POwozem po władzę Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Transkrypt
POwozem po władzę Wybory do sejmiku województwa łódzkiego
Marcin Kotras POwozem po władzę Wybory do sejmiku województwa łódzkiego Wprowadzenie Sejmiki województw wpisały się na trwałe w krajobraz instytucji samorządowych. Stały się istotnymi elementami w ramach ustrojowych procedur decyzyjnych, pełniąc ważną rolę w systemie politycznym współczesnej Polski. Specyfika obszaru kompetencji i działania sejmików, czyli głównie kontakty z innymi organami samorządowymi oraz nadzór nad instytucjami kwalifikowanymi jako „wojewódzkie”, czy „regionalne” nie pozostaje jednak bez wpływu na świadomość opinii publicznej, co do charakteru sejmików i ich roli w świecie politycznym. Brak wyraźnych, bezpośrednich związków między pracą radnych i zarządu województwa a pojedynczym mieszkańcem regionu wymusza inny rodzaj komunikacji politycznej i apelu wyborczego, którym komitety wyborcze starają się przekonywać i uwodzić wyborców. Idea samorządnego województwa, jak to ujmuje ustawa o samorządzie terytorialnym, koresponduje z procesem demokratycznego wyłaniania naszych przedstawicieli w wyborach. Pozostaje jednak pytanie, na ile wyborcy są w stanie w sposób świadomy zestawić ze sobą dotychczasową działalność radnych i zarządu województwa ze swoimi własnymi interesami, czy interesami swoich lokalnych wspólnot. Należy pamiętać, że mandat, jaki uzyskuje radny jest mandatem wolnym, co stawia wybraną osobę raczej w roli powiernika niż delegata. Osoba taka powinna działać odnosząc się w pierwszej kolejności do dobra całego regionu, nie zaś poszczególnych jego części składowych. Nie wyklucza to naturalnie pracy na rzecz swojego okręgu wyborczego (poszukiwania swoistego złotego środka), ale problem wskazywania polityków ze szczebla wojewódzkiego, jako kreatorów i inspiratorów zmian w miejscu zamieszkania wyborcy jest często problematyczny. Profity z reguły spływają na reprezentantów instytucji bliższych mieszkańcom, jak rada gminy, czy środowiska wójta, burmistrza, czy prezydenta. Wpływa to zapewne na logikę działania wyborcy i proces dokonywania wyborów, który może koncentrować się przede wszystkim na szyldach partyjnych poszczególnych kandydatów do sejmiku. Jako cechę (z reguły negatywną) samorządu terytorialnego po wyborach w 1998 roku wskazywano jego upartyjnienie widoczne na wszystkich jego szczeblach1. W dużej mierze dotyczy to poziomu województwa, gdzie w przy1 A.K. Piasecki, Samorząd terytorialny i wspólnoty lokalne, Warszawa 2009. 119 Marcin Kotras padku województwa łódzkiego rywalizacja wyborcza odbywa się właściwie jedynie między dużymi ugrupowaniami ogólnokrajowymi. Co jednak ciekawe, owa rywalizacja nie przekładała się dotychczas na społeczną rozpoznawalność radnych sejmiku. W badaniach prowadzonych w sejmiku województwa łódzkiego II kadencji (2002-2006) radni wskazywali na takie problemy, jak: anonimowość radnych dla mieszkańców regionu, dwuwładza w województwie utrudniająca zrozumienie działania samorządu, małe kompetencje sejmiku, czy wreszcie polityczne rozgrywki między partiami politycznymi2. Co więcej, radni zasiadający w tzw. sejmiku samorządowym, gdzie byli delegatami, a nie radnymi uzyskującymi mandat na drodze wyborów, podkreślali większy profesjonalizm tamtej instytucji3. Sytuacja polityczna w sejmiku województwa łódzkiego III kadencji (2006-2010) Wybory samorządowe do sejmiku w roku 2006 zmieniły w tej instytucji układ polityczny w stosunku do poprzedniej kadencji. Cztery lata wcześniej wygrał Komitet Wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy (23,9% poparcia). W sejmiku znaleźli się również radni z komitetów wyborczych Samoobrony (21,5% głosów), Polskiego Stronnictwa Ludowego (15,3%), Ligi Polskich Rodzin (13,87%) oraz koalicji Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości (9,15%). W wyborach tych do sejmiku nie dostali się przedstawiciele komitetów niepartyjnych. Najbliżej przekroczenia bariery reprezentacji był Komitet Wyborczy Inicjatywa Społeczna Wspólnota Samorządowa, który w rzeczywistości był komitetem, na listach którego znaleźli się politycy i działacze samorządowi związani z Akcją Wyborczą Solidarność. Lista ta dostała jednak jedynie 4,03% głosów w województwie (próg przekraczając jedynie w okręgu nr 3, gdzie uzyskała 6,93%). Mandaty w sejmiku II kadencji podzieliło między siebie pięć komitetów wyborczych: SLD–UP – 12, Samoobrona RP – 10, PSL – 6, LPR – 6, POPiS – 2. W trakcie tej kadencji dochodziło jednak do zmian w zarządzie województwa, w tym do zmiany marszałka, ponadto zmieniały się koalicje w sejmiku. Dlatego też, przed wyborami w 2006 roku sytuacja polityczna w sejmiku wyglądała inaczej (zob. tabela 7.1). Koalicja POPiS przestała istnieć w trakcie funkcjonowania sejmiku. Jeden radny reprezentował więc PO, a drugi PiS. Nowopowstały Klub Aktywnych Radnych utworzony został przez czworo radnych z SLD, zaś Inicjatywa Rozsądnych Polaków zawiązana została przez dwóch radnych z Samoobrony RP (spokrewnionych zresztą ze sobą). Swój stan posiadania utrzymały PSL i LPR. W województwie najpierw rządziła koalicja SLD-UP z PSL, marszałkiem zaś był Mieczysław Teodorczyk z SLD, potem zawiązana została koalicja między PSL, LPR i Samoobroną, w wyniku czego marszałkiem został – z ramienia ludowców – Stanisław Witaszczyk. Koalicja ta nie przetrwała jednak do końca i PSL wróciło 2 M. Kotras, Przywództwo polityczne na poziomie regionu. Przykład województwa łódzkiego, Łódź 2009. 3 Ibidem, s. 200. 