Pobierz PDF - Luteranie.pl

Transkrypt

Pobierz PDF - Luteranie.pl
Joanna Koleff-Pracka
PROBLEMY I ZAGROśENIA WSPÓŁCZESNEJ RODZINY
Rodzina dla większości społeczeństw stanowi podstawowy układ odniesienia dla
jednostki, to ona kształtując, toŜsamość indywidualną i społeczną, posiada charakter
prymarny w procesie socjalizacji człowieka. Rodzina – ta najbliŜsza, ale i dalsza - jako
pierwsze środowisko wychowawcze ma za zadanie przekaz treści kulturowych, uczy
stosunków międzyludzkich, kształtuje postawy i światopoglądy, ale równieŜ tworzy pierwotny
wzorzec ról społecznych, toŜsamy ze swoistym, odrębnym dla kaŜdej kultury kodem
zachowań kobiet i męŜczyzn aprobowanych przez społeczeństwo. Zwykle to rodzice uczą
swoje dzieci nazywać rzeczywistość, z którą w następnej kolejności przyjdzie im się zmierzyć
i choć z czasem przybywa podmiotów wychowawczych, scenariusz Ŝyciowy wyniesiony z
domu pozostaje bazą wyjściową w poszukiwaniu własnego miejsca w świecie.
Współcześnie coraz częściej słyszy się o tzw. kryzysie rodziny, który rozpatrywać
moŜna w kategoriach zmian w jej strukturze i funkcjonowaniu wynikającym z przemian
społecznych, politycznych, gospodarczych, ekonomicznych i kulturowych utoŜsamianych
często z procesem globalizacji. Wspomniany, mając zarówno pozytywny, jak i negatywny
kontekst, zmienia charakter codziennych doświadczeń i w pewnym sensie przekształca Ŝycie
osobiste w zakresie toŜsamości osobistej, związków z innymi ludźmi, płci, seksualności,
stosunku do pracy i rodziny. Globalizacja z jednej strony przyczyniła się do tego, Ŝe Ŝyjąc w
"jednym, wspólnym świecie" narody, grupy społeczne i jednostki integrują się ze sobą, a
dzięki rozwojowi techniki i komunikacji znacznie wzrosło tempo interakcji miedzy ludźmi.
Nowe technologie informacyjne, globalna migracja oraz media o charakterze
międzynarodowym powodują, Ŝe treści kulturowe przenikają granice państw, co bez
wątpienia ma dobry wpływ na rozwój szeroko pojętej tolerancji kulturowej. Z drugiej strony
społeczeństwo globalne niesie ze sobą ryzyko relatywizmu kulturowego, obojętności wobec
drugiego człowieka lub bezrefleksyjnego przyjmowania treści podawanych przez środki
masowego przekazu jako atrakcyjne. Trudno bowiem oprzeć się wraŜeniu, Ŝe we
współczesnej Polsce najbardziej agresywnie rozpowszechniane są wartości, styl i poglądy
toŜsame z tzw. zachodnim stylem Ŝycia, który w przeciągu ostatniej dekady stał się dla wielu
polskich rodzin poŜądanym i atrakcyjnym modelem funkcjonowania społecznego. W świetle
powyŜszego daje się zauwaŜyć pewną transformację w obrazie współczesnej rodziny w
kontekście przemian o charakterze ekonomicznym (sytuacja materialna, bytowa),
strukturalnym (zmiana ról i modeli rodziny) i aksjologicznym (normy, wartości i autorytety),
niosących ze sobą swoiste problemy i zagroŜenia, będące przedmiotem troski wielu
środowisk wychowawczych, między innymi Kościoła.
