Źródła wiary, czyli o Kościele pierwszych wieków i pierwszych

Transkrypt

Źródła wiary, czyli o Kościele pierwszych wieków i pierwszych
Źródła wiary, czyli o Kościele pierwszych wieków i pierwszych chrześcijanach – "Karły na ramionach
olbrzymów", czyli czytanie Ojców Kościoła (spotkanie V, cz I)
"Świat naszej wiary, świat spotkania z Bogiem, który objawia się i przychodzi na ratunek, jest światem
wymagającym. To samo wymaganie staje przed każdym, kto wierzy i stara się zrozumieć, co czyni z nim jego
wiara. Zarówno przed tzw. “prostym wiernym”, jak też przed teologiem, który podejmuje wysiłek stawiania coraz
to dalszych pytań i szukania odpowiedzi - dla siebie i dla innych. Powołanie jednego i drugiego może być inne,
ale wymaganie jest w istocie to samo (...)
Wielkich mistrzów nie czyta się po to, żeby się z nimi zgadzać. Nie trzeba też bynajmniej im przytakiwać. Zwykle
tego wcale nie chcą. Do tego, żeby się zgadzać i przytakiwać, mamy mistrzów średnich i małych (ale też z
naszego przytakiwania im niewiele zazwyczaj wynika). Zatem wielkich mistrzów nie czyta się po to, żeby się z
nimi zgadzać, ale też nie po to, żeby się z nimi nie zgadzać i udowadniać im, że się mylą. To pierwsze jest
niepotrzebne, to drugie zazwyczaj wykonalne trudno albo wcale. Wielkich mistrzów czyta się po to, żeby widzieć,
jakie są pytania, i samemu uczyć się stawiać te, które czekają na nas. Wielkich mistrzów czyta się też po to, żeby
nie zadowalać się, odpowiedziami, które już dawno mamy opanowane" (T. Węcławski)
1. Z komentarza św. Efrema, diakona, do czterech Ewangelii
Któż zdoła pojąć dogłębnie jedno Twe słowo, Panie? Daleko więcej pomijamy zeń, niż pojmujemy, tak jak
spragniony człowiek, który pije wodę ze źródła. Boże słowo ukazuje różnorodną postać, zależnie od umiejętności
poznających. Pan bowiem przyozdobił swe słowo różnobarwnym pięknem, aby każdy, kto je zgłębia, mógł
zobaczyć to, co go zachwyca. W swym słowie Pan zamknął różnorodne bogactwo, aby każdy z nas mógł w tym,
co rozważa, znaleźć dla siebie pożytek.
Słowo Boga jest drzewem życia, które z każdej strony podaje ci błogosławiony owoc; jest jak owa otwarta
na pustyni skała, która wszystkim dostarczała duchowego napoju. "Spożywali - powiada Apostoł - duchowy
pokarm i pili duchowy napój".
Jeśli zatem ktokolwiek potrafił pojąć cząstkę owych bogactw, niechaj nie sądzi, iż w Bożym słowie znajduje
się tylko to, co sam znalazł, ale niech wie, iż spośród wielu skarbów, to jedynie udało mu się zobaczyć. Niechaj
nie mówi, iż słowo jest słabe i liche, i niech nim nie pogardza na tej podstawie, że drobna zaledwie część
przypadła mu w udziale, ale raczej, niezdolny do pełnego zrozumienia, niechaj uwielbia Boga za Jego
niezmierzoność. Raduj się przeto nasyceniem, a nie smuć się, iż obfitość słowa przerasta twe pragnienie. Kto
pragnie, ten pije z radością i nie smuci się, że nie potrafi wypić źródła. Niechaj raczej źródło przewyższa twoje
pragnienie, niżby pragnienie miało wyczerpać źródło. Jeśli ugasisz pragnienie nie wyczerpując źródła, możesz zeń
pić ponownie, gdy tylko zapragniesz. Gdyby zaś z ustaniem pragnienia ustało także i źródło, to takie nad nim
zwycięstwo stałoby się dla ciebie nieszczęściem.
Dziękuj więc za to, co otrzymałeś, i nie smuć się z powodu obfitości tego, co pozostało. To, co osiągnąłeś i
zabrałeś, jest już twoją własnością, a to, co zostało, również czeka na ciebie. To, czego nie mogłeś z powodu
słabości otrzymać natychmiast, otrzymasz później, jeżeli wytrwasz. Nie chciej nierozważnie od razu zrozumieć to,
czego w ten sposób pojąć się nie da, ani też nie odstępuj w swoim lenistwie od tego, co jedynie pomału można
osiągnąć (LG tom III: VI Niedziela Zwykła B, s. 163-164)
2. Św. Bazyli Wielki, biskup, O Duchu Świętym
Czyż nazwy Ducha Świętego nie napełniają duszy uniesieniem i nie kierują myśli ku górze, ku Niemu,
który przewyższa wszystko? Bo jest nazwany Duchem Boga, Duchem prawdy, który pochodzi od Ojca, Duchem
prawości i Duchem mocy. Duch Święty, to Jego własne i szczególne imię.