120 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego do układu z SLD oraz Klubem Aktywnych Radnych i Inicjatywą Rozsądnych Polaków, tym razem bez zmiany na stanowisku marszałka, ale ze zmianami w zarządzie. Tabela 7.1. Rozkład mandatów w sejmiku województwa łódzkiego II kadencji Klub SLD–UP Samoobrona RP LPR PSL Koalicja PO–PiS Klub Aktywnych Radnych Inicjatywa Rozsądnych Polaków Platforma Obywatelska Prawo i Sprawiedliwość Niezrzeszeni Razem Źródło: www.lodzkie.pl. Liczba radnych Początek kadencji Koniec kadencji 12 10 6 6 2 - 8 7 6 6 4 2 1 1 1 36 36 W wyborach w roku 2006 układ sił w sejmiku uległ znaczącej zmianie. Warto przypomnieć, że kampanię wyborczą poprzedzały zawirowania w polityce centralnej (zrywanie i odtwarzanie koalicji rządowej), czy skandale związane z tzw. taśmami prawdy Renaty Beger. Wtedy też silnie eksponowano konflikt między głównymi siłami politycznymi – Platformą i PiS. Wpływ na wyniki miały też bez wątpienia uwarunkowania instytucjonalne, jak choćby możliwość blokowania list przez komitety wyborcze. Frekwencja w województwie łódzkim wyniosła 45,66%, jednak była mocno zróżnicowana w poszczególnych okręgach. Najniższa była w okręgach obejmujących Łódź, gdzie zaledwie przekroczyła 36%, najwyższa z kolei w okręgu nr 6 (północny wschód województwa), gdzie była bliska 52%. Tym razem w wyborach zwyciężył PiS (23,1% głosów). Do sejmiku radnych wprowadziły również komitety: PO (21,6% poparcia), LiD (15,4%), PSL (15,5%) i Samoobrony RP (6,8%). Wybory odzwierciadlały zmieniający się w Polsce układ polityczny. Potwierdziły dominację PO i PiS, ponadto po raz kolejny udowodniły, że PSL nie jest ugrupowaniem, które może liczyć na znaczące poparcie w ośrodkach wielkomiejskich. Wyniki te trudno zestawiać z poprzednimi wyborami, ponieważ inne polityczne (partyjne) oblicze miały startujące tym razem komitety. Można jednak wysunąć tezę o dezaktualizacji mitu „czerwonej Łodzi” i zastąpienia tego koloru pomarańczowym – przypisywanym Platformie, co zresztą potwierdziły kolejne wybory. W sejmiku III kadencji łącznie 51 osób sprawowało mandat. Było to między innymi wynikiem tego, że aż 12 osób (najwięcej w Polsce) złożyło 121 Marcin Kotras mandat radnego ze względu na zdobycie mandatu poselskiego bądź senatorskiego. Tak było m.in. w przypadku senatora i ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego marszałka województwa Stanisława Witaszczyka, czy senatora Grzegorza Wojciechowskiego (brata europosła Janusza Wojciechowskiego). Okazało się, że sejmik może być „polityczną trampoliną” do Sejmu i do Senatu, dlatego też wzrasta wśród członków partii zainteresowanie kandydowaniem do tego organu samorządowego. Tabela 7.2. Rozkład mandatów w sejmiku województwa łódzkiego III kadencji Klub/Koło PiS PO PSL SLD+SDPL+PD+UP (LiD) Samoobrona RP Prawica RP Razem Źródło: www.lodzkie.pl.4 Liczba radnych Początek kadencji Koniec kadencji 12 10 6 4 4 - 6 16 6 3 2 2 36 354 Pomimo zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach to nie ta partia rządziła województwem. Po wyborach w sejmiku zawiązano koalicję PO-LiD-PSL, która dysponowała 20 głosami na 36 wszystkich radnych. Współpraca trwała niewiele ponad rok. Koalicja przetrwała do lutego 2008 roku (w grudniu 2007 zdążyła jeszcze przyjąć budżet), kiedy to ze stanowiska wicemarszałka odwołano Krzysztofa Makowskiego z SLD. Jak tłumaczył ówczesny marszałek Włodzimierz Fisiak (pierwszy, który sprawował tę funkcję przez całą kadencję), była to konsekwencja stanowiska przewodniczącego PO w regionie Cezarego Grabarczyka o wypowiedzeniu umowy koalicyjnej z LiD. W kuluarach „mówiło się”, że to między innymi konsekwencja negatywnych wypowiedzi K. Makowskiego na temat wicepremiera W. Pawlaka. Była to również konsekwencja zwiększenia się stanu posiadania PO w sejmiku. Do Platformy przeszło dwóch radnych z klubu Samoobrony RP i radny Lewicy (związany z SdPL), dzięki czemu miała ona 13 radnych, co z radnymi z PSL dawało większość. Ponieważ, jak okazało się przy głosowaniu w sprawie powołania nowego wicemarszałka (Witolda Stępnia, dotychczas sekretarza Konstantynowa Łódzkiego), większość ta była mało stabilna i wymagała dyspozycyjności i dyscypliny radnych, zaproponowano koalicję Łódzkiemu Klubowi Chrześcijańsko-Konserwatywnemu, który utworzyło czterech byłych radnych PiS. Koalicja liczyła teraz 23 radnych. Konsekwencją tych politycznych roszad były dalsze zmiany w składzie klubów w sejmiku. Rozpadł się ŁKCHK, z którego dwóch radnych (w tym szef Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Marek Cieślak) przeszło do PO, przeniósł się tam również jeden 4 Mandat po radnym Sławomirze Miłku nie został przez nikogo objęty. 122 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego radny PiS. Pozwoliło to na stabilne rządy w sejmiku koalicji PO-PSL, opozycja była zaś mocno rozdrobniona. W sejmiku dochodziło do współpracy między ugrupowaniami opozycyjnymi SLD i PiS, np. w sprawie krytyki sytuacji w służbie zdrowia, ale te działania nie wiązały się z konsekwencjami, np. personalnymi dla rządzącej koalicji. Koalicja wymieniając osiągnięcia mijającego czteroletniego okresu wskazywała na wzrost skuteczności wykorzystywania funduszy unijnych, rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej regionu, utworzenie czterech scen Teatru im. Stefana Jaracza w regionie, działania na rzecz wzmocnienia tożsamości regionalnej (to wciąż duży problem w województwie łódzkim). W tym czasie miały również miejsce wydarzenia wpływające na zły wizerunek sejmiku. Trzech radnych straciło swe mandaty w wyniku uprawomocnienia się ich wyroków skazujących (za jazdę pod wpływem alkoholu, za głosowanie na „dwie ręce” oraz wyrok związany z tzw. seksaferą w Samoobronie RP, z którą związany był jeden z radnych tej partii). Charakterystyka kampanii wyborczej w wyborach 2010 roku Wybory w 2010 roku odbywały się w ugruntowanej (przynajmniej na poziomie medialnym) rywalizacji między Platformą a PiS. Traktowano je jako test przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. W wyborach parlamentarnych w 2007 roku w Łodzi (okręg nr 9) wyraźnie wygrała PO (45,68%), przed PiS (27,85%) i LiD (17,77%). Bardzo słaby wynik miał PSL osiągając zaledwie 3,64%. Inaczej głosy rozkładały się w okręgu piotrkowskim (nr 10), gdzie zdecydowanie wygrał PiS (41,42%), przed PO (27,92%), PSL (13,66) i LiD (12,35%). W okręgu sieradzkim (nr 11) wygrał PiS (35,14%), przed PO (30,46%), PSL (14,05%) i LiD (14,03%). Podział polegający na tym, że stolica regionu głosuje na PO, zaś region na PiS, powtórzył się w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Łódź wybrała Bronisława Komorowskiego (otrzymał w drugiej turze 63,89%), zaś województwo Jarosława Kaczyńskiego (uzyskał 52,67% poparcia). Platforma mogła czuć się pewna zwycięstwa w Łodzi. Niewiadomą był jej wynik w regionie, choć jeśli z dużą ostrożnością traktować wybory prezydenckie jako swoistego rodzaju test poparcia dla partii, to różnica dzieląca oba ugrupowania w skali regionu zmniejszała się. W charakter tych wyborów bez wątpienia wpisywały się wydarzenia z tej „wielkiej” polityki. Przede wszystkim roszady wśród największych ugrupowań (wyjście Janusza Palikota z PO i Joanny Kluzik-Rostkowskiej wraz z grupą innych parlamentarzystów z PiS), czy gra tzw. mitem smoleńskim. Na kampanię (zwłaszcza w samej Łodzi) wpływ miały również tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce 20 października 2010 roku w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi w Pasażu Leona Schillera. Zastrzelony wtedy został Marek Rosiak, który był asystentem europosła Janusza Wojciechowskiego. 