WCZESNA STOA
Transkrypt
WCZESNA STOA
[w:] F. Copleston, Historia filozofii, T. 1 "Grecja i Rzym", Warszawa 1998, s. 436-452. Rozdział X XX V I 437 WCZESNA STOA 156/155 przed Chr. razem z innymi filozofami w poselstwie z Aten, którego celem była próba uzyskania zwolnienia z grzywny. Filozofowie dawali w Rzymie wykłady, które wzbudziły podziw wśród młodzieży stolicy, chociaż K aton uważał, że takie filozoficzne zainteresowania nie dają się pogodzić z cnotami wojskowymi, i doradzał senatowi jak najszybsze odprawienie poselstwa.4 Następcą Diogenesa był Antypater z Tarsu. WCZESNA STOA II. LOGIKA STOI I. Założycielem szkoły stoickiej był Zenon, który urodził się około roku 336/335 przed Chr. w Citium na Cyprze, a umarł około roku 264/263 w Atenach. Jak się wydaje, najpierw poszedł śladami swego ojca, kontynuując działalność handlową.1Przybywszy do Aten w latach 315-313 przeczytał Memorabilia Ksenofonta i Apologię Platona, co go napełniło podziwem dla siły charakteru Sokratesa. Sądząc, że cynik Krates jest człowiekiem najbardziej przypominającym Sokratesa, stał się jego uczniem. Od cyników, jak się wydaje, przeszedł do Stilpona,2 chociaż mówi się o nim także, że słuchał nauk Ksenokratesa, a po jego śmierci Polemona. Około 300 roku przed Chr. założył własną szkołę filozoficzną, która wzięła swą nazwę od L toa IloiKiXr\, gdzie wykładał. Miał odebrać sobie życie. Z pism jego zachowały się jedynie fragmenty. Następcą Zenona w kierowaniu szkołą był Kleantes z Assos (331 /330-233/232 lub 231), a po nim przywództwo objął Chryzyp z Soloj w Cylicji (281/278-208/205), którego nazywano drugim założycielem szkoły z powodu usystematyzowania przez niego doktryn stoickich. Ei pr\ yap % Xpbainnoę, ovk av tjv Etba? Miał napisać ponad 705 prac i cieszył się sławą z powodu swej dialektyki, chociaż nie z powodu stylu kompozycji. Wśród uczniów Zenona byli Ariston z Chios, Herillos z Kartaginy, Dionizjos z Heraklei, Persjon z Kition. Uczniem Kleantesa był Sfajros z Bosforu. Następcami Chryzypa byli dwaj jego uczniowie, Zenon z Tarsu i Diogenes z Seleucji. Ten ostatni przybył do Rzymu w roku 1 Diog. Laert., 7, 2 i 31. 2 Diog. Laert., 7, 2. 3 Diog. Laert., 7, 183. Stoicy dzielili logikę na dialektykę i retorykę, do której niektórzy z nich dodawali teorię kryteriów prawdy.5 Trzeba tu wspomnieć 0 stoickiej epistemologii, pomijając ich relacje na temat logiki formalnej, lecz notując fakt, że sprowadzili dziesięć kategorii Arystotelesa do czterech, mianowicie substratu (ró onoKEi/ievov), konstytucji istotowej ( to jzoióv czy tó noióv bnoKEipEvov), konstytucji przypadłościowej (to n&ę syov czy to n&ę e.yov noióv bnoKcip£vov) i względnej konstytucji przypadłościowej (tó npoę ti n&ę e%ov, to npoę ti n&ę F.yov noióv ónoKeifi£vov). Można także wspomnieć o dalszej cesze logiki formalnej stoi. Zdania są proste, jeśli ich terminy nie są zdaniami, inaczej są złożone. O zdaniu złożonym „jeśli X to Y ” (to avvt}/x/x£vov) mówi się, że (I) jest prawdziwe, jeśli zarówno X, jak Y są prawdziwe; (II) jest fałszywe, jeśli X jest prawdziwe, a Y jest fałszywe; (III) jest prawdziwe, jeśli X jest fałszywe, a Y jest prawdziwe; (IV) jest prawdziwe, jeśli zarówno X, jak i Y są fałszywe. Tak więc nasza implikacja „materialna” oddzielona jest od naszej implikacji „formalnej” i od naszej implikacji „ścisłej” oraz od wymogów ontologicznych.6 Stoicy odrzucali nie tylko Platońską doktrynę o transcendentalnym pojęciu ogólnym, lecz także doktrynę Arystotelesa o konkretnym pojęciu ogólnym. Istnieje jedynie jednostka i nasze poznanie jest poznaniem przedmiotów jednostkowych. Te przedmioty odciskają się na duszy (tbncoaię - Zenon i Kleantes, albo EtEpoicoaię - Chryzyp) 1poznanie jest przede wszystkim poznaniem tych odciśnięć. Stoicy zajęli 4 Plut., Cat. Mai., 22. 5 Diog. Laert., 7, 41-2. 6 Sext. Emp., Pyrr. Hyp., 2, 105; Adv. math., 8, 449. 438 FILOZOFIA POARYSTOTBLF.SOWSKA więc stanowisko przeciwne do stanowiska Platona; podczas gdy Platon deprecjonował postrzeżenia zmysłowe, stoicy budowali na nich całe poznanie. Skłonni byliby bez wątpienia powtórzyć słowa Antystenesa, który powiadał, że widzi konia, a nie „końskość” . (Zenon, jak wspomnieliśmy, był uczniem cynika Kratesa.) Dusza jest pierwotnie tabula rasa i aby poznawała, potrzebne są jej postrzeżenia. Stoicy oczywiście nie zaprzeczali, że możemy poznawać nasze wewnętrzne stany i czynności, jednakże Chryzyp sprowadzał także to poznanie do postrzeżenia, co mógł uczynić tym łatwiej, iż uważano, że te stany i czynności składają się z materialnych procesów. Po akcie postrzeżenia pozostaje pamięć kiedy nie jest już obecny rzeczywisty przed miot, i z wielu podobnych przypomnień powstaje doświadczenie (kpmeipia). Stoicy byli więc empirystami, a nawet „sensualistami” , jednakże wyznawali również racjonalizm, który raczej trudno było pogodzić z radykalnie empirycznym i nominalistycznym stanowiskiem. Chociaż bowiem twierdzili, że rozum (kbyoę, vouę) jest wytworem procesu rozwojowego przez to, że stopniowo wzrasta ze spostrzeżeń i kształtuje się dopiero około czternastego roku życia, utrzymywali także, że nie tylko istnieją świadomie ukształtowane idee ogólne, ale i idee ogólne (ł<oivai awoiai czy 7zpokrjy/się), które jawnie wyprzedzają doświadczenie (Efuporoi npokfiy/Eię) przez to, że mamy naturalną