Błąd antropologiczny - Tadeusz Biesaga SDB

Transkrypt

Błąd antropologiczny - Tadeusz Biesaga SDB
Zadania współczesnej m etafizyki
Błąd antropologiczny
Redakcja Naukowa
Andrzej M aryniarczyk SDB
Katarzyna Stępień
Polskie
Lublin 2003
Towarzystwo Tomasza
z Akwinu
Recenzent
Prof. d r hab. Edm und M oraw iec CSsR
U niw ersytet Kardynała Stefana W yszyńskiego, Warszawa
O pracow anie red akcyjne
A gata Szym aniak
Teresa Z aw ojska
Projekt okładki
Jerzy D u rakiew icz
N a o k ła d ce
S ta n isła w W yspiański, S trą c o n e A nioły,
projekt p o lich ro m ii, fragm ent
Sk ład i łam an ie
Wojciech D aszkiew icz
P io tr Francuz
© C opyright by P olsk ie T ow arzystw o Tom asza z A kw inu
IS B N 83-914431-9-1
POLSKIE TOW ARZYSTW O TO M ASZA Z A K W IN U
Katedra M etafizyki KUL
Al. R acław ickie 14, 2 0-950 Lublin
tel./fax (0 8 1 )4 4 5 45 38
e-m ail: tom asak@ kul.lublin.pl
Druk i oprawa
P oligrafia Inspektoratu Tow arzystw a Salezjań sk iego
ul. K onfederacka 6, 3 0 -3 0 6 Kraków, tel. (0 prefiks 12) 2 6 6 4 0 00
SPIS TREŚCI
W p row adzenie..................................................................................................
I
Część I
I
B ŁĘ D Y W RO ZU M IEN IU CZŁO W IEK A
7
Mieczysław A. Krąpiec OP - Osoba ludzka i błędy w jej rozumieniu .
13
Ignacy Dec - Humanizmy i ich roszczenia w w yjaśnianiu człowieka . 49
Andrzej M aryniarczyk SDB - Koncepcja bytu a rozumienie
c z ło w ie k a.....................................................................................................
73
Berthold Wald - Błąd antropologiczny i jego konsekwencje we
współczesnej filo zo fii................................................................................ 123
I
Część II
I
K O N S E K W E N C J E B ŁĘD U A N T R O P O LO G IC ZN E G O W K U LTU RZE
BŁĄD A N T R O PO LO G IC Z N Y W N A U C E
Paweł Kawalec - Wprowadzenie do dyskusji .........................................
Piotr Jaroszyński - Przyczyny zmiany celu poznania naukowego
i jego wpływ na koncepcję nauki .........................................................
H onorata Jakuszko - Źródła absolutyzacji podmiotu w poznaniu
filozoficznym i jego s k u t k i ......................................................................
Agnieszka Lekka-Kowalik - A ntynauka i jej konsekwencje ...............
141
147
153
167
6
SPIS TREŚCI
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W ETYCE
M arek Czachorow ski - W prow adzenie do dyskusji
.................................
189
T adeusz B iesaga SDB - B łąd antropologiczny i jego sk u tk i
w bioetyce .........................................................................................................
191
Wojciech C hudy - K łam stw o społeczne i jego s k u t k i ...............................
201
P aw eł Skrzydlew ski - B łąd antropologiczny w teoriach społecznych . 223
P io tr S tanisław M azur - Ku realizm ow i w opatrzności ludzkiej . . . .
255
K atarzy n a S tępień - B łąd antropologiczny w dziedzinie p raw a
277
....
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W SZTUCE
H enryk K iereś - W prow adzenie do d y s k u s j i...............................................
297
H enryk K iereś - B łąd antropologiczny a h u m an isty k a
.........................
299
......................
311
J a n Sochoń - E k sp resja i m anifestacja twórcy a piękno
Andrzej Stoff - P okusa błędu antropologicznego w lite ra tu rz e
...........
323
A rkadiusz G udaniec - W prow adzenie do d y s k u s j i....................................