123 Marcin Kotras Kampania wyborcza do sejmiku była słabo widoczna. Zdominowała ją rywalizacja o fotele prezydentów, burmistrzów i wójtów. Tym najbardziej interesowały się media. Trudno mówić również o innowacyjności tej kampanii, chyba że za taką uznać coraz powszechniejsze wykorzystanie internetu w postaci stron internetowych ugrupowań i kandydatów oraz tzw. free social media, czyli portali społecznościowych typu Facebook, czy YouTube, gdzie prezentowali się kandydaci lub zamieszczali tam swoje materiały wyborcze (np. spoty). Warto dodać, że Forum Młodych Ludowców prowadziło w trakcie kampanii akcję: Zadbaj o swój wirtualny wizerunek. Efekty jej były przynajmniej w części widoczne w dobrze przygotowanych stronach kandydatów PSL w wyborach. Partie wykorzystywały hasła i materiały wyborcze przygotowane na poziomie centralnym. Można więc powiedzieć, że działano zgodnie z wytycznymi, aby corporate design miał ujednolicony charakter i jasno kojarzył się z konkretnym ugrupowaniem. Działania takie dość skutecznie wzmacniały przekaz o afiliacji partyjnej kandydatów, mimo otwartych deklaracji (nawet na plakatach) o dystansie do polityki (głównie tej partyjnej). Na plakatach PO pierwszą częścią hasła było więc: Z dala od polityki. Na plakatach SLD kandydaci posługiwali się głównym hasłem: Człowiek, Dom, Praca. Na plakatach ludowców widniało hasło: Człowiek jest najważniejszy. PiS w swych materiałach wyborczych również odwoływał się do ogólnokrajowego hasła: Myśl Samodzielnie. Głosuj na Prawo i Sprawiedliwość (hasło przewijające się w spotach tego ugrupowania, gdzie „everymani” odwołując się do takich wartości jak: Ojczyzna, patriotyzm, Polska, demokracja, nadzieja, mówili o swym poparciu dla PiS). Strategie miały charakter scentralizowany. Mieliśmy pojedynek wielkich: PO kontra PiS, starające się zaprezentować siebie jako alternatywę SLD oraz dystansujące się od wielkiej polityki PSL (choć to tym razem było trudniejsze ze względu na uczestniczenie tej partii w koalicji rządowej). Materiały wizualne, plakaty, billboardy, miały klasyczną formę – duże zdjęcie kandydata (z reguły po lewej stronie), imię i nazwisko, nazwa komitetu wyborczego, hasło (nie u wszystkich) oraz informacja: kandydatka/kandydat do sejmiku województwa łódzkiego nr listy i numer na liście. Na uwagę zasługuje kilka rozwiązań kampanijnych zwycięzcy. Ciekawym pomysłem były tzw. POwozy, czyli busy wyborcze, w których kandydaci Platformy podróżowali po województwie. Jeździli nimi na spotkania wyborcze i prezentacje kandydatów, które miały miejsce np. na rynkach miast regionu. Pomysł ten, jak twierdzili organizujący kampanię PO, przeniesiono z kampanii prezydenckiej, kiedy to kandydat podróżował tzw. Bronkobusem. Inny pomysł to cykl spotów wyborczych „Szkło PO”. Scenografia reklamówki nawiązywała do popularnego programu Szkło Kontaktowe. Dwaj politycy tej partii, Stefan Niesiołowski i Cezary Grabarczyk, w rozmowie między sobą, ilustrowaną materiałami wyborczymi, zachwalali kandydatów PO startujący w województwie. Prezentacja miała luźny charakter, posługiwano się pseudonimami i zabawnymi porównaniami kandydatów, określano np. marszałka W. Fisiaka Napoleonem, zaś Witolda Stępnia pracowitą mrówką i koniem pociągowym. Kandydaci 124 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego PO do sejmiku w swoich spotach wyborczych prezentowali się na tle inwestycji infrastrukturalnych, na tle nowoczesnych pociągów, orlików, hali sportowej. Włodzimierz Fisiak kandydował po raz trzeci, gdyż chciał zrobić 3 razy więcej dla Łodzi. Świętosław Gołek chciał Zbudować Kolej Aglomeracyjną w Łódzkiem. Z dala od polityki. Witold Stępień w swoim haśle nawoływał: Budujmy Łódzkie. Budujmy je razem. Ponadto to jego inicjatywą była strona internetowa www.zdalaodpolityki.pl, gdzie zamieszczane miały być konkretne propozycje do realizacji przez przyszłych samorządowców. Na stronie internetowej tego kandydata można było również odnaleźć hasła: Budujemy nasze małe ojczyzny. Z dala od polityki oraz Drogi. Kolej. Internet. „Szkło PO” kończyło się pojawieniem hasła wyborczego: Razem dla Ziemi Łódzkiej. Naturalnie w ramach programów wyborczych Platformy emitowany był również spot z mównicą („nie róbmy polityki”). Dobrym rozwiązaniem było stworzenie portalu internetowego radnypo.pl. Strona ta określona została jako łódzki serwis samorządowy. Można tam śledzić działania wszystkich radnych (a w trakcie wyborów kandydatów) Platformy. Każdy radny ma swą podstronę, wtedy adres przybiera postać np. www.witoldstepien.radnypo.pl. Na Facebooku istnieje również profil radnypo.pl. Rozbudowaną kampanię w internecie prowadził Marek Cieślak, kandydat PO i szef ŁSSE. Część jego spotów utrzymana była w konwencji „bondowskiej”, gdzie kandydat przedstawiał się: Jestem Cieślak, Marek Cieślak. Potem pojawiało się hasło: Marek Cieślak. Strzał w dziesiątkę (nawiązanie do numeru na liście wyborczej komitetu). Kandydat prowadził również kampanię przez Facebook, gdzie zwracał się w krótkich filmach o poparcie swej osoby. Kampania nie przełożyła się jednak na dobry wynik w wyborach (uzyskał 1608 głosów). Osoba ta nie zniknie jednak ze sceny samorządowej, dlatego że przyjął propozycję zostania wiceprezydentem Łodzi. Kandydaci PiS odwoływali się w swych materiałach wyborczych do hasła: Myśl samodzielnie, głosuj na PiS, dodając