- bwm.pollub.pl
Transkrypt
- bwm.pollub.pl
Sprawozdanie z wyjazdu w ramach programu Erasmus VIA University College, Horsens, Dania Na wymianie w ramach programu Erasmus przebywałem w semestrze letnim III roku studiów inżynierskich na kierunku Mechatronika. Na tamtejszej uczelni odbywałem kurs Mechanical Engineering. Do miasta docelowego podróż odbywa się na raty, poza wytrwałymi ,którzy poświęcą ponad 20 godzin na jazdę busem, która nie jest tańsza od krótszej opcji. Ja wybrałem podróż samolotem z Krakowa, lotnisko Balice. Samolot leci do Billund, oddalonego o 60 km od Horsens. Stamtąd dalej można jechać autokarem lotniskowym, następnie trzeba jednak brać taksówkę, gdyż autobus wysadza ludzi na granicy miasta, skąd pozostaje minimum 7 km do przebycia, w zależności od miejsca zamieszkania. Jestem zmuszony polecić portal facebook, którego nie jestem zwolennikiem, tam jednak bardzo się on przydaje. Po zapisaniu się do odpowiedniej grupy studentów Horsens w danym roku można zapytać o transport. Na pewno znajdą się ochotnicy, którzy własnym samochodem przyjadą na lotnisko i dostarczą na miejsce, oczywiście za odpowiednią opłatą. Najlepiej więc mieć towarzysza podróży, z którym można dzielić ten koszt. Tak więc koszt podróży całkowity może wynosić około 160 zł, w zależności od cen samolotów. Jest to niewątpliwie najlepsze połączenie (KrakówBillund), polecane przez studentów. Linia lotnicza- Ryanair. Horsens jest małym miastem liczącym około 55 tys. mieszkańców. Jeśli wybieramy akademik, najpierw należy się udać do biura w budynku uczelni w celu odebrania klucza i ewentualnie pościeli. Mieszkanie w akademiku niestety jest bardzo kosztowne, a znalezienie prywatnego mieszkania niezwykle trudne. Mi i koledze nie udało się takowego znaleźć mimo wielu prób. Trzeba było więc wybrać akademik. Aby go zarezerwować, trzeba dysponować kwotą ponad 6 tys. zł na koncie. Tak wysoki próg spowodowany jest wpłaceniem obowiązkowego depozytu, który wynosi bodajże koszt za 3 miesiące mieszkania, do tego dochodzą opłaty za przelew międzynarodowy, płatność bankową (nonsens, gdyż nie można płacić gotówką). Depozyt powinien zostać zwrócony, jeśli inspekcja (dość wnikliwa) nie odnotuje żadnych szkód. Niestety, trzeba uzbroić się w mocne nerwy i liczyć z dużymi wydatkami już na samym początku. Razem z kolegą mieszkałem w akademiku Kamtjatka. Jest on tańszy od drugiego, Student Village. Jednak cena też robi wrażenie, około 392 euro miesięcznie! A luksusów wcale nie ma, kuchnia o ile dość dobrze wyposażona, to łazienka już pozostawia wiele do życzenia. Na pokój raczej narzekać nie można, może 5x4m, biurko z lampką, szafa, łóżko, fotel na kółkach i stacjonarny. Zaletą naszego akademika jest to, że prawie wszędzie, poza uczelnią (ok. 2,5 km) mamy blisko, do sklepów, kościoła (!), parku, jest to centrum miasta. Drugi natomiast jest tuż przy uczelni, trochę dalej od centrum. Jest na szczęście 1 market obok. Jeśli mowa o sklepach, można wspomnieć o cenach produktów. Jeśli się chce, można żyć nie wydając majątku. Wymaga to jednak wyrzeczenia się luksusów. Chleb jest niedrogi, jeśli przeciętnej jakości. Należy pamiętać, że 1dkk=0,57zł. Tostowy kosztuje około 7dkk, ciemny mały 5.5dkk. Za prawdziwy z piekarni zapłacimy 25dkk i w górę. Mięso 2-3 razy droższe niestety, ryby też. Ser drogi. Mleko niekoniecznie, najtańsze po 5dkk. Woda, 1,5l około 4dkk. Soki litrowe- około 