343
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W RELIGII
Zofia Zdybicka - R ozum ienie człowieka a w yjaśnianie fak tu relig ii
. 345
P io tr M oskal - R ealistyczna antropologia jako narzędzie rozum ienia
c h a ra k te ru relacji r e l i g i j n e j ........................................................................
363
M agdalena L asik - A ntropologiczne im plikacje w m istyce. D roga
zjednoczenia z Bogiem: uw olnienie duszy czy c i a ł a ? .........................
371
I
I
Część III
PRÓBY UNIKNIĘCIA BŁĘDU ANTROPOLOGICZNEGO
P odsum ow anie dyskusji panelow ych
.............................................................
385
P io tr Ja ro sz y ń sk i - K u ltu ra chrześcijańska szan są u n ik n ięcia błędu
a n tro p o lo g ic z n e g o ...........................................................................................
395
TADEUSZ BIESAGA SDB
Papieska Akademia Teologiczna, Kraków
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY
I JEGO SKUTKI W BIOETYCE
M ożna się zgodzić z M axem Schelerem , k tó ry n ap isał,
że, „w szystkie cen traln e problem y filozofii d ad zą się w p e­
w nym rozum ieniu sprowadzić do zagad n ien ia, kim je st
człowiek i ja k ie zajm uje m etafizyczne m iejsce i położenie
w obrębie całości bytu, św iata oraz wobec Boga”1.
Błędy w ujęciu człowieka są tym groźniejsze, że nie
pozostają n a te ren ie czysto teoretycznym rozw ażań, lecz
p rz e k ła d a ją się n a praktyczne zachow ania zarówno jed n o s­
tek, ja k i całych społeczeństw . Jeśli się w eźm ie pod uw agę
w o statn ich la ta c h szybki rozwój n a u k biologicznych, m e­
dycznych oraz biotechnologii, to zdobycze te, przy błędnym
ujęciu człowieka i jego dobra, m ogą być użyte przeciw czło­
wiekowi.
K onsekw encje n a te ren ie rozstrzygnięć bioetycznych
uzależnione są:
a) od koncepcji osoby (jej godności i n atu ry ); b) od ujęcia
relacji osoby do w łasnego ciała; c) od rozstrzygnięcia p ry ­
m a tu osoby w zględem społeczeństw a, p a ń stw a i jego in s ty ­
1 M. S cheler, P ism a z antropologii filozoficznej i teorii w iedzy, tłum .
S. C zern iak , A. W ęgrzecki, W arszaw a 1987, s. 3.
192
TADEUSZ BIESAGA SDB
tucji; d) od norm y m oralności (godność życia - personalizm ,
czy jakość życia - utylitaryzm ).
P aradoksalność by tu ludzkiego, czyli tego, że łączy on
w sobie to, co m a te ria ln e i to, co duchowe, tego, że je s t
bytem w y rastającym z przyrody i tran scen d u jący m p rzy ro ­
dę, powoduje, że tru d n o znaleźć teorię, k tó ra by go w łaści­
wie ujęła.
M ożna zaryzykować tw ierdzenie, że dotychczas pojęcie
godności osoby staw iane u podstaw etyki łączyło w ielu
filozofów różnych nurtów filozoficznych. Posługiw ali się nim
zarówno filozofowie tradycji arystotelesow sko-tom istycznej,
ja k i tradycji platońsko-kartezjańskiej. W ydawało się, że po
ciężkich i nierozstrzygniętych sporach obu trad y cji o n a tu rę
osoby, o praw o n a tu ra ln e u podstaw m oralności, znaleziono
wspólne pojęcie, które mogły zaakceptow ać obie strony.
Pojęcie godności osoby bardziej niż pojęcie n a tu ry w yrażało
podmiotowość, w artość i wolność osoby. W y rastając z chrze­
ścijańskiego O bjaw ienia, przenosiło w czasy współczesne
personalizm i hum anizm chrześcijański.
