą na wydajności potomstwa (EBV) i powiększyć populację referencyjną.
Wśród 9849 buhajów ocenionych genomowo w grudniu 2014 r. przez Interbull w zakresie cech produkcyjnych znalazło się 815 buhajów z polskiej hodowli (wyk.
1). Udział polskich buhajów w całej ocenionej populacji,
podobnie jak w ocenie konwencjonalnej, wynosił więc
ok. 8%. Najliczniejsze grupy buhajów pochodziły z Francji
i Holandii (łącznie 38%). W grudniowej ocenie GMACE dość
licznie wystąpiły buhaje amerykańskie, jednak większość
z nich została zgłoszona do oceny przez hodowców kanadyjskich, ponieważ Stany Zjednoczone nie biorą udziału
w ocenie GMACE.
Średnia wartość hodowlana polskich buhajów pod
względem wydajności mleka wynosiła 647 kg i była o 38
kg niższa od średniej buhajów francuskich zajmujących
pierwsze miejsce w rankingu wydajności mleka. Oprócz
francuskiej, wyższą od polskich buhajów średnią charakteryzowały się tylko grupy buhajów pochodzących z Niemiec (uwzględnionych wraz z państwami, których systemy
hodowli są ściśle związane z niemieckim), Hiszpanii i USA.
W przypadku wydajności tłuszczu i białka pozycja polskich
PI – indeks rodowodowy
DGV – bezpośrednia ocena genomowa
GPI – krajowa ocena genomowo-rodowodowa
GMACE – międzynarodowa ocena genomowo-rodowodowa
EBV – wartość hodowlana oszacowana na podstawie wydajności potomstwa
REKLAMA
buhajów była jeszcze wyższa (wyk.
3). Pod względem średniej wartości
hodowlanej dla białka (24,19 kg) ustępowały one krajom nordyckim (Dania,
Finlandia, Szwecja) i Francji, a w rankingu dla wydajności tłuszczu polskie
buhaje uzyskały najwyższą średnią
(23,11 kg).
Wśród 10 buhajów najwyżej ocenionych pod względem wydajności mleka
i białka nie znalazł się ani jeden buhaj
pochodzący z Polski (tab. 1), jednak
w grupach najlepszych 500 lub 1000
zwierząt udział buhajków polskich wynosił od 9 do 11%. W przypadku wydajności tłuszczu dwa polskie buhaje znalazły się w ścisłej czołówce, a w grupach
najlepszych 100, 500 i 1000 udziały pol-
skich buhajków utrzymywały się na poziomie od 11 do 12%.
Polskie buhaje, liderzy rankingów GMACE w zakresie cech
produkcyjnych, pochodziły głównie po amerykańskich ojcach (tab. 2, 3, 4), a te o najwyższej wartości hodowlanej pod
względem wydajności białka miały też ojców pochodzących
z Holandii i Włoch (tab. 4).
Pozycja naszych buhajów w rankingach cech funkcjonalnych nie była tak dobra, jak w rankingach cech produkcyjnych. W tabeli 5 scharakteryzowano wyniki oceny polskich
buhajów w zakresie czterech cech funkcjonalnych: długowieczności, zawartości komórek somatycznych, odstępu
międzyciążowego i więzadła środkowego wymienia. Na 13
krajów biorących udział w ocenie pozycja Polski wahała się
w granicach od 8. – dla więzadła środkowego wymienia do
12. – dla odstępu międzyciążowego. Wartości hodowlane
naszych buhajów pod względem tej ostatniej cechy były tak
niskie, że nie zmieściły się nawet w pierwszej setce najwyżej
ocenionych.
Tabela 2. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które
uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności mleka
Numer
w rankingu GMACE
29
31
41
61
71
98
115
118
123
128
Buhaj
Nazwa
Rocznik
Ojciec
PL005221454137
PL005238374329
PL005278743796
PL005354979347
PL005236691442
PL005282909478
PL005262415357
PL005315262587
PL005312838358
PL005298384504
PATRON GRD
STANDING
ROGER L
PAPA
POLONEZ
GIGANT
BORDER
BIAŁEK
2014
2013
2011
2014
2014
2013
2013
2011
2012
2012
US64519111
US63449626
US62065919
US65603858
US62942427
US63210210
US62916235
US52805710
US136800233
NL398102290
Mleko
[kg]
1557
1554
1531
1490
1451
1420
1394
1391
1387
1382
Tabela 3. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które
uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności tłuszczu
Numer
w rankingu GMACE
3
9
17
28
53
65
67
81
83
84
Buhaj
Nazwa
Rocznik
Ojciec
PL005409226440
PL005409226501
PL005228401899
PL005289129091
PL005281526553
PL005251035221
PL005301849792
PL005279056116
PL005256783813
PL005248123238
STAND
SPISEK
PASCAL
LIBERTIN
MASTERS
LASTRAD
ENGEL
WIDAN
LALAS
EMERPOL
2013
2014
2013
2012
2011
2011
2012
2012
2011
2012
US62768990
US62768990
US62768990
US63927723
US135747713
US135404667
US62297934
CA7816429
US135404667
US62297934
Tłuszcz
[kg]
65
60
56
55
52
51
51
50
50
50
Tabela 4. Dziesięć buhajów pochodzących z polskiej hodowli, które
uzyskały najwyższe oceny GMACE pod względem wydajności białka
Numer
w rankingu GMACE
25
52
55
69
71
90
91
96
109
112
34
hodowla i chów bydła
Buhaj
Nazwa
Rocznik
Ojciec
PL005309924576
PL005254846688
PL005383997527
PL005282909478
PL005219915619
PL005278743796
PL005257425330
PL005414476014
PL005387225572
PL005390749294
MASCALEPOM
DECK
PAPA
STANBULL
STANDING
MENTOR
MAGIC MCHRZ
-
2014
2013
2014
2013
2011
2011
2014
2014
2014
2014
IT17990516801
NL418232662
US63210210
US63210210
US62065919
US62065919
NL480110291
IT17990516801
IT17990516801
US65917463
Białko
[kg]
48
47
46
46
46
45
45
45
44
44
Tabela 5. Charakterystyka ocen GMACE polskich buhajów w zakresie
wybranych cech funkcjonalnych
Cecha N
Długowieczność
264
SCS
802
OMC
901
Więzadło środkowe wymienia 1118
Udział
w ocenionej
populacji [%]
Średnia
GMACE
Pozycja
w rankingu
13 krajów
2.4
8.1
9.2
10.9
116
105
102
108
9
10
12
8
Wykres 3. Średnie wartości GMACE
buhajków pod względem wydajności
tłuszczu i białka
DFS – Dania, Finlandia, Szwecja
DAL – Niemcy, Austria, Luksemburg, Szwajcaria, Czechy, Węgry
Procentowy udział polskich buhajków
w grupach liczących 10, 50,100, 500
i 1000 zwierząt o najwyższym GMACE
10
50
100
500
1000
0
6
4
3
3
10
4
3
5
5
0
0
0
2
3
10
12
11
6
6
Warto podkreślić, że Polska aktywnie uczestniczyła w genomowej ocenie międzynarodowej Interbullu na
kolejnych etapach jej rozwoju. Polskie
buhaje uwzględniane były we wszystkich przebiegach implementacyjnych
i pilotażowych, a teraz rutynowych. Wyniki oceny międzynarodowej wskazują
na duży postęp, jaki osiągnięto w ciągu
ostatnich lat w zakresie cech produkcyjnych. Jednak jeśli chodzi o cechy
funkcjonalne, dystans dzielący nas od
najlepszych jest wciąż duży, stanowiąc
wyzwanie dla polskich hodowców
i wszystkich instytucji zaangażowanych
w hodowlę.
D
REKLAMA
hodowla i chów bydła
35
Genomika w niemieckich stadach
Selekcja genomowa już dawno jest wykorzystywana przez
niemieckich hodowców bydła mlecznego. O genotypowaniu
zwierząt i współpracy pomiędzy hodowcami a niemieckimi
związkami rozmawiałem z dr. Jürgenem Hartmannem, dyrektorem
Rinder-Union West eG.
ROZMAWIA: Radosław Iwański
Ile matek buhajów jest wybieranych
w Niemczech, jaki jest system selekcji?
Selekcję prowadzimy według powtarzalnego schematu. Pierwszym krokiem
jest wybór zwierzęcia z listy najlepszych
za pośrednictwem indeksu rodowodowego, który obejmuje trzy pokolenia (indeks RZG). Selekcję prowadzimy biorąc
pod uwagę wszystkie cechy międzynarodowych standardów. Kolejnym, drugim krokiem, jest wizyta na farmie, gdzie
nasi selekcjonerzy dokonują preselekcji
kandydatek na matki buhajów. W trzecim kroku, po wspomnianym wyborze
genotypujemy wybrane kandydatki,
i w czwartym kroku zawieramy kontrakty
na te sztuki, które będą matkami buhajów. I w końcu w ostatnim kroku selekcji
genotypujemy młode buhaje. Wszystkie
matki buhajów muszą mieć wyliczoną
wartość hodowlaną na podstawie genomu: gRZG . Dotyczy to także zwierząt pochodzących z zagranicy.
Ile samic jest poddawanych transplantacji zarodków?
80% zakontraktowanych samic podlega tym zabiegom. Ok. 50% matek buhajów pochodzi ze stad członków naszego
związku. Mamy pierwszeństwo w wyborze samców i możemy je kupować, po
wcześniej ustalonej cenie wg genomowej wyceny ich wartości hodowlanej.
Wspieramy finansowo wspomniane przeze mnie embriotransfery.
Ile młodych buhajów genotypujecie rocznie, ile osobników kupujecie
i wreszcie, ile z nich jest faktycznie wykorzystywanych?
36
hodowla i chów bydła
W 2012 r. z TopQ (Unia 3 Stacji Unasienia Zachodnich Niemiec prowadząca jeden z dwóch programów selekcji i hodowli
buhajów w Niemczech) 3017 młodych buhajów zgenotypowaliśmy, 155 z nich kupiliśmy, a nasienie 126 było użytkowane
przez hodowców (4,1% buhajów zgenotypowanych). W całych
Niemczech, patrząc na wszystkie organizacje hodowców, zgenotypowano 10 113 młodych buhajów ras Holstein (czarno-białe i czerwono-białe), zakupiono 600 sztuk, a użytkowano
498 (4,9% buhajów genotypowanych). Podobne liczby mogę
przytoczyć dla 2013 r. Moja organizacja zgenotypowała 3900
młodych buhajów, kupiła 135 z nich, a użytkowała 113. W całych
Niemczech było to odpowiednio: 13 000, 575 i 478.
Jaki jest całkowity koszt wyliczania genomowej wartości
hodowlanej dla buhajów, począwszy od ich urodzenia aż do
momentu uzyskania od nich nasienia?
Organizacje hodowców płacą za konwencjonalną i genomiczną ocenę wartości hodowlanej, nie jest ona dotowana z publicznych środków. Opłata za wyliczenie wartości hodowlanej
jest zgodna z ilością pierwszych inseminacji i liczby genotypowań. Koszt wyliczenia tej wartości wynosił ok. 2300 EUR na faktycznie użytkowanego buhaja. Cena zakupu młodego buhaja
jest oczywiście uzależniona od jego genomowej wartości hodowlanej i wynosi od 5000 do 30 000 EUR. Koszt zakupu młodego buhaja gotowego do pozyskiwania i sprzedaży nasienia
kształtuje się na poziomie ok. 20 000 EUR. Wspomniane wydatki
nie obejmują kosztów genotypowania zwierząt, o których wcześniej wspominałem. Należy doliczyć 300 000 EUR rocznie na genotypowania samców (3000 sztuk) i 340 000 EUR na genotypowanie samic (4500 sztuk).
Czy w Niemczech kontynuowany jest tradycyjny program
hodowlany polegający na ocenie córek?
Niektóre organizacje nadal to robią i testują buhaje w tradycyjny sposób, a niektóre przestały prowadzić ocenę w taki sposób. Z trójki organizacji wchodzących w skład TopQ dwie (LTR
i RUW) testują buhaje na potomstwie, a jedna sprzedaje nasienie młodych buhajów bez żadnych ograniczeń.
Dziękuję za rozmowę.
Genetyka dla hodowców
W celu zapewnienia polskim hodowcom dostępu do
najnowocześniejszych metod analitycznych w możliwie najwyższej
jakości i najlepszej cenie Polska Federacja Hodowców Bydła
i Producentów Mleka zdecydowała się w 2014 roku na budowę
własnego laboratorium genetyki.
AUTOR: Dariusz Kamola, Kierownik Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM
ZDJĘCIA: Radosław Iwański
N
ajważniejszym
zadaniem
otwartego od marca 2015 roku
Laboratorium Genetyki Bydła
PFHBiPM z siedzibą w Parzniewie jest świadczenie kompleksowych
usług z zakresu genetyki bydła dla polskich hodowców. Podstawową analizą, wykonywaną przez laboratorium
w 2015 roku, będzie badanie markerów
SNP z wykorzystaniem mikromacierzy
DNA typu 10K, przygotowanych przez
konsorcjum EuroGenomics. Metoda ta,
ze względu na optymalny stosunek ceny
do ilości otrzymywanych wyników, jest
jedną z najpopularniejszych w Europie.
Stosowane w laboratorium mikromacierze składają się z 10 tysięcy sond
(10K), czyli krótkich fragmentów synte-
tycznego DNA, służących do identyfikacji obecnych u zwierzęcia wariantów genów, warunkujących jego cechy użytkowe, na podstawie polimorfizmów pojedynczego nukleotydu
(ang. Single Nucleotide Polymorphism, w skrócie SNP). Zasada wykorzystywanej metody polega na dobudowaniu do
związanej z mikromacierzą nici badanego DNA, jednego specjalnie wyznakowanego nukleotydu, którego obecność jest
wykrywana skanerem laserowym. SNP są uznawane za jedne
z najlepszych markerów związanych z określonymi formami
genów. Informacje na temat profilu genetycznego zwierzęcia
pozwalają bardzo wcześnie wytypować do dalszej hodowli
najlepsze osobniki i odrzucić te nierokujące.
W skład Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM wchodzą:
pracownia izolacji kwasów nukleinowych oraz pracownia
analizy kwasów nukleinowych. W celu zapewnienia najwyższej jakości oznaczeń pomieszczenia przeznaczone na laboratorium zostały specjalnie zaprojektowane, tak aby spełniały standardy czystości zbliżone do tych, jakie są wymagane
hodowla i chów bydła
37
PRACOWNICY LABORATORIUM
GENETYKI PFHBiPM w Parzniewie
Dariusz Kamola – kierownik
Katarzyna Gaca
Adam Prostek
38
hodowla i chów bydła
w salach operacyjnych czy zakładach produkujących podzespoły elektroniczne. Ściany i podłogi zostały pokryte specjalnymi polimerowymi wykładzinami, a każde z pomieszczeń
analitycznych zostało wyposażone w wyspecjalizowany system wentylacji, utrzymujący w nich stałą temperaturę oraz
ciśnienie powietrza nieco wyższe niż atmosferyczne. Dzięki
zastosowaniu filtrów usuwających z powietrza co najmniej
99,7% cząsteczek o rozmiarze ponad 0,3 mikrometra, w pomieszczeniu znajduje się tylko czyste powietrze. Tak wysoka
czystość środowiska jest konieczna ze względu na precyzję
aparatury analitycznej, której gwarantowana rozdzielczość
optyczna to 0,6 mikrometra.
Wysoki standard pomieszczeń jest niezbędny do zapewnienia wiarygodnych wyników, jednakże na finalną jakość
analizy genetycznej składa się wiele elementów, spośród których cztery możemy uznać za kluczowe, tj.:
• odpowiednie pobranie próbki,
• izolacja DNA,
• wykonanie analizy mikromacierzy,
• wiedza i doświadczenie zespołu badawczego.
Pierwszym i kluczowym dla całej analizy elementem jest
pobór próbki. Ważne jest, aby był on łatwy w wykonaniu
i możliwie mało inwazyjny dla zwierzęcia. PFHBiPM wprowadziła system poboru próbek nextGen firmy Allflex. W tej
metodzie do firmowo oznakowanych próbników pobierane
są wycinki ucha. Metoda ta charakteryzuje się łatwym i szybkim wykonaniem, odpornością na zanieczyszczenie próbek
obcym materiałem oraz błędy ludzkie. Ważną zaletą tego
systemu jest możliwość bezpiecznego przechowywania pobranych próbek w temperaturze pokojowej. W tym miejscu
należy podkreślić rolę selekcjonerów, którzy pomagają hodowcy w wyborze zwierząt do analizy oraz wykonują pobranie próbki, gdyż to właśnie na nich spoczywa odpowiedzialność za odpowiedni pobór materiału i dostarczenie go do
laboratorium.
