7. Piątek 1

Transkrypt

7. Piątek 1
7. Piątek 1
Syr 6,5–17
Mk 10,1–12
Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!
(Mk 10,9).
Małżeństwo przez Pana Jezusa jest widziane w kontekście zamysłu
stwórczego Boga. Jako takie jest ono wcześniejsze niż jakakolwiek
społeczność i jakakolwiek religia. Z tej racji żadna religia ani żadne prawo
społeczne nie są w stanie zalegalizować rozwodu. To, co się dokonuje
podczas małżeństwa, jest aktem wzajemnego zawierzenia się sobie. Nie
można zwolnić się z danego słowa przez odniesienie się np. do sądu.
W pierwszym dzisiejszym czytaniu Syracydes mówi o wartości
przyjaźni:
Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł.
Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty
ani równej wagi za wielką jego wartość.
Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia;
znajdą go bojący się Pana (Syr 6,14–16).
Gdyby ktoś chciał się prawować ze swoim przyjacielem w sądzie,
zarzucając mu coś, byłoby to bezsensowne. Jeżeli jednak do czegoś takiego
by doszło, to znaczyłoby, że przyjaźń już się wcześniej skończyła.
Prawowanie się w sądzie jest poniżej godności przyjaźni. I to samo trzeba
by odnieść do małżeństwa. Jeżeli związek mężczyzny i kobiety połączyła
miłość, czyli coś Boskiego, to wszelkie prawowanie się jest rodzajem
zbezczeszczenia. Gdzieś wcześniej nastąpiła zdrada miłości.
Niestety, dzisiaj bardzo często dochodzi do rozwodów. Dwoje
kochających się ludzi nie może już więcej ze sobą wytrzymać. Dlaczego?
Dlaczego skończyła się ich miłość? Najczęściej dlatego, że każdy rozumie
ją według siebie samego, i to najczęściej zgodnie ze swoim upodobaniem.
Natomiast miłość jest z Boga i dlatego nas całkowicie przerasta. My
jedynie możemy być w szkole miłości. Dlatego jeżeli prawdziwie chcemy
związać się z kimś więzią miłości, musimy się zgodzić na tę szkołę. Jeżeli
koniecznie chcemy przeforsować swoje upodobania, to już w tym
momencie zdradzamy miłość. Zawarty na tych zasadach związek był
rodzajem zakłamania. Przy takim podejściu nie było prawdziwego oddania
się drugiej osobie w miłości, ale oczekiwanie spełnienia noszonych w sobie
oczekiwań.
Niestety, dzisiejsza kultura propaguje miłość rozumianą jako rodzaj
przyjemnego spędzania czasu, układ wzajemnie dawanych sobie
przyjemności. Stąd np. dziecko, które by się miało narodzić z tego związku,
przeszkadza i dlatego oferuje się rozmaite środki, aby nie doszło do
poczęcia, a jeżeli już do niego doszło, środki do usunięcia niepożądanej
ciąży. Jest to filozofia egoizmu. Nie jest to miłość, a nawet jest to wręcz
przeciwieństwo miłości. Dzisiejsza egocentryczna kultura powoduje
ogromne spustoszenie w ludzkim życiu. Nie pozwala się w pełni
zrealizować. Drugi Sobór Watykański wypowiedział ważną zasadę
odnoszącą się do życia człowieka: „Człowiek jest jedyną istotą, którą Bóg
stworzył dla niej samej i człowiek może się zrealizować w pełni tylko przez
szczery dar z siebie” (KDK 24). Zdrada miłości nie tylko jest grzechem
przeciw drugiemu i przeciw Bogu, ale jest przede wszystkim grzechem
przeciw nam samym, gdyż jest wyzbyciem się możliwości dojścia do pełni
swojego życia.
Miłość małżeńska musi być oparta na przyjaźni. Musi wyrastać z
głębokiego spotkania w świecie wartości i ducha. Jeżeli dochodzi w takim
spotkaniu do powiedzenia drugiemu pełnego „ty”, a sami stajemy się „ja”,
to każde zejście na poziom „on”, „ona” jest zdradą. Spory, dochodzenie
swoich racji, oskarżanie i sądy są jedynie tej zdrady konsekwencją.
Największym niebezpieczeństwem powstającego związku jest brak
spotkania: „ja – ty” we wspólnym „my”. Niebezpieczeństwo jest o tyle
poważne, że wielkie emocje nie pozwalają zobaczyć obiektywnej wartości
spotkania. Każdy przeżywa po swojemu, zgodnie ze swoimi
wyobrażeniami, nie widząc, że drugi przeżywa to samo zupełnie inaczej i
widzi zupełnie inny sens samego spotkania. Powstaje wówczas wielki
pozór spotkania, przy jednoczesnej wielkiej obcości. Jeżeli później do
spotkania jednak nie dochodzi, pojawia się wówczas ogromna presja w
kierunku przerwania cierpienia, jakie powstaje przy wzajemnym
obcowaniu ze sobą.
W tym wszystkim zdradzona jest sama miłość, która jest dla nas
szansą na dojście do pełni życia. Nikt nam nie da usprawiedliwienia z
przegrania własnego życia.

Podobne dokumenty