WSTĘP Witam Państwa w Zabytkowej Kopalni Srebra w

Transkrypt

WSTĘP Witam Państwa w Zabytkowej Kopalni Srebra w
WSTĘP
Witam Państwa w Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach.
Pomieszczenie 1
Na ekranie projekcja filmu o początkach naszego miasta: odkrywcą złóż w rejonie obecnych Tarnowskich
Gór był legendarny rolnik Jan Rybka mieszkaniec wsi Tamowice, który około 1490 r. orząc wołami ziemię
wyorał bryłkę kruszcu - galenę. Nazwał ją błyszczem bo błyszczała w słońcu. Wyorany samorodek srebra Jan
Rybka przekazał Piotrowi Wrochemowi właścicielowi wsi Tamowice Piotr Wrochem wiadomość o odkryciu
Rybki przekazał księciu opolskiemu Janowi II zwanemu Dobrym i na teren obecnego miasta przybywają
górnicy z ościennych ośrodków górnictwa Przybyli ludzie zakładają początkowo nie wielką osadę górniczą,
prowadzą intensywne roboty górnicze zarówno poszukiwawcze jak i eksploatacyjne. W miarę upływu czasu
osada rozrasta się już w roku 1526r książę Jan Opolski nadaje jej wolność górniczą powstaje miasto
Tarnowskie Góry.
Mapa w podłodze - obrazuje podziemny tarnogórski świat, została ona sporządzona na podstawie
archiwalnych dokumentów mierniczych i 3 różnych starych map.
Oświetlone miejsce na mapie to lokalizacja szybu „Anioł", głównego zjazdowego szybu kopalni którym
zjedziemy do wyrobisk na głębokości 40,5 m. Trasa turystyczna to około 1740 m Z podszybia szybu Anioł"
starymi wyrobiskami, dochodzimy do szybu „Szczęść Boże". Odcinek miedz- szybami .Szczęść Boże - Żmija"
długości 270 m- przepływamy łodziami i od szybu '„Żmija" wracamy do szybu „Anioł" - wyjeżdżamy na
powierzchni-.
Linie niebieskie są to główne chodniki odwadniające wyrobiska (sztolnie). Sztolnie poprowadzone są z
niewielkim dochodzącym do 2 %o spadem w kierunku wylotu tek aby woda grawitacyjnie przemieszczała się
poza obszar wyrobisk. Sztolnia „św Jakuba z 1563r -przebiegająca pod rynkiem w Tarnowskich Górach i
sztolnia „Boże Wspomóż” odprowadzają wodę do rzeki Sztoły przepływającej na wschód i północ od miasta.
Wody z wyrobisk Zabytkowej Kopalni Srebra odprowadzane są do najmłodszej sztolni tarnogórskiej Głębokiej Sztolni „Fryderyk", której odcinek pomiędzy szybami 13 i 17 - znany jest pod nazwą „Sztolnia
Czarnego Pstrąga" - to jest nasz drugi obiekt do zwiedzania w którym trasą turystyczną jest przepływ łodziami.
Jest to najdłuższy przepływ pod ziemią w Polsce.
Kółka oznaczają wydrążone szyby na terenie kopalni. Nazwa szybu się nie powtarzała i każdy wydrążony
szyb był rejestrowany w urzędzie górniczym.
•1 Po prawej str. w gablocie - oglądamy stare narzędzia górnicze: kilofy, calówki, łopatę, kopaczki eksponaty znalezione w naszych wyrobiskach. Proszę zwrócić uwagę, że narzędzia te mimo tego
samego przeznaczenia różnią się kształtami gdyż były wykonane według indywidualnych życzeń
zamawiających je górników.
•2 Po lewej str. w gablotkach - oglądamy minerały występujące na naszym terenie: limonit (żelaziak
brunatny) - rudę żelaza eksploatowaną systemem odkrywkowym, galman - rudę cynku, galenę siarczek ołowiu - rudę ołowiu i srebra - którą tutaj poszukiwali i eksploatowali systemem podziemnym
nasi „gwarkowie".
Pomieszczenia 2
• Na ekranie rozświetla się panorama miasta Tarnowskie Góry - widok z XVI wieku. Widzimy, że miasto
nie posiadało murów obronnych tylko było otoczone drewnianym.
