Kazus konkursowy
Transkrypt
Kazus konkursowy
Natalia Gronowska (grupa nr 4 – prowadzący: mgr Agnieszka Orfin) KAZUS NA KONKURS NA NAJLEPSZY KAZUS SYMULACJI SĄDOWEJ (ROK AKADEMICKI 2015/2016) 13 lutego 2016 roku o godzinie 18.10 Roksana S. przyjechała do domu swojego narzeczonego Oskara P. w Poznaniu na Podolanach, z którym spotykała się od listopada 2015 roku. Para wspólnie spędziła wieczór poprzedzający Walentynki. Następnie oboje położyli się spać. W nocy o godzinie 3.15 Roksana S. wstała z łóżka i poszła do łazienki. Z uwagi na nocną porę w pokoju było zgaszone światło. Chwilę później z łóżka wstał również Oskar P. Mimo że był niepełnosprawny, umiał poruszać się bez protez na swoich do połowy amputowanych nogach. Zaniepokoił go jakiś hałas, wziął więc ze swojej szafki nocnej broń palną, którą posiadał nielegalnie w celu obrony przed włamywaczami, podszedł do zamkniętych drzwi łazienki i oddał przez nie cztery strzały. Z zeznań świadków wynika, że pomiędzy kolejnymi strzałami, oddawanymi co kilka sekund, przebywająca w łazience Roksana S. krzyczała. Jak się później okazało, trzy z wystrzelonych pocisków trafiły ją w głowę i ramię. Po oddaniu strzałów hałas zniknął, Oskar P. był więc pewien, że osoba znajdująca się w toalecie nie żyje. Wówczas użył kija do krykieta, aby wyłamać drzwi i dostać się do łazienki, gdzie zobaczył umierającą już Roksanę S. Wyszedł szybko z łazienki i poszedł do sypialni po swój telefon komórkowy. O godzinie 3.19 zadzwonił po pomoc do sąsiada – lekarza Józefa F. Powiedział mu, że postrzelił Roksanę S. w wyniku nieszczęśliwej pomyłki. O godzinie 3.20, płacząc, powiadomił o wypadku szpital i wezwał karetkę. Potem założył na nogi swoje protezy, wziął ranną Roksanę S. na ręce, wyszedł z łazienki i zszedł na parter swojego domu. Roksana S. zmarła o godzinie 3.21, kiedy Oskar P. znosił ją po schodach. Kiedy się to stało, Oskar P. wykonał jeszcze jeden telefon – zadzwonił do swojego przyjaciela Jacka D. i, zalewając się łzami, oznajmił mu, że zdarzył się potworny wypadek, w wyniku którego zastrzelił on Roksanę S. Wtedy właśnie Józef F. – sąsiad, do którego zadzwonił Oskar P. – przybiegł na pomoc, jednak było już za późno. Obaj mężczyźni rozpaczali nad śmiercią Roksany S. Następnie – o godzinie 3.30 – kamery znajdujące się na posesji Oskara P. zarejestrowały przyjazd radiowozu i ambulansu. Oskar P. otworzył drzwi wejściowe policjantom i ratownikom. Zaalarmowanych i poruszonych sąsiadów obudzonych w wyniku wcześniejszych strzałów i krzyków nie wpuszczono. Po chwili – gdy ratownicy stwierdzili, że Roksana S. nie żyje – nakryli ją na podłodze ręcznikami. Kilku z nich zostało przy kobiecie, a karetka odjechała. Policjanci zaprowadzili Oskara P. do garażu jego domu, gdzie próbował on wytłumaczyć im, co się wydarzyło. Mówił jednak bardzo nieskładnie, powtarzał tylko „Zabiłem ukochaną, Boże ukarz mnie!” i cały czas szlochał. Wyglądał na głęboko wstrząśniętego i zszokowanego zaistniałą sytuacją. Oświadczył Policji, że wziął Roksanę S. za włamywacza i myślał, że to do niego strzela. Policja niezwłocznie zabezpieczyła miejsce zdarzenia oraz nagranie z kamer na posesji. Przesłuchała także sąsiadów – świadków zdarzenia. Oskar P. został zaś zatrzymany. Postawiono mu zarzut zabójstwa Roksany S. z art. 148 § 1 k.k. z zamiarem bezpośrednim oraz zarzut nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji z art. 263 § 2 k.k. Na wniosek prokuratora prowadzącego śledztwo sąd wydał wkrótce postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec Oskara P. Przeprowadzono także wywiad środowiskowy. Zarzuty: zabójstwo Roksany S. z art. 148 § 1 k.k. z zamiarem bezpośrednim oraz nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji z art. 263 § 2 k.k. Oskarżony: Oskar P. Urodził się w 1986 roku w Poznaniu i tu mieszkał. W wyniku wrodzonych wad amputowano mu obie nogi poniżej kolan, kiedy miał 11 miesięcy. Mimo tego stał się znanym sportowcem – niepełnosprawnym biegaczem na protezach. Występował zarówno w paraolimpiadach, jak i razem ze sprawnymi zawodnikami. W 2015 roku został skazany na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata za nielegalne posiadanie i użycie broni w restauracji w centrum Poznania. W czasie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do zarzucanego mu zabójstwa Roksany S. – ani w zamiarze bezpośrednim, ani ewentualnym. Przyznał się do spowodowania jej śmierci, ale twierdzi, że zrobił to nieumyślnie. Wyjaśnienia: Twierdzi, że położył się spać z Roksaną S. o godzinie 22, a nad ranem usłyszał hałas w łazience. Wiedział, że w toalecie znajduje się okno, przez które do mieszkania może łatwo dostać się włamywacz. Ponieważ bez protez czuł się szczególnie bezbronny, przestraszył się i, niewiele myśląc, oddał cztery strzały przez drzwi toalety. Dopiero po chwili zorientował się, że Roksany S. nie ma w łóżku i że to ona znajdowała się w toalecie. Nielegalne posiadanie broni tłumaczy tym, że ostatnimi czasy okolica stała się wyjątkowo niebezpieczna, gdyż w przeciągu poprzedniego miesiąca dokonano na Podolanach aż 4 włamań. Oskarżony reprezentowany jest przez trzech obrońców – Bartosza R., Łucję S. oraz Filipa T. Próbują oni wykazać, że zachowanie ich klienta było nieumyślnym spowodowaniem śmierci z art. 155 k.k. Pokrzywdzona (nieżyjąca): Roksana S. Urodziła się w 1983 roku w Poznaniu, tu mieszkała i skończyła studia prawnicze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Była znaną modelką, występowała w różnych programach telewizyjnych. Sąd: Sąd Okręgowy w Poznaniu (będzie orzekał w składzie 5 osobowym – 2 sędziów zawodowych i 3 ławników). Oskarżyciel publiczny: Gracjan N. – Prokurator Prokuratury Rejonowej Poznań – Grunwald Stanowisko: Uważa, że Oskar P. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Roksany S. Stara się wykazać, że przed zabójstwem między narzeczonymi doszło do kłótni, podczas której Roksana S. zamknęła się w łazience, a wzburzony Oskar P. umyślnie ją zastrzelił. Twierdzi, że Oskar P. jest osobą niezrównoważoną i porywczą, na co wskazuje między innymi to, że został już wcześniej skazany za nielegalne posiadanie i użycie broni. Oskarżyciele posiłkowi: Bartosz S. – ojciec ofiary. Urodził się w 1958 roku w Poznaniu. Pracuje jako trener koni w stadninie pod Poznaniem. Justyna S. – matka ofiary. Urodziła się w 1960 roku w Poznaniu. Zajmuje się prowadzeniem domu. Powyżsi oskarżyciele posiłkowi żądają dla oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności. Są przekonani, że Oskar P. działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa Roksany S. Ponadto złożyli wniosek z art. 46 § 1 k.k. o odszkodowanie za spowodowanie śmierci ich córki. Utrzymują, iż w przeciągu ostatnich 2 miesięcy