POwozem po władzę Wybory do sejmiku województwa łódzkiego

Transkrypt

POwozem po władzę Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Marcin Kotras
POwozem po władzę
Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Wprowadzenie
Sejmiki województw wpisały się na trwałe w krajobraz instytucji samorządowych. Stały się istotnymi elementami w ramach ustrojowych procedur decyzyjnych, pełniąc ważną rolę w systemie politycznym współczesnej Polski. Specyfika
obszaru kompetencji i działania sejmików, czyli głównie kontakty z innymi organami samorządowymi oraz nadzór nad instytucjami kwalifikowanymi jako „wojewódzkie”, czy „regionalne” nie pozostaje jednak bez wpływu na świadomość
opinii publicznej, co do charakteru sejmików i ich roli w świecie politycznym.
Brak wyraźnych, bezpośrednich związków między pracą radnych i zarządu województwa a pojedynczym mieszkańcem regionu wymusza inny rodzaj komunikacji
politycznej i apelu wyborczego, którym komitety wyborcze starają się przekonywać i uwodzić wyborców.
Idea samorządnego województwa, jak to ujmuje ustawa o samorządzie terytorialnym, koresponduje z procesem demokratycznego wyłaniania
naszych przedstawicieli w wyborach. Pozostaje jednak pytanie, na ile wyborcy są
w stanie w sposób świadomy zestawić ze sobą dotychczasową działalność radnych
i zarządu województwa ze swoimi własnymi interesami, czy interesami swoich
lokalnych wspólnot. Należy pamiętać, że mandat, jaki uzyskuje radny jest mandatem wolnym, co stawia wybraną osobę raczej w roli powiernika niż delegata.
Osoba taka powinna działać odnosząc się w pierwszej kolejności do dobra całego
regionu, nie zaś poszczególnych jego części składowych. Nie wyklucza to naturalnie pracy na rzecz swojego okręgu wyborczego (poszukiwania swoistego złotego środka), ale problem wskazywania polityków ze szczebla wojewódzkiego,
jako kreatorów i inspiratorów zmian w miejscu zamieszkania wyborcy jest często
problematyczny. Profity z reguły spływają na reprezentantów instytucji bliższych
mieszkańcom, jak rada gminy, czy środowiska wójta, burmistrza, czy prezydenta.
Wpływa to zapewne na logikę działania wyborcy i proces dokonywania wyborów,
który może koncentrować się przede wszystkim na szyldach partyjnych poszczególnych kandydatów do sejmiku.
Jako cechę (z reguły negatywną) samorządu terytorialnego po wyborach w 1998 roku wskazywano jego upartyjnienie widoczne na wszystkich jego
szczeblach1. W dużej mierze dotyczy to poziomu województwa, gdzie w przy1 A.K. Piasecki, Samorząd terytorialny i wspólnoty lokalne, Warszawa 2009.
119
Marcin Kotras
padku województwa łódzkiego rywalizacja wyborcza odbywa się właściwie jedynie
między dużymi ugrupowaniami ogólnokrajowymi. Co jednak ciekawe, owa rywalizacja nie przekładała się dotychczas na społeczną rozpoznawalność radnych sejmiku. W badaniach prowadzonych w sejmiku województwa łódzkiego II kadencji
(2002-2006) radni wskazywali na takie problemy, jak: anonimowość radnych dla
mieszkańców regionu, dwuwładza w województwie utrudniająca zrozumienie
działania samorządu, małe kompetencje sejmiku, czy wreszcie polityczne rozgrywki między partiami politycznymi2. Co więcej, radni zasiadający w tzw. sejmiku samorządowym, gdzie byli delegatami, a nie radnymi uzyskującymi mandat
na drodze wyborów, podkreślali większy profesjonalizm tamtej instytucji3.
Sytuacja polityczna w sejmiku województwa łódzkiego III kadencji (2006-2010)
Wybory samorządowe do sejmiku w roku 2006 zmieniły w tej instytucji układ polityczny w stosunku do poprzedniej kadencji. Cztery lata wcześniej wygrał Komitet Wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy
(23,9% poparcia). W sejmiku znaleźli się również radni z komitetów wyborczych Samoobrony (21,5% głosów), Polskiego Stronnictwa Ludowego (15,3%),
Ligi Polskich Rodzin (13,87%) oraz koalicji Platformy Obywatelskiej oraz Prawa
i Sprawiedliwości (9,15%).
W wyborach tych do sejmiku nie dostali się przedstawiciele komitetów niepartyjnych. Najbliżej przekroczenia bariery reprezentacji był Komitet
Wyborczy Inicjatywa Społeczna Wspólnota Samorządowa, który w rzeczywistości
był komitetem, na listach którego znaleźli się politycy i działacze samorządowi
związani z Akcją Wyborczą Solidarność. Lista ta dostała jednak jedynie 4,03%
głosów w województwie (próg przekraczając jedynie w okręgu nr 3, gdzie uzyskała 6,93%). Mandaty w sejmiku II kadencji podzieliło między siebie pięć komitetów wyborczych: SLD–UP – 12, Samoobrona RP – 10, PSL – 6, LPR – 6, POPiS
– 2. W trakcie tej kadencji dochodziło jednak do zmian w zarządzie województwa,
w tym do zmiany marszałka, ponadto zmieniały się koalicje w sejmiku. Dlatego
też, przed wyborami w 2006 roku sytuacja polityczna w sejmiku wyglądała inaczej
(zob. tabela 7.1).
Koalicja POPiS przestała istnieć w trakcie funkcjonowania sejmiku. Jeden
radny reprezentował więc PO, a drugi PiS. Nowopowstały Klub Aktywnych
Radnych utworzony został przez czworo radnych z SLD, zaś Inicjatywa
Rozsądnych Polaków zawiązana została przez dwóch radnych z Samoobrony RP
(spokrewnionych zresztą ze sobą). Swój stan posiadania utrzymały PSL i LPR.
W województwie najpierw rządziła koalicja SLD-UP z PSL, marszałkiem zaś był
Mieczysław Teodorczyk z SLD, potem zawiązana została koalicja między PSL,
LPR i Samoobroną, w wyniku czego marszałkiem został – z ramienia ludowców
– Stanisław Witaszczyk. Koalicja ta nie przetrwała jednak do końca i PSL wróciło
2 M. Kotras, Przywództwo polityczne na poziomie regionu. Przykład województwa łódzkiego, Łódź 2009.
3 Ibidem, s. 200.
120
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
do układu z SLD oraz Klubem Aktywnych Radnych i Inicjatywą Rozsądnych
Polaków, tym razem bez zmiany na stanowisku marszałka, ale ze zmianami
w zarządzie.
Tabela 7.1. Rozkład mandatów w sejmiku województwa łódzkiego II kadencji
Klub
SLD–UP
Samoobrona RP
LPR
PSL
Koalicja PO–PiS
Klub Aktywnych Radnych
Inicjatywa Rozsądnych Polaków
Platforma Obywatelska
Prawo i Sprawiedliwość
Niezrzeszeni
Razem
Źródło: www.lodzkie.pl.
Liczba radnych
Początek kadencji Koniec kadencji
12
10
6
6
2
-
8
7
6
6
4
2
1
1
1
36
36
W wyborach w roku 2006 układ sił w sejmiku uległ znaczącej zmianie.