predyspozycję do ich kształtowania - idee potencjalnie wrodzone, jak moglibyśmy je nazwać. Co więcej, jedynie za pośrednictwem rozumu można poznać system rzeczywistości. Stoicy poświęcali dużo uwagi kryterium prawdy. Głosili, że jest nim ęavxaaia KaxaktjnxiKf], postrzeżenie pojmujące czy przed stawienie. Kryterium prawdy zasadza się więc na samym postrzeżeniu, mianowicie na postrzeżeniu, które wymusza przyświadczenie duszy, tj. wobec wszystkich zamiarów i celów zawierających się w postrzeżeniu. (Nie jest to zbyt zgodne z poglądem, że jedynie nauka daje nam pewną wiedzę o rzeczywistości.) Jednakże rodzi się trudność polegająca na tym, że dusza może wycofać przyświadczenie wobec tego, co jest obiektywnie prawdziwym postrzeżeniem. I tak, kiedy zmarła Alcestis ukazała się zza grobu Admetowi, swemu mężowi, miał on jasne postrzeżenie, jednakże nie przyświadczał temu jasnemu postrzeżeniu z powodu subiektywnych przeszkód: ponieważ nie wierzył, że zmarli powstają z grobu ani że mogą pojawiać się nam ich zjawy. Wobec takiego rodzaju zarzutu późniejsi stoicy, jak mówi nam o tym Sekstus Empiryk, dodawali do kryterium 439 WCZESNA STOA prawdy określenie: „któremu nie stoi nic na przeszkodzie” . Obiek tywnie rzecz ujmując, postrzeżenie zmarłej Alcestis m a wartość kryterium prawdy - gdyż jest obiektywnie Kaxahjnxvcrj <pavxaa'ia - jednakże subiektywnie biorąc, nie może funkcjonować jako takie z powodu wiary oddziałującej jak subiektywna przeszkoda.7 Z wszyst kim tym można się zgodzić, lecz pozostaje nie rozstrzygnięte, kiedy zachodzi taka przeszkoda, a kiedy nie zachodzi. III. KOSMOLOGIA STOI Stoicy w swej kosmologii cofnęli się do Heraklita po doktrynę logosu i ognia stanowiącego substancję świata, jednak są w niej obecne również elementy zapożyczone od Platona i Arystotelesa. I tak Xbyoi onapnaziKoi są, jak się wydaje, przeniesieniem na płaszczyznę materialną teorii idei. Według stoików istnieją dwie zasady rzeczywistości: to noiovv i to naaxov- Jednakże nie jest to dualizm, jaki znajdujemy u Platona, ponieważ zasada czynna, to noiovv, nie jest duchowa, lecz materialna. W rzeczywistości nie jest to w ogóle dualizm, gdyż i jedna, i druga zasada są materialne i razem tworzą całość. Doktryna stoicka jest więc monistycznym materializmem, chociaż to stanowisko nie jest konsek wentnie zachowywane. Nie mamy pewności, jaki był pogląd Zenona, jednak Kleantes i Chryzyp uważają, jak się wydaje, obydwa czynniki za ostatecznie to samo. „Wszystko jest tylko częścią jednej zdumiewającej całości, której ciałem jest natura, Bóg duszą”.8 Zasadą bierną jest materia pozbawiona jakości, a zasadą czynną jest immanentny Rozum, czyli Bóg. Piękno przyrody czy celowość w przy rodzie wskazują na istnienie w świecie zasady myśli, Boga, który w swej Opatrzności urządził wszystko dla dobra człowieka. Ponadto ponieważ najwyższy przejaw natury, człowiek, posiada świadomość, nie wolno nam przypuszczać, że cały świat jest pozbawiony świadomości, gdyż całość nie może być mniej doskonała od swych części. Bóg więc jest 7 Sext. Emp., Adv. math., 7, 254 n. 8 Pope, Essay on Man, I, 267. 440 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA Świadomością świata. Jednakże Bóg, podobnie jak substrat, na którym pracuje, jest materialny. „(Zeno) Nullo modo arbitrabatur qu.idqu.am efficiposse ab ea (natura) quae expers esset corporis nec vero aut quod ęfficeret aut quod efficeretur, posse esse non corpus".9 Ovra yap pbva ret aojpata KaXooatv.101Podobnie jak Heraklit stoicy czynili ogień tworzy wem wszystkich rzeczy. Bóg jest czynnym ogniem (nup texvikóv), jest On jednak jednocześnie pierwszym Źródłem, z którego pochodzą gęściejsze elementy tworzące fizyczny świat. Te gęściejsze elementy pochodzą od Boga i znów w całej rozciągłości w Nim się rozpraszają, tak że wszystko, co istnieje, jest albo pierwotnym Ogniem - Bogiem w samym sobie - albo Bogiem w Jego różnych stanach. Kiedy świat istnieje, Bóg znajduje się w stosunku do niego jak dusza do ciała, będąc duszą świata. Nie jest On całkowicie odmienny od tworzywa świata, Jego ciała, lecz jest subtelniejszym tworzywem, zasadą poruszającą i kształtującą - natomiast bardziej gęste tworzywo, z którego ukształtowany jest świat, jest samo nieruchome i nieukształtowane, chociaż zdolne do przyjęcia wszelkiego ruchu i kształtu. ,,Zenoni et reliąuis fere Stoicis aether yidetur summus deus, mente praeditus, qua omnia reguntur".n Bóg więc, o Xbyoę, jest Czynną Zasadą zawierającą w sobie czynne formy wszystkich rzeczy, które mają zaistnieć - formy te to Xbyoi aneppatiKoi. Te aktywne formy - jednakże materialne - są jak gdyby „nasionami” . Dzięki ich aktywności zaczynają istnieć poszczególne rzeczy w miarę, jak świat się rozwija; czy raczej są nasionami, które rozwijają się w kształty poszczególnych rzeczy. (Pojęcie Xbyoi oneppatiKoi znajdujemy w neoplatonizmie i u św. Augustyna pod nazwą rationes seminales.) W aktualnym rozwoju świata część ognistego oparu, z którego składa się Bóg, przekształca się w powietrze, a z powietrza tworzy się woda. Z części wody pochodzi ziemia, podczas gdy druga część pozostaje wodą, a część trzecia przekształca się w powietrze, które przez rozrzedzenie staje się elementarnym ogniem. W ten sposób zaczyna istnieć „ciało” Boga. Otóż Heraklit, jak widzieliśmy, najprawdopodobniej nigdy nie głosił doktryny o pożarze świata, kiedy to cały świat powróci do pierwotnego ognia, z którego powstał. Stoicy jednakże z pewnością dodali tę doktrynę o haibpaxnę, według której Bóg kształtuje świat i następnie przyjmuje go z powrotem do siebie w powszechnej pożodze, tak że w ten - 9 Cic., Acad. post., I, 11, 39. 