Pod miastem sieć wyrobisk górniczych z zaznaczonym przebiegiem sztolni odwadniających.Wzdłuż
ścian oglądamy niebieską linię - obrazuje ona nam chodnik odwadniający. Chodnik ten był zawsze
drążony z niewielkim spadem, żeby wody gruntowe które się przedostawały do kopalni spływały coraz
niżej - były odprowadzane poza teren kopalni.
•3 Na środku pomieszczenia jest model - urządzenia wyciągowego „dreptak dwuosobowy' - w kole chodziło
dwóch gwarków (jak dzisiaj chomiki w klatce), na wał koła drepatkowego nawija się lina która poprzez
koło linowe przemieszcza się w szybie.
Do końca liny zamocowany jest hak, na którym zawieszane są naczynia wyciągowe. Naczyniami
wyciągowymi były kubły urobkowe, pojemniki do transportu wody.
Po prawej str. w rogu sali - mamy imitacje/ model urządzenia wyciągowego.
Na linach wiszą kubły:
-wysoki, wąski kubeł kształtem przypominający beczkę służył do wyciągania z podziemi
-szeroki, niski kubeł-służył do wyciągania urobku, oraz dla zjazdu i wyjazdu gwarków z podziemi na podłodze stoi metalowy kubeł z pokrywą - jest to toaleta gwarkowska - gwarkowie' pracowali dziennie
po 12 godzin i swoje potrzeby fizjologiczne załatwiali do kubła i na koniec dnia pracy taki kubeł był
wyciągany na powierzchnie, opróżniany, czyszczony i rano ponownie był opuszczany w podziemia. .
Po prawej str. oglądamy 2 gablotki.
Górna gablotka - przedstawia technikę strzelniczą.
Łomem górniczym - wykuwano otwór strzelniczy o głębokości ok. 30 - 35 cm, następnie za pomocą
wiertła z otworu wyciągano resztki skalne, później do 1/2 długości wykutego otworu był wsypywany
czarny proch (materiał wybuchowy). Z pojemnika wyciągamy słomkę żytnią lub pszenna, słomkę
rozcinamy wzdłuż i wsypujemy czarny proch. Przygotowaliśmy lont, który umieszczamy w wypełnionym
czarny prochem otworze strzałowym pozostałą część otworu wypełniamy przybitką. Otwór jest gotowy
do odpalenia Z otworu wystaje słomka, strzałowy zapalał słomkę, ogień po słomce dochodził do prochu następował wybuch prochu i gazy strzałowe odspajały z calizny duże bryły
Nożycami przycinano słomki (było drążonych więcej otworów jednocześnie i słomki miały różną długość.
Strzałowy zawsze zaczynał od zapalanie słomki otworu położonego najdalej w chodniku - słomka była
najdłuższa), Obok korytka drewniane które służyły do wyrobienia glinki przybitkowej - (kulki) - którymi
wypełniano pustki w otworach
Dolna gablota to wyrobisko gwarkowskie. - nasze wyrobiska często miały wysokość ok. 80cm Narzędzie
- pyrlik (młotek) - którym pracowali gwarkowie. Naczynie transportowe - drewniana niecka a na niej leży
grudka - galeny- że tak błyszczy była nazwa też błyszczem ołowiu. Widzimy drewniany trep - obuwie
gwarka i jego skórzany kapelusz - chroni głowę przed uderzeniem i kapiącą wodą.
•4 Po lewei str monitory - gdzie możemy w form elektronicznej zapoznać się z rożnymi dokumentami
dotyczącymi Tarnowskich Gór, jest tam reprint Ordunku Gornego roku
1528 dokumenty wydane przez władze miasta oraz informacja o dziele Georgiusa Agncoli „De Re
Metallica.
•5 Z tyłu po lewej str. - Gablota a w niej, pyrlik, żelozko, kilof, calówka, bańka na olej do lampy olejowej oraz
obrywacz służący do przemieszczania luźnych skał za stropu na spąg wyrobisk są tu także kapelusze
skórzane - do ochrony głowy gwarka.
•6 Z tyłu poprawej stronie str. - Gablota z lampami do oświetlania miejsca pracy - na najniższej półce lampy
łojowe (metalowy zbiornik na tłuszcz zwierzęcy + knot) - przy których oświetleniu gwarek pracował przez
12 godz. Zapas tłuszczu gwarek miał umieszczony w rogu
Powyżej lampki olejowe - zbiornik już zamknięty jak lampka spadła tłuszcz się nie wylewał - mógł ją
gwarek ponownie zapalić.
