151 - WZZ Konfederacja Sierpień 80
Transkrypt
151 - WZZ Konfederacja Sierpień 80
Niejednokrotnie dochodzą do nas informacje od pracowników na temat rozliczania godzin nadliczbowych. Choć wydawać by się mogło, że takie problemy głównie powinny dotyczyć motorniczych, to niestety, ale okazuje się, że nawet na zapleczu są z tym problemy. Dotyczą one głównie braku prawidłowego prowadzenia zapisu godzin nadliczbowych, co wiąże się z tym, że często dochodzi do sporów między pracownikiem a przełożonym – ten pierwszy twierdzi ze należy mu się odbiór godzin, a drugi natomiast uważa, ze zostały one już rozliczone. Pracownik w takiej sytuacji czuje się bezsilny, bo albo może dalej próbować udowodnić swoją rację, mając świadomość tego, że może się to niekorzystnie odbić na jego relacjach z przełożonym, albo… zagryźć zęby i odpuścić. Co zatem zrobić aby w takich sytuacjach nie dopuścić do sytuacji konfliktowych? Przypomnijmy. Rozkład czasu pracy to rozpiska godzin rozpoczynania i kończenia pracy, pomiędzy którymi pracownicy muszą pozostawać do dyspozycji pracodawcy. Jeśli godziny pracy są zmienne, to rozkład czasu pracy zapisany jest w harmonogramie (grafiku) szczegółowo opisującym dni i godziny pracy dla poszczególnych pracowników. Harmonogram stosuje się dla pracowników, którzy pracują w systemie równoważnym przy zachowaniu zmianowości. Jednak nawet w systemie pracy zmianowej dalej obowiązuje dobowa jak i tygodniowa norma czasu pracy. Zdarza się, że pracownik musi zostać „po godzinach”. Taka praca może się odbyć na prośbę tak pracownika jak i pracodawcy, jednak za zgodą zarówno jednej jak i drugiej strony. Jak zatem rozliczyć godziny nadliczbowe? Pracownikowi za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, przysługuje dodatek w wysokości: 1. 100% wynagrodzenia – za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających: a) w nocy, b) w niedziele i święta niebędące dla pracownika dniami pracy, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy, c) w dniu wolnym od pracy udzielonym pracownikowi w zamian za pracę w niedzielę lub w święto, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy, 2. 50% wynagrodzenia – za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w każdym innym dniu niż wyżej określone. Ponadto dodatek w wysokości 100% przysługuje także za każdą godzinę pracy nadliczbowej z tytułu przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, chyba, że przekroczenie tej normy nastąpiło w wyniku pracy w godzinach nadliczbowych, za które pracownikowi przysługuje dodatek z tytułu przekroczenia dobowej normy czasu pracy. Za świadczoną pracę w godzinach nadliczbowych pracodawca, na pisemny wniosek pracownika, może także udzielić mu czasu wolnego w tym samym wymiarze (czyli 1 godzinę wolną za każdą godzinę nadliczbową). Może to nastąpić także bez wniosku pracownika na mocy samodzielnej decyzji pracodawcy. W takim przypadku pracodawca udziela czasu wolnego od pracy, najpóźniej do końca okresu rozliczeniowego (czyli 1 godzina 30 minut za każdą godzinę nadliczbową). Wniosek złożony przez pracownika należy podpiąć do karty ewidencji czasu pracy. Przechowywanie takiego wniosku jest o tyle ważne, że w razie sytuacji spornej pracodawca może zostać zobowiązany przez PIP do udzielenia czasu wolnego w stosunku 1 godzina 30 minut za każdą nadgodzinę lub do dodatkowej kompensaty finansowej. Składając wniosek o udzielenie czasu wolnego w zamian za godziny nadliczbowe, pracownik musi określić, w jakim terminie chce odebrać czas wolny. Wniosek pracownika nie może być zgłoszony wcześniej niż po wystąpieniu