Drugim etapem jest izolacja DNA w pracowni izolacji
kwasów nukleinowych. Kluczowym elementem wyposażenia tej pracowni jest automatyczny system izolacji kwasów nukleinowych metodą magnetyczną. Pozwala on na
uzyskanie dobrej jakości DNA z wydajnością około 24 próbek na godzinę.
Wstępnie obrobiony materiał genetyczny za pomocą specjalnej śluzy jest przekazywany do pracowni analizy kwasów
nukleinowych. Sercem tej pracowni jest komora do pracy
sterylnej oraz system do skanowania mikromacierzy iScan
produkowany przez firmę Illumina. Skaner iScan wyposażony jest w 2 lasery półprzewodnikowe pozwalające na analizę
mikromacierzy z rozdzielczością 0,6 mikrometra (należy pamiętać, że ludzki włos ma grubość około 100 mikrometrów).
Laboratorium jest również wyposażone w bardzo wydajny
system obliczeniowy pozwalający na analizę i gromadzenie
otrzymanych wyników.
Jednak nawet najlepszy sprzęt nie pozwoli uzyskać satysfakcjonujących wyników bez odpowiednio przygotowanego personelu. Na potrzeby Laboratorium Genetyki Bydła
został zebrany zespół młodych naukowców posiadających
doświadczenie w wykonywaniu mikromacierzy oraz analizie uzyskanych wyników. Wszyscy pracownicy laboratorium
zdobyli doświadczenie w jednej z najstarszych pracowni
genomiki w Polsce, tj. w Pracowni Genomiki Funkcjonalnej
Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Każdy z członków zespołu obsługującego laboratorium odbył
Wszystkie osoby chcące skorzystać z usługi
genotypowania bydła w Laboratorium Genetyki
Bydła PFHBiPM zapraszamy do kontaktu
z selekcjonerami PFHBiPM, posiadają oni
kompletne informacje na temat warunków i zasad
współpracy.
studia doktoranckie na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej
i w trakcie przygotowania rozprawy doktorskiej samodzielnie
korzystał z techniki mikromacierzy.
Laboratorium zostało zaprojektowane tak, aby zapewnić
szybką i kompleksową obsługę dla wszystkich zainteresowanych badaniami hodowców. Jako jednostka silnie wyspecjalizowana oferuje możliwie najkrótsze terminy realizacji analiz.
Z technicznego punktu widzenia, minimalny czas niezbędny
do wykonania oznaczenia metodą mikromacierzy SNP to 4
doby (jeden dzień na izolację DNA i trzy dni na wykonanie
mikromacierzy). Należy jednak zaznaczyć, że w obecnej sytuacji prawnej jedynie Instytut Zootechniki Państwowy Instytut
Badawczy w Krakowie (IZ PIB) ma prawo dokonywać szacowania wartości hodowlanej i to od jego pracy zależy ostateczny termin wydania wyników do hodowcy.
W roku 2015 zaplanowane jest
wykonanie około 4000 genotypowań, co stanowi niecałe 20% możliwości Laboratorium Genetyki Bydła PFHBiPM. W celu zapewnienia
całkowitej niepodważalności wydawanych wyników, w najbliższym
czasie prowadzone będą intensywne prace mające na celu uzyskanie
certyfikatu
Międzynarodowego
Stowarzyszenia Genetyki Zwierząt
(ang. International Society for Animal Genetics, w skrócie ISAG) oraz
wdrożenia systemu zarządzania jakością ISO.
Wszystkie osoby chcące skorzystać z usługi genotypowania bydła
w Laboratorium Genetyki Bydła
PFHBiPM zapraszamy do kontaktu
z selekcjonerami PFHBiPM, posiadają oni kompletne informacje na temat warunków i zasad współpracy,
a także terminów wydawania wyników przez Laboratorium i Instytut
Zootechniki PIB.
D
Ta usługa jest dla hodowców
AUTOR: Anna Siekierska, PFHBiPM
J
eszcze do niedawna, aby poznać, jakie genetyczne predyspozycje ma jałówka, można było obliczyć
średnią z wartości hodowlanych ojca i matki, czyli
z rodowodu. Metodę tę da się zastosować, gdy jałówka jest bardzo młoda, ale informacja tak uzyskana ma
tylko 15–30% dokładności. Dopiero gdy jałówka się ocieli,
wtedy wartości hodowlane np. dla cech produkcji mleka,
zostaną oszacowane w oparciu o jej własne fenotypowe
wyniki, uzyskane podczas kontroli użytkowości. Ale dziś
nowoczesny hodowca, aby racjonalnie i z zyskiem zarządzać swoim stadem, potrzebuje wielu różnorodnych informacji o posiadanym bydle. Na dane o niektórych cechach
tzw. funkcjonalnych, jak płodność, długowieczność, odporność na choroby, trzeba dość długo czekać. A od szybkości podejmowania właściwej decyzji selekcyjnej tak wiele zależy. Jednak w ostatnich latach nastąpiła w dziedzinie
szacowania wartości hodowlanych rewolucyjna zmiana,
związana z nową technologią zwaną selekcją genomową.
Z pomocą hodowli przyszła biologia molekularna, a szczególnie poznanie genomu bydła, czyli całości dziedzicznego materiału genetycznego zlokalizowanego w genach.
Genomowa wartość hodowlana charakteryzuje się dużo
wyższą dokładnością (powtarzalnością) w porównaniu
z oceną na podstawie rodowodu, w zależności od rodzaju
cechy wynoszącą od 50–70%. W przypadku rozpłodników
nie trzeba czekać na ocenę ich córek, a genotypowanie samic nie wymaga użytkowości własnej do ich oceny wartości hodowlanych.
D
hodowla i chów bydła
39
Bez genomiki ani rusz
Od kilku lat spółki
hodowlane ANR
prowadzą selekcję bydła
mlecznego na podstawie
oceny genomowej. Bez
odczytania wartości
hodowlanej samic
z ich genomu trudno
podjąć właściwe decyzje
hodowlane i produkcyjne.
AUTOR: Radosław Iwański
ZDJĘCIA: Mateusz Uciński
REKLAMA
O
czywiście nie tylko spółki hodowlane ANR, ale
i hodowcy musieli sobie radzić w hodowli, i robili
do dobrze, opierając selekcję na indeksach rodowodowych. Dziś te z kolei są pomocne jedynie do
wytypowania samic, które należałoby zgenomować, czyli odczytać ich wartość hodowlaną z genetycznego kodu
DNA.
OSTRA SELEKCJA
Ale wróćmy do Żołędnicy. Początki nie były łatwe. Spółki
ANR, w tym HZZ Żołędnica, kierowały swoje pierwsze kroki
w kierunku zagranicznym. Tam w laboratoriach genomowano materiał żeński. Teraz takie możliwości daje Laboratorium Genetyki Bydła Polskiej Federacji Hodowców Bydła
i Producentów Mleka, i właśnie do niego próbki materiału
genetycznego zostaną przesłane z hodowli w Żołędnicy.
– Pierwsze zwierzęta, które genotypowaliśmy, były urodzone w 2010 r., a próbki z ich DNA wysyłaliśmy do laboratorium
na przełomie 2010 i 2011 r. – przyznaje Zbigniew Dworecki,
prezes HZZ Żołędnica Sp. z o.o.
– Od tamtej pory genotypujemy około 30% jałówek urodzonych w danym roku – dodaje.
ANR wprowadziła strategiczny program, który realizują
podległe jej hodowle. Działają one dla własnego dobra, ale
także dla poprawienia wartości hodowlanych bydła mlecznego w indywidulanych gospodarstwach, które nie raz zakupują jałówki do hodowli właśnie od spółek Agencji Nieruchomości Rolnych.
Badania wartości hodowlanej przeprowadzane są partiami
– rok podzielony został na dwa okresy i w każdym półroczu
wysyłany jest materiał genetyczny do laboratorium. Do genotypowania wybierane są najlepsze sztuki, uwzględniając
ich rodowód.
– Od początku wejścia w życie rewolucyjnej metody, jaką
jest genomika, selekcję w stadzie prowadzimy wspólnie z Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka przy
udziale Anny Siekierskiej i Stanisława Wyrębskiego – informuje Grzegorz Martyn, główny hodowca hodowli zarodowej
z Żołędnicy.
– Wyniki oceny genomowej służą nam do doboru samic
do transplantacji zarodów. Te, które miały najwyższe oceny,
były kierowane do zabiegów superowulacji i embriotransferu
– dodaje.
W HZZ Żołędnica Sp. z o.o. rodzi się rocznie około 500 jałówek. Hodowla utrzymuje 1,1 tys. sztuk krów mlecznych.
W tym roku planuje poddać genotypowaniu ok. 250 samic
i ok. 35 buhajków hodowlanych.
SAMCE GENOTYPUJE STACJA
Samce genotypuje Stacja Unasieniania w Tulcach na własny koszt i w wybranym przez siebie laboratorium. Najlepsze
z nich kupuje. Oczywiście ostrość selekcji sprawia, że obecnie
Stacja zainteresowana jest zakupem mniejszej ilości buhajków niż wcześniej, kiedy oceniano je metodą konwencjonalną na podstawie ich córek. W jakim wieku są buhajki, gdy
REKLAMA
jest od nich pobierany kod genetyczny?
W HZZ z Żołędnicy bardzo wcześnie się
to dzieje – już od trzeciego tygodnia po
ich urodzeniu. Oczywiście ocenie genomowej poddawane są tylko te samce, które urodziły krowy wytypowane
na matki buhajów. Główny hodowca
zastanawia się, czy sprawdzać wartość
hodowlaną także tych buhajków, które
byłyby sprzedawane z gospodarstwa
do naturalnego krycia dla hodowców
bydła mlecznego. Stacja Unasieniania
zakupiła w minionym roku tylko najlepsze byczki, ok. 5, te z najwyższą wartością hodowlaną, z indeksem PF powyżej 130. Cennik dotyczący współpracy
pomiędzy HZZ a Stacją jest dopraco-
Grzegorz Martyn,
główny hodowca
HZZ Żołędnica
cja genomowa jest narzędziem, bez którego nie można sobie
tutaj wyobrazić selekcji samic.
– Jałówki, które gorzej wypadły podczas oceny, są inseminowane tańszym nasieniem. Nie jesteśmy na tyle bogaci,
żeby stosować przez cały czas najdroższą genetykę, z najwyższej półki. Poza tym selekcja w oparciu o genom daje świetne
możliwości prowadzenia selekcji na cechy funkcjonalne, te,
które gorzej się dziedziczą – przyznaje Zbigniew Dworecki.
POSTĘP Z GENOMEM
Zbigniew
Dworecki,
prezes
HZZ Żołędnica
wywany. Z Żołędnicy pochodzi jeden
z najlepszych obecnie buhajów ocenionych genomowo – Odeon, na którym
hodowla zarobiła blisko 20 tys. zł.
SELEKCJA SAMIC
Samice genotypowane są w wieku
od 2 tygodni do 7 miesięcy. Ta różnica
wynika z tego, że materiał genetyczny wysyłany jest do oceny dwa razy
w roku. Dopiero teraz HZZ Żołędnica
przejdzie na trzykrotny w roku system
wyceny, zgodny z wyceną wartości
hodowlanych publikowanych przez
IZOO w Balicach. Wiedza dotycząca
wartości hodowlanych jałówek pozwala na szybsze podejmowanie decyzji
dotyczących remontu stada. Najlepsze
sztuki pozostają w Żołędnicy, pozostałe
są sprzedawane. Po każdej wycenie genomowej najlepsze przyszłe mlecznice są poddawane embriotransferom.
Zabiegi są przeprowadzane w trzech
terminach: luty – marzec, kwiecień –
maj i wrzesień – październik, tak, żeby
uniknąć najchłodniejszych zimowych
i gorących letnich dni. Po dwóch tego
typu zabiegach wracają one do inseminacji. Rocznie w wielkopolskiej hodowli
przenoszonych jest ok. 100 zarodków.
Selekcję jałowic prowadzi się tutaj na
cechy funkcjonalne dotyczące wymienia – przede wszystkim jego zawieszenia, a także na cechę produkcyjną, jaką
jest zawartość białka w mleku. Kierujący
hodowlą chcą mieć jak najniższe koszty
produkcji, dlatego uważnie przyglądają
się grupie cech wpływających na zdrowotność bydła, co przekłada się na ich
długowieczność. Bezwzględnie selek-
42
hodowla i chów bydła
Głównym celem strategicznym programu hodowlanego
bydła rasy HF w Żołędnicy jest przyspieszenie postępu genetycznego polskiej hodowli z jak największym wykorzystaniem
technologii genomicznej. Dzięki temu w spółce powiększona zostanie średnia wartość hodowlana stada dla wszystkich
cech, ze szczególnym uwzględnieniem cech funkcjonalnych,
m.in. takich jak odporność na choroby, długowieczność, zawartość komórek somatycznych, łatwość wycieleń, szybkość
oddawania mleka czy grupy cech płodności, w których skład
wchodzą: okres międzywycieleniowy czy zużycie nasienia na
skuteczne pokrycie. Żołędnica już dziś jest jądrem selekcyjnym polskiej hodowli. Analiza wartości hodowlanej stada pozwala jej na wybór materiału żeńskiego, którego potomstwo
będzie dalej użytkowane w stadzie. Po co trzymać te sztuki,
które gdy dorosną będą chorowały, gorzej się doiły i sprawiały
problemy z rozrodem, po prostu będą kosztowne w utrzymaniu. Z genomowania samic płyną także inne korzyści związane z doborem nasienia buhajów do kojarzeń. Nie chodzi tylko
o wiedzę dotyczącą poszczególnych wartości hodowlanych
samic, ale także o dobór buhajów genomowych do inseminacji. Bilans genetyczny stada daje możliwość określenia słabych
i mocnych punktów stada, przez co można wybierać do kojarzenia te buhaje, które poprawią jego słabe strony. Najlepsze
samice pod względem wartości hodowlanej określonej na
podstawie genomu są kierowane na nasienie ojców buhajów,
połowa może być inseminowana nasieniem seksowanym,
a reszta selekcjonowana na gorsze rozpłodniki.
D
W prowadzeniu selekcji w stadzie swoją
pomocą służą Anna Siekierska i Stanisław
Wyrębski z PFHBiPM
Artykuł promocyjny
Niewidoczne,
a jednak groźne!
A U T O R : K a t a r z y n a B a g i ń s k a , Te c h n i c a l S a l e s M a n a g e r , A l l t e c h P o l a n d
[email protected]
T
MR jest podstawowym źródłem wszelkich składników
pokarmowych w diecie dzisiejszej krowy mlecznej.
Kompozycja oraz jakość determinują wynik produkcyjny, a tym samym ekonomiczny gospodarstwa. Zdarza
się jednak, że do wozu paszowego trafiają składniki ogromnego ryzyka, stanowiąc wyzwanie dla krowy, ale jeszcze bardziej
– dla bardzo wrażliwych mikroorganizmów żwacza.
Dostające się do żwacza mikotoksyny, będące efektem
obecności grzybów, pochodzić mogą zarówno z pasz objętościowych, jak i treściwych. Grzyby z rodzaju Fusarium
rozwijają się w czasie wegetacji roślin na polu zaś grzyby
z rodzaju Aspergillus i Penicilium w trakcie przechowywania
kiszonek i zbóż. A zatem mieszając wiele rozmaitych, pochodzących z różnych źródeł komponentów, tworzymy nie lada
mieszankę, upośledzając szereg czynności życiowych wrażliwego organizmu.
Badania prowadzone w Polsce przez Alltech od sierpnia
2013 do września 2014 r. wykazały, że jedna próbka TMR zawiera średnio 7 różnych mikotoksyn, a rozpiętość waha się od
0 do 12. W 93,55% próbek wykryto co najmniej jeden metabolit grzybów pleśniowych (mikotoksynę). Wszystkie próbki
określone zostały jednoznacznie jako materiał wysokiego
ryzyka, mogący wywoływać szereg niepożądanych konsekwencji. W tym miejscu należy zaznaczyć, że wiele mikotoksyn działa synergistycznie, potęgując wzajemnie negatywne
oddziaływanie na układ odpornościowy, pobranie i wykorzystanie suchej masy, przyswajanie składników pokarmowych,
układ wewnątrz i zewnątrz wydzielniczy oraz ilość i jakość mikroorganizmów żwacza.