•7 Po przeciwnej str. są lampki karbidowe - nie są już stosowane w górnictwie. Jeśli państwo będą
zwiedzać nasz drugie obiekt „Sztolnię Czarnego Pstrąga" zobaczycie na dziobach łodzi lampy
karbidowe, które oświetlają trasę turystyczną.
Przechodzimy do pomieszczenia 3
• Model maszyny parowej atmosferycznej typu Newcomena uruchomiona w 1788r.
- takich maszyn pracowało 8, służyły one do napędu pomp odwadniających szyby kopalniane. Pierwsza
maszyna została sprowadzona z Anglii do Tarnowskich Gór. Później na jej wzór zostało jeszcze 7 maszyn
parowych wykonanych w Ozimku k. Opola oraz w Królewskiej Odlewni Żelaza w Gliwicach. Model
działającej maszyny parowej.
W palenisku był rozpalany ogień, który podgrzewał wodę znajdującą się w kotle nad min. Na
skutek podgrzewania wody, wytwarza się z mej para, która poprzez rurę o dużej średnicy
dostaje się do cylindra. W cylindrze pracuje tłok. Ciśnienie pary wytworzonej w kotle
powoduje ruch tłoka do góry, natomiast aby tłok przemieścić w dolne położenie należało,
zamknąć dopływ pary do cylindra pod tłok wtrysnąć zimną wodę. Para się skraplała, tworząc podciśnienie,
powodując ruch tłoka w doi.
. . . .
Tłok jest połączony tłoczyskiem z dźwignią balansową a z drugiej strony dźwigni balansu znajdują się dwa
cięgna napędu pomp. Małej pompy - pomocniczej - do podawania zimnej wody z poziomu terenu do zbiornika
górnego oraz głównej pompy, która wypompowuje wodę z wyrobisk na powierzchnię.
• Na ścianie po lewej str mamy przedstawione rysunki kompleksu w skład którego wchodził silnik
parowy kotłownia, układ rozrządu pary i pomieszczenia z wyposażeniem pomocniczym' jak pomosty
dojściowe, urządzenia dźwigowe.
• Po prawej str. pomieszczenie jest umieszczone urządzenie wyciągowe - Kierat konny^ W takim
kieracie chodziło od 4 do 24 zaprzężonych kom. Za pomocą kieratu i nawiniętych na nim lin były
wyciągane naczynia wyciągowe - kubły do transportu wody lub urobku. Na przełomie XVI-XVII
wieku w tarnogórskich kieratach pracowało około 600 kom, a miasto miało wtedy niewiele ponad
1100 mieszkańców.
Przechodzimy do pomieszczenia nr 4
• Na ekranie projekcja filmu na temat wytopu GALENY.
•
Wydobytą rudę w kopalni najpierw kruszono w kruszarkach. Oglądamy model kruszarki z kołem
wodnym Spadająca woda na łopatki koła poruszała nim. W skutek obrotu koła, były podnoszone
stępory, które opadając kruszyły podłożoną pod nimi galenę. Następnie galena była przesiewana na
sicie a następnie wzbogacona w płuczkach osadowych.
• model płuczki (pod ekranem)- był to rząd 6-8 koryt drewnianych do których była „wsypywana" galena,
drewnianą rurą (mały przekrój aby było większe ciśnienie) dostarczano wodę i płuczkarz za pomocą
długiej łopaty tzw. „płucznicy" przegarniał rudę wypłukując z niej piasek, glinę i iły, żeby czysta
powędrowała do huty, gdzie wytapiano z mej ołow a później następowało od srebrzanie w wyniku
którego otrzymywano srebro. Płuczki były stawiane daleko od kopalń, aby woda wypływająca z nich
me wracała do kopalni. - min odległość płuczki od szybu to 14 Łatrów (odległość tą określała ustawa
górnicza - Ordynek Górny)
1 łatr = 2,09 m - jednostka długości stosowana w górnictwie od XV do XVIII w. Z 1 tony wydobytej
galeny otrzymywano do 850 kg ołowiu i do 1,2 kg srebra.
• W podłodze" mamy model prymitywnego pieca hutniczego.