pracy nadliczbowej. Pracownik nie może złożyć pracodawcy jednego wniosku (blankietowego), w którym z góry poprosi o rekompensatę czasem wolnym wszystkich nadgodzin — a zatem i tych, które mogą dopiero wystąpić. Każdy pracownik, poza obowiązkami, ma też swoje prawa, o które musi walczyć. A prawidłowe rozliczanie się z godzin nadliczbowych jest jednym z głównych obowiązków przełożonego wobec pracownika, podlegające pod Kodeks Pracy. Dlatego, skoro chroni nas Prawo Pracy, a wiemy, że racja leży po naszej stronie, warto ją wyegzekwować. Czy to w formie pieniężnej, czy też jako odbiór godzin, ale pamiętajmy – na nasz wniosek i w danym okresie rozliczeniowym. A każda forma tzw. „spławienia nas”, odłożenia tematu na później, lub zastraszenia (czyli mobbing, który jest karalny), powinna być zgłoszona do wyższej instancji. kama Zgodnie z obietnicą przedstawiamy otrzymany w zeszłym miesiącu od motorniczego email odnośnie „przyspieszenia tramwajów”. Nawiązuje on do artykułu zamieszczonego na łamach Wyborczej.pl pod tytułem „Tramwaje mocno przyspieszają”. Priorytety tramwajowe, zielone fale zaczęły działać w większej części miasta. W związku z tym od 1 maja nastąpiła konieczność wprowadzenia zmian czasów przejazdów w rozkładach jazdy. Nowy rozkład został mocno „okrojony” czasowo. Wydaje się, że sukces jest jednak tylko na papierze ponieważ rzeczywistość pokazała nam zupełnie coś innego. Zacznijmy od ograniczeń prędkości i linii 17, na której to rozkład został zmieniony (czas przejazdu skrócono) tak, aby mieszkańcy Tarchomina szybciej dojechali do Metra Marymont, a później do Centrum. Jednak rozkład sobie, a życie sobie. Jedynym sukcesem, jaki można odnotować na linii 17, to sygnalizacja na skrzyżowaniu przy przystanku Stare Świdry. Tam priorytet stał się faktem. Tramwaje nie muszą czekać na światło, bo zaraz po najechaniu na pętlę indukcyjną ruch dla samochodów zostaje wstrzymany i tramwaj przejeżdża bezpiecznie. Jednak mam wrażenie, że to tylko kwestia czasu, aż priorytet zostanie wyłączony, bo słychać już dziś skargi kierowców. Jest jeszcze problem ograniczeń prędkości w „dołku” na ulicy Marymonckiej (Marymoncka/Zabłocińska) i na wiadukcie nad trasą Armii Krajowej. Rozkład jazdy został okrojony (po minucie), a ograniczenia 30km/h i 20km/ h zostały. Z przystanku Podleśna IMiGW do Metra Marymont rozkład przewiduje zaledwie 4 minuty. Jest to po prostu niewykonalne i tramwaj łapie opóźnienia. Ciekawy jednak jestem, czym owe ograniczenia prędkości są tłumaczone. Wchodząc na stronę z grafikami, zakładka „ograniczenia prędkości” można przeczytać hasło „bezpieczeństwo i warunki techniczne”. Pod słowo „bezpieczeństwo” można podpiąć każde ograniczenie prędkości, więc odnośnie tych ograniczeń żadnych sensownych tłumaczeń nie ma. Gdyby iść tym tropem, to należałoby przed każdym skrzyżowaniem wprowadzić ograniczenia stałe do 30km/h. Bo wtedy będzie bezpieczniej… Czytamy dalej: warunki techniczne. Chciałbym zaproponować, aby stawiający ograniczenia prędkości pojechali we wskazane miejsca i sprawdzili stan torowiska. Otóż w zeszłym roku torowisko na skrzyżowaniu ulic Marymoncka/ Zabłocińska zostało całkowicie wyremontowane i nie ma już żadnych uskoków czy wybić. Dlatego ograniczenie uważam za bezpodstawne. Kilkaset metrów dalej jest wiadukt nad trasą Armii Krajowej - ograniczenie 20km/h. Względy bezpieczeństwa? Jednak rok temu GDDKiA w ramach przystosowania Armii Krajowej do drogi ekspresowej wyremontowała cały wiadukt nad trasą, oraz zostało wymienione torowisko. I znów ograniczenie prędkości wydaje się być ustawione bezzasadnie. Linie