W czasach powojennych, aż do dzisiaj, m ożna było ob­
serwow ać pew ien paradoks: mimo p lu ralizm u aksjologicz­
nego, przyjm ow ano jako oczywistą w sobną w artość osoby
ludzkiej. Po zakończeniu II wojny światowej pojęcie god­
ności osoby stało się w Powszechnej D eklaracji P raw Czło­
w ieka (z 10 XII 1948 roku) kluczem do rozliczenia p rz e ­
szłości i otw arcia się n a przyszłość. W kroczyło ono do k o n ­
stytucji w iększości krajów europejskich oraz do różnorod­
nych m iędzynarodow ych deklaracji, choćby do E uropejskiej
Konwencji o P raw ach Człowieka i Godności Isto ty Ludzkiej
wobec zastosow ań biologii i medycyny z 4 IV 1997 roku.
Promocję godności osoby podejm ował praw ie k ażd y do k u ­
m en t Kościoła, co je s t szczególnym znam ieniem p o n ty fik atu
J a n a P aw ła II. Godność osoby postaw ił on nie tylko u pod­
staw etyki indyw idualnej, ale i społecznej. D ignitas personae, com munio personarum je s t dla J a n a P aw ła II nie
tylko kluczem do ujęcia relacji m iędzy Bogiem i człowie­
BLAD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE
193
kiem , ale rów nież sposobem opisu w spólnoty ludzkiej, m a ł­
żeńskiej, społeczności państw ow ej i u stro ju społecznego.
Mimo tych niezaprzeczalnych osiągnięć, pojęcia osoby
zaczęto n a te re n ie bioetyki używ ać w celu ograniczenia
praw należnych człowiekowi2.
W m iejsce m etafizycznych czy naw et aksjologicznych
ujęć osoby, w prow adza się, w duchu tradycji p o k artezjań skiej, ujęcia deskryptyw ne3. N aw iązując do Locke’a u zależ­
n ie n ia is tn ie n ia osoby od aktów świadom ości przeszłości
i teraźniejszości, czy do H um e’a d estrukcji substancjalnego
podm iotu, k tó ry dla niego nie je s t niczym więcej niż w iąz­
k ą percepcji, filozofowie analityczni w ym ieniają cały k a ta ­
log różnorodnych cech, od których u zależn iają, czy dany
człowiek je st, czy nie je st osobą. W tych em pirystycznych
ujęciach osoby, jako k ry te riu m bycia osobą podaje się albo
jakości świadom ości, albo jakości organizm u ludzkiego.
O rzeka się, że ktoś je s t osobą n a podstaw ie a k tu a ln ie z a ­
chodzących aktów świadomości, świadom ej pam ięci p rze­
szłości i teraźniejszości, zdolności rozu m ien ia przeszłości
i p lanow ania przyszłości, zdolności kom unikacji z innym i,
zdolności podejm ow ania świadom ej decyzji m oralnej, zdol­
ności tw orzenia w spólnoty m oralnej odpow iedzialności,
zdolność odczuw ania bólu, zdolność p ra g n ie n ia życia czy
też w y ra ża n ia swoich życzeń, preferencji i interesów . T ak
np. w edług D. P a rfita, podczas snu, gdy nie m am y do czy­
n ie n ia z a k tu aln ie zachodzącym i a k tam i świadom ym i, nie
je steśm y osobam i4. W edług P. S ingera osobam i nie są nie
tylko dzieci w okresie p ren ataln y m , ale tak że noworodki,
2 Zob. K, B eyertz, H u m a n Dignity. Philosophical Origin and Scien ­
tific Erosion o f an Idea, w: Sanctity o f Life a n d H u m a n Dignity, hrsg.
K. B ay ertz, D ord rech t 1996, s. 73-90; J . D elum eau, The Development
o f the Concept o f Personhood, w: Personhood a n d H e alth Care, ed.
