Mammografia przesiewowa – dopiero po pięćdziesiątce!

Transkrypt

Mammografia przesiewowa – dopiero po pięćdziesiątce!
Mammografia przesiewowa – dopiero
po pięćdziesiątce!
Szanowny Czytelniku,
po wpisaniu słowa „mammografia” w Google otrzymasz dziesiątki
odnośników do informacji naukowych, mniej lub bardziej „poważnych”, które
podają, że badanie to jest całkowicie bezbolesne, skuteczne w profilaktyce
raka piersi i absolutnie bezpieczne.
W Polsce, tak jak we Francji, badania przesiewowe w kierunku raka piersi
zaleca się kobietom od 50. roku życia. Jednakże pierwsze wyniki
wyszukiwania pokazują coś zupełnie innego:
• Specjaliści zajmujący się chorobami piersi twierdzą, że po 35. roku życia
kobiety powinny robić oba badania (USG i mammografię – przyp. red.).
(www.poradnikzdrowie.pl)
• Rutynowo badane powinno być wykonywane począwszy od 35 roku życia
co 2 lata, a powyżej 50 roku życia - raz w roku. (Luxmed)
• Zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Onkologicznego,
wykonywanie tego badania zaleca się kobietom: od 40. do 50. roku życia raz na 2 lata, po 50. roku życia - raz w roku. (www.medonet.pl)
Panuje więc przekonanie, że badania mammograficzne powinny
przechodzić wszystkie kobiety po czterdziestce, a nawet już po 35. roku
życia.
Czy to na pewno słuszne przekonanie? Wcale nie.
Badanie, którego zasadność się podważa
Przygotowane w 2000 roku duńskie sprawozdanie z opublikowanych
wyników badań naukowych wywołało prawdziwą burzę. Jego autorzy na
łamach czasopisma Lancet (jednego z recenzowanych czasopism
medycznych) stwierdzili, że „programy [profilaktyki raka piersi] nie mają
żadnego uzasadnienia, ponieważ oparte są na niepotwierdzonych
pionierskich badaniach”. Rok później opublikowali oni pełniejszą wersję
sprawozdania, zgodnie z zasadami Cochrane1.
Wnioski pozostały niezmienne: zasadność prowadzenia badań
przesiewowych w kierunku raka piersi polegająca na zmniejszeniu
związanej z chorobą śmiertelności jest poparta badaniami o słabej
i potencjalnie subiektywnej metodologii.
Od tamtego czasu pojawiło się jeszcze wiele badań naukowych
wykazujących ryzyko związane z badaniami profilaktycznymi
i przedstawiających w prawdziwym świetle korzyści z badań
mammograficznych.
Ministerstwo Zdrowia nie zdecydowało się jednak na uwzględnienie tego
typu sugestii. Postanowiono, aby kobiety w wieku od 50 do 69 lat włączyć
do programu bezpłatnych badań mammograficznych (program
„Wczesnego wykrywania raka piersi”).
Zaproszenie otrzymały te kobiety, które nie korzystały z badania
mammograficznego w ciągu ostatnich 24 miesięcy oraz te, które otrzymały
pisemne wskazanie do wykonania ponownego badania mammograficznego
po upływie 12 miesięcy.
Rzeczywiste obniżenie śmiertelności?
W 1980 roku na dwa zdiagnozowane przypadki raka piersi przypadał jeden
zgon i jedno wyleczenie. W 2000 roku, pomimo niewielkiego postępu
w rodzaju leczenia, oficjalne statystyki podawały, że na cztery
zdiagnozowane przypadki raka piersi przypadał tylko jeden zgon, a trzy
pacjentki wyleczono.
Cóż za postęp! Wzrost szansy na wyleczenie o 50% wyraźnie wykazał
skuteczność oficjalnych kampanii dotyczących zapobiegania nowotworom
i uzasadniał ich dalsze prowadzenie. Tego właśnie oczekiwały organizacje,
które otrzymują publiczne środki na wczesne diagnozowanie raka piersi.
