Jerzy Siwek, „ Tatrzański Park Narodowy”, Polski Przegląd

Transkrypt

Jerzy Siwek, „ Tatrzański Park Narodowy”, Polski Przegląd
Jerzy Siwek, „ Tatrzański Park Narodowy”, Polski Przegląd Kartograficzny, t. 31, 1999, nr 1
Tatrzański Park Narodowy. Podhale od Witowa po Bukowinę Tatrzańską. Mapa turystyczna. Skala 1:25
000. Oprac. autorskie i redakcyjne Michał Siwicki. Cieniowanie i rysunek skał Mieczysław Cukierski. Zdjęcia
i tekst Ryszard Siwicki. Wydanie I. Warszawa – Zielona Góra – Zakopane. Zakład Kartograficzny Sygnatura,
Wydawnictwo Kartograficzne Polkart Anna Siwicka, 1998/99. Ark. 82 × 120 cm (po złożeniu 25 × 13 cm)
I znowu mamy nową mapę turystyczną polskich Tatr. W ostatnich ośmiu latach otrzymywaliśmy, za
sprawą różnych wydawnictw kartograficznych, coraz szczegółowsze przedstawienia tego skrawka naszego
kraju – począwszy od skali 1:75 000 (Tatry i Podhale, 1990, PPWK), przez 1:50 000 (Tatry Polskie i
Słowackie, 1995, Eko-Graf oraz Západné Tatry – Roháce i Vysoké Tatry, 1997, Vojenský kartografický ústav
oraz kilka innych), po 1:30 000 (Tatrzański Park Narodowy, 1996, Eko-Graf) (1). Wydana wiosną 1998 roku
mapa 1:25 000 wydłuża ciąg skalowy, dając najszczegółowszy – z punktu widzenia turystyki – obraz Tatr
polskich. Świadczy o tym nie tylko największa wśród map tatrzańskich skala (2), lecz także wyjątkowo bogata
treść. Legenda składa się bowiem z 84 pozycji, z czego ponad 30 (!) nie występuje na innych mapach Tatr.
Uwagę czytelnika zwraca przede wszystkim wyraziście i sugestywnie cieniowana rzeźba terenu, co należy
u nas do rzadkości – nie tylko na mapach turystycznych. Jest to koncepcja różna od przyjętej na
wcześniejszych mapach wydawnictwa Eko-Graf, gdzie na pierwszym planie widoczny jest rysunek skał, a
cieniowanie odgrywa podrzędną rolę. Wydaje się wprawdzie, że natężenie cieni mogłoby być lepiej
zróżnicowane, w zależności od charakteru form rzeźby, ale cieniowanie – i to warto podkreślić – nie utrudnia
odczytywania rysunku skał i poziomic. Obraz tatrzańskiej rzeźby terenu znajduje kontynuację na stawach.
Ukształtowanie ich dna pokazują izobaty w cięciu 20-metrowym, a więc takim samym jak cięcie
poziomicowe (pozbawione izobat są stawy słowackie, zapewne z braku odpowiednich materiałów).
Na korzystny wygląd mapy wpływa także obraz roślinności, przedstawionej za pomocą czytelnych i
dobrze dobranych barw. Warto podkreślić jej rozbudowaną klasyfikację, nie spotykaną na innych mapach
turystycznych. Wziąwszy pod uwagę fakt, że poza roślinnością wyróżniono także grunty orne, tereny
przemysłowe i cmentarze, mapa w znacznym stopniu pokazuje użytkowanie ziemi. Związek roślinności z
wysokością n.p.m. podkreśla piętrowy układ odpowiedniego fragmentu legendy – rozwiązanie znane z
pierwszych wydań Alexander Weltatlas.
Użytkowe walory mapy – poza już wymienionymi – podnosi także bogate nazewnictwo. Rodzaje i ranga
obiektów zostały zróżnicowane za pomocą krojów i wielkości pisma. Jeśli do tego dodać staranne spacjowanie
opisów, otrzymaliśmy nazewnictwo bardzo dobrze czytelne, często podkreślające układ form rzeźby terenu.
Zastrzeżenia budzą nieco za duże nazwy głównych dolin i forma opisów dwujęzycznych, umieszczonych w
rejonie przygranicznym. Wydaje się, że nazwy w nawiasach powinny być nieco mniejsze, niż nazwy główne.
Pewien dysonans wizualny wprowadza sposób prezentacji komunikacji autobusowej. Zwłaszcza
agresywne niebieskie „szyldy” stanowiące tło dla nazw przystanków, dają – przez skojarzenie z hydrografią –
wrażenie „nawodnienia” obszaru. Abstrahując od logiki użycia takiej barwy, efekt wizualny, polegający na
wysunięciu komunikacji publicznej na pierwszy plan, jest piorunujący. Jeśli taki był zamiar autora, to się
powiódł.