Przemiany ekonomiczne, otwarte rynki pracy, nowe moŜliwości podnoszenia
kwalifikacji, szeroka oferta towarów dostępnych na półkach polskich sklepów przyniosły
zmiany związane z postrzeganiem pracy zawodowej. Cywilizację europejską zdominowaną
przez tzw. konsumpcyjny styl Ŝycia zaczęto przyrównywać do wielkiego supermarketu, w
którym „być” znaczy „mieć”. Praca przestała ograniczać się do określonych godzin,
pochłaniając niejednokrotnie niemal całe moŜliwości aktywności człowieka, pozostawiając w
tym miejscu deficyt w Ŝyciu rodzinnym. Przyczyny są róŜne. Z jednej strony wymienić
wypada niepewność zawodowego jutra, która powoduje, Ŝe ludzie pracują niejako "na zapas"
wykorzystując wszystkie swoje moŜliwości zarobkowe po to, by zabezpieczyć i utrzymać
stabilność i płynność finansową rodziny. Taką sytuację bardzo skrupulatnie wykorzystują
niektórzy pracodawcy, którzy w dobie bezrobocia bezwzględnie wykorzystują swoich
podwładnych jako tanią siłę roboczą. W innych rodzinach, w których sytuacja finansowa jest
stabilna, pojawia się chęć dorównania "zachodnim standardom" bez względu na cenę, jaką
zapłaci za to Ŝycie rodzinne.
Konsumpcjonizm zdaje się mieć jeszcze inne konsekwencje społeczne – rodzina, w
której poszczególni członkowie nastawieni są w pierwszym rzędzie na realizację własnych
potrzeb, marzeń, planów, kariery zawodowej, przestaje stanowić zespół, traci spójność,
słabną powiązania emocjonalne, pojawia się deficyt uczuć. Rodzinne więzi, wzajemne
oddziaływania zastępują odrębne działania poszczególnych osób, powodując dezintegrację
rodziny.
W dobie zawodowego "wyścigu szczurów" zdarza się, Ŝe dla realizacji własnych
ambicji zawodowych, aby uniknąć dodatkowych "obciąŜeń" wynikających z załoŜenia rodziny
młodzi ludzie decydują się na samodzielne Ŝycie w pojedynkę. Z drugiej strony często umyka
sposobność do tego, by znaleźć kogoś, z kim moŜna by załoŜyć rodzinę. Coraz częściej
zdarza się, Ŝe młodzi ludzie decydują się na małŜeństwo, przy jednoczesnym załoŜeniu, Ŝe
decyzja o pojawieniu się dziecka zostaje odsunięta na czas bliŜej nieokreślony. Brak
potomstwa stracił swój cięŜar gatunkowy wraz z wykształceniem się tzw. modelu kobiecości
bez macierzyństwa (nie trzeba dowodzić, Ŝe jest się kobietą poprzez urodzenie dziecka). W
związku z powyŜszym przesunął się równieŜ wiek, w którym w rodzinie pojawia się pierwsze
dziecko. Obecnie utrzymuje się tendencja zwyŜkowa i dzieci pojawiają się w Ŝyciu rodziny
coraz później - około 29 roku Ŝycia w przypadku kobiet wykształconych i około 20 roku Ŝycia
u kobiet z wykształceniem podstawowym, powoduje systematyczny spadek liczby urodzeń.
W tym miejscu warto nadmienić, iŜ wiele współczesnych par boryka się z problemami
prokreacji, zwiększa się liczba małŜeństw bezdzietnych, które równieŜ zyskały status
rodziny. Kwestie zapłodnienia pozaustrojowego, metody leczenia niepłodności stały się
przedmiotem debat społecznych podejmowanych takŜe przez środowiska kościelne.
Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł nowe tendencje w postrzeganiu rodziny.
Najbardziej preferowanym modelem jest obecnie model rodziny nuklearnej (pokolenie
rodziców i ich dzieci), czyli tzw. model 2+1 lub 2+2. Do rzadkości naleŜą rodziny
wielopokoleniowe, w których dzieci uczyły się harmonijnego współistnienia z innymi
członkami rodziny, szacunku dla starszych i potrzeby opieki nad nimi.