Warto przypomnieć, że kampanię wyborczą poprzedzały zawirowania w polityce centralnej (zrywanie i odtwarzanie koalicji rządowej), czy skandale związane z tzw. taśmami prawdy Renaty Beger. Wtedy też silnie eksponowano konflikt między głównymi siłami politycznymi – Platformą i PiS. Wpływ na wyniki
miały też bez wątpienia uwarunkowania instytucjonalne, jak choćby możliwość
blokowania list przez komitety wyborcze. Frekwencja w województwie łódzkim
wyniosła 45,66%, jednak była mocno zróżnicowana w poszczególnych okręgach.
Najniższa była w okręgach obejmujących Łódź, gdzie zaledwie przekroczyła 36%,
najwyższa z kolei w okręgu nr 6 (północny wschód województwa), gdzie była
bliska 52%. Tym razem w wyborach zwyciężył PiS (23,1% głosów). Do sejmiku
radnych wprowadziły również komitety: PO (21,6% poparcia), LiD (15,4%), PSL
(15,5%) i Samoobrony RP (6,8%).
Wybory odzwierciadlały zmieniający się w Polsce układ polityczny.
Potwierdziły dominację PO i PiS, ponadto po raz kolejny udowodniły, że PSL
nie jest ugrupowaniem, które może liczyć na znaczące poparcie w ośrodkach
wielkomiejskich. Wyniki te trudno zestawiać z poprzednimi wyborami, ponieważ
inne polityczne (partyjne) oblicze miały startujące tym razem komitety. Można
jednak wysunąć tezę o dezaktualizacji mitu „czerwonej Łodzi” i zastąpienia tego
koloru pomarańczowym – przypisywanym Platformie, co zresztą potwierdziły
kolejne wybory.
W sejmiku III kadencji łącznie 51 osób sprawowało mandat. Było to
między innymi wynikiem tego, że aż 12 osób (najwięcej w Polsce) złożyło
121
Marcin Kotras
mandat radnego ze względu na zdobycie mandatu poselskiego bądź senatorskiego. Tak było m.in. w przypadku senatora i ministra sprawiedliwości
Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego marszałka województwa Stanisława
Witaszczyka, czy senatora Grzegorza Wojciechowskiego (brata europosła Janusza
Wojciechowskiego). Okazało się, że sejmik może być „polityczną trampoliną” do
Sejmu i do Senatu, dlatego też wzrasta wśród członków partii zainteresowanie
kandydowaniem do tego organu samorządowego.
Tabela 7.2. Rozkład mandatów w sejmiku województwa łódzkiego III kadencji
Klub/Koło
PiS
PO
PSL
SLD+SDPL+PD+UP (LiD)
Samoobrona RP
Prawica RP
Razem
Źródło: www.lodzkie.pl.4
Liczba radnych
Początek kadencji Koniec kadencji
12
10
6
4
4
-
6
16
6
3
2
2
36
354
Pomimo zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach to nie ta partia
rządziła województwem. Po wyborach w sejmiku zawiązano koalicję PO-LiD-PSL,
która dysponowała 20 głosami na 36 wszystkich radnych. Współpraca trwała
niewiele ponad rok. Koalicja przetrwała do lutego 2008 roku (w grudniu 2007
zdążyła jeszcze przyjąć budżet), kiedy to ze stanowiska wicemarszałka odwołano
Krzysztofa Makowskiego z SLD. Jak tłumaczył ówczesny marszałek Włodzimierz
Fisiak (pierwszy, który sprawował tę funkcję przez całą kadencję), była to konsekwencja stanowiska przewodniczącego PO w regionie Cezarego Grabarczyka
o wypowiedzeniu umowy koalicyjnej z LiD. W kuluarach „mówiło się”, że to
między innymi konsekwencja negatywnych wypowiedzi K. Makowskiego na
temat wicepremiera W. Pawlaka. Była to również konsekwencja zwiększenia się
stanu posiadania PO w sejmiku. Do Platformy przeszło dwóch radnych z klubu
Samoobrony RP i radny Lewicy (związany z SdPL), dzięki czemu miała ona
13 radnych, co z radnymi z PSL dawało większość. Ponieważ, jak okazało się
przy głosowaniu w sprawie powołania nowego wicemarszałka (Witolda Stępnia,
dotychczas sekretarza Konstantynowa Łódzkiego), większość ta była mało stabilna i wymagała dyspozycyjności i dyscypliny radnych, zaproponowano koalicję
Łódzkiemu Klubowi Chrześcijańsko-Konserwatywnemu, który utworzyło czterech byłych radnych PiS. Koalicja liczyła teraz 23 radnych. Konsekwencją tych
politycznych roszad były dalsze zmiany w składzie klubów w sejmiku. Rozpadł się
ŁKCHK, z którego dwóch radnych (w tym szef Łódzkiej Specjalnej Strefy
Ekonomicznej Marek Cieślak) przeszło do PO, przeniósł się tam również jeden
4 Mandat po radnym Sławomirze Miłku nie został przez nikogo objęty.
122
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
radny PiS. Pozwoliło to na stabilne rządy w sejmiku koalicji PO-PSL, opozycja
była zaś mocno rozdrobniona. W sejmiku dochodziło do współpracy między
ugrupowaniami opozycyjnymi SLD i PiS, np. w sprawie krytyki sytuacji w służbie
zdrowia, ale te działania nie wiązały się z konsekwencjami, np. personalnymi dla
rządzącej koalicji.
Koalicja wymieniając osiągnięcia mijającego czteroletniego okresu wskazywała na wzrost skuteczności wykorzystywania funduszy unijnych, rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej regionu, utworzenie czterech scen Teatru im.
Stefana Jaracza w regionie, działania na rzecz wzmocnienia tożsamości regionalnej (to wciąż duży problem w województwie łódzkim). W tym czasie miały
również miejsce wydarzenia wpływające na zły wizerunek sejmiku. Trzech radnych straciło swe mandaty w wyniku uprawomocnienia się ich wyroków skazujących (za jazdę pod wpływem alkoholu, za głosowanie na „dwie ręce” oraz wyrok
związany z tzw. seksaferą w Samoobronie RP, z którą związany był jeden z radnych tej partii).
Charakterystyka kampanii wyborczej w wyborach 2010 roku
Wybory w 2010 roku odbywały się w ugruntowanej (przynajmniej na
poziomie medialnym) rywalizacji między Platformą a PiS. Traktowano je jako
test przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. W wyborach parlamentarnych w 2007 roku w Łodzi (okręg nr 9) wyraźnie wygrała PO (45,68%), przed
PiS (27,85%) i LiD (17,77%). Bardzo słaby wynik miał PSL osiągając zaledwie
3,64%. Inaczej głosy rozkładały się w okręgu piotrkowskim (nr 10), gdzie zdecydowanie wygrał PiS (41,42%), przed PO (27,92%), PSL (13,66) i LiD (12,35%).
W okręgu sieradzkim (nr 11) wygrał PiS (35,14%), przed PO (30,46%), PSL
(14,05%) i LiD (14,03%). Podział polegający na tym, że stolica regionu głosuje
na PO, zaś region na PiS, powtórzył się w wyborach prezydenckich w 2010 roku.
Łódź wybrała Bronisława Komorowskiego (otrzymał w drugiej turze 63,89%),
zaś województwo Jarosława Kaczyńskiego (uzyskał 52,67% poparcia). Platforma
mogła czuć się pewna zwycięstwa w Łodzi. Niewiadomą był jej wynik w regionie,
choć jeśli z dużą ostrożnością traktować wybory prezydenckie jako swoistego
rodzaju test poparcia dla partii, to różnica dzieląca oba ugrupowania w skali
regionu zmniejszała się.