Swoistym układem nerwowym mapy są szlaki turystyczne, będące – jak wiadomo – jedynymi trasami
przemieszczania się odwiedzających Tatrzański Park Narodowy. Poprowadzono je na ogół bardzo starannie,
chociaż w następnym wydaniu należy zadbać o to, aby odpowiednie odcinki szlaków zawsze trafiały w znak
przełęczy (oba znaki rozmijają się na Krzyżnem i na Przełęczy pod Chłopkiem). Czytelność przebiegu szlaków
turystycznych nie budzi właściwie zastrzeżeń, poza tymi fragmentami szlaków żółtych, które biegną zboczami
„zacienionymi”. Przyczyna leży w koncepcji przedstawienia ścieżek. Narysowano je tylko tam, gdzie nie
pokrywają się ze szlakami, a ich brak na pozostałych odcinkach odbija się na czytelności wspomnianych
szlaków. Pomysł częściowego opuszczenia znaku ścieżki, gdy zastępuje go znak szlaku turystycznego, należy
uznać za wysoce dyskusyjny i raczej nie stosowany.
Rozwiązaniem niezbyt fortunnym jest oznaczanie „trudnych odcinków szlaków” za pomocą osobnego
znaku (wykrzyknik w kółku), umieszczonego wzdłuż tych odcinków. To rozrzutne gospodarowanie
powierzchnią mapy nie ma żadnego uzasadnienia, wobec możliwości bardziej przejrzystego rozwiązania,
polegającego na zmianie charakteru linii szlaku (na wojskowej mapie Tatr w skali 1:10 000 linię przerywaną
„zwykłego” szlaku zastąpiono linią kropkową szlaku „trudnego”). Wzbogaceniem informacji o trudnościach
na szlakach mogłoby być pokazanie, wzorem map słowackich, obiektów takich jak łańcuchy, drabinki itp.
Szlaki turystyczne są opisane czasami ich pokonywania, podanymi zarówno na mapie głównej jak i
osobnej mapie umieszczonej na odwrocie arkusza. Warto przypomnieć, że dobry ten zwyczaj został
zapoczątkowany przed kilku laty przez Wydawnictwo Eko-Graf. Czasy te są generalnie dłuższe od
odpowiedników na tatrzańskich mapach Eko-Grafu – najczęściej o 25%, a w krańcowym przypadku, na
odcinku „Murowaniec” – Zawrat, nawet o 40% (chyba z uwzględnieniem kolejki do łańcuchów, która ustawia
się w miesiącach letnich!).
Kilka uwag nasuwa się także do niektórych innych pozycji treści turystycznej. Zbędne wydaje się
oznaczenie punktów widokowych. W Tatrach, obfitujących w piękne widoki, można by ich wskazać znacznie
więcej – niekoniecznie położonych na szczytach – niż umieszczono na mapie, a każdy wybór będzie niepełny
(np. zabrakło punktu na niebieskim szlaku pod Kołową Czubą - jedynego miejsca dostępnego dla polskiego
turysty, skąd roztacza się przepiękny widok na całą Dolinę Pięciu Stawów). Specyfikę regionu natomiast
podkreśliłoby pokazanie szałasów, w których wytwarza się i sprzedaje produkty z owczego mleka. Byłoby to
tym prostsze, że szałasy są jednym z elementów treści (ale dlaczego pominięto „spożywczy” szałas na
Rusinowej Polanie?).
Niezbyt jasną znaczeniowo pozycją treści są „punkty zamknięcia terenu zagrożonego”. Czy chodzi tylko o
zagrożenia lawinowe? Jeśli nie, to do tej kategorii powinny być zaliczone również zamknięte odcinki szlaków
turystycznych, np. nieczynny od kilku już lat, z powodu złego stanu technicznego, fragment Orlej Perci od
Krzyżnego po Skrajny Granat.
I jeszcze o sposobie przedstawienia zakopiańskich skoczni narciarskich na zboczach Krokwi. Mimo że
skala mapy pozwala na zachowanie ich topografii, pokazano je za pomocą znaku, będącego widokiem skoczni
z profilu. Usytuowanie znaku względem poziomic sprawia wrażenie, że narciarz skacze od strony
Zakopanego, a więc pod górę.
O wiarygodności mapy, szczególnie mapy turystycznej, poddawanej przecież ciągłej weryfikacji w terenie,
decyduje przede wszystkim aktualność treści. Jej utrzymanie nie jest prostym zadaniem na terenach o
rozbudowanej i ciągle zmieniającej się infrastrukturze turystycznej, do których należą Tatry i Podhale. Mimo
to autor mapy stanął na wysokości zadania i tylko w nielicznych przypadkach można doszukać się uchybień.
Np. w Bukowinie Tatrzańskiej brak przystanku autobusowego na Wierchu Olczańskim (linia do Gliczarowa) i
postoju dorożek na Klinie, brak wypożyczalni rowerów na Chochołowskiej Polanie (są dwie pozostałe w
Chochołowskiej Dolinie), krańcowy przystanek platform konnych na trasie do Morskiego Oka powinien być
na dawnym parkingu we Włosienicy (tylko tam dojeżdżają one w okresie największego ruchu turystycznego),
a nie koło schroniska.