Rudę przekładano węglem drzewnym, podpalano węgiel i wytapiał się ołów (temp. topnienia 321°C) i srebro
(temp. topnienia 963 C). „Łezka" obrazuje nam wytopione srebro.
• W gablocie mamy przedstawione minerały występujące na naszym terenie.
Przechodzimy do nadszybia.
Zą chwilę będziemy windą zjeżdżać szybem „Anioł" na poziom 40.5 m.
Dopasowanie i nałożenie hełmu ochronnego jest konieczne.
Proszę wchodzić do windy, będziemy zjeżdżać wolno około 2m/s.
Jesteśmy na podszybiu szybu „Anioł" i za chwilę rozpoczniemy wędrówkę starymi
XVIII - wiecznymi chodnikami.
Proszę nie dotykać przewodów elektrycznych. Idziemy w kolumnie pojedynczej /jeden za drugim/. Nie wolno
oddalać się od grupy. (Wyznaczamy jedną osobę, która pójdzie ostatnia)
Podążając śladami pracy gwarków pozostawiliśmy za sobą wyrobisko chodnikowe i dotarliśmy do
wyrobiska komorowego. Z tego wyrobiska gwarkowie około 200 lat temu wybrali gniazdo srebronośnej
galeny, (słychać odgłosy pracy gwarków).
Złoża te powstały około 200 milionów lat temu w formacji triasowej. Otaczające nas skały to dolomity
kruszconośne sięgające w tym rejonie do głębokości 60m. Grubość /miąższość/ żył lub gniazd wahała się od
0.25m do 2m. Powierzchnia tej wynosi około 500 m2.
Gwarkowie urabiając żyłę kruszcową odkrywali gniazda, ale również wybierając gniazdo galeny natrafiali w
niej na żyły. Dlatego wszystkie poeksploatacyjne pustki, zarówno chodniki jak i komory są ze sobą połączone
tworząc pod powierzchnią ziemi tajemniczy labirynt.
Na lewym ociosie widoczne są pozostałości galeny z domieszką srebra. Zawartość ołowiu w galerie
dochodziła do 86%, zaś zawartość srebra wahała się od 0.2 do 0.5% w zależności od głębokości zalegania.
Wraz z głębokością zmniejszyła się zawartość srebra.
Prawie zawsze w tym rejonie złożom galeny towarzyszyła ruda siarczkowo-cynkowa zwana sfalerytem oraz
ruda żelaza zwana limonitem.
Pozostawione na stercie urobku narzędzia górnicze sprawiają wrażenie, jakby gwarkowie dopiero, co stąd
odeszli.
A w procesie ręcznego urabiania mieli do dyspozycji młoty, młotki, kliny, grace, łopaty, zgarniacze.
Dopiero w 1627 roku wprowadzono do górnictwa materiał wybuchowy. Widoczną tu niecka gwarkowie
transportowali urobek do wózka kopalnianego lub do taczki. Miejscowy plastyk wykonał dwie postacie.
Gwarkowie pracowali parami. Nadzór nad pracą gwarków sprawowali sztygarzy - dzienny i nocny.
Odsłonięty strop w zależności od otaczających skał zabezpieczano obudową.
Mamy tu odrzwia obudowy prostokątnej składającej się ze stropnicy podpartej dwoma stojakami.
Stosowano ja przeważnie w wyrobiskach chodnikowych służących do transportu lub odwadniania.
Strop komór zabezpieczono pojedynczymi stojakami. W celu zachowania komory zastosowano tutaj
dwuelementowe stojaki typu SV i obudowę kotwową. Polega ona na spięciu kilku kolejnych warstw skalnych
metalowymi prętami.
W pewnych warunkach geologicznych w wyrobiskach górniczych gromadzą się wodv. Przykładem jest
niewielki zbiornik wodv.
Duży przybór wody pogarszał warunki pracy, był przyczyną zagrożeń, zalewania szybów i wymagał
stosowania kosztownych metod odwadniania. Początkowo wyciągano wodę w kubłach i bulgach tj. wielkich
skórzanych worach zamocowanych na linie.
Potem budowano kieraty konne. Wreszcie w końcu XVIII wieku wkroczyła technika parowa.
Obsługa urządzeń odwadniających miała charakter ciągły i dlatego przy odwadnianiu pracowano w niedziele
i święta.