W charakter tych wyborów bez wątpienia wpisywały się wydarzenia z tej
„wielkiej” polityki. Przede wszystkim roszady wśród największych ugrupowań
(wyjście Janusza Palikota z PO i Joanny Kluzik-Rostkowskiej wraz z grupą
innych parlamentarzystów z PiS), czy gra tzw. mitem smoleńskim. Na kampanię
(zwłaszcza w samej Łodzi) wpływ miały również tragiczne wydarzenia, jakie miały
miejsce 20 października 2010 roku w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi
w Pasażu Leona Schillera. Zastrzelony wtedy został Marek Rosiak, który był asystentem europosła Janusza Wojciechowskiego.
123
Marcin Kotras
Kampania wyborcza do sejmiku była słabo widoczna. Zdominowała ją
rywalizacja o fotele prezydentów, burmistrzów i wójtów. Tym najbardziej interesowały się media. Trudno mówić również o innowacyjności tej kampanii, chyba
że za taką uznać coraz powszechniejsze wykorzystanie internetu w postaci stron
internetowych ugrupowań i kandydatów oraz tzw. free social media, czyli portali
społecznościowych typu Facebook, czy YouTube, gdzie prezentowali się kandydaci lub zamieszczali tam swoje materiały wyborcze (np. spoty). Warto dodać,
że Forum Młodych Ludowców prowadziło w trakcie kampanii akcję: Zadbaj o swój
wirtualny wizerunek. Efekty jej były przynajmniej w części widoczne w dobrze przygotowanych stronach kandydatów PSL w wyborach.
Partie wykorzystywały hasła i materiały wyborcze przygotowane na
poziomie centralnym. Można więc powiedzieć, że działano zgodnie z wytycznymi,
aby corporate design miał ujednolicony charakter i jasno kojarzył się z konkretnym
ugrupowaniem. Działania takie dość skutecznie wzmacniały przekaz o afiliacji partyjnej kandydatów, mimo otwartych deklaracji (nawet na plakatach) o dystansie do
polityki (głównie tej partyjnej). Na plakatach PO pierwszą częścią hasła było więc:
Z dala od polityki. Na plakatach SLD kandydaci posługiwali się głównym hasłem:
Człowiek, Dom, Praca. Na plakatach ludowców widniało hasło: Człowiek jest najważniejszy. PiS w swych materiałach wyborczych również odwoływał się do ogólnokrajowego hasła: Myśl Samodzielnie. Głosuj na Prawo i Sprawiedliwość (hasło przewijające się w spotach tego ugrupowania, gdzie „everymani” odwołując się do takich
wartości jak: Ojczyzna, patriotyzm, Polska, demokracja, nadzieja, mówili o swym
poparciu dla PiS). Strategie miały charakter scentralizowany. Mieliśmy pojedynek
wielkich: PO kontra PiS, starające się zaprezentować siebie jako alternatywę SLD
oraz dystansujące się od wielkiej polityki PSL (choć to tym razem było trudniejsze
ze względu na uczestniczenie tej partii w koalicji rządowej).
Materiały wizualne, plakaty, billboardy, miały klasyczną formę – duże
zdjęcie kandydata (z reguły po lewej stronie), imię i nazwisko, nazwa komitetu
wyborczego, hasło (nie u wszystkich) oraz informacja: kandydatka/kandydat do
sejmiku województwa łódzkiego nr listy i numer na liście.
Na uwagę zasługuje kilka rozwiązań kampanijnych zwycięzcy. Ciekawym
pomysłem były tzw. POwozy, czyli busy wyborcze, w których kandydaci Platformy
podróżowali po województwie. Jeździli nimi na spotkania wyborcze i prezentacje
kandydatów, które miały miejsce np. na rynkach miast regionu. Pomysł ten,
jak twierdzili organizujący kampanię PO, przeniesiono z kampanii prezydenckiej,
kiedy to kandydat podróżował tzw. Bronkobusem.
Inny pomysł to cykl spotów wyborczych „Szkło PO”. Scenografia reklamówki nawiązywała do popularnego programu Szkło Kontaktowe. Dwaj politycy
tej partii, Stefan Niesiołowski i Cezary Grabarczyk, w rozmowie między sobą, ilustrowaną materiałami wyborczymi, zachwalali kandydatów PO startujący w województwie. Prezentacja miała luźny charakter, posługiwano się pseudonimami
i zabawnymi porównaniami kandydatów, określano np. marszałka W. Fisiaka
Napoleonem, zaś Witolda Stępnia pracowitą mrówką i koniem pociągowym. Kandydaci
124
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
PO do sejmiku w swoich spotach wyborczych prezentowali się na tle inwestycji
infrastrukturalnych, na tle nowoczesnych pociągów, orlików, hali sportowej.
Włodzimierz Fisiak kandydował po raz trzeci, gdyż chciał zrobić 3 razy więcej dla
Łodzi. Świętosław Gołek chciał Zbudować Kolej Aglomeracyjną w Łódzkiem. Z dala
od polityki. Witold Stępień w swoim haśle nawoływał: Budujmy Łódzkie. Budujmy
je razem. Ponadto to jego inicjatywą była strona internetowa www.zdalaodpolityki.pl, gdzie zamieszczane miały być konkretne propozycje do realizacji przez
przyszłych samorządowców. Na stronie internetowej tego kandydata można było
również odnaleźć hasła: Budujemy nasze małe ojczyzny. Z dala od polityki oraz Drogi.
Kolej. Internet. „Szkło PO” kończyło się pojawieniem hasła wyborczego: Razem
dla Ziemi Łódzkiej. Naturalnie w ramach programów wyborczych Platformy emitowany był również spot z mównicą („nie róbmy polityki”). Dobrym rozwiązaniem
było stworzenie portalu internetowego radnypo.pl. Strona ta określona została
jako łódzki serwis samorządowy. Można tam śledzić działania wszystkich radnych
(a w trakcie wyborów kandydatów) Platformy. Każdy radny ma swą podstronę,
wtedy adres przybiera postać np. www.witoldstepien.radnypo.pl. Na Facebooku
istnieje również profil radnypo.pl.
Rozbudowaną kampanię w internecie prowadził Marek Cieślak, kandydat
PO i szef ŁSSE. Część jego spotów utrzymana była w konwencji „bondowskiej”,
gdzie kandydat przedstawiał się: Jestem Cieślak, Marek Cieślak. Potem pojawiało się
hasło: Marek Cieślak. Strzał w dziesiątkę (nawiązanie do numeru na liście wyborczej
komitetu). Kandydat prowadził również kampanię przez Facebook, gdzie zwracał
się w krótkich filmach o poparcie swej osoby. Kampania nie przełożyła się jednak
na dobry wynik w wyborach (uzyskał 1608 głosów). Osoba ta nie zniknie jednak
ze sceny samorządowej, dlatego że przyjął propozycję zostania wiceprezydentem
Łodzi.
Kandydaci PiS odwoływali się w swych materiałach wyborczych do hasła:
Myśl samodzielnie, głosuj na PiS, dodając do niego własne. Tak zrobiła Halina
Rosiak, dodając zdanie: Praca ponad podziałami. W reklamie wyborczej tej kandydatki w prawym dolnym rogu widoczna była również czarna wstążeczka jako
znak żałoby po zamordowanym mężu.