Roksana S. skarżyła się na relacje z Oskarem P. Dodają też, że nigdy nie mieli do Oskara P. zaufania, ich stosunki zawsze były chłodne. Reprezentowani są przez jednego pełnomocnika – Marka W. Świadkowie: Józef F. – sąsiad Oskara P. Urodził się w 1955 roku w Poznaniu. Jest lekarzem. Dotarł na miejsce zdarzenia jako pierwszy. Zeznania: Utrzymuje, iż cierpi na bezsenność. W noc zdarzenia, leżąc i próbując zasnąć, około godziny 3 w nocy usłyszał 4 wystrzały z broni palnej, a pomiędzy nimi kilka przejmujących kobiecych krzyków, chwilę potem zaś odebrał telefon od Oskara P. Jest przekonany, że Oskar P. nie byłby zdolny do tak nikczemnego czynu, jak zabójstwo narzeczonej. Uważa, że wyglądał on na zrozpaczonego śmiercią Roksany S., a takiej rozpaczy nie sposób udać. Ponadto wskazuje, że 2 tygodnie przed tym nieszczęśliwym wypadkiem zgłosił na Policję włamanie do swego domu i kradzież wielu wartościowych przedmiotów. Poinformował on o tym Oskara P., nie dziwi się więc, że posiadał on broń. Gwałtowną reakcję Oskara P. usprawiedliwia strachem przed włamywaczem. Magda N. – sąsiadka Oskara P. Urodziła się w 1960 roku w Poznaniu. Prowadzi gospodarstwo domowe. Zeznania: Twierdzi, że 14 lutego 2016 roku około godziny 1 w nocy wstała, poszła do kuchni po wodę i przez okno zobaczyła światło w kuchni Oskara P. Nie słyszała jednak żadnych głosów. Wskazuje, że potem poszła spać i obudziła się od hałasów dochodzących z domu Oskara P. Wydaje jej się, że najpierw usłyszała kilka męskich krzyków, a potem wystrzały i kobiece krzyki – choć nie jest tego pewna. Tadeusz K. – sąsiad Oskara P. Urodził się w 1940 roku w Poznaniu. Jest emerytem. Zeznania: Utrzymuje, że w noc zdarzenia usłyszał wystrzały i głośne krzyki – nie potrafi jednak rozróżnić, czy były one męskie, czy kobiece. Jacek D. – przyjaciel Oskara P. Urodził się w 1987 roku w Poznaniu. Jest informatykiem. Poznał Oskara P. z Roksaną S. Oskar P. zadzwonił do niego od razu po śmierci Roksany S. Zeznania: Uważa, że zna Oskara P. bardzo dobrze i jest pewien, że nie zabił on Roksany S. umyślnie. W jego ocenie Oskar P. był zupełnie załamany śmiercią narzeczonej, a zaistniała sytuacja była jedynie tragicznym zbiegiem okoliczności. Twierdzi, że Oskar P. wraz z Roksaną S. stanowili kochającą się parę, a Oskar P. zwierzał mu się, że to jest „kobieta jego życia”. Henryk P. – ojciec Oskara P. Urodził się w 1957 roku w Poznaniu. Jest księgowym. Zeznania: Określa Oskara P. jako dobrego i troskliwego syna, który zawsze pomagał mu w trudnych sytuacjach. Jest przekonany, że Oskar P. wziął narzeczoną za włamywacza. Nie wyobraża sobie, że mógłby on zabić Roksanę S., jako że bardzo ją kochał i planował się z nią ożenić. Anna P. – siostra Oskara P. Urodziła się w 1988 roku w Poznaniu. Jest dentystką. Zeznania: Stoi na stanowisku, że Oskar P. nie spowodował umyślnie śmierci Roksany S. Informuje, iż rozmawiała z bratem dzień przed zdarzeniem i wyjawił on jej, że na 14 lutego szykuje dla Roksany S. niespodziankę – wyjazd na Malediwy. Sabina T. – była dziewczyna Oskara P. Urodziła się w 1987 roku w Poznaniu. Jest architektem. Zeznania: Opisuje osobowość Oskara P. jako ambiwalentną. Wskazuje, że z jednej strony potrafił wiele z siebie dać i był wytrwały, lecz z drugiej strony sporadycznie wdawał się w bójki czy awantury. Zawsze imponował jej swoją odwagą. Rafał H. – koordynator