tramwajowe jeżdżące w Alejach Jerozolimskich również straciły w rozkładzie jazdy na czasie przejazdu. Jednak tramwaj nie przyśpieszył. Kiedyś od przystanku Muzeum Narodowe do przystanku Rondo Waszyngtona tramwaj pokonywał wiadukt i most w ciągu 6 minut. Tak było w rozkładzie i tak też było w rzeczywistości. Tramwaj ma do pokonania ponad dwukilometrowy odcinek, gdzie dwukrotnie zwalnia na ograniczeniach prędkości do 20km/h. Wchodzę ponownie w zakładkę ograniczenia prędkości, co widzę? No właśnie nie widzie, bo nie ma takiego ograniczenia prędkości . Czyli rozumiem, że to ograniczenie prędkości nie istnieje i nie powinno tam być? Za to ograniczenie prędkości do 20km/h na wiadukcie Księcia Poniatowskiego na odcinku 300 - metrowym jest ustawione ze względu na – skargi mieszkańców na hałas. Teraz mam pytanie i niech każdy sobie na nie odpowie. Czy nie jest tak, że mieszkając w centrum miasta przy ogromnej arterii, jaką są Aleje Jerozolimskie jest po prostu głośno i każdy to wie? Skoro jest tak głośno, to dlaczego samochodom również nie wprowadzono ograniczenia? Przecież one jeżdżą częściej i szybciej, niż tramwaje i wcale nie ciszej. Grupa ludzi mieszających przy wiadukcie mostu swoimi skargami spowalnia wszystkich korzystających z komunikacji szynowej. To ograniczenie i uzasadnienie uważam za bezpodstawne. Co gorsza - działające na niekorzyść Naszej Spółki, bo przez nie Firma narażona jest na utratę punktualności przy tak skonstruowanych rozkładach. Rozkład jazdy jednak nie uwzględnia tychże ograniczeń prędkości. Szukając rozwiązania problemu z tym ograniczeniem, to jeśli nie jego likwidacja, to chociaż wprowadzenie go w godzinach 22-6. Tak jak uczyniono to na ulicy Filtrowej. Jednakże rozkładu na ulicy Filtrowej nie zmieniono – i dobrze. Zajmijmy się teraz sygnalizacją tramwajową mocno niedocenianą, ptu, czyli wzbudzaną. Dlaczego jest to sygnalizacja niedoceniona? Otóż tramwaj podjeżdża pod sygnalizator i musi sobie wzbudzić światło, czyli odczekać swoje- nierzadko 2 minuty. Takich przykładów jest więcej. Zajmę się jednak najbardziej newralgicznymi miejscami. Skrzyżowanie ulic Puławska/Woronicza. Linia 18 i 31 (nie będę już wypisywać wyjazdów i zjazdów do zajezdni Mokotów), muszą sobie wzbudzić sygnalizację do skrętu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jak tramwaj podjedzie zbyt późno, to światło dla 31 się nie włączy. Tramwaj musi odczekać cały cykl. Co ciekawe, w tym samym czasie występuje ruch bezkolizyjny dla samochodów skręcających z ulicy Puławskiej w Woronicza (w tzw. cieniu samochodów tramwaj może wykonać bezkolizyjny skręt). Tramwaj stoi i blokuje inne tramwaje chcące jechać z Wyścig do centrum. Kolejne przyśpieszone tramwaje, ale tylko na papierze. Jadę ulicą Puławską do centrum miasta. Skrzyżowanie ulic Puławskiej z Waryńskiego i Marszałkowską. Tam dzieją się cuda. Typowy przykład sygnalizacji ignorującej tramwaj. Gdy tramwaj zbyt późno przejedzie przez pętle indukcyjną, światło nawet nie drgnie. W godzinach szczytu tramwaj postoi na szczęście najwyżej dwie minuty, bo zaraz podjedzie kolejny tramwaj i wzbudzi światło. Tu tworzą się korki tramwajowe po 4, 5 wozów. Rozkład ZTM przewiduje 3 minuty na pokonanie przez tramwaj trzech dużych skrzyżowań i obsługę dwóch przystanków: Rakowiecka – Plac Unii Lubelskiej. W drugą stronę na tą samą ilość sygnalizacji i ilość skrzyżowań rozkład ZTM przewiduje tylko 2 minuty. Ten sam odcinek, ta sama sygnalizacja i ta sama ilość skrzyżowań. Dla dodania pikanterii na placu Unii Lubelskiej postawiono ograniczenie 10km/h. Patrzę na wykaz ograniczeń