Kandydaci SLD, jak zaznaczono wyżej, posługiwali się głównie ogólnopolskim hasłem tej partii. Zgodna z centralnymi wytycznymi była również sfera
wizualizacji kampanii. Kandydaci do hasła przewodniego dodawali swoje własne
uzupełnienia, często o zabarwieniu lewicowym. Mieczysław Teodorczyk używał
równania: Praca=godna płaca lub pokazywał drogę, jaką przeszedł: Od mistrza trzeciej zmiany w Polmerino do marszałka województwa łódzkiego. Kandydaci stosowali również odwołania do swoich okręgów, jak np.: Łódź przede wszystkim, czy Dla Radomska
to, co najlepsze. O zupełnie innym wymiarze można mówić w przypadku Dariusza
Jońskiego, który całą swą kampanię podporządkował rywalizacji o fotel prezydenta Łodzi. Trudno w materiałach wyborczych szukać informacji, że kandydował też do sejmiku. Robił to niejako „dodatkowo”. Bez wątpienia w ten sposób
jego nazwisko było w Łodzi niezwykle popularne. Za ciekawy pomysł można
125
Marcin Kotras
uznać rozdawanie łodzianom napoju w puszce (tzw. energetyzującego) – oranżady prezydenckiej z napisem Nowy Prezydent Łodzi Dariusz Joński. Pozytywna
energia dla Łodzi.
Tego rodzaju sytuacja dotyczyła również Radosława Gajdy, kandydata PiS
na prezydenta Zgierza, który swą kampanię skoncentrował na tej właśnie rywalizacji. W jej trakcie posługiwał się hasłem Bliżej zgierzan.
Z kolei PSL skoncentrowało się na formie spotkań bezpośrednich
w regionie, gdzie prezentowano kandydatów i przedstawiali oni swój program.
Pozwoliło to między innymi na dobre wykorzystanie przez ludowców swych
struktur terenowych i dużego zaplecza członków tego ugrupowania w regionie.
W kampanii rzadko pojawiały się komunikaty o charakterze negatywnym.
Do krytyki konkurencji dochodziło głównie w prasie lokalnej. Okazji do sporów
i wymiany zdań było zresztą mało. Organizacja debat między kandydatami
dotyczyła głównie kampanii prezydenckich, nie zaś kandydatów do sejmiku.
Zdarzały się wystąpienia dramatyczne (pod różnym względem), jak chociażby
oświadczenie kandydata na prezydenta Łodzi popieranego przez PiS Witolda
Waszczykowskiego, który stwierdził po tragedii w biurze PiS, że: Zaczęło się zabijanie opozycji. Swoim życiem żyły zaś fora internetowe, gdzie zwolennicy określonych ugrupowań i kandydatów prowadzili ostrą wymianę zdań, nie przebierając
w słowach i insynuacjach.
Analiza wyników wyborów do sejmiku województwa łódzkiego
Po raz pierwszy w historii wyborów do sejmiku województwa łódzkiego
w 2010 roku wygrała Platforma Obywatelska. Spełniły się oczekiwania jej liderów,
że region łódzki będzie kolejnym odebranym PiS. Zachwiał się tym samym
podział regionów na pomarańczowe i niebieskie, przebiegający wzdłuż linii Wisły,
dyskusyjna staje się również tzw. hipoteza zaborowa, wiążąca kontekst polityczny
regionu z historyczną przynależnością do określonego zaboru.
Tabela 7.3. Frekwencja w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego
(w procentach)
Okręg:
Nr 1 – Miasto Łódź
Nr 2 – Miasto Łódź
Nr 3 – Powiaty: kutnowski, łowicki, łęczycki i zgierski
Nr 4 – Powiaty: poddębicki, łaski, zduńskowolski, pabianicki,
sieradzki, wieruszowski, wieluński i pajęczański
Nr 5 – Miasto Piotrków Trybunalski, powiaty: łódzki
wschodni, bełchatowski, radomszczański, piotrkowski
Nr 6 – Miasto Skierniewice, powiaty: brzeziński,
skierniewicki, tomaszowski, opoczyński, rawski
2002
2006
2010
26,11
25,46
45,36
36,63
36,08
46,90
35,07
34,70
47,13
48,55
49,34
51,63
50,00
50,58
52,46
51,53
51,84
53,25
Województwo łódzkie:
41,75
45,66
46,48
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
126
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Tabela 7.4. Wyniki wyborów do sejmiku województwa łódzkiego w latach 2006
i 2010
Ugrupowanie
PO
PiS
PSL
LiD/SLD
Samoobrona RP
LPR
Głosy
2006
2010
176 368
189 276
126 473
126 251
55 707
35 531
227 916
204 412
159 043
152 023
17 334
2 956
% głosów
2006
2010
21,57
23,14
15,47
15,44
6,81
4,34
27,00
24,22
18,84
18,01
2,05
0,35
Mandaty
2006
2010
10
12
6
4
4
-
13
10
7
6
-
% mandatów
2006
2010
27,8
33,3
16,7
11,1
11,1
-
36,1
27,8
19,4
16,7
-
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Zwycięzca wyborów zdobył 13 mandatów, 10 przypadło PiS, 7 dla PSL,
zaś 6 SLD. Partia osiągnęła bardzo dobre wyniki w okręgach nr 1 i 2 dystansując
swoich rywali. Na sześć okręgów Platforma wygrała w trzech, ale to wyraźne zwycięstwo w stolicy województwa – gdzie na 10 możliwych do zdobycia mandatów
PO wzięła 6 – było kluczowe. Bardzo słabe wyniki w Łodzi miało PSL. Partia ta
nie jest w stanie przekonać do siebie wielkomiejskiego elektoratu. Rekompensują
to jednak bardzo dobre wyniki w pozostałych okręgach (zwłaszcza nr 4 i 6).
Pięcioprocentowy próg wyborczy okazał się barierą nie do pokonania przez inne
komitety wyborcze. Po raz kolejny praktycznie nie zaistniały w wyborach komitety lokalne, tym bardziej, że ŁPO nie zarejestrowało listy do sejmiku. Frekwencja
w łódzkim wyniosła 46,48%.
Wśród 36 radnych sejmiku znalazło się 18 osób, które były jedynkami na
swoich listach. Spośród wszystkich, którzy zdobyli mandaty tylko dwie osoby znajdowały się na pozycji niższej niż trzecia. Pierwsza z nich to Małgorzata Niemczyk
z PO, mistrzyni Europy w siatkówce z popularnej drużyny „Złotek”, córka trenera siatkówki Andrzeja Niemczyka, który w trakcie trwania kampanii zrezygnował ze startu z listy KW Zdzisławy Janowskiej do rady miasta. Drugą z tych
osób jest Sylwia Adamczewska, najmłodsza radna sejmiku (23 lata), która również kandydowała z Platformy. Wśród dziesięciorga radnych, którzy otrzymali
największą liczbę głosów, dziewięcioro miało numer jeden na listach wyborczych.
Jedenaścioro radnych będzie zasiadać w sejmiku kolejną kadencję. Mandaty zdobyły też dwie osoby, które w poprzedniej kadencji wchodziły w skład zarządu
województwa.
