Nadchodzi noc, czas w którym każda zmęczona

Transkrypt

Nadchodzi noc, czas w którym każda zmęczona
Sen
Nadchodzi noc, czas w którym każda zmęczona ludzka jednostka oddaje się błogości snu. Ich małe, ciasne
móżdżki przesyłają informacje do reszty ciała, że nadszedł upragniony odpoczynek. Niewiele z nich jednak
wykorzystuje więcej możliwości mózgu niż w tej chwili.
Siedzę na parapecie, delikatnie opierając skroń o chłodną szybę. Obserwuję srebrzystą tarczę księżyca, widzę
co pewien czas zasłaniające go chmury, a do mych uszu dochodzą dźwięki nocy. Po co to robię? Nie wiem, może po
prostu czekam, aż moje powieki same opadną, aby pomóc ciału odpocząć, a może po prostu sprawia mi to
przyjemność…
Bose stopy dotykają zimnego kamienia, jednak chłód mi nie przeszkadza. Stoję przed otwartym boksem, a z
cienia spogląda na mnie para dużych, błyszczących oczu. Wyciągam rękę w stronę stworzenia, które postąpiło krok
do przodu. Czuje ciepło promieniujące z potężnego ciała. Moja dłoń dotyka aksamitnej sierści, która pokrywa jego
ciało. Podchodzę. Siano delikatnie kłuje moje stopy, a ja wchodzę w ciemność. Źrenice rozszerzają się łaknąc choćby
odrobiny światła. Po omacku przejeżdżam dłońmi po ciele zwierzęcia, by po chwili zanurzyć twarz w długie kosmyki
grzywy. Te same bodźce docierają do naszego układu nerwowego. Czuję równocześnie chłód i ciepło. Mroźne
powietrze w którym nurza się znajomy zapach dociera do mych nozdrzy. Zamykam oczy i widzę delikatne, nieduże
stworzenie, karej maści. Budzę się, spoglądam na śnieżnobiały sufit i wtedy dociera do mnie, że był to tylko sen.
Minęło kilka dni, aż w końcu nadszedł ten wyczekiwany. Ciche kroki rozbrzmiewają w pustym korytarzu.
Zatrzymuję się przed znajomym boksem, zamkniętym na żelazną zasuwę. Szybko otwieram drzwi i powoli wchodzę
na terytorium karego wałacha. Brązowe, ciepłe oczy spoglądają na mnie ufnie, a ja podchodzę i przytulam się do
potężnego zwierzęcia. Powieki opadają i wiem, że ja i on czujemy to samo...
Znów siedzę na parapecie i opieram się o chłodną szybę. Myślę nad tym co mnie spotkało w tym dniu i
uświadamiam sobie, że nasze nocne halucynacje nie zawsze są po prostu obrazami, które maję sens.
Wiele z nich sie spełnia, czasami tak samo jak sen, czasami tylko symbolicznie.
Uśmiecham się szeroko, by po chwili wybuchnąć śmiechem i znów spoglądać w nocną dal.