wolontariuszy Poznańskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym. Urodził się w 1953 roku. Zeznania: Informuje, że Oskar P. pomagał powyższej fundacji zarówno jako wolontariusz, jak i finansowo. Wspierał niepełnosprawnych bez względu na kolor skóry czy wyznanie. Dawał im nadzieję na lepsze życie i nie pozwalał rezygnować z marzeń, także tych sportowych. Grażyna M. – przyjaciółka Roksany S. Urodziła się w 1984 roku w Poznaniu. Jest fryzjerką i kosmetyczką. Zeznania: Sądzi, że Roksana S. wraz z Oskarem P. tworzyli zgraną parę, i mimo że zdarzały się między nimi małe kłótnie, to ich relacja była trwała i planowali wspólną przyszłość. Utrzymuje, iż Roksana S. narzekała czasem na to, że Oskar P. zbyt często do niej wydzwania, próbuje ją kontrolować i jest o nią zazdrosny. Nie dopatruje się w tym jednak niczego więcej, niż zwykłej troski kochającego mężczyzny. Wojciech L. – były chłopak Roksany S. Urodził się w 1982 roku w Poznaniu. Jest tatuażystą. Zeznania: Uważa, że Roksana S. była kochającą, wielkoduszną kobietą, ale miała silną osobowość, charyzmę i stąpała twardo po ziemi. Wskazuje, że rozstali się, bo wspólnie stwierdzili, że do siebie nie pasują i lepiej będzie, gdy zostaną tylko przyjaciółmi. Nie żałuje jednak spędzonych z nią chwil i dobrze życzył jej w związku z Oskarem P. Po rozstaniu pozostawał z Roksaną S. w dobrych stosunkach; co jakiś czas dzwonili do siebie, z czego nie był zadowolony Oskar P. Biegli: lek. med. Anastazja D. – biegła z zakresu medycyny sądowej. Urodziła się w 1967 roku w Poznaniu. Zeznania: Po przeprowadzeniu sekcji zwłok ofiary stwierdziła, że Roksana S. zmarła wskutek 3 ran postrzałowych głowy i ramienia. Jej zdaniem analiza treści żołądkowych modelki wskazywała, że jadła ona po raz ostatni 2 godziny przed śmiercią, a więc mniej więcej o godzinie 1 w nocy. Mała ilość moczu w pęcherzu kobiety sugeruje w jej ocenie, że Roksana S. mogła zamknąć się w toalecie podczas kłótni z narzeczonym, nie jest to jednak pewne. dr n. med. Piotr B. – biegły lekarz psychiatra. Urodził się w 1965 roku w Poznaniu. Zeznania: Zgodnie z jego opinią Oskar P. zarówno w chwili popełnienia czynu, jak i obecnie jest w pełni poczytalny. Badania psychiatryczne nie wykazały u oskarżonego żadnych zaburzeń. dr n. med. Alicja M. – biegły lekarz psychiatra. Urodziła się w 1970 roku w Poznaniu. Zeznania: Nie ma wątpliwości co do tego, że oskarżony w chwili popełnienia czynu, jak i aktualnie pozostaje w pełni poczytalny. mgr Elżbieta U. – biegły psycholog. Urodziła się w 1972 roku w Poznaniu. Zeznania: Według niej Oskar P. z uwagi na kalectwo ma podwyższoną skłonność do gwałtownych reakcji w poczuciu zagrożenia. Wydaje się jej, że jest bardzo nieszczęśliwy z powodu śmierci Roksany S. Dodaje, że podczas pobytu w areszcie oskarżony zachowywał się wzorowo. mgr inż. Krystian M. – biegły z zakresu balistyki. Urodził się w 1960 roku w Poznaniu. Zeznania: Według jego opinii Oskar P. w momencie oddawania strzałów nie miał założonych protez. Wniosek stawia na podstawie tego, że dziury po kulach w drzwiach łazienki znajdowały się na wysokości od 93,5 do 104 cm, zaś wzrost Oskara P. bez protez wynosi 96 cm. Scenariusz, w którym miałby on założone protezy, lecz nisko trzymał broń, uznaje za bardzo mało prawdopodobny. Ponadto zeznaje, że Roksana S. w chwili, gdy Oskar P. do niej