127
Marcin Kotras
Tabela 7.5. Sejmik województwa łódzkiego – rozkład poparcia dla partii
w poszczególnych okręgach
Ugrupowanie
V
PO
%
V
PiS
%
LiD/ V
SLD %
V
PSL
%
Okręg nr 1
2006 2010
38 358 45 243
33,34 42,68
27 518 24 991
23,92 23,57
30 175 26 556
26,23 25,05
2 547 2 149
2,21 2,03
Okręg nr 2
2006 2010
33 548 38 009
33,21 40,33
26 226 22 413
25,97 23,78
24 394 23 398
24,15 24,83
2 550 2 550
2,52 2,71
Okręg nr 3
2006 2010
23 068 36 090
18,13 27,40
28 642 30 461
22,51 23,13
17 489 22 387
13,74 17,00
20 965 23 961
16,48 18,19
Okręg nr 4
2006 2010
33 552 45 345
17,68 22,14
40 350 45 020
21,27 21,98
23 140 32 152
12,20 15,70
39 394 56 622
20,76 27,64
Okręg nr 5
2006 2010
29 461 38 492
18,72 22,70
36 273 48 328
23,05 28,50
16 464 28 297
10,46 16,69
33 517 30 714
21,30 18,11
Okręg nr 6
2006 2010
18 381 24 737
14,43 17,96
30 267 33 199
23,75 24,10
14 589 19 233
11,45 13,96
27 500 43 047
21,58 31,25
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Przy układaniu list partie przyjęły różne strategie przy doborze kandydatów. Jedną z nich była tzw. reprezentacja przestrzenna, czyli kandydaci pochodzili z okręgów, z których kandydowali5. Liczono na mobilizację mieszkańców
zwłaszcza małych miejscowości i przeniesienie swojego poparcia na „swojego”
kandydata, nawet jeśli jego polityczne barwy nie są tymi, z którymi sympatyzuje
wyborca. Drugą była strategia na znaną osobowość, gdzie na listach znajdowali
się czołowi politycy ugrupowań w regionie (wieloletni samorządowcy) lub osoby
z pozapolitycznych dziedzin życia ze znanymi nazwiskami. Kandydaci w zdecydowanej większości byli już wcześniej związani z samorządem, zarówno na szczeblu
wojewódzkim, jak i na innych szczeblach (rady gmin). Interesujące jest jednak
to, że na listach PO zabrakło Elżbiety Hibner. Była ona członkinią zarządu województwa odpowiedzialną między innymi za sferę wykorzystania funduszy unijnych i oparte na nich inwestycje w regionie. Fakt ten może zastanawiać, gdyż
województwo było wysoko oceniane na tym polu, znacząco poprawiając wykorzystanie środków unijnych w porównaniu z minionymi latami. Artykuły prasowe donosiły o konflikcie wewnątrz PO i rywalizacji różnych politycznych frakcji
kojarzonych bądź to z terenem, bądź też z dwoma bardzo wpływowymi w Łodzi
politykami ze sceny centralnej: Cezarym Grabarczykiem (ministrem infrastruktury) i Krzysztofem Kwiatkowskim (ministrem sprawiedliwości). Podobna sytuacja była w SLD, gdzie na listach zabrakło miejsca dla wicemarszałka Krzysztofa
Makowskiego, kiedyś szefa SLD, który jednak przegrał rywalizację wewnątrzpartyjną z Dariuszem Jońskim. Można stwierdzić, że układ list pozostawał
wewnętrzną sprawą partii politycznych.
5 D. Skrzypiński, Polityczne dylematy wyboru strategii wyborczej. Studium kampanii parlamentarnych
i samorządowych na Dolnym Śląsku, [w:] Marketing polityczny a postawy i zachowania wyborcze
społeczeństwa polskiego, pod red. Danuty Walczak-Duraj, Płock – Łódź 2002.
128
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Tabela 7.6. Sejmik województwa łódzkiego – liczba mandatów uzyskanych
w okręgach
Ugrupowanie
PO
PiS
LiD/SLD
PSL
Samoobrona
Okręg nr 1 Okręg nr 2 Okręg nr 3 Okręg nr 4 Okręg nr 5 Okręg nr 6
2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006
2
2
1
0
0
3 (+1)
1 (-1)
1
0
0
2
2
1
0
0
3 (+1)
1 (-1)
1
0
0
1
2
1
1
1
2 (+1)
2
1
1
0 (-1)
2
2
1
2
1
2
2
1
3 (+1)
0 (-1)
2
2
0
2
1
2
3 (+1)
1 (+1)
1 (-1)
0 (-1)
1
2
0
1
1
2010
1
1 (-1)
1 (+1)
2 (+1)
0 (-1)
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Najwięcej głosów w wyborach do sejmiku zdobył Włodzimierz Fisiak,
49 lat, („jedynka” PO w okręgu nr 1) i było to 20 885 (w okręgu uprawnionych
do głosowania było 314 053 osób)6. Był urzędującym marszałkiem województwa,
dzięki czemu jego kampania i widoczność medialna7 (media visibility) była w naturalny sposób wzmocniona i wpływała na jego reputację główną zmienną tzw.
polityki zaufania. Dodać należy, że kadencja 2006-2010 była pierwszą, w której
na czele zarządu województwa stał ten sam marszałek. Jego kariera jako samorządowca trwa już długo, zaś za jej kluczowy moment uznać można pełnienie przez
niego funkcji burmistrza Konstantynowa Łódzkiego. W. Fisiak kandydował również bez powodzenia na prezydenta Łodzi w 2002 roku.
Prawo i Sprawiedliwość na pierwszym miejscu swej listy w okręgu nr 1
wystawiło Halinę Rosiak, byłą radną miejską i wiceprezydent Łodzi (za kadencji
Jerzego Kropiwnickiego), wdowę po zastrzelonym w biurze poselskim PiS Marku
Rosiaku. Sama kandydatka, jak i partia podkreślały, że decyzja o kandydowaniu
zapadła wcześniej niż owe tragiczne wydarzenia. Bez wątpienia jednak kandydatka ta wiązana była bezpośrednio z tragicznymi wydarzeniami w Łodzi,
co mogło wpływać na wyborców. Trzeba jednak stanowczo stwierdzić, że kandydatka nie odwoływała się do tragicznych wydarzeń, nie używała ich przy prowadzeniu swej kampanii, trudno jej zaś zarzucać, że odwoływała się do postaci
swego męża. Halina Rosiak miała szósty wynik pod względem liczby otrzymanych
głosów (12 983) i drugi wynik spośród radnych Prawa i Sprawiedliwości.
S ojusz Lewicy Demokratycznej jako „jedynkę” wystawił Dariusza
Jońskiego, kandydata tej partii na prezydenta Łodzi, który jako jedyny z listy
SLD w tym okręgu zdobył mandat. Trudno odnieść się do jego kampanii do sejmiku, ponieważ będąc kandydatem na prezydenta koncentrował się na tej rywalizacji. Jego plakaty (Dariusz Joński Nowy Prezydent Łodzi), spoty wyborcze,
czy strona internetowa dotyczyły właściwie wyłącznie kampanii prezydenckiej.
6 Prezentowane niżej informacje pochodzą z archiwum Autora zbieranego w trakcie trwania
samorządowej kampanii wyborczej. Są to notatki, ulotki wyborcze, zarchiwizowane spoty
wyborcze, wypisy z artykułów z prasy lokalnej (dwa tytuły: Dziennik Łódzki Polska The Times
i Gazeta Wyborcza Łódź; numery od 20 października do 7 grudnia 2010 roku). Informacje
o liczbie uzyskanych głosów pochodzą ze strony www.wybory2010.pkw.pl.
7 J.B. Thompson, Natura skandalu politycznego, [w:] Socjologia codzienności, pod red. Piotra
Sztompki, Małgorzaty Boguni-Borowskiej, Kraków 2008, s. 562-591.
129
Marcin Kotras
Dariusz Joński to bardzo młody polityk, ma 31 lat, mimo tego jest już liderem
SLD w Łodzi. Jest to osoba w Łodzi i w regionie bardzo dobrze znana, między
innymi dlatego, że to jego uważa się za inicjatora udanego referendum w sprawie
odwołania Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta Łodzi. W wyborach do
sejmiku zdobył 18 275 głosów.