10 Plut., De cotnm. notit., 1073. 11 Cic., Acad. prior., 2, 41, 126. WCZESNA STOA 441 sposób istnieje nieskończony ciąg budowania świata i jego destrukcji. Ponadto każdy nowy świat przypomina we wszystkich szczegółach swego poprzednika, każdy poszczególny człowiek na przykład pojawia się w każdym następnym świecie i dokonuje identycznych czynów, jak w swej poprzedniej egzystencji. (Porównaj Nietzscheańską koncepcję „wiecznych powrotów” .) W konsekwencji takich przekonań stoicy przeczyli ludzkiej wolności, czy raczej wolność oznaczała dla nich świadome czynienie z przyzwoleniem tego, co się chce czynić w danym wypadku. (Przywodzi to nam na myśl w pewnym stopniu Spinozę.) Takie panowanie konieczności stoicy wyrażali w pojęciu losu (‘Eip.app.kvrf), ale los nie jest czymś odmiennym od Boga i powszechnego rozumu ani nie jest odmienny od Opatrzności (TIpóvoia), która urządza wszystko jak najlepiej. Los i Opatrzność nie są niczym innym, jak tylko różnymi aspektami Boga. Ten kosmologiczny determinizm jest jednak nieco inny przez to, że stoicy kładli nacisk na wewnętrzną wolność; powiadali, że człowiek może zmienić swój sąd o wydarzeniach i swój do nich stosunek, patrząc na nie i przyjmując je jako wyraz „woli Boga”. W tym sensie człowiek jest wolny. Ponieważ stoicy utrzymywali, że Bóg urządza wszystko jak najlepiej, musieli wytłumaczyć zło w świecie czy przynajmniej zharmonizować je ze swym „optymizmem” . Zwłaszcza Chryzyp podjął się rozwiązania tej wiecznej trudności sformułowania pewnej teodycei, biorąc za podstawę teorię, że niedoskonałość rzeczy jednostkowych podporządkowana jest doskonałości całości. Powinno z tego wynikać, że naprawdę nie istnieje żadne zło, kiedy na rzeczy patrzy się sub specie aeternitatis. (Jeśli przychodzi tu nam na myśl Spinoza, wspominamy również Leibniza, nie tylko z powodu optymizmu stoików, lecz także z powodu ich doktryny, że nie m a dwóch poszczególnych zjawisk natury, które byłyby cał kowicie takie same.) Chryzyp w swej czwartej księdze o Opatrzności dowodzi, że para przeciwieństw nie może istnieć bez swych obu członów, tak że gdyby usunęło się jeden, usunęłoby się obydwa.12Z pewnością jest dużo prawdy w takim twierdzeniu. N a przykład istnienie stworzenia zdolnego odczuwać przyjemność zakłada także istnienie w nim zdolno ści do odczuwania bólu - jeśli rzeczywiście Bóg nie postanowi inaczej, ale mówimy o naturalnym stanie rzeczy, a nie o ponadnaturalnych Boskich zrządzeniach. Ponadto ból, chociaż określa się go jako zło, może wydawać się także - w pewnym aspekcie - dobrem. N a przykład uwzględniając możliwość popsucia się naszych zębów, ból zęba może 12 U Gelliusza, Noctes Atticae, 6, 1. 442 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA wydawać się określonym dobrem czy dobrodziejstwem. Załamanie się właściwego porządku w uzębieniu jest z pewnością złem, jednakże - zakładając możliwość próchnicy - bylibyśmy w gorszej sytuacji, gdyby nie było bólu zębów, ponieważ ból jest sygnałem ostrzegającym przed niebezpieczeństwem, mówiącym, że nadszedł czas, by nasze zęby obejrzał dentysta. A znowu gdybyśmy nigdy nie odczuwali głodu -czegoś bolesnego -moglibyśmy zniszczyć nasze zdrowie, niedostatecz nie się odżywiając. Chryzyp widział to wyraźnie i dowodził, że rzeczą dobrą dla człowieka jest posiadanie głowy o delikatnej budowie, chociaż z samego faktu jej delikatnej budowy wynika jedynie możliwość urazu, na przykład przez niewielkie uderzenie. Nawet jeśli zło fizyczne nie stanowi zbyt wielkiej trudności inter pretacyjnej, co powiedzieć o złu moralnym? Według stoików żaden czyn nie jest zły i naganny sam w sobie: czyn czyni złym intencja, moralne uwarunkowanie sprawcy, od którego czyn pochodzi - czyn jako akt fizyczny jest obojętny. (Gdyby to miało znaczyć, że dobra intencja usprawiedliwia każdy czyn, to taki czyn znajduje się w porządku moralnym i będzie albo dobry, albo zły - chociaż jeśli sprawca popełnia zły czyn ze szczerą dobrą intencją w stanie niezawinionej niewiedzy o tym, że czyn przeczy prawemu rozumowi, uczynek jest tylko materialiter zły i sprawca nie jest obciążony formalnym grzechem.13 Jednakże jeśli czyn rozważać jedynie sam w sobie jako byt pozytywny niezależnie od jego charakteru jako czynu ludzkiego, to Chryzyp ma rację, mówiąc, że czyn jako taki nie jest zły - w rzeczywistości jest dobry. Że nie może sam z siebie być zły, można łatwo pokazać na przykładzie. Fizyczny postępek, element pozytywny, jest ściśle taki sam, kiedy człowiek zostaje zastrzelony przez mordercę, jak wówczas, gdy jest zastrzelony w bitwie w wojnie sprawiedliwej: moralnie zły nie jest element pozytywny w morderstwie, uczynek rozważany jedynie w ode rwaniu. Zło moralne, rozważane ściśle jako takie, nie może być bytem pozytywnym, gdyż rzutowałoby to na dobroć Stwórcy, Źródła wszel kiego bytu. Zło moralne polega zasadniczo na braku właściwego porządku w ludzkiej woli, który w złym czynie ludzkim jest w niezgodzie 13 Jakiś