Strawność i wykorzystanie suchej masy zależą od pracy wielkiej kadzi fermentacyjnej, jaką jest żwacz. Od kilku lat wiemy, że
bakterie, pierwotniaki i grzyby zawarte w płynie żwacza są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany środowiska, w którym bytują.
Grzyby z rodzaju Penicilium wytwarzają bardzo niebezpieczną
Patulinę spotykaną w 52% wszystkich przebadanych prób. Mechanizm działania tej toksyny polega na upośledzeniu fermentacji frakcji NDF (włókno neutralno-detergentowe) i ADF (włókno
kwaśno-detergentowe), w efekcie ograniczając produkcję lotnych kwasów tłuszczowych, będących głównym źródłem energii dla organizmu przeżuwacza. Znacząco ograniczają retencję
azotu oraz dostępność aminokwasów, jako potencjalnego źró-
dła białka mikrobiologicznego. Efektem jest
chudnące zwierzę, o słabym apetycie, często
leczone z przyczyn wtórnych, np. ketozy.
Grzyby z rodzaju Penicilium wykazują
działanie bójcze w stosunku do mikroorganizmów, a przecież antybiotykoterapia powinna być zamierzona i celowana
w konkretny patogen chorobotwórczy.
Powszechną w naszych warunkach klimatycznych mikotoksyną jest zearalenon
(ZEA) wytwarzany przez grzyby z rodzaju
Fusarium. Upośledzając funkcję jajników,
często prowadzi do braku skutecznej inseminacji. Jest to mikotoksyna mająca efekt
estrogenny. Wywołuje zaburzenia powstawania hormonów odpowiedzialnych za
prawidłowe objawy rui, utrzymanie ciąży
i przebieg laktacji. Należy pamiętać, iż ZEA
jest przekształcany w żwaczu do formy
alfa-ZEA, który ma 10-krotnie wyższą toksyczność w porównaniu do substancji wyjściowej.
Wymienione powyżej mikotoksyny to
nie jedyne źródło kłopotów. Nie można nie
wymienić bardzo popularnych w naszym
kraju: trichotecenów z grupy A i B, fumonizyny, ochratoksyny, toksyny HT-2 czy alkaloidów sporyszu. Obecność każdej z nich
odbije się niekorzystnie na zdrowiu krowy.
Badanie TMR, a nie poszczególnego
komponentu, w zakresie ilości mikotoksyn daje rzeczywisty obraz „jakości” stołu
paszowego. Dostępne metody analityczne pozwalają wykryć ponad 37 różnych
metabolitów. Koszt badania jest niewielki
i pozwala dostosować dawkę adsorbentu
do rzeczywistego poziomu zagrożenia.
Mając wiedzę, że ponad 90% prób zawiera
co najmniej dwie i więcej mikotoksyn, stosujmy jedynie produkty o potwierdzonym
wielokierunkowym działaniu.
D
hodowla i chów bydła
43
Rozmowa
z Arturem Oprządkiem
Z agencji nieruchomości rolnych
ROZMAWIA: Radosław Iwański
Nadzieja w indeksie PF dla krów
Spółki hodowlane Agencji Nieruchomości Rolnych od kilku lat
wykorzystują genomikę w selekcji samic, działając na podstawie
specjalnie przygotowanego programu. Artur Oprządek z ANR
opowiada o jego szczegółach i prowadzonej selekcji na cechy
funkcjonalne.
Od kiedy spółki hodowlane ANR
genotypują bydło (samce i samice)
i w jakich proporcjach do posiadanego stada?
Początki wykorzystania selekcji genomowej w spółkach ANR sięgają 2010
roku. Już wtedy hodowcy z kilku czołowych spółek Agencji postanowili sprawdzić wartość hodowlaną swoich jałówek
na podstawie genomu. Do 2012 roku
większość analiz wykonywanych było
poza granicami kraju, a wartość hodowlana zwierząt szacowana wg obowiązujących w tych krajach indeksów. Niemniej
już taka wiedza była bardzo cenna przy
wyborze matek buhajów i zwierząt do
zabiegów superowulacji i embriotransferu. Szczególnie cenne były informacje
dotyczące wartości hodowlanej cech
związanych z płodnością i zdrowiem,
44
hodowla i chów bydła
czyli decydujących o długowieczności. W latach 2010–2011
zgenotypowano po kilkadziesiąt samic rocznie, w 2012 roku już
kilkaset, a w latach 2013–2014 w sumie około 1500 szt. rocznie.
W roku bieżącym spółki ANR planują oszacowanie genomowej
wartości hodowlanej ponad 4000 samic – głównie jałówek, ale
również pierwiastek i krów starszych. Od wielu lat populacja
krów w spółkach ANR wynosi około 25 000 krów i 18 000 jałówek, więc selekcja genomowa dotyczy już ponad 20% jałowic
i około 4% krów, głównie pierwiastek. Inną kwestią jest genomowa wycena buhajów. Praktycznie dla wszystkich buhajów
hodowlanych, przed sprzedażą do spółek inseminacyjnych,
szacowana jest ich genomowa wartość hodowlana. Analizy te
wykonywane są przez spółki inseminacyjne.
Jak wybieracie samice do genotypowania?
W 2013 roku opracowany został w ANR program pt. „Strategiczny program hodowli bydła mlecznego rasy polskiej
holsztyńsko-fryzyjskiej w spółkach Agencji Nieruchomości
Rolnych”. Ponieważ selekcja genomowa stwarza dużo większe
możliwości dla postępu genetycznego na ścieżce żeńskiej, co
jest olbrzymią szansą dla hodowli ANR, program ten zakłada
jej szerokie wykorzystanie i optymalizację selekcji ze szczególną uwagą na cechy funkcjonalne (płodność, zdrowie, długowieczność), ale z utrzymaniem postępu w produkcji suchej
masy mleka. W programie założono, że w latach 2013–2015 genotypowaniu poddanych zostanie 2% krów, 10% pierwiastek
i 10% jałówek rocznie, wybranych na podstawie najwyższych
indeksów IKW i IKR. Dużą nadzieję wiążemy z wprowadzonym
w 2014 roku, po wielu latach oczekiwania, indeksem PF dla
krów. W praktyce genomowa wartość hodowlana szacowana
jest w większości dla jałowic i w czołowych oborach dotyczy
30–50% jałówek. Ponieważ założenia programu realizowane są
od 2013 roku, coraz więcej krów w naszych stadach posiada
oszacowaną genomową wartość hodowlaną, jeszcze jak były
jałówkami. Dlatego wydaje się, że od przyszłego roku genomowa wycena wartości hodowlanej dotyczyć będzie głównie
zwierząt młodych.
Jakie efekty hodowlane osiągnęliście od rozpoczęcia prowadzenia selekcji genomowej, czy są one mierzalne przede
wszystkim w cechach funkcjonalnych bydła mlecznego?
Cechy funkcjonalne, takie jak płodność czy zdrowie, są
bardzo nisko odziedziczalne i bardzo trudno je doskonalić
na drodze genetycznej. Wprowadzenie do praktyki hodowlanej selekcji genomowej umożliwia doskonalenie tych cech
z większą efektywnością. Widocznych rezultatów doskonalenia spodziewamy się dopiero w najbliższych latach. Niemniej
już obecnie przy średniej wydajności mleka przekraczającej
REKLAMA
10 000 kg, skróciliśmy okres międzywycieleniowy o 3 dni – do 430 dni, a wiek
pierwszego wycielenia o 10 dni – do
779 dni.
W sierpniu 2014 roku po raz pierwszy
opublikowano oficjalne wyniki szacowania krajowych i międzynarodowych
genomowych wartości hodowlanych
buhajów. W rasie polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany czarno-białej
rekomendowano do wykorzystania 40
rozpłodników hodowli krajowej, z czego 23 sztuki, tj. 57,5%, wyhodowano
w spółkach Agencji, natomiast buhajów
hodowli krajowej odmiany czerwono-białej zaproponowano 10 szt. – z czego
8 sztuk, tj. 80,0%, pochodziło ze spółek
ANR. W porównaniu do tradycyjnej metody wyceny buhajów na potomstwie,
udział buhajów hodowli krajowej pochodzących ze spółek ANR zwiększył
się z 45% do 62%. W wycenie międzynarodowej 3 polskie buhaje znalazły się
w pierwszej setce buhajów pod względem indeksu PF, z tego dwa wyhodowano w spółkach ANR.
Dziękuję za rozmowę.
HODOWCA CHCE WIEDZIEĆ
WCZEŚNIEJ
Z oceny genomowej bydła korzystają nie tylko duże firmy, hodowle
zarodowe i stacje unasieniania, ale także hodowcy indywidualni.
Doskonałym przykładem takiego podejścia do tej nowej metody jest
Łukasz Majkowski, prowadzący swoje gospodarstwo w Jarzyłach
w województwie mazowieckim.
AUTOR i ZDJĘCIA: Mateusz Uciński
M
imo młodego wieku pan Łukasz może pochwalić się już
sporym doświadczeniem.
Sam żartuje, że hodowlą
zajmował się od urodzenia, chociaż tak
naprawdę prowadzi gospodarstwo od
2002 roku. Od 2014 jest jego właścicielem. Aktywnie udziela się także na
wystawach bydła mlecznego i odnosi
na tej arenie niemałe sukcesy. Już na
swojej pierwszej wystawie w Płoniawach-Bramurze w 2009 roku zdobył
wiceczempionat, a na VI Ogólnopolskiej Wystawie Zwierząt Hodowlanych
w Sielinku, w 2012 roku, aż dwa takie
46
hodowla i chów bydła
wyróżnienia – w kategorii jałówek i pierwiastek. Potwierdzeniem wysokiej klasy krów z obory pana Majkowskiego było
kolejne trofeum, tytuł czempiona w kategorii jałowic cielnych
w wieku 22–24 m-cy dla Lali 5, zdobyty na VIII Ogólnopolskiej
Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie.
Właśnie taka dbałość o stado leżała u podstaw, by poddać
ocenie genomowej w jednym z amerykańskich laboratoriów
jedną z krów w gospodarstwie, córkę buhaja Zelgadis – Perełkę. Spytany o powody takiej decyzji, hodowca odpowiada:
– Na początku, bo to nowość, z czystej ciekawości, chciałem
zobaczyć, z czym to się je. Zachód ma, Zachód pędzi naprzód,
a my nic… Na razie podchodzę do tego z pewną rezerwą, jak
na ogół bywa z nowościami.
Przypomnieć należy, że ocena genomowa, której poddano
Perełkę, wykonana została wg standardów amerykańskich,
Łukasz Majkowski obok poddanej wycenie
genomicznej krowy Perełki po buhaju Zelgadis
a jej wyniki przedstawione w postaci Indeksu TPI trudno jest
przełożyć na polskiego PF-a i nasze warunki środowiskowe.
Sam hodowca jednocześnie zaznacza, że wprowadzony
w zeszłym roku do wyceny tradycyjnej, a wkrótce i genomowej, indeks PF, jest bardzo wymiernym narzędziem w jego
ręku. W wycenach z 2014 r. w jego stadzie pojawiły się, de
facto z automatu – kandydatki na matki buhajów, które potem, po ocenie typu i budowy, zakwalifikowały się na matki
buhajów. W tej chwili sztuki te są już przypisane do konkretnych stacji unasieniania. Jeżeli z tych krów urodzi się buhajek, zostanie on naturalnie oceniony genomicznie. A jeżeli
wyceni się dobrze i zostawiony zostanie na dalszy odchów
w gospodarstwie, może przynieść dodatkowe, wymierne finansowo korzyści.
Pan Majkowski, w ocenie metodą genomową, uwzględniającej Indeks PF dla samic, widzi ogromną szansę dla hodowców, którzy tak jak on oprócz produkcyjności zwierząt
zwracają także uwagę na inne ich cechy i możliwości rozwoju stada, zwłaszcza w momencie, kiedy genomowaniu poddany może być także materiał żeński. Jedną z zalet oceny
genomowej jest to, że wskazuje na konkretne cechy krowy,
tym samym wskazując jej silne i słabsze strony. A co najważniejsze, pozwala na to na bardzo wczesnym etapie rozwoju zwierzęcia. Hodowca może dzięki temu decydować, co
zrobić z daną sztuką i w jaki sposób pokierować jej dalszym
rozwojem. Czy w nią inwestować i zostawić sobie, czy sprzedać, żeby ktoś mógł podnosić swoje standardy hodowlane.
Kolejnym, pozytywnym aspektem tego typu oceny, jest jej
trafność. Sam rozmówca powołuje się nawet na przykład innego hodowcy, u którego dokonanie takiej oceny dało wiele
nowych możliwości.
Zapytany o swoje oczekiwania odnośnie wprowadzenia
tej usługi w Polsce dla indywidualnego hodowcy, pan Łukasz
jako pierwszy wymóg wymienia czas oczekiwania na wyniki.
Dotychczas zdecydowanie zbyt długi w innych laboratoriach,
powinien zostać skrócony do maksymalnie 1–2 miesięcy, ponieważ zwierzę nie stoi w miejscu, rozwija się. Inaczej wygląda ono mając pół roku, a inaczej po 12 miesiącach, dlatego
tak ważne jest jak najwcześniejsze zgenotypowane. Drugim
czynnikiem, bardzo ważnym dla hodowcy, jest cena usługi. Musi być sprzyjająca i zachęcająca do tego typu działań
w stadzie. Jednocześnie, słysząc wstępną kalkulację kosztów
usługi wykonywanej w laboratorium genomowym PFHBiPM,
pan Makowski stwierdza, że warto zapłacić tę kwotę (ok. 275
PLN) i mieć pewność co do danej sztuki.
Wycena genomowa oparta o Indeks PF jest na razie nowością na polskim rynku usług, sprzyjającą hodowcom bydła
mlecznego, skierowaną zarówno dla dużych podmiotów, jak
i dla hodowców indywidualnych. Usługą o olbrzymim potencjale i szerokich możliwościach. A co najważniejsze, sprawdzoną i przynoszącą wymierne korzyści hodowcom z zachodu Europy.
Warto się nad nią zastanowić i nie czekać zbyt długo z decyzją. Trudno nie zgodzić się ze słowami hodowcy Łukasza
Majkowskiego: – „Najwięcej zyskują ci, którzy zdecydowali
się jako pierwsi”.
D
REKLAMA
STACJE VS HODOWCY
W dyskusji o genomice i rozwoju hodowli bardzo ważny głos należy
do stacji unasieniania zwierząt. Nie dziwi fakt, że organizacje te
konkurują ze sobą i są żywo zainteresowane pozyskaniem jak
najlepszych buhajków. Osobników urodzonych po jak najlepszych
samicach, a im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym
większa będzie przewaga tych najlepszych nad resztą. Zapytaliśmy,
jak stacje unasieniania widzą przyszłość genomiki w Polsce i swoje
w niej miejsce.
AUTOR i ZDJĘCIE: Mateusz Uciński
W
Polsce funkcjonują cztery
stacje unasieniania zwierząt: Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt Sp. z o.o.
w Bydgoszczy, Wielkopolskie Centrum
Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu z siedzibą w Tulcach Sp. z o.o., Małopolskie Centrum Biotechniki Sp. z o.o.
w Krasnem oraz Mazowieckie Centrum
Hodowli i Rozrodu Zwierząt Sp. z o.o.
w Łowiczu. To właśnie w ich interesie
jest uzyskanie najlepszych buhajków
z możliwie jak największej liczby zgenotypowanych kandydatów. Należy
tutaj wspomnieć, że jeżeli w Polsce nie
będziemy genotypować wielu kandydatów, nie mamy szans konkurować
z innymi hodowlami, ponieważ nie uzyskamy odpowiedniej ostrości selekcji.
48
hodowla i chów bydła
Między innymi z tych powodów stacje unasieniania na świecie często nie tylko pokrywają koszty genotypowania buhajów i jałówek, finansują przenoszenie zarodków, ale również
skupują najlepsze jałówki do swoich centrów hodowlanych.
Naturalnym jest oczywiście to, że gdy genotypowanie sponsoruje stacja, hodowca za najlepszego buhajka uzyskuje niższą cenę, niż gdyby sam poniósł ryzyko przebadania swoich
sztuk. Daje mu to jednak możliwość negocjacji sprzedaży
zwierzęcia na zupełnie innym poziomie cenowym.
Aby poznać zdanie i stanowisko wyżej wspomnianych
organizacji, pozwoliliśmy sobie zadać im konkretne pytania,
które w pewnym stopniu dadzą obraz tego, czego hodowca
może spodziewać się ze strony tych stacji.
