Legenda o Cycowie

Transkrypt

Legenda o Cycowie
Legenda o Cycowie
Smok spod Kirchy
Dawno już t e m u w Cycowie żył zły s m o k . Legenda głosi, że smoki powstają z
kłamstwa, łez, smutku i zła. Tak więc powstał s m o k i zamieszkał w Cycowie.
Terroryzował wszystkich ludzi, był bardzo chciwy. Kradł owieczki i je zjadał, żądał
coraz to więcej pieniędzy.
Nie t r u d n o się domyślić, jak bardzo mieszkańcy go
nienawidzili i się go bali. P e w n e g o dnia zebrano się na naradę " J a k b y tu się pozbyć
tego płaza?". Rodzice nie mówili Danutce i Zbyszkowi o s m o k u . Bardzo by się bali a
ich "wyobraźnia" mogłaby zaprowadzić ich prosto w s z p o n y tego s t w o r a . Danutka lat
miała dwanaście, a jej braciszek, Z b y s z k o sześć. Postanowili przejść się do Kirchystarego kościoła, by zobaczyć jak wygląda w świetle księżyca. Rodzice wrócą nad
r a n e m , a oni nie będą się nudzić w d o m u ! Nagle na horyzoncie pojawił się cel ich
podróży.
Zobaczyli
jednak
ogień
buchający
z
wnętrza
budynku.
Widok
był
przerażający i rodzeństwo zaczęło mieć wątpliwości.
- Może wrócimy?- z a p r o p o n o w a ł drżącym g ł o s e m Z b y s z k o .
- Boisz się?- spytała o d w a ż n a starsza siostra. Miała przecież już dwanaście lat, a tak
poważny wiek do czegoś zobowiązuje...
- Nie... Tylko martwię się czy ty się nie boisz...- powiedział Z b y s z k o . J a k się pewnie
domyślacie skłamał, aby nie przyznać się, że o n , chłopiec się boi, chciał przecież być
tak s a m o o d w a ż n y jak j e g o siostra.
- Nie boję się, dobrze o tym wiesz Z b y s z k o ! - odparła z o d w a g ą w głosie Danutka.
- Dobrze...- przełknął ślinę sześciolatek.
Nagle Danutka z o b a c z y ł a , że Zbyszko zniknął, ale zanim zdołała o t y m pomyśleć
s a m a wpadła do dziury w ziemi. Znaleźli się w
jakimś p r z e d z i w n y m , p o d z i e m n y m
królestwie. Mieszkały t a m Liliputy. Dzieci były zdziwione tymi istotami, tak s a m o
Liliputy zdziwiły się na widok dzieci.
- Kim jesteście?- spytał j e d e n z nich.
- Z n a m te stroje! Ta dziewczynka ma na sobie c y c o w ą s u k n i ę ! Są z N a d z i e m i a ! - rzekł
drugi.
Byli oni mali, sięgali do kolan, lecz ich d o m y wielkości n a s z y c h . Z a p r o w a d z o n o dzieci
1
do
ogromnego
zamku.
Wewnątrz
Danutka
podziwiała
bogato
zdobione
ściany,
piękne rzeźbione meble, a para królewska ubrana była w c u d o w n e szaty w kolorach
purpury i złota. Na widok dzieci król miłym g ł o s e m r z e k ł :
- Co tu robicie? Jak trafiliście do tajnego królestwa Liliputów?
- To był przypadek panie- rzekła Danutka spuszczjąc oczy.- Szliśmy pod Kirchę ...
- Szliście pod Kirchę?! Czy w a m życie niemiłe?!- krzyknęła królowa.- Nie zdajecie
sobie sprawy, że t a m jest s m o k ? !
- O czym... Mów-wisz p-pani?!- Przeraził się mały Z b y s z k o .
- Chodźcie- rzekł król Liliputów. Wychodząc z z a m k u , zobaczyli małą dziurę, a gdy