Ku Niemu zwracają się wszyscy, którzy pragną uświęcenia; Jego pożądają wszyscy, którzy żyją cnotliwie;
On swoim tchnieniem ożywia ich i wzmacnia, aby doszli do celu odpowiadającego ich naturze.
Jest On źródłem uświęcenia i światłem dla umysłu; każdej istocie rozumnej udziela niejako ze swej
jasności, aby mogła dojść do prawdy.
Niedosiężny z natury, daje się pojąć, dzięki swej dobroci. Napełnia wszystko swoją mocą, ale udziela się
tylko tym, którzy są tego godni, a daje się im nie jednakowo, lecz dostosowuje swe działanie do wielkości ich
wiary.
Prosty w swej istocie, różnoraki w mocy, całą istotą pomaga każdemu, lecz całą istotą jest wszędzie obecny.
Rozdaje każdemu, a sam nie doznaje uszczerbku, każdemu się udziela, a sam pozostaje nienaruszony. Podobnie i
promień słońca udziela każdemu swego blasku i każdy nim się cieszy, jak gdyby do niego tylko należał, a
przecież oświeca równocześnie ziemię i morze, i całą przestrzeń wypełnia.
Tak też i Duch Święty jest obecny w każdym, kto jest zdolny Go przyjąć, tak jak gdyby tylko o niego
samego chodziło, a pozostając niezmienny, każdemu daje łaskę jemu potrzebną. Wszystkim też, którym się
udziela, daje się w pełni, na ile tylko pozwala im ich ograniczona natura. On pozostaje nieograniczony, On kieruje
serca ku górze, prowadzi słabych jak za rękę, a postępujących naprzód doskonali. On oświeca tych, którzy są
czyści od wszelkiej skazy, a przebywając z nimi, czyni ich ludźmi duchowymi.
Ciała przejrzyste i nieskażone jaśnieją w zetknięciu z promieniem światła i same jarzą się blaskiem i innym
tego blasku z siebie udzielają. Podobnie też dusze, noszące w sobie Ducha, są przez Niego oświecone, stają się
uduchowione i łaską oświecają innych.
Stąd bierze się początek widzenia przyszłości, wnikanie w tajemnice i zrozumienie rzeczy ukrytych,
rozdzielanie darów, życie niebiańskie i udział w chórach anielskich. To jest także źródłem nieustającej radości,
trwanie w Bogu i upodobnienie się do Niego, a wreszcie dar, ponad który nie sposób już pragnąć innego,
mianowicie stania się jak Bóg.
4. Orygenes, O zasadach
Gdy nasze oko ogląda dzieło artysty.., umysł płonie niewysłowionym pragnieniem poznania istoty rzeczy,
które, jak wiemy, są dziełem Bożem. Wierzymy, że to pragnienie i namiętność zostały z całą pewnością nam
wszczepione przez Boga, i jak oko w naturalny sposób szuka światła i widoku, a ciało z natury pożąda jedzenia i
napoju, tak umysł nasz nosi w sobie właściwe i naturalne pragnienie poznania prawdy Bożej i przyczyn
rzeczywistości. A przeciez pragnienie to otrzymaliśmy od Boga nie po to, żeby nie musiało i nie mogło zostać
nasycone; w przeciwnym bowiem razie mogłoby się wydawać, że na próżno Bóg Stworzyciel umieścił w naszym
umyśle miłość prawdy.
5. Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę
Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się
przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele,
a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych,
którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim
niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy. Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku
zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do
wszystkich: "Pan mój z nami wszystkimi!" I odrzekł Chrystus Adamowi: "I z duchem twoim!" A pochwyciwszy
go za rękę, podniósł go mówiąc: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Oto Ja, twój
Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i
moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam:
Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie! Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź
się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych,
albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim
obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie,
jako jedna i niepodzielna osoba. Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem
postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla
ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś
ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.
Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie.
Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój
obraz. Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów
przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie
wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.
Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku
wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios
zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.
Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju,
lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem,
oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać
cześć taką, jaka należy się Bogu. Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono
salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a
królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte"
6. Św. Augustyn, Wyznania
Podobnie jak wszyscy [ludzie] – gdyby ich zapytano – że pragną radości; i właśnie radowanie się nazywają
szczęściem. Mogą na różnych drogach szukać radości, łączy jednak wszystkich to, że że do radości dążą. A jest to
coś, o czym nikt nie może powiedzieć, że tego nie doświadczył (...) Ustrzeż jednak, Boże, serce spowiadającego
się Tobie sługi Twego od mniemania, jakoby każda radość, którą mógłbym odczuwać, prawdziwie mnie
uszczęśliwiała. Jest bowiem taka radość, której nie dostępują bezbożni, lecz doznają jej tylko ci, którzy Cię czczą
ze względu na Ciebie samego, ci, których radością Ty sam jesteś. To właśnie jest szcęściem: radowanie się w
dążeniu ku Tobie, radowanie się Tobą, radowanie się ze względu na Ciebie. To jest prawdziwe szczęście i nie ma
szczęścia innego