Pierwszym z nich jest kwestia, czy w rewolucyjnej rzeczywistości genomiki rośnie pozycja hodowców bydła mlecznego? Czy dotąd nigdy wcześniej dobry hodowca – właściciel
samic – nie miał tak dobrej pozycji względem Stacji Unasieniania? Jak Państwo postrzegacie hodowców bydła, czy ich
pozycja będzie teraz bardziej korzystna?
CHOROBY GRUCZOŁU MLEKOWEGO BYDŁA
- NOWE WYZWANIA
Jeżeli w Polsce nie będziemy
genotypować wielu kandydatów,
nie mamy szans konkurować
z innymi hodowlami, ponieważ
nie uzyskamy odpowiedniej
ostrości selekcji.
– Pozycja dobrego hodowcy względem Wielkopolskiego Centrum Hodowli
i Rozrodu Zwierząt zawsze była mocna
– odpowiada przedstawiciel WCHiRZ. –
Hodowca inwestujący w materiał genetyczny wysokiej jakości, chcący odchowywać zdrowe buhaje, był i jest dla nas
bardzo ważnym partnerem. W wielu stadach na matki buhajów wybierane były
jałówki o najwyższej wartości hodowlanej określanej na podstawie indeksu
rodowodowego. Na takiej podstawie
wybierane były również sztuki do embriotransferu. Ocena genomowa, wzbogacając tę ocenę, pozwala na dokonywanie, być może, trafniejszych wyborów.
Podobne zdanie ma Zarząd MCB
w Krasnem, zwracając jednocześnie
uwagę na szybkość. – Zarówno w ramach realizowanych programów hodowlanych, jak i w kontaktach komercyjnych, hodowcy i klienci zawsze byli
dla Małopolskiego Centrum Biotechniki
w centrum uwagi. Wprowadzenie selekcji genomowej nie może być postrzegane jako narzędzie dające przewagę
jednej ze stron i uprzywilejowaną pozycję względem partnera. Od początku
realizacja programu była umową łączącą obydwie strony, a efektem miał być
postęp hodowlany – dzięki genomice
wspólnie przyspieszamy. Postęp jest
dwukrotnie szybszy.
Wiesław Drewnowski, Prezes Zarządu SCHiUZ Bydgoszcz, zwraca uwagę
na pionierskość działań organizacji,
którą kieruje. – Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt Sp. z o.o. w Bydgoszczy
zawsze kierowała się zasadą szerokiej
współpracy z hodowcami, aby wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. Dzięki naszym działaniom powstało
pierwsze w kraju laboratorium genotypowania zwierząt. W okresie ostatnich dwóch lat zaprosiliśmy hodowców
indywidualnych i największe ośrodki
hodowlane do wspólnego programu
naukowego, opierającego się na najlepszej światowej genetyce. Całkowity
koszt realizacji tego programu pokryła
Stacja z własnych rezerw budżetowych,
co stanowiło dla nas olbrzymie wyzwa-
50
hodowla i chów bydła
nie inwestycyjne, przy braku pewności, że zostanie wprowadzona wycena genomowa. Natomiast beneficjentami są dziś
wszyscy hodowcy, bo rezultaty programu stanowią bazę i zaplecze polskiej genetyki. Genomika sprzyja jeszcze bardziej
zacieśnieniu współpracy z hodowcami w skali całego kraju.
Konieczność zmiany programu hodowlanego oraz niepewna
sytuacja na rynku mleka powoduje, że oczekiwania w stosunku do naszej Stacji rosną. Dlatego od ukazania się wyników
pierwszej oceny genomowej buhajów realizujemy projekt
„Akademii Genomowej”. Jej głównym celem było nauczenie
hodowców poruszania się po świecie genomiki i pokazania
korzyści, jakie za sobą niesie.
Wkroczyliśmy w świat genomiki, a ocena genomowa
będzie wykorzystywana przez hodowców w selekcji bydła.
Wypada więc zapytać, jak Stacje zamierzają uregulować relacje pomiędzy Stacją Unasieniania a hodowcami w związku z pozyskiwaniem najlepszych buhajków?
– Te relacje zawsze były uregulowane, o czym wspominamy powyżej – odpowiada MCB. – Realizacja programu to
zawsze obustronne zobowiązania i koszty ponoszone po obu
stronach. Chodzi tylko o to, aby ryzyko i również zyski były
sprawiedliwie podzielone, najlepiej od wielkości wkładu organizacyjnego.
Specjalnych zmian nie dostrzega również WCHiRZ. – Nie
uważamy, żeby wprowadzenie oceny genomowej miało w jakiś specjalny sposób zrewolucjonizować nasze relacje z hodowcami. Dla naszego centrum najważniejsze było i jest pozyskanie wysoko ocenionych zdrowych buhajów. Hodowcy,
z którymi współpracujemy, to bardzo wysokiej klasy fachowcy. Stada, w których kontraktujemy buhaje, oprócz wysokiej
wartości hodowlanej spełniają bardzo ostre wymagania weterynaryjne. Jesteśmy otwarci na współpracę z nowymi hodowcami pod warunkiem spełnienia naszych wymagań.
Im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym więcej buhajków urodzi się po najlepszych matkach. Powstaje
pytanie, czy również w tym zakresie Stacje planują współpracę z hodowcami? A jeżeli tak, to na jakich warunkach
będzie się ona odbywała?
– Od dawna współpracujemy w tym zakresie z hodowcami
– komentuje pytanie Zarząd MCB. – Jest w tym tylko część
prawdy, że im więcej samic zostanie zgenotypowanych, tym
więcej buhajków się urodzi. Zawsze wspólnie z hodowcami
stawiamy poprzeczkę, poniżej której nie chcemy schodzić,
więc najlepsze buhajki, które trafią do stacji, to zawsze elita.
Temat rozwija bardziej WCHiRZ. – Zgenotypowanie dużej
ilości samic nie jest równoznaczne z tym, że nagle ich ocena
będzie wyższa niż gdyby zdobyły ją, mając użytkowość własną. Na pewno zwiększy się udział jałowic w całej puli matek
buhajów. Dla nas najistotniejsze będzie, czy nowy hodowca posiada lub zechce dostosować warunki weterynaryjne
w swoim stadzie do naszych standardów. Jak już mówiliśmy,
jesteśmy otwarci na współpracę z nowymi hodowcami. Warunki współpracy w pozyskiwaniu buhajów do stacji w naszym przypadku reguluje specjalna umowa, jaką podpisujemy z osobna z każdym zainteresowanym hodowcą.
Tak jak wspomnieliśmy na wstępie, patrząc na to, co
dzieje się w światowej hodowli, można zauważyć, że stacje
unasieniania często nie tylko pokrywają koszty genotypowania buhajków, ale i jałówek, czy nawet biorą na siebie
koszty przenoszenia zarodków, a w niektórych krajach
wręcz kupują najlepsze jałówki do swoich centrów hodowlanych, zbudowanych w miejscach, gdzie kiedyś na swoje
oceny czekały buhaje. W jakim zakresie i na jakim poziomie
cenowym Stacje będą współpracować z hodowcami, mając na względzie rachunek ekonomiczny?
WCHiRZ widzi powyższą kwestię następująco. – Już
przed wielu laty zaczęliśmy przenosić zarodki do biorczyń
w stadach hodowców. Całość kosztów związanych z ET (zakup zarodków pochodzących z elitarnych kojarzeń w USA,
Francji, Holandii, leki, praca ekipy) ponosiła nasza stacja. Urodzone z zarodków jałówki stawały się własnością hodowcy,
a buhajki stacji. Koszty oceny genomowej buhaja urodzonego z zakontraktowanego kojarzenia w pełni ponosi stacja.
Nie zamierzamy nic w tej kwestii zmieniać. Fakt ten nie ma
żadnego wpływu na cenę, jaką uzyskuje hodowca za buhaja.
Ponieważ jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem jałowic
w programie hodowlanym, pomogliśmy hodowcom w uzyskaniu oceny genomowej jałówek w sezonie 2014/3 i 2015/1.
Pomagamy również hodowcom w wyborze i zakupie za granicą jałówek z bardzo wysoką oceną wartości hodowlanych
przeznaczonych na dawczynie zarodków oraz samych zarodków. Cena buhaja z oceną genomową zakupionego do stacji
jest uzależniona od tej oceny i jest znana sprzedającemu, jak
i kupującemu.
– Reguły współpracy można kształtować dowolnie – przyznaje MCB. – Genomika pozwala na przeorganizowanie stacji
i przesuniecie części wynikających z tego oszczędności na wykorzystanie biotechnik rozrodu. Takie decyzje podejmowane
są również wspólnie z hodowcą. Gospodarstwa hodowlane nie
powinny funkcjonować w oderwaniu od lokalnej stacji, a stacje
obok takich gospodarstw. Cały proces od planowania kojarzeń
po zakup buhajka powinien być logiczny dla obydwu stron. Decyzje o pokryciu kosztów, których do tej pory nie ponosiliśmy,
zostały ograniczone praktycznie do zera poprzez zaprzestanie
dotowania oceny wartości hodowlanej buhaja przeznaczonego do wykorzystania w sztucznym unasienianiu. Taką decyzję
podjęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Ostatnim pytaniem, które postanowiliśmy zadać przedstawicielom Stacji, jest to, czy rozważają one sytuację,
w której hodowcy najlepszych buhajów otrzymują prowizję ze sprzedaży nasienia?
REKLAMA
– Muszą Państwo wiedzieć, że już od
dawna dzielimy się z hodowcą wysoko
ocenionego buhaja, nasienie którego
jest przedmiotem handlu, zyskiem ze
sprzedaży wyrażonym specjalną premią – podkreśla WCHiRZ. – Premią
wypłacaną w momencie rozpoczęcia
sprzedaży. Nasienie buhajów z oceną
genomową jest na rynku dopiero od
sierpnia 2014 r. Nie posiadamy jeszcze
pełnej wiedzy, jakim zainteresowaniem
hodowców będzie się cieszyło, w tej
chwili jest ono niewielkie.
Nieco enigmatycznie odpowiada
na to pytanie Zarząd MCB. – Partnerzy
zawsze definiują zasady współpracy pomiędzy sobą w zawieranych umowach.
Podsumowanie powyższych rozważań może być tylko jedno. Hodowcy na pewno skorzystają na selekcji
genomowej. Oczywiście ważny jest
rachunek ekonomiczny i znajomość
wartości genetycznej stada, pozwalająca określić, ile osobników w tym stadzie warto genotypować.
Ważne jest również to, że stacje unasieniania do hodowcy zwrócone są
frontem i służą pomocą i doświadczeniem w obliczu nowości, jaką jest wycena genomiczna. Są skłonne do współpracy i kompromisów, które przecież są
najważniejsze w owocnej i zadowalającej obie strony współpracy.
W artykule zacytowano pełne, niezmienione wypowiedzi przedstawicieli
stacji unasieniania. Niestety, mimo starań, redakcji nie udało się uzyskać opinii
Mazowieckiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt Sp. z o.o. w Łowiczu.
D
Pierwsi nosiciele defektu
Brachyspina w Polsce!
Powszechnie wiadomo, że stosowanie sztucznego unasieniania
i przenoszenie zarodków sprawia, że najbardziej wartościowe
zwierzęta zostawiają po sobie ogromną liczbę potomstwa. Wynikają
z tego niepodważalne korzyści dla całej hodowli, istnieje jednak
ryzyko, że w przypadku, gdy osobnik o wysokiej wartości hodowlanej
jest nosicielem wady genetycznej, jego intensywne użytkowanie
rozpłodowe może przyczynić się do rozprzestrzeniania defektu.
AUTOR: Stanisław Kamiński, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Katedra Genetyki Zwierząt
W
czesne wykrywanie nosicieli wad genetycznych
jest możliwe, jeśli dla określonej populacji prowadzi
się rejestrację osobników wykazujących wady. Takie programy funkcjonują
w krajach o najbardziej zaawansowanej
hodowli bydła mlecznego, np. w Danii,
Francji, USA/Kanadzie. Pozwala to na
szybką reakcję prowadzącą do ustalenia
przyczyny pojawienia się wady wrodzonej, opracowania testu laboratoryjnego
do wykrywania nosicieli, a następnie
badań przesiewowych ukierunkowanych z reguły na eliminację nosicieli.
W Polsce taki program nie funkcjonuje i nasza hodowla zmuszona jest
reagować z pewnym opóźnieniem na
pojawiające się co kilka lat nowe przypadki defektów genetycznych. Tak było
w przypadku poprzednich wad wrodzonych – DUMPS (wczesnej obumieralności zarodków), BLAD (niedoboru odporności)
i CVM (zespołu zniekształceń kręgosłupa). Katedra Genetyki
Zwierząt Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,
jako jedyna jednostka naukowa, nieprzerwanie od 1995 roku
oferowała hodowcom w Polsce możliwość testowania buhajków na nosicielstwo wszystkich ww. defektów.
W połowie roku 2014 nasze laboratorium rozpoczęło testowanie bydła na najnowszy defekt genetyczny o nazwie
Brachyspina. Termin Brachyspina oznacza „skrócony kręgosłup” i rzeczywiście jest to główna anatomiczna cecha osobników obciążonych tym defektem. Inne symptomy występujące u osobników chorych to poronienia i martwe urodzenia.
Objawy te jednak mogą pojawić się, jeśli oboje rodzice są nosicielami. Zgodnie z prawem dziedziczenia Mendla, w wyniku
kojarzenia ze sobą nosicieli ¼ potomstwa będzie chora, ½
będzie nowymi nosicielami, a pozostałe 25% stanowić będą
osobniki wolne od mutacji wywołującej chorobę. Wykrywanie nosicieli ma zatem kluczowe znaczenie, gdyż ich odsunięcie z hodowli znacząco ogranicza możliwości rozprzestrzenienia się niepożądanej mutacji.
Analiza rodowodowa wykazała, że pierwszym nosicielem defektu Brachyspina (tzw.
założycielem) był znany buhaj Sweet-Haven
Tradition (ur. 1974 r.). Pierwsze przypadki
cieląt obarczonych chorobą odkryto w Danii w 2006 roku. Musi bowiem upłynąć wiele
pokoleń zanim dalecy krewni tego samego
buhaja-założyciela będą kojarzeni w pary rodzicielskie, a ich potomstwo otrzyma dwie kopie genu wywołującego chorobę. Tak właśnie
zaczęło się dziać kilka lat temu w czołowych
hodowlach bydła HF na całym świecie. Pierwsza lista buhajów nosicieli została opublikowana przez Holendrów. Wkrótce Światowa
Federacja Bydła Holsztyńsko-Fryzyjskiego oficjalnie wprowadziła oznaczenie nosicieli tego
defektu symbolem „BY”, który obecnie jest
stosowany powszechnie w opisie rodowodoFotografia cielęcia obciążonego defektem Brachyspina
wym buhajów na całym świecie. Jak każdy de(za Agerholm i wsp., 2010. Canadian Veterinary Journal,
fekt symbol Brachyspiny – „BY” występuje przy
51(12), 1349-50)
nazwie buhaja.
52
hodowla i chów bydła
Jako że nosiciele są zupełnie zdrowi, należało opracować
test molekularny, który identyfikuje mutację w DNA odpowiadającą za wadę Brachyspina. Naukowcy z Belgii i Danii dokonali tego w 2011 roku. Test objęto jednak ochroną patentową.
UWM w Olsztynie po dwóch latach starań uzyskał licencję,
czyli prawo do wykonywania testu na terenie Polski. Badania
rozpoczęły się w czerwcu 2014 r. – dotychczas przebadano 76
buhajów. Osiem z nich okazało się nosicielami! Choć badania się dopiero rozpoczęły i nie są reprezentatywne dla całej
populacji, jest to niepokojąco wysoki odsetek. Polskie buhaje – nosiciele „BY” są synami trzech buhajów: Cleitus Jabot,
Sandy-Valley Bolton ET and Coyne-Farms Dorcy ET. Wszystkie
one są potomkami buhaja założyciela Brachyspiny. Podobne
badania wykonano w kilku innych krajach. W USA oszacowano, że aż 6% buhajów rasy holsztyńskiej może być nosicielami
defektu (badania z roku 2011). W Belgii, rok później, częstość
nosicieli „BY” oszacowano na bardzo dużej populacji buhajów holsztyńskich i stwierdzono, że odsetek nosicieli wynosi
aż 7,4%. Rok później w Chinach podobne badania wykazały,
że spośród 342 osobników bydła rasy chińskiej holsztyńskiej
(206 buhajów i 136 krów) 13 sztuk okazało się nosicielami defektu Brachyspina.