Recenzując mapę o tak obszernej treści warto przyjrzeć się legendzie, także z punktu widzenia logicznosemiotycznych zasad konstrukcji tworzących ją znaków. Oglądając różne mapy turystyczne można odnieść
wrażenie, że ich autorzy są nieświadomi istnienia takich zasad (i tak jest najczęściej!), bądź je ignorują z sobie
tylko wiadomych powodów. Na omawianej mapie mamy zapewne do czynienia z tą drugą sytuacją. W
przypadku tzw. znaków punktowych trudno dostrzec zarówno logikę ich układu (np. skocznie narciarskie
znajdują się między toaletami a basenami kąpielowymi, a muzea obok polan z wypasem owiec), jak i klarowną
zasadę doboru barw (na niebiesko oznaczono – poza hydrografią – także część treści komunikacyjnej oraz
punkty widokowe).
Mapę Tatr uzupełnia plan centrum Zakopanego w skali 1:15 000, umieszczony na odwrocie. Dobrą stroną
planu jest wyeksponowanie ulic przelotowych, natomiast „koncepcyjnym minusem” sposób oznaczenia
budynków użyteczności publicznej. Zamiast pokazania ich – jak na mapach topograficznych – osobną barwą,
w celu wyróżnienia spośród pozostałych budynków i opisania odpowiednią nazwą, umieszczono obok nich
sygnatury wskazujące spełniane funkcje, np. domu wczasowego, szkoły (znak tarczy nikomu już się nie
kojarzy ze szkołą) itp. Ten sposób prezentacji nie pozwala często ustalić, do którego domu odnosi się
sygnatura. Część budynków użyteczności publicznej, np. Teatr im. S. I. Witkiewicza, starano się wyróżnić
tylko za pomocą nazw własnych, jednak bez powodzenia wobec trudności zidentyfikowania tych budynków
wśród innych, graficznie identycznych.
Poza komentowaniem treści kartograficznej warto poświęcić trochę uwagi „Informatorowi
krajoznawczemu”, umieszczonemu także na odwrocie. Składa się on ze zwięzłej lecz doskonale opracowanej
części tekstowej, będącej fizycznogeograficzną charakterystyką Tatr oraz turystycznym opisem sześciu
głównych dolin tatrzańskich. Tekst uzupełniają interesujące ilustracje: przekrój geologiczny, diagramy
porównawcze temperatur i opadów na Kasprowym Wierchu i w Warszawie, udane rysunki roślin i zwierząt,
panoramy z Gubałówki i Kasprowego Wierchu, a także liczne fotografie tatrzańskich krajobrazów (szkoda, że
nie najlepszej jakości). Rysunki charakterystycznych okazów flory i fauny można także znaleźć na mapie, co
jest zapewne próbą jej uatrakcyjnienia.
Lektura map z obszaru Tatr, opracowanych przez różne wydawnictwa, powoduje rozterkę użytkownika
wywołaną w każdym przypadku innym przebiegiem granic Tatrzańskiego Parku Narodowego. Powstaje
pytanie, która mapa pokazuje właściwy zasięg parku. Trudno to rozsądzić, ponieważ miarodajne materiały
znajdują się w posiadaniu biurokratów z TPN, którzy – z sobie tylko wiadomych powodów – otaczają je
tajemnicą (!).
I na zakończenie uwaga dotycząca papieru, na którym wydrukowano mapę. Jego jakość, podobnie jak w
przypadku większości polskich map, jest nieodpowiednia do celów kartograficznych, co z góry skazuje je na
krótki żywot. Zastanawia jednak, że słowackie mapy turystyczne, dostępne na naszym rynku, drukowane są na
porządnym, odpornym na zginanie papierze, pozwalającym na używanie również w terenie.
Ale zanadto nie narzekajmy, bo Tatrzański Park Narodowy to naprawdę dobra mapa!
Przypisy
1 Mapy te recenzowałem w „Polskim Przeglądzie Kartograficznym” T. 22, 1990, nr 4; T. 28, 1996, nr 1; T.
28, 1996, nr 4; T. 30, 1998, nr 1.
2 Istnieją mapy Tatr w większych skalach: Tatry Polskie. Mapa topograficzna 1:10 000 w 14 arkuszach
(Zarząd Topograficzny Sztabu Generalnego WP, 1984) – zawierająca jedynie niewielki dodatek treści
turystycznej, głównie szlaki turystyczne; Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie 1:15 000 (3 arkusze) oraz Grań
Tatr. Extra mapa 1:20 000 (1998) – będące tylko powiększeniami fragmentów „trzydziestki” firmy Eko-Graf
wydanej w 1996 r. Słowacki arkusz Vysoké Tatry – Starý Smokovec. Letná turistická mapa 1:25 000
(Vojenský kartografický ústav, 1996) obejmuje jedynie część polskich Tatr Wysokich.