Wraz ze zmianą modelu polskiej rodziny zmienia się takŜe jej typ. Wzorem państw Zachodu
rośnie liczba związków zwanych konkubinatem, które stają się alternatywnym modelem
współŜycia partnerskiego. Funkcjonowanie w takim związku jest jednak dość utrudnione ze
względu na luki w polskim kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Często z tego tytułu powstają
problemy związane z brakiem ochrony praw partnerów, jednak mimo przeszkód liczba par
tworzących związki partnerskie systematycznie się zwiększa. W roku 1988 w Polsce
odnotowano 125 tys. takich par, natomiast w roku 2002 juŜ 197 tys. (dane oparte na NSP z
roku 2002). Liczba polskich związków partnerskich jest jednak wciąŜ niewielka w porównaniu
z krajami Zachodu. Dla porównania w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich kilkunastu lat wzrost
ten wyniósł prawie 400% (badania Wilkinsona i Mulgana).
Współcześnie mieszkanie ze sobą bez ślubu (jeszcze nie tak dawno, a w małych
miejscowościach i dzisiaj wywołujące dezaprobatę społeczną) stanowi równieŜ dla wielu par
etap próby przed podjęciem decyzji o formalnym zawarciu związku. Przypuszczalnie jest to
proces nierozerwalnie związany ze zmianami w społeczeństwach i jak wszystkie takie
procesy ma dwie strony - pozytywną i negatywną. Zwolennicy dostrzegają moŜliwość
poznania "w praktyce" zasad funkcjonowania w związku, przygotowania do instytucji
małŜeństwa, który nie pociąga za sobą tylu konsekwencji, co w przypadku rozejścia się
małŜonków, natomiast wymaga od partnerów ciągłej dbałości o jakość związku. Z drugiej
strony natomiast konkubinat, będąc formą mniej stabilną niŜ małŜeństwo, w przypadku, gdy
partnerzy decydują o rozstaniu, a w związku są dzieci, konsekwencje psychospołeczne
pozostają takie same jak związku formalnym. Dzieci czują się jednakowo odrzucone,
niejednokrotnie czują się równieŜ winne rozpadowi związku, ze względu na społeczny status
konkubinatu zostają w swoisty sposób naznaczone decyzjami rodziców, jako dzieci ze
„związków nieformalnych”. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia wzajemnej
odpowiedzialności za siebie (w rodzinach wierzących takŜe przed Bogiem), która w
małŜeństwie rozpatrywana jest w kategoriach „reszty Ŝycia”, dając szansę na trwalszą i
silniejszą więź emocjonalną i społeczną.
Analizując poszczególne typy rodzin nie moŜna pominąć rodzin niepełnych. Obejmują
one dwie kategorie - ojców z dziećmi i matki z dziećmi. Systematycznie przybywa we
wszystkich krajach rodziców samotnie wychowujących dzieci. W Polsce od roku 1988 do
2002 liczba ta zwiększyła się o 28% (NSP, 2002). Zdecydowane więcej jest samotnych
matek - w Polsce w roku 2002 około 1800 tys., co stanowi 17% ogółu rodzin. Dla porównania
rodziny tworzone przez ojców stanowią ok. 3% ogółu rodzin. Wzrost ten bardziej widoczny
jest w miastach. Liczby te systematycznie z roku na rok rosną, stanowiąc realny problem w
obrębie społecznego funkcjonowania rodziny.
Warto zwrócić uwagę na fakt, iŜ zmienił się równieŜ status rodzica samotnie
wychowującego dzieci – coraz częściej kobiety decydują się na samotne macierzyństwo, nie
wchodząc w małŜeństwo, albo zamiast nieudanego Ŝycia w związku świadomie wybierają
rozstanie. Zdarza się zatem, Ŝe współczesna kobieta nie potrzebuje męŜczyzny, by
wychować dziecko, ale i wśród męŜczyzn daje się zaobserwować gotowość do samotnego
ojcostwa.
KaŜdy rozwód, nawet ten przeprowadzony sprawnie i szybko powoduje nieodwracalne
zmiany w psychice, zachowaniach i poglądach małoletnich dzieci. W swoim dorosłym Ŝyciu
mogą one patrzeć na instytucję małŜeństwa z dystansem i bardzo ostroŜnie lub traktować ją
lekko z nastawieniem, Ŝe przecieŜ zawsze moŜna się rozwieść. Dzieciom rodziców
rozwiedzionych, szczególnie, gdy nie miały one szansy funkcjonować w późniejszym okresie
w pełnej i wydolnej wychowawczo rodzinie, w której doświadczyły codziennych sporów,
współpracy i kompromisów między dorosłymi, znacznie trudniej jest w pełni uczestniczyć w
Ŝyciu rodzinnym i być dobrą matką czy ojcem.