Liderem listy PSL był wciąż popularny w Łodzi, były zawodnik ŁKS
Łódź i reprezentant Polski w piłce nożnej Jacek Ziober. Nie pomogło to jednak
partii w uzyskaniu dobrego wyniku w tym okręgu. J. Ziober otrzymał jedynie
628 głosów.
W okręgu nr 2 PO umieściła na pierwszym miejscu Marcina Bugajskiego,
pełniącego funkcję wiceprezydenta Łodzi w nowych władzach miasta, po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego. Ten młody polityk, 32 lata, jest członkiem Zarządu
Miejskiego PO oraz członkiem Rady Regionu Łódzkiego PO. Swoją drogę samorządowca rozpoczynał w Radzie Osiedla Retkinia-Smulsko, potem w wyborach
w 2006 roku został radnym miejskim. Jest również prywatnym przedsiębiorcą
prowadzącym firmę zajmującą się doradztwem w zakresie pozyskiwania funduszy
unijnych. W wyborach uzyskał 9763 głosów. Warto w tym miejscu wspomnieć
o kandydacie, który miał numer 3 na liście, Ryszardzie Bronisławskim. To osoba
wywodząca się ze środowiska Unii Wolności, znany w mieście przewodnik, prowadzący w łódzkiej telewizji programy popularyzujące Łódź i region łódzki, współautor popularnego przewodnika – Spacerownik Łódzki. Był już radnym w latach
1998-2002 z ramienia UW. W tych wyborach uzyskał 9591 głosów. Jego bez wątpienia uznać można było za „lokomotywę” listy PO.
W okręgu tym „jedynką” PiS była Anna Kamińska, lekarka zajmująca się
w Urzędzie Miasta sprawami osób niepełnosprawnych. Była radną poprzedniej
kadencji. W swoich materiałach wyborczych wspominała o swym zaangażowaniu
w obronę Szpitala im. J. Korczaka (szpital dziecięcy). W mediach bardzo często
zaś pojawiała się informacja, mówiąca o tym, iż była jedną z pierwszych osób na
miejscu tragedii w biurze PiS i reanimowała tam Marka Rosiaka. W wyborach
zdobyła 11 124 głosy.
Listę SLD otwierał Mieczysław Teodorczyk, radny sejmiku i marszałek
województwa w latach 2001-2004. Był radnym sejmiku od 1998 roku, dodać
jednak należy, że w 2006 roku nie dostał mandatu w wyniku wyborach, ale objął
go po Zdzisławie Janowskiej, która została posłanką na Sejm RP. W trakcie swej
kariery samorządowca był również członkiem Komitetu Regionów, działał także
w Zarządzie Miasta. Głosowało na niego 9 009 wyborców.
Na pierwszym miejscu listy PSL był Henryk Siemiński, Dyrektor Muzeum
Tradycji Niepodległościowych w Łodzi i wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego PSL
w Łodzi. Otrzymał jedynie 524 głosy.
W okręgu numer 3 listę PO otwierał Świętosław Gołek, zastępca prezydenta Zgierza, radny zgierski i kandydat PO na prezydenta Zgierza w 2006 roku.
Do 2007 prowadził przedsiębiorstwo handlowo-usługowe. Uzyskał 8 812 głosów.
130
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
„ Jedynką” PiS był Radosław Gajda, członek zarządu powiatu zgierskiego (w powiecie tym wbrew zaleceniom centrali PiS, przedstawiciele tej partii
zawiązali koalicję również z LiD, obok PSL i Forum Obywatelskiego). W roku
2006 i w tych wyborach ubiegał się z ramienia PiS o prezydenturę Zgierza
(zajął czwarte miejsce z ponad 15 procentowym poparciem), był dziennikarzem
radiowym i rzecznikiem prasowym wojewody Łódzkiego Michała Kasińskiego
(AWS). O jego nazwisku zrobiło się również głośno, gdy wraz z innym zgierskim
radnym złożył doniesienie do prokuratury na dziennikarzy K. Wojewódzkiego
i M. Figurskiego o zniesławienie hymnu (śledztwo umorzono). Drugi mandat
w tym okręgu dla PiS zdobyła trzecia na liście Ilona Rafalska, która bardzo
wyraźnie w trakcie swej kampanii podkreślała, że jest jedyną kandydatką do sejmiku z Aleksandrowa Łódzkiego. Zdobyła 6 262 głosy.
Pierwsze miejsce na liście Sojuszu otrzymał Wiesław Garstka, jednak to
nie jemu został przyznany mandat. Jedyny w tym okręgu mandat dla SLD dostał
Cezary Olejniczak, brat europosła Wojciecha Olejniczka. Zdobył 6 424 głosy.
Interesujące jest to na ile w obrębie list występowało zjawisko tzw. zakażenia wewnętrznego, jak określa to J. Flis, opisując rywalizację w obrębie tej
samej listy wyborczej na terenie danego okręgu8. Czy miało to miejsce w tym
przypadku? Cezaremu Olejniczakowi oprócz nazwiska zapewne pomogło też to,
że W. Garstka był jednym z czterech kandydatów mieszkających w Kutnie, przez
co nie mógł on w całości zagospodarować tzw. miejskiej niszy. Pozostałych troje
kandydatów zdobyło ponad 3 500 głosów.
PSL na „jedynkę” na swej liście wybrało wieloletniego działacza tej partii
Edwarda Gnata. Tym razem jednak przegrał on z dużo młodszym Andrzejem
Górczyńskim.
W okręgu numer 4, gdzie frekwencja wyniosła 51,63%, do zdobycia
było 8 mandatów. Z pierwszego miejsca na liście PO walczył o miejsce w sejmiku Witold Stępień. Od 1998 roku pracował w Przedsiębiorstwie Komunalnym
Konstantynowa Łódzkiego, od 2002 roku był sekretarzem tego miasta. Potem od
2008 roku był członkiem zarządu województwa łódzkiego, a od 2009 wicemarszałkiem województwa. Prezentował siebie w kampanii jako inicjatora Łódzkiej Kolei
Aglomeracyjnej, jednego z kluczowych dla regionu projektów infrastrukturalnych.
Objęcie przez niego fotela marszałka było pewnym zaskoczeniem. Stanowisko wicemarszałka otrzymała Dorota Ryl, która na liście PO była tuż za Witoldem Stępniem.
Dorota Ryl, popularna w swoim mieście sieradzanka, wiceprzewodnicząca PO
w powiecie sieradzkim, urzędnik administracji rządowej, pracuje w Regionalnej
Izbie Obrachunkowej w Łodzi, gdzie jest Inspektorem Kontroli.
„Jedynką” na liście PiS był Marcin Mastalerek. Pochodzi ze Szczecina.
Był jednym z najmłodszych kandydatów do sejmiku, miał 26 lat. Zasłynął na
scenie politycznej jako pomysłodawca i koordynator projektu przywrócenia
ulg dla studentów. Był również bliskim współpracownikiem Grażyny Gęsickiej
w czasie, gdy pełniła ona funkcję szefowej Klubu Parlamentarnego Prawo
8 J. Flis, Zakażenie wewnętrzne, „ResPublica Nowa” 2008, nr 192.
131
Marcin Kotras
i Sprawiedliwość. Oprócz kandydowania na radnego, był również członkiem
sztabu kandydata PiS na prezydenta Łodzi Witolda Waszczykowskiego. W wyborach uzyskał poparcie 10 767 wyborców. Mandat w tym okręgu dla PiS zdobyła również Iwona Koperska (5730 głosów) dyrektorka Powiatowej Biblioteki
Publicznej w Pajęcznie.
