Cuda z rogów
Transkrypt
Cuda z rogów
W osadzie wczesnośredniowiecznej U brązownika Cuda z rogów Zawsze w formie Oglądając najnowszy film pt. „Biskupin. Pomnik historii” w pewnym momencie widać scenę, w której mieszkaniec wczesnośredniowiecznego Biskupina wykonuje rękojeść z noża. W rolę rzemieślnika wcielił się Sławomir Piasecki. Można z nim porozmawiać i obejrzeć w osadzie wczesnośredniowiecznej małe dzieła sztuki, które stworzył. Codziennie przy stanowisku nr 30 na kraalu odbywają się różne pokazy. Tylko tutaj panuje ciągle bardzo wysoka temperatura. Przyjdź i zobacz pracę brązownika. W promieniach wrześniowego słońca, przed chatą w osadzie wczesnośredniowiecznej siedzi Sławomir Piasecki z Gniezna. Rogownik cierpliwie opowiada zwiedzającym o swoim fachu i o tym co leży na stole. Są tam repliki rękojeści do noży z XI i XIV wieku, oprawa do miecza (głowica i jelec) Czersk Polski z XI wieku, szpilki do włosów, grzebienie, stemple do kory, łyżwa kościana, niedokończony jeszcze pojemnik na proch, guziki z kości paliczków i kości śródstopia. Ciekawostką jest replika szachów z Sandomierza z przełomu XII i XIII wieku. Jedna z replik takich właśnie szachów, do której figury wykonał Sławomir Piasecki, trafiła do rąk Bronisława Komorowskiego w październiku ubiegłego roku kiedy prezydent RP był w Żninie. Co ciekawe, aby odtwarzać średniowieczne rzemiosło, a takim było przecież rogownictwo, trzeba używać takich narzędzi, jakie były w średniowieczu. Rzemieślnik ma w swoim warsztacie, m.in. piłę, pilniki, dłuta, rylce i piaskowiec do polerowania. Podstawowym materiałem do kościanych wyrobów są poroża jelenia, łosia, koziołka sarny, kości bydlęce. Najpierw z poroża wycina się piłą fragment, który chce się wykorzystać. Później przy pomocy pilnika zrywa się korę z rogu. By pozbyć się kory można również zanurzyć fragment rogu w kwaśnym roztworze (np. woda ze szczawiem). Po usunięciu kory powierzchnię rogu gładzi się przy pomocy piaskowca. Materiał trzeba potem ponownie zmiękczyć. Można to zrobić w kwaśnym mleku. Po pięciu lub sześciu dniach kość nabiera właściwości twardego drewna i można w niej rzeźbić. Do tej czynności używa się dłuta lub rylca. Rzeźbić można do około dwóch godzin po wyjęciu z roztworu, ponieważ potem róg na powrót twardnieje. - Ja staram się rzeźbić do godziny, półtorej - wyjaśnia rzemieślnik. Po zakończeniu rzeźbienia rękojeść można jeszcze polerować, ale Sławomir Piasecki tego nie robi. - Powierzchnia wygładza się w trakcie używania przez właściciela. Sławomir Piasecki trudni się rekonstrukcją średniowiecznego rogownictwa od około piętnastu lat. O tym, że zajął się akurat tym rzemiosłem, zdecydował przypadek. Jak większość pasjonatów średniowiecza, zamierzał wraz ze znajomymi odtworzyć średniowieczne rycerstwo. - Okazało się, że potrzebne były rękojeści do mieczy. Mało kto to robił, a jeśli znaleźliśmy odpowiednią osobę, to trzeba było czekać nawet rok - wyjaśnia Sławomir Piasecki. Rekonstruktor nie chciał czekać aż tak długo i pierwszą rękojeść wykonał sam. Efekty okazały się na tyle dobre, że spodobały się jego kolegom, którzy przychodzili i prosili o kolejne wyroby z kości. Zresztą na początku Sławomir Piasecki zaczynał od prostych form, a z upływem miesięcy i lat doskonalił swoje umiejętności. - Zauważyłem, że rekonstrukcja średniowiecza, to nie tylko walki. Odkryłem, że potrzeba również rekonstruktorów średniowiecznego rzemiosła - dodał Sławomir Piasecki. Wiedzę czerpał od innych rzemieślników i ze źródeł. Cennych rad udzielił Alek Strzyżewski, kowal wykonujący narzędzia i broń. Dużo informacji przekazali archeolodzy z Ostrowa Lednickiego i Biskupina. - Podpowiadali do jakiej książki sięgnąć i jakie źródło przeczytać. Uczył go fachu m.in. Wojciech Śmielecki. - Uczeń przerósł mistrza - rzucił z boku Wojciech Śmielecki. REMIGIUSZ KONIECZKA Zainteresowanych tymi prezentacjami nie brakuje. Oprócz zwiedzających, można tu spotkać młodych adeptów tej sztuki, którzy zdobywają niezbędne w dziedzinie brązownictwa umiejętności. Podczas jednego z festynowych pokazów mieliśmy okazję przyjrzeć się z bliska przygotowaniom i samemu procesowi odlewu siekiery tulejkowatej. Zbigniew Dolski szczegółowo opowiadał i demonstrował kolejne etapy pracy. Na początku przygotował dwuczęściową formę potrzebną do odlewu. Kiedy była ona już gotowa, rozpoczął proces topienia metalu. Ceramiczne naczynie z brą- zem (czyli stopem miedzi i cyny) umieścił w palenisku, a wokół niego ułożył węgiel drzewny. Następnie miechem wdmuchiwane były do paleniska duże ilości tlenu, co powodowało gwałtowny wzrost temperatury. Po ok. 40 minutach takiej pracy przy temperaturze 1100 stopni metal został stopiony. Wtedy brązownik przeniósł tygiel nad formę i wypełnił ją gorącym surowcem. W efekcie powstała siekiera tulejkowata. Po wystygnięciu materiału forma została rozbita, a odlew wyjęty. Po wybiciu rdzenia, siekierę można osadzić na rękojeści. ANNA WIŚNIEWSKA Lutaś dotarł do Biskupina Dawna muzyka, dawnej Rzeczypospolitej Zespół "Lutaś" przyjechał do Biskupina po całodziennej podróży w niedzielę po południu i od razu wszedł na scenę, by zagrać dla publiczności. Grupa nie po raz pierwszy jest na biskupińskim Festynie. Zespół „Lutaś” podczas tegorocznego Festynu Archeologicznego występuje na scenie małej w osadzie wczesnośredniowiecznej i na scenie dużej, w osadzie łużyckiej. Na zdjęciu (od lewej): Swiatłana Klepikawa, Alona Mialeszka, Kasia Radzivieava, Siargiej Czubryk. fot. Remigiusz Konieczka Lutaś wykonuje muzykę dawną z terenu Polski, Litwy i Białorusi. Wśród repertuaru dominują utwory, w których gra się na du- dach. W grze na tym właśnie instrumencie wirtuozem jest Kasia Radzivieava. Ale nie tylko. W części utworów sięga po gęśle. Poza nią na Festynie grają jeszcze trzy osoby: Siargiej Czubryk - dudy, Alona Mialeszka - smyki, Swiatłana Klepikawa - bęben. - Bardzo lubię Biskupin. Fantastyczny Festyn. Bardzo dużo zostało wybudowanych rekonstrukcji. Chociażby ta osada [czyli osada wczesnośredniowieczna - przyp. rk]. Jest tutaj bardzo sympatycznie i w ogóle jest tutaj fajnie sobie mieszkać, chodzić i grać - powiedziała nam Kasia Radzivieava. REMIGIUSZ KONIECZKA