D. C. T h o n iasm a,D . N. W eisstub, Ch. H ervé, D o rd rech t 2 0 0 1 ,s. 13-18.
3 M. Tooley, Abortion and Infanticide, Oxford 1983, s. 51, 100.
4 D. P a rfit, Reasons a n d Persons, Oxford 1984, s. 322 n.
19 4
TADEUSZ BIESAGA SDB
ludzie dotknięci głębokim i upośledzeniam i, chorobą A lzhei­
m era czy Downa, dem encją starczą. Nie są oni osobam i
dlatego, że a k tu a ln ie nie p o trafią w yrazić św iadom ie
swoich prag nień, preferencji i interesów , czyli nie p o tra fią
określić swojej przyszłości. Osobą, jeśli pozwoli n a to biolo­
giczny rozwój organizm u, stajem y się n a k ró tk i czas w w ie­
k u dojrzałym , a później przestajem y n ią być5.
U zależniając przyznanie kom uś s ta tu s u osoby od zdol­
ności odczuw ania bólu P. Singer czy H. E n g e lh a rd t porów ­
n u ją s ta tu s zw ierząt ze sta tu se m em brionu ludzkiego, czy
też ze sta tu se m człow ieka z różnym i w adam i jego o rg an iz­
mu. W tym porów naniu zarodek ludzki, jako nie odczuw a­
jący bólu, m a niższy s ta tu s ontyczny i etyczny niż ja k ie k o l­
w iek zw ierzę odczuwające ból. Zygota, płód, em brion ludzki
nie m ają jeszcze odpowiednio rozw iniętego u k ła d u nerw o­
wego i mózgowego, nie dośw iadczają bólu n a poziomie
zbliżonym do dorosłych ssaków, nie p rzejaw iają ta k bo g ate­
go życia ja k zdrowe i dorosłe zw ierzęta6. Zarówno oni, ja k
rów nież now orodki z zespołem Downa czy podobnie głęboki­
m i schorzeniam i m ają niższy s ta tu s ontyczny i etyczny niż
spraw nie funkcjonujące zw ierzęta.
H. E n g e lh a rd t definiuje osobę przez zdolność bycia ucze­
stnikiem społecznego k o n tra k tu m oralnego; em brion ludzki
tak im uczestnikiem nie je st, nie m a więc wsobnej w artości.
W artość ta k ą może m u nadać lub odebrać społeczność:
„Jeśli ludzki zarodek posiada wyższy m oralny s ta tu s niż
zw ierzę n a zbliżonym poziomie rozwoju, [...] to będzie ta k
ze w zględu n a znaczenie tego życia dla kobiety, k tó ra je
poczęła, albo dla innych osób zainteresow anych tym ży­
ciem ”7. Nie je s t to je d n a k stw ierdzenie rozpoznanego s ta ­
5 P. S inger, Practical Ethics, C am bridge 1979, s. 150 n.; H. K uhse,
P. S inger, S h o u ld the Baby Live?, Oxford 1985, s. 104.
6 H. T. E n g e lh a rd t, The Foundations o f Bioethics, New York 19962,
143 n.
7 Tam że.
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE
1 95
tu su em brionu ludzkiego, ale n ad an ie m u tego sta tu su ,
którego sam z siebie nie posiada. T ak więc zarówno przyję­
cie go, ja k też aborcja, będą ta k samo upraw nione.
Podobne poglądy n a teren ie polskim form ułuje Z. Szaw arski, pisząc, że w gronie osób „nie m ieszą się an i płody
ludzkie, ani nowonarodzone dzieci, ani osoby głęboko upo­
śledzone lub psychicznie chore, ani [...] ludzie cierpiący n a
otępienie starcze, ani też pacjenci znajdujący się w stan ie
nieodw racalnej śpiączki”8.
Nie wszyscy ludzie są osobami. Możemy ich podzielić n a
„osoby” i „nieosoby”, albo n a „przyszłe osoby”, „osoby w se­
nsie ścisłym ”, „przeszłe osoby”. U p raw n ien ia m oi'alne przy­
sługują tylko osobom, nie p rzysługują przyszłym osobom,
albo tym , któ rzy z powodu chorób p rz e sta li być osobami.