W okręgu tym trzy mandaty przypadły PSL i zdobyły je pierwsze trzy
osoby na liście. „Jedynka” – Wiesław Stasiak – Prezes Zarządu Wojewódzkiego
PSL w Łodzi, Elżbieta Nawrocka – dyrektorka w KRUS i Andrzej Chowis – sekretarz powiatu wieluńskiego.
„Jedynką” Sojuszu była Irena Nowacka, posłanka SLD w latach 19912005, obecnie emerytka, wcześniej pracowała jako nauczycielka w szkołach podstawowych. Była radną sejmiku 2006-2010 z ramienia LiD. Otrzymała w wyborach 15 208 głosów. Była zdecydowanym liderem na liście. Kolejny kandydat
Sojuszu Krzysztof Wolski, numer 2, otrzymał 2397 głosów.
W okręgu nr 5 liderem listy PO był Włodzimierz Kula (12 359 głosów).
Pracował w kopalni w Bełchatowie. Był przewodniczącym rady miejskiej
w Bełchatowie, radnym sejmiku województwa łódzkiego, z którego przeszedł do
Sejmu, uzyskując mandat w 2007 roku.
L okomotywą listy PiS był Piotr Grabowski, który zdobył 18 833 głosy.
Jest przewodniczącym zarządu PiS w powiecie piotrkowskim, z wykształcenia ekonomistą, wykładowcą na Politechnice Częstochowskiej, zarządzał
Przedsiębiorstwem Turystycznym „Łódź” (5 łódzkich hoteli). W roku 2005
nie zdobył w wyborach mandatu poselskiego. Spekulowano (między innymi sugerował to poseł D. Seliga), że może być kandydatem PiS na prezydenta Piotrkowa
Trybunalskiego (ostatecznie z ramienia PiS kandydował – bez powodzenia
– Piotr Masiarek).
Jeden mandat dla PSL zdobył lider tej listy Marek Mazur (10 312 głosów).
Był przewodniczącym sejmiku województwa w poprzedniej kadencji. Pracował
w Radzie Wojewódzkiej Zrzeszenia „Ludowe Zespoły Sportowe” w Piotrkowie.
Od sześciu lat jest członkiem Prezydium Krajowego LZS. Był zresztą jedynym
kandydatem na przewodniczącego sejmiku obecnej kadencji.
W okręgu numer 6 do ciekawej rywalizacji dochodziło wewnątrz list komitetów. W wewnętrznej rywalizacji w Platformie „jedynka” listy, Wiktor Olszewski,
przegrał 52 głosami mandat z numerem drugim na liście Cezarym Krawczykiem
(otrzymał 5725 głosów). Olszewski od początku związany był z PO, długoletni
pracownik PKP, obecnie Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Opocznie. Cezary
Krawczyk, to – jak sam się przedstawia – samorządowiec. Próbował bez skutku
dostać się do Sejmu z list BBWR. Był pierwszym po reformie i odtworzeniu
samorządu terytorialnego prezydentem Tomaszowa Mazowieckiego, zaś od roku
1998 do 2010 wójtem gminy Inowłódz.
Liderem listy PiS był Grzegorz Zegarek, członek prezydium tej partii
w okręgu piotrkowskim i szef PiS w powiecie skierniewickim. O dystansie do
siebie może świadczyć jego adres mailowy z loginem clock.grzegorz. Przegrał jednak
132
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
mandat z trzecią na liście Anną Grabek (uzyskała 8287 głosów), nauczycielką
z Tomaszowa Mazowieckiego i radną tego miasta. Rozważano również jej kandydaturę na prezydenta miasta. Grzegorzowi Zegarkowi na pewno nie pomogło to,
że oprócz niego na liście było jeszcze dwoje kandydatów ze Skierniewic (zdobyli
oni razem 3248 głosów, Zegarek przegrał mandat 547 głosami), Anna Grabek zaś
była jedyną kandydatką z Tomaszowa. Dodatkowo na jej korzyść mógł działać jej
zawód.
L okomotywą listy PSL był Artur Bagieński, popularny w regionie wicemarszałek województwa, radny II i III kadencji, w zarządzie wojewódzkim
PSL. Uzyskał bardzo dobry, drugi wynik w wyborach – 19 986 głosów. Mandat
otrzymał też inny członek zarządu województwa z ramienia PSL, Dariusz
Klimczak, od początku swej kariery politycznej związany z PSL, gdzie pełnił m.in.
funkcję rzecznika zarządu wojewódzkiego, obecnie jest członkiem prezydium
wojewódzkiego PSL i prezesem FML.
Liderem listy Sojuszu był Andrzej Barański, posiadający duże doświadczenie samorządowe. Był radnym Tomaszowa Mazowieckiego (1994-1998),
zastępcą prezydenta Tomaszowa (1996-1998), radnym powiatu tomaszowskiego
(1998-2002), starostą powiatu (2002-2006), przewodniczącym rady powiatu
(2006-2007) i prezesem tomaszowskiej spółki wodociągowej. Zdobył zdecydowanie najwięcej głosów na liście – 9936.
Wyniki wyborów do sejmiku województwa łódzkiego nie pozwoliły zwycięskiemu ugrupowaniu – Platformie Obywatelskiej – rządzić samodzielnie.
Niemniej jednak mandaty rozłożyły się w ten sposób, że pozwoliły na odtworzenie koalicji rządowej PO-PSL na poziomie województwa. Łącznie te dwa
kluby będą miały w sejmiku 20 radnych, co pozwala na dość stabilne rządzenie
przy 36 radnych. Wracając do doświadczeń poprzedniej kadencji można jednak
założyć, że członkostwo radnych w ich „macierzystych” klubach jest dość płynne,
sytuacja może być więc dynamiczna.
Tabela 7.7. Rozmiar nadreprezentatywności w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego w 2010 r.
Poparcie (%)
Mandaty (%)
Różnica
PO
27,00
36,10
9,10
PiS
24,22
27,80
3,58
PSL
18,84
19,40
0,56
SLD
18,01
16,70
-1,31
Rozmiar nadreprezentacji
0,25
0,13
0,03
-0,08
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Kształt okręgów wyborczych i sposób liczenia głosów w tym przypadku
w największym stopniu sprzyjał Platformie, najmniej zaś PSL. Pokazuje to, jak
duże znaczenie miały w tym przypadku sukces jednego i klęska drugiego ugrupowania w Łodzi. Żadne z ugrupowań nie notuje wartości sprzed czterech
lat, gdzie dzięki tzw. blokowaniu list (rozwiązanie to nie funkcjonowało w tych
133
Marcin Kotras
wyborach) Samoobrona miała wskaźnik na poziomie 0,63, a PiS 0,44. Ujemny
wskaźnik miał LiD (-0,28).