Coraz częściej w dyskusji na temat współczesnej rodziny pojawia się kwestia układów
partnerskich pomiędzy osobami tej samej płci. Problem ten postrzegany jest w
społeczeństwie polskim jako marginalny, będąc znacznie bardziej rozpowszechnionym w
krajach Zachodu, ale bez wątpienia z czasem spowoduje dyskusję na większą skalę równieŜ
i u nas. Poza kwestiami natury obyczajowej i cywilno-prawnej, najwięcej emocji dostarcza
temat potomstwa w związkach homoseksualnych. W dobie rozwoju technik sztucznego
zapłodnienia posiadanie dziecka dla pary lesbijskiej nie jest obecnie problemem. Niektóre
kraje nie tylko błogosławią związki homoseksualne, dopuszczają śluby, ale równieŜ
pozwalają na adopcję dzieci.
We współczesnej rodzinie coraz częściej odchodzi się od nuklearnej rodziny
tradycyjnej, w której występuje tradycyjny podział obowiązków między małŜonkami. Obecnie
mamy do czynienia z róŜnorodnością wzorców Ŝycia małŜeńskiego i rodzinnego, większość
polskich rodzin optuje za równouprawnieniem, tyle, Ŝe w dalszej konfrontacji okazuje się, Ŝe
męŜczyzna „godzi się” na pracę zawodową Ŝony, jeśli ta potrafi pogodzić z nią wcześniejsze
obowiązki domowe (męŜczyzna jest partnerem, ale w domu nie pomaga!). Co więcej, kobieta
przyjmuje taki schemat jako oczywisty, wkładając ogromny wysiłek, by skutecznie
funkcjonować w domu i poza nim. W świetle powyŜszego pojawia się zjawisko nadwyŜki
kompetencji odpowiedzialnej za większą część Ŝycia rodzinnego kobiety, przy wyraźnie
dostrzegalnym braku kompetencji rodzinno-społecznych męŜczyzny, powodującym
podnoszony współcześnie w wielu krajach Europy kryzys ojcostwa.
„Nieobecność” ojca w rodzinie wynika z kilku przyczyn - zwiększającej się liczby rozwodów
oraz osób samotnie wychowujących dzieci jak równieŜ szczególnie w Polsce widocznej
migracji zarobkowej jednego z rodziców (najczęściej ojca) do innych krajów. Zjawisko
dorobiło się nawet własnej nazwy, gdzie dzieci migrujących rodziców określa się mianem
„eurosierot”, potrzebujących wsparcia i opieki na wielu płaszczyznach społecznych. Długi
okres nieobecności jednego z rodziców to takŜe zagroŜenie dla instytucji małŜeństwa.
Rzadkie przebywanie razem nie sprzyja zacieśnianiu się więzi emocjonalnej pomiędzy
małŜonkami. śona lub mąŜ zmuszeni do samotnego borykania się z rodzinnymi problemami
dnia codziennego stopniowo stają się niezaleŜni lub uzyskują wsparcie od osób "z zewnątrz",
które z czasem wrastają w rodzinę. Jedno i drugie prowadzi niejednokrotnie do rozwodu.
Zdaniem niektórych badaczy tego tematu, korzenie kryzysu ojcostwa tkwią równieŜ –
paradoksalnie - we wzroście zatrudnienia kobiet. Francis Fukujama twierdzi, ze kobiety
pracując nie zaniedbują swoich obowiązków związanych z prowadzeniem domu i
wychowaniem dzieci. Powoduje to spadek odpowiedzialności za swoje działania i większe
poczucie wolności u męŜczyzn, którzy zamiast postrzegać kobietę jako istotę wymagającą
pomocy i wsparcia z ich strony, widzą w niej osobę niezaleŜną, radzącą sobie z codziennymi
problemami, zdolną w stopniu większym niŜ oni sami do samodzielnej opieki nad dziećmi.