do niego własne. Tak zrobiła Halina Rosiak, dodając zdanie: Praca ponad podziałami. W reklamie wyborczej tej kandydatki w prawym dolnym rogu widoczna była również czarna wstążeczka jako znak żałoby po zamordowanym mężu. Kandydaci SLD, jak zaznaczono wyżej, posługiwali się głównie ogólnopolskim hasłem tej partii. Zgodna z centralnymi wytycznymi była również sfera wizualizacji kampanii. Kandydaci do hasła przewodniego dodawali swoje własne uzupełnienia, często o zabarwieniu lewicowym. Mieczysław Teodorczyk używał równania: Praca=godna płaca lub pokazywał drogę, jaką przeszedł: Od mistrza trzeciej zmiany w Polmerino do marszałka województwa łódzkiego. Kandydaci stosowali również odwołania do swoich okręgów, jak np.: Łódź przede wszystkim, czy Dla Radomska to, co najlepsze. O zupełnie innym wymiarze można mówić w przypadku Dariusza Jońskiego, który całą swą kampanię podporządkował rywalizacji o fotel prezydenta Łodzi. Trudno w materiałach wyborczych szukać informacji, że kandydował też do sejmiku. Robił to niejako „dodatkowo”. Bez wątpienia w ten sposób jego nazwisko było w Łodzi niezwykle popularne. Za ciekawy pomysł można 125 Marcin Kotras uznać rozdawanie łodzianom napoju w puszce (tzw. energetyzującego) – oranżady prezydenckiej z napisem Nowy Prezydent Łodzi Dariusz Joński. Pozytywna energia dla Łodzi. Tego rodzaju sytuacja dotyczyła również Radosława Gajdy, kandydata PiS na prezydenta Zgierza, który swą kampanię skoncentrował na tej właśnie rywalizacji. W jej trakcie posługiwał się hasłem Bliżej zgierzan. Z kolei PSL skoncentrowało się na formie spotkań bezpośrednich w regionie, gdzie prezentowano kandydatów i przedstawiali oni swój program. Pozwoliło to między innymi na dobre wykorzystanie przez ludowców swych struktur terenowych i dużego zaplecza członków tego ugrupowania w regionie. W kampanii rzadko pojawiały się komunikaty o charakterze negatywnym. Do krytyki konkurencji dochodziło głównie w prasie lokalnej. Okazji do sporów i wymiany zdań było zresztą mało. Organizacja debat między kandydatami dotyczyła głównie kampanii prezydenckich, nie zaś kandydatów do sejmiku. Zdarzały się wystąpienia dramatyczne (pod różnym względem), jak chociażby oświadczenie kandydata na prezydenta Łodzi popieranego przez PiS Witolda Waszczykowskiego, który stwierdził po tragedii w biurze PiS, że: Zaczęło się zabijanie opozycji. Swoim życiem żyły zaś fora internetowe, gdzie zwolennicy określonych ugrupowań i kandydatów prowadzili ostrą wymianę zdań, nie przebierając w słowach i insynuacjach. Analiza wyników wyborów do sejmiku województwa łódzkiego Po raz pierwszy w historii wyborów do sejmiku województwa łódzkiego w 2010 roku wygrała Platforma Obywatelska. Spełniły się oczekiwania jej liderów, że region łódzki będzie kolejnym odebranym PiS. Zachwiał się tym samym podział regionów na pomarańczowe i niebieskie, przebiegający wzdłuż linii Wisły, dyskusyjna staje się również tzw. hipoteza zaborowa, wiążąca kontekst polityczny regionu z historyczną przynależnością do określonego zaboru. Tabela 7.3. Frekwencja w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego (w procentach) Okręg: Nr 1 – Miasto Łódź Nr 2 – Miasto Łódź Nr 3 – Powiaty: kutnowski, łowicki, łęczycki i zgierski Nr 4 – Powiaty: poddębicki, łaski, zduńskowolski, pabianicki, sieradzki, wieruszowski, wieluński i pajęczański Nr 5 – Miasto Piotrków Trybunalski, powiaty: łódzki wschodni, bełchatowski, radomszczański, piotrkowski Nr 6 – Miasto Skierniewice, powiaty: brzeziński, skierniewicki, tomaszowski, opoczyński, rawski 2002 2006 2010 26,11 25,46 45,36 36,63 36,08 46,90 35,07 34,70 47,13 48,55 49,34 51,63 50,00 50,58 52,46 51,53 51,84 53,25 Województwo łódzkie: 41,75 45,66 46,48 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. 126 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego Tabela 7.4. Wyniki wyborów do sejmiku województwa łódzkiego w latach 2006 i 2010 Ugrupowanie PO PiS PSL LiD/SLD Samoobrona RP LPR Głosy 2006 2010 176 368 189 276 126 473 126 251 55 707 35 531 227 916 204 412 159 043 152 023 17 334 2 956 % głosów 2006 2010 21,57 23,14 15,47 15,44 6,81 4,34 27,00 24,22 18,84 18,01 2,05 0,35 Mandaty 2006 2010 10 12 6 4 4 - 13 10 7 6 - % mandatów 2006 2010 27,8 33,3 16,7 11,1 11,1 - 36,1 27,8 19,4 16,7 - Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. Zwycięzca wyborów zdobył 13 mandatów, 10 przypadło PiS, 7 dla PSL, zaś 6 SLD. Partia osiągnęła bardzo dobre wyniki w okręgach nr 1 i 2 dystansując swoich rywali. Na sześć okręgów Platforma wygrała w trzech, ale to wyraźne zwycięstwo w stolicy województwa – gdzie na 10 możliwych do zdobycia mandatów PO wzięła 6 – było kluczowe. Bardzo słabe wyniki w Łodzi miało PSL. Partia ta nie jest w stanie przekonać do siebie wielkomiejskiego elektoratu. Rekompensują to jednak bardzo dobre wyniki w pozostałych okręgach (zwłaszcza nr 4 i 6). Pięcioprocentowy próg wyborczy okazał się barierą nie do pokonania przez inne komitety wyborcze. Po raz kolejny praktycznie nie zaistniały w wyborach komitety lokalne, tym bardziej, że ŁPO nie zarejestrowało listy do sejmiku. Frekwencja w łódzkim wyniosła 46,48%. Wśród 36 radnych sejmiku znalazło się 18 osób, które były jedynkami na swoich listach. Spośród wszystkich, którzy zdobyli mandaty tylko dwie osoby znajdowały się na pozycji niższej niż trzecia. Pierwsza z nich to Małgorzata Niemczyk z PO, mistrzyni Europy w siatkówce z popularnej drużyny „Złotek”, córka trenera siatkówki Andrzeja Niemczyka, który w trakcie trwania kampanii zrezygnował ze startu z listy KW Zdzisławy Janowskiej do rady miasta. Drugą z tych osób jest Sylwia Adamczewska, najmłodsza radna sejmiku (23 lata), która również kandydowała z Platformy. Wśród dziesięciorga radnych, którzy otrzymali największą liczbę głosów, dziewięcioro miało numer jeden na listach wyborczych. Jedenaścioro radnych będzie zasiadać w sejmiku kolejną kadencję. Mandaty zdobyły też dwie osoby, które w poprzedniej kadencji wchodziły w skład zarządu województwa. 