tam zajrzeli, ich o c z o m ukazał się straszny s m o k .
- S m o k ? ! - krzyknęła D a n u t k a , z której nagle zniknęła cała o d w a g a .
- Co zrobimy?- szepnął przerażony Z b y s z k o .
- Macie jakiś pomysł?- spytał król z ironią w głosie do dzieci.- S m o k jest przebiegły,
podobno tak lubi materiał cycowy, że s a m go z j a d a !
- Śliczną masz b o w i e m cycową suknię.- szepnął Z b y s z k o z zazdrością.
- Nie czas na to, Z b y s z k o ! - skarciła go Danutka- Ależ faktycznie! Już w i e m !
- Jaki masz pomysł, j e s z c z e raz się pytam?- rzekła królowa.
- Dam mu moją suknię c y c o w ą ! Nasączę ją trucizną, s m o k ją zje i u m r z e ! - krzyknęła
dziewczynka.
-1 wszystko będzie już d o b r z e ! - dodał mały Z b y s z k o .
- A więc załóż tę szatę, a oddaj suknię c y c o w ą - rzekł król. Suknia była za mała, z
trudem
Danutka
zmieściła
się w niej.
Następnie
(z
p o m o c ą zaprzyjaźnionych
Liliputów) wyszła na Nadziemie i poszła bliżej do Kirchy. (Oczywiście z nasączoną już
suknią cycową.)
- S m o k u ! - krzyknęła ze strachem Danutka.
- Czego c h c e s z ? ! Zaraz cię z j e m ! - wrzasnął s m o k a z j e g o pyska w y d o b y w a ł y sie kłęby
cuchnącego d y m u .
- Przyniosłam ci materiał cycowy... Wielki smoku...- Skłoniła się Danutka.
- Daj mi go, tu s z y b k o ! - krzyczał s m o k . - W nagrodę że mi przyniosłaś mój ulubiony
2
materiał, nie zjem cię dziś... Daruję ci życie. A teraz zostaw tu ten materiał i nie
pokazuj się tu więcej, gdyż w innym wypadku marnie skończysz!
Danutka położyła materiał nasączony śmiercionośną substancją i jak najprędzej
pobiegła schronić się do podziemia. Zanim uściskała wystraszonego brata, upadła na
ziemię pod w p ł y w e m wstrząsu, jaki rozległ się, gdy martwe ciało smoka z impetem
runęło na ziemię. Trzęsienie ziemi obiegło całą miejscowość. Dorośli zbiegli się pod
Kirchę z ciekawością, co się mogło stać. Może s m o k się rozgniewał i postanowił wyjść
z Kirchy? Może pożera teraz ich dzieci? Nagle przerażeni rodzice Zbyszka i Danutki
zobaczyli
swoje
dzieci
uśmiechnięte
i
tańczące.
Jedno
przez
drugie
zaczęły
tłumaczyć, co się stało, Danutka pokazała rodzicom martwego s m o k a , z którego
wnętrza wysypały się złoto i diamenty. Tylko cycowa suknia nie została zamieniona
w złoto. Rodzice byli dumni ze swoich dzieci. Nagle suknia cycowa została porwana
do królestwa Liliputów. Następnie królowa i król pomachali dzieciom na pożegnanie i
zapadli się w głąb ziemi, o wiele dalej niż wcześniej.
Po dziś dzień szukana jest suknia z materiału wyrabianego na tych ziemiach, zwana
cycową, która należy do odważnej Danutki. Od tej materii powstała nazwa
miejscowości- Cyców. Kircha jednak stoi po dziś dzień w tym s a m y m miejscu co
przed laty. Może znaleźliście kiedyś ten s a m materiał? Nie? To szukajcie! Uda się to
najwytrwalszym i najodważniejszym. Gdy już znajdziecie, szczęście was nie o p u ś c i !

Podobne dokumenty