Polscy hodowcy powinni uważnie śledzić rodowody i, o ile to
możliwe, unikać buhajów, których przodkowie są lub mogą być
nosicielami „BY”. Jeśli jednak buhaj, na którym hodowcy zależy,
jest nosicielem „BY”, wówczas powinien ze zdwojoną uwagą
analizować rodowody jałówek/krów. I tutaj możemy napotkać
na utrudnienia, polegające na tym, że przodkowie strony żeńskiej w rodowodzie są dużo rzadziej badani na defekty geneREKLAMA
tyczne. Jedynym wyjściem wówczas jest
stwierdzenie, czy w ogóle dana jałówka/
krowa jest spokrewniona z powszechnie znanym nosicielem. Taką informację powinny nam dostarczyć programy
komputerowe do kojarzeń. Jedną z wielu
korzyści tych programów jest ograniczanie inbredu, a także ostrzeganie przed
kojarzeniami prowadzącymi do ujawnienia wad genetycznych. Polska hodowla
powinna zadbać o integrację informacji
o nosicielstwie defektów genetycznych
z całym systemem cech analizowanych
przez hodowcę w momencie doboru par
do rozpłodu. Ze względu na rozmiary polskiej populacji bydła HF i szeroki napływ
genów od rozpłodników importowanych,
polskie organizacje hodowlane powinny
dążyć do stworzenia programu rejestracji i identyfikacji wad wrodzonych, jako
trwałego i obligatoryjnego elementu
w systemie hodowli bydła mlecznego.
Jego zaistnienie świadczyłoby o wyższej
kulturze prowadzenia hodowli i dałoby
wyraźny sygnał, że nasz kraj ma narzędzie
wczesnego reagowania na zagrożenia
wynikające z nowych defektów genetycznych, przynoszących w skali całej populacji straty ekonomiczne.
D
56
Rama ciała – 90
siła mleczności – 90
nogi i racice – 88
wymię – 91
Ulma (PL005274528694)
Gospodarstwo Rolne
w Stradunach,
państwa Marty i Adama
Pietruszyńskich
hodowla i chów bydła
Ulma, wnuczka Torkana
Ulma, wnuczka Torkana – brzmi jak tytuł powieści fantasy, ale to nie
fantasy, to prawdziwa, doskonale zbudowana krowa z gospodarstwa
Marty i Adama Pietruszyńskich w Stradunach. Krowa, która
w pierwszej 305-dniowej laktacji uzyskała 13 555 kg mleka
o procencie tłuszczu 3,04 i procencie białka – 3,28. W drugiej laktacji,
w 172 dniu, jej produkcja osiągnęła już 9500 kg mleka.
AUTOR: Mieczysław Kopiczko, PFHBiPM
ZDJĘCIA: PHOTO TEAM
U
lma nr PL005274528694 urodziła
się 4.12.2010 roku w Stradunach.
Jest córką holenderskiego buhaja Olympic ET nr NL277557665
i krowy Ulma nr PL005209825034. Po
rodzicach odziedziczyła wspaniały pokrój. Jej matka podczas szkolenia grupy
selekcjonerów i klasyfikatorów PFHBiPM
w Stradunach we wrześniu 2012 roku
otrzymała ocenę 91 punktów za wymię.
Do oceny maksymalnej w II laktacji (92
pkt) zabrakło niewiele. Zdecydowało ustawienie strzyków tylnych. Oceny doskonałej ogólnej nie otrzymała za brak perfekcyjnego ustawienia zadu. Mimo tych
niewielkich niedoskonałości była czempionem wystawy regionalnej w Szepietowie (w kategorii pierwiastek) w 2011 roku
i superczempionem tej wystawy w 2012
roku. Oceny w trzeciej laktacji nie docze-
kała. Pozostawiła jeszcze jedną córkę,
która już jako pierwiastka otrzymała ocenę bardzo dobrą. Ulma PL005274528694
kontynuuje karierę matki. Na wystawie
w Szepietowie w 2013 roku zdobyła wiceczempionat w kategorii pierwiastek.
Jako pierwiastka była wyceniona na ocenę ogólną 84 i ocenę dobrą za wymię –
83. Ulmy mają ciekawą właściwość. Stosunkowo rzadko rodzą buhajki. Ulma nr
PL005274528694 urodziła dwie jałówki,
po buhajach Rambo i Atwood. Niewątpliwie ogromny wpływ na pokrój Ulmy ma
jej dziadek Torkan ET PL005099449402,
użyty w oborze jako buhaj testowy
SHiUZ Sp. z o.o. w Bydgoszczy. Trzy córki tego buhaja pochodzące ze Stradun
(m.in. matka Ulmy) były prezentowane
na RWZH w Szepietowie w 2011 jako
stawka po buhaju testowym.
Rodowód
♂ PL-000609284847
ADDISON
♂ NL-277557665
OLYMPIC
♀ NL-174462507
ETAZON MUSIC
♂ PL-000609059444
MOUNTAIN
♀ US-14080279
TIDT-BROOK E
♂ PL-000609156949
BESNE BUCK
♀ US-13657903
DEKAM-PRIDE
PL-005274528694
ULMA
♂ PL-005099449402
TORKAN
♂ US-123066734
TITANIC
♀ US-133555684
MRS SCHULTZ
♀ PL-005209825034
ULMA
♂ PL-000609374541
BERTRAND
♀ PL-005116125913
ULMA /1399
♀ PL-005018605780
ULMA
W Gospodarstwie Rolnym w Stradunach są dwie krowy z oceną doskonałą.
Gdy Ulma stoi przy Hildzie, zbudowanej
jak gladiator (opisanej w poprzednim
wydaniu „Hodowli i Chowu Bydła”),
mimo swoich 153 centymetrów wzrostu wygląda jak zwiewna nimfa. Jej
wybitny charakter mleczny podkreśla
kruczoczarne umaszczenie z widocznymi pod szczególnie cienką skórą pulsującymi naczyniami krwionośnymi.
Delikatność i szlachetność być może
odziedziczyła po holenderskim ojcu,
a może po przodkach ze strony matki.
Zanim sześć pokoleń wcześniej w Gospodarstwie Rolnym w Lachowie krowa
Ulma nr PL000045392515 została pokryta buhajem o barbarzyńsko brzmiącym imieniu Vandale, synu legendarnego Valianta, i dała początek linii Ulma,
przybyła z okolic Zambrowa, miała
swojsko brzmiące imię Ula i była córką
buhaja Raj. Śledząc dalej pochodzenie,
dowiadujemy się, że przodkami Ulmy
były buhaje o magicznych i bajkowych
imionach: Bambino, Promyk, Brylant
i Arras. Najstarszymi przodkami Ulmy
zarejestrowanymi w systemie Symlek
są: krowa o numerze 10704 (imienia nie
zapisano), prawdopodobnie pochodząca ze wsi Konopki Koziki k. Zambrowa,
i buhaj Arras urodzony w 1962 roku.
Jedenaście
znanych
pokoleń
i w większości polskie buhaje jako ojcowie pokazują, że praca naszych hodowców i ludzi zajmujących się hodowlą to
nie mit. Warunkiem takich osiągnięć,
jakim jest otrzymanie takiego daru natury jak Ulma PL005274528694, jest stosowanie nowoczesnych form rozrodu,
ocena wartości użytkowej i optymalne
wykorzystanie środowiska. Magia? Nie.
Ciężka praca.
D
hodowla i chów bydła
57
dobra ocena
Mamy coraz więcej ocenianych krów, które dają coraz więcej mleka.
Podsumowujemy 2014 rok w ocenie wartości użytkowej bydła.
AUTOR: Danuta Radzio, PFHBiPM
P
rawie 740 tys. krów pod oceną
na koniec 2014, nowy rekord
w najwyższej wydajności życiowej wynoszący 147 600 kg
mleka oraz ponad 33% populacji krów
mlecznych objętych oceną wartości
użytkowej produkujących 53% mleka
skupowanego przez przemysł mleczny
– to najważniejsze osiągnięcia w zakresie doskonalenia populacji ocenianych
krów mlecznych.
Tradycyjnie w połowie lutego Dział
Oceny Polskiej Federacji Hodowców
Bydła i Producentów Mleka jest gotów
do podsumowania w danych liczbowych efektów pracy w roku ubiegłym.
Był to rok intensywnej pracy w bardzo burzliwej sytuacji na europejskim
rynku mleka, wywołanej embargiem
rosyjskim, co zostało odzwierciedlone poprzez spadek cen skupu mleka.
Dane liczbowe podsumowujące rok
2014 pokazują, że obroną przed tą
trudną sytuacją gospodarczo-ekonomiczną jest wzrost wydajności i postę-
Mapa 1. Przeciętna liczba ocenianych krów
mlecznych w Polsce w 2014 wg województw
58
hodowla i chów bydła
pująca specjalizacja hodowców bydła w kierunku produkcji
mleka o coraz lepszych walorach. Wysiłek hodowców uwidoczniony jest we wzroście wydajności ich stad oraz pojedynczych krów, natomiast zaangażowanie pracowników
Federacji obrazuje rosnąca liczba krów ocenianych. Szczególnie cieszy rosnąca wydajność ocenianej populacji, bo
ona najlepiej i najprościej pokazuje, czemu służy korzystanie z oceny wartości użytkowej.
Przejdźmy do konkretnych liczb. Przeciętna wydajność kg
mleka od krów ocenianych wyniosła 7582 (+141 kg), 309 kg
tłuszczu (-1 kg) przy 4,08%; 255 kg białka (+5 kg) przy 3,36%
od przeciętnie w ciągu roku ocenianych 733 240,9 krów (+54
212) w 20 704 stadach o średniej liczebności 35,4 krów. Po raz
pierwszy w ciągu roku udało się zwiększyć pogłowie krów
ocenianych aż o ponad 54 tysiące, co dało wzrost przeciętnej
liczby krów ocenianych w roku aż o 8%.
Pogłowie krów mlecznych ogółem, wg danych sygnalnych
GUS, w grudniu 2014 wynosiło 2248 tys. sztuk i w porównaniu do ubiegłych lat maleje, w bieżącym okresie ze względu na złą sytuację tempo spadku pogłowia krów mlecznych
wzrosło. Efektem spadku pogłowia krów mlecznych ogółem
i wzrostu populacji ocenianej jest oczywisty wzrost % udziału krów ocenianych. Według danych na koniec 2014 roku
pod oceną było 33% krów mlecznych ogółem, co w stosunku
do sytuacji sprzed roku daje wzrost prawie o 3%. Dla przy-
Mapa 2. Średnia wielkość stada krów
mlecznych Polsce w 2014 wg województw
Przeciętna wydajność kg
mleka od krów ocenianych
wyniosła 7582 (+141 kg),
309 kg tłuszczu (-1 kg) przy
4,08%; 255 kg białka (+5 kg)
przy 3,36% od przeciętnie
w ciągu roku ocenianych
733 240,9 krów
(+54 212) w 20 704 stadach
o średniej liczebności 35,4
krów.
Ilość najlepszych stad
Wyk. 1. Najlepsze stada wg kg mleka, wg województw
pomnienia podajemy, że % objęcia oceną wyliczany jest na
podstawie liczby krów ocenianych na 31 grudnia w stosunku
do danych o pogłowiu krów mlecznych – wg danych sygnalnych GUS, szacowanych również na grudzień. Wspominam
o tym, ponieważ liczba krów ocenianych na 31.12.2014 nadal
rośnie, osiągając na koniec grudnia 739 638 krów.
Rosnąca liczba krów ocenianych, wzrost wydajności stad
i wzrost ich przeciętnej liczebności potwierdzają rosnącą
specjalizację gospodarstw rolnych w kierunku produkcji
mleka. Hodowcy i producenci mleka muszą intensyfikować
działania w kierunku obniżenia kosztów produkcji mleka,
a bez rzetelnych informacji o wydajności krów i składzie ich
mleka pochodzących z oceny wartości użytkowej te działania nie są możliwe.
Wyżej przytoczone dane na temat średniej wydajności
stad ocenianych zasadniczo mówią za siebie, ale aby jeszcze
wzmocnić tę wymowę, należy dodać, że owe 33% ogólnego pogłowia krów mlecznych w 2014 roku wyprodukowało
5560 mln kg (5397 mln l) = 10% wzrostu w stosunku do roku
2013. W odniesieniu do poziomu skupu mleka w kraju
(10 274 mln l – dane Agencji Rynku Rolnego) produkcja mleka od krów ze stad ocenianych pokrywa 53% skupionego
w kraju surowca.
Warto w tym miejscu zaznaczyć różnicę pomiędzy przeciętną wydajnością krów ocenianych – 7582 kg mleka a przeciętną wydajnością w populacji ogółem (z uwzględnieniem
krów ocenianych) – 5682 kg, dokładnie różnica ta wynosi
1900 kg. Liczby te pokazują, co można osiągnąć umiejętnie
wykorzystując dane z oceny.
Mapa nr 1 w formie graficznej wskazuje rejony najbogatsze pod kątem przeciętnej liczby krów ocenianych w 2014
roku. W uzupełnieniu tego rysunku, na terenie woj. wielkopolskiego jest ponad 138 tys. krów ocenianych, podlaskiego
– ponad 134 tys., a woj. mazowieckiego – ponad 126 tys.
Kolejna mapa – nr 2, obrazuje średnią wielkość stad ocenianych w poszczególnych województwach. Wzrost średniej krajowej do 35,4 krów wynika ze wzrostu wielkości stad
ocenianych w poszczególnych województwach. Największe
stada są w woj. lubuskim – średnio 81,7 krów, a najmniejsze
w woj. małopolskim – 15,2 krów.
Duża dynamika wzrostu liczby krów
ocenianych ma swoje przełożenie na
nieco niższe tempo zwiększania przeciętnej wydajności krów i stada. Wzrost
wydajności stad nie stanie się z dnia na
dzień, jest to proces. Analizując stada,
które pojawiają się w czołówce rankinREKLAMA
Tab. 1. Zestawienie najlepszych stad według wydajności kg mleka
Właściciel/e stad
Lokalizacja stad
Miejscowość / Województwo
KOZŁOWSKI SZYMON
DZIUPLINA DOLNOŚLĄSKIE
GR PSZCZOŁA SYLWESTER
GUTANÓW LUBELSKIE
CZAJKOWSKI GRZEGORZ
CZAJKI PODLASKIE
DANIELEWSKI WIESŁAW
Przeciętna
liczba krów
Przeciętna wydajność od jednej krowy
suma tł+bi
Średni
okres
mwyc.
mleko kg
tłuszcz %
białko %
7,0
11 926
4,02
3,55
902
481
15,7
11 911
3,70
3,60
870
464
17,9
11 858
3,57
3,19
801
390
ŁABNO WARMIŃSKO-MAZURSKIE
11,3
11 532
4,01
3,25
837
408
SIUDZIAK MAŁGORZATA
KOL.WILCZOPOLE LUBELSKIE
15,4
11 380
3,71
3,55
826
491
GR CHYLEWSKI GRZEGORZ
DĄBROWA KUJAWSKO-POMORSKIE
11,0
11 287
3,43
3,18
746
400
GRALLA JOACHIM
WILKOWICZKI ŚLĄSKIE
19,8
11 267
3,78
3,17
783
516
CICHACCY DARIUSZ I ELŻBIETA
NIEWIERZ KUJAWSKO-POMORSKIE
18,4
11 157
3,87
3,36
807
442
GR ROCH PIOTR
BUKOWSKA WOLA MAŁOPOLSKIE
5,1
10 983
4,09
3,25
806
432
PAZOŁA ZENON
DŁUGOŁĘKA WIELKOPOLSKIE
16,0
10 955
3,85
3,46
801
402
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych do 20 sztuk
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 20,1 do 50 sztuk
MAJEWSCY URSZULA I EGUENIUSZ
KOŁOZĄB POMORSKIE
27,4
14 112
3,06
3,35
905
444
MAJEWSKI EUGENIUSZ
wydajność obory 1 właściciela
10,9
14 586
3,09
3,31
934
416
MAJEWSKA URSZULA
wydajność obory 2 właściciela
16,5
13 800
3,03
3,38
884
453
MAZUREK ELŻBIETA
OSTROBUDKI WIELKOPOLSKIE
27,2
13 698
3,72
3,32
965
404
KOŚCIELNY TADEUSZ
TRLĄG KUJAWSKO-POMORSKIE
21,0
12 902
2,71
3,18
760
446
ZUBEK ZENON
KĘPNIEWO WARMIŃSKO-MAZURSKIE
21,3
12 679
3,67
3,42
899
422
GR GROMADA MARCIN
LUDZISKO KUJAWSKO-POMORSKIE
21,5
12 622
3,54
3,60
901
417
GR KOKOCIŃSKI JERZY
SNOWIDOWO WIELKOPOLSKIE
25,2
12 595
4,12
3,37
944
436
GR JOŃCZY ANTONI
WIEPRZ MAŁOPOLSKIE
48,3
12 563
3,46
3,34
855
420
STĘPNIAKOWSKI ADAM
KĘPNIEWO WARMIŃSKO-MAZURSKIE
37,8
12 462
3,76
3,34
885
416
PIETRZAK ZENON
ŁUBOWO WIELKOPOLSKIE
31,2
12 322
3,52
3,30
841
419
MAZUREK WOJCIECH
KOŻUCHÓW MAZOWIECKIE
37,4
12 210
3,66
3,47
871
380
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 50,1 do 150 sztuk
GR POHL MACIEJ
KROTOSZYN WIELKOPOLSKIE
99,7
14 066
4,30
3,26
1064
407
NENEMAN ROBERT
WEŁNICA WIELKOPOLSKIE
72,1
13 091
4,31
3,29
995
466
GR DUSZNIK MAŁGORZATA
WIERZBA LUBELSKIE
82,5
13 001
3,38
3,56
902
454
SK DOBRZYNIEWO SP. Z O.O.