127 Marcin Kotras Tabela 7.5. Sejmik województwa łódzkiego – rozkład poparcia dla partii w poszczególnych okręgach Ugrupowanie V PO % V PiS % LiD/ V SLD % V PSL % Okręg nr 1 2006 2010 38 358 45 243 33,34 42,68 27 518 24 991 23,92 23,57 30 175 26 556 26,23 25,05 2 547 2 149 2,21 2,03 Okręg nr 2 2006 2010 33 548 38 009 33,21 40,33 26 226 22 413 25,97 23,78 24 394 23 398 24,15 24,83 2 550 2 550 2,52 2,71 Okręg nr 3 2006 2010 23 068 36 090 18,13 27,40 28 642 30 461 22,51 23,13 17 489 22 387 13,74 17,00 20 965 23 961 16,48 18,19 Okręg nr 4 2006 2010 33 552 45 345 17,68 22,14 40 350 45 020 21,27 21,98 23 140 32 152 12,20 15,70 39 394 56 622 20,76 27,64 Okręg nr 5 2006 2010 29 461 38 492 18,72 22,70 36 273 48 328 23,05 28,50 16 464 28 297 10,46 16,69 33 517 30 714 21,30 18,11 Okręg nr 6 2006 2010 18 381 24 737 14,43 17,96 30 267 33 199 23,75 24,10 14 589 19 233 11,45 13,96 27 500 43 047 21,58 31,25 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. Przy układaniu list partie przyjęły różne strategie przy doborze kandydatów. Jedną z nich była tzw. reprezentacja przestrzenna, czyli kandydaci pochodzili z okręgów, z których kandydowali5. Liczono na mobilizację mieszkańców zwłaszcza małych miejscowości i przeniesienie swojego poparcia na „swojego” kandydata, nawet jeśli jego polityczne barwy nie są tymi, z którymi sympatyzuje wyborca. Drugą była strategia na znaną osobowość, gdzie na listach znajdowali się czołowi politycy ugrupowań w regionie (wieloletni samorządowcy) lub osoby z pozapolitycznych dziedzin życia ze znanymi nazwiskami. Kandydaci w zdecydowanej większości byli już wcześniej związani z samorządem, zarówno na szczeblu wojewódzkim, jak i na innych szczeblach (rady gmin). Interesujące jest jednak to, że na listach PO zabrakło Elżbiety Hibner. Była ona członkinią zarządu województwa odpowiedzialną między innymi za sferę wykorzystania funduszy unijnych i oparte na nich inwestycje w regionie. Fakt ten może zastanawiać, gdyż województwo było wysoko oceniane na tym polu, znacząco poprawiając wykorzystanie środków unijnych w porównaniu z minionymi latami. Artykuły prasowe donosiły o konflikcie wewnątrz PO i rywalizacji różnych politycznych frakcji kojarzonych bądź to z terenem, bądź też z dwoma bardzo wpływowymi w Łodzi politykami ze sceny centralnej: Cezarym Grabarczykiem (ministrem infrastruktury) i Krzysztofem Kwiatkowskim (ministrem sprawiedliwości). Podobna sytuacja była w SLD, gdzie na listach zabrakło miejsca dla wicemarszałka Krzysztofa Makowskiego, kiedyś szefa SLD, który jednak przegrał rywalizację wewnątrzpartyjną z Dariuszem Jońskim. Można stwierdzić, że układ list pozostawał wewnętrzną sprawą partii politycznych. 5 D. Skrzypiński, Polityczne dylematy wyboru strategii wyborczej. Studium kampanii parlamentarnych i samorządowych na Dolnym Śląsku, [w:] Marketing polityczny a postawy i zachowania wyborcze społeczeństwa polskiego, pod red. Danuty Walczak-Duraj, Płock – Łódź 2002. 128 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego Tabela 7.6. Sejmik województwa łódzkiego – liczba mandatów uzyskanych w okręgach Ugrupowanie PO PiS LiD/SLD PSL Samoobrona Okręg nr 1 Okręg nr 2 Okręg nr 3 Okręg nr 4 Okręg nr 5 Okręg nr 6 2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006 2010 2006 2 2 1 0 0 3 (+1) 1 (-1) 1 0 0 2 2 1 0 0 3 (+1) 1 (-1) 1 0 0 1 2 1 1 1 2 (+1) 2 1 1 0 (-1) 2 2 1 2 1 2 2 1 3 (+1) 0 (-1) 2 2 0 2 1 2 3 (+1) 1 (+1) 1 (-1) 0 (-1) 1 2 0 1 1 2010 1 1 (-1) 1 (+1) 2 (+1) 0 (-1) Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. Najwięcej głosów w wyborach do sejmiku zdobył Włodzimierz Fisiak, 49 lat, („jedynka” PO w okręgu nr 1) i było to 20 885 (w okręgu uprawnionych do głosowania było 314 053 osób)6. Był urzędującym marszałkiem województwa, dzięki czemu jego kampania i widoczność medialna7 (media visibility) była w naturalny sposób wzmocniona i wpływała na jego reputację główną zmienną tzw. polityki zaufania. Dodać należy, że kadencja 2006-2010 była pierwszą, w której na czele zarządu województwa stał ten sam marszałek. Jego kariera jako samorządowca trwa już długo, zaś za jej kluczowy moment uznać można pełnienie przez niego funkcji burmistrza Konstantynowa Łódzkiego. W. Fisiak kandydował również bez powodzenia na prezydenta Łodzi w 2002 roku. Prawo i Sprawiedliwość na pierwszym miejscu swej listy w okręgu nr 1 wystawiło Halinę Rosiak, byłą radną miejską i wiceprezydent Łodzi (za kadencji Jerzego Kropiwnickiego), wdowę po zastrzelonym w biurze poselskim PiS Marku Rosiaku. Sama kandydatka, jak i partia podkreślały, że decyzja o kandydowaniu zapadła wcześniej niż owe tragiczne wydarzenia. Bez wątpienia jednak kandydatka ta wiązana była bezpośrednio z tragicznymi wydarzeniami w Łodzi, co mogło wpływać na wyborców. Trzeba jednak stanowczo stwierdzić, że kandydatka nie odwoływała się do tragicznych wydarzeń, nie używała ich przy prowadzeniu swej kampanii, trudno jej zaś zarzucać, że odwoływała się do postaci swego męża. Halina Rosiak miała szósty wynik pod względem liczby otrzymanych głosów (12 983) i drugi wynik spośród radnych Prawa i Sprawiedliwości. S ojusz Lewicy Demokratycznej jako „jedynkę” wystawił Dariusza Jońskiego, kandydata tej partii na prezydenta Łodzi, który jako jedyny z listy SLD w tym okręgu zdobył mandat. Trudno odnieść się do jego kampanii do sejmiku, ponieważ będąc kandydatem na prezydenta koncentrował się na tej rywalizacji. Jego plakaty (Dariusz Joński Nowy Prezydent Łodzi), spoty wyborcze, czy strona internetowa dotyczyły właściwie wyłącznie kampanii prezydenckiej. 6 Prezentowane niżej informacje pochodzą z archiwum Autora zbieranego w trakcie trwania samorządowej kampanii wyborczej. Są to notatki, ulotki wyborcze, zarchiwizowane spoty wyborcze, wypisy z artykułów z prasy lokalnej (dwa tytuły: Dziennik Łódzki Polska The Times i Gazeta Wyborcza Łódź; numery od 20 października do 7 grudnia 2010 roku). Informacje o liczbie uzyskanych głosów pochodzą ze strony www.wybory2010.pkw.pl. 7 J.B. Thompson, Natura skandalu politycznego, [w:] Socjologia codzienności, pod red. Piotra Sztompki, Małgorzaty Boguni-Borowskiej, Kraków 2008, s. 562-591. 