Kryzys ojcostwa przywodzi na myśl zjawisko braku autorytetu u dzieci, będące jednym z
powaŜniejszych zagroŜeń w funkcjonowaniu współczesnej rodziny.
Zapracowani rodzice mają coraz mniej czasu dla swoich dzieci, a jeśli juŜ go znajdą
to bardziej skupiają się na tematach wymagających natychmiastowego załatwienia niŜ na
przyjemnościach lub usiłują wynagrodzić dziecku czas nieobecności falą prezentów i
niespodzianek. Dziecko w wieku szkolnym wymaga systematycznej uwagi i zainteresowania
jego problemami i sprawami, uczestniczenia w jego codziennym Ŝyciu i moŜliwości
podzielenia się z kimś spostrzeŜeniami i uczuciami, wymaga poczucia rodzinnej stabilności i
bezpieczeństwa. Gdy jest tego pozbawione szuka oparcia u innych ludzi - koleŜanek,
kolegów, w grupach rówieśniczych, subkulturach a w skrajnych przypadkach w grupach
przestępczych. Rodzina przestaje być dla niego elementem znaczącym w Ŝyciu,
kształtującym jego światopogląd, a z czasem zaczyna traktować ją jako zło konieczne i
element Ŝycia społecznego z góry skazany na niepowodzenie.
Do niedawna w podobnej sytuacji to dziadkowie niejednokrotnie pomagali
pracującym rodzicom w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczych, a wszystko, mając
charakter przekazu międzypokoleniowego, odbywało się we wspólnym domu rodzinnym. We
współczesnej rodzinie dziadkowie pełnią nadal funkcję "pomocniczą", ale zmienił się jej
charakter. Dzieci przywoŜone są przez pracujących rodziców do dziadków do domu rano i
odbierane po południu lub wieczorem. To głównie na dziadków spada funkcja wychowawcza.
Bywa, Ŝe pojawia się rozbieŜność pomiędzy normami i zasadami panującymi w domu
dziadków, a tymi w domu rodzinnym. PowyŜsze nie pozostaje bez znaczenia dla rozwoju
społecznego dziecka, poniewaŜ uczy wywierania wpływu i wręcz manipulowania
zachowaniami innych, w tym przypadku często bezkrytycznie oddanych wnukom dziadków
(taka ich rola, dlatego ma charakter cząstkowy w wychowaniu dziecka w rodzinie,
dziadkowie kochają i „rozpuszczają”, natomiast nakazy i zakazy zwykle ustalają rodzice).
W sytuacji, gdy zapracowani rodzice nie mają czasu dla swojego dziecka pojawia się
jeszcze jeden problem. Rolę rodzica często przejmuje opiekunka. Zajmuje się dzieckiem
najpierw przez kilka godzin (najczęściej, gdy rodzice są w pracy), a w niektórych rodzinach
zdarza się, Ŝe z czasem jej obecność stopniowo ulega wydłuŜeniu. Rodzice przyzwyczajają
się do wygody, korzystając z usług opiekunki coraz częściej, mimo Ŝe niej jest to konieczne
(niejednokrotnie ulegając po prostu panującej w danym środowisku modzie). Tak
kształtowane dziecko z czasem, z wiekiem staje się niewydolne społecznie. Niewydolność ta
objawia się nieznajomością ogólnie przyjętych norm i zasad panujących w danym
społeczeństwie czy środowisku (brakiem samodzielności w działaniu i myśleniu, brakiem
umiejętności poprawnego komunikowania się z innymi, nieumiejętnością znalezienia swojej
roli w społeczeństwie (słuŜy temu brak autorytetu i wzorów zachowań w Ŝyciu rodzinnym).
W Ŝyciu współczesnej polskiej rodziny istnieją jeszcze inne niepokojące aspekty.