strzelał, była w pozycji obronnej, zasłaniając głowę przed kolejnymi strzałami, z twarzą zwróconą do drzwi toalety. Materiał dowodowy: - nagranie z monitoringu na posesji Oskara P. – Wynika z niego, że o godzinie 3.23 sąsiad Oskara P. – Józef F. – przybiegł z apteczką do jego domu. Następnie – o godzinie 3.30 – na miejsce wypadku przyjechał radiowóz i ambulans. Policjanci i ratownicy weszli do budynku, zaś zainteresowani sąsiedzi pozostali na zewnątrz. Po chwili karetka odjechała. - opinia lekarza medycyny sądowej w odniesieniu do wyników sekcji zwłok ofiary – Roksana S. zmarła wskutek wykrwawienia się z 3 ran postrzałowych głowy i ramienia. Po raz ostatni jadła 2 godziny przed śmiercią. W jej pęcherzu była mała ilość moczu. - opinia biegłych lekarzy psychiatrów o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego – Oskar P. w chwili zarzucanego mu czynu był poczytalny, aktualnie również pozostaje w pełni sił psychicznych. - opinia biegłego psychologa – Oskar P. ma podwyższoną skłonność do gwałtownych reakcji w poczuciu zagrożenia. Podczas pobytu w areszcie oskarżony zachowywał się wzorowo. - opinia biegłego z zakresu balistyki – Oskar P. w momencie oddawania strzałów najprawdopodobniej nie miał założonych protez. Roksana S., gdy Oskar P. do niej strzelał, była w pozycji obronnej, próbując ochronić głowę przed kolejnymi pociskami, z twarzą zwróconą w kierunku drzwi łazienki. - eksperyment procesowy – Przeprowadzono odtworzenie przebiegu zdarzenia z udziałem ekspertów, co potwierdziło twierdzenie Oskara P., że strzelał bez protez. - zabezpieczony materiał dowodowy w postaci broni – znajdują się na nim jedynie odciski palców Oskara P. - korespondencja pisemna i rozmowy telefoniczne Oskara P. z Roksaną S. – Wskazują na to, że Oskar P. wraz z Roksaną S. stanowili co do zasady szczęśliwą i zgodną parę. Często umawiali się do kina, wychodzili na spacery i do restauracji. Byli razem w Bieszczadach i nad morzem. Niektóre ich rozmowy telefoniczne nacechowane są negatywnymi emocjami, jednak wydają się raczej zwykłymi, niewiele znaczącymi sprzeczkami. 13 lutego 2016 roku Roksana S. dzwoniła do Oskara P., by uprzedzić go o swoim przyjeździe. Oboje sprawiali wrażenie, że nie mogą się doczekać swojego spotkania. - wynik wywiadu środowiskowego przeprowadzonego przez kuratora sądowego – Oskar P. pochodzi ze średnio zamożnej rodziny. Utrzymuje się z nagród za starty i wygrane w różnych zawodach sportowych, a także z kontraktów reklamowych. Zarobionymi pieniędzmi wspomagał rodzinę. Przez sąsiadów uznawany jest za sympatyczną, kulturalną i spokojną osobę. Większość jego znajomych twierdzi, że bardzo kochał Roksanę S. Niektórzy zaznaczają, że w obliczu zagrożenia stawał się nerwowy, co wynikało z jego niepełnosprawności. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie miał skłonności do nadużywania alkoholu. - dowód uzyskany za pomocą czynu zabronionego i w związku z tym niedopuszczony do wykorzystania (zgodnie z art. 168a k.p.k.) – Pewien anonimowy informator wykradł z kancelarii Bartosza R. – obrońcy oskarżonego – fragment dokumentów obejmujących okoliczności związane z wykonywaniem funkcji obrońcy. Wynika z niego, że Oskar P. oświadczył swemu obrońcy, iż ostatnio przeżywali z Roksaną S. kryzys w związku. Ustalenia Policji wskazują, że informator ten został opłacony przez rodziców Roksany S.