marian wawrzeniecki – malarz cierpienia

Transkrypt

marian wawrzeniecki – malarz cierpienia
M A R I A N WAW R Z E N I E C K I – M A L A R Z C I E R P I E N I A
Odstawiony w ciemność milczenia, zapomnienia i prawie niebytu, odżegnany od powszechnego uznania. Ukarany za indywidualną prawdę i odwagę jej niesienia, był
izolowany przez współczesność, tą samą
która wybrała niezależność i wyniosłość
artystyczną w rysunku, malarstwie, słowie
i przekazie. Jego młodzieńcze żywioły pomieszane z odczuciami życia, przepełniły
cierpieniem młodego i dorosłego jego wnętrza, na całe i intensywne życie.
Był indywidualistą, niezależnym
odbiorcą wrażeń i ich wartości, po swojemu
dostrzegającym każde silniejsze zmysły,
impuls i myśl. Potrafił w poetycki sposób
zareagować na to wszystko obok, co go
zatrzymało, zaintrygowało i zastanowiło.Jego kompozycje rysunkowo - malarskie stanowią wyraz symboliczny własnych myśli.
W przeciwieństwie do innych malarzy, potrafił odwrócić się od błahej, banalnej strony życia, zgłębiając się w otchłań cierpień
fizycznych i duchowych też. Potrafił z łatwością wejść w świat umęczonego chorobą, przemocą i zniewoleniem ciała, dos-
trzegając również stan ducha, na tle własnej Psyche. Chętnie zestawiał prawdę o życiu z jej wszechogarniającym, mrocznym,
niepoznanym i niezbadanym do końca, żywiołem. Zdołał się jednak wyzbyć w swych
malarskich dziełach, moralizatorstwa i kaznodziejstwa, a stosując malarskie akcenty
i artystyczne ekspresje – stał się poetą
pędzla i sztalugi.
Zadziwiał prostotą i głębią wyrazu wspartymi olbrzymią erudycją i własnymi doznaniami. Dziwna mieszanka,realizmu i fantazji nie złamały mu natury i wrażliwości na kaleki, biedny życiem, świat choroby, bólu i niepewności losu. Łzy nad
prawdą realistyczną zastąpił pracami, co
do których nie ma wątpliwości, że są jej poświęcone i chcą tę prawdę upiększyć za
wszelką cenę ale jednocześnie jej nie fałszować, nie poprawiać na siłę. Żył w czasach kiedy poezja w sztuce jako idea i stylizacja formy – domagały się swoich praw,
dając otoczeniu satysfakcję z wizji czegoś
znacznie lepszego, w formacie jutra.
W ostatnim etapie swojej twórczości zdołał odrzucić gorzkie prawdy udręczeń i krwawe niekiedy cierpienia ciała
i duszy, przekonania i doznania. Piętno
wskazania na cierpienie człowieka, jego
wymiar i skutek – były dla niego akcentem
i nakazem, a dla nas oglądających te dzieła, są mimo konstrukcji i techniki naznaczone rozstrzygnięciem pomiędzy życiem
i cierpieniem, między sztuką i jej odbiorem.
Popatrzmy na kilka z tych dzieł i przekonajmy się, że obraz „Straszny rok” dla przykładu – mimo swojej pesymistycznej wizji
namalowanej drogi do nikąd, nad którą wisi
chmura ciężka i czarna nie oznacza pewnego wyroku na człowieka. Inny obraz „Natura opanowana” z wizerunkiem mocarza
przykutego do skał i unieruchomionego wcale nie musi znaczyć zniewolenia. W podobnym charakterze domniemanej sprzeczności powstał obraz namalowany na
tekturze, o tytule „Pławienie czarownic”
z sadystyczną technologią aktu karania zła
o nieokreślonej genezie i rozmiarze, jeśli
zajdzie taka sprawiedliwości potrzeba.
Dla mnie osobiście najbardziej
ekspresyjnym jest obraz „Fatum” – jest to
kumulacja symbolistyki nieszczęścia, zła
i katastrofy połączona z refleksami czegoś
jaśniejszego i optymistycznego. Jest to
prawdziwa lekcja geografii życia, wyboru
drogi i kierunku podążania. Obok przytoczonych przeze mnie przykładów są obrazy
o ekspresji bardziej wymownej, karzącej
i tragicznej – np. „Finał” z szubienicą w tle
wyrokiem z nieba, za kary umotywowane,
sprawiedliwe i zasłużone. Jak w każdym
życiu możliwe i potrzebne w kwalifikacji
czynów złych i dobrych wg wyboru każdego z nas. Nie trudno w malarskim dorobku
artystycznym, stosach rysunków i obrazów
– nie dostrzec dedykacji artystycznej, tak
wyraźnie kojarzonej z osobami przez los
postawionymi trochę dalej od autostrady
życia, w różnych formach i rozmiarach
swoich niepełnosprawności fizycznych psychicznych. Ton malarskiego uniesienia, artystycznych wizji i poezji pędzla, z jednej
strony wskazują na ciemniejsze strony
życia, ale z drugiej kategorycznie eliminują
psychozę choroby, czy cierpienia, bólu lub
nawet czasem rozpaczy. Marian Wawrzeniecki per saldo swoją twórczością i jej filozofią nakazuje choremu światu marsz na
azymut optymizmu i realnej nadziei. I to jest
najważniejsze.
Tadeusz Kuszenin
Marian Wawrzeniecki (1863 - 1943). Niepełnosprawny
malarz, archeolog (m.in. prowadził wykopaliska na miejscu bitwy pod Racławicami, dokonując jej opisu na podstawie znalezisk - szersze informacje na stronach Panoramy Racławickiej),
rysownik i historyk sztuki. Uczeń Jana Matejki, członek Akademii Umiejętności w Krakowie. Jego specjalnością było badanie
kultury dawnych Słowian i jej źródeł. W swoim malarstwie nawiązywał do kultury słowiańskiej (m.in. obrazy Uroczysko słowiańskie, Los, Smok i Ofiara), a jego dzieła pojawiały się na
kartkach i znaczkach pocztowych. Jest autorem wielu prac naukowych historycznych i krytycznych. Jego kontrowersyjne poglądy wywoływały w świecie nauki i wśród artystów wiele sporów m.in. ze Stanisławem Witkiewiczem.
Sierpień - Wrzesień Nr 5/2009 21

Podobne dokumenty