czyn, tj. jakiś czyn ludzki, pochodzący z wolnej woli ludzkiego sprawcy, jest materialiter (czyli obiektywnie) dobry lub zly o tyle, o ile obiektywnie zgadza się lub nie zgadza się z prawym rozumem, z obiektywnym prawem naturalnym. Świadoma intencja sprawcy nie może zmienić obiektywnego czy materialnego charakteru ludzkiego czynu, nawet jeśli w wypadku obiektywnie złego czynu może uwolnić go od formalnej moralnej win; WCZESNA STOA 443 z prawym rozumem.) Otóż jeśli człowiek może mieć dobrą intencję, może mieć również intencję złą; stąd w sferze moralnej, nie mniej niż w sferze materialnej, przeciwności obejmują się wzajemnie. Jak, zapytu je Chryzyp, można rozumieć odwagę niezależnie od tchórzostwa czy sprawiedliwość niezależnie od niesprawiedliwości? Tak jak zdolność odczuwania przyjemności pociąga za sobą zdolność do odczuwania bólu, tak samo zdolność bycia sprawiedliwym zakłada zdolność bycia niesprawiedliwym. W tym stopniu, w jakim Chryzyp uważał, że zdolność do cnoty zakłada de facto zdolność do wady, mówił rzeczy prawdziwe, ponieważ dla człowieka w obecnym stanie, w jakim się znajduje w tym świecie, ze swym ograniczonym pojmowaniem Summum Bonum, wolność bycia cnotliwym zakłada także wolność popełniania grzechu, tak że jeśli posiadanie moralnej wolności jest rzeczą dobrą dla człowieka i jeśli lepiej jest móc wybierać w sposób wolny cnotę (nawet jeśli zakłada to możliwość błędu), niż nie posiadać wolności w ogóle, to nie można wyciągać z możliwości czy nawet z istnienia w świecie zła moralnego żadnego ważnego argumentu przeciwko Boskiej Opatrzności. O ile jednak Chryzyp zakłada, że z obecności w świecie cnoty koniecznie wynika obecność jej przeciwieństwa na tej podstawie, że przeciwieństwa zawsze obejmują się wzajemnie, to wyciąga wniosek fałszywy, ponieważ ludzka wolność moralna - chociaż zawiera w sobie możliwość błędu w tym życiu - niekoniecznie zawiera ją rzeczywiście. (Tłumaczenie zła moralnego, jak również zła fizycznego, opierające się na tezie, że dobro staje się wyrazistsze przez obecność zła, może zawierać ten fałszywy pogląd. Uwzględniając obecny porządek świata, jest z pewnością lepiej, by człowiek był wolny, i w ten sposób mógł grzeszyć, niż nie posiadał wolności; a jest jeszcze lepiej, by człowiek mógł używać swej wolności do wyboru uczynków cnotliwych; najlepszym zaś stanem świata byłaby sytuacja, w której wszyscy ludzie zawsze czyniliby to, co jest dobre, niezależnie od tego, czy zło czyniłoby dobro bardziej wyrazistym). Na niezbyt dobrej drodze był Chryzyp, gdy rozważał, czy zewnętrzne nieszczęścia mogą być spowodowane przeoczeniem ze strony Opatrzno ści, tak jak drobne niedociągnięcia zdarzają się w dużym domostwie - które na ogół jest dobrze prowadzone - wskutek pewnego rodzaju zaniedbań;14 jednakże słusznie dostrzegał, że te fizyczne zła, które wydarzają się dobrym, mogą się obrócić w błogosławieństwo, zarówno dla jednostki (dzięki jej wewnętrznemu stosunkowi do nich), jak i dla 14 Plut., De: repugn. Stoic., 1051 c. 444 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA ludzkości (na przykład stymulując badania medyczne i postęp). Warto też zauważyć, że Chryzyp wysuwa argument, który powróci później na przykład w neoplatonizmie, u św. Augustyna, Berkeleya i Leibniza, sprowadzający się do tego, że zło w świecie czyni dobro bardziej wyrazistym, tak jak w obrazie podoba się nam kontrast między światłem i cieniem lub, biorąc przykład podany przez Chryzypa, jak „w komediach mamy niedorzeczne wersety, które chociaż złe same w sobie przysparzają jednak całej sztuce pewnego wdzięku” 15. W przedmiotach nieorganicznych Rozum Wszechświata, czyli 7tveu^a, działa jako l£,ię, czyli zasada spójności, i to dotyczy również roślin - które nie mają duszy - chociaż w nich e£zę posiada zdolność ruchu i osiągnął rangę tpoaię. W zwierzętach znajduje się dusza (if/oyJi), przejawiająca się w zdolnościach ęavxa.aia i bpurj, a w istotach ludzkich mamy rozum. Dusza człowieka jest dlatego najszlachetniejszą z dusz. W istocie jest ona częścią boskiego Ognia, który zstąpił na ludzi w czasie ich stworzenia i następnie przechodzi przy rodzeniu, ponieważ jak wszystko inne jest materialny. To r\yeiioviKÓv, panująca część duszy, ma według Chryzypa swoją siedzibę w sercu, wyraźnie dlatego, że głos, który jest wyrażeniem myśli, pochodzi z serca. (Inni stoicy umieszczali to rjyepoviKÓv w głowie.) Nieśmiertelność jednostki nie była bynajmniej możliwa w systemie stoickim i stoicy zakładali, że wszystkie dusze powracają do pierwotnego ognia w pożarze wszechświata. Przedmiotem dyskusji było jedynie to, które dusze zachowują istnienie po śmierci aż do pożaru świata. Podczas gdy Kleantes uważał, że dotyczy to wszystkich dusz ludzkich, Chryzyp przypisywał taką możliwość jedynie duszom mędrców. W systemie monistycznym takim jak stoicki trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek postawę osobistej pobożności wobec Boskiej Zasady. W istocie rzeczy skłonność do tego jest jednak niewątpliwie widoczna; szczególnie w słynnym hymnie Kleantesa do Zeusa: Z bogów najpotężniejszy, o wieloimienny, przemożny, Zeusie, władco natury, swym prawem wszystkim rządzący, Bądź pozdrowiony! Wszyscy zaiste powinni śmiertelni Ciebie przyzywać, wszak Twoje to plemię, od Ciebie dostali Głos naśladowczy, swój