Jednakże za tymi liczbami ukrywa się inna rzeczywistość, znacznie mniej
kolorowa. Liczba zachorowań na raka piersi osiągnęła rozmiary epidemii,
podwajając się w tym samym przedziale czasu. Dwóch francuskich
naukowców, Duperray oraz Junod, stwierdziło w 2006 roku, że zwiększenie
odsetka przeżycia wiąże się ze zwiększeniem „nadmiernego
diagnozowania”, czyli wykrywania tych przypadków raka, które
charakteryzują się niezwykle powolnymi postępami lub też są w fazie
naturalnej remisji, a także raka „w miejscu” (łac. „in situ”), czyli zmiany,
która nie wykroczyła poza daną tkankę!2 Co gorsza, ogólna liczba zgonów
spowodowanych rakiem piersi wzrosła alarmująco o 25%, co oznacza
niepowodzenie pseudopolitycznej kampanii dotyczącej walki z rakiem.
Nadmierne diagnozowanie przynosi więc negatywne efekty, nie tylko pod
względem kosztów i niepotrzebnego stresu doświadczanego przez kobiety,
ale przede wszystkim ze względu na to, że prowadzi ono do poddawania
się biopsjom czy zabiegom chirurgicznym (w tym mastektomii), które nie
byłyby potrzebne, gdyby nie wykryto zmian podczas badania
mammograficznego.
Zwrot o 180 stopni
Obecnie na całym świecie podejście służb medycznych ulega zmianie.
W Stanach Zjednoczonych agencja ds. zapobiegania chorobom (US
Preventive Services Task Force) już od 2009 roku nalega, aby kobiety
poniżej pięćdziesiątego roku życia nie poddawały się już rutynowym
badaniom mammograficznym, mimo że podczas ostatnich dziesięciu lat
zalecano to wszystkim kobietom, które ukończyły czterdziesty rok życia.
Jednakże w Polsce, tak jak i we Francji, system opieki zdrowotnej jest
skostniały, a czynniki finansowe odgrywają zbyt wielką rolę, aby stanowisko
władz uległo jakimkolwiek zmianom. Obawiam się, że trzeba będzie na nie
bardzo długo czekać, ponieważ żaden minister zdrowia nie zaryzykuje
poinformowania kobiet o negatywnych skutkach badań przesiewowych, bo
oznaczałoby to dla wielu osób, że nie troszczy się o ich zdrowie.
Oczywiście przesiewowe badania mammograficzne mogą przynosić
korzyści, jak na to wskazują najnowsze dane
(http://www.medscape.com/viewarticle/745484), jednakże ich skuteczność
jest przedmiotem debaty w środowiskach naukowych. Szczególnie
podkreśla się konieczność informowania kobiet o możliwości uzyskania
„fałszywie dodatniego” wyniku oraz o tym, że prawidłowy wynik badania
mammograficznego wcale nie oznacza braku nowotworu (tzw. wynik
„fałszywie ujemny”).
Jakie problemy mogą stwarzać rutynowe badania
mammograficzne?
Pierwszym zagrożeniem związanym z badaniem mammograficznym jest
ryzyko rozprzestrzenienia się niewielkich nowotworów związane ze
stosunkowo dużym naciskiem wywieranym na tkanki piersi podczas
badania. Te komórki rakowe, choć łagodne w pierwotnej postaci, szybko się
uzłośliwiają po rozproszeniu.
Badanie mammograficzne wiąże się także z ekspozycją na promieniowanie
rentgenowskie. Według dr. Samuela Epsteina z Wydziału Zdrowia
Publicznego Uniwersytetu Stanu Illinois (USA), eksperta ds. raka piersi,
który od dawna sprzeciwia się kampanii badań przesiewowych, Piersi
kobiet w okresie przed menopauzą są szczególnie wrażliwe na działanie
promieniowania rentgenowskiego; każdy dodatkowy rad promieniowania
zwiększa ryzyko raka piersi o około 1%, co w skali dziesięciu lat
»profilaktycznych« badań przesiewowych daje łączne zwiększenie ryzyka
o 10%. Ponadto granica błędu w diagnostyce raka piersi jest znacząca
i wynosi nawet 6%. Oznacza to, że od 20 do 49% kobiet biorących udział
w badaniach przesiewowych uzyska przynajmniej jeden wynik fałszywie
dodatni na dziesięć przeprowadzonych badań3.
