Wakacje z przebojem (3)

Transkrypt

Wakacje z przebojem (3)
Wakacje z przebojem (3)
"Kurier Podlaski" nr 168 (311), 24-26 VIII 1984
Wakacje zbliżają się ku końcowi a wraz z nimi nasz cykl
prezentujący przeboje muzyki poważnej. Do prawdziwych
przebojów należą bez wątpienia liczne utwory, które ze względu
na niewielkie rozmiary zwykło określać się miniaturami.
Najwięcej pisano ich w czasach romantyzmu; stanowią nawet swoistą cechę tej epoki w dziejach
muzyki. Są one odpowiednikiem utworów poetyckich — poematów, ballad.
Zresztą właśnie te nazwy kompozytorzy często przyjmowali na określenie swoich najintymniejszych
wyznań. W miniaturach bowiem twórcy rysują najbardziej osobiste obrazy przeznaczone niejako dla
najwęższego kręgu przyjaciół, by nie powiedzieć — dla siebie. Osobisty ton tej muzyki nie oznacza bynajmniej
jej monotonności. Romantyczna i późniejsza miniatura rozkrzewiła się dziesiątkami typów, setkami odmian
ekspresji. Nawet w ramach jednego gatunku — nokturnu — w twórczości jednego kompozytora — Fryderyka
Chopina — nie stwierdzimy dwóch utworów nadto do siebie zbliżonych, bliźniaczych. Każdy jest inny, bo
prawdziwi twórcy mają wiele do powiedzenia, nawet na jeden temat; ich wyobraźnia, wrażliwość, inwencja zdaje się nie mieć granic.
Ale miniatura to nie tylko nokturn, aczkolwiek ten rodzaj wieczornego zamyślenia owianego niewyrażalnymi
słowem tęsknotami jest najbardziej osobliwa dla romantyków. W dzisiejszym zapędzonym i hałaśliwym świecie
nokturny — to enklawy oazy spokoju, wytchnienia, regeneracji naszej psychiki. Jakby na antypodach
nokturnowej śpiewności znalazły się również hołubione przez romantyków stylizowane tańce. W Europie
królował oczywiście walc, a w Polsce dodatkowo — mazur i polonez. Trzeba by śmiertelnie natrudzić się, by
znaleźć kompozytora XIX wieku, który pogardzał tym gatunkiem. Walcem zauroczeni byli nawet
najpoważniejsi, wręcz posągowi — jak Johannes Brahms, czy tak polscy, jak Chopin, czy wreszcie tak
nowatorscy — jak Klaudiusz Debussy.
Byłoby jednak zbyt wielkim uproszczeniem widzieć miniaturę w takim przeciwstawieniu: liryka — taniec.
Nie mniej typowym rodzajem miniatury romantycznej jest etiuda wirtuozowska, zwłaszcza fortepianowa i
skrzypcowa — zwana najczęściej kaprysem. Zdobycze Paganiniego, Chopina i Liszta właściwie wyczerpały
możliwości tych instrumentów stawiając ostateczną barierę fizjologicznej sprawności człowieka — instrumentalisty. Jest to niesłychanie ciekawy nurt twórczości i niezwykłe rozległy, a ponieważ ukazała się właśnie płyta
WIFON-u «Antologia etiudy fortepianowej» poświęcimy etiudzie odrębną audycję w czwartą niedzielę
września,
W najbliższą niedzielą (26 sierpnia) zapraszam do wysłuchania popularnych miniatur fortepianowych i
skrzypcowych, ale z wyłączeniem etiud. Usłyszymy m.in. szlagier wykonywany przez wszystkich chyba
domorosłych pianistów, a już obowiązkowo "u cioci na imieninach": Beethovena Dla Elizy. To właśnie ten
wielki symfonik, mistrz wielkich eposów dźwiękowych, uchodzić może również za inicjatora gatunku
miniatury. Nazywał je "bagatelami", a jedna z nich jest melodyjna Dla Elizy.
Nie mniejszą popularnością cieszył się do niedawna Wale As-dur op. 39 nr 15 Brahmsa wygrywany przez
każdą szanującą się kapelę kawiarnianą lub ogródkowa. Natomiast mniej znane są miniatury Edwarda Griega,
owego "Chopina Północy" — Nokturn i Taniec karzełków. Najwięcej sympatyków wśród kompozycji Ignacego
Paderewskiego obok słynnego Menueta G-dur zdobył Krakowiak fantastyczny, porywający niespożytym
wigorem i wirtuozowską brawurą. Preludium cis-moll Sergiusza Rachmaninowa zniewala z kolei swym
mrocznym tragizmem i niesłychanym patetyzmem wyrazu. Jego spiżowe akordy nie każdy fortepian jest w
stanie znieść bez szwanku. Te wszystkie miniatury oraz dowcipny Marsz z opery Miłość do trzech pomarańczy
Sergiusza Prokofiewa wykona polski niewidomy pianista — Edwin Kowalik, laureat Konkursu
Chopinowskiego (1955 r.) oraz Międzynarodowego Konkursu w Rio de Janeiro (1957 r.)
Oprócz tego, wspólnie z red. Zofią Gładyszewską przypomnimy kilka miniatur skrzypcowych w
znakomitym nagraniu duetu Kaja Danczowska — Janusz Olejniczak. Audycja — jak
niedzielę w programie II stereo (UKF) Rozgłośni Białostockiej o godz. 10.35. Zapraszam!
zwykle
STANISŁAW OLĘDZKI
w