List w sprawie słów prof. Żurawskiego vel
Transkrypt
List w sprawie słów prof. Żurawskiego vel
Pan Redaktor Jędrzej Graf Portal Defence24.pl Do wiadomości: Pan profesor, dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski Narodowa Rada Rozwoju Wielce Szanowny Panie Redaktorze, Jesteśmy entuzjastami, publicystami i historykami spraw morskich skupionymi wokół internetowego Think Tanku Obronnego. Przed wszystkim jesteśmy jednak związani różnymi nićmi z Marynarką Wojenną Rzeczypospolitej Polskiej. Reprezentujemy przy tym różne środowiska, różne zawody i różne przedziały wiekowe. Nie przeszkadzało to nam aby wspólnie, bądź z osobna podejmować w wielu miejscach temat trudnej sytuacji MW RP, jej niedofinansowania i braku należytego zainteresowania jej sprawami ze strony władz i społeczeństwa. Do napisania tego listu skłonił nas wywiad z Panem profesorem Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, który ukazał się na portalu Defence24.pl w ostatni piątek, dotyczącym modernizacji technicznej Wojska Polskiego. Pan profesor Żurawski vel Grajewski temat MW RP podejmuje w tym wywiadzie trzy razy. Za pierwszym razem mówiąc o porażce wdrożenia w skład naszej floty korwety wielozadaniowej projektu Gawron, przy kolejnych dwóch wyrażając opinię o braku sensu „zużywania środków na zbrojenia morskie” gdyż celem MW RP jest jedynie „prezentowanie bandery Polski na morzach i oceanach”. Słowa Pana profesora na temat Marynarki Wojennej RP bardzo mijają się z rzeczywistością, jak również są bardzo niesprawiedliwe i godzące w dobre imię wszystkich oficerów, podoficerów i marynarzy morskiego Rodzaju Sił Zbrojnych. O tym przed jakimi zadaniami w czasie pokoju i w czasie wojny stoi MW RP można bez problemu wyczytać na stronie internetowej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Jednakże chcielibyśmy w tym miejscu przypomnieć, że samo „prezentowanie bandery Polski na morzach i oceanach”, z dumą, jest jedynie zaszczytem jaki spotyka oficerów, podoficerów i marynarzy MW RP po ich ciężkiej służbie na rzecz utrzymania bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej od strony morza oraz po wypełnieniu zadań sojuszniczych w ramach operacji NATO. Dziwi nas bardzo, że w czasach gdy różne wydarzenia na świecie obniżyły poziom bezpieczeństwa obywateli, doradca Prezydenta RP poddaje pod wątpliwość sens posiadania floty wojennej, która ma wypełniać funkcje ochronne i obronne na polskich obszarach morskich, obejmujących przeszło 22,5 tys. kilometrów kwadratowych Morza Bałtyckiego. Zadań tych nie da się przeprowadził siłami z lądu, z wybrzeża. Nie da się też tego wykonać przy pomocy samego lotnictwa. Nie jest prawdą to, co wielu uważa, że najlepszym okrętem na Morze Bałtyckie jest samolot. Żadne środki lotnicze, czy to będzie samolot czy śmigłowiec, nie są w stanie przeprowadzić operacji przeciwminowej na morzu, unieszkodliwić ładunków wybuchowych położonych na szlakach żeglugowych i podejściach do polskich portów. Bez nowoczesnych okrętów przeciwminowych wybudowany wielomiliardowym nakładem gazoport w Świnoujściu będzie stał pusty, gdyż żaden armator, w momencie kryzysu politycznego w basenie Morza Bałtyckiego, nie zaryzykuje wysłania do Polski jednostki z dostawą gazu. To samo zresztą dotyczy innych armatorów, których statki dostarczają do Polski towary, nierzadko strategiczne dla funkcjonowania kraju. Nie da się też z lądu czy powietrza ochronić płynące do polskich portów statki, nie tyle przed ich zatopieniem, co przed