Około 60% urobku stanowiły bezwartościowe skały, którymi wypełniano pustki poeksploatacyjne. Ten sposób
zabezpieczenia stropu zwany podsadzką zastosowano również w tej komorze.
Ręczna podsadzka to robota niezwykle pracochłonna.
W dzisiejszym górnictwie podsadzanie ręczne zastąpiono podsadzką mechaniczna -dmuchaną lub
hydrauliczna,.
Gwarkowie urabiając odkryta, w Komorze Srebrnej żyłę kruszcu dotarli do kolejnego gniazda galeny, po
wyrabianiu, którego powstała następna komora. W ten sposób zwiększała się ilość wyrobisk, a wraz z nimi
liczba zatrudnionych gwarków. W 1784r. tj. w momencie uruchomienia Kopalni Fryderyka zatrudnionych
było 70 górników, ale już w ciągu następnych 30 lat liczba zatrudnionych wzrosła do 660 pracowników.
Figurka przedstawia postać św. Barbary - patronki górników, której święto obchodzone jest 4 grudnia
i jest dniem wolnym od pracy we wszystkich polskich kopalniach.
W minionych stuleciach uważano ją za patronkę dobrej śmierci, głównie więc niebezpiecznych zawodów.
Dlatego też górnicy pracując pod ziemią w warunkach stałego zagrożenia obrali ją sobie za patronkę, (słychać
modlitwę) Imię św. Barbary nosiły ongiś kościelno-zawodowe bractwa, z których pierwsze powstało w
Tarnowskich Górach w 1747 roku;.. Ta komora nazwana została „Zawałową", bowiem leżące na spągu bloki
skalne i zawał części komory po prawej stronie uzasadniają taką nazwę.
Powierzchnia odsłoniętego stropu wynosi około 1500m2
Powstały zawał jest wynikiem zniszczenia obudowy drewnianej. Zawał odkrył strukturę skał dolomitowwch
i brak spoistości pomiedzv sąsiednimi warstwami
skalnymi.
Ponieważ nie prowadzi się tu dalszej eksploatacji, zachowana jest równowaga stanu naprężenia górotworu.
O braku spoistości warstw stropowych w tej komorze świadczy jej zróżnicowana wysokość od 1.2m do 3.6m.
W takich warunkach gwarkowie zabezpieczali strop pojedynczymi stojakami drewnianym, które w przypadku
wzmożonego ciśnienia sygnalizowały poprzez trzeszczenie zachowanie wzmożonej czujności. Wzmacniano
też strop dodatkową obudową.
Wybieranie złoża gniazdowego o takiej pojemności trwało niekiedy kilka lat. Złoże musiało być wybrane
całkowicie.
Świadczą, o tym liczne wnęki, wyłomy i szczeliny w ociosach.
Transport poziomy urobku odbywał się w pozostawionych w tej komorze wózkach kopalnianych, do których
urobek ładowany był w noszonych z przodka drewnianych lub metalowych nieckach.
Dalej urobek w wózkach transportowany był pod szyb po drewnianych lub metalowych szynach.
Transport pionowy w szybach odbywał się za pomocą kołowrotów ręcznych w kubłach.
W początkach górnictwa podstawowym źródłem światła była pochodnia. Przedstawione tutaj
oświetlenie nawiązuje do okresu oświetlania wyrobisk kagankami.
Paliwem był tłuszcz zwierzęcy.
Odbicie promienia lampy w układzie krystalicznym galeny ułatwiało jej urabianie.
Stad pospolita nazwa - błyszcz ołowiu.
Legenda o Skarbniku (odgłosy pracy i głos Skarbnika).
Osobliwością tej komory jest widoczny po lewej stronie głęboki lej odkryty przez gwarków. Stanowi on
najprostszą formę zjawiska krasowego. Woda rozpuszcza skały, a zwłaszcza węglany wapnia i magnezu podstawowe składniki skał dolomitowych.
Na takie zjawiska krasowe napotykano często przy drążeniu wyrobisk podziemnych, odkrywkowych
kopalniach wapieni i dolomitu.
Do następnej komory prowadzi nas labirynt wyrobisk korytarzowych o zróżnicowanej wysokości i niewielkim
nachyleniu.
Kilkanaście metrów- dalej widoczny jest tzw. nadsięwłom - kilkumetrowy wyłom w stropie.