dar wtórowania, jedyni wśród stworzeń Mrowia całego, co tutaj się krzewi i pełza po ziemi. Głosem tym wielbić Cię będę, opiewać Twą moc nieustannie: 15 Plut., De comm. notit., 1065 d; Marcus Aurel., Med., IV, 42. WCZESNA STOA 445 Tobie posłuszny jest wszechświat ten cały, co wkoło Ziemi wiruje, mknąc dokąd go pędzisz, i Twemu władaniu Z dobrej woli ulega. Ty piorun dwusieczny masz w dłoniach Niezwyciężonych, ognisty, wciąż żywy, narzędzie Twej mocy. Dzierżąc go, wszystko prostujesz powszechnym rozumem, rzecz wszelką Przenikającym, wmieszanym w gwiazd wielkich i małych promienność. Piorun ten królem najwyższym uczynił Cię, świata mocarzem. Nic się ani na ziemi bez Ciebie nie dzieje, o Boże, Ani w boskich przestworach eteru, ni w morza głębinach, Chyba to tylko, co źli tu sprawiają w głupocie bezdennej. Ale ty nieparzyste też umiesz czynić parzystym, Pełnym ładu bezładne, a w miłe Ci zmienić niemiłe, Bo jużeś w jedno posprzęgał tak wszystko, co złe, ze szlachetnym Jeden iż sens stąd już powstał niezmienny wieczyście. Wielu go złych wśród śmiertelnych znać nie chce, pomija. Nieszczęśni Dóbr pożądają bez końca, na boże zaś prawo powszechne Oczu nie mają ni uszu zwróconych, a przecież by mogli W świetle rozumu, posłuszni mu, żywot prowadzić szlachetny. Rwią się ku złemu, ten tam, ten gdzie indziej, z rozumu wyzuci; Jednych żądza gna sławy i w waśni skłóca wzajemnej, Drudzy po zyski sięgają, nie bacząc co piękne, nie piękne, A w rozwiązłości snów pławią się inni i w dała uciechach. Zawsze atoli popadną w nieszczęśde, za tym, to za tamtym Gonią w pośdgu, a wszystko na opak, niż chcą, im się dzieje. Zeusie, łask dawco, o Ty czamochmury, o lśniącopiorunny, Wybaw ludzi, z ponurych ich wyrwij demnośd niewiedzy, Rozwiej je, ojcze, z ich duszy i daj uczestniczyć im w myśli, Którą jak sterem, wedle słuszności kierujesz wszechwszystkim, Czdą abyśmy się desząc, czdą mogli odwdzięczyć się Tobie, Dzieła Twe sławiąc bez przerwy jak człowiek powinien śmiertelny. Nie masz bowiem większego dla ludzi i bogów zaszczytu, Jak słusznośd hołdując wdąż prawo wysławiać wszechświata.16* Jednakże ta postawa osobistej pobożności wobec Najwyższej Zasady, nieobca niektórym stoikom, nie oznacza, że odrzucali oni religię ludową, przeciwnie - brali ją pod opiekę. Zenon co prawda oświadczał, że modlitwy i ofiary nie mają znaczenia, jednakże stoicy mimo wszystko 16 Kleantes, Hymn do Zeusa, przełożyła M aria Maykowska, „Meander” , Rok I (1946), s. 526-527. 446 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA usprawiedliwiali politeizm na tej podstawie, że jedna Zasada, czyli Zeus, manifestuje się w zjawiskach, na przykład w ciałach niebieskich, a więc manifestacjom tym należy się boska cześć - cześć, którą należy także objąć ubóstwionych ludzi, czyli „herosów” . Co więcej stoicyzm znaj dował miejsce na wróżby i wyrocznie. Fakt ten nie powinien wywoływać wielkiego zdziwienia, jeśli zważymy, że stoicy podzielali doktrynę deterministyczną i utrzymywali, że wszystkie części i wydarzenia wszechświata są wzajemnie powiązane. IV. ETYKA STOICKA Dowodem tego, jak duże znaczenie przypisywali stoicy etycznej części filozofii, może być opis filozofii dany nam przez Senekę. Seneka należy oczywiście do późnej stoi, jednakże nacisk, jaki kładzie na filozofię jako naukę postępowania, był wspólny również dla wczesnej stoi. Philosophia nihil aliud est quam reda vivendi ratio vel honeste vivendi scientia vel ars rectae vitae agendae. non errabimus, si dixerimusphilosophiam esse legem bene honesteąue vivendi, et qui dixerit illam regułom vitae, suum illi nomen reddit}1 Filozofia zatem zajmuje się głównie postępowaniem. Otóż cel życia, szczęście, ebdaifiOvia, polega na cnocie (w stoickim sensie tego terminu), to jest na życiu naturalnym, czyli życiu według natury (ibfioXoyovfńvcoę xfj (póaei(rjv), uzgodnieniu postępowania ludzkiego z prawem natury, czyli woli ludzkiej z Wolą boską. Stąd słynna maksyma stoicka: „Żyj zgodnie z naturą” . Dla człowieka tym samym jest przystosowanie się do praw wszechświata w szerokim sensie i przystosowanie swego postępowania do własnej podstawowej natury, rozumu, ponieważ światem rządzi prawo natury. Podczas gdy wcześ niejsi stoicy myśleli o „Naturze” , 4>ócrię, za którą człowiek powinien podążać, raczej jako o naturze wszechświata, późniejsi stoicy - od Chryzypa - skłonni byli pojmować naturę z bardziej antropologicznego punktu widzenia. Stoicka koncepcja życia zgodnego z naturą różni się zatem od starej koncepcji cyników, której przykładem jest postępowanie i nauczanie Diogenesa. Dla cyników natura jest raczej tym, co pierwotne i instynk towne, a więc życie zgodne z naturą pociąga za sobą rozmyślne 17 Seneca, Frag., 17. WCZESNA STOA 447 lekceważenie konwencji i tradycji cywilizowanego społeczeństwa, lek ceważenie, które uzewnętrzniało się w postępowaniu ekscentrycznym i nierzadko nieprzyzwoitym. D la stoików natomiast życie zgodne z naturą oznaczało życie według zasady zawsze czynnej w naturze, Xóyoę, w której to zasadzie uczestniczy dusza ludzka. Cel etyczny według stoików polega więc na poddaniu się porządkowi świata wyznaczonemu przez bóstwo i Plutarch informuje nas, że ogólną zasadą Chryzypa było zaczynać wszelkie dociekania etyczne od rozważań o porządku i urzą dzenia świata.18 Podstawowym