ich zawróceniem na wodach międzynarodowych. Wrogie nam siły mogą zastosować wobec polskiego wybrzeża blokadę i wymuszać na załogach statków rezygnację z podróży do polskich portów. Taka „polityka kanonierek” nie znajdzie z naszej strony odpowiedzi, jeśli nie będziemy mieli jednostek morskich, okrętów wojennych, odpowiednio dużych by zapewnić tym statkom i polskim interesom bezpieczeństwa. Warto przy tym pamiętać, że łatwiej jest wejść na pokład i pogrozić bronią niż tę broń użyć lecz żadne obce siły nie podejmą takiego ryzyka, jeśli statki będą eskortowane przez polskie okręty. Transport morski do Polski i z Polski roku na rok rośnie a nasze porty biją kolejne rekordy przeładunków towarów. Czy opłaca się nam zatem pozostawiać tę gałąź gospodarki bez należytej ochrony? Marynarka Wojenna to nie tylko ochrona i obrona wybrzeża „przed desantem” ale przede wszystkim ochrona interesów Rzeczypospolitej na morzu i obrona infrastruktury od strony morza. Jest to również bardzo ważna część składowa sojuszniczych sił mających w razie kryzysu bądź wojny zapewnić drogą morską Polsce odpowiednie wsparcie militarne i gospodarcze. NATO nie ma własnej armii, która zostanie wysłana nam z pomocą. Armia NATO to jednostki poszczególnych państw sojuszu wydzielane na określony teatr działań. Jeżeli my sami nie będziemy chcieli bronić się na kierunku morskim, nikt inny za nas tego nie zrobi. Posiadając odpowiednie siły morskie możemy mieć pewność, że zostaną one wzmocnione przez okręty państw sojuszniczych. Okręt wojenny to również najłatwiejsze, najtańsze i najbezpieczniejsze wsparcie operacji prowadzonych przez Sojusz Północnoatlantycki, Unię Europejską bądź ONZ w zapalnych częściach świata. Nie potrzebuje wybudowania dla niego bazy, nie najedzie na IED (improwizowany ładunek wybuchowy), ryzyko strat ludzkich jest na nim bardzo niewielkie. Marynarka Wojenna Rzeczypospolitej Polskiej przez wiele lat zapewniała nam bezpieczeństwo od strony morza oraz na lądzie, likwidując niebezpieczne pozostałości po ostatniej wojnie. Jest dla nas bardzo smutnym faktem, że dziś, w wolnej i niepodległej Polsce, po 26 latach demokracji i rozwoju, morski rodzaj Sił Zbrojnych RP sam znalazł się w niebezpieczeństwie, a konieczność jego istnienia, przez niektóre osoby u władzy jest podawana w wątpliwość. Oficerowie i marynarze MW RP nie raz udowodnili wierność Ojczyźnie broniąc jej i służąc jej obywatelom. Przyszedł teraz czas aby to obywatele stanęli w ich obronie, w obronie polskiej floty wojennej, która przez 97 lat swojego istnienia ani razu, nawet na chwilę, nie opuściła Polskiej bandery, nie zdjęła polskiego munduru. Co też my, niżej podpisani, czynimy, wierząc, że wszystkim się to opłaci. Wojciech Budziłło, historyk, publicysta Aleksander Gierkowski, kmdr ppor. rez. Arkadiusz Klimowicz, burmistrz miasta Darłowo Bartosz Wein, samorządowiec Tomasz Urbańczyk Łukasz Żabiński Krzysztof Tomaszewski Łukasz Błaszczak Jacek Olkowski Roman Kłosowski Zbigniew Engelhardt Michał Szafran Marian Kluczyński Jarosław Budzisz Mirosław Tomasz Biliński Artur Rożek Andrzej Kochalski Tomasz Szymański Bogdan Żulawski Adam Zittermann Henryk Kriger Krzysztof Zalewski Jacek Olkowski Bogusław Korczyński Piotr Pernaczyński Wiesław Kwiatkowski Czesław Lisiewski, st. bosman w stanie spoczynku Jerzy Konieczny, st. mar. rez. Marcin Niedbała Michał Gajzler Bartłomiej Kucharski Marcin Witoszyński Jacek Krzewiński dr Michał Piekarski Adam Mondzelewski Andrzej Łukomski Andrzej Kochalski