Mikołaja w kominie, prezentów ile się nawinie, cukierków trzy

Transkrypt

Mikołaja w kominie, prezentów ile się nawinie, cukierków trzy
Gazetka uczniów Gimnazjum nr 6 w Legionowie
Grudzień- Styczeń 2011/2012
Mikołaja w
kominie,
prezentów ile się
nawinie,
cukierków trzy
skrzynki,
Dwumetrowej
choinki,
przed domem
bałwana,
sylwestra do
rana!
Wszystkiego
Wyróżnienie w konkursie świątecznym najlepszego życzy
Koło
Dnia 7 grudnia odbył się międzyszkolny konkurs plastyczny
na kartkęRedakcyjne
świąteczną.
Reprezentację naszego gimnazjum stanowiły Agata Chmielak, Anna Ickiewicz, Dominika
Kowalska, Sylwia Małkiewicz oraz Ola Mazewska z klasy Ia. Dziewczęta wyruszyły do
gimnazjum nr 3 w Legionowie pod opieką pani Doroty Hepner. Wszystkim dopisywał dobry
humor. Na wykonanie kartek miały 90 minut. Dziewczyny pracowały przy jednym stole,
dzięki czemu nie czuły normalnego przy konkursach stresu związanego z rywalizacją.
Wszystkie gimnazjalistki z naszej szkoły wykazały się pomysłowością i zaangażowaniem. W
konkursie została wyróżniona Agata Chmielak z klasy Ia.
Śmiech to zdrowie!
Nauczyciel na lekcji mówi do Jasia:
- Z ciebie byłby doskonały przestępca!
- Dlaczego?! - dziwi się Jaś.
- Bo w zeszycie nie zostawiasz żadnych
śladów działalności.
- Nasza nauczycielka
mówi sama do siebie.
Wasza też?
- Nie, nasza myśli, że jej
słuchamy!
Jasio pyta panią od biologii:
- Co to takiego, ma sześd nóg, wielkie i
wyłupiaste oczy, jest duże i wygląda na
oślizgłe?
- Nie wiem.
- Ja też nie, ale coś takiego łazi pani po
ramieniu!
Polonistka jedzie rodzid do szpitala.
Następnego dnia dzwoni do męża:
- Kochanie, jestem taka szczęśliwa!
Rodzaj męski, liczba mnoga!
-Proszę Pani, czy wolno
ukarad człowieka który nic
nie zrobił?- pyta uczeo.
-Oczywiście, że nie!
-No to ja nie odrobiłem
pracy domowej.
Przed wizytacją w szkole
nauczyciel ustala:
-Jak o coś zapytam, niech
zgłaszają się wszyscy. Ci, co
wiedzą, prawą ręką, a ci, co
nie wiedzą, lewą ręką.......
Polecam przeczytać...
Jedną z moich ulubionych książek jest ” Amy numer 7”, pierwsza część
serii książek o nazwie „Replika”. Opowiada ona o dwunastoletniej dziewczynie,
mieszkającej w Ameryce Północnej. Posiadała długie ciemnobrązowe włosy i
hipnotyzujące zielone oczy. Amy była we wszystkim doskonała. Miała
perfekcyjny słuch i wzrok. W sporcie osiągała nieprawdopodobne wyniki, a w
szkole znała odpowiedzi na wszystkie pytania i testy. Nie miała pojęcia tylko o
jednej rzeczy - własnej przeszłości. Nieustannie dręczył ją koszmar, który
wydawał jej się rzeczywisty. Wszystko zmienia się, gdy zauważa u siebie na
plecach znamię w kształcie półksiężyca. Staje się pełna niepokoju, gdy obcy
człowiek robi jej zdjęcia, a mama zachowuje się bardzo dziwnie. Zaczyna się
naprawdę bać, kiedy dostaje anonimowe ostrzeżenia.
Pewnego dnia odrywa, kim naprawdę jest. Prawda wstrząsnęła
dziewczyną, ponieważ okazało się, że nie jest normalna. Była klonem, który
został stworzony w laboratorium. W doświadczeniu tym brała udział jej własna
matka. Jednak nie była ona prawdziwą mamą głównej bohaterki. Amy była
kolonem nr siedem. Dziewczynek takich jak ona, mających jej cechy i zdolności
było o wiele więcej. Zostały one rozrzucone po całym świecie, aby nikt nigdy
się o nich nie dowiedział. Kiedy dziewczyna odkrywa całą prawdę, próbuje
dowiedzieć się coraz więcej o sobie, lecz to okazuje się niebezpieczne.
Zaczynają ją śledzić obce osoby. Amy czuje niepokój i postanawia sprawdzić,
kto za tym stoi. Cała ta akcja jest niebezpieczna, a dziewczyna nieustannie musi
uciekać. Bohaterka uczestniczy w niebezpiecznych i ryzykownych planach, w
których pomagają Eric i jego siostra Tasha- przyjaciele Amy. Jest ona z nimi
bardzo zżyta. Opowiada im o swoich problemach i wyjawia sekret o niej samej.
Przyjaciele nie czują do niej odrazy, dlatego że jest inna od nich, przeciwnie - są
zachwyceni i cały czas starają się jej pomóc.
Bardzo polecam przeczytanie tej książki, bo wywarła na mnie ogromne
wrażenie. Jest to ciekawa, tajemnicza, pełna akcji książka. Po przeczytaniu
pierwszego tomu, od razu sięgnęłam po następne. Myślę, że was też wciągnie
historia głównej bohaterki Amy Candler.
Sylwia Małkiewicz, kl. Ia
Nasze zainteresowania...