na stronie z grafikami i co…? Ograniczenia BRAK. Czyli domniemam, że jest ono tam bezpodstawne. Zostańmy jeszcze chwilę na Mokotowie. Skrzyżowanie przy Galerii Mokotów. Tam tory przecinają tylko jezdnię, przejście dla pieszych i drogę rowerową. Oczywiście, jak na sygnalizację w Warszawie przystało, ignoruje tramwaj. Jeśli już sygnalizacja łaskawie się włączy, to tylko na chwilę. Bo przecież samochody muszą dostać strzałkę warunkowego skrętu w ulicę Marynarską, która i tak wiecznie stoi. Kolejny przykład światła ignorującego tramwaj znajdziemy na warszawskim Bemowie. Tam w 2006 roku została otwarta trasa przy wsparciu z UE z jednego z projektów na rozwój infrastruktury. Jego częścią miał być priorytet dla komunikacji szynowej od Alei Reymonta do pętli na Nowym Bemowie. Był, ale z pierwszym letnim deszczem odpłynął. Oczywiście rozkład jazdy przewiduje, że tramwaj tam jedzie. Jednak rozkład swoje, a życie znów swoje. Na skrzyżowaniach ulic Powstańców Śląskich z Conrada, oraz Powstańców Śląskich z Wrocławską sygnalizacja ignoruje tramwaj. Tramwaje stoją po dwie minuty i oczekują na możliwość kontynuowania jazdy. W sumie zawsze ktoś zdąży dobiec do tramwaju – kolejny pasażer. Kontynuujemy dalszą podróż linią 11 w stronę ciepłowni Wola. Kolejne skrzyżowania ulic Powstańców Śląskich z Człuchowską i Synów Pułku. Priorytet powinien być, jednak z niewiadomych przyczyn go nie ma. Tu mamy do czynienia z innego typu sygnalizacją – sygnalizacja uciekającą. Tam tramwaj zbliżając się do skrzyżowania, najeżdżając na pętlę indukcyjną, wyłącza sobie światło. Ups… akurat się skończyło. Inżynierem i specjalistą nie jestem, ale priorytet ma działać na innych zasadach. Tak jak ma to miejsce na Bródnie. Wymienione wyżej skrzyżowania są tylko na mapie kilkoma punktami irytacji. W bardzo prosty sposób dałoby się to wszystko naprawić. Wszystkie te skrzyżowania są przystosowane do tego, aby tramwaj uzyskał priorytet. Jednak ja tu widzę ewidentny brak chęci na poprawienie sytuacji. Tu już nie chodzi o nas samych, jako motorniczych, ale o prawdę. Bo prawda jest taka, że ogłasza się, coraz to nowe sukcesy, które są tylko widoczne zza biurka. Komputer, papier, wszystko przyjmie. Nam jednak potrzebny jest odpowiedni algorytm, aby było naprawdę dobrze. Wychodzi na to, że nam nakazuje się rzeczy niemożliwe do wykonania, a następnie oczekuje bezpiecznej jazdy i zgodnej z rozkładem. Chyba coś tu jest nie tak? motorniczy Pod koniec kwietnia w Dyrekcji odbył się coroczny przegląd warunków pracy. Podczas przeglądu komisja odwiedziła większość ekspedycji tramwajowych. Z każdym rokiem ubywa problemów. Oczywiście na nowych kontenerowych ekspedycjach uwag jest najmniej. Ze spraw dotyczących ogólnych zespołu ekspedycji komisja wnioskowała o sprawdzenie możliwości i ewentualny zakup, oraz instalację klimatyzacji w ekspedycjach kontenerowych ekspediowanych, np. Okęcie. Nieustannie dziwi nas fakt corocznej konieczności uzupełniania brakujących, głównie w toaletach, sitek do kranów oraz wieszaków na ubranie z kabin. Uważam, że źle to świadczy o części pracowników, bo przecież nie są to rzeczy drogie. Ekspedycja Plac Narutowicza i Banacha miały zostać wyremontowane w roku 2015, niestety nie uczyniono tego, a w protokole nie ma także podanej przyczyny tego stanu. Jest to niepokojące ponieważ w kolejce czekają już następne ekspedycje do remontu: w 2016 Wyścigi i Koło, a 2017 Nowe Bemowo i Annopol. Ta ostatnia naszym zdaniem powinna zostać zburzona jak najszybciej, a w jej miejsce postawiona ekspedycja kontenerowa. Komisja wnioskowała także o wymianę wózków