129 Marcin Kotras Dariusz Joński to bardzo młody polityk, ma 31 lat, mimo tego jest już liderem SLD w Łodzi. Jest to osoba w Łodzi i w regionie bardzo dobrze znana, między innymi dlatego, że to jego uważa się za inicjatora udanego referendum w sprawie odwołania Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta Łodzi. W wyborach do sejmiku zdobył 18 275 głosów. Liderem listy PSL był wciąż popularny w Łodzi, były zawodnik ŁKS Łódź i reprezentant Polski w piłce nożnej Jacek Ziober. Nie pomogło to jednak partii w uzyskaniu dobrego wyniku w tym okręgu. J. Ziober otrzymał jedynie 628 głosów. W okręgu nr 2 PO umieściła na pierwszym miejscu Marcina Bugajskiego, pełniącego funkcję wiceprezydenta Łodzi w nowych władzach miasta, po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego. Ten młody polityk, 32 lata, jest członkiem Zarządu Miejskiego PO oraz członkiem Rady Regionu Łódzkiego PO. Swoją drogę samorządowca rozpoczynał w Radzie Osiedla Retkinia-Smulsko, potem w wyborach w 2006 roku został radnym miejskim. Jest również prywatnym przedsiębiorcą prowadzącym firmę zajmującą się doradztwem w zakresie pozyskiwania funduszy unijnych. W wyborach uzyskał 9763 głosów. Warto w tym miejscu wspomnieć o kandydacie, który miał numer 3 na liście, Ryszardzie Bronisławskim. To osoba wywodząca się ze środowiska Unii Wolności, znany w mieście przewodnik, prowadzący w łódzkiej telewizji programy popularyzujące Łódź i region łódzki, współautor popularnego przewodnika – Spacerownik Łódzki. Był już radnym w latach 1998-2002 z ramienia UW. W tych wyborach uzyskał 9591 głosów. Jego bez wątpienia uznać można było za „lokomotywę” listy PO. W okręgu tym „jedynką” PiS była Anna Kamińska, lekarka zajmująca się w Urzędzie Miasta sprawami osób niepełnosprawnych. Była radną poprzedniej kadencji. W swoich materiałach wyborczych wspominała o swym zaangażowaniu w obronę Szpitala im. J. Korczaka (szpital dziecięcy). W mediach bardzo często zaś pojawiała się informacja, mówiąca o tym, iż była jedną z pierwszych osób na miejscu tragedii w biurze PiS i reanimowała tam Marka Rosiaka. W wyborach zdobyła 11 124 głosy. Listę SLD otwierał Mieczysław Teodorczyk, radny sejmiku i marszałek województwa w latach 2001-2004. Był radnym sejmiku od 1998 roku, dodać jednak należy, że w 2006 roku nie dostał mandatu w wyniku wyborach, ale objął go po Zdzisławie Janowskiej, która została posłanką na Sejm RP. W trakcie swej kariery samorządowca był również członkiem Komitetu Regionów, działał także w Zarządzie Miasta. Głosowało na niego 9 009 wyborców. Na pierwszym miejscu listy PSL był Henryk Siemiński, Dyrektor Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi i wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego PSL w Łodzi. Otrzymał jedynie 524 głosy. W okręgu numer 3 listę PO otwierał Świętosław Gołek, zastępca prezydenta Zgierza, radny zgierski i kandydat PO na prezydenta Zgierza w 2006 roku. Do 2007 prowadził przedsiębiorstwo handlowo-usługowe. Uzyskał 8 812 głosów. 130 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego „ Jedynką” PiS był Radosław Gajda, członek zarządu powiatu zgierskiego (w powiecie tym wbrew zaleceniom centrali PiS, przedstawiciele tej partii zawiązali koalicję również z LiD, obok PSL i Forum Obywatelskiego). W roku 2006 i w tych wyborach ubiegał się z ramienia PiS o prezydenturę Zgierza (zajął czwarte miejsce z ponad 15 procentowym poparciem), był dziennikarzem radiowym i rzecznikiem prasowym wojewody Łódzkiego Michała Kasińskiego (AWS). O jego nazwisku zrobiło się również głośno, gdy wraz z innym zgierskim radnym złożył doniesienie do prokuratury na dziennikarzy K. Wojewódzkiego i M. Figurskiego o zniesławienie hymnu (śledztwo umorzono). Drugi mandat w tym okręgu dla PiS zdobyła trzecia na liście Ilona Rafalska, która bardzo wyraźnie w trakcie swej kampanii podkreślała, że jest jedyną kandydatką do sejmiku z Aleksandrowa Łódzkiego. Zdobyła 6 262 głosy. Pierwsze miejsce na liście Sojuszu otrzymał Wiesław Garstka, jednak to nie jemu został przyznany mandat. Jedyny w tym okręgu mandat dla SLD dostał Cezary Olejniczak, brat europosła Wojciecha Olejniczka. Zdobył 6 424 głosy. Interesujące jest to na ile w obrębie list występowało zjawisko tzw. zakażenia wewnętrznego, jak określa to J. Flis, opisując rywalizację w obrębie tej samej listy wyborczej na terenie danego okręgu8. Czy miało to miejsce w tym przypadku? Cezaremu Olejniczakowi oprócz nazwiska zapewne pomogło też to, że W. Garstka był jednym z czterech kandydatów mieszkających w Kutnie, przez co nie mógł on w całości zagospodarować tzw. miejskiej niszy. Pozostałych troje kandydatów zdobyło ponad 3 500 głosów. PSL na „jedynkę” na swej liście wybrało wieloletniego działacza tej partii Edwarda Gnata. Tym razem jednak przegrał on z dużo młodszym Andrzejem Górczyńskim. W okręgu numer 4, gdzie frekwencja wyniosła 51,63%, do zdobycia było 8 mandatów. Z pierwszego miejsca na liście PO walczył o miejsce w sejmiku Witold Stępień. Od 1998 roku pracował w Przedsiębiorstwie Komunalnym Konstantynowa Łódzkiego, od 2002 roku był sekretarzem tego miasta. Potem od 2008 roku był członkiem zarządu województwa łódzkiego, a od 2009 wicemarszałkiem województwa. Prezentował siebie w kampanii jako inicjatora Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, jednego z kluczowych dla regionu projektów infrastrukturalnych. Objęcie przez niego fotela marszałka było pewnym zaskoczeniem. Stanowisko wicemarszałka otrzymała Dorota Ryl, która na liście PO była tuż za Witoldem Stępniem. Dorota Ryl, popularna w swoim mieście sieradzanka, wiceprzewodnicząca PO w powiecie sieradzkim, urzędnik administracji rządowej, pracuje w Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Łodzi, gdzie jest Inspektorem Kontroli. „Jedynką” na liście PiS był Marcin Mastalerek. Pochodzi ze Szczecina. Był jednym z najmłodszych kandydatów do sejmiku, miał 26 lat. Zasłynął na scenie politycznej jako pomysłodawca i koordynator projektu przywrócenia ulg dla studentów. Był również bliskim współpracownikiem Grażyny Gęsickiej w czasie, gdy pełniła ona funkcję szefowej Klubu Parlamentarnego Prawo 8 J. Flis, Zakażenie wewnętrzne, „ResPublica Nowa” 2008, nr 192. 