Pamiętnik cd.
Transkrypt
Pamiętnik cd.
Rebirthing Pamiętnik cd. Autor: Halinka O sobie piszę teraz Któregoś razu pokusiłam się napisać tylko i wyłącznie o sobie... Tak, tak... a nazwę się na końcu. Częste, nagłe, krótkotrwałe przesunięcia nastrojów. Z pogodnego w ponury, z łagodnego w gniewny i na odwrót. Łatwo okazuję emocje. Łatwo jest je u mnie wysłać. Okazuję uczucie, ale wyrażam je przesadnie , dramatyzuję, własne przeżycia. W wyobraźni i marzeniach stawiam się w jakichś zdarzeniach fantastycznych, a potem wspominając bardzo często plączę rzeczywistość. Opowiadam niezwykłe historie, a potem sama zaczynam w nie wierzyć. Chociaż te kłamstwa, nie mają w rzeczywistości żadnego celu, czuję, że mam poczucie winy, ale wcale nie prowadzi ono do poprawy... Dominuje we mnie poczucie słabości i niewiary we własne możliwości, a jednocześnie silne pragnienie tego, aby mnie podziwiano. Równocześnie nęka mnie głęboka myśl przed porzuceniem. Jestem bardzo wrażliwa, chociaż nie zawsze potrafię to okazać.. A więc jestem po prostu histeryczką!!! Bezsenność we dwoje ,cudowna bezsenność Właściwie to nie chce mi się spać. Siedzę na łóżku: próbuję znaleźć swoje miejsce w życiu... gonitwę myśli niezbyt wesołą mam. To nie jest letarg, to coś innego. Jakie to śmieszne, to co napisałam na poprzedniej kartce. Jest takie prawdziwe dla mnie. Powiedziałam ją sobie. Dziwne, że potrafiłam nazwać wszystko i to właśnie tak a nie tak. To jest moje, a to nie jest grzech, bo nie krzywdzi nikogo. I znowu siedzę na nocnym dyżurze. Jest trzecia nad ranem. Ciszszaaa taka, a jednocześnie bardzo głośno. Takie niby cicho, a lodówkę słychać jak warkot traktora, cykanie zegara, jak walenie bębna, kapanie wody, jak plusk czegoś tam no i chrapanie pacjenta. Chrrrrrr. Słyszę jeszcze mój własny oddech... Nie chce mi się spać, mimo , że jestem solennie zmęczona. Wyobraź sobie Jurku, że stałam dziś w komercyjnym sklepie, aby dostać trochę wędliny, od godz.11.00 do 17.00. Myślałam, że mi kręgosłup przetrącą. Jeszcze na koniec taki facet zaczął wpychać się przede mną, mówiąc, że tu stał, co oczywiście było nieprawdą. Ale baby go wypchały, musiał się wynosić. Już chciałam wyjść z kolejki, ale przecież trzeba coś kupić na święta, no nie? # Boję się czegoś. Czai się we mnie jakiś strach. Gdzieś w środku... Jutro zobaczę się z Tobą. Siedzę na popołudniówce. Jest nudno, cicho, siedzę i siedzę i siedzę i siedzę... chce mi się płakać. Przy stole wigilijnym było mi bardzo smutno. Ułamałam kawałek opłatka i położyłam go koło siebie na stole. I co na niego spojrzę, to ukłucie w sercu. Ty przecież też gdzieś siedzisz przy stole wigilijnym. Jest ci też smutno. Moja dusza rozdziera się w drobne strzępki na samą myśl o tym. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że przyjedziesz. A jednak nie!!! Straszne, ale niestety prawdziwe. Dziwne, dopiero jak to czytam, to tak jakbym na nowo odkrywała siebie. Po tylu latach zagłębiam się w http://cyo.pl Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 March, 2017, 20:53 Rebirthing tę moją pisaninę i zastanawiam, ile z tamtej Halinki zostało obecnie we mnie... Bardzo podoba mi się ten fragment: Tak, tak brak mi konsekwencji w moim postępowaniu, chociaż ona jest gdzieś koło mnie... Robię nadzieję i rezygnuję. Tak to dziwnie ze mną jest. Najpierw coś strzelę, a potem te konsekwencje tego strzału mnie dobijają. One kiedyś mnie dobiją i to tak, że nie będę spodziewać się nawet z której strony. Tak jest cały czas. Nie mogę się tego pozbyć, to jest to moje drugie ja (niedobre). Jestem niekonsekwentna i to na każdym kroku. A już jak wyrwę się z tą konsekwencją, to akurat jest ona nie na miejscu. Może dlatego wokół mnie rodzi się tyle konfliktów. Nawet Ty wyczułeś tę moją smutną słabość, bo ona jest dla mnie bardzo przykra... Cały czas w myślach odsuwam ją od siebie, żeby tylko dziś o niej nie myśleć. Co ja zrobię? Całe wnętrze moje ściska mi żałość, oczy mnie szczypią. Nie myślałam o niej, bo się jej wstydziłam, nawet w myśli. TA KONSEKWENCJA! Postępowania. Ja ją niewątpliwie posiadam tylko nie na miejscu. Jest ona jak to słowo, które z chwilą, gdy zostanie wypowiedziane przez usta, już się nie cofnie. Np. teraz żałuję, że nie pojechałam z tobą... Więc jak to jest w końcu ze mną: I chcę i jednocześnie nie chcę. Jem i nie jem, sram i nie sram, płaczę i nie płaczę... Tylko gdzieś tak głęboko we mnie w środku coś się czai. Jak o tym pomyślę , to aż mnie zatyka. http://cyo.pl Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 March, 2017, 20:53