Współczesny druk na neolitycznym wynalazku
Transkrypt
Współczesny druk na neolitycznym wynalazku
Co wspólnego mają ślimaki rozkolce i minerał lapis lazuli Współczesny druk na neolitycznym wynalazku O Festynie Archeologicznym w Biskupinie Tadeusz Grajpel mówi, że to idealne miejsce dla prezentowania rekonstrukcji: - „Oczywiście, że nie ma lepszego”. Jest z nim związany ze względu na swoją profesję, pojawił się na festynie już 19 razy. W związku z warsztatami i wykładami o historii tkaniny drukowanej opowiada o zdobieniu materiałów, utrwalaniu barwników, symbolice kolorów oraz zawiłościach historyczno-politycznych związanych z rekonstruowaną przez niego techniką. Na stanowisku 21 codziennie odbywają się warsztaty dla młodzieży, organizowane przez Tadeusza Grajpla i jego Pracownię badań i edukacji historycznej z Końskich. Uczestnicy mogą samodzielnie odbić wzorce z drewnianych stempli i posłuchać ciekawostek na temat techniki druku na tkaninach oraz jej historii. Sama metoda zdobienia materiałów jest to „najdłużej funkcjonująca technologia, której zasady się od neolitu w sumie nie zmieniają”. Tadeusz Grajpel podkreśla, że nawet maszyny z Muzeum Włókiennictwa w Łodzi mają w środku wmontowane stemple ze wzorami. Niezależnie od stopnia mechanizacji produkcji, całość opiera się na odbiciu grafiki w odpowiedniej kompozycji i barwie. Proces przygotowania warsztatu polega na rozsmarowaniu farby na gładkiej powierzchni. Na stanowisku nr 21 używane jest szkło, jednak równie dobrze sprawdza się wyszlifowana tafla kamienna, na przykład marmurowa. Następnie rozprowadza się barwnik na wypukłych elementach stempla, które mają być widoczne na tkaninie. Ze względów praktycznych rekonstruktorzy posługują się przy tej czynności narzędziami współczesnymi: wałkami ze sztywnej gąbki, a nie „pieskami”, czyli skórzanymi poduchami do rozprowadzania farby drukarskiej. Odbicie ornamentu, nawet najbardziej skomplikowanego, na płótnie trwa około minuty, a efekt pozostaje na lata. Wymaga to o wiele mniej czasu i pracy, niż haftowanie tego samego wzoru, więc pozwala obniżyć koszty produkcji i równie dobrze zaspokaja pragnienie ludzi do zbudowania wyróżniającego się wizerunku. Możliwość wykorzystania druku do materiałów tak różnorodnych pod względem struktury jak bawełna, len, a także weł- Zielarka radzi ny r a z c z e b i k Dzi Rozrośnięty, bardzo ekspansywny krzew o gronach czarnych owoców jest z pewnością znany dla wielu z Państwa. Nie jest to może roślina bardzo urodziwa, ale jak się okaże za chwilę niezwykle przydatna. To właśnie czarne, dojrzałe owoce czarnego bzu były w przeszłości wykorzystywane do farbowania tkanin na różne odcienie fioletów i róży. Oprócz tego krzew ten dostarcza surowców leczniczych. W tym celu można stosować kwiaty, owoce, korzenie i liście tej rośliny. Kwiaty czarnego bzu zerwane w słoneczną pogodę i odpowiednio ususzone zachowują naturalną barwę. Nieprawidłowo suszone ciemnieją i tym samym tracą swoje właściwości. Napar z tej części czarnego bzu działa jako środek napotny i lekko moczopędny. Można go także stosować przy przeziębieniu, a zwłaszcza bólu gardła użyć do płukania jamy ustnej. Napar z kwiatów czarnego bzu reguluje też przepuszczalność naczyń włosowatych i sprzyja polepszeniu przemiany materii. Owoce czarnego bzu dają cenny lek napotny i rozgrzewający, który można używać przy przeziębieniu, na przykład w formie soku. Dżem z tego surowca ma lekkie działanie przeczyszczające, ale też wykazuje lekkie działanie przeciwbólowe. Mogą być też używane w stanach zapalnych żołądka i jelit. W przeszłości korzeń gotowany w winie stosowano do okładów w puchlinie, a liście czarnego bzu, także w postaci okładów używano w rozmaitych stanach zapalnych i przy oparzeniach. Wyciąg z kory czarnego bzu wspomaga oraz przyspiesza przemianę materii i może być używany jako środek wspomagający odchudzanie. WASZA ZIELARKA Prezentacja zdobienia tkanin za pomocą farby drukarskiej i drewnianych stempli w wykonaniu Tadeusza Grajpla na stanowisku 21 fot. Dobromiła Księska na, czyni go metodą bardzo wszechstronną i popularną, wykorzystywaną powszechnie na Morawach, Węgrzech, w Azji Północnej i Afryce do dzisiaj. Jedyne jej ograniczenie stanowi faktura tkaniny samej w sobie, jednak zazwyczaj druk odbywa się na mokrym materiale, przez co właściwa mu sztywność włókien jest eliminowana. Prezentowane przez Tadeusza Grajpla stemple zostały wykonane współcześnie w jego pracowni, jednak znajdujące się na nich wzory mają korzenie znacznie starsze, na przykład skomplikowany wizerunek niedźwiedzia, użyty również jako logo międzynarodowej organizacji naukowej, pochodzi z Azji sprzed około ośmiu tysięcy lat. Uwagę przyciągają klasyczne orły cesarskie z Bizancjum, elementy rodem z ruskiej sztuki ludowej, zapożyczone przez renesansowych rzemieślników na potrzeby dekoracji ścian w dworach szlacheckich, egipskie i greckie motywy zdobnicze, nawiązujące do kształtów spiralnych. Wątpliwości co do wiarygodności historycznej wzorów odbijanych ze stempli na stanowisku 21 można mieć jedynie pod względem kolorystycznym; w wielu przypadkach barwy na znaleziskach archeologicznych się nie zachowały. Tadeusz Grajpel dobiera je między innymi na zasadzie oceny wartości rynkowej i symbolicznej, jaką przypisywano poszczególnym barwom w konkretnych okresach historycznych. Przez wieki do najbardziej pożądanych kolorów należały purpura, o czerwonym odcieniu, pozyskiwana z wydobywanych z dna morza ślimaków rozkolców oraz niebieski, otrzymywany ze sproszkowanego lapis lazuli. Ze względu na koszty produkcji tych barwników czerwone i niebieskie szaty dostępne były wyłącznie dla przedstawicieli wyższych warstw społecznych, ale istniały nawet regulacje prawne dotyczące kolorów ubrań w zależności od przynależności do stanu. Na skalę zjawiska powinien wskazywać fakt, że tańsze od intensywnie niebieskiego barwnika było nawet złoto. DOBROMIŁA KSIĘSKA