DOBRZYNIEWO WIELKOPOLSKIE
107,3
12 669
3,79
3,22
888
446
NASIŁOWSKI DARIUSZ
SKWIERCZYN DWÓR MAZOWIECKIE
92,8
12 245
3,80
3,40
881
410
CZYNSZ TOMASZ
DOBRE WIEŚ KUJAWSKO-POMORSKIE
74,1
12 032
3,41
3,34
812
447
OHZ KAMIENIEC ZĄBKOWICKI
DZBANÓW DOLNOŚLĄSKIE
65,1
11 963
3,73
3,29
840
453
GR SKONECZNY JACEK
STRZEBIESZEW ŁÓDZKIE
69,7
11 910
4,00
3,43
885
412
GR PAŁASZ DARIUSZ
JULIA WIELKOPOLSKIE
64,2
11 819
3,56
3,36
818
438
GR WYSOKIŃSKI SZCZEPAN
RADOMYŚL MAZOWIECKIE
82,2
11 794
3,85
3,26
839
423
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 150,1 do 300 sztuk
RSP WIEŚNICA
WIEŚNICA DOLNOŚLĄSKIE
230,0
12 241
3,71
3,45
876
468
OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O.
MICHAŁOWO KUJAWSKO-POMORSKIE
277,8
12 101
4,07
3,19
879
414
GR ANDRZEJ I ANNA JAWOROWICZ
GODZIĄTKÓW WIELKOPOLSKIE
261,1
11 977
3,47
3,34
816
425
OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O.
CHOTEL KUJAWSKO-POMORSKIE
280,2
11 832
4,13
3,19
866
463
DZIAŁPOL SP. Z O.O.
DZIAŁYŃ WIELKOPOLSKIE
252,6
11 785
3,95
3,33
858
424
SK GOLEJEWKO SP. Z O.O.
CHOJNO WIELKOPOLSKIE
239,3
11 514
4,37
3,36
890
446
GR KACZAŁA-SZYMCZAK ALINA
KONARZEW WIELKOPOLSKIE
164,6
11 368
3,67
3,33
796
412
KAMIŃSKI JAN
KIEDROWO WIELKOPOLSKIE
167,3
11 307
3,64
3,28
783
396
OHZ LUBIANA SP. Z O.O
BOGUSZYN ZACHODNIOPOMORSKIE
291,2
11 245
4,03
3,26
820
416
SPR”DIAMENT”GH ŻABNO
OTFINÓW MAŁOPOLSKIE
279,9
11 204
3,64
3,27
774
412
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych od 300,1 do 500 sztuk
GR JANUSZ PRZYDROŻNY
ZAMYSŁÓW LUBUSKIE
395,9
12 579
3,86
3,32
904
425
SK NOWE JANKOWICE SP. Z O.O.
NOWE JANKOWICE KUJAWSKO-POMORSKIE
327,2
12 418
3,72
3,37
881
404
OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O.
OSIĘCINY KUJAWSKO-POMORSKIE
307,5
12 417
3,72
3,20
859
441
OHZ OSIĘCINY SP. Z O.O.
JARANTOWICE KUJAWSKO-POMORSKIE
314,4
12 335
3,93
3,23
883
420
HZZ „ŻOŁĘDNICA” SP. Z O.O.
ZAKRZEWO WIELKOPOLSKIE
435,4
12 283
4,06
3,34
909
448
SK „NOWE JANKOWICE” SP. Z O.O.
LISNOWO KUJAWSKO-POMORSKIE
337,2
12 064
3,86
3,37
873
429
PP-H „AGROPOL” SP. Z O.O.
SOKOŁOWO WIELKOPOLSKIE
317,0
12 041
3,39
3,24
798
431
HZZ „ŻOŁĘDNICA” SP. Z O.O.
KAWCZE WIELKOPOLSKIE
330,8
11 986
4,05
3,26
876
428
GR „KOMOROWO” SP. Z O.O.
SOBIESIERZNO KUJAWSKO-POMORSKIE
355,7
11 877
4,17
3,25
881
444
OHZ DĘBOŁĘKA SP. Z O.O.
DĘBOŁĘKA ŁÓDZKIE
308,9
11 735
4,09
3,26
863
456
Stada o przeciętnej liczbie krów mlecznych powyżej 500 sztuk
60
KOMBINAT ROLNY SZESTNO SP. Z O.O
LEMBRUK WARMIŃSKO-MAZURSKIE
1 083,1
12 331
3,47
3,16
818
402
SANO SP. Z O.O.
LUBIŃ WIELKOPOLSKIE
1 170,7
12 135
3,66
3,33
848
416
PIETRUSZYŃSKI ADAM
STRADUNY WARMIŃSKO-MAZURSKIE
571,1
11 944
3,53
3,27
813
474
RKS BĄDECZ
CZAJCZE-FERMA WIELKOPOLSKIE
752,5
11 603
3,54
3,37
802
436
GR CEBER S.C.
KOTLA DOLNOŚLĄSKIE
571,9
11 370
3,51
3,26
770
425
OHZ LUBIANA SP. Z O.O
NADARZYN ZACHODNIOPOMORSKIE
614,5
11 212
3,98
3,29
815
437
GR TADEUSZ LISIECKI
CZECHNÓW WIELKOPOLSKIE
1 003,7
11 141
3,82
3,33
797
398
ZDIZ-PIB KOŁBACZ
DĘBINA ZACHODNIOPOMORSKIE
691,1
11 078
3,75
3,36
787
452
PP-H „AGROPOL” SP. Z O.O.
BIERZGLIN WIELKOPOLSKIE
534,9
11 060
3,76
3,27
778
435
SK DOBRZYNIEWO SP. Z O.O.
MROZOWO KUJAWSKO-POMORSKIE
528,5
11 042
3,90
3,19
783
391
hodowla i chów bydła
gów pod względem kg mleka, okazuje się, że
dominują tu stada z zachodniej części kraju
z bardzo silnie zaznaczoną obecnością stad
z Wielkopolski. Czyli regionów, gdzie od wielu lat % objęcia oceną oscyluje w okolicy 50%.
Na wykresie nr 1 przedstawiono porównanie częstotliwości występowania stad
z poszczególnych województw wśród najlepszych 50 stad wybranych wg kg mleka w poszczególnych przedziałach liczebności stada
(jedynie w przedziale powyżej 500 krów grupa porównawcza liczy 48 stad).
Jak widać, województwa takie jak wielkopolskie czy kujawsko-pomorskie miały najliczniejszą reprezentację najlepszych stad
w każdym przedziale wielkości stada. Wśród
województw, które mają swoich przedstawicieli w ścisłej czołówce stad o najwyższej
wydajności kg mleka, występuje warmińsko-mazurskie i mazowieckie.
W tym miejscu należy podkreślić, że
w podsumowaniu wyników stad ocenianych
za 2014 rok zmodyfikowane zostały zasady
prezentacji i porównania przeciętnych wydajności poszczególnych obiektów. Począwszy
od tego roku prezentujemy i porównujemy
wyniki przeciętne stad, w rozumieniu stada,
jako całej grupy krów mlecznych utrzymywanych w tej samej lokalizacji, w tym samym
celu, dojonych i żywionych wg jednego systemu prowadzenia stada, niezależnie od ilości właścicieli. Wprowadzenie takiej definicji
stada pozwala zestawić poszczególne stada
w odpowiednie grupy wielkościowe i porównywać osiągane efekty całej grupy krów
utrzymywanej w ten sam sposób niezależnie
od tego, że część krów należy np. do ojca,
a część do syna czy córki.
Wykres nr 1 ujmuje ilościowo i graficznie najlepsze 50 stad wg przedziałów wielkościowych, natomiast pierwszych 10 stad
wraz z ich wynikami, które uplasowały się
najwyżej pod względem kg mleka, zawiera
tabela 1 (str. 60).
Biorąc pod uwagę średnią wydajność w kg
mleka oraz sumy kilogramów tłuszczu i białka odnotowane w 2014 w poszczególnych
województwach, niezmiennie przodują województwa Polski zachodniej o wieloletniej
tradycji hodowli bydła.
Wydajności te w znacznej mierze są zasługą rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej
odmiany czarno-białej HO, gdyż niezmiennie dominuje ona w populacji ocenianej
z udziałem 86,76%. Mimo wzrostu ilości krów
w tej rasie w stosunku do roku ubiegłego jej
przewaga, podobnie jak w latach ubiegłych,
zmniejszyła się prawie 1% na korzyść ras kolorowych.
Wykres nr 4 obrazuje przeciętną liczbę lat
użytkowania i życia krów poszczególnych ras
w stadach ocenianych. Stare, lokalne rasy,
Wyk. 2. Przeciętne wydajności ocenianych krów mlecznych
w województwach
Wyk. 3. Suma kg tłuszczu i bałka wg województw
Wyk. 4. Struktura rasowa krów ocenianych
w Polsce w 2014 roku
hodowla i chów bydła
61
Tab. 2. Długość życia i produkcji mleka według ras
Produkcja życiowa
Rasa
Liczba krów
ubyłych 2014
Wiek
ubycia (lata)
Długość
użytkowania (lata)
Okres
odchowu
mleko kg
tłuszcz %
białko %
HO
181 384
5,78
3,16
2,62
23 399
4,13
3,34
RW
6310
5,70
2,99
2,71
20 296
4,18
3,37
SM
2791
6,08
3,31
2,77
18 688
4,14
3,44
RP
428
8,57
5,27
3,30
18 917
4,23
3,36
JE
339
5,88
3,20
2,68
17 768
5,23
3,83
MO
644
5,52
2,99
2,53
21 526
3,99
3,49
BG
65
7,39
4,00
3,39
17 651
4,03
3,29
ZR
509
9,22
5,27
3,95
24 335
4,07
3,23
ZB
415
9,15
5,25
3,90
24 692
4,13
3,27
BS
44
5,27
2,72
2,55
17 813
4,48
3,60
SR
63
6,18
3,92
2,26
28 266
4,40
3,55
NR
22
4,70
2,56
2,14
17 746
4,29
3,50
pozostałe
11984
5,10
2,35
2,75
15 547
4,25
3,42
razem
204998
5,76
3,12
2,64
22 722
4,14
3,35
które nie podlegały ostrej jednokierunkowej selekcji na wydajność mleka,
nie potrafią produkować tysięcy litrów
mleka, za to cechują się dłuższym użytkowaniem, co przekłada się na mniejsze koszty produkcji mleka, gdyż długi okres produkcji również świadczy
o znacznie mniejszej liczbie problemów wymagających leczenia. Średnia
długość użytkowania w latach w popu-
lacji ocenianej wynosi 3,12 i uległa ona zmniejszeniu o 0,04.
Jednak warto zauważyć, że o ile, niestety, u krów holsztyńskich ulega ona skróceniu, o tyle dla takich ras jak RP (+0,08),
SM (+0,17), ZB (+0,21), BS (+0,58) ulega ona wydłużeniu. Ze
względu na dość małą populację tych ras wśród krów ocenianych tendencje te nie są tak widoczne w zestawieniach
ogólnych, ale warto się temu przyjrzeć bliżej.
Bardzo wielu interesujących wniosków dostarcza analiza
zestawienia średniego okresu użytkowania poszczególnych
ras ocenianych z okresem ich życia w odniesieniu do ich produkcji życiowej.
Wg danych zawartych w tabeli nr 2 widzimy,
Wyk. 4. Długość życia i użytkowania w latach wg ras
że przeciętna krowa, która zakończyła swoją produkcję pod oceną w 2014, żyła prawie 6 lat, produkowała ponad 3 lata i zdołała wyprodukować
prawie 23 tys. kg mleka o zawartości 4,14% tłuszczu i 3,35% białka. Zainteresowanych wynikami
dla poszczególnych ras zachęcam do lektury danych w tabeli 2.
W roku 2014 udało się poprawić rekordowe
wydajności życiowe aż 2 krów, z których jedna
nadal żyje i produkuje. Nowy rekord należy do
krowy ALFA 12 PL005003387356 ze SPÓŁKI ROLNEJ KALSK i wynosi 147 600 kg (+8547 kg w stosunku do 2013) mleka wyprodukowanego w 13
lat. Optymistyczna wiadomość jest taka, że krowa ta żyje i wciąż produkuje. Kolejna krowa, która
poprawiła swoją życiową wydajność, to PIETJE
PL00500554485 należąca do Gospodarstwa Rolnego pani Bożeny Janowskiej ze Smogorzewa,
która w ciągu 15 lat oceny wyprodukowała 137
692 kg mleka.
D
62
hodowla i chów bydła
Wybór odmiany
wpływa
na jakość
kiszonki
Przy wyborze odmian
kukurydzy do uprawy na
kiszonkę z całych roślin
zwracamy uwagę głównie na
trzy podstawowe cechy: plon
ogólny suchej masy kiszonki
(plon suchej masy łodyg
i liści oraz kolb), udział plonu
suchej masy kolb w ogólnym
plonie suchej masy, zawartość
suchej masy w roślinach przy
zbiorze.
AUTOR: dr inż. Roman Warzecha,
Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin
Państwowy Instytut Badawczy
w Radzikowie
O
ptymalne cechy odmiany kiszonkowej to: duży
plon ogólny suchej masy o korzystnej strukturze
(duży udział kolb – powyżej 50%, najlepiej około 55%), zawartość suchej masy w roślinach przy
zbiorze 30–35%.
Bardzo ważne kryteria to: wysoka strawność wegetatywnych części roślin, wczesność odpowiednia do zamierzonego terminu zbioru, dojrzałość silosowa około połowy
września przy przeciętnym przebiegu pogody. Odmiany
dojrzewające później są z reguły bardziej plenne, efektywnie wykorzystują cały sezon wegetatywny. Należy wziąć
pod uwagę również cechę „stay green”, uwarunkowaną genetycznie, czyli utrzymywanie zieloności wegetatywnych
części roślin w okresie dojrzewania kolb. Cecha ta umożliwia dłuższą asymilację roślin w okresie dojrzewania, wydłużony okres przydatności odmiany do zakiszania i wydłużony okres zbioru. Odmiany mieszańcowe kukurydzy do
uprawy na kiszonkę z całych roślin, a także na ziarno, muszą
wykazywać tolerancję na najważniejsze choroby – głownię
guzowatą, fuzariozy kolb i szkodniki, a w szczególności na
omacnicę prosowiankę. Szczególne znaczenie ma tolerancja w stosunku do chorób fuzaryjnych kolb, gdyż wytwarzają one bardzo groźne dla zdrowia zwierząt i człowieka
związki chemiczne – mikotoksyny.
Obecnie w warunkach doświadczalnych uzyskuje się
ogólne plony suchej masy nawet ponad 25 ton, a w warunkach produkcyjnych za wysokie plony uważa się 18–20 ton
z hektara.
Zwartość suchej masy w całych roślinach przy zbiorze powinna wynosić od co najmniej 30% (30–34%). Oznacza to, że
wówczas zawartość suchej masy w liściach i łodygach wynosi ponad 20%, a w kolbach 40–50%. Taką zwartość suchej
masy osiąga kukurydza na kiszonkę w stadium dojrzałości
późno-woskowej ziarna, które jest najbardziej odpowiednie do zbioru. Wówczas ziarniaki kukurydzy dają się jeszcze
zarysować paznokciem. Udział kolby w ogólnym plonie suchej masy powinien wynosić ponad połowę całego plonu
(nawet ponad 55%). Wysoki udział kolb w ogólnym plonie
suchej masy jest bardzo ważny, gdyż ziarno jest głównym
nośnikiem najbardziej strawnej, a więc dostępnej dla zwierząt, energii. Ziarno jest strawne w ponad 90%, podczas gdy
liście w 65–67%, rdzeń w 56–66%, łodyga tylko w 52–63%.