W tej segregacji tylko m ałej grupie ludzki p rzy zn aje praw o
do życia, innych tego praw a się pozbaw ia. W nika z tego, że
tylko ci, którzy biologicznie i psychicznie zdolni są do stw o­
rzen ia k o n tra k tu społecznego, zapew niającego im p rz e trw a ­
nie, m a ją p ra w a do życia, inni, znajdujący się n aw et chw i­
lowo poza m ożliwością uczestniczenia w ta k im kontrakcie,
tego p ra w a nie m aja.
O drzucenie m etafizycznego ujęcia osoby, ugruntow anego
w zasadzie św. Tom asza - agere seąuitur esse, n a rzecz
deskryptyw nych, em pirystycznych opisów osoby zasugero­
w anych z asa d ą B erkeleya - esse est percdpi, czy K artezjusza - cogito ergo sum , uderza w człowieka w początkach
jego życia, człowieka niepełnospraw nego czy term in a ln ie
chorego.
S łusznie w tym kontekście R. S p aem an n przypom ina:
„Bycie osobą je s t sposobem istn ie n ia, m odus existentiae, nie
8 Z. S zaw arsk i, Zrozumieć człowieka umierającego, re fe ra t wygłoszo­
ny n a sym pozjum : „Zrozumieć człow ieka”, zorganizow anym przez O św ię­
cim skie C e n tru m P raw Człow ieka 6 -7 XII 2001, s. 2.
<
196
TADEUSZ BIESAGA SDB
je s t stan em jakościow ym ”9. „Tak istniejące indyw iduum
nie może być ad ek w atn ie przedstaw ione w żadnym opisie.
Innym i słowy jego nazw a nie może być zastą p io n a przez
nazw ę ja k ie ś opisanej cechy. Osoba to »ktoś«, a nie
»coś«”10. „Człowiek nie je s t sum ą swoich p red y k ató w ”11.
„Osobą nie nazyw am y cech, lecz ich nosicieli”12. „Osoba
nie zaczyna istnieć później niż człowiek i nie p rzestaje
istnieć w cześniej. [...] Bycie osobą nie je s t w ynikiem rozwo­
ju , lecz zaw sze je s t c h arak tery sty czn ą s tru k tu rą o kreślone­
go rozwoju. Poniew aż osoby nie są zanurzone w swe każdo­
razowe stany, swój rozwój m ogą rozum ieć jak o rozwój,
a siebie sam ych jako ponadczasow ą jedność”13.
B łędne zdefiniow anie osoby oraz niew łaściw e ujęcie re la ­
cji osoby do w łasnego ciała, skutkuje n a te re n ie bioetyki
zgodą n a biotechnokratyczne uprzedm iotow ienie cielesności.
M echanistyczne rozum ienie ciała ludzkiego przez K artezjusza oraz zaw łaszczenie ciała przez n au k i przyrodnicze i bio­
technologię u tw ie rd z ają przekonanie, że ciało je s t rzeczą
d a n ą do dyspozycji człowieka i do dyspozycji n au k i. T echni­
zacja początku życia w prow adzona przez m etody zapłodnie­
nia in vitro posuw a się dziś jeszcze dalej, w k ie ru n k u inży­
n ierii genetycznej i klonow ania embrionów ludzkich. W tzw.
klonow aniu terapeutycznym , w którym klonuje się em brio­
ny w celu przeznaczenia ich n a komoi’ki m acierzyste, uży­
w ane do te ra p ii niektórych schorzeń, tra k tu je się em brion
ludzki ju ż nie jako em brion, ale jako zbiór kom órek, z k tó ­
rych „produkuje się” kom órki m acierzyste dla celów n a u k o ­
wych i m edycznych. Z pozycji n atu ralisty czn ie zredukow a­
nego życia ludzkiego, selekcja eugeniczna - k tó rą m ożna
9 R. S p aem an n , Osoby. O różnicy m iedzy czymś a k im ś , tłum .
J. M erecki, W arszaw a 2001, s. 40.
10 Tam że, s. 39.
11 Tam że, s. 300.
12 Tam że, s. 291.
13 Tam że, s. 302.
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE
19 7
zrealizow ać przez bad an ia p re n a taln e i aborcje - propago­
w ana je s t jako racjonalny program w zm ocnienia kondycji
genetycznej i biologicznej g a tu n k u ludzkiego.