Tabela 7.8. Indeks rywalizacyjności oraz efektywna liczba partii w wyborach do
sejmiku województwa łódzkiego w latach 1998-2010
Poparcie dla pierwszego
komitetu (%)
Poparcie dla drugiego
komitetu (%)
1998
37,25
(SLD)
28,47
(AWS)
2002
23,91
(SLD–UP)
21,51
(Samoobrona)
2006
23,14
(PiS)
21,57
(PO)
2010
27,00
(PO)
24,22
(PiS)
Indeks rywalizacyjności
0,76
0,90
0,93
0,90
ELP (poziom sejmiku)
2,95
4,25
4,32
3,66
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Wartości indeksu efektywnej liczby partii w województwie łódzkim zbliżone są do poziomu wskaźnika ogólnokrajowego. W ostatnich wyborach miał
on wartość 3,66. Jest więc niższy niż liczba ugrupowań rywalizujących na arenie
wyborczej. Wskaźnik ten w poprzednich wyborach utrzymywał się na wyższym poziomie, a jego obniżenie się w 2010 roku może świadczyć o czasowym
zamknięciu rynku wyborczego i mniejszej dynamice systemu partyjnego, ograniczonej do czterech mainstreamowych ugrupowań9. Potwierdza to, że sejmik wojewódzki stał się polem politycznym, w którym pozycje charakteryzujące się rozbudowanymi zasobami (przyjmując terminologię P. Bourdieau) zajmują jedynie
duże i relewantne partie polityczne.
Dane zawarte w tabeli 7.8 obrazują, jak w poszczególnych wyborach zmieniał się, czy raczej stabilizował, indeks rywalizacyjności dwóch pierwszych ugrupowań, mierzony stosunkiem ich uzyskanego w wyborach poparcia. Od wyborów
w 2002 roku widać wzrost tego wskaźnika i ustabilizowanie się go w zakresie
0,90-0,93. Taka wartość indeksu wskazuje na niewielkie różnice między partią
zwycięską, a drugą z kolei. Sytuacja z 2006 roku pokazała wręcz, że zwycięstwo
w wyborach z niewielką przewagą i mała zdolność koalicyjna może przeszkodzić w rządzeniu w regionie. Wskaźnik ten połączony ze wskaźnikiem efektywnej liczby partii pozwala stwierdzić, że nie można w regionie (przynajmniej
na podstawie wyników wyborów) mówić o dominacji jednej partii, która odgrywałaby w nim rolę hegemona. Warto również zwrócić uwagę na indeks agregacji L. Mayera, będący ilorazem procenta miejsc kontrolowanych przez największą partię w sejmiku oraz liczby partii w tej instytucji, który po wyborach
w 2002 wyniósł 6,66 (by pod koniec kadencji spaść do poziomu 2,5). Po wyborach
w 2006 r. indeks agregacji ponownie osiągnął wartość 6,66, by w trakcie kadencji
wzrosnąć do poziomu 7,62. Tendencję do wzrostu tego wskaźnika potwierdziły
wybory w 2010 roku – indeks ten osiągnął poziom 9,03. Nie oznacza on jednak
szans na samodzielne rządy ugrupowania zwycięskiego, aby było to możliwe
to w obecnym sejmiku wskaźnik dla PO musiałby osiągnąć poziom ok. 13,20.
9 A. Antoszewski, R. Herbut, Systemy polityczne współczesnej Europy, Warszawa 2007, s. 215-216.
134
POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Indeks proporcjonalności w tych wyborach do sejmiku osiągnął poziom najwyższy z dotychczasowych – 93,07. W 1998 roku było to 91,12; w roku 2002 –
88,28; zaś w roku 2006 – 86,89. Niemniej jednak wciąż pozostaje on na poziomie
wartości indeksów systemów umiarkowanie deformujących.
Podsumowanie
Patrząc na kod językowy odnoszący się do polityki, jakim posługiwali się
kandydaci na radnych, gdzie w swoisty sposób rozumiana apolityczność urasta
do rangi cnoty głównej, to pomijając kuriozalność tej sytuacji, warto zastanowić
się nad tego konsekwencjami. Radni, działając w ten sposób, wypaczają współczesne rozumienie zjawisk politycznych, czy też w ogóle polityki jako narzędzia
budowania kompromisu. Sprowadzanie polityki do rozgrywek partyjnych jest
próbą wpisania się w negatywne opinie na jej temat funkcjonujące wśród obywateli. Na tych przykładach widać, że apolityczność stała się właściwie synonimem
bezpartyjności, a polityka synonimem rywalizacji międzypartyjnej. Apolityczność
staje się wygodną kreacją zwłaszcza na czas kampanii wyborczej i trudno liczyć,
że szybko zostanie zastąpiona prezentacją swoich dokonań jako efektów działań
politycznych właśnie. Można odwołać się do cytatu z rozmowy, jaką Maciej
Kuźmicz przeprowadził z Naomi Klein. W jednym miejscu mówi ona: „myślę,
że zaangażowanie polityczne ma charakter cykliczny. Po pewnym czasie bycie kompletnie
apolitycznym robi się po prostu nudne”10. Taka postawa kandydatów jest swoistą hipokryzją, gdyż gdyby nie partie wykorzystujące swoje zasoby materialne, organizacyjne i wizerunkowe, kandydaci ci nie mieliby większych szans na wybór.
W artykule poświęcono dużo miejsca charakterystyce kandydatów
na listach. Wydaje się bowiem, że sam proces układania list i umieszczania
na nich w odpowiedniej kolejności kandydatów reprezentujących określone miejscowości był kluczowy dla składu sejmiku IV kadencji. Wyniki pokazały wyraźnie
jak bardzo liczyło się wysokie miejsce na liście i zagospodarowanie niszy miejskiej. Było to ważniejsze niż sama kampania, słabo widoczna, w sposób oszczędny
prezentująca kandydatów. Stąd decyzja o zaprezentowaniu sylwetek osób, które
partie polityczne (ich lokalni liderzy) widziały na wysokich miejscach swych list.
Wielu kandydatów w trakcie kampanii podkreślało chęć działania na rzecz
swoich „małych ojczyzn”, konkretnych miejsc, gdzie żyją – oni i ich wyborcy.
Należy mieć jednak nadzieję, że pozwoli im to wypełniać mandat zgodnie z jego
przeznaczeniem, czyli działaniem na rzecz dobra całego regionu.
Warto też pamiętać o specyfice instytucji, jaką jest sejmik województwa.
Współpracuje ona głównie z innymi organami samorządu terytorialnego.
Stosunkowo rzadziej radni stykają się z problemami poszczególnych mieszkańców. Inne są zadania i kompetencje tego organu samorządowego. Samorząd
nie ma bowiem charakteru hierarchicznego, co nie dla wszystkich jest zrozumiałe.
10 M. Kuźmicz, Neoliberalizm nie przejdzie – rozmowa z Naomi Klein, „Gazeta Wyborcza”,
29 października 2004.
135
Marcin Kotras
Województwem rządzić będzie Platforma Obywatelska w koalicji z PSL.
Partia ta dzięki dominacji w polityce ogólnokrajowej, sprawnej kampanii
i zaangażowaniu jej „politycznych gwiazd” osiągnęła w regionie dobry wynik.
Warto dodać, że PO wygrała też wybory do Rady Miejskiej w Łodzi zdobywając
na 43 mandaty 23. Mogłaby więc rządzić samodzielnie, ale zdecydowała się na
współpracę z PiS, proponując jednemu z radnych tej partii stanowisko wiceprezydenta (w Radzie Miasta jest jeszcze SLD). Prezydentem Łodzi została kandydatka
PO Hanna Zdanowska. Platforma może więc mówić w regionie i w Łodzi o sukcesie. Interesujące jest to, że jeszcze w 2010 roku Urząd Marszałkowski wydrukował kalendarze na rok 2011 ze zdjęciem marszałka Włodzimierza Fisiaka.
Tłumaczono to procedurami przetargowymi, nie mniej jednak było to w pewnym
sensie znamienne. Kalendarze są gotowe do rozdania, zdjęcie trzeba było jednak
zmienić, bo na nowego marszałka wybrano Witolda Stępnia, naturalnie z PO.
136