To wyrobisko świadczy o szukaniu złoża galeny na wyższym poziomie.
Po prawej stronie mijamy źródełko. Jest to woda czysta, nadaje się do picia.
Rozległa komora przed nami nosi nazwę „Niska". Strop podpierają murowane z dolomitu kaszty.
W głębi widzimy kaszty układane z belek betonowych. Schylmy się i popatrzmy jakby na horyzont.
Dostrzegamy tam puste przestrzenie. To dalsze wyrobiska - ślady mozolnej pracy, (odgłosy pracy gwarka i
radość po natrafieniu na złoże)
Te stalowe wózki pochodzą z ubiegłego wieku.
Proszę wejść na schodki i podejść do barierki. Podziwiamy podszybie szybu ..Szczęść Boże" i chodnik wodny
„Redena".
Z góry zwisa kubeł. Takimi kubłami transportowano urobek, ale zjeżdżali nimi także do. wyrobisk gwarkowie.
Wymagało to zręczności/'
Z tego chodnika woda spływa na niższy poziom do sztolni „Fryderyk" i dalej na powierzchnie ujściem sztolni.
Przejdźmy na przystań, skąd łodziami popłyniemy w kierunku szybu „Żmija". Siadamy na Ławki po dwie
osoby obok siebie. Nie wkładamy rak do wody i nie kołyszemy łodziami.
W czasie przepływu nie wolno też wstawać. Głębokość wody około 80 cm. Długość chodnika wodnego - 270
m. Czas przepływu - 10 minut.
Podczas przepływu pragnę przekazać kilka wiadomości. Otóż wspomniany Reden -ściślej hrabia Fryderyk
Wilhelm von Reden pochodzący z Dolnej Saksonii zwany jest ojcem śląskiego przemysłu. Sprowadził on tutaj
w roku 1787 z Anglii maszynę parowa.
Napęd parowy wykorzystywany został do skonstruowanych pomp wodnych. Dzięki skutecznemu
odwadnianiu wyrobisk praca górników po załamaniach wydobycia stała się możliwa i wy dajna.
Maszyna parowa dokonała rewolucji w całym przemyśle, szczególnie wydobywczym i hutnictwie.
Hrabia von Reden był dyrektorem generalnym Królewskiego Urzędu Górniczego we Wrocławiu.
Był tytanem pracy i pozostał we wdzięcznej pamięci naszej społeczności.
Warto też wiedzieć, że do 1913 roku w Kopalni „Fryderyk" wydobyto blisko 2 min rudy. Przetapiano ją w
hucie w Strzybnicy - dziś dzielnicy Tarnowskich Gór.
Dopłynęliśmy do przystani i ostrożnie wysiadamy z łódek.
Po prawej stronie w głębi jest szyb o nazwie „Żmija".
Jest to szyb wentylacyjny. Na powierzchni zainstalowano w nim wentylatory.
Czujemy, że powietrze jest rześkie i oddycha się wspaniale.
Szybem „Anioł" wchodzi powietrze atmosferyczne i ulatuje szybem „Żmija". Ruch powietrza zapewnia nam
dostatek tlenu.
Spoglądamy na kamienną tablicę z wykutą w języku niemieckim. Upamiętnia ono zdarzenie z 1834
roku.
Dwie brygady górników wykuwały chodnik od szybu „Adolph" do szybu „Schlange" naprzeciw siebie, czyli
„na zbicie". Przodkowie nie mając odpowiednich przyrządów geodezyjnych spotkali się nie zbaczając z
kierunku. „Durchschag" znaczy przebicie.
Chodnik prowadzący od szybu „Żmija do szybu „Anioł" to chodnik transportowo wodny. Tu prącowali gwarkowie ponad 300 lat temu. Wyżej gwarkowie wybierali
rudy, a tu gdzie stąpamy płynęła w rowie woda. Dziś ten kanał wodny jest przykryty.
Na początku występuje obudowa kamienna. Za tamą XII występuje obudowa
w formie stalowych pierścieni /łuków/.
Te zmontowane pierścienie noszą, nazwę „Luki podatne".
Kolejno występuje obudowa prostokątna, potem mieszana i znowu murowana.
Zwiedziliśmy fragment starej kopalni rudy. Wyjeżdżamy na powierzchnię.

Podobne dokumenty