Bez w łaściw ego ujęcia ludzkiej cielesności nie da się
wyznaczyć etycznych granic tra n s p la n ta c ji czy kom ercjali­
zacji medycyny. W tym bowiem ujęciu h a n d el organam i
ludzkim i, np. do przeszczepów, je s t ta k im sam ym h an d lem
ja k innym i rzeczam i. Gdyby udało się skom ercjalizow ać
m edycynę w sensie wolnego rynku, w tedy m ogłaby ona
służyć n a tu ra ln e j selekcji i zapew nić stabilność biologiczną
gatunkow i ludzkiem u.
Za tym i w szystkim i propozycjam i kryje się uprzedm ioto­
w ienie człowieka i życia ludzkiego, tra k to w a n ie człowieka
n a rów ni z innym i organizm am i biologicznymi. T ak ja k
wcześniej zniekształcono pojęcie osoby ludzkiej, ta k też
zniekształcone zostaje pojęcie życia ludzkiego. Tym czasem
życie je s t istn ien iem isto t żyjących. „Vivere v iv en tib u s est
esse” - n a p isa ł A rystoteles w tra k ta c ie O d u s zy 14. Inaczej
istnieje i żyje człowiek, inaczej istnieje i żyje zw ierzę czy
roślina.
N astępnym błędem niosącym konsekw encje n a te ren ie
bioetyki, je s t postaw ienie społeczeństw a, p a ń stw a i jego
in sty tu cji ponad osobą. Widoczne je s t ono w bioetyce u p ra ­
w ianej w trad y cji pozytyw istycznej, analitycznej i p ra g m a ­
tycznej. Te tendencje wzmocniły n u rty ewolucyjne, u z n a ją ­
ce społeczeństw o za wyższy etap ew olucji15. W tych u ję­
14 A ry sto teles, De anim a, 415 b 13; S p aem an n , dz. cyt., s. 87.
15 „Czy p rzek o n an ie o różnicy pom iędzy człow iekiem a zw ierzęciem
- z a sta n a w ia się A. Szostek - je s t pow szechne? Oczywiście, nie. M aterialisty czn o -d eterm in isty czn y ch koncepcji człow ieka znam y dość wiele,
ostatn io szczególnie m odne są te, k tó re czerpią in sp irację z teo rii ew olu­
cji. T eo ria ta (zw łaszcza w jej w spółczesnej, kosm icznej, nie zaś tylko
biologicznej postaci) in te rp re tu je św iat jak o dynam icznie rozw ijającą
się, je d n o ro d n ą rzeczyw istość, k tórej my, ludzie, je ste śm y jednym z og­
niw, niczym szczególnym od innych się nie w yróżniającym ” - A. Szos-
198
TADEUSZ BIESAGA SDB
ciach, godność osoby, n a tu ra osoby nie je s t już p o d staw ą jej
u p raw n ień m oralnych. Tym, co stanow i o p raw ach m o ral­
nych osoby, je s t globalistycznie pojęte dobro g a tu n k u lu d z­
kiego, obyczaj społeczny, um ow a lub k o n tra k t określonej
grupy społecznej albo opinia ekspertów .
W tym ujęciu człowiek, który nie może bronić swoich
upraw nień, nie może być aktyw nym uczestn ik iem k o n tra k ­
tu , je s t uzależniony od decyzji k o n trak talistó w . W tak iej
sytuacji zn ajd u ją się np. em briony ludzkie, now orodki,
ludzie podlegający głębokim schorzeniom , psychicznie i te r ­
m inalnie chorzy. Ich u p raw n ien ia zależne są od społeczeń­
stw a. K o n trak taliści, posługując się sk o nstruow anym przez
siebie pojęciem korzyści ludzkości, mogą decydować o abor­
cji, selekcji eugenicznej, eutanazji.