Strawność całych roślin wynosi 75–78%. Niektóre firmy hodowlane w swoich programach uwzględniają podniesienie strawności łodyg, które stanowią 23–30% udziału całej
masy rośliny. Dobrym przykładem jest program „animal
nutrition” realizowany przez firmę Limagrain. Odmiany wyhodowane w ramach tego programu
charakteryzują się wyższą strawnością
włókna. Dobrą strawnością charakteryzuje się również szeroka gama odmian z innych firm zagranicznych,
jak i polskich (HR Smolice i Małopolska Hodowla Roślin).
Kryterium wczesności odmian
kukurydzy zarówno do uprawy na
kiszonkę, jak i na ziarno jest liczba
FAO. Jest ona głównym wskaźnikiem doboru odmian do produkcji
w poszczególnych rejonach Polski.
W rejonach północnych powinno
się uprawiać głównie odmiany wczesne
i średniowczesne, najlepiej o liczbie
FAO do 230, jednak nie późniejsze niż
o liczbie FAO 250. Do uprawy w rejonie
środkowym preferowane są odmiany
średniowczesne, o liczbie FAO do 250,
również z pewnymi ograniczeniami
odmiany średniopóźne, o liczbie FAO
260–270. Odmiany średniopóźne są
najlepiej dostosowane do rejonów
najcieplejszych, obejmujących Polskę
południowo-zachodnią i południowo-wschodnią. W tych rejonach dobrze sprawdzają się również odmiany
średniowczesne. Wybierając odmianę
do uprawy na kiszonkę, trzeba pamiętać, że większą koncentrację energii
w kiszonce zapewniają mieszańce
wcześniejsze. W załączonej tabeli wyszczególniono odmiany mieszańcowe
kukurydzy w Krajowym Rejestrze Odmian według liczby FAO i ich przeznaczenia: odmiany do uprawy na ziarno,
na kiszonkę z całych roślin i ogólnoużytkowe, czyli do uprawy zarówno
na ziarno, jak i na kiszonkę. Podział odmian ze względu na ich przeznaczenie odzwierciedla ich ocenę wartości
gospodarczej w badaniach COBORU
w poszczególnych seriach doświadczeń. Hodowcy na ogół najpierw
oceniają odmiany eksperymentalne
w doświadczeniach na ziarno i wybierają najlepsze pod względem plonu do
badań w kierunku kiszonkowym. Na
tej podstawie rekomendują również
najlepsze odmiany ziarnowe do uprawy na kiszonkę. Taka strategia jest bardzo słuszna, gdyż odmiany ziarnowe
wykazują bardzo dużą przydatność
do uprawy na wysokoenergetyczną
kiszonkę.
hodowla i chów bydła
65
Podział odmian kukurydzy w Krajowym Rejestrze pod względem wczesności
(liczba FAO) oraz kierunku użytkowania (stan na grudzień 2014)
Liczba
FAO
Odmiany
do uprawy na ziarno
do uprawy na kiszonkę
do uprawy na ziarno
i na kiszonkę
190
Wilga, KB 1903, ES Ballade
200
Aalvito, NK Ravello, DKC2787, DKC2971, MAS 15P
210
Fido, Rywal, Laurinio, Baltis, Inoxx, Rogoso,
Cedro
220
Lokata, Rataj, Smolik, Wiarus, Podium, Silvinio, ES
Zizou, SY Cooky, Mosso
Pirro
230
Bejm, Dumka, Glejt, Jawor, Kosynier, Prosna, Reduta,
Smolan, Smolitop, Santurio, Laureen, ES Albatros, ES
Cirrus, ES Kongress, ES Palazzo, Tonacja
PR39G12, Silvestre,
Celux
240
Bułat, Giancarlo, Rivaldinio KWS, Konkurent, Tur,
PR39H32, Ambrosini, Ricardinio, LG 22.44, ES Cockpit,
ES Makila, SY Multitop, SY Multipass, DKC 2960, MT
Maksym, System
Buran, Kresowiak, Opoka, KOSMO230, PR39A98,
PR39T45, Amamonte, Touran, LG30240, ES Anamur,
ES Tryo, ES Vali, Inagua, Dynamite, Geoxx, Konsulixx,
Odilo, Prestoso
San, Amadeo, Eurostar, Veritis
250
Blask, Narew, Wigo, P8400, PR38B12, Amoroso,
Alduna, Emmy, ES Carmen, ES Paroli, Arobase, Delitop,
NK Nekta, Prolixx, Grosso, DKC3711, ES Concord, ES
Tolerance
Lober, Vitras, P8488, Beatus, Aabsolut, LG3252, ES
Convent, MAS 27L, Sumas
PR39R86, KWS 5133 ECO
260
Bosman, PR39F58, Millesim, Severo, Lindsey, Yser, ES
Astrakan, ES Chrono, NK Eagle, Lavena, MAS 24A, MAS
29H, SY Enigma
Kosmal, Nimba, Cassilas, LG30275, ES Fireball,
Danubio, Deresz
PR38Y34, PR39T84,
Ronaldinio,
270
Rosomak, PR38R92, DKC 3420, Bora Zemun, Urani CS
Ułan, Clarica, LG 3291, Legion
280
PR38N86, P9400, DKC3623, P9027
KB2704, Subito
290
Kadryl, Markiza
320
P0746
Pogrubiona czcionka – odmiany zarejestrowane w 2014 r.
Aktualnie w Krajowym Rejestrze
znajdują się 152 odmiany mieszańcowe (F1) kukurydzy. 95 odmian jest
przeznaczonych do uprawy na ziarno,
jednak większość z nich jest przez firmy
rekomendowana również do uprawy
na wysokoenergetyczną kiszonkę z całych roślin. 47 odmian jest przeznaczonych do uprawy na kiszonkę, a zgodnie
z rejestracją, 10 to odmiany ogólnoużytkowe, czyli do uprawy na ziarno
lub na kiszonkę. Odmiany ziarnowe
reprezentują typ generatywny, a typowe odmiany kiszonkowe – typ wegetatywny; są wyższe i bardziej ulistnione.
W Krajowym Rejestrze, wśród odmian
wczesnych (FAO do 220) na kiszonkę, są
tylko dwie: Cedro i Pirro. Wśród odmian
średniowczesnych (FAO 230-250) na ki-
66
hodowla i chów bydła
szonkę jest 29 oraz 7 ogólnoużytkowych. W grupie odmian
średniopóźnych (FAO 260–290) jest 15 odmian kiszonkowych
i 5 ogólnoużytkowych. Odmiana P0746 o liczbie FAO 320 jest
przeznaczona na kiszonkę do produkcji biogazu.
W Krajowym Rejestrze 40 odmian pochodzi z hodowli krajowej, w tym 36 z HR Smolice i 4 z Małopolskiej Hodowli Roślin. Właścicielami pozostałych odmian są firmy
zagraniczne: KWS, Limagrain, Syngenta, Euralis, RAGT,
Monsanto, Maisadour, Saatbau Linz, Dow AgroSciences
i inne. W latach 2012–2014 wycofano z Krajowego Rejestru
55 odmian. Ich nasiona mogą być sprzedawane w Polsce
przez 3 kolejne sezony od daty wycofania, do 30.06 każdego roku. Jeśli dana odmiana figuruje w katalogach CCA,
jej materiał siewny, mimo skreślenia z krajowego rejestru,
może być przedmiotem obrotu w krajach UE. W lutym bieżącego roku zostaną wpisane do Krajowego Rejestru nowe
odmiany kukurydzy, które wykazały zadowalające parametry w 2-letnich doświadczeniach rejestrowych. Mogą one
znaleźć się w obrocie już w nadchodzącym sezonie.
REKLAMA
Aktualnie w Krajowym Rejestrze znajdują
się 152 odmiany mieszańcowe (F1)
kukurydzy. 95 odmian jest przeznaczonych
do uprawy na ziarno, jednak większość
z nich jest przez firmy rekomendowana
również do uprawy na wysokoenergetyczną
kiszonkę z całych roślin.
O wartości energetycznej kiszonki decyduje w dużej mierze zawartość i jakość skrobi w ziarnie. Skrobia z ziarna roślin zbożowych jest trawiona prawie
w 100% w żwaczu krów mlecznych i innych zwierząt
przeżuwających. Jest to proces niekorzystny, gdyż
powoduje powstawanie nadmiernej ilości kwasów,
co prowadzi do spadku pH treści żwacza i wystąpienia kwasicy żwaczowej. W przypadku kukurydzy
nierozłożona część skrobi (tzw. skrobia bypass) przechodzi do jelita cienkiego, gdzie jest hydrolizowana
do glukozy. Glukoza wchłaniana z jelita cienkiego
z krwioobiegiem dostaje się do wymienia, gdzie
służy do syntezy laktozy i jako źródło energii do syntezy innych składników mleka. Szacuje się, że do jelita cienkiego dziennie powinno przechodzić około
1,5 kg skrobi. Odmiany kukurydzy są zróżnicowane
nie tylko pod względem zawartości skrobi w ziarnie, ale również pod względem stopnia jej rozkładu
w żwaczu. W bielmie szklistym, charakterystycznym
dla odmian kukurydzy o typie ziarna „flint”, lub pośrednim między typem „flint” i „dent”, z uwagi na
osadzenie granul skrobi w gęstej matrycy białkowej,
rozkład skrobi w żwaczu jest ograniczony. Pozostała po rozkładzie skrobia bypass przechodzi do jelita
cienkiego. W ziarnie typu „dent” (zębokształtnym)
lub zbliżonym do „dent”, granule skrobi umieszczone
są w matrycy białkowej nieciągłej, co powoduje ich
szybsze trawienie w żwaczu. Biorąc pod uwagę fakt,
że różnice w trawieniu w żwaczu poszczególnych
odmian dochodzą nawet do 25%, warto to uwzględnić przy wyborze odmiany do uprawy na kiszonkę.
Zawartość skrobi w zależności od dojrzałości odmian
waha się od 20–40%. Skrobia w ziarnie niedojrzałym
jest łatwiej rozkładana w żwaczu. W dojrzałych ziarniakach kukurydzy zawartość skrobi powinna kształtować się na poziomie 35%, a wraz z innymi cukrami
stanowić około 45% suchej masy roślin (tzw. węglowodany niewłókniste NFC). O wartości energetycznej kiszonki decyduje również udział i strawność węglowodanów strukturalnych (włókno NDF), którego
zawartość w suchej masie roślin do zakiszania wynosi około 41%. Źródłem energii pochodzącym z ziarniaków jest również olej kukurydziany zawierający
nienasycone kwasy tłuszczowe. Jest on zlokalizowany w zarodkach ziarniaków (do 4% w suchej masie
ziarna). W ziarnie kukurydzy występuje białko (około 8–9% w suchej masie ziarna), którego głównym
składnikiem jest zeina. Białko kukurydzy zawiera
małe ilości aminokwasów endogennych i jest gorsze
pod względem jakości niż białko innych zbóż.
D
w wolnej chwili
Nie tylko Mleczysław
Akcja „Mam Kota na punkcie mleka” odniosła olbrzymi sukces,
zachęcając do picia mleka tysiące dzieci w całej Polsce.
Są również inne, lokalne inicjatywy, mające ten sam cel. Doskonałym
przykładem jest projekt „Mleko wszędzie, co to będzie, co to
będzie...”, którego autorami są uczniowie klas drugich Gimnazjum im.
Powstańców Wielkopolskich w Przemęcie.
AUTOR: Mateusz Uciński
ZDJĘCIA: Strona www projektu
G
mina Przemęt położona jest
na Nizinie Wielkopolskiej. Prawie połowa obszaru gminy
leży na terenie Przemęckiego
Parku Krajobrazowego, a piękne lasy
i malownicze jeziora co roku przyciągają tu rzesze osób pragnących odpocząć
w tak urokliwym miejscu.
To właśnie tutaj, w grudniu 2013 roku,
grupa uczniów z lokalnego gimnazjum
wpadła na pomysł akcji, która promowała mleko i jego przetwory. Tak wspominają jego początki: „Na początku grudnia
rozpoczęliśmy prace związane z naszym
projektem. Siedzieliśmy na jednych z pierwszych zajęć projektowych, zastanawiając
się nad wyborem tematu. Nasz kolega,
Adrian, w tym czasie pił mleko. Marta
przypadkowo na niego wpadła i je wylała.
Wszyscy pomyśleliśmy o tym samym... Dlaczego nie wykorzystać mleka jako tematu
naszego projektu. Tak narodziło się hasło:
Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie...”.
68
hodowla i chów bydła
Trzeba przyznać, że do tego zadania uczniowie zabrali się
kompleksowo i z dużym strategicznym zacięciem. Czytając
opisy przygotowania przedsięwzięcia na stronie internetowej
projektu, ma się wrażenie, że to nie nastolatkowie, a zgrany
sztab w prężnie działającej firmie marketingowej. Wszystko
zostało dokładnie przemyślane i zaplanowane. Wytyczono
cele, które uczestnicy akcji zamierzają zrealizować, a mianowicie (cytując):
Głównym celem naszego projektu jest pokazanie ludziom,
jak ważne jest mleko w życiu człowieka. Cele szczegółowe,
które chcielibyśmy osiągnąć podczas realizacji projektu, to:
• kształcenie umiejętności przeprowadzania wywiadów
i organizacji wycieczek;
• kształtowanie umiejętności współpracy w grupie;
• nauka kulturalnej wymiany poglądów na różne tematy;
• nauka odpowiedzialności, np. opieka nad krówką w zaprzyjaźnionym gospodarstwie;
• nauka tworzenia produktów z mleka;
• nowe wyzwania;
• odwiedzenie ciekawych miejsc, np. wyjazd do mleczarni
i do gospodarstwa agroturystycznego;
• pogłębienie wiedzy na temat mleka;
• spędzanie ze sobą czasu;
REKLAMA
A
L AC YJN
REWE
JN O Ś Ć Y 144,
A
D
Y
W
JN
D U KC Y
S P RO
IN D E K R Z M 167,
LEKA
AG A M
P R Z E W 6 KG !!!
6
5
3
+
Twórcy projektu „Mleko wszędzie, co to będzie, co
to będzie...”
•
•
zapoznanie się z pracą na platformie edukacyjnej;
zdobywanie wiedzy w praktyce, np. wykonanie doświadczeń chemicznych związanych z mlekiem.
Robi wrażenie, prawda? Tym bardziej, że młodym miłośnikom mleka cele te udaje się realizować. Uczestniczyli
w „Nocy Biologów”, organizowanej przez Wydział Biologii
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, odwiedzili gospodarstwo agroturystyczne „Stara Chata u Kowola",
wizytowali mleczarnię pana Jana Korbika w Jezierzycach
Kościelnych, przygotowali przedstawienia dla dzieci, gdzie
pokazywali, jak ważne jest mleko, przeprowadzali doświadczenia chemiczne, piekli „mleczne” bułki, a nawet opiekowali
się krowami. Imponujące.
Należy też zwrócić uwagę na multimedialną oprawę projektu. Wszystko jest fotografowane i skrupulatnie umieszczane na stronie internetowej. Każdy etap i wydarzenie jest
dokumentowane i rzeczowo opisane, tak, że stanowi swoisty podręcznik, jak przygotowywać tego rodzaju przedsięwzięcia i jest doskonałym wzorem do naśladowania przez
inne szkoły.
Projekt „Mleko wszędzie, co to będzie, co to będzie..."
przygotowany został przez Iwonę Rogozinską i Magdalenę Pitrowską – opiekunkę grupy, nauczycielkę języka angielskiego, oraz zespół uczniów, w skład którego wchodzą:
Adrian Nijaki, Dawid Lewandowski, Ewelina Górna, Jakub
Masztalerz, Karolina Roślik, Klaudia Koźlik, Maja Bierka, Marcelina Mała, Marta Michałowska, Monika Kwaczyńska, Oliwia Siuda i Paulina Skoracka. Akcji patronuje Zespół Szkół
im. Powstańców Wielkopolskich w Przemęcie, eSzkoła –
Moja Wielkopolska, OFEK – Ogólnopolska Fundacja Edukacji
Komputerowej oraz Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Przedsięwzięcie współfinansowane jest ze środków
Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Sami uczniowie tak podsumowują swoją działalność i to
co dał im realizowany przez nich program: „Na pewno lepiej
się poznaliśmy, zintegrowaliśmy się, nauczyliśmy się pracować w grupie, podjęliśmy się nowych wyzwań, innym okiem
patrzymy na świat i tematykę związaną z mlekiem”.