instynktem wszczepionym zwierzęciu przez naturę jest instynkt samozachowawczy, który dla stoików jest mniej więcej tym, co my nazwalibyśmy doskonaleniem siebie i samorozwojem. Otóż czło wiek jest obdarzony rozumem, władzą, która daje mu wyższość nad zwierzęciem, dlatego dla człowieka „życie zgodne z rozumem słusznie wydaje się życiem zgodnym z naturą” . Stąd według Zenona „najwyż szym celem jest żyć zgodnie z naturą, to znaczy żyć zgodnie z cnotą. W tym kierunku prowadzi nas natura” . Z drugiej strony życie cnotliwe to takie , które zgadza się z naszym doświadczaniem procesów natury, bowiem „nasze natury są cząstkami wszechświata. Dlatego celem naszym staje się życie zgodne z naturą, a więc życie zgodne z naszą własną naturą i naturą wszechświata, tj. nieczynienie tego, czego zabrania wspólne prawo, którym jest wszystko przenikający zdrowy rozum, identyczny z Zeusem, władcą i panem wszystkiego, co istnieje” .19 Tak więc relacja Diogenesa Laertiosa o etycznych naukach stoików mówi nam, że cnota jest życiem zgodnym z naturą, a życie zgodne z naturą jest, mianowicie dla człowieka, życiem zgodnym z prawym rozumem. (Zdaniem niektórych, nie mówi to nam zbyt wiele, gdyż stwierdzenia, że jest rzeczą rozumną żyć zgodnie z naturą i jest rzeczą naturalną żyć zgodnie z rozumem, nie bardzo nam pomagają w okreś leniu treści cnoty.) Ponieważ stoicy utrzymywali, że wszystko z koniecznością słucha praw natury, musieli liczyć się z zarzutem: „Jaka z tego korzyść, że każe się człowiekowi słuchać praw natury, skoro on i tak musi ich słuchać” . Stoicy odpowiadali, że człowiek jest istotą rozumną, a więc chociaż będzie podążał za prawami natury w każdym przypadku, ma przywilej poznania tych praw i świadomego ich zaakceptowania. Nauki moralne 18 Plut., De repugn. Stoic., c. 9 (1035 a 1-f 22). 19 Por. Diog. Laert., 7,86 n. (Por. przekład polski: Żywoty i poglądy słynnych filozofów, Warszawa 1982, s. 409, 410.) 448 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA mają więc sens: człowiek m a wolność wyboru swej postawy wewnętrznej. (To pociąga za sobą pewną modyfikację postawy deterministycznej, warto to przynajmniej zauważyć - jednak determiniśd nie są czy nie mogą być prawdziwie konsekwentni i stoicy nie stanowią tu wyjątku.) W rezultacie, mówiąc ściśle, żaden czyn nie jest sam w sobie dobry czy zły, gdyż determinizm nie zostawia żadnego miejsca na dobrowolny czyn i odpowiedzialność moralną, zaś w systemie monistycznym zło jest rzeczywiście jedynie dem oglądane z pewnego szczególnego punktu widzenia - sub specie aetemitatis wszystko jest prawe i dobre. Stoicy wydają się - przynajmniej teoretycznie -m niem ać, że żadne czyny nie są złe same w sobie, a Zenon dopuszczał myśl, że nawet kanibalizm, kazirodztwo czy homoseksualizm nie są same w sobie złe.20Oczywiście nie zamierzał zalecać takich czynów: miał na myśli to, że sam akt fizyczny jest obojętny, zło moralne dotyczy woli ludzkiej i intencji.21Kleantes głosił, że istota ludzka z konieczności podąża drogą Przeznaczenia: „Jeśli skłonna do zła moja wola buntowała się, musiałem mimo wszystko pójść za koniecznością”22. Tę samą myśl znajdujemy w słynnym powiedzeniu Seneki: Ducunt volentemfata, nolentem trahunt.23Jednakże determinizm stoików był znacznie zmodyfikowany w praktyce, gdyż doktryna, że człowiek mądry to ten, który świadomie idzie drogą Przeznaczenia (doktryna widoczna w cytowanym właśnie dictum Seneki), w połączeniu z etyką napominającą, zawiera w pewnym stopniu wolność, jak już zauważaliśmy - człowiek jest wolny, by zmienić swą wewnętrzną postawę i przyjąć postawę raczej poddania się i rezygnacji niż buntu. Ponadto stoicy dopuszczali skalę wartości i, jak to zobaczymy, przynajmniej milcząco zakładali, że człowiek mądry m a wolność wyboru wyższych wartości, a rezygnacji z niższych. Ale żaden system deterministyczny nie może być konsekwentny w praktyce, co nie powinno nikogo dziwić, gdyż wolność jest rzeczywistością, której jesteśmy świadomi, i nawet jeśli teoretycznie jej się przeczy, wciska się ona znowu tylnymi drzwiami. Według stoików jedynie cnota jest czymś dobrym w pełnym znaczeniu tego słowa: wszystko, co nie jest ani cnotą, ani wadą, nie jest także ani dobre, ani złe, lecz jest obojętne (aóiaxpopov). „Cnota (...) jest to harmonijne usposobienie (óeaSeaię ofioA.oyoop£vrj); jest godna wyboru dla samej siebie, a nie ze względu na jakąś obawę czy nadzieję, czy 20 Von Amim, Stoic. Fet. Frag., Vol. I, s. 59, 60. (Pearson, s. 210 n.) 21 Por. Orygenes, c. Cels., 4, 45 (P. G., 11, 1101). 22 Frag. 91. (Pearson, The Fragments o f Zeno and Cleanthes, 1891.) 