131 Marcin Kotras i Sprawiedliwość. Oprócz kandydowania na radnego, był również członkiem sztabu kandydata PiS na prezydenta Łodzi Witolda Waszczykowskiego. W wyborach uzyskał poparcie 10 767 wyborców. Mandat w tym okręgu dla PiS zdobyła również Iwona Koperska (5730 głosów) dyrektorka Powiatowej Biblioteki Publicznej w Pajęcznie. W okręgu tym trzy mandaty przypadły PSL i zdobyły je pierwsze trzy osoby na liście. „Jedynka” – Wiesław Stasiak – Prezes Zarządu Wojewódzkiego PSL w Łodzi, Elżbieta Nawrocka – dyrektorka w KRUS i Andrzej Chowis – sekretarz powiatu wieluńskiego. „Jedynką” Sojuszu była Irena Nowacka, posłanka SLD w latach 19912005, obecnie emerytka, wcześniej pracowała jako nauczycielka w szkołach podstawowych. Była radną sejmiku 2006-2010 z ramienia LiD. Otrzymała w wyborach 15 208 głosów. Była zdecydowanym liderem na liście. Kolejny kandydat Sojuszu Krzysztof Wolski, numer 2, otrzymał 2397 głosów. W okręgu nr 5 liderem listy PO był Włodzimierz Kula (12 359 głosów). Pracował w kopalni w Bełchatowie. Był przewodniczącym rady miejskiej w Bełchatowie, radnym sejmiku województwa łódzkiego, z którego przeszedł do Sejmu, uzyskując mandat w 2007 roku. L okomotywą listy PiS był Piotr Grabowski, który zdobył 18 833 głosy. Jest przewodniczącym zarządu PiS w powiecie piotrkowskim, z wykształcenia ekonomistą, wykładowcą na Politechnice Częstochowskiej, zarządzał Przedsiębiorstwem Turystycznym „Łódź” (5 łódzkich hoteli). W roku 2005 nie zdobył w wyborach mandatu poselskiego. Spekulowano (między innymi sugerował to poseł D. Seliga), że może być kandydatem PiS na prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego (ostatecznie z ramienia PiS kandydował – bez powodzenia – Piotr Masiarek). Jeden mandat dla PSL zdobył lider tej listy Marek Mazur (10 312 głosów). Był przewodniczącym sejmiku województwa w poprzedniej kadencji. Pracował w Radzie Wojewódzkiej Zrzeszenia „Ludowe Zespoły Sportowe” w Piotrkowie. Od sześciu lat jest członkiem Prezydium Krajowego LZS. Był zresztą jedynym kandydatem na przewodniczącego sejmiku obecnej kadencji. W okręgu numer 6 do ciekawej rywalizacji dochodziło wewnątrz list komitetów. W wewnętrznej rywalizacji w Platformie „jedynka” listy, Wiktor Olszewski, przegrał 52 głosami mandat z numerem drugim na liście Cezarym Krawczykiem (otrzymał 5725 głosów). Olszewski od początku związany był z PO, długoletni pracownik PKP, obecnie Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Opocznie. Cezary Krawczyk, to – jak sam się przedstawia – samorządowiec. Próbował bez skutku dostać się do Sejmu z list BBWR. Był pierwszym po reformie i odtworzeniu samorządu terytorialnego prezydentem Tomaszowa Mazowieckiego, zaś od roku 1998 do 2010 wójtem gminy Inowłódz. Liderem listy PiS był Grzegorz Zegarek, członek prezydium tej partii w okręgu piotrkowskim i szef PiS w powiecie skierniewickim. O dystansie do siebie może świadczyć jego adres mailowy z loginem clock.grzegorz. Przegrał jednak 132 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego mandat z trzecią na liście Anną Grabek (uzyskała 8287 głosów), nauczycielką z Tomaszowa Mazowieckiego i radną tego miasta. Rozważano również jej kandydaturę na prezydenta miasta. Grzegorzowi Zegarkowi na pewno nie pomogło to, że oprócz niego na liście było jeszcze dwoje kandydatów ze Skierniewic (zdobyli oni razem 3248 głosów, Zegarek przegrał mandat 547 głosami), Anna Grabek zaś była jedyną kandydatką z Tomaszowa. Dodatkowo na jej korzyść mógł działać jej zawód. L okomotywą listy PSL był Artur Bagieński, popularny w regionie wicemarszałek województwa, radny II i III kadencji, w zarządzie wojewódzkim PSL. Uzyskał bardzo dobry, drugi wynik w wyborach – 19 986 głosów. Mandat otrzymał też inny członek zarządu województwa z ramienia PSL, Dariusz Klimczak, od początku swej kariery politycznej związany z PSL, gdzie pełnił m.in. funkcję rzecznika zarządu wojewódzkiego, obecnie jest członkiem prezydium wojewódzkiego PSL i prezesem FML. Liderem listy Sojuszu był Andrzej Barański, posiadający duże doświadczenie samorządowe. Był radnym Tomaszowa Mazowieckiego (1994-1998), zastępcą prezydenta Tomaszowa (1996-1998), radnym powiatu tomaszowskiego (1998-2002), starostą powiatu (2002-2006), przewodniczącym rady powiatu (2006-2007) i prezesem tomaszowskiej spółki wodociągowej. Zdobył zdecydowanie najwięcej głosów na liście – 9936. Wyniki wyborów do sejmiku województwa łódzkiego nie pozwoliły zwycięskiemu ugrupowaniu – Platformie Obywatelskiej – rządzić samodzielnie. Niemniej jednak mandaty rozłożyły się w ten sposób, że pozwoliły na odtworzenie koalicji rządowej PO-PSL na poziomie województwa. Łącznie te dwa kluby będą miały w sejmiku 20 radnych, co pozwala na dość stabilne rządzenie przy 36 radnych. Wracając do doświadczeń poprzedniej kadencji można jednak założyć, że członkostwo radnych w ich „macierzystych” klubach jest dość płynne, sytuacja może być więc dynamiczna. Tabela 7.7. Rozmiar nadreprezentatywności w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego w 2010 r. Poparcie (%) Mandaty (%) Różnica PO 27,00 36,10 9,10 PiS 24,22 27,80 3,58 PSL 18,84 19,40 0,56 SLD 18,01 16,70 -1,31 Rozmiar nadreprezentacji 0,25 0,13 0,03 -0,08 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. Kształt okręgów wyborczych i sposób liczenia głosów w tym przypadku w największym stopniu sprzyjał Platformie, najmniej zaś PSL. Pokazuje to, jak duże znaczenie miały w tym przypadku sukces jednego i klęska drugiego ugrupowania w Łodzi. Żadne z ugrupowań nie notuje wartości sprzed czterech lat, gdzie dzięki tzw. blokowaniu list (rozwiązanie to nie funkcjonowało w tych 133 Marcin Kotras wyborach) Samoobrona miała wskaźnik na poziomie 0,63, a PiS 0,44. Ujemny wskaźnik miał LiD (-0,28). Tabela 7.8. Indeks rywalizacyjności oraz efektywna liczba partii w wyborach do sejmiku województwa łódzkiego w latach 1998-2010 Poparcie dla pierwszego komitetu (%) Poparcie dla drugiego komitetu (%) 1998 37,25 (SLD) 28,47 (AWS) 2002 23,91 (SLD–UP) 21,51 (Samoobrona) 2006 23,14 (PiS) 21,57 (PO) 2010 27,00 (PO) 24,22 (PiS) Indeks rywalizacyjności 0,76 0,90 0,93 0,90 ELP (poziom sejmiku) 2,95 4,25 4,32 3,66 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej. Wartości indeksu efektywnej liczby partii w województwie łódzkim zbliżone są do poziomu wskaźnika ogólnokrajowego. W ostatnich wyborach miał on wartość 3,66. Jest