Pozostaje tylko z całego serca pogratulować i życzyć dalszych sukcesów. Naprawdę DOBRA ROBOTA !
Jednocześnie zapraszamy na stronę: http://www.eszkola-wielkopolska.pl/eszkola/projekty/gimnazjum-przemet/
mleczna_kraina/ . Naprawdę warto.
D
w wolnej chwili
Świeradów-Zdrój
Ta uzdrowiskowa miejscowość leży z dala od głównych szlaków
komunikacyjnych i dużych miast, na południowo-zachodnim krańcu
Polski, w Górach Izerskich. Zwiedzając miasto i okolicę, ma się wrażenie,
że zgiełk wielkich wczasowisk, tak bardzo typowy dla kurortów,
ominął to miejsce, pozostawiając je w spokoju. Ten spokój i kontakt
z otaczającą przyrodą stanowią wielką zaletę miasta. Największym
jednak skarbem są tryskające tutaj od zarania dziejów lecznicze źródła
wód mineralnych, przyciągające kuracjuszy z całej Europy.
AUTOR: Dorota Grabarska
ZDJĘCIA: Stanisław Kautz
M
iasto położone jest w powiecie lubańskim w Górach
Izerskich, nad jedną z największych rzek Sudetów
– Kwisą, pomiędzy Grzbietem Wysokim z najwyższym wzniesieniem zwanym Stogiem Izerskim (1108 m n.p.m.)
a Grzbietem Kamienickim z Sępią Górą
(828 m n.p.m.). Pierwsze wzmianki
o Świeradowie-Zdroju pojawiają się
w XVI w. w księgach brandenburskiego uczonego Leonharda Thurneysserra
pod nazwą „Święte Źródło”. Na przełomie XVI i XVII w. tutejsze wody zbadał
70
hodowla i chów bydła
lekarz Caspar Schwenckfeld, który jako pierwszy potwierdził
ich właściwości lecznicze. Następni byli lekarze i fizycy wchodzący (w 1739 roku) w skład komisji powołanej przez hrabiego Hansa Schaffgotscha. Komisja ta naukowo podeszła do
tematu i stwierdziła, a raczej potwierdziła lecznicze działanie
wody tryskającej z okolicznych źródeł. Do organizacji uzdrowiska w Świeradowie doszło dopiero po około trzydziestu
latach od tamtego czasu. Wzniesiono wtedy, po 1768 roku,
pierwsze budynki uzdrowiskowe – Stary i Nowy Dom Uzdrowiskowy. Prawdopodobnie jednak za jednych z pionierów
leczenia wodą źródlaną w Świeradowie uznać można dwóch
mieszkańców Śląska, panów von Stryka i Klosspana, którzy
w roku 1755 w Kuracyjnej Księdze Gości wychwalają jej zalety.
Rozpisują się nad „przysługą”, jaką im te wody wyświadczyły.
W jakiej sferze? Możemy się tylko domyślać. Jednak od tego
czasu Świeradów-Zdrój był coraz częściej odwiedzany przez
kuracjuszy, głównie mężczyzn szukających w tutejszych wodach między innymi pomocy w polepszeniu „męskiego zdrowia”, czyli wsparcia sił witalnych. Pewnie jest tak i do dzisiaj.
Kolejne lata mimo działań wojennych były dla Świeradowa
okresem rozwoju, a nawet rozkwitu. Podobnie jak przed wiekami w Grecji i Rzymie, tak i w Świeradowie-Zdroju powstały
obiekty będące miejscem zarówno pobierania zabiegów, jak
i spotkań towarzyskich. W 1781 r. powstał Dom Źródlany z 23
pokojami oraz dużą salą służącą do spotkań towarzyskich.
W 1795 wybudowano kolejny dom zdrojowy z 12 wannami.
Rok 1812 przyniósł inną nowość – kuracje mleczne, które skutecznie łączono z kuracją źródlaną. W kolejnym etapie rozwo-
ju uzdrowiska (1839 r.) powstały wspaniałe, jak na owe czasy,
Łazienki Leopolda. Budynek w kształcie czworoboku mieścił
29 kabin wannowych, do których woda dopływała pod własnym ciśnieniem. W roku 1872 po raz pierwszy wprowadzono
kąpiel w wywarze z igieł świerkowych i zainstalowano prysznice opadowe oraz wanny do kąpieli siedzących. A zaledwie 12
lat później (1884 r.) w Łazienkach Leopolda zainstalowano
nowe wanny miedziane, a pomieszczenia do inhalacji świerkowej otrzymały urządzenie do wytwarzania chłodnej mgły.
Wszystkie te inwestycje, pociągające za sobą ogromne wydatki, służyły do wykorzystywania „cudownej wody” tryskającej
z 11 źródeł w Świeradowie-Zdroju. Od końca XVII w. w uzdrowisku gościło rocznie około 300 kuracjuszy, a już pod koniec
następnego wieku ich liczba wzrosła do 5000. W 1895 w mieście wybuchł pożar, który strawił część istniejących już budynków uzdrowiska, w tym główny budynek Domu Zdrojowego.
Niespełna cztery lata później oddano do użytku kuracjuszy
nowy obiekt, zaprojektowany przez wrocławskiego architekta
– Karla Grossera, który do dzisiaj jest wizytówką całego uzdrowiska. Jego 80-metrowa hala spacerowa jest najdłuższą drewnianą halą w Sudetach, a w jej wnętrzu koncentruje się życie
kulturalne miasta. Znajdują się tutaj urokliwe kafejki, restauracje i galeria rzemiosła artystycznego. Odbywają się liczne koncerty i występy. W podziemiach hali natomiast mieści się Muzeum Wód Mineralnych, w którym można zobaczyć historie
wydobycia wód leczniczych w uzdrowisku. Na początku XIX
wieku, w roku 1909, doprowadzono do Świeradowa linię kolejową, która również przyczyniła się do wzrostu liczby przybywających tu kuracjuszy. W okresie międzywojennym uzdrowisko rozwijało się bardzo szybko. Kiedy w roku 1933 odkryto
źródła radonowe, już w rok później serwowano kąpiele z tym
pierwiastkiem. To właśnie on wpływa na przywrócenie sił witalnych, oczyszczenie i odmłodzenie organizmu. Poza tymi
atutami radon stosuje się tutaj w leczeniu miażdżycy tętnic
obwodowych, zapaleniu naczyń, chorób przemiany materii,
niedoczynności tarczycy, cukrzycy, chorób narządów ruchu,
reumatologicznych i dermatologicznych. Kolejnym „skarbem”
Świeradowa są wody mineralne zawierające magnez, wpływający na poprawę pracy serca, schorzenia kardiologiczne, reumatyczne, endokrynologiczne i wiele innych. Od początku XX
w. nastąpił tutaj zdecydowany rozwój turystyki oraz sportów
zimowych. W okolicy powstał dwuipółkilometrowy naturalny
tor saneczkowy i skocznia narciarska. Powstały liczne hotele,
pensjonaty i schroniska. Od 2008 roku jedną z największych
atrakcji Sudetów jest kolejka gondolowa na Stóg Izerski. Działa cały rok i pokonuje odcinek 2,2 km. Nieco powyżej jej dol-
nej stacji znajduje się inna osobliwość
miasteczka, a mianowicie Izerski Punkt
Antygrawitacyjny. W pewnym momencie droga zakręca i zaczyna opadać. Pozostawiony w tym miejscu samochód
„na luzie” zamiast toczyć się w dół, ku
zdziwieniu wszystkich, zatrzymuje się
i zaczyna sam wjeżdżać pod górę – jedni
mówią, że pochyłość jezdni to tylko złudzenie optyczne, inni – że jest to anomalia grawitacyjna, ale jedni i drudzy mają
z tego powodu wiele dobrej zabawy.
Trzeba to koniecznie zobaczyć.
D
REKLAMA
w wolnej chwili
Brzoza
AUTOR I ZDJĘCIA: Katarzyna Misiak,
Ogród Dendrologiczny w Przelewicach
P
łaczące drzewa kojarzą się dziś
najczęściej z charakterystycznym pokrojem. Pędy takich
drzew zwisają z racji wiotkości
lub z powodu mutacji powodującej
odwrócenie kierunku wzrostu. Wiele osób do grupy drzew „płaczących”
zalicza brzozy, choć drzewa te, szczególnie w młodości, rozczarowują
ich swoim pokrojem. Ta właściwość
brzóz wiąże się bowiem z inną cechą:
z miejsc złamania gałęzi bardzo długo
kapie sok; parcie korzeniowe wiosną
jest tak silne, że po ścięciu większej
Brzoza biała chińska
72
hodowla i chów bydła
Pistacja kleista – lentyszek
brzozy nawet przez kilka tygodni można obserwować wypływający z pniaka płyn, stopniowo fermentujący na powietrzu i porastający grzybami.
W kulturze polskiej żywy jest obraz brzozowych krzyży na
samotnych grobach powstańców i partyzantów. Taki brzozowy krzyż pojawiał się nie tylko z uwagi na powszechną obecność tych drzew, ale również z powodu skojarzenia, że skoro
ludzie szybko opuszczą pochowanego towarzysza, będzie
nad nim „płakać” brzoza.
Sok z brzozy (oskoła) – zawierający m.in. glukozę, fruktozę,
garbniki, potas, wapń, żelazo, miedź i witaminy z grupy „B” –
jest do dziś pozyskiwany jako środek wzmacniający i regulujący przemianę materii, a w niektórych krajach właśnie w marcu
robi się z niego wino lub piwo brzozowe, a nawet ocet.
Brzoza w ogrodzie ma kilka zalet. Po pierwsze, niewielkie
wymagania – jako gatunek pionierski dobrze rośnie na słabych glebach i dobrze znosi suszę. Po drugie, cień rzucany
przez brzozę nie jest zbyt głęboki, więc nie przeszkadza ani
trawie, ani kwiatom. Po trzecie, drobne brzozowe liście łatwo
jest sprzątnąć jesienią. Liście i pąki brzozy są surowcem zielarskim. Pozyskany z kory dziegieć z racji właściwości antyseptycznych długo traktowano jako lek na choroby skóry, a jeszcze w XIX wieku impregnowano nim tkaniny lniane i sznury,
uszczelniano beczki i stosowano jako smar.
Słabiej od rodzimej brzozy brodawkowatej rosną dalekowschodnie – brzoza Maksymowicza i brzoza biało-chińska,
o zdecydowanie większych liściach
i bardziej dekoracyjnej korze,
a także większych wymaganiach siedliskowych. Za
najbielszą uchodzi brzoza Jacquemonta dorastająca, podobnie
jak brzozy papierowa
i Ermana, do ok. 20
m. Jasne pnie brzóz
rozświetlają ogród,
ale jeśli ktoś chce nieco stłumić ten efekt
latem, może wybrać
Brzoza
Maksymowicza
D
Brzoza żółta – początek jesiennych przebarwień
REKLAMA
odmianę czerwonolistną brzozy brodawkowatej albo zdecydować się na brzozy o ciemnej korze: żółtą lub cukrową.
Do małych ogrodów nada się brzoza brodawkowata odm.
Younga – o prawdziwie płaczącym pokroju.
Jako rośliny wiatropylne brzozy produkują dużo pyłku,
więc nie nadają się do ogrodów dla alergików. Są natomiast
dobrym składnikiem ogrodów optymistycznych – nastrój poprawia nie tylko jasna, miła w dotyku kora, ale także ciepły odcień liści żółknących jesienią oraz niemal koronkowy pokrój.
Ci, którzy lubią dobierać do ogrodu gatunki powiązane
jakąś nietypową cechą, mogą skompletować małą kolekcję
drzew, z których metodą nacinania lub nawiercania pni pozyskiwano soki bądź żywice. Obok brzozy znajdzie się w niej
świerk i sosna, klon cukrowy – źródło soku zagęszczanego
do postaci syropu klonowego i sumak lakowy, którego sok
jest surowcem do produkcji laki chińskiej. Klon cukrowy zastąpić można klonem zwyczajnym, choć już dawno temu
w Europie zaniechano pozyskiwania z niego soku do celów
spożywczych. Do kolekcji w cieplejszych częściach kraju pasować będzie jesion mannowy, który nosi taką nazwę z powodu jasnych grudek tężejącego na powietrzu mannitolu
wypływającego spod kory. A w donicy wynoszonej na lato
do ogrodu uprawiać można zimozieloną pistację kleistą,
z której naciętych pni zbierano grudki mastyksu – aromatycznej żywicy, żutej w celu odkażenia jamy ustnej. Z mastyksu produkowano też najlepszej jakości werniksy. Jeśli
w charakterze rzeźb ogrodowych przy odpowiednich okazach pojawią się: wiaderka, jakiś przedmiot z laki lub imitujący lakę, przedmiot z żywicy i sztalugi lub obraz, towarzyszące pistacji, będzie można bawić się z gośćmi w zgadywanie
„myśli przewodniej ogrodu”.
w wolnej chwili
Mazurek
AUTOR I ZDJĘCIA:
Stanisław Gąsiorowski
M
azurek, mały ptak z rodziny
wróblowatych. Bliski kuzyn
wróbla. Bardzo podobny
do niego. Różni się głównie
czarną plamką na policzku, a na głowie
brązową czapeczką (u wróbla popielata).
Wierzch ciała brązowy z paskowaniem, a
spód szaro-brązowy. Na podgardlu mały
czarny śliniaczek. Samiec i samica ubarwione są tak samo.
W Polsce liczny ptak lęgowy. Zasiedla
tereny otwarte, pola z dużą ilością zadrzewień i zakrzaczeń, parki, ogrody itp.
Zdecydowanie unika terenów mocno
zabudowanych i lasów. Gniazda zakłada
w dziuplach, szczelinach lub budkach
lęgowych. Nigdy nie buduje gniazd zewnętrznych. Gniazdo mazurka jest rozbudowane, wyścielone piórami. Ptak znosi
do niego również zioła, np. krwawnik czy
wrotycz, w celu odstraszenia pasożytów.
Mazurek łączy się w pary na całe życie, ale nie oznacza to, że jest wierny.
Naukowcy dowiedli, że 10% potomstwa
ma innych tatusiów. Okres lęgowy rozpoczyna w kwietniu. Wyprowadza dwa lęgi
w roku. Składa 4–6 jaj, które wysiaduje
przez 13–14 dni. Młode wylatują po około
17 dniach, ale jeszcze przez dwa tygodnie
są dokarmiane przez rodziców, głównie
przez samca. Samica w tym czasie przygotowuje się do następnego lęgu. Krzyżuje się z wróblem. Co ciekawe, odbywają
74
hodowla i chów bydła
toki jesienne we wrześniu. Dobierają się wtedy w pary i budują
gniazda, w których zimują. Jakość gniazda jest bardzo istotna –
im lepsze i cieplejsze, tym lepiej para przezimuje.
Pożywienie stanowią nasiona chwastów, zbóż, a w okresie lęgowym drobne owady. Żywią się głównie nasionami chwastów
jednorocznych, m.in.: komosą białą, chwastnicą dwuliścienną,
rdestami, itp. Okazuje się, że przy ugorowaniu pola wcale nie
przybywa pokarmu dla mazurków. Jako przykład może posłużyć fakt, że w okresie wyludnienia Bieszczad, zniknęły tam również mazurki. Zabrakło dla nich pokarmu, który związany jest
bezpośrednio z działalnością człowieka. Zimą łączą się w stada,
często z trznadlami i ziębami, i razem szukają pokarmu.
Mazurek zaliczany jest do grupy ptaków uwzględnianych
przy wyliczaniu wskaźnika FBI, służący w Unii Europejskiej do
oceny stanu populacji pospolitych gatunków zasiedlających
krajobraz rolniczy. Ptak objęty jest ścisłą ochroną gatunkową.
Polskie Towarzystwo
Zootechniczne
Forum
Zootechniczno-Weterynaryjne
Polskie Towarzystwo
Nauk Weterynaryjnych
XI Forum
Zootechniczno-Weterynaryjne
„Systemy udojowe – wady i zalety”
15-16 kwietnia 2015 r.
Biocentrum UP w Poznaniu, ul. Dojazd 11
PATRONAT HONOROWY:
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Główny Lekarz Weterynarii
J.M. Rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka
Informacje dotyczące wydarzenia zamieszczone są na stronie internetowej Forum - http://forumzoowet.pl

Podobne dokumenty