23 Seneka, Ep., 107, 11. WCZESNA STOA 449 jakiekolwiek okoliczności zewnętrzne” .24 Z tym poglądem o samowy starczalności cnoty i że jest ona jedynym przedmiotem pragnienia, idzie w parze wyśmiewanie przez Chryzypa Platońskich mitów o nagrodzie i karze w życiu przyszłym. (Por. doktrynę K anta.) Jednakże jeśli chodzi 0 ową pośrednią dziedzinę tego, co obojętne, stoicy wskazywali, że pewne rzeczy są bardziej pożądane (npotfypeva), a inne należy odrzucić (aK on .poriypk.va ), jeszcze inne są obojętne w węższym znaczeniu. Było to być może ustępstwo na rzecz praktyki z uszczerbkiem dla teorii, ale niewątpliwie wymagała tego doktryna stoicka utrzymująca, że cnota polega na zgodności z naturą. Stąd rzeczy moralnie obojętne stoicy dzielili na (I) te, które są zgodne z naturą i dlatego można im przypisywać pewną wartość (ta jcpotjypeya); (II) te, które są przeciwne naturze i przez to bezwartościowe (ta &nonporiypEva.y, (III) i te, które nie mają ani wartości, ani „antywartości” (ta anaĘid). W ten sposób zbudowali skalę wartości. Przyjemność jest wynikiem czy elementem towarzyszącym aktywności i nigdy nie może stać się celem. Pod tym względem wszyscy stoicy się zgadzali, chociaż nie szli tak daleko jak Kleantes, który utrzymywał, że przyjemność nie jest zgodna z naturą. Cnotami kardynalnymi są roztropność (ępóyijaię) , męstwo, samo kontrola, czyli umiarkowanie, i sprawiedliwość. Cnoty te występują czy zdarzają się razem w tym sensie, że ten, kto m a jedną z nich, ma je wszystkie. Zenon upatrywał wspólne źródło wszystkich cnót we <ppóvtiaię, a dla Kleantesa było nim umiarkowanie, q>pbvTjaię zaś została zastąpiona przez ŁyKpateia. Niezależnie jednak od różnic stoicy trzymali się na ogół zasady, że cnoty są nierozdzielnie powiązane ze sobą jako wyraz jednej i tej samej cechy charakteru, tak że obecność jednej cnoty pociąga za sobą obecność wszystkich. I na odwrót, uważali, że kiedy występuje jedna wada, muszą być obecne wszystkie. Główny akcent kładli na charakter i prawdziwie cnotliwe postępowanie w prawym duchu, które polega na wypełnieniu obowiązku (to Ka9fjKov - termin jawnie wynaleziony przez Zenona, ale oznaczający raczej to, co jest stosowne, niż obowiązek w naszym znaczeniu) - i jest jedynie właściwoś cią mądrego człowieka. Człowiek mądry jest pozbawiony namiętności 1pod względem swej wewnętrznej wartości nie ustępuje nikomu, nawet Zeusowi. Ponadto jest panem'własnego życia -m o że popełnić samobój stwo. 24 Diog. Laert., 7, 89 (Przekład polski: dz. cyt., s. 410.) * Copleston proponuje ciekawą, acz niespotykaną nazwę dla tej cnoty: morał insight - przenikliwość moralna - przyp. dum. 450 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA Jeśli wszystkie cnoty tak są ze sobą powiązane, że ten, kto ma jedną, musi tym samym mieć i inne, łatwo jest dojść do mniemania, że nie istnieją stopnie cnoty. Albo człowiek jest cnotliwy, tj. całkowicie cnotliwy, albo nie jest cnotliwy w ogóle. I takie, jak się wydaje, było stanowisko wczesnych stoików. Według Chryzypa człowiek, który niemal ukończył drogę moralnego postępu, nie jest jeszcze cnotliwy, nie ma jeszcze tej cnoty, która daje prawdziwe szczęście. Z doktryny takiej wynika, że bardzo niewielu osiąga cnotę, i to jedynie w późnym okresie życia. „Człowiek przez całe życie kroczy w niegodziwości, czy przynaj mniej przez większą jego część. Jeśli kiedykolwiek osiągnie cnotę, stanie się to późno i u schyłku jego dni” .25 Ale podczas gdy wcześniejszy stoicyzm charakteryzował się surowym moralnym idealizmem, stoicyzm późniejszy bardziej koncentrował się na pojęciu postępu, po święcając uwagę zachęcaniu człowieka do wstępowania na drogę cnoty. Zakładając, że w rzeczywistości żaden indywidualny człowiek nie odpowiada ideałowi mędrca, późniejsi stoicy dzieli ludzkość na głupców i na tych, którzy zdążają ku cnocie, czyli mądrości. Cechą charakterystyczną etyki stoickiej jest doktryna namiętności i uczuć. Są one - przyjemność (fióovrj), smutek czy przygnębienie (lónrj), pragnienie ([brnSopia) i strach (ębjioę) - irracjonalne i nienaturalne. Wobec tego chodzi nam nie tyle o to, jak je uspokoić i nimi kierować, ile o to, jak pozbyć się ich i osiągnąć stan apatii. Musimy je usunąć przynamniej wówczas, gdy staną się nawykami {vbaoi <pvxqę). Stąd etyka stoicka jest w praktyce głównie walką z „uczuciami” , dążeniem do osiągnięcia stanu moralnej wolności i suwerenności. (Stoicy skłonni byli jednak złagodzić nieco tak skrajne stanowisko; niektórzy z nich zezwalali mędrcowi na emocje intelektualne - sbnaSeiai.) Cytat z Seneki dobrze ilustruje postawę stoicką wobec opanowania siebie samego. „Quidpraecipuum in rebus humanis est? non classibus maria complesse nec in rubri maris litore signajixisse nec dejiciente ad iniurias terra errasse in oceano ignota ąuaerentem, sed animo omnia vidisse et, qua maior nulla victoria est, vitia domuisse. Innumerabiles sunt, qui populos, qui urbes habuerunt in potestate, paucissimi qui se. quid est praecipuum? erigere animum supra minas et promissa fortunae, nihil dignam illam habere putare, quod speres: quid enim habet dignum quod concupiscas? qui a dmnorum conversatione, quotiens ad humana recideris, non aliter caligabis, quam quorum oculi in densam umbram ex claro solo redierunt. quid est praecipuum? posse laeto animo tolerare adversa. quidquid 2S Von Arnim, I, 529, s. 119 (tj. Sext. Empir., Adv. math., 9, 90, o Kleantesie). WCZESNA STOA 451 acciderit, sic ferre, quasi volueris tibi accidere. debuisses enim velle, si scires omnia ex decreto dei fieri: flere, queri, gemere desciscere est. quid est praecipuum? in primis labris animam habere. haec res efficit non e iure Quirium liberum, sed e iure naturae. liber enim est, qui sevitutem effugit. haec est assidua et ineluctabilis et per diem et per noctem aequaliter premens. sine interyallo, sine commeatu. sibi servire gravissima est seryitus: quam discutere facile est, si desieris multa te posceris, si desieris tibi referre mercedem, si antę oculos