Ta ty ra n ia dem okracji w zm acniana je s t przez ideologie
postępu naukow ego. Tw ierdzi się, że dobro n a u k i w ym aga,
aby przeprow adzać klonow anie em brionów ludzkich, aby
dokonywać selekcji eugenicznej, aby sterow ać, za pomocą
antykoncepcji i sterylizacji, płodnością i dem ografią lu d z­
kości. W tym ujęciu dh~moj [demos], uzbrojony w in s ty tu ­
cje i n arzęd zia naukow e, ta k ie ja k inform acje genetyczne,
medyczne, ekonom iczne - może w skuteczny sposób w pro­
w adzić zasady, w których ściśle określi się, czyje życie je s t
w arte, a czyje nie w a rte życia.
Nic dziwnego, że przy takiej degradacji ontycznej i e ty ­
cznej osoby ludzkiej, w miejsce zasady godności czy św ię­
tości życia, proponuje się zasadę jakości życia. P ierw sza
zasada stanow iła o równości w szystkich, uniem ożliw iała
tek, Czy duszę m ożna sklonować? , Społeczny I n s ty tu t W ydawniczy
Z nak / U n iw e rsy te t L atający Z n ak u 2002, http://w w w .znak.com .pl/ul/
2002A il_2002f.htm l, s. 4; zob. A. Szostek, Wokół sporu o wyjątkową
pozycję człowieka i moralnych tego konsekwencji, w: Codzienne p y t a ­
nia Antygony. Księga p a m ią tk o w a k u czci Księdza Profesora Tadeusza
Stycznia z okazji 70. urodzin, red. A. Szostek. A. W ierzbicki, L ublin
2001, s. 295-304.
BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE
1 99
podw ażenie czyjegoś p raw a do życia. D ruga zasad a daje
ta k ą możliwość. Pozw ala oceniać jakość czyjegoś życia
i w skazyw ać, czy korzystniej je s t żyć, czy nie żyć. Z asada
„życie nie w a rte życia” groźniejsza je s t niż znane nam
form y niew olnictw a, a to dlatego, że pozbaw ia w yselekcjo­
now anych przez siebie ludzi p raw a do życia.
THE PROBLEM OF THE ANTHROPOLOGICAL ERROR
AND ITS CONSEQUENCES IN BIOETHICS
Summary
Any norm ative solution in bioethics involves various general issues:
the conception of person and h er dignity; the relation of the person to her
own body; th e prim acy of the person over society, the sta te and its in sti­
tutions; th e m oral norm and its basis (dignity in personalism , the quality
of life in u tilitarism ). W here the classic m etaphysical conception of person
is abandoned in favor of m odern and contem porary descriptive concep­
tions, those who do not fulfil specified criteria are excluded from the
realm of persons. In th e dom ain of ethics and philosophy of law this fact
re su lts in denying them some rig h ts belonging to the person as such; and
among th em also the rig h t to life. The p ost-C artesian heritage which
tre a ts body as a kind of m echanism is in practice developed on the basis
of embryology and genetics, as well as on the basis of biotechnology
which in terv en es into the hum an n a tu re , especially into hum an body. The
erroneous solution concerning the relatio n betw een the individual and
society which gives th e prim acy to the la tte r reveals itse lf in the realm
of contractual bioethics, where a society aim s a t the elim ination of an ill
h um an person, especially a t th e beginning or the end of her life (eugenic
selection, abortion, eu thanasia). At th e sam e tim e in stead of the principle
of th e dignity or san ctity of life one prom otes the principle of the quality
of life, know n and applied already during World W ar II in the following
form ulation: life not w orthy to be lived. Consequences of the erro r de­
scribed above are seen, among other things, in tre a tin g a hum an embrion
as an object which can be cloned and destroyed in order to obtain
germ -cells, in eugenic selection (including into it also p ren a tal diagnoses),
in com bining abortion w ith tra n sp la n ta tio n of em brion tissues, in the fact
th a t th e s ta te tak es hold of hu m an corpses, in th e tendency to m arketize
medicine and organ-trade, and in the prom otion of e u th a n a sia as a solu­
tion th e problem of a low quality of life.
Translated by Agnieszka Lekka-Kowalik