10dkk, ale przeważnie wszystkie 100% owoców. Ryż i makaron niedrogi, ziemniaki, różnie, w zimie dość niedrogie, na wiosnę podrożały, po kilka zł nawet za kg. Warto przeglądać promocje tamtejszych sklepów- Lidl, Netto, Rema 1000, Lovbjerg. Jeśli chodzi o alkohol, to zależy czy jesteśmy wybredni. Niestety z reguły drogi, jeśli dobry. Dobre piwo, mała puszka, około 10dkk. Ale jeśli ktoś zużywa ilości przemysłowe, małe można mieć za 2,5dkk, nazywa się Pilsner, bardzo popularne wśród studentów. Mocniejsze alkohole też drogie, z wyjątkiem najtańszych, których ceny są porównywalne z naszymi dobrymi. Wina raczej nie są bardzo drogie, od 25dkk. Trzeba wiedzieć, że stacje benzynowe działają tam tylko do godziny 22, gdyż za paliwo można płacić kartą w automacie. Nic więc nie kupimy po 22. Zajęcia mają formę wykładów przeważnie, poza zajęciami z projektowania, np. CAD. Nie miałem zajęć praktycznych typu laboratoria. Ćwiczenia, jeśli były, wykonywane były na normalnych wykładowych. Największa różnica to możliwość korzystania z laptopów. Każdy może mieć swój komputer na ławce. W ciągu semestru nie mieliśmy kolokwiów, dopiero na koniec zaczęła się ciężka praca. Z każdego przedmiotu należało zrobić tzw. coursework, czyli pewien projekt, a w sesji czekał egzamin, z każdego przedmiotu ustny. Nas szczęście spotkało, gdyż z 2óch najtrudniejszych przedmiotów egzaminy nam anulowano, podobno loteria wylosowała nasz kierunek i oceny wystawiano za projekty. Przedmioty dobraliśmy sobie tak, że nie musieliśmy nic odrabiać po powrocie. Polecam wybór „przedmiot za przedmiot”. Jest druga opcja, duży projekt warty kilkanaście punktów ECTS. My, z racji wyboru normalnych przedmiotów, skończyliśmy semestr 3 tygodnie wcześniej niż wszyscy, gdyż był to czas na wykonywanie tychże dużych projektów. Mogliśmy wrócić do Polski, po czym udaliśmy się tylko na sesję egzaminacyjną. Na rozrywki raczej narzekać nie można było. Samorząd organizował tydzień integracyjny, studenci sami robili integrację, co tydzień w czwartek masa ludzi szła do klubu (gdyż wtedy wstęp był darmowy, cena normalna to 60dkk), ja osobiście brałem w tym udział tylko raz, żeby zobaczyć jak tam jest, nie jest to forma rozrywki dla mnie, ale co kto lubi. Poza tym uczelnia fundowała 50 biletów na każdy mecz ekstraklasy stołecznego klubu AC Horsens, obejrzałem wszystkie, poziom może nie najwyższy, ale niektóre mecze dostarczały wielu emocji. Więcej biletów dostawaliśmy na mecze drużyny koszykówki, która także prezentowała dość dobry poziom. Samorząd zaskoczył studentów zamówieniem striptizerki do studenckiego pubu przy uczelni. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Uczelnia organizowała też wyjazdy do sąsiednich miast, także do Billund (zwiedzanie Legolandu). Należy dodać, że podstawowym środkiem transportu jest tam rower. Grupa na facebooku to dobra droga do nabycia go. Podsumowując, mimo poniesionych kosztów, nie mogę powiedzieć, że żałuję tego wyjazdu. Największym plusem jest wykorzystanie języka angielskiego w praktyce, bezcenne doświadczenie. Poza tym poznałem obcą kulturę oraz kilku ludzi z innych krajów, z którymi zamierzam utrzymywać kontakt. Do tego zwiedziłem kilka naprawdę niesamowitych miejsc. Samo miasto bogate jest w piękne widoki, dzięki nadmorskiemu położeniu. Polecam studia w Horsens! Hubert Przywara Budynek uczelni Widok z dachu uczelni Jeden z wielu ciekawych widoków w Horsens