et naturom tuam et aetatem posueris. licet prima sit, ac tibi ipsi dixeris: quid insanio? quid anhelo? quid sudo? Quid terram, quid forum verso? nec multo opus est, nec diu”.26 26 Seneca, Nal. quaest., III, Praef, 10-17. (Przekład polski: Lucjusz Anneusz Seneka, Pisma filozoficzne. III. O zjawiskach natury, przełożył Leon Joachimowicz, Warszawa 1969, s. 107: „Co w sprawach ludzkich jest najważniejsze? N a pewno nie to, aby zakryć morze eskadrami wojennych okrętów, zatknąć sztandary na brzegach Czerwonego Morza, błądzić po Oceanie w poszukiwaniu nowych lądów i nowych zdobyczy, kiedy na ziemi nie m a już możliwości dalszych podbojów, ale aby poznać naturę wszechrzeczy i odnieść największe zwycięstwo - nad swymi wadami. Trudno wprost zliczyć, jak wielu miało pod swoim panowaniem narody i miasta, ale znikoma ilość była takich, którzy panowali nad sobą. To jest rzecz najważniejsza: wznieść się nad groźby i obietnice losu i uznać, że nie warto z niczym wiązać nadziei. Dary losu nie zasługują na to, aby ich pragnąc. Kto od kontemplowania spraw boskich zniży się do spraw ludzkich, temu ciemno staje się w oczach, jakby z jasnego światła przeszedł do cienia. To jest rzecz najważniejsza: umieć w pogodnym nastroju znosić przykrości, wszystko, co cię spotyka, przyjmować lak, jakbyś chciał, by cię spotkało. I rzeczywiście powinieneś chcieć, jeżeli rozumiesz, że wszystko się dzieje według dekretu Boga. Ale jeżeli płaczesz, jęczysz, narzekasz, to znak, że nie rozumiesz. To jest rzecz najważniejsza - aby człowiek w nieszczęściu był silny i niewzruszony, i nie tylko odwracał się od rozkoszy, ale aby ją zwalczał. Nie szuka niebezpieczeństwa, ale i nie ucieka w groźnej sytuacji. Potrafi wykuć swe szczęście, a nie oczekuje go biernie. Na spotkanie dobrego czy złego losu wychodzi bez trwogi i zmieszania. Nie wytrącą go z równowagi blaski szczęścia ani gromy nieszczęścia. To jest rzecz najważniejsza: nie dopuszczać dych myśli do serca, czyste ręce wznosić w modlitwie do nieba. Nie pragnąć takiego dobra, które - aby przeszło w twoje posiadanie - ktoś musiałby najpierw ofiarować albo utracić. Starać się o to, o co bez narażania się ludziom możesz się starać, to znaczy - o szlachetne usposobienie duszy. N a wszystkie inne dobra, wysoko cenione przez ludzi, choćby je jakiś przypadek zesłał ci z nieba, patrzeć jak n a takie, które skąd przyszły, tam i powrócą. To jest rzecz najważniejsza - wzbić się myślą ponad rzeczy zależne od losu i pamiętać, że jest się człowiekiem, aby wiedzieć i w szczęściu, że nie trwa długo, i w nieszczęściu, że nikt nie jest nieszczęśliwym, jeżeli nie uważa się za takiego. To jest rzecz najważniejsza - być przygotowanym do śmierci. Tego rodzaju gotowość uczyni cię wolnym nie według prawa rzymskiego, lecz według prawa natury. T en jest prawdziwie wolny, kto wyzwolił się z własnej niewoli. To jest niewola nieustająca i nieunikniona, w jej jarzmie pozostajemy jednakowo w dzień i w nocy, bez przerwy i bez wytchnienia. Zrzucić to jarzmo jest łatwo, jeżeli przestaniesz żądać od siebie tysiącznych usług, wynagradzać sam siebie, jeżeli będziesz pamiętał i o swojej naturze człowieka, i o swym wieku, choćby młodzieńczym, jeżeli powiesz sobie otwarcie: »Po co mam szaleć, męczyć się i trudzić? po co jeździć po świecie i deptać po rynku? Niewiele mi trzeba i nie na długo«”. 452 FILOZOFIA POARYSTOTELESOWSKA Ta strona etyki stoickiej, próba osiągnięcia całkowitej niezależności od wszystkich rzeczy zewnętrznych, reprezentuje jej dziedzictwo cynic kie. Jednakże istnieje jeszcze inna strona, dzięki której etyka ta wykracza poza cynizm - jest nią jej kosmopolityzm. Każdy człowiek jest z natury istotą społeczną, a życie w społeczeństwie jest nakazem rozumu. Jednakże rozum jest wspólną podstawową naturą wszystkich ludzi: stąd istnieje tylko jedno Prawo dla wszystkich i jedna Ojczyzna. Podział ludzkości na wojujące ze sobą państwa jest niedorzecznością: mądrym człowiekiem jest obywatel nie tego czy tamtego poszczególnego państ wa, lecz świata. Wynika z tego, że wszyscy ludzie mają prawo do naszej życzliwości, również niewolnicy mają swoje prawa i nawet wrogowie mają prawo do naszego miłosierdzia i przebaczenia. Otóż temu przekroczeniu ciasnych granic społecznych sprzyjał jawnie monizm stoickiego systemu, ale etyczna postawa dla stoickiego kosmopolityzmu znajduje się w podstawowym instynkcie czy dążności samozachowaw czej czy samolubstwie ipiKsmaię). N a pierwszym miejscu oczywiście ta instynktowna dążność samozachowawcza jawi się w formie samolubstwa, tj. miłości własnej jednostki. Rozszerza się jednak poza miłość własną w wąskim sensie, by objąć wszystko, co należy do jednostki, rodzinę, przyjaciół, współobywateli i w końcu całą ludzkość. Jest naturalnie silniejsza w stosunku do tego, co znajduje się bliżej jednostki, a staje się słabsza proporcjonalnie do oddalenia, tak że zadaniem jednostki z etycznego punktu widzenia jest doprowadzić oiKsicoaię do tego samego stopnia intensywności w stosunku do obiektów odległych, jaki się przejawia w stosunku do przedmiotów bliższych. Innymi słowy, ideał etyczny osiąga się wówczas, kiedy kochamy wszystkich ludzi jak siebie samych lub kiedy nasza miłość własna obejmuje z jednakową intensywnością to, co jest związane z naszym ja, łącznie z ludzkością w ogóle.