W czwartki i piątki w naszym gimnazjum odbywają się zajęcia
sportowe dziewcząt, które prowadzi pan Jacek Kmiołek. Uczennice
chętnie korzystają z tego rodzaju zajęd pozalekcyjnych, ponieważ
mogą się tam świetnie bawid i rozwijad umiejętności sportowe.
Dziewczyny najchętniej grają w siatkówkę i piłkę nożną na nowym
boisku. Chodzą również na zajęcia sportowe poza szkołą i należą do
różnych klubów. Również chłopcy pogłębiają swoje zdolności.
Najbardziej popularnym sportem jest piłka nożna i koszykówka.
To nie koniec naszych zainteresowao. Po lekcjach uczniowie
korzystają z innych form spędzania czasu. Nasza koleżanka Ania
Ickiewicz taoczy disco dance w studiu tanecznym Egurolla Dance
Studio. Natomiast Ola Mazewska z kl. Ia jeździ konno w stajni w
Olszewicy Nowej. Ma tam swojego konia o imieniu Muchtar, którym
się opiekuje. Ogromnym hobby Julity Kawki z kl. Ia jest sztuka walki
taekwondo. Nasza koleżanka zajęła nawet II miejsce w
Ogólnopolskich Zawodach Juniorów.
30. rocznica ogłoszenia stanu wojennego
13 grudnia 1981 roku ogłoszono w Polsce stan wojenny. W tym roku minęła 30.
rocznica tego wydarzenia. Z tej okazji uczniowie kl. Ia przeprowadzili wywiady z
bliskimi o tym, co pamiętają z tego okresu.
Wspomnienia taty Oli:
- Ile miałeś lat, gdy został stan wojenny?
- Yyy… miałem wtedy około 7 lat
- Co charakterystycznego z tego okresu pamiętasz?
- Pamiętam, jak 13 grudnia rano razem z moim rodzeństwem włączyliśmy telewizor. Zamiast
Teleranka pokazał się Jaruzelski i ogłosił stan wojenny. Przez jakiś miesiąc w telewizji nie
było nic innego.
Mama Krzysia:
Ze stanu wojennego pamiętam, jak 13 grudnia rano zamiast Teleranka w telewizji ukazał się
Wojciech Jaruzelski i ogłosił stan wojenny. Byłam wtedy nastolatką i przeżyłam wtedy duże
rozczarowanie z tego powodu, no właśnie, że nie ma Teleranka, czyli audycji dla dzieci, gdzie
były puszczane bajki, różne takie programy fajne. Pamiętam do dziś zdanie, jakie
powiedziałam do moich rodziców, że historia go oceni, że pewnie będzie to ocenione
negatywnie po paru latach. Ze stanu wojennego pamiętam bardzo niewiele. Pamiętam duży
mróz i koksowniki na przystankach, które stawiali domowy i grzaliśmy się przy tych
koksownikach czekając na autobus. Pamiętam kartki na jedzenie, na cukier, kartki na
papierosy, kartki na mięso, np. stało się w kolejce po cukier, po jeden kilogram cukru pięć
godzin, pamiętam do dziś, jak stałam w tej kolejce. No było tak dosyć ponuro, bo
rzeczywiście było trudno w nocy. Wyłączano też światło, były jakieś ograniczenia, nie można
było wychodzić z domu po godzinie 22.00. Nie można było się swobodnie poruszać
samochodem. Przed stanem wojennym mój tata uczestniczył w strajku i przynosiłam mu
jedzenie do fabryki. Ale nikt z mojej rodziny nie był internowany, nie ucierpieliśmy w czasie
stanu wojennego. Wszyscy byli w domu.
Dziadek Oli:
- Dziadku, jak pamiętasz stan wojenny?
- Źle! Pamiętam go jak dziś! Rano wstałem i usłyszałem komunikat, że... Jaruzelski w całej
Polsce ogłosił stan wojenny. No i... wszędzie były zablokowane drogi i kontrole. Utrudniały
przejazdy. Były aresztowania opozycji, przewodniczącego związków zawodowych
Solidarności, Lecha Wałęsy i ich ugrupowań. W sklepach było na kartki. Wszystkiego naraz
zaczęło braknąć. Były przepustki, nawet jak się wracało z pracy. Dostawało się przepustki,
jak się pracowało na zmiany, jak się wracało w nocy do domu. Pociągi były opóźniane,
kontrolowane... Tak więc... wspominam go źle.
Babcia Ani:
Wracaliśmy z kościoła, była to niedziela, ja z tatą Roberta.. I pani sąsiadka Twardowska
powiedziała. Ona usłyszała pierwsza i powiedziała, że nic nie działa w TV, ogłoszony jest
stan wojenny w nocy z 12 na 13. I ja strasznie to przeżywałam, Bert jako dziesięcioletnie
dziecko też. Przyszliśmy do domu, usiedliśmy w kuchni i zaczęliśmy płakać, rozpaczać, że
będzie wojna. No i potem włączyliśmy TV i naprawdę nic nie było. Przechodziły nas takie
dreszcze i płakaliśmy, że będzie wojna pozabierają tych ojców naszych, synów, starszych
braci. No a później to się zaczęło: przepustki, kartki. Na sam widok tego, co się działo na
ulicach, to ciarki nas przechodziły. Baliśmy się o jutro. W sklepach nic nie było.
Zimowe Niebo
Zimowe niebo w grudniu było niezwykle urokliwe. Udało nam się uchwycić niektóre widoki nieba i
chmur, które oczarowały nas kolorami i kształtami.