więc niższy niż liczba ugrupowań rywalizujących na arenie wyborczej. Wskaźnik ten w poprzednich wyborach utrzymywał się na wyższym poziomie, a jego obniżenie się w 2010 roku może świadczyć o czasowym zamknięciu rynku wyborczego i mniejszej dynamice systemu partyjnego, ograniczonej do czterech mainstreamowych ugrupowań9. Potwierdza to, że sejmik wojewódzki stał się polem politycznym, w którym pozycje charakteryzujące się rozbudowanymi zasobami (przyjmując terminologię P. Bourdieau) zajmują jedynie duże i relewantne partie polityczne. Dane zawarte w tabeli 7.8 obrazują, jak w poszczególnych wyborach zmieniał się, czy raczej stabilizował, indeks rywalizacyjności dwóch pierwszych ugrupowań, mierzony stosunkiem ich uzyskanego w wyborach poparcia. Od wyborów w 2002 roku widać wzrost tego wskaźnika i ustabilizowanie się go w zakresie 0,90-0,93. Taka wartość indeksu wskazuje na niewielkie różnice między partią zwycięską, a drugą z kolei. Sytuacja z 2006 roku pokazała wręcz, że zwycięstwo w wyborach z niewielką przewagą i mała zdolność koalicyjna może przeszkodzić w rządzeniu w regionie. Wskaźnik ten połączony ze wskaźnikiem efektywnej liczby partii pozwala stwierdzić, że nie można w regionie (przynajmniej na podstawie wyników wyborów) mówić o dominacji jednej partii, która odgrywałaby w nim rolę hegemona. Warto również zwrócić uwagę na indeks agregacji L. Mayera, będący ilorazem procenta miejsc kontrolowanych przez największą partię w sejmiku oraz liczby partii w tej instytucji, który po wyborach w 2002 wyniósł 6,66 (by pod koniec kadencji spaść do poziomu 2,5). Po wyborach w 2006 r. indeks agregacji ponownie osiągnął wartość 6,66, by w trakcie kadencji wzrosnąć do poziomu 7,62. Tendencję do wzrostu tego wskaźnika potwierdziły wybory w 2010 roku – indeks ten osiągnął poziom 9,03. Nie oznacza on jednak szans na samodzielne rządy ugrupowania zwycięskiego, aby było to możliwe to w obecnym sejmiku wskaźnik dla PO musiałby osiągnąć poziom ok. 13,20. 9 A. Antoszewski, R. Herbut, Systemy polityczne współczesnej Europy, Warszawa 2007, s. 215-216. 134 POwozem po władzę. Wybory do sejmiku województwa łódzkiego Indeks proporcjonalności w tych wyborach do sejmiku osiągnął poziom najwyższy z dotychczasowych – 93,07. W 1998 roku było to 91,12; w roku 2002 – 88,28; zaś w roku 2006 – 86,89. Niemniej jednak wciąż pozostaje on na poziomie wartości indeksów systemów umiarkowanie deformujących. Podsumowanie Patrząc na kod językowy odnoszący się do polityki, jakim posługiwali się kandydaci na radnych, gdzie w swoisty sposób rozumiana apolityczność urasta do rangi cnoty głównej, to pomijając kuriozalność tej sytuacji, warto zastanowić się nad tego konsekwencjami. Radni, działając w ten sposób, wypaczają współczesne rozumienie zjawisk politycznych, czy też w ogóle polityki jako narzędzia budowania kompromisu. Sprowadzanie polityki do rozgrywek partyjnych jest próbą wpisania się w negatywne opinie na jej temat funkcjonujące wśród obywateli. Na tych przykładach widać, że apolityczność stała się właściwie synonimem bezpartyjności, a polityka synonimem rywalizacji międzypartyjnej. Apolityczność staje się wygodną kreacją zwłaszcza na czas kampanii wyborczej i trudno liczyć, że szybko zostanie zastąpiona prezentacją swoich dokonań jako efektów działań politycznych właśnie. Można odwołać się do cytatu z rozmowy, jaką Maciej Kuźmicz przeprowadził z Naomi Klein. W jednym miejscu mówi ona: „myślę, że zaangażowanie polityczne ma charakter cykliczny. Po pewnym czasie bycie kompletnie apolitycznym robi się po prostu nudne”10. Taka postawa kandydatów jest swoistą hipokryzją, gdyż gdyby nie partie wykorzystujące swoje zasoby materialne, organizacyjne i wizerunkowe, kandydaci ci nie mieliby większych szans na wybór. W artykule poświęcono dużo miejsca charakterystyce kandydatów na listach. Wydaje się bowiem, że sam proces układania list i umieszczania na nich w odpowiedniej kolejności kandydatów reprezentujących określone miejscowości był kluczowy dla składu sejmiku IV kadencji. Wyniki pokazały wyraźnie jak bardzo liczyło się wysokie miejsce na liście i zagospodarowanie niszy miejskiej. Było to ważniejsze niż sama kampania, słabo widoczna, w sposób oszczędny prezentująca kandydatów. Stąd decyzja o zaprezentowaniu sylwetek osób, które partie polityczne (ich lokalni liderzy) widziały na wysokich miejscach swych list. Wielu kandydatów w trakcie kampanii podkreślało chęć działania na rzecz swoich „małych ojczyzn”, konkretnych miejsc, gdzie żyją – oni i ich wyborcy. Należy mieć jednak nadzieję, że pozwoli im to wypełniać mandat zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli działaniem na rzecz dobra całego regionu. Warto też pamiętać o specyfice instytucji, jaką jest sejmik województwa. Współpracuje ona głównie z innymi organami samorządu terytorialnego. Stosunkowo rzadziej radni stykają się z problemami poszczególnych mieszkańców. Inne są zadania i kompetencje tego organu samorządowego. Samorząd nie ma bowiem charakteru hierarchicznego, co nie dla wszystkich jest zrozumiałe. 10 M. Kuźmicz, Neoliberalizm nie przejdzie – rozmowa z Naomi Klein, „Gazeta Wyborcza”, 29 października 2004. 135 Marcin Kotras Województwem rządzić będzie Platforma Obywatelska w koalicji z PSL. Partia ta dzięki dominacji w polityce ogólnokrajowej, sprawnej kampanii i zaangażowaniu jej „politycznych gwiazd” osiągnęła w regionie dobry wynik. Warto dodać, że PO wygrała też wybory do Rady Miejskiej w Łodzi zdobywając na 43 mandaty 23. Mogłaby więc rządzić samodzielnie, ale zdecydowała się na współpracę z PiS, proponując jednemu z radnych tej partii stanowisko wiceprezydenta (w Radzie Miasta jest jeszcze SLD). Prezydentem Łodzi została kandydatka PO Hanna Zdanowska. Platforma może więc mówić w regionie i w Łodzi o sukcesie. Interesujące jest to, że jeszcze w 2010 roku Urząd Marszałkowski wydrukował kalendarze na rok 2011 ze zdjęciem marszałka Włodzimierza Fisiaka. Tłumaczono to procedurami przetargowymi, nie mniej jednak było to w pewnym sensie znamienne. Kalendarze są gotowe do rozdania, zdjęcie trzeba było jednak zmienić, bo na nowego marszałka wybrano Witolda Stępnia, naturalnie z PO. 136