Oprócz tego, że badania te mogą być niepotrzebne i/lub niebezpieczne,
wywierają one na pacjentki ogromny wpływ emocjonalny, który może nawet
doprowadzić do szoku i rozwoju ciężkiej choroby.
Nawet jeśli masowe badania przesiewowe doprowadzą do obniżenia
śmiertelności oraz poprawią przeżywalność, należy rozważyć ich
zasadność w kategoriach korzyści i ryzyka dla wszystkich grup wiekowych
i kategorii pacjentów. Na razie nadal musimy trwać w niepewności.
Co w takim razie z samodzielnym badaniem piersi?
Niektórzy lekarze zalecali zamiast regularnych badań mammograficznych
samobadanie piersi, które miało umożliwić uratowanie życia wielu kobiet.
Jednak wiarygodne badania statystyczne wykazały, że samobadanie piersi
nie przyczynia się do zmniejszenia ryzyka zgonu spowodowanego rakiem
piersi. Przyczynia się natomiast do wzrostu liczby niepotrzebnych biopsji,
a kobiety je przeprowadzające częściej uważają, że mają raka. A to
prowadzi do poddawania się kolejnym, inwazyjnym badaniom.
Nie należy oczywiście podważać zasadności badań lekarskich (szczególnie
badań palpacyjnych), dzięki którym można zdiagnozować i leczyć raka
piersi we wczesnym stadium jego rozwoju. Należy jednak podkreślić, że
wyżej wymienione ryzyko związane jest z badaniami przeprowadzanymi
przez osoby bez dostatecznej wiedzy medycznej.
Najlepsze środki zapobiegawcze
Obecnie przewiduje się, że na raka piersi zachoruje jedna na osiem kobiet.
(Już wyniki badań francuskiego Instytutu Zdrowia, opublikowane 11 lipca
2001 roku, wykazywały, że liczba zachorowań na raka wzrośnie do 53 000
przypadków, a liczba zgonów do 11 358).
Niewątpliwie zapobieganie tej chorobie jest więc sprawą niezwykle pilną i
należy w tej sprawie przedsięwziąć odpowiednie środki.
Przede wszystkim warto wiedzieć, że istnieje bardziej skuteczna i mniej
ryzykowna od mammografii metoda badania: termografia. Polega ona na
wykonaniu zdjęć kamerą termowizyjną, która rejestruje ciepłotę ciała
i dzięki której można uzyskać obrazy bez konieczności narażania
pacjentki na promieniowanie lub uciskanie piersi. Warto zapytać o nią
lekarza podczas następnej wizyty, lecz trzeba mieć świadomość, że w
Polsce badanie to jest trudno dostępne (wykonuje się je m.in. w Centrum
Diagnostyki i Terapii Laserowej Politechniki Łódzkiej).
Najlepszym sposobem zapobiegania nowotworom jest upewnienie się, że
się nie pojawią. Naukowcy uważają, że prosta zmiana stylu życia
mogłaby zapobiec 40% przypadków raka w Stanach Zjednoczonych4.
Największym problemem jest jednakże to, że nie wiemy dokładnie, co
mogłoby wpływać na zmniejszenie ryzyka zachorowania na raka piersi.
Zapobieganie nowotworom powinno opierać się na:
odpowiedniej diecie,
optymalnym spożyciu witaminy D, a także
kontrolowaniu emocji (czyli eliminowaniu przyczyn stresu).
W przypadku raka piersi należy dodatkowo:
schudnąć, jeśli cierpisz na otyłość lub masz nadwagę,
spożywać więcej kwasów tłuszczowych omega-3, a mniej kwasów
tłuszczowych omega-6,
karmić dziecko wyłącznie piersią aż do szóstego miesiąca życia (jeśli
to możliwe),
ograniczyć spożycie alkoholu (do kieliszka dziennie).
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis
PS: Pragnę przypomnieć, że prenumerata newslettera Poczta Zdrowia jest
całkowicie bezpłatna. Jeśli dostałeś od kogoś ten artykuł, a jeszcze nie
prenumerujesz Poczty Zdrowia, wystarczy, że klikniesz tutaj, a następnie
wpiszesz swój adres e-mail i klikniesz żółty przycisk. Reszta dokona się
automatycznie.

Podobne dokumenty