Wynikają one ze skrajnych postaci dysfunkcyjności i są najczęściej wynikiem zbieŜności
niskiego statusu ekonomicznego, społecznego i kulturowego rodziny. Rodzina dysfunkcyjna
nie nadąŜa za przemianami społeczno-gospodarczymi, nie potrafi sprostać obowiązkom
względem dzieci i innych członków rodziny. Mnóstwo w niej przemocy i naduŜyć. Coraz
częściej zdarza się, Ŝe dom staje się dla członków rodziny wyjątkowo niebezpiecznym
miejscem. Przemoc w rodzinie obejmuje uŜywanie siły fizycznej i psychicznej, całkowite
uzaleŜnienie materialne jej członków oraz przemoc emocjonalną i seksualną. Poza
przemocą skrajnymi postaciami dysfunkcyjności rodziny są takŜe alkoholizm i narkomania.
Wśród zagroŜeń obecnych we współczesnej polskiej rodzinie wymienia się niską
kulturę pedagogiczną rodziców, brak umiejętności stwarzania sytuacji wychowawczych, brak
wiedzy z zakresu psychofizycznego rozwoju, celów i metod wychowawczych, słaba
znajomość potrzeb i zainteresowań dziecka. PowyŜszemu towarzyszy często przerzucanie
odpowiedzialności za wychowanie dziecka na inne podmioty – przedszkole, szkołę, Kościół.
Rzetelna dyskusja, a moŜe po prostu wspólne bycie dzieci i rodziców zastępuje
niekontrolowany przekaz medialny, kreujący w sposób sztuczny wzorce do naśladowania,
niemający często wiele wspólnego z rzeczywistością, której jako rodzina, nie jesteśmy w
stanie sprostać, kształtując postawę niemocy, obojętności, braku odpowiedzialności, agresji i
przemocy, oraz roszczeniowego nastawienia do Ŝycia.
Zmiany w obrazie funkcjonowania rodziny wiąŜą się równieŜ z przemianami w
zakresie religijności jej poszczególnych członków. Coraz częściej i na tym polu dostrzegalny
jest deficyt wzorców i autorytetów. Kobieta, niegdyś niemal zupełnie odpowiedzialna za
przekaz religijny w domu (Ŝycie liturgiczne, wystrój, oprawa świąt, codzienne poranne i
wieczorne rytuały modlitwy), obecnie przestaje być aktywna w tym zakresie. MęŜczyzna
reprezentujący zazwyczaj tzw. religijność instytucjonalną, nie podejmuje w tym względzie
obowiązków rodzicielskich (przekaz wiary stanowi przecieŜ jeden z mandatów rodzica). W
związku z powyŜszym pojawia się zagroŜenie, Ŝe rodzina, jako „kościół domowy” ulegnie
dezaktualizacji, tracąc prymat miejsca pierwotnej socjalizacji religijnej, mającej powaŜne
znaczenie w późniejszym poszukiwaniu sensu Ŝycia przez dziecko. Jednocześnie pojawia
się tendencja do równouprawnienia w sprawowaniu Ŝycia religijnego u małŜonków, którzy
sprawiedliwie dzielą się obowiązkami w tym zakresie, kształtując nowe pokolenie wierzących
i zaangaŜowanych w kościele dzieci.
Reasumując, współczesna rodzina pod naporem wielu czynników zewnętrznych
ulega przemianom transformacyjnym, które widzieć moŜna w kategoriach moŜe nie tyle
zagroŜeń czy niebezpieczeństw, co z pewnością problemów wymagających pogłębionej
refleksji popartej adekwatnymi działaniami ze strony osób w róŜnoraki sposób pracujących z
rodzinami. Starając się nakreślić owe zmiany w funkcjonowaniu rodziny, chciałam
jednocześnie wskazać potencjalne obszary pracy z rodziną w Kościele, gdzie jako wspólnota
wierzących wykształconych w róŜnych kierunkach, mających słuŜyć społeczeństwu,
posiadamy wiele talentów zjednoczonych w słusznej sprawie. Protestancki etos pracy i
chrześcijański obowiązek nakazuje zrobić z nich uŜytek. Dziękuję.

Podobne dokumenty