transportowych do przewożenia worków z piaskiem na wózki dwukołowe, które lepiej sprawdzą się na wszelkiego typu podjazdach i wąskich miejscach. Ponowiliśmy wniosek o wyposażenie ekspedycji kontenerowych w telefony służbowe, oraz umożliwienie motorniczym dostępu do telefonu pod nieobecność ekspedytora na pętli Banacha. Zestawienie realizacji wniosków z 18 zapisanych punktów z roku 2015 zostało zrealizowane w niespełna 50%. Wnioski do realizacji z przeglądu z roku 2016 zapisano w 23 punktach. Ogólnie 70% wniosków to sprawy drobne, co nie znaczy, że nieważne. Nie można ich ignorować, i przekładać, bo przecież jedno bardzo stare przysłowie mówi: „Mały wróbel w garnku cieszy bardziej niż obiecany gołąb na dachu”. redakcja Zapraszamy ! Karta Fit Profit dla członków WZZ „Sierpień 80” to usługa umożliwiająca godny dostęp do zajęć sportowych w całej Polsce honorowanej we wszystkich współpracujących z nami placówkach, przez 7 dni w tygodniu, bez deklaracji korzystania z określonej lokalizacji, czy dyscypliny sportowej. Zapisy na kolejny miesiąc tylko do 15 dnia bieżącego miesiąca. Szczegóły dotyczące obiektów: fitprofit.pl/wyszukiwarka_obiektow Mąż i żona jadą wiejską drogą do znajomych. Wjechali w błoto i samochód ugrzązł. Po kilku minutach bezowocnych prób wyciągnięcia go spostrzegli młodego rolnika z parą wołów. Rolnik zatrzymał się i zaoferował pomoc za 200 złotych. Mąż się zgodził i po chwili samochód mógł jechać dalej. Rolnik mówi do męża: - Wie pan, dzisiaj wyciągnąłem już 10 samochodów z tego błota. Facet patrzy z niedowierzaniem na pole i pyta: - A kiedy ma pan czas, żeby zaorać pole? W nocy? - Nie - mówi młody rolnik - w nocy leję wodę w dziury. - Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich? - Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opierając się na własnych doświadczeniach zalecili wciągnąć napastnika w głąb własnego terytorium i... poczekać na nadejście mrozów. - Nie byłem wczoraj aż tak pijany! - Stary! Wlazłeś do mojego kominka i wrzeszczałeś: "Na pokątną!" Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał: - Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa? - Nie. W szafie mam jeszcze cztery butelki. Ślązak do górala:- Baco, coś to wasze powietrze podejrzane.- A dlacego to?Coś go nie widać. Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło:- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować! Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka:- Wróciłam do domu i mówię: "John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję". Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę... gotuje jajko. Sala zatrząsała się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka - Wróciłam do domu i mówię: "Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję". Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę... pierze majtki. Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka: - Wróciłam do domu i mówię: "Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję". Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko. Czasoprzestrzeń w wojsku jest wtedy gdy kapral powie :- Sprzątaj korytarz od tego miejsca aż do obiadu. Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu dla kierowców: – ... Uwaga! Jakiś wariat na autostradzie A4 jedzie pod prąd… Słysząc to, odzywa się: – Jeden wariat? Są tu ich tysiące... WYDAWCA: KOMISJA ZAKŁADOWA WZZ „Sierpień‘ 80”- KONFEDERACJA w Tramwajach Warszawskich Sp. z o.o. 02-640 WARSZAWA UL: JANA PAWŁA WORONICZA 27 Redaktor naczelny: Regina Szcześniak Nakład: 1